Dlaczego ksiądz nie chciał już dłużej żyć?
"W «Gazecie Krakowskiej» (27 IV 2012) - pisze jeden z Czytelników - pada pytanie: Dlaczego ksiądz nie chciał już dłużej żyć? Nie wiem, jaka były przyczyna odebrania sobie życia przez młodego kapłana, który był człowiekiem spokojnym i życzliwym ludziom. Otóż kilka dni temu, po drodze do Warszawy, zabrałem do samochodu młodego księdza z Radomia. Bardzo mi się żalił, że zwłaszcza odkąd Janusz Palikot doszedł do głosu, czuje się fatalnie. Nie ma normalności, wszędzie ataki - w internecie obrzydliwe, anonimowe wpisy, że pedofile, złodzieje, że nie płaca podatków, i inne, co komu przyjdzie na myśl. Obelgi i wyzwiska, ataki na Kościół. Po dłuższej rozmowie przyznałem mu racje?" (28 kwietnia 2012 r.).
Ataki Janusza Palikota, wychowanka Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, na duchownych są rzeczywiście nieprzyjemne. A ponieważ doskonale wie, że żaden z biskupów i księży nie będzie z nim polemizował na jego poziomie, stąd pozwala sobie na obelgi i wyzwiska, za co zresztą został ukarany naganą przez komisję etyki poselskiej.
Po upomnieniu nie tylko nie wyraził skruchy i nie przeprosił, ale kolejny raz "rzucił mięsem" w stronę duchownych. Swoim długim nosem politycznym wyczuł, że na brutalnym atakowaniu biskupów i księży można teraz w Polsce nieco zarobić... To polityczna gra. Palikot zachowuje się jak niegrzeczny Dyzio w stosunku do kolegi, którego bardzo nie lubi. Tyle, że Palikot Dyziem nie jest, a Kościół nie jest jego kolegą. Stąd też Palikota z jego atakami na duchownych trzeba po prostu zostawić i nie dać się wciągać w jego nieuczciwe zagrywki. Aby politycy nie zatruwali nam życia, trzeba wznosić się ponad to, co mówią i jak się zachowują.
"Anonimowe wpisy, że pedofile, złodzieje, że nie płacą podatków...". Prosta rada: nie czytać. Internet nie jest gazetką parafialną. Anonimowe wpisy, w których ujawnia się nienawiść, brak szacunku, przemoc [ileż tego na naszym portalu: DEON.pl], nie zasługują na to, by poświęcać im czas. Poczucie własnej godności nie płynie z tego, co inni o nas mówią, ale z naszego własnego przekonania o celu i sensie naszego życia. A tych, którzy idą za Jezusem, On sam przestrzegał: Sługa nie jest większy od swego pana. Jeżeli Mnie prześladowali, to i was będą prześladować (J 15, 20). Nieprzyjemny klimat medialny wokół Kościoła, to bolesna okazja, aby zrobić sobie rachunek sumienia z motywacji, dla której w nim pracujemy.
Co robić, aby stawić czoła własnej słabości i kruchości? Co robić, aby wytrzymać antykościelną presję medialną? Musimy się więcej modlić: tak duchowni, jak i świeccy. Bł. Matka Teresa mówiła: "Jeżeli chcemy być zdolni do miłości, musimy się modlić. Modlitwa sprawia, że nasze serce staje się czyste. A czyste serce potrafi zobaczyć Boga. Jeżeli odkryjemy Boga, Jego miłość natychmiast zacznie działać w naszym duchu i poczujemy się jak ogarnia nas pragnienie kochania, ale nie słowami, lecz czynami". W czasie każdej Mszy świętej w modlitwie wiernych Kościół modli się za rządzących państwami i polityków, by w swoich działaniach nie kierowali się egoizmem, żądzą władzy i chciwością, ale dobrem, uczciwością i szacunkiem dla każdego człowieka.
Skomentuj artykuł