Debata: Czy polityk może działać etycznie?

KAI / psd

Brak zaangażowania w życie polityczne jest dla chrześcijanina grzechem zaniechania i przyzwoleniem na złą politykę – stwierdzili w środę w Poznaniu były marszałek Sejmu, Marek Jurek z Prawicy Rzeczypospolitej i Jarosław Gowin z Platformy Obywatelskiej.

Obaj politycy wzięli udział w debacie zatytułowanej: „Czy polityk może działać etycznie?”, którą zorganizował poznański oddział Instytutu Tertio Millennio. Zapoczątkowała ona cykl comiesięcznych „Debat Tertio” poświęconych ważnym zjawiskom społecznym.

„Wielu chrześcijan ma pokusę bezgrzeszności i nie chce się zaangażować w politykę, bo jest ona brudna. Jeżeli w codziennym wymiarze polityka jest tak odrażająca, to właśnie dlatego, że wielu wartościowych ludzi ulega pokusie zaniechania” – mówił Gowin.

Polityk PO przyznał, że „doraźna polityka to walki międzypartyjne, łamanie kręgosłupów moralnych i szukanie haków na przeciwnika”, ale zaznaczył też, iż „cała sztuka polega na tym, żeby w środku tego odrażającego grzęzawiska zbudować jakieś dobro i zapewnić mu trwałość”.

„Dobra polityka musi mieć poparcie społeczne. Mamy jednak zobojętnienie polityczne. Zanik poczucia obowiązku politycznego w Polsce generuje złą politykę. Jedyną odpowiedzią na złą politykę jest dobra polityka” – wtórował mu Jurek.

Były marszałek Sejmu zaznaczył, że „nie ma innej racji dla uprawiania polityki, jak dobro publiczne”. „Większość posłów nie wypełnia jednak tego zadania. W parlamencie mamy do czynienia z polityką plemienną, gdzie posłowie czują się reprezentantami zwalczających się plemion politycznych” – ubolewał Jurek.

Obaj politycy dyskutowali też o granicach kompromisu w polityce, którego Gowin – jak przyznał – jest „gorącym zwolennikiem”. Polityk PO powołał się na słowa kardynała Josepha Ratzingera, iż „prawdziwa moralność w polityce polega na zawieraniu mądrych kompromisów”.

„Polityka powinna dążyć do kompromisu, ale powinna być też realistyczna wtedy, kiedy racje, których bronimy, są lekceważone. Kompromis musi bowiem zawierać element tego, czego bronimy. Każdy powinien walczyć o swoje przekonania” – stwierdził stanowczo Jurek.

W komentarzu do tej wypowiedzi polityk PO przywołał właśnie przykład Marka Jurka, który opuścił szeregi Prawa i Sprawiedliwości, gdy ugrupowanie to sprzeciwiło się jego postulatowi zaostrzenia ustawy antyaborcyjnej. Następnie zaś nie wszedł do Sejmu z listy swojej nowej partii.

„Czy to dobrze, że pan jest poza parlamentem? Czy to dobrze, że w polskim parlamencie nie jest dziś reprezentowany ten system wartości i poglądów, które pan reprezentuje? Pan rozstrzygnął dylemat bardzo radykalnie. Nie podejmuje się bitew z góry przegranych” – mówił Gowin.

48-letni Jarosław Gowin był redaktorem naczelnym miesięcznika „Znak” oraz współtwórcą i rektorem Wyższej Szkoły Europejskiej im. ks. Józefa Tischnera w Krakowie. W 2005 roku został senatorem Platformy Obywatelskiej, a dwa lata później posłem z ramienia PO. Premier Donald Tusk powierzył mu przygotowanie projektu ustawy bioetyczynej o zapłodnieniu „in vitro”.

49-letni Marek Jurek był w przeszłości jednym z założycieli Zjednoczenia Chrześcijańsko-Narodowego. W 2005 roku jako polityk Prawa i Sprawiedliwości został marszałkiem Sejmu. Dwa lata później odszedł z PiS, gdy ugrupowanie to odrzuciło jego postulat zaostrzenia ustawy antyaborcyjnej i utracił urząd marszałka. Założył wówczas Prawicę Rzeczypospolitej.

Instytut Tertio Millennio założył w 1996 roku dominikanin ojciec Maciej Zięba. Była to odpowiedź na ogłoszony przez papieża Jana Pawła II list apostolski „Tertio Millennio Adveniente”, wzywający do duchowego przygotowania do Wielkiego Jubileuszu Chrześcijaństwa w roku 2000.

Ośrodek popularyzuje naukę społeczną Kościoła, a zwłaszcza nauczanie Jana Pawła II poprzez spotkania, seminaria i publikacje. Główna siedziba instytutu mieści się w Krakowie, a jego oddziały znajdują się w: Gdańsku, Lublinie, Łodzi, Poznaniu, Toruniu, Warszawie i Wrocławiu.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Debata: Czy polityk może działać etycznie?
Komentarze (23)
G
Gog(h)
9 stycznia 2010, 11:42
....ja nie potrafię znosić tego w milczeniu, z pokorą, nie potrafię z własnej woli poddawać się temu dla dobra tych którzy mi źle życzą, nie potrafię, nie chcę oddawać za nikogo życia, a już napewno nie za swoich nieprzyjaciół... .....wrzeczy samej....
L
leszek
9 stycznia 2010, 08:42
Nie tylko Ciebie życie zmuszało do wyboru różnych zachowań czy postaw. Tym się różnią istoty posiadające wolną wolę od zaprogramowanych automatów. I podobnie jak i Ty, widzę u siebie zachowania i Piotra i Judasza, i Barabasza, i Piłata. Ale masz nade mną przewagę, stoisz wyżej... ja w przeciwieństwie do Ciebie nie bardzo widzę u siebie zachowania właściwe dla Chrystusa... bo to że bywam podobnie jak On dręczony czy zabijany to jednak za mało... ja nie potrafię znosić tego w milczeniu, z pokorą, nie potrafię z własnej woli poddawać się temu dla dobra tych którzy mi źle życzą, nie potrafię, nie chcę oddawać za nikogo życia, a już napewno nie za swoich nieprzyjaciół...
G
Gog
8 stycznia 2010, 23:29
Leszek. Nie zgadzam sie tylko z sugerowaniem że uprawianie polityki to obowiązek chrześcijanina.  Wówczas, podobnie jak dziś, było wielu ..... którzy mieli swoje świeckie, wręcz czysto polityczne wyobrażenia o powołaniu i zadaniach Mesjasza. I co rusz usiłowali wykorzystywać politycznie wystapienia Jezusa. To co się dzieje dzisiaj to nic nowego... .........subtelność Twego wywodu wskazujeże jesteś osobą duchowną. Ja z racji profesji nacodzień chodzę po placu budowy. Całe dojrzałe życie zmuszało mnie różnych zachowań-postaw. Film "Pasja". Wracając z kina do domu zastanawiałem się jakie przesłanie ten film daje mnie. Nie mogłem znależć odpowiedzi. Zaczołem szukać swego miejsca w Tym Towarzystwie. - Piotr...nie raz Go się "wyparłem" - faryzeusze ....też coś znalazłem - tłum....bywało chciałem Barabasza. - czasami byłem prawie jak Chrystus ...tak mnie niszczyli...cierpiałem -  ....ale najlepiej pasowałem do....Judasza....nie wprost...ale tak jakoś w sytuacjach życiowych dziwnie blisko wychodziło.  Uśmiechnąłem się do siebie, do obitego  Chrystusa. Akceptuję się, ufam w Jego miłosierdzie, czuję, że On "pracuje" nade mną. Materię  ma trudną.
L
leszek
8 stycznia 2010, 22:36
Leszek. Niech Twa mowa będzie : tak - tak;  nie - nie; Twój przekaz jest kompletnie nieczytelny. Wg mnie piszę jasno, ale może napiszę inaczej... Jak były wypowiedzi dowodzące że chrześcijanin musi angażować się w działalność polityczną to zaprotestowałem, że to nieprawda. Ale oczywiście, jak stwierdziłem że wcale nie musi to znaleźli się tacy którzy odczytali to jako moje rzekome twierdzenie że chrześcijaninowi nie wolno angazować się politycznie. Więc znów zaprotestowałem. A wtedy oczywiście uznano że sam sobie przeczę... A ja nie negowałem i nie neguję mozliwości uprawiania polityki przez chrześcijanina. Nie zgadzam sie tylko z sugerowaniem że uprawianie polityki to obowiązek chrześcijanina. Jezus nie zakazywał działalności politycznej. Ale też do niej nie agitował nikogo. Wówczas, podobnie jak dziś, było wielu zaangażowanych religijnie Prawdziwych Patriotów, którzy mieli swoje świeckie, wręcz czysto polityczne wyobrażenia o powołaniu i zadaniach Mesjasza. I co rusz usiłowali wykorzystywać politycznie wystapienia Jezusa. To co się dzieje dzisiaj to nic nowego...
G
Gog
8 stycznia 2010, 22:19
Leszek. Niech Twa mowa będzie : tak - tak;  nie - nie; Twój przekaz jest kompletnie nieczytelny.
L
leszek
8 stycznia 2010, 22:10
~leszek 2010-01-08 12:40:50 Wiesz JurkuS, żałosne to jest to że niektórzy chrześcijanie powołanie chrześcijanina odczytują jako działacza politycznego... dwie godziny później: ~leszek 2010-01-08 14:49:45 Nie napisałem niczego ani namawiającego do angażowania się w cokolwiek ani zakazującego angażowania się w sprawy władzy! Czyżby pseudonimu "~leszek" używało więcej niż jedna osoba? Owszem, nicku (nie pseudonimu, ale nicku) leszek używam nie tylko ja. Ale w tym wątku przynajmniej jak na razie tylko ja. A co do meritum, czy wg Ciebie  najpierw namawiałem czy zakazywałem? Bo jakoś nie widzę... Jak krytykuję utożsamianie powołania chrzescijańskiego z działalnością polityczną to wg Ciebie jest to zakazywanie tej działalności?!? A jakbym skrytykował utożsamianie powołania chrześcijańskiego z np. turystyką pieszą to uznałbyś że zakazuję uprawiania turystyki pieszej?!? ;-) Nie wmawiaj mi tego czego nie twierdziłem! Nie utożsamianie z czymś nie oznacza zakazywania, tak samo jak nie negowanie czegoś nie oznacza utożsamiania!
SD
Szewczyk Dratewka
8 stycznia 2010, 15:26
~leszek 2010-01-08 12:40:50 Wiesz JurkuS, żałosne to jest to że niektórzy chrześcijanie powołanie chrześcijanina odczytują jako działacza politycznego... dwie godziny później: ~leszek 2010-01-08 14:49:45 Nie napisałem niczego ani namawiającego do angażowania się w cokolwiek ani zakazującego angażowania się w sprawy władzy! Czyżby pseudonimu "~leszek" używało więcej niż jedna osoba?
L
leszek
8 stycznia 2010, 15:08
Leszek.  Przy Twojej "czystości wiary" jak ją przedstawiasz zastanawiam się co Ty robisz na tym forum. ....konsekwencją Twojej logiki jest  - wyłącznie modlitwa. Ja niczego takiego ani nie wnioskowałem ani nie twierdziłem, to TWOJA logika spowodowała takie wnioski...
G
Gog
8 stycznia 2010, 14:59
Leszek.  Przy Twojej "czystości wiary" jak ją przedstawiasz zastanawiam się co Ty robisz na tym forum. ....konsekwencją Twojej logiki jest  - wyłącznie modlitwa.
L
leszek
8 stycznia 2010, 14:49
~leszek Wiesz JurkuS, żałosne to jest to że niektórzy chrześcijanie powołanie chrześcijanina odczytują jako działacza politycznego... Żałosne jest to, że chrześcijaństwo i inne religie są wykorzystywane jako "opium dla mas", żeby te masy pozwalały sobą sterować, jak owieczki. Wmawia się ludziom: "Możecie angażować się w społeczeństwo jako kibice, melomani, filateliści, dewoci albo erotomani, ale od spraw władzy WARA WAM! Władza tylko dla grzeszników!" I ludziska jak te owce i barany pozwalają pomiatać sobą i innymi i jeszcze myślą, że bierność = dobro. Szewczyku Dratewko, zwracam Ci uwagę że Twoje wypowiedzi z reguły nie mają żadnego związku z tym do czego się odnosisz! Czy Ty nie rozumiesz tego co czytasz? Nie napisałem niczego ani namawiającego do angażowania się w cokolwiek ani zakazującego angażowania się w sprawy władzy! "Cisi posiądą ziemię" powiedziano, ale muszą coś robić, żeby posiąść ziemię. "Cisi posiądą ziemię" powiedziano, bo zamiast gadać po próżnicy, będą pracować na to, by ją posiąść. "Cisi posiądą ziemię" powiedziano, a wilki w owczej skórze mówią - chcecie być chrześcijanami, to nawet nie ważcie się myśleć o tym, by posiąść ziemię, dobry chrześcijanin musi się bardzo dużo modlić, najlepiej w kółko powtarzając te same formułki, musi się modlić i czekać śmierci (w rzeźni dla owieczek) i niech nic nie robi. Wilki w owczej skórze to nawołują do swoich idei fix powołując się na Słowo Boże i przewrotnie je interpretując.
SD
Szewczyk Dratewka
8 stycznia 2010, 13:45
~leszek Wiesz JurkuS, żałosne to jest to że niektórzy chrześcijanie powołanie chrześcijanina odczytują jako działacza politycznego... Żałosne jest to, że chrześcijaństwo i inne religie są wykorzystywane jako "opium dla mas", żeby te masy pozwalały sobą sterować, jak owieczki. Wmawia się ludziom: "Możecie angażować się w społeczeństwo jako kibice, melomani, filateliści, dewoci albo erotomani, ale od spraw władzy WARA WAM! Władza tylko dla grzeszników!" I ludziska jak te owce i barany pozwalają pomiatać sobą i innymi i jeszcze myślą, że bierność = dobro. "Cisi posiądą ziemię" powiedziano, ale muszą coś robić, żeby posiąść ziemię. "Cisi posiądą ziemię" powiedziano, bo zamiast gadać po próżnicy, będą pracować na to, by ją posiąść. "Cisi posiądą ziemię" powiedziano, a wilki w owczej skórze mówią - chcecie być chrześcijanami, to nawet nie ważcie się myśleć o tym, by posiąść ziemię, dobry chrześcijanin musi się bardzo dużo modlić, najlepiej w kółko powtarzając te same formułki, musi się modlić i czekać śmierci (w rzeźni dla owieczek) i niech nic nie robi.
L
leszek
8 stycznia 2010, 12:40
W moim przekonaniu nie jest to sprawa bycia czy nie chrześcijaninem. Chociaż chrześcijanin jakby bardziej powinien byc predysponowany do kształtowania świata wdług nauczania Chrystusa. Zgoda, tyle że Chrystus nie nauczał ''idźcie i zakładajcie partie polityczne'', tak samo nawet nie próbował zrobić z apostołów przywódców politycznych. Nie mówił że należy przejmować władzę aby ustawami zmieniać stosunki społeczne, ale nawoływał do przemiany serc, przemiany WŁASNYCH serc, i to miało owocować zmianami społecznymi. Niestety część naszego społeczeństwa jest żałosna nie biorąc czynnego udziału w zyciu politycznym w przekonaniu, że dokonuje jakiegoś wyboru. W latach 90-tych działałem w ROP i mogę stwierdzić, że polityk może działać etycznie. A może to zależy od partii, w której się działa? Wiesz JurkuS, żałosne to jest to że niektórzy chrześcijanie powołanie chrześcijanina odczytują jako działacza politycznego... Ja nie działałem w żadnej partii politycznej, ale w latach 90-tych tak intensywnie namiawiano mnie abym w ramach RPO kandydował na radnego, że niemal się zgodziłem. Stanowcze nie, powiedziałem dopiero po zebraniu organizacyjnym, na którym na niepokój o brak kompetencji wyrażony przez jednego z kandydatów odpowiedziano mu, że ''tu nie trzeba nic umieć, wystarczy mieć dobre serce, a w razie czego i tak panu powiedzą na co głosować''
SD
Szewczyk Dratewka
8 stycznia 2010, 11:06
W moim przekonaniu nie jest to sprawa bycia czy nie chrześcijaninem. Chociaż chrześcijanin jakby bardziej powinien byc predysponowany do kształtowania świata wdług nauczania Chrystusa. Niestety część naszego społeczeństwa jest żałosna nie biorąc czynnego udziału w zyciu politycznym w przekonaniu, że dokonuje jakiegoś wyboru. W latach 90-tych działałem w ROP i mogę stwierdzić, że polityk może działać etycznie. A może to zależy od partii, w której się działa? Problemem Polski nie jest bierność ludzi, ale przyczyna tej bierności - oligarchizm partyjno-korporacyjny. Jak by nie zagłosować, to wciąż rządzą oligarchie korporacyjne (głównie prawnicze) i partyjne, które mają cele kolidujące z potrzebami społeczeństwa. Ludzie porządni są przez te oligarchie skutecznie neutralizowani. Jedynym wyjściem jest zmiana systemu władzy na PRAWDZIWĄ DEMOKRACJĘ, w której obywatele będą podejmować prawdziwe decyzje w referendach, a nie tylko robić za maszynę losującą, która oligarchia dostanie więcej miejsc na urzędach wybieralnych. Z tego powodu popieram REWOLUCJĘ DEMOKRATYCZNĄ. Taka rewolucja ma prosty cel - wprowadzenie w życie konstytucyjnego zapisu o nadrzędnej władzy Narodu - poprzez: 1. nakaz referendalnego zatwierdzania wszystkich zmian prawnych (także interpretacji oraz decyzji najwyższych sądów i trybunałów), 2. nakaz uzyskania referendalnej zgody na zmiany własnościowe na majątku publicznym, 3. wybory na wszystkie kierownicze funkcje publiczne (w tym w wymiarze sprawiedliwości), 4. wprowadzenie sądów przysięgłych na wszystkich szczeblach (na wzór anglosaski).
SD
Szewczyk Dratewka
8 stycznia 2010, 10:47
"Wielu chrześcijan ma pokusę bezgrzeszności"- panie Gowin, tak panu odpowiem: " Raczej spotkać niedźwiedzicę, co straciła małe, niżeli głupiego z jego głupotą." (Prz 17,12) Tak czy tak masakra - cielesna albo umysłowa...
J
Juniorka
8 stycznia 2010, 09:29
chyba, że piszesz serio.. to przepraszam
J
Juniorka
8 stycznia 2010, 09:25
GrzegorzuN, nie kpij sobie w tak zakamuflowany sposób, bo jeszcze ktoś podchwyci, że piszesz serio.
G
grzegorzN
8 stycznia 2010, 09:12
Rodacy, koledzy, towarzysze! Wobec nieprzychylności tzw. elit i przy agresji mediow rodzi sie nowa, jedyna i jedynie słuszna koalicja. Koalicja demokracji i postępu, prawa i sparwiedliwosci (SLD-PiS). Kazdy prawdziwy Polak tylko na taką koalicje winien zaglosować, tylko na nia oddac swoj glos. Trzeba usunąc wrogie Polsce sily i masowym zrywem powierzyc rzadzenie prawdziwym Polakom!
G
Gog
7 stycznia 2010, 23:29
Marek Jurek nie przypadkiem wypowiadał się w obecności Gowina nie dlatego, że mają jednakowe poglądy, ale ponieważ  mają na podobnym poziomie kulturę przekazu. Świeża twarz na tym poziomie to nowy minister sprawiedliwości Kwiatkowski.  O dziwo po odejściu Olejniczaka pojawilło się 2-3 nowych ludzi w SLD np.Arłukowicz którzy merytorycznie dialogują z PIS-em.....i okazuje się, że można mimo odmienności poglądów, bo to jest kwestią kultury.  PSL chłopska partia.... w której nie ma dyżurnych głupków. Wypowiedzi merytoryczne, wyważone.   PO rekomenduje się jako partia inteligencji.. Jakże dramatyczne są dziś  dla społeczeństwa słowa Dorna dotyczące  wykształciuchów. Kiedyś  w miasteczkach, wsiach ludzie przesiadywali na ławeczkach, które spełniały funkcję życia towarzyskiego.  Zdecydowana wiekszość medialnych posłów PO ma w elegancko skrojonych spodniach  ławeczki- tytuły nie pomogły. Zdekonspirowano wrocławskiego hrabiego jako TW, który tłumaczył swoje postępowanie...... z klasą hrabiego. To był hrabia.... który zdradził.   Natomiast  wypowiedzi hrabiego Komorowskiego wskazują na styl hrabiowskiego.... bękarta. To nie jest klasa hrabiego.  Gdyby wyłączyć wizję z Karpiniukiem, to można by mieć wrażenie,  że mówi z przed 30 lat  Urban. O Niesiołowskim, Palikocie to nawet nie warto pisać. O obecnych  politykach PO  występujących w mediach nie ma sensu mówic...... o etyce. Tu chodzi o elementarną formę przekazu. O etyce można mówić w przypadku Tuska, który gdyby przestrzegał jej zasad dawno wyrzuciłby Palikota. Natomiast awans Palikota na w-ce klubu świadczy, że jego wypowiedzi były reżyserowane dla potrzeb politycznych PO, dla potrzeb Tuska. Ryba psuje się od głowy.   I tu ja protestuję, ja się nie godzę, żeby mnie tak traktowano, poddawano manipulacji.  Oczekuję rządu etycznych ludzi, nie motłochu.
S
stanczyk
7 stycznia 2010, 21:25
panie kozuchowski, pan jako zwolennik kurdupli tez nic nie rozumie... amen! a od glupcow zaczal pan... i prosze nie szafowac inwektywami bo pana jezyk jest gorszy niz.... sam sobie panb dopowiedz... i nie mow, ze jestes chrzescijaninem!
RK
Robert Kożuchowski
7 stycznia 2010, 21:08
panie stanczyk- piszę o kontekscie stwierdzenia pana Gowina. Jego nadinterpretacja jest niesprawiedliwa. Chodzić na wybory naturalnie trzeba. Ale to mierni politycy są sami sobie winni. Ludzie maja dość oszudtwa. Co do panów Kaczyńskich, pan jako zwolennik PO ( może się mylę) nic nie rozumie jak ten cały Gowin spekuluje słowem "bezgrzeszność".  Zarzuca narodowi prawie grzech przeciwko Duchowi Świętemu. Ale przepraszam obraziłem głupców, porównując ich z tym typem.
S
stanczyk
7 stycznia 2010, 17:27
panie kozuchowski... a kaczynskim to dopiero dobrze... nie bedac chrzescijanami takich problemow nie maja... i pana nie spotykaja tez na stron Deonu!
Jurek
7 stycznia 2010, 17:12
W moim przekonaniu nie jest to sprawa bycia czy nie chrześcijaninem. Chociaż chrześcijanin jakby bardziej powinien byc predysponowany do kształtowania świata wdług nauczania Chrystusa. Niestety część naszego społeczeństwa jest żałosna nie biorąc czynnego udziału w zyciu politycznym w przekonaniu, że dokonuje jakiegoś wyboru. W latach 90-tych działałem w ROP i mogę stwierdzić, że polityk może działać etycznie. A może to zależy od partii, w której się działa?
RK
Robert Kożuchowski
7 stycznia 2010, 16:23
"Wielu chrześcijan ma pokusę bezgrzeszności"- panie Gowin, tak panu odpowiem: " Raczej spotkać niedźwiedzicę, co straciła małe, niżeli głupiego z jego głupotą." (Prz 17,12)