To niesamowite kuriozum w ustach duchownego stwierdzać, że Polak nie "krytykuje" biskupów. Domyślam się, że chodzi o "prawdziwego Polaka", czyli "katolika". Ale na szczęście z punktu widzenia Ewangelii ważniejszy jest konkretny człowiek, jego zbawienie, jego cierpienie, któremu trzeba zaradzić, niż dobro Polski.
To niesamowite kuriozum w ustach duchownego stwierdzać, że Polak nie "krytykuje" biskupów. Domyślam się, że chodzi o "prawdziwego Polaka", czyli "katolika". Ale na szczęście z punktu widzenia Ewangelii ważniejszy jest konkretny człowiek, jego zbawienie, jego cierpienie, któremu trzeba zaradzić, niż dobro Polski.
Niedawno w DEONowych komentarzach pojawił się termin "dziwny katolik". Rozumiem, że przeciwieństwem tego "dziwnego" jest katolik "prawdziwy". Będąc w górskim schronisku (zaledwie, ach zaledwie tydzień temu!) pomyślałem sobie, że ten "prawdziwy" katolik życie ma doprawdy ciężkie. Nie może cieszyć się wakacjami jak inni, nieświadomi, "dziwni", zaprzedani złu.
Niedawno w DEONowych komentarzach pojawił się termin "dziwny katolik". Rozumiem, że przeciwieństwem tego "dziwnego" jest katolik "prawdziwy". Będąc w górskim schronisku (zaledwie, ach zaledwie tydzień temu!) pomyślałem sobie, że ten "prawdziwy" katolik życie ma doprawdy ciężkie. Nie może cieszyć się wakacjami jak inni, nieświadomi, "dziwni", zaprzedani złu.
{{ article.published_at }}
{{ article.source.name }}
{{ article.source_text }}
{{ article.source.name }}
{{ article.source_text }}
{{ article.description }}
{{ article.description }}