Czysty oddech

fot. Anastasiia Chepinska on Unsplash

Oczywiście, to groźne. Ale to są też znaki wołania o zmianę, o oczyszczeni relacji ze światem i z ludźmi. Bo były chore

W Wenecji woda czysta jak nigdy. Nic dziwnego. Miasto, gdzie trzeba było wprowadzać ruch jednokierunkowy dla pieszych, gdzie mieszkańcy protestowali przeciw wpływaniu wielkich wycieczkowców, nagle się wyludniło. Ruch na kanałach zamarł. Nic nie mąci wody, więc ona się oczyszcza. Smog w chińskich miastach coraz słabszy, atmosfera się oczyszcza, bo mniejszy ruch, bo zastój w przemyśle…

Oczywiście upadek turystyki, transportu i gospodarki jest groźny. Może stać się prawdziwą klęską. Ale są to też znaki wołania o zmianę, o oczyszczenie, o oczyszczenie relacji ze światem i z ludźmi. Bo były chore.

Znajdujemy się w ciekawej sytuacji. Mianowicie dbamy teraz nie tylko o jakość powietrza, jakie wdychamy, ale także o czystość naszego wydechu, tego, co wydychamy z siebie. Mamy mocniejszą świadomość, że zarażając, pogarszamy sytuację, że sami możemy być źródłem zniszczenia zdrowia, a może i życia. Dbałość o własną czystość staje się dbałością o jakość życia wokół nas. „Troska o ludzkość” stała się walką o własną czystość, o to, by być wolnym od wirusa.

DEON.PL POLECA

Wielu z nas pamięta, jak to trzeba było sprzątać, bo goście mogą przyjść. Ludzie, którzy „obrazili się” na życie, którzy nie chcą żyć, często nie sprzątają, żyją w bałaganie, by trzymać na odległość innych. Nieczystość ma odpychać. Nawet nieczysty oddech.

Dbamy o czystość dla kogoś. Gdy nie mamy dla kogo, odpuszczamy. Bywa, że nie sprzątamy, bo nikogo się nie spodziewamy. Są tacy, którym nie chce się już żyć i nie dbają o czystość, nie wierzą w prawdziwe spotkanie, nie zależy im już. Nie dbają o to, czy się nie zarażą. Ale narażają innych, ich własna nieczystość jest zagrożeniem dla członków ich rodzin i wspólnot. Niestety nieraz usprawiedliwiają się wolą Bożą (że bez niej ani jeden włos im z głowy nie spadnie).

Jest nieczystość, która coś zabija. Nie chodzi tylko o brudne mieszkanie czy wirus, ale też o złą wolę (spotykam się, by kimś manipulować, mam nieczystą intencję). Wtedy spotkanie jest groźne, bo jak nie dbam o moją wolność od wirusa, tak i nie dbam o moją wolność od nieczystej intencji.

Pandemia sprawia, że dajemy odetchnąć światu. Dajemy też odetchnąć różnym relacjom… też tym toksycznym, opresyjnym, wykorzystującym bliźniego. Kwarantanny odbierają różne możliwości i jednocześnie są okazją do ich przemiany. (Podobnie jak to się dzieje w firmach odkrywających zalety i ograniczenia pracy zdalnej czy troskę zarządów).

Przy wejściach do kościołów pojawiły się zamiast kropielnic dozowniki z płynem odkażającym. To też jest znak wzywający do nawrócenia, czyli oczyszczenia naszego nastawienia, atmosfery, która wypływa z naszego wnętrza.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Czysty oddech
Komentarze (1)
P
Piotr ~
24 marca 2020, 08:06
Te doziwniki z płynem odkażającym to dobry pomysł. A gdyby tak jeszcze ten płyn poświęcić? Jest w nim też woda.