Chodzi o Dobrą Nowinę o wyzwoleniu - polemika

ks. Krzysztof Guzowski

Chciałbym się odnieść w imieniu Redakcji i współpracowników "Miesięcznika Egzorcysta" do dwóch artykułów zamieszczonych niedawno na stronach portalu DEON.pl. Chodzi o artykuły p. Janusza Poniewierskiego ("Egzorcysta"? Wolę czytać o Jezusie) i ks. Jacka Prusaka SJ (Egzorcyści na manowcach), dotyczące naszego pisma. W moim krótkim tekście dotknę tylko spraw, jak sądzę, najistotniejszych.

W obu wymienionych artykułach nie znalazłem zasadniczo argumentów podważających potrzebę istnienia pisma "Egzorcysta", gdyż obaj autorzy - jak zrozumiałem - aprobują praktykę miłosierdzia wobec osób zniewolonych, opętanych czy dręczonych, uznają też istnienie diabła i jego destrukcyjny wpływ na życie wierzących, uznają też jako pożyteczną posługę egzorcystów. Oprócz tego, obaj obawiają się nadużyć i przechylenia miesięcznika w kierunku ciemnej strony, i utraty równowagi pomiędzy mówieniem o złu, a głoszeniem Dobrej Nowiny. W tym ich stanowiska są zbliżone do naszych. Różnią się natomiast ich poglądy z naszymi, co do stopnia pastoralnej "przydatności" miesięcznika.

Ks. J. Prusak najwidoczniej utożsamia pismo ze środowiskiem egzorcystów, a środowisko to widzi przez pryzmat niekompetencji czy błędnych działań (paru?) znanych mu egzorcystów; w wyniku czego te negatywne doświadczenia miałyby jakoś bezpośrednio rzutować na treść i profil pisma (od razu pozwolę sobie nie zgodzić się z takim uogólnieniem w stosunku do grona egzorcystów). Pan J. Poniewierski natomiast uważa, że pismo budzi lęk, a nie otuchę oraz że z niektórych wypowiedzi wyłania się "bluźniercza […] wizja Boga zezwalającego na opętanie niewinnego dziecka […]. Ponadto twierdzi, że w "Egzorcyście" […] harmonii brakuje. Przeciwnie, jest dysharmonia: przesadna i pełna lęku koncentracja na istnieniu i działalności diabła".

Odniosę się jedynie do pewnych aspektów ich wypowiedzi, odsłaniając przy okazji intencje jakie przyświecają twórcom pisma.

DEON.PL POLECA


Myślę, że nie trzeba się rozwodzić nad sprawą domniemanych nadużyć czy też błędów egzorcystów, w rozeznawaniu poszczególnych przypadków zniewolenia czy opętania (o tym mowa w artykule ks. J. Pruska). Sądzę, że skali analogicznych błędów po stronie medycyny też nie można nie zauważać, dlatego konieczna jest po prostu ścisła współpraca egzorcystów i psychiatrów. Cóż by nam dało w ocenie jednego czy drugiego środowiska, skupianie się na pojedynczych, zwłaszcza negatywnych, przypadkach? Innymi słowy, błędy w tej dziedzinie nie podważają posługi egzorcystatu; podobnie jak błędy w sztuce medycznej nie podważają potrzeby istnienia służby zdrowia. Chyba ojcu Jackowi wiadomo, że współcześnie obowiązujące systemy klasyfikacyjne zaburzeń psychicznych: ICD-10 oraz DSM-IV pomijają w opisie opętań następujące objawy (podaję za D. Sikorskim): lewitacja, niewyuczona zdolność mówienia językami, siła niewspółmierna do budowy ciała, awersja na przedmioty poświęcone, znajomość ukrytych zdarzeń oraz zjawiska paranormalne w otoczeniu. Brakuje też tam wskazania, co może być przyczyną opętania, dręczenia lub zniewolenia. Brak właściwego rozpoznania może spowodować szkodę dla opętanych, poddawanych terapii farmakologicznej. Głośnym przykładem błędu psychiatrów jest postać Anneliese Michel. Naprawdę, obie strony muszą się wspierać i uczyć od siebie.

Odnosząc się do artykułu pana J. Poniewierskiego, chronologicznie wcześniejszego od artykułu ks. Prusaka, chciałbym najpierw rozwiać jego wątpliwości, co do upodobań redaktorów miesięcznika i jego współpracowników: należymy do osób zakochanych w Chrystusie, a większość z naszego grona jest zaangażowanych w pracę duszpasterską i działalność charyzmatyczną (to odpowiedź na kanwie deklaracji w tytule artykułu "Egzorcysta"? Wolę czytać o Jezusie). Oczywiście, że lektura naszego pisma może wywołać mocniejsze bicie serca i lęk, ale przytaczamy świadectwa ludzi, którzy zetknęli się ze Złem osobowym, nie po to, by tworzyć sensację. Jeśli artykuły budzą grozę, to dobrze! Niech ludzie uświadomią sobie, że drogo kosztuje człowieka - słabe stworzenie - opuszczenie Boga i wdawanie się w zabawy ze Złym, który się nie zna na żartach. To z miłości do Boga, który jest odrzucony przez współczesnych, winniśmy pisać bez ogródek o skutkach ludzkich wyborów. To z miłości do człowieka, który może utracić zbawienie - Boga - powinniśmy ostrzegać, choć nawet czasami może się zakraść do tekstów nieco przesady. Czym jest jednak dreszczyk emocji wobec realnie dziejącego się zła i niezliczonej liczby dzieci Kościoła tracących łaskę życia wiecznego w wyniku szatańskiego zwodzenia? Nie chodzi bynajmniej redaktorom o grę na uczuciach, lecz o ukazanie rzeczywistości duchowej takiej jaka jest, we wszystkich wymiarach, by przestrzec kolejne osoby przed błędami, które czasami okazują się nieodwracalne. Z naszej strony będziemy natomiast dbać o to, by indywidualne doświadczenia i prywatne wizje nie były stawiane na równi, ani tym bardziej wyżej od Bożego Objawienia i Magisterium Kościoła. Posłuszeństwo nauce Kościoła jest priorytetem dla twórców pisma, bo diabeł (od diaballein - dzielić), jest tym, który zawsze rządzi tam, gdzie podział, pycha i nieposłuszeństwo. Dlatego i głosy krytyczne będziemy chętnie przyjmować i analizować. Tym większą przysługę nam sprawią, im bardziej będą stanowić uzupełnienie lub przypomnienie tego, co Kościół zaczerpnął ze skarbca Objawienia.

Ks. dr hab. Krzysztof Guzowski - teolog, kierownik Katedry Personalizmu Chrześcijańskiego KUL, członek Rady Programowej "Miesięcznika Egzorcysta"

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Chodzi o Dobrą Nowinę o wyzwoleniu - polemika
Komentarze (78)
11 października 2012, 09:43
 @Antoine Podstawowową myśla ks. Guzowskiego, we wtrąceniu dotączym języka włoskiego, wydaje się być rozróżnienie: 1. Objawienia (bez przymiotników) = Objawienie boże  Obowiązującego Kościół i 2. Objawienia prywatanego zazwyczaj w postaci zjawienia (bo poniekąd masz chyba rację, że objawienie prywatne jest nieco szerwszym terminem od zjawiania). Mogącego danej osobie czy Kościołowi przypomnieć coś ważnego z Objawiania bożego
10 października 2012, 22:29
Antoine Ale dokładnie o co chodzi? rivelazioni private są apparizioni czy to sens tego cytatu? Zjawienia się świętych postaci widoczne dla oczu (aparizioni) są tylko jednym z wielu innych sposobów objawiania się (rivelazioni) prawdziwych (autentycznie boskich) lub fałszywych (chorobowych lub złego ducha).
10 października 2012, 18:29
Antoine Ale dokładnie o co chodzi?  rivelazioni private są apparizioni czy to sens tego cytatu?
10 października 2012, 18:24
Antoine Ale dokładnie o co chodzi?  rivelazioni private są apparizioni czy to sens tego cytatu?
10 października 2012, 15:11
2/2 "Nella categoria delle rivelazioni private rientrano le visioni mistiche, dette anche intellettuali, le apparizioni, le locuzioni, ovvero le "voci", e altri fenomeni conoscitivi. Comunemente, quando trattasi di visioni o di apparizioni, invece di <a href="http://it.wikipedia.org/wiki/Profeta">profeta</a>, o di carisma profetico, si parla di "veggente".[url=http://it.wikipedia.org/wiki/Rivelazione_privata#cite_note-31][/url] Ci sono però rivelazioni private che non riguardano la vista e che si manifestano con l'ascolto, la scrittura, la parola, il sogno, la dettatura[url=http://it.wikipedia.org/wiki/Rivelazione_privata#cite_note-32][/url], o una combinazione delle cose. Il termine "veggente", quindi, non sempre è da ritenersi appropriato alle rivelazioni private. Alcune rivelazioni private avvengono in concomitanza di un'estasi, come nel caso di santa <a href="http://it.wikipedia.org/wiki/Caterina_da_Siena">Caterina da Siena</a>, ma in generale ciò non accade. Viceversa ai fenomeni di estasi, le visioni o le locuzioni non è sempre attribuita origine divina. Vi sono casi in cui i teologi considerano questi fenomeni di origine non divina o addirittura diabolica." [url=http://it.wikipedia.org/wiki/Rivelazione_privata#cite_note-TDPC_602-3][/url]
10 października 2012, 15:11
2/2 "Nella categoria delle rivelazioni private rientrano le visioni mistiche, dette anche intellettuali, le apparizioni, le locuzioni, ovvero le "voci", e altri fenomeni conoscitivi. Comunemente, quando trattasi di visioni o di apparizioni, invece di <a href="http://it.wikipedia.org/wiki/Profeta">profeta</a>, o di carisma profetico, si parla di "veggente".[url=http://it.wikipedia.org/wiki/Rivelazione_privata#cite_note-31][/url] Ci sono però rivelazioni private che non riguardano la vista e che si manifestano con l'ascolto, la scrittura, la parola, il sogno, la dettatura[url=http://it.wikipedia.org/wiki/Rivelazione_privata#cite_note-32][/url], o una combinazione delle cose. Il termine "veggente", quindi, non sempre è da ritenersi appropriato alle rivelazioni private. Alcune rivelazioni private avvengono in concomitanza di un'estasi, come nel caso di santa <a href="http://it.wikipedia.org/wiki/Caterina_da_Siena">Caterina da Siena</a>, ma in generale ciò non accade. Viceversa ai fenomeni di estasi, le visioni o le locuzioni non è sempre attribuita origine divina. Vi sono casi in cui i teologi considerano questi fenomeni di origine non divina o addirittura diabolica." [url=http://it.wikipedia.org/wiki/Rivelazione_privata#cite_note-TDPC_602-3][/url]
10 października 2012, 15:09
@ks. Krzysztof Guzowski: Proponuję, abysmy nie wprowadzali nowego wątku objawień prywatnych, bo się pogubimy. Krzyki diabła podczas egzorcyzmu i odpowiedzi wymuszone na nim w imię Chrystusa, by poznać naturę zniewolenia konkretnego człowieka - nie ma nic wspólnego z objawieniami prywatnymi! Zresztą w problematyce dotyczącej tzw. objawień prywatnych wprowadza się odrębne terminy, stosownie do terminów obecnych w języku włoskim. Objawienie Boże - rivelazione, a objawienia Matki Bozej, świętych lub aniołów, nazywane są zjawieniami (apparizioni). Zjawienia o tyle nas interesują (i nachylamy na nie ucha), dlatego, że Bóg mówi przez Swoich posłańców. Objawienia prawatne (zjawienia) zazwyczaj są rodzajem przypomnienia i pouczenia o Bożej woli, którą znamy już z Psima Świętego. Proszę, z łaski swojej, nie wprowadzać zamętu: "Nella dottrina della <a href="http://it.wikipedia.org/wiki/Chiesa_cattolica">Chiesa cattolica</a> si parla di rivelazione privata, o rivelazione speciale, per indicare le visioni e le rivelazioni di <a href="http://it.wikipedia.org/wiki/Ges%C3%B9">Gesù</a>, di <a href="http://it.wikipedia.org/wiki/Maria_%28madre_di_Ges%C3%B9%29">Maria</a> o dei <a href="http://it.wikipedia.org/wiki/Santo">santi</a>, che si sarebbero manifestate, dopo la conclusione del <a href="http://it.wikipedia.org/wiki/Nuovo_Testamento">Nuovo Testamento</a>, a una o più persone, privilegiate con il dono della <a href="http://it.wikipedia.org/wiki/Profezia">profezia</a><a href="http://it.wikipedia.org/wiki/Rivelazione_privata#cite_note-TDPC_602-3">. (..) 1/2</a>
10 października 2012, 09:52
 Trapi mnie coś innego, wielu egzorcystów całkowicie odrzuca co mówi szatan, kompletnie go ignoruje, co dla mnie zrozumiałe. Skąd ten podział u egzorcystów? jedni nie dają posłuchu, a drudzy wymuszają? @Miriam F Zapewne należy się odwołać do konkretnego przypadku, bez przykładu chyba trudno wchodzić w szczegoły. Kiedy i jaki następuje dialog zalezy np.od tego jakie jest przekonanie ezgorcysty czy doszlo czy nie do opętania Generalnie chyba: Po wypedzenie złego ducha jest on posłuszny Jezusowi - Jezus nakazuje mu milczenie, m anad nim władzę... Jezus wie co to dokładnie za duch, jak doszło do opętania, więc nie musi pytać.  To co zly duch mówi przed tym nim zostaje wyrzucony mocą Chrystusa - to jest często próba pokonania egzorcysty - mnp. znalezienia w egzorcyście braku zwątpienia w miłosierdzie Boga dla samego ezgorcysty, więc jeśli jest pewność że to opętanie lepiej w tej czesci nie dawać złemu duchowi posłuchu?
LS
le sz
10 października 2012, 09:51
" Krzyki diabła podczas egzorcyzmu i odpowiedzi wymuszone na nim w imię Chrystusa, by poznać naturę zniewolenia konkretnego człowieka". @Ks. Krzysztof Guzowski, powyższe zdanie sugeruje zdemaskowanie diabła, tak to rozumiem, wierzę też,że wzywając Imię Chrystusa, sam szatan jest Mu posłuszny... Bywa że zanim nastąpi uwolnienie to Imię Chrystusa jest wielokrotnie wzywane/wymawiane. A to oznacza, że to Imię nie jest magicznym zaklęciem którego wezwanie zawsze i każdemu daje natychmiastowy skutek. Bo szatan jest posłuszny wyłącznie Bogu,  i Jezusowi Chrystusowi jako Bogu. A nie człowiekowi wzywającemu (wymawiającemu) Imię Chrystusa jak jakieś magiczne zaklęcie. Trapi mnie coś innego, wielu egzorcystów całkowicie odrzuca co mówi szatan, kompletnie go ignoruje, co dla mnie zrozumiałe. Skąd ten podział u egzorcystów? jedni nie dają posłuchu, a drudzy wymuszają? Biorąc pod uwagę treści różnych wypowiedzi odnoszę wrażenie, że dialogowanie z ojcem kłamstwa i traktowanie go jako wiarygodnego źródła informacji idzie w parze z poglądami iż przedmioty mogą być zainfekowane złem i można zostać opętanym już wskutek samego kontaktu z takim przedmiotem. Kiedy Jezus, był kuszony na pustyni, odpowiadał Słowem Bożym, przecież to była najwłaściwsza metoda zwalczenia, pokonania, nawet sam Chrystus, jako człowiek nie skorzystał z władzy boskiej, nie inaczej jak właśnie dzięki Słowie Bożym? Nie ma żadnej analogii, czy jest. Rozumiem, że czymś innym jest kuszenie, a opętanie, niemniej nie widzę różnicy, aby nie inaczej traktować szatana. Warto tu zauważyć, że nawet Jezusa szatan cały czas usiłował okłamywać. Wiedział kim jest Jezus, a pomimo tego usiłował Go okłamywać. Więc co tu mówić o wiarygodności szatana przemawiającego do człowieka.
MF
Miriam F
10 października 2012, 08:38
" Krzyki diabła podczas egzorcyzmu i odpowiedzi wymuszone na nim w imię Chrystusa, by poznać naturę zniewolenia konkretnego człowieka". @Ks. Krzysztof Guzowski, powyższe zdanie sugeruje zdemaskowanie diabła, tak to rozumiem, wierzę też,że wzywając Imię Chrystusa, sam szatan jest Mu posłuszny... Trapi mnie coś innego, wielu egzorcystów całkowicie odrzuca co mówi szatan, kompletnie go ignoruje, co dla mnie zrozumiałe. Skąd ten podział u egzorcystów? jedni nie dają posłuchu, a drudzy wymuszają? Kiedy Jezus, był kuszony na pustyni, odpowiadał Słowem Bożym, przecież to była najwłaściwsza metoda zwalczenia, pokonania, nawet sam Chrystus, jako człowiek nie skorzystał z władzy boskiej, nie inaczej jak właśnie dzięki Słowie Bożym? Nie ma żadnej analogii, czy jest. Rozumiem, że czymś innym jest kuszenie, a opętanie, niemniej nie widzę różnicy, aby nie inaczej traktować szatana.
KK
ks. Krzysztof Guzowski
10 października 2012, 00:09
 Proponuję, abysmy nie wprowadzali nowego wątku objawień prywatnych, bo się pogubimy. Krzyki diabła podczas egzorcyzmu i odpowiedzi wymuszone na nim w imię Chrystusa, by poznać naturę zniewolenia konkretnego człowieka - nie ma nic wspólnego z objawieniami prywatnymi! Zresztą w problematyce dotyczącej tzw. objawień prywatnych wprowadza się odrębne terminy, stosownie do terminów obecnych w języku włoskim. Objawienie Boże - rivelazione, a objawienia Matki Bozej, świętych lub aniołów, nazywane są zjawieniami (apparizioni). Zjawienia o tyle nas interesują (i nachylamy na nie ucha), dlatego, że Bóg mówi przez Swoich posłańców. Objawienia prawatne (zjawienia) zazwyczaj są rodzajem przypomnienia i pouczenia o Bożej woli, którą znamy już z Psima Świętego. 
WD
Wojtek Duda
9 października 2012, 23:07
@Wojtas Jeśli chodzi o duchownych to chętnie ich słucham, ale wolę, żeby ich wiedza była oparta na dobrych podstawach teologicznych, zgodnych w 100% z magisterium KK. Czy Kościół Katolicki aprobuje formowanie teorii i wiedzy i opinii nt. człowieka i jego dział na podstawie 'słow demonów' ?Czy raczej to mamy traktować na równi z prywatnymi objawieniami ? Magisterium Kościoła też się nie bierze z powietrza, czy z czyjegoś widzimisię, tylko jest na przestrzeni wieków budowane na podstawie intelektualnej analizy pewnych faktów z dziedziny duchowej. Jeśli złe duchy przymuszone władzą egzorcysty wyjawiają pewne fakty, to dlaczego mielibyśmy je ignorować? Co ma oznaczać traktowanie "na równi z prywatnymi objawieniami"?Niedowierzanie? Przypominam, że najważniejsze wydarzenia z dziejów zbawienia zaistniały, bo ktoś uwierzył w "prywatne objawienie". Łącznie z naważniejszym - Objawieniem Anielskim, które też nie było podparte autorytetem jakiegos ówczesnego Magisterium. Moim zdaniem, dla chrześcijanina jedynym natchnieniiem duchowym powinny być natchnienia Ducha Świętego, a nie złych duchów.  Niejednokrotnie  tzw. objawienia prywatne przyniosły wiele złego (sekciarstwa, destrukcji) wierzącym. Najnowszym przykładem jest sprawa suspendowanego ks. Natanka, ktory dziala jakoby motywowowany objawieniami prywatnymi pewnej kobiety.  Trochę dalej sięgnąc wstecz i mamy słynną sprawę betanek i objawień prywatnych jednej z sióśtr. Dlatego należy bardzo ostrożnie podchodzić do tego. I tak też czyni Kościół. Polecam tego linka do tematy na forum dot. objawień prywatnych:  http://www.rozmawiamy.jezuici.pl/rozmawiamy/forum/81/n/2197
CL
Censor Librorum
9 października 2012, 20:18
Patrzac na większość nazwisk w redakcji i w  radzie programowej, poza jenym listkiem figowym, widac wyraźnie, że tabloid jest głównie imprezą biznesową: "ludzie to lubią, ludzie to kupią, byle na chama, byle dużo, byle głupio". Rzeczywiście jarmarczny folklor & biznes i całkiem antyreligijna magia.
MN
Młot na Czarowników
9 października 2012, 19:20
Wszystko to są problemy zastępcze, odwracajace uwagę od rzeczy ważnych. Kościół twierdza będzie coraz bardziej brnął w tę stronę i znowu, jak już nieraz w historii, będzie sie bronił przed całą masą wrogów tak, jakby Chrystus w ogóle nie przyszedł na ziemię i nie zwyciężył. Współczuję tym ludziom, którzy wszędzie węszą diabła. Dobra Nowina jeszcze do nich nie dotarła, a diabeł dobrze wykonuje swoją robotę. Niestety samo pisemko jak i odpowiedź na obie recenzje ks. Guzowskiego mają swąd defensywnej politycznej i teologicznej ekstremy w stylu Naszego Dziennika, Gazety Polskiej czy tylko po części Radia Maryja. Tym samym jest to raczej folklor religijny, który magią odpowiada na magię. Troche to za bardzo magiczne i paranoidalne. Zamiast zawierzyć Jezusowi  fascynuja sie sensacjami i (tu ugryze sie w jezyk). No ale o tym była już dyskusja na forum pod recenzjami.
L
leszek
9 października 2012, 14:44
 Z dokumentu watykańskiego: ------------ 34. Biorąc pod uwagę uwarunkowania i okoliczności życia osoby dręczonej przez szatana, niech egzorcysta swobodnie korzysta z różnych wariantów zaproponowanych w tej księdze. Zachowując strukturę celebracji, winien dobrać odpowiednie formuły i modlitwy, dostosowując je do potrzeb każdej osoby. ------------ W innym miejscu: ------------ 14. W przypadku jakiejś ingerencji uważanej za diabelską trzeba nade wszystko, aby egzorcysta zachował niezbędną oraz posuniętą do maksimum ostrożność i roztropność. Przede wszystkim niech zbyt łatwo nie wierzy, że została opętana przez diabła osoba, która cierpi na jakąś chorobę, zwłaszcza psychiczną 31. Niech również nie daje wiary, iż zachodzi opętanie, gdy ktoś uskarża się, że doznaje szczególnych pokus diabelskich, że jest opuszczony i udręczony; może to być bowiem złudzenie wywołane własną wyobraźnią. ---------------- Ale żeby egzorcysta mógł to rozpoznać, to raczej musi starać się nawiązać kontakt z osobą opętaną, zadawać pytania, słuchać uważnie odpowiedzi, bo dopiero w ten sposób może dokonać poprawnego rozpoznania sytuacji. Analogicznie musi umieć rozpoznać, kiedy człowiek został uwolniony od wpływu złego ducha i egzorcyzmy trzeba zakończy.  Egorcysta to nie jest czarownik, który dokonuje jakiegoś rytuału w postaci wypowiadanych w odpowiedniej słów i czynności i zakładający, że dokładne wypełnienie tego rytuału spowoduje jakiś magiczny efekt.
9 października 2012, 14:09
" Jeśli złe duchy przymuszone władzą egzorcysty wyjawiają pewne fakty, to dlaczego mielibyśmy je ignorować?" Ojciec kłamstwa zapewne wyjawi fakty,aby się jeszcze bardziej pogrążyć;) Wszystko co Bóg miał do powiedzenia wyjawił w pełni w Swoim Synu Jezusie. Nie powinno wchodzić się w dialog z szatanem,trzeba całkowicie ignorować co mówi. To brzmi jak zupełny brak wiary w działanie ezgorcyzmu. "Delikatnie mówiąc, proponuję uporządkować sobie wiedzę teologiczną."
N
Nohur
9 października 2012, 14:08
Z dokumentu watykańskiego: "20. W obrzędach egzorcyzmu szczególną wagę należy przywiązywać nie tylko do samych formuł, ale i do gestów i rytów [...]. Należy do nich: znak krzyża, nałożenie rąk, dmuchanie (ex-sufflatio) i pokropienie pobłogosławioną wodą. 21. Obrzędy rozpoczynają się pokropieniem pobłogosławioną wodą, które otrzymanego we chrzcie jest obroną kuszonego przed zasadzkami [...]. 22. Następuje modlitwa litanijna, w której przez wstawiennictwo wszystkich Świętych wzywamy Bożego miłosierdzia nad człowiekiem dręczonym. 23. Po litanii egzorcysta może recytować jeden psalm lub niektóre psalmy [...]. 24. Z kolei odczytuje się Ewangelię jako znak obecności Chrystusa, który własnym słowem głoszonym w Kościele zaradza ludzkim cierpieniom. 25. Potem egzorcysta nakłada ręce na dręczonego, błagając Ducha Świętego, aby diabeł odszedł od człowieka, który przez chrzest stał się świątynią Bożą. W tym samym czasie może dmuchać w twarz dręczonego. 26. Teraz recytuje się wyznanie wiary (Symbol) albo odbywa się wyrzeczenie szatana i odnowienie chrzcielnego wyznania wiary. Następuje modlitwa Pańska, w której błagamy Boga, naszego Ojca, aby nas wybawił od Złego. 27. [...] egzorcysta ukazuje dręczonemu krzyż Pański, będący źródłem wszelkiego błogosławieństwa i łaski, a następnie czyni nad nim znak krzyża, który wyraża władzę Chrystusa nad diabłem. 28. Wreszcie wypowiada błagalną formułę skierowaną do Boga oraz formułę nakazującą, w której w imię Chrystusa wprost zaklina diabła, wzywając go, aby odszedł od dręczonego. [...] 30. Obrzędy kończą się pieśnią dziękczynną, modlitwą oraz błogosławieństwem".  Warto porównać ten opis obrzędu z opowieściami "Egzorcysty": tam od opętania uwalnia Matka Boża (!), egzorcyzmujący dialogują ze złymi duchami, wypytują ich o imiona (po co?), nie zachowują należytej dyskrecji, opowiadają o opętanych szeroko (choćby na łamach "Egzorcysty"). I jeszcze ten list potępionej z zaświatów!  
MF
Miriam F
9 października 2012, 14:02
Delikatnie mówiąc, proponuję uporządkować sobie wiedzę teologiczną.
KL
kumpel lumpa
9 października 2012, 13:53
@MiriamF Ta, zapewne diabłem będzie chciał się posłużyć A nie zdarzało mu się? Kim się posłużył w Dziele Odkupienia? Aniołowie podburzyli Żydów do wołania "Ukrzyżuj!"?
MF
Miriam F
9 października 2012, 13:46
Ta, zapewne diabłem będzie chciał się posłużyć
KL
kumpel lumpa
9 października 2012, 13:43
@MiriamF Wszystko co Bóg miał do powiedzenia wyjawił w pełni w Swoim Synu Jezusie. Co ty powiesz? I teraz nawet jakby miał coś bardzo ważnego, to ma siedzieć cicho?
MF
Miriam F
9 października 2012, 13:35
" Jeśli złe duchy przymuszone władzą egzorcysty wyjawiają pewne fakty, to dlaczego mielibyśmy je ignorować?" Ojciec kłamstwa zapewne wyjawi fakty,aby się jeszcze bardziej pogrążyć;) Wszystko co Bóg miał do powiedzenia wyjawił w pełni w Swoim Synu Jezusie. Nie powinno wchodzić się w dialog z szatanem,trzeba całkowicie ignorować co mówi.
K
klara
9 października 2012, 12:59
@Wojtas Jeśli chodzi o duchownych to chętnie ich słucham, ale wolę, żeby ich wiedza była oparta na dobrych podstawach teologicznych, zgodnych w 100% z magisterium KK. Czy Kościół Katolicki aprobuje formowanie teorii i wiedzy i opinii nt. człowieka i jego dział na podstawie 'słow demonów' ?Czy raczej to mamy traktować na równi z prywatnymi objawieniami ? Magisterium Kościoła też się nie bierze z powietrza, czy z czyjegoś widzimisię, tylko jest na przestrzeni wieków budowane na podstawie  intelektualnej analizy pewnych faktów z dziedziny duchowej. Jeśli złe duchy przymuszone władzą egzorcysty wyjawiają pewne fakty, to dlaczego mielibyśmy je ignorować? Co ma oznaczać traktowanie "na równi z prywatnymi objawieniami"?Niedowierzanie? Przypominam, że najważniejsze wydarzenia z dziejów zbawienia zaistniały, bo ktoś uwierzył w "prywatne objawienie". Łącznie z naważniejszym - Objawieniem Anielskim, które też nie było podparte autorytetem jakiegos ówczesnego Magisterium.
9 października 2012, 12:48
" wolę, żeby ich wiedza była oparta na dobrych podstawach teologicznych, zgodnych w 100% z magisterium KK." @Wojtas Przepraszam, ale dziękuję za dyskusję. Nie jestem w stanie przekonac Cię, w sprawie podstaw teologicznych u księdza teologa KUL, a z dotychczasowych rozmów wiem, że powoływanie się na św Monikę w kontekście nawrócenia św. Augustyna równiez trafia w próżnię. Gdyby było cos o piłce nożnej to chętnie podyskutuję z Tobą.  ;-) 
MF
Miriam F
9 października 2012, 12:38
" wolę, żeby ich wiedza była oparta na dobrych podstawach teologicznych, zgodnych w 100% z magisterium KK." Dodam jeszcze, że oprócz tego, także potrzeba większa, znajomości Biblii i antropologii filozoficznej.
WD
Wojtek Duda
9 października 2012, 12:14
@Wojtas Czy twierdzisz, ze ezgorcyści nie słyszą wypędzanych duchów? --------------------------------- Czy wolisz egozrcystę, który stwierdzi: nie stwierdzam rany w Pana ciele, nie znalazłem ciała obcego - wiec nie jest Pan opetany - nic z zewnatrz w Pana nie weszło? Czy kardiloga, który mówi: Skoro boli Pana w tym miejscu to zobaczymy co panu dolega: serce, niestrawność czy kręgosłup... Jeśli lekarz nie opiera się na sprawdzonej wiedzy medycznej to może diagnozować latami i nie pomóc a zaszkodzić , dodatkowo, zepsuć człowiekowi życie, bo ten zamiast się cieszyć Bogiem, światem i ludźmi, będzie się ustawicznie poddawał diagnozom, bojąc się urojonych zagrożeń.  Jeśli chodzi o duchownych to chętnie ich słucham, ale wolę, żeby ich wiedza była oparta na dobrych podstawach teologicznych, zgodnych w 100% z magisterium KK. Dobrze, żeby też mieli chociażby powierzchowną wiedzę z zakresu psychologii człowieka Czy Kościół Katolicki aprobuje formowanie teorii i wiedzy i opinii nt. człowieka i jego dział na podstawie 'słow demonów' ?Czy raczej to mamy traktować na równi z prywatnymi objawieniami ? Co do pierwszego Twojego pytania: Nie mam pojęcia kogo słyszą. 
L
leszek
9 października 2012, 11:26
Ponieważ przy egzorcyzmaach złe duchy mówią, w jaki sposób weszły w człowieka, wiemy jakie typy technik i rytuałów służą im za środek do zniewolenia.. , . W to na pewno nie uwierzę. Zresztą cała ta zabawa, aby w jakiś sposób koncentrować się na szatanie, budzi mój wielki niepokój. Przypuszczam, że ks. Guzowski również w to nie wierzył, dopóki sam nie zobaczył i nie usłyszał.
CT
co takiego?
9 października 2012, 11:07
a czy chciałbyś iśc do kardiologa, który swoją diagnoze opiera na 'świadectwach z egzorcyzmów' Kardiolog to robi??? Pierwsze słyszę.
9 października 2012, 10:52
a czy chciałbyś iśc do kardiologa, który swoją diagnoze opiera na 'świadectwach z egzorcyzmów' czy raczej wybrałbys takiego, u którego leży rzetelna, oparta na faktch i badaniach medycyna ? @Wojtas Czy twierdzisz, ze ezgorcyści nie słyszą wypędzanych duchów?  --------------------------------- Czy wolisz egozrcystę, który stwierdzi: nie stwierdzam rany w Pana ciele, nie znalazłem ciała obcego - wiec nie jest Pan opetany - nic z zewnatrz w Pana nie weszło? Czy kardiloga, który mówi: Skoro boli Pana w tym miejscu to zobaczymy co panu dolega: serce, niestrawność czy kręgosłup...
WD
Wojtek Duda
9 października 2012, 10:39
Ponieważ przy egzorcyzmaach złe duchy mówią, w jaki sposób weszły w człowieka, wiemy jakie typy technik i rytuałów służą im za środek do zniewolenia.. , . W to na pewno nie uwierzę. Kardiolog mówi: "ma pani wadę serca" a Ty: "O, w to na pewno nie uwierzę" i umierasz... nie leczona. a czy chciałbyś iśc do kardiologa, który swoją diagnoze opiera na 'świadectwach z egzorcyzmów' czy raczej wybrałbys takiego, u którego leży rzetelna, oparta na faktch i badaniach medycyna ?
9 października 2012, 09:28
 Bardzo dobry i rzeczowy tekst. Przyłączam się do głosów mówiących o zapraszaniu księdza na strony DEON-u - niekoniecznie z polemikami. Jest bardzo ważne by nie dopatrywać się zła lub złego ducha wszędzie, ale - dopatrywać się go tam gdzie w czasie egzorcyzmów zły duch twierdzi, że działa - sprawdzać czy jest tam gdzie ludzie oferujący towary i usługi twierdzą, że jest (czy jest to tylko zła i nieuczciwa reklama, przekonanie sprzedającego, doświadczenie sprzedającego czy tez immanentna cecha produktu czy usługi)
:
:(
9 października 2012, 09:07
Ponieważ przy egzorcyzmaach złe duchy mówią, w jaki sposób weszły w człowieka, wiemy jakie typy technik i rytuałów służą im za środek do zniewolenia.. , . W to na pewno nie uwierzę. Kardiolog mówi: "ma pani wadę serca"  a Ty:  "O, w to na pewno nie uwierzę" i umierasz... nie leczona.
MF
Miriam F
9 października 2012, 08:32
Ponieważ przy egzorcyzmaach złe duchy mówią, w jaki sposób weszły w człowieka, wiemy jakie typy technik i rytuałów służą im za środek do zniewolenia.. , . W to na pewno nie uwierzę. Zresztą cała ta zabawa, aby w jakiś sposób koncentrować się na szatanie, budzi mój wielki niepokój.
W
wierny
9 października 2012, 07:43
 Ponieważ przy egzorcyzmaach złe duchy mówią, w jaki sposób weszły w człowieka, wiemy jakie typy technik i rytuałów służą im za środek do zniewolenia.. , . No to wszystko jasne. Jeśli demony są wyrocznią i autorytetem, chociaż diabła nazywa się ojcem kłamstwa, to cóż tutaj więcej mówić. Pismo święte nudne, ale demon jak coś powie, to trzeba słuchać. Dlatego uważam, że całe to zamieszanie z tym węszeniem diabła jest chore. Ale widać diabeł inaczej nie miałby co robić w tym świecie.
B
borat
8 października 2012, 23:33
egzorcyzmy czyli zabobony i ciemnota
KK
ks. Krzysztof Guzowski
8 października 2012, 23:23
 Do @Moniki - uzupełnienie... Proszę mnie zrozumieć jednak, że niepokoi mnie tak jak tak jak Panią, że niekórzy charyzmatycy nie pracują na codzień dla pogłebienia wiary swoich członków, lecz organizują od czasu do czasu pewne akcje, rozbudzając emocje, a potem zostawiając ludzi bez dalszej opieki. Pochwalam natomiast Nabożeństwa z modlitwą o uzdrowienie, jeśli są regularnie organizowane i gdy są połączone z kazaniem katechizmowym, wyjaśniającym prawdy wiary i wprowadzającym w sens chrześcijańskiej modlitwy o uzdrowienie.  
KK
ks. Krzysztof Guzowski
8 października 2012, 23:23
 Do @Moniki - uzupełnienie... Proszę mnie zrozumieć jednak, że niepokoi mnie tak jak tak jak Panią, że niekórzy charyzmatycy nie pracują na codzień dla pogłebienia wiary swoich członków, lecz organizują od czasu do czasu pewne akcje, rozbudzając emocje, a potem zostawiając ludzi bez dalszej opieki. Pochwalam natomiast Nabożeństwa z modlitwą o uzdrowienie, jeśli są regularnie organizowane i gdy są połączone z kazaniem katechizmowym, wyjaśniającym prawdy wiary i wprowadzającym w sens chrześcijańskiej modlitwy o uzdrowienie.  
KK
ks. Krzysztof Guzowski
8 października 2012, 23:12
 Do @Moniki, która napisała "podobny problem widzę w "turystyce charyzmatycznej" - jeżdżeniu na kolejne tury rekolekcji z charyzmatykami w oczekiwaniu na uzdrowienie fizyczne i duchowe lub przeżycie "czegoś", bez pogłębiania wiary codziennego życia. Bez dostrzeżenia codziennego cudu Eucharystii, sprawowanej może przez spóźniajacego się kapłana, z chórem "jęczących" niemodne pieśni parafian i fałszujacym organistą. To nic - Cud i tak się dzieje. Bo każda Msza Święta ma moc uzdrowienia, bo w niej obecny jest Chrystus. To On leczy, i to On wybiera miejsce i czas". Odpowiadam. Ja właśnie jeżdżę na rekolekcje charyzmatyczne, gdzie liturgia Eucharystii jest wzorcowo przygotowana, gdzie formacja doktrynalna i ludzka jest traktowana z powagą. Choć nie należę do żadnego ruchu charyzmatycznego (jestem sympatykiem), to jednak tylko w grupach charyzmatycznych spotkałem się z poważnym traktowaniem Ducha Świętego i otwarciem na Jego przychodzenie i Jego dary. Autorem ruchu charyzmatycznego nie jest człowiek, tylko Duch Święty. Jedną z przyczyn "turystyki charyzmatycznej" jest to, że ludzie w swoim cierpieniu i opuszczeniu szukają kapłanów, którzy głoszą żywy kerygmat o Chrystusie, który uzdrawia, podnosi, pociesza, napełnia mocą Ducha Świętego. Nie można stać z daleka od spraw, które są wyraźnie znakami Bożej interwencji
K
klara
8 października 2012, 22:47
@Nohur Sądzę, że nie trzeba spędzać dziesiątek i setek godzin przy egzorcyzmach, by nie ingorować zagrożeń duchowych. Zgadza się Ksiądz, że źródło tych zagrożeń tkwi w niepogłębionej wierze (wszak magia jest jednym z nich, wcale nie najmniejszym). Dlaczego zatem nie koncentrować się na pogłębianiu wiary, tylko opisywać diabelskie fenomeny? O jakim pogłębianiu wiary mówisz? Wiary w rzeczywistość duchową? A cóż innego robi "Miesięcznik Egzorcysta"? Dlaczego uważasz , że ta wiara ma  być selektywna i obejmować wyłącznie rzeczywistość Boską. Z pominięciem równie realnej rzeczywistości demonicznej?
KK
ks. Krzysztof Guzowski
8 października 2012, 22:46
 " Mam jednak jedno pytanie, które mnie niepokoi. Otóż, red. Janusz Poniewierski zwracał uwagę, że dziwnym z punktu widzenia Pisma św. jest dopatrywanie się diabła w samych rzeczach, że przez przekleństwo matki dziecko zostało już opętane w łonie matki. Trąci to zarówno manicheizmem jak i dualizmem. Opowieść o stworzeniu w księdze Rodzaju powiada, że wszystko, co Bóg stworzył było dobre, a nawet bardzo dobre. Zło - uosobione w postaci węża - pojawia się tam niespodziewanie.  Zło nie leży w naturze rzeczy. Księga Rodzaju odrzuca zarówno dualizm - jakoby to Bóg był odpowiedzialny za zło, czy nawet człowiek. Człowiek jest pokazany jako ofiara. Natura i stworzenie nie są złe. Zło nie jest zanegowane, ale też nie lokalizuje się go w stworzeniu. Odrzuca też manicheizm. Opowieść o rajskim upadku wskazuje, że człowiek musi przyzwolić na pokusę. Wyrazić zgodę. Z kolei Bóg, pytając Adama, gdzie jest, jakby nie wiedział, co się stało. Nie mogę więc pojąć, a coś takiego znalazłem w "Egzorcyście", dlaczego autorzy artykułów dopatrują się zła i diabła w jakichś rzeczach, w sztukach walki, w jodze, akupunkturze. Czy to, co odkrył człowiek jest samo z siebie objęte działaniem zła? Jak to się właśnie ma do objawienia i teologii dogmatycznej?" Do o. Piórkowskiego: Odpowiem na pytanie zawarte w ostatnim zdaniu. W drugim numerze Miesięcznika znajdziemy odpowiedzi na te pytania. Określone rzeczy, sztuki walki itp. nie miałyby złego oddziaływania,  gdyby nie stanowiły części określonego rytuału lub czynności o charakterze inicjacyjnym. Teologia nam mówi o tym, że istnieją duchy anielskie i duchy złe. Duchy upadłe wykorzystują wszelkie "furtki" do tego, by zamieszkać w człowieku. Ponieważ przy egzorcyzmaach złe duchy mówią, w jaki sposób weszły w człowieka, wiemy jakie typy technik i rytuałów służą im za środek do zniewolenia.. , . 
N
Nohur
8 października 2012, 22:29
Pisze Ksiądz m.in.: zgadzam się z opinią, że osłabienie wiary jest podstawową przyczyną narażania się na oddziaływanie Złego. Co zaś dotyczy myślenia magicznego wśród wierzących, to wynika ono raczej z niepogłębionej wiary. Postawy przesadne u osób, które wszędzie widzą obecność Złego, postawiłbym naprzeciwko drugiego ekstremum: część ludzi zupełnie nie wierzy w oddziaływanie Złego, naiwnie narażając siebie na jego oddziaływanie. Przesada w jedną lub drugą stronę domaga się korekty postaw. Kto jednak był dziesiątki i setki godzin przy egzorcyzmach, nie będzie ignorował żadnego z zagrożeń. Sądzę, że nie trzeba spędzać dziesiątek i setek godzin przy egzorcyzmach, by nie ingorować zagrożeń duchowych. Zgadza się Ksiądz, że źródło tych zagrożeń tkwi w niepogłębionej wierze (wszak magia jest jednym z nich, wcale nie najmniejszym). Dlaczego zatem nie koncentrować się na pogłębianiu wiary, tylko opisywać diabelskie fenomeny? Czy na tym ma polegać "korekta postaw"? Jak to się ma do pktu 19. Rytuału egzorcyzmów z 1999?
L
leszek
8 października 2012, 22:20
 Może trochę out of topic, ale zalecam obejrzenie tego filmike (this land is mine) http://vimeo.com/50531435 Na początku Bóg stworzył raj i dał w nim zamieszkać człowiekowi. 
KK
ks. Krzysztof Guzowski
8 października 2012, 21:58
 Do osoby podpisującej się - Nohur. Spróbuje odpowiedzieć na niektóre kwestie. Najpierw zacytuję fragmenty Pana (Pani?) tekstu: "osłabienie wiary - chyba się nie mylę? - jest pierwszą przyczyną narażania się na oddziaływanie Złego. Czy nie chodzi więc raczej o to, by pielęgnować swoją więź z Bogiem, a nie tropić i wyklinać bliźnich, którzy korzystając z homeopatii lub słuchając „złych” piosenek, tym samym narażają rzekomo swoje dusze na potępienie? Obserwuję ostatnio przejawy wzbierającego na sile zjawiska, które nazywam "magią chrześcijańską". To takie myślenie religijne (nie chrześcijańskie!), które pewnym przedmiotom, znakom i sposobom działania przypisuje szczególne znaczenie, czyni je źródłem jakiejś mocy. Które koncentruje się na zewnętrznych rytach, a lekceważy wewnętrzne nawrócenie". Oczywiście, że zgadzam się z opinią, że osłabienie wiary jest podstawową przyczyną narażania się na oddziaływanie Złego. Co zaś dotyczy myślenia magicznego wśród wierzących, to wynika ono raczej z niepogłebionej wiary. Postawy przesadne u osób, które wszędzie widzą obecność Złego, postawiłbym naprzeciwiko drugiego ekstremum: część ludzi zupełnie nie wierzy w oddziaływanie Złego, naiwnie narażając siebie na jego oddziaływanie. Przesada w jedną lub drugą stronę domaga się korekty postaw. Kto jednak był dziesiątki i setki godzin przy egzorcyzmach, nie będzie ignorował żadnego z zagrożeń. Stąd trzeba o nich pisać. Diabeł nie jest ma siły równoważnej jak Bóg, ale jest na pewno mocniejszy i przebieglejszy od człowieka.
M
monika
8 października 2012, 17:59
Stykam się z osobami tak przejętymi zagrożeniami duchowymi, że wszędzie węszą obecność Złego, nawet w rys. lewiatana na reklamówce, i odsądzają od czci i wiary tych, co noszą w niej zakupy. Moc Szatana zdają się uznawać za większą od Mocy Boga. Tu widzę ryzyko, wynikające z przesady, o której Ksiądz pisze, że \\\"może się zakraść do tekstów\\\". Pisze też Ksiądz: \\\"Nie chodzi bynajmniej […]o grę na uczuciach, lecz o ukazanie rzeczywistości duchowej takiej jaka jest, we wszystkich wymiarach, by przestrzec kolejne osoby przed błędami [...]\\\". Jednak teksty w 1. nr. \\\"Egzorcysty\\\" skupiają się na jednym wymiarze - na opisach przypadków opętania, a mniej na pokazaniu, jak dochodzi do utraty wiary, osobistej relacji z Jezusem Zbawicielem. Bo przecież to właśnie osłabienie wiary - chyba się nie mylę? - jest pierwszą przyczyną narażania się na oddziaływanie Złego. Czy nie chodzi więc raczej o to, by pielęgnować swoją więź z Bogiem, a nie tropić i wyklinać bliźnich, którzy korzystając z homeopatii lub słuchając „złych” piosenek, tym samym narażają rzekomo swoje dusze na potępienie? Obserwuję ostatnio przejawy wzbierającego na sile zjawiska, które nazywam \\\"magią chrześcijańską\\\". To takie myślenie religijne (nie chrześcijańskie!), które pewnym przedmiotom, znakom i sposobom działania przypisuje szczególne znaczenie, czyni je źródłem jakiejś mocy. Które koncentruje się na zewnętrznych rytach, a lekceważy wewnętrzne nawrócenie. Osoby myślące magicznie z jednej strony w pacyfce czy pierścieniu atlantów widzą źródło mocy diabła, z drugiej traktują noszenie medalika czy krzyżyka jako - samo w sobie - źródło mocy Bożej. A przecież medalik to tylko znak, świadectwo mojej wiary, a nie automatycznie działające zabezpieczenie przed złem. Proszę, by \\\"Egzorcysta\\\" pokazywał ryzyko myślenia magicznego i wskazywał drogę rozwoju życia duchowego opartego na Bożym Objawieniu i nie ulegał pokusie epatowania zjawiskami opętania i tym podobnych. bardzo dziękuje za ten komentarz, podpisuję się obydwoma rękami. Podobny problem widzę w \\\"turystyce charyzmatycznej\\\" - jeżdżeniu na kolejne tury rekolekcji z charyzmatykami w oczekiwaniu na uzdrowienie fizyczne i duchowe lub przeżycie \\\"czegoś\\\", bez pogłębiania wiary codziennego życia. Bez dostrzeżenia codziennego cudu Eucharystii, sprawowanej może przez spóźniajacego się kapłana, z chórem \\\"jęczących\\\" niemodne pieśni parafian i fałszujacym organistą. To nic - Cud i tak się dzieje. Bo każda Msza Świeta ma moc uzdrowienia, bo w niej obecny jest Chrystus. To On leczy, i to On wybiera miejsce i czas.
N
Nohur
8 października 2012, 16:03
Leszek pisze najpierw, że "to nie jakieś rzeczy czy przedmioty są złe, ale jako zainfekowane przez złego ducha mogą szkodzić ludziom". Potem cytuje dokument watykański: "Gdy  Kościół publicznie i na mocy swojej władzy prosi w imię Jezusa Chrystusa, by jakaś osoba lub przedmiot były strzeżone od napaści Złego i wolne od jego panowania, mówimy o egzorcyzmach", upatrując w tym dowód na swoją tezę. A dokument mówi dokładnie o tym, że egzorcysta może się modlić o to, by ludzie i przedmioty były strzeżone od napaści Złego i wolne od jego panowania. Czyli np., żeby dom jako miejsce, w którym żyją ludzie, był strzeżony mocą Bożą przed Złym i wolny od jego panowania. Co to w ogóle znaczy "przedmiot zainfekowany przez złego ducha"? To jest właśnie zabobon. A jak brzmi, Leszku, Twoja odpowiedź na moje pytanie o publikacje "Egzorcysty" w świetle pktu 19. Rytuału?  Słowo daję, mam ochotę prosić o recenzję tego czasopisma teologów odpowiedzialnych za prawidłowy - zgodny z Magisterium Kościoła - przekaz treści wiary. 
Z
zakonnik
8 października 2012, 15:37
Wszystko to są problemy zastępcze, odwracajace uwagę od rzeczy ważnych. Kościół twierdza będzie coraz bardziej brnął w tę stronę i znowu, jak już nieraz w historii, będzie sie bronił przed całą masą wrogów tak, jakby Chrystus w ogóle nie przyszedł na ziemię i nie zwyciężył. Współczuję tym ludziom, którzy wszędzie węszą diabła. Dobra Nowina jeszcze do nich nie dotarła, a diabeł dobrze wykonuje swoją robotę.
P
popieram
8 października 2012, 13:50
Wojtas, bardzo rozsądny głos w tej sprawie.
WD
Wojtek Duda
8 października 2012, 12:48
 ks.Guzowski pisze, że lektura może wywołać "mocniejsze bicie serca i lęk". No właśnie mam tutaj wątpliwość, czy to jest w porządku, aby w drugim człowieku wywoływać lęk. Co innego, bojaźń przed popełnieniem zła (grzechu) , a co innego lęk i życie w strachu. A czy do tego nie prowadzi w konsekwencji wiara np. ' nieświadome otwarcie na zło' i w moc przekleństw nad drugim człowiekiem ?Chyba to nie do końca jest prawdziwie chrześcijański duch. To raczej, paradoksalnie, zamiast do uwolnienia, może prowadzić do zniewolenia strachem.  Drugie pytanie, które się rodzi - dla kogo jest właściwie to pismo ? Jeśli dla wierzących i praktykujących katolików, to dlaczego pisane jest w taki sposób, że 'wywołuje lęk i budzi grozę' ? Czyżby chrześcijanom nie wystarczyło napisać np. 'nie wróż' bo to jest złe (tak jak jest napisane w KKK) ? Po co się odwoływać to takich negatywnych emocji jak strach ? Jeśli natomiast jest kierowane do niewierzących - to (pomijając fakt, że ci raczej do tego pisma nie sięgną), to też nie rozumiem tej koncepcji ewangelizacyjnej - próba przyciągnięcia do KK poprzez lęk ?
KK
ks. Krzysztof Guzowski
8 października 2012, 12:48
Do Ojca Dariusza Piórkowskiego - Szanowny Ojcze, dziś u mnie dzień wypełniony zajęciami na Uczelni, dlatego odpowiem dopiero wieczorem. Moja odpowiedź jednak będzie szła w parze z tym, co napisał Autor posługujący się nickiem "leszek". Odpowiedź z godziny 12.14. Mogę tylko krótko odpowiedzieć teraz, że zło w świecie lstworzonym (zło moralne i duchowe) ma przyczynę osobową w decyzji i działaniu Szatana (u Początków). Zło nie pochodzi od Boga, ani też natura przez Niego stworzona nie jest zła. Szatan nie jest też siłą równą Bogu. Jest też stworzeniem jak człowiek. Bardzo dziękuję za pytanie. 
KK
ks. Krzysztof Guzowski
8 października 2012, 12:47
Do Ojca Dariusza Piórkowskiego - Szanowny Ojcze, dziś u mnie dzień wypełniony zajęciami na Uczelni, dlatego odpowiem dopiero wieczorem. Moja odpowiedź jednak będzie szła w parze z tym, co napisał Autor posługujący się nickiem "leszek". Odpowiedź z godziny 12.14. Mogę tylko krótko odpowiedzieć teraz, że zło w świecie lstworzonym (zło moralne i duchowe) ma przyczynę osobową w decyzji i działaniu Szatana (u Początków). Zło nie pochodzi od Boga, ani też natura przez Niego stworzona nie jest zła. Szatan nie jest też siłą równą Bogu. Bardzo dziękuję za pytanie. 
L
leszek
8 października 2012, 12:14
 Działanie złego ducha może się przeciez objawiać na wiele sposobów. Może to być działanie zwyczajne, czyli kuszenie i nadzwyczajne, czy opętanie ludzi, ale także przedmiotów i miejsc wykorzystywanych przez ludzi czy znajdujących się blisko ludzi. Więc to nie jakieś rzeczy czy przedmioty są złe, ale jako zainfekowane przez złego ducha moga szkodzić ludziom. Zaś jest duże ryzyko, że przedmioty wykorzystywane do jakiejś magii czy obrzędów okulstycznych mogą mieć taką właściwość, nawet bez wiedzy osoby, która przywiozła lub nabyła takie rzeczy.   I to nie są poglądy redaktorów Egzorcysty, ale znajdują się w watykańskiej instrucji Kongregcji do Spraw Wiary z 1999 (mam na myśli rodzaje opętania i złego wpływu).
MF
Miriam F
8 października 2012, 12:10
Człowiek z natury jest bardzo dobry, takie słowa, użył Bóg stwarzając człowieka. żadne zło moralne jakie człowiek jest w stanie popełnić nie może zniszczyć tej ontycznej jego dobroci, choć osłabia jego zdolność do czynienia moralnego dobra. Dlatego też zło nie może mieć lokalizacji w naturze.
Dariusz Piórkowski SJ
8 października 2012, 12:00
do niekumatej, człowiek jest zarówno ofiarą zła jak i jest odpowiedzialny częściowo za zło, ale nie jest z natury zły.  Dopuścił zło do swojego świata. Tak opowiada o tym opowieść o stworzeniu i upadku pierwszych ludzi. Zło nie istnieje z powodu człowieka. Było przed nim. W przeciwnym wypadku bylibyśmy fatalistycznie skazani na potępienie. Święty Tomasz z Akwinu powiada, że człowiek z natury pragnie dobra. Dlaczego wybiera zło? Bo zawsze mu się wydaje, że zło w jego oczach jest dobrem. To, że człowiek stał się ofiarą, potwierdza również reakcja Boga po upadku człowieka. Nie ma tam zerwania relacji Boga z człowiekiem. Nie ma przeklinania człowieka, w przeciwieństwie do węża. Dlatego możliwy jest rozpoczęcie na nowo,jest możliwe zbawienie. Zbuntowani aniołowie stali się demonami. I nie da sie tego odwrócić. Bóg nadal staje po stronie człowieka, chociaż człowiek musi ponieść konsekwencje swego wyboru.
L
leszek
8 października 2012, 11:55
 Przecież opętanie może być zawinione przez osobę opętaną i niezawinione. Ofiarą może być także osoba zupełnie niewinna. Ktoś może czynić zlo także za pomocą złego ducha, tak samo jak ktoś może opłacić zabójcę, aby kogoś zabił. Egzorczymy polegają na uwolnieniu osoby opętanej spod władzy złego ducha, a nie na wyszukiwaniu grzechów u delikwenta. Pełna odpowiedzialność osoby opętanej to tylko jedna z mozliwych przyczyn opętania, ale nie wyłączna.
N
niekumata
8 października 2012, 11:32
Dariusz PiórkowskiSJ Zło nie leży w naturze rzeczy. Księga Rodzaju odrzuca zarówno dualizm - jakoby to Bóg był odpowiedzialny za zło, czy nawet człowiek. Człowiek jest pokazany jako ofiara. Natura i stworzenie nie są złe. Zło nie jest zanegowane, ale też nie lokalizuje się go w stworzeniu. Jak to? To jeśli człowiek nie jest odpowiedzialny za zło, tylko jest ofiarą, to dlaczego Pan Bóg zesłał na świat potop? Czy można karać ofiarę?
Dariusz Piórkowski SJ
8 października 2012, 11:16
Szanowny Księże Krzysztofie, dziękuję też za ten głos. Potrzebny i wyjaśniający zamiary twórców "Egzorcysty". Mam jednak jedno pytanie, które mnie niepokoi. Otóż, red. Janusz Poniewierski zwracał uwagę, że dziwnym z punktu widzenia Pisma św. jest dopatrywanie się diabła w samych rzeczach, że przez przekleństwo matki dziecko zostało już opętane w łonie matki. Trąci to zarówno manicheizmem jak i dualizmem. Opowieść o stworzeniu w księdze Rodzaju powiada, że wszystko, co Bóg stworzył było dobre, a nawet bardzo dobre. Zło - uosobione w postaci węża - pojawia się tam niespodziewanie. Pismo nawet nie sili się na szukanie odpowiedzi w tym miejscu, skąd się wzięło zło. Po prostu wąż pojawił się, jakby z innej bajki. Upadek ludzi i reakcja Boga pokazuje, że wąż to jednak tylko przeszkoda. Człowiek został ukarany, ale nie przeklęty. Bóg nadal jest po stronie człowieka -- przyodziewa go skórami, co jest niesamowite, zapowiada też zbawienie. I to jest najbardziej podkreślane w tej opowieści. Zło nie leży w naturze rzeczy. Księga Rodzaju odrzuca zarówno dualizm - jakoby to Bóg był odpowiedzialny za zło, czy nawet człowiek. Człowiek jest pokazany jako ofiara. Natura i stworzenie nie są złe. Zło nie jest zanegowane, ale też nie lokalizuje się go w stworzeniu. Odrzuca też manicheizm. Opowieść o rajskim upadku wskazuje, że człowiek musi przyzwolić na pokusę. Wyrazić zgodę. Z kolei Bóg, pytając Adama, gdzie jest, jakby nie wiedział, co się stało. Nie mogę więc pojąć, a coś takiego znalazłem w "Egzorcyście", dlaczego autorzy artykułów dopatrują się zła i diabła w jakichś rzeczach, w sztukach walki, w jodze, akupunkturze. Czy to, co odkrył człowiek jest samo z siebie objęte działaniem zła? Jak to się właśnie ma do objawienia i teologii dogmatycznej?
JD
Jezu, dzięki za ks.egzorcystów
8 października 2012, 11:08
modlitwa w intencji kapłanów Panie Jezu, wraz ze świętym Janem Marią Vianneyem powierzamy Ci wszystkich kapłanów, tych, których znamy, których spotkaliśmy, tych, którzy nam pomagali, i których nam dajesz obecnie, jako naszych pasterzy. Ty wezwałeś każdego z nich po imieniu. Dziękujemy Ci za nich i prosimy Cię: zachowaj ich w wierności Tobie. Ty, który ich uświęciłeś, aby w Twoim imieniu pełnili dla nas posługę pasterską, daj im siłę, ufność i radość z wypełnianej misji. Niech Eucharystia, którą sprawują, umacnia ich i daje im siłę do ofiarowania się Tobie, za nas i za zbawienie świata. Zachowaj ich w Twoim Miłosiernym Sercu, by zawsze byli świadkami Twego przebaczenia, aby wielbili Boga Ojca i uczyli nas prawdziwej drogi do świętości. Dobry Ojcze, wraz z nimi ofiarujemy się Chrystusowi dla dobra Kościoła. Niech żywy w nim będzie misyjny zapał dzięki tchnieniu Twojego Ducha. Naucz nas szanować i kochać wszystkich kapłanów oraz przyjmować ich posługę jako dar pochodzący od Ciebie, abyśmy razem z nimi jeszcze lepiej służyli dziełu zbawienia wszystkich ludzi. Amen. słyszałem egzorcyzmowane dziecko nastoletnie, które było zwiazane z satanistami.
KK
ks. Krzysztof Guzowski
8 października 2012, 10:07
 Oczywiście podałem wcześniej skrótowy opis metody dogmatycznej. Teolog dogmatyk nie tylko ogranicza pole swoich badań do działów teologii, ale korzysta też z wyników badań różnych nauk, które dostarczają wiedzy na określony temat. 
KK
ks. Krzysztof Guzowski
8 października 2012, 09:10
 Przepraszam, że dopiero dziś odpisuję. Bardzo dziękuję wszystkim za pozdrowienia, zwłaszcza absolwentom KULu i sympatykom Lublina. Dziekuję za każdą umieszczoną tu opinię i zachętę do częstszego pojawiania się na łamach Deonu. Doceniam każdą opinie tu zamieszczoną i szanuję tych, którzy mają odmienne zdanie. Praca teologa dogmatyka, jaką spełniam, polega na badaniu nie tylko opinii na określone tematy, ale i na analizowaniu argumentacji, która prowadzi danego autora do okreslonych wniosków. W dziedzinie życia duchowego oprócz argumentacji teoretycznej bierze się pod uwagę doświadczenia duchowe, o kórych można powiedzieć coś wiążącego jesli się porówna i przeanalizuje świadectwa bezpośrednio zainteresowanych oraz świadków. To z kolei porównuje się z danymi Objawienia. Ufam, że Miesięcznik bedzie się doskonalił. Trzeba jednakt e pracę robić, bo zwodzenie szatańskie opiera się głównie na kłamstwie, które rozlewa się z mocą przez tubę mediów (można to rozumieć dwupoziomowo)
OM
ostrzegał M.Kolbe
7 października 2012, 22:22
W lipcu 1943 roku w Orzywole, gdzie pojechałam na rozkaz Matki Najświętszej, po modlitwie, miałam widzenie Pana Jezusa, który trzymał rózgę nad Warszawą. Wiedziałam, że Warszawę czeka wielka kara.W okresie międzywojnia sytuacja moralna społeczeństwa polskiego była, oględnie mówiąc, nienajlepsza. Dlatego Jezus Chrystus prosił wizjonerów św. siostrę Faustynę, Sługi Boże: Rozalię Celakównę, Leonię Nastał, Kunegundę (Kundusię) Siwiec o modlitwy wynagradzające za grzechy rozwiązłości: Strasznie ranią moje Serce Najświętsze grzechy nieczyste. Żądam ekspiacji!Nasz Pan szczególnie prosił o modlitwy za warszawian: stolica odrodzonej Polski, nie chciała pamiętać o Dekalogu. Wystarczy zajrzeć do pamiętników i wspomnień z tego okresu. Luminarze życia społecznego i kulturalnego prowadzili ostentacyjnie, nader rozwiązłe życie, zarażając tym stylem życia otoczenie, a szczególnie podatną na wpływy młodzież. Masoni zdawali sobie sprawę z tego, że aby osiągnąć powszechne rozluźnienie obyczajów potrzebna jest demoralizacja. Starali się, aby romanse i rozwody sławnych ludzi były nagłaśniane w bulwarowej prasie tak, by te niemoralne zachowania przestały bulwersować, by spowszedniały i powoli stały się obowiązującą normą. Postarali się także, by swobodę obyczajów lansowali pisarze i dziennikarze. Masoni przyjęli roztropną taktykę: „wyciszenia religii katolickiej nie rozumowaniem, ale psuciem obyczajów”... objawienia na Siekierkach
DN
diabelska natura
7 października 2012, 13:17
Amerykański egzorcysta: szatan działa z podniesionym czołem Choć zazwyczaj ukryty, w dzisiejszych czasach szatan działa z podniesionym czołem w potężnych strukturach grzechu takich jak aborcja, pornografia, niewolnictwo seksualne, wojujący homoseksualizm i terroryzm – uważa o. Thomas J. Euteneuer. W swej najnowszej książce „Egzorcyzm i Kościół walczący” przewodniczący międzynarodowej organizacji obrony życia - Human Life International, a zarazem egzorcysta ostrzega przed diabłem. „Pręży on muskuły za pomocą zgubnych ideologii jak feminizm, aborcyjny ekstremizm, wojowniczo nastawiony ruch homoseksualny i agresywne media, które działają w służbie szatana, jego dzieł i wszystkich jego pustych obietnic” - pisze duchowny. Jego książka jest swoistym podsumowywaniem doświadczeń, jakie jej autor zebrał podczas modlitw o uwolnienie od złego w kilku parafiach USA. Dlatego ostrzega czytelnika przed bagatelizowaniem diabła. „Nigdy w historii nie widzieliśmy tak skutecznego rozpowszechniania zła, otwartego drwienia i odrzucania prawdziwego dobra, jak to się dzieje teraz, w czasach najwyższego technologicznego zaawansowania” – pisze kapłan. Podkreśla przy tym, że obecnie szatan może łatwo wykorzystywać grupy i instytucje, „by owładnąć swą nikczemną mocą życie ludzkie i społeczeństwo”. Egzorcysta zaapelował, by nie lekceważyć zagrożeń, jakie stoją przed ludźmi, i wzywa, szczególnie kapłanów, do większego zaangażowania się w duchową walkę o dusze. O. Euteneuer wydał jednocześnie inną książkę „Demoniczna aborcja” - pierwszą z dwóch zaplanowanych tomów poświęconych diabelskiej naturze aborcji. Źródło: ekai.pl
N
Nohur
7 października 2012, 13:00
Stykam się z osobami tak przejętymi zagrożeniami duchowymi, że wszędzie węszą obecność Złego, nawet w rys. lewiatana na reklamówce, i odsądzają od czci i wiary tych, co noszą w niej zakupy. Moc Szatana zdają się uznawać za większą od Mocy Boga. Ksiądz pisze, że przesada "może się zakraść do tekstów", oraz: "Nie chodzi bynajmniej […]o grę na uczuciach, lecz o ukazanie rzeczywistości duchowej takiej jaka jest, we wszystkich wymiarach, by przestrzec kolejne osoby przed błędami [...]". Jednak teksty (i ilustracje) w "Egzorcyście" skupiają się przesadnie na jednym wymiarze - na opisach przypadków opętania, a mniej na pokazaniu, jak dochodzi do utraty wiary, osobistej relacji ze Zbawicielem. A przecież to osłabienie wiary - chyba się nie mylę? - jest pierwszą przyczyną narażania się na działanie Złego. Czy nie chodzi więc raczej o to, by pielęgnować swoją więź z Bogiem, a nie tropić i wyklinać bliźnich, którzy korzystając z homeopatii lub słuchając „złych” piosenek, tym samym narażają rzekomo swoje dusze na potępienie? Obserwuję ostatnio przejawy wzbierającego na sile zjawiska, które nazywam "magią chrześcijańską". To takie myślenie religijne (nie chrześcijańskie!), które pewnym przedmiotom, znakom i sposobom działania przypisuje szczególne znaczenie, czyni je źródłem jakiejś mocy. Które koncentruje się na zewnętrznych rytach, a lekceważy wewnętrzne nawrócenie. Osoby myślące magicznie z jednej strony w pacyfce czy pierścieniu atlantów widzą źródło mocy diabła, z drugiej traktują noszenie medalika czy krzyżyka jako - samo w sobie - źródło mocy Bożej. A przecież medalik to tylko znak, świadectwo mojej wiary, a nie automatycznie działające zabezpieczenie przed złem. Proszę, by "Egzorcysta" pokazywał ryzyko myślenia magicznego i wskazywał drogę rozwoju życia duchowego opartego na Bożym Objawieniu i nie ulegał pokusie epatowania zjawiskami opętania i tym podobnych.
N
Nohur
7 października 2012, 12:57
Stykam się z osobami tak przejętymi zagrożeniami duchowymi, że wszędzie węszą obecność Złego, nawet w rys. lewiatana na reklamówce, i odsądzają od czci i wiary tych, co noszą w niej zakupy. Moc Szatana zdają się uznawać za większą od Mocy Boga. Tu widzę ryzyko, wynikające z przesady, o której Ksiądz pisze, że "może się zakraść do tekstów". Pisze też Ksiądz: "Nie chodzi bynajmniej […]o grę na uczuciach, lecz o ukazanie rzeczywistości duchowej takiej jaka jest, we wszystkich wymiarach, by przestrzec kolejne osoby przed błędami [...]". Jednak teksty w 1. nr. "Egzorcysty" skupiają się na jednym wymiarze - na opisach przypadków opętania, a mniej na pokazaniu, jak dochodzi do utraty wiary, osobistej relacji z Jezusem Zbawicielem. Bo przecież to właśnie osłabienie wiary - chyba się nie mylę? - jest pierwszą przyczyną narażania się na oddziaływanie Złego. Czy nie chodzi więc raczej o to, by pielęgnować swoją więź z Bogiem, a nie tropić i wyklinać bliźnich, którzy korzystając z homeopatii lub słuchając „złych” piosenek, tym samym narażają rzekomo swoje dusze na potępienie? Obserwuję ostatnio przejawy wzbierającego na sile zjawiska, które nazywam "magią chrześcijańską". To takie myślenie religijne (nie chrześcijańskie!), które pewnym przedmiotom, znakom i sposobom działania przypisuje szczególne znaczenie, czyni je źródłem jakiejś mocy. Które koncentruje się na zewnętrznych rytach, a lekceważy wewnętrzne nawrócenie. Osoby myślące magicznie z jednej strony w pacyfce czy pierścieniu atlantów widzą źródło mocy diabła, z drugiej traktują noszenie medalika czy krzyżyka jako - samo w sobie - źródło mocy Bożej. A przecież medalik to tylko znak, świadectwo mojej wiary, a nie automatycznie działające zabezpieczenie przed złem. Proszę, by "Egzorcysta" pokazywał ryzyko myślenia magicznego i wskazywał drogę rozwoju życia duchowego opartego na Bożym Objawieniu i nie ulegał pokusie epatowania zjawiskami opętania i tym podobnych.
NB
nie bagatelizować
7 października 2012, 11:40
Wypowiedź świętej Teresy – dla której upadły anioł jest nie tylko przeciwnikiem ludzkości, ale i jej osobistym nieprzyjacielem  Po pierwsze człowiek ma realne możliwości przeciwstawienia się szatanowi, nigdy jednak sam. Może mu się przeciwstawić tylko i wyłącznie mocą Jezusa, Jego sakramentów i krzyża, na którym upadły anioł został pokonany. Każdy, kto lekceważy tę bezcenną pomoc Jezusa obecnego w sakramencie pokuty i Eucharystii, wcześniej czy później upadnie. Po drugie szatan rani śmiertelnie tylko tego, kto nie podejmuje pracy nad sobą i sam daje mu do ręki broń, ulegając pożądliwościom. Jeżeli oddajesz się intrydze i obmowie, upadły anioł uderzy w ciebie intrygą i obmową. Jeżeli oddajesz się pożądliwości ciała, sięgasz po niewłaściwą literaturę i film, on uderzy w ciebie brudną wyobraźnią, utrudniając modlitwę i raniąc bardzo głęboko serce. Jeżeli bez pamięci oddajesz się zdobywaniu pieniędzy, zapominając, co w życiu jest najważniejsze, pieniądze zabiją miłość w twojej rodzinie, osłabią jej więzy, zasklepią w egoizmie i spowodują liczne upadki. Po trzecie szatan boi się wszystkich, którzy żyją w przyjaźni z Bogiem, boi się człowieka pobożnego. Pobożność wyrywa z pola jego oddziaływania wiele dusz. Im gorliwiej ktoś dąży do doskonałości – według stanu, w którym żyje – tym straszliwszy staje się dla szatana. Człowieka świętego boi się on jak samego Boga.
MP
mieli proroków i nie słuchali
7 października 2012, 11:34
egzorcyzmy - czyli religijna ciemnota Polska, kraj w srodku europy, 21 wiek.... kosciol dalej straszy diabelkami  Własnie tak działa szatan aby ludzie myśleli ze go nie ma i aby grzesznik przebywał w sosie nienawiści  i beznadziei całą wieczność w czelusciach piekła - to główny cel szatana dawniej mawiano: "Jak człowiek na diabła chory, nie pomogą i doktory,"... Pismo święte, Ewangelia, Kosciół ostrzegają....
L
Leon
7 października 2012, 11:22
Niech sie Ksiadz nie przejmuja taką krytyką 'postepowych' katolików. Dla nich powazne traktowanie swej wiary jest passe..
L
leszek
7 października 2012, 11:14
 Tak, przyłączam się do jednego z dyskutantów. Obydwa wymienione artykuły miały bardzo dużo komentarzy, co świadczy o tym, że temat jest żywy i budzi ogromne zainteresowanie. Jakby Ojciec się czasami podzielił swoimi doświadczeniami lub przemyśleniami także na tym forum, to na pewno temat by znalazł wielu czytelników.
O
odp
7 października 2012, 01:07
A ja mam pytanie: byla liczba glosow: 36, ocenilam artykol na 5 i natychmiast ukazala sie liczba glosow 40. Czy nie powinno byc 37? Możliwe, że cztery osoby zagłosowały w tym samym czasie. To normalne, skoro deon.pl popularny jest bardzo.
A
Alicja
7 października 2012, 00:58
A ja mam pytanie:   byla liczba glosow: 36, ocenilam artykol na 5  i natychmiast ukazala sie liczba glosow 40. Czy nie powinno byc 37?
T
tak
6 października 2012, 21:17
Też podobała mi się odpowiedź i argumenty Autora. Nie mogę jednak powstrzymać się od pewnej uwagi. Wypowiedź ks. Guzowskiego forumowicze ocenili na 4.59 co oznacza, że w zdecydowanej większości w pełni się z nim zgadzali,podczas gdy artykuł Pana J. Poniewierskiego ocenili na 1.92, a ks J Prusaka  jeszcze niżej. Jeżeli rację ma ks. Guzowski to zaskakujące jest to, że bliżej tej racji są dyskutanci ( w końcu nie wszyscy z nich są tak zaangażowani w sprawy Kościoła) niż osoby tak związane z Kościołem jak ks. Prusak i J. Poniewierski. Dlaczego tak się dzieje? Kto tu ma rację? Kto lekceważy Zło, a kto przesadza?
MB
Marek Blaza SJ
6 października 2012, 20:43
Księże Krzysztofie, cieszę się, że Ksiądz napisał ten tekst. Zawsze mile wspominam nasze spotkania w Lublinie. Myślę, że Osoba Księdza już jest w dużej mierze gwarantem tego, że "Egzorcysta" nie będzie pismem szukającym diabła we wszystkich rzeczach. A swoją drogą, gdyby Ksiądz przynajmniej od czasu do czasu pisał coś do Deona, to byłoby naprawdę wspaniale. Takich kapłanów nam trzeba. Pozdrawim i pamiętam w modlitwie.
M
M.
6 października 2012, 19:26
Super - tekst. Pozdrawiam - uczeń ks. Bartnika. Księdza nie znam - nie zetknełiśmy się na KUL - niestety, jak ja kończyłem to jeszcze Księdza nie było. Ludzie muszą uświadomić sobie istnienie zła. Ot taka historyjka z autobusu z piątku 5.10.2012 w Białymstoku, numer 100 - godzina 15.45. Obok stoją dwie kobiety (wiek ok 30-40 lat) i rozmawiają: przyjdź - powróżę ci z tarota; byłam już u wróżnki - powróżyła, ile zapłaciłaś 25 zł, ile? to kosztuje 20 a jak zrobiłabym Ci za darmo. No i co? czy to nie są zabawy z złym - są. Wróżki, wróżbici, gdzie podziała się żywia wiara, czy aby nasza wiara nie jest przeintelektualizowana a za mało w niej życia? Warto nad tym się zastanowić.
jazmig jazmig
6 października 2012, 18:41
janusz.poniewierskiKsięże Cieszę się, że teologowie czytają i będą czytać teksty skierowane do druku przez redakcję "E" i zadbają o to, tak żeby nie było tam za dużo przesady i żeby "indywidualne doświadczenie i prywatne wizje nie były stawiane na równi ani tym bardziej wyżej od Bożego Objawienia i Magisterium Kościoła".  To pięknie, że się pan cieszy, byłoby dobrze, gdyby pan nie oskarżał redakcji Egzorcysty o czyny, których nie popełniła. Oceniając pierwszy numer Egzorcysty bawił się pan w proroka, bowiem nie miał pan podstaw do oskarżeń, jakoby indywidualne doświadczenie i prywatne wizje były w tym piśmie stawiane na równi lub, tym bardziej, wyżej od Bożego Objawienia i Magisterium Kościoła. Pańśka troska nie miała uzasadnienia w zawartości tego miesięcznika.
R
rembrandt
6 października 2012, 18:27
Chylę czoła przed wzorcową metodologią tekstu Ks. Profesora. Powala spokojna argumentacja, porządek wypowiedzi i brak "wycieczek" ad personam. Kawałek dobrej pracy teologa. Dziękuję.
J
janusz.poniewierski
6 października 2012, 18:12
Księże Profesorze, bardzo dziękuję za tę wypowiedź. Cieszę się, że teologowie czytają i będą czytać teksty skierowane do druku przez redakcję "E" i zadbają o to, tak żeby nie było tam za dużo przesady i żeby "indywidualne doświadczenie i prywatne wizje nie były stawiane na równi ani tym bardziej wyżej od Bożego Objawienia i Magisterium Kościoła". Szczęść Boże.       
K
klara
6 października 2012, 17:58
@m.q. Budzi podziw precyzja języka i rzetelność w odnoszeniu się do dwóch wspomnianych artykułów. Zgadzam się i mam wielką nadzieję częściej czytać księdza na Deonie:)
KK
ks. Karol
6 października 2012, 17:45
Ks. Guzowski był moim profesorem w seminarium . Można mu ufać - jego autorytet opiera się bowiem na tym, co sam nazwał "zakochaniem w Chrystusie". Ta fascynacja przepełnia zarówno jego kapłaństwo jak i pracę naukową. 
M
m.a.
6 października 2012, 17:07
Budzi podziw precyzja języka i rzetelność w odnoszeniu się do dwóch wspomnianych artykułów. Przez sam widoczny format intelektualny Autora wydaje mi się to artykuł bardzo wiarygodny i w zasadzie z wielką klasą odcina dalsze polemiki, choć nie pozostaje na nie zamknięty.    Niech we wszystkim, co mówimy Jezus będzie uwielbiony! Chwała Panu za tak rozsądnych egzorcystów, jak ks. Guzowski!