Być może skandale nie są główną przyczyną odchodzenia wiernych, ale są realnym problemem

Fot. Depositphotos.com

Nie skandale pedofilskie i ich tuszowanie, nie pieniądze, nie polityka są najczęstszymi przyczynami, dla których ludzie odchodzą od Kościoła – wynika z raportu CBOS, który zaprezentowano w tych dniach. To wygodna teza dla tych, którzy twierdzą, że Kościół problemów z pedofilią nie ma.

Wedle prof. Mirosławy Grabowskiej (autorka raportu) najczęstszymi przyczynami porzucania przez Polaków praktyk religijnych są ogólne krytyczne nastawienie do Kościoła (12 proc.) i księży (10 proc.) oraz własny światopogląd, w którym nie ma miejsca na wiarę religijną i potrzebę praktykowania (11 proc.). Na brak zaufania do księży i Kościoła wskazuje 7 proc. badanych, a na nagłaśniane skandale pedofilskie jedynie 5 proc.

Teza badaczki trafiła na podatny grunt i wiele kojarzonych z Kościołem publikatorów prezentowało ją przez długi czas na swoich czołówkach. Jest ona bowiem wygodna, dla tych którzy twierdzą, że Kościół problemów z pedofilią nie ma, a wychodzące co jakiś czas na światło dzienne skandale są wyolbrzymione i służą wyłącznie do ataków na Kościół. Sęk w tym, że taka interpretacja wyników badań jest zwyczajnym nadużyciem.

Trudno z tezą prof. Grabowskiej polemizować – wszak faktycznie tylko 5 proc. badanych wskazało, że przyczyną ich odejścia były skandale. Były to – co ważne - odpowiedzi spontaniczne i warto zwrócić uwagę na to, że osoby, które porzuciły Kościół z powodu krytyki ogólnej na pytanie o powodu odejścia od praktyk odpowiadały: „Kościół jako instytucja zaczął mnie denerwować”; „nie podoba mi się to, co robi Kościół”; „zraziłem się do Kościoła”; „Kościół to patologia”; „Kościół to organizacja mafijna”. I choć nie ma tu zwrotu: „skandale pedofilskie”, bo ten pojawił się jako odrębna przyczyna, to jednak należałoby się zastanowić nad tym dlaczego ludzie mówią, że Kościół „to patologia”, „organizacja mafijna”. Warto zatem zastanowić się skąd biorą się ich urazy? Czy przyczyną nie są właśnie owe skandale pedofilskie?

DEON.PL POLECA

Możemy różnić się z autorką raportu w kwestiach interpretacyjnych, bo faktycznie mamy do czynienia z odpowiedziami bardziej ogólnikowymi aniżeli szczegółowymi, ale nie możemy obojętnie pozostawić innego raportu CBOS. W lipcu 2022 r. instytucja ta opublikowała badanie pt. „O społecznym autorytecie Kościoła”, które wskazuje realne i istotne – zdaniem respondentów – problemy Kościoła. Ankietowanym zadano bowiem pytanie o to co powinien zrobić Kościół, by wzmocnić swój autorytet w społeczeństwie.

Na pierwszym miejscu respondenci wskazali konieczność unikania polityki i nie angażowanie się po stronie żadnej partii politycznej (58 proc.), na drugim – wyjaśnienie przypadków pedofilii i ukaranie winnych nadużyć i zaniedbań (56 proc.), dalej znalazły się: „mniej zabiegać o pieniądze i dobra materialne” (50 proc.) i konieczność dawania przykładu wiernym przez księży poprzez przestrzeganie głoszonych zasad (44 proc.). Na konieczność wyjaśnienia skandali wskazuje 43 proc. osób, które uważają się za „głęboko wierzące”, 54 proc. określających się jako „wierzące”, 67 proc. – „raczej niewierzących” i 73 proc. „całkowicie niewierzących”. Nie da się wykluczyć, że w ostatnich dwóch grupach znalazły się osoby, które kiedyś w Kościele byli, lecz odeszli właśnie z powodu pedofilii.

Wniosek wydaje się być prosty: być może skandale nie są główną przyczyną odchodzenia wiernych od Kościoła, ale są w nim realnym problemem, który domaga się zdecydowanych reakcji. Warto przy tym pamiętać, że podobne postulaty pojawiły się także w syntezach synodalnych, które poszczególne diecezje w ostatnich tygodniach publikowały. Negowanie czy nawet pomniejszanie problemu jest zwyczajnie niedopuszczalne.

Pytaniem otwartym jest dziś jakiego rozliczenia i wyjaśnienia oczekują ankietowani? Wydaje się, że otwartą raną wciąż jest przeszłość: sprawy dotyczące wykorzystania, do których doszło 10, 20, 30, nawet 40 lat temu. I nawet nie chodzi o to czy te sprawy wyjaśniać, tylko jak zrobić to mądrze. Tak, by powyjaśniać także te przypadki, gdzie sprawców nie ma, bo poumierali. Skrzywdzeni przez nich wciąż bowiem oczekują sprawiedliwości. I ich oczekiwaniom także trzeba sprostać. I choć może się wydawać, że Kościół hierarchiczny ucieka od odpowiedzialności, to jednak w istocie biskupi zdają sobie sprawę, że ucieczki nie ma. Potrzeba jedynie czasu.

Jest dziennikarzem, kierownikiem działu krajowego "Rzeczpospolitej". Absolwent kursu „Komunikacja instytucjonalna Kościoła: zarządzanie, relacje i strategia cyfrowa” na papieskim Uniwersytecie Santa Croce w Rzymie. W wydawnictwie WAM wydał: "Nie mam nic do stracenia - biografia abp. Józefa Michalika" oraz "Wanda Półtawska - biografia z charakterem"

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Być może skandale nie są główną przyczyną odchodzenia wiernych, ale są realnym problemem
Komentarze (5)
TS
~Tomasz Stanowski
26 sierpnia 2022, 20:26
Jeden z kaznodziejów celebrytów powiedział kiedyś że problemem Kościoła w Polsce jest to, że u nas obywatele zbyt dobrze znają Kościół, a Kościół zbyt dobrze zna obywateli. W innych krajach świata Kościół i społeczeństwo nie są aż tak mocno splecione ze sobą, poprzerastane nawzajem, współzależne, jak w naszym kraju.
PR
~Ppp Rrr
25 sierpnia 2022, 15:54
W sumie logiczne - pedofilia dotyczy niewielu. Z nudne msze, awanturnicy w konfesjonałach lub znalezienie ciekawszego zajęcia - mogą dotyczyć wszystkich. Pozdrawiam.
TB
~Tomasz Berger
26 sierpnia 2022, 08:09
Jakiego ciekawszego zajęcia? Co jest ciekawsze niż to?
TM
~Tomek Mazurek
26 sierpnia 2022, 09:24
Nigdy nie spotkałem księdza awanturującego się w konfesjonale, a mój katolicki żywot już trochę trwa. Jeśli się ktoś awanturuje, to osoby, które przychodzą do spowiedzi. Powody przeróżne.
DW
~Daria W.
7 listopada 2022, 22:42
Jestem katoliczką od 37 lat, bo tyle lat mam. I osobiście spotkałam takich księży awanturujący się. Z perspektywy czasu zajmuje, że nie zgłosiłam tego przełożonym ich zakonu. Cieszę się, że miałam tyle rozumu, że po upomnieniu księży, aby przestali krzyczeć i nie zachowywali się w ten sposób, gdy tego nie zrobili przerwałam spowiedź. Płakałam w obu przypadkach upokorzenia.