Czy Kościół miesza się do Polityki?

(fot. Charlotte90T / Foter.com / CC BY-ND)
KAI / psd

W odpowiedzi na kazania biskupów na Boże Ciało znowu pada w mediach pytanie "czy Kościół ma prawo mieszać się do polityki"? W tym kontekście trzeba przypomnieć, że Kościół ma przyrodzony obowiązek wypowiadania się w sprawach dotyczących wiary i moralności, także w życiu społecznym - stwierdza ks. Ireneusz Wołoszczuk, filozof prawa ze Strasburga, w komentarzu dla KAI.

Tę groźną "aferę" wykrył Leszek Miller, któremu szczególnie nie spodobał się następujący fragment kazania kardynała Stanisława Dziwisza: "w społeczeństwie demokratycznym rządzi większość. Pluralizm poglądów i postaw ludzi tworzących nasze społeczeństwo jest faktem. Przyjmujemy ten fakt do wiadomości. Tym niemniej trzeba jasno stwierdzić, że wierność prawdzie obowiązuje wszystkich, również prawodawców. Prawdy nie ustala się przez głosowanie, dlatego nawet parlament nie jest powołany do tworzenia odrębnego porządku moralnego niż ten, który jest wpisany głęboko w serce człowieka, w jego sumienie".

Co zaskakujące, kard. Dziwisz w tej wypowiedzi wcale nie mówił o prawie Bożym, a o prawdzie obiektywnej, która jest podstawa istnienia prawa naturalnego i dlatego powinna być również podstawą tworzenia dla służącego dobru wspólnemu prawa stanowionego.

DEON.PL POLECA

Czy Leszek Miller tego nie zrozumiał, czy może raczej dokonał cynicznej manipulacji tej zupełnie jasnej wypowiedzi kardynała Dziwisza? Już kiedyś na kongresie SLD Miller powiedział "chcemy budować kraj, gdzie konstytucja ważniejsza jest od Ewangelii", teraz powtarza te samą tezę by wręcz domagać się sądu nad kardynałem za łamanie prawa…

Czyżby chodziło o to, by w Polsce konstytucja czy wręcz ustawy miały stać się ważniejsze od prawdy? Czy może o to, aby kłamstwo zapisane w prawie stawało się automatycznie bezdyskusyjnym dogmatem? W podobnym duchu wypowiadał się także Adam Szejnfeld z PO, domagając się od Kościoła; aby ten porzucił wreszcie archaiczne zasady i przestał mieszał się do spraw Państwa.

Trzeba przypomnieć że w demokratycznym społeczeństwie Kościół,jak każda organizacja czy grupa obywateli, ma pełne prawo wypowiadać się na każdy temat, a w szczególności w sprawach dotyczących społeczeństwa, państwa, prawa czy sprawiedliwości społecznej. Dodatkowo, Kościół ma przyrodzony obowiązek wypowiadania się w sprawach dotyczących wiary i moralności, także w życiu społecznym.

Natomiast kiedy to politycy wchodzą na grunt wiary lub moralności, a tak jest np. w sprawie in vitro, związków partnerskich, aborcji czy eutanazji, to właśnie są na nie swoim miejscu.

Dlatego dzisiejsze oburzenie polityków SLD czy PO na wypowiedzi hierarchów Kościoła, za ich wypowiedzi w sprawach które należą do misji Kościoła, jest albo całkowitym złamaniem zasady rozdziału Kościoła od Państwa, albo wreszcie uzurpowaniem sobie przez nich roli jedynych i niepodlegających żadnej kontroli arbitrów w dziedzinie moralności, niezadowolonych z faktu, że Kościół ciągle jeszcze ośmiela się im w tym przeszkadzać.

Taka sytuacja w Polsce ostatnio miała miejsce za czasów pierwszego sekretarza KC PZPR Władysława Gomułki, który co rusz publicznie komentował i krytykował wypowiedzi tzw. "kierownika Episkopatu" - Prymasa Stefana Wyszyńskiego! Już nawet w nadal totalitarnej dekadzie Edwarda Gierka, było nie do pomyślenia, aby komunistyczne władze pozwalały sobie na takie napastliwe publiczne ataki na Episkopat i na Kościół.

Wygląda na to, że dziś także tzw. III-cia RP coraz śmielej próbuje wracać do antykościelnej retoryki używanej przez ideowych protoplastów jej dzisiejszych liderów. To bardzo zła informacja dla Polski i zły prognostyk dla naszej tożsamości w coraz bardziej rozchwianej Europie.

ks. Ireneusz Wołoszczuk - Strasburg, filozof prawa

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Czy Kościół miesza się do Polityki?
Komentarze (40)
M
maja
3 czerwca 2013, 23:35
1. Autor wskazuje na prawdę obiektywną w porządku poznawczym (fakt powszechności doświadczania i racjonalizowania prawa naturalnego - dzieje całej filozofii), a nie w porządku ontycznym, czyli wyjaśniającym przyczyny jego zaistnienia, bo te są różne np. dla osób wierzących i niewierzących. Stąd zupełnie chybiony i wręcz perfidny w swej oczywistości zarzut jakoby ksiądz KK, wykładowca filozofii prawa negował prawo Boże jako porządek moralny wpisany głęboko w serce/sumienie człowieka. 2. Dla prawa naturalnego jako podstawy realizacji dobra wspólnego nie jest istotne wyjaśnianie ostatecznej przyczyny jego zaistnienia, ale sam fakt powszechności jego doświadczania, wynikiem czego niezależnie czy doświadcza tego osoba wierząca, czy też niewierząca, racjonalizuje je jako wartości samoistne, autonomiczne, uniwersalne i ponadczasowe (cała historia filozofii). 3. Porządek prawa naturalnego wynika z porządku samej natury (także w refleksji chrześcijańskiej) i wskazywałem tylko na tą zależność, gdyż jest ona wspólna różnym interpretacjom wyjaśniającym prawo naturalne, choć ostatecznie nie zawsze uznającym sprawstwo Boga (cała historia filozofii). 4. Wskazanie powszechności doświadczania i racjonalizowania prawa naturalnego (cała historia filozofii) jest niezwykle istotne w sytuacji, gdy obecnie utożsamia się prawo naturalne tylko z wyznaniem, z jakimś bezrefleksyjnym wyznaniowym dogmatem, i tym samym propagandowo i populistycznie dyskredytuje się nadrzędność prawa naturalnego nad stanowionym (i tym samym dyskredytuje się całą refleksje filozoficzną nad prawem naturalnym). 5. W czym, drogi XLeszku (można domniemywać) jako osoba wierząca (sic) bierzesz zadziwiająco aktywny i emocjonalny udział: manipulując cytatami i zmieniając albo przeinterpretowując sens moich wypowiedzi. W takim stanie rzeczy pozostaje mi tylko życzyć Ci opamiętania.   ...@Piotr z XLeszkiem nie ma co gadać. To znany na deonie krętacz i manipulator 
T
tak
3 czerwca 2013, 23:18
Skoro polityka jest przez duże P to pewnie chodzi o ten tygodnik. Więc po co Kościół miesza sie do tego tygodnika? Nie ma większych zmartwień?
TD
ta dyskusja prowadzi do nikąd
3 czerwca 2013, 22:32
XLeszek to troll, nie da się z nim prowadzić normalnej dyskusji. Nie zależy mu na tym żeby wspólnie dojść do jakichkolwiek konstruktywnych wniosków, ale do tego żeby za wszelką cenę pokazać, że to on ma rację. To co piszę też zacytuje - po to, żeby potem udowadniać jakim jestem ignorantem i że to kolejny przykład dlaczego religia/Bóg/autor/portal/cokolwiek innego jest złe i należy z tym walczyć, a on jest jedynym słusznym bojownikiem o prawdę. Tak naprawdę jest prawdopodobnie zadufany w sobie, pyszny i nie zależy mu na prawdzie, ale na tym by inni mówili, że to on ma rację. Dlatego wszelka dyskusja z nim jest zbędna, bo z gruntu do niczego nie prowadzi. Nie odpowiadajcie mu więcej. Nie karmcie trolla.
LS
le sz
3 czerwca 2013, 21:48
1. Autor wskazuje na prawdę obiektywną w porządku poznawczym (fakt powszechności doświadczania i racjonalizowania prawa naturalnego - dzieje całej filozofii), a nie w porządku ontycznym, czyli wyjaśniającym przyczyny jego zaistnienia, bo te są różne np. dla osób wierzących i niewierzących. @piotr, ToTy tak twierdzisz, że autor wskazuje na prawdę obiektywną w porządku poznawczym. Już Ci zwracałem uwagę, że nie tylko osoby niewierzące czy wyznawcy innych religii ale nawet i inne niż katolickie wyznania chrześcijaństwa wcale nie uznają powszechności doświadczania i racjonalizowania prawa naturalnego za żadną prawdę obiektywną. I wręcz kwestionują i negują to co Kościół katolicki nazywa prawem naturalnym. Sam to pośrednio dalej przyznałeś (w punkcie 4). Stąd zupełnie chybiony i wręcz perfidny w swej oczywistości zarzut jakoby ksiądz KK, wykładowca filozofii prawa negował prawo Boże jako porządek moralny wpisany głęboko w serce/sumienie człowieka. Opieram się wyłącznie na tym co autor sam napisał. Że kard.Dziwisz, mówiąc o porządku moralnym, który jest wpisany głęboko w serce człowieka, w jego sumienie wcale nie mówił o prawie Bożym, a o prawdzie obiektywnej, która jest podstawa istnienia prawa naturalnego i dlatego powinna być również podstawą tworzenia dla służącego dobru wspólnemu prawa stanowionego. Jeżeli więc wg autora, mówiąc o porządku moralnym wpisanym w serce/sumienie człowieka nie mówimy o prawie Bożym, to nie da się wnioskować z tego, że wg autora prawo Boże jest wpisane głęboko w serca/sumienia jako porządek moralny. 2. Dla prawa naturalnego jako podstawy realizacji dobra wspólnego nie jest istotne wyjaśnianie ostatecznej przyczyny jego zaistnienia, ale sam fakt powszechności jego doświadczania, wynikiem czego niezależnie czy doświadcza tego osoba wierząca, czy też niewierząca, racjonalizuje je jako wartości samoistne, autonomiczne, uniwersalne i ponadczasowe (cała historia filozofii). Po raz kolejny usiłujesz zasugerować, że Twoje poglądy są powszechnie przyjętym obiektywnym faktem. A tymczasem, jak już Ci zresztą nie raz zwracałem uwagę, nie tylko osoby niewierzące czy wyznawcy innych religii ale nawet i osoby z innych niż katolickie wyznań chrześcijaństwa wcale nie uznają powszechności doświadczania i racjonalizowania prawa naturalnego za żadną prawdę obiektywną. I wręcz kwestionują i negują to co Kościół katolicki nazywa prawem naturalnym. Sam to pośrednio dalej przyznałeś (w punkcie 4). 3. Porządek prawa naturalnego wynika z porządku samej natury (także w refleksji chrześcijańskiej) i wskazywałem tylko na tą zależność, gdyż jest ona wspólna różnym interpretacjom wyjaśniającym prawo naturalne, choć ostatecznie nie zawsze uznającym sprawstwo Boga (cała historia filozofii). 4. Wskazanie powszechności doświadczania i racjonalizowania prawa naturalnego (cała historia filozofii) jest niezwykle istotne w sytuacji, gdy obecnie utożsamia się prawo naturalne tylko z wyznaniem, z jakimś bezrefleksyjnym wyznaniowym dogmatem, i tym samym propagandowo i populistycznie dyskredytuje się nadrzędność prawa naturalnego nad stanowionym (i tym samym dyskredytuje się całą refleksje filozoficzną nad prawem naturalnym). Jak już Ci usiłowałem uzmysłowić, próbowałeś uciec od niewygodnego dla Ciebie problemu rozpisując się nie na temat. 5. W czym, drogi XLeszku (można domniemywać) jako osoba wierząca (sic) bierzesz zadziwiająco aktywny i emocjonalny udział: manipulując cytatami i zmieniając albo przeinterpretowując sens moich wypowiedzi. W takim stanie rzeczy pozostaje mi tylko życzyć Ci opamiętania.  @piotr, Moja wypowiedź dotyczyła KONKRETNEGO fragmentu poprzez który autor pośrednio twierdził, że porządekmoralny wpisany w serce człowieka to nie jest prawo Boże. Natomiast Ty, wpierw oznajmiłeś że jestem niedouczony, a następnie usiłowałeś tłumaczyć co to jest prawo naturalne - myląc je w dodatku na początku z prawami natury, a potem usiłowałeś wmawiać, że istnienie prawa naturalnego jest powszechnie uznanym obiektywnym faktem. I jak widać, zapierasz się przy tym do upadłego.  Widzę że mówić do Ciebie to tak jak gadać do ściany. Ignorujesz wszelkie agumenty, a tylko jak zacięta płyta w kółko powtarzasz swoje. Wplatając co najwyżej elementy mające mnie obrażać. I jeszcze twierdzisz, że to niby ja angażuję się aktywnie i emocjonalnie oraz manipuluję cytatami i przeinterpretowuję sens wypowiedzi? Musisz być albo wyjątkowo obłudny albo wyjątkowo zakłamany. Nie pozostaje mi więc nic innego jak życzyć Ci abyś przejrzał.
P
piotr
3 czerwca 2013, 20:44
1. Autor wskazuje na prawdę obiektywną w porządku poznawczym (fakt powszechności doświadczania i racjonalizowania prawa naturalnego - dzieje całej filozofii), a nie w porządku ontycznym, czyli wyjaśniającym przyczyny jego zaistnienia, bo te są różne np. dla osób wierzących i niewierzących. Stąd zupełnie chybiony i wręcz perfidny w swej oczywistości zarzut jakoby ksiądz KK, wykładowca filozofii prawa negował prawo Boże jako porządek moralny wpisany głęboko w serce/sumienie człowieka. 2. Dla prawa naturalnego jako podstawy realizacji dobra wspólnego nie jest istotne wyjaśnianie ostatecznej przyczyny jego zaistnienia, ale sam fakt powszechności jego doświadczania, wynikiem czego niezależnie czy doświadcza tego osoba wierząca, czy też niewierząca, racjonalizuje je jako wartości samoistne, autonomiczne, uniwersalne i ponadczasowe (cała historia filozofii). 3. Porządek prawa naturalnego wynika z porządku samej natury (także w refleksji chrześcijańskiej) i wskazywałem tylko na tą zależność, gdyż jest ona wspólna różnym interpretacjom wyjaśniającym prawo naturalne, choć ostatecznie nie zawsze uznającym sprawstwo Boga (cała historia filozofii). 4. Wskazanie powszechności doświadczania i racjonalizowania prawa naturalnego (cała historia filozofii) jest niezwykle istotne w sytuacji, gdy obecnie utożsamia się prawo naturalne tylko z wyznaniem, z jakimś bezrefleksyjnym wyznaniowym dogmatem, i tym samym propagandowo i populistycznie dyskredytuje się nadrzędność prawa naturalnego nad stanowionym (i tym samym dyskredytuje się całą refleksje filozoficzną nad prawem naturalnym). 5. W czym, drogi XLeszku (można domniemywać) jako osoba wierząca (sic) bierzesz zadziwiająco aktywny i emocjonalny udział: manipulując cytatami i zmieniając albo przeinterpretowując sens moich wypowiedzi. W takim stanie rzeczy pozostaje mi tylko życzyć Ci opamiętania.  
LS
le sz
3 czerwca 2013, 18:12
Były różne systemy, w których zarządzenia władzy były niezgodne z prawdą: faszyzm, komunizm a ostatnio UE (marchewki, ślimaki, LGBT, pedofile...). Kościół ma obowiązek dać świadectwo prawdzie. Komuniści przestrzegali przed "mieszaniem się do polityki", ale to już podobno minęło!? --- @Wojtek1957, To że Kościół ma obowiązek dać świadectwo prawdzie nie oznacza bynajmniej, że obowiązkiem Koscioła jest nieustannie dawać świadectwo jak to kiedyś papieże z ojca na syna żyli w "celibacie", i jak to kiedyś "chrzczono" pogan ogniemi mieczem oraz wyrzynając ich w pień i stwierdzając, że Bóg pozna swoich? I może jeszcze dawać świadectwo iż Kowalskiego zdradza żona, Malinowski to złodziej, a matka Wiśniewskiego była pijaczką i dlatego wychowywany był w Domu dziecka? No bo przecież to wszystko prawda... A może Kościół ma obowiązek dać świadectwo tej prawdzie którą Ty uznasz za stosowną, ale już nie tej prawdzie którą uznasz za niewygodną? Ale gdzie żeś wyczytał coś takiego? Naprawdę uważasz to za misję Koscioła? Czy wg Ciebie Jezus się mylił stawiając Kościołowi zupełnie inne zadania? Papież Benedykt XVI również się zapewne mylił (wg Ciebie) gdy mówił iż wierni nie wymagają od księdza że ma być specjalistą od polityki, a oczekują że będzie ekspertem wdziedzinie życia duchowego? No i zapewne to co nauczał papież Benedykt XVI już dawno minęło?
W
Wojtek1957
3 czerwca 2013, 17:39
Były różne systemy, w których zarządzenia władzy były niezgodne z prawdą: faszyzm, komunizm a ostatnio UE (marchewki, ślimaki, LGBT, pedofile...). Kościół ma obowiązek dać świadectwo prawdzie. Komuniści przestrzegali przed "mieszaniem się do polityki", ale to już podobno minęło!?
LS
le sz
3 czerwca 2013, 15:58
XLeszek, ignorancja póki nieuświadomiona - nie boli. Boleć może porządek moralny, który jest wpisany głęboko w serce/sumienie każdego człowieka i który tak często tu przywoływałeś. Ja doprawdy nic nie pocznę z Twoimi problemami prócz modlitwy.  @piotr, gdy skrytkowałem wypowiedź autora sugerującego, że porządek moralny wpisany głęboko w serce/sumienie człowieka to nie jest prawo Boże, to zareagowałeś ubliżajac mi i dołączając elaboraty na temat praw natury i prawa naturalnego, myląc przy tym prawa natury z prawem naturalnym. W dalszej polemice usiłowałeś jeszcze dowodzić, że istnienie prawa naturalne jest powszechnie uznaną prawdą obiektywną. A gdy po raz kolejny wykazałem Ci że piszesz nieprawdę, to zupełnie jak Piłat usiłowałeś uciec od tematu próbując wciągnąć mnie w jałowe dywagacje o tym cóż to dziś decyduje o uznawaniu czegoś za prawdy obiektywne. I zupełnie bez związku wyskakując ze stwierdzeniem, że warto czasem zajrzeć do historii filozofii. A pewnie że warto zaglądać do historii filozofii! Do spowiedzi też warto chodzić przynamniej czasami. Ale czy w związku z tym powinienem odpowiadając Ci napisać, że warto czasami chodzić do spowiedzi? W kolejny wpisie kontynuowałeś ucieczkę od tematu i usiłowałeś wejść w dyskusję na temat Deklaracji praw człowieka. A skoro nie dałem się na to nabrać to teraz odpisujesz mi sugerując ignorancję która nie boli? I że to niby ja mam jakieś problemy? A Ty możesz się w związku z tym tylko modlić? No to, niniejszym oznajmiam @piotr, że jesteś zakłamanym obłudnikiem, który nawet modlitwę wykorzystuje jak cep do prób przywalenia oponentowi. @piotr, pomódl się przede wszystkim za siebie...
&
<...>
3 czerwca 2013, 04:41
Bardzo przystępnym językiem wykład Ks. prof. Tadeusza Guza - Prawo Naturalne  [url]http://www.youtube.com/watch?v=Zh2KbHg9RSI[/url]  [url]http://www.youtube.com/watch?v=NH6BmW_JOGo&feature=pla<x>yer_em<x>bedded#![/url] Tadeusz Guz - polski katolicki prezbiter, filozof, teolog, doktor habilitowany nauk humanistycznych, nauczyciel akademicki, profesor Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. Główne kierunki działalności to: filozofia prawa; prawo naturalne; metafizyka; antropologia; etyka [url]http://pl.wikipedia.org/wiki/Tadeusz_Guz[/url]
Z
ziomek
3 czerwca 2013, 03:05
kosciol miesza sie niestety do wszystkiego
T
tak
3 czerwca 2013, 00:21
Coraz nudniej na deonie
P
piotr
3 czerwca 2013, 00:11
XLeszek, ignorancja póki nieuświadomiona - nie boli. Boleć może porządek moralny, który jest wpisany głęboko w serce/sumienie każdego człowieka i który tak często tu przywoływałeś. Ja doprawdy nic nie pocznę z Twoimi problemami prócz modlitwy.  
LS
le sz
2 czerwca 2013, 23:40
Polecam też analizę tego dokumentu przeprowadzoną przez o. Krąpca; Prawa człowieka i ich zagrożenia "Człowiek w kulturze", 1994 nr 3, s. 5-109 [url]http://webcache.googleusercontent.com/search?q=cache:weZKU49T0WUJ:www.gilsonsociety.pl/app/download/5776781000/M.%2BA.%2BKr%C4%85piec,%2BPrawa%2Bcz%C5%82owieka%2Bi%2Bich%2Bzagro%C5%BCenia,%2Bs.%2B5-109.pdf+kr%C4%85piec+deklaracja+praw+cz%C5%82owieka,+uchwalona+1948&cd=1&hl=pl&ct=clnk&gl=pl[/url] --- @piotr, To sobie polecaj. Nie ma to żadnego związku z tym o czym piszemy. Nie potrafisz przyznać że nie miałeś racji i usiłujesz sprawiać wrażenie że piszesz z sensem?
LS
le sz
2 czerwca 2013, 23:35
A co w ogóle decyduje dziś o uznawaniu lub nie jakiejś prawdy za obiektywną, jeśli się ideologicznie propaguje i twierdzi, że istnieje tylko prawda dialektyczna (heglizm oraz marksizm kulturowy) i subiektywna ? Warto czasem zajrzeć do historii filozofii  --- @piotr, Wygłaszałeś fałszywe stwierdzenia (o prawdzie obiektywnej rzekomo uznawanej przez wszystkich) to zwróciłem Ci na to uwagę. Ale co ma do rzeczy to co teraz napisałeś? I niby po co należałoby tu zaglądać do historii filozofii? Lepiej zrobiłbyś zaglądając do czegoś o pisaniu z sensem na temat.
P
piotr
2 czerwca 2013, 20:40
Nie ma tutaj żadnej negacji prawa Bożego. Nic nie jest sugerowane. To tylko stwierdzenie obiektywnego faktu. Jakiego obiektywnego faktu?!?!? Że mówiąc o porządku moralnym, który jest wpisany głęboko w serce/sumienie człowieka wcale nie mówimy o prawie Bożym?!? ...@XLeszekŻe nie tylko chrześcijanie i nie tylko ludzie wyznającący jakąś religię doświadczają i racjonalizują prawo naturalne, ale także osoby niewierzące. Natomiast różnice pojawiają się na poziomie wyjaśniania źródła i przyczyny tego prawa. Co nie zmienia faktu, iż mimo różnic wyjaśniania źródła i przyczyn prawa naturalnego istnieją wspólne i nie zmienne zasady postępowania, co jest w życiu społecznym podstawą tworzenia dobra wspólnego. Dobrym tego przykładem jest np. deklaracja praw człowieka, uchwalona 1948 przez Zgromadzenie Ogólne ONZ odwołująca się do prawa naturalnego. [url]http://pl.wikisource.org/wiki/Powszechna_Deklaracja_Praw_Człowieka_(1948)[/url] Polecam też analizę tego dokumentu przeprowadzoną przez o. Krąpca; Prawa człowieka i ich zagrożenia "Człowiek w kulturze", 1994 nr 3, s. 5-109 [url]http://webcache.googleusercontent.com/search?q=cache:weZKU49T0WUJ:www.gilsonsociety.pl/app/download/5776781000/M.%2BA.%2BKr%C4%85piec,%2BPrawa%2Bcz%C5%82owieka%2Bi%2Bich%2Bzagro%C5%BCenia,%2Bs.%2B5-109.pdf+kr%C4%85piec+deklaracja+praw+cz%C5%82owieka,+uchwalona+1948&cd=1&hl=pl&ct=clnk&gl=pl[/url]
P
piotr
2 czerwca 2013, 20:33
...@XLeszek Ta "enigmatyczna" prawda obiektywna jest taka, że nie tylko chrześcijanie i nie tylko ludzie wyznającący jakąś religię doświadczają i racjonalizują prawo naturalne, ale także osoby niewierzące. @piotr, ToTy twierdzisz, że właśnie o to chodziło z tą enigmatyczną prawdą obiektywną. Ale choć ja oczywiście zgadzam się ze stwierdzeniem, iż nie tylko chrześcijanie i nie tylko ludzie wyznającący jakąś religię doświadczają i racjonalizują prawo naturalne, ale także osoby niewierzące, to problem właśnie w tym, że to stwierdzenie nie jest uznawane za prawdę obiektywną nie tylko przez osoby niewierzące czy wyznawców innych religii ale nawet i w innych niż katolickie wyznaniach chrześcijaństwa. ----------------------------- @XLeszek A co w ogóle decyduje dziś o uznawaniu lub nie jakiejś prawdy za obiektywną, jeśli się ideologicznie propaguje i twierdzi, że istnieje tylko prawda dialektyczna (heglizm oraz marksizm kulturowy) i subiektywna ? Warto czasem zajrzeć do historii filozofii 
LS
le sz
2 czerwca 2013, 19:42
...@XLeszek Ta "enigmatyczna" prawda obiektywna jest taka, że nie tylko chrześcijanie i nie tylko ludzie wyznającący jakąś religię doświadczają i racjonalizują prawo naturalne, ale także osoby niewierzące. @piotr, ToTy twierdzisz, że właśnie o to chodziło z tą enigmatyczną prawdą obiektywną. Ale choć ja oczywiście zgadzam się ze stwierdzeniem, iż nie tylko chrześcijanie i nie tylko ludzie wyznającący jakąś religię doświadczają i racjonalizują prawo naturalne, ale także osoby niewierzące, to problem właśnie w tym, że to stwierdzenie nie jest uznawane za prawdę obiektywną nie tylko przez osoby niewierzące czy wyznawców innych religii ale nawet i w innych niż katolickie wyznaniach chrześcijaństwa. Natomiast różnice pojawiają się na poziomie wyjaśniania źródła i przyczyny tego prawa. I my jako chrześcijanie wierzymy, twierdzimy i uzasadniamy że jest nim Bóg, Jego prawo wieczne (lex aeterna) i zamysł określający miejsce i cele poszczególnych rzeczy. Inni zaś uzasadniają inaczej. I w tym właśnie problem, że stwierdzenie iż kard. Dziwisz mówiąc o porządku moralnym, który jest wpisany głęboko w serce/sumienie człowieka wcale nie mówił o prawie Bożym, jest sugestią tego innego niż Boże uzasadniania. Nie ma tutaj żadnej negacji prawa Bożego. Nic nie jest sugerowane. To tylko stwierdzenie obiektywnego faktu. Jakiego obiektywnego faktu?!?!? Że mówiąc o porządku moralnym, który jest wpisany głęboko w serce/sumienie człowieka wcale nie mówimy o prawie Bożym?!? Jest natomiast zwrócenie uwagi na powszechność doświadczania i racjonalizowania prawa naturalnego, wynikiem czego niezależnie od czasu, miejsca, kultury, wiary lub jej braku - istnieją pewne wspólne trwałe i nie zmienne zasady postępowania, co jest w życiu społecznym ludzi wierzących i niewierzących, różnych kultur i obyczajów, podstawą tworzenia dobra wspólnego. Nieprawda! To jest chrześcijańska, i wręcz katolicka wersja. I choć usiłujesz tu wmawiać, że wszyscy mają takie poglądy to jest to nieprawdą. Skoro istnieją poglądy dowodzące iż nie ma żadnych pewnych wspólnych trwałych i niezmiennych zasad, a wszystko jest uwarunkowane kulturowo, to jak możesz tu wmawiać, że powszechnością jest coś zupełnie przeciwnego?
K
kop.
2 czerwca 2013, 18:10
Jazmig!!!! Tobie juz dziękujemy. Schwaj się... 
2 czerwca 2013, 09:30
Szlachetny Jazmig napisał: "albo jesteś ignorantem albo kłamiesz". No właśnie Jazmig - albo jesteś ignorantem albo kłamiesz, bo Islam według Ciebie jest wyznaniem. To nie wyznanie, lecz religia i  w bardzo dla nas egzotycznym kulturowo regionie. Ja pisałem o naszym chrześcijańskim podwórku - o wyznaniach. Porównywanie z Islamem byłoby "zabawne", gdyż tam religia bezwzględnie dominuje całe życie społeczne. To zupełnie inna kultura. Jaki miałby być sens odnoszenia się w naszej dyskusji do Islamu? Co, chcesz powiedzieć, że tam jest gorzej? Więc cieszmy się i zmierzajmy w tamtym kierunku?
P
piotr
2 czerwca 2013, 08:09
XLeszek oczywiście nie wie, że porządek prawa naturalnego wynika z porządku natury, co w przypadku KK definiowane jest uczestnictwem istot rozumnych (ludzi) w odwiecznym prawie Bożym wpisanym w serce/sumienie człowieka jako podstawa odczytywania i budowania porządku prawnego i moralnego w KK. @piotr, gdybym nie wiedział w/w to nie krytykowałbym autora za to, że w/w negował twierdząc iż kard. Dziwisz mówiąc o porządku moralnym, który jest wpisany głęboko w serce/sumienie człowieka wcale nie mówił o prawie Bożym, ale o jakiejś enigmatycznej prawdzie obiektywnej. ...@XLeszek Ta "enigmatyczna" prawda obiektywna jest taka, że nie tylko chrześcijanie i nie tylko ludzie wyznającący jakąś religię doświadczają i racjonalizują prawo naturalne, ale także osoby niewierzące. Natomiast różnice pojawiają się na poziomie wyjaśniania źródła i przyczyny tego prawa. I my jako chrześcijanie wierzymy, twierdzimy i uzasadniamy że jest nim Bóg, Jego prawo wieczne (lex aeterna) i zamysł określający miejsce i cele poszczególnych rzeczy. Inni zaś uzasadniają inaczej. Nie ma tutaj żadnej negacji prawa Bożego. Nic nie jest sugerowane. To tylko stwierdzenie obiektywnego faktu. Jest natomiast zwrócenie uwagi na powszechność doświadczania i racjonalizowania prawa naturalnego, wynikiem czego niezależnie od czasu, miejsca, kultury, wiary lub jej braku - istnieją pewne wspólne trwałe i nie zmienne zasady postępowania, co jest w życiu społecznym ludzi wierzących i niewierzących, różnych kultur i obyczajów, podstawą tworzenia dobra wspólnego.
LS
le sz
2 czerwca 2013, 04:18
XLeszek oczywiście nie wie, że porządek prawa naturalnego wynika z porządku natury, co w przypadku KK definiowane jest uczestnictwem istot rozumnych (ludzi) w odwiecznym prawie Bożym wpisanym w serce/sumienie człowieka jako podstawa odczytywania i budowania porządku prawnego i moralnego w KK. @piotr, gdybym nie wiedział w/w to nie krytykowałbym autora za to, że w/w negował twierdząc iż kard. Dziwisz mówiąc o porządku moralnym, który jest wpisany głęboko w serce/sumienie człowieka wcale nie mówił o prawie Bożym, ale o jakiejś enigmatycznej prawdzie obiektywnej. Jest oczywiste, że ks. Ireneusz Wołoszczuk chciał wskazać na powszechne i uniwersalne źródło doświadczenia prawa naturalnego, danego nie tylko ludziom wierzącym, albo wyznającym inne religie, ale wpisanego w naturę i dającego się racjonalnie odczytać również przez ludzi niewierzących (cała hustoria refleksji filozoficznej). I wg Ciebie, zapewne chcąc wskazać na to powszechne i uniwersalne źródło doświadczenia prawa naturalnego wpisanego w naturę, sugerował że porządek moralny wpisany głęboko w serce/sumienie człowieka wcale nie jest prawem Bożym?
P
piotr
2 czerwca 2013, 01:16
XLeszek oczywiście nie wie, że porządek prawa naturalnego wynika z porządku natury, co w przypadku KK definiowane jest uczestnictwem istot rozumnych (ludzi) w odwiecznym prawie Bożym wpisanym w serce/sumienie człowieka jako podstawa odczytywania i budowania porządku prawnego i moralnego w KK. Jest oczywiste, że ks. Ireneusz Wołoszczuk chciał wskazać na powszechne i uniwersalne źródło doświadczenia prawa naturalnego, danego nie tylko ludziom wierzącym, albo wyznającym inne religie, ale wpisanego w naturę i dającego się racjonalnie odczytać również przez ludzi niewierzących (cała hustoria refleksji filozoficznej). Jest to niezwykle istotne w sytuacji, gdy obecnie utożsamia się prawo naturalne z wyznaniem, niemal wyznaniowym dogmatem, i tym samym bezrefleksyjnie i populistycznie dyskredytuje się nadrzędność prawa naturalnego nad stanowionym - podczas gdy jego żródło jest odczytywane racjonalnie i powszechnie, łącząc wszystkich ludzi pomimo wielu różnic kulturowych, obyczajowych, wyznaniowych i światopoglądowych, i dając pewne wspólne trwałe i nie zmienne zasady postępowania. "Prawa tego nie można człowiekowi odebrać, bo oparte zostało na jego naturze. Broni ono ludzkiej godności, określa fundamentalne prawa i obowiązki człowieka. Jako podstawowe prawa wymienia się: prawo do samoposiadania, prawo własności, prawo do utrzymania życia, prawo do owoców pracy. Wywodzi się z niego Deklaracja praw człowieka, uchwalona 1948 przez Zgromadzenie Ogólne ONZ. Prawo natury reprezentuje wartości samoistne, autonomiczne, uniwersalne i ponadczasowe, które są przeciwstawiane prawu pozytywnemu (łac. ius positivum) – stanowionemu w danym czasie przez określonych ludzi, zmienne na przestrzeni dziejów – pozytywizm prawniczy. W szczególności koncepcje prawa natury poszukują odpowiedzi na pytania: jakie powinno być prawo stanowione, co to znaczy sprawiedliwość oraz czy i kiedy można odmówić posłuszeństwa prawu stanowionemu". [url]http://pl.wikipedia.org/wiki/Prawo_natury[/url]
1 czerwca 2013, 23:36
Sprawa jest prosta, cym innym jest głoszeni kardynalnych zasad i prawd wiary i do tego wszyscy członkowie Kościoła mają nie tylko prawo ale i moralny obowiązek a czym innym jest wykorzystywanie ambony do działalności pollitycznej, czyli przywoływaniu partii politycznych, poityków, zdarzeń o kontekście politycznym, jakiejkolwiek formie kojarzenia wiary z poityką,  O to, to właśnie to!... co zwykli mawiać sowieccy propagandyści w PRL - wiara tak, ale bez odniesienia do codziennych decyzji, tym bardziej decyzji w sferze społecznej
LS
le sz
1 czerwca 2013, 22:51
Ksiądz, będący w dodatku filozofem prawa, sugerujący że porządek moralny wpisany głęboko w serce/sumienie człowieka to nie jest prawo Boże, jest w moich oczach manipulatorem i kłamcą, więc traci w moich oczach jakąkolwiek wiarygodność. ...Specjalnie dla niedouczonego XLeszka Źródłem prawa natury jest sama natura, dla jednych rozumiana jako wola Boga (prawo Boże), a dla innych nakaz rozumu czy wrodzonego poczucia sprawiedliwości (psychologiczna koncepcja prawa natury). @piotr, z tego co napisałeś jednoznacznie wynika, że albo sam jesteś niedouczony, albo świadomie manipulujesz usiłując wprowadzać w błąd. Przede wszystkim zauważ, że ja nigdzie nie mówiłem nic ani o żadnym prawie natury ani o prawie naturalnym. A po drugie, tylko niektórzy (przede wszystkim ateiści) utożsamiają prawa natury z prawem naturalnym. I to co tu podajesz, to właśnie wariant materialistycznego/ateistycznego mieszania tych pojęć. Łatwo to sprawdzić zaglądając do dyskusji nawet przy haśle w wikipedii na którą się powołujesz. Jednak jest zasadnicza różnica pomiędzy prawami natury którymi są wszelkie prawa natury/przyrody (jak choćby prawo grawitacji), a prawem naturalnym, które jest podstawowym prawem moralnym wpisanym w serce człowieka.
P
Przemek
1 czerwca 2013, 22:46
Sprawa jest prosta, cym innym jest głoszeni kardynalnych zasad i prawd wiary i do tego wszyscy członkowie Kościoła mają nie tylko prawo ale i moralny obowiązek a czym innym jest wykorzystywanie ambony do działalności pollitycznej, czyli przywoływaniu partii politycznych, poityków, zdarzeń o kontekście politycznym, jakiejkolwiek formie kojarzenia wiary z poityką, 
LS
le sz
1 czerwca 2013, 22:27
Każde kazanie będzie odbierane jako polityczne, kiedy kapłan głosi rzeczy niewygodne dla jakichś polityków. @jazmig, nieprawda, nie każde. Generalizujesz bo chcesz uzasadnić polityczne kazania. Ale nawet jeśli ktoś nie-polityczne kazanie nazwie kazaniem politycznym bo będzie ono dla niego niewygodne, to nie jest to żadne uzasadnienie tego by głosić polityczne kazania. Równie dobrze mógłbyś dowodzić, że wolno i należy kraść i zdradzać żonę, bo i tak każdy niewygodny człowiek będzie oskarżany o złodziejstwo i zdradzanie żon. Islam jest religią stricte polityczną, tam nie ma rozdziału Kościoła od polityki. Zatem twój pogląd, że inne wyznania nie mają takich poglądów oznacza, że albo jesteś ignorantem, albo kłamiesz. Tyle tylko, że @przemek nie pisał nic na temat innych religii, a w szczególności na temat islamu, a mówił o innych wyznaniach, więc albo Ty jesteś ignorantem nie odróżniając różnych wyznań od innych religii, albo świadomie manipulujesz wprowadzając w błąd. W świątyni należy mówić to, co wierni powinni uszłyszeć, a kapłani nie powinni się dać zastraszać rzekomym zakazam głoszenia politycznych kazań. Kościół, który przemilcza ważne sprawy społeczne przestaje być Kościołem, a staje się zabawką w rękach polityków. @jazmig, masz oczywiście rację twierdząc, że w świątyni należy mówić to co wierni powinni usłyszeć. Tyle tylko że polityka i poltyczne kazania nie są tym co wierni powinni usłyszeć w świątyni. Kościół który angażuje się w politykę przestaje być Kościołem, a staje się kolejną organizacją polityczną. I właśnie wtedy staje się zabawką w rękach instrumentalnie wykorzystujących go polityków. Papież Benedykt XVI jednoznacznie mówił 25 maja 2006 r. w katedrze warszawskiej: „Wierni oczekują od kapłanów tylko jednego, aby byli specjalistami od spotkania człowieka z Bogiem – mówił do duchowieństwa stolicy Polski. – Nie wymaga się od księdza, by był ekspertem w sprawach ekonomii, budownictwa czy polityki. Oczekuje się od niego, by był ekspertem w dziedzinie życia duchowego."
P
piotr
1 czerwca 2013, 22:01
Ksiądz, będący w dodatku filozofem prawa, sugerujący że porządek moralny wpisany głęboko w serce/sumienie człowieka to nie jest prawo Boże, jest w moich oczach manipulatorem i kłamcą, więc traci w moich oczach jakąkolwiek wiarygodność. ...Specjalnie dla niedouczonego XLeszka Źródłem prawa natury jest sama natura, dla jednych rozumiana jako wola Boga (prawo Boże), a dla innych nakaz rozumu czy wrodzonego poczucia sprawiedliwości (psychologiczna koncepcja prawa natury). Ma ono łączyć wszystkich ludzi oraz – pomimo wielu różnic kulturowych – zakładać pewne wspólne zasady postępowania. Według jego zwolenników jest trwałe i nie zmienia się pośród zmian historycznych, zmieniających się poglądów i obyczajów. Prawa tego nie można człowiekowi odebrać, bo oparte zostało na jego naturze. Broni ono ludzkiej godności, określa fundamentalne prawa i obowiązki człowieka. Jako podstawowe prawa wymienia się: prawo do samoposiadania, prawo własności, prawo do utrzymania życia, prawo do owoców pracy. Wywodzi się z niego Deklaracja praw człowieka, uchwalona 1948 przez Zgromadzenie Ogólne ONZ. Prawo natury reprezentuje wartości samoistne, autonomiczne, uniwersalne i ponadczasowe, które są przeciwstawiane prawu pozytywnemu (łac. ius positivum) – stanowionemu w danym czasie przez określonych ludzi, zmienne na przestrzeni dziejów – pozytywizm prawniczy. Prawo natury ma uzasadniać (bronić) nienaruszalne prawa człowieka i jako takie jest uważane za nadrzędne wobec prawa stanowionego, wobec czego zwolennik prawa natury jest zwolniony z przestrzegania prawa stanowionego, gdy jest ono z nim w sprzeczności. W szczególności koncepcje prawa natury poszukują odpowiedzi na pytania: jakie powinno być prawo stanowione, co to znaczy sprawiedliwość oraz czy i kiedy można odmówić posłuszeństwa prawu stanowionemu. [url]http://pl.wikipedia.org/wiki/Prawo_natury[/url]
K
katolik
1 czerwca 2013, 21:37
Zamiast zajmować się sprawami eschatologicznymi, posoborowy Kościół zajmuje się sprawami świeckmii, czy polityką czy nie, nie ma to żadnego znaczenia.
LS
le sz
1 czerwca 2013, 21:29
Sugeruję XLeszek czytanie ze zrozumieniem, bo niczego takiego nikt w tym artykule nie głosi, ale moim zdaniem porządek moralny wpisany głęboko w serce/sumienie człowieka to nie zawsze jest prawo Boże. Ludzie mają różne sumienia, bywają tacy, którzy mają głęboko w sumienie wpisane wartości sprzeczne z prawem Bożym. Bywają również ludzie pozbawieni sumienia. @jazmig, nieprawda, nie ma ludzi pozbawionych sumienia. Potoczne określenia że ktoś jest bez sumienia wcale nie oznaczają, że on naprawdę nie ma sumienia. Równie dobrze możnaby dowodzić, że ktoś o kim mówi się, że jest bez serca, naprawdę jest pozbawiony tego organu. Człowiek może mieć sumienie wypaczone, zdeformowane, ale każdy człowiek ma sumienie. @jazmig, wg Ciebie porządek moralny wpisany głęboko w serce/sumienie to nie zawsze jest prawo Boże? Słowo Boże twierdzi coś innego. Św. Paweł w swoim liście do Rzymian napisał co innego (Rz 2,14-15): 14 Bo gdy poganie, którzy Prawa nie mają, idąc za naturą, czynią to, co Prawo nakazuje, chociaż Prawa nie mają, sami dla siebie są Prawem. 15 Wykazują oni, że treść Prawa wypisana jest w ich sercach, gdy jednocześnie ich sumienie staje jako świadek, a mianowicie ich myśli na przemian ich oskarżające lub uniewinniające. Czyż nie jest to jednoznaczne stwierdzenie, że treść prawa Bożego zapisanego jest nawet w sercach pogan, którzy mogą nawet nie znać tego prawa?
jazmig jazmig
1 czerwca 2013, 20:45
@XLeszek A dla mnie zaskakujące jest to że jakiś ksiądz, w dodatku filozof prawa, usiłuje sugerować, że porządek moralny wpisany głeboko w serce człowieka, w jego sumienie to nie jest prawo Boże... Ksiądz, będący w dodatku filozofem prawa, sugerujący że porządek moralny wpisany głęboko w serce/sumienie człowieka to nie jest prawo Boże, jest w moich oczach manipulatorem i kłamcą, więc traci w moich oczach jakąkolwiek wiarygodność. ... Sugeruję XLeszek czytanie ze zrozumieniem, bo niczego takiego nikt w tym artykule nie głosi, ale moim zdaniem porządek moralny wpisany głęboko w serce/sumienie człowieka to nie zawsze jest prawo Boże. Ludzie mają różne sumienia, bywają tacy, którzy mają głęboko w sumienie wpisane wartości sprzeczne z prawem Bożym. Bywają również ludzie pozbawieni sumienia.
AC
Anna Cepeniuk
1 czerwca 2013, 20:43
Niektóre wypowiedzi hierarchów akurat pasują do poprzedniej epoki, wiec nie ma się za bardzo czemu dziwić...... Ja wolę kazania Papieża Franciszka.... Przynajmniej są o Ewangelii i prosto choć często dobitnie dotykają serca.
jazmig jazmig
1 czerwca 2013, 20:32
@przemek Kościół powinien zajmować się sprawami duchowymi, bo to jest jego racja bytu. Ale niekiedy może się zdarzyć, że istnieje jakiś związek tych spraw duchowych z życiem społecznym. Niektórzy duchowni, wypowiadając się w sprawach społecznych, potrafią nie nadużywać angażowania w politykę. Inni, z pełną świadomością głoszą max. polityczne kazania, zamiast mówić o Bogu i doskonaleniu się duchowym. Nie po to idzie się do kościoła, żeby tam podziwiać polityka w ornacie. W innych wyznaniach chrześcijańskich jakoś nie ma z tym problemu. Zasada powinna być taka, że ze świątyni nie robimy trybuny sejmowej. Jezus kiedyś się bardzo zdenerwował i powypędzał tych, którzy w właśnie w świątyni zachowywali się nieodpowiednio. Tak, bo w skrajnych przypadkach uprawianie polityki w kościele może godzić w powagę miejsca sakralnego. Autor tekstu, ks. Wopłoszczuk twierdzi, że np. sprawa in vitro to domena jeno wiary i kościoła.  To co, ateiści, których ostatnio Papież tak bardzo dowartościował, nie mają tu nic do powiedzenia? Przecież to arogancja. ... Każde kazanie będzie odbierane jako polityczne, kiedy kapłan głosi rzeczy niewygodne dla jakichś polityków. Islam jest religią stricte polityczną, tam nie ma rozdziału Kościoła od polityki. Zatem twój pogląd, że inne wyznania nie mają takich poglądów oznacza, że albo jesteś ignorantem, albo kłamiesz. W świątyni należy mówić to, co wierni powinni uszłyszeć, a kapłani nie powinni się dać zastraszać rzekomym zakazam głoszenia politycznych kazań. Kościół, który przemilcza ważne sprawy społeczne przestaje być Kościołem, a staje się zabawką w rękach polityków. Ateistów słychać doskonale, a ich opinie, nieoparte o wartości, są moralnie bezwartościowe, a częściej szkodliwe.
LS
le sz
1 czerwca 2013, 20:23
Prawdy nie ustala się przez głosowanie, dlatego nawet parlament nie jest powołany do tworzenia odrębnego porządku moralnego niż ten, który jest wpisany głęboko w serce człowieka, w jego sumienie". Co zaskakujące, kard. Dziwisz w tej wypowiedzi wcale nie mówił o prawie Bożym, a o prawdzie obiektywnej, która jest podstawa istnienia prawa naturalnego i dlatego powinna być również podstawą tworzenia dla służącego dobru wspólnemu prawa stanowionego. A dla mnie zaskakujące jest to że jakiś ksiądz, w dodatku filozof prawa, usiłuje sugerować, że porządek moralny wpisany głeboko w serce człowieka, w jego sumienie to nie jest prawo Boże... No to co w takim razie jest wpisane głęboko w serce/sumienie człowieka jak nie prawo Boże? Ksiądz, będący w dodatku filozofem prawa, sugerujący że porządek moralny wpisany głęboko w serce/sumienie człowieka to nie jest prawo Boże, jest w moich oczach manipulatorem i kłamcą, więc traci w moich oczach jakąkolwiek wiarygodność. Trzeba przypomnieć że w demokratycznym społeczeństwie Kościół,jak każda organizacja czy grupa obywateli, ma pełne prawo wypowiadać się na każdy temat, a w szczególności w sprawach dotyczących społeczeństwa, państwa, prawa czy sprawiedliwości społecznej. Ciekawe tylko że zaraz w następnym akapicie autor odbiera innym organizacjom czy grupom obywateli to prawo wypowiadania się na każdy temat i stwierdza, że: "Natomiast kiedy to politycy wchodzą na grunt wiary lub moralności, a tak jest np. w sprawie in vitro, związków partnerskich, aborcji czy eutanazji, to właśnie są na nie swoim miejscu." Dodatkowo, Kościół ma przyrodzony obowiązek wypowiadania się w sprawach dotyczących wiary i moralności, także w życiu społecznym. DODATKOWO?!?A nie przypadkiem zasadniczy?
BK
broniący K-ła - Oblubienicy Ch
1 czerwca 2013, 19:32
Każdy z nas daje o sobie świadectwo. To ciekawe, że pod płaszczykiem mieszania się do polityki zamykamy księżom usta i chcemy zmieniać Ewangelię, tymczasem w niej sam Jezus wzywa nas do nawrócenia. Jeśli nie chcesz się nawrócić i słuchać Jezusa - idź własną drogą ale nie zmieniaj Ewangelii. "Kto mnie miłuje będzie zachowywał moją naukę..." - nie ma tu się co rozpisywać. Pozdrawiam
G
GOSC
1 czerwca 2013, 17:38
TO MNIE OBURZA CO KLER OBECNIE MÓWI I ROBI?SAMI SĄ NIE WPORZĄDKU MAJĄ DZIECI ŻYJA Z KUCHARKAMI POD JEDNYM DACHEM I W ŁOŻKU?KAZANIA MOWIA JAK I CO MAJĄ LUDZIE ROBIĆ BY NIE GRZESZYLI?KTO IM POZWOLIŁ BY WESZLI Z NAUKA RELIGI DO SZKÓŁ I JESZCZE IM PŁAĆIC?PRZY KOŚĆIOŁACH SĄ SALKI KATECHETYCZNE I SA PUSTE PANSTWO MA UTRZYMYWAC LUB WIERNI A PASI BRZUCHY TYLKO ZADAJA?NA ZACHODZIE MAJA KSIEZA PENSJE I NIE MAJA PRAWA WTRACAC SIE DO RZADU!!A UNAS OTWIERAJĄ SZPITAL CZY AUTOSTRADE TO ODRAZU PRZY DU..IE KLER JAGBY BEZ NIEGO NIC NIE MOGŁO SIE ODBYĆ?PYTAM SIE POCO??W INNYCH KRAJACH BOGATRZYCH TEGO NIEMA!!!
1 czerwca 2013, 16:23
AG napisał: "Ludzi trzeba wspierać dobrym słowem, a nie tylko grzmieć". Parę dni temu Papa Franciszek apelował do duchownych, żeby przestali być kontrolerami wiary. Kościół powinien zajmować się sprawami duchowymi, bo to jest jego racja bytu. Ale niekiedy może się zdarzyć, że istnieje jakiś związek tych spraw duchowych z życiem społecznym. Niektórzy duchowni, wypowiadając się w sprawach społecznych, potrafią nie nadużywać angażowania w politykę. Inni, z pełną świadomością głoszą max. polityczne kazania, zamiast mówić o Bogu i doskonaleniu się duchowym. Nie po to idzie się do kościoła, żeby tam podziwiać polityka w ornacie. W innych wyznaniach chrześcijańskich jakoś nie ma z tym problemu. Zasada powinna być taka, że ze świątyni nie robimy trybuny sejmowej. Jezus kiedyś się bardzo zdenerwował i powypędzał tych, którzy w właśnie w świątyni zachowywali się nieodpowiednio. Tak, bo w skrajnych przypadkach uprawianie polityki w kościele może godzić w powagę miejsca sakralnego. Autor tekstu, ks. Wopłoszczuk twierdzi, że np. sprawa in vitro to domena jeno wiary i kościoła.  To co, ateiści, których ostatnio Papież tak bardzo dowartościował, nie mają tu nic do powiedzenia? Przecież to arogancja.
H
Hanys
1 czerwca 2013, 16:20
Jezus sie mieszał, to Jego Kościół tez ma prawo. Jezus rządzącego Heroda nazwał lisem publicznie, i płakal nad swoja stolicą. Ludzie zbawienie osiagaja nie w budynku gdzie sprawuja sie obrzędy, lecz w codziennej rzeczywistości, więc mamy prawo wiedziec co robić, aby nasze uczynki były zgodne z doktryna naszej wiary.
H
HE
1 czerwca 2013, 15:20
~Raa Wszyscy w Polsce mogą się mieszać w sprawy kościoła, bo wszyscy na niego płacą ... z podatków oczywiście!. Rząd w Polsce mamy słaby, ale Kościół też sobie sam nie radzi bo potrzebuje tego słabego rządu... FAKT na 100%!!!!
R
Raa
1 czerwca 2013, 14:39
Ale dlaczego prasa i media mieszają się do spraw Kościoła? w końcu do kościołów i na Procesj e BC przychodza ci, którzy chcą tam chodzić. Przymusu nie ma ... a jeśli im to będzie nieodpowiednie do słuchania, to nie przyjdą! I już!
A
A.G.
1 czerwca 2013, 14:32
Niestety jeżeli ciąglę się słucha o aborcji, in-vitro itd. Nie dziwota, że ludzi mają dosyć. Bo to jest tylko jeden wycinek rzeczywistości. Ludzi trzeba wspierać dobrym słowem, a nie tylko grzmieć: to nie dobre, to siakie. Nieście ludziom pomoc, a nie zakazy, to zrozumieją.