Ciężkie wakacje "prawdziwego katolika"

Ciężkie wakacje "prawdziwego katolika" (fot. flickr.com/lady bug)

Niedawno w deonowych komentarzach pojawił się termin "dziwny katolik". Rozumiem, że przeciwieństwem tego "dziwnego" jest katolik "prawdziwy". Będąc w górskim schronisku (zaledwie, ach zaledwie tydzień temu!) pomyślałem sobie, że ten "prawdziwy" katolik życie ma doprawdy ciężkie. Nie może cieszyć się wakacjami jak inni, nieświadomi, "dziwni", zaprzedani złu.

Otóż na ścianie schroniska, obok bufetu, zawieszono krzyż z tablicą upamiętniającą pobyt Jana Pawła II w górach. W tej samej sali na ścianie zawieszono różnokolorowe buddyjskie chorągiewki, symbolizujące różne emocje i stany - jako ozdobę. I raptem ktoś - właśnie Prawdziwy Katolik - rozpoczął burzliwą awanturę pod niejasnym adresem (wypowiedź kierował w powietrze, ze wskazaniem na panią w bufecie, która raczej nie zrozumiała, w czym problem) - że się nie godzi, hańba, panie!, że to uczucia obraża, że pozrywać, że pogańskie obok krzyża…

Widywałem go wielokrotnie: na Krupówkach przy straganach z pamiątkami w stronę posążków Buddy nawet nie spojrzał; z wahaniem obracał w palcach koralikowe bransoletki, zrobione w Chinach. Kupić czy nie? Podobno wypowiada się nad nimi jakieś zaklęcia… Podobały mu się bambusowe dzwonki do zawieszenia na ganku, ale to przecież feng-shui! Omijał stoiska, na których ponalepiano wytarte już mocno serduszka "Wielkiej Orkiestry". Owsiaka nie będzie wspierać. W końcu kupił małą owieczkę, bo taka swojska (dopiero w domu zauważy metkę z napisem "Made in China"). Wieczorem w pensjonacie nudził się - wszyscy oglądali stary film francuski "Wielki błękit", ale on newage'owskich obrazów nie ogląda. Na "Avatarze" też nie był. I dzieciom nie pozwolił iść. Ani na 'Harrego Pottera". Ani na "Shreka". Zresztą książki o Harrym kazał z domu wynieść. I tego Coelho też, a o "Mistrza i Małgorzatę", tę propagandę satanizmu, zrobił awanturę polonistce dziecka - bo co to za lektura?!

Do domu Prawdziwy Katolik wracał wygodnie, ekspresem. Mimo że był ciekaw prognozy pogody, nawet nie dotknął t e j gazety, którą tam co dzień za darmo wykładano - wiadomo po co. Komfort jazdy popsuli mu współpasażerowie. Ze względu na miejscówkę nie mógł się przesiąść, więc musiał obok znosić mężczyznę z pierścieniem Atlantów. A naprzeciw - dziewczynę z kolczykami ozdobionymi "pacyfkami". Zastanawiał się, czy ich nie pouczyć, co sobie szykują, ale jakoś nie czuł się zbyt pewnie w przedziale - pozostali pasażerowie (w tym jeden z krzyżykiem na szyi!!!) z zaciekawieniem przeglądali tę gazetę.

Ciężkie to były wakacje. Mało w nich było prawdziwej radości przebywania z ludźmi.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Ciężkie wakacje "prawdziwego katolika"
Komentarze (112)
21 listopada 2011, 09:31
theONA jeśli widzisz piekny młynek modlitewny ustawiony pod portretem Jan Pawła II muszisz zareagować. Dopóki starcza mi cierpliwości reaguję na ewidentne "młynki stawiane przez pod portretem"... natomiast ich odpowiedź polega na przeciąganiu dyskusji. Jeśli robi się trudno, wolą rozpocząc nowy temat i tam mieszać...
20 listopada 2011, 20:42
 T7HRR, chyba rozumiem Cię teraz bardziej, gdy poddawałeś się :D Cóż, ja nadal czekam na cytat z kłamcy potwierdzający kłamcy słowa - a i to nie takie proste, jak się okazuje hahaha :D
18 listopada 2011, 11:12
1 Sm 16, 7 Pan jednak rzekł do Samuela: Nie zważaj ani na jego wygląd, ani na wysoki wzrost, gdyż nie wybrałem go, nie tak bowiem człowiek widzi , bo człowiek patrzy na to, co widoczne dla oczu, Pan natomiast patrzy na serce.
Jadwiga Krywult
18 listopada 2011, 09:34
T7HRR, nie ma w tych sformułowaniach żądnego drugiego dna i nie mam pojęcia, jakie tłumaczenie jest Ci jeszcze potrzebne.
18 listopada 2011, 09:28
Kingo, Ponieważ nie chcę Cie oczeraniać proszę Cię uprzejmie bys wyjaśniła mi co według Ciebie oznaczaja zacytowane przeze mnie Twoje sformułaowania.  Pozdrawiam 
Jadwiga Krywult
18 listopada 2011, 07:19
T7HRR, co tak zamilkłeś ? Wydaje mi się, że kwestią 'jak widzi Bóg' Kościół w ogóle się nie zajmuje. Gdybyś jednak raczyła napisać co ma niby znaczyć następujący passus: ....Wg objawień Juliany z Norwich Bóg widzi ludzkość jako całość, tak jakby jedną osobę,więc dla Niego 'prawdziwy katolik' i 'dziwny katolik' to 'wsio ryba'. ... Znaczy to, co jest napisane. A Ty oczywiście interpretujesz tak, żeby mnie oczernić ? oraz drugi: Wydaje mi się, że kwestią 'jak widzi Bóg' Kościół w ogóle się nie zajmuje. Kościół w swojej doktrynie zajmuje się tym, co jest człowiekowi do zbawienia koniecznie potrzebne, a to 'jak widzi Bóg' nie należy do temetów niezbędnych.
17 listopada 2011, 23:57
T7HRR, co tak zamilkłeś ? Wydaje mi się, że kwestią 'jak widzi Bóg' Kościół w ogóle się nie zajmuje. Gdybyś jednak raczyła napisać co ma niby znaczyć następujący passus: ....Wg objawień Juliany z Norwich Bóg widzi ludzkość jako całość, tak jakby jedną osobę,więc dla Niego 'prawdziwy katolik' i 'dziwny katolik' to 'wsio ryba'. ... oraz drugi: Wydaje mi się, że kwestią 'jak widzi Bóg' Kościół w ogóle się nie zajmuje.
17 listopada 2011, 22:38
Tak na mnie tu mówiła TheOna. Przyznam, że sprawiła mi tym dużo przyjemności :-) Nigdy i pod niczyim adresem niczego takiego nie napisałam. Ale teraz chętnie napiszę coś na potrzeby rozlicznych użytkowników. adamajkis to KŁAMCA, nic nowego. Czekam, kiedy kłamca odniesie się do swojego kłamstwa. Swego czasu ignorowałam ustawicznie kłamliwe wypowiedzi kłamcy, ale któż powinien zachować milczenie w obliczu ustawicznego kłamstwa. Lub kto nie zmienia zdania - czego przykładem jest powrót na forum DEONu brata_robota, z czego o tyle co najmniej się cieszę, że nie miał on nigdy powodów, by stąd znikać.
D
dno
17 listopada 2011, 17:23
T7HRR, co tak zamilkłeś ? Wydaje mi się, że kwestią 'jak widzi Bóg' Kościół w ogóle się nie zajmuje. Kinga. Nie kłam.
O
obłuda
17 listopada 2011, 16:59
I napisawszy powyższy artykuł, bardzo otwarty zapewne katolik Zbigniew Kruszewski przewrócił z wielką radością kolejną stronę jakiegoś porno pisma wytrwale medytując stwórczą wielkość SWOJEGO BOGA ! Przecież Homo sum; humani nihil a me alienum puto - jak mawiają pootwierani to tu, to tam wysublimowani swym wielkim intelektem i smakiem katolicy wyznania wszechekumenicznego Oj Józiu, ale tym kijem przywaliłeś... Naprawdę nie mogłeś się bez tego obejsc ? Jak ktoś kijem wywija ten powinien się liczyć z tego konsekwencjami. Doprawdy ciekawe to zjawisko z tymi pootwieranymi wszem i wobec katolikami ! Z taką jakąś beztroską wszystko im pasuje - prócz niemal obsesyjnie i nieustannie uwierającej ich myśli, że ktoś inaczej ośmiela się myśleć ! Jak to mawiał klasyk polskiej tzw. tolerancji, trockista niejaki Kuroń: "nie ma tolerancji dla braku tolerancji".Iście szatański plan. Dyktatura proletariatu przerodziła się w dyktaturę tolerancji aby u wyznawców katolewicy przybrać formę dyktatury miłości, która ma docelowo zezwalać na wszystko ! I jak na dyktaturę przystało - z jednym wyjątkiem: nie są jej godni ci, którzy się temu sprzeciwiają! Ta sama mentalność, ten sam cel. Zniszczyć człowieka, Boga - PRAWDĘ. "Nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało, lecz duszy zabić nie mogą. Bójcie się raczej Tego, który duszę i ciało może zatracić w piekle". (Mt, 10, 29). „Niech wasza mowa będzie: Tak, tak; nie, nie. A co nadto jest, od Złego pochodzi.” (Mt 5,37). Demon współczesności nazywa się (anty)kultura, a jego umiłowanym dziecięciem jest idea neutralności czy tolerancji - spolegliwości, dialogu z każdym złem.
Jadwiga Krywult
17 listopada 2011, 14:36
T7HRR, co tak zamilkłeś ? Wydaje mi się, że kwestią 'jak widzi Bóg' Kościół w ogóle się nie zajmuje.
Jadwiga Krywult
17 listopada 2011, 14:14
Co Cię tak oburzyło, że aż wytłuściłeś ?
17 listopada 2011, 14:06
....Wg objawień Juliany z Norwich Bóg widzi ludzkość jako całość, tak jakby jedną osobę,więc dla Niego 'prawdziwy katolik' i 'dziwny katolik' to 'wsio ryba'. ... Kultu nie zaaprobowano, gdyz obok rzeczy mądrych, napisała takie z które trudno pogodzic z nauką Kościoła. Przeczytaj sobie proszę co napisałaś... i co to ma znaczyć? Co to ma wspólnego z wiarą i nauka  Kościoła katolickiego?
Jadwiga Krywult
17 listopada 2011, 13:53
Juliana z Norwich wielką Angielką była... I napisała po angielsku w wieku XIV wiele mądrych rzeczy. Jednak ze względu na jej treść wizji, która rozmija się z nauką Kościoła katolickiego, a mówiącej o grzechu i złu nigdy oficjalnie nie zaaprobowano jej kultu... A co tu ma do rzeczy kult ?
17 listopada 2011, 13:45
Juliana z Norwich wielką Angielką była... I napisała po angielsku w wieku XIV wiele mądrych rzeczy. Jednak ze względu na jej treść wizji, która rozmija się z nauką Kościoła katolickiego, a mówiącej o grzechu i złu nigdy oficjalnie nie zaaprobowano jej kultu...
Jadwiga Krywult
17 listopada 2011, 13:37
To "prawdziwa prawda". Jesteśmy zmówieni i działamy jako jedna osoba pod szyldem "dziwny katolik". :-) Prawda jest jeszcze bardziej okrutna. Wg objawień Juliany z Norwich Bóg widzi ludzkość jako całość, tak jakby jedną osobę, więc dla Niego 'prawdziwy katolik' i 'dziwny katolik' to 'wsio ryba'.
Jadwiga Krywult
17 listopada 2011, 13:08
To nieprawda, że to jedna i ta sama osoba :-) brat-robot wyznał Kindze, że jest tak samo katoliczką jak on.... Brat_robot jest katoliczką ?
K
KingKong
17 listopada 2011, 13:01
 To nieprawda, że to jedna i ta sama osoba :-) brat-robot wyznał Kindze, że jest tak samo katoliczką jak on.... ich katlicyzm zasadza się na tym, że oboje są zarejestrowani w jakiś parafiach. Taki komplement  z całą pewnościa w ustach zadeklarowanego a niespełnionego apostaty Kindzesię nie spodoba :-)
Jadwiga Krywult
17 listopada 2011, 12:47
Konta adamajkis, kinga, beniamin i brat robot prowadzi ta sama osoba. Błądzisz, dzieciątko. Swoją drogą, byłoby świetnie, gdyby wszyscy 'prawdziwi katolicy' to była jedna osoba.
O
observer
17 listopada 2011, 12:31
adamajkis to KŁAMCA, nic nowego. Konta adamajkis, kinga, beniamin i brat robot prowadzi ta sama osoba. Wystarczy na przestrzeni miesięcy porównać zbieżne czasy wypowiedzi z tych kont, styl wypowiedzi, wzajemne popieranie się w tych samych wątkach i idealną zbieżność poglądów.
K
kali
17 listopada 2011, 10:19
I napisawszy powyższy artykuł, bardzo otwarty zapewne katolik Zbigniew Kruszewski przewrócił z wielką radością kolejną stronę jakiegoś porno pisma wytrwale medytując stwórczą wielkość SWOJEGO BOGA ! Przecież Homo sum; humani nihil a me alienum puto - jak mawiają pootwierani to tu, to tam wysublimowani swym wielkim intelektem i smakiem katolicy wyznania wszechekumenicznego Oj Józiu, ale tym kijem przywaliłeś... Naprawdę nie mogłeś się bez tego obejsc ? Jak ktoś kijem wywija ten powinien się liczyć z tego konsekwencjami. Doprawdy ciekawe to zjawisko z tymi pootwieranymi wszem i wobec katolikami ! Z taką jakąś beztroską wszystko im pasuje - prócz niemal obsesyjnie i nieustannie uwierającej ich myśli, że ktoś inaczej ośmiela się myśleć ! Jak to mawiał klasyk polskiej tzw. tolerancji, trockista niejaki Kuroń: "nie ma tolerancji dla braku tolerancji".Iście szatański plan. Dyktatura proletariatu przerodziła się w dyktaturę tolerancji aby u wyznawców katolewicy przybrać formę dyktatury miłości, która ma docelowo zezwalać na wszystko ! I jak na dyktaturę przystało - z jednym wyjątkiem: nie są jej godni ci, którzy się temu sprzeciwiają! 
17 listopada 2011, 09:43
Niedawno w deonowych komentarzach pojawił się termin "dziwny katolik". Tak na mnie tu mówiła TheOna. Przyznam, że sprawiła mi tym dużo przyjemności :-) Nigdy i pod niczyim adresem niczego takiego nie napisałam. Ale teraz chętnie napiszę coś na potrzeby rozlicznych użytkowników. adamajkis to KŁAMCA, nic nowego.
DK
Dziwny katolik
17 listopada 2011, 09:39
Dziwny katolik, wrócił już z Zakopanego, wstał rano podszedł do obrazu Jana Pawła II, który wisiał u niego na ścianie. Odkurzył go z pietyzmem. Wspominając jego wzruszającą śmierć odmówił modlitwę za zmarłych. Zmienił ustawienie ozdób rozwieszonych wokół obrazu. Dzisiaj bliżej obrazu powiesimy te oznaczające smutek i zadumę -pomyślał, obracając dwa razy młynek modlitewny, który ozdabiał jego półkę na książki... Popatrzył z dumą na serduszko „Wielkiej Orkiestry” – było jak nowe. Dobrze pomyślał, przykleję je sobie na kurtkę jak będą zbierać w tym roku. Poszedł do ubikacji... Tak był z niej dumny, drzwi od ubikacji nie były widoczne z drzwi wejściowych, kosztowało go to kilka rozmów z deweloperem, ale mieszkanie dało się przerobić... nie wierzył w feng-shui, ale zawsze to lepiej postępować w zgodzie z mądrymi radami Wschodu. Wczoraj z żona spędzili miły wieczór, tak jak lubią obejrzeli w kodowanej telewizji wraz z sąsiadami film opowiadający historię duchowej drogi rozwoju gejszy ze znakomitymi scenami ilustrującymi niekoitalne stosunki w kulturze kraju kwitnącej wiśni. Dziś żona Dziwnego idzie do nowej pracy, musi wyglądać elegancko. Biała bluzka z dużym dekoltem... elegancka spódniczka. Jeszcze jakieś ozdoby. Złoty krzyżyk, no ładnie pasuje do opalenizny. Ale może wezmą mnie za dewotkę? Jest taki mały.... Może coś większego? Co by tu zabrać? Dobra jest, tak to będzie dobre, znak zodiaku na tle pięcioramiennej gwiazdy wpisanej w okrąg... O Dziwny już przyniósł gazety. Co tam nowego? Jest dowcip o chciwym proboszczu, który wyczytuje tych co nie zapłacili składki na wymianę dachu...”Jak ja teraz z Paniami pójdę na poddasze?” Dobra, może się przydać na rozluźnienie atmosfery. W TAKIEJ pracy zapewne środowisko będzie bardzo R ó ż n o r o d n e... Znowu wszyscy będą narzekać, że żeby posłać dziecko do I. Komunii w maju trzeba już od września przychodzić raz w miesiącu do Kościoła?
.
.
17 listopada 2011, 09:18
Oj Józiu, oszczerstwo to nie jest inny sposób myślenia... A co do myślenia, to chyba nikt nie miałby ci tego za złe :-). ot i kropka w kropce - czyli jak zwykle wyszedł pospolity wielokropek Myśl zaiste głęboko ukryta, i ile w ogóle jest :-).
A
anonim
17 listopada 2011, 08:34
Oj Józiu, oszczerstwo to nie jest inny sposób myślenia... A co do myślenia, to chyba nikt nie miałby ci tego za złe :-). ot i kropka w kropce - czyli jak zwykle wyszedł pospolity wielokropek
.
.
17 listopada 2011, 08:09
Oj Józiu, oszczerstwo to nie jest inny sposób myślenia... A co do myślenia, to chyba nikt nie miałby ci tego za złe :-).
J
józio
17 listopada 2011, 03:32
I napisawszy powyższy artykuł, bardzo otwarty zapewne katolik Zbigniew Kruszewski przewrócił z wielką radością kolejną stronę jakiegoś porno pisma wytrwale medytując stwórczą wielkość SWOJEGO BOGA ! Przecież Homo sum; humani nihil a me alienum puto - jak mawiają pootwierani to tu, to tam wysublimowani swym wielkim intelektem i smakiem katolicy wyznania wszechekumenicznego Oj Józiu, ale tym kijem przywaliłeś... Naprawdę nie mogłeś się bez tego obejsc ? Jak ktoś kijem wywija ten powinien się liczyć z tego konsekwencjami. Doprawdy ciekawe to zjawisko z tymi pootwieranymi wszem i wobec katolikami ! Z taką jakąś beztroską wszystko im pasuje - prócz niemal obsesyjnie i nieustannie uwierającej ich myśli, że ktoś inaczej ośmiela się myśleć ! Jak to mawiał klasyk polskiej tzw. tolerancji, trockista niejaki Kuroń: "nie ma tolerancji dla braku tolerancji".
.
.
16 listopada 2011, 21:13
I napisawszy powyższy artykuł, bardzo otwarty zapewne katolik Zbigniew Kruszewski przewrócił z wielką radością kolejną stronę jakiegoś porno pisma wytrwale medytując stwórczą wielkość SWOJEGO BOGA ! Przecież Homo sum; humani nihil a me alienum puto - jak mawiają pootwierani to tu, to tam wysublimowani swym wielkim intelektem i smakiem katolicy wyznania wszechekumenicznego Oj Józiu, ale tym kijem przywaliłeś... Naprawdę nie mogłeś się bez tego obejsc ?
TA
też anonim
16 listopada 2011, 19:01
I napisawszy powyższy artykuł, bardzo otwarty zapewne katolik Zbigniew Kruszewski przewrócił z wielką radością kolejną stronę jakiegoś porno pisma wytrwale medytując stwórczą wielkość SWOJEGO BOGA ! Przecież Homo sum; humani nihil a me alienum puto - jak mawiają pootwierani to tu, to tam wysublimowani swym wielkim intelektem i smakiem katolicy wyznania wszechekumenicznego Takich pootwieranych w Polsce ks. Boniecki naprodukował cały legion...  albo i nie, tylko jego imię to legion  
16 listopada 2011, 18:40
Józio, głodnemu chleb na myśli? ;-)
J
józio
16 listopada 2011, 18:30
I napisawszy powyższy artykuł, bardzo otwarty zapewne katolik Zbigniew Kruszewski przewrócił z wielką radością kolejną stronę jakiegoś porno pisma wytrwale medytując stwórczą wielkość SWOJEGO BOGA ! Przecież Homo sum; humani nihil a me alienum puto - jak mawiają pootwierani to tu, to tam wysublimowani swym wielkim intelektem i smakiem katolicy wyznania wszechekumenicznego
S
staś
16 listopada 2011, 11:57
Kingo. Kretyn jestem! Jesteś. Nie nalezy chodzić w niedzielę do kościoła - bo wtedy zobaczą jak się modlisz - albo co gorsza jak wystajesz na rogu po Mszy rozmawiając pod kościłem! Nie należy piać w każdym poście o tym, że się było w kościele. Kinga. Nie kłam.
S
Słaba
16 listopada 2011, 11:14
Artykuł stary a głupi. To w Tatrach i Zakopamem nie ma już pamiątek z regionu, tylko indyjskie i chińskie? No i chyba dla autora istotą wyjazdu w Tatry jest chodzenie po straganach na Krupówkach, ogładanie wieczorem telewizji, czytanie Wyborczej w ex. "Tatry"... Drogi autorze - nie wiesz ile tracisz! W Tatrach jest naprawdę bardzo pięknie. Polecam kontakt z przyrodą w czasie wakacji! Nawet w środku sezonu można znależć szlaki, na których da się w ciszy kontemplować to niewypowiedziane piękno... Polecam wejście na Czerwone Wierchy od Doliny Małej Łąki i drogę od Murowańca przez Krzyżne do Pięciu Stawów (w tym kierunku, a nie w przeciwnym!) - niesamowite widoki i cisza nawet w szczycie pięknego sierpnia!
Jadwiga Krywult
16 listopada 2011, 10:51
Kingo. Kretyn jestem! Jesteś. Nie nalezy chodzić w niedzielę do kościoła - bo wtedy zobaczą jak się modlisz - albo co gorsza jak wystajesz na rogu po Mszy rozmawiając pod kościłem! Nie należy piać w każdym poście o tym, że się było w kościele.
K
KingKong
16 listopada 2011, 10:32
Kingo. Kretyn jestem! Że ja na to nigdy nie wpadłem! Nie nalezy chodzić w niedzielę do kościoła - bo wtedy zobaczą jak się modlisz - albo co gorsza jak wystajesz na rogu po Mszy rozmawiając pod kościłem! O obłudnicy!
Jadwiga Krywult
16 listopada 2011, 10:17
Tylko dlaczego autor nie wspomina, że widział go na niedzielnej Mszy Świętej? Mt, 6, 5-6
16 listopada 2011, 09:59
Tylko dlaczego autor nie wspomina, że widział go na niedzielnej Mszy Świętej? A może lepiej nie pytać bo okaże się, że w tym czasie czytał Coelho po tablica upamietniającą wizytę Jana Pawła II. ----------------- Tak na serio: Dlaczego wieczorem w pensjonacie bohater artykułu musiał sie nudzić? Czy jeśli nie oglądał filmu w telewizji to wg. autora nie mógł robić nic innego ciekawego? Dlaczego jeśli bohater nie ogląda filów w telewizji to ma mało radości z przebywania z ludźmi? Dlaczego bohater jest, za przeproszeniem, chamem i debilem? ----------------- Gdyby Autor poczytał więcej wpisów na DEONie wiedziałby, że "Prawdziwy Katolik" w takiej sytuacji nie nudzi się... idzie do kościoła by fanatycznie opluć wszystkich...
16 listopada 2011, 09:37
Zgadzam się ze wpisem przedmówcy. Zero wksazania na rzeczywistą potrzebę katolicyzmu serca, a nie prawa, za to prześmiewczość aż kwitnie. Dodatkowo - mierny tekst.
AD
Adam Domański
16 listopada 2011, 09:31
Autor tego artykułu sam siebie dyskredytuje. "KKK 2481 Próżność lub samochwalstwo stanowią grzech przeciw prawdzie. To samo dotyczy ironii, która zmierza do poniżenia kogoś przez ośmieszanie w sposób nieprzychylny pewnego aspektu jego postępowania." Nie trzeba nic więcej dodawać..
15 września 2010, 19:38
 Hahaah! Tekst genialnie prześmiewczy. Szacun dla autora. Przypomina mi to skądinąd "Dupę Henryka". Genialne :)
L
leszek
12 września 2010, 19:58
@ leszek - Prawie przeoczylem Twoje posta, bo znow  sie pojawili 'floodersi' (vide: 'zabobon' oraz 'haiti'). Dzięki, że się odniosłeś do mojego pytania -  sam nie mam możliwości sprawdzenia tego dokładnie.To co napisałeś powyżej dla mnie ma sens, tym bardziej, że współgra to, moim zdaniem,  ze stanowiskiem KK na inne sprawy, np. grzech śmiertelny: KKK 1859: "Grzech śmiertelny wymaga pełnego poznania i całkowitej zgody. Zakłada wiedzę o grzesznym charakterze czynu, o jego sprzeczności z prawem Bożym. Zakłada także zgodę na tyle dobrowolną, by stanowił on wybór osobisty (...)". Tak, oczywiście :-) A skoro sam odwołujesz się na KKK, to zobacz kan.1673, gdzie w sumie powiedziane jest to samo co poprzednio napisałem, tyle że (wg mnie) mniej przejrzyście: Gdy Kościół publicznie i na mocy swojej władzy prosi w imię Jezusa Chrystusa, by jakaś osoba lub przedmiot były strzeżone od napaści Złego i wolne od jego panowania, mówimy o egzorcyzmach. Praktykował je Jezus, a Kościół od Niego przyjmuje władzę i obowiązek wypowiadania egzorcyzmów. W prostej formie egzorcyzmy występują podczas celebracji chrztu. Egzorcyzmy uroczyste, nazywane "wielkimi", mogą być wypowiadane tylko przez prezbitera i za zezwoleniem biskupa. Egzorcyzmy należy traktować bardzo roztropnie, przestrzegając ściśle ustalonych przez Kościół norm. Egzorcyzmy mają na celu wypędzenie złych duchów lub uwolnienie od ich demonicznego wpływu, mocą duchowej władzy, jaką Jezus powierzył Kościołowi. Czymś zupełnie innym jest choroba, zwłaszcza psychiczna, której leczenie wymaga wiedzy medycznej. Przed podjęciem egzorcyzmów należy więc upewnić się, że istotnie chodzi o obecność Złego, a nie o chorobę.
WD
Wojtek Duda
12 września 2010, 19:28
A generalnie nauka KK jest taka, że aby zostać opętanym (opanowanym duchowo przez demona) to trzeba aktem wolnej woli się na to zgodzić. A jak się na to nie godzimy to opętanie nie jest możliwe. Demony mogą jednak szkodzić ludziom lub przedmiotom oddziaływując na przedmioty. W związku z tym w Kościele funkcjonują obrzędy uwolnienia/egzorcyzmowania spod władzy demonów nie tylko ludzi ale i przedmiotów. @ leszek - Prawie przeoczylem Twoje posta, bo znow  sie pojawili 'floodersi' (vide: 'zabobon' oraz 'haiti'). Dzięki, że się odniosłeś do mojego pytania -  sam nie mam możliwości sprawdzenia tego dokładnie.To co napisałeś powyżej dla mnie ma sens, tym bardziej, że współgra to, moim zdaniem,  ze stanowiskiem KK na inne sprawy, np. grzech śmiertelny: KKK 1859: "Grzech śmiertelny wymaga pełnego poznania i całkowitej zgody. Zakłada wiedzę o grzesznym charakterze czynu, o jego sprzeczności z prawem Bożym. Zakłada także zgodę na tyle dobrowolną, by stanowił on wybór osobisty (...)".
L
leszek
12 września 2010, 17:39
Słaby tekst. Przerysowany. Głupawo prześmiewczy. Łatwizna tego tekstu polega na tym, że najpierw wymyśla się jakąś postać, ustawia w narożniku i wali na odlew. Ciekawy jestem skąd Autor tak dobrze zna myśli i nastroje krytykowanych przez siebie „prawdziwych katolików”? Z autopsji czy ma takich przyjaciół lub krewnych? Moe wiem skąd autor zna takich (oprócz przypadku który opisał). Ale ja mogłem poznać takich przy różnych okazajach w swojej parafii. Paru krewnych też by się znalazło. Tyle że nie mam takich przyjaciół, już nie mam. Bo trudno jest utrzymać przyjaźń gdy jedna ze stron zaczyna ciągle okazywać Ci pogardę i truje, że jak nie wyrzucisz tej figurki to zostaniesz opętany, a jak pozwolisz swoim dzieciom czytać Harry Pottera to zostaną satanistami, a jak nie będziesz odmawiał na okrągło różańca to wybuchnie wojna...
T
tad
12 września 2010, 13:55
Słaby tekst. Przerysowany. Głupawo prześmiewczy. Łatwizna tego tekstu polega na tym, że najpierw wymyśla się jakąś postać, ustawia w narożniku i wali na odlew. Ciekawy jestem skąd Autor tak dobrze zna myśli i nastroje krytykowanych przez siebie „prawdziwych katolików”? Z autopsji czy ma takich przyjaciół lub krewnych?
K
Kozica
12 września 2010, 11:52
Ten opisany "katolik" to jakiś smutny katolik i wygląda na to , że tylko on JEDEN jest DOSKONAŁY.
DB
do; brat_robot
12 września 2010, 11:44
Większość mieszkańców naszego globu nie ma pojęcia, kto naprawdę sprawuje władzę. Prawda na ten temat jest czymś wręcz zatrważającym, a główne “międzynarodowe” media, od zawsze będące narzędziem w ręku mrocznych sił, indoktrynują masy przeciwko tzw. “teoriom konspiracyjnym”. Wysiłki, aby wychować nas w głupocie i politycznej niedojrzałości, nigdy nie ustają – jesteśmy, niczym grzyby hodowane przez farmera, trzymani w ciemności i w ciepłym gnoju. Bóg dał człowiekowi wolną wolę, człowiek ma wybór; dobro lub zło, ma także rozum, rozsądek, inteligencję, mądrość itd. Ewangelię i KRZYŻ Chrystusa, w którym zawarta jest najwyższa miłość i mądrość BOGA - czyli największe dobro. I tylko od człowieka zależy co wybierze dla siebie i bliźnich;  c o    w y b i e r z e ... Bóg nie proponuje zła... a wiara to ufność Bogu... pokora... a niektórzy  chcą równymi Bogu być - więc nie wybiorą KRZYŻA i EWANGELII...
H
Haiti...
12 września 2010, 11:33
Doszedłem do wniosku, iż użycie skalarnej broni na Haiti jest bezpośrednio powiązane z mało znanymi światu zasobami ropy naftowej na Haiti oraz ze zbliżającym się atakiem na Iran, czyli początkiem III Wojny Światowej. Istnienie złóż ropy na Haiti (i w innych miejscach) utrzymywano w tajemnicy jako element długoterminowych planów korporacyjnych na dzień, w którym na Środkowym Wschodzie zabraknie ropy, czy to z powodu wyczerpania się złóż, czy też wojny. Potworny kataklizm na Haiti stał się przykrywką amerykańskiej operacji wojskowej, polegającej na przejęciu operacyjnej kontroli nad wyspą i przekształceniu jej w rezerwowy zbiornik ropy naftowej, mającej w dużym stopniu zastąpić ropę ze Środkowego Wschodu. Zbliżająca się wojna z Iranem, Syrią i Libanem sprawi, iż wiele pól naftowych stanie się niedostępnych na skutek skażenia biologicznego i radiologicznego. Cieśnina Hormuz na jakiś czas będzie odcięta na skutek zaminowania, ale to się z czasem naprawi. Trzecia Wojna Światowa, według planów rodzin bankierskich, pozwoli im nareszcie ustanowić definitywny Nowy Porządek Świata, którego nieodłączną częścią będzie dramatyczna redukcja populacji i wyeliminowanie tak dla nich niebezpiecznych państw, jak Chiny, Indie, Pakistan, Rosja i wiele krajów arabskich. Nie sądzę jednak, aby ich szatańskie, chore plany, udało się wykonać. Nie można bowiem oddzielić świata materialnego - polityki, wojskowości, ekonomii - od świata duchowego. Nie są oni poza tym w stanie kontrolować swych własnych technik, które ich przerastają, a boska interwencja, jak napisano w Księdze Objawień, uratuje planetę i ludzką rasę.Lord Stirling Evansville (w wolnym tłumaczeniu)
H
Haiti...
12 września 2010, 11:32
Istnieją dokumenty, oparte na amatorskim nagraniu wideo podczas wesela, iż potężne trzęsienie ziemi w Chinach było wywołane właśnie bronią skalarną. Tuż przed trzęsieniem na niebie widać wyraźnie wyładowania plazmowe. Istnieją bardzo silne poszlaki, iż niektóre huragany zachowują się tak, jakby były sterowane i wzmacniane przez tę technikę. Ukazało się kilka artykułów sugerujących, iż na Haiti chodziło o wytestowanie nowej “maszyny do wywoływania trzęsień ziemi”, ale coś wymknęło się spod kontroli. Hugo Chavez, prezydent Wenezueli, otwarcie oskarżył USA o wywołanie kataklizmu na Haiti.Chrześcijańscy misjonarze, pracujący na Haiti, na kilka godzin przed trzęsieniem nakręcili film, na którym widać wielką, świecącą pomarańczowo kulę na niebie. Było to najwyraźniej wyładowanie plazmowe. Takie wyładowania, na taką skalę, nie miały nigdy miejsca podczas naturalnych trzęsień ziemi. Wypowiedź ministra obrony US, Żyda (a jakże by inaczej?) Williama Cohena z 1997 roku podczas konferencji antyterrorystycznej sponsorowanej przez byłego senatora Sama Nunna: “…Inni angażują się w eko-terroryzm, jak powodowanie zmian klimatu, wywoływanie trzęsień ziemi, zdalnie sterowane wybuchy wulkanów… Istnieje wiele wynalazczych umysłów, które pracują nad metodami terroryzowania narodów… To jest rzeczywistość i dlatego musimy zintensyfikować nasze wysiłki zwalczania terroryzmu.” Należy sobie zadać pytanie: Qui bono? Kto na tym zyskuje?
H
Haiti...
12 września 2010, 11:31
Byłem konsultantem trzech firm zajmujących się lotnictwem. Jestem specjalistą od uzbrojenia w zakresie jej projektowania i strategicznego użycia. Nie mam żadnych złudzeń odnośnie zła, jakie nieodłącznie należy do natury globalnych rodzin bankierskich i ich organizacji: Illuminati i pokrewnych – ale nawet mnie było trudno uwierzyć, iż trzęsienie ziemi na Haiti mogło by być czymkolwiek innym, niż naturalną katastrofą. Nie brakuje mi przecież wiedzy na temat broni skalarnej, której działanie oparte jest w przeważającej mierze na pracach nieżyjącego Nikoli Tesli, ale nie potrafiłem dopuścić do siebie myśli, iż owo trzęsienie mogło by być wywołane sztucznie. Zgroza, jaka ogarnia człowieka wobec rozmiarów tej katastrofy – setki tysięcy przypadków śmiertelnych – sprawia, iż człowiek nie chce uwierzyć, iż mógł to być celowy akt masowego morderstwa. Wiemy od dawna, iż naturalne trzęsienia ziemi są poprzedzane pewnymi zjawiskami, np. specyficzne światła na niebie (“Earth Lights”), opadanie poziomu wody w studniach, czy dziwne zachowanie niektórych zwierząt. Wiemy również, głównie dzięki pracom Nikoli Tesli, że istnieją techniki wpływania na pogodę, włącznie z wywoływaniem huraganów i trzęsień ziemi. Obejmuje je się w wojskowości wspólną nazwą “broni skalarnej”, w której “broń pogodowa” stanowi ważny dział. 
L
leszek
11 września 2010, 22:29
Jeżeli Bóg dopuścił zaistnienie jakiegoś zła, to oznacza to, że gdyby tego nie zrobił to nie mogłoby zaistnieć jakieś dobro, i brak tego dobra były jeszcze większym złem. To jakie dobre owoce ma Zagłada, trzęsienie ziemi na Haiti, śmierć dziecka przy narodzinach? Ja wierzę że skoro Bóg do tego dopuścił, to znaczy że z tego wyniknęło/wynika jakieś dobro. Ty oczywiście możesz sobie wierzyć w co chcesz, np. że skoro Bóg do tego dopuścił to znaczy, że nie jest dobry skoro dopuszcza takie zło... albo może i jest dobry, ale sam nie wie co robi, i nie wiedzial, że z tego co dopuścił wyjdzie tak ogromne zło nie dające żadnego dobra... albo może i jest dobry i wie co robi, ale niewiele może, i choć chciałby lepiej, to na ogół Mu to nie wychodzi... Ale ja wierzę, że skoro jest wsechwiedzący to wiedział jak wielkie zło to będzie... a skoro jest wszechmogący to mógł do tego zła nie dopuścić... a skoro jednak dopuścił choć wiedział, że to jest złem i mógł nie dopuścić, to znaczy że to jednak coś dobrego nam daje. A więc Ty możesz sobie wierzyć, że Bóg niewiele wie, niewiele może, i w dodatku nie za bardzo nas kocha... Ale ja wierzę, że Bóg wszystko wie, wszystko może, i kocha nas, więc daje nam to co jest dla nas najlepsze! Jesteśmy kukiełkami w rękach Boga, a wy to jeszcze nazywacie wolną wolą. bracie_robocie, Ty chyba sam nie rozumiesz co piszesz... Gdybyśmy byli kukiełkami w rękach Boga to nie mielibyśmy możliwości dokonywania żadnych wyborów, a podrygiwalibyśmy zgodnie z pociąganiem za sznurki. Jak chcesz o czymś dyskutować, to proszę bardzo. Ale bez błazenady i gierek słownych... Uważasz że jesteś kukiełką w ręku Boga?!? I zapewne chciałbyś pisać coś pozytywnego o Bogu a nawet katolicyzmie, ale ten paskudny Bóg Ci nie pozwala gdyż ciągnie za sznurki nakazujące Ci pisać teksty obraźliwe dla siebie i dla wierzących w Niego? ;-] Chciałbyś nawet nakłamać, że masz wolną wolę, ale Bóg ciągnąc za Twoje sznureczki nakazuje Ci kpić z wolnej woli? Ale co ja Ci będę zrszztą tłumaczył, skoro Ty i tak nic z tego nie zrozumiesz i nie przyjmiesz bo nie masz wolnej woli i zawsze musisz robić tyklo to co Ci Bóg nakazuje robić ciągając Ciebie za Twoje sznureczki...
11 września 2010, 21:55
Jeżeli Bóg dopuścił zaistnienie jakiegoś zła, to oznacza to, że gdyby tego nie zrobił to nie mogłoby zaistnieć jakieś dobro, i brak tego dobra były jeszcze większym złem. To jakie dobre owoce ma Zagłada, trzęsienie ziemi na Haiti, śmierć dziecka przy narodzinach? Jesteśmy kukiełkami w rękach Boga, a wy to jeszcze nazywacie wolną wolą.
Z
zabobon
11 września 2010, 19:24
Tylko w zjednoczeniu z Chrystusem posiadamy moc Ducha Świętego i możemy skutecznie przeciwstawiać się atakom sił zła. Naszą jedyną mocą jest Zbawiciel obecny w swoim Kościele, który zapewnia wierzących w Niego: "Oto dałem wam władzę stąpania po wężach i skorpionach, i po całej potędze przeciwnika; a nic wam nie zaszkodzi" (Łk 10, 19); "Tym zaś, którzy uwierzą, te znaki towarzyszyć będą: w imię moje złe duchy będą wyrzucać... Na chorych ręce kłaść będą i ci odzyskają zdrowie" (Mk 16, 17). Natomiast żyjąc tak, jakby Bóg nie istniał, sami pozbawiamy się mocy Bożej i stajemy się bezradni wobec agresji demonicznych mocy. ks. Mieczysław Piotrowski TChr  
Z
zabobon
11 września 2010, 19:23
Jak się bronić przed agresją zła? Jedynym ostatecznym zwycięzcą szatana jest Jezus Chrystus, który w swojej śmierci i zmartwychwstaniu definitywnie "zniszczył dzieła diabła" (1 J 3, 8), a w swoim Kościele każdemu człowiekowi daje udział w tym zwycięstwie. Kościół składa się z grzeszników i jest ciałem Jezusa, dlatego jest święty. Kościół to Jezus i grzesznicy, którzy mają stać się świętymi. Dlatego Kościół jest jedynym miejscem na świecie, w którym najwięksi grzesznicy znajdują schronienie i obronę. Kościół Chrystusa jest jakby szpitalem całej ludzkości, w którym Jezus mocą Ducha Świętego nieustannie uzdrawia ludzi, uwalnia ich ze wszystkich grzechów i sprawia, że nawet najwięksi zbrodniarze i mordercy stają się świętymi. Tylko Jezus żyjący i działający w Kościele może uwalnić nas z szatańskiej niewoli grzechu i śmierci. Tylko w Chrystusowym Kościele możemy się czuć radośni, bezpieczni i wolni, bo tutaj nieustannie udzielany jest Duch Święty, aby cała radość zbawienia stawała się naszym udziałem. Jezus żyjący w Kościele nieustannie czeka na każdego w sakramentach pokuty i Eucharystii. Jeżeli Go przyjmiemy w wierze i miłości, wtedy złe moce nic nie będą mogły nam złego uczynić. "Wtedy szydzić mogę z wszystkich diabłów - pisze św. Teresa od Jezusa - nie ja będę "się ich bała, ale oni mnie... Czy wiecie, kiedy czarci napawają nas strachem? Wówczas gdy sami sobie dajemy powód do strachu naszym przywiązaniem do czci, do rozkoszy, do bogactw tego świata" (Życie św. Teresy od Jezusa, rozdz. 25).
Z
zabobon
11 września 2010, 19:22
"Nie trzeba się lękać - pisze Jan Paweł II - nazywać po imieniu pierwszego sprawcę zła: Złego. Taktyka jaką stosował i stosuje, polega na tym, aby się nie ujawniać - aby zło, szczepione przez niego na początku, rosło z samego człowieka, z samych ustrojów i układów... aby człowiek czuł się niejako «wyzwolony» od grzechu, a równocześnie, aby był w nim coraz bardziej pogrążony" (31.03. 1985 r.). Jan Paweł II podkreśla, że "działalność szatana w stosunku do ludzi objawia się przede wszystkim w kuszeniu do zła. Zły duch usiłuje wpłynąć na człowieka, na jego wyobraźnię oraz wyższe władze jego duszy, by odwrócić je od prawa Bożego. «Szczytowym» przejawem tego działania jest kuszenie samego Chrystusa (por. Łk 4, 3-13). W pewnych wypadkach działalność złego ducha może posunąć się również do owładnięcia ciałem człowieka; wtedy mówimy o «opętaniu» (por. Mk 5, 2-9). Wstrząsające słowa św. Jana Apostoła: «cały świat leży w mocy złego» (1 J, 5, 19) wskazują na obecność szatana w historii ludzkości, która potęguje się, w miarę jak człowiek i społeczeństwa odsuwają się od Boga. Wówczas też wpływ złego ducha może się pełniej i skuteczniej «zakonspirować», co z pewnością odpowiada jego «interesom». Najskuteczniej może działać wówczas, gdy udaje mu się skłonić człowieka, by zaprzeczał jego istnieniu w imię racjonalizmu lub jakiegokolwiek innego prądu myślowego, który nie chce wiedzieć o jego działaniu w świecie (audiencja 13. 08 1986 r.).
Z
zabobon
11 września 2010, 19:21
Dlatego nie powinniśmy nigdy zapominać o tym, że cały ogrom zła, które obecne jest w świecie, nie jest "jedynie konsekwencją grzechu pierworodnego, lecz także skutkiem nękających i ukrytych działań szatana, który zastawia pułapkę na równowagę moralną człowieka". Szatan w swoim ukrytym działaniu jawi się "jako podstępny zwodziciel, wślizgujący się do naszego postępowania po to, by wprowadzić doń różne dewiacje, zarówno szkodliwe jak i pozornie zbieżne z naszymi instynktownymi aspiracjami" (Jan Paweł II, 24.05.1987 r.,). Ojciec Święty Paweł VI przypomniał, że prawda o istnieniu złych duchów stanowi bardzo ważną część nauki katolickiej, stwierdził też, że jedną z "najważniejszych potrzeb Kościoła jest obrona przed tym złem, które nazywamy Demonem". Jest to "żywy, zdeprawowany i deprawujący duchowy byt, który jest straszną, tajemniczą i budzącą lęk rzeczywistością... Diabeł jest nieprzyjacielem numer jeden, niedoścignionym kusicielem. Wiemy zatem, że ten byt ciemny i przerażający istnieje naprawdę, że ze zdradzieckim podstępem ciągle działa. Ukrywając swoje wrogie istnienie jest głównym siewcą błędów i nieszczęść w ludzkiej historii. Przypomina nam o tym ewangeliczna przypowieść o dobrym ziarnie i kąkolu... (Mt 13, 28). "Od początku był on zabójcą... i ojcem kłamstwa - jak określa go Chrystus (por. J 8, 44-45). Jest on podstępnym niszczycielem harmonii moralnej człowieka, istotą przewrotną, ukrytym uwodzicielem, który umie do nas przeniknąć poprzez zmysły, wyobraźnię, pożądliwość, złudne myślenie czy nie uporządkowane kontakty społeczne, wpływa na nasze działanie starając się doprowadzić do odstępstwa" (Paweł VI, audiencja 15. 11.1972 r.).
Z
zabobon
11 września 2010, 19:18
Pismo św. uświadamia nam, że toczymy dramatyczną walkę "przeciw pierwiastkom duchowym zła na wyżynach niebieskich" (Ef 6, 12). "W ciągu bowiem całej historii ludzkiej toczy się ciężka walka przeciw mocom ciemności; walka ta zaczęta ongiś u początku świata, trwać będzie do ostatniego dnia" (Gaudium et spes, 37). Jesteśmy więc w samym centrum dramatycznego zmagania się dobra ze złem. Zapominanie o tej prawdzie staje się początkiem przegranej. Dlatego św. Paweł poleca nam: "W końcu bądźcie mocni w Panu - siłą Jego potęgi. Obleczcie pełną zbroję Bożą, byście mogli się ostać wobec podstępnych zakusów diabła" (Ef6, 10-11). Z Biblii i nauki Kościoła dowiadujemy się, że "diabeł (czyli szatan) i inne złe duchy zostały stworzone przez Boga jako dobre z natury, ale same siebie uczyniły złymi" (Dokument Soboru Laterańskiego IV DS 800). Według Ojców Kościoła głównym powodem całkowitego odrzucenia miłości Boga przez część aniołów było ich zafascynowanie się własną doskonałością oraz radykalny sprzeciw wobec Bożych planów stworzenia człowieka na obraz i podobieństwo Boże. Poprzez ten grzech absolutnej pychy szatan stał się "jakby kosmicznym «kłamcą» i «ojcem kłamstwa» (J 8, 44): sam żyje w radykalnej negacji Boga i zarazem to własne, tragiczne «kłamstwo o Dobru»jakim jest Bóg, usiłuje narzucić... ludziom" (Jan Paweł II, 13.08.1986). Tak więc od momentu grzechu, szatan i inne upadłe duchy całą swoją istotą nienawidzą Boga. pragnąc swój bunt i nienawiść przerzucić na człowieka i doprowadzić go do wiecznego potępienia.
Z
zabobon
11 września 2010, 19:17
Znaczny procent polskiego społeczeństwa został w ciągu ostatnich lat zainfekowany tym szatańskim bakcylem zła, które jest nieustannie promowane w środkach masowego przekazu. O tym, że dla wielu Polaków zło wydaje się być bardziej atrakcyjne aniżeli dobro, świadczy rozchodzenie się milionowych nakładów czasopism pornograficznych i brukowych, prasy kobiecej i młodzieżowej, lansującej całkowity moralny luz, zgodnie z diabelską zasadą: "róbta co chceta". W ten sposób siły zła w niezwykle ponętny sposób instruują, jak najłatwiej stworzyć w sobie i w naszym społeczeństwie rzeczywistość piekła. O istnieniu grzechu i szatana Kiedy fala demoralizacji przelewa się przez naszą Ojczyznę, trzeba na nowo z całą mocą przypominać o realnym istnieniu szatana, który kierując się nienawiścią pragnie doprowadzić nas wszystkich do zguby wiecznej.
Z
zabobon
11 września 2010, 19:14
Obrona przed największym złem Jednym z objawów kryzysu wiary jest zarozumiałe wyśmiewanie prawdy o istnieniu szatana jako średniowiecznego przesądu. Istnieje jednak pewien paradoks: tam gdzie słabnie wiara równocześnie wzrasta zabobon. Ludzie przestają wierzyć Bogu a zaczynają wierzyć najdziwaczniejszym przesądom, horoskopom, korzystają z usług wróżbitów, praktykują okultyzm, magię, spirytyzm, wchodzą w różnego rodzaju sekty. I tak dobrowolnie wystawiają się na działanie sił zła, ulegając ich strasznemu zniewoleniu. W ten sposób diabelskie moce stają się przyczyną niewyobrażalnych cierpień duchowych i fizycznych. Księża egzorcyści mówią, że cierpienia te są często ukrywane ponieważ dotknięci przez nie ludzie boją się o tym mówić, aby nie uznano ich za chorych psychicznie. Ludzie nie zdają sobie sprawy z tego, że wyrzekając się wiary w Jezusa Chrystusa dobrowolnie wystawiają się na działanie demonicznych mocy, szczególnie przez grzechy związane z okultyzmem (praktykowanie lub korzystanie z usług magów, wróżbitów, uzdrowicieli itp.), pornografią, narkomanią, alkoholizmem, aborcją, brakiem przebaczenia i nienawiścią do innych ludzi itp. W ten sposób w ich życiu rozpoczynają się prawdziwe dramaty i tragedie życiowe, naznaczone strasznym zniewoleniem i cierpieniem, których główną przyczyną są demoniczne siły.
L
leszek
11 września 2010, 13:27
ja nie pytałem, gdzie i kto to napisał, tylko czy to jest zgodne z oficjalnym nauczaniem K.Katolickiego. Jeśli potwierdziłaś, że to osoba duchowna to napisała, moje pytanie pozostaje jak najbardziej aktualne. Troche off topicowo, ale troche nawiązująco do tematu artykułu - z tego co wiem to o.Posacki SJ, pisuje w "Naszym Dzienniku" ;). Ja nie wiem, jaki jest wydźwięk całości jego poglądów, ale podtrzymuje, że poniższy cytat jest, delikatnie mówiac (bardzo delikatnie), kontrowersyjny i no i , jak wyznacznik duchowości, może prowadzić niepotrzebnie do postaw lękowych. Sorry @Wojtas, że wcześniej nie napisałem ale nie miałem na tyle czasu aby się za to zabrać. Pytasz czy jest to zgodne z oficjalnym nauczaniem KK? Ale odpowiedź nie jest taka prosta. Bo jeśli chodzi o sam wydźwięk cytatu, to zdecydowanie nie jest to zgodne z nauką KK. Bo nauka KK zdecydowanie stwierdza, że demony nie mają możliwości zawładnięcia człowiekiem wbrew jego woli, np. tylko poprzez to że pozwolisz mistrzowi buddyjskiemu czy bioenergoterapeucie nałożyć ręce na głowę. Ale prawdą jest również i to co o.Posacki dalej stwierdził, że złe duchy nie przychodzą tak sobie, tylko wtedy, gdy są zaproszone przez grzech inicjacji w jakąś praktykę okultystyczną. A więc możliwy jest cały szereg różnych działań, które choć nie są oficjalnym i świadomym wzywaniem demonów, to jednak są dla nich zaproszeniem. I choć nie wpadnie się od razu we władzę demonów to jednak dostaje się w zakres i działań. Jednak co do takich przykładowych działań to o.Posacki widzi to dramatyczniej niż nauka KK. Jak za radą Błękitnego Nieba zagooglujemy to trafimy do całej wypowiedzi o.Posackiego <a href="http://mateusz.pl/donbosco/0807-1.htm">tutaj</a>. A wtedy okaże się, że ten wyrwany przez @'roztropność ostrożność nie' z całego wywiadu fragment zdecydowanie nie odzwierciedla całości. Pobrzmiewa w nim ale nie tak ostro. Zwróć uwagę na niektóre fragmenty: ''Czy trzeba być świadomym inicjacji, czy np. rodzice mogą nieświadomie otworzyć dzieci na świat złych duchów? Zasadniczo inicjacji trzeba być świadomym. Z punktu widzenia odpowiedzialności etycznej świadomość jest niezbędna. Chrześcijaństwo mówi nam, że wolność konstytuuje człowieka. Jednak z punktu widzenia mocy i skutków inicjacji nie jest to już takie oczywiste. [...] Rodzina to silny związek miłości, w której zawsze zachowania rodziców rzutują na dzieci. Rodzice mają moc tak błogosławienia, jak i przeklinania. Zabranie dziecka do maga, wróżki czy bioenergoterapeuty nie pozostaje bez śladu. Wtedy dziecko, jako najsłabsze ogniwo rodziny, zbiera skutki grzechu.'' ''Czy wystarczy być w stanie łaski uświęcającej, żeby uchronić się przed złem? Zasadniczo wystarczy, tylko, że to dotyczy osób o dużej świadomości religijnej, głębokiej duchowości, bo łaska działa wtedy, gdy się na nią otwieramy w sposób wolny i ta wola musi być wyrazista. Można zatem założyć, że to prawda, ale trzeba pamiętać, że nikt nie żyje w warunkach sterylnych, odseparowany od innych osób, a dobro i zło mają swoje skutki społeczne. Poza tym ta wolność też nigdy nie jest w nas do końca jasna.'' O.Posacki przyznaje więc, że aby dostać się pod władzę demona konieczna jest wolna wola, a aby uchronić się wystarczy być w stanie łaski uswięcającej i nie mieć woli oddawania się we władzę zła. Zwraca jednak uwagę na to, że aby się uchronić to jednak trzeba mieć odpowiednio dużą świadomość. A generalnie nauka KK jest taka, że aby zostać opętanym (opanowanym duchowo przez demona) to trzeba aktem wolnej woli się na to zgodzić. A jak się na to nie godzimy to opętanie nie jest możliwe. Demony mogą jednak szkodzić ludziom lub przedmiotom oddziaływując na przedmioty. W związku z tym w Kościele funkcjonują obrzędy uwolnienia/egzorcyzmowania spod władzy demonów nie tylko ludzi ale i przedmiotów.
L
leszek
9 września 2010, 17:29
co powiecie na księdza jogina :) - tutaj: http://tygodnik.onet.pl/32,0,47025,jogin_wkosciele,artykul.html Trochę myląco zadałeś pytanie bo jak się okazuje po przeczytaniu artykułu spod linku, to nie jest jigin ale ksiądz praktykujący jogę, to dość spora róznica. A co powiem? Zabierałem się do czytania z mieszanymi uczuciami. I właściwie takie same jak moje obawy ten ksiądz sam przedstawi. Od siebie dodam tylko, że jest jedna zasadnicza przyczyna niezgodności duchowości chrześcijańskiej z tymi różnymi szkołami medytacji. Przy tych medytacjach, miarą postępu jest wchodzenie na coraz wyższe etapy doskonałości, a chrześcijanin, w miarę postępu duchowego zyskuje coraz większą świadomość swojej niedoskonałości.
L
leszek
9 września 2010, 14:19
To kto w końcu jest odpowiedzialny za zło? Człowiek? Szatan? A może Bóg, skoro na zło pozwala, mając wszystkie narzędzia ku temu, aby to zło zniszczyć? A nawet tym złem się posługuje (jak w przypadku Hioba) @bracie_robocie, już tyle razy było o tym pisane... Za zło odpowiada ten który je popełnia, czyli człowiek. Ale jego odpowiedzialność jest adekwatna do tego jaką ma swiadomość tego że czyni zło (nie może przecież odpowiadać za czynienie zła skoro nie wie że czyni zło) oraz do tego na ile robił to w sposób wolny (przecież odpowiedzialność za zło które ktoś popełnia pragnąc tego zła musi być inna niż gdy ktoś nie chce czynić zła ale jest do tego jakoś przymuszany). Szatan jest współodpowiedzialny, jako ten który namawia do czynieni zła oraz tak działa aby wprowadzić człowieka w błąd i przedstawić mu zło jako dobro. Nie bardzo jednak rozumiem jakież to wszelkie narzędzia dla zniszczenia zła ma Bóg?!? Przecież aby zniszczyć zło musiałby unicestwić cały świat! I to ma być narzędzie ku temu aby zniszczyć zło?!? A czy Bóg posługuje się złem? W pewnym sensie tak, gdyż Bóg nie dopuszcza do takiego zła z którego nie wynikałoby jakieś dobro. Jeżeli jakieś zło rodziłoby wyłącznie zło to Bóg nie dopuszcza do takiego zła. Jeżeli Bóg dopuścił zaistnienie jakiegoś zła, to oznacza to, że gdyby tego nie zrobił to nie mogłoby zaistnieć jakieś dobro, i brak tego dobra były jeszcze większym złem. Klasyczny przykład to śmierć Jezusa. Męka i śmierć Jezusa były bezdyskujsyjnym złem. Ale gdyby Bóg tego nie dopuścił to nie mogłoby być zmartwychwstania ani odkupienia człowieka, a to byłoby również złem...
9 września 2010, 14:08
Bracie robocie, nie na daremno został nam dany Nowy Testament i wizja Boga, który jest Miłością. Zatem Bóg musi być strasznie niekosekwentny, żeby w jednym miejscu nakazywać rzezie, a w drugim mówić o miłości do wszystkich.
A
Aura
9 września 2010, 14:04
Bracie robocie, nie na daremno został nam dany Nowy Testament i wizja Boga, który jest Miłością.
9 września 2010, 13:53
I co więcej - zło bywa Bogu miłe (jest taki fragment o Saulu, który nie wykonuje danego przez Boga polecenia wymordowania całego narodu Amalekitów (król oszczędza bydło, czym podpada Samuelowi): "Tak mówi Pan Zastępów: Ukarzę Amaleka za to, co uczynił Izraelitom, jak stanął przeciw nim na drodze, gdy szli z Egiptu. 3 Dlatego teraz idź, pobijesz Amaleka i obłożysz klątwą wszystko, co jest jego własnością; nie lituj się nad nim, lecz zabijaj tak mężczyzn, jak i kobiety, młodzież i dzieci, woły i owce, wielbłądy i osły." Dobro i miłość w czystej postaci.
9 września 2010, 13:40
«Co wychodzi z człowieka, to czyni go nieczystym. Z wnętrza bowiem, z serca ludzkiego pochodza zle mysli, nierzad, kradzieze, zabojstwa, cudzołóstwa, chciwość, przewrotność, podstęp, wyuzdanie, zazdrość, obelgi, pycha, głupota. Całe to zło z wnętrza pochodzi i czyni człowieka nieczystym». (Mk 7,18-22) To kto w końcu jest odpowiedzialny za zło? Człowiek? Szatan? A może Bóg, skoro na zło pozwala, mając wszystkie narzędzia ku temu, aby to zło zniszczyć? A nawet tym złem się posługuje (jak w przypadku Hioba)
L
leszek
9 września 2010, 13:35
Leszek, wybacz, ale nie jesteś mądrzejszy od księdza, który to powiedział. Co Ty znowu pleciesz! Znowuż dla obrony bzdury którą walnęłaś zaczynasz pleść coraz większe głupoty, i nawet Słowo Boże już negujesz choć jeszcze przed chwilą, jak Ci tak było wygodniej to twierdziłaś że Słowo Boże jest najmądrzejsze... A na koniec to zapewne okaże się, że to nie Twoje pisanie bzdur jest przyczyną, ale że to ja nie potrafię dyskutować... Błękitne Niebo, ja Ci KONKRETNIE pokazuję cytując Ewangelie co mówi Słowo Boże, a Ty zapierając się przy tym co wcześniej walnęłaś, nie mogąc jawnie zanegować Slowa Bożego, jedyne co potrafisz zrobić to atakujesz mnie... ot, typowa dyskusja z Tobą :-(
L
leszek
9 września 2010, 12:56
Judasz, przyjąwszy świętokradzko Komunię świętą, Judasz wyszedł z Wieczernika przed Komunią. <a href="http://www.nonpossumus.pl/ps/J/13.php">http://www.nonpossumus.pl/ps/J/13.php</a>  27 A po spożyciu kawałka [chleba] wszedł w niego szatan. Jezus zaś rzekł do niego: "Co chcesz czynić, czyń prędzej!". Należy czytać ze zrozumieniem, a nie wyrywać z kontekstu byleby dowodzić z góry załozonych głupstw... 1. Ewangelia wg. Jana której urwany fragment cytujesz nic nie mówi o ustanowieniu Eucharystii, więc nie wiadomo jak się mają czasowo do niej podawane w niej wydarzenia. A kawałek chleba który spożył Judasz to co innego niż Eucharystia. Jezus powiedział że jeden z uczniów Go zdradzi, apostołowie byli tym poruszeni, Szymon Piotr dał znak Janowi spoczywającemu na piersi Jezusa aby zapytał sie który to. A jak Jan zapytał, to Jezus odpowiedział, że to ten któremu poda umoczony kawałek chleba. A więc nie ten uroczyście konsekrowany chleb który łamał i rozdawał uczniom, ale zwyczajny kawałek pieczywa który jedzono maczając go w czymś w rodzaju sosu. J 13,21-27: 21 To powiedziawszy Jezus doznał głębokiego wzruszenia i tak oświadczył: Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Jeden z was Mnie zdradzi. 22 Spoglądali uczniowie jeden na drugiego niepewni, o kim mówi. 23 Jeden z uczniów Jego – ten, którego Jezus miłował – spoczywał na Jego piersi. 24 Jemu to dał znak Szymon Piotr i rzekł do niego: Kto to jest? O kim mówi? 25 Ten oparł się zaraz na piersi Jezusa i rzekł do Niego: Panie, kto to jest? 26 Jezus odparł: To ten, dla którego umaczam kawałek [chleba], i podam mu Umoczywszy więc kawałek [chleba], wziął i podał Judaszowi, synowi Szymona Iskarioty. 27 A po spożyciu kawałka [chleba] wszedł w niego szatan. Jezus zaś rzekł do niego: Co chcesz czynić, czyń prędzej. 2. W Ewangelii wg Łukasza jest już podana kolejność jako najpierw ustaowienie Eucharystii a potem zapowiedź zdrajcy. Ale opis wydarzeń jest tak lapidarny, że nawet nie podano który z uczniów zdradził (jest o tym mowa dopiero w momencie pojmania Jezusa w ogrójcu). 3. Natomiast Ewangelia wg Mateusza podaje odmienną kolejność wydarzeń. I wg Mateusza najpierw było ujawnienie zdrajcy, a dopiero potem ustanowienie Eucharystii. Ale co ciekawe, wg Mateusza Jezus nie ujawnił zdrajcy podając mu umoczony chleb, ale maczając chleb w momencie w którym maczał go Judasz. Jednak tak czy inaczej, było to jeszcze przed ustanowieniem Eucharystii więc nie można twierdzić że to informuje o Komunii św. Judasza. Mt 26,20-30: 20 Z nastaniem wieczoru zajął miejsce u stołu razem z dwunastu <uczniami>. 21 A gdy jedli, rzekł: Zaprawdę, powiadam wam: jeden z was mnie zdradzi. 22 Bardzo tym zasmuceni zaczęli pytać jeden przez drugiego: Chyba nie ja, Panie? 23 On zaś odpowiedział: Ten, który ze Mną rękę zanurza w misie, on Mnie zdradzi. 24 Wprawdzie Syn Człowieczy odchodzi, jak o Nim jest napisane, lecz biada temu człowiekowi, przez którego Syn Człowieczy będzie wydany. Byłoby lepiej dla tego człowieka, gdyby się nie narodził. 25 Wtedy Judasz, który Go miał zdradzić, rzekł: Czy nie ja, Rabbi? Odpowiedział mu: Tak jest, ty. 26 A gdy oni jedli, Jezus wziął chleb i odmówiwszy błogosławieństwo, połamał i dał uczniom, mówiąc: Bierzcie i jedzcie, to jest Ciało moje. 27 Następnie wziął kielich i odmówiwszy dziękczynienie, dał im, mówiąc: Pijcie z niego wszyscy, 28 bo to jest moja Krew Przymierza, która za wielu będzie wylana na odpuszczenie grzechów. 29 Lecz powiadam wam: Odtąd nie będę już pił z tego owocu winnego krzewu aż do owego dnia, kiedy pić go będę z wami nowy, w królestwie Ojca mojego. 30 Po odśpiewaniu hymnu wyszli ku Górze Oliwnej.
A
Aura
9 września 2010, 11:02
Wojtasie, jeśli chodzi o mnie, to myślę, że artykuł zawiera wystarczające ostrzeżenie dla nuworyszy. Sama zadaję sobie pytanie gdzie powinna być granica w myśleniu chrześcijańskim, w naszym patrzeniu na świat i korzystaniu z jego uroków. Ale chyba mamy na tyle możliwości, by starać się nie pakować w ewentualne zagrożenia. Wiesz, to trochę takie "dmuchanie na zimne".. Ktoś powie "Nie można dać się zwariować" ale chyba granice wolności i odporności każdego są czymś odrębnym.
W
Wojtas
9 września 2010, 10:52
@ Błękitne Niebo - ja nie pytałem, gdzie i kto to napisał, tylko czy to jest zgodne z oficjalnym nauczaniem K.Katolickiego. Jeśli potwierdziłaś, że to osoba duchowna to napisała, moje pytanie pozostaje jak najbardziej aktualne. Troche off topicowo, ale troche nawiązująco do tematu artykułu - z tego co wiem to o.Posacki SJ, pisuje w "Naszym Dzienniku" ;). Ja nie wiem, jaki jest wydźwięk całości jego poglądów, ale podtrzymuje, że poniższy cytat jest, delikatnie mówiac (bardzo delikatnie), kontrowersyjny i no i , jak wyznacznik duchowości, może prowadzić niepotrzebnie do postaw lękowych. A tak z ciekawości, Błekitne Niebo oraz Aura - co powiecie na księdza jogina :) - tutaj: http://tygodnik.onet.pl/32,0,47025,jogin_wkosciele,artykul.html
A
Aura
9 września 2010, 10:29
Tak więc z człowieka wychodzi np. taka ciekawość okultyzmu..
Wojciech Żmudziński SJ
9 września 2010, 09:41
Błękitne Niebo podaje bardzo uproszczoną a tym samym nieprawdziwą interpretację słów św. Pawła. Ani św. Paweł nie nawołuje do nie dotykania ani nawet Bóg nie zabronił Ewie dotykać owocu, który zerwała. Przytaczam słowa Jezusa z Eangelii wedlug św. marka "«I wy tak niepojętni jesteście? Nie rozumiecie, że nic z tego, co z zewnątrz wchodzi do człowieka, nie może uczynić go nieczystym; bo nie wchodzi do jego serca, lecz do żołądka i na zewnątrz się wydala». Tak uznał wszystkie potrawy za czyste. I mówił dalej: «Co wychodzi z człowieka, to czyni go nieczystym. Z wnętrza bowiem, z serca ludzkiego pochodza zle mysli, nierzad, kradzieze, zabojstwa, cudzołóstwa, chciwość, przewrotność, podstęp, wyuzdanie, zazdrość, obelgi, pycha, głupota. Całe to zło z wnętrza pochodzi i czyni człowieka nieczystym». (Mk 7,18-22)
J
J.S.
9 września 2010, 07:11
Ciekawy byłby portret katolika postępowego, ot takiego  katolickiego Wiktora Młodziaka :)
D
danzig
8 września 2010, 23:59
 czy aby autor na pewno ma mandat do oceniania postaw innych katolików??
WD
Wojtek Duda
8 września 2010, 22:09
@ leszek - ok - dzieki za wyjaśnienie - nie wczytywałem sie w te pozostałe posty ('serialowe' ) więc  silą rzeczy nie zauważyłem.
L
leszek
8 września 2010, 21:02
@ leszek - moj post odnosil sie posta od uzytkownika o nicku 'roztropnosc ostroznosc nie', kotry cytowal ks. egzorcyste. Posty 'odcinkowe' oczywiscie zignorowalem. A propos cytatu ponizej. Moim zdaniem, sa to naprawde 'hardcorowe' opinie (w wiekszosci) Wiele rzeczy jest tu niedopowiedzianych, i moze budzic postawy lękowe i zgoła niechrześcijańskie. Jak to się ma do oficjalnej nauki Kościoła nt. antropologii czowieka, warunków zaistnienia grzechu etc. ? Czy jest cos napisane na ten temat w KKK ? Nijak się nie ma. To nie jest nauka Kościoła, a wypowiedzi czlowieka który swoje lęki i subiektywizm podnosci do rangi nauki Kościoła. Weź pod uwagę chocby to że nikt normalnynie pisze powiesci w odcinakach na forum dyskusyjnym i trzeba mieć trochę nie po kolei aby tak robic. Własnie o tym pisałem... @Wojtas ,a nie zauwazyłeś że i posty 'roztropność ostrożność nie' i posty 'świętokradztwo', 'komunia święta', 'judasz', 'ostatnia wieczerza' napisał ten sam nawiedzony? Zwróć uwagę na ten sam styl wypowiedzi, ten sam sposób formatowania, i tej samej jakości bredniowate treści. Począwszy od tego idiotyzmu o świętokaradczym przyjmowaniu sakramentów przez Judasza. To jakiś chory czlowiek. ale jednocześnie bardzo cwany. Świadczy o tym sposób w jaki spreparował tekst o rzekomej świętokradczej komunii św. Judasza (oczywiście św. komunii a nie Judasza). Tak wplótł w swój tekst stylizowane niby-cytaty z Ewangelii, że dla mniej uważnych może to sprawiać wrażenie relacji z Ewangelii.
W
Wojtas
8 września 2010, 19:46
@ leszek - moj post odnosil sie posta od uzytkownika o nicku 'roztropnosc ostroznosc nie', kotry cytowal ks. egzorcyste. Posty 'odcinkowe' oczywiscie zignorowalem. A propos cytatu ponizej. Moim zdaniem, sa to naprawde 'hardcorowe' opinie (w wiekszosci) Wiele rzeczy jest tu niedopowiedzianych, i moze budzic postawy lękowe i zgoła niechrześcijańskie. Jak to się ma do oficjalnej nauki Kościoła nt. antropologii czowieka, warunków zaistnienia grzechu etc. ? Czy jest cos napisane na ten temat w KKK ? Nijak się nie ma. To nie jest nauka Kościoła, a wypowiedzi czlowieka który swoje lęki i subiektywizm podnosci do rangi nauki Kościoła. Weź pod uwagę chocby to że nikt normalnynie pisze powiesci w odcinakach na forum dyskusyjnym i trzeba mieć trochę nie po kolei aby tak robic.
L
leszek
8 września 2010, 19:27
Tylko dlaczego ten opisywany pan nazwany jest przez autora "prawdziwym katolikiem" a nie właśnie "dziwnym katolikiem" ? Przecież nie znamy intencji tego pana.. Przecież z treści jednoznacznie wynika, że autor artykułu nie uważa go za prawdziwego katolika, ale że ten pan zachowuje się w sposób charakterystyczny dla osób uważających siebie za prawdziwego katolika. I myślę, że co do tego nie powinno być żadnych wątpliwości, bo to zachowanie które jest opisane jest rzeczywiście charakterystyczne dla takich osób.
Jadwiga Krywult
8 września 2010, 19:03
Gdyby ten katolik był gorący, miałby odwagę walczyć o swoje przekonania. Walczył przecież, wszędzie i zawsze, czy trzeba czy nie trzeba.
Jadwiga Krywult
8 września 2010, 18:52
Tylko dlaczego ten opisywany pan nazwany jest przez autora "prawdziwym katolikiem" a nie właśnie "dziwnym katolikiem" ? Przecież nie znamy intencji tego pana.. Ten katolik uważa się za prawdziwego (i gorącego), a nie dziwnego.
L
leszek
8 września 2010, 14:41
Moje pytania zadawałem przecież nie na podstawie jakichś (nie wiem jakich) tendencji w artykule ale na podstawie tendencji zawartych w Twoich pytaniach. widać sporo się jeszcze muszę nauczyć, bo miałam nadzieję wykazać, moimi tendencyjnymi pytaniami że artykuł jest tendencyjny Skoro tego nie było widać, najwyraźniej napisałam nieudolnie - zdarza się Oczywiście żadna z postaw nie jest godna naśladowania a każda stanowi zagrożenie dla życia duchowego. Wobec treści artykułu uznałam za stosowne zaakcentowanie drugiej strony medalu. Ależ Auro, to niekoniecznie tak! Skoro uważasz że atrykuł był tendencyjny to się obwiniasz, że nie umiałaś tego pokazać. Ale spójrz inaczej: jeżeli ten artykuł nie był tendencyjny, to nie mogłaś pokazać jego tendencyjności, i pozostała tylko tendencyjność Twoich pytań! A je nie zgadzam się z twierdzeniem że artykuł był tendencyjny. Byłby tendencyjny gdyby jedno przegięcie ganił a drugie np. pochwalał. Ale nie robił tego. Więc widziałem tylko tendencyjnośc Twoich pytań. Powiedzmy że artykuł krytykował tylko jeden rodzaj postawy, tylko jedno przegięcie. Wówczas korzystne byłoby przedstawić i skrytykować to drugie przegięcie. Ale jak uznałaś że jest tendencyjy i postanowiłaś swoją  tendencyjnością to pokazać, to wyszło to na to że bronisz tamte skrytykowane postawy. Ale dzięki za komentarz, przynajmniej sobie wyjaśniliśmy nieporozumienia. z pozdrowieniami :-)
A
Aura
8 września 2010, 14:17
Moje pytania zadawałem przecież nie na podstawie jakichś (nie wiem jakich) tendencji w artykule ale na podstawie tendencji zawartych w Twoich pytaniach. widać sporo się jeszcze muszę nauczyć, bo miałam nadzieję wykazać, moimi tendencyjnymi pytaniami że artykuł jest tendencyjny Skoro tego nie było widać, najwyraźniej napisałam nieudolnie - zdarza się Oczywiście żadna z postaw nie jest godna naśladowania a każda stanowi zagrożenie dla życia duchowego. Wobec treści artykułu uznałam za stosowne zaakcentowanie drugiej strony medalu.
JI
JP II chroniła święto i róza
8 września 2010, 13:56
I ciągle nie rozumiesz prostej prawdy. Prostujesz słowa innych... ...nie dbasz, że są mądre. Wiatr niesie potok pomyłek. Wypełnione nimi rzeki ludzkich zachowań. Jakże jesteś jeszcze daleki aby uchwycić słowa mądrości. I biegną godziny, stracone...? a może dobre...? Bezustannie płyną z Niebios nowiny na skrzydłach aniołów, niesione....
L
leszek
8 września 2010, 13:02
A propos cytatu ponizej. Moim zdaniem, sa to naprawde 'hardcorowe' opinie (w wiekszosci) Wiele  rzeczy jest tu niedopowiedzianych, i moze budzic postawy lękowe i zgoła niechrześcijańskie.  Jak to się ma do oficjalnej nauki Kościoła nt. antropologii czowieka, warunków zaistnienia grzechu etc. ? Czy jest cos napisane na ten temat w KKK ?  Nijak się nie ma. To nie jest nauka Kościoła, a wypowiedzi czlowieka który swoje lęki i subiektywizm podnosci do rangi nauki Kościoła. Weź pod uwagę chocby to że nikt normalnynie pisze powiesci w odcinakach na forum dyskusyjnym i trzeba mieć trochę nie po kolei aby tak robic.
L
leszek
8 września 2010, 12:57
Leszku, Twoje pytanie jest bardzo adekwatne, winszuję przenikliwości. Śmiało mogłabym się podpisać pod Twoim pytaniem, gdyby artykuł napisany był z tendencją w drugą stronę. Kluczowe są informacje mówiące o intencji osób dokonujących wyborów. Cieszę się że znajdujemy wspólny język. Hm... Auro, nie bardzo wiem jak rozumiesz pisanie z tendencją w drugą stronę... Czy to ma oznaczać, np. kult buddy czy po prostu nie czepianie się tego że gdzieś są jakieś symbole buddyjskie? To przecież zasadnicze różnice... I nie sądzę, aby pożliwość podpisywania się pod moimi pytaniami zależała od jakichś tendencji w artykule. Moje pytania zadawałem przecież nie na podstawie jakichś (nie wiem jakich) tendencji w artykule ale na podstawie tendencji zawartych w Twoich pytaniach. A to że ktoś nie robi znaku krzyża bo nie chce byc uznany za mohera jest tak samo negatywne jak to że ktoś robi ten znak krzyża bo chce być uznawany za wzorcowego katolika. I objawem rozsądku jest wg mnie negatywne potraktowanie obu zachować. Natomiast jesli ktoś negatywnie ocenia pierwszy wariant, to znaczy że jest obłudnikiem, a jesli negatywnie ocenia drugi wariant, to znaczy że wstydzi się swojej religijności. Czy zgodzisz się w tym ze mną?
W
Wojtas
8 września 2010, 12:45
A propos cytatu ponizej. Moim zdaniem, sa to naprawde 'hardcorowe' opinie (w wiekszosci) Wiele  rzeczy jest tu niedopowiedzianych, i moze budzic postawy lękowe i zgoła niechrześcijańskie.  Jak to się ma do oficjalnej nauki Kościoła nt. antropologii czowieka, warunków zaistnienia grzechu etc. ? Czy jest cos napisane na ten temat w KKK ?   Druga sprawa, mam pytanie: czy np. wg. autora postu spotkanie ś.p. Jana Pawła II z Dalajlamą było czymś gorszącym ?  A dlaczego mówienie o zagrożeniach płynących ze świata złych duchów nawet w Kościele stało się czymś wstydliwym? Z powodu spłycenia życia duchowego i zastąpieniu go pseudointelektualizmem. Ale przede wszystkim z powodu utraty doświadczenia duchowego, rozeznania duchowego. Św. Paweł mówi: "Unikajcie wszystkiego, co ma choćby pozór zła". Czyli nie dotykaj, trzymaj się z dala, ostrzegaj przed okultyzmem. Prorok, który tego nie czyni, ponosi karę. A tymczasem często nie tylko, że nie ostrzegamy, to jeszcze bierzemy w tym udział, jak ci duchowni, którzy organizują pseudoterapie Hellingera, propagują reiki, zajmują się różdżkarstwem, chodzą do bioenergoterapeutów, nie widzą nic złego w "Harrym Potterze", który jest powieścią kontrinicjacyjną, propagującą nie tylko magię, ale i tradycję gnozy. /z wywiadu z ks.egzorcystą/
OW
Ostatnia Wieczerza
8 września 2010, 12:09
...Jezus kontynuował: „Kiedy to robicie, przypomnijcie sobie życie, którym żyłem na Ziemi wśród was i radujcie się, że wciąż będę żył z wami na Ziemi i przez was służył. Nie rywalizujcie między sobą, jako jednostki, który z was ma być największy. Wszyscy bądźcie braćmi. I kiedy królestwo będzie się rozwijać i będzie obejmować większą grupę wierzących, tak samo nie powinniście rywalizować o wielkość, czy próbować się wywyższać wśród takich grup”. I to wielkie zdarzenie miało miejsce w pokoju na piętrze, u przyjaciela. Niczego z uświęconej formy, czy obrzędowej konsekracji nie było ani w wieczerzy ani w budynku. Ta pamiątkowa wieczerza została wprowadzona bez eklezjastycznej aprobaty. Kiedy Jezus ustanowił w ten sposób pamiątkową wieczerzę, powiedział apostołom: „Tak często, jak będziecie to czynić, róbcie to na moją pamiątkę. I kiedy będziecie mnie wspominać, najpierw popatrzcie wstecz, na moje życie w ciele i przypomnijcie sobie, że kiedyś byłem z wami i wtedy dostrzeżecie, poprzez wiarę, że wszyscy za jakiś czas będziecie spożywać ze mną wieczerzę w wiecznym królestwie mego Ojca. To jest nowa Pascha, którą wam zostawiam, ta właśnie pamiątka mojego obdarzającego życia, słowo wiecznej prawdy i moja miłość do was, wylewająca mojego Ducha Prawdy na wszystkich w ciele”.
J
Judasz
8 września 2010, 12:04
 Jezus zakończył ich poszeptywanie, odezwawszy się: „Smucę się, że to zło się zdarzyło i miałem nadzieję, nawet do tej godziny, że moc prawdy być może zatryumfuje nad podstępem zła, ale takie zwycięstwa nie mogą być odnoszone bez wiary, wynikającej ze szczerej miłości prawdy. Nie mówiłbym wam tych rzeczy przy naszej ostatniej wieczerzy, ale chcę was ostrzec przed smutkiem i przygotować was na to, co nas czeka. Powiedziałem wam to, ponieważ chciałbym abyście to sobie przypomnieli, po tym, kiedy odejdę, że wiedziałem o wszystkich tych złych spiskach i że uprzedzałem was przed zdradą. I wszystko to czynię tylko po to, żebyście umocnili się przed tymi pokusami i próbami, które są tak blisko”. Kiedy Jezus skończył, pochylił się do Judasza i rzekł: „Co postanowiłeś zrobić, zrób szybko”. I kiedy Judasz usłyszał te słowa, wstał od stołu i pośpiesznie opuścił pokój, wychodząc w noc, aby zrobić to, co postanowił. Kiedy apostołowie zobaczyli, że Judasz pośpiesznie wychodzi, po tym jak Jezus odezwał się do niego, myśleli, że poszedł aby przynieść coś jeszcze na wieczerzę, albo żeby wykonać jakieś inne polecenie Mistrza, ponieważ myśleli, że wciąż nosi torbę.
J
Judasz
8 września 2010, 12:02
I kiedy Jezus skończył, wszyscy zaczęli znowu pytać: „Czy to ja?”. I gdy Judasz, siedzący po lewej stronie Mistrza, ponownie zapytał: „Czy to ja”? Jezus, zanurzywszy chleb w naczyniu z ziołami, podał go Judaszowi i rzekł: „Ty powiedziałeś”. Ale inni nie słyszeli, co Jezus powiedział Judaszowi. Jan, który spoczywał po prawej ręce Jezusa, pochylił się i spytał Mistrza: „Kto to jest? Powinniśmy wiedzieć, kto okazał się niegodny pokładanego w nim zaufania”. Jezus odpowiedział: „Już wam mówiłem, akurat ten, któremu dałem maczany chleb”. Ale to było normalne, że gospodarz dawał maczany chleb temu, który siedział po lewej ręce, tak, że nikt na to nie zwrócił uwagi, nawet, gdy Mistrz powiedział to tak wyraźnie. Ale Judasz boleśnie uświadomił sobie znaczenie słów Mistrza, nawiązujących do jego czynu i bał się, żeby jego bracia tak samo się nie dowiedzieli, że to on jest zdrajcą. Piotr bardzo był poruszony tym, co zostało powiedziane i pochylając się przez stół, zwrócił się do Jana: „Zapytaj go, kto to jest, albo, jeśli ci powiedział, powiedz mi, kto jest zdrajcą”. Jezus zakończył ich poszeptywanie, odezwawszy się: „Smucę się, że to zło się zdarzyło i miałem nadzieję, nawet do tej godziny, że moc prawdy być może zatryumfuje nad podstępem zła, ale takie zwycięstwa nie mogą być odnoszone bez wiary, wynikającej ze szczerej miłości prawdy. 
Jadwiga Krywult
8 września 2010, 11:48
Judasz, przyjąwszy świętokradzko Komunię świętą, Judasz wyszedł z Wieczernika przed Komunią.
Wojciech Morański SJ
8 września 2010, 11:45
Tylko że wszystkie te rzeczy: horoskopy, lanie wosku, Harry Potter, mają to do siebie, że o ile nawet jest intencja zabawowa, to struktura jest taka sama, jak w poważnym okultyzmie. A skąd ta pewność że te wszystkie rzeczy to na pewno od złego pochodzą? W Piśmie Świętym jest metoda na to jak to testować, mianowicie "po owocach". I jeśli zestawimy owoce takich "zabaw" oraz walki z takimi "zabawami" to to drugie w owocach wypada dość marnie. Zadaniem wierzących jest szukać i znajdować Boga we wszystkim - Ci którzy "walczą ze złem" wyglądają często że szukają Złego we wszystkim - i co zostało w tym artykule pokazane - często znajdują. Owocuje to właśnie złością, ciągłym niepokojem, agresją poczuciem niepewności i wyobcowania. Oby jak najdalej od takich owoców postępowania! Pozdrawiam WM
Komunia święta
8 września 2010, 11:45
Ci, którzy chcą codziennie, a choćby kilka razy na tydzień przyjmować Komunię świętą, powinni się wyróżniać w codziennym życiu od swoich sąsiadów. Powinni być pobożniejsi, pokorniejsi, łagodniejsi, cierpliwsi. Powinni więcej pracować nad zmysłowością ciała i panować nad namiętnościami. Skoro się przebudzą rano, powinni myśl swoją zwrócić do Mnie utajonego w Najświętszym Sakramencie; przed pójściem do kościoła powinni unikać swarów i starać się o skupienie ducha. Po powrocie z kościoła powinni zachować to samo skupienie i wszelkie zajęcia domowe załatwiać spokojnie bez krzyków. Straszne to jest zjawisko, gdy osoby codziennie przyjmujące Komunię św. niczym nie różnią się od innych, bo dają świadectwo o sobie, że Mnie niegodnie przyjmują, a kto Mnie niegodnie przyjmuje, nie będzie miał cząstki ze Mną w Niebie i może go spotkać los Judasza.”
Komunia święta
8 września 2010, 11:44
Powiedz księdzu proboszczowi, mówił Pan Jezus do Wandy Malczewskiej aby jak najczęściej mówił do ludzi o Najświętszym Sakramencie, że tam jestem obecny z Duszą, Bóstwem i Ciałem, że pragnę, aby wszyscy, jak najczęściej przystępowali do Komunii świętej, ale bez grzechu, z sercem miłością gorejącym; z duszą pragnącą Mnie przyjąć. Przed Komunią św. niech się dużo modlą i starają o skupienie wewnętrzne... o żal serdeczny za popełnione grzechy... niech odczuwają w sobie głód duchowy i niczym nieugaszone pragnienie spożywania tego Anielskiego Pokarmu, bo jak pokarm codzienny spożyty bez apetytu nie wyjdzie na zdrowie ciału, ale może nawet zaszkodzić, tak pokarm duchowy, który Ja daję w Komunii św., spożyty bez pragnienia, a tylko ze zwyczaju, zbawiennych skutków duszy nie przyniesie. Po Komunii św. niech nie wychodzą zaraz z kościoła, niech się pomodlą dłuższy czas, dopóki przyjęta Komunia św. nie rozpłynie się w ich wnętrznościach, dopóki Krew Moja nie przejdzie do ich serca i nie odnowi ich krwi, z serca wypływającej i ożywiającej całe ciało. Niech zapomną o interesach domowych, a ze Mną obecnym w duszy niech serdecznie i szczerze porozmawiają. Rozkosz Moja być z synami ludzkimi, słuchać ich próśb i dawać im skuteczne rady. Do tego mają najlepszą sposobność, gdy Mnie przyjmą w Komunii świętej...  
Ś
świętokradztwo
8 września 2010, 11:39
W czasie widzenia Ostatniej Wieczerzy Wanda Malczewska usłyszała m. in. następujące słowa skierowane bezpośrednio do niej: „Judasz nie tylko sakrament kapłaństwa, lecz i sakrament Ciała i Krwi Mojej przyjął świętokradzko. Ta druga zbrodnia zaślepiła go i przemieniła w zdrajcę. Oto masz jawny dowód, jak straszne są skutki niegodnego przyjęcia Komunii Świętej... jakie to okropne świętokradztwo. Judasz, przyjąwszy świętokradzko Komunię świętą, zamordował Mnie w swoim wnętrzu, a teraz oddawszy Mnie w ręce żydów, zamorduje Mnie na Krzyżu.
A
Aura
8 września 2010, 11:38
Leszku, Twoje pytanie jest bardzo adekwatne, winszuję przenikliwości. Śmiało mogłabym się podpisać pod Twoim pytaniem, gdyby artykuł napisany był z tendencją w drugą stronę. Kluczowe są informacje mówiące o intencji osób dokonujących wyborów. Cieszę się że znajdujemy wspólny język.
L
leszek
8 września 2010, 11:30
Oczywiście można piętnować postawy obłudy, czy pogubienia, ale ciśnie mi się szereg innych pytań. Czy bardziej prawdziwym katolikiem od opisywanego jest ten, który np. - nie będzie czynił znaku Krzyża przed Kościołem, żeby nie uchodzić za mohera - powie od czasu do czasu przekleństwo, bo przecież też jest człowiekiem tak jak inni - pójdzie do hipermarketu w niedzielę, bo przecież nie będzie żył jak hipokryta - zakupi Gazetę Wyborczą, choć wie, że niesie za sobą treści przeciwko Kościołowi - ale przecież to świadczy o otwartości na świat i wielość poglądów.. No to Auro i ja zapytam :-) Czy bardziej prawdziwym katolikiem od opisywanego jest ten, który np. - będzie czynił znak Krzyża pod kościołem aby pokazać jaki to on jest dobry katolik, - nigdy nie powie żadnego przekleństwa, bo przecież on nie jest takim zdegenerowanym grzesznikiem jak jego sąsiad, - nigdy nie pójdzie do hipermarketu w niedzielę, nawet w zupełnie nagłęj i wyjątkowej sytuacji, bo przecież mógłby go ktoś ze znajomych tam zobaczyć i uznać że jest on taki jak i inni, - zakupi Nasz Dziennik, choć wie, że niesie ona treści przesiąknięte nienawiścią do inaczej myślących - ale przecież  to świadczy o tym jakim jest prawdziwym Polakiem Katolikiem. wiele można sobie wytłumaczyć, tylko że my ochrzczeni mamy być podobno albo zimni albo gorący, czyż nie? Czy mam przez to rozumieć, że aby byc albo zimnym albo gorącym nie mozna sobie wiele tłumaczyć?!? Moje pytanie jest adekwatne do Twojego...
RO
roztropność ostrożność nie
8 września 2010, 11:24
A dlaczego mówienie o zagrożeniach płynących ze świata złych duchów nawet w Kościele stało się czymś wstydliwym? Z powodu spłycenia życia duchowego i zastąpieniu go pseudointelektualizmem. Ale przede wszystkim z powodu utraty doświadczenia duchowego, rozeznania duchowego. Św. Paweł mówi: "Unikajcie wszystkiego, co ma choćby pozór zła". Czyli nie dotykaj, trzymaj się z dala, ostrzegaj przed okultyzmem. Prorok, który tego nie czyni, ponosi karę. A tymczasem często nie tylko, że nie ostrzegamy, to jeszcze bierzemy w tym udział, jak ci duchowni, którzy organizują pseudoterapie Hellingera, propagują reiki, zajmują się różdżkarstwem, chodzą do bioenergoterapeutów, nie widzą nic złego w "Harrym Potterze", który jest powieścią kontrinicjacyjną, propagującą nie tylko magię, ale i tradycję gnozy. /z wywiadu z ks.egzorcystą/
RO
roztropność ostrożność nie
8 września 2010, 11:21
...większość ludzi, którzy mają kontakt z tymi rzeczywistościami nie zdaje sobie sprawy z ich złowrogich skutków. W etyce zło czyni nie tylko intencja, ale także struktura przedmiotowa czynu.  To nie dzieje się tylko w naszych głowach. Jeśli pozwolisz mistrzowi buddyjskiemu czy bioenergoterapeucie nałożyć ręce na głowę, to wchodzisz w ten obiektywny nurt. Złe duchy nie przychodzą tak sobie, tylko wtedy, gdy są zaproszone przez grzech inicjacji w jakąś praktykę okultystyczną. Nawet jeśli ktoś dla zabawy leje wosk, albo przebiera się w diabła podczas karnawału? Tylko że wszystkie te rzeczy: horoskopy, lanie wosku, Harry Potter, mają to do siebie, że o ile nawet jest intencja zabawowa, to struktura jest taka sama, jak w poważnym okultyzmie. Ważna jest nie tylko podmiotowa intencja, ale też przedmiotowa struktura. Czym jest kult, jeśli nie zewnętrznym wyrażeniem wewnętrznej intencji? A demony imitują kult. Traktują symbolikę, zewnętrzną stronę bardzo poważnie. Widzimy to nie tylko w satanizmie. A my ciągle upieramy się przy intencji, bo dla nas "liczy się intencja", choć nawet do końca nie wiemy, co to oznacza.  
K
kwiatek
8 września 2010, 11:01
zjadliwie... trochę o mnie:))) czuję nutkę jakże przyjemnej wyższości...
Jadwiga Krywult
8 września 2010, 10:53
Uważam, że rzeczywistość jest bardziej złożona niż to pisze Wojtas, czy Kinga. Auro, to Ty upraszczasz rzeczywistość, m.in. w poniższym stwierdzeniu: ...Gazety Wyborczej, której już nie czytam, bo stwierdziłam, że istnieją bardziej wiarygodne źródła informacji i bliższe nauce Kościoła. Należy czytać tylko najbardziej wiarygodną gazetę, a innych nie. To jest uproszczenie. Chyba inaczej niż Ty rozumiem bycie zimnym lub gorącym.
Jadwiga Krywult
8 września 2010, 10:26
Myślę, że kluczem jest to co napisałeś Robercie pod artykułem "Świętość to normalność", że chodzi o to by nauczyć się kochać Boga i ludzi. Niewiele znaczą takie slogany: kochać Boga i ludzi. Autora artykułu albo czytelników GW Aura nie bardzo kocha. W 100% zgadzam się z tym, co napisał Wojtas.
W
Wojtas
8 września 2010, 10:14
@ Aura - czy rozumiesz bycie zimnym lub gorącym, przez to, ze ktos zrobi znak Krzyża przed kościołem czy nie, albo, ze się komus wymsnie przekleństwo ? Dla mnie bycie zimnym czy też gorącym znaczy zupełnie coś innego.  Albo czy kupi GW czy nie ? W ogole jakis absurd z tą Wyborczą - GW prezentuje taki a nie inny światopogląd na tematykę kościelną czy relacji Kosciół-Państwo, ale nie jest gazetą antykościelną sensu stricte, więc jaki problem w kupowaniu tego dziennka ? nie rozumiem zupełnie takiej argumentacji. Można czytać a nie znaczy, że podzielać taki punkt widzenia na pewne tematy - troche zdrowego rozsądku.
RJ
Robert Jęczeń
8 września 2010, 09:50
Mam kumpla, który już ze 20 lat jest buddystą. Nieco się wzoruję na jego postawie, bo on szanuje mój katolicyzm, ceni sobie mistyków chrześcijańskich i wcale nie próbuje mnie nawracać na buddyzm. Więc ja też go nie nawracam, nie piętnuję go za innowierstwo, nie stronię od niego, czasem opowiadam mu tylko o moim życiu duchowym i to wszystko.
Andrzej Szymański
8 września 2010, 09:26
To prawdziwy tekst o moherach i obrońcach. Ciężkie i smutne życie przepojone nienawiścią.
I
irek
8 września 2010, 06:48
Jeśli nawet "dziwny" to jednak artykuł a nie "artykół".
T
Tadeusz
7 września 2010, 22:37
Dziwny artykół
I
irek
7 września 2010, 17:48
Czasem dobrze pośmiać się z Ciemnogrodu, choć to nieraz czarny humor.
L
leszek
7 września 2010, 13:43
W artykule do jednego worka są wrzucone dobre i złe wzorce. Stronić od ludzi pogubionych, co gorsza gardzić nimi (przykład z panem noszącym pierścień atlantów) jest jednoznacznie złe. Ale unikanie niewłaściwych lektur, czy filmów, choć wymaga czasem pójścia pod prąd, jest postawą pozytywną. Owszem, unikanie niewłaściwych lektur czy filmów jest postawą pozytywną, tak samo pozytywną jak unikanie ludzi budzących zgorszenie. Ale wyrzucenie z dumu książek o Harrym Potterze czy robienie awantur z powodu 'Mistrza i Małgorzaty' jako lektury jest tak samo chore jaki i unkanie czy wręcz pogarda wobec ludzi noszących pierścień atlantów lub czytających gazetę której nazwa żadnemu prawdziwemu katolikowi wręcz nie przechodzi przez gardło w postaci innej niż karykaturalnie przekręcona.
W
Wojtas
7 września 2010, 13:41
Pytanie - co to jest niewłaściwa lektura ? Kto to definiuje >? Dlaczego akurat nalezy specjalnie  stronić od np. Harry Pottera, jesli traktuje się to w sposób, tak jak to należy traktować, czyli jako fantastykę/fantasy ?  W artykule do jednego worka są wrzucone dobre i złe wzorce. Stronić od ludzi pogubionych, co gorsza gardzić nimi (przykład z panem noszącym pierścień atlantów) jest jednoznacznie złe. Ale unikanie niewłaściwych lektur, czy filmów, choć wymaga czasem pójścia pod prąd, jest postawą pozytywną.
7 września 2010, 13:13
W artykule do jednego worka są wrzucone dobre i złe wzorce. Stronić od ludzi pogubionych, co gorsza gardzić nimi (przykład z panem noszącym pierścień atlantów) jest jednoznacznie złe. Ale unikanie niewłaściwych lektur, czy filmów, choć wymaga czasem pójścia pod prąd, jest postawą pozytywną.
A
Alfista
7 września 2010, 12:47
Nie wiem co to ma być, szyderstwo z Ciemnogrodu? Szyte to wszystko grubymi nićmi panie Autorze. Życzę więcej subtelności.
W
Wojtas
7 września 2010, 12:37
zastawiam się na ile takie podejście (chyba należy je nazwać lękowym) do życia 'prawdziwych katolików', jak ich nazwał autor artykułu, jest wynikiem ich własnego światopoglądu, a na ile jest to efekt straszenia i niedokreślania granic bezpieczeństwa, oraz granic co dobre a co złe przez niektórych kapłanów. Przecież nie bierze się to z powietrza - ? Jak myślicie ? 
F
Franz
7 września 2010, 12:15
Mojej córce siostra zakonna (obca, w sklepie) zwróciła uwagę, że przez dziurkę po piercingu (w brodzie) może wejść zły duch.