"Deklaracja Wiary" może być szkodliwa

Piotr Żyłka

Mimo jak najlepszych intencji twórców "Deklaracji Wiary", może ona spowodować wiele szkód. I to niestety bardzo poważnych.

Od momentu pojawienia się pomysłu stworzenia i podpisywania "Deklaracji Wiary lekarzy katolickich i studentów medycyny w przedmiocie płciowości i płodności ludzkiej" jesteśmy świadkami kolejnego społecznego sporu. Wiele już napisano na temat awantur i wojenek wokół całej sytuacji. Jedni wzywają do bojkotowania lekarzy, którzy podpisali deklarację, inni ich bronią.

"Mamy do czynienia z absurdalną nagonką na lekarzy, którzy podpisali Deklarację Wiary. Przypomnijmy, że Deklaracja jest pomysłem pani prof. Wandy Półtawskiej, bliskiej przyjaciółki Jana Pawła II. Kilkaset osób podpisało się pod listem z prośbą o odebranie tym lekarzom prawa wykonywania zawodu! Odwróćmy te proporcje! Pokażmy, że zależy nam na tym, aby lekarze nie bali się odważnie stawać po stronie godności człowieka i aby wykonywali swoje powołanie zgodnie z prawym sumieniem" - czytamy w tekście zachęcającym do podpisywania petycji w obronie lekarzy.

Ostatnio rozmawiałem z lekarzem (dla jasności - z lekarzem wierzącym i mocno zaangażowanym w życie Kościoła), który zwrócił moją uwagę na fakt, że deklaracja może być nieskuteczna, a nawet może wyrządzić wiele szkód.

DEON.PL POLECA

Fundamentalne pytanie, które musi paść, kiedy próbujemy ocenić wartość tej inicjatywy i przewidzieć jej potencjalne skutki brzmi: komu deklaracja ma pomagać? Czy jej podpisywanie ma chronić ludzkie życie, czy może raczej sumienia lekarzy i ich komfort psychiczny wynikający z przestrzegania i manifestowania bliskich im wartości?

Odpowiedź nie jest jednoznacznie pozytywna. Nikt nie ma prawa zabronić lekarzowi działać zgodnie z własnym sumieniem i przestrzegać wyznawanych przez niego wartości również w pracy. Oczywistym jest, że pomysłodawcy "Deklaracji Wiary" chcieli zrobić coś bardzo dobrego i ich działanie w żadnym stopniu nie było wymierzone przeciw ochronie życia. Ale spójrzmy na konsekwencje, jakie może wywołać deklaracja.

Pewne jest tylko jedno - deklaracja daje możliwość jasnego określenia się lekarzom. Gramy w otwarte karty. Lista lekarzy którzy podpisali deklarację jest powszechnie dostępna, więc na pierwszy rzut oka wszystko wygląda fantastycznie. Niestety diabeł tkwi w szczegółach.

Spójrzmy na sprawę, zwracając uwagę na pacjenta, szczególnie takiego, który chce od lekarza wykonania aborcji, zapisania środków antykoncepcyjnych lub pigułek wczesnoporonnych. Istnieje bardzo duże prawdopodobieństwo, że taki człowiek dokładnie sprawdzi, czy lekarz do którego się wybiera nie podpisał przez przypadek deklaracji. Trudno mu się dziwić. Jeśli idzie tam w konkretnym celu - np. dokonać aborcji - to po co ma tracić czas na kontakt z lekarzem, który i tak nie spełni jego oczekiwań?

Z tej perspektywy idea "Deklaracji Wiary" jest czymś bardzo niefortunnym. Chrześcijańscy lekarze niejako sami się eliminują. Znika możliwość ich spotkania się z pacjentem, wysłuchania go, próby delikatnego wpłynięcia na jego wybór, przedstawienia mu pełnej diagnozy - wszystkich za i przeciw, fizycznych i psychicznych konsekwencji jego decyzji. Znam lekarzy, którzy przeprowadzili wiele rozmów dotyczących antykoncepcji i aborcji za zamkniętymi drzwiami gabinetów. To są bardzo intymne rozmowy, często z osobami, które nie zdają sobie do końca sprawy z tego, co chcą zrobić.

"Deklaracja Wiary" może doprowadzić do tego, że do wielu takich spotkań po prostu nie dojdzie. I to jest naprawdę poważny problem, który każe się zastanowić nad sensownością jej podpisywania.

Piotr Żyłka - członek redakcji i publicysta DEON.pl, twórca Projektu faceBóg i papieskiego profilu Franciszek. Jego projekty można znaleźć na blogu autorskim

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

"Deklaracja Wiary" może być szkodliwa
Komentarze (159)
N
normal
2 lipca 2014, 13:16
Żyłak jak zawsze ferment sieje
Z
zohan
10 czerwca 2014, 16:43
Przecież każdy i tak może sprawdzić czy lekarz przepisuje antykoncepcję i zabija czy nie. Fora wiedzą wszystko. 
E
etyk
6 czerwca 2014, 11:13
To może wszyscy uczniowie Chrystusa powinni się utajnić, zejść do podziemia itp., żeby czasem nie stracić możliwości "intymnego" kontaktu z kimś, kto unikałby chrześcijan? - Tak było w czasach wzmożonych prześladowań, ale czy sami powinniśmy dążyć do stwarzania sytuacji imitujących czasy prześladowań? Czy nie wywołamy w ten sposób wilka z lasu? Czy lęk jest właściwą odpowiedzią Kościoła na dar Ducha Świętego?
T
tp_13
6 czerwca 2014, 09:26
Odnosnie tekstu Autora - przypomina mi sie dowcip rysunkowy p. Andrzeja Mleczki z czasów PRL - idzie dwóch mężczyzn ulicą i jeden z nich mówi do drugiego: "I żeby jeszcze było napisane- czy to na poważnie, czy dla jaj..." Zupełnie nie trafia mi do przekonania argumentacja przedstawiona w artykule.
S
Staszek
6 czerwca 2014, 00:25
Mam wrażenie, że w obecnej sytuacji raczej należy wspierać tych lekarzy, a nie punktować potencjalne negatywne skutki ich deklaracji. Piszę to w kontekście wypowiedzi wiceministra zdrowia, wobec której można zaprotestować tu: http://citizengo.org/pl/8076-domagam-sie-natychmiastowej-dymisji-slawomira-neumanna?sid=OTI5MDE3Mjc1NDk2NTY%3D
M
Magda
5 czerwca 2014, 20:57
Pytanie do lekarzy. No a co z ta profilaktyka? Co z ANTYKONCEPCJA? Czy  deklaracja wplywa tylko a ostatni krok aborcje czy na caly proces  traktowania plciowosci? Czy lekarze  beda teraz zatrudniac  konsultanow NFP?  USA jest krajem gdzie Katolicy to mniejszosc! Szpital e katolickie sa w historycznie okreslonych ( emigracyjnie) czesciach karaju I tylko w duzych miastach.
R
Roque
5 czerwca 2014, 17:50
Daję szansę! Przeczytałem Deklarację i forma budzi pewne zastrzeżenia, trochę jakby na szybko, na kolanie zapisana. Mam też wątpliowści, czy tak poważna sprawa powinna mieć tak zawężający wstęp: "w przedmiocie płciowości i płodności ludzkiej". Abstrahując od formy cenne jest to, że tak wielu lekarzy ją podpisało i pewnie jest też spora grupa, która chciałaby ją podpisać. Może społecznie to niewiele zmieni i przesadzone są komentarze tych, którzy plują słowami i na autora, i na czytelników idących za jego myślą. Nawet jeśli cel był inny, to Deklaracja dała do myślenia niejednemu lekarzowi. A obecny sposób kształcenia nie uczy studentów zastanawiania się nad etyką ich poczynań, raczej stara się wypromować, co obecnie jest modne i ogólnie 'gdzieś' przyjęte. Ps. Odnośnie słów autora artykułu o szansie spotkania i rozmowy w "nieokreślonym światopoglądowo" gabinecie: czy nie brak przypadków, kiedy wierząca matka została przekonana do aborcji przez niewierzącego lekarza, bo nie zupełnie nie wiedziała jakimi zasadami on się kieruje?
S
Słaba
5 czerwca 2014, 15:39
@AP -nprzenoszę wątek "z dołu" tutaj: Tylko, że to co opisała poniżej Pani Magda dzieje się jak sądze w USA. A tam istnieją katolickie szpitale (jest ich sporo i mają dobrą markę), które są jedną, wielką deklaracją wiary, bo każdy wie, że korzystają z klauzuli sumienia i aborcji się tam nie przeprowadzi. Jednocześnie, istnieje sieć wyspecjalizowanych centrów zabijania dzieci nienarodzonych, wspieranych przez prezydenta Obamę (z wzajemnością). Mimo tego tym kobietom udało się znaleźć drogę do tego lekarza (a zapewne wiedziały, że działa pro-life, bo w USA rekomendacja jest warta więcej niż cokolwiek). Zapewne spełniał jeden, bardzo ważny warunek: był dobrym lekarzem. Deklaracja wiary (czy w tym przypadku: katolickie szpitale czy łatka lekarza pro-life) nie jest więc żadną przeszkodą. Ale może się też dziać w Polsce! :-) To jest postawa lekarza w rozmowie z pacjentką. W realiach polskich, jak rozumiem, tego typu rozmowy dotyczą przede wszystkim aborcji eugenicznej, bo aborcja na życzenie jest karalna przez prawo. To są bardzo delikatne sprawy i wymagają osobistej rozmowy, jeśli lekarz próbuje ocalić dziecko. Może być konieczne, w tej rozmowie, zainteresowanie się sytuacją matki, wskazanie pomocy dla rodziny itd. Deklaracja może być w takich przypadkach "przeszkodą psychiczną" dla matki rozżalonej na Boga, Kościół i świat, pełnej bezradności i wynikającej z niej agresji.
A
AP
5 czerwca 2014, 16:44
Dwa razy nie będę pisał tego samego więc oprócz całej reszty, którą podtrzymuje dopowiem tylko jasno o lekarzu o którym pisała pani Magda. Szansa na to, że pacjentki nie wiedziały, że jest pro-life jest bliska zeru. ps. po drugie, jeśli "deklaracja wiary" ma więcej dzieci zabić niż ocalić (likwidacja katolickiej partyzantki genekologicznej), bo do tego zmierzają takie argumenty, to ciekawe dlaczego jest na nią taki atak ze strony potencjalnych beneficjentów? Na ten temat pospekuluje innym razem, bo zapewne okazji nie zabraknie.
PP
PODPISZ PETYCJĘ
5 czerwca 2014, 15:28
Minister zdrowia chce prześladować lekarzy! Domagamy się jego dymisji! PODPISZ PETYCJĘ: [url]http://citizengo.org/pl/8076-domagam-sie-natychmiastowej-dymisji-slawomira-neumanna?sid=OTY2MDgwMjM4MTIyMjU%3D[/url] Sławomir Neuman, wiceminister zdrowia, w wypowiedzi dla mediów, komentując Deklarację Wiary, podpisaną przez 3000 lekarzy, stwierdził:"A my będziemy wyciągać konsekwencje i jeśli komuś wiara nie pozwala być lekarzem, to nim nie będzie" (cytat za komunikatem PAP). Wypowiedź Sławomira Neumana jest próbą zastraszenia lekarzy i położnych, którzy nie chcą brać udziału w zabijaniu dzieci przed narodzeniem, ani wykonywać innych, szkodliwych dla pacjentów procedur. Groźby Sławomira Nowaka rażąco naruszają przepis art. 53 ust. 1 Konstytucji, który wyraźnie stwierdza: Każdemu zapewnia się wolność wyznania i sumienia. Nic nie może usprawiedliwiać rażącego pogwałcenia przez wiceministra podstawowych praw obywatelskich zagwarantowanych w Konstytucji.
WD
Wujek Dobra Rada
5 czerwca 2014, 18:20
Stołeczna prokuratura bada, czy wiceminister zdrowia Sławomir Neumann wziął 50 tysięcy złotych łapówki za lobbing na rzecz finansowania warszawskich klinik (RMF)
E
eva
5 czerwca 2014, 14:57
pzylka dla kasy i komentarzy napisze wszystko cokolwiek mu zlecą deonowi pracodawcy
T
tak
5 czerwca 2014, 12:46
Gdyby Pan Żyłka i wszyscy, którzy mu przytakują przynajmniej modlili się z brewiarza, wiedzieliby co na temat ukrywania się, że jesteśmy wyznawcami  Boga, myślał dzisiejszy święty Bonifacy: „Nie bądźmy jako nieme psy, nie bądźmy milczącymi gapiami, najemnikami uciekającymi przed wilkiem, ale pasterzami troskliwymi, czuwającymi nad owczarnią Chrystusa. Dopóki Bóg udziela nam siły, głośmy całą prawdę Bożą wielkim i małym, bogatym i ubogim, ludziom wszelkiego stanu i wieku, w porę i nie w porę. Tak właśnie polecił czynić święty Grzegorz w swej księdze Reguły pasterskiej.” Ale pewnie tego nie robią, albo nie rozumieją o co się modlą.
X
xxx
5 czerwca 2014, 14:42
Podobnie św. Ambroży z Mediolanu (+397) "A co powiem o psach, w których naturze leży okazywanie wdzięczności i pilnej czujności dla dobra swych panów? Stąd do tych, którzy zapominają o doznanych dobrodziejstwach i są leniwi i gnuśni, Pismo woła: "Psy nieme, szczekać nie mogące". A więc są psy, które potrafią szczekać w obronie swych panów, umieją bronić swe domostwa. A więc i ty naucz się podnosić głos w obronie Chrystusa, gdy na owczarnię Chrystusową napadają groźne wilki. Naucz się mieć słowa na twych ustach, aby się nie zdawało, żeś jak pies niemy sprzeniewierzył się milczeniem powierzonej ci straży wiary." Hexaemeron 6, 17
Monika Tomalik
5 czerwca 2014, 12:13
Hm... to może w ogole nie afiszujmy się ze swoimi poglądami, ze swoją wiara, przynaleznością do Jezusa, bo przecież osoba, ktora chę dokonac aborcji, a z która np. pracujemy nie bedzie chciała rozmawiac z nami na ten temat, bo bedzie znała nasze zdanie.
K
kate
5 czerwca 2014, 10:42
Piotr Żyłka nie wprost, ale dotknął problemu: po co "Deklaracja Wiary" (pisałam już w komentarzach, że to instrument z okresu międzywojennego, gdy istniały szpitale wyznaniowe i prowadzono walkę z eugeniką) w obecnych czasach i czy ona jest najwłaściwszą formą protestu wobec dehumanizacji współczesnej medycyny w obronie katolickiego spojrzenia na życie? I tu się z Piotrem zgadzam, że mam wątpliwości, czy tą drogą powinni iść katoliccy lekarze - chodzi przecież o skuteczność ich przekazu, a nie o samą deklarację za czy przeciw. Deklaracja jest traktowana jako instrument walki ideologicznej Kościoła ze wspólczesną medycyną, a nie jako wyraz pewnych poglądów środowiska medycznego odnośnie tego, jak wypełniac obecnie przysiegę Hipokratesa. Nie dziwmy się, że część ludzi śmieszy bądź oburza fakt, że Deklaracją Wiary katoliccy lekarze chcą walczyć z problemami wspólczesnej medycyny. Świat ma globalne problemy z nadmedykalizacją procedur ochrony zdrowia, dyskutujemy o problemie powszechnego dostępu do coraz bardziej skomplikowanych, a tym samym coraz bardziej droższych procedur leczniczych (wycena świadczeń leczniczych i wycena ludzkiego zdrowia: co się opłaca leczyć, co nie i ile kosztuje ludzkie zycie. Według ekonomistów jedynie 7,8% populacji ludzkiej jest warte, aby płacić za jej leczenie), lekarze czują oddech "lekarza Google" (pacjenci przychodzą z gotowymi diagnozami na temat swojego zdrowia) i "cyberlekarza" (zastępowalność lekarzy przez techników i przyrządy lecznicze), a my katoliccy na to wszystko mamy Deklarację Wiary - chodzi mi o to, ze jesteśmy jako partnerzy dyskusji okołomedycznych za mało wiarygodni. Jeśli chcemy rzeczywiście wpływać na losy świata to obok modlitwy musimy mieć mocne i niepodważalne argumenty za takim, a nie innym zachowaniem: one muszą się przekładać na procedury medyczne, na prawo i polityke społeczną, na mentalność i etykę.
P
pikuś
5 czerwca 2014, 06:45
Jak zwykle lewacki DEON odwraca kota ogonem.
M
Magda
5 czerwca 2014, 05:38
Dzieki za artykul,  autor zawsze wzbudza kontrowersje bo dodtyka waznych problemow bardzo to potrzebne do oczyszczenia wiary  i postawy katolikow w swiecie. Kto ma problem z deklaracja lekarze czy pacjenci? Dla kobiet idacych do lekarza  potrzeba 3 rzeczy: traktowania  z godnoscia , delikatnosci, zrozumienia… i  moze jescze kilka. Deklaracja- niekoniecznie. Ale.. Ja wybieram katolickiego lekarza ginekologa o ktorym pisalam ponizej ( z mojej parafii bez jego deklaracji, a tylko dlatego ze go widze w kosciele!) bo jak ide na wizyte to na pytanie jakich metod  antykoncepji  uzywam odpowiedz jest :NFP,  wiec  nie chce slyszec niegrzecznych albo kpiacych komentarzy od lekarza na ten temat . A czesto tak bylo, ze nawet  pielegniarki  wywracaja oczami na taka odpowiedz  i traca pacjenta bo ja tego nie toleruje i do ich gabinetu nie wracam. No wlasnie ANTYKONCEPCJA. Moze z ta deklaracja to bedzie problem wlasnie  przez to. Zabraknie pacjentow katolikow!!! Ilu z was uzywa NFP??? A jakie to wezwanie la katolickiego lekarza traktowac  ludzi z Miloscia, delikatnoscia I zrozumieniem… A czy to nie jest najbardziej dochodowa czesc  w  farmaceutycznej profesji?! NIe aborcja tylko pigulki! No jesli to taki katolicki kraj to katoliczki ich nie uzywaja! I kto obsluzy wszystkich katolikow, ktorzy  potrzebuja antykoncepcji-nie tej naturalnej! To bedzie problem 
K
KOLO13
4 czerwca 2014, 23:12
PĘKŁA ŻYŁKA,POSZEDŁ SMRÓD
LP
lojalny Prawdzie
4 czerwca 2014, 22:23
Pan Żyłka nie powinien wycierać sobie gęby katolicyzmem. A jezuic powinni zamknąć ten portal bo szerzy jedynie heretyckie przesłanie. Ja wiem że mamy demokrację, ale na litość, Bonieckich, Lemańskich, Zająców a teraz Żyłków Polska nie potrzebuje, Naprawdę
WE
wykończyć ekonomicznie
4 czerwca 2014, 18:11
Sprawdź, czy Twój lekarz podpisał deklarację wiary. [url]http://cdn14.se.smcloud.net/s/files/lista_lekarzy.pdf[/url] Niestety powyższa lista nie zawiera nazw miejscowości, w których praktykują wymienieni lekarze. Takie informacje znajdziemy jednak w serwisie Prześwietl.pl Oto zestawienie lekarzy prowadzących prywatne praktyki lekarskie, którzy podpisali deklarację. [url]http://przeswietl.pl/page/lekarze/[/url] Katolicy - namierzyć w sąsiedztwie i wybierać ! Puścić z torbami lewackich zbrodniarzy w białych kitlach ! I nie słuchać lewaków udających katolików - V kolumnę w Kościele katolickim ! 
MAŁGORZATA PAWŁOWSKA
5 czerwca 2014, 01:25
Obnażyłeś ukryte sedno całej tej wrzawy wokół deklaracji. Ostrą reakcję wywołał fakt, że aż tylu się odważyło w krótkim czasie ją podpisać. No bo co będzie jak jeszcze więcej lekarzy ją podpisze, a za nimi pójdą położne, farmaceuci. Pójdziemy z torbami, będziemy w mniejszości. Dotychczas wystarczała im cicha klauzula sumienia. Co im się nagle stało? Nie można pozwolić, żeby ten wirus świadomości religijnej się namnożył. Zdusić zarazę w zarodku.  A ja się cieszę z tej zarazy. Niech się namnaża jak najobficiej. Może epidemia obejmie wszystkie dziedziny życia i uzdrowi je.
M
MS
4 czerwca 2014, 16:29
To co pisze pan Żyłka to po prostu: 1) Normalne zaparcie sie wiary KOsciola i Jezusa, 2) uslugiwanie  wrogom kosciola ktorzy zawsze chetnie spałuja w mediach  Kosciol rekami zaprzyjaznionych i usluznych  katolikow 3) wbicie noza w plecy tym lekarzom ktorzy ryzykuja kariere dla wiary. odrazajace.
Jack French
4 czerwca 2014, 19:16
1) to nie jest zaparcie się. 2) nikomu tym nie usługuje 3) nie wbija nikomu noża odrażająca głupota. Jeśli chcesz coś ocenić podaj argument skąd taki osąd się bierze.
D
dolores
4 czerwca 2014, 19:48
To oczywiste - warto poczytać komentarze pod artykułem, a nie rżnąć odrażającego funkcjonariusza deonu. A dla wygody najlepiej powyżej nacisnąć "Sortuj według najnowszych" i wybrać "najpopularniejsze". Przyjemnej lektury...
Jack French
7 czerwca 2014, 17:22
Czytam argumenty innych, a mój komentarz był skierowany do MS. A zirytowanie świadczy o pewnych brakach, może frustracji z siebie samej?
M
myslącaa
4 czerwca 2014, 15:30
Ciekaw jestem ilu   żarliwych krytykantów przeczytało  w całości ze zrozumieniem "Deklarację Wiary". Zarównp jej forma jak i treść są delikatnie mówiąc  "dziwnie" napisane. Czy Ci, którzy podpisali się pod tą deklaracją, również przeczytali ją świadomie, z pełnym zrozumieniem?
B
basia
4 czerwca 2014, 20:41
Myśląca, skoro treść Deklaracji Wiary wydaje ci się "dziwnie zapisana" to może ty wcale nie taka myśląca? Dlaczego zakładasz, że skoro ty czegoś nie zrozumiałaś inni też nie zrozumieli?? Może lekarze potrafią czytać ze zrozumieniem.
I
Izabela
4 czerwca 2014, 13:58
Z tego co wiem i co można przeczytać na stronie http://www.deklaracja-wiary.pl/ ta deklaracja miała na celu wyrażenie wdzięczności za dar kanonizacji Jana Pawła II. Argument, przytoczony w tekście niestety upada dosyć szybko, gdy zastanowimy się, kto będzie sprawdzał wcześniej lekarza, do którego idzie na wizytę: ten, kto doskonale zdaje sobie sprawę, że antykoncepcja i aborcja jest niezgodna z nauczaniem Kościoła. Ci, którzy tego nie wiedzą nadal mają szansę wpaść na lekarza, który odmówi ich prośbie i wskaże inną alternatywę.
S
Słaba
4 czerwca 2014, 16:47
Ktoś może wiedzieć, że coś jest niezgodne z nauką Kościoła, ale brać to jako zakaz "ideologiczny", bezpodstawny. Warto dać takiej osobie szansę na osobiste doświadzczenie człowieczeństwa swojego dziecka, w spokojnej atmosferze, np. przez posłuchanie bicia serca dziecka, obejrzenie zdjęć maluchów, serdeczną rozmowę. Może zmieni zdanie i postąpi z miłością? Jeśli nie - zawsze można się odwołać do klauzuli sumienia: "Widzi pani - właśnie dlatego, że jestem przekonana, że pani dziecko jest człowiekiem, nie mogę zgodnie z sumieniem..."
S
Słaba
4 czerwca 2014, 12:17
Jedno jest ważne - dyskusja, która się pod tym artykułem toczy, jest dyskusją na temat używanych środków, a nie na temat celu (jakim jest w tym artykule obrona życia nienarodzonych). Dlatego proponuję wyzbyć się zacietrzewienia i spojrzeć łagodniej na przeciwników w dyskusji, którzy mają inne zdanie na temat, czy lepiej używać takich, czy innych środków. Droga, którą preferuje p. Piotr Żyłka wymaga więcej dojrzałości, siły wewnętrznej, odporności psychicznej. A przede wzystkim szczerego, bezpośredniego kontaktu z Bogiem i nieustannego otwierania się na Ducha Świętego i Jego dar rady i męstwa. Dobrze by było, gdybyśmy wszyscy, w każdej chwili byli silni (Bogiem). Ale tak nie jest. Każdy ma doświadczenie swojej własnej słabości, kiedy chciałby na swoich drzwiach wywiesić tabliczkę z napisem: "Proszę nie przychodzić z trudnymi sprawami, grzechami agresją, rozpaczą"...
4 czerwca 2014, 12:54
O treści dokumentu juz się wypowiedziałem. Natomiast jeśli chodzi o proponowane przez Pana Żyłkę rozwiązanie, to nie ma tu mojej  zgody. To niejest tabliczka nie przychodź z agresją - to jest raczej tabliczka 'Ja nie rozwiąże tego problemu po Twojemu, nie zabiję tego kto wywołuje w Tobie agresję'.  Z podobną radą zaproponujmy Panu Piotrowi udać się do Ojca. Grzegorz: Zdejmijmy z naszego Kościoła tabliczkę, że jest rzymsko-katolicki - wtedy wejdzie więcej osób które są uprzedzone do naszych poglądów... i większej ilości osób pomożemy.
N
Natalia-lekarz
4 czerwca 2014, 14:21
Zgadzam się z Tą wypowiedzią!!Dziękuję za te słowa!!!
S
Słaba
4 czerwca 2014, 16:27
Ja też już się wypowiadałam na temat treści deklaracji, bo ten artykuł nie dotyczy teści, tylko ew. skutków deklaracji dla możliwości odwodzenia matki od aborcji, w rozmowie lekarzem. Co do tabliczki - jeśli jej treść będzie taka jak mówisz - nie zmienia to skutku. Jest to tabliczka z informacją: "Nie będę z tobą rozmawiać na ten temat. Wywieszam ogłoszenie, bo szkoda czasu, nerwów, strzępienia języka itp.". A można było postąpić, jak lekarz opisany niżej przez @magdę. W razie niepowodzenia zawsze jest czas na odwołanie się do klauzuli sumienia.
S
Słaba
4 czerwca 2014, 16:31
Korekta - powinno być: "Ja też już się nie wypowiadałam na temat treści deklaracji, bo ...."
A
AP
5 czerwca 2014, 00:37
Tylko, że to co opisała poniżej Pani Magda dzieje się jak sądze w USA. A tam istnieją katolickie szpitale (jest ich sporo i mają dobrą markę), które są jedną, wielką deklaracją wiary, bo każdy wie, że korzystają z klauzuli sumienia i aborcji się tam nie przeprowadzi. Jednocześnie, istnieje sieć wyspecjalizowanych centrów zabijania dzieci nienarodzonych, wspieranych przez prezydenta Obamę (z wzajemnością). Mimo tego tym kobietom udało się znaleźć drogę do tego lekarza (a zapewne wiedziały, że działa pro-life, bo w USA rekomendacja jest warta więcej niż cokolwiek). Zapewne spełniał jeden, bardzo ważny warunek: był dobrym lekarzem. Deklaracja wiary (czy w tym przypadku: katolickie szpitale czy łatka lekarza pro-life) nie jest więc żadną przeszkodą.
S
Słaba
5 czerwca 2014, 15:31
Odpowiadam ci, przenoszc moją odpowiedź "do góry" - jako nowy wątek. :-)
K
KrakowiaczekCiJa
4 czerwca 2014, 10:40
Szanowny Autorze! Zamiast biadolić jak szkodliwa jest "Deklaracja Wiary", zorganizuj Pan ogólnopolską grupę wolontariuszy, stwarzających okazję do rozmów przy gabinetach lekarzy, którzy nie podpisali wyżej wymienionej Deklaracji. Będzie wilk syty i owca cała. Ludzie wierzący nie będą tracić czasu na wizyty u lekarzy, którzy nie podzialają ich światopoglądu, a osoby, które nie zdają sobie do końca sprawy z tego, co chcą zrobić, będą miały jednak szansę na rozmowę. Chyba, że boi się Pan, iż podzieli los Mary Wagner z Kanady. Z wyrazami szacunku! Tomasz Baranek Kraków
Z
zyta
4 czerwca 2014, 10:17
A dla  mnie ta deklaracja jest okropnie napisana, okropnym językiem. Jak to możliwe, że wykształceni ludzie tego nie zauważyli. To wygląda jakby to jakaś średniowieczna dewotka napisała. I dla mnie zionie od tego tekstu jakąs taka nienawiścią...do inaczej myślących. Nie podoba mi się  ta forma.
A
AP
4 czerwca 2014, 20:01
Prof. Wanda Półtawska, doktor nauk medycznych, psychiatra, lat 93 Na deon.pl było o niej wielokrotnie: 1) <a href="http://www.deon.pl/inteligentne-zycie/ojcostwo/art,116,wanda-poltawska-co-sie-stalo-z-mezczyznami.html">Co się stało z mężczyznami?</a> 2) <a href="http://www.deon.pl/religia/duchowosc-i-wiara/zycie-i-wiara/art,1396,poltawska-diabel-jest-istnieja-tez-struktury-zla.html">Diabeł jest. Istnieją też struktury zła</a> w tym wpisie komentarz, którego moderator nie raczył usunąć. Jak jest naprawde potrzebny to go nie ma :-( 3) <a href="http://www.deon.pl/religia/kosciol-i-swiat/z-zycia-kosciola/art,13681,milosc-i-zycie-ida-poprzez-kobiete.html">spotkanie z duszpasterstwem akademickim Arka</a> 4) <a href="http://www.deon.pl/tagi/tag,10967,wanda-poltawska.html">inne</a>
A
Asadow
5 czerwca 2014, 14:38
Średniowiecze było okresem, kiedy powstał główny gmach najdonioślejszego osiągnięcia myśli ludzkiej, czyli Realizmu Św. Tomasza z Akwinu. Z końcem średniowiecza rozpoczął się upadek rozumu ludzkiego, który zapoczątkował Luter swoją reformacją. Dewotka - osoba praktykująca dewocję - (łac. devotio – poświęcenie, ofiarowanie) lub bigoterię (fr. bigoterie – jw.) – pobożność, gorliwość w zachowaniach religijnych. Cechuje się zwykle rygoryzmem moralnym wobec zachowań swoich i innych ludzi. Pojęciom tym nadały pejoratywne znaczenie ciemne wieki raclonalizmu i empiryzmu.
B
bb
4 czerwca 2014, 10:12
Powiem krótko, ten artykuł przeważył, rozstaję si ę z tym lewackim portalem.
5 czerwca 2014, 00:20
Sądzę, że akurat w takim wypadku strategia podsunięta przez Pana Żyłkę ma glębokie zastosowanie, czyli nie pozostawić zagubionych deonowieczek samym sobie, a pozostać przy nich w nadziei, że któraś w końcu zdoła łuski z oczu zrzucić.
K
KRis
4 czerwca 2014, 08:53
Krzyż zawieszony na ścianie przychodni, gabinetu - to jest bardzo wymowna i jednoznaczna deklaracja. Wszystkie inne są tylko niedojrzałą pochodną.
M
magda
4 czerwca 2014, 05:13
Ja sie gadzam z ta opinia, ze katolicki lekarz moze wiele zrobic dla ludzi chcacych dokonac aborcji. MOj lekarz super facet , z mojej parafii ktory zainicjowal w parafi specjalne nabozenstwo modlitewne za abortowane dzieci I ich rodzicow. Sam ma 5 dzieci. Jest pro-life ale w gabinecie przyjmuje wszystkich. W szczegolny sposob zwierzal sie  przyjaciolom, ze kidy pacjentka chce aborcji to proponuje je sprawdzenie USG czy dziecko zyje, czy ciaza jest prawidlowa  taka procedura “sprawdzajaca” zupelnie obiektywna. One  nie musza  sie zgodzic, nie musza  patrzec ale  ogromny procent kobiet zachecona  jego postawa  zgadza sie posluchac bicia serca…a  kidy slyszy bicie serca swojego  dziecka  zmienia zdanie! Ten czlowiek uratowal duzo dzieci ,matki i ich rodziny.
4 czerwca 2014, 09:08
Wspaniały lekarz! Warto promować tak rozumiane rozszerzanie Królestwa Chrystusa na ziemi w ramach swoich codziennych obowiązków zawodowych:)
S
Słaba
4 czerwca 2014, 11:46
To jest wspaniała postawa - naśladowanie dobrego Boga, ukazywanie dziecka jako człowieka, jako daru.
SS
skuteczny sposób
4 czerwca 2014, 01:23
Lista lekarzy podpisanych pod deklaracją wiary [url]http://cdn14.se.smcloud.net/s/files/lista_lekarzy.pdf[/url] Katolicy - namierzyć w sąsiedztwie i wybierać ! Puścić z torbami lewackich zbrodniarzy w białych kitlach ! I nie słuchać lewaków udających katolików - V kolumnę w Kościele katolickim !
A
AP
4 czerwca 2014, 01:13
@ Piotr Żyłka ""Deklaracja Wiary" może doprowadzić do tego, że do wielu takich spotkań po prostu nie dojdzie. I to jest naprawdę poważny problem, który każe się zastanowić nad sensownością jej podpisywania." Równocześnie, "Deklaracja Wiary" może doprowadzić do tego, że do wielu spotkań dojdzie, bo ktoś będzie wiedział, gdzie się udać. Każde działanie obarczone jest zyskami i stratami. Poza tym, "KATOLICKI" to powinna być marka najwyższej jakości. Taka marka jaką są np. szkoły katolickie. Czy kogoś odstraszył przymiotnik katolicki w nazwie szkoły? Pewnie tak było. Z drugiej strony wiele osób właśnie taką szkołe chce dla swojego dziecka. Nawet jeśli są niewierzący.
L
Lekarka
4 czerwca 2014, 00:25
To może lekarze nie powinni chodzić do kościoła, przystępować do sakramentów czy posyłać dzieci na lekcje religii, bo może dowiedzieć się o tym potencjalny pacjent... A gdy się zniechęci, to nie przyjdzie i nici z potencjalnej ewangelizacji...? Ech... Jeśli ktoś z lekarzy nie chce podpisać Deklaracji, to niech tego nie robi. Ale też niech nie uspokaja własnego sumienia bredniami o tym, że Deklaracja jest szkodliwa
A
AP
4 czerwca 2014, 00:42
Katolikem publicznie trzeba być tylko jak jest potrzeba osądzenia komunistów z ich zbrodni. Wtedy należy zrezygnować z sądów powszechnych na rzecz sądu Bożego. W pozostałych przypadkach nie należy ujawniać swojej wiary. Ewentualnie czekać na dyspozycje od rządzących czy już można :-)
4 czerwca 2014, 00:52
Czy taka deklaracja wiary zmieni cokolwiek w Twoim zyciu zawodowym?
L
Lekarka
4 czerwca 2014, 06:35
Tego nie wiem, czas pokaże. Jeśli lewctwo odbierze mi prawo wykonywania zawodu, to tak - diametralnie. Dla mnie co innego jest ważne: "Do każdego więc, który się przyzna do Mnie przed ludźmi, przyznam się i Ja przed moim Ojcem, który jest w niebie. Lecz kto się Mnie zaprze przed ludźmi, tego zaprę się i Ja przed moim Ojcem, który jest w niebie."  (por. Mt. 10,32-33) Prawda dla katolika jest "arcyboleśnie prosta" (cytując klasyka ;))
4 czerwca 2014, 07:58
Jest przyznanie sie do wiary przed ludźmi i demonstracja grupowej wiary. Co jest łatwiejsze? Łatwiej jest odmówić pacjentce aborcji w rozmowie twarzą w twarz, czy napisac na drzwiac aborcji nie wykonujemy i mieć czyste bo nie uzyte sumienie? Idac dalej, faktyczne (a nie medialne) prześladowania za wiare sa czymś na tyle oczywistym, iż podejmując decyzję bycia katolikiem zawsze trzeba je mieć na uwadze (no chyba, ze nalezy sie do pluszowego kościołka). To że dzis nie doświadczamy takich przesladowań jwymaga wielkiej wdziecznosci wobec Boga, a nie ciagłego dopomina sie o te prześladowania (choćby piszac, iż ktoś kiedyć być może odbierze prawo wykonywania zawodu). Co lepsza dzis realne prześladownaia za wiarę dotyczą innych zawodów, ale o tym nie wolno wspominac, bo prześladowcami są katolicy. Np pracownicy handlu zmuszani przez leniwych katolików do pracy w niedziele. Ciekaw jestem, ilu katolikckich lekarzy dbajacych tak o swoje sumienie chodzi w niedzielę do sklepu. Oczywiscie zakladam, iż tych co podpisali demosntracyjną deklaracje wiary w niedzielę w sklepie nie spotkam.
L
Lekarka
4 czerwca 2014, 09:00
Co lepsza dzis realne prześladownaia za wiarę dotyczą innych zawodów, ale o tym nie wolno wspominac, bo prześladowcami są katolicy. Np pracownicy handlu zmuszani przez leniwych katolików do pracy w niedziele. Ciekaw jestem, ilu katolikckich lekarzy dbajacych tak o swoje sumienie chodzi w niedzielę do sklepu. Panie Tomaszu, to nie są argumenty, to nie jest merytoryczna dyskusja. Żółć jakaś się z Pana wylewa, więc nie ma sensu dalsza wymiana zdań między nami. Jedna rzecz na koniec: wolność sumienia i wyznania gwarantuje KAŻDEMU POLAKOWI art. 53 Konstytucji RP.  Łączę wyrazy szacunku
4 czerwca 2014, 09:09
Sory, ale jeżli ktoś publicznie deklaruje wiare, to taka deklaracja odnosi sie do każdego jego działania. Co lepsza, dekalracja wiary, choć dotyka dwóch przykazań, ale oznacza, iż przestrzega sie kazdego z 10 przykazań. Jest tam też nie kreadni i nie mów fałszywego swiadectwa. Co więc z tą moją zółcią? Co do dyskryminacji ze wzgledu na wiarę, to proszę zauważyć, iz gdyby sami ateisci robili zakupy w niedzielę, zaden normalny sklep by nie był otwarty ze wzgledów ekonomicznych. To rzesza katolików dyskryminuje innych katolików nazakaując im prace w niedzielę. I na koniec , skoro jest art 53 Konstytucji RP, to czemu wielu popeirajacych dekalracje dzis tak silnie trabi o prześladowaniach za ich wiare.
4 czerwca 2014, 09:15
Katolikiem trzeba być zawsze i w kazdej sytuacji.
A
AP
4 czerwca 2014, 19:41
Otóż to.
D
Dorota
5 czerwca 2014, 14:43
Argument o pracy handlowców  w niedzielę, zmuszanych do niej min. przez" leniwych katolickich lekarzy" skierowany  akurat do Lekarki wydaje mi się komiczny .Sama może wiele niedziel (dni i nocy!) spędziła w pracy na dyżurach bo jacyś "leniwi katoliccy handlowcy" np. nie chcieli chorować w dni powszednie ! Oczywiście ironizuję. A może po 24-godzinnym sobotnim dyżurze pomaszerowała prosto do supermarketu, aby zrobić zakupy na niedzielny rodzinny obiad? Trochę wyobraźni  Tomaszu!
5 czerwca 2014, 16:21
Zaraz, zaraz. Podpisując deklaracje wiary publicznei skałóda sie dekalracje przestrzegania przykazań, warto wiec pamietać o przykazaniu III, któe jest przed V i VI. Nie ma lekkoe, skoro ktos podpisłą dekalracje wiary, w niedzielę do sklepu nie idzie. Bo to zadeklarował. Pomijajac fakt, iz na obiad nei je sie ubrań albo mebli (te sklepy sa tez otwarte), jakoś ludzie żyją też mimo, iz w niektóre świeta sklepy sa zamknięte. Więc argumenty o dyzurach i obiedzie sa oczywiscie do obalenia.
D
Dorota
5 czerwca 2014, 23:54
Zachęcam Cię  do sięgnięcia do źródła.Przeczytałam wszystkie 6 punktów Deklaracji.Nie wydaje mi się,że chodzi w niej o promocję legalizmu i o sztywne trzymanie się przepisów prawa (szabat dla człowieka a nie człowiek dla szabatu!)
6 czerwca 2014, 09:58
Tak to właśnie jest z naszym katolicyzmem na pokaz. Deklarujemy publicznie wiarę, nie zdajac sobie do końca sprawy z konsekwencji takich deklaracji. Przykładowo lekarz, zadekalrownay katolik, poucza w swym gabinecie o złych skutkach antykoncepcji. Nie wypisze recepty zaslaniajac sie klauzulą sumienia, niejako nakładają wielkie cieżary na innych. W dodatku wpisze sie na listę katolików skąłdajacych votum. Później samemu, bez wyrzutów sumienia idzie do sklepu w niedzielę. Jak go w tym sklepie zobacza pacjenci, to nie będa zgorszeni? I to nie ma nic wspólnego ze sztucznym legalizmem. Tylko z wara pojmowaną na serio.
KR
Krzysiek Runiec
4 czerwca 2014, 00:06
Panie Piotrze, zadziwił mnie Pan. Pozwolę sobie na szerszą odpowiedź na Pana artykuł http://pochwalony.eu/?p=2469
4 czerwca 2014, 00:25
Z dwoam rzeczmi bym polemizował. Po pierwsze nie było paniki jako rekacji na deklaracje wiary. Było jedynie medialne jej wykorzystanie. Do obkladnai sie we wzjamnej miłości "ateistow" i "katolików" I po drugie, zamaist dobra, stało sie zło, bo deklaracja wiary w jakiś sposób jednak ośmiesza lekarzy katolików.
KR
Krzysiek Runiec
4 czerwca 2014, 08:29
Nie protrafie nazwać inaczej niż paniczną reakcją apele do ministra zdrowia  o interwencję w sprawie lekarzy, czy głosy mówiące o tym, że zagrożone jest czyjeś życie i zdrowie bo lekarze zaczną wyznawać zasadę Solo Oration. Medialne wykorzytanie, jak to pan ujął oczywiście było i jeśli się ktoś w tej konfrontacji ośmieszył to raczej ci którzy przeciw deklaracji krzyczeli.  Jak już wspomniałem konfrontacja wydaje mi się pożyteczna, wyciągnęla nas z mirażu o życiu w społeczeństwie gdzie 99,9% społeczeńtwa w Posce to katolicy.
A
Albert
4 czerwca 2014, 11:13
Miałem zamiar napisać dłuższą wypowiedź, ale w odpowiedzi Pana Krzysztofa jest wszystko, co chciałem zawrzeć. Pozwolę sobie na cytat: "Skąd u was ta paniczna obawa, że lekarz podpisujący „Deklarację wiary” odmówi waszego leczenia, czy ratowania życia. Rozumiem, że dokument jest nieścisły, ale wynika z niego jednoznacznie, że obejmuje on swoim zakresem zaledwie kilka procedur medycznych: aborcję, przepisywanie antykoncepcji, eutanazję i operację zmiany płci. Nie rozumiem, która z tych procedur miałaby wam uratować życie lub zdrowie. Nie rozumiem, która jest dla was tak pilna, że nie możecie iść do innego lekarza." Panie Piotrze, rozumiem, że Pan ma wątpliwości w wielu sprawach. Zawsze jednak pozostaje we mnie obawa, że Pana wypowiedź jako tzw. publicysty katolickiego może zostać zręcznie wykorzystana przez lewackie media, aby wylać dziecko z kąpielą. Dotyczy to nie tylko tej konkretnej sprawy. Bądźmy wolni od wszelkiego zamętu.
4 czerwca 2014, 00:01
Wszystkim, którzy tak radykalnie mowią o koniecznosci publicznego wyznawania wiary, podpisywania deklaracji wiary etc proponuję dwa proste kroki: Krok 1 - zacznijcie się pod wpisami podpisywac imieniem i nazwiskiem. Krok 2 - podpiszcie deklarację wiary zawierajacą jedynie 10 przykazań. Z podaniem swojego imienia i nazwiska
A
Anglia
4 czerwca 2014, 00:11
Z tym ze krok pierwszy dotyczy takze krytykow Tomaszu eL.
4 czerwca 2014, 00:15
Zauważ, iż postępuje w tym wypadku zdgodnie z tym co pisze. W odróżneiniu od tych, co tu nawołują do jawnego publicznego deklarowania wiary.
P
PiotrŻ
4 czerwca 2014, 00:16
zacznij od siebie jakiś tam TomaszL 
4 czerwca 2014, 00:26
Jest to apel o zgodnośc sądów i czynów.
V
viki
3 czerwca 2014, 23:54
To doszukiwanie się na siłę dziury w całym jest już zwyczajnie żenujące. Mogą nie dziwić takie teksty u palikota i całej tej menażerii zdeklarowanych złą wolą lewackich ideologów, ale na portalu mieniącym się jako katolicki ? Doskonale znane są te metody, kiedy się chce jakąś ideę albo osobę zdyskredytować w myśl zasady: jakiś kij zawsze się znajdzie i błoto przylgnie. A później wystarczy tylko o tym bębnić do znudzenie albo odruchu wymiotnego. No i oczywiście tym razem też mamy takich usłużnych komentatorów mających sprawiać wrażenie nierozgarniętych i zatroskanych katolików. Określenie leming ma swoje kolejne uzasadnienie. Z tym, że nie chodzi o lenistwo intelektualne, ale o cyniczne działanie dezinformujące i wprowadzające zamieszanie. Co sądzić o panu Piotrze Żyłce, który taki tekst pisze ? Jaką rolę odgrywa jako redaktor deonu ? Jest oczywiście zbyt inteligentny, aby sobie z powyższego nie zdawać sprawy. Zważywszy na Jego przecież nie pierwszy już artykuł stosujący tą metodę - głupotę należy definitywnie wykluczyć. Pozostaje ZŁA WOLA ostatecznie obliczona zwyczajnym zwodzeniem dobrodusznością ludzką - zwodzeniem tym groźniejszym, że na portalu z przymiotnikiem "katolicki". Strzeżcie się pana Piotra Żyłki !
A
aia
3 czerwca 2014, 23:47
Różowe parasolki są błogoslawione a Deklaracja Wiary jest beee. Tok myślenia autora tych artykułów pozostaje dla mnie zagadką. Ile osób sprawdza dokładnie swoich lekarzy, a ile idzie do lekarza, bo jest dobry, polecony i jest do niego miejsce w kolejce?
3 czerwca 2014, 23:54
Bo Różowe Parasolki MOGĄ kogoś magicznie trzepnąć w baniak, żeby się nawrócił, a Deklaracja Wiary MOŻE sprawić, że ktoś kogoś nie spotka. Na może nie ma argumentu: może jutro pier***nie w ziemię meteor i co Wy na to Aia??? A gdyby to wasze dziecko przechodziło i nie mówcie, że nie macie, bo możecie mieć (sprawdzić, czy nie ksiądz).
A
aia
4 czerwca 2014, 11:07
Może masz rację ;)
S
Sabina
3 czerwca 2014, 23:37
Racja, rozsądne i bardzo praktyczne podejście!  To jest po prostu bez sensu i niepotrzebne. Zaznaczam, że jestem wierząca i rozumiem, skąd biora się opory tych lekarzy. Ale lekarz, który ma problem z wykonywaniem swego zawodu ze względu swoje sumienie (ukształtowane przez Boga) nie powinien leczyć, bo w Polsce obowiązuje prawo ludzkie, nie boskie. 
P
pecera
3 czerwca 2014, 23:52
Powinien i może, gdyż istnieje z powodzeniem coś takiego jak "klauzula sumienia", na którą można zawsze się powołać, jeśli wykonanie danego zabiegu miałoby naruszać sumienie lekarza. Wszystko to jest prawomocne i szczegółowo określone w Kodeksie Etyki Lekarskiej.
3 czerwca 2014, 23:23
Cieszy mnie jeden z nielicznych jeszcze głosów rozsądku w temacie deklaracji wiary. Wielokrotnie już to pisałem, gdybym był lekarzem, to bym tej deklaracji wiary nie podpisał. I dokładnie tak samo, gdy ktoś wymyślił deklaracje wiary dla mojego obecnego zawodu również bym jej nie podpisał. Cała stronę merytoryczną tej deklaracji, która sama w sobie poprzez użycie nieczytelnej, wieloznacznej treści w dodatku w części niezwiązana z medycyną, budzi zrozumiałe wątpliwości.  Ale ważniejsze jest podstawowe pytanie, czy katolik potrzebuje podpisania jakieś deklaracji wiary, czy katolik potrzebuje wpisania się na listę katolików i czy katolik potrzebuje napisać złotymi literami na wizytówce "jestem katolikiem". Dodatkowo cala ta obecna sytuacja w stylu "biją naszych" pokazuje, iż ta deklaracja stała się już pustą demonstracją, niczym więcej. I jest doskonale rozgrywana przez dwa skrajne medialne zespoły ‘ateistów” i „katolików” do kolejnego medialnego bicia piany.
K
koos
3 czerwca 2014, 23:22
Co do otwartości w poglądach. Mt 12, 14-21. Mk 8, 25-26. Mądrość jest Boską cechą.
N
nn
3 czerwca 2014, 23:22
po takim kompromitujacym artykule ludzie honoru - mam na mysli szefow deon i ich mocodawcow jezuitow - wywalaja na pysk autora a sami podaja sie do dymisji. ale ze deon to 3 kolumna w Kosciele, rodem z GW - nic nie ulegnie zmianie
MAŁGORZATA PAWŁOWSKA
3 czerwca 2014, 22:57
Ile Deon bierze za wspieranie biznesu aborcyjnego? Robi to za friko? A jeszcze niedawno ktoś z jego redaktorów deklarował się jako adopcyjny tata dziecka ogłoszonego do aborcji. No to jak w końcu - jesteście za czy przeciw (aborcji i ochronie życia)? A może, jak mawia klasyk - "za, a nawet przeciw"? To by nie było po chrześcijańsku (klasyk deklaruje się synem KK i cytowanego hasła używa w odniesieniu do życia politycznego).
S
Słaba
3 czerwca 2014, 23:01
Agnes odbiło ci? Kto poiera tu biznes aborcyjny?
3 czerwca 2014, 23:25
Ochrona życia nie ma nic wspólnego z tą nieszczęsną dekalracja wiary. Ma za to wiele wspolnego z "prawem sumienia". Niestety kompromitowanym przez tego typu akcje.
A
Anna
3 czerwca 2014, 23:31
Nie wiem w którym momencie tekstu jest cokolwiek napisane co mogłoby sugerować wsperanie binesu aborcyjnego?? Nie widzę nic takiego. Sugeruję przeczytać jeszce raz ze zrozumienien.  Generalnie jestem mocno zamucona nagonką jaka jest w tym momencie na lekarzy podpisujących Deklarację Wiary.I dotychczas nic nie widziałam złego w podpisaniu takiej deklaracji,,ale po przeczytaniu tego tekstu uświadomiłam sobie, że przecież Pani Kowalska, która będzie np. chciała wykonać aborcję, przed wyszukaniem lekarza, który się na to zdecyduje, wejdzie za pewne na listę lekarzy, którzy podpisali Deklarację Wiary i na pewno NIE pójdzie do żadnego lekarza z listy..Trafi więc może do lekarza, który będzie miał inne wartości, który nie będzie próbował jej nakłonić do urodzenia dziecka...I to właśnie mogą być te negatywne skutki podpisania tej deklaracji
S
Sabina
3 czerwca 2014, 23:43
Co?? Skąd w ogóle taki pomysł? To nie jest popieranie aborcji, tylko rozsądne podejście do sprawy.  Modlę się o więcej rozsądku i otwarte oczy, dla wszystkich chrześcijan, którzy są "za" tą deklaracją. Ona nie przynosi nic dobrego, oprócz uspokojenia sumień lekarzy. Efekty mogą być odwrotne do zamierzonych! A człowiek wierzący, który decyduje się na wykonywanie tego zawodu, powinien liczyć się z obowiązujacym w Polsce (ludzkim) prawem.
3 czerwca 2014, 23:58
Pan wciąż chce rozbrajać bombę, które nikt nie ma zamiaru podkładać. Raz można to zrozumieć, ale uporczywość pomimo napomnień poddaje w wątpliwość rozwiązania podsuwane przez Brata Ockhama.
M
mar
3 czerwca 2014, 22:52
Panie Żyłka - Ewangelia też może być szkodliwa.
3 czerwca 2014, 22:57
Bywa, że doprowadza do zgonu - ajszzzz.
3 czerwca 2014, 22:59
Choćby na Krzyżu. Ała!
3 czerwca 2014, 22:47
Wie Pan, co ja myślę, Panie Piotrze Żyłka? A może my w ogóle schowajmy się? Może w ogóle nie mówmy, że Jezus zbawił ludzkość? Sądzę, a przecież OCENIAĆ też mi pewnie już nie wolno, że to byłoby naprawdę bezpieczne. A może ja na wszelki wypadek zdejmę medalik z szyi? ... Kto wie, kto mi pomóc może. Może ktoś, kto nie lubi medalików z Matką Bożą?
MF
Michał Faflik
3 czerwca 2014, 22:16
Chyba przesadza Pan z wpływem katolickich lekarzy, którzy kobiecie żądającej aborcji albo przepisania "pigułki" zaczynają mówić o Bogu i życiu, na co owa niewiasta reaguje spontanicznym nawróceniem... Trochę realizmu! Ta deklaracja ma wzmocnić tych lekarzy, którzy są wierzący, a są zmarginalizowani i wręcz zaszczuci w środowisku lekarskim. Niech się policzą, że nie są sami, że jest ich siła i w ten sposób Pan da im siłę wytrwać - to jest realny skutek tej deklaracji. To jest też głos wołający do sumień innych lekarzy, którzy przestali je używać....
T
tomasz
3 czerwca 2014, 22:26
czy szanowny kolega może podac przykład lekarza - katolika zaczutego przez swoje środowisko ?
O
owieczka_
3 czerwca 2014, 22:34
Np. prof. Chazan
T
tomasz
3 czerwca 2014, 22:51
stosuje klauzule sumienia od przynajmnije 20 lat i włos mu z głowy nie spadł i nie spadnie poza tym to chyba nie lekarze czepiają się w tej chwili prof Chazana
O
owieczka_
3 czerwca 2014, 22:57
A kto się teraz profesora czepia?
Kamila
3 czerwca 2014, 22:12
Bardzo dobry artykuł. W pierwszej chwili tez uznałam, że Deklaracja jest pozytywnym faktem. Ale argument owego anonimowego lekarza jest bardzo poważny. Czy chcemy zadowolenia z własnej nieskazitelności, czy chcemy ewangelizować poszukujących czy negujących prawdy wiary? 
O
owieczka_
3 czerwca 2014, 22:21
Kamila, stosuj mniej populizmu, a więcej realizmu.
E
Eleonora
3 czerwca 2014, 21:58
Rozumiem pogląd autora,   jest  możliwy taki obrót sprawy jak Pan pisze, nie to jednak jest niebezpieczne.  Za niebezpieczne  uważam to, że  wdajemy się w dyskusję na temat  skutków "deklaracji"i nerwowej jej  obronie tudzież rozważaniu rzeczowych argumentów  przeciwników . W tej argumentacji sumienie to ciasny i zamknięty zbiór zakazów i nakazów, który  odbiera człowiekowi możliwości rozwoju i go ogranicza. A jest odwrotnie , sumienie to rozszerzenie perspektywy;  w każdej dziedzinie - wyjście ponad i poszukiwanie dobra i miłości  i współzależności tam gdzie  z pozoru  ich nie ma,  to dynamiczny proces. Starasz się patrzeć oczyma Stwórcy, widzisz więcej i tej dalekomyślności  poddajesz we władanie  profesjonalizm i talent w Twojej dziedzinie. Lekarze sumienia dają pacjentowi więcej  niż fachowość i zdolności, dają mu uważność należną Jego życiu, nawet kiedy On sam tego nie docenia.
3 czerwca 2014, 21:44
Pan Żyłka może być gwałcicielem, bo narzędzia gwałtu nosi przy sobie. Żenujące krętactwa Pan prezentuje Panie Piotrze.
A
Aniq
3 czerwca 2014, 21:43
Zacytuje Kogos..."Ulubione słowo diabła...ale..."
3 czerwca 2014, 22:58
A drugie to 'może'.
M
M.R.
3 czerwca 2014, 21:42
Czy autor zmysły postradał? To, że to portal nie katolicki, tylko "katocelebrycki", to wiem od pierwszego spotkania, ale to sa już odloty wyższego gatunku. Stopień zabredzenia przekroczył wszelkie granice. I nie chodzi mi o samą deklarację i stosunek do niej, tylko o sposób argumentacji, nazwijmy to tak delikatnie "logicznej" (inaczej). Ta logika jest powalająca. Wolę już nic więcej nie pisać, bo gdybym miał tą argumentację rozłożyć na czynniki pierwsze, to by samo w sobie było obraźliwe. Ale tutejszy autorzy wydają się być doskonale impregnowani jeśli chodzi o logikę.
A
Atimeres
3 czerwca 2014, 21:35
A może, zgodnie z ideologią p. Żyłki i "Lekarza seniora", w ogóle udawać niekatiolików lub ateistów, żeby ich nie onieśmielać i nie tracić szansy porozmawiania z nimi!  Zaskakujące! Okryć się kapturem i maską niewiary, aby zaskoczyć ewentualnych złoczyńców, że jesteśmy przeciw!  Tak, jakby brakowało okazji do propagowania dobra lub powstrzymywania zła na codzień z otwartą,  przyłbicą, po chrześcijańsku! Fe!
A
Anglia
3 czerwca 2014, 21:23
Ach ach iluz tu "katolikow-ale". No bo intencje niby dobre ale lekarze sami sie wykluczyli, Pani Wanda dobrze chciala ale teraz nie bedzie kontaktu z "najbardziej potrzebujacymi". Ludzie kochani, jaka wiara Wy zyjecie? Czy Jezus zakrywal twarz i burczal cos pod stolem czy tez glosno nawolywal do przyjecia nawrocenia? Czy udawal przed faryzeuszami kogos innego zeby nie stracic kontaktu z "najbardziej potrzebujacymi" czy tez krzyczal do nich o grobach pobielanych? "Ja sie po to narodzilem i po to przyszedlem na swiat zeby dac SWIADECTWO prawdzie" - nie po to zeby siedziec jak mysz pod miotla. Chrzescijanin jest powolany do dawania swiadectwa a nie martwienia sie 'co bedzie jak powiem za duzo' - "nie martwcie sie co macie wtedy mowic albowiem Duch Swiety da Wam slowa". Ludzie - obudzta sie - te gadki o siedzeniu cicho na czele z glownym artykulem to sa zagluszacze Waszych sumien. Obudzcie sie i gloscie Chrystusa w tym zgnilym swiecie gdzie biale jest czarne a czarne jest biale. Brawo lekarze!
T
tomasz
3 czerwca 2014, 21:52
 a ja jestem ktolikiem więc nie podoba mi się ta ociakajaća egzaltacją "deklaracja "która nie przyniesie żadnych efektów poza samozadowoloeniem deklarójących i osmieszaniem naszej Wiary
M
Ms
3 czerwca 2014, 21:04
p. Zyłka zawsze za staży rozmemłania katolików i ich poglądów. To narazie delikatna i niesmiala krytyka ale miejmy swiadomosc ze standardowy manewr mediow polega na pałowaniu jakichkolwiek inicjatyw katolickich przy pomocy paru zawsze gotowych do uslug katolików. Zawsze znajdzie sie jakis "Żylka" ktory z "katolickiej" strony skrytykuje bardziej śmiałe i jednoznaczne inicjatywy wiernosci katolickim zasadom. Ostatnio np. dyskusja w tv: grzmi prof. Płatek, a po stronie katolików jakiś młody dominikanin z kosciola bardzo mocno otwartego, oczywiscie mowi to samo co Żylka. I za kazdym razem paru takich uslużnych pomagierow walczacego ateizmu wsrod ludzi Kosciola zawsze sie niestety znajdzie. A w mediach wychodzi ze inicjatywa Poltawskiej co by nie bylo samo twarde jadro Koscioła wojtyliańskiego z poparciem Episkopatu plus 3 tysiace katolikow - pracownikow sluzby zdrowia ryzykujacych wlasny status zawodowy to jakis mały i dziwny margines oszolomow. I oni po takim bombardowaniu w mediach moga sie tak czuc. A kto sie do tego przyczynil w duzym stopniu? Paru redaktorkow plus paru oszolomionych kosciolem otwartym ojcow duchownych zawsze gotowych sluzyc pomoca ludziom walczacym z Kosciolem. Dla mnie to dosc odrazajace.
T
tomasz
3 czerwca 2014, 20:57
A teraz wyobrażmy sobie sytuację - przychodzi baba do lekarza np z ciąża pozamaciczna jedyny ratunek to aborcja - a  tu lekarz odmawia , baba umiera albo zostaj einwalidką a lekarz chodzi w aureoli swiętośći przychodzi baba do lekarza z obumarłaciążą - lekarze odmawiaja jeden bo sumienie mu mówi że może ta ciąża nie jest martwa wiec trzeba sprawdzić czy na pewno , drugi bo nie chce po co ma się tłumaczyć albo nie chce sie na rażać kolegom , zanim baba trafi na kogoś normalnego wywiązuje sie sepsa.... faryzeusze wszystkich krajów - łączcie sie
O
owieczka_
3 czerwca 2014, 21:05
Zdarza się sytuacja, kiedy ratując kobietę dochodzi do obumarcia płodu. Nie jest to aborcja w sensie moralnym, więc nie powołuj się na faryzeuszy, tylko doczytaj co Katechizm ma na ten temat do powiedzenia.
W
WDR
3 czerwca 2014, 21:21
Nieuku, ratowanie życia kobiety w przypadku ciąży pozamacicznej nie ma nic wspólnego z aborcją, której wyłącznym celem jest zabicie dziecka. W przypadku ciąży pozamacicznej najczęściej usuwa się część jajowodu w którym zagnieździło się dziecko.
T
tomasz
3 czerwca 2014, 21:43
skoro kolega taki kształcony to może szanowny kolega odpowie co sie dzieje z dzieckiem jesli usuwa się jajowód w którym się zagnieżdziło?
T
tomasz
3 czerwca 2014, 21:48
wiem co mówi katechizm  za to obawiam się z ktoś może trafić na lekarza który usiłuje być świętszym od papieza i nie wykonuje żadnych "zabiegów " albo co bardziej prawdopodobne konformise który odmówi albo będzie odwlekał sprawe tak żeby miec święty spokój  - Katechizm to jedno a reali życia to drugie
O
owieczka_
3 czerwca 2014, 21:51
W tym momencie obrażasz tych lekarzy zarzucając im bezpodstawnie brak kompetencji.
T
tomasz
3 czerwca 2014, 21:56
no - zwłaszcza że podpisali się np stomatolodzy  a gdzie zarzucam brak kompetencji - bo ni ewidze zarzucam ideologiczne zamulenie  a to już zupełni einna sprawa
O
owieczka_
3 czerwca 2014, 22:00
Jeżeli twierdzisz, że lekarz nie wie lub boi się reagować zgodnie ze sztuką lekarską w przypadku ciąży pozamacicznej to znaczy, że odmawiasz mu kompetencji do wykonywania tego zawodu.
T
tomasz
3 czerwca 2014, 22:09
ale kolego - ja zetknałem się z takim co usiłował spławić pacjentke z martwą ciążą bo bał się co  powie dyrekcja jak się dowie że w szpitalu była robiona aborcja ( mimo że de facto nie była to aborcja ). natomiast mój dość dobry kolega zetknał się z takim co w spzitalu konstkwentnie odmawiał udzielajac przy okazji różnych pouczeń moralnych natomiast w swoim prywatnym gabinecie oferowaławszystkie mozliwe zabiegi oczywiście za spora kase pytania ?
W
WDR
3 czerwca 2014, 22:26
Umiera, ale nie jako cel sam w sobie. I dlatego pisanie, żeby sobie wyobrazić nierealną sytuację jako efekt deklaracji wiary może wynikać albo z niewiedzy, albo jest cynicznym kłamstwem dla osiągnięcia jakiś debilnych efektów. Wybrałem wersję łagodniejszą i stąd nieuk.
O
owieczka_
3 czerwca 2014, 22:36
Tomasz, jeżeli już to zwracaj się do mnie per 'koleżanko'. Czy te przykłady to są osoby, które podpisały deklarację wiary?
T
tak
4 czerwca 2014, 21:15
tomaszu, nie martw sie o lekarzy-katolików bez Ciebie świetnie dadzą sobie rade. Martw sie o Siebie.
DS
dość systemowi złej woli
3 czerwca 2014, 20:55
Kampania nienawiści wymierzona w lekarzy podpisujących „Deklarację Wiary” to kolejna odsłona ostrej walki z katolicyzmem. Przedstawiciele polskojęzycznych mediów bez ogródek zaczynają przedstawiać wiarę w Jezusa Chrystusa, jako przypadłość wykluczająca z uprawiania coraz szerszej gamy zawodów, pełnienia ról społecznych czy rodzinnych. Przez ponad tysiąc lat istnienia państwa polskiego nikomu nie przeszkadzało, gdy medyk był wierzący (choćby był to wierzący Żyd). Ten stan utrzymywał się długo – do czasu, kiedy jedynym zadaniem lekarzy było leczenie. Dziś zadaniem lekarza jest nie tylko leczenie, ale także (a może przede wszystkim) zabijanie nienarodzonych dzieci, zapobieganie ciąży czy wszczepianie plemników w komórki jajowe każdej życzącej sobie tego kobiety. Nie ma to nic wspólnego z leczeniem – od braku recepty na proszki antykoncepcyjne jeszcze nikt nie umarł, wręcz przeciwnie. A jeśli lekarz-katolik odmówi wypisania recepty na takie tabletki, zawsze można pójść do innego – droga wolna. Takie rozumowanie narzuca logika. Jednak logika nie jest domeną współczesnego świata, nie jest domeną „demokratycznego państwa prawa”. Pierwszą obowiązującą dziś zasadą jest nienawiść do katolicyzmu – a co za tym idzie wykluczanie z życia publicznego wszystkich otwarcie przyznających się do wiary. [url]http://www.pch24.pl/komu-nie-wolno-byc-katolikiem-,23343,i.html[/url]
ZR
zdrowy rozsądek
3 czerwca 2014, 20:53
nikt nikomu antykoncepcji na siłę nie wkłada do ust ani nigdzie indziej. Jak ktoś nie chce, to nie stosuje a nawet nie musi uprawiać seksu. Przymusu w tym względzie nie ma- przynajmniej na razie. Ale co was obchodzą ludzie o innych poglądach (tych zdroworozsądkowych) ? Czy oni wam coś narzucają, czy zaglądają wam do łóżek co tam i z kim robicie? Chcecie na siłę rozmnażac ludzi, ale nie tędy droga, bo jak widać wasze "pomysły" nie przynoszą ŻADNYCH efektów, o czym świadczy niska dzietność w ostatnich latach. A więc nie tędy droga. I wcale nie trzeba być wielkim ekonomistą, aby dostrzec, że to problemy ekonomiczne są przyczyną ubożenia polskich rodzin, braku dzieci, niechęci do zakładania rodziny. Nakazy i zakazy nic tutaj nie pomogą, mogą jedynie pogorszyć sytuację, zwłaszcza dzieci w biednych i wielodzietnych rodzinach. Kto zetknął się w swoim zyciu z biedą, to wie o czym piszę. Bogatego zawsze będzie stać na wszystko, na antykoncepcję też.
T
tomasz
3 czerwca 2014, 20:59
dzieki z agłos rozsądku
W
WDR
3 czerwca 2014, 21:28
Coś się nie zgadza. Prezydent Komorowski mówi, że ostatnie 25 lat było najlepsze w naszej tysiącletniej historii.
T
tomasz
3 czerwca 2014, 20:49
W 1992 roku zona mojego dobrego kolegi chciała usunać ciążę ( problemy materialne ) w warszawskim szpitalu od neidawna nazywajacym sie "świętej XYZ " . Lekarz kategorycznie odmówil - " tu jest szpital katolicki , nie wykonujemy TAKICH zabiegów " itp itd zawiesił głos  - ale jezeli pąństwo byli by zdecydowani to możemy się umówić prywatnie - to bedzie kosztowac tyle a tyle . I  załatwił sprawę w swoim prywatnym gabinecie zaróznowartośc mniej wiecej trzech misiecznych pensji. nie wierze ani w szczerość intencji inicjatorów i większości sygnatatriuszy , sam pomysł uważam ze jest po prostu głupi a skuteczność będzie żadna . Tekst deklaracji jest śmieszny w swej egzaltacji i patosie co zdarzyła już wytknąc p Monika Płatek .Uważam że taka forma poprostu osmiesza katolików .Co gorsza wywołuj eon obawy przed próbą narzuceni aswojego światopoglądu siła i wprowadzania niekacpetowalnych przez ogoł rozwiązań prawnych . Jestem katolikiem ale nie pójde do lekarza który taka deklarację podpisał bo boje się ze zamiast na kogoś kto udzieli kompetentnej porady trafie na jakiegos nawiedzonego gamonia.Umówmy się , w Polsce ni ema problemu eutanazji , problem przerywania ciąży to abstrakcja bo osoba która chce aborcji nie zgłosi się do publicznego szpitala tylko załtwi sprawe w podziemiu albo za granica wiec sumienie lekarzy będzie czyste .Problemem sa lekarz epozbawieni empatii , nie majacy czasu na zajęcie pacjentem nie potrafiacy podejść do niego po ludzku .O potrzebie empatii szacunku dla pacjenta deklaracj ani emówi nic sprowadzajac problemy do kwesti płciowych .Deklaracja nie przyniesie żadnych pozytywnych efektów opróćz samozoadowolenia autorów
T
tak
4 czerwca 2014, 21:18
Ja nie wierzę Tobie.
AN
Ania N.
3 czerwca 2014, 20:41
mogli nie udostepniać listy do wglądu publicznego byłoby po problemie:)
K
kasia
3 czerwca 2014, 20:40
Cieszyłam się z tej deklaracji, bo poczułam, że łatwiej będzie mi wybrać specjalistę, który wyznaje te same wartości i będzie chciał mi pomóc, a nie pójść na łatwiznę. Po przeczytaniu, że przez deklarację wiele zdecydowanych kobiet pójdzie do lekarza, który da jej to czego oczekuje bez namysłu- zaczynam żałować, że taka deklaracja powstała.  Powstało zamieszanie, sama mam mętlik, ale co się stało, to się nie odstanie. Intencje Pani Wandy Półtawskiej, którą bardzo cenię za jej mądrość były słuszne.
LS
lekarz senior
3 czerwca 2014, 20:38
Całkowicie rozumię  i podzielam rozterki i wątpliwości redaktora Piotra.Chylę czolo przed  tymi lekarzami co podpisali " Deklarację wiary", ale uważam to za falstart, za nadgorliwość. Lekarze ci  udostępniajac do publicznej wiadomości swoje dane personalne po prostu odcięli się od  szeroko rozumianej grupy pacjentów  mających problemy  z ochroną zycia, pacjentów  najbardziej potrzebujących ich pomocy. Gdyby pozostali nadal anonimowi, to mieliby ogromną szansę pomocy tym "niedoinformowanym" pacjentom, w odwiedzeniu ich od swoich  zbrodniczych planów. Natomiast jeśli  jasno, uczciwie, publicznie  wyznali swoją wiarę, więc automatycznie odcięli się od większości  osób majacych problemy z ochroną życia. Nikt kto szuka "pomocy" w realizacji  np. aborcji czy eutanazji nie uda się po  tą pomoc do lekarza, który podpisał deklarację wiary, tylko do lekarza animowego w tej sprawie, bądź lekarza, który znany jest z przychylności w tych kwestiach. Wiem, że  redaktor Piotr doskonale czuje tematykę medyczną, tematykę ochrony życia od poczęcia do naturalnej śmierci. Wychował sie w rodzinie w tradycjami lekarskimi - dziadkowie byli znakomitymi , szlachetnymi lekarzami, obrońcami życia,  rodzice są znanymi lekarzami katolickimi, a dwie starsze siostry są doskonale zapowiadającymi się młodymi lekarkami  o klarownym światopoglądzie i postawie. Oceniajmy ludzi nie na podstawie jakie deklaracje podpisują, tylko  w oparciu o ich postawę życiową, o ich życie, o ich czyny.
T
takibartek
3 czerwca 2014, 20:33
Przepraszam autora ale "jesteśmy świadkami kolejnego społecznego sporu"ten tekst mnie rozsierdził na tyle, iz nie jestem w stanie dalej czytać. Jaki spór? społeczny? A może po prostu ktoś, kto ma mikrofon w ręku papla gębą aby oczerniać i kłamać? Ja to widzę w taki sposób. Dla mnie jako katolika (apropos: prawosławni i protestanci tez powinni sie odezwać a nie czekac aż my po głowach oberwiemy), taka deklaracja jest tym co juz dawno powinno się pojawić w czasach, w których zło tak bardzo przybrało na sile. Nie tylko lekarz ale kazdy polityk i osoba publiczna powinna złozyć pismo na którym deklaruje się jako wierzaca lub niewierząca, wyznania takiego czy takiego. Dlaczego? Dlatego, iż za taka deklaracją idzie odpowiedni etos życia. Polityk, który powie publicznie jestem wierzący np. katolikiem musi postepować w zasadach moralnych jak katolik, nioe wolno mu popierać zabijania. Nie wolno! To samo tyczy się lekarza. Jasność i przejrzystość tych, którym oddajemy pieniądze lub życie powinna być normą. Jeśli nie jest to jak im zaufać? Nie znam ich i nie wiem czego się spodziewać, czego wymagać.
RP
Radek P.
3 czerwca 2014, 20:25
bez obrazy dla autora artykułu- ale diabeł nie tkwi w szczegółach, ale w tym artykule. Teza jest dość naiwna- idąć tą drogą to najlepiej wogóle nie manifestować swojej wiary ani w kościele ani poza nim, bo a nóż jeszcze ktoś może się znięchęci i do mnie nie przyjdzie, bo zobaczy, że polubiłem Deon na Facebooku. Po takich artykułach coraz mniej lubię Deon. Naprawdę rozumku zabrakło. My mamy stać w jedności zwłaszcza wobec takich ważnych inicjatyw a nie głupio dywagować, że może ktoś się obrazi i nie przyjdzie do lekarza. Deon- nie idź tą drogą....dokąd?!!!
G
Grzegorz
3 czerwca 2014, 20:21
P. Żyłka pisze artykuł do z góry przyjętej tezy: Deklaracja wiary uniemożliwi lekarzowi-katolikowi udzielenia pomocy pacjentowi "niewierzącemu", bo ten na pewno do niego nie przyjdzie. Dlaczego? Rozsądni ludzie wybierają lekarza z powodu jego umiejętności i fachowości. A jeśli ten lekarz jasno deklaruje swoje poglądy, to tylko o nim dobrze świadczy. Analogicznie - cieszyłbym sie, gdyby np. lekarze "niewierzący" będąc jak najlepszymi fachowcami, także jasno deklarowali, że są za aborcją, eutanacją. Mam w ten sposób więcej informacji o lekarzu i mogę wybrac innego, poniewaz jestem katolikiem
Katarzyna Rybarczyk
3 czerwca 2014, 20:01
Nie patrzyłam na to w ten sposób, ale również mam wątpliwości co do skutków tej deklaracji. Dla mnie, jako katoliczki, taka lista lekarzy deklarujących swiatopogląd zbieżny z moim jest bardzo pomocna. Ale widzę, że choć lekarze nie zadeklarowali niczego niezgodnego z obowiązującym prawem, to obecna burza, która się wokól tego rozpętała może niestety sprawić, że społeczeństwo będzie mniej przychylnie patrzyło na klauzulę sumienia i w konsekwencji (nie od razu, ale ziarnko do ziarnka...) zostanie zmienione prawo na niekorzyść katolickich lekarzy.
C
cogito2
3 czerwca 2014, 19:40
popatrzcie jak tego deonowego najemnika broni główny hucpiarz deonowych jezuitów ks. Kramer. Żenada Ważne jest słowo dr Półtawskiej a nie takiego najemnego za kasę dziennikarza  i  zakonnika znanego z niechlubnych tekstów a co tam dopiero może robi - strach sie bać
M
mm
3 czerwca 2014, 19:25
Również mam obawy co do efektu, jaki może wywołać deklaracja w najbliższej przyszłości. Jestem jak najbardziej "za" deklaracją, ale zastanawiam się również czy nie jest to swoisty manifest własnej postawy życiowej, którego to zabraniamy na przykład osobom homoseksualnym? Im nie wolno krzyczeć, w co wierzą i jak chcą żyć, a nam tak. Czy to nie jest trochę hipokryzja? To jest wojna poglądów. Deklaracja lekarzy może okazać się zatem bronią użytą przez osoby niewierzące w celach propagujących postawy niezgodne z nauczaniem Kościoła. Czyż nie? Oby nie...
T
tak
3 czerwca 2014, 20:14
Zrównanie lekarzy-katolików z wojującymi homosiami jest żenujące.
3 czerwca 2014, 19:19
W niedzielę 1 czerwca przeszły przez ponad 130 miast Polski marsze dla życia i rodziny. Faktycznie nie było widać wśród zwolenników życia i rodziny księży i zakonnic? Czy jest jakiś odgórny zakaz uczestniczenia w takich przedsięwzięciach? <a href="http://youtu.be/YblhFpzErNE">link</a>
J
Je
3 czerwca 2014, 20:32
nie wiem jak w innych miastach, ale w Poznaniu księża, zakonnicy i zakonniece były. 
J
ja
3 czerwca 2014, 19:18
Tak, ale uważam też że należy poprzeć tych którzy podpisali tą deklarację.
A
Atimeres
3 czerwca 2014, 19:16
Mam inną propozycję. Niech księża nie mówią na ambonie, że są przeciw grzechowi, bo grzesznicy mogą nie przyjśc do spowiedzi, jeśli będa z góry wiedzieć, że ksiądz jest przeciw grzchowi! Hi!
Bogusław Płoszajczak
3 czerwca 2014, 19:06
"...kto się do mnie przyzna przed ludźmi do tego Ja przyznam się przed Ojcem..." Kto to powiedział?
M
mb
3 czerwca 2014, 18:26
"Z tej perspektywy idea "Deklaracji Wiary" jest czymś bardzo niefortunnym. Chrześcijańscy lekarze niejako sami się eliminują. Znika możliwość ich spotkania się z pacjentem, wysłuchania go, próby delikatnego wpłynięcia na jego wybór...". ""Deklaracja Wiary" może doprowadzić do tego, że do wielu takich spotkań po prostu nie dojdzie. I to jest naprawdę poważny problem, który każe się zastanowić nad sensownością jej podpisywania". Z tej perspektywy działanie Chrystusa było czymś bardzo niefortunnym. Chrystus niejako sam się eliminował. Znika możliwość Jego spotkania się z faryzeuszem, wysłuchania go i próby delikatnego wpłynięcia na wybór ludzi złej woli. Nauczanie Chrystusa może doprowadzić do tego, że do wielu takich spotkań po prostu nie dojdzie. I to jest naprawdę poważny problem, który każe się zastanowić nad sensownością działań Chrystusa. Obecnie stanowisko Kk w kwestii poszanowania życia i ludzkiej godności jest powszechnie znane. Nie mało jest sposobności i miejsc delikatnego jeśli trzeba wpływania na dylematy i wybór ludzi dobrej woli - i to jest, a przynajmniej powinna być, domena właśnie kapłanów, a nie lekarzy. Ze złą wolą nawet Bóg nic nie uczyni, bo szanuje ludzką wolność do końca...
T
totja
3 czerwca 2014, 17:54
Słaby ten tekst. liczyłem na coś więcej... argument kontra.. że tak powiem bardzo wydumany... opierający sie głównie na gdybaniu. 
O
owieczka_
3 czerwca 2014, 17:48
Panie Redaktorze, szuka Pan na siłę jakiegoś argumentu, żeby podważyć zasadność publicznej deklaracji wiary, do czego katolicy mają prawo zgodnie z art.53 Konstytucji. To o czym Pan pisze już się wydarzyło. Dzięki jasnemu postawieniu sprawy, że zadaniem lekarza nie jest zabijanie pacjenta tylko leczenie go, wielu może porzuci swój aborcyjny zamiar, tak wśród chcących tego dokonać rodziców, jak i lekarzy. Proszę się tak nie martwić o szkodliwość deklaracji - psycholodzy katolicy jeszcze się nie zorganizowali w podobny sposób i nie podpisali deklaracji. Mogą odwieść pacjenki od tego zamiaru nie zdradzając się ze swoją wiarą. Będzie się Pan marwił jak do tego dojdzie. I żeby było jasne, ostatni akapit to ironia.
AW
A. W.
3 czerwca 2014, 17:35
Wszystkich tak zapalonych do tej deklaracji mam ochotę zapytać, a co z lekarzami, którzy katolikami nie są, ale występują w obronie życia? Jak deklaracja na papierze ma się do serca człowieka ? Świadczyć mamy naszym życiem, a jeśli tego nie mam, to wszelkie deklaracje i tak nie będą niczym więcej jak tylko listkiem figowym przykrywającym nasze religijne ego. Cała para, która poszła w ten deklaracyjny gwizdek, moim zdaniem, powinna pójść w pracę w środowiskach medycznych i wspieranie tych, od których zależy ludzkie życie. Ale przecież o tyle łatwiej się okleić deklaracjami i okopać we własnym towarzystwie pośród całego okropnego świata.
jazmig jazmig
3 czerwca 2014, 18:25
Niekatolicy również mogą podpisać tę deklarację.
AW
A. W.
3 czerwca 2014, 18:54
Punkt 1 deklaracji "WIERZĘ w jednego Boga, Pana Wszechświata, który stworzył mężczyznę i niewiastę na obraz swój"  I żeby była jasność, nie mam nic do treści tego punktu, ale gdzie się w tym ma znaleźć lekarz - człowiek dobry, który Boga jeszcze nie znalazł? Jako Kościół nie mamy monopolu na dobro, bo zgłosimy deklarację przynależnośći tylko jesteśmy Kościołem bo żyje w nas Jezus i to dobro do niego wnosi.
A
Ania
3 czerwca 2014, 17:24
Powiem szczerze, że jakoś nie wgłębiałam się w temat tej deklaracji. Słyszałam o niej, ale jakoś tak bliżej się tym nie zainteresowałam. Dzięki za przybliżnie tematu i dobry głos. W ten sposób o tym nie myślałam.
D
DK
3 czerwca 2014, 16:36
Popieram autora. W koncu jakis głos rozsądku w tej ideologicznym sporze. Nie sztuką jest odrzucać innych ale sztuką jest wchodzenie w dyskusje, staranie się zrozumieć racji innych, lub chociaż  tolerować poglądy innych(nie myslić z pochwalaniem), chodźby ze wzgledu na to że "nawet lewaki" zostały stworzone na obraz i podobieństwo Boga. jazmig moze stwórzmy po prostu getta dla Katolików żeby czuli się dobrze? Pytanie jak poźniej bedziemy ewangelizować z tego getta.
MAŁGORZATA PAWŁOWSKA
3 czerwca 2014, 17:21
A czy Ty nie rozumiesz, że katolicy przez swoje dotychczasowe milczenie i napór tzw. tolerancji już są w tym gettcie. Deklaracja jest niczym innym jak próbą rozwalenia tego niewidzialnego getta poprzez niewątpliwy akt odwagi. I to świadectwo jest właśnie ewangelizacją, opowiedzeniem się, a nie ukrywaniem duszy i głowy.
Grzegorz Kramer SJ
3 czerwca 2014, 17:23
Bracie, Siostro? Póki wierzysz w Jezusa, nie w swojego bożka, nie będziesz nigdy w żadnym gettcie. 
M
Ms
3 czerwca 2014, 18:07
kompletna bzdura. Zabawa slowem i sloganami. kazdy normalnei myslacy wie doskonale ze katolicy moga byc czyms w rodzaju getta, jesli sa w mniejszosci i dystansuja sie od reszty, albo reszta ich odpycha. Czy wierza w Jezusa, czy w Budde czy w spagetti nie gra tutaj decydujacej roli. Jesli "zewnatrz" odrzuci mniejszosc to getto bedzie czy sie to podoba czy nie. Natomiast po co uzywac takich farmazonow w dyskusji?
jazmig jazmig
3 czerwca 2014, 18:24
Gdybyśmy milczeli, to właśnie wtedy bylibyśmy w getcie.
Grzegorz Kramer SJ
3 czerwca 2014, 18:55
To nie jest bzdura, jesli wierzę w Boga, jestem wolny. To, co myślą o mnie ludzie jest naprawde drugorzędne. 
M
M.
3 czerwca 2014, 20:26
Zajęło mi dobrą chwilę zrozumienie, w jaki Ojciec sposób musiał odczytać wpis Agnes, żeby odpowiedzieć jej w taki sposób. Otóż chyba Ojciec założył, że Agnes zależy na liczności Kościoła i Jego roli w świecie po to, żeby ona sama mogła w towarzystwie być dobrze widziana jako katoliczka, bo Kościół to taka wpływowa organizacja, do której wszyscy należą. W tym kontekście rozumiem to zganienie, że człowiek wierzący nie przejmuje się opiniami innych.  Tylko że przypisywanie Agnes takiej intencji jest, w mojej opinii, zupełnie niesłuszne. (Chyba że Ojcu wcale o to nie chodziło, ale wtedy już zupełnie nie rozumiem, "co ma piernik do wiatraka"). Bo jeśli pragniemy, żeby dominującym światopoglądem na świecie był światopogląd chrześcijański, to nie po to, żeby nam, katolkiom, było wygodnie, tylko po to, żeby na świecie działo się dobrze. Przez zbyt milczącą postawę katolików zalegalizowano na świecie wiele szkodliwych praw. Jeśli chcemy ewangelizować tylko i wyłącznie "po domach" i w ogóle nie tykać się polityki, przypominając sobie w kółko, że "Królestwo Boże nie jest z tego świata", to zmieńmy sobie ustrój państwowy na monarchię. Wtedy król będzie się zajmował sprawami tego świata, a my sprawami "nie z tego świata" i będzie ok. No ale niestety demokracja nakłada na lud obowiązek sprawowania władzy i z pewnością będziemy rozliczeni po śmierci z tego obowiązku - jak używałem cząstki mojej władzy królewskiej, jak używałem powierzonej mi SIŁY (nie w sensie przemocy, ale danych mi do ręki godziwych, ale ziemskich narzędzi wywierania wpływu na świat), żeby zmienić świat na lepszy. Myślę, że akurat podpisanie takiej deklaracji jest niezłym sposobem korzystania z nałożonej na obywateli władzy.
jazmig jazmig
3 czerwca 2014, 16:25
Deklaracja wiary, jak każda inna deklaracja, ma służyć pokazaniu innym, jak zamierzamy postępować. Ta deklaracja, wbrew poglądom autora, już spełniła swoją funkcję. Wywołała furię u lewactwa i postempaków, ukazując ich hipokrzyję i dwulicowość. Tego rodzaju deklaracji powinno być więcej. Tak więc nauczyciele powinni zdeklarować, że nie będą uczyli dzieci rzeczy szkodliwych, w tym gender. Podobnie w innych zawodach można znaleźć sytuacje, kiedy od katolika oczekuje się, że będzie grzeszył i działał na szkodę niewinnych ludzi.
C
choris
3 czerwca 2014, 17:19
Furią u lewactwa i "postępaków" nie zapobiegnie się aborcji czy używania środków antykoncepcyjnych. Chyba że po prostu - cieszmy się, że lewactwo się wścieka i że ci, którzy chcą aborcji dla swoich dzieci od razu idą do lekarzy, którzy chętnie jej dokonają. Ale mi to wielka wiara katolicka...
Jack French
3 czerwca 2014, 18:05
Czyli celem stworzenia deklaracji to wywołanie furii lewactwa i to koniec. To jeżeli tylko to jest celem, to dlaczego nie zrobić tego w inny sposób (np. stworzyć kanał telewizyjny i zatrudnić ludzi do naśmiewania się z nich). Autor podaje konkretny argument do którego oczywiście się nie ustosunkowałeś, więc kolejny (setny, tysięczny) komentarz z Twojej strony jest nic nie wart.
jazmig jazmig
3 czerwca 2014, 18:21
frans, ty nawet jednego zdania nie potrafisz zapamiętać. Przeczytaj jeszcze raz pierwsze zdanie mojego komentarza.
jazmig jazmig
3 czerwca 2014, 18:22
choris, ty z kolei przeczytaj jeszcze raz drugie zdanie.
Jack French
4 czerwca 2014, 19:13
ty za to piszesz swoje patologiczne wyobrażenia, które wnoszą tyle co burza w egipcie dla jamajczyków. Twoje pierwsze zdanie jest samo w sobie błędne. ponadto nie odpowiada na to co ja napisałem.