Co egzorcyści mają do medytacji

W diecezji płockiej jest dziewięciu egzorcystów. To dużo, jeśli porówna się ich liczbę z egzorcystami w innych, większych, diecezjach w Polsce. Czy to znaczy, że diecezja płocka jest pod szczególnym wpływem złego ducha?

Tego nie wiem. Może jej ordynariusz w posłudze egzorcystów widzi szczególną wartość duszpasterską? Te pytania pozostawiam bez odpowiedzi, bo ani nie jestem egzorcystą, ani kapłanem tamtejszej diecezji. W trakcie ostatniego spotkania płockich egzorcystów ze swoim ordynariuszem (23 marca) poruszono jednak kwestię, która nie tylko mi leży na sercu - a jest nią medytacja chrześcijańska.

Gospodarz spotkania - bp. Piotr Libera - odniósł się do działania na terenie Polski Światowej Wspólnoty Medytacji Chrześcijańskiej (WCCM) i zachęcił do dużej ostrożności w otwieraniu wspólnot medytacyjnych na terenie "jego" diecezji. Ta ostrożność graniczy praktycznie z odmową.

Jego powściągliwość - co można przeczytać w oficjalnie wydanej dla KAI depeszy - wynika z jednej strony z obawy przed synkretyzmem, z drugiej z krytycznego stosunku do postulatu dr Iwony Zielonki, aby tworzyć więcej katolickich szkół medytacji, które w oficjalny sposób znalazłyby swoje miejsce w projekcie Komisji ds. Nowej Ewangelizacji 43. Synodu Diecezji Płockiej. Rozumiem, że nie chce uprzedzać w tej sprawie stanowiska Episkopatu Polski. Warto równocześnie dodać, że na terenie diecezji płockiej naukę medytacji w tradycji benedyktyna o. Johna Maina, a więc w ramach WCCM, prowadzi ks. Sławomir Wądołek.

DEON.PL POLECA

Medytacja chrześcijańska nie od dziś budzi emocje, a egzorcyści bardzo często umieszczają ją w ramach "zagrożeń duchowych". Przyznam jednak, że nie rozumiem na jakiej podstawie ordynariusz płocki uznał, że Światowa Wspólnota Medytacji Chrześcijańskiej propaguje synkretyczne podejście do modlitwy niedyskursywnej poprzez łączenie jej z buddyzmem? Medytacja chrześcijańska w tradycji o. Maina polega na powtarzaniu biblijnego wezwania Marana tha (aram. Przyjdź, Panie Jezu!) i swoimi korzeniami sięga do monologicznej modlitwy mnichów egipskich z IV wieku.

Wezwanie to pojawia się w 1 Liście do Koryntian (16, 22), gdzie występuje jako grecka transliteracja wyrażenia aramejskiego. Niektórzy badacze uważają, że było to pozdrowienie pierwszych chrześcijan. Występuje ono w modlitwach i pieśniach chrześcijańskich, zwłaszcza w okresie adwentu. Gdzie tu są elementy buddyjskie? A może bp. Libera za "zagrożenie duchowe" uznaje każdą niedyskursywną modlitwę? Jeśli tak, to ta "ostrożność" nie bierze pod uwagę w wystarczający sposób duchowości chrześcijańskiej, jej rozwoju w Kościele na Wschodzie i Zachodzie, jej różnorodności i bogactwa! A może ktoś wprowadził go świadomie w błąd?

Światowa Wspólnota Medytacji Chrześcijańskiej nie stworzyła ani nic nowego, ani synkretycznego w podejściu do modlitwy. "Chrześcijańska mantra" - Maranatha - wyrasta z doświadczenia chrystocentrycznego i należy do dziedzictwa chrześcijaństwa od początków istnienia Kościoła.

Oczywiście, że ocenie Kościoła podlega ruch, który wokół niej powstał w XX wieku; właśnie z tego powodu warto sięgnąć po orzeczenia innych hierarchów - mających także osobiste doświadczenie tej formy medytacji - oraz duchownych i świeckich zaangażowanych w tę praktykę duchową. Wszystkie te informacje dostępne są na stronie internetowej WCCM!.

Może od tego warto było zacząć spotkanie z egzorcystami, inaczej "rozeznawanie duchów" myli się ze stygmatyzacją, tych, którzy się modlą po chrześcijańsku? Mam nadzieję, że Episkopat Polski zastanawiając się nad kościelną aprobatę tego ruchu nie ulegnie niesprawdzonym informacjom, ani błędnym skojarzeniom.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Co egzorcyści mają do medytacji
Komentarze (264)
S
seba
15 października 2013, 00:35
Może by tak katolicy potępiający medytację poczytali o swoich świętych conieco, co robili i jak żyli. Znajdą tam mnóstwo odniesien do medytacji, mantr, itp. A nie, moment, zapomniałem że katolicy nie przepadają za czytaniem :-)
I
Iwona
22 września 2013, 07:24
Św. Ignacy prewraca się w grobie! Co się dzieje z Jezuitami? Wydają książki promujące homosekseualizm, promują jogę.... . Czy to jeszcze zakon katolicki?
G
gość
9 września 2013, 13:51
Osobom szukającym medytacji polecam medytację karmelitańską. Ten zakon ma dobrą i od stuleci sprawdzoną metodę medytacji, przez świętych i to wielkich. Po co szukać problemów, ryzykować, kombonować w tak delikatnym temacie. Kto sieje wiatr, ten zbiera burzę.
Z
zaniepokojony
30 maja 2013, 15:14
Nie wiem czy przypadkowa jest tutaj dość duża obecnośc jogi, na temat której Kościół wypowiada się dość jasno... http://www.wccm.pl/index.php?id=419 http://www.wccm.pl/index.php?id=403 http://www.wccm.pl/index.php?id=528 (Jerzy Jagucki, ur. 1946, dyplomowany Senior nauczyciel jogi - uczeń jednego z największych współczesnych mistrzów jogi B.K.S.Iyengara. Od 1981 roku prowadzi Szkołę Jogi w Szczecinie) Z facebook'a WCCM: "Jeżeli chodzi o Jezusa, to właściwe przygotowanie się polega na umarciu dla siebie i zaprzeczeniu siebe, tak by człowiek całkowicie uzdolnił się do czynienia woli Bożej. Na tym zasadza się Joga Jezusa, a krzyż jest jej nadzwyczajnym symbolem."
X
xxx
16 maja 2013, 13:06
Proszę przeczytać i odsłuchać: [url]http://info.wiara.pl/doc/1546916.Boskie-tango[/url]
O
obserwator
3 maja 2013, 14:24
Może warto zapoznac się z listem o. Freemana: [url]http://www.wccm.pl/data/www.wccm.pl//download/laurence%20freeman%20-%20o%20niekt%C3%B3rych%20aspektach%20medytacji%20chrzescijanskiej.pdf[/url]
N
Nikodem
17 kwietnia 2013, 22:05
Medytacja chrześcijańska to rodzaj modlitwy, prowadzony w stronę Pana Boga, zwykle na podstawie tekstu Pisma Świętego. Oczywiście, może się pojawić forma zwodzenia, lecz jej przyczyną jest szukanie w modlitwie swoich własnych lub podsuniętych przez Szatana treści. Stąd bezpieczniejszą i bardziej owocną medytacją jest ta, w której wszystkie swoje pragnienia, zamiary składamy w Panu Bogu - zgodnie z słowami "Nie moja lecz niech Twoja (Jezusa Chrystusa - Ducha Świętego - Ojca w Niebie) wola się dzieje". Zatem nie szukamy już swojego dobra, lecz tego dobra, które przygotował dla nas ten, który Jest i który przyjdzie w chwale w dniu ostatecznym. Módlcie się, nieustannie, trwajcie i radujcie się, bo wielkie jest nagroda w Niebie.
K
Kran
17 kwietnia 2013, 21:42
Przepraszam, żeby była jasność: Dziękuję Ojcze Jacku za głos rozsądku, wiary i nadziei! Żal natomiast tych wszystkich tropiących opętania, którzy są przedziwnie uwikłani. I to nad nimi chciałem się użalić! Że biedni, bo nie poznali jeszcze Prawdy, że Chrystus Zmartwychwstał. Amen.
K
Kran
17 kwietnia 2013, 21:36
Biedni opętani katolicy:(
Z
ZWODZENIE
17 kwietnia 2013, 20:38
Od opętania, uwikłania pogańskimi medytacjami, masońskim i new age'owskim złem do kapłaństwa. WARTO OBEJRZEĆ TO ŚWIADECTWO: [url]http://www.pmbuk.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=378:ks-sergiusz-orzeszko-czym-jest-zo-gdy-go-nie-wida&catid=46:filmy&Itemid=68[/url] Ciągle obserwujemy wielu chrześcijan, którzy jednocześnie praktykują jogę, chodzą do wróżki czy leczą się u bioenergoterapeutów oraz "ubogacają" swoją wiarę takimi chociażby przekonaniami jak REINKARNACJA ! Z badań socjologicznych wynika, że ok. 30% katolików w Polsce wierzy w reinkarnację W spotkaniach Światowej Wspólnoty Medytacji Chrześcijańskiej uczestniczą także nauczyciele buddyzmu czy zen (np. klasztor oo. Benedyktynów w Lubiniu). Organizacja ta nazywa „medytacją chrześcijańską” powtarzanie mantry w rytmie równego oddechu, z wyprostowanym kręgosłupem albo np. ćwiczenia relaksacyjne. „Nie chodzi o rozmawianie z Bogiem albo myślenie o Bogu, albo proszenie Go o cokolwiek”, mówi L. Freeman. Celem tej medytacji jest wzrost samoświadomości, kontrola nad ego, wzrost odporności na stres, a przy okazji uregulowanie sobie ciśnienia i poziomu cholesterolu…  wymieszane z cytatami biblijnmi i Ojców Pustyni.  o psychomanipulacji i opętaniu [url]http://www.youtube.com/watch?v=n85q_5pukn4&feature=pla%3Cx%3Eyer_em%3Cx%3Ebedded#![/url] Nowa książka Roberta Tekieli o psychomanipulacji: „Zmanipuluję Cię kochanie”. [url]http://niezalezna.pl/33551-nowa-ksiazka-roberta-tekieli-o-psychomanipulacji[/url]
S
Serafin
17 kwietnia 2013, 19:10
Ojej.... jakie to wszystko tutaj trudne jest.... weźcie ludkowie Boży wyłączcie komputery i idźcie na adorację Pana Jezusa w Najświętszym Sakramencie - On wam prawdę powie i uspokoi te wszystkie rozgorączkowane przerzucaniem argumentów umysły... 
WD
Wojtek Duda
13 kwietnia 2013, 19:26
Papież Franciszek powołał do grona doradców, którzy mają reformować Kurię Rzymską kardynała Pella z Australii, patrona WCCM-u:) Na <a href="http://www.wccm.org">www.wccm.org</a> wśród patronów WCCM-jest: His Eminence Cardinal George Pell -Archbishop of Sydney ... dzięki za info.
S
sok
13 kwietnia 2013, 16:45
Papież Franciszek powołał do grona doradców, którzy mają reformować Kurię Rzymską kardynała Pella z Australii, patrona WCCM-u:) Na <a href="http://www.wccm.org">www.wccm.org</a> wśród patronów WCCM-jest: His Eminence Cardinal George Pell -Archbishop of Sydney
PZ
pątnik z Łagiewnik
9 kwietnia 2013, 19:12
do jana a pytałeś sie prowincjała czy miał na myśli o. Prusaka, bo nie padło jego nazwisko. Nikt cię też nie uczynil sekretarzem prowincjała abys się wypowiadał do kogo personalnie kierował swoje słowa. Ty nie słuchałeś jego homilii, tylko myślałeś o czymś innym. TO BYŁO W ŚWIĘTO BOŻEGO MIŁOSIERDZIA. NAPOMINANIE O.PRUSAKA - TO WIELKIE MIŁOSIERDZIE. PUBLICZNIE SIE WYPOWIADA A WIĘC PUBLICZNIE MUSI USŁYSZEĆ NAPOMNIENIE
8 kwietnia 2013, 19:58
@Grzegorz - Mnie również nie podoba się dobieranie pasujących, uzasadniajacych własną teorię, fragmentów wersetów z Ewangelii.
GK
Grzegorz Kowalski
8 kwietnia 2013, 18:37
TomaszL, na stronach WCCM i w materiałach rozmaitych jest wielokrotnie pomijane wspomnienie "Ojcze nasz" w kontekście Mt,6 i cytaty z Biblii są ogólnie przycinane w sposób manipulatywny. Na początku tez brałem to za przypadek, ale później zauważyłem, że to jest nagminne. Nie podoba mi się to.
S
sok
8 kwietnia 2013, 18:30
W jaki sposób realizować biblijne wezwanie do modlitwy nieustannej? Nauka wspólnoty WCCM taką ścieżkę wskazuje, bo medytacja jednego słowa, które zakorzenia się w sercu prowadzi do takiej postawy modlitewnej wobec Boga. Mniej więcej przed 40 laty mistrz nowicjatu nie wsparł młodego Maina w tym sposobie modlitwy. Młody mnich był posłuszny i medytację porzucił. Po wielu latach medytacja do Maina wróciła w pismach mistyków. Potem następuje już rozkwit wspólnoty medytujących chrześcijan, którzy wokół Maina się gromadzą. Nasze polskie zapóźnienie cywilizacyjne widać również wyraźnie na polu duchowości i teologii katolickiej.
TR
Tomasz R
8 kwietnia 2013, 12:54
Witam! Cieszę się ogromnie  faktem, że w końcu episkopat polski zajmie się budzącą różne emocje Światową Wspolnotą Medytacji Chrześcijańskiej. Wyrażam z jednej strony podziw dla bp Libery, gdyż odważył się zabrać głos w tak waznej sprawie, ale z drugiej strony zaniepokojenie - jest wielu ludzi, którzy odnaleźli w tej formie medytacji drogę do Boga i kościoła. W mojej ocenie wydaje mi się, że medytacja monologiczna, jednego słowa, czy inaczej mówiąc modlitwa jezusowa jest dobra i prowadzi na głębię relacji z Bogiem. Pozostaje wątpliwość co do treści zawartych na stronie internetowej wccm. Jest tam wiele treśći importowanych wprost z buddyzmu, hinduizmu, taoizmu co może wprowadzać w błąd. Ocena tego ruchu modlitewnego to bardzo powazna sprawa, dlatego trzeba  modlić się o światło Ducha Świętego dla biskupów, aby decyzja, którą podejmą była ku większej chwale Bożej i dobra ludzi. Wierzę, że jeśli ta wspólnota jest dziełem Bożym, to przeprowadzona przez to doświadzcenie wyjdzie umocniona i oczyszczona.
J
Jan
8 kwietnia 2013, 09:46
Przełożony jezuitów zwrócił uwagę, że również napomnienie jest gestem miłosierdzia, i to wielkim. "To jest wielki gest miłosierdzia, to jest wielkie dzieło miłosierdzia umieć powiedzieć komuś z pokorą, z miłością, delikatnie to jest złe. Bez wskazania zła, nie widzimy potrzeby nawrócenia. A bez nawrócenia, nie ma zmiany" - tłumaczył. TO BYŁO W ŚWIĘTO BOŻEGO MIŁOSIERDZIA. NAPOMINANIE O.PRUSAKA - TO WIELKIE MIŁOSIERDZIE. PUBLICZNIE SIE WYPOWIADA A WIĘC PUBLICZNIE MUSI USŁYSZEĆ NAPOMNIENIE
8 kwietnia 2013, 08:37
@Sok – nie chodzi mi o to, czy ktos odmawia „Ojcze nasz”, ale o przesłanie MT 6. Tak ochoczo cytowane fragmenty na stronie wccm.pl uzasadniając medytacje buddyjsko-chrześcijańską pomijają rzecz wręcz fundamentalną, czyli daną nam modlitwę "Ojcze nasz". To jest jakieś niedopatrzenie.
S
sok
8 kwietnia 2013, 08:14
do TomaszL: "Ojcze nasz" jest tak oczywistą modlitwą dla chrześcijanina, że tą modlitwą medytujący częstko kończą medytację lub odmawiają w innych momentach dnia, tak jak modlą się Psalmami odmawiając brewiarz, odprawiając Drogę Krzyżową, odmawiając Litanie, czy też w końcu, albo na początku uczestnicząc w Eucharystii. Można zrobić ankietę:)
8 kwietnia 2013, 08:05
@Wojtas – odpowiadam z opóźnieniem, ponieważ okres Wielkanocny to nie jest czas na gadanie i dyskusje stworzeń. w którym miejscu KK zabranie korzystanie np z technik ułatwiających skupienie, wyciszenie emocji , o ile nie wiążą się one z przyjęciem innej doktryny ? […] Co do techniki - nie ma nakazu i nie ma zakazu. Np. różaniec też można nazwać pewną techniką ('fizyczne' przekładanie paciorków) - idać Twoją logiką  też można by napisać, że nie trzeba tego, aby być  w realnej obecności z Bogiem.  Kościół nie może człowiekowi czegokolwiek nakazać czy zabronić. Kościół naucza. Wybór zawsze należy do człowieka. W duchowej obecności Boga jest się zawsze i to nie dzięki zasłudze człowieka, lecz dzięki Łasce Boga. Można przyjąć tę Łaskę, lub ją odrzucić (poprzez grzech). Realna, fizyczna, choć ukryta obecność Boga jest w każdym Kościele Katolickim, szczególnie zaś uwidacznia się podczas Eucharystii. Takiego kontaktu danego nam z Łaski nie ma w żadnej innej religii niż chrześcijańska, tym bardziej nie ma jej w technikach medytacji buddyjskiej. Różaniec, choć często traktowany, jako pseudo mantra oparty jest o dwie modlitwy: "Ojcze nasz", jako podstawową modlitwę chrześcijanina i wstawiennicze wołanie do Matki. Zaczyna się znakiem krzyża i niesie w sobie rozważanie tajemnic życia Jezusa. Trudno więc porównać modlitwę różańcową do bezrozumnego wypowiadania jednego słowa („Zignorujcie wszystkie myśli, słowa, idee i wyobrażenia. Sztuka medytacji wymaga umiejętności pozostawiania za sobą myślenia, analizowania słów czy wyobrazeń i po prostu bycia wyciszonym, bycia jednością”) Na koniec powrócę do (chyba) najważniejszego znaku chrześcijanina. Do znaku krzyża kreślonego przed rozpoczęciem modlitwy, posiłku i wielu innych czynności. Czy tym znakiem rozpoczyna się ta medytacja? Pytam, bo zapewne z mojej nieuwagi nie znalazłem takiej informacji na stronach wccm.pl.
8 kwietnia 2013, 07:36
Dużo już zostało napisane na temat buddyjsko-chrześcijańskiej medytacji. Ale warto spojrzeć na podstawowe uzasadnienie biblijne tej formy modlitwy – 7 punktów zawartych na stronie: http://www.wccm.pl/index.php?id=21 Podsumowanie brzmi: „Te siedem nauk Jezusa o modlitwie praktykujemy w medytacji: pokorę, wewnętrzność, ciszę, ufność, duchowość, pokój i skupienie.” Siedem punktów opartych na Kazaniu na Górze (MT 6). Tyle, że w tych 7 punktach zapomniano o bardzo ważnych słowach wypowiedzianych przez Jezusa:  (MT 6.8-15). „Wy zatem tak się módlcie: Ojcze nasz, który jesteś w niebie….” Modlitwa „Ojcze nasz” jest jedyną modlitwa daną nam od Boga. Czemu ją usunięto z tych  siedmiu punktów? Jak dla mnie tak wybiórcze traktowanie słów Nauczyciela dyskwalifikuje.
S
sok
6 kwietnia 2013, 10:54
10.10. 2012 roku jako pierwszy mówca podczas Synodu Biskupów w Rzymie abp Canterbury Rowan Williams -patron WCCMu powiedział w obecności papieża Benedykta XVI, 259 kardynałów i biskupów z całego świata oraz przedstawicieli 15 innych Kościołów: "W praktyce, może on [związek między kontemplacją i dziełem ewangelizacji] sugerować, że wszędzie tam, gdzie podejmowane są inicjatywy dotarcia do niepraktykującej części chrześcijańskiego lub postchrześcijańskiego społeczeństwa, trzeba się mocno zastanowić jak oprzeć owe wyjście do świata na ekumenicznie ugruntowanej praktyce kontemplacyjnej. Oprócz sztandarowego przykładu form liturgicznych wypracowanych przez wspólnotę Taizé, ruchy takie jak  Światowa Wspólnota Medytacji Chrześcijańskiej ze swymi silnymi korzeniami w tradycji benedyktyńskiej otwierają przed nami w tym względzie nowe możliwości. Co więcej, Wspólnota ta włożyła wiele pracy w udostępnienie swych praktyk kontemplacyjnych dzieciom i młodzieży, przez co zasługuje na jak największe wsparcie. Obserwując w szkołach anglikańskich w Wielkiej Brytanii z jak wielkim zapałem i zaangażowaniem dzieci reagują na zaproszenie do medytacji w tradycji tej Wspólnoty, widzę w niej wielki potencjał do wprowadzania młodych ludzi na głębiny naszej wiary. Z kolei dla tych, którzy oddalili się od regularnych praktyk sakramentalnych naszej religii, praktyki Taizé lub WCCMu są często szansą powrotu do sakramentalnego serca wiary. Ludzie, niezależnie od wieku, odnajdują w tych praktykach możliwość życia bardziej po ludzku, z mniejszą zachłannością i tempem, z wygospodarowaniem w nim miejsca na zatrzymanie się i ciszę, czy możliwość patrzenia na życie jako na proces dojrzewania. Ale przede wszystkim parktyki te wskazują na sposób życia ze świadomością, że istnieje w nim trwała radość możliwa do osiągnięcia poprzez dyscyplinę samoograniczania się, radość która jest zupełnie inna od poczucia zadowolenia z zaspokojenia tego czy innego impulsu chwili.''
WD
Wojtek Duda
2 kwietnia 2013, 23:50
i jeszcze:  Nie znaczy to, że autentyczne praktyki medytacji, wywodzące się z chrześcijańskiego Wschodu i wielkich religii niechrześcijańskich, tak bardzo pociągające rozbitego wewnętrznie i zdezorientowanego człowieka współczesnego, nie mogą być odpowiednią pomocą w uświadomieniu modlącemu się w obecności Bożej i w wewnętrznym odprężeniu się także pośród trosk zewnętrznych.
WD
Wojtek Duda
2 kwietnia 2013, 23:49
LIST DO BISKUPÓW KOŚCIOŁA KATOLICKIEGO O NIEKTÓRYCH ASPEKTACH MEDYTACJI CHRZEŚCIJAŃSKIEJ Orationis formas(*) http://www.opoka.org.pl/biblioteka/W/WR/kongregacje/kdwiary/zbior/t_2_24.html  cytuję co ciekawsze fragmenty:  26. Doświadczenie uczy, że pozycja i postawa ciała nie pozostają bez wpływu na skupienie i stan ducha. Na ten fakt zwrócili uwagę niektórzy pisarze chrześcijańskiego Wschodu i Zachodu. Ich refleksje, chociaż mają elementy wspólne z niechrześcijańskimi, wschodnimi metodami medytacji, są wolne od tej przesady lub jednostronności, które dziś często znamionują propozycje przedstawiane przez ludzi niedostatecznie przygotowanych. Ci autorzy zajmujący się duchowością przyjęli elementy, które ułatwiają skupienie na modlitwie, uznając równocześnie ich względną wartość: są one pożyteczne, jeśli sformułuje się je na nowo mając na względzie cel modlitwy chrześcijańskiej(30).(...) Modlitwa chrześcijańskiego Wschodu(32) doceniła symbolizm psychofizyczny, którego często brakowało modlitwie Zachodu. Dotyczyć to może określonej postawy ciała, ale także podstawowych funkcji życiowych, takich jak oddychanie czy bicie serca. Na przykład, ćwiczenie "modlitwy Jezusa", które odpowiada naturalnemu rytmowi oddychania, może - przynajmniej przez pewien czas - stanowić dla wielu osób rzeczywistą pomoc.
?
?
30 marca 2013, 08:16
Co charakterystyczne, na czoło tej nagonki wysunął się rzekomo katolicki „Tygodnik Powszechny”. Najpierw zaatakowała mnie pani Halina Bortnowska, która potraktowała mnie bardzo pogardliwie. Wystąpiła przy tym otwarcie przeciwko stanowisku i nauczaniu Kościoła, określając związek homoseksualny jako coś godnego najwyższego szacunku, czyli de facto nazywając trwanie w grzechu śmiertelnym czymś chwalebnym. Tym samym tropem poszedł ks. Jacek Prusak SJ ze swoim niesłychanie agresywnym tekstem Inni inaczej w „Tygodniku Powszechnym”. Nie znam innego przypadku tak brutalnego ataku księdza na księdza. Język, argumentacja, zaciekłość tego artykułu były zadziwiająco podobne do tego, co pisano na najgorszych portalach gejowskich. Ksiądz Prusak zarzucił mi m.in. nieznajomość elementarnych zasad logiki, koniecznych do opanowania na poziomie maturalnym, podczas gdy jestem autorem dwóch wysoko ocenionych doktoratów z teologii i filozofii. Stwierdził też, że kocham chrześcijaństwo ponad prawdę i dlatego skończę na miłości własnej ponad wszystko, czyli przypisał mi cechę Szatana. Merytoryczne przesłanie tekstu Prusaka było tożsame z przesłaniem Bortnowskiej: pochwała homoseksualizmu w jaskrawej sprzeczności z Pismem Świętym i nauczaniem Kościoła. W podobnym tonie wypowiedział się ojciec Tadeusz Bartoś OP, dziś już były duchowny.
Z
ZWODZENIE
30 marca 2013, 05:10
Od opętania, uwikłania pogańskimi medytacjami, masońskim i new age'owskim złem do kapłaństwa. WARTO OBEJRZEĆ TO ŚWIADECTWO: [url]http://www.pmbuk.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=378:ks-sergiusz-orzeszko-czym-jest-zo-gdy-go-nie-wida&catid=46:filmy&Itemid=68[/url] Ciągle obserwujemy wielu chrześcijan, którzy jednocześnie praktykują jogę, chodzą do wróżki czy leczą się u bioenergoterapeutów oraz "ubogacają" swoją wiarę takimi chociażby przekonaniami jak REINKARNACJA ! Z badań socjologicznych wynika, że ok. 30% katolików w Polsce wierzy w reinkarnację W spotkaniach Światowej Wspólnoty Medytacji Chrześcijańskiej uczestniczą także nauczyciele buddyzmu czy zen (np. klasztor oo. Benedyktynów w Lubiniu). Organizacja ta nazywa „medytacją chrześcijańską” powtarzanie mantry w rytmie równego oddechu, z wyprostowanym kręgosłupem albo np. ćwiczenia relaksacyjne. „Nie chodzi o rozmawianie z Bogiem albo myślenie o Bogu, albo proszenie Go o cokolwiek”, mówi L. Freeman. Celem tej medytacji jest wzrost samoświadomości, kontrola nad ego, wzrost odporności na stres, a przy okazji uregulowanie sobie ciśnienia i poziomu cholesterolu…  wymieszane z cytatami biblijnmi i Ojców Pustyni. Takie wash & go. Jedno wielkie zamieszanie i niebezpieczeństwo drogi do okultyzmu, a nawet opętania. W takim "medytacyjnym" otwarciu człowiek nie wie na co się ostatecznie otwiera. o psychomanipulacji i opętaniu [url]http://www.youtube.com/watch?v=n85q_5pukn4&feature=pla<x>yer_em<x>bedded#![/url]
P
Pawel
29 marca 2013, 17:04
Freeman nie dokonuje podziału na modlitwy sakramentalne i niesakramentalne wartościując między nimi - pokazuje jedynie wielość form, w jakich modlitwa realizuje się w życiu chrześciajanina, czy dokładniej - katolika. Centralną rolę przypisuje praktykowanej na co dzień w samotności modlitwie osobistej, w której człowiek staje sam na sam z Bogiem zamknięty w swojej izdebce (zalecenie Jezusa) i czuwa przed Nim wytrwale i z miłością. Freeman nie zabrania przecież praktykowania takiej modlitwy serca przed Najświętszym Sakramentem, np. przed czy po Eucharystii. Żeby wyraźniej pokazać, iż "filip" ulega uprzedzeniom i wykazuje się nieznajomością Tradycji, posłużę się słowami Jana Taulera, teologa i mistyka niemieckiego, który o modlitwie medytacyjnej i kontemplacyjnej ma prawo wypowiadać się jak mało kto. Oto jego nauka: "Wszystkie ziemskie obrazy, choćby najczystsze i najszlachetniejsze, są przeszkodą dla Boga - orazu pozbawionego wszelkiej formy (jakim On jest). Żeby słońce mogło odbić się w duszy jak w zwierciadle, musi ona być wolna od wszelkich obrazów. Jesli bowiem w zwierciadle ukaże się jakiekolwiek odbicie, nie będzie już w niej miejsca na obraz Boga. Ci wszyscy, którzy nie próbują się uwolnić od ziemskich obrazów, uniemożliwiając tym samym odsłonięcie się i ukazanie tej ukrytej głębi, są kuchtami, a jarzmo ich jest gorzkie. Kto zaś nigdy nie ujrzał ani nie zakosztował tej głębi, znak to oczywisty - według Orygenesa - że nie doświadczy go ani nie zakosztuje również w wieczności. Człowiek, którego stosownie do swoich możliwości, przynajmniej raz w ciągu dnia nie wejdzie do tej głębi, nie żyje jak prawdziwy chrześcijanin. Ludziom natomiast, którzy nie żałując czasu oczyszczają głębię i usuwają z niej ziemskie obrazy, ażeby mogło do niej przeniknąć Boże słońce - takim jarzmo Pańskie wydaje się słodsze nad miód i wszelkie słodycze, niesmaczne natomiast i gorzkie wydaje im się wszystko inne."
P
Pawel
29 marca 2013, 17:00
cz. 2 Czy powyższą naukę również określisz Bracie mianem niestrawnej papki? To właśnie jest teologia modlitwy serca, to jest mistyka, to jest filozofia mistyczna. Proszę zwrócić uwagę na to, jak nauka Freemana zbliża się w swojej wymowie do słów Taulera. Można również pokazać wiele podobieństw do nauk mistyków karmelitańskich. W swoich traktatach często w ogóle nie mówią oni o pobożności eucharystycznej, różańcowej, maryjnej, nie mówią o adoracji Najświętszego Sakramentu itd. Zajmują się istotą modlitwy i życia duchowego, jego rozwojem i omawiają poszczególne etapy: od modlitwy słownej, przez medytacyjną, aż po kontemplacyjną. Nikt im aktualnie nie zarzuca, że są nieortodoksyjni, choć w swoich czasach byli prześladowani przez Kościół, tak Jan od Krzyża, jak Teresa Wielka, czy mistycy nadreńscy. Powyższe stwierdzenia "filipa" świadczą więc nie tylko o zwykłym uprzedzeniu do Freemana, ale również o nieznajomości Ewangelii oraz własnej, katolickiej tradycji duchowej i teologicznej. Czy naprawdę musimy prowadzić dyskusję na tak niskim poziomie? Lepiej milczeć, niż gadać bzdury. Nie chodzi przecież o zaawansowaną naukę i zaawansowane studia dostępne tylko specjalistom. Chodzi tylko o znajomość swoich źródeł i zwykłą uczciwość intelektualną. Tego życzę z okazji Wielkiej Nocy!
F
filip
29 marca 2013, 10:15
Może po prostu nie rozumiesz katolicyzmu? Dla mnie to jakaś niestrawna papka. Podzia łmodlitw na sakramentalne i inne. Skąd to wwytrzasnął??? Modlitwa serca jako jakiś inny rodzaj modlitwy. Tak jakby pozostałe przez niego wymienione rodzaje nie były od serca... Jak pójdziesz do wrózki to tez mają obrazki Jezusa i Maryi powystawiane...Ech...
P
Pawel
29 marca 2013, 09:47
Poniżej wypowiedz Laurenca Freemana. Nie brzmi on ani jak heretyk, ani potencjalny schizmatyk, ani guru New Age'u. Nie rozumiem zarzutów i oskarżeń kierowanych pod jego adresem. [url]http://www.youtube.com/watch?v=_LHZEluOIBw[/url]
&W
"katolickie" wash &
29 marca 2013, 02:42
Od opętania, uwikłania pogańskimi medytacjami, masońskim i new age'owskim złem do kapłaństwa. WARTO OBEJRZEĆ TO ŚWIADECTWO: [url]http://www.pmbuk.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=378:ks-sergiusz-orzeszko-czym-jest-zo-gdy-go-nie-wida&catid=46:filmy&Itemid=68[/url] Ciągle obserwujemy wielu chrześcijan, którzy jednocześnie praktykują jogę, chodzą do wróżki czy leczą się u bioenergoterapeutów oraz "ubogacają" swoją wiarę takimi chociażby przekonaniami jak REINKARNACJA ! Z badań socjologicznych wynika, że ok. 30% katolików w Polsce wierzy w reinkarnację W spotkaniach Światowej Wspólnoty Medytacji Chrześcijańskiej uczestniczą także nauczyciele buddyzmu czy zen (np. klasztor oo. Benedyktynów w Lubiniu). Organizacja ta nazywa „medytacją chrześcijańską” powtarzanie mantry w rytmie równego oddechu, z wyprostowanym kręgosłupem albo np. ćwiczenia relaksacyjne. „Nie chodzi o rozmawianie z Bogiem albo myślenie o Bogu, albo proszenie Go o cokolwiek”, mówi L. Freeman. Celem tej medytacji jest wzrost samoświadomości, kontrola nad ego, wzrost odporności na stres, a przy okazji uregulowanie sobie ciśnienia i poziomu cholesterolu…  wymieszane z cytatami biblijnmi i Ojców Pustyni. Takie wash & go. Jedno wielkie zamieszanie i niebezpieczeństwo drogi do okultyzmu, a nawet opętania. W takim "medytacyjnym" otwarciu człowiek nie wie na co się ostatecznie otwiera.
K
katolik
28 marca 2013, 23:13
generalnie - nasz duch, dusza są sprzęgnięte z ciałem i umysłem i są pewne okoliczności, postawy ciała, sposoby, które ułatwiają taki stan, a inne inny stan; w różnych częściach świata, w różnym czasie, w różnych kulturach, religiach, ludzie odkrywali różne rzeczy na różne sytuacje; jeśliby napiętnowani tu buddyści odkryli że łączenie się z tą ich energią, czy siłami kosmicznymi jest lepsze w sytuacji a) b) c),  bo takie jest nasze sprzęgnięcie naszego ciała, umysłu, duszy, chociażby w czasie wędrówek po górach, albo wyciszenia się i wypowiadania jednego słowa/zdania w scharmonizowaniu tego z oddechem, żeby lepiej oderwać się od świata, żeby lepiej poczuć Boga naszego, Jezusa Chrystusa, to korzystajmy z ich wielowiekowych tradycji - my się nauczymy od nich, jak lepiej sprzęgnąc w tym wszystkie nasze sfery, a oni może z czasem odkryją, że warto sprzegnąć się nie z jakąś energią, siłami kosmicznymi, tylko z Osobą, Panem Wszechświata, Miłosiernym Ojcem, jednocześniem z Duchem Św. jednocześnie z Synem Bożym, który umarł za nasz grzechy i pokonał śmierć poprzez Zmartchwywstanie ! :)
K
katolik
28 marca 2013, 22:03
właśnie Pawle, a przykładów można mnożyć, np. w innych religiach praktykuje się modlitwę w plenerze, w czasie wędrowania po górach, żeby podziwiając majestat gór lepiej poczuć Majestat Boga, a u nas, modlono by się tylko w kościele i ktoś by chciał zaczerpnać co dobrego w innej religii, również powiedzieliby, że to herezje, spółkowanie z diabłem, to tak się modlą tylko: buddyści, hinduści, afrykanie itd. całe szczęście, akurat ten sposób modlitwy się przełamał, dużo dał przykładu Jan Paweł II w swoch wędrówkach po górach:) a na powszechną akceptację innego, ciekawego sposobu modlitwy, jakim jest medytacja chrześcijańska, musimy poczekać, tak to już jest od początku Kościoła 2000 lat temu:)
P
Pawel
28 marca 2013, 21:49
Właśnie to co mówisz "Katolik" jest najważniejsze! Ale ludzie o mentalnosci doktrynerskiej nie pojmują tego, podobnie jak przedstawiciele starszyzny Starego Izraela nie rozumieli, co mówił do nich Jezus, gdy on nauczał o narodzeniu na nowo, o narodzeniu z Ducha, a oni chcieli przede wszystkim kultywować swoje ryty, dogmaty, celebracje i procedury. A poniżej ze Wstępu do książki ojca L. Knabita: "Wielu ludzi zarówno wierzących, jak i niewierzących określa się mianem ludzi poszukujących. Szukają oni albo sensu życia, albo Boga, albo sposobów na realizacje Bożego powołania. Ta książka jest dla nich wszystkich. Jeśli chodzi o wiarę, o religię, to nie ma uniwersalnej recepty na jej odnalezienie. Nie istnieje jeden sposób drążenia wątpliwości, który sprawdzi się dla każdego człowieka. Ojciec Leon często powtarza klasyczne już powiedzonko: lekarze narzekają, że pacjenci nie chcą chorować według podręcznika. Każdy choruje po swojemu. Tak samo jest na ścieżkach wiary: Pan Bóg potrafi tak wszystko ułożyć, aby każdy człowiek w inny sposób przeżywał swój rozwój duchowy, upadki i wzloty, relację z Nim. Będziemy szli określoną ścieżką, którą nie każdy może chcieć pójść. Każdy będzie mógł przynajmniej zobaczyć, jak się idzie, jak taka droga wygląda i co może dać. Można powiedzieć, że tą książką przygotowujemy łąkę, na której jest wiele kwiatów, a każdy zbierze odpowiedni dla siebie bukiet."
K
katolik
28 marca 2013, 21:03
A czy to nie jest tak, że nie ważna pozycja, styl, tylko ważne, czy Bóg, Jezus Chrystus jest w centrum? Czyli złem, która zarzuca się medytacji chrześcijańskiej może być postawa modlącego się w "tradycyjny" sposób, ale skupionego na sobie, zaprzątnietęgo swoimi myślami - chyba często temu ulegami; wówczas medytacja chrz., w której pilnuje się, żeby to Jezus był w centrum, na Nim skupiona uwaga, zdaje się być bardziej chrześcijańska, nieprawdaż. Cała ta dyskusja ponad 200-u komentarzy, przypomina mi sytuację, gdyby tradycyjny kościół katolicki to byłyby tylko zimne, z półmrokiem w środku budowle, buddyści praktykowali by swoje w budynkach ogrzewanych, dobrze doświetlonych (żeby zwiększać optymizm, żeby się lepiej czuli przebydwający) i ktoś by zaczął to propagować, że spróbujmy zaczerpnąć z buddyzmum co dobre i zbudujmy świątyniękatolicka, ale właśnie docieploną w środku, dpbrze doświetloną, mniej ponurą, to ci "obrońcy" prawd KK pisaliby, że to szatańskie, że to sprowadzi na manowce, niebezpieczne... ludzie, odróżnijcie śordki, narzędzia, od celu - Boga można obrażać, czyli przyklaskiwać szatanowi zarówno w tradyjnych modlitwach katolickich, jak i w medytacjach chrześ, jak i można z Bogiem się spajać,  i tu i tu, wszystko zależy od postawy naszego serca
P
Pawel
28 marca 2013, 19:31
Poniżej wypowiedz Laurenca Freemana. Nie brzmi on ani jak heretyk, ani potencjalny schizmatyk, ani guru New Age'u. Nie rozumiem zarzutów i oskarżeń kierowanych pod jego adresem. [url]http://www.youtube.com/watch?v=_LHZEluOIBw[/url]
X
xxx
28 marca 2013, 12:12
kard. Hans Urs von Balthasar (1905 – 1988): „Nie można by zadać Kościołowi bardziej wewnętrznej i śmiertelnej rany, niż gdyby zakony opuściły eksponowane miejsce swojej chrześcijańskiej medytacji, którą sprawują zastępczo dla całego Kościoła i świata, aby wycofać się za parawan medytacji niechrześcijańskiej […] Nie można by nazwać tego inaczej, jak zdradą ukrzyżowanej miłości Bożej..." kard. Henri de Lubac SJ (1896 - 1991): „Religie i ludzkie mądrości nie są wcale jakimiś ścieżkami, które w różnych miejscach wspinają się na ten sam, jedyny szczyt. Należałoby je raczej porównać, we właściwych im ideałach, do różnych szczytów, oddzielonych od siebie nawzajem przepaściami, a pielgrzym, który zagubił się gdzieś poza właściwą ścieżką, na jednym z najwyższych szczytów, ponosi ryzyko największego oddalenia się od celu. W końcu, pomiędzy najwyższymi wierzchołkami pojawia się błyskawica wielkich sporów” „Za każdym razem, gdy słabnie świadomość chrześcijańska, gdy Kościół zostaje zanegowany (...)wierni szukają instynktownie jakiegoś substytutu, by zapełnić pustkę. Stąd na przykład ów miraż Indii, który tyle ofiar zebrał wśród młodzieży; stąd zalew najróżniejszych religii wschodnich,(...) stąd pleniące się sekty, niekiedy ściśle zamknięte (...);stąd sięgające nawet klasztorów (pragnę wierzyć, że są to rzadkie przypadki), i to pomimo tylu nie całkiem bezowocnych wysiłków, pewne zapomnienie naszej jakże płodnej Tradycji duchowej, tak Zachodu jak i Wschodu (chrześcijańskiego), niekontrolowany zwrot ku psychoanalizie lub też innym metodom, z których najpoważniejsze nie są w żaden sposób zgodne z przeżytą wiarą.”
X
xxx
28 marca 2013, 12:10
http://www.fronda.pl/blogi/konradtomasz/wccm-bledy,32215.html?page=2&#comments-anchor
X
xxx
28 marca 2013, 12:07
bp prof. A. Siemieniewski - Nowa Era: nowoczesna mistyka czy pseudomistyczna iluzja? Od 1:00:31 bp Siemieniewski wykazuje w czym myli się o. Laurence Freeman (WCMM) http://www.sluzew.dominikanie.pl/wiara_i_okolice/mp3/2012/05_bp_Andrzej_Siemieniewski.mp3
F
Filip
28 marca 2013, 08:20
W medytacji nie myślimy o Bogu...początek wywodu J. Maina - http://www.wccm.pl/index.php?id=150 "Kto nie modli się do Boga...." a potem już tylko o buddyźmie. Jak dla mnie jakaś niestrawna papka. że ekscytują sie tym zagubione "singielki" nie posiadające podstaw katechezy to rozumiem ale jezuici, dominikanie??? w głowie mi sie to nie mieści..
F
Filip
28 marca 2013, 07:13
Dodałem tu wcześniej komentaz w którym przytoczyłem fr<x>ament wykładu bp. Sieminiewskiego na temat WCCMu. Dodałem go take na profilu o.Macieja Biskupa, dominikanina, który na swoim profilu udotępnił link do tego artykułu z Deonu. Post (wraz z innymi) został usuniety a mnie usunął M.Biskup ze znajomych. - bez komentarza. Z moich dyskusji ze zwolennikami WCCMU wynika, że nie mają oni pojecia ani o katolicyzmie ani o innych religiach. Nie znają podstaw chrześcijaństwa. Przydałabym sie im porządna katecheza a nie medytacje.
Ż
życzliwy
28 marca 2013, 00:25
...moderacja deonu tekstami księży progresistów, ustawionymi komentarzami oraz choćby manipulowanymi ocenami publikacji (vide: lex - czym sam się chwalił w komentarzach do poprzedniego artykułu ks. Prusaka) - jest dla średnio rozgarniętego bywalca deonu oczywista. ...Jednak widać coraz większą determinację i bełkotliwość wpisów ! Czyżby jakieś malutkie zdenerwowanie miało się wkraść w zwarte szeregi moderatorów ? Bardzo proszę o utrzymanie dotychczasowej jakości usług i poprawę tych drobnych niedociągnięć.
G
GG84B
27 marca 2013, 21:59
to nie fundamentalizm - to czysty fanatyzm podszyty ignorancją doskonale współgrającą z unikalnym stylem wypowiedzi w nieprzemakalnym i nieomylnym wydaniu poświęconym ostatecznym głoszeniu jedynej niewiadomojakiej aczkolwiek niewątpliwie słusznej prawdy
P
Pawel
27 marca 2013, 21:44
~GG84B - dzięki za zdekonspirowanie zakamuflowanych elementów katolickiego fundamentalizmu :-)
P
Pawel
27 marca 2013, 21:42
"Te mądre cytaty odnoszą się do religii i nakazują szacunek do nich. Natomiast modlitwa jest wyrazem kultu i JEST duchowścią." A dla Pana/Pani religia i duchowość to dwie różne sprawy, tak? Komentarz ponownie zbędny.
G
GG84B
27 marca 2013, 21:40
xene = beata = anna = powszechny nieład tygodnik = wiele innych nickow Paweł nie trać czasu na dyskusję z upartym bzikiem na pewno nie przegadasz
X
xene
27 marca 2013, 21:02
do "Paweł" Takiego braku logiki a przy tym wynoszenia się nad innych, dawno nie czytałem. Te mądre cytaty odnoszą się do religii i nakazują szacunek do nich. Natomiast modlitwa jest wyrazem kultu i JEST duchowścią. Krtoś kto się modli, oddaje cześć Bogu w którego wierzy, gdyż jest z Nim w bliskiej łączności. Panie Pawle, zdumiewa mnie Pan że tak mało wiedząc, poucza Pan innych!
A
A
27 marca 2013, 20:58
Przeto wzywa synów swoich, aby z roztropnością i miłością przez rozmowy i współpracę z wyznawcami innych, religii, dając świadectwo wiary i życia chrzescijańskiego, uznawali, chronili i wspierali owe dobra duchowe i moralne, a także wartości społeczno-kulturalne, które u tamtych się znajdują." I niech tak pozostanie. Niech U TAMTYCH SIĘ ZNAJDUJĄ. Nie odbierajmy im tego tylko dawajmy świadectwo własnej wiary i życia chrześcijańskiego.
P
Pawel
27 marca 2013, 20:47
A co to zakonnik pierwszy raz w historii krytycznie odnosi się do słów biskupa? Wiele takich przykładów również wśród zakonnic! Dziś są na ołtarzach. Dawniej byli prześladowani - pamiętajcie o tym! No i ten zarzut, że w Wielkim Tygodniu!!! No to już w ogóle jest niedopuszczalne, żeby zakonnik w Wielkim Tygodniu krytykował biskupa! Niechyb ksiądz zaczekał z tą krytyką lub sformułował ją w zeszłym tygodniu - nie pomyślał Ksiądz? ;-) Czy Pani Beata w ogóle skończyła jakąś szkołę? Pytam, bo poniższa wypowiedź bije po uszach tonem nierzeczowej, tendencyjnej i niedouczonej propagandy - zrobi Pani karierę w Partii. A teraz do rzeczy: "Kościół katolicki nic nie odrzuca z tego, co w religiach owych prawdziwe jest i święte. Ze szczerym szacunkiem odnosi się do owych sposobów działania i życia, do owych nakazów i doktryn, które chociaż w wielu wypadkach różnią się od zasad przez niego wyznawanych i głoszonych, nierzadko jednak odbijają promień owej Prawdy, która oświeca wszystkich ludzi." "Przeto wzywa synów swoich, aby z roztropnością i miłością przez rozmowy i współpracę z wyznawcami innych, religii, dając świadectwo wiary i życia chrzescijańskiego, uznawali, chronili i wspierali owe dobra duchowe i moralne, a także wartości społeczno-kulturalne, które u tamtych się znajdują." Będąc katoliczką winna Pani: - nic nie odrzucać z tego, co w religiach owych prawdziwe jest i święte (miałaby Pani problem, żeby cokolwiek dobrego i świętego tam znaleźć) - ze szczerym szacunkiem odnosić się do nich (podkreślam - SZCZERYM) - uznawać, chronić i wspierać owe dobra duchowe Dalszy komentarz jest zbyteczny.
B
Beata
27 marca 2013, 20:02
Jak to osądzić- jezuita w Wielkim Tygodniu podważa publicznie słowa biskupów. Co do "ustawek" na deonie to raczej nie ma wątpliwości że są dla tych paru ojców. Myślę że droga tych ojców wiedzie do wyjścia z zakonu, tak jak już przed nimi kilku ostatnio zrobiło  Nic ująć nic dodać!
PN
powszechny nieład tygodnik
27 marca 2013, 18:58
Ciekawe, że o. Prusak broni tego co dalekie od medytacji chrześcoijańskiej, nie podając definicji, tylko posługując się ogólnikami. Dziwne że atakuje Biskupa i księży egzorcystów. Przy tak poważnych oskarżeniach tak miałkie "argumenty", to skandal! WCCM miesza duchowość wschodnią i chrześcijańską! Dla ks. Prusaka to wszystko jedno? Duchowość to nie psychologia. 
T
Tomek
27 marca 2013, 18:13
Bycie z Bogiem, to bycie w Kościele – Mistycznym Ciele Chrystusa. Wystarczy włączenie poprzez Łaskę Boża przez Sakrament Chrztu, aby stać się członkiem Ludu Bożego. Nie ma potrzeby medytować, aby być realnie, w fizycznej relacji z Bogiem. Relacji wzmacnianej Sakramentami, wzmacnianej również modlitwą. Stąd pomysły, aby tworzyć jakieś techniki medytacyjne mające doprowadzić do bycia z Bogiem są już zaprzeczeniem pojęcia Kościoła. W dodatku dzięki Łasce otrzymaliśmy jedyną, niepowtarzalną możliwość bycia z Bogiem obecnym realnie i fizycznie. Żadna, nawet najbardziej doskonała ludzka medytacja nie ma takiej mocy, żaden człowiek sam z siebie nie ma takiej mocy, aby tak blisko być z Bogiem. Fascynacja technikami medytacji zaprzecza wierze w realną obecność Boga w Eucharystii, zaprzecza wierze katolickiej. Zresztą dokładnie tak samo, jak wszelkie próby psychologizowania wiary. ... @do TomaszL Dla przykładu gotuje obiad, zmywam garnki i powtarzam w myślach lub słowach "Panie Jezu Chryste zmiłuj się nad mną grzesznym" a czasem krócej "Jezus". Czy uważasz że robię coś złego? Alb taka modlitwa jest nieodpowiednia. A to jest właśnie medytacja. Zrozum, medytacja może być piękną modlitwą, o ile nie łaczy się ją z wierzeniami i technikami ludów wschodnich np. i jnnymi tym podobnymi praktykami.
WD
Wojtek Duda
27 marca 2013, 17:12
@TomaszL:  (a) kto i kiedy zakwestionował zbawczą moc Kościoła ? (b) w którym miejscu KK zabranie korzystanie np z technik ułatwiających skupienie, wyciszenie emocji , o ile nie wiążą się one z przyjęciem innej doktryny ? (c) psychosomatyka nie ma nic wspólnego z religią. Jest to fakt medyczny. KK nie zaprzecza nauce. Oczywiście jest wielu niedouczonych 'proroków', którzy tego nie rozumieją i mylą duchowość z psychologią. Tak jest zbudowany człowiek. Złamana kość zrasta  się w taki anie inny sposób, w takim, a nie innym czasie. Psychika działa w taki a nie innyc sposób. Tak nas stworzył Pan Bóg. Psychologizowanie wiary to jedna sprawa, a inną sprawą jest zaprzeczanie prawom psychologii.  (d) gdzie ktoś napisał o służeniu dwom panom i wybieraniu odpowiadających elementów ?  (e) Co do techniki - nie ma nakazu i nie ma zakazu. Np. różaniec też można nazwać pewną techniką ('fizyczne' przekładanie paciorków) - idać Twoją logiką  też można by napisać, że nie trzeba tego, aby być  w realnej obecności z Bogiem.  (f) w jaki spósób fascynacja medytacją, w idei WCCM, zaprzecza wierze w realną obecność Boga ? 
27 marca 2013, 16:02
@Wojtas – jedynie Kościół posiada pełnię mocy zbawczej i jest to szczegółowo opisane w Katechizmie KK. Żadne religia czy wyznanie nie zostało przez Kościół skreślone, ale nie oznacza to, iż to członkowie Kościoła mają korzystać z form, technik innych wyznań. I to też zawiera Katechizm KK w opisie Kościoła, jako Mistycznego Ciała Chrystusa. Piszesz również o psychologii – np. pozytywne nastawienie człowieka chorego. Owszem tak jest u pogan, nie u katolików, którzy powierzają swoje zdrowie, swoje życie Łasce Boga. Psycholog opisze takie katolickie podejście, jako pozytywne nastawienia, czy pozytywną energię. Tyle, że jest ten opis jest fałszywy. Nie można służyć dwóm panom. Wybieranie sobie pasujących elementów i odrzucanie tych niewygodnych to nie jest wiara czy religia katolicka. To jest swoje własne, prywatne wierzenie.
27 marca 2013, 15:48
Bycie z Bogiem, to bycie w Kościele – Mistycznym Ciele Chrystusa. Wystarczy włączenie poprzez Łaskę Boża przez Sakrament Chrztu, aby stać się członkiem Ludu Bożego. Nie ma potrzeby medytować, aby być realnie, w fizycznej relacji z Bogiem. Relacji wzmacnianej Sakramentami, wzmacnianej również modlitwą. Stąd pomysły, aby tworzyć jakieś techniki medytacyjne mające doprowadzić do bycia z Bogiem są już zaprzeczeniem pojęcia Kościoła. W dodatku dzięki Łasce otrzymaliśmy jedyną, niepowtarzalną możliwość bycia z Bogiem obecnym realnie i fizycznie. Żadna, nawet najbardziej doskonała ludzka medytacja nie ma takiej mocy, żaden człowiek sam z siebie nie ma takiej mocy, aby tak blisko być z Bogiem. Fascynacja technikami medytacji zaprzecza wierze w realną obecność Boga w Eucharystii, zaprzecza wierze katolickiej. Zresztą dokładnie tak samo, jak wszelkie próby psychologizowania wiary.
JD
jest dobrze
27 marca 2013, 15:32
Niecierpliwie czekamy na lexa ! świętą emanację deonowego moderatora w nabijaniu pozytywnych ocen !  ...WRESZCIE JEST - LEX DZIAŁA ! I błyskawicznie nabił ustaloną z moderatorem normę oceny 4,25 ...Masz rację Beata - to cud, a nie żaden tam jakiś lex ...czyli trzecia osoba boska deonu - lex święty ...nie czepiajcie się lexa taką ma robotę ...takie desperackie i rozpaczliwe zachowania progresistów na deonie to dobry znak dla KK
J
Janusz
27 marca 2013, 15:06
Nawiązując do czytanego dzisiaj fragmentu Ewangelii, opowiadającego o zdradzie Judasza, papież zwrócił uwagę, że czynu tego dopuścił się jeden z Dwunastu, a więc jeden z przyjaciół i najbliższych towarzyszy Mistrza. Rozmawia on z kapłanami, ustalając cenę zdrady - zaznaczył mówca, dodając, że "Jezus został potraktowany jak towar". Zdaniem Ojca Świętego, "wielokrotnie również na targowisku Historii, na targowisku naszego życia, gdy wybieramy 30 srebrników i pozostawiamy Jezusa na boku, widzimy Pana, który został sprzedany". Nieraz my z naszymi braćmi i przyjaciółmi, z kimś spośród nas, robimy prawie to samo - tłumaczył kaznodzieja. Wyjaśnił, że "gdy obmawiamy jedną osobę przed drugą", to jest sprzedawanie jej, a "osoba taka staje się towarem". "A z jaką łatwością to robimy! Jest to ten sam czyn, którego dopuścił się Judasz" - stwierdził z mocą Franciszek.
WD
Wojtek Duda
27 marca 2013, 14:51
Co jest złego w buddyjsko-chrześcijańskiej „medytacji” ? Cel, środki (zapożyczanie technik), odrzucenie wiary katolickiej. Powoływanie się przy tym na Ojców Pustyni świadczy o braku zrozumienia, czym jest modlitwa. Znamienne jest też manipulowanie tekstami SVII, jakoby akceptacja buddyzmu oznaczała zezwolenie na włączenie elementów tej religii do katolicyzmu. I jeszcze raz proszę o wskazanie, czym jest ta specjalna droga do Boga związana z buddyjsko-chrześcijańską „medytacją”. ...   Podałem argumenty - Ty żadnych, do moich się nie odniosłeś. Uparcie piszesz nieprawdę i   o odrzuceniu wiary katolickiej, ogólniki o  manipulowaniue SVII (!? - gdzie to wyczytałeś) itd. . Wobec powyższego nie uważam dalszej dyskusji za celową. 
M
moderator
27 marca 2013, 14:25
Niecierpliwie czekamy na lexa ! świętą emanację deonowego moderatora w nabijaniu pozytywnych ocen !  ...WRESZCIE JEST - LEX DZIAŁA ! I błyskawicznie nabił ustaloną z moderatorem normę oceny 4,25 ...Masz rację Beata - to cud, a nie żaden tam jakiś lex ...czyli trzecia osoba boska deonu - lex święty ...nie czepiajcie się lexa taką ma robotę
W
Wojciech
27 marca 2013, 13:44
sok : zuch chłopak, w końcu ktos uczciwie zadenuncjował na tym forum bandytów . Żadne tam lotosy i inne takie trele-morele. Chociaż zmartwię Cię : szlak przetetarł już Pawka Morozow oraz niejaki Radek ( tak, tak ten minster od hołdu pruskiego) składając donos w samej Stolicy Apostolskiej. Radek,  jak wiadomo podpora stabilnosci całej unii, to solidnie zadudnił - Twój zas szczery donos może nie dotrzeć do tych którzy mogli-by-w-końcu-cos-z-tym-zrobić. Pozostaje tylko wiwat bulwarowej publicznosci...  
Jadwiga Krywult
27 marca 2013, 13:26
Medytacja to bycie z Bogiem. Tak właśnie jest. Nie rozumiem, co teraz zarzucasz medytującym, Tomaszu.
27 marca 2013, 13:09
@Kinga - zacznijmy od celu. Jest inny, niż piszesz bo: Medytacja chrześcijańska jest czymś więcej niż myśleniem o Bogu, lub przeżywaniem uczuć odnoszących się do Niego. Medytacja to bycie z Bogiem.
27 marca 2013, 13:02
Oszczercy pójdą do piekła. Julianna, a mówiłaś, że piekło będzie puste ;))  No dobra, dobra, dobra, rozumiem.
Jadwiga Krywult
27 marca 2013, 12:59
Cel, Celem jest zbliżenie do Boga. środki (zapożyczanie technik) Zaiste, katolicy nigdy nie siedzieli na krzesle z prostym kręgosłupem i nie oddychali głęboko i powoli :)) odrzucenie wiary katolickiej. Oszczercy pójdą do piekła. Cytaciki poproszę, gdzie o. Main, o. Freeman czy inni odrzucają wiarę katolicką.
W
wierny
27 marca 2013, 12:53
Kto teraz z komentatorów w ustawce - widać czy nie?
27 marca 2013, 12:53
Co jest złego w buddyjsko-chrześcijańskiej „medytacji” ? Cel, środki (zapożyczanie technik), odrzucenie wiary katolickiej. Powoływanie się przy tym na Ojców Pustyni świadczy o braku zrozumienia, czym jest modlitwa. Znamienne jest też manipulowanie tekstami SVII, jakoby akceptacja buddyzmu oznaczała zezwolenie na włączenie elementów tej religii do katolicyzmu. I jeszcze raz proszę o wskazanie, czym jest ta specjalna droga do Boga związana z buddyjsko-chrześcijańską „medytacją”.
S
sok
27 marca 2013, 12:52
Wieczorna modlitwa polskich sąsiadów: Gdy wieczorne zgasną zorze, zanim głowę do snu złożę, modlitwę moją zanoszę, Bogu Ojcu i Synowi. Dopierdolcie sąsiadowi! Dla siebie o nic nie wnoszę, tylko mu dosrajcie, proszę! Kto ja jestem? Polak mały! Mały, zawistny i podły! Jaki znak mój? Krwawe gały! Oto wznoszę swoje modły do Boga, Maryi i Syna! Zniszczcie tego skurwysyna! Mego rodaka, sąsiada, tego wroga, tego gada! Żeby mu okradli garaż, żeby go zdradzała stara, żeby mu spalili sklep, żeby dostał cegłą w łeb, żeby mu się córka z czarnym i w ogóle, żeby miał marnie! Żeby miał AIDS-a i raka, oto modlitwa Polaka! "Dzień świra" Przepraszam co bardziej wrażliwe uszy, ale wszystkie życzenia potępienia innych, suspendowania itd. macie Państwo "oburzeni" ma modlitwę bez słów w jednej modlitwie - można ją powtarzać na klęcząco w intencji sympatyków WCCM-u.
B
Beata
27 marca 2013, 12:51
Korab A kim Ty jestes, żeby ocaniać, czy poglądy o.Prusaka sa niezgodne z nauka Kościoła? Kongregacją Nauki Wiary? Biskupem?  Przełozonym? teologie, który ma wiedze na ten temat? Ja to bym Ciebie suspenowała za taki pomysł i modlitwę w tej intencji.
W
wierna
27 marca 2013, 12:51
~wierny Jak to osądzić- jezuita w Wielkim Tygodniu podważa publicznie słowa biskupów. Co do "ustawek" na deonie to jest raczej nie ma wątpliwości że są dla tych paru ojców.  Myślę że droga tych ojców wiedzie do wyjścia z zakonu, tak jak już przed nimi kilku ostatnio zrobiło
S
S6IWE
27 marca 2013, 12:46
@Wojtas Myślę, że pojawia się znaczący bład w odbiorze Nostar Aetate. Z głownej myśli: w innych religiach instnieje odblask prawdy - i tego odblasku nie negujemy (mino całej pozostalej odmienności). Robi się hasło: katolicy korzystajcie ze środków zaproponowanych przez inne religie. O ile odblaski te i srodki, mogą byc pomocne nie znajacym Chrystusa do odkrycia, ze trzeba Go szukać gdzie indziej - o tyle dla chrześcijan są krokiem OD Chrystusa - a nie ku niemu. Chociaż nie muszą, przez sam fakt, oznaczac odejscia od niego
Jadwiga Krywult
27 marca 2013, 12:19
Co w medytacji jest zaczerpnięte z buddyzmu ? Siedzenie z prostym kręgosłupem i powtarzanie w rytm oddechu wybranego słowa  ? 
K
korab
27 marca 2013, 12:17
Dzisiaj pomodlę się w intencji suspendowania pogladów o. Jacka, mam nadzieję że  za jakiś czas zostanie nałożony na niego zakaz wypowiadania się dla mediów. Jego poglądy sieją zament i wątpliwości w sercach ludzi wierzących i brak im pokory - nie potrafi przyjąć faktu, że jeśli grupa duchownych pełniących funkcję egzorcystów coś sygnalizuje to może akurat mają rację. Sam o. Jacek stwierdza w artykule, że wiele rzeczy nie wie i nie rozumie - więc niech pozostawi te sprawy tym, którzy mają z tym do czynienia. Nie atakuję Ciebie o. Jacku bo jesteś bratem w wierze tylko twoje poglądy - bo u ciebie to dwa różne jestestwa.
M
M.
27 marca 2013, 11:53
Podobne techniki stosowali Ojcowi Pustyni ( jak pisano na tym forum) , o odosobnieniu wyciszeniu, nauczał też Jezus. Dodatkowo, co do buddzymu, jeśli przeczytałeś konstytucję Nostra Aetate, o której mówiliśmy wczoraj, powineneś wiedzieć, że  " Kościół katolicki nic nie odrzuca z tego, co w religiach owych prawdziwe jest i święte" . Nie mieszajcie Ojców Pustyni do buddyjskich medytacji! To, ze w innych religiach są ziarna prawdy, nie znaczy że mamy z nich czerpać. Jesli sa gdzieś takie ziarna, to sa one i w chrześcijaństwie. Nie ma czegoś takiego, że w innej religii jest coś co jest prawdą, a brakuje tego w chrześcijaństwie. WSZYSTKO, CAŁA PEŁNIA jest w chrześcijaństwie i chrześcijanin nie ma żadnej potrzeby szukac czegokolwiek w innych religiach.
WD
Wojtek Duda
27 marca 2013, 11:23
@Kinga - zamiast zaczepek do nabijania licznika dyskusji może jesteś w stanie odpowiedzieć na proste pytanie: Jak łączona buddyjsko-chrześcijańska medytacja buduje jakieś specjalne drogi do Boga? A może też wytłumaczysz, na czym polega zagłębianie się w myślach, rozmyślanie, rozważanie podczas słuchania rytmicznie wypowiadanego słowa w pozycji siedzącej z wyprostowanym kręgosłupem? ... @TomasL - przecież jest napisane w artykule i w komentarzach, że nie chodzi o przyjęcie elementów doktryny buddyjskiej, ale, można to tak ująć technikę, sposób  wyciszenia, koncentracji, gdzie celem jest spotkanie z Bogiem.  Wytłumacz mi co Ci się w tym nie podoba. Podobne techniki stosowali Ojcowi Pustyni ( jak pisano na tym forum) , o odosobnieniu wyciszeniu, nauczał też Jezus. Dodatkowo, co do buddzymu, jeśli przeczytałeś konstytucję Nostra Aetate, o której mówiliśmy wczoraj, powineneś wiedzieć, że  " Kościół katolicki nic nie odrzuca z tego, co w religiach owych prawdziwe jest i święte" .  Sprawa pozycji ciała podczas modlitwy. Ciało i psychika są w ścisłym związku. Tak mówi wspólczesna nauka  - z ciekawszych pozycji polecam np. Davida Golemana 'Inteligencja Emocjonalna' - tam można przeczytać jak emocje wpływają na fizyczność - np. badania jaki jest wpływ nastawienia psychicznego na szanse wyleczenia z raka i wiele innych. Kolejny przykład:jeśli rozsiądziesz się w fotelu to łatwiej się zrelaksujesz niż stojąc, dlaczego by nie przyjąć, że łatwiej się skoncentrować mając wyprostowany kręgosłup ? 
Jadwiga Krywult
27 marca 2013, 10:43
Przy okazji modlitwa siedząca, niewynikająca z ułomności fizycznej to wprost uznanie się człowieka za równego Bogu. "Postawa siedząca z kolei ułatwia słuchanie słowa Bożego, skupienie na Bogu, odpoczynek przy Nim, radość z bycia przy Jego boku. Tak zwykle wyobrażamy sobie Maryję podczas zwiastowania. Ewangelia w tej postawie ukazuje Marię z Betanii (Łk 10, 38-42)." [url]http://www.deon.pl/religia/duchowosc-i-wiara/zycie-i-wiara/art,120,postawy-ciala-przyjmowane-podczas-modlitwy.html[/url]
Jadwiga Krywult
27 marca 2013, 10:39
Tomaszu, to jedno 'kompletnie niezrozumiałe slowo' łatwo przetłumaczyć na polski. Można też używać słów innych, np. Przyjdź Panie Jezu lub: Jezus.
27 marca 2013, 10:25
Medytacja ta nie ma być zagłębianiem się w myślach, rozmyślaniem, rozważaniem. Ma być otwarciem się na Boga. Pozycja siedząca z wyprostowanym kręgosłupem temu sprzyja. Co masz do rytmicznie wypowiadanych słów ? Różaniec też jest rytmicznym wypowiadaniem słów. Same kłamstwa i czary-mary. Medytacja wg SJP to jest zagłębianie się w myślach, rozmyślanie, rozważanie. Pozycja sprzyja otwarciu na Boga, – od kiedy? Pozycja człowieka, jest (albo i nie)elementem oddawania czci i wielbieniem Boga. Przy okazji modlitwa siedząca, niewynikająca z ułomności fizycznej to wprost uznanie się człowieka za równego Bogu. Jest duża różnica pomiędzy jednym, krótkim rytmicznym słowem, którego w dodatku ma się słuchać, a odmawianiem modlitwy. Trudno tego nie zrozumieć. Ale jak ktoś zamiast modlitwy potrzebuje czarodziejskiej formułki, to tej różnicy nie pojmie. I zrówna sobie "Ojcze nasz" do jednego komplentnie nie zrozumiałego dla niego słowa.
Jadwiga Krywult
27 marca 2013, 10:10
Jak łączona buddyjsko-chrześcijańska medytacja buduje jakieś specjalne drogi do Boga? Równie dobrze można zapytać, jak odmawianie litanii buduje jakies specjalne drogi do Boga. Można też o to zapytać odnośnie różnych nowych wspólnot. Nie dla wszystkich to samo jest budujące i pożyteczne.  A może też wytłumaczysz, na czym polega zagłębianie się w myślach, rozmyślanie, rozważanie podczas słuchania rytmicznie wypowiadanego słowa w pozycji siedzącej z wyprostowanym kręgosłupem? Medytacja ta nie ma być zagłębianiem się w myślach, rozmyślaniem, rozważaniem. Ma być otwarciem się na Boga. Pozycja siedząca z wyprostowanym kręgosłupem temu sprzyja. Co masz do rytmicznie wypowiadanych słów ? Różaniec też jest rytmicznym wypowiadaniem słów.
27 marca 2013, 09:46
@Kinga - zamiast zaczepek do nabijania licznika dyskusji może jesteś w stanie odpowiedzieć na proste pytanie: Jak łączona buddyjsko-chrześcijańska medytacja buduje jakieś specjalne drogi do Boga? A może też wytłumaczysz, na czym polega zagłębianie się w myślach, rozmyślanie, rozważanie podczas słuchania rytmicznie wypowiadanego słowa w pozycji siedzącej z wyprostowanym kręgosłupem?
M
mama
27 marca 2013, 09:22
Drogo Ojcze, dlaczego tak bardzo Cie drażni istnienie i posługa księzy egzorcystów?. Moje pytanie rodzi obsesyjne wrecz "zainteresowanie" Ojca ta formą posługi księzy w kosciele. Czy nie czas skorzystać? Pozdrawiam
Jadwiga Krywult
27 marca 2013, 08:58
Prefekt Kongregacji Nauki Wiary zaznaczył, że diabeł nie jest mitem Diabeł nie jest mitem, ale to nie znaczy, że jest w buddyzmie. Może jest w Toruniu ?
Jadwiga Krywult
27 marca 2013, 08:56
"Jak więc postępować, by zbliżać się do siebie, nie tracąc własnej tożsamości? Griffiths proponował taki oto sposób: „Musimy nauczyć się, jak być wyraźnie zaangażowanym i mieć mocną, wyraźną wiarę, jednocześnie być szczerze otwartym na inne drogi wiary i zaangażowania”." Możliwe, że z własną mocną, wyraźną wiarą maja problem bojący się medytacji proponowanej przez WCCM. „Chociaż każda z dróg może być dodatkowym światłem dla sąsiedniej i każda z nich prowadzi do ciszy umysłu, to jednak pozostają one zasadniczo niezależnymi ścieżkami, które trzeba przemierzać z oddaniem, wiernością i skupieniem.”
/
//////////
27 marca 2013, 08:42
Papież Franciszek bardzo często wspomina w swych wystąpieniach o szatanie. „Kto nie modli się do Pana Boga, modli się do diabła” – powiedział w pierwszej homilii. W Niedzielę Palmową zaś mówił, że nie możemy słuchać diabła, który wmawia nam, iż jesteśmy bezradni w obliczu przemocy, niesprawiedliwości i grzechu. Dlaczego nowy Papież poświęca tak wiele uwagi działalności szatana? Z tym pytaniem zwróciliśmy się do prefekta Kongregacji Nauki Wiary abp Gerharda Müllera. „Jest to przeogromna moc, która może zapanować nad człowiekiem i odwieść go od dobra, z drogi do Boga – powiedział abp Müller. – Nowy Testament, w tym sam Jezus opisuje diabła jako zabójcę i ojca kłamstwa. Ta wielka moc występuje przeciw życiu, miłości i prawdzie. Widzimy niekiedy pewne siły, które wydają się nam anonimowe i trudne do zrozumienia, a tymczasem są one bardzo realne. Są to właśnie te siły, które w imię prestiżu i żądzy władzy wywołują wojny i związane z tym bezprawie. Są to też kłamliwe ideologie i wzorce, które wbija się ludziom to głowy, co prowadzi do katastrofalnych konsekwencji” – powiedział Radiu Watykańskiemu abp Müller. Prefekt Kongregacji Nauki Wiary zaznaczył, że diabeł nie jest mitem, jak się powszechnie sądzi: „Jest to realna siła, która jest jednym ze źródeł zła i kusi człowieka, kusi do złego”. Radio Watykańskie
W
wierny
27 marca 2013, 08:27
Jak to osądzić- jezuita w Wielkim Tygodniu podważa publicznie słowa biskupów. Co do "ustawek" na deonie to jest raczej nie ma wątpliwości że są dla tych paru ojców.
Jadwiga Krywult
27 marca 2013, 07:51
Powtarzanie niezrozumiałego slowa (w języku, którym mówił Jezus) jest podejrzane, ale powtarzanie wielu niezrozumiałych słów w czasie Mszy trydenckiej jest pożądane. Super. Dlaczego bp Libera ogłosił swoje zastrzeżenia akurat na spotkaniu z egzorcystami ? Wcale nie chciał sugerować, że buddyzm to sztuczka diabelska ? Aha. W jakim świetle stawia bł. Jana Pawła II (który zaprosił buddystów do Asyżu) ? Kilka razy było tu też oburzenie, jak można oceniać posunięcia biskupa. Ciekawe, ile razy to oburzenie wyrażają osoby, które krytykowały abp Nycza albo ostatnio wydziwiają nad papieżem Franciszkiem.
MB
miłość bliźniego
27 marca 2013, 01:45
Obserwując dokładniej kto i o czym pisze na deonie a także ile i jakie są komentarze chyba mozna by zaryzykować że deon stosuje "ustawkę" na zasadzie - jeden z tych kilku (2-4) znanych progresistowskich ojców redaktorów pisze tekst, mniej lub bardziej kontrowersyjny - pozostali z tej grupki włączają się pod różnymi nickami do częstej i raczej długiej dyskusji, która ma na celu dopowiedzenie pod pseudonimem to co na razie nie chcą i nie mogą jawnie w tekście artykułu wyrazić - reszta komentatorów czasami sie podłacza do dyskusji ale to nie ma znaczenia(cenzura lub obśmiewanie) bo liczą sie ci główni podstawieni dyskutanci Ale to dotyczy tylku tych kilku redaktorów bo reszta to normalne teksty (różne w treści ale bez ustawki w dyskusji) i troche komentarzy zróżnicowanych Ciekawe czy ktoś też to zauważył? ...moderacja deonu tekstami księży progresistów, ustawionymi komentarzami oraz choćby manipulowanymi ocenami publikacji (vide: lex - czym sam się chwalił w komentarzach do poprzedniego artykułu ks. Prusaka) jest dla średnio rozgarniętego bywalca deonu oczywista. ...No i wreszcie wymyślili - poniżej wyjątkowo błyskotliwa argumentacja. No, choćby z tego powodu drodzy moderatorzy, aby wam nieco utrudnić zwodzenie owieczek zabłąkanych albo zwiedzionych katolickością portalu...
PZ
prośba z Frondy
27 marca 2013, 01:09
do Antoine Ty poraz kolejny z tymi swoimi kompleksami na temat DEONU i księży progresistów. Skoro jesteś taki bystry, to po co zaprzecza samemu sobie, i wbrew sobie czytasz teksty autorów, których z góry przekreślasz. Może przenieś się na forum Frondy badź Christianitas - tam bedziesz sie czuł jak w domu. Ty jesteś jak "ciekawostka" archeologiczna - ale już ciebie znamy....
27 marca 2013, 01:02
Obserwując dokładniej kto i o czym pisze na deonie a także ile i jakie są komentarze chyba mozna by zaryzykować że deon stosuje "ustawkę" na zasadzie - jeden z tych kilku (2-4) znanych progresistowskich ojców redaktorów pisze tekst, mniej lub bardziej kontrowersyjny - pozostali z tej grupki włączają się pod różnymi nickami do częstej i raczej długiej dyskusji, która ma na celu dopowiedzenie pod pseudonimem to co na razie nie chcą i nie mogą jawnie w tekście artykułu wyrazić - reszta komentatorów czasami sie podłacza do dyskusji ale to nie ma znaczenia(cenzura lub obśmiewanie) bo liczą sie ci główni podstawieni dyskutanci Ale to dotyczy tylku tych kilku redaktorów bo reszta to normalne teksty (różne w treści ale bez ustawki w dyskusji) i troche komentarzy zróżnicowanych Ciekawe czy ktoś też to zauważył? ...moderacja deonu tekstami księży progresistów, ustawionymi komentarzami oraz choćby manipulowanymi ocenami publikacji (vide: lex - czym sam się chwalił w komentarzach do poprzedniego artykułu ks. Prusaka) jest dla średnio rozgarniętego bywalca deonu oczywista. ... A czemu pprzeszkadza ci taka polityka dyskusji? Jest lepsza od chaosu.
J
Jur
26 marca 2013, 23:30
To aż 9 egzorcystów trzeba w diecezji po byłym biskupie TW ?     ;-) 
Jadwiga Krywult
26 marca 2013, 22:28
Papież Jan Paweł II trzykrotnie w ciągu swego pontyfikatu dokonywał egzorcyzmów. I dlatego w diecezji płockiej musi być 9 egzorcystów.
MK
medytujący katolik
26 marca 2013, 22:07
do Wierność, człowieku zanim zaczniesz coś komentować, to dobrze przeczytaj to, co chcesz krytykować. Wspólnoty Medytacji CHrześcijańskiej mają zatwierdzenie w różnych diecezjach na terenie całego świata a na ostatnim SYnodzie Biskupów ws. Ewangelizacji wysunięto nawet postulat, aby były jeszcze bardziej widoczne w parafiach. Ty cytujesz rzeczy, których w ogóle nie rozumiesz. Wierność oznacza także szacunek dla prawdy
T
Tomek
26 marca 2013, 22:03
Czcigodny ojcze Jacku, nie czuje się ekspertem w tej dziedzinie, jednak odrobine przejrzałem stronę WCCM oraz na podstawie własnych doświadczeń duchowych przyznam racje bp. Liberze, który zaleca ostrożność, co nie znaczy że opowiada się za rozwiązaniem takich grup modlitwy. Modlitwa Jezusowa jest piękną modlitwą, ale w czystej postaci i raczej dla ludzi dojrzałych, świadomych, mających osobistą relację z Bogiem. Wydaje mi się że nie jest to najlepsza forma modlitwy dla dzieci, młodzieży (choć pewnie są wyjątki). Nie powinno się łączyć medytacji chrześcijńskiej z medytacją np. buddyjską. Dla mnie z prostego powodu, nie można modlić się wspólnie kiedy katolik modli się imieniem Jezus, a hinduista czy buddysta przywołuje jakieś inne bóstwa bądź bliżej nieokreślone siły. Jaki tu może być kompromis. Rozsądku. Poza tym jest wiele innych elementów, które chyba nie da się pogodzić z dobrym przeżywaniem wiary katolika. 
W
Wierność!
26 marca 2013, 21:02
Zanim napiszę się taki górnolotny komentarz na temat wypowiedzi i zastrzeżen biskupa odnośnie WCCM należało by najpierw zapoznać sie głebiej z tematem bo w artykule znalazłam kilka merytorycznych błedów odnośnie tematu czym jest w ogole mantra, i medytacja chrześcijańska i, że buddyzmu się z chrześcijańską modlitwą nie pogodzi. Jeśli w ponad 2000 tysiąc leteniej tradycji Kościoła szukamy urozmaiceń pod postacią ,, przyciągniemy ludzi do Chrystusa przez łatwy, i wygodny sposób modlitwy czyli mantrę' Życze powodzenia, bo nie znajdziemy(poza herezjami) i lepiej, żebyśmy zajrzeli do Ewangelii i się wsłuchali na nowo w Słowo Boże. Autora artykułu ks. Jacka Prusaka odsyłam choćby do pozycji wydanej przez Kongragacje Nauki Wiary Ds. Dialogu Miedzyreligijnego ,,Jezus Chrystus Dawcą Wody Żywej" bo to może troche przybliżyć temat. Jeśli się nie będziemy trzymać nauki Jezusa, Kościoła to właśnie przez takie mantry sami ukręcimy pętle na własne szyje.
A
AP
26 marca 2013, 21:00
@KAI ks. Prusak nie wyssał informacji z palca. Zobacz: ... Ciesze się, że nie wyssał, zresztą nigdy nie twierdziłem, że ks.Prusak zachowuje się jak pracownik PAP i manipuluje informacją. Chciałbym tylko wiedzieć jak przedstawia się ilość egzorcystów w poszczególnych diecezjach. O.Prusak jest zorientowany więc pytam o źródło informacji.
K
KAI
26 marca 2013, 20:26
do AP, KAI zdjął dzisiaj depeszę o spotkaniu bp. Libery z egzorcystami ze swojej strony, ale ks. Prusak nie wyssał informacji z palca. Zobacz: http://www.deon.pl/religia/kosciol-i-swiat/z-zycia-kosciola/art,13839,o-doswiadczeniach-i-trudnosciach-egzorcystow.html
TD
teolog dogmatyczny deonu
26 marca 2013, 19:35
Niecierpliwie czekamy na lexa ! świętą emanację deonowego moderatora w nabijaniu pozytywnych ocen !  ...WRESZCIE JEST - LEX DZIAŁA ! I błyskawicznie nabił ustaloną z moderatorem normę oceny 4,25 ...Masz rację Beata - to cud, a nie żaden tam jakiś lex ...czyli trzecia osoba boska deonu - lex święty
S
sok
26 marca 2013, 19:23
 Czy polski biskup może dyskredytować referencje np. filipińskiej konferencji biskupów rzymskokatolickich? Ciekaw jestem. Czy polski biskup może dyskredytować to, że patronem wspólnoty jest np. kardynał W. Kasper? Ciekaw jestem. Czy polski biskup może dyskredytować to, że o wspólnocie usłyszeli z ust anglikańskiego hierarchy biskupi zebrani na synodzie w paździeniku w Rzymie? Nikt wówczas nie protestował... Nawet zebrani w tej samej sali polscy delegaci... Najłatwiej zamknąć usta tym, co w milczeniu trwają w modliwie:) I skąd tyle bezinteresownej zawiści w wypowiedziach o wspólnocie, której misją jest m.in. także dialog ekumeniczny i międzykulturowy? 
A
AP
26 marca 2013, 18:41
@o.Prusak "W diecezji płockiej jest dziewięciu egzorcystów. To dużo, jeśli porówna się ich liczbę z egzorcystami w innych, większych, diecezjach w Polsce." A gdzie można się zapoznać z danymi na ten temat? Ponoć wszystkich jest 120: taką informację podała KAI, zamieściła wiara.pl (wrzesień 2012).
CR
cudowne rozmnożenie
26 marca 2013, 18:13
Niecierpliwie czekamy na lexa ! świętą emanację deonowego moderatora w nabijaniu pozytywnych ocen !  ...WRESZCIE JEST - LEX DZIAŁA ! I błyskawicznie nabił ustaloną z moderatorem normę oceny 4,25 ...Masz rację Beata - to cud, a nie żaden tam jakiś lex
B
Betti
26 marca 2013, 18:11
Wszystkim obrońcom dziwnych praktyk medytacyjnych do poczytania: http://www.monasterujkowice.pl/books.php?b=12&c=4 choć nie wiem czy wam to będzie odpowiadać, bo autor jest prawosławnym, czyli pewnie się nie zna. Co innego gdyby był buddystą, lub muzułmaninem.
B
Beata
26 marca 2013, 18:06
Bredzisz z tym nabijaniem ocen. Współczuję ludziom, co to wszędzie spisek węszą. Zacznij dyskutować, a nie pic pianę z pobocznych watków. No chyba, ze nie masz nic do powiedzenia.
DB
dzięki Bogu
26 marca 2013, 17:44
Niecierpliwie czekamy na lexa ! świętą emanację deonowego moderatora w nabijaniu pozytywnych ocen !  ...WRESZCIE JEST - LEX DZIAŁA ! I błyskawicznie nabił ustaloną z moderatorem normę oceny 4,25
F
franek
26 marca 2013, 17:28
To co od dawna było widać w tekstach o. Pruska w pewnej zakamuflowanej formie - to dziś sformułował jasno. Niektórzy już dawno pisali że taki jest koniec drogi u jezuitów o. Prusaka.  A może teraz deon będzie już tylko takie "posłuszeństwo" zakonne promował?
/
///////////
26 marca 2013, 17:22
Papież Jan Paweł II trzykrotnie w ciągu swego pontyfikatu dokonywał egzorcyzmów. „Najbardziej znany jest egzorcyzm dokonany przez Papieża w 1982 r. w Watykanie. Widzieliśmy młodą dziewczynę, która rzucała się na ziemię. Czegoś takiego w Watykanie nigdy nie widziano. Po raz ostatni zdarzyło się to we wrześniu 2001 roku, kiedy Papież egzorcyzmował młodą dziewczynę, a ja kontynuowałem te egzorcyzmy” — twierdzi ksiądz Gabriele Amorth. „Papież przystąpił do egzorcyzmów, ponieważ chciał dać przykład” — wyjaśnia duchowny. Całość na portalu Opoka - "Egzorcyzm - posługa miłości"
26 marca 2013, 17:22
Medytacja - zagłębianie się w myślach; rozmyślanie; rozważanie; rozpamiętywanie [SJP] Czy naprawdę o to chodzi w tej buddyjsko-chrześcijańskiej medytacji? Drugie pytanie, bo nie mam na nie odpowiedzi od tak zapalczywie broniących tej formy medytacji. Jak łączona buddyjsko-chrześcijańska medytacja buduje jakieś specjalne drogi do Boga? I na koniec warto nie łączyć tych współczesnych pomysłów ze znaną u Ojców Pustyni Modlitwą Jezusową. Bo powtarzanie niezrozumiałej mantry ma się nijak do przyzywania imienia Jezusa.
?
?
26 marca 2013, 17:17
Również gratuluję wielkanocnej tematyki "fajnej" dyskusji i szacunku dla naszych biskupów.
H
Hala
26 marca 2013, 17:13
Chyba wiecie że Kinga ma zawsze takie samo zdanie na wszystko co na deonie jak o. Piórkowski? Ciekawe kto pisze te liczne w tym temacie (chyba specjalne zainteresowanie) podpisane jako Kinga?
26 marca 2013, 17:13
Dwa teksty: "Mantra" jest transcendentalną wibracją dźwiękową. "Man" oznacza "umysł", "tra" – "wznosić". Mantra jest więc dźwiękiem, który wznosi nasz umysł ponad materialny wymiar. Przejawia się ona w tym  świecie nie tracąc swego duchowego potencjału. Mantry nie można wymyślić samemu, nie można jej kupić czy sprzedać. Jest to wiecznie istniejąca, duchowa wibracja dźwiękowa przekazywana od niepamiętnych czasów przez mistrzów medytacji należących do długiej linii nauczycieli i uczni. Wsłuchując się w taki dźwięk i powtarzając go doświadczamy, że nasze serce i umysł stopniowo się oczyszczają, dzięki czemu z każdym dniem coraz bardziej wzrasta w nas świadomość naszej prawdziwej tożsamości. Stopniowo jesteśmy coraz bardziej radośni, szczęśliwi i wolni od niepokoju. Medytacja polega na uczeniu się tego słowa - recytowania i wymawiania go. To jest proste: Ma-ra-na-tha. Cztery tak samo zaakcentowane sylaby. Większość ludzi powtarza tę modlitwę w połączeniu z oddechem, jednak to nie jest najważniejsze. Ważne jest, aby powtarzać to wezwanie wolno i rytmicznie od początku do końca, przez cały czas trwania medytacji. Zapomnijcie na chwilę o znaczeniu wezwania, po prostu słuchajcie go jako dźwięku. Wymawiajcie to słowo w najgłębszych partiach swojego jestestwa, w swoim sercu. Zignorujcie wszystkie myśli, słowa, idee i wyobrażenia. Sztuka medytacji wymaga umiejętności pozostawiania za sobą myślenia, analizowania słów czy wyobrazeń i po prostu bycia wyciszonym, bycia jednością. To praktycznie wszystko, co powinniście wiedzieć, aby medytować. Czy widać jakieś wielkie różnice miedzy nimi?
H
Hala
26 marca 2013, 17:11
~Bronek ~Zenon To co od dawna było widać w tekstach o. Pruska w pewnej zakamuflowanej formie - to dziś sformułował jasno. Niektórzy już dawno pisali że taki jest koniec drogi u jezuitów o. Prusaka Taka jest smutna prawda. Ale też widać jaki był cel tego artykułu przed Wielkim Piątkiem - po wielu  komentarzach. O. Prusak wprowadził temat biskupa i egzorcyzmów. Teraz co prawda z autorem tekstu nikt się nie liczy  a większość głosi swoje prawdy - ALE TEAMAT "WIELKANOCNY" udało się wprowadzić o. Prusakowi.
B
Beata
26 marca 2013, 16:53
Brawo Kinga! Taka drobna myśl: biskup nie zakazał, on zalecił ostrozność. Może ma ku temu powody. Myslę, że nie trzeba biskupa, ani innych modlacych sie przekonyać do wartości medytacji, bowiem każdy, ktosie modli, świadomie, czy nieświadomie się o nia otarł. A biskuo może ma podstawy ku ostrozności (nie zakazowi). Medytacja to piekny rodzaj modlitwy, natomist moze w tych wspólnotach plockich są jakieś niezdrowe praktyki, jakis drobne elementy, które moga kierować medytacje bardziej w kierunku mantry niz spotkania z Bogiem. Może słyszała o czyms takim...Powodów zalecanej ostrozności może byc wiele, co nie znaczy, że biskup przekresla tego rodzaku rodzaj modlitwy. Wiadomo, że czasem wspólnoty modlitewne potrzebuja oczyszczenia, ukierunkowania. Wiadomo też, że nie zawsze maja kaplana, który towarzyszy im na drodze wiary i modlitwy, chroniąc przed błędami. Podchodziłabym więc do decyzji biskupa mniej emocjonalnie. ja raczej widze w tym troske, niż zlą wolę. Moze skłoni to kapłanów nie tyle do zabraniania, ile do wejścia w te wspólnoty i przypatrzenia sie im, do ewentualnego skorygowania błędów. Poza tym- jesli od Boga to jest- ostoi się. jesli nie- przeminie, jak wiele ludzkich pomysłów. Dzięki wszystkim za fajną dyskusje. I nadal postuluje o wycinanie komentarzy tych, co to nic poza obrażaniem autora, nie maja do powidzenia.
O
Ona
26 marca 2013, 16:49
Co za tytuł - co egzorcyści mają do...to jak slang podwórkowy niemal. Widać coś mają. albo sie w Kościele jest i traktuje egzorcystów serio albo nie. 
M
MariaF
26 marca 2013, 16:49
To a propos Modlitwy Glebi i Modlitwy Kontemplacyjnej w sercu Kosciola Katolickiego. Polecam wszystkim weszacym podstep ;-) Warto posluchac: http://plomienpanski.pl/index.php?option=com_remository&Itemid=6&func=select&id=174
Ś
świadectwo
26 marca 2013, 16:23
Ks. Sergiusz Orzeszko - Czym jest zło gdy go nie widać: wspaniałe świadectwo drogi  - od opętania, uwikłania pogańskimi medytacjami, masońskim i new age'owskim (w tym joga) złem do kapłaństwa:  [url]http://www.pmbuk.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=378:ks-sergiusz-orzeszko-czym-jest-zo-gdy-go-nie-wida&catid=46:filmy&Itemid=68[/url]
F
filip
26 marca 2013, 16:03
W bardzo prosty sposób tłumaczy to  fragment uykładu "Nowa Era Nowoczesna Mistyka czy Pseudoiluzja" biskupa Andrzeja siemieniewskiego profesora teologii. Cytat w poniższych postach Problem jest bardzo ważny. Problem oceny wartościowania aspiracji mistycznych jest problemem wewnątrzkościelnym; wewnątrzkościelnych grup medytacyjnych.  LAURENCE FREEMAN to brytyjski zakonnik. Podróżuje sporo po świecie i Polsce, uczy medytacji. Ma sporo zwolenników. Jego argumentacja jest następująca : „W ciągu ostatnich dziesięcioleci  medytacja w Kościele Katolickim - w zakonach kontemplacyjnych szczególnie do medytacji powołanych - zanikła. Sztuka ta zanikła bo zatracono instytucje mistrzów, którzy wprowadzali w te medytacje.” L.F. powołuje się na  mnicha Johna Maina - który poszukując tajemnicy medytacji wczesnego chrześcijaństwa monastycznego, medytacji pierwotnych chrześcijańskich mnichów spotkał hinduistycznego kapłana, który  wprowadził go w medytację hinduistyczną – Powinna ona być dobrana do każdego człowieka indywidualnie i opiera się z jednej strony na technice – mantrze indywidualnie dobranej, a z drugiej strony na panteizmie.
F
filip
26 marca 2013, 16:02
Panteizm to pogląd, że Bóg jest przestrzenny rozpowszechniony w całym kosmosie, a człowiek może w  wniknąć w tą boskość za pomocą technik i sposobów. W jego opinii było to bardzo zbieżne z medytacją pierwszych mnichów chrześcijańskich. Jako argument , że taka medytacja za pomocą mantry i opróżniania umysłu z pojęć oderwana od świadomości, bez jakichkolwiek toków dyskursywnych, logicznych  przed Bogiem nawet bez świadomości obecności Boga podaje doświadczenia  Jana Kasjana  spisane w dziele „Rozmowy z ojcami”. Są to rozmowy z  różnymi sławnymi mnichami z którymi Jan Kasjan  spotkał się w swoich podróżach. Laurence Freeman powołuje się na rozmowę z Abba Izaakiem. Otóż Abba Izaak miałby nauczać modlitwy czystej . Rzeczywiście wg relacji Kasjana Abba Izaak wprowadzał do tej modlitwy  poprzez wstępne modlitwy w postaci śpiewania psalmów itd. ale wg. Freemana jest to modlitwa nieczysta. Modlitwa czysta jest wtedy (wg. Freemana), gdy umysł opróżni się z fragmentów psalmów, ewangelii, uczuć i pragnień, postaw takich jak uwielbienie, dziękowanie.
F
filip
26 marca 2013, 16:00
Umysł stanie jako pusty nie wobec Boga. Bo, gdy stoi wobec Bogato  nie jest to modlitwa czysta, bo umysł nie jest jeszcze dostatecznie oczyszczony – bo w moim umyśle jest jeszcze świadomość, że jestem ja i Bóg. Należy się opróżnić nawet ze świadomości że ja tu przed Bogiem jestem. I to wg L.F. znajduje się w rozmowie J. Kasjana z Abba Izaakiem starożytnym mnichem. Przeczytałem rozmowy i rzeczywiście Abba Izaak posługuje się pojęciem modlitwy czystej. Jednak  u niego modlitwa czysta  polega ona na tym, że upraszcza się nasze stanie przed Bogiem. Jako lekarstwo, które uwalnia nas z naszych skomplikowań, rozproszeń, życiowego zamieszania, myślenia o wszystkim i niczym podał powtarzanie biblijnych wersetów, które powinny być krótkie, żeby umysłu za bardzo nie obciążały. Abba Izaak podał jako przykład taki werset :” Boże wejrzyj ku wspomożeniu memu, Panie pospiesz ku ratunkowi memu.” To był wg. niego doskonały werset by dojść do modlitwy czystej. Czy jest to podobne do mantrycznej modlitwy mającej opróżnić umysł z każdej zawartości , którą by się udało określić pojęciami? To jest o wiele za długie na mantrę. Poza tym jest z konkretną treścią -  Ja o coś proszę. To jest prośba. Jest to uproszczenie modlitwy. Z całą pewnością jest  nieprawdą,  że jest to zachęta do stawania przed Bogiem z umysłem, czy sercem  opróżnionym  ze wszystkiego
F
filip
26 marca 2013, 15:59
 JA stoję przed   Bogiem. Także podobieństwo zewnętrzne z mantrą  jest dość słabe. Bo teksty podawane, w starożytności są za długie i za skomplikowane na mantrę. Poza tym w modlitwie do kt. zachęca Freeman wyraźnie mówi się  aby abstrahować od wszelkiego znaczenia słów. W jego opinii najlepszym słowem na medytację jest słowo marantha. Przypuszczam, że to dla uspokojenia katolickiego sumienia. Pochodzi z biblii ale nie budzi skojarzeń bo mało kto wie co to znaczy. Myślę że w ten sposób wprowadził człowieka w medytację dźwiękiem, który nic dla tego człowieka nie znaczy. Wypełnianie się dźwiękiem przez powtarzanie ma doprowadzić do  opróżnienia umysłu. Nie jest prawdą aby starożytni mnisi chrześcijańscy, tak się modlili. To jest po prostu nieprawda. Innym autorem na kt. powołuje się L. F. jest Ewagriusz ale jak się go poczyta to także dojdziemy do wniosku, że jego modlitwa ma doprowadzić do wywołania uczuć przed Bogiem np. opłakiwania grzechów. Bóg mnie słyszy a ja mu coś komuniikuję.. Laurence Freeman odwołuje się do fałszywej argumentacji że powraca do medytacji mnichów w 4, czy 3 w. w Egipcie, czy Syrii od której rozpoczął się monastycyzm Ale jak widać to nie jest prawda. Ludzie mniemają że wrócili do modlitwy jaką posługiwał się monastycyzm ale jest to nieprawda. To jest zupełnie nowa modlitwa. Jest to nowatorstwo modlitewne. Chrześcijanin jest zachęcany aby w modlitwie nawet o Jezusie nie myśleć. Zachęcam po prostu do lektury dzieł Jana Kasjana.
K
Koblik
26 marca 2013, 15:40
Modlitwa egipskich mnichów (centrum: Jezus) to nie modlitwa buddystów, czy "medytacji chrzescijańskiej" (centrum: ja i moja postawa ciała)..
PN
pełni nadziei
26 marca 2013, 15:39
Niecierpliwie czekamy na lexa ! świętą emanację deonowego moderatora w nabijaniu pozytywnych ocen ! 
26 marca 2013, 15:38
Ale czy używający monologicznej modlitwy mnisi egipskich z IV wieku byli katolikami? czy jest bezpieczne aż tak daleko w przeszłść prowadzić "aggiornamento"? czyż nie powinna nam wstarczć litania do bł. Jana Pawła II? A w ogóle czy za magicznymi słowami "Marana tha" nie kryje się jakieś otwarcie na szatana?  czyż nie powinny nam wystarczyć do modlitwy pastorałki?
HM
Herr MO
26 marca 2013, 15:33
Tylko medytacja przed katolickim radioodbiornikiem, z którego dobywa się sygnał jedynie słusznej rozgłośni katolickiej, prawdziwie katolickiej, może być uznana przez prawdziwego katolika za prawdziwie katolicką. Prawdę bronimy, bronić będziemy! Tak, właśnie tak! My Prawdę wyzwolimy, gdyż uwięziona jest przez sprzedawczyków, zaprzańców, zdrajców, heretyków oraz innych polszewików. Z braterskim POzdrowieniem: Obłok i ciemność wokół Niego, prawo i sprawiedliwość podstawą Jego tronu.
W
Wojciech
26 marca 2013, 15:24
Miło mi, droga MarioF za krótką lekcję dobrych manier.  Dziekuję że w tak delikatny sposób przypomniałas mi że nie pożegnałem się także z Tobą - co niniejszym czynię. Pozdrawiam serdecznie Wojciech
M
MariaF
26 marca 2013, 15:19
Kingo, Twój zarzut nie jest odkrywczy, co wiecej zyskał range pewnosci w ustach niejakiego Marksa , który twierdził ze religia ( miał na mysli głównie chrzescijańską) to opium dla mas.     Myslę że skoro pokolenia chrzescijan nie czuły się zobowiązane do odpowiedzi panu Marksowi - ja także czuję się z takich samych powodów zwolniony z obowiązku odpowiedzi Tobie.     Jednak Twoja wypowiedź pozzbawiona "potęgi smaku" zmusza mnie do zaprzestania z Toba dyskusji.     Pozdrawiam serdecznie     Wojciech ...to ciekawe, ze Ty Wojeciechu mozesz sie w taki sposob wypowiadac do Kingi i nie uwazasz ze jest to pozbawione smaku?
W
Wojciech
26 marca 2013, 15:11
Kingo, Twój zarzut nie jest odkrywczy, co wiecej zyskał range pewnosci w ustach niejakiego Marksa , który twierdził ze religia ( miał na mysli głównie chrzescijańską) to opium dla mas. Myslę że skoro pokolenia chrzescijan nie czuły się zobowiązane do odpowiedzi panu Marksowi - ja także czuję się z takich samych powodów zwolniony z obowiązku odpowiedzi Tobie.  Jednak Twoja wypowiedź pozzbawiona "potęgi smaku" zmusza mnie do zaprzestania z Toba dyskusji. Pozdrawiam serdecznie Wojciech    
M
Mara
26 marca 2013, 15:04
Dlaczego tylu egzorcystów w Płocku?  Płock to  zagłębie "lawendowe"
Jadwiga Krywult
26 marca 2013, 14:59
O tym że medyatcja w formie propagowanej przez WCCM jest zła świadczy jej powiązanie z buddyzmem. I to wystarczy, żeby jej unikać. Jestem innego zdania.
Jadwiga Krywult
26 marca 2013, 14:57
Wojciechu, udowodnij, że nie nawdychałeś się.
Jadwiga Krywult
26 marca 2013, 14:56
Koblik, bł. Jan Paweł II zaprosił buddystów do Asyżu. Czy to oznaczało powiązanie z buddyzmem ? To co mówi pani Grażyna, nie ma znaczenia, podobnie jak dla oceny wspólnot katolickich nie ma znaczenia to, co zrobiła Katarzyna W.
K
Kobik
26 marca 2013, 14:54
Podobnie: złe czyny kogoś, kto medytował, nie świadczą, że medytacja jest zła. O tym że medyatcja w formie propagowanej przez WCCM jest zła świadczy jej powiązanie z buddyzmem. I to wystarczy, żeby jej unikać.
W
Wojciech
26 marca 2013, 14:53
Ależ Kingo ja o tych sugestiach karalnych to nawiązałem do takiej słynnej piosenkarki która twierdziła że autorzy Bibli byli, no wiesz i wdychali - to są własnie karalne sugestie - przestrzegłem Cię żebys nie szła tą drogą - a Ty zaraz na mnie z policją czyli z brzytwą na poziomki ( to taka przenosnia) . Wszystko przez tą chrzescijańską medytację, jak widzę... Widzę że robi sie jednak niebepziecznie skoro my tu z jezuickiej otwartosci i w ogóle kwiatu lotosu na poziom policji i nieuchronnosci kary.
K
Koblik
26 marca 2013, 14:49
To jest dobre: "św. Benedykt - połączył doświadczenia chrześcijańskiej duchowości Wschodu i Zachodu." Bardzo dober - św.Benedykt łączył tradycje CHRZEŚCIJAŃSKIEGO Wschodu i CHRZEŚCIJAŃSKIEGO Zachodu, a nie dodawał jakichs pogańskich praktyk. Co w ogóle zakazanego pod tym linkiem ? Juz początek mówi co jest złego: - Poszukiwałam miejsca, w którym mogłabym połączyć fascynację filozofią buddyjską z chrześcijaństwem - mówi Grażyna z Gdańska, uczestniczka sesji medytacyjnej dla początkujących, zorganizowanej przez o. Jana Berezę w klasztorze benedyktynów w Lubiniu.
Jadwiga Krywult
26 marca 2013, 14:45
Rew, Katarzyna W. po latach udziału w różnych wspólnotach katolickich zrobiła to, co zrobiła. Jakie wnioski ? Takie, że ani chodzenie na spotkania wspólnoty, ani pisanie na kalolickim portali, nie czyni człowieka katolikiem. Wnioski są troszkę inne: złe czyny kogoś, kto chodził na spotkania wspólnot nie świadczą, że wspólnoty są złe. Podobnie: złe czyny kogoś, kto medytował, nie świadczą, że medytacja jest zła.
Jadwiga Krywult
26 marca 2013, 14:43
[url]http://tygodnik2003-2007.onet.pl/0,1144427,druk.html[/url] ... To jest dobre: "św. Benedykt - połączył doświadczenia chrześcijańskiej duchowości Wschodu i Zachodu." Co w ogóle zakazanego pod tym linkiem ?
K
Koblik
26 marca 2013, 14:39
Rew, Katarzyna W. po latach udziału w różnych wspólnotach katolickich zrobiła to, co zrobiła. Jakie wnioski ? Takie, że ani chodzenie na spotkania wspólnoty, ani pisanie na kalolickim portali, nie czyni człowieka katolikiem.  
Jadwiga Krywult
26 marca 2013, 14:39
Wojciechu, błądzisz. Policja jak najbardziej może twierdzić, że kierowca, który wrąbał w drzewo, nawdychał się wcześniej. Kierowca ten nie pozostanie bezkarny, jak sugerujesz.
26 marca 2013, 14:38
[url]http://tygodnik2003-2007.onet.pl/0,1144427,druk.html[/url]
K
Koblik
26 marca 2013, 14:37
Nie wiem jak się na takim forum jak to wstawia linki "jak należy" (na zwykłych forach link z automatu robi się aktywny), ale jak ktoś chce zajrzeć to wystarczy sobie skopiować, wkleić do paska i jest gotowe.
Jadwiga Krywult
26 marca 2013, 14:35
Rew, Katarzyna W. po latach udziału w różnych wspólnotach katolickich zrobiła to, co zrobiła. Jakie wnioski ?
Jadwiga Krywult
26 marca 2013, 14:34
Koblik, wstaw linka jak należy.
W
Wojciech
26 marca 2013, 14:33
Kingo : nie mówi się nawdychałes tylko oddychałes. Poza tym są to karalne sugestie, których skutki ponosi niejaka Dorota R. , jej pseudonimu artystycznego przez szacunek dla tego portalu nie wspomnę. Nieco prowokacyjnie próbuję Cie namówic na przedstawienia szerszego przedstawienia nauczania ( i wielowiekowej praktyki ) Koscioła w których nie mam miejsca na służbę dwóm panom - niezaleznie od tego jakich wygibasów intelektualnych ( i cielesnych użyjesz) . To że tego rodzaju nauczanie Koscioła że tak powiem , broszurowe - propaguja niektórzy pasterze , jezuci jest wyjatkowo żałosne.
K
Koblik
26 marca 2013, 14:32
Już wrzucałem przykład: http://www.wccm.pl/data/www.wccm.pl/download/medytacja_chrze%C5%9Bcija%C5%84ska_nr4.pdf
Jadwiga Krywult
26 marca 2013, 14:27
"Wszystkie zawarte tutaj wyjaśniania i różne sposoby siedzenia powinny być dostosowane zarówno do kondycji ciała, jak i do wieku osoby medytującej. Nie próbuj więc forsować swojego ciała, ale raczej łagodnie szukaj najwłaściwszego sposobu, by utrzymać kręgosłup w wyprostowanej pozycji. Stopniowo nauczysz się coraz bardziej zaawansowanych sposobów siedzenia, ale zawsze bądź ostrożny, aby nie żądać od siebie więcej niż to możliwe. Nigdy nie należy robić z metodologii fetyszu. Wszystkie te propozycje postaw mają jedynie charakter pomocniczy by pomóc nam być w pełni otwartymi na mantrę i na żyjącego w nas Ducha Świętego." Czyli jest zezwolenie, żeby babcia leżała w czasie medytacji.
R
rew
26 marca 2013, 14:26
Po kilku latach 'medytacji chrześcijańskiej"mój znajomy ktoremu urodziło sie dziecko powiedział : nie ochrzcze go bo może to mu zamknąc droge do poznania innych tradycji religijnych... komentarz zbyteczny chyba///
Jadwiga Krywult
26 marca 2013, 14:24
Kobik (i inni), wskaż na stronie WCCM powiązania z buddyzmem. Cytaty poproszę.
26 marca 2013, 14:22
...@T7HRR...Ah, tak, nie wycofuje sie z tego co napisalam. Mialam na mysli argumentacjie w takim stylu "Wszyscy musza myslec, to co ja uwazam za sluszne". @MariaF No cóż, żeby powiedzieć wypowiadasz się z sposób autorytarny, skorzystaś z nawiska osoby bedącej symbolem nieposłuszeństwa wobec Kościoła. Między mądralą a osoba obłożona karą kościelna jest bardzo duża róznica. O ile madrla i osoba autorytarna są calkiem na miejscu o tyle porownaie do suspendowanego mało... Ale z drugiej strony zastanawia mnie tak ostra reakcja na cytat twierdzący, że: - istnieje medytacja chrzescijańska - jeśli prowadzacy medytację utrzymuje, że jest do niej konieczna określona pozycja to wprowadza w technikę, która jest przeciwieństwem modlitwy
Jadwiga Krywult
26 marca 2013, 14:20
Wojciechu, nie przekręcaj mojego nicka. Reszty Twojego posta nie rozumiem, pewnie się nawdychałeś.
W
Wojciech
26 marca 2013, 14:19
Kongo: ojcowie pustyni nie znali tez pewnego ziela oraz otwierania czakramów. O mocy kundalini nie wspomnę. Gdyby je znali to kto wie ?
M
MariaF
26 marca 2013, 14:14
...@T7HRR...Ah, tak, nie wycofuje sie z tego co napisalam. Mialam na mysli argumentacjie w takim stylu "Wszyscy musza myslec, to co ja uwazam za sluszne".
Jadwiga Krywult
26 marca 2013, 14:13
Ponadto zamiast Marana Tha, można nucić wiele innych tekstów pobożnych A cóż jest zdrożnego w Marana Tha ?
26 marca 2013, 14:07
@MariaF., rzeczywiście.     przepraszam, porównałaś mnie jedynie do osoby, której zakazano nauczania i sprawowania sakramentów. ...@T7HRR...wow, nie mam pojecia gdzie to wyczytales??? @MariaF A wspominałaś dziś jakiego suspendowanego kapłana? ;-)
Jadwiga Krywult
26 marca 2013, 14:06
@Kinga - nie można zorientowac kościoła na wschód. Co najwyzej można kościół zorientować. Zorientować i zorientować na wschód to to samo, drugie co najwyżej niezbyt poprawne językowo. Pomijając, iż w chrześcijaństwie orientowanie kościołów na wschodzie pojawiło sie w Vw. a objawienie Mahometa to (chyba) 610r czyli VIIw. Co to jest 'orientowanie kościołów na wschodzie' ? Jest subtelna różnica pomiedzy medytacja chrześcijańską, a buddyjską. Przykładowo Ojcowie Pustyni pewnei nie przyjmowali pozycji kwiatu lotosu. Bo o niej nie wiedzieli. Gdyby wiedzieli, to kto wie.
K
Kobik
26 marca 2013, 14:06
WCCM zaleca medytację chrześcijańską. Dlaczego się ich czepiasz ? Medytacja chrześcijańska to taka ja np. w Opowieściach pielgrzyma, a nie powiązana z buddyzmem. Buddyzm jest bardzo niechrzescijański, bo skuiony na sobie, a nie na Bogu (którego zresztą w buddyxmie nie ma).
Jadwiga Krywult
26 marca 2013, 14:04
Kinga, mamy Wielki Tydzień, może bez mocnych słów w tak dobrym towarzystwie :) Wyrażam się łagodnie jak sam św. Franciszek i nie wiem, w czym problem :))
M
MariaF
26 marca 2013, 14:04
@MariaF., rzeczywiście.     przepraszam, porównałaś mnie jedynie do osoby, której zakazano nauczania i sprawowania sakramentów. ...@T7HRR...wow, nie mam pojecia gdzie to wyczytales???
W
Wojciech
26 marca 2013, 14:03
Kingo: uciekasz od krótkiej i węzłowatej odpowiedzi w oparciu o nauczanie przedsoborowe jak to z tym buddyzmem, czyli rahnerowskim jak rozumiem anomimowym chrzescijaństwem było - to może bys chociaż kontynuowała wątek wyznawców Jezusa z San Francisko ?  Buddyzm tak a hippisi nie ? Wykluczenie ?
K
Krzysztof
26 marca 2013, 14:03
Podobnie jest z medytacją chrześcijańską, to ponoś starożytna praktyka chrześcijańska, a dzisiaj nazywa się ją wyłącznie buddyjską. @Kinga   to ponoć w Twojej wypowiedzi nie daje nam pewności, także i ja byłbym ostrożny we wnioskach. A medytować może każdy o ile sposób medytowania będzie zgodny z tym co podaje KK 
jazmig jazmig
26 marca 2013, 14:01
@Dariusz Piórkowski SJ zgadzam się z Panem w 100 procentach. Modlitwa ma skupiać się na Bogu, a nie na oddechu. Chodzi o formę, sposób modlitwy, a nie o jej treść. Oddech, zresztą podobnie jak całe ciało, ma pomagać w skupieniu. To jest środek, a nie cel modlitwy. ... Szanowny ojcze, jeżeli skupiamy się na Bogu, to przestajemy myśleć o oddechu, a jeżeli myślimy o oddechu, to nie skupiamy się na Bogu. Jedno wyklucza drugie. Ja znam medytacje, sam je stosuję i doskonale wiem, że o oddechu absolutnie nie należy myśleć. Można modlitwę nucić na jakąś spokojną kościelną melodię, np. "Kiedy ranne wstają zorze", gdy podczas tej medytacji-modlitwy skupimy się na Bogu, to osiągamy cel modlitwy. Ponadto zamiast Marana Tha, można nucić wiele innych tekstów pobożnych, np. Jezu ufam Tobie, który stale powtarzała w myślach św. s. Faustyna, Jezu zmiłuj się nad nami/nade mna... itp.
26 marca 2013, 13:59
Kinga, mamy Wielki Tydzień, może bez mocnych słów w tak dobrym towarzystwie :)
26 marca 2013, 13:59
Gdyby dzisiaj ktoś zbudował kościół zorientowany w kierunku wschodu, to niejeden katolik oskarżyłby go pewnie o branie przykładu z islamu. @Kinga - nie można zorientowac kościoła na wschód. Co najwyzej można kościół zorientować. Pomijając, iż w chrześcijaństwie orientowanie kościołów na wschodzie pojawiło sie w Vw. a objawienie Mahometa to (chyba) 610r czyli VIIw. Podobnie jest z medytacją chrześcijańską, to ponoś starożytna praktyka chrześcijańska, a dzisiaj nazywa się ją wyłącznie buddyjską. Jest subtelna różnica pomiedzy medytacja chrześcijańską, a buddyjską. Przykładowo Ojcowie Pustyni pewnei nie przyjmowali pozycji kwiatu lotosu.
Jadwiga Krywult
26 marca 2013, 13:58
MariaF, uważaj na T7HRR, bo ma skłonność do oszczerstw :))
M
MariaF
26 marca 2013, 13:56
Kinga, dzieki za madry glos w dyskusji i Twoje poczucie humoru.
Jadwiga Krywult
26 marca 2013, 13:56
T7HRR,  WCCM zaleca medytację chrześcijańską. Dlaczego się ich czepiasz ? W jakiej pozycji wolno medytować ? Zapewniam, ze wśród katolików sa tacy którzy twierdzili, ze trzeba przyjąć okresloną pozycję. To dyskredytuje tych katolików, a nie WCCM.
26 marca 2013, 13:56
@T7HRR. Czlowieku, nawet przez mysl mi nie przyszlo nazywac Cie bezboznikiem. @MariaF., rzeczywiście. przepraszam, porównałaś mnie jedynie do osoby, której zakazano nauczania i sprawowania sakramentów.
26 marca 2013, 13:55
@T7HRR A co zrobisz jak staruszka nie bedzie mogła klęczeć z powodu choroby i odmówi modlitwy na leżaco? Jestem pewien, że jeśli dobrze słucha Boga, to pomodli się i na leżąco :)  Z pozycjami ciała wywodzącymi się z jogi byłbym ostrozniejszy, bo mają one służyć wyłączeniu świadomości... Nigdy dotąd nic świadomości mi nie wyłączyło, nawet napitki zdecydowanie mocniejsze od pozycji jogi ;) Taka pozycja uspokaja i pomaga w wyciszeniu przed modlitwą. Czasem ciężko jest się skupić po całym dniu.
Jadwiga Krywult
26 marca 2013, 13:53
Kadzidłem możesz się zaciągnąć (o ile nie jesteś alergikiem).
26 marca 2013, 13:53
@Kinga Ja nic nie odwracalem. Podałem jedynie proste fizyczne kryterium, które z pewnością powinno prowadzic do odrzucenia takiej propozycji medytacji. Istniej coś takiego jak jak medytacja chrzescijańska, która nalezy praktykować. Czy z tym się możesz zgodzić? --------------- Zapewniam, ze wśród katolików sa tacy którzy twierdzili, ze trzeba przyjąć okresloną pozycję.
Jadwiga Krywult
26 marca 2013, 13:52
Wojciechu, za chwilę to już oddychać nie będzie wolno, jżeli biskup nie da zezwolenia (a egzorcyści nie przyklasną).
W
Wojciech
26 marca 2013, 13:50
MarioF oraz Kingo: ale przy tym wdechu, jak rozumiem - mam się nie zaciagać ? Stara dobra szkoła San Francisko ? Ławice brodaczy w słodkim zapachu Nirwany ( Herbert) ?
Jadwiga Krywult
26 marca 2013, 13:48
@Kinga - przez analogię można przyjąć z Islamu jedną postawę podczas modlitwy i to wyłącznie praktykowaną w kierunku wschodu, Przyjęcie jednej postawy podobałoby Ci się, czemu dałeś wyraz w poprzednich postach :)) Gdyby dzisiaj ktoś zbudował kościół zorientowany w kierunku wschodu, to niejeden katolik oskarżyłby go pewnie o branie przykładu z islamu. Podobnie jest z medytacją chrześcijańską, to ponoś starożytna praktyka chrześcijańska, a dzisiaj nazywa się ją wyłącznie buddyjską. faktyczny post przez cały okres Wielkiego Postu (nawet, gdyby obowiązywał tylko od wschodu do zachodu słońca). Myślisz, ze by to zostało zaakceptowane przez przeintelektualizowanych katolików? Nie rozumiem. Jesteś za, a nawet przeciw ?
M
maja
26 marca 2013, 13:45
...ALE jak to medytacja jest zła ...a co Jezus robił 40 dni na pustyni?A co robią klerycy w seminariach...dlaczego osoba świecka nie może też prowadzić medytacji chrześcijanskiej...przeciez to czynią w zakonach...
M
MariaF
26 marca 2013, 13:44
Wojciechu, praktyka kilku głębokich oddechów przed napisaniem posta dobrze by Ci zrobiła. ...POPIERAM :-)
Jadwiga Krywult
26 marca 2013, 13:41
Wojciechu, praktyka kilku głębokich oddechów przed napisaniem posta dobrze by Ci zrobiła.
26 marca 2013, 13:40
@Kinga - przez analogię można przyjąć z Islamu jedną postawę podczas modlitwy i to wyłącznie praktykowaną w kierunku wschodu, faktyczny post przez cały okres Wielkiego Postu (nawet, gdyby obowiązywał tylko od wschodu do zachodu słońca). Myślisz, ze by to zostało zaakceptowane przez przeintelektualizowanych katolików?
26 marca 2013, 13:38
@T7HRR Ale to jest jego własna interpretacja i nic nam do tego. Jeśli świątobliwa staruszka uważa, że podczas modlitwy musi klęczeć, bo tylko tak oddaje w wystarczający sposób cześć naszemu Bogu, to najlepszym komentarzem na temat jej modlitwy będzie milczenie. Podobnie, jeśli ktoś uważa, że przed modlitwą musi się wyciszyć w pozycji vajrasana, a i później modli się pozostając w tej pozycji, to również nic mi do tego. Powinniśmy się modlić najlepiej, jak potrafimy. Wtrącanie się komukolwiek do modlitwy do Boga to olbrzymi błąd. Jedyne niebezpieczeństwo, jakie widzę, jest zatrzymanie się na etapie oczyszczenia, "pustki", niezależnie od tego, czy mówimy o zdrowiaśkach, czy mówimy o technikach medytacji bliskich buddyzmowi. Może w przypadku buddyzmu jest ono o tyle większe, że buddyzm do tego zachęca. A co zrobisz jak staruszka nie bedzie mogła klęczeć z powodu choroby i odmówi modlitwy na leżaco? Z pozycjami ciała wywodzącymi się z jogi byłbym ostrozniejszy, bo mają one służyć wyłączeniu świadomości... Pozdrawiam :-)
Jadwiga Krywult
26 marca 2013, 13:38
T7HRR, odwróciłeś kota ogonem, ale wcale mnie to nie zdziwiło :)) Katolicy wprowadzający w medytację nie twierdzą, że niezbędna jest konkretna pozycja. Doradzają tylko, że taka pozycja jest lepsza od innych. Czy Różaniec odmawiany na leżąco  (na wznak, nie krzyżem) jest równie skuteczny jak odmawiany na klęcząco ? Odpowiedz. Jeżeli odpowiesz NIE, to robisz dokładnie to, o co oskarżasz (fałszywie, co u Ciebie normalne) ludzi proponujących medytację chrześcijańską. 
M
MariaF
26 marca 2013, 13:35
@T7HRR. Czlowieku, nawet przez mysl mi nie przyszlo nazywac Cie bezboznikiem.
W
Wojciech
26 marca 2013, 13:34
Kingo : przekonaj mnie dokumentami poprzednich soborów, nie tylko SVII o tym, że medytacja chrzescijańska oparta o doswiadczenia buddyzmu jest własnie odkryciem istniejących w tych drogach duchowych "srodków zbawienia" . Hermeneutyka ciągłosci obowiązuje, czy też z odejsciem BXVI skończył sie karnawał ? Notyfikacja Kongregacji Wiary chyba odesłała juz wszystkie te fantazje w niebyt ? Co nie zmienia faktu że teraz kolejni (jezuici oraz benedyktyni) wzięli sie za rewaloryzacje starych herezji. Najgorsze w tym wszystkim jest to że o ile brat de Mello miał ograniczone pola rażenia poprzez swoją pożal sie Boże literaturę duchową to WCCM a za nimi grono jezuitów pragnęłoby wciskania tego kitu dzieciakom w szkołach. Palikotowcy chcą nasze dzieci "uswiadamiać" a WCCM i  jezuici "oswiecać". O tempora, o mores!
26 marca 2013, 13:32
jeśli natomiast powie, że przyniesie ona skutek jedynie w zaleconej i określonej pozycji ciała to budzi to mój gwałtowyny sprzeciw. Nie wiadomo, z kim dyskutujesz, bo w cytacie takiego czegoś nie ma.  Powiedz mi, czy wolno odmawiać Różaniec na leżąco ? Czy przyniesie skutek ? A w rytm oddechu wolno ? @Kinga pozwól że poprzestanę na cytacie: "Jeśli katolicy wprowadzający w medytację twierdzą na przykład, że niezbędna jest jakaś konkretna pozycja ciała - na przykład w trakcie medytacji kręgosłup musi być koniecznie wyprostowany - możemy mieć pewność, że nauczyciele zostali zwiedzeni." A jeśli chodzi o pytanie. Czy znasz księdza, który twierdzi, że warunkiem skutecznej modlitwy różańcowej jest odmawianie jej na leżaco? Chyba nie. I dobrze. A znasz takiego, który Ci zakazuje modlitwy na leżaco (krzyżem, bo leżac bykiem to się znajdą)? Więc po co pytasz skoro wiesz, że nie pozycja ciała decyduje? Problem jest wtedy gdy ktoś twierdzi, że skutecznośc modlitwy warunkuje jej technika. Jesli wierzysz, ze musisz się modlić leżac i w rytm oddechu do modlitwa będzie nieskuteczna to - dopiero to jest problemem. Pozdrawiam
Jadwiga Krywult
26 marca 2013, 13:31
Ciekaw jestem reakcji, gdyby w oparciu ten dokument Kościoła wprowadzał do niego niektóre zasady Islamu. O islamie całkiem pozytywnie Deklaracja się wyraża. "DRN 3. Kościół spogląda z szacunkiem również na mahometan, oddających cześć jedynemu Bogu, żywemu i samoistnemu, miłosiernemu i wszechmocnemu, Stwórcy nieba i ziemi, Temu, który przemówił do ludzi; Jego nawet zakrytym postanowieniom całym sercem usiłują się podporządkować, tak jak podporządkował się Bogu Abraham, do którego wiara islamu chętnie nawiązuje. Jezusowi, którego nie uznają wprawdzie za Boga, oddają cześć jako prorokowi i czczą dziewiczą Jego Matkę Maryję, a nieraz pobożnie Ją nawet wzywają. Ponadto oczekują dnia sądu, w którym Bóg będzie wymierzał sprawiedliwość wszystkim ludziom wskrzeszonym z martwych. Z tego powodu cenią życie moralne i oddają Bogu cześć głównie przez modlitwę, jałmużny i post. Jeżeli więc w ciągu wieków wiele powstawało sporów i wrogości między chrześcijanami i mahometanami, święty Sobór wzywa wszystkich, aby wymazując z pamięci przeszłość szczerze pracowali nad zrozumieniem wzajemnym i w interesie całej ludzkości wspólnie strzegli i rozwijali sprawiedliwość społeczną, dobra moralne oraz pokój i wolność." Modlitwa (5 razy dziennie), jałmużna i post. Co w tym zdrożnego ?
26 marca 2013, 13:27
@T7HRR Ale to jest jego własna interpretacja i nic nam do tego. Jeśli świątobliwa staruszka uważa, że podczas modlitwy musi klęczeć, bo tylko tak oddaje w wystarczający sposób cześć naszemu Bogu, to najlepszym komentarzem na temat jej modlitwy będzie milczenie. Podobnie, jeśli ktoś uważa, że przed modlitwą musi się wyciszyć w pozycji vajrasana, a i później modli się pozostając w tej pozycji, to również nic mi do tego. Powinniśmy się modlić najlepiej, jak potrafimy. Wtrącanie się komukolwiek do modlitwy do Boga to olbrzymi błąd. Jedyne niebezpieczeństwo, jakie widzę, jest zatrzymanie się na etapie oczyszczenia, "pustki", niezależnie od tego, czy mówimy o zdrowiaśkach, czy mówimy o technikach medytacji bliskich buddyzmowi. Może w przypadku buddyzmu jest ono o tyle większe, że buddyzm do tego zachęca.
26 marca 2013, 13:24
@Wojas - "DEKLARACJA O STOSUNKU KOŚCIOŁA DO RELIGII NIECHRZEŚCIJAŃSKICH" nie wskazuje nic poza stosunkiem Kościoła do religii niechrześcijańskich. W szczególności zaś nie pokazuje, aby katolik budował sobie prywatną religia w oparciu o medytacje buddyjską. Ciekaw jestem reakcji, gdyby w oparciu ten dokument Kościoła wprowadzał do niego niektóre zasady Islamu. I dalej nie rozumiem tej drogi chrześcijanina do Boga w oparciu o medytację buddyjską.
Jadwiga Krywult
26 marca 2013, 13:22
jeśli natomiast powie, że przyniesie ona skutek jedynie w zaleconej i określonej pozycji ciała to budzi to mój gwałtowyny sprzeciw. Nie wiadomo, z kim dyskutujesz, bo w cytacie takiego czegoś nie ma.  Powiedz mi, czy wolno odmawiać Różaniec na leżąco ? Czy przyniesie skutek ? A w rytm oddechu wolno ?
M
M.
26 marca 2013, 13:22
W innych religiach NIE MA NICZEGO, żadnych prawd, metod, czy w ogóle czegokolwiek, czego by nie było w chrześcijaństwie. Bóg Trójjedyny dał nam poznanie WSZYSTKICH metody i sposoby modlitwy, które mogą zaprowadzić do Niego. Wszystkich, o niczym nie zapomniał. Jeśli w innych religiach jest coś co prowadzi do Niego, to znaczy że jest to tez u nas (takie samo, lub lepsze). Jeśli jest coś, czego nie ma u nas, to należy to omijać szerokim łukiem i nie igrać ze Złym.
26 marca 2013, 13:17
@T7HRR  to nie jest kwestia obrzucenia sie cytatami, tylko przyjacia do wiadomosci ze Twoj punkt widzenia nie jest swiata jedyna prawda, Kosciol Katolicki jest ROZNORODNY. Proponuje zaczac edukacje od Drogi Na Gore Karmel sw.Jana od Krzyza i rozmowy ze swiatlym ksiedzem. I na koniec: sw Ignacy Loyola: "Jest czymś wielce niebezpiecznym chcieć wszystkich prowadzić tą samą drogą do doskonałości; taki człowiek nie rozumie, jak różne i jak liczne są dary Ducha Świętego." http://www.madel.jezuici.pl/inigo/90.htm @MariaF nie chodzi o obrzucanie się cytatami a o przdesatwienie swojej opinii. Jeśli ograniczysz sie do nazwania mnie "bezbożnikiem" nic nie osiągniesz. Proszę więc o fragment, czy pogląd któremy według Ciebie zaprzeczam. popatrz np. na cytat zaproponowany przez lex-a. Je się generalnie z nim zgadzam. Poza jednym. Kazdy może wybrac modlitwę chrześcijańską jaka chce - jeśli natomiast powie, że przyniesie ona skutek jedynie w zaleconej i określonej pozycji ciała to budzi to mój gwałtowyny sprzeciw.
WD
Wojtek Duda
26 marca 2013, 13:12
Odpowiadam. W kontakach z buddystami nie ma niczego złego. Mówi oczywiście też o tym jasno KK (dokumentów SVII nie będę przytacza) . To znaczy, o których dokumentach SVII tutaj piszesz. Okazuje się, że wiele ludzi, przy pomocy medytacji odnajduje swoją drogę do Boga To jest jakaś swoja, prywatna droga do Boga, wymagająca elementów buddyzmu. Ciekawe podejście. ... na przykład konstytucja Nostra Aetate. Przeczytaj tą konstytucję, a dostaniesz też odpowiedź na drugie pytanie. 
Jadwiga Krywult
26 marca 2013, 13:11
Rozpoczynając katolicką modlitwę może jednak warto uklęknąć, przeżegnać się rozpoczynając modlitwę w imię Trójcy Przenajświętszej. Sprecyzuj, kiedy trzeba uklęknąć, a kiedy stać (bo siedzieć nie wolno, jak rozumiem).
B
Bronek
26 marca 2013, 13:11
~Zenon To co od dawna było widać w tekstach o. Pruska w pewnej zakamuflowanej formie - to dziś sformułował jasno. Niektórzy już dawno pisali że taki jest koniec drogi u jezuitów o. Prusaka Taka jest smutna prawda. Ale też widać jaki był cel tego artykułu przed Wielkim Piątkiem - po wielu  komentarzach
M
MariaF
26 marca 2013, 13:08
@T7HRR  to nie jest kwestia obrzucenia sie cytatami, tylko przyjacia do wiadomosci ze Twoj punkt widzenia nie jest swiata jedyna prawda, Kosciol Katolicki jest ROZNORODNY. Proponuje zaczac edukacje od Drogi Na Gore Karmel sw.Jana od Krzyza i rozmowy ze swiatlym ksiedzem. I na koniec: sw Ignacy Loyola: "Jest czymś wielce niebezpiecznym chcieć wszystkich prowadzić tą samą drogą do doskonałości; taki człowiek nie rozumie, jak różne i jak liczne są dary Ducha Świętego." http://www.madel.jezuici.pl/inigo/90.htm
26 marca 2013, 12:59
@MariaF Smiac mi sie chce z Waszej ignorancji i 'obrony' katolickiej wiary. Poczytajcie sobie sw. Jana od Krzyza (Doktora Kosciola!) i dokumenty KK na temat buddyzmu zanim zaczniecie przypisywac medytacji chrzescijanskiej diabelski charakter. Na początku votum separatum: nie interesuje mnie Wasz spór, bo nic mi do tego, jak ktoś się modli. Sądzę, że każdy wierzący od czasu do czasu modli się niedyskursywnie. To co nazywamy "bezmyślnym klepaniem zdrowasiek", nie zawsze jest tym, czym nam z boku się wydaje. Ale może zupełnie się mylę :) Natomiast jeśli chodzi o Jana od Krzyża, to JP2 w "Przekroczyć próg nadziei" pisze dość krytycznie: >>W ,,oświeceniu'' przekazanym przez Buddę nie ma o tym mowy. Buddyzm jest w znacznej mierze systemem ,,ateistycznym''.[...] Pełnia tego zerwania to nie zjednoczenie z Bogiem, ale tak zwana nirwana, czyli wejście w stan doskonałej obojętności względem świata. Zbawić się, to znaczy przede wszystkim uwolnić się od zła, zobojętnieć na świat, który jest źródłem zła. Na tym cały proces duchowy się kończy. [...] klasyczne teksty Jana od Krzyża bywają nieraz rozumiane na azjatyckim Wschodzie jako potwierdzenie dla tamtejszych metod ascetycznych. Jednakże Doktor Kościoła nie proponuje samego tylko oderwania się od świata. Proponuje oderwanie się od świata dla zjednoczenia z tym, co jest poza-światowe, a to, co jest poza-światowe, nie jest ,,nirwaną'', ale jest Osobą, jest Bogiem. Zjednoczenie z Nim urzeczywistnia się nie na drodze samego oczyszczenia, ale poprzez miłość.Mistyka karmelitańska zaczyna się w tym miejscu, gdzie kończą się rozważania Buddy i jego wskazówki co do życia duchowego. Św. Jan od Krzyża w czynnym i biernym oczyszczeniu duszy ludzkiej, w owych swoistych nocach ciemności zmysłów i ducha, widzi przede wszystkim przygotowanie do tego, ażeby duszę ludzką mógł przeniknąć żywy płomień miłości.<< 
26 marca 2013, 12:57
Pierwszą zatem rzeczą, którą John Main zawsze podkreślał, jest siedzenie z wyprostowanym kręgosłupem. Sugestia ta jest kluczem do pozostania w pełni świadomym. Są różne sposoby siedzenia z wyprostowanym kręgosłupem. Można to zrobić, siedząc na krześle, na poduszce, klocku czy stołeczku medytacyjnym lub po prostu siedząc na podłodze – do ciebie należy wybór najbardziej właściwego sposobu. W jaki sposób siedzieć z wyprostowanym kręgosłupem, aby być zrelaksowanym, a jednocześnie pozostawać czujnym? Jako chrześcijanie robimy to ze świadomością, że nasze ciało jest światynią Ducha Świętego. W dalszej części nauczymy się, jak w różnych sposobach siedzenia kontrolować mięśnie wokół kości ogonowej, która znajduje się u podstawy kręgosłupa, jak podnieść cały tułów i wyprostować się. Aby to zrobić, relaksujemy skronie, przednią część czoła i kierujemy wzrok w dół w stronę serca. Lekko opuszczamy podbródek, ale nie pozwalamy, aby klatka piersiowa i mostek zapadły się. Należy utrzymać wyprostowany mostek tak, aby ciało pozostawało przebudzone i jednocześnie zrelaksowane. (Cytat ze strony wccm.pl) Rozpoczynając katolicką modlitwę może jednak warto uklęknąć, przeżegnać się rozpoczynając modlitwę w imię Trójcy Przenajświętszej. A modląc sie w postawie stojącej katolik z wielkim szacunkiem spogląda na Krzyż, kieruje się z nadzieją w kierunku, z którego przyjdzie ponownie Jezus Chrsytus. Modlitwę rozpoczyna w imię Trójcy Przenajświętszej.
Jadwiga Krywult
26 marca 2013, 12:57
cd. "Kościół katolicki nic nie odrzuca z tego, co w religiach owych prawdziwe jest i święte. Ze szczerym szacunkiem odnosi się do owych sposobów działania i życia, do owych nakazów i doktryn, które chociaż w wielu wypadkach różnią się od zasad przez niego wyznawanych i głoszonych, nierzadko jednak odbijają promień owej Prawdy, która oświeca wszystkich ludzi. Głosi zaś i obowiązany jest głosić bez przerwy Chrystusa, który jest "drogą, prawdą i życiem" (J 14,6), w którym ludzie znajdują pełnię życia religijnego i w którym Bóg wszystko z sobą pojednał. Przeto wzywa synów swoich, aby z roztropnością i miłością przez rozmowy i współpracę z wyznawcami innych religii, dając świadectwo wiary i życia chrześcijańskiego, uznawali, chronili i wspierali owe dobra duchowe i moralne, a także wartości społeczno-kulturalne, które u tamtych się znajdują." [url]http://archidiecezja.lodz.pl/czytelni/sobor/drn.htm[/url]
Jadwiga Krywult
26 marca 2013, 12:57
"DRN 2. Od pradawnych czasów aż do naszej epoki znajdujemy u różnych narodów jakieś rozpoznanie owej tajemniczej mocy, która obecnie jest w biegu spraw świata i wydarzeniach ludzkiego życia; nieraz nawet uznanie Najwyższego Bóstwa lub też Ojca. Rozpoznanie to i uznanie przenika ich życie głębokim zmysłem religijnym. Religie zaś związane z rozwojem kultury starają się odpowiedzieć na te same pytania za pomocą coraz subtelniejszych pojęć i bardziej wykształconego języka. Tak więc w hinduizmie ludzie badają i wyrażają boską tajemnicę poprzez niezmierną obfitość mitów i wnikliwe koncepcje filozoficzne, a wyzwolenia z udręk naszego losu szukają albo w różnych formach życia ascetycznego, albo w głębokiej medytacji, albo w uciekaniu się do Boga z miłością i ufnością. Buddyzm, w różnych swych formach, uznaje całkowitą niewystarczalność tego zmiennego świata i naucza sposobów, którymi ludzie w duchu pobożności i ufności mogliby albo osiągnąć stan doskonałego wyzwolenia, albo dojść, czy to o własnych siłach, czy z wyższą pomocą, do najwyższego oświecenia. Podobnie też inne religie, istniejące na całym świecie, różnymi sposobami starają się wyjść naprzeciw niepokojowi ludzkiego serca, wskazując drogi, to znaczy doktryny oraz nakazy praktyczne, jak również sakralne obrzędy.
26 marca 2013, 12:55
@T7HRR To ja Ci powiem, ze na przyklad zaprzeczasz temu co mowi o medytacji niedyskursywnej Sw.Jana od Krzyza i bl.Jana Pawla II. Moze poczytaj ich dziela a potem szafuj takimi argumentami... @MariaF Zacytuj proszę opinię, której zaprzeczam i zdanie, które zaprzecza.
M
MariaF
26 marca 2013, 12:52
@T7HRR To ja Ci powiem, ze na przyklad zaprzeczasz temu co mowi o medytacji niedyskursywnej Sw.Jana od Krzyza i bl.Jana Pawla II. Moze poczytaj ich dziela a potem szafuj takimi argumentami...
26 marca 2013, 12:45
T7HRR - masz argumentacje w stylu ks.Natanka ;-))) Bardzo rzeczowa ocena! :-DDD @MariaF Powiem więcej: podane kryterium jest bardzo rzeczowe. I co więcej zgodne z rozumem i doświadczeniem świętych Kościoła katolickiego.
?
?
26 marca 2013, 12:44
~augustyn354 "Przyznam jednak, że nie rozumiem na jakiej podstawie ordynariusz płocki uznał, że Światowa Wspólnota Medytacji Chrześcijańskiej propaguje synkretyczne podejście do modlitwy niedyskursywnej poprzez łączenie jej z buddyzmem?" Pierwsza zasada, jak czegoś nie wiem to pytam...proponuję Ojcu zapytać u źródła, a tymczasem stara się Ojciec negować kolejną decyzję kogo? BISKUPA! no ale czego się spodziewać po kimś kto atakuje działania byłego bp. Tarnowa...ehh...żal  CZYTAJĄC TEN KOMENTARZ WIADOMO CO SIĘ DZIEJE Z O. PRUSAKIEM - CHYBA JEDNAK OD DAWNA
26 marca 2013, 12:43
T7HRR - masz argumentacje w stylu ks.Natanka ;-))) Bardzo rzeczowa ocena! :-DDD @MariaF Pani zarzut jest bardzo powazny!  A zacytowany frogment mowi głównie jedno: Jeśli Ci mowią, że najważniejszy w Twojej prywatym modlitewnym kontakcie z Bogiem jest kąt jaki kręgosłup tworzy z podłożem - to wprowadzają Cie w błąd.
26 marca 2013, 12:40
@Wojtas Pytasz generalnie? Czy tez w sprawie opinii, że ustawienie kregosłupa nie jest decydujące dla sukcesu chrześcijańskiej modlitwy?
26 marca 2013, 12:39
Odpowiadam. W kontakach z buddystami nie ma niczego złego. Mówi oczywiście też o tym jasno KK (dokumentów SVII nie będę przytacza) . To znaczy, o których dokumentach SVII tutaj piszesz. Okazuje się, że wiele ludzi, przy pomocy medytacji odnajduje swoją drogę do Boga To jest jakaś swoja, prywatna droga do Boga, wymagająca elementów buddyzmu. Ciekawe podejście.
M
MariaF
26 marca 2013, 12:39
T7HRR - masz argumentacje w stylu ks.Natanka ;-))) Bardzo rzeczowa ocena! :-DDD
Jadwiga Krywult
26 marca 2013, 12:34
Egzorcyści wyrastają na szare eminencje.
WD
Wojtek Duda
26 marca 2013, 12:33
"Czy potrzeba wyciszenia się jest czymś złym? Absolutnie nie. Czy każda metoda wyciszenia umysłu i emocji jest godna polecenia dla chrześcijan? Nie! Zatem, które rodzaje medytacji nie służą celom chrześcijaństwa? Te, które są odmianami orientalnych technik. Medytacja chrześcijańska, na przykład medytacja ignacjańska, służy uruchomieniu wszystkich zmysłów i wyobraźni medytującego, by zbliżyć go do Jezusa. Na przykład dzięki jak najbardziej realnemu "uczestniczeniu" w sytuacjach opisanych przez Nowy Testament. Medytacja orientalna jest natomiast sposobem osiągnięcia odmiennego stanu umysłu. Nie dotyczy zmysłów i wyobraźni, lecz wywołuje specyficzne zawężenie pola świadomości. Medytujący wchodzi w trans. Bez całkowitego wyłączenia świadomości." "Jak chrześcijanie mają odróżnić medytację chrześcijańską od orientalnej? Tak jak modlitwę odróżnia się od techniki. Jeśli katolicy wprowadzający w medytację twierdzą na przykład, że niezbędna jest jakaś konkretna pozycja ciała - na przykład w trakcie medytacji kręgosłup musi być koniecznie wyprostowany - możemy mieć pewność, że nauczyciele zostali zwiedzeni. Że wprowadzają w technikę, która jest PRZECIWIEŃSTWEM modlitwy." ... hmm. a jaką możemy miec pewność, że ten co ocenia czy coś jest modlitwą czy nie,  po tym czy kręgosłup jest wyprostowany czy nie, nie został zwiedziony ? 
A
augustyn354
26 marca 2013, 12:31
"Przyznam jednak, że nie rozumiem na jakiej podstawie ordynariusz płocki uznał, że Światowa Wspólnota Medytacji Chrześcijańskiej propaguje synkretyczne podejście do modlitwy niedyskursywnej poprzez łączenie jej z buddyzmem?" Pierwsza zasada, jak czegoś nie wiem to pytam...proponuję Ojcu zapytać u źródła, a tymczasem stara się Ojciec negować kolejną decyzję kogo? BISKUPA! no ale czego się spodziewać po kimś kto atakuje działania byłego bp. Tarnowa...ehh...żal
26 marca 2013, 12:27
"Czy potrzeba wyciszenia się jest czymś złym? Absolutnie nie. Czy każda metoda wyciszenia umysłu i emocji jest godna polecenia dla chrześcijan? Nie! Zatem, które rodzaje medytacji nie służą celom chrześcijaństwa? Te, które są odmianami orientalnych technik. Medytacja chrześcijańska, na przykład medytacja ignacjańska, służy uruchomieniu wszystkich zmysłów i wyobraźni medytującego, by zbliżyć go do Jezusa. Na przykład dzięki jak najbardziej realnemu "uczestniczeniu" w sytuacjach opisanych przez Nowy Testament. Medytacja orientalna jest natomiast sposobem osiągnięcia odmiennego stanu umysłu. Nie dotyczy zmysłów i wyobraźni, lecz wywołuje specyficzne zawężenie pola świadomości. Medytujący wchodzi w trans. Bez całkowitego wyłączenia świadomości." "Jak chrześcijanie mają odróżnić medytację chrześcijańską od orientalnej? Tak jak modlitwę odróżnia się od techniki. Jeśli katolicy wprowadzający w medytację twierdzą na przykład, że niezbędna jest jakaś konkretna pozycja ciała - na przykład w trakcie medytacji kręgosłup musi być koniecznie wyprostowany - możemy mieć pewność, że nauczyciele zostali zwiedzeni. Że wprowadzają w technikę, która jest PRZECIWIEŃSTWEM modlitwy."
M
MariaF
26 marca 2013, 12:07
Smiac mi sie chce z Waszej ignorancji i 'obrony' katolickiej wiary. Poczytajcie sobie sw. Jana od Krzyza (Doktora Kosciola!) i dokumenty KK na temat buddyzmu zanim zaczniecie przypisywac medytacji chrzescijanskiej diabelski charakter.
?
?
26 marca 2013, 12:07
~qkiz To rzeczywiście zastanawiające. I wiesz co - też miałem w ostatnich tygodniach takie skojarzenie, że być może wkrótce usłyszymy o "byłym jezuicie Prusaku"... Dołączy do Bartosia i innych "światłych" teologów... ~rew Pamiętając o innych tekstach autora, pozostaje właściwie jedynie zakładać się :) o czas i forme opuszczenia zakonu i kapłaństwa przez o. Prusaka... Pamiętam jego męczeństwo gdy musiał - o zgrozo!- pracować na parafii w Nowym Sączu....Na p a r a f i i... Jak widac długo nie wytrzyma i odpłynął... Znam kilku ludzi z jednej ze wspólnot medytacji. Mozna o nich powiedzieć wszystko tylko nie to ze sa związni z Kościołem. Wręcz odwrotnie... Taka zabawa w duchowość zblazowanej klasy średniej... CAŁKOWICIE SIĘ Z TYMI OPINIAMI ZGADZAM.
26 marca 2013, 12:07
Które to fragmenty - jest ich sporo, zamiast cytować odsyłam do tego artykułu W.Johston SJ: [...] Ten artykuł to przykład wykorzystywanie pasujacych fragmentów Ewangelii do potwierdzania własnych prywatnych teorii.
WD
Wojtek Duda
26 marca 2013, 12:05
zgadzam się w 100%. Prosze przeczytać uważnie powyższy artykuł,  przestudiować stronę wccm.pl, a wtedy stanie się jasne, ze medytacja chrześcijańska nie ma nic wspólnego z pogaństwem. Pytam po raz kolejny: po co kontakty twórców WCCM z buddystami i czerpanie z ich tradycji, skoro mamy własną modlitwę Jezusową i liczne dzieła (wspominane już wyżej w komentarzach), na których można się oprzeć. W buddyzmie NIE MA NICZEGO czego nie byłoby u nas, a pozwalało modlić się i nawiązywać kontakt z Bogiem, natomiast jest masa innych, szkodliwych treści i praktyk. ... Odpowiadam. W kontakach z buddystami nie ma niczego złego. Mówi oczywiście też o tym jasno KK (dokumentów SVII nie będę przytacza) . Tak jak pisali ojcowie jezuici na tym forum: elementy wschodnich techniki medytacyjne są środkiem a nie celem. Okazuje się, że wiele ludzi, przy pomocy medytacji odnajduje swoją drogę do Boga. Twoje pytanie jest źle postawione - to tak jakby pytać, po co korzystać z osiągnięć innych ludzi, skoro 'moje' jest najlepsze.
WD
Wojtek Duda
26 marca 2013, 11:48
@Wojtas - to mi uzupełnij tę wiedzę i podaj konkretne cytaty, skoro twierdzisz, że ma korzenie biblijne. Widocznie nie umiem szukać. A może nie interpretuję na własną korzyść tylko zgodnie z nauką KK? ... @ Łukasz - oczywiście nie ma w Piśmie opisu szczegółowego jak medytować, tak samo jak nie ma jak np. odmawiać Różaniec Święty. Jest jednak wiele momentów gdzie Jezus uczy na czym polega modlitwa, i medytacja jest z nimi w pełnej zgodzie.  Które to fragmenty - jest ich sporo, zamiast cytować odsyłam do tego artykułu W.Johston SJ:  http://duchowosc.com.pl/medytacja-w-swietle-ewangelii/?utm_source=feedburner&utm_medium=email&utm_campaign=Feed%3A+duchowosc_spirituality+%28Duchowo%C5%9B%C4%87+%7C+Inny+punkt+my%C5%9Blenia%29
A
Anakin
26 marca 2013, 11:45
Chyba z 15-20 lat temu czytałem wywiad z jakimś biskupem w której części Polski jest najsłabsza wiara. Pamiętam, że wskazał Płock. Może uduchowieni przeszli do Mariawitów?
J
joanna
26 marca 2013, 11:09
@Joanna - gdzie widzisz obrzucanie kogoś inwektywami czy obrażanie? Bo to, że ktoś powiedział, że autor ma znikomą wiedzę na ten temat, albo że nie ma racji to nie wydaje mi się, by było jakąś obrazą czy czymś podobnym. Owszem, w KK jest miejsce na różne spojrzenia, ale nie ma miejsca na mieszanie i czerpanie z innych religii.  ... ... 2013-03-26 08:41:39 | Cytuj | Zgłoś ~qkiz @ Zenon To rzeczywiście zastanawiające. I wiesz co - też miałem w ostatnich tygodniach takie skojarzenie, że być może wkrótce usłyszymy o "byłym jezuicie Prusaku"... Dołączy do Bartosia i innych "światłych" teologów... 2013-03-26 08:39:40 | Cytuj | Zgłoś ~rew Pamiętając o innych tekstach autora, pozostaje właściwie jedynie zakładać się :) o czas i forme opuszczenia zakonu i kapłaństwa przez o. Prusaka... Pamiętam jego męczeństwo gdy musiał - o zgrozo!- pracować na parafii w Nowym Sączu....Na p a r a f i i... Jak widac długo nie wytrzyma i odpłynął... Znam kilku ludzi z jednej ze wspólnot medytacji. Mozna o nich powiedzieć wszystko tylko nie to ze sa związni z Kościołem. Wręcz odwrotnie... Taka zabawa w duchowość zblazowanej klasy średniej... -------------- jeśli to nie są inwektywy czy złośliwości, to widocznie jestem przewrażliwiona...wolę jednak czas poświęcić na przygotowanie duchowe do Świąt niz spieranie się na portalu. pozdrawiam wszytkich!
J
joanna
26 marca 2013, 11:04
czy w tym jest chrześcijańskie miłosierdzie i milość bliźniego??? Miłość to nie klepanie drugiego po pleckach ze słodkim uśmiechem, nawet wtedy gdy źle robi i innych ciągnie za sobą do przepaści. Czasami trzeba dość ostro zwrócić uwagę. Choć zgoda, że nie powinno być obrażania. ... Oczywiście, że trzeba czasem upominać, bo w tym jest miłość, ale chodzi jednak o sposób. Obrażania, zlośliwości nie da się podpiąć pod upominanie w duchu miłości. I cieszę się, że do co do tego się zgadzamy.
Ł
Łukasz
26 marca 2013, 11:03
Bardziej mi chodziło, @Kimace, o fragmenty nie o samej modlitwie, bo ich jest dużo, a właśnie cokolwiek co by uzasadniało medytację bądź mantrę. @Joanna - gdzie widzisz obrzucanie kogoś inwektywami czy obrażanie? Bo to, że ktoś powiedział, że autor ma znikomą wiedzę na ten temat, albo że nie ma racji to nie wydaje mi się, by było jakąś obrazą czy czymś podobnym. Owszem, w KK jest miejsce na różne spojrzenia, ale nie ma miejsca na mieszanie i czerpanie z innych religii. 
K
Kobik
26 marca 2013, 10:57
czy w tym jest chrześcijańskie miłosierdzie i milość bliźniego??? Miłość to nie klepanie drugiego po pleckach ze słodkim uśmiechem, nawet wtedy gdy źle robi i innych ciągnie za sobą do przepaści. Czasami trzeba dość ostro zwrócić uwagę. Choć zgoda, że nie powinno być obrażania.
K
Krzysztof
26 marca 2013, 10:49
~kimace ~Łukasz: myślę że w NT nie ciężko znaleźć fragmenty żeby modlić się nieustannie albo o czynieniu wszystkiego w imię Jezusa itd. ... @kimace sądzę że Łukaszowi chodziło o teksty wkazujące na modlitwę medytacyjną w Piśmie Świętym, a nie ogólnie na modlitwę.
J
joanna
26 marca 2013, 10:49
co jest bardziej przerażające - że jakaś praktyka przypomina komuś formy buddyjskie czy fakt, ze na portalu katolickim katolicy obrzucają sie inwektywami i wprost obrażają autora tesktu? czy w tym jest chrześcijańskie miłosierdzie i milość bliźniego??? dlaczego niektórzy sieją nienawiść i podziały? znają "jedyną sluszną drogę?" to zapytam:Jezus Wam powiedział? bo jeśli nie, a KK nie wypowiada się jasno przeciw, to znaczy, zemozna w tym sie poruszać i  nie macie prawa dyskredytować twórców czy ludzi, którzy w taki sposób się modlą. można dyskutowac,ale na poziomie. bo przecież w KK jest miejsce na pytania, na różne spojrzenia - byle przybliząły do Boga. obrażanie innych ,w wielkim tygodniu!,  na pewno do Boga nie prowadzi:(
26 marca 2013, 10:47
@kimace To nie jest modlitwa "do Marana Tha" :))) Zapisane greckim alfabetem przez św. Pawła słowa aramejskie μαρανα θα albo μαραν αθα oznacza "Panie przyjdź" albo "Pan przyszedł". Chodzi oczywiście o Chrystusa.
K
Katolik
26 marca 2013, 10:43
Dzięki Bogu o. Prusak nie jest biskupem.... Co za zerowa wiedza!
K
kimace
26 marca 2013, 10:42
~Łukasz: myślę że w NT nie ciężko znaleźć fragmenty żeby modlić się nieustannie albo o czynieniu wszystkiego w imię Jezusa itd. natomiast ja rozumiem niechęć bp.Libery, osobiście w ogóle nie rozumiem po co cofać tą modlitwę do Marana Tha, skoro po setkach lat medytacji mnisi na górze Athos wypracowali formułę: Panie, Jezu Chryste, Synu Boży zmiłuj się nade mną z którą łączy się o wiele bardziej rozbudowana teologia, źródło jest niemniej biblijne a sama modlitwa jest wtedy zdecydowanie bardziej osobowa, a to chyba nas różni od buddystów że dążymy do Boga p.s. mnisi egipscy w IV wieku nie modlili się modlitwą dyskursywną tylko dbali o straż serca, dopiero w VII-IXw. imię Jezus znalazło miejsce w ich nieustannej modlitwie, tak można wyczytać np. w opracowaniu Filokaliów z wydawnictwa m (stworzone we współpracy z wydawnictwem benedyktyńskim Tyniec) - chyba że coś źle zrozumiałem
26 marca 2013, 10:39
Dlaczego O.Prusak nie zada swoich pytań księdzu biskupowi, który jest ordynariuszem? Dlaczego nie zada ich Ojcu Posadzkiemu lub osobie, która doradza księdzu biskupowi? Bogactwo modlitwy w Kościele to fakt, odkrywanie tego bogactwa to zadanie. Z drugiej strony ilość historycznych herezji i ruchów synkretycznych powstałych w starożytności i średniowieczu wokół inspiracji Ewangelia jest tez wielka.  Po pierwsze, biskup w swojej diecezji ma prawo decydować w tej materii. Po drugie, krótka wizyta na stronie WCCM pozwala patrzeć na potencjalne zagrożenia czy wskazywać sporne kwestie: podległość kanoniczna stowarzyszenia, ekumeniczny charakter, NLP, Montessori, poszukiwanie spokoju... Oczywiście nie sam ekumenizm jest potencjalnym zagrożeniem a sytuacja jaka wystąpiła ostatnio  – w ramach rekolekcji (ale nie podczas nabożeństw) konferencje głosili świeccy... protestanci prowadząc de facto akcję ewangelizacyjną/werbunkową swojej wspólnoty. Może to również ona skłania do ostrożności?
K
Kobik
26 marca 2013, 10:37
Przerażające jest to, że jak się weźmie do reki materiały WCCM to buddyzmem aż wali po oczach. Np tu: http://www.wccm.pl/data/www.wccm.pl/download/medytacja_chrze%C5%9Bcija%C5%84ska_nr4.pdf
M
mnich
26 marca 2013, 10:25
Przerażający jest ten lęk i niewiedza niektórych polskich katolików.... Dzisiaj się już nie czyta, nie stara zrozumieć, tylko ocenia pod kątem tego, kto do jakiego obozu należy. Wszędzie. Nie tylko w polityce. Po co poznawać kogoś, skoro ja już wiem z góry, kim on jest i co myśli
WM
Wojciech m
26 marca 2013, 10:20
Widzę że jezuici stają sie forpocztą "przebudzenia" chrzescijanina wschodu - w końcu  jezuita de Mello przetarł scieżki... Kiedy sypanie mandali ? Benedyktyni z Tyńca byli od was szybsi...
K
Kobik
26 marca 2013, 10:19
zgadzam się w 100%. Prosze przeczytać uważnie powyższy artykuł,  przestudiować stronę wccm.pl, a wtedy stanie się jasne, ze medytacja chrześcijańska nie ma nic wspólnego z pogaństwem. Pytam po raz kolejny: po co kontakty twórców WCCM z buddystami i czerpanie z ich tradycji, skoro mamy własną modlitwę Jezusową i liczne dzieła (wspominane już wyżej w komentarzach), na których można się oprzeć. W buddyzmie NIE MA NICZEGO czego nie byłoby u nas, a pozwalało modlić się i nawiązywać kontakt z Bogiem, natomiast jest masa innych, szkodliwych treści i praktyk.
Z
Zbig
26 marca 2013, 10:19
Kosciół powinien się bardziej otworzyć na medytację chrześcijańską - jednemu pasuje kólko rózancowe, innemu neokatechumenat a innym medytacja chrześcijańska.
Ł
Łukasz
26 marca 2013, 10:12
@Wojtas - to mi uzupełnij tę wiedzę i podaj konkretne cytaty, skoro twierdzisz, że ma korzenie biblijne. Widocznie nie umiem szukać. A może nie interpretuję na własną korzyść tylko zgodnie z nauką KK?
WD
Wojtek Duda
26 marca 2013, 10:12
Każdy ma prawo wybrać taką drogę do Boga, jaka dla niego jest najodpowiedniejsza. Oczywiście, każdy może robić co chce. Byle nie propagował pogańskich metod jako chrześcijańskich i nie mieszał ludziom w głowach. ... zgadzam się w 100%. Prosze przeczytać uważnie powyższy artykuł,  przestudiować stronę wccm.pl, a wtedy stanie się jasne, ze medytacja chrześcijańska nie ma nic wspólnego z pogaństwem. 
K
Kobik
26 marca 2013, 10:08
Każdy ma prawo wybrać taką drogę do Boga, jaka dla niego jest najodpowiedniejsza. Oczywiście, każdy może robić co chce. Byle nie propagował pogańskich metod jako chrześcijańskich i nie mieszał ludziom w głowach.
WD
Wojtek Duda
26 marca 2013, 10:06
@Łukasz - medytacja chrześcijańska też ma korzenie biblijne. Proszę uzupełnij wiedzę, przed wydaniem sądu. 
MS
maria sabiniarz
26 marca 2013, 10:04
Medytacja chrześcijańska to forma pięknej modlitwy serca,ale trzeba wystrzegać się mantry" czyli powtarzania w kółko tego samego słowa,choćby tym słowem było słowo Jezu..Ta modlitwa polega na przylgnięciu do Boga swoimi myślami,adorowaniu go w cichosci serca i duszy.UAF
WD
Wojtek Duda
26 marca 2013, 10:02
@Paweł- to, że Tobie coś nie odpowiada, nie znaczy, że możesz dyskredytować tą metodę jaka całość . Każdy ma prawo wybrać taką drogę do Boga, jaka dla niego jest najodpowiedniejsza. Dla jednego to będą ĆD, dla drugiego molitdwa kanonami z Taize, a ktoś najbardziej będzie sobie cenił adorację.  @synkretyzm: dlaczego wyrywasz z kontekstu cytaty mieszając ludziom w głowach, a może niedotarłeś na stronie wccm.pl np. do tych tekstów:  Medytacja Chrześcijańska jest codzienną modlitwą ciszy i miłosnej obecności wobec utajonego w sercu Boga. I wiele innych tam jest.  Ogólna myśl - powtórzę to co już kiedyś tu pisałem przy okazji innych artykułów - aktywnośc 'tropicieli zagrożeń duchowych' jest niepokojąca w z wielu względów. Pisałem, że wkrótce będzie to jakiś problem dla KK w Polsce . Czytając dzisiejszy artykuł widzę tego pierwsze symptomy. 
Ł
Łukasz
26 marca 2013, 10:00
Bardzo mocno postuluję o usuwanie komentarzy Anny pod wieloma jej nickami. Szkalują i sprowadzają dyskusje na poziom wycierania innych z jej oplucia. Co do atrykułu, to wydaje mi się, że nie nam osądzać modlitwy innych, która lepsza, goorsza. Wazne, by we wspólnotach modlitewnych był kapłan i ciagle rozeznawanie drogi. Wszystko, co nowe, budzi czasem sprzeciw....Pamietam, jak to dawniej było z modlitwą charyzmatyczną w Polsce... Wspólnoty Odnowy w Duchu Świetym też miały swoich przeciwników. ... Co do atrykułu, to wydaje mi się, że nie nam osądzać modlitwy innych, która lepsza, goorsza. Wazne, by we wspólnotach modlitewnych był kapłan i ciagle rozeznawanie drogi. Wszystko, co nowe, budzi czasem sprzeciw....Pamietam, jak to dawniej było z modlitwą charyzmatyczną w Polsce... Wspólnoty Odnowy w Duchu Świetym też miały swoich przeciwników. .. Tyle, że modlitwa charyzmaty mają konkretne korzenie biblijne (Rz, 1Kor), natomiast ten sposób medytacji jest zaczerpnięty z religii wschodnich. Nie jest to kwestia osądzania modlitwy innych, ale ostrożności: "Unikajcie wszystkiego, co ma choćby pozory zła". ​Nie rozumiem też podważania kompetencji egzorcystów przez autora. Są przecież praktykami nie teoretykami i mają pełne prawo do zabierania głosu na tematy.
KZ
kommando zeźlonych dzięciołó
26 marca 2013, 10:00
Godzina 9:58 19 głosów, średnia 3.95. Atak hejterów trwa.
B
Beata
26 marca 2013, 09:53
Bardzo mocno postuluję o usuwanie komentarzy Anny pod wieloma jej nickami. Szkalują i sprowadzają dyskusje na poziom wycierania innych z jej oplucia. Co do atrykułu, to wydaje mi się, że nie nam osądzać modlitwy innych, która lepsza, goorsza. Wazne, by we wspólnotach modlitewnych był kapłan i ciagle rozeznawanie drogi. Wszystko, co nowe, budzi czasem sprzeciw....Pamietam, jak to dawniej było z modlitwą charyzmatyczną w Polsce... Wspólnoty Odnowy w Duchu Świetym też miały swoich przeciwników.
KN
kommando niemieckich foczek
26 marca 2013, 09:49
Atak hejterów rozpoczęty, 9:50 16 głosów, średnia 4.14
A
Arek
26 marca 2013, 09:48
Mi to pachnie jakąś jogą...    http://www.wccm.pl/index.php?id=404   <- zachęcanie do pozycji lotosu na modlitwie chrześcijańskiej.   ta pozycja nosi już w sobie jakąś duchowość, jest pewnym przesłaniem. Wg mnie używanie tego grozi pewnym otwarciem się na duchowość jogi.  mi to troche śmierdzi...  UNIKAJCIE WSZYSTKIEGO CO MA CHOĆBY POZÓR ZŁA 
G
g
26 marca 2013, 09:46
Sorki - wiecie co ja się chyba wypisuję z Deonu on coraz mniej zaczyna przypominać portal katolicki ale co więcej coraz mniej nawet chrześcijański
P
Paweł
26 marca 2013, 09:45
Najpiękniejsza modlitwa - medytacja to adoracja w ciszy, w skupieniu, na klęczkach Najświętszego Sakramentu. Cisza kościoła i On obecny. Obecny realnie. ... Amen. Adoracja Najświętszego Sakramentu. Nic dodać nic ująć. 
P
Paweł
26 marca 2013, 09:44
Zatrważające są ataki osobowe tutejszych katolików, wydawałoby się. To że macie odmienne zdanie nie znaczy, że macie prawo wydawać osąd pod adresem o. Prusaka. "Kto jest bez winy...". Rozmawiajmy na tematy wiary a nie plujmy sobie w twarz.  Przechodząc do meritum. Praktykowałem medytację chrześcijańską, byłem na spotkniu w Lubiniu u Benedyktynów i "coś mi w tym wszystkim nie gra". Moje serce nie czuje w tym Chrystusa. Celem jest niby wyciszenie, zrobienie miejsca dla Boga, ale tak naprawdę nie widzę Boga w centrum tej praktyki. To sama praktyka jest w centrum. Dużo się mówi o technice, o myślach, za duże jest skupienie na sobie samym. Po rozmowach z uczestnikami mam też wrażenie, że przychodzą by nakarmić się samą praktyką. W Modlitwie Jezusowej forma schodzi na dalszy plan, jest to mocne zorientowanie na Jezusa na budowanie relacji z nim. W medytacji chrześciajńskiej tego nie dostrzegłem.  Boli mnie tylko, że Kościół bardzo jednoznacznie nie wypowiada się na ten temat. Przez to jesteśmy jak te zbłądzone owieczki.  Rozumiem otwarcie na nowe formy, ale róbmy to w ramach bogactwa Kościoła. Nie musimy wysyłać swoich księży do Indii by tam modyfikowali katolickie praktyki i szukali nowych form i zapożyczeń z pogańskich praktyk.  Stawiajmy na świadomą ewangelizację, ubóstwo, więcej radości w Kościele, więcej otwartości, aktywność we wspólnotach, mówienie o sprawach trudnych. To jest droga Kościoła.  Praktyki Jezuickie kontemplacji słowa czy Lection Divina wydają mi się zdecydowanie sensowniejsze i w ramach głoszenia kościoła. 
26 marca 2013, 09:44
Najpiękniejsza modlitwa - medytacja to adoracja w ciszy, w skupieniu, na klęczkach Najświętszego Sakramentu. Cisza kościoła i On obecny. Obecny realnie.
X
X7EVV
26 marca 2013, 09:43
Coś takiego jak medytacja chrześcijańska nie istnieje i tyle - sugerowałbym rczej tu ostrożność. W chrześcijaństwie istnieje modlitwa i na tym bym się polecał skupiać. Nic dobrego nigdy nie wyszło z mieszania do chrześcijaństwa innych religii i ich sposobów modlitwy. A zagrożenie duchowe jest duże i ludzie nawet nie zdają sobie sprawy z tego, podobnie jak nie zdają sobie sprawy z np. czytania choroskopów czy chodzenia do wrożek tudzież wywoływania duchów - ot taka sobie zabawa. Czas chyba w końcu zrozumieć, że świat duchowy jest tak samo realny jak świat realny. Modlitwa jest rozmową z Bogiem a czym jest medytacja???? Gdzie w Piśmie Świętym mamy choćby ślady medytacji w ST czy NT - Mojżesz, Abracham, Dawid, Apostołowie - oni rozmawiali z Bogiem a nie medytowali - proste jak drut. Warto może to zrozumieć w końcu
K
Kobik
26 marca 2013, 09:42
Gdzie znajdziemy źródła na ten temat? Polecam pisma Ewagriusza, Jana Kasjana, mnichów z góry Athos, Opowieść pielgrzyma i wiele innych. Może Pan też zajrzeć do  Ćwiczeń Duchowych - tam św. Ignacy opisuje jedną z form modlitwy opartej na oddechu. Piękne źródła :) Jak najbardziej godne polecenia każdemu chrześcijaninowi. Ciekawe tylko, który z wymienionych autorów zaleciłby kontakty z buddystami i czerpanie z ich doświadczeń ;) Po co szukać w buddyzmie (a to właśnie robią twórcy i kontynuatorzy WCCM) czegoś co mamy siebie? No po co?
S
synkretyzm
26 marca 2013, 09:35
Ze strony wccm.pl: "prawdziwym zadaniem medytacji jest osiągnięcie harmonii ciała, umysłu i ducha" - wydawało mi się, że zadaniem modlitwy jest kontakt z Bogiem, a nie harmonia.  "Zapomnijcie na chwilę o znaczeniu wezwania, po prostu słuchajcie go jako dźwięku. Wymawiajcie to słowo w najgłębszych partiach swojego jestestwa, w swoim sercu. Zignorujcie wszystkie myśli, słowa, idee i wyobrażenia. Sztuka medytacji wymaga umiejętności pozostawiania za sobą myślenia, analizowania słów czy wyobrazeń i po prostu bycia wyciszonym, bycia jednością." - przecież to nic innego jak wprowadzenie się w trans. Czy to jest chrześcijańskie? I proszę nie podpierać się argumentem często tu używanym nt. modlitwy Jezusowej, bo w niej chodzi raczej o to żeby cały czas być w kontakcie z Bogiem i w Jego obecności a nie w czasie 30 minutowego transu. 
Dariusz Piórkowski SJ
26 marca 2013, 09:28
@Dariusz Piórkowski SJ ...Ojcowie Pustyni, św. Ignacy Loyola uczyli modlitwy opartej na oddechu, gdzie powtarza się jedno, dwa słowa. ... Modlitwa jest zawsze kierowana do Pana Boga, dlatego medytacje oparte na oddechu nie są modlitwą, ponieważ medytujący skupia się na sobie i swoim oddechu, zamiast na Panu Bogu. ... Szanowny Panie jazmigu, zgadzam się z Panem w 100 procentach. Modlitwa ma skupiać się na Bogu, a nie na oddechu. Chodzi o formę, sposób modlitwy, a nie o jej treść. Oddech, zresztą podobnie jak całe ciało, ma pomagać w skupieniu. To jest środek, a nie cel modlitwy. Skupiać mam się na imieniu Jezusa, czy innych słowach z Pisma świętego. Chodzi o to, żeby być tu i teraz. Zazwyczaj jeśli człowiek nie jest skupiony, myślamy jest albo w przeszłości albo w przyszłości. Wyciszenie i skupienie na oddechu pozwala być obecnym teraz, czyli nie zajmować się swoimi myślami. Gdzie znajdziemy źródła na ten temat? Polecam pisma Ewagriusza, Jana Kasjana, mnichów z góry Athos, Opowieść pielgrzyma i wiele innych. Może Pan też zajrzeć do  Ćwiczeń Duchowych - tam św. Ignacy opisuje jedną z form modlitwy opartej na oddechu. Na pozostałe Pańskie uwagi nie będę opowiadał
K
Kobik
26 marca 2013, 09:26
Ja spotkałem się z informacją bodajże nawet tu, na Deonie, że mnisi wschodni podczas medytacji recytują nieco zmodyfikowany tekst z Ewangelii: Jezu, Synu Boga Żywego, zmiłuj się nad nami. Nie trzeba szukać po deonach, wystarczy przeczytać "Opowieści pielgrzyma" - piękną chrześcijańską opowieść o modlitwie. http://www.wdrodze.pl/opis,99,Opowiesci_pielgrzyma.html#.UVFbwhcyJtg
jazmig jazmig
26 marca 2013, 09:18
To droga jak u Obirka albo Krzysztofowicza- to jest właśnie ten koniec drogi u jezuitów. ... Szanowny Zenonie, czyli nasza dobra znajoma Anno:) nie słyszałem o tym, żeby o. Obirek czy Krzysztofowicz wystąpili z zakonu z powodu modlitwy. I w ogóle te Pani proste skojarzenia są nie na miejscu. Zachęcałbym wiec do ważenia słów, a nie osądzania i "wyrzucania" ludzi z zakonów. Poza tym jest Wielki Tydzień, więc niech się Pani zabierze do pieczenia i gotowania, bo w domu nie będę mieli co jeść, jak tyle czasu spędza Pani na Deonie. No chyba, że nie ma Pani rodziny. To by wiele wówczas wyjaśniało. ... Powyższy tekst oznacza, że ojca medytacje dają kiepskie owoce. Sugeruję powrót do normalnego pacierza. Ojcze Nasz na początek powinien wystarczyć.
jazmig jazmig
26 marca 2013, 09:16
@Dariusz Piórkowski SJ ...Ojcowie Pustyni, św. Ignacy Loyola uczyli modlitwy opartej na oddechu, gdzie powtarza się jedno, dwa słowa. ... Modlitwa jest zawsze kierowana do Pana Boga, dlatego medytacje oparte na oddechu nie są modlitwą, ponieważ medytujący skupia się na sobie i swoim oddechu, zamiast na Panu Bogu. Nie wiem, skąd o. Piórkowski wie, jak medytowali Ojcowie Pustyni, czy sitneiją jakieś źródła z tamtego okresu? Ja spotkałem się z informacją bodajże nawet tu, na Deonie, że mnisi wschodni podczas medytacji recytują nieco zmodyfikowany tekst z Ewangelii: Jezu, Synu Boga Żywego, zmiłuj się nad nami.
Dariusz Piórkowski SJ
26 marca 2013, 09:11
To droga jak u Obirka albo Krzysztofowicza- to jest właśnie ten koniec drogi u jezuitów. ... Szanowny Zenonie, czyli nasza dobra znajoma Anno:) nie słyszałem o tym, żeby o. Obirek czy Krzysztofowicz wystąpili z zakonu z powodu modlitwy. I w ogóle te Pani proste skojarzenia są nie na miejscu. Zachęcałbym wiec do ważenia słów, a nie osądzania i "wyrzucania" ludzi z zakonów. Poza tym jest Wielki Tydzień, więc niech się Pani zabierze do pieczenia i gotowania, bo w domu nie będę mieli co jeść, jak tyle czasu spędza Pani na Deonie. No chyba, że nie ma Pani rodziny. To by wiele wówczas wyjaśniało.
Dariusz Piórkowski SJ
26 marca 2013, 09:05
Myślę, że problem ten należy widzieć w szerszym kontekście. Chodzi najpierw o zwykłą niewiedzę,nieznajomość bogactwa i różnorodności tradycji modiltwy w Kościele. Przecież większość mistyków wyraźnie pisze o tym, że modlitwa jeśli się rozwija, to z czasem bardzo się upraszcza, jest trwaniem w obecności, rozum i wyobraźnia się uciszają. Dlaczego? Bo wtedy człowiek pozwala Bogu działać, nie przeszkadza, nie nastawiony jest na otrzymanie "czegoś", ale po prostu jest. Ojcowie Pustyni, św. Ignacy Loyola uczyli modlitwy opartej na oddechu, gdzie powtarza się jedno, dwa słowa. Nic więc nowego, ale jak ktoś nie wie, to będzie reagował lękiem. My w Europie jesteśmy trochę skażeni takim racjonalistycznym podejściem Skoro rozum jest czymś boskim, to wydaje się, że tylko medytacja oparta na rozważaniu, refleksjach wiedzie do Boga. Owszem, ale nie zawsze i nie dla wszystkich. O. Franz Jalics SJ, ten od "afery" z juntą, od lat uczy modlitwy kontemplacyjnej, czyli skupianiu się na byciu tu i teraz, obecności i powtarzaniu imion "Chrystus Jezus" w rytm oddechu. Ta modlitwa niezwykle procentuje i owocuje w życiu codziennym u wielu osób. Sam modlę się nią od kilku lat. W Polsce problem mamy taki, że praktycznie mało gdzie uczy się ludzi jakiejkolwiek modlitwy głębszej, medytacji czy kontemplacji.  Bo wychodzi się z założenia, że wystarczy pacierz. Ale sa ludzie, którzy pragną więcej lub inaczej.
jazmig jazmig
26 marca 2013, 09:04
Skoro ojciec nie zna problemu, to zanim zacznie wypisywać swoje opinie na Deonie, powinien zasięgnąć informacji u źródeł, czyli albo u płockiego biskupa, albo u któregoś z tamtejszych egzorcystów. Dywagacje ojca z tego powodu są bezwartościowe. Nie można polemizować z kimś, którego opinii się nie poznało. Ten tekst miałby sens, gdyby przytoczył ojciec uzasadnienie egzorcysty do jego poglądów i przeciwstawił temu uzasadnieniu swoje argumenty. Ja zauważyłem, że ojciec Prusak i niejeden inny jezuita mają uczulenie na egzorcystów. Musi być jakiś powód waszego strachu przed egzorcystami i bardzo namawiam, żebyście to sobie mocno przemyśleli i przemodlili.
K
Kobik
26 marca 2013, 09:00
Chrześcijanie mają różaniec i modlitwę Jezusową. Mamy WSZYSTKO co potrzebne do kontaktu z Bogiem. Po co mieszać do tego obce nam elementy? Po co Freeman, czy Bereza tyle czasu poświęcali na kontakty z buddyzmem? Czego tam szukali?
WM
Wojciech M
26 marca 2013, 09:00
Polecam o.Prusakowi dyskusję z bratem w zakonie czyli o.Posackim. Moze on lepiej wytłumaczy na czym polega ta zgubna oferta . No i podgryzanie biskupa raczej przystoi tym po "kaming ałcie".  
Piotr Żyłka
26 marca 2013, 08:48
Ciekawe. Ktoś ma inne poglądy i zaraz go wykluczają z zakonu i z Kościoła. Może zamiast wyrzucać o. Prusaka z zakonu się za niego pomódlcie (jeśli się tak boicie o jego przyszłość)? To chyba bardziej chrześcijańska postawa.
L
lalala
26 marca 2013, 08:46
@ Zenon To rzeczywiście zastanawiające. I wiesz co - też miałem w ostatnich tygodniach takie skojarzenie, że być może wkrótce usłyszymy o "byłym jezuicie Prusaku"... Dołączy do Bartosia i innych "światłych" teologów... Jeśli komuś brakuje rzetelnych argumentów w dyskusji niestety wypisuje takie pierdoły. ...
Q
qkiz
26 marca 2013, 08:41
@ Zenon To rzeczywiście zastanawiające. I wiesz co - też miałem w ostatnich tygodniach takie skojarzenie, że być może wkrótce usłyszymy o "byłym jezuicie Prusaku"... Dołączy do Bartosia i innych "światłych" teologów...
R
rew
26 marca 2013, 08:39
Pamiętając o innych tekstach autora, pozostaje właściwie jedynie zakładać się :) o czas i forme opuszczenia zakonu i kapłaństwa przez o. Prusaka... Pamiętam jego męczeństwo gdy musiał - o zgrozo!- pracować na parafii w Nowym Sączu....Na p a r a f i i... Jak widac długo nie wytrzyma i odpłynął... Znam kilku ludzi z jednej ze wspólnot medytacji. Mozna o nich powiedzieć wszystko tylko nie to ze sa związni z Kościołem. Wręcz odwrotnie... Taka zabawa w duchowość zblazowanej klasy średniej... 
Z
Zenon
26 marca 2013, 08:38
To droga jak u Obirka albo Krzysztofowicza- to jest właśnie ten koniec drogi u jezuitów.
A
Alfista
26 marca 2013, 08:36
Zamiast cuda wianki chwycić za różaniec to piękna medytacyjna modlitwa. Kościół Prawosławny ma swoją modlitwę Jezusową. Ojciec Prusak jest jak widzę na zdjęciu młodym człowiekiem i pasują mu takie XX-wieczne nowinki.
Z
Zdezorientowana
26 marca 2013, 08:33
@ Zenon Niby jaki koniec? Nie rozumiem, ten post jest dla mnie zupełnie niejasny.
M
maja
26 marca 2013, 08:27
Też mam taką nadzieję, jak Ojciec. Tysiące ludzi odnajdują dzisiaj swoje miejsce w prostej modlitwie, która jest zwyczajnym trwaniem w ciszy przy Bogu. To jest działanie Ducha w dzisiejszym świecie. Byłoby bardzo niedobrze, gdyby Kościół tego działania Ducha nie zrozumiał.
KG
kommando gumowych kaczuszek
26 marca 2013, 08:22
To co od dawna było widać w tekstach o. Pruska w pewnej zakamuflowanej formie - to dziś sformułował jasno. Niektórzy już dawno pisali że taki jest koniec drogi u jezuitów o. Prusaka. @ Zenon [url]http://www.youtube.com/watch?v=DFzIhAquDk0[/url] Godzina 8:20, 4 głosy, średnia 5.0. Czekamy na hejterów.
Z
Zenon
26 marca 2013, 08:16
To co od dawna było widać w tekstach o. Pruska w pewnej zakamuflowanej formie - to dziś sformułował jasno. Niektórzy już dawno pisali że taki jest koniec drogi u jezuitów o. Prusaka.