Dlaczego nigdy nie zamieszkam na katolickim osiedlu?

(fot. shutterstock.com)

Deweloper i pomysłodawca chwalą powstające pod Krakowem "Osiedle Fatimskie" jako odpowiedź na potrzebę, by "mieć sensownych sąsiadów".

"Jest dla tych, którzy chcą stworzyć dom, którego sercem są szczęśliwi ludzie polegający na Bogu, który jest ich inspiracją, wsparciem i bezpieczeństwem" - czytamy na stronie Osiedla.

To już nie pierwszy pomysł, by dobierać sobie sąsiadów pod kątem ich wyznania. Podobne osiedle powstało w 2012 roku w Warszawie - kryterium doboru było wówczas nie tylko wyznanie (katolicyzm - nie sprecyzowano czy tylko rzymski, czy członkowie innych Kościołów katolickich też mogliby ubiegać się o możliwość zakupu mieszkania), ale również ilość dzieci w rodzinie ("wielodzietność").

DEON.PL POLECA

Zarówno warszawskie, jak i krakowskie osiedle opiera się na założeniu, że sąsiedzi - wyznając podobne, "zapewne "sensowne" wartości - będą mogli "budująco na siebie wpływać".

Rzeczywiście, proste skojarzenie z czasów studenckich, gdy wynajmowałem mieszkanie z trójką przyjaciół z duszpasterstwa potwierdza, że życie we wspólnocie osób, którzy wierzą w podobny system wartości, bardzo pomaga. Ale mieszkanie studenckie - z założenia tymczasowe i często opuszczane - to zupełnie co innego niż otoczone murem wygodne osiedle domków na przedmieściu.

Chrześcijańskie getto?

Niektórzy mówią ostro - "ten pomysł brzmi jak jakieś getto dla chrześcijan. A my mamy wychodzić do świata a nie się od niego odcinać". Nie oceniałbym tego pomysł tak surowo, choć rzeczywiście kojarzy się to przede wszystkim z mentalnością "oblężonej twierdzy". Dlaczego? Sam pomysł daje do zrozumienia, że dobre życie jest możliwe wyłącznie w Kościele katolickim, że lepiej mieć za sąsiada katolika niż osobę niewierzącą lub wyznawcę innych religii bądź chrześcijan z innych denominacji.

Po drugie, daje do zrozumienia, że wzrastanie w wierze jest możliwe przede wszystkim w cieplutkim środowisku wierzących w to samo. Doświadczenie pokazuje, że jest inaczej - wiara osób z Europy Zachodniej, Ukrainy czy Bliskiego Wschodu, często żyjących w środowiskach reprezentujących skrajnie odmienne wartości, wcale nie jest gorsza od naszej. Śmiem twierdzić, że to spotkanie z Innym jest tym, co może naszą wiarę pomnażać, wiedzieć o niej więcej, lepiej ją rozumieć, a przez to - wzrastać w wierze.

Obywatele Nieba

"Tu nie chodzi o ekumenizm, tylko o stworzenie możliwości i pomoc dla chcących żyć w taki sposób katolików" - skomentował jeden z członków naszej grupy "Ostatnia Ławka".

Święty spokój, nie będzie niewierzących, tylko nasze "sensowne" wartości. Mam inną wizję katolicyzmu w głowie, którą również przywołał jeden z dyskutujących na "Ostatniej Ławce". Pochodzi ona z pierwszych lat chrześcijaństwa, z tzw. Listu do Diogneta, gdzie chrześcijan opisano tak: "Mieszkają każdy we własnej ojczyźnie, lecz niby obcy przybysze. Podejmują wszystkie obowiązki jak obywatele i znoszą wszystkie ciężary jak cudzoziemcy. Każda ziemia obca jest im ojczyzną i każda ojczyzna ziemią obcą" - pisze autor listu, wskazując że to nie świętego spokoju, ale świętego niepokoju powinni szukać uczniowie Chrystusa. I choć "żenią się jak wszyscy i mają dzieci, lecz nie porzucają nowo narodzonych. Wszyscy dzielą jeden stół, lecz nie jedno łoże. Są w ciele, lecz żyją nie według ciała. Przebywają na ziemi, lecz są obywatelami nieba".

Koniecznym elementem życia chrześcijańskiego na świecie jest to poczucie tymczasowości. Nie chodzi o to, żeby wycofywać się ze świata, zostawiać go samemu sobie, ale przemieniać go, mając w głowie wizje tego, co szykuje nam Pan. Warto przy tym przywołać przykład domów "Catholic Worker" - ruchu założonego przez Dorothy Day, która miała wizję wspólnych osiedli katolików, którzy otwarci są jednak na osoby spoza ich Kościoła, a samym celem osiedli jest budowanie wspólnoty ponad podziałami wyznaniowymi oraz pomoc ubogim, dawanie schronienia bezdomnym, samotnym czy przybyszom.

Osiedle "sensownych wartości" jednak nie wydaje mi się sposobem przemiany ani świata, ani nawet jego mieszkańców, którzy kisić się będą w swoim własnym sosie. Abstrahuję już od tragedii, która może wydarzyć się, gdy któreś z dzieci wyjdzie za osobę niewierzącą lub któraś z rodzin opuści Kościół. Przecież nikt ich nie eksmituje.

Zaufania nie buduje się z cegieł ani betonu

Bliski jest mi pomysł budowania domu obok przyjaciół czy znajomych. Znam kilka rodzin, które ma takie plany. Nie ma w tym jednak idei doboru osób według wyznania. To, że jesteśmy wspólnotą nie wynika przecież z wyznania. Osobiście mam wielu przyjaciół protestantów, niewierzących, muzułmanów i ufałbym im bardziej niż nieznajomym katolikom.

Budowanie wspólnoty to długotrwały proces, oparty nie na wyznawanych wartościach (choć wtedy oczywiście pewnie jest łatwiej), ani tym bardziej na wspólnie wpłaconych na rzecz osiedla pieniądzach, ale na zaufaniu.

Zaufanie buduje się inaczej niż dom. Przykład osiedla w Bielanach jest tego dowodem - zgodnie z relacją jednej z osób dyskutujących na "Ostatniej Ławce" na miejscu figurki Maryi obecnie znajduje się śmietnik.

"Tu chodzi o tworzenie prawdziwej wspólnoty, a to osiedle jest do tego narzędziem" - twierdzi pomysłodawca Osiedla Fatimskiego. Życzę mu jak najlepiej w szukaniu prawdziwej wspólnoty. Szybciej znajdzie ją jednak, gdyby otworzył się na aktualnych sąsiadów, parafian czy ubogich, których można spotkać w Krakowie.

* * *

Bardzo dziękuję członkom "Ostatniej Ławki" za wszelkie wskazówki dotyczące tego tematu.

Karol Wilczyński - dziennikarz DEON.pl. Współtwórca islamistablog.pl. Członek krakowskiej wspólnoty Sant'Egidio towarzyszącej osobom ubogim i bezdomnym

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Dlaczego nigdy nie zamieszkam na katolickim osiedlu?
Komentarze (21)
KS
Krzysztof Sikorski
30 marca 2018, 14:47
Karolku, intelektualny smyku.....dziwi mnie, że Ty w ogóle możesz mieszkać w Polsce. Wszak katolicka...z Bożym Narodzeniem, Zmartwychwstaniem, Orszakiem Trzech Króli, o zgrozo z Bożym Ciałem po ulicach.
MP
Marek Pawłowski
29 marca 2018, 18:34
Nie wiem o co cały ten ból d... Komu to osiedle przeszkadza? Budują? Niech budują. Dla katolików? Dlaczego by nie. Mamy demokrację i pluralizm.
26 marca 2018, 21:04
Jeżeli posłuchamy naszych kochanych biskupów, to już wkrótce będziemy mogli radośnie zamieszkać na osiedlach muzułmańskich.
26 marca 2018, 20:39
Jak wiemy, jest to osiedle nie tylko dla katolików, ale jeszcze dla posiadaczy grubych portfeli.
S
Szymon
26 marca 2018, 14:12
Ależ wielki problem, kogo to obchodzi? Nikt nikogo nie zmusza do mieszkania na takim osiedlu, ani też żadna łaska, że ktoś zechce tam zamieszkać.
26 marca 2018, 07:34
Nie chciałabym mieszkać w takiej społeczności. Tak, jak autor artykułu mieszkałam na studiach w akademiku z osobą, z którą łączyly mnie wspólne wartości - razem chodzilyśmy do duszpasterstwa akademickiego, razem na rekolekcje, na spotkania Odnowy w Duchu Św. A póżniej dowiedziałam się, że czytala sobie moje codzienne rachunki sumienia, które robiłam w formie pisemnej. Powiedziała mi to ona sama. Tylko nie wiem w jakim celu, żeby pozbyć się poczucia winy (?) We mnie trauma jest do dziś. I niezrozumenie jak można komuś tak grzebać w duszy. Mogła mi tego nie mówić, zachować to dla siebie. Mam jeszcze jedno jeszcze bardziej niedobre doświadczenie z katolikami.
26 marca 2018, 09:42
''Mam jeszcze jedno jeszcze bardziej niedobre doświadczenie z katolikami.'' Możesz napisać jakie?
Przemysław Łapiński
25 marca 2018, 22:16
"Dlaczego nigdy nie zamieszkam na katolickim osiedlu?" Bo nie jesteś katolikiem.
AA
Artur Artbast
25 marca 2018, 15:49
Czy denon.pl jest katolicki?
Andrzej Ak
28 marca 2018, 00:15
NIE! Deon to liberalna odmiana Chrześcijaństwa, której celem jest propagowanie unitarnych wartości w skali całego globu, czyli wartości wąskiej grupy zwanej globalistami. Jeśli chodzi o nauki Pana Jezusa, On zawsze stronił od liberalizmu nakazując podążanie ścieżkami Prawa,  a nie świata. Czym jest więc projekt deon? Według mnie jest to projekt upadłych, którzy się nam śmieją w twarz, iż wystarczy ukraść jedną literę w wyrazie "demon", by budować na tym haśle nową odmianę Chrześcijaństwa. Czas pokaże czy się mylę.
AA
Artur Artbast
25 marca 2018, 15:47
Czy demon.pl jest katolicki?
E
Ewcia
25 marca 2018, 14:22
To czy osiedle będzie rzeczywiście wspólnotą opartą na Bogu wyjdzie "w praniu". I na nic pobożne życzenia, i na nic rodzenie wątpliwości... Wszystko się okaże w czasie. Jakie są fakty? Niejedna wspólnota "oparta na Bogu" została podzielona przez skłóconych ze sobą ludzi, przez kryzysy, niedopowiedzenia, walkę o władzę, niezdrową rywalizację itd. Bo nawet jeśli wyznajemy tego samego Boga, chodzimy do kościoła, jesteśmy jakoś pobożni - nadal jesteśmy tylko ludźmi, grzesznikami, egoistami. Znam wierzących, którzy szybko dążą do przebaczenia i rozwiązania konfliktu oraz znam takich wierzących, którzy potrafią wiele lat żyć w nienawiści do drugiego i nie widzą w tym problemu. Znam wierzących, którzy są bardzo pogodnymi, spokojnymi, bezkonfliktowymi ludźmi, ale i takich, którzy "godzą" pobożność z wybuchowością, złośliwością, plotkarstwem, obłudą itd.  Po czasie wyjdzie czy będzie to "wyjątkowe osiedle" czy takie jak wszystkie albo jeszcze gorsze...
Wojciech Morański SJ
25 marca 2018, 12:05
Mam wrażenie, że z tego tekstu można by dojść do absurdalnego wniosku, że wspólnota, jaką jest Kościół jest ... niemożliwa. No bo skoro wspólnoty nie buduje się na wartościach, tylko i wyłącznie na dobrych przyjacielskich relacjiach - to czym jest w takim razie Kościół? Odnośnie budowania osiedli, które mają w swym założeniu budowanie wspólnoty opartej na chrześcijańskich wartościach to według mnie bardzo dobry pomysł. Bo wierzę w to bardzo mocno, że głoszenie Dobrej Nowiny bez wsparcia wspólnoty, bez ... Kościoła, jest niemożliwe. Innymi słowy, uważam, że nie da się otwierać domu na świat jak się nie ma ... domu.
KK
Krzysztof Kochanowicz
25 marca 2018, 20:20
Z tego też wynika ze pierwsze gminy chrzescijańskie nie miały prawa bytu - tam gdzie ludzie byli uczciwi, żyli jak bracia a wszystko mieli wspólne i nie miał za mało ten który miał mało ani za dużo co miał dużo.
Przemysław Łapiński
25 marca 2018, 22:20
To z tego wynika? Przecież gminy chrześcijańskie polegały na tym, że mieszkali w nich chrześcijanie, jak sama nazwa wskazuje, a nie chrzescijanie przemieszani ze wszystkimi innymi.
KK
Krzysztof Kochanowicz
26 marca 2018, 07:55
"Z tego wynika" - chodzi mi o tekst na deonie a nie o fakty. Wspólnota chrześcijan mieszkających razem wg mnie ma sens.
26 marca 2018, 14:30
Mam wrażenie, że tradycyjnie, wygląda na kolejny z artykułów z tezą, że prawdziwy Kościół to taki w którym jesteśmy jak najdalej od katolików bo oni sa najgorsi.
KJ
k jar
25 marca 2018, 11:32
Bardzo słaby artykuł.Aż wstyd,że ukazał się na katolickim portalu.Porównując z medialnymi tekstami choćby na Interii,gdzie rozmawiano z twórcami projektu,wizytowano osiedle,rozmawiano z firmą budowlaną,która projekt realizuje,to tekst Karola to jakieś kuriozum.A można było i nawet jest wskazane,aby pociągnąć temat budownictwa chrześcijańskiego i designu religijnego.Jakie są wizje mieszkalnictwa w świecie chrześcijańskim,jaki układ mieszkań się proponuje,jakie sprzęty,jak aranżować przestrzeń zgodnie z wiarą,czego się wystrzegać w urbanistyce,dlaczego trudno kształtować przestrzeń społeczną katolikom,itd.itp. Warto przecież wrócić do koncepcji soborowych,pokazać jak w czasie Wielkiej Nowenny realizowano program mieszkań katolickich,jak budowano pierwsze takie osiedle w Łomży w 1969, dlaczego wtedy budowa została przerwana, można było przedyskutować projekt bloku dla małżeństw studenckich,który miał powstać w Bronowicach w Krakowie z inicjatywy kard. Wojtyły, pokazać jak wtedy widziano problem katolickiego mieszkalnictwa, a jak to się widzi dziś. Zamiast tego mamy tekst z dyskusji kanapowej.Słabe,bardzo słabe!
26 marca 2018, 14:27
Im słabsze i głupsze - "bardzie wyrafinowane"... tym większa szansza, że pójdzie na Deon-ie.
Zbigniew Ściubak
25 marca 2018, 11:09
Może kłopot jest z etykietowaniem. To znaczy, ktoś może się deklarować jako muzułmanin, katolik, protestant, chrześcijanin czy jakoś inaczej, ale liczy się to, jak ktoś sie zachowowuje względem innych, same deklaracje mogą być niewystarczające.
TB
Tru Badur
25 marca 2018, 10:06
Właśnie tak. Napisał pan, to co i ja myślę na temat, nie waham się powiedzieć: "katolickiego getta". A co ze słowami Pana Jezusa: "Posyłam was, jak owce między wilki"? Żeby "owieczki" deklarujące tak gorliwie katolickie wartości, (nie ma to, jak oddzielenie), nie obudziły się któregoś razu w stadzie baranów.