Czego oni chcą?

Damian Wojciechowski SJ

Jestem przekonany, że w walce o legalizację związków homoseksualnych i adopcję przez nich dzieci nie chodzi tak naprawdę o sprawy prawne, lecz ideologiczne i duchowe.

Wielu prawników podkreśla, że to, czego żądają geje w sprawie związków partnerskich, można realizować korzystając z już istniejącego prawa. O adopcji mówi Sam Robert Biedroń w wywiadzie dla natemat.pl: - Nie ma żadnego zakazu adopcji dzieci przez gejów, czy lesbijki dzisiaj. Pary gejowskie nie mogą owszem, trzeba być w małżeństwie. Ale ja jako samotny gej mogę się starać o adopcję dzieci. I żadna instytucja nie może mnie dyskryminować."

Dlaczego więc środowiska gejowskie z takim impetem walczą o prawne uznanie związków homoseksualistów i adopcję przez nich dzieci? Posłuchajmy co mówi Biedroń: - Nadal jest tak, że większość gejów nie robi coming-out'u. Toczą ciągłą walkę ze sobą: powiedzieć czy nie, zaakceptować, kim jestem, czy nie. Nie powinienem tego mówić, ale bardzo dobrze robi to pani Pawłowicz z PiSu, która jest mądra i wie, że jest wielu gejów, którzy siebie nie akceptują i ona im mówi: "zobaczcie, możecie się leczyć, nie musicie być pedałami." Ona to wykorzystuje i to jest okrutne, straszne, ale są tacy ludzie. Dlatego tak ważne jest zmienić to społeczeństwo."

Jak widać, chodzi nie o zmianę prawa, ale o zmianę społeczeństwa. Homoseksualista grzeszy, ale też może mieć poczucie winy lub niższości. Według geja poczucie winy jest spowodowane presją społeczną oraz prawami wymyślonymi przez ludzi i instytucje. Jeśli te prawa zmienić, jeśli usunąć ze świadomości ludzi przykazania, to wtedy człowiek będzie w końcu wolny i szczęśliwy. Tak więc trzeba zmienić myślenie społeczeństwa, a wtedy nieznośne sumienie na koniec zamilknie.

DEON.PL POLECA


Chodzi o to, żeby wszyscy homoseksualiści robili coming-out i stawali się przekonanymi gejami. Gej to człowiek, który świadomie nie uznaje praw moralnych dotyczących ludzkiej seksualności. Gej to nie tylko człowiek, który współżyje z osobami tej samej płci, lecz to homoseksualista, który promuje określoną ideologię. Ideologia gejowska głosi, że homoseksualizm nie jest żadnym zboczeniem czy anomalią. Jest to jeden z możliwych sposobów realizacji swoich pragnień i poszukiwania szczęścia.

Homoseksualizm nie może podlegać żadnym osądom moralnym, bo jest moralnie obojętny. Homoseksualizm nie ma żadnego złego wpływu na społeczeństwo. Przeciwnie, wielu gejów twierdzi, że to właśnie oni są lepszą częścią społeczeństwa, bardziej wrażliwą, twórczą i zasługująca na szczególne uznanie.

Co to jest ideologia gejowska? Bynajmniej nie chodzi tu tylko akceptację współżycia między osobami tej samej płci. Chodzi tutaj także np. o liczbę partnerów. W Stanach Zjednoczonych połowa przebadanych homoseksualistów rasy białej (w wieku do 37 roku życia) przyznaje się do co najmniej pięciuset różnych partnerów seksualnych. Oto fragment książki promującej gejowską ideologię: "Geje są pod wpływem te samej wypełnionej emocjami ideologii, co heteroseksualna część społeczeństwa. Oznacza to, że często błędnie utrzymują, iż mają partnera na własność, jak w niektórych formach różnopłciowego małżeństwa" - oznajmia autor, namawiając jednocześnie homoseksualistów do "otwarcia swojego związku".

"Partnerom może być trudno ustalić zasady dotyczące seksu z osobami trzecimi. Niekiedy zdarza się, że obaj boją się porzucenia. Jeśli tak jest, to tym bardziej trzeba opracować wspólne reguły. Niektóre pary ustalają, że jeśli wychodzą razem na imprezę, wracają do domu również razem. Jeśli jeden spotka kogoś, kto mu się spodoba, weźmie jego numer telefonu albo adres e-mail i umówi się na spotkanie później - nie zostawi swojego partnera samego na resztą wieczoru. Kolejną możliwą regułą jest seks wyłącznie w obecności stałego partnera. Niektórzy natomiast wolą spotykać się na seks z kimś innym, tylko w czasie nieobecności stałego partnera. Inne pary przeznaczają jedną lub kilka nocy w miesiącu na seks z partnerami spoza związku. Tego typu reguły nie mogą pozostać niezmienne, gdy związek się rozwija, a partnerzy poznają się lepiej i zgadzają na ustępstwa, warto przedyskutować również zasady dotyczące partnerów seksualnych". (Ch. Silverstein, F. Picano, "Radość seks gejowskiego", s. 413-414.) Jak widać, chodzi tutaj o całkowite przemodelowanie relacji międzyludzkich, o oparcie ich na totalnym egoizmie i programowemu uleganiu wszelakim popędom i pragnieniom. Wszystko jest dozwolone i miarą dobra jest osiągana w danym momencie przyjemność.

Homoseksualizm jest przeciwny naturze i, żeby to stwierdzić, nie trzeba być profesorem medycyny. Ciało człowieka jest pod każdym względem stworzone do współżycia między kobietą i mężczyzną. Natura dąży zawsze do przedłużania życia, a to jest dla gejów niemożliwe. Prawo przyrody nie zależy ani od norm społecznych, ani żadne prawo ludzkie nie może tego zmienić. Myślę, że gej, tak czy inaczej, często przyznaje to w głębi samego siebie i odczuwa siebie jako kogoś niesprawiedliwie skrzywdzonego. Może też postrzegać Boga jako kogoś, kto stoi na jego drodze do szczęścia. Boga postrzegają jako wroga, kogoś kto nakazuje i zakazuje. Poczucie skrzywdzenia przez los (Boga?) tłumaczy też niechęć do Kościoła tak wielu gejów.

Geje atakują Kościół nie tylko dlatego, że jest on często ostatnią instytucją, która się im przeciwstawia, lecz także dlatego, że Kościół odbierają jako przedstawiciela tego okrutnego, zazdrosnego i niesprawiedliwego Boga.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Czego oni chcą?
Komentarze (129)
D
DPMS
19 czerwca 2013, 00:51
deb, Przeczytałem Twój komentarz do wypowiedzi "Marcudiego". Chyba sam powinieneś poczytać to co linkujesz, bo najwyraźniej myisz filozofię z metafizyką. Filozof może zajmować się metafizyką, ale niekonieczni. Filozofia, ma jak najbardziej współcześnie rację bytu - np. filozofia nauki. I nikt nie zaprzecza, że wniosła wkład w rozwój nauki, kultury, cywilizacji. Tyle, że pewne rozważania filozoficzne, mają już dziś walor wyłącznie historyczny np. rozważania Arystotelesa i tak je należy traktować - były ważne w rozwoju ludzkości, ale dziś nie są podstawą ruzumienia świata. Co do metfizyki, to współcześnie nie ma ona żadnego znaczenia w procesie obiektywnego poznawania rzeczywistości. Metafizyka nie wnosi dziś kompletnie niczego do nauk ścisłych, nigdy z rezsztą nie wnosiła.
D
DPMS
19 czerwca 2013, 00:43
Wierny, Gdzie są dowody na lewitację "wielu świętych". Są nagrania wideo? Nie ma? A co jest? Słowne zapewnienia, że ktoś coś rzekomo widział? Ośmieszaj się dalej wiarą w te bujdy, których ktoś Ci naopowiadał. I jeszcze jedno - naukowcy się podpisali pod czym? Pod tym, że dane zjawisko to cud? Czy pod tym, że nie znają wytłumaczenia jakiegoś zjawiska, przypadku medycznego? Bo czym innym jest stwierdzenie, że nauka nie zna wyjaśnienia jakiegoś zjawiska,a czym innym że coś jest cudem. Brak wyjaśnień nie oznacza cudu - więc nie stosuj tego typu argumentów. Czekaj dalej na Jezusa. Kto wie, z Twoją fantazją może nawet go zobaczysz na jakiejś szybie, albo w kałuży, albo na grzance?
D
DPMS
19 czerwca 2013, 00:35
Wierny, Powiem tak  jesteś chyba przynajmniej lekko niepełnosprawny umysłowo, jeżeli stawiasz w równym rzędzie takie zjawiska homoseksualizm, faszyzm i komunizm.
D
DPMS
19 czerwca 2013, 00:32
Wierny, Te głupoty o cudach eucharystycznych możesz sobie opowiadać w kółku różańcowym. Sam to wymyśliłeś czy jest to gdzieć udokumentowane naukowo? Zespół niezależnych obserwatorów przez 50 lat monitorował tę panią co spożywała tylko opłatki i w związku z tym mamy pewny i niezbity dowód, że nimi się tylko żywiła? Jakie to byly opłatki? Ile zawierały kalorii, jaki mialy skład chemiczny? Coś na ten temat wiadomo? Jak nie umiesz opowiedzieć na te pytania, albo odpowiedź brzmi "nie", to opowiadaj te nieudokumentowae bzdety naiwniakom.
LS
le sz
17 czerwca 2013, 08:21
@velario, no i jak tam? Czy to ja, tak jak twierdziłeś, zarzucałem Ci gołosłownie kłamstwo? Czy to jednak Ty po raz kolejny posuwałeś się do pisania nieprawdy? Weekend to chyba wystarczający czas do udzielenia choć krótkiej odpowiedzi? Widzę jednak, że jak zwykle swoją metodą, po przyparciu do muru zamilkłeś... i zapewne jak zawsze, za jakiś czas odezwiesz się jak gdyby nic...
LS
le sz
13 czerwca 2013, 22:05
[...]w żadnym z tych postów nie udzieliłeś odpowiedzi na pytanie, którego dotyczy mój post z 2013-06-11, 22:27:26. W pierwszym stwierdziłeś jedynie, że złożenie ślubów czystości jest aktem wolnej woli człowieka, a w drugim, że w przypadku ślubów czystości nie ma mowy o jakichkolwiek zachowaniach seksualnych, więc trudno aby były one jakkolwiek osądzane.[...] @velario, po raz kolejny posuwasz się do pisania nieprawdy. Odpowiedziałem Ci jasno i wyraźnie, a nie tak jak twierdzisz. [...] Zamiast zarzucać mi gołosłownie kłamstwo po prostu wskaż, gdzie ta odpowiedź jest. Nie mam ochoty pisać po raz kolejny więc po prostu wkleję to co napisałem 2013-06-09 23:36:54. Przynajmniej będzie można zobaczyć czy pisałeś prawdę i moje zarzuty były gołosłowne czy jednak kłamałeś twierdząc iż stwierdziłem jedynie, że: w przypadku ślubów czystości nie ma mowy o jakichkolwiek zachowaniach seksualnych, więc trudno aby były one jakkolwiek osądzane Cytuję: "Osądzane i aprobowane lub potępiane są dokonywane czyny, a nie istniejące zjawiska. W przypadku ślubów czystości nie ma mowy o jakichkolwiek zachowaniach seksualnych, więc trudno aby były one jakkolwiek osądzane i aprobowane lub potępiane. Natomiast w przypadku zachowań homoseksualnych mamy do czynienia ze "współżyciem" seksualnym pomiędzy osobami tej samej płci. Napisałem współżycie w cudzysłowiu, bo trudno to nazwać współżyciem i należałoby raczej mówić o formie onanizmu, z instrumentalnym wykorzystaniem drugiej osoby. I w tym właśnie problem. Nie ma współżycia płciowego bo ono jest niemożliwe pomiędzy osobami tej samej płci jako że są one niekompatybilne narządami. Jest natomiast onanizowanie się z użyciem drugiego człowieka jako narzędzia. I właśnie to jest osądzane i potępiane! Instrumentalne wykorzystywanie drugiego człowieka dla zapokojenia swoich popędów! I zauważ @velario, że tego typu zachowania są negatywnie oceniane i potępiane również i wtedy jeśli wystąpią w trakcie współżycia płciowego w małżeństwie.     A tak poza tym, to nie zawsze śluby czystości będą pozytywnie oceniane przez Kościół. Naprawdę nie wiesz, że jeżeli ktoś zawierając małżeństwo z góry wyklucza posiadanie potomstwa, to takie małżeństwo nie będzie ważnie zawarte? Nie wiesz, że usiłowanie zawarcia małżeństwa będzie nieskuteczne przy jednoczesnym wykluczaniu potomstwa? W trakcie małżeństwa w pewnym momencie może być uzasadnione i dopuszczalne/aprobowane (obustronne i dobrowolne!) złożenie ślubów czystości, ale przy zawieraniu małżeństwa są one negatywnie oceniane i nieaprobowane."
Martino
13 czerwca 2013, 20:55
Na temat ślubów czystości odpowiadałem Ci już dwa razy. Najpierw 2013-06-09 21:13:03, a następnie drugi raz 2013-06-09 23:36:54, ale najwyraźniej moje odpowiedzi są dla Ciebie zbyt niewygodne, więc wolisz udawać że nie odpowiedziałem Ci. Ale to już Twój problem. Owszem, ale w żadnym z tych postów nie udzieliłeś odpowiedzi na pytanie, którego dotyczy mój post z 2013-06-11, 22:27:26. W pierwszym stwierdziłeś jedynie, że złożenie ślubów czystości jest aktem wolnej woli człowieka, a w drugim, że w przypadku ślubów czystości nie ma mowy o jakichkolwiek zachowaniach seksualnych, więc trudno aby były one jakkolwiek osądzane. Jeżeli nie chcesz lub nie umiesz tej odpowiedzi udzielić, to po protsu to napis. Żaden wstyd. @velario, po raz kolejny posuwasz się do pisania nieprawdy. Odpowiedziałem Ci jasno i wyraźnie, a nie tak jak twierdzisz. Rozumiem że może to być dla Ciebie zbyt trudne do przyjęcia. Jeśli tak jest to po prostu to napisz, może być na priv. Przyjmę to do wiadomości. Ale nie upoważnia to Ciebie do wypisywania kłamstw. ... Zamiast zarzucać mi gołosłownie kłamstwo po prostu wskaż, gdzie ta odpowiedź jest.
LS
le sz
12 czerwca 2013, 18:35
Na temat ślubów czystości odpowiadałem Ci już dwa razy. Najpierw 2013-06-09 21:13:03, a następnie drugi raz 2013-06-09 23:36:54, ale najwyraźniej moje odpowiedzi są dla Ciebie zbyt niewygodne, więc wolisz udawać że nie odpowiedziałem Ci. Ale to już Twój problem. Owszem, ale w żadnym z tych postów nie udzieliłeś odpowiedzi na pytanie, którego dotyczy mój post z 2013-06-11, 22:27:26. W pierwszym stwierdziłeś jedynie, że złożenie ślubów czystości jest aktem wolnej woli człowieka, a w drugim, że w przypadku ślubów czystości nie ma mowy o jakichkolwiek zachowaniach seksualnych, więc trudno aby były one jakkolwiek osądzane. Jeżeli nie chcesz lub nie umiesz tej odpowiedzi udzielić, to po protsu to napis. Żaden wstyd. @velario, po raz kolejny posuwasz się do pisania nieprawdy. Odpowiedziałem Ci jasno i wyraźnie, a nie tak jak twierdzisz. Rozumiem że może to być dla Ciebie zbyt trudne do przyjęcia. Jeśli tak jest to po prostu to napisz, może być na priv. Przyjmę to do wiadomości. Ale nie upoważnia to Ciebie do wypisywania kłamstw.
M
marek
12 czerwca 2013, 18:17
Jest perwersyjną głupotą negującą własne człowieczeństwo redukować się do zwierzęcego determinizmu zaspokajania popędów. Istotą natury człowieka nie jest jego zwierzęca popędliwość ale rozumność i wynikająca z tego zdolność podejmowania wolnych decyzji nawet w opozycji do potrzeb własnej fizjologiczności. To racjonalna natura człowieka powinna kierować jego potrzebami fizjologicznymi dla dobra wyższego od jego fizjologiczności - a nie odwrotnie. Dla człowieka są wartości wyższe niż przyjemność. A dla chrześcijanina Chrystus powstrzymujący się od potrzeby pokarmu przez 40 dni jest tego najlepszym przykładem.
W
wierny
12 czerwca 2013, 17:25
Tylko ocena Boga z czegoś się bierze. Można przypuszczać, że ,,nienaturalność" homoseksualizmu bierze się z jego uderzenia w zamysł stwórczy Boga, mężczyzną i niewiastą nas Bóg stworzył, natomiast ,,nienaturalność" celibatu takim uderzeniem w zamysł stwórczy nie jest, mało tego celibat jest zapowiedzią tego życia, które będzie po Paruzji, gdzie ani żenić się ani za mąż wychodzić nie będą, zatem jest w jak najlepszej zgodzie z planami Boga względem człowieka. Zatem celibat jest ,,naturalny" dla przyszłego życia i dlatego nawet już teraz jest pożądany. Natomiast homoseksualizm jest zawsze uderzeniem w naturę ludzką jako stworzenia zatem sprzeczny z zamysłem Boga.
Martino
12 czerwca 2013, 16:07
Czyli, jak rozumiem, ostatecznie "naturalność" lub "nienaturalność" nie ma znaczenia dla pozytywnej /negatywnej oceny danego zjawiska, lecz ocena samego Boga? Dopytuję, bo jeśli odpowiedź będzie pozytywna, to "nienaturalność" homoseksualizmu, wbrew często wygłaszanym poglądom, przestaje mieć znaczenie dla jego oceny.
W
wierny
12 czerwca 2013, 15:40
@valerio Chrystus wyróżnia trzy rodzaje niemożności prokreacji: z urodzenia, bo ludzie go takim uczynili i najwyższy stopień to świadoma rezygnacja dla Królestwa Bożego. Skoro tak to nie ma tu miejsca na negatywną ocenę moralną celibatu w sprawie Bożej, skoro sam Bóg wydał ocenę pozytywną. Z homoseksualizem jest inaczej - ma on negatywną ocenę tak w Starym jak i w Nowym Testamencie np. u św. Pawła - nie łudźcie się mężczyźni współżyjący ze sobą nie osiągną Królestwa Niebieskiego. W takim kontekście ,,nienaturalność" celibatu ma drugorzędnę znaczenie.
Martino
12 czerwca 2013, 14:03
@egzorcysta: dziękuję za odpowiedź. Nadal nie wyjaśnia ona jednak, czy skoro ślub czystości oznacza dobrowolną rezygnację z prokreacji, to można go uznać za "naturalny". Cele, dla których zostaje on złożony, leżą bowiem poza naturą. Ta bowiem zmierza do przetrwania gatunku (tu na Ziemi).
Martino
12 czerwca 2013, 13:58
@velario: usiłuję docieć, czy złożenie ślubów czystości podlega tak samo negatywnej ocenie moralnej, jak czyny homoseksualne - mając na uwadze, że i jedno i drugie nie zmierza do zapewnienia przetrwania gatunku, a więc jest "nienaturalne". Wyraziłem to jasno w poście z 9.VI.2013, godz. 22:08:04. Niestety, unikasz jak możesz odpowiedzi na to pytanie pod pretekstem, że złożenie ślubów czystości nie jest aktem seksualnym. Na temat ślubów czystości odpowiadałem Ci już dwa razy. Najpierw 2013-06-09 21:13:03, a następnie drugi raz 2013-06-09 23:36:54, ale najwyraźniej moje odpowiedzi są dla Ciebie zbyt niewygodne, więc wolisz udawać że nie odpowiedziałem Ci. Ale to już Twój problem. ... Owszem, ale w żadnym z tych postów nie udzieliłeś odpowiedzi na pytanie, którego dotyczy mój post z 2013-06-11, 22:27:26. W pierwszym stwierdziłeś jedynie, że złożenie ślubów czystości jest aktem wolnej woli człowieka, a w drugim, że w przypadku ślubów czystości nie ma mowy o jakichkolwiek zachowaniach seksualnych, więc trudno aby były one jakkolwiek osądzane. Jeżeli nie chcesz lub nie umiesz tej odpowiedzi udzielić, to po protsu to napis. Żaden wstyd.
K
karol
12 czerwca 2013, 12:39
egzorcysta to właśnie wymienieni jezuici? Może egzorcysta zajmie sie szkalowaniem w komentarzach na jezuickim deonie Kardynała Dziwisza (artykuł o pogrzebie Kard. Nagy) No bo co innego bronić siebie....
E
egzorcysta
12 czerwca 2013, 11:01
do Valerio Ślub czystości składasz po to żeby nie mieć nic na głowie (dzieci, żony) i móc iść za powołaniem Bożym gdziekolwiek i robiąc ryzykowne rzeczy z narazeniem życia nie narażając swojej kobiety i dzieci na stres.Uważam ze to nie powinno być narzucane odgórnie ale kazdy kto taki slub złozył powinien go dotrzymać, a ślubowac każdy powinien dobrowolnie. Rezygnuję świadomie i dobrowolnie z jednej rzeczy na rzecz innej rzeczy, z jednego dobra na rzecz drugiego dobra..Nie wdaję się nawet w niewinne flirty i nie przekraczam postawionej sobie granicy.Jest to pozytywne moralnie.Moja postawa zamierza do przetrwania gatunku ludzkiego ("aby wszyscy zostali zbawieni" - to jest prawdziwe przetrwanie gatunku.) Czyny homoseksualne nie dążą do przetrwania gatunku ani na Ziemi ani poza ziemską perspektywą. Wręcz przeciwnie, stając się zgorszeniem odwodzą innych od Królestwa Niebieskiego.Homoseksualista nie dość że z niczego nie rezygnuje to dla własnego dobra (czytaj własnej przyjemności) zrobi wszystko, nawet siebie skaże na wieczną zagłade, nie mówiąc o innych których gorszy i sprowadza na manowce. OTO RÓŻNICA. Celibat umożliwia  przetrwanie nawet na wieczność grzesznikom, homoseksualizm przeciwnie
E
egzorcysta
12 czerwca 2013, 10:40
Odczep się wreszcie od br. Damiana, o. Piórkowskiego i innych nawiedzona (przez złego ducha) kobito. Módl się i pracuj nad swoim zbawieniem.
K
katolik
12 czerwca 2013, 09:49
Warto poznać prawdę objawioną przez Boga. http://tradycja-2007.blog.onet.pl/
M
mirek
12 czerwca 2013, 08:59
~Klara Bracie Damianie poczytaj komentarze. Uderz się w piersi i wróć do rzeczywistości i służby, przestań tworzyć medialny kościół jako znawca od wszystkiego. Ewentualnie czasem napisz coś o ruskich filmach bo pewnie ten temat jest ci najlepiej znany  BRACIE DAMIANIE O TO WŁAŚNIE CI CHODZIŁO - MEDIALNY ROZGŁOS? WEŹ SIĘ BARCIE DO PRAWDZIWEJ SŁUŻBY LUDZIOM A NIE MEDIOM
LS
le sz
11 czerwca 2013, 22:36
@velario: usiłuję docieć, czy złożenie ślubów czystości podlega tak samo negatywnej ocenie moralnej, jak czyny homoseksualne - mając na uwadze, że i jedno i drugie nie zmierza do zapewnienia przetrwania gatunku, a więc jest "nienaturalne". Wyraziłem to jasno w poście z 9.VI.2013, godz. 22:08:04. Niestety, unikasz jak możesz odpowiedzi na to pytanie pod pretekstem, że złożenie ślubów czystości nie jest aktem seksualnym. Na temat ślubów czystości odpowiadałem Ci już dwa razy. Najpierw 2013-06-09 21:13:03, a następnie drugi raz 2013-06-09 23:36:54, ale najwyraźniej moje odpowiedzi są dla Ciebie zbyt niewygodne, więc wolisz udawać że nie odpowiedziałem Ci. Ale to już Twój problem.
Martino
11 czerwca 2013, 22:27
@XLeszek: usiłuję docieć, czy złożenie ślubów czystości podlega tak samo negatywnej ocenie moralnej, jak czyny homoseksualne - mając na uwadze, że i jedno i drugie nie zmierza do zapewnienia przetrwania gatunku, a więc jest "nienaturalne". Wyraziłem to jasno w poście z 9.VI.2013, godz. 22:08:04. Niestety, unikasz jak możesz odpowiedzi na to pytanie pod pretekstem, że złożenie ślubów czystości nie jest aktem seksualnym.
LS
le sz
11 czerwca 2013, 21:52
@XLeszek: "  W przypadku ślub o czystości nie ma mowy o jakochkolwiek zachowaniach seksualnych, więc trudno aby było one jakkolwiek osądzane i aprobowane lub potępiane  ." Czyżby tylko zachowania seksualne podlegały ocenie moralnej? Ciekawe...i zaskakujące! --- @velario, nigdzi nie twierdziłem, że tylko zachowania seksualne podlegają ocenie. Skoro była mowa o ocenianiu i osądzaniu zachowań seksualnych to co dziwnego czy nieprawidłowego w tym, że mówię o ocenie zachowań seksualnych? Trudno o jakąkolwiek ocenę moralną zachowań seksualnych które nie istniej! A Twoje "wnoskowanie" z tego, że wg mnie tylko zachowania seksualne podlegają ocenie moralnej jest niczymnieuprawnione. Najwyraźniej brak Ci argumentów merytorycznych więc usiłujesz uciec w przepychanki słowne.
Martino
11 czerwca 2013, 15:18
@XLeszek: "  W przypadku ślub o czystości nie ma mowy o jakochkolwiek zachowaniach seksualnych, więc trudno aby było one jakkolwiek osądzane i aprobowane lub potępiane  ." Czyżby tylko zachowania seksualne podlegały ocenie moralnej? Ciekawe...i zaskakujące!
N
no
10 czerwca 2013, 11:32
http://www.youtube.com/watch?v=MylOkOnd9eI&feature=youtu.be Świetne wystąpienie Gabriele Kuby.
W
wierny
10 czerwca 2013, 09:38
@DPMS Jeszcze jedna uwaga. Przezabwanie tłumaczysz, że homoseksualizm leży poza moralnością dopóki nie ma przemocy. A co jak ta przemoc będzie, mało tego ludzie odwołujacy się do przemocy uzyskają większość. Już tak było w wypadku faszyzmu i komunizmu. Wtedy swoje pseudonaukowe bajania będziesz mógł opowiadać swoim katom. Wracając na poważnie do tematu, w zasadzie dyskusję z tobą można już zakończyć, gdyż traktujesz wybiórczo fakty np. życie Marty Robin, która żyła wyłącznie o Eucharystii przez 50 lat.
K
Klara
10 czerwca 2013, 08:40
Bracie Damianie poczytaj komentarze. Uderz się w piersi i wróć do rzeczywistości i służby, przestań tworzyć medialny kościół jako znawca od wszystkiego. Ewentualnie czasem napisz coś o ruskich filmach bo pewnie ten temat jest ci najlepiej znany
LS
le sz
9 czerwca 2013, 23:36
@velario: OK. Skoro zatem i akt homoseksualny i złożenie ślubu czystości jest wyrazem wolnej woli człowieka, i skoro i jedno i drugie wyklucza przetrwanie gatunku, a więc jest "nienaturalne", to rzeczywiście może rodzić się pytanie, dlaczego jedno jest aprobowane przez Kościół, a drugie nie. --- Przecież już poprzednio napisałem. Widzę że muszę powtórzyć... Osądzane i aprobowane lub potępiane są dokonywane czyny, a nie istniejące zjawiska. W przypadku ślubów czystości nie ma mowy o jakichkolwiek zachowaniach seksualnych, więc trudno aby były one jakkolwiek osądzane i aprobowane lub potępiane. Natomiast w przypadku zachowań homoseksualnych mamy do czynienia ze "współżyciem" seksualnym pomiędzy osobami tej samej płci. Napisałem współżycie w cudzysłowiu, bo trudno to nazwać współżyciem i należałoby raczej mówić o formie onanizmu, z instrumentalnym wykorzystaniem drugiej osoby. I w tym właśnie problem. Nie ma współżycia płciowego bo ono jest niemożliwe pomiędzy osobami tej samej płci jako że są one niekompatybilne narządami. Jest natomiast onanizowanie się z użyciem drugiego człowieka jako narzędzia. I właśnie to jest osądzane i potępiane! Instrumentalne wykorzystywanie drugiego człowieka dla zapokojenia swoich popędów! I zauważ @velario, że tego typu zachowania są negatywnie oceniane i potępiane również i wtedy jeśli wystąpią w trakcie współżycia płciowego w małżeństwie. A tak poza tym, to nie zawsze śluby czystości będą pozytywnie oceniane przez Kościół. Naprawdę nie wiesz, że jeżeli ktoś zawierając małżeństwo z góry wyklucza posiadanie potomstwa, to takie małżeństwo nie będzie ważnie zawarte? Nie wiesz, że usiłowanie zawarcia małżeństwa będzie nieskuteczne przy jednoczesnym wykluczaniu potomstwa? W trakcie małżeństwa w pewnym momencie może być uzasadnione i dopuszczalne/aprobowane (obustronne i dobrowolne!) złożenie ślubów czystości, ale przy zawieraniu małżeństwa są one negatywnie oceniane i nieaprobowane.
Martino
9 czerwca 2013, 22:08
@XLeszek: OK. Skoro zatem i akt homoseksualny i złożenie ślubu czystości jest wyrazem wolnej woli człowieka, i skoro i jedno i drugie wyklucza przetrwanie gatunku, a więc jest "nienaturalne", to rzeczywiście może rodzić się pytanie, dlaczego jedno jest aprobowane przez Kościół, a drugie nie.
LS
le sz
9 czerwca 2013, 21:13
@velario, Mój komentarz odnosił się do wypowiedzi Wojtka,a nie tego, co na temat homoseksualizmu głosi Kościół. Wojtek zaś uznał homoseksualizm za przeciwny naturze, gdyż nie zapewnia przetrwania gatunku. --- Zauważ jednak, że skoro stwierdziłeś: "[...] celibat i śluby czystości. Tych jednak, o dziwo, Kościół nie potępia..." to trudno uznać, że Twój komentarz nie wypowiadał się na temat tego co głosi Kościół. A homoseksualizm, skoro uniemożliwia przetrwanie gatunku, to rzeczywiście trudno go uznać za zgodny z naturą. Według mnie śluby czystości - w świetle takiej definicji "naturalności" - są jak najbardziej sprzeczne z naturą. Nie chodzi tu bowiem o samo powstrzymywanie się od kontaktów seksualnych, ale o deklarację osoby, iż nigdy takich kontaktów nie będzie podejmować, a więc wykluczenie z góry swego udziału w przetrwaniu gatunku. --- Tu masz rację. Ale poprzednio mówiłeś o kwestii nie potępiania przez Kościół ślubów czystości, a to zupełnie inna sprawa. Inaczej niż homoseksualizm, złożenie takich ślubów jest aktem wolnej woli człowieka, nie zmienia to jednak faktu, iż z uwagi na ich "instytucjonalizację" np. w obrębie Kościoła katolickiego, można o nich mówić jako o zjawisku społecznym. --- Owszem, popęd homoseksualny - podobnie jaki gruźlica czy schizofrenia, nie są kwestią wolnej woli człowieka. Jednak współżycie homoseksualne lub jego brak nie są kwestią nie kontrolowalnych zachowań, a są to dokładnie tak samo jak i ślubowanie czystości  akt wolnej woli człowieka. Homoseksualista to nie jest zwierzę czy zaprogramowany automat bez wolnej woli.
M
mb
9 czerwca 2013, 20:37
W porządku natury jest zawarta natura ludzka (rozumność) w odróżnieniu od zwierzęcej (determinant popędliwości). Jeśli valerio chce się redukować do zwierzątka, bo usprawiedliwia to Jego jakieś hedonistyczne potrzeby, to jest to Jego decyzja i Jego odpowiedzialność za skutki
Martino
9 czerwca 2013, 20:13
Nie ma żadnej równości pomiędzy heteroseksualizmem a homoseksualizmem.Jeżeli człowiek uprawia stosunki seksualne z osobnikiem tej samej płci to grzeszy.Działa wbrew naturze. Uprawianie homoseksualizmu to dewiacyjne uzależnienie.Dlatego trzeba poddać się terapii a nie biegać na paradach. - Jozue - ... Grzeszy, bo działa wbrew naturze? No no... Czy kobieta, która nosi kolczyki, grzeszy? Przecież to jest wbrew naturze. Gdyby "natura" chciała, by kobiety nosiły kolczyki, to rodziłyby się one od razu ze stosowną dziurką w uszach... Drogie Panie, czy już wyspowiadałyście się z noszenia kolczyków?:)
Martino
9 czerwca 2013, 20:06
@XLeszek: Mój komentarz odnosił się do wypowiedzi Wojtka,a nie tego, co na temat homoseksualizmu głosi Kościół. Wojtek zaś uznał homoseksualizm za przeciwny naturze, gdyż nie zapewnia przetrwania gatunku. Według mnie śluby czystości - w świetle takiej definicji "naturalności" - są jak najbardziej sprzeczne z naturą. Nie chodzi tu bowiem o samo powstrzymywanie się od kontaktów seksualnych, ale o deklarację osoby, iż nigdy takich kontaktów nie będzie podejmować, a więc wykluczenie z góry swego udziału w przetrwaniu gatunku. Inaczej niż homoseksualizm, złożenie takich ślubów jest aktem wolnej woli człowieka, nie zmienia to jednak faktu, iż z uwagi na ich "instytucjonalizację" np. w obrębie Kościoła katolickiego, można o nich mówić jako o zjawisku społecznym.
W
wierny
9 czerwca 2013, 16:52
@DPMS Problem polegał na niezgodę metodologiczną i wnioski końcowe. Zabawny jesteś ze swoją bezkrytycznością wobec tych badań. Przypominasz mi ,,naukowca", który udowadniał, że w Afryce nie ma żyraf, a ich grzywa to złudzenie optyczne.
W
wierny
9 czerwca 2013, 16:46
@DPMS Przepraszam, odpisałeś o cudach Eucharystycznych. No i się pogubiłeś. Bo odrzuciłeś fakty niewygodne dla ciebie, których ci nie wolno było odrzucać jako przyrodnikowi. Sam się ośmieszyłeś.
W
wierny
9 czerwca 2013, 16:41
@DPMS Nie szkoda mi czasu na snucie planów i posiadanie pragnień, które łatwo wykpić z punktu widzenia człowieka niewierzącego. Ten apel akurat nie był skierowany do ciebie tylko do wierzących. I wierzę mocno, że dla Boga nie ma rzeczy niemożliwych, tym bardziej takich. Dla mnie to żadna fantazja tak jak żadną fantazją są lewitacje wielu świętych czego są naoczni świadkowie. A to, że nauki przyrodnicze nie radzą sobie z opisem rzeczywistości nadprzyrodzonych świadczą choćby dziesiejsze beatyfikowane, które dokonały cudów niewytłumaczalnych z punktu widzenia medycyny, pod czym podpisali się również niewierzący lekarze, bo taki jest wymóg. Radziłbym ci więcej skromności bo zahaczasz o śmieszność swoim płytkim materializmem. Ponadto jakoś nie komentujesz cudów Eucharystycznych, o których ci już pisałem. A co do przyjścia Chrystusa. Mogę czekać i kolejne 1000 lat, i dłużej jak będzie trzeba jakbym mógł tak długo żyć. Apostołowie się spodziewali, że będzie to jeszcze za ich życia. Dopiero później zrozumieliśmy, że to nie takie proste. Dlatego dla Kościoła jest to próba, której musi sprostać. Mając zapewnienie Chrystusa wierzymy, że będąc pod kierownictwem Ducha Świętego sprosta temu wymaganiu.
J
Jozue2
9 czerwca 2013, 08:15
1. Bóg nie stwarza żadnych gejów.Na świecie nie było, nie ma i nie będzie kogokolwiek kto by urodził się dewiantem, mordercą czy złodziejem. Ani jednego człowieka Bóg nie stworzył złym. Nawet diabła nie stworzył złym.Szatan stał się złym przez własną pychę. 2. Jeżeli ktoś poprzez Pismo Święte usprawiedliwia gejofilię to dokonuje łżeegzegezę a to pochodzi od szatana. 3. Polska homolewica podłością być może przewyższa zachodnią ze względu na to, że tutaj dokonano mordu na narodzie w imię lewackiego(komunistycznego) raju a teraz tworzy się raj gejofilii. Jeden nowotwór na tkance społeczeństwa zastępuje się drugim. - Jozue -
J
Jozue!
9 czerwca 2013, 07:41
Nie ma żadnej równości pomiędzy heteroseksualizmem a homoseksualizmem.Jeżeli człowiek uprawia stosunki seksualne z osobnikiem tej samej płci to grzeszy.Działa wbrew naturze. Jeżeli do tego babrania się homoseksualizmem dochodzi homoadopcja to czyni się gwałt nie tylko na sobie ale i dziecku.To jest szczególnie odrażające. Uprawianie homoseksualizmu to dewiacyjne uzależnienie.Dlatego trzeba poddać się terapii a nie biegać na paradach. - Jozue -
J!
Jozue !
9 czerwca 2013, 07:33
1. Cytat: "Podczas gdy od 2 do 3% populacji ma skłonności bi lub homoseksualne to sześciu największych seryjnych morderców w USA było homoseksualistami. Największą seryjną morderczynią w USA była lesbijka. W Auschwitz nazista pederasta Ludwig Tiene zaspokajał swój popęd gwałcąc i mordując więźniów. Mordy i gwałty dokonywane przez pederastów są niezwykle okrutne. W USA 44% seryjnych morderców było homoseksualistami (co jest szokującą nadreprezentacją grupy stanowiącej 2% społeczeństwa), zabili oni 68% ofiar. Homoseksualizm wiąże się też w 50% morderstw z homoseksualizmem sprawcy lub ofiary." 2.Oddawanie krwi przez homoseksualistów. Na szczęście w USA są jeszcze tacy, którzy myślą. Cytat: "Federalny Komitet Doradczy ds. Bezpieczeństwa i Dostępności Krwi (ACBSA), głosami 9 „za” przy 6 „przeciw”, podtrzymał zakaz oddawania krwi przez aktywnych homoseksualistów." Cytat: " Według Amerykańskiego Centrum Zapobiegania Chorobom w społeczeństwie amerykańskim żyje około 4 proc. pederastów mających kontakty z innymi mężczyznami. To wśród nich odnotowuje się największą zachorowalność na HIV/AIDS, która jest aż 44 razy większa w porównaniu z mężczyznami heteroseksualnymi. Połowę zachorowań na HIV odnotowuje się właśnie wśród homoseksualistów. Liczba nowych zachorowań na HIV/AIDS stale spada wśród osób heteroseksualnych oraz narkomanów, natomiast ciągle rośnie wśród pederastów. " - Jozue -
D
deb
9 czerwca 2013, 04:53
@Marcudi, konkluzja najogólniejsza jest taka aby nie sądzić, że CAŁĄ LUDZKĄ KULTURĘ MYŚLI NAUKOWEJ (bo filozofia jest nauką; posiada własny przedmiot badań, cel, aparat pojęciowy i metody!) tworzyli jacyś idioci zajmujący się nieistniejącą rzeczywistością. I rzeczywistość ta jest dowodzona. Natomiast podejrzewam, że masz błędne wyobrażenie czym jest metafizyka, dlatego poprzednio podesłałem link i czynię to powtórnie. Bez metafizyki nie byłoby samych nauk szczegółowych na które się powołujesz, ani fizykalnych, ani formalnych, ani humanistycznych, nie było by żadnych naukowców, ani Newtona, ani Einsteina, a cała cywilizacja ludzka byłaby dziś na etapie jakiejś mitologii. Co do sprzecznych, jak to nazwałeś, koncepcji metafizycznych, to zasadniczo są dwa nurty w ramach których można mówić raczej o rozwoju i uzupełnianiu, a nie sprzeczności. Dfinicja metafizyki [url]http://www.ptta.pl/pef/pdf/m/metafizyka.pdf[/url] Definicja filozofii [url]http://www.ptta.pl/pef/pdf/m/metafizyka.pdf[/url]
LS
le sz
9 czerwca 2013, 03:24
@Wojtek: Homoseksualizm jest przeciwny naturze, bo nie zapewnia przetrwania gatunku. ... Przy przyjęciu jako kryterium naturalności tego, czy dane zjawisko zapewnia przetrwanie gatunku, jako oczywiście sprzeczne z naturą jawią się celibat i śluby czystości. Tych jednak, o dziwo, Kościół nie potępia...  --- @velario, piszesz nieprawdę i wprowadzasz w błąd. Kościół nie osądza i nie potępia zjawisk lecz ewentualne czyny. Możesz sobie być homoseksualistą i nikt nie będzie Ciebie osądzał i potępiał. Osądzane i potępiane będą co najwyżej Twoje zachowania seksualne. W przypadku celibatu czy ślubów czystości nie ma mowy o jakichkolwiek zachowaniach seksualnych więc trudno aby były one jakkolwiek osądzane i potępiane. Natomiast w przypadku zachowań homoseksualnych mamy do czynienia ze "współżyciem" seksualnym pomiędzy osobami tej samej płci. A to już nie jest czymś normalnym i jest sprzeczne z naturą. Napisałem współżycie w cudzysłowiu, bo trudno to nazwać współżyciem i należałoby raczej mówić o formie onanizmu, z instrumentalnym wykorzystaniem drugiej osoby. I w tym właśnie problem. Nie ma współżycia płciowego bo ono jest niemożliwe pomiędzy osobami tej samej płci jako że są one niekompatybilne narządami. Jest natomiast onanizowanie się z użyciem drugiego człowieka jako narzędzia. I właśnie to jest osądzane i potępiane!
M
Marcudi
9 czerwca 2013, 02:58
deb, Wielkie Ci dzięki, że podesłałeś te linki, bez nich nie wiedziałbym, że metafizyką była przedmiotem rozważan filozofii. I co z tego? czegoś to dowodzi, że fiolozofowie rozważali świat w kategoriach metafizycznych? Bo nie rozumiem konkluzji. Nie twierdzę, że ludzie zajmowali się metafizyką. Twierdzę, że istnienia rzeczywistości metafizycznej nikt nie dowiódł. Jej różnych, często sprzecznych ujęć było tyle ilu filozofów się nią parało. To, że da się o czymś pomyśleć, wyobrazić nie znaczy że to istnieje. Ludzie są w stanie tworzy abstrakcyjne konstrukcje myślowe, które mają zastosowanie jako narzędzie do opisu rzeczywistości fizycznej (np. matematyka). Zróżnicowane, niejednolite koncepcje metafizyczne ludzie wykorzystują do opisu swoich przeżyć i rozważań nad istotą bytu, sensem życia itp. itd. Czego to dowodzi?  
M
Marcudi
9 czerwca 2013, 02:50
Cytat z deon.pl: „…zaznaczył ostatnio w wywiadzie książkowym Benedykt XVI, homoseksualizm, nawet gdyby był czymś wrodzonym, przeciwstawia się temu, czego chciał pierwotnie Bóg…” strona: http://www.deon.pl/religia/kosciol-i-swiat/z-zycia-kosciola/art,5926,tak-dla-zwiazkow-nie-dla-malzenstw.html Tak jak to jest, bóg jest wszechmocny, a homoseksualizm jest wrodzony, czyli coś się bogu, nie udało? Dziadek się pomylił? Starość nie radość, rączki się trzęsły przy stwarzaniu i nie wyszło? Niech ma do siebie pretensje, jak taki „mądry”.
D
deb
9 czerwca 2013, 02:44
zostawcie DPMS, bo to jest dogmatyczny wyznawca wiary w istnienie tylko rzeczywistości materialnej, ponieważ istnienie tylko materialnej rzeczywistości zakładają nauki fizykalne (aksjomat-dogmat) i tylko materialną rzeczywistość badają. Więc DPMS twierdzi, że innej jak materialna rzeczywistości nie ma. I kropka. ...Aby się ustrzec skrajnej ignorancji warto poczytać ! metafizyka, to jedna z podstawowych dyscyplin filozoficznych, badająca najogólniejsze własności bytu METAFIZYKA W DOBIE POZYTYWIZMU - Historia filozofii Tom III - Władysław Tatarkiewicz [url]http://pl.scribd.com/doc/34134038/16/METAFIZYKA-W-DOBIE-POZYTYWIZMU[/url] Historia filozofii Tom II - Filozofia nowożytna   Władysław Tatarkiewicz [url]http://pl.scribd.com/doc/95036958/W-Tatarkiewicz-Historia-Filozofii-Tom-II[/url] Historia filozofii Tom I - Filozofia starożytna i średniowieczna Władysław Tatarkiewicz [url]http://pl.scribd.com/doc/34133967/W-Tatarkiewicz-Historia-Filozofii-Tom-I[/url] Definicja metafizyki [url]http://www.ptta.pl/pef/pdf/m/metafizyka.pdf[/url]
D
DPMS
9 czerwca 2013, 02:37
Dokładnie - homoseksualizm jest tak bardzo przeciwny naturze, że ewolucja człowieka (proces naturalny) zachodząca od co najmniej kilku milionów lat, jeszcze tego zjawiska nie wyeliminowała. Ciekawe dlaczego?
LS
le sz
9 czerwca 2013, 02:19
Homoseksualizm jest przeciwny naturze i, żeby to stwierdzić, nie trzeba być profesorem medycyny. --- @velario, były podane również ewidentne przykłady potwierdzające to, że homoseksualizm jest przeciwny naturze i, żeby to stwierdzić, nie trzeba być profesorem medycyny. Cytuję: Ciało człowieka jest pod każdym względem stworzone do współżycia między kobietą i mężczyzną. Natura dąży zawsze do przedłużania życia, a to jest dla gejów niemożliwe. Skoro jest przeciwny naturze, to jak to się dzieje, że od tysięcy lat natura nie zdołała tego zjawiska wyeliminować? --- Dokładnie tak samo jak od tysięcy lat natura nie zdołała wyeliminować tego, że czasami rodzi się jakiś kaleka bez nóg. Zdanie powinno poprawnie brzmieć: "homoseksualizm jest przeciwny katolickiemu pojmowaniu naturalności". --- I w/w zdanie oczywiście nie jest przykładem katolikofobii, natomiast stwierdzenie że "przyznanie że homoseksualizm to zboczenie jest przeciwne pojmowaniu zboczeń przez wojujących homoseksualistów" to już zapewne objaw homofobii? A brak nóg to nie żadne kalectwo ale taki równowartościowy wariant liczności kończyn? Gdyż nigdzie nie jest powiedziane, że do przemieszczania się służą nogi? Bo przecież można się turlać, gdyż to równie dobry wariant przemieszczania się?
D
DPMS
9 czerwca 2013, 01:27
a, Ty natomiast jesteś dogamtycznym wyznawcą wiary, że istnieje świat metafizyczny, którego nie można stwierdzić, żadnymi metodami. Nic o nim nie wiadomo, niczym się nie manifestuje, ale ponieważ dogamty KK zakładają że świat metafizyczny istnieje, to Ty tak twierdzisz. Ja uważam, że wypowiadanie się na temat świata metafizycznego: boga, bogów, duszy itp. itd. jest bezpodstawne, jeżeli takiego świata nie można poznawać żadnymi metodami. Tylko mi nie mów, że wiara jest metodą poznawania świata metafizycznego, bo wiara w niego jest twierdzeniem, wiesz coś czego nie wiesz. Nie masz żadnej wiedzy o świecie metafizycznym ale twierdzisz, że on istnieje, choć nie możesz tego stwierdzić w żaden sposób. Gdybyś powiedział, że masz nadzieję, że istnieje dusza, świat metafizyczny, bóg, życie po śmierci itp. - to co innego. Nadzieję, możesz mieć na wszystko. Wiedzy o istnieniu świata metafiycznego nie masz natomiast żadnej. Masz kościelny dogmat, na którym opierasz swoją butną pewność. I tylko tyle. Ja też, posługując się fantzają, mogę powiedzieć, że oprócz rzeczywistości fizycznej-materialnej i metafiycznej - w którą Ty wierzysz - istnieje jeszcze rzeczywistość ultrafiyczna, a oprócz niej jeszcze hiperfizyczna. Mogę tak mnożyć terminy i pojęcia i bajdurzyć dowolnie długo, na temat rzeczywistości, które nie istnieją, ale których nieistnienia mi nie udowodnisz przecież.  Tak samo jak ja Tobie nie udowodnię, że nie ma rzeczywistości metafizycznej, boga i duszy, bo nie mozna udowodnić nieistnienia bytów przypisanych do wymyślonych pojęć.
D
DPMS
9 czerwca 2013, 01:15
wierny, Społeczeństwo się liberalizuje w kwestiach obyczajowych. Europa się laicyzuje. Wiele osób przyznających się do wiary katolickiej, permanentnie ignoruje nauki kościoła choćby w kwestiach seksualnych. Postęp nauki, podważa, częstokroć wiarę w boga (chyba żadna inna teoria tak jak teoria ewolucji biologicznej Darwina się do tego nie przyczyniła). Wśród naukowców z obszaru nauk przyrodniczych znaczący odsetek to ateiści, ewentualnie deiści, niewielu wierzy w boga osobowego. Czy Was/Ciebie to wszystko nie martwi? Czy nie zdajecie sobie pytania - a może coś jest nie tak z naszą wiarą? Może coś źle odczytaliśmy? Wiele aspektów postępu cywilizacyjnego, który zachodzi od 2000 lat, powinno, w świetle Waszych przekonań religijnych - obrażać Waszego boga (często o tym piszecie), a bóg ten, mimo że zapowiedział swoje nadejście - nie reaguje i nic nie wskazuje na to by miał zareagować. Czy Was to nie martwi, że może coś jest nie tak z Waszą wiarą? Pytam tak z czystej ciekawości, nie po to żeby być złośliwym. Myślę, że to musi być mocno deprymujące dla Was żyć w świecie, w którym coraz mniej jest poszanowania dla Waszego boga, a on - milczy. Nie pomaga Wam w zmianie świata, mimo waszych gorących próśb.
D
DPMS
9 czerwca 2013, 01:15
wierny, W kontekście tej Twojej całej wypowiedzi, której fragment przytoczę: "...Tylko mając charyzmaty Ducha Świętego będziemy mogli się przeciwstawić rewolucji neomarksistowskiej jak się dokonuje na naszych oczach. Bez cudów, nadsiły, nadinteligencji, proroctwa raczej daleko Kościół nie będzie w stanie dojść. [...] Wtedy mądrością, miłością i posłuszeństwem prześcigniemy, jako Kościół i pojedynczy wierni, piekło i wolność od zła będzie przed nami. Wreszcie będziemy żyć w pokoju aż po Paruzję. A po Paruzji będzie stan rozwoju o jakim nawet nikt nie mógł marzyć..." - nie szkoda Ci czasu na fantazjowanie? Tak poważnie się nad tym zastanawiając - czekacie katolicy na swojego Chrystusa już 2000 lat i nic, nie nadchodzi. Z biblijnych opisów interpretowanych wprost, wynikałoby, że Jezus miał ponownie nadejść na ziemię jeszcze za życia pokolenia, kiedy został ukrzyżowany. Minęło nie jedno pokolenie, ale kilkadziesiąt i Paruzja nie nastąpiła. Świat, wg Waszej mentalności zmienia się w taki sposób, że w coraz mniejszym stopniu respektowane są nauki społeczne i moralne sformułowane przez KK.
A
a
9 czerwca 2013, 01:12
zostawcie DPMS, bo to jest dogmatyczny wyznawca wiary w istnienie tylko rzeczywistości materialnej, ponieważ istnienie tylko materialnej rzeczywistości zakładają nauki fizykalne (aksjomat-dogmat) i tylko materialną rzeczywistość badają. Więc DPMS twierdzi, że innej jak materialna rzeczywistości nie ma. I kropka.
D
DPMS
9 czerwca 2013, 00:49
SMPD, A co ma do rzeczy raport kinseya? Czy ja się na niego powoływałem? Poza tym ja w swoich poniższych postach, ani nigdzie indziej nie napisałem, że homoseksualizm jest/ nie jest uwarunkowany genetycznie. Rozumiem więc, że nie ze względu na moje wypowiedzi, tylko niejakiego "Wojtka", wkleiłeś te obszerne cytaty z badań nad przyczynami homoseksualizmem? Bo akurat "Wojtek" bredzi coś o ewolucji, rozmnażaniu i homoseksualiźmie jednocześnie. Ja sobie zdaję sprawę, że w świetle obecnej wiedzy homoseksualizm może być uwarunkowany genetycznie, ale w tym sensie, że są to predyspozycje, które ujawniają się pod wpływem pewnych czyniików środowiska. Może jest to cecha epigenetyczna? Jakkolwiek by nie było - homoseksualizm jest uwarunkowany genetycznie, czy środowiskowo, czy i tak i tak - jest to cecha naturalna, występująca w populacjach zwierzęcych w tym ludzkich, względnie stała jeżeli chodzi o odsetek osobników homoseksualnych. O to raczej nie ma co się spierać. Spór o genezę homoseksualizmu to kwestia odrębna. Poza tym, ja również nie wypowiadałem swoich poglądów w kwestii tego czy i jakie prawa przyznawać homoseksualnym parom. Stwierdziłem jedynie, iż mówienie przez KK, że homosekualizm jest nienaturalny - jest sprzeczne z faktami. KK oszukuje mówiąc takie rzeczy. Jest naturalny.
D
DPMS
9 czerwca 2013, 00:23
A homoseksualizm chyba nie jest ślepą uliczką ewolucji, bo gdyby tak było - nie było by osób homoseksualnych i homoseksualizmu wśród zwierząt. tymczasem ta cecha się utrzymuje i ma stały odsetek w populacji. To co Wojtek - jest to ślepa uliczka ewolucji?
D
DPMS
9 czerwca 2013, 00:20
Ty Wojtek, nie załapałeś jeszcze, że homoseksualista może mieć dzieci a homoseksualiści mają dzieci? Przeczysz sam sobie w jednym zdaniu, że nie mogą pozostawić potomstwa, a potem że mogą - ale koszty są wysokie (a skąd Ty wiesz ile to kosztuje?). Może zanim wklejsz kolejnego posta, to przeczytaj sam co piszesz, bo trochę śmieszne jest zaprzeczanie sobie samemu trzy zdania dalej. Może napisz po prostu jak jest - tzn. że czujesz moralne obrzydzenie do homoseksualistów - i to jest stwierdzenie, które ja rozumiem. Każdy ma prawo czuć moralne obrzydzenie w stosunku do kogolwiek, czy czegokolwiek.
D
DPMS
9 czerwca 2013, 00:13
wierny, dobrze napisałeś, cuda eucharystyczne istnieją tylko w waszym kościele, w Waszych umysłach, w świecie fizycznym - realnym ich nie ma. Twój cytat "Nie zgodzę się z tobą, że człowiek jest zwierzęciem i tzw. wolna wola jest wytworem mózgu, w trakcie badań człowiek podlega różnym manipulacjom, na które jest mniej lub bardziej odporny, więc te badania nie są dowodem na nic, jedynie na to, że człowiek jest uległy na pewne czynniki środowiskowe o i to też w ograniczonym zakresie...." - nie bądź śmieszny! Nie zgadzasz się z badaniami? A kogo to obchodzi, że się z nimi nie zgadzasz? Masz jakieś własne badania w tym zakresie? Możesz się nie zgadzać, że człowiek jest zwięrzęciem, tak samo jak możesz się nie zgadzać, że Ziemia krązy wokół Słońca, to mnie więcej ten sam poziom głupoty. A to to już jakieś kuriozum: "...Przykładem istnienia duszy jest choćby stan, w którym osoba, żyje dzięki wyłącznie dzięki Eucharystii, fizycznie tylko dzięki małemu opłatkowi, co jest sprzeczne z prawami fizyki, dokładnie z zasadą zachowania energii. Tak więc duchowa natura człowieka się manifestuje bardzo wyraźnie..." - co to jest fragment opowieść dla przedszkolaków? A stwierdzenie: "...Można tylko przypuszczać, że potraktowanie człowieka jak zwierzę doprowadzi do powstania takiego totalitaryzmu, przy którym faszyzm i komunizm to drobiazg..." - dowodzi tylko tego, że masz dość prymitywne wyobrażenia tego jak się powinno traktować zwierzęta, które - tak ja ludzie czują ból, strach, cierpienie, a niektóre też myślą.
W
wernyhora
8 czerwca 2013, 23:48
Tam gdzie prawo naturalne i dekalog nie są źródłem prawa stanowionego, tam nie ma bluźnierstwa, dyktatury i ŻADNEJ wynikającej z niej największej nawet nikczemności i zbrodni. Nie ma obozów zagłady, Hitlera, Stalina i setek milionów pomordowanych. I nic nas wówczas nie uchroni przed agresją stanowionego kłamstwa i zła, i przed szyderstwem z prawdy i dobra ! Tej bluźnierczej i niszczycielsko urągającej Bogu i człowiekowi agresji właśnie obecnie wszędzie doświadczamy; na ulicach, w mediach, w szkole, w parlamencie i rządzie !!! Przenika do rodzin, seminariów, na plebanie i niszczy sumienia całych wspólnot i narodów. NA WŁASNE ŻYCZENIE - DRODZY MILCZĄCY KATOLICY I KAPŁANI. Otóż żyjemy w REALNYM świecie, gdzie istnieją realne państwa i istnieje realna polityka jako siła sprawcza organizująca życie zbiorowe. I NIE MOŻE BYĆ OBOJĘTNE ŻADNEMU KATOLIKOWI CO JEST ORGANIZOWANE I NA CZYJĄ CHWAŁĘ - BOGA, CZY SZATANA !!! A JEŚLI ŻADNEMU KATOLIKOWI – TO TAKŻE CAŁEMU KOŚCIOŁOWI KATOLICKIEMU ! To prawo naturalne (sumienie) i Dekalog (wola i prawa Boże) realnie i obiektywnie definiujące miłość do Boga, własną i bliźniego - utrzymywały ten świat w całości cywilizacyjnej i zwyczajnie ludzkiej, a nie -  modna dziś pustosłowiem, także w KK - jakaś tylko sama efemeryczna i emocjonalna miłość, którą każdy ostatecznie rozumie jak chce. Bez Dekalogu i uformowanego nim sumienia - MIŁOŚCI NIE MA I BYĆ NIE MOŻE ! Dlatego trzeba powrócić do źródeł ciągłego przypominania czym jest prawo naturalne (sumienie), dając narzędzia intelektualne refleksji nad nim (generalnie przywrócić kulturę chrześcijańską, a nie zajmować się plotami, sensacjami i pustosłowiem) i trzeba powrócić do nieustannego odczytywania miłości w woli i prawach Boga (dobra, zła; prawdy, kłamstwa) - z czego w swym głównym nurcie nauczania KK zastanawiająco i tragicznie zrezygnował. ...Przetrącono kręgosłup racjonalności całej ludzkiej cywilizacji szykując drogę bestii
8 czerwca 2013, 23:07
"Duchowny nie ma prawa wtrącać się w prywatne życie człowieka i zmuszać go do czegokolwiek. Jeżeli Bóg podjął ryzyko stworzenia nas wolnymi, kim jestem, bym mógł się wtrącać." - PAPIEŻ FRANCISZEK - JEZUITA @Przemek Sądzę, że przekład i wykorzystywanie tego wyrwanego z kontekstu fragmentu przejdzie do klasyki manipulacji. Dalej jest mowa, że nie można kogoś zmusic do zaniechania stosunków homoseksualnych ale należy zewzwolić prawnie takiej parze na małżeństwo więcej zawsze podkreśla, że trzeba do ludzi wychodzić z Ewangelią i jej radami dotyczacymi - co w języku polskim określimy jako wtrącanie sie w prywatne życie. 
W
Wojtek
8 czerwca 2013, 22:11
Homoseksualim jest ślepą uliczką ewolucji i tutaj jak najbardziej działa tutaj dobór naturalny, o którym pisał Darwin. Z powodu wyboru takiej orientacji seksualnej nie mogą zostawić po sobie potomstwa. Sami eleminują się i nie przekazują swoich genów dalej. Z powodu swoich zachowań są w grupie wysokiego ryzyka zachorowań na AIDS i w wielu rozwiniętych krajach (np. Niemcy) osoby homoseksualne nie mogą oddawać honorowo swojej krwi, właśnie z powodu chorób jakie ich nękają - nie ma 100% pewnych testów na wykrycie czy w takiej krwi jest wirus HIV, czy może nie. To też jest przykład działania doboru naturalnego w naturze Z punktu widzenia ewolucji celem seksu jest poprostu pozostawienie po sobie potomstwa. Pisał też o tym prof. Richard Dawkins w swojej książce "The God Delusion": Chapter 6 "The Roots of Morality: Why Are We Good?" Page 253, First Paragraph. "An intelligent couple can read their Darwin and know that the ultimate reason for their sexual urges is procreation." oraz "We can no more help ourselves feeling pity when we see a weeping unfortunate (who is unrelated and unable to reciprocate) than we can help ourselves feeling lust for a member of the opposite sex (who may be infertile or otherwise unable to reproduce)." Dla homoseksualistów jest to problem, który próbują "przeskoczyć" różnymi kombinacjami w stylu surogatki, sztuczne zapłodnienie, ale oczywiście koszt takich "zabiegów" jest wysoki, zarówno jeśli chodzi o pieniądzę jak i koszty niematerialne - a dzieci wychowane w związkach homoseksualnych tym bardziej nie są skore do pozostawienia po sobie potomstwa. Homoseksualiści próbują wciskać innym ludziom, jak to fajnie jest być gejem, ale nieważne jak będą głośno zaklinać się, że jest im dobrze, procesy zachodzące w naturze (jak np. choroby, problemy z pozostawieniem po sobie potomka) eleminują i będą eleminowały ich - taka już jest ewolucja. 
D
deb
8 czerwca 2013, 21:22
@SMPD Można budować różne konstrukty teoretyczne. Często wzajemnie sprzeczne. Mnożyć je dyscyplinarnie, zamykać się w ramach ich metod badawczych, tworzyć nowe lub dążyć, co jest najtrudniejsze, do ich jakiegoś ujednorodnienia. Czyli tworzyć intelektualnie bardziej lub mniej prawdopodobne opisywanie i wyjaśnianie związków przyczynowo-skutkowych, w coraz większej ilości dyscyplin naukowych i ich specjalizacji, które są jakoś zrozumiałe dla coraz węższych zespołów naukowych, a czasem wręcz pojedynczych osób. Niektóre konstrukty teoretyczne stają się bardziej popularne (nośne) od innych, gdy stają się inspiracją dla nowych albo usiłują wyjaśniać w jednym, szereg innych teorii albo hipotez w ramach danej dyscypliny naukowej. JEST OCZYWISTE, że nie ma człowieka, który byłby w stanie to wszystko intelektualnie przyswoić, jakoś racjonalnie ogarnąć, aby wyrobić sobie własne zdanie co do "jakości" tych różnych intelektualnych konstruktów i teorii - coraz częściej inspirowanych IDEOLOGICZNIE (tworzonych pod z góry założone - aprioryzm - przekonania światopoglądowe). Szlachetna nauka jako bezinteresowne wyjaśnianie i opisywanie dostępnej człowiekowi rzeczywistości w danej dyscyplinie nauki coraz bardziej odchodzi w przeszłość, a liczy się jej skuteczność technologiczna (zysk wprowadzania nowych produktów) i skuteczność PSYCHO-SOCJOLOGICZNA - wpływ na kształtowanie wyobrażeń człowieka o świecie w skali globalnej - czyli kształtowanie światopoglądowe i ideologiczne całych grup społecznych ! CZŁOWIEK JEST SKAZANY NA OPINIĘ. Dociera do niego w formie uproszczonej albo wręcz prostackiej to, co zdaniem dysponenta i często inspiratora programów badawczych jest dla niego (z takich, bądź innych względów) korzystne. Szczególnie dziś przeciętny człowiek jest zdany na dawanie (lub nie) WIARY tylko tym OPINIOM, a nie samej nauce. Realnie liczy się tylko AUTORYTET tych, którzy wytwarzają i propagują opinie. 
D
deb
8 czerwca 2013, 21:21
@SMPD - cd. Ponad to nauka szczegółowa ma opisywać rzeczywistość w ramach danej dyscypliny, natomiast nie jest uprawniona swoimi założeniami (np. bada tylko materię) i metodami (np. indukcja, eksperyment, weryfikacja w ramach danej nauki) do generalizowania swoich wyników na całość rzeczywistości i dawania ostatecznych odpowiedzi - bo to już jest albo metafizyka (mająca swoje i odmienne metody badawcze) albo tylko pozanaukowe uogólnienie światopoglądowe. Czyli właściwie tylko jakieś przekonanie o czymś i wiara.
SH
stop homoagresji
8 czerwca 2013, 14:19
Przed kulturą pedalsko-aborcyjno-realtywistyczną trzeba się bronić jak przed nazizmem.  Jak zawczasu nie zewrzemy szeregów to po świecie, powstawanie z gruzów będzie trwało kilkaset lat. Obudźcie się!!!
W
wierny
8 czerwca 2013, 13:50
Tylko mając charyzmaty Ducha Świętego będziemy mogli się przeciwstawić rewolucji neomarksistowskiej jak się dokonuje na naszych oczach. Bez cudów, nadsiły, nadinteligencji, proroctwa raczej daleko Kościół nie będzie w stanie dojść. Cóż z tego, że będziemy mieli rację jeśli jej nie będziemy w stanie fizycznie obronić. Męczeństwo, owszem, ale w końcu ktoś będzie musiał przeżyć. Zatem musimy mieć wiarę jak ziarnko gorczycy, aby dla nas nie było nic niemożliwego, a jak będziemy mieli już taką wiarę to mamy być jeszcze większymi świadkami miłości Boga do nas, mamy porwać innych przykładem, tak aby chcieli być Katolikami i w ten sposób przyprowadzić wszystkie owce do zagrody Chrystusa, aby był jeden pasterz i jedna owczarnia. A wtedy to mogą nastać mesjańskie czasy, o których pisał prorok Izajasz, że przekują miecze na lemiesze i nie będą się więcej zaprawiać do wojny. Wtedy mądrością, miłością i posłuszeństwem prześcigniemy, jako Kościół i pojedyńczy wierni, piekło i wolność od zła będzie przed nami. Wreszcie będziemy żyć w pokoju aż po Paruzję. A po Paruzji będzie stan rozwoju o jakim nawet nikt nie mógł marzyć.
S
SMPD
8 czerwca 2013, 11:24
Jak więc widać przyczyny homoseksualizmu nie są jednoznacznie określone i jak w takim wypadku można nawet myśleć o przyznawaniu dzieci parom homoseksualnym. Istne kuriozum. Lewaccy fanatycy kierują się naukowymi poglądami jak im wygodnie. Oskarzając innych o oszołomstwo sami są oszołomami, współczesnymi inkwizytorami.
1
1hk1j
8 czerwca 2013, 11:13
chodzi nie o zmianę prawa, ale o zmianę społeczeństwa. Niesakramentalny grzeszy, ale też może mieć poczucie winy lub niższości. Według niesakramentalnego poczucie winy jest spowodowane presją społeczną oraz prawami wymyślonymi przez ludzi i instytucje. Jeśli te prawa zmienić, jeśli usunąć ze świadomości ludzi przykazania, to wtedy człowiek będzie w końcu wolny i szczęśliwy. Tak więc trzeba zmienić myślenie społeczeństwa, a wtedy nieznośne sumienie na koniec zamilknie. chodzi nie o zmianę prawa, ale o zmianę społeczeństwa.
S
SMPD
8 czerwca 2013, 11:02
Proszę propagandystów homoseksualnych, zwolenników genetycznych uwarunkowań zachowań homoseksualnych  o odniesienie się do naukowych opinii
S
SMPD
8 czerwca 2013, 11:00
„[...] orientacja seksualna nie podlega bezpośredniemu wpływowi chromosomów i genów oraz, podczas gdy nie jest z góry nakazana przez wpływ hormonów na mózg przed narodzeniem, podlega samym wpływom i jest mocno uzależniona od socjalizacji po urodzeniu." Americau Psychologie, kwiecień 1997 „Podobnie jak wszystkie złożone stany behawioralne i umysłowe, homoseksualizm jest wieloczynnikowy. Nie jest ani wyłącznie biologiczny, ani wyłącznie psychologiczny, ale wynika z nadal trudnej do wymierzenia mieszaniny czynników genetycznych, wpływów z okresu życia w łonie matki (czasem wrodzonych u matki i obecnych w każdej ciąży, a czasem występujących przypadkowo w danej ciąży), środowiska po urodzeniu (jak rodzice, rodzeństwo, zachowania kulturowe) oraz złożonej serii powtarzających się wyborów wzmacniających, występujących w krytycznych fazach rozwoju." Homosexuality and the Politics of Truth, 1996
S
SMPD
8 czerwca 2013, 10:59
„Mit wszechmogącego genu oparty jest na błędnej nauce, niedoceniającej kontekstu środowiska, w którym istniejemy my i nasze geny. [...] Wielu współczesnych badaczy nadal wierzy, że preferencje seksualne są do pewnego stopnia zdeterminowane biologicznie Opierają to wierzenie na fakcie, iż żadne pojedyncze wyjaśnienie środowiskowe nie może wytłumaczyć homoseksualizmu. Ale to nie ma sensu. Ludzka seksualność jest złożona i podlega wpływowi wielu czynników. Nieudane próby podania jasnego wytłumaczenia środowiskowego nie są niczym zaskakującym i nie oznaczają, że wyjaśnienie leży w biologii. Takie badania muszą przynieść mnóstwo korelacji bez znaczenia, które będą przedstawiane jako dalsze dowody, że homoseksualizm jest przenoszony genetycznie." Myth, 1993 „Na początku lat 90. trzy często publikowane badania zdawały się sugerować, że homoseksualizm ma korzenie genetyczne, których szukać należy raczej w naturze niż w wychowaniu. [...] W przeprowadzonych ponad pięć lat później badaniach wyniki nie powtórzyły się. Co więcej, badacze mówią, że odbiorcy źle zrozumieli 'genetykę behawioralną'. W przeciwieństwie do koloru oczu, zachowania nie są dziedziczone ściśle; muszą być uruchomione przez zniechęcające powikłania czynników środowiskowych. [...] Istnienie wzoru genetycznego wśród homoseksualistów nie oznacza, że ludzie rodzą się homoseksualistami; podobnie jak geny wzrostu, prawdopodobnie zwykłe u graczy z ligi NBA, nie wskazują na wrodzoną umiejętność grania w koszykówkę [...] przyznaje biolog Evan Balaban. Sądzę, że wiemy tak samo niewiele jak dawniej'." Newsweek, 17 sierpnia 1995
S
SMPD
8 czerwca 2013, 10:57
Komentarz do badań ze strony innych naukowców Evan S. Balaban, neurobiolog z Neurosciences Institute w San Diego zauważa, że poszukiwania biologicznych podstaw złożonych ludzkich cech przedstawia się ostatnio smutno. W ostatnich latach badacze i media ogłaszały 'odkrycie' genów związanych zarówno z alkoholizmem i chorobami umysłowymi, jak i z homoseksualizmem. Jak podkreśla Balaban, żadne z tych twierdzeń nie zostało potwierdzone." Scientific America, listopad 1995 „Doniesienia o morfologicznych różnicach między mózgami osób o różnej orientacji seksualnej czy tożsamości płciowej prowadzą do dalszych spekulacji, że takie zachowania mogą wynikać z wpływu hormonów lub genów na dojrzewający mózg. Jednakże łańcuch przyczynowy można odwrócić; zachowania seksualne osoby dorosłej mogą spowodować różnice morfologiczne. [...] Istnieje możliwość, że różnice w zachowaniach seksualnych są raczej przyczyną różnic w strukturze mózgu, a nie ich skutkiem." Nature, październik 1997
S
SMPD
8 czerwca 2013, 10:55
Studium Hamera Dean Hamer i in., z National Cancer Institute, „A Linkage Between DNA Markers on the X Chromosome and Male Sexual Orientation" zamieszczone w magazynie Science w lipcu 1993 r. Media podały, że wynikiem tych badań było odkrycie „genu homoseksualizmu". Badacze zajęli się grupą 40 par homoseksualnych braci i sugerowali, iż w niektórych przypadkach homoseksualizm łączy się ze szczególnym regionem chromosomu X (Xq28), jaki homoseksualny syn dziedziczy od matki. 33 pary braci miały ten sam wzór w końcu jednego z ramion tego chromosomu. Hamer ocenił, że sekwencja wyznaczników genetycznych w Xq28 jest związana z występowaniem skłonności homoseksualnych u 64 procent braci. Krótka krytyka badań Hamera - Dr Kenneth Kimngton, asystent dyrektora Neurosciences Institute w San Diego, oświadcza: „Istnieje szereg dowodów stwierdzających, że sieć neuronów może się przekształcać w odpowiedzi na pewne doświadczenia. Tak więc różnice w strukturze mózgu osób homoseksualnych mogą być wynikiem zachowania i warunków środowiskowych." - Nie było grupy kontrolnej. Taka metodologia naukowa nie jest rzetelna. Hamer i jego asystenci nie przebadali braci heteroseksualnych. A gdyby bracia heteroseksualni mieli te same wyznaczniki genetyczne? - Nie zostało udowodnione, że zidentyfikowany region chromosomów ma bezpośredni związek z seksualnością czy orientacją seksualną. - Kanadyjski zespół badawczy stosujący podobny sposób badań nie był w stanie powtórzyć odkryć studium Hamera. - Sam Hamer podkreśla: „Te geny nie powodują, że ludzie stają się homoseksualni [...] biologia osobowości jest o wiele bardziej skomplikowana."
S
SMPD
8 czerwca 2013, 10:54
Studium Bailey’a i Pillarda John M. Bailey i Richard Pillard, „A Genetic Study of Male Sexual Orientation", zamieszczone w Archives of General Psychiatry w grudniu 1991 r. Przedmiotem badań była przewaga występowania orientacji homoseksualnej wśród bliźniąt i braci adopcyjnych, gdzie przynajmniej jeden z braci był homoseksualistą. Badacze odkryli, że u 52 procent (29 z 56 par) bliźniąt jednojajowych obaj bracia mieli orientację homoseksualną; dla bliźniąt dwujajowych liczba ta wynosi 22 procent (12 z 54 par), a dla braci adopcyjnych 11 procent (6 z 57 par). Odkrył także, że w przypadku 9 procent (18 na 142) rodzeństwa nie będącego bliźniętami, oboje mieli orientację homoseksualną. Autorzy wyprowadzili stąd wniosek, że na występowanie homoseksualizmu ma wpływ czynnik genetyczny. Krótka krytyka badań Baileya-Pillarda - Największą wadą tych badań jest interpretacja badaczy. Ponieważ około 50 procent bliźniąt jednojajowych nie przejawiało orientacji homoseksualnej, możemy łatwo wywnioskować, że genetyka nie odgrywa większej roli w ich orientacji seksualnej. Gdyby odgrywała, 100 procent bliźniąt powinno mieć skłonności homoseksualne, ponieważ bliźnięta jednojajowe mają takie samo wyposażenie genetyczne. - Dr Simon LeVay stwierdził: „W rzeczywistości badania nad bliźniętami [...] sugerują, że nie jest to [homoseksualizm] całkowicie wrodzone, ponieważ nawet bliźnięta jednojajowe nie zawsze mają tę samą orientację seksualną." - Sam dr Bailey stwierdził: „Musi być jakiś wpływ środowiska powodujący niezgodność u bliźniąt." Badacze nie dociekali, jaką rolę w określeniu skłonności do osób tej samej płci odegrało kazirodztwo lub nadużycie seksualne i inne czynniki środowiskowe. Gdyby stwierdzili, że kazirodztwo zdażało się częściej wśród bliźniąt jednojajowych niż dwujajowych czy braci niebliźniaczych, mogłoby to pomóc w wyjaśnieniu zróżnicowania w występowaniu skłonności homoseksualnych.
S
SMPD
8 czerwca 2013, 10:53
Simon LeVay, „A Difference in Hypothalamic Structure Between Heterosexual and Homosexual Men", zamieszczone w magazynie Science w sierpniu 1991 r. LeVay twierdził, że znalazł w podwzgórzu grupę neuronów (zwaną INAH3), która u mężczyzn heteroseksualnych była dwa razy większa niż u homoseksualnych. LeVay wysnuł teorię, że ta część podwzgórza ma coś wspólnego z zachowaniami seksualnymi. Wyprowadził stąd wniosek, że orientacja seksualna jest w jakiś sposób uwarunkowana biologicznie. Krótka krytyka badań LeVaya - Wszystkich 19 homoseksualistów poddanych badaniom zmarło na AIDS, a wiemy, że wirus HIV może powodować chemiczne zmiany w mózgu. Tak więc zamiast z przyczynami homoseksualizmu możemy mieć do czynienia ze skutkami AIDS. - Trzech z 19 poddanych badaniom homoseksualnych mężczyzn miało w podwzgórzu większą grupę neuronów niż przeciętny badany heteroseksualny mężczyzna. Trzech z 16 poddanych badaniom heteroseksualnych mężczyzn miało mniejszą grupę neuronów w podwzgórzu niż przeciętny badany homoseksualny mężczyzna. To znaczy, że sześciu z 35 poddanych badaniom mężczyzn nie potwierdza stawianej hipotezy. Tak więc otrzymane, wyniki nie są statystycznie znaczące ani wiarygodne. - Sam LeVay stwierdził: „Ważne jest podkreślenie, czego nie znalazłem. Nie dowiodłem, że homoseksualizm jest uwarunkowany genetycznie ani nie znalazłem genetycznych przyczyn bycia gejem. Nie wykazałem, że geje są gejami od urodzenia. To jest największy błąd, jaki popełniają ludzie wyjaśniający moje badania. Nie znalazłem także centrum odpowiedzialnego w mózgu za homoseksualizm [...] Ponieważ badałem mózgi dorosłych, nie wiemy, czy znalezione różnice istniały już od urodzenia, czy pojawiły się później."
S
SMPD
8 czerwca 2013, 10:19
starzy komuniści mieli Marksa i "kapitał", ci obecnie mają "Raport Kinseja"  i Dałnkinsa
S
SMPD
8 czerwca 2013, 10:14
Po co pisać te głupoty, skoro wiadomo, że takiej populacji nigdy nie będzie. Teoretycznie może być, załózmy ze w wyniku kosmicznej katastrofy przezywają 2 odizolowane populacje: warszawski klub gejowski z samymi  gejami  i dwupłciowa wspólnota zielonoświatkowców z Los Angeles. Obie populacje składaja się z osobników w wieku reprodukcyjnym. Wiadomo która wymrze.
W
wierny
8 czerwca 2013, 10:05
@DPMS Ponadto w Kościele istnieją cuda Eucharystyczne, które są sprzeczne z prawami fizyki, co dowodzi istnienia Boga. Tak więc religia ma uzasadnienie naukowe, czyli takie jak lubisz. Widzę, że się pogubiłeś jak przyszło ci komentować absolutną wolność moralną człowieka w przypadku braku Boga. Nie jest to żadna indoktrynacja tylko elemntarny fakt logiczny, że nie istnieje żadna przyczyna narzucająca człowiekowi prawo robienia czegokolwiek poza nim samym. A człowiek bez prawa Bożego wyrodnieje. Historia cywilizacji pokazuje, że po akceptacji homoseksualizmu przez społeczeństwo społeczeństwo takie upada. Tak było ze starożytną Grecją, tak było ze starożytnym Rzymem i wieloma innymi cywilizacjami. Można tylko przypuszczać, że potraktowanie człowieka jak zwierzę doprowadzi do powstania takiego totalitaryzmu, przy którym faszyzm i komunizm to drobiazg.
W
wierny
8 czerwca 2013, 10:04
@DPMS Można tylko przypomnieć faszyzm i komunizm jako ideologie XX wieku, kiedy odrzucono Boga z moralności tworząc jego karykaturę. Widać tutaj, że nie ma niczego takiego jak empatia jeśli chodzi o ludzkie działanie jako zbiorowości a jedynie to co dopuszczalne prawem, w przeciwnym razie, jako przykład, wszyscy uczciwie płaciliby podatki kierując się losem biednych, których po części państwo utrzymuje z podatków a są biedni nie z własnej winy. Nie zgodzę się z tobą, że człowiek jest zwierzęciem i tzw. wolna wola jest wytworem mózgu, w trakcie badań człowiek podlega różnym manipulacjom, na które jest mniej lub bardziej odporny, więc te badania nie są dowodem na nic, jedynie na to, że człowiek jest uległy na pewne czynniki środowiskowe o i to też w ograniczonym zakresie. Może się z resztą na nie uodpornić jeśli zda sobie z nich sprawę. Człowiek nie jest zwierzęciem bo ma duszę wraz z jej przymiotami, której zwierzęta nie posiadają. To, że nauka nie jest w stanie stwierdzić istnienia duszy jeśli ta się wprost nie zamanifestuje. Przykładem istnienia duszy jest choćby stan, w którym osoba, żyje dzięki wyłącznie dzięki Eucharystii, fizycznie tylko dzięki małemu opłatkowi, co jest sprzeczne z prawami fizyki, dokładnie z zasadą zachowania energii. Tak więc duchowa natura człowieka się manifestuje bardzo wyraźnie.
S
SMPD
8 czerwca 2013, 09:50
DPMS jak to było z raportem Kinseya? I dlaczego po Kinsey'u nie powstał żaden inny raport, to jest wasza Biblia?
8 czerwca 2013, 09:41
Poprzedni mój post brzmiał następująco: Wojtek napisał: "Populacja homoseksualna wymrze w I pokoleniu" Po co pisać te głupoty, skoro wiadomo, że takiej populacji nigdy nie będzie. Homopłciowość - owszem, ale zawsze w mniejszości. Nikt się nie stanie homo przez propagandę. Nie będzie cudownego rozmnożenia. ...W poprzednim poście niedokładnie zacytowałem Wojtka. On napisał "Populacja w 100 % homoseksualna wymrze w pierwszym pokoleniu." I w tych 100 procentach leży cała kuriozalność, a o których to 100 procentach poprzednio nie napisałem. Takiej populacji 100 procentowej homo nigdy nie będzie. Delikatnie mówiąc, trzeba mieć 100 procentową fantazję, żeby wymyślić taki nonses.
Janusz Brodowski
8 czerwca 2013, 08:57
@deb "Tam gdzie prawo naturalne i dekalog nie są źródłem prawa stanowionego, tam nigdy nie ma bluźnierstwa, dyktatury i ŻADNEJ wynikającej z niej największej nawet nikczemności i zbrodni. Nie ma obozów zagłady, Hitlera, Stalina i setek milionów pomordowanych." Nieźle dołożyłeś chrześcijaństwu i judaizmowi. Na pewno tego chciałeś?
D
deb
8 czerwca 2013, 08:17
Tam gdzie prawo naturalne i dekalog nie są źródłem prawa stanowionego, tam nigdy nie ma bluźnierstwa, dyktatury i ŻADNEJ wynikającej z niej największej nawet nikczemności i zbrodni. Nie ma obozów zagłady, Hitlera, Stalina i setek milionów pomordowanych. I nic nas wówczas nie uchroni przed agresją stanowionego kłamstwa i zła, i przed szyderstwem z prawdy i dobra ! Tej bluźnierczej i niszczycielsko urągającej Bogu i człowiekowi agresji właśnie obecnie wszędzie doświadczamy; na ulicach, w mediach, w szkole, w parlamencie i rządzie !!! Przenika do rodzin, seminariów, na plebanie i niszczy sumienia całych wspólnot i narodów. NA WŁASNE ŻYCZENIE - DRODZY MILCZĄCY KATOLICY I KAPŁANI. Otóż żyjemy w REALNYM świecie, gdzie istnieją realne państwa i istnieje realna polityka jako siła sprawcza organizująca życie zbiorowe. I NIE MOŻE BYĆ OBOJĘTNE ŻADNEMU KATOLIKOWI CO JEST ORGANIZOWANE I NA CZYJĄ CHWAŁĘ - BOGA, CZY SZATANA !!! A JEŚLI ŻADNEMU KATOLIKOWI – TO TAKŻE CAŁEMU KOŚCIOŁOWI KATOLICKIEMU ! To prawo naturalne (sumienie) i Dekalog (wola i prawa Boże) realnie i obiektywnie definiujące miłość do Boga, własną i bliźniego - utrzymywały ten świat w całości cywilizacyjnej i zwyczajnie ludzkiej, a nie -  modna dziś pustosłowiem, także w KK - jakaś tylko sama efemeryczna i emocjonalna miłość, którą każdy ostatecznie rozumie jak chce. Bez Dekalogu i uformowanego nim sumienia - MIŁOŚCI NIE MA I BYĆ NIE MOŻE ! Dlatego trzeba powrócić do źródeł ciągłego przypominania czym jest prawo naturalne (sumienie), dając narzędzia intelektualne refleksji nad nim (generalnie przywrócić kulturę chrześcijańską, a nie zajmować się plotami, sensacjami i pustosłowiem) i trzeba powrócić do nieustannego odczytywania miłości w woli i prawach Boga (dobra, zła; prawdy, kłamstwa) - z czego w swym głównym nurcie nauczania KK zastanawiająco i tragicznie zrezygnował.
8 czerwca 2013, 07:22
Problem agresywnych, publicznych wystąpień pewnej nielicznej grupy ludzi jest pochodną współczesnych trendów hedonistycznych. Przyjemność za każdą cenę zamiast umiejętności panowania nad swoimi instynktami powoduje, iż padają kolejne nieprzekraczalne granice przyzwoitości. Zresztą swoją słabość, zachowanie, nad którym się nie panuje łatwiej jest pokazać jako „społeczną cnotę”. I oczywistym jest, że za chwilę będziemy mieli „małżeństwa” homoseksualne, będziemy mieli promocję seksu od przedszkola, naukę masturbacji w szkole, etc. Do tego „umywanie rąk” jako nową społeczną cnotę zwaną polityczną poprawnością oraz głoszenie prawdy nazywane już mową nienawiści. Ludzie szykują sobie zagładę, a szatan, mistrz kłamstwa i manipulacji ma dużą z tego powodu radość.
8 czerwca 2013, 07:13
Jak ktoś czegoś nie rozumie, to przeważnie pisze wiele, „mądrze”, powołując się na bezwzględny autorytet „nauki”, przywołując wiele naukowych pojęć. Tyle, że w wypadku zachowań homoseksualnych sprawa jest prosta. Od kilku tysięcy lat jakaś drobna cześć populacji ludzkiej ma problem ze swoim popędem płciowy i kieruje go wbrew logice ku płci własnej. Logika ze względu na budowę anatomiczną człowieka wskakuje wprost, iż pełne, naturalne współżycie możliwe jest wyłącznie pomiędzy kobietą, a mężczyzną. Logika wskazuje też, iż popęd płciowy połączony jest bezpośrednio z rozmnażaniem co łatwo udowodnić także na poziomie nauk „twardych” (przykładowo za pomocą analizy procesów biochemicznych zachodzących u człowieka). Owszem współczesne trendy naukowe, szczególnie nauk „miękkich”, wychodząc naprzeciw potrzebom społecznym, wypisują setki mniej lub bardziej bzdurnych uzasadnień różnych seksualnych zachowań, starając zakrzyczeć jasną logiczną prawdę porządku natury.
DM
dla mniej rozgarniętych
8 czerwca 2013, 04:46
niejaki DPMS pisze: porządek natury jest taki, jak opisują to fizyka, chemia, biologia, geografia fizyczna itp. nauki pokrewne. Prawem natury jest np. ewolucja, dobór naturalny, który zapewnia przezywanie najlepiej przystosowanych. ---------- Klio odpowiada: Ewolucjonizm i np. pochodny dobór naturalny - nie jest żadnym PRAWEM tylko teorią. Ewolucjonizm w biologii, to dziedzina nauki zajmująca się badaniem ewolucji jako procesu przyrodniczego, opisująca teorie ewolucji, mechanizmy tego procesu oraz formułująca teorie ewolucyjne. [url]http://pl.wikipedia.org/wiki/Ewolucjonizm_(biologia)[/url] Ponad to z tego, co piszesz odwołujesz do poglądów filozofii scjentystycznej (fizyka, chemia, biologia, geografia fizyczna itp). Scjentyzm, to zespół poglądów filozoficznych głoszących, że prawdziwą i w pełni uzasadnioną wiedzę o rzeczywistości dostarczają jedynie nauki przyrodnicze. Według tej filozofii nauki szczegółowe, wolne są od nieweryfikowalnych eksperymentalnie teorii, i nie mają ambicji wyjaśniania wszystkiego na podstawie jednej, apriorycznie przyjętej zasady filozoficznej. [url]http://pl.wikipedia.org/wiki/Scjentyzm[/url] I z tego wychodzi Ci popularna dziś ideologiczna głupota typu wash&go. Posługujesz się aprioryzmem filozoficznym (tutaj - skrajny i prymitywny darwinizm) powołując się na na nauki szczegółowe, które posługując się zupełnie innymi metodami badawczymi przeciwko aprioryzmowi występują i ostatecznie go nie weryfikują pozytywnie (nie potwierdzają), wysuwając jedynie taką możliwą teorię. -------------- Bardzo przystępnym językiem wykład Ks. prof. Tadeusza Guza - Prawo Naturalne [url]http://www.youtube.com/watch?v=Zh2KbHg9RSI[/url]
DM
dla mniej rozgarniętych
8 czerwca 2013, 04:39
Co rozumiesz pod pojęciem "...powszechności doświadczania i racjonalizowania prawa naturalnego..."  ...Na początek poczytaj głupcze, to co w linku już miałeś poprzednio podane [url]http://pl.wikipedia.org/wiki/Prawo_natury[/url] Powszechność doświadczenia, to dotycząca wszystkich ludzi umiejętność obserwacji pewnych rzeczy; fizycznych, umysłowych, emocjonalnych i duchowych. racjonalizowanie, to podlegające rozumnemu (logicznemu i niesprzecznemu) badaniu i wyjaśnianiu, tego co doświadczane. Powszechność racjonalizowania wynika z jego racjonalnej (rozumnej) natury   ...dla mniej rozgarniętych - oczywiście powinno być: zamiast "jego" - "ludzkiej". Czyli: racjonalizowanie, to podlegające rozumnemu (logicznemu i niesprzecznemu) badaniu i wyjaśnianiu, tego co doświadczane. Powszechność racjonalizowania wynika z ludzkiej racjonalnej (rozumnej) natury Warto też posłuchać wykładu ks. prof Tadeusza Guza: "Radykalizacja ideologiczna zmierza w stronę likwidacji wszystkiego, czego nie udało się zlikwidować idealizmowi niemieckiemu, materializmowi marksistowsko-socjalistycznemu czy materializmowi nazistowskiemu – rasowemu". [url]http://www.youtube.com/watch?feature=pla<x>yer_em<x>bedded&v=f2nD6xlC_Fs#at=116[/url]
FI
Fakty i Fakty
8 czerwca 2013, 04:29
Widzę, że ciśnienie skacze czytelnikom, to na rozluźnienie dowcip ;-) Ksiądz gwałci (...) ... 90% z nich to homoseksualiści.
M
Marcudi
8 czerwca 2013, 03:52
Widzę, że ciśnienie skacze czytelnikom, to na rozluźnienie dowcip ;-) Ksiądz gwałci małego chłopca i nagle wtrąca; -Słuchaj mam HIV -Proszę, nie, już i tak wystarczająco odpokutowałem -Żartuję, lubię jak ci się dupa kurczy
F
Franz
8 czerwca 2013, 03:04
Może lepiej był autor artykułu szerzej opisał przypadki celowego i przemyślanego UKRYWANIA i tuszowania pedofill w KK? Zamiast zajmował się sprawami, które go nie powinny interesować?
D
DPMS
8 czerwca 2013, 02:58
klio, pokazałaś już, że umiesz korzytsta z wikipedii, a nawet wklejać niej hasła. Teraz idź do biblioteki uniwersyteckiej i pocztaj coś więcej niż wikipedię. Nauka, ani filozofia nie zatrzymły sie na XIX wiecznym scientyźmie. Mamy już XXI wiek. "Racjonalizowanie, to podlegające rozumnemu (logicznemu i niesprzecznemu) badaniu i wyjaśnianiu, tego co doświadczane. Powszechność racjonalizowania wynika z jego (kogo?) racjonalnej (rozumnej) natury" - te głupoty sam wymyśliłeś czy skopiowałeś skądś? Wiesz co to jest tautologia? Poszukaj sobie w wikipedii zanim napiszesz kolejny komentarz. Poczytaj też czym jest biologiczna ewolucja i dobór naturalny, może Ci się rozjaśni w religianckim łbie.
8 czerwca 2013, 01:12
Wojtek napisał: "Populacja homoseksualna wymrze w I pokoleniu" Po co pisać te głupoty, skoro wiadomo, że takiej populacji nigdy nie będzie. Homopłciowość - owszem, ale zawsze w mniejszości. Nikt się nie stanie homo przez propagandę. Nie będzie cudownego rozmnożenia.
K
klio
8 czerwca 2013, 00:43
Co rozumiesz pod pojęciem "...powszechności doświadczania i racjonalizowania prawa naturalnego..."  ...Na początek poczytaj głupcze, to co w linku już miałeś poprzednio podane [url]http://pl.wikipedia.org/wiki/Prawo_natury[/url] Powszechność doświadczenia, to dotycząca wszystkich ludzi umiejętność obserwacji pewnych rzeczy; fizycznych, umysłowych, emocjonalnych i duchowych. racjonalizowanie, to podlegające rozumnemu (logicznemu i niesprzecznemu) badaniu i wyjaśnianiu, tego co doświadczane. Powszechność racjonalizowania wynika z jego racjonalnej (rozumnej) natury  
8 czerwca 2013, 00:13
"Czego oni chcą?" Zależy kto... 1. Wojujące pedałki i pedały dążą do eskalacji agresji, totalnego zniszczenia naturalnego porządku rzeczy. Oczywiście wszystko co złe, to KK.   2. Aktywni i nieagresywni homoseksualiści oczekują nienależnych im przywilejów: np. nazywania ich związków małżeńskimi, adopcji dzieci, produkcji dzieci z probówek na zamówienie, etc. Z kolei część homoseksualistów, którą można by nazwać ,,spokoją'', chciałaby, aby: 3. Pedałkowe krzykaczki i pedalscy krzykacze po prostu się zamknęli, bo tylko szkodzą temu środowisku i jego aspiracjom. 4. Być hetero. Może tych grup jest jest więcej. Nie wiem. Znam tylko kilka osób o takiej orientacji, tylko z grup 2, 3 i 4. Te osoby same wskazują na opisany wyżej podział. 
8 czerwca 2013, 00:08
"Duchowny nie ma prawa wtrącać się w prywatne życie człowieka i zmuszać go do czegokolwiek. Jeżeli Bóg podjął ryzyko stworzenia nas wolnymi, kim jestem, bym mógł się wtrącać." - PAPIEŻ FRANCISZEK - JEZUITA
K
klio
7 czerwca 2013, 23:58
"...Porządek prawa naturalnego wynika z porządku samej natury..." - porządek natury jest taki, jak opisują to fizyka, chemia, biologia, geografia fizyczna itp. nauki pokrewne. Prawem natury jest np. ewolucja, dobór naturalny, który zapewnia przezywanie najlepiej przystosowanych. ...Ewolucjonizm i np. pochodny dobór naturalny - nie jest żadnym PRAWEM tylko teorią. Ewolucjonizm w biologii, to dziedzina nauki zajmująca się badaniem ewolucji jako procesu przyrodniczego, opisująca teorie ewolucji, mechanizmy tego procesu oraz formułująca teorie ewolucyjne. [url]http://pl.wikipedia.org/wiki/Ewolucjonizm_(biologia)[/url] Ponad to z tego, co piszesz odwołujesz do poglądów filozofii scjentystycznej (fizyka, chemia, biologia, geografia fizyczna itp). Scjentyzm, to zespół poglądów filozoficznych głoszących, że prawdziwą i w pełni uzasadnioną wiedzę o rzeczywistości dostarczają jedynie nauki przyrodnicze. Według tej filozofii nauki szczegółowe, wolne są od nieweryfikowalnych eksperymentalnie teorii, i nie mają ambicji wyjaśniania wszystkiego na podstawie jednej, apriorycznie przyjętej zasady filozoficznej. [url]http://pl.wikipedia.org/wiki/Scjentyzm[/url] I z tego wychodzi Ci popularna dziś ideologiczna głupota typu wash&go. Posługujesz się aprioryzmem filozoficznym (tutaj - skrajny i prymitywny darwinizm) powołując się na na nauki szczegółowe, które posługując się zupełnie innymi metodami badawczymi przeciwko aprioryzmowi występują i ostatecznie go nie weryfikują pozytywnie (nie potwierdzają), wysuwając jedynie taką możliwą teorię.
!
!!!
7 czerwca 2013, 22:18
"Małżeńtwa homoseksualne i tak będą, co najwyżej za kilka lat później." Kilka? Nie ma mowy. Challenge accepted!
D
Dominika
7 czerwca 2013, 21:53
A kogo dziś obchodzi sprzeciw kościoła? Psy szczekają, a karawana idzie dalej. Katolicy mogą sobie pobiadolić na forach internetowych oraz pomodlić się za dusze gejów i lesbijek. I to wszystko co możecie zrobić, Drodzy Katolicy. Małżeńtwa homoseksualne i tak będą, co najwyżej za kilka lat później. Cała historia ludzkości to postęp generowany przez ludzi myślących inaczej inaczej niż poprzednicy, niż każe tradycja, ludzi jakbyśmy dziś powiedzieli - o liberalnej i lewicowej mentalności. Dziś respektujecie prawa kobiet, prawa mniejszości rasowych, ale kilkadziesiąt, czy kilkaset lat temu byłoby to nie do przyjecia dla Waszych przodków. Kościół wojował z postępem cywilizacyjnym i postępem nauki od zawsze: zwalczał nowoczesną medycynę, teorię ewolucji, bronił geocentrycznego modelu wszechświata. Był zawsze wrogiem postępu i nigdy go nie zatrzymał, tak samo będzie i teraz. Przełkniecie małżeństwa homoseksualne, przełkniecie in-vitro, edukację seksualną dzieci i przełkniecie jeszcze wiele innych "gorszych" dla Was rzeczy, które osiągniemy dzieki nauce, a których dziś nie jesteśmy sobie w stanie nawet wyobrazić. Czeka Was życie w wiecznej frustracji spowodowanej postępem i wiecznej naiwnej nadzieji i oczekiwaniu na kolejne przyjście Jezusa. Powodzenia ;-)
D
DPMS
7 czerwca 2013, 21:38
A, a może nieuku, zamiast pisać ogólnikami sformułowałbyś kilka zdań wypowiedzi w czym się pomyliłem pisząc to co poniżej? Potrafisz coś napisać, na ten temat?  Czy już osiągnąłeś szczyt swoich możliwości stwierdzając że trzeba oceniać czyny a nie ludzi.
Martino
7 czerwca 2013, 21:33
@Wojtek: Homoseksualizm jest przeciwny naturze, bo nie zapewnia przetrwania gatunku. ... Przy przyjęciu jako kryterium naturalności tego, czy dane zjawisko zapewnia przetrwanie gatunku, jako oczywiście sprzeczne z naturą jawią się celibat i śluby czystości. Tych jednak, o dziwo, Kościół nie potępia... 
A
A
7 czerwca 2013, 21:25
Nieuk dalej brnie... Palcem nie wskaże, bo trzeba oceniać czyn (nieuctwo), a nie człowieka!
U
UF
7 czerwca 2013, 21:22
To w jaki sposob homoseksualizm jest traktowany w kulturze, z ktorej sie wywodzimy, opisuje biblijna historia Sodomy i Gomory
W
Wolverane
7 czerwca 2013, 21:16
Czarni  dostają palpitacji serca na myśl o małżeństwach homoseksualnych, bo one są kolejnym krokiem do sekularyzacji społeczeństwa i porzucenia kościoła, przez dotychczasowych wiernych. Problem nie w tym że się jeden gej z drugim ożeni, tylko ze ludzie stwierdzą, że kościół nie ma autorytetu, skoro nie ma wpływu na sprawy publiczne. A to oznacza utratę wiernych i utratę kasy!!!! I o to walczy KK!!! Chodzi im o kasę, którą coraz trudniej doić z ludzi i z państwa. A jak zabraknie kasy, to z czego się  kościół utrzyma? Ksiądz do pracy nie pójdzie, bo nic nie umie, poza pierdzieleniem o Jezusie, a za te bzdety coraz mnie ludzi chce płacić.
D
DPMS
7 czerwca 2013, 21:06
DPMS do nogi, Ty za to jesteś człowiekiem godnym zlizać śmietankę z kolan swojego biskupa. Zasuwaj do zakrystii, ale już!
D
DPMS
7 czerwca 2013, 21:04
Ave głpota, Co rozumiesz pod pojęciem "...powszechności doświadczania i racjonalizowania prawa naturalnego..." - bo ja np. widzę i jest to fakt historyczny, że poglądy ludzi na przestrzeni wieków na kwestie reguł życia społecznego (do czego odnosi się to oparte na wierzeniach religijnych tzw. "prawo naturalne") - zmienily się. Np. ludzie kiedyś za zupełnie naturalne uważali zjawisko niewolnictwa. Naturalnym i powszechnym było pozbawianie wielu praw (np. wyborczych) kobiet. Itp. itd. Było to bardzo powszechnie uznawane za naturalne, aż w procesie cywilizowania się i rozwoju wiedzy dość powzechnie zrozumiano, że niewolnictwo, pozbawienie kobiet niektórych praw społecznych - było błędne, więc ludzie zmienili tę konwencję - ustalili nowe prawa w tym zakresie, początkowo w jednym społeczeństwie potem w innych. Dokładnie tak samo jest teraz z przyznawaniem okreslonych praw mniejszością seksualnym. Nie pisz więc "Porządek prawa naturalnego wynika z porządku samej natury", "Wskazanie powszechności doświadczania i racjonalizowania prawa naturalnego" - bo nic nie wnoszące do dyskusji - populistyczne właśnie - ogólniki.
D
DPMS
7 czerwca 2013, 21:04
Ave głupota, Przybrałeś nazwę idealną do tego co napisałeś. "...Porządek prawa naturalnego wynika z porządku samej natury..." - porządek natury jest taki, jak opisują to fizyka, chemia, biologia, geografia fizyczna itp. nauki pokrewne. Prawem natury jest np. ewolucja, dobór naturalny, który zapewnia przezywanie najlepiej przystosowanych. Cieszę się, że powołujesz się na osiągnięcia filozofii z minionych epok, ale może dostrzegłbyś też osiągnięcia współczesnych nauk przyrodniczych, które wielokrotnie już obalały poglądy filozoficzne na kwestie funkcjonowania natury, sformułowane w minionych epokach. Nie kwestionuję osiągnięć filozofii starożytnej, czy nowożytnej, twierdzę tylko, że traci ona na znaczeniu w konfrontacji z osiągnięciami nauk przyrodniczych, które dostarczają obiektywnych opisów natury która nas otacza. Napisałeś że „dyskredytuje się całą refleksje filozoficzną nad prawem naturalnym” – a czemu mielibyśmy bezkrytycznie traktować dotychczasową refleksję filozoficzną? Historia filozofii uczy raczej, że należy dyskutować ze starymi poglądami i poszukiwać możliwości ich udoskonalenia. Dziś filozofia która ignoruje osiągnięcia nauk ścisłych sama się dyskredytuje.
DD
DPMS do nogi
7 czerwca 2013, 21:00
DPMS gadające zwierzątko, wyznawca dogmatu obiektywnego animalizmu - ma oczywiście rację skoro sam się tak zdefiniował.
D
DPMS
7 czerwca 2013, 20:42
wierny, Zmartwię Cię również, bo w świetle współcześnie prowadzonych badań nad świadomością (neurobiologia, psychologia ewolucyjna, kognitywistyka), wiele wskazuje na to, że ludzie nie mają wolnej woli, natomiast mózg wytwarza złudzenie posiadania wolnej woli. Badania naukowe w tym zakresie są prowadzone, a więc nie ma jeszcze jednoznacznych wyników wskazujących czy mamy czy nie mamy wolnej woli, ale bardzo wiele wskazuje na to, że nasze filozoficzne, ukształtowane w minionych epokach poglądy w kwestii wolnej woli trzeba będzie mocno skorygować. Na pewno nie jest tak, że my mamy wolną wolę o zwierzęta – nie mają. Zwierzęta z nami spokrewnione np. małpy człekokształtne, mają bardzo podobną zdolność posługiwania się mniej „wolną wolą” jak im my ludzie. Żeby stanowić prawo regulujące życie społeczne, nie trzeba w nic wierzyć. Do stanowienia prawa potrzebne są dwie rzeczy – zdolność empatii (przystosowanie wykształcone w toku biologicznej ewolucji) i zdolność prognozowania konsekwencji działań nas – ludzi (to też jest zdolność wykształcona ewolucyjnie). Twoje zdanie: „…Jeśli natomiast ktoś nie uznaje istnienia Boga to wszystko mu wolno w sensie nie istnienia zakazów moralnych a jedynie prawnych…” jest niestety dowodem Twojej religijnej indoktrynacji. Prawdopodobnie zindoktrynowano Cię, że żeby odróżnić dobro od zła (np. opiekę nad potomstwem od porzucania czy mordowania potomstwa) potrzebne są boskie nakazy i zakazy. To naprawdę prymitywne sądzić, że bez dekalogi ludzie nie wiedziliby, co jest dobre, a co złe i zaczęliby się nagle mordować, okradać, czy popełniać inne przestepsdtwa. Tobie się może wydaje, że nie popełniają, bo są przepisy prawa stanowioneg, cywilneg, które ludzi od tego powstrzymują pod sankcją kar? Błąd. Ludzie w dużej części nie popełniają przestępstw i są w stanie odróżnić dobro od zła, bo kierują się empatią. Wiesz co to jest?
D
DPMS
7 czerwca 2013, 20:40
~wierny Ludzie są zwierzętami, czy Ci się to podoba czy nie. człowiek jest jak najbardziej zwierzęciem i nie jest to kwestia światopoglądu, tylko obiektywnej, weryfikowalnej wiedzy. Człowiek jest zwierzęciem i to w dodatku, pod względem seksualnym, dość podobnym do większości innych ssaków. Tzn. tak jak większość ssaków człowiek odczuwa zupełnie naturalny popęd seksualny, którego zaspokajanie (o ile nie jest związane z przemocą wobec drugiej osoby i czynami kryminalnymi) nie jest niczym ani złym, ani niemoralnym. Seks (o ile nie wiąże się z przemocą) z moralnością nie ma nic wspólnego. Wiązanie seksu z moralnością, ma natomiast wiele wspólnego z tym, że ludzie nie rozumieją kim tak naprawdę jesteśmy. Część ludzi niestety błędnie rozumuje w ten sposób, że zwierzęta są prymitywne bo nie kontrolują swojego popędu seksualnego, więc chcąc się od zwierząt odróżnić wymyśla się i nakłada całkowicie sztuczne i sprzeczne z naturą ograniczenia na ludzkie potrzeby seksualne. Jednocześnie ludzie kompletnie ignorują (nie dostrzegają?) tego co tak naprawdę odróżnia nas od całej reszty świata zwierząt i co faktycznie czyni nas ludźmi. A jest to chęć i zdolności poznawcze człowieka. Żadne zwierzę nie posiada takich zdolności obserwowania, badania i wyjaśniania otaczającego świata jak my. Takiej ciekawości świata jak my. Smutne jest, że ludzie tego nie dostrzegają i nie rozumieją, szukając na siłę i wbrew naturze różnic miedzy nami i innymi zwierzętami, tam gdzie ich prawie nie ma – w seksualności.
AG
ave głupota
7 czerwca 2013, 20:39
[color=#3d3e40]I tu doszliśmy sedna sprawy KK posługuje się z jakiegoś powodu terminem "prawo naturalne", dla określenia zasad życia społecznego, wymyślonych przez ludzi identyfikujących sie z religią chrześcijańską.  [/color] ...To jest demagogiczno-populistyczne zwyczajne kłamstwo Dla prawa naturalnego jako podstawy realizacji dobra wspólnego nie jest istotne wyjaśnianie ostatecznej przyczyny jego zaistnienia, ale sam fakt powszechności jego doświadczania, wynikiem czego niezależnie czy doświadcza tego osoba wierząca, czy też niewierząca, racjonalizuje je jako wartości samoistne, autonomiczne, uniwersalne i ponadczasowe (cała historia filozofii). Porządek prawa naturalnego wynika z porządku samej natury (nie tylko refleksji chrześcijańskiej). Zależność ta jest wspólna różnym interpretacjom wyjaśniającym prawo naturalne, choć ostateczmie nie zawsze uznającym sprawstwo Boga (cała historia filozofii). [url]http://pl.wikipedia.org/wiki/Prawo_natury[/url] Wskazanie powszechności doświadczania i racjonalizowania prawa naturalnego (cała historia filozofii) jest niezwykle istotne w sytuacji, gdy obecnie utożsamia się prawo naturalne tylko z wyznaniem, z jakimś bezrefleksyjnym wyznaniowym dogmatem, i tym samym propagandowo i populistycznie dyskredytuje się nadrzędność prawa naturalnego nad stanowionym (i tym samym dyskredytuje się całą refleksje filozoficzną nad prawem naturalnym).
D
DPMS
7 czerwca 2013, 20:14
I jeszcze jedno - uwaga do A, to Ty jesteś nieukiem, kościelnym jak mniemam? Rozróżnianie dwóch pojęć - "prawa natury" i "prawa naturalnego" jest jedynie dowodem na to, że KK bawi się w słowną żonglerkę, mnoży pojęcia, podobnie jak byty - ponad potrzebę. Naturalny, to pochodzący z natury, czyli z przyrody - jak już wyżej wyjaśniłem. Możesz w związku z tym podać jakąś logiczną, przekonującą definicję rozróżniającą sens pojęć prawo naturalne i prawo natury? Wprowadzanie nielogicznych, błędnych semantycznie i niepoprawnych merytorycznie rozróżnień między pojęciami, które są tożsame jest – przynajmniej w nauce – czymś co jest naganne i co się zwalcza w procesie krytyki naukowej. Niestety teologia to nie nauka i daleko jej do standardów rozwijania wiedzy i jej nazewnictwa jakie stosuje się w nauce. W związku z tym teologowie wymyślają takie kurioza jak „prawo naturalne”, bo w teologii nie chodzi o poznawanie rzeczywistości taką jak ona jest, ale o wymyślanie nowych uzasadnień dla przyjętej przez KK doktryny, nawet jeżeli jest to wbrew logice. I dlatego można stwierdzić, że kościół zawłaszczył sobie pojęcie prawo naturalne tylko i wyłącznie dla celów ideologicznej indoktrynacji? Widzisz jakieś inne uzasadnienie?
D
DPMS
7 czerwca 2013, 20:13
[color=#3d3e40]wierny i A, I tu doszliśmy sedna sprawy :-) KK posługuje się z jakiegoś powodu terminem "prawo naturalne", dla określenia zasad życia społecznego, wymyślonych przez ludzi identyfikujących sie z religią chrześcijańską. Natura to inaczej przyroda, naturalny - pochodzący z przyrody, mający związek z procesami zachodzącymi w przyrodzie. Takie jest poprawne znaczenie tych słów. Prawo określane przez KK jako rzekomo "naturalne", nie jest żadnym prawem naturalnym - zostało wymyślone i ustanowione jak obowiązujące przez KK. Wymyślone i obowiązujące dla wiarnych KK, ale KK najchętniej zmusiłby całe społeczeństwo do stosowania swoich wewnętrznych praw. I dlatego wymyślono, że pewną część praw religijnych nazwie się prawem naturalnym a następnie ogłosi się, że skoro jest to prawo naturalne, to trzeba mu podporządkować wszystkie prawa stanowione, w tym przepisy prawa świeckiego, cywilnego. Tzw. przez KK  „prawo naturalne” powinno więc być nazywane prawem kościelnym, czy też prawem kanonicznym KK, czy nauką społeczną KK. Jasno i prosto. Dlaczego więc KK woli stosować termin "prawo naturalne"? Ano dlatego, żeby stworzyć pozory, że wymyślone przez ludzi kościelne zakazy i nakazy są czymś więcej niż wymyślonymi przez ludzi zakazami i nakazami. KK po prostu oszukuje ludzi, że źródłem jego praw jest rzekoma wszechogarniająca "natura", choć prawa natury są kompletnie inne niż to co głosi KK. KK robi to, bo termin "natura" ma pozytywny wydźwięk, sugeruje, że to co naturalne powinno obowiązywać nas wszystkich. I de facto to co naturalne rzeczywiście dotyczy nas wszystkich - podałem niżej przykłady, tyle że niekoniecznie, nie zawsze jest to etyczne, czy moralne i nie ma (to co naturalne), związku z prawem które ustanowił sobie KK. [/color]
jazmig jazmig
7 czerwca 2013, 18:36
@velano Skoro jest przeciwny naturze, to jak to się dzieje, że od tysięcy lat natura nie zdołała tego zjawiska wyeliminować? ... Czy garby u ludzi, różne choroby itp. zjawiska są zgodne z naturą, czy wręcz przeciwnie? Fakt, że pojawiają się zjawiska tego rodzaju nie oznacza, że należy je akceptować i pokornie znosić. Homoseksualizm jest normalną chorobą, którą można leczyć, zamiast wmawiać chorym, że to nie jest choroba. Homoseksualiści źle się czują ze swoją przypadłością, a dotyczy to ich niemal wszystkich, także w krajach, gdzie ta choroba nie jest uznawana za chorobę, lecz za zupełnie normalne zjawisko. Wszędzie bez wyjątku czują się oni źle i ogromna większość z nich chce być wyleczona. Tymczasem coraz częściej zabrania się ich leczenia.
W
wierny
7 czerwca 2013, 18:31
Zatem dla osoby niewierzącej zwyrodnienie będzie ,,naturalnym" odsetkiem osób reagującyh w sposób społecznie destruktywny i wymagających ,,kary", która w tym wypadku jest również umowna, bo jak karać kogoś kto postępuje ,,naturalnie"? Zatem widzisz, że brak wiary powoduje, że cały system prawa się rozsypuje bo o normach społecznych decyduje wola większości, a ta jest zmienna. Zatem brak oparcia systemu o niezmienny wzorzec wartości powoduje wyrodnienie systemu prawa a w końcu upadek samego państwa. Tak było ze starożytną Grecją, Rzymem i to się dzieje na zachodzie. Państwom zachodnim grozi islamizacja.
W
wierny
7 czerwca 2013, 18:31
@DPMS Jeśli matka porzuca dziecko to nie jest to prawo natury ani tym bardziej prawo naturalne - pokazałem ci, że jest to zwyrodnienia zachowania. Tak jak nie przekonują mnie argumenty, że skoro się ludzie mordują to to jest prawo natury. Nie jest w przypadku człowieka - jest to zwyrodnienie zachowania. Dziecko ma prawo do życia i to jest jego prawem naturalnym jako człowieka a prawem a nawet obowiązkiem naturalnym matki jest o to dziecko troszczyć się nawet z poświęceniem życia. Jeśli tego nie robi to łamie prawo naturalne, które nakłada na nią i na ojca dziecka taki obowiązek. Moim zdaniem robisz błąd przyrównując ludzi do zwierząt, gdyż człowiek ma rozum, wolną wolę, której zwierze nie ma oraz ma ludzką godność, której również zwierze nie posiada. Zatem prawo naturalne jako dane od Boga jest nad prawem stanowionym. Ustawodawca jedynie co powinien robić to troszczyć się o to, czy je dobrze rozpoznał i wcielił w życie. Jeśli natomiast ktoś nie uznaje istnienia Boga to wszystko mu wolno w sensie nie istnienia zakazów moralnych a jedynie prawnych, które można kształtować dowolnie.
7 czerwca 2013, 18:28
HELP https://www.facebook.com/RatujemyZielonyDol?ref=hl https://www.facebook.com/RatujemyZielonyDol?ref=hl
A
A
7 czerwca 2013, 17:49
ROTFL Ruch Palikota chyba cienko przędzie skoro już nawet nieuków wysyła na fora internetowe. Ktoś tu kompletnie nie rozumie różnicy między prawem naturalnym i prawem natury i jeszcze do tego próbuje wmówić, że to katolicy nic nie rozumieją. Nie wskaże palcem kto, bo to brzydkie pokazywać palcem hahaha...
D
DPMS
7 czerwca 2013, 17:03
wierny, nie zrozumiałeś co napisałem. Ja nie gloryfikuję porzucania czy mordowania dzieci. Ja napisałem że dzieje się to w naturze u zwierząt, w tym u ludzi. To stwierdzenie faktu, tak jest, to naturalne. Napisałem wyraźnie, że nie zawsze naturalne = dobre, godne naśladowania. Kierowanie się naturalnym prawem, z którego wynika porzucanie dzieci, nie jest etyczne. Tymczasem katolicy, którzy nie mają pojąca o przyrodzie, twierdzą, że obyczaje społeczne powinny podlegać prawu naturalnemu, które - jak łatwo stwierdzić - jest bardzo brutalne. I dlatego ze wszech miar słuszne jest uznanie prymatu prawa stanowionego przez ludzi, nad prawem naturalnym. O to mi chodziło.
D
DPMS
7 czerwca 2013, 16:58
Drabiniasty, co nie zmienia faktu, że trwała orienatcja homoseksualna nie wyklucza ani nie uniemożliwia urodzenia, czy spłodzenia dziecka.
W
wierny
7 czerwca 2013, 16:56
@DPMS Tylko, że mnóstwo matek rodziło w obozach koncentracyjnych, podczas wojny, więc twój przykład jest chybiony. Na to co opisujesz jest nazwa - zwyrodnienie. Zatem jeśli w skrajnie trudnych warunkach kobiety decydują się na macierzyństwo to mówić należy o normie macierzyństwa a nie o jej zwyrodnieniu. Dam ci inny przykład zwyrodnialstwa. Caryca Katarzyna ponoć utopiła własne dziecko bo było za słabe w zamian wzięła zdrowe chłopskie dziecko.
W
wierny
7 czerwca 2013, 16:49
Albo geje atakują Kościół bo są satanistami, więc Boga nienawidzą i chętnie widzieliby Katolików pozażynanych jak zwierzęta. Dlatego homoseksualistom Kościół powinien mówić ,,nie".
D
DPMS
7 czerwca 2013, 16:23
Do autora tekstu Nadal twierdzisz, że to co - w Twoim mniemaniu - "naturalne" - to dla nas najlepsze? Podam Ci inny przykład. Porzucanie przez matki dzieci po porodzie, a cazsem też ich zabijanie - jest zjawiskiem naturalnym, występuje u ludzi i wielu zwierząt. Jest to nauralne, ewolucyjnie wykształcowna strategia nastawiona na uniknięcie wysiłku macierzyństwa, wtedy kiedy doszło do urodzenia potomka w trudnych warunkach środowiska i prawdopodobieństwo jego wychowania wydaje się zbyt niskie, żeby opłacalo się inwestować zasoby w opiekę nad nim. Matki porzucają potomstwo wówczas, aby zaoszczędzić zasoby, siły na urodzenie dziecka w lepszych warunkach. To jest strategia naturalna. Dalej - autorze tego tekstu - będziesz sugerował, że powinniśmy się trzymać tego co naturalne? Katolicy - apel do Was - nie używajcie slowa "natura", "naturalne" kiedy argumentujecie na rzecz swojej religijnej ideologii. Nie rozumiecie tego pojęcia, nie macie najczęściej żadnej wiedzy o przyrodzie. Natura może być tak samo piękna, przyjazna jak i brutalna. Tylko ignorant może twierdzić, że prawo naturalne jest podstawą norm życia społecznego.
D
DPMS
7 czerwca 2013, 16:22
Do autora tego tekstu: "...Homoseksualizm jest przeciwny naturze i, żeby to stwierdzić, nie trzeba być profesorem medycyny..." "...Natura dąży zawsze do przedłużania życia, a to jest dla gejów niemożliwe..." Autorze tego tesktu - nie kompromituj się, Twoje rozumowanie jest na poziomie dziecka z gimnazju, a sądząc po zdjęciu jesteś starszy? Masz śladową wiedzę czym jest przyroda i jakimi rządzi się prawami, za to jesteś dobrzez zindoktrynowany religijnie, jeżeli piszesz te głupoty j.w. Homoseksualizm występuje w naturze u zwierząt, w tym ludzi ze stałą częstotliwością od pokoleń - dobór naturalny nie usunął tej cechy/zjawiska, bo nie jest ona sprzeczna z naturą - a nie jest sprzeczna bo homoseksualne i biseksualne osobniki płodzą i rodzą dzieci - to tylko w Twoim ciasnym umyśle nie jesteś sobie tego w stanie uświadomić. Natura dąży zawsze do przedłużenia życia - rozumiem, że sugerujesz że zwiększanie zdolności do przekazania genów na kolejne pokolenia, czyli uzyskania potomstawa, jest tym czego powinniśmy się zawsze trzymać? Wiesz co byłoby najlepszym, w pełni naturalnym zachowaniem przedłużajcym życie - kopulowanie z jak największa ilością partnerów (a nie tylko z jedną żoną/ mężem), bo to zwiększa szanse na posiadanie dużej liczby dzieci, poza tym zapewnia lepsze wymieszanie genów - wyższa różnorodność. Innymi słowy niestałość we współżyciu, zdradzanie żony, męża jest światną naturalną strategią, do której nakłania nas natura i niektórzy temu ulegają. Jest to fakt naukowo badany, przez pschologię ewolucyjną.
Janusz Brodowski
7 czerwca 2013, 16:15
@DPMS Naturalne są w naturze stosunki homoseksualne (jest to zupełnie co innego niż orientacja homoseksualna). Trwała orientacja homoseksualna u ssaków występuje tylko wśród ludzi. Żadne badania nie zaobserwowały trwałych związków ssaków tej samej płci.
D
DPMS
7 czerwca 2013, 15:46
Wojtek, I jeszcze jedno - nie powołuj się na Darwina do tłumaczenia swojej homofobii, bo najwyraźniej nie zrozumiałeś o czym on pisał.
D
DPMS
7 czerwca 2013, 15:42
Wojtek, Przepraszam, za to określenie ale jesteś głupi jak but. Cofnij się dzecko do gimnazjum i poucz się biologii. Homoseksualista może mieć dzieci, trzeba być DEBILEM, żeby tego nie rozumieć więc może wyjaśnię krótko - homuseksualizm nie oznacza niepłodności. Tylko chęć współżycia z osobą te samej płci. Lesbijki mogą mieć dziecii często po to tylko by je mieć zgadzają się na naturalne, lub sztuczne (bank spermy) zapłodnienie. Geje mogą i decydują się na skorzystanie z usług kobiety - surogatki, którą zapładniają aby urodziła im dziecko. To po pierwsze. Po drugie - wielu homoseksualistów to biseksualiści - współżyja więc z osobami obu płci, mogą więc plodzić/ rodzić dzieci. Często wchodzą w związek heteroseksualny, rodzą się w nim dzieci, po czym po ich odchowaniu, zrywają dotychczasowy związek i wchodzą w nowy - homoseksualny. Po trzecie - homoseksualizm (a także biseksualizm) jest zjawiskiem - NATURALNYM - na ten temat istnieją liczne publikacje naukowe z zakresu seksuologii i biologii. Homoseksualizm jest zjawiskiem naturalnym bo występuje w naturze, u różnych gatunków zwierząt (głownie ssaków)od kilku do kilkunastu procent osobników żyjących w populacjach jest homoseksualnych i jest to zjawisko występujące odkąd te getunki istnieją na Ziemi. Nie ma ŻADNYCH dowodów, danych na to żeby kiedykolwiek w historii życia na Ziemi, jakikolwiek gatunek zwierząt, w tym jakakolwiek populacja ludzka wymrła ze względów homoseksulanych. Są to bzdury wymyślane przez niedouczonych ignorantów-religiantów.
K
KL
7 czerwca 2013, 15:12
HOMOSEKSUALIZM TO CHOROBA PSYCHICZNA,A CHORYCH PSYCHICZNIE  TRZEBA LECZYĆ W ZAMKNIĘTYCH ZAKŁADACH PSYCHIATRYCZNYCH !!!!
IN
ideologia niszczenia
7 czerwca 2013, 14:19
Homoseksualiści, to drobny fragment niszczycielskiej ideologii, o której mówi ks. prof. Guz. Radykalizacja ideologiczna zmierza w stronę likwidacji wszystkiego, czego nie udało się zlikwidować idealizmowi niemieckiemu, materializmowi marksistowsko-socjalistycznemu czy materializmowi nazistowskiemu – rasowemu. [url]http://www.youtube.com/watch?v=f2nD6xlC_Fs[/url] Po wysłuchaniu całego wykładu wszystko, co obecnie dzieje się w Polsce stanie się jasne i zrozumiałe. Ks. prof. Tadeusz Guz - katolicki prezbiter, filozof, teolog, doktor habilitowany nauk humanistycznych, nauczyciel akademicki, profesor Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. Główne kierunki działalności to: filozofia prawa; prawo naturalne; metafizyka; antropologia; etyka; filozofia Boga; filozofia gospodarki; historia filozofii; filozofia religii, filozofia postmodernistyczna, filozofia lewicy. Przez kilkanaście lat był wykładowcą w Gustav-Siewerth-Akademie, Weilheim w Niemczech. ...Zagrożenia ideologii gender - ks. prof. Tadeusz Guz [url]http://www.youtube.com/watch?v=M3jaYW5Nx9o[/url]
M
marcin
7 czerwca 2013, 13:51
Niestety w społeczeństwach gdzie samotne matki (rozwiedzione lub panny - często rozżalone, agresywne) wychowują chłopców często w poczuciu winy, mogą tacy cłopcy iść w kierunku homoseksalizmu. Dobrze stwierdza to Eichelberger w książce pt. "Zdradzony przez ojca", że homoseksualizm może być wynikem "wielkiego krzyku o ojca"... 
W
Wojtek
7 czerwca 2013, 13:43
Homoseksualizm jest przeciwny naturze, bo nie zapewnia przetrwania gatunku. Populacja w 100% homoseksualna wymrze w I pokoleniu, tak samo jak populacja składająca się ze 100% egoistycznych osobników, których przetrwanie polega na życiu w społeczności. Oprócz tego, jak komuś by się chciało przeczytać książkę Karola Darwina "O pochodzeniu gatunków", to mógłby się tam dowiedzieć, że każde zaburzenie warunków życia lub środowiska ma wpływ na płodność osobników i ją poprostu osłabia. Można się o tym przekonać gdy popatrzy się na próby rozmnażania zwierząt w niewoli. Są całe rzesze gatunków, które nie rozmnażają się mimo, że ludziom udaje się prawie idealnie odtworzyć ich warunki naturalne. Homoseksualizm jest oczywiście takim zaburzeniem, które dotyka nie tylko osobę cierpiącą na tę chorobę, ale także społeczność i wpływa negatywnie na jej przetrwanie. I jeśli ludzie w końcu "przegną pałę", także oni będą mieli ogromny problem z rozmnażaniem się i nie pomogą tu żadne pieniądze i in vitro. 
K
kazek
7 czerwca 2013, 13:40
Czego znowu chce ten znawca od wszystkiego - juz nie wytrzymał i kolejny artykulik wypocił? A poprzednie były takie .... aż śmieszne! Tak jakby katolicy nie wiedzieli jaka jest nauka kościoła w tym temacie. To tylko dziennikarze i nieliczni dotknięci tym tematem tak starają się wzbudzac sensacje. A brat pisze tak jakby inni nie wiedzieli.... pycha parcia na media jest też zniewalająca Bracie weź się do właściwej służby a nie wynajmuj sie na deonie z tymi nieprofesjonalnymi "naukami"
Martino
7 czerwca 2013, 12:06
Homoseksualizm jest przeciwny naturze i, żeby to stwierdzić, nie trzeba być profesorem medycyny. Skoro jest przeciwny naturze, to jak to się dzieje, że od tysięcy lat natura nie zdołała tego zjawiska wyeliminować? Zdanie powinno poprawnie brzmieć: "homoseksualizm jest przeciwny katolickiemu pojmowaniu naturalności".
W
warto
7 czerwca 2013, 11:46
Homoseksualiści, to drobny fragment niszczycielskiej ideologii, o której mówi ks. prof. Guz. Radykalizacja ideologiczna zmierza w stronę likwidacji wszystkiego, czego nie udało się zlikwidować idealizmowi niemieckiemu, materializmowi marksistowsko-socjalistycznemu czy materializmowi nazistowskiemu – rasowemu. [url]http://www.youtube.com/watch?v=f2nD6xlC_Fs[/url] Po wysłuchaniu całego wykładu wszystko, co obecnie dzieje się w Polsce stanie się jasne i zrozumiałe. Ks. prof. Tadeusz Guz - katolicki prezbiter, filozof, teolog, doktor habilitowany nauk humanistycznych, nauczyciel akademicki, profesor Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. Główne kierunki działalności to: filozofia prawa; prawo naturalne; metafizyka; antropologia; etyka; filozofia Boga; filozofia gospodarki; historia filozofii; filozofia religii, filozofia postmodernistyczna, filozofia lewicy. Przez kilkanaście lat był wykładowcą w Gustav-Siewerth-Akademie, Weilheim w Niemczech.
MR
Maciej Roszkowski
7 czerwca 2013, 11:27
Niewielka liczbowo i procentowo mniejszość próbuje narzucić społeczeństwu  rozwiązania, które będą miały wpływ na całe społeczeństwo. Wpływ którego charakter i rozmiary dziś są nieznane, ale nie ma żadnych przesłanek do twierdzenia, że dla nas wszystkich będzie to zmiana na lepsze.
7 czerwca 2013, 10:56
Bóg nie jest niesprawiedliwy. Jest dobry. Kiedyś czytałem, że niektórzy homoseksualiści uważają, że jeśli tacy zostali stworzeni przez Boga to jest ok, są tacy jacy być powinni. Nie mniej, mój sprzeciw budzi ich promiskultyzm, brak hamulców moralnych. Rozumiem, że nie na wszystkie rzeczy w życiu ma się wpływ (np. na molestowanie czy brak ojcowskiej miłości), jednakże w seksie tych deficytów się nie zastąpi.