Do obrońców ks. Bonieckiego

Ksiądz Adam Boniecki przed mszą inaugurującą XV edycję Festiwalu Kultury Chrześcijańskiej, 6 bm. w łódzkim kościele środowisk twórczych. Kilka dni temu zakon marianów nakazał ks. Bonieckiemu, byłemu naczelnemu "Tygodnika Powszechnego", by "ograniczył wystąpienia medialne". (kru) PAP/Grzegorz Michałowski

Decyzja o ograniczeniu kapłana w publicznych wypowiedziach jest zawsze decyzją trudną i ma - jak to bywa w tego rodzaju sytuacjach - swoje plusy i minusy. Nie rozstrzygając jednoznacznie, czy w sprawie ks. Bonieckiego więcej jest plusów, czy też minusów (mam za mało danych, aby to oceniać), chcę zwrócić uwagę na kilka kwestii, które pojawiły się podczas tego sporu.

"Nie wolno nikomu zabraniać wyrażania swoich poglądów". Takie zdanie przewija się często w internetowych dyskusjach o sprawie ks. Bonieckiego. Niektórzy dodają, że takie metody (ograniczanie wypowiedzi) są anachroniczne, nie na dzisiejsze czasy. Ale jak tak spokojnie spojrzeć wokół, to okazuje się, że w "nowoczesnych" instytucjach mnóstwo jest zakazów, a jednostki są na różne sposoby dyscyplinowane. UE dyscyplinuje swych członków nie tylko w sprawach ekonomicznych, ale także światopoglądowych (np. kara śmierci), stosując - a jakże! - nakazy i zakazy. Nie brakuje zakazów w nowoczesnych firmach, które wymagają lojalności i utożsamienia się z polityką firmy. Szefowie nowoczesnych mediów mówią swoim dziennikarzom: "Piszcie o tamtym!", "Nie piszcie o tym!". A nawet nie muszą mówić, bo dziennikarz sam wie, w jakich ramach ma się poruszać, o ile chce w danej Redakcji pracować. W partiach politycznych politycy dostają sms-y, które informują ich, co i jak mówić, a czego nie mówić. Dlaczego zatem odmawiać prawa podmiotom kościelnym, jakim są zakony, do troski, by poglądy wyrażane przez ich członków były zbieżne z charakterem i misją zakonu? Taka troska oraz będące niekiedy jej konsekwencją zakazy wcale nie sprzeciwiają się nowoczesności. Środowiska medialne, które bardzo głośno krzyczą, że marianin Boniecki ma prawo mówić, co chce, same dbają o własną tożsamość, i aby do nich należeć, trzeba prezentować bardzo określony zestaw poglądów. A zatem wobec siebie żadną miarą nie stosują tego, czego domagają się od marianów, a mianowicie, by członek danej społeczności miał nieograniczone prawo mówić, co chce, a społeczność, której pozostaje członkiem nie ma prawa go dyscyplinować. I nie mam im tego za złe. Ale razi mnie hipokryzja.

DEON.PL POLECA

Przypomnijmy sobie reakcję tych samych środowisk, które teraz protestują przeciwko "prześladowaniu" ks. Bonieckiego, na sankcje nałożone na ks. Jankowskiego (też starszy, w dodatku schorowany, no i bardzo zasłużony). Dzisiejsi obrońcy wolności w Kościele odnieśli się do "uciszania" Jankowskiego z pełnym zrozumieniem. Ci sami ludzie od lat domagają się uciszenia o. Rydzyka. Gdyby prowincjał redemptorystów nałożył jakieś ograniczenia na ojca Dyrektora, byliby zachwyceni "odpowiedzialnością i odwagą" przełożonego. No a protestowałby zupełnie kto inny. Przypomina mi się tutaj tekst Jarosława Makowskiego opublikowany przed laty w "Tygodniku Powszechnym" pt. "Niepokorni synowie Kościoła". Makowski odnosząc się m.in. do ks. Jankowskiego i o. Rydzyka pytał: "Czy wolność oznacza brak poczucia odpowiedzialności za Kościół i drugiego człowieka, obojętność wobec przejawów zła i nienawiści?". Makowski z aprobatą cytował kanony KPK mówiące o prawie biskupów i przełożonych zakonnych do dyscyplinowania duchownych i wymagania posłuszeństwa. Przytoczył wypowiedź bpa Pieronka: "Ja osobiście nie poprzestałbym na przypominaniu i prośbach.[…] Poszedłbym dalej…". Dalej w dyscyplinowaniu niesfornych duchownych. No to jak to jest? TP i inne środowiska chcą rzeczywiście bronić powszechnych standardów i wolności wypowiedzi, czy też po prostu bronią "swoich" demonstrując przy okazji "mentalność Kalego"?

"Bonieckiego uciszyli, a Rydzyk dalej gada. Niesprawiedliwość!". To kolejne zdanie, które przewija się po stronie obrońców ks. Bonieckiego. Opiera się ono na nieporozumieniu. Ci, którzy tak mówią, zdają się myśleć, że istnieje w Kościele w Polsce jakaś władza, która może zdecydować: Rydzyk dobry, Boniecki zły, albo na odwrót. Tymczasem Kościół to wiele różnych podmiotów, które są autonomiczne w swych decyzjach personalnych, finansowych itd. Zgromadzenie marianów jest takim podmiotem. Członkowie tego zgromadzenia podlegają określonemu prawu i zwyczajowi. Decyzje ograniczającą publiczne wypowiedzi marianina Bonieckiego podjął - zgodnie z prawem zakonu - prowincjał marianów. Takiej decyzji nie podjął (zresztą nie mógłby podjąć) biskup miejsca, Episkopat, czy też Konferencja Zakonów Męskich. Prowincjał marianów zadziałał jako przełożony autonomicznej jednostki w Kościele. Nie ma więc sensu rozdzierać szat i gadać o jakimś Kościele, który powinien ukarać Rydzyka, a nie Bonieckiego. Absurdem jest twierdzenie, że jak prowincjał marianów zdyscyplinował ks. Bonieckiego, to prowincjał redemptorystów powinien coś podobnego zrobić z o. Rydzykiem. Co ma piernik do wiatraka? Marianie i redemptoryści są wobec siebie niezależni, a nad nimi nie ma w Polsce jakieś władzy, która miałaby decydować o personalnych, wewnątrz-zakonnych sprawach. Na tym m.in. polega pluralizm w Kościele. Prawdziwy pluralizm. A nie ten postulowany przez niektóre ośrodki, które chciałyby włazić z buciorami w wewnętrzne funkcjonowanie zakonów.

"Ta decyzja przyniesie wielkie szkody Kościołowi!". Tak twierdzą ci, którzy protestują i domagają się odwołania zakazu narzuconego na ks. Bonieckiego. Rozumiem, że dla pewnej grupy ks. Boniecki jest wielkim autorytetem i decyzja prowincjała marianów była dla nich szokiem. Tak samo jak rozumiem, że nie brakowało katolików, dla których ks. Jankowski był autorytetem i decyzja o nałożeniu na niego sankcji wywoła wśród nich bunt. W tego rodzaju decyzjach zawsze jakieś środowisko czuje się poszkodowane. Ale przestrzegałbym przed utożsamianiem tego poczucia ze szkodą dla Kościoła. Tym bardziej, że zawsze jest tak, że inna grupa ma zgoła odmienne odczucia. Dla wielu wszak katolików wypowiedzi ks. Bonieckiego o Nergalu, Palikocie, krzyżu w Sejmie itd. były bulwersujące, gorszące, niegodne katolickiego kapłana. W przypadku ks. Jankowskiego decyzje podjął ordynariusz miejsca, a w przypadku ks. Bonieckiego decyzje podjął prowincjał Naumowicz. Rozważając, co mają uczynić, zapewne brali pod uwagę dobro Kościoła, tak jak je w najlepszej wierze rozumieją. Kościół powszechny i Kościół w Polsce jest bardzo zróżnicowaną wspólnotą. Trwa spór o to, jaki powinien być Kościół we współczesnym świecie. Łączy nas wspólne Credo, ale w wielu sprawach bardzo się różnimy. W tej sytuacji nie należy wpadać w histerię myląc wrażliwość grupy, do której mi blisko, z dobrem całego Kościoła.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Do obrońców ks. Bonieckiego
Komentarze (278)
A
andrzej
5 stycznia 2013, 21:57
No i właśnie widać ze kościół w Polsce jest podzielony.Ja też uważam że ks Boniecki jest przez swoich zwierzchnków szykanowany.jest to starszy mądry i skromny kapłan tej klasy co np. ks Tiszner,.Potrafi się znaleść w każdym środowisku.A tak do zwolenników o.Rydzyka ,czy widział ktoś w tv. TRWAM transmisję mszy czy innego nabożeństwa z Lichenia to jest sanktuarium   w  ,którym gospodarzami są ojcowie Marianie współbracia ks. Bonieckiego.?Bo ja nie.O. Rydzyk to normalny biznezmem ,który żeruje na  naiwności  starszych ludzi.
P
pg
5 stycznia 2013, 21:09
I po co sobie strzępić jezyk po próżnicy. NIektórzy z dyskutantów będą bronić ks.Bonieckiego nawet gdyby ogłosił,że jest wyznawcą szatana, a pluć ma o.Kowalczyka nawet gdyby został świętym. 
5 stycznia 2013, 20:51
Szanowny Panie Adamczyk , może by Pan wreszcie wykrztusił i podał te skandaliczne religijne wypowiedzi O. Rydzyka. Mówił herezje?, obrażał Pana Boga? Entuzjastycznie wypowiadał się o eutanazji, aborcji? Te wypowiedzi, ktróre się Panu nie podobają dotyczą polityki, a w sprawach polityki kazdy ma prawo wypowiadać sie zgodnie ze swoimi preferencjami. Mhni9e  sie nie podobają Pana wypowiedzi, a jakoś jest Pan cytowany i nie mam  nic przeciwko. Powstaje sekta obrońców ks. Bonieckiego? ... Człowieka nie można kopnąć, chyba że czerwonego. Opis: fragment homilii wygłoszonej na Jasnej Górze, 18 lipca 2005 Jakie to piękne i takie ewangeliczne,czapki z głów  ... Prosiłeś o ewngeliczną wypowiedź o.Rydzyka więc przyszedłem z pomocą.Czyż nie piękny cytat z homilii ? Różnica mie dzy ks.Bonieckim a o.Kowalczykiem jest taka że o.Kowalczyk w trzba to przyznać zawoalowany i inteligentny sposób przypina łatki a ks.Boniecki z miłością odpowiada i przebacza.Oczywistym dla mnie jest że taki sposób to dla przeciwników ks.Bonieckiego jest niewygodny więc uznają to za objaw sekciarstwai opczywiście mają do tego prawo. 
T
tak
5 stycznia 2013, 20:37
Beniamin, a jakimże to słowem kopnąłem Pana Wojciecha Adamka?. Wykazujesz nie tyle wrażliwość co nadzwyczajna empatię tylko dla tych, którzy sie z Tobą zgadzają. Mowa nienawiści.
5 stycznia 2013, 20:21
Szanowny Panie Adamczyk , może by Pan wreszcie wykrztusił i podał te skandaliczne religijne wypowiedzi O. Rydzyka. Mówił herezje?, obrażał Pana Boga? Entuzjastycznie wypowiadał się o eutanazji, aborcji? Te wypowiedzi, ktróre się Panu nie podobają dotyczą polityki, a w sprawach polityki kazdy ma prawo wypowiadać sie zgodnie ze swoimi preferencjami. Mhni9e  sie nie podobają Pana wypowiedzi, a jakoś jest Pan cytowany i nie mam  nic przeciwko. Powstaje sekta obrońców ks. Bonieckiego? ... Człowieka nie można kopnąć, chyba że czerwonego. Opis: fragment homilii wygłoszonej na Jasnej Górze, 18 lipca 2005 Jakie to piękne i takie ewangeliczne,czapki z głów 
5 stycznia 2013, 20:19
Już oberwało się ks.Bonieckiemu,o.Wiśniewskiemu,ks.Sowie bpPieronkowi i Życińskiemu ciekawe kto następny okaże się być niepoprawny i mieć(o zgrozo) inne poglądy od o.Kowalczyka czym może zasłużyć na miano szkodnika ale tu mamy piękny gest ks.Bonieckiego jak zwykle z miłością i wyrozumiałością 
E
emelly
5 stycznia 2013, 19:55
Podobnie jak ksiądz Boniecki, który powyższy artykuł, tudzież inne wypowiedzi ks. Kowalczykowi po prostu przebaczył. ... Przebacza się krzywdy, a nie mądre słowa :) Naprawdę widzisz w tym tekście cokolwiek obraźliwego dla ks. Bonieckiego?
.
.
5 stycznia 2013, 19:46
Posłuszeństwo w Kościele przynosi dobre owoce. Ignacy z Loyoli zdawał sobie sprawę ze słabości Kościoła hierarchicznego w XVI wieku, ale chcąc reformować Kościół wybrał drogę posłuszeństwa. i o. Pio wybrał drogę posłuszeństwa, zniósł mężnie ogromne szykany, oddał się pokornej modlitwie - i BÓG działał ... Podobnie jak ksiądz Boniecki, który powyższy artykuł, tudzież inne wypowiedzi ks. Kowalczykowi po prostu przebaczył.
PI
posłuszeństwo i pokora
5 stycznia 2013, 15:16
Posłuszeństwo w Kościele przynosi dobre owoce. Ignacy z Loyoli zdawał sobie sprawę ze słabości Kościoła hierarchicznego w XVI wieku, ale chcąc reformować Kościół wybrał drogę posłuszeństwa. i o. Pio wybrał drogę posłuszeństwa, zniósł mężnie ogromne szykany, oddał się pokornej modlitwie - i BÓG działał
T
tak
5 stycznia 2013, 14:16
Szanowny Panie Adamczyk , może by Pan wreszcie wykrztusił i podał te skandaliczne religijne wypowiedzi O. Rydzyka. Mówił herezje?, obrażał Pana Boga? Entuzjastycznie wypowiadał się o eutanazji, aborcji? Te wypowiedzi, ktróre się Panu nie podobają dotyczą polityki, a w sprawach polityki kazdy ma prawo wypowiadać sie zgodnie ze swoimi preferencjami. Mhni9e  sie nie podobają Pana wypowiedzi, a jakoś jest Pan cytowany i nie mam  nic przeciwko. Powstaje sekta obrońców ks. Bonieckiego?
WA
Wojciech Adamczyk
5 stycznia 2013, 13:55
"Ale jak zacznie brać udział w żenujących szopkach "ku jego czci i w obronie"  - nie spodziewałem się po Jezuicie i byłym prowincjale tego rodzaju języka. Był ojciec kiedyś na takiej "szopce"? Na jakiej podsatwie wyciąga ojciec trakie wnioski??? Poza tym porównanie księdza Bonieckiego do księdza Jankowskiego to spore nadużycie. Liczę na to, że ksiądz jest w stanie krytycznie spojrzeć na swoje słowa i komentarze w kontekście możlwych w przypadku księdza kompleksów. Nie słyszałem, aby ksądz z taką odwagą pomstował na wypowiedzi ojca Rydzyka, które z chrześcijaństwem nie mają nic wspólnego. Od Jezuitów oczekiwał bym czegoś więcej. pozdrawiam,
.
.
16 listopada 2011, 21:23
@ Dariusz Kowalczyk SJ @gos.c OK. Zgoda. Wspomnialem o prostych obroncach spod krzyza, gdyz zauwazylem, ze to jest dla niektorych ucielesnienie katofaszyzmu i katoobludy, i w ogole wszelkiego zla w Kosciele. A ja tam wsrod tzw. obroncow krzyza nie dostrzgelem ani faszyzmu, ani obludy. Widzę , że ojciec kompletnie nie rozumie tych , którzy w tej sytuacji widzą wykorzystanie religijnych uczuć tych prostych ludzi, czyli obrońców krzyża. Albo też ojciec nie chce rozumieć... Nie każda prawda jest wygodna, i nie każdą chce się przyjąć. Normalne.
MO
MBoża o Paruzji do ks.Gobbiego
16 listopada 2011, 18:41
O zaślepionych oczach i twardym sercu mówił przecież i Pan Jezus/J.12, 37-44/ i Izajasz 6.9/ Chrystus umarł  Chrystus Zmartwychwstał Chrystus powróci ... 1 znak to rozszerzanie się błędów, prowadzących do utraty wiary i odstępstwa... 2 znak to wybuch wojen i walki bratobójcze. Doprowadzą one do szczytu przemoc i nienawiść, a miłość – do powszechnego wystygnięcia. Będą się też mnożyć katastrofy naturalne, takie jak epidemie, głód, powodzie i trzęsienia ziemi.«Będziecie słyszeć o wojnach i o pogłoskach wojennych; uważajcie, nie trwóżcie się tym. To musi się stać... 3 znak to krwawe prześladowanie tych, którzy pozostaną wierni Jezusowi oraz Jego Ewangelii i będą niewzruszenie trwać w prawdziwej wierze. Ewangelia będzie jednak głoszona we wszystkich częściach świata... 4 znak to straszne świętokradztwo dokonane przez tego, który sprzeciwia się Chrystusowi, to znaczy przez Antychrysta. Wejdzie on do Świętej Świątyni Bożej i zasiądzie na swoim tronie, każąc siebie adorować jako Boga. "...objawi się człowiek grzechu, syn zatracenia, który się sprzeciwia i wynosi ponad wszystko, co nazywa się Bogiem lub tym, co odbiera cześć... " 5 znak stanowią nadzwyczajne znaki, które pojawią się na niebie.«... słońce się zaćmi i księżyc nie da swego blasku; gwiazdy zaczną padać z nieba i moce niebios zostaną wstrząśnięte.»Cud słońca – dokonany w Fatimie w czasie Mojego ostatniego objawienia się – wskazuje, że weszliście obecnie w czasy, w których spełniają się wydarzenia przygotowujące was na powrót Jezusa w chwale...
16 listopada 2011, 18:19
@aW Pisze Pani: Jeśli dla mnie określenie "marianin Boniecki" jest pozbawione szacunku dla starszego kapłana, to takie jest w naszym języku. I nie dlatego, że jestem polonistą i osobą o wrażliwości językowej, tylko dlatego, że użycie samego nazwiska bez tytułów "godnościowych" jak "pan dyrektor" czy "ksiądz redaktor" takie jest w języku polskim. Dziekuje za uwagi, ale ja naprawde niczego zdroznego nie widze w sformulowaniu "jezuita Kowalczyk". Sam podpisuje sie czesto: Dariusz Kowalczyk, jezuita. Ba! jesli ktos odnosilby sie publicystycznie do mojego tekstu, to moglby tez napisac po prostu "Kowalczyk", np. "zdaniem Kowalczyka", tak jak piszemy "zdaniem Tuska". Oburzam sie jedynie (troche), kiedy ktos wiedzac, ze jestem ksiedzem, pisze: pan Kowalczyk. Sformulowania "marianin Boniecki" uzylem po to, aby podkreslic "marianin", czyli (w domysle) zalezny bezposrednio od prowincjala marianow. Byłoby pięknie, gdybyśmy się zwracali wszyscy do siebie po imieniu, byli ze sobą na "ty". Wszak braćmi jesteśmy... Tymczasem sobie "panujemy", "księżujemy" itd. Ta cała dworska kultura, hierarchiczność obudowana rozmaitymi tytułami i strojami po prostu jest nieewangeliczna. Sobór zrobił wiele, ale chrześcijaństwo wciąż przed nami...
M
Maria.m
12 listopada 2011, 22:26
Pytam. Nic nie sugeruje.Pojęcie grzechu znane jest tylko w systemie religijnym. Może się mylę?
12 listopada 2011, 21:10
Czy osoba niewierząca w istnienie Boga może wierzyć w grzech? Co jest grzechem dla niewierzącego? Sugerujesz, że tylko religie udostępniają systemy etyczne i narzędzia do analizy, co jest dobrem a co złem?
M
Maria.m
12 listopada 2011, 18:29
Czy osoba niewierząca w istnienie Boga może wierzyć w grzech? Co jest grzechem dla niewierzącego? Co lub kto może otworzyć oczy ludziom niewierzącym na zrozumienie tego pojęcia i czynu? O zaślepionych oczach i twardym sercu mówił przecież i Pan Jezus/J.12, 37-44/ i Izajasz 6.9/
12 listopada 2011, 17:07
@gos.c OK. Zgoda. Wspomnialem o prostych obroncach spod krzyza, gdyz zauwazylem, ze to jest dla niektorych ucielesnienie katofaszyzmu i katoobludy, i w ogole wszelkiego zla w Kosciele. A ja tam wsrod tzw. obroncow krzyza nie dostrzgelem ani faszyzmu, ani obludy. Masz racje. Jarosław Kaczyński nigdy nie mógłby zachować się obłudnie w takiej sprawie. Przepraszam, że "na Ty". Nie zauważyłem nicka. Swoją drogą nie wiem, czy jest sens, żebyśmy sobie czapkowali - akurat tu w internecie.
12 listopada 2011, 17:04
mowili z nakrecanym entuzjazmem, ze to wspaniala mlodziez, powiew nowoczesnej Polski...., wszyscy po bierzmowaniach i katechezie.
12 listopada 2011, 17:03
@gos.c OK. Zgoda. Wspomnialem o prostych obroncach spod krzyza, gdyz zauwazylem, ze to jest dla niektorych ucielesnienie katofaszyzmu i katoobludy, i w ogole wszelkiego zla w Kosciele. A ja tam wsrod tzw. obroncow krzyza nie dostrzgelem ani faszyzmu, ani obludy. Masz racje. Jarosław Kaczyński nigdy nie mógłby zachować się obłudnie w takiej sprawie.
DK
Dariusz Kowalczyk SJ
12 listopada 2011, 15:52
@gos.c OK. Zgoda. Wspomnialem o prostych obroncach spod krzyza, gdyz zauwazylem, ze to jest dla niektorych ucielesnienie katofaszyzmu i katoobludy, i w ogole wszelkiego zla w Kosciele. A ja tam wsrod tzw. obroncow krzyza nie dostrzgelem ani faszyzmu, ani obludy.
12 listopada 2011, 11:42
Co do wspolczesnych faryzeuszy, to powtorze, ze nie dostrzeglem ich wsrod prostych ludzi modlacych sie przy krzyzu na Krakowskim Przedmiesciu. Co nie znaczy, ze w pelni podzielam ich racje i postawy. Mozna ich krytykowac, ale nie za faryzeizm. Jesli w tej sytuacji widzialbym gdzies faryzeuszy, to m.in. wsrod tych, ktorzy o mlodziezy, ktora bawila sie na Krakowskim Przedmiesciu pod krzyzem zrobionym z puszek piwa Lech, mowili z nakrecanym entuzjazmem, ze to wspaniala mlodziez, powiew nowoczesnej Polski. Zachecam jednak przede wszystkim do patrzenia na siebie, bo w kazdym z nas jest faryzeiska obluda. We mnie tez... Ojcze, bardzo dziękuję za tę odpowiedź :-) Szczególnie za ostanie zdanie, bo najtrudniej dostrzec to rzeczywiście w samym sobie. Jeśli chodzi o ocenę zdarzeń na Krakowskim Przedmieściu, podzielam ją, więc nic dziwnego, że cieszą mnie Ojca słowa.
A
ann
10 listopada 2011, 16:06
 mowili z nakrecanym entuzjazmem, ze to wspaniala mlodziez, powiew nowoczesnej Polski.... Ale kto tak mówił że fajna młodzież? To młodzież źle się zachowała, ktoś tam powiedział, żę to było fajne nie usprawiedliwia ludzi zagrywających krzyżem.
A
ann
10 listopada 2011, 16:03
Innymi slowy, grzesznik lubi takich nauczycieli, ktorych niejasne slowa moze tak zinterpretowac, ze spokojnie dalej grzeszy, tak jak grzeszyl. Tylko kto jest tym nauczycielem, kto ma prawo pouczać i kogo? A po drugie dla niektórych słowo kulturalne i życzliwe jest okreslane właśnie jako "niejsane". Być może są tacy, którzy rozumieją dopiero wtedy kiedy się ich nawyzywa. Prawda wypowiedziane w sposób życzliwy albo po prostu nieagresywny też jest prawdą i wcale nie rozmytą ale zwyczajną prawdą. Agresja nie sprawia, że prawda staje się prawdziwsza.
DK
Dariusz Kowalczyk SJ
10 listopada 2011, 15:12
Co do wspolczesnych faryzeuszy, to powtorze, ze nie dostrzeglem ich wsrod prostych ludzi modlacych sie przy krzyzu na Krakowskim Przedmiesciu. Co nie znaczy, ze w pelni podzielam ich racje i postawy. Mozna ich krytykowac, ale nie za faryzeizm. Jesli w tej sytuacji widzialbym gdzies faryzeuszy, to m.in. wsrod tych, ktorzy o mlodziezy, ktora bawila sie na Krakowskim Przedmiesciu pod krzyzem zrobionym z puszek piwa Lech, mowili z nakrecanym entuzjazmem, ze to wspaniala mlodziez, powiew nowoczesnej Polski. Zachecam jednak przede wszystkim do patrzenia na siebie, bo w kazdym z nas jest faryzeiska obluda. We mnie tez...
DK
Dariusz Kowalczyk SJ
10 listopada 2011, 15:07
@gos.c Dziękuję za te słowa. Chętnie poznałabym Ojca zdanie, na czym polega otwarcie na grzeszników. W końcu Jezus posyłał swoich uczniów jak owce między wilki... Jezus przyszedl do grzesznikow. To oczywiste, bo wszyscy jestesmy grzesznikami. Ale grzech nazywal grzechem. Nie kluczyl. Nie budowal fikcyjnej "dobrej atmosfery" kosztem prawdy. Jawnogrzesznicy nie potepil, ale powiedzial "idz i nie grzesz wiecej". A zatem grzech nazywa grzechem. Przypominam te proste rzeczy, bo istnieje taki "dialog", ktory nie sluzy nawracaniu sie ludzi, ale pokretnemu usprawiedliwianiu zlych czynow. Innymi slowy, grzesznik lubi takich nauczycieli, ktorych niejasne slowa moze tak zinterpretowac, ze spokojnie dalej grzeszy, tak jak grzeszyl.   
10 listopada 2011, 12:21
Dziękuję i również pozdrawiam :-) Świetny link. Ale o.Dariusza o adanie tez prosimy ;-)
10 listopada 2011, 12:07
TheONA, wprawdzie pytanie nie do mnie, ale polecam gorąco: <a href="http://www.opoka.org.pl/biblioteka/T/TA/TAP/md_cynicyf.html">http://www.opoka.org.pl/biblioteka/T/TA/TAP/md_cynicyf.html</a> Pozdrawiam :-) Dziękuję  i również pozdrawiam :-) Świetny link.
10 listopada 2011, 11:52
Chce jednak zauwazyc, ze faryzeusze to byl establishment, ludzie wygadani, majacy uklady, koneksje i mozliwosci, by komus zaszkodzic. Dlatego nie porownywalbym do faryzeuszy np. prostych ludzi modlacych sie pod krzyzem na Krakowskim Przedmiesciu, i wysmiewanych przez mlodziez bawiaca sie pod krzyzem z puszek piwa Lech. Wspolczesnych faryzeuszy dostrzegam zasdniczo gdzie indziej... Ojcze Dariuszu, czy mogę prosić Ojca o rozwinięcie tego tematu? Zwłaszcza ostatniego zdania. Jestem ciekawa Ojca opinii na ten temat.
DK
Dariusz Kowalczyk SJ
10 listopada 2011, 11:08
@gos.c Ale też zastanawiam się, czy pragnienie (które np. mnie towarzyszy), aby na sporze nie poprzestawać nie zostanie zbyt łatwo zaszufladkowane np. jako wspominany "buonizm"...   Pragnienie jednosci nie jest buonizmem. Buonizm to ideologiczne niedostrzeganie zla. Buonista katolicki uwaza - w przeciwienstwie do Jezusa - ze na zewnatrz nie ma wilkow zagrazajacych owczarni. Co wiecej, kuma sie z nimi, bo mu sie wydaje, ze w ten sposob kogos przyprowadzi do Pasterza. Moim zdaniem, na czym innym polega potrzebne otwarcie na grzesznikow.
10 listopada 2011, 11:05
"Ta decyzja przyniesie wielkie szkody Kościołowi!". To jedno ze zdań w tonie, który usiłuje uzależnić pozostawanie ludzi w Kościele lub powracanie na jego łono od tego, ilu będzie księży stojących jedną nogą po stronie Kościoła, drugą po stronie środowisk Kościołowi nieprzyjaznych. To tak, jakby - idąc dalej - powiedzieć, że z powodu skandalicznych zachowań księży ludzie odchodzą. I często to jest prawda, ale fakty są takie, że jeśli z takich powodów byli w Kościele lub z takich powodów od niego odeszli, nie wiedzieli, po co w nim są. Do Kościoła nie należy się z powodu księdza ani z powodu księdza nie odchodzi się od niego. Jeśli tak jest, to jest to coś, co śmiało można nazwać budowaniem na piasku, a to prędzej czy później musi się zawalić.
DK
Dariusz Kowalczyk SJ
10 listopada 2011, 11:02
@theONA "O.Dariuszu, w gruncie rzeczy wielu osób nie interesuje - co widać po tonie - wymiana argumentów i pozostanie, pomimo różnicy zdań, w rzeczywistym, a nie deklarowanym wzajemnym szacunku".   Zgadzam sie. Szacunek rzecz wazna. Ale ja przede wszystkim oczekuje jakiejs proby problematyzowania spraw i formulowania argumentow za takim lub innym stanowiskiem; ewentualnie oczekuje stawiania pytan.
10 listopada 2011, 10:59
Och tak, najlepiej nie oczekiwać niczego. Warzywa nie są wszak niespełnione. Szkoda, że tak uważasz. Ja mam odmienne zdanie. Oczekiwania są ważne, warto je mieć jasno nazwane. Natomiast nie należy się oburzać, że ktoś nie spełnia naszych oczekiwań. Tak to widzę. Hm...no tak. Cytowane przez Ciebie zdania zawierały od początku do końca sarkazm. Sarkazm nie jest równoznaczny z kpina z rozmówcy, na wszelki wypadek dodaję tę uwagę. Oczekiwałam, że go dostrzeżesz, nie oburzam się jednak i życzliwie informuję. Dlatego zanim znowu zaczniesz przypisywać mi coś, czego nie powiedziałam lub nie zrobiłam,proszę, skorzystaj z tej cennej ignacjańskiej zasady raczej ocalania wypowiedzi, niż jej potępiania. Będę wdzięczna lub jak wolisz: oczekuję tego. gos.c, nieustanne aluzje do tego, co wciąz barwnie opisujesz jako przypisywanie Ci czegoś, czego nie powiedziałaś lub nie zrobiłaś - a, jak wspomniałam, mam odmienny pogląd na temat "eksperymentu" z "po nazwisku to po pysku"-  świadczy o tym, że Twoja cenna porada stosowania tej mądrej ignacjańskiej zasady (z której chętnie skorzystam), przyda się również Tobie. Z życzliwości to piszę, więc mam nadzieję, że przy ignacjańskim rachunku sumienia dziękując, uwzględnisz i to.
DK
Dariusz Kowalczyk SJ
10 listopada 2011, 10:55
@Kinga To co dla jednych jest sporem, dla innych jest histerią. Rzeczywiscie. Mozna sie w tym wzgledzie roznic. Przyznaje, ze dla mnie w tym przypadku odchodzenie od Kosciola (Krystyna Janda), oglaszanie, ze prowincjal marianow popelnil przestepstwo ograniczajac ks. Bonieckiego (red. Maziarski), pisanie, ze wstydze sie za swoj Kosciol (rozni redaktorzy) oraz akcja produkowania naklejek - Ks. Boniecki ma glos w moim domu - to wszystko jest zanujaca histeria.
10 listopada 2011, 10:29
W Kosciele zawsze sie spierano, bo Kosciol jest pluralistyczny. Wierze, ze poprzez spory tez dziala Duch Swiety, ktory prowadzi swoj Kosciol do calej prawdy. Zakon jezuitow jest bardzo pluralistyczny, czego doswiadczam mieszkajac w miedzynarodowej wspolnocie na Gregorianie. Oczekuje od sledzacyh tego rodzaju spory, ze nie beda glupio uogolniac, ale beda w stanie pojac, o czym jest mowa, i wazac rozne argumenty beda dojrzewac w swym rozumieniu Kosciola. Oczekiwalbym tez, ze z dyskusji nie zrobia sobie bozka, i ze w razie podjecia przez jakas wladze koscielna takich, czy innych decyzji, zgodnych z prawem i zwyczajem, nie beda wszczynac histerii. O.Dariuszu, w gruncie rzeczy wielu osób nie interesuje - co widać po tonie - wymiana argumentów i pozostanie, pomimo różnicy zdań, w rzeczywistym, a nie deklarowanym wzajemnym szacunku. Dlatego też ten spór, chociaż osobiście też uważam, że może i potrzebny, staje się łatwo pożywką do oburzania się na to, że ktoś może i umie jasno i wyraźnie określić swoje stanowisko; że nie wije się jak mokry węgorz i nie balansuje na krawędzi oraz ma konkretną postawę.
10 listopada 2011, 10:26
theOna, daj już spokój, bo ktoś pomyśli, że mnie za bardzo lubisz. ;) Bezpieczniej wnioskować na temat tego, co sama myślisz, bo nie znasz myśli innych. A Twoje obawy są płonne. Ach te oczekiwania! Zazwyczaj pozostają niespełnione... Och tak, najlepiej nie oczekiwać niczego. Warzywa nie są wszak niespełnione.
Jadwiga Krywult
10 listopada 2011, 10:24
Oczekiwalbym tez, ze z dyskusji nie zrobia sobie bozka, i ze w razie podjecia przez jakas wladze koscielna takich, czy innych decyzji, zgodnych z prawem i zwyczajem, nie beda wszczynac histerii. To co dla jednych jest sporem, dla innych jest histerią.
DK
Dariusz Kowalczyk SJ
10 listopada 2011, 10:14
"Tylko jaki pozostaje przekaz? Czy ktokolwiek zapamięta argumenty strony przeciwnej (bo swoje oczywiście z łatwością), czy jedynie zostanie przekaz: Kościół podzielony, bo Kowalczyk nie zgadza się z Bonieckim, Towarzystwo podzielone, bo Prusak nie zgadza się z Kowalczykiem itp. itd. - czyli właśnie uogólnienie". W Kosciele zawsze sie spierano, bo Kosciol jest pluralistyczny. Wierze, ze poprzez spory tez dziala Duch Swiety, ktory prowadzi swoj Kosciol do calej prawdy. Zakon jezuitow jest bardzo pluralistyczny, czego doswiadczam mieszkajac w miedzynarodowej wspolnocie na Gregorianie. Oczekuje od sledzacyh tego rodzaju spory, ze nie beda glupio uogolniac, ale beda w stanie pojac, o czym jest mowa, i wazac rozne argumenty beda dojrzewac w swym rozumieniu Kosciola. Oczekiwalbym tez, ze z dyskusji nie zrobia sobie bozka, i ze w razie podjecia przez jakas wladze koscielna takich, czy innych decyzji, zgodnych z prawem i zwyczajem, nie beda wszczynac histerii.  
10 listopada 2011, 10:09
Słusznie. Jak łatwo interpretować jednotorowo! Prawda? Z pozdrowieniami! :) Może zastanawiasz się nad tym, więc daję Ci znać, że dostrzegłam subtelną aluzję :-) Prawda, prawda. Jak temu zaprzeczyć? Bardzo łatwo.
10 listopada 2011, 09:39
Czy poważna sprawa w wyniku której ludzie wierzący są gorszeni opiniami telewizyjnych kapłanów może być traktowana jako "klik,klik'? jako eksperyment? Słowo eksperyment zostało użyte przez jedną z użytkowniczek portalu nie bezpośrednio w kontekście sprawy, o której piszesz. @gos.c, na szczęście, jak powszechnie wiadomo, słowo "eksperyment" może być używane w wypowiedziach na różne tematy i w różnych kontekstach. Pozdrowienia od jednej z użytkowniczek portalu.
10 listopada 2011, 09:14
Ciekawi mnie czy ojciec widzi jeszcze w Kościele miejsce dla szodników rodzaju Bonieckiego,Pieronka i Wiśniewskiego czy jednak lepiej byłoby się ich pozbyć a wtedy zapanowałby prawie raj? @Beniaminie, kiedy się zwolennik światopoglądu preferowanego przez wyżej wymienionych wyzbędzie uprzedzeń do osób ośmielających się krytykować ich "zbawienną" działalność, na pewno taki zwolennik będzie w stanie dostrzec, że o.Dariusz już udzielił odpowiedzi na Twoje pytanie zarówno w artykule, jak i we wpisach na forum.
K
klara
10 listopada 2011, 08:47
@Beniamin Z drugiej strony Jezus jawi się w Ewangeliach jako przyjaciel celników i grzeszników. Nie kompromituj się Beniaminie! Jesli już jesteś takim aktywistą na portalu katolickim, to wypada mieć jakąś znajomość Ewangelii. ŻADEN z przyjaciół Jezusa (z wyjątkiem Judasza) nie był grzesznikiem. Wszyscy byli nawróceni. A twoja wypowiedź sugeruje, że Jezus darzył przyjaźnią jakąś bandę złoczyńcow.
DK
do kapłanów
10 listopada 2011, 04:37
„Niech wasza mowa będzie: Tak, tak; nie, nie. A co nadto jest, od Złego pochodzi.” (Mt 5,37)
DK
do kapłanów
10 listopada 2011, 04:17
Kościół, który powinien być drogowskazem dla zagubionych w szumie medialnym - swoich wiernych całkowicie zawodzi, sznurując sobie usta i pilnie się autocenzurując, zgodnie z zasadą „apolityczności” Kościoła i w ten sposób zostawiając wiernych na pastwę politycznej propagandy antychrześcijańskiej. Chrystus nie był apolityczny! Polityka zaś gwałtownie wciska się we wszelkie szczeliny w murach otaczających kościoły, bijąc w hierarchię i światopogląd chrześcijański jak w bęben. Ile razy należy nadstawiać swoje policzki do bicia? Czy nie należy przypadkiem wziąć przykład z samego Mistrza, wziąć do ręki bat i zacząć solidnie obijać wrogów Kościoła, którzy wypychają chrześcijan z przestrzeni publicznej? Może należy powywracać wreszcie stoły na których kupczą panowie redaktorzy wespół z politykami, medialnymi kapłanami i wciskają nam tandetę moralną ? Dlaczego Kościół odpuścił media? Pozwala w mediach grasować takim mędrcom jak biskup Pieronek, czy ksiądz Boniecki, zatem to oni kształtują poglądy przeciętnych katolików, tworzą zamęt i zapędzają ich nieustannie do kąta, gdzie mają stać i wstydzić się swojego ciemnego zaściankowego katolicyzmu. Wolno politykom krytykować wszelkie problemy w Kościele, a nie wolno Kościołowi krytykować polityków, bo Kościół jest „apolityczny”? Kto w ogóle taką głupotę wymyślił? I dlaczego została przyjęta jako oczywistość? To i nie dziwota, że światopogląd katolicki jest powszechnie uznawany za coś wstydliwego i niemodnego, a króluje kicz umysłowy i moralny zwany „światopoglądem postępowym”. Jest on tak postępowy jak paraliż postępowy. Największym problemem Kościoła jest jego hierarchia, a w niej brak kapłanów, którzy odważnie i bezkompromisowo głoszą naukę Chrystusa i nie boją się opinii publicznej, lecz te opinię kształtują według swojego rozeznania.
D
dx
10 listopada 2011, 02:45
Beniamin pisze: "Bezkompromisowość Jezusa wobec grzechu i zła, a zarazem Jego miłosierdzie wobec grzeszników ukazują trzy ewangeliczne wydarzenia: spotkanie z jawnogrzesznicą, przypowieść o faryzeuszu i celniku oraz spotkanie z Zacheuszem". 1)W każdym z tych wydarzeń istotowo-kluczowe jest doświadczenie własnego egzystencjalno-duchowego ubóstwa (marności), własnej nieskończonej bezradności (ogołocenia) w zderzeniu z boską doskonałością Mistrza. Miłosierdzie Chrystusa jest skierowanie do tych, którzy to sobie uświadamiają przyjmując ciężar własnych win i przewinień (zła którego byli sprawcami), a nie do tych co trwają butnie w twardości swego serca (zła się nie wyrzekają)!  2) Nie uzurpujmy sobie praw i właściwości boskich. Po ludzku stajemy się tym, co robimy, jakie decyzje podejmujemy - czyli jakiego dobra lub zła jesteśmy sprawcami. Jeśli grzeszę, jestem grzesznikiem, jeśli kradnę staję się złodziejem, a jeśli bluźnię staję się bluźniercą. Tylko Bóg ma wgląd w nasze intencje, umysły i serca. Jeśli np. pan Nergal targa Pismo Święte i sam mówi o sobie, że jest satanistą - to ja NIE MAM PRAWA TEMU ZAPRZECZAĆ ! Podobnie z ks. Bonieckim: NIE MAM PRAWA ZAPRZECZAĆ JEGO SŁOWOM np. dotyczącym jego obojętności jako kapłana wobec krzyża.  Między złem, a dobrem jest wyraźna granica tak samo jak między głupotą, a mądrością. Nie da się, także w imię chrześcijańskiej miłości bliźniego, ich jednoczyć, prowadzić dialogu. Trzeba się złu, i głupocie, właśnie w imię miłości bliźniego, stanowczo przeciwstawić. Chrystus jest zawsze BEZKOMPROMISOWY, jak PRAWDA, którą głosił i za którą został ukrzyżowany. Jego słowa i czyny są zawsze "tak – tak", "nie – nie". PRAWDA ZAWSZE JEST BEZKOMPROMISOWA – bo jest tylko jedna ! Czyli w naszej nowomowie - skrajna, ekstremalna, niepodlegająca żadnemu demokratycznemu uzgadnianiu. Naszym zadaniem, jako uczniów Chrystusa, jest tej PRAWDY szukać, poznawać ją i właśnie wprowadzać w nasze życie (także w wymiarze społecznym).
MM
Maria mniejsza
9 listopada 2011, 23:11
Pan Beniamin może nie miał czasu przeczytać słow papieża Benedykta XVI, które On wypowiedział w czasie wywiadu opublikowanego w książce " Światłość swiata".  Wiedziałby wtedy jak wielka jest rola kapłana w ratowaniu tego świata. Czy zatem kapłani nie powinni znać tych nauk? Tych słow? Czy dzielenie wiernych to dobrze wykonywane kapłaństwo? Czy władza z odpowiednimi uprawnieniami ma prawo upomnieć kapłana? Wirtualne dyskusje w mediach, które wzbudzaja tyle emocji-wśród wiernych, to dobra praca ewangelizacyjna? Osobiście słowa i postawa ks. D. Kowalczyka  nie rani mnie. Mam w przedmiotowej sprawie takie zdanie jak On. ewangelizacyjna?  
DP
Danuta Pawłowska
9 listopada 2011, 22:58
Szczęść Boże! „Próby zeświecczenia kapłana są dla Kościoła szkodliwe. Nie oznacza to wcale, że kapłan miałby stać z dala od ludzkich problemów osób świeckich: przeciwnie, winien jak najlepiej je poznawać, tak jak Jan Maria Vianney, ale jako kapłan, zawsze w perspektywie zbawienia ludzi i rozszerzania królestwa Bożego. Jest świadkiem i szafarzem innego życia niż ziemskie. Zasadniczą sprawą dla Kościoła jest zachowanie tożsamości kapłana w wymiarze wertykalnym” - pisał Jan Paweł II w 1986 r. w Liście do Kapłanów.
9 listopada 2011, 22:56
. Palikot i Nergal sa jakimis jedynie symbolami (i produktami) tej anty-katechezy. Kosciol przeciez nie walczy z Palikotem i Nergalem, ale ze zlymi duchami, ktore mamia i kusza ludzi. Co do miejsca Bonieckiego, Pieronka i Wisniewskiego w Kosciele, to nie ja bede im tego miejsca szukal. Czasem po prostu krytykuje tych duchownych, bo - moim zdaniem - glosza niemadre rzeczy. Ale zapewniam, ze nie przeceniam ich roli, a ni w dobrym, ani w zlym. Bezgrzeszny Jezus, a jednocześnie Syn Boży, pociągał do siebie uczniów i słuchaczy swoją dobrocią i świętością. Z pewnością również onieśmielał innych ludzi, jako że każdy człowiek jest grzesznikiem. Z drugiej strony Jezus jawi się w Ewangeliach jako przyjaciel celników i grzeszników. Ten fakt wielokrotnie wzbudzał zastrzeżenia ze strony faryzeuszów, a nawet wywoływał zgorszenie i oburzenie. Bezkompromisowość Jezusa wobec grzechu i zła, a zarazem Jego miłosierdzie wobec grzeszników ukazują trzy ewangeliczne wydarzenia: spotkanie z jawnogrzesznicą, przypowieść o faryzeuszu i celniku oraz spotkanie z Zacheuszem.Czy tam apostołowie powinni krzyczeć Panie za delikatnie ,za dobry jesteś dla nich nawrzeszcz na nich ,nazwij rzeczy po imieniu nie cackai się z nimi Itakigo Pana Jezusa widzę , owszem używał ostrego języka wobec faryzeuszy ale tam akurat piętnował ich cechy i skłonności do których akurat o.wiśniewskiemu i Ks.Bonieckiemu daleko.(nakładanie ciężarów na innych , oczrekiwanie zaszczytów). Moim zdaniem potrzebna jest Kościołowi postawa o.Kowalczyka jak i ks.Bonieckiego obaj służą Kościołowi, obaj go kochają i na wzajem się uzupełniają.Największą głupotą któregokolwiek z nich byłoby twierdzenie że drugi szkodzi Kościołowi i trzeba przed nim Kościól bronić.Obaj mają swoją rolę do spełnieniadocierając choćby do różnych ludzi  i pozyskiwanie ich dla Kościoła no chyba że część z nich chcemy zostawić na pastwę Nergala czy Palikota.Roboty jest wiele i starczy dla każdego.
DK
Dariusz Kowalczyk SJ
9 listopada 2011, 22:39
@Beniamin Troche Pan nie zrozumial. Piszac o antykatechezie nie mialem zadna miara na mysli wymienionych przez Pana duchownych. Mialem natomiast na mysli m.in.: panseksualizm i erotyzacje wielu dziedzin zycia, w tym latwy dostep do pornografii (dzis wielu mlodych oddala sie od Kosciola w wyniku uwiklania w pornografie), anty-katecheze zwolennikow aborcji, eutanazji, malzenstw homoseksualnych itp., niski poziom mediow, ktore propaguja oglupiajaca rozrywke preferujaca chamstwo i antykulture, rozmontowywanie idealu malzenstwa jako trwalego zwiazku kobiety i mezczyzny, ktorzy chca miec dzieci itd. itd. Palikot i Nergal sa jakimis jedynie symbolami (i produktami) tej anty-katechezy. Kosciol przeciez nie walczy z Palikotem i Nergalem, ale ze zlymi duchami, ktore mamia i kusza ludzi. Co do miejsca Bonieckiego, Pieronka i Wisniewskiego w Kosciele, to nie ja bede im tego miejsca szukal. Czasem po prostu krytykuje tych duchownych, bo - moim zdaniem - glosza niemadre rzeczy. Ale zapewniam, ze nie przeceniam ich roli, a ni w dobrym, ani w zlym.
9 listopada 2011, 21:58
Muszę przyznać że o.Kowalczyk mocno w tym temacie rozczarowuje bo w gruncie rzeczy co pisze?My do brzy duszpasterze całe dnie ciężko pracujemy katechizując ludzi i wszystko było by pięknie nie było by Palikotów,Nergali a tu przychodzi taki Boniecki ,Wiśniewski i Pieronek ,głosząc antykatechezę wszystko niweczą i znowu musimy ciężko z o.Tadeuszem pracować żeby to naprawiać. Ciekawi mnie czy ojciec widzi jeszcze w Kościele miejsce dla szodników rodzaju Bonieckiego,Pieronka i Wiśniewskiego czy jednak lepiej byłoby się ich pozbyć a wtedy zapanowałby prawie raj? 
MM
Maria mniejsza
9 listopada 2011, 19:44
Czy poważna sprawa w wyniku której ludzie wierzący są gorszeni opiniami telewizyjnych kapłanów może być traktowana jako "klik,klik'?  jako eksperyment? 
KK
klik, klik
9 listopada 2011, 16:12
"Do obrońców ks. Bonieckiego" Dariusz Kowalczyk SJ Średnia ocen: 3.66 Liczba głosów: 240 "W imieniu obrońców ks. Bonieckiego" Jacek Prusak SJ Średnia ocen: 3.19 Liczba głosów: 211 2011-11-09 09:34:04 "Do obrońców ks. Bonieckiego" Dariusz Kowalczyk SJ Średnia ocen: 4.03 Liczba głosów: 207 "W imieniu obrońców ks. Bonieckiego" Jacek Prusak SJ Średnia ocen: 2.88 Liczba głosów: 173 SALONOWI DYŻURNI KLIKACZE OD MICHNIKA ZWARLI SZEREGI I ROBIĄ CO MOGĄ.
9 listopada 2011, 15:22
:-). @gos.c theONA, poddaję się. Nie poddawaj się tak łatwo :-) Naprawdę wystarczy przeczytać bez uprzedzeń komentarze. NIE MA i nie było żadnego uprzedzenia. Wtedy łatwo byś zauważyła, gdzie popełniłaś błąd (dla ułatwienia podkreśliłam odpowiednie zdanie, gdy zauważyłam Twoją pomyłkę). Owszem, wskazałaś mi moją omyłkę, a ja odniosłam się do tego. Napisałam, że była to moja interpretacja. Jeśli masz wątpliwości - dopisuję: błędna. Pozdrawiam! Również.
A:
AKTUALNIE :)
9 listopada 2011, 14:32
"Do obrońców ks. Bonieckiego" Dariusz Kowalczyk SJ Średnia ocen: 3.66 Liczba głosów: 240 "W imieniu obrońców ks. Bonieckiego" Jacek Prusak SJ Średnia ocen: 3.19 Liczba głosów: 211 2011-11-09 09:34:04 "Do obrońców ks. Bonieckiego" Dariusz Kowalczyk SJ Średnia ocen: 4.03 Liczba głosów: 207 "W imieniu obrońców ks. Bonieckiego" Jacek Prusak SJ Średnia ocen: 2.88 Liczba głosów: 173
9 listopada 2011, 14:28
theONA, szybko się uczę, więc po prostu Cię napominam. Napisałaś nieprawdę, powtarzałaś ją mimo mojego zwrócenia Ci uwagi. Na tym nieprawdziwym zdaniu zbudowałaś jeden ze swoich komentarzy. Liczę cały czas na to, że sprostujesz swoją wypowdź, zamiast koncentrować się na jasnym i wyrazistym słowie "kłamstwo". W moim poprzednim (niżej) wpisie już napisałam, co sądzę o takich zwrotach. Zaznaczyłam już też wcześniej, że błędnie zinterpretowałam Twoje intencje, więc chociaż nadal uważam Twój "eksperyment" za nieco kontrowersyjny, przeprosiłam. Widzę, że oczekujesz włosienicy, muszę Cię w tym miejscu z góry rozczarować. Nic więcej do dodania na ten temat nie mam. Czekam tylko na informację o wynikach empirycznego eksperymentu.
9 listopada 2011, 14:25
TheOna i ktoś jeszcze kto nie zrozumiał- zwracano ojcu Dariuszowi uwagę że i o o. Wiśniewskim i ks. Bonieckim mówi po nazwisku bez tytułów czy imienia, a o. Dariusz zapewniał, że to nie złosliwe tylko, że tak się pisze i coś-tam, już nie pamiętam, ale to teraz mniej istotne. Więc skoro o. Dariusz uważa, że taka forma jest ok, to teraz osoba z którą polemizujesz tak też się do zwraca od niego samego. Naprawdę co tu jest niezrozumiałe? Owszem, wcześniej uważała że to niegrzeczne, ale skoro uzyskała wyjaśnienie, że o. Dariusz tak nie uważa to też widocznie zmieniła zdanie, albo jest uprzejma i chce o. Dariusza tak tytułować jak On sam uważa za właściwe do osób duchownych. Dziękuję Ci za obszerne wyjaśnienie, ale pozwolę sobie wskazać inne nieporozumienie. Wyjaśnienia o. Dariusza dotyczyły zwrotu"marianin Boniecki" i poparte zostały uznawaniem za normalny zwrotu "jezuita Kowalczyk". Przepraszam bardzo, ale widzę pewną różnicę między tymi sformułowaniami a pisaniem w poście per "Kowalczyku". Ostatecznie pewnie nikt nie czuje się tak naprawdę urażony, bo to jest warte ubiegłorocznych liści, ale skoro już się taki poboczny wątek dyskusji na podstawie artykułu wytworzył, chętnie dołączam. I skoro tak pożądane są określony standardy, to może warto zwrócić uwagę na te niuanse. A niuanse powinny być bliskie osobom poruszonym formami wyrażania się na temat księdza Bonieckiego i nie jest to z mojej strony odbijanie piłki w stronę gos.c tylko już bardziej z uwzględnieniem koleżanki w kierunku większej liczby przedmówców.
ZZ
z zażenowaniem
9 listopada 2011, 14:03
porównywanie ks. Bonieckiego do ks. Jankowskiego jest nieporozumieniem, obniża rangę tego artykułu, który przeradza się w propagandowe walenie po łbie, a szkoda bo obie strony sporu moglyby sie powolywać na merytoryczne argumenty i przy okazji uprawiac dobrą publicystykę...
?
??
9 listopada 2011, 14:03
TheOna i ktoś jeszcze kto nie zrozumiał- zwracano ojcu Dariuszowi uwagę że i o o. Wiśniewskim i ks. Bonieckim mówi po nazwisku bez tytułów czy imienia, a o. Dariusz zapewniał, że to nie złosliwe tylko, że tak się pisze i coś-tam, już nie pamiętam, ale to teraz mniej istotne. Więc skoro o. Dariusz uważa, że taka forma jest ok, to teraz osoba z którą polemizujesz tak też się do zwraca od niego samego. Naprawdę co tu jest niezrozumiałe? Owszem, wcześniej uważała że to niegrzeczne, ale skoro uzyskała wyjaśnienie, że o. Dariusz tak nie uważa to też widocznie zmieniła zdanie, albo jest uprzejma i chce o. Dariusza tak tytułować jak On sam uważa za właściwe do osób duchownych.
9 listopada 2011, 13:59
theONA, dlatego prosiłam: sprawdź. A jeśli nie masz na to czasu czy ochoty, to nie powtarzaj kłamstwa, przynajmniej dopóki nie sprawdzisz. Więc raz jeszcze: nie oburzałam się. Użyłam takiej formy z rozmysłem, skoro nie przeszkadza autorowi. Próbuję, czy i mnie nie przeszkadza. @gos.c, bądź łaskawa - jak już prosiłam - nie zarzucać mi w mniej lub bardziej wytłuszczony sposób świadomego kłamstwa - w zasadzie wystarczy samo "kłamstwa". Napisałam, z czego wynikała moja interpretacja. Skoro przeprowadzasz eksperyment - za poinformowanie o czym jestem wdzięczna - liczę również na upublicznienie wyników opartych na Twoim własnym doświadczeniu.
9 listopada 2011, 13:46
@gos.c "Tylko, że ostre słowa słyszeli faryzeusze (których można śmiało porównać z dzisiejszymi porządnymi, żeby nie powiedzieć prawdziwymi, katolikami), a nie samarytanka przy studni..." Jasne! W kazdym z nas siedzi "zly faryzeusz" i powinnismy robic rachunek sumienia, by sie zbytnio nie rozrosl. Chce jednak zauwazyc, ze faryzeusze to byl establishment, ludzie wygadani, majacy uklady, koneksje i mozliwosci, by komus zaszkodzic. Dlatego nie porownywalbym do faryzeuszy np. prostych ludzi modlacych sie pod krzyzem na Krakowskim Przedmiesciu, i wysmiewanych przez mlodziez bawiaca sie pod krzyzem z puszek piwa Lech. Wspolczesnych faryzeuszy dostrzegam zasdniczo gdzie indziej... Też prawda. Ale jeśli rzeczywiście znajdowali się tam prości ludzi prawdziwie modlący się, to zostali oni uwikłani w polityczno-partyjno-ideologiczne spory przez udających modlitwę antyplatformersów, "prawdziwych" Polaków i katolików walczących ze zdrajcami ojczyzny, przebierańcami w sutannach, łże-katolikami oraz "pożytecznymi idiotami". Sprawiedliwi, jak ewangeliczni faryzeusze... Tak się niektórzy zajadle "modlili", że niechrześcijańskimi, więcej - antychrześcijańskimi zachowaniami "wymodlili" dla siebie pogardę, szyderstwa pijanej młodzieży, rozkładanie się PiSu, wejście Ruchu Palikota do Sejmu... Może to i dobrze, bo Janusz Palikot nolens volens rozkłada mroczne siły lewicy i lewactwa: wystarczy zbierać smaczki i spokojnie, z poczuciem humoru punktować jego ekipę; dzięki biedroniowcom przestłem mieć wątpliwości w sprawie homoseksualizmu przyjmując stanowisko KKK... Hmmm... Każdy ma jakieś zadanie do wykonania...
.
.
9 listopada 2011, 13:43
Kościół nie jest i nie będzie instytucją demokratyczną i takim go przyjmujemy. Kapłani, zakonnicy ślubują między innymi posłuszeństwo. To trudna cnota. Oczywiście przełożeni tak jak każdy człowiek i każdy z nas mogą się mylić. Lecz w długich okresach czasu i ważnych sprawach posłuszeństwo jest niezbędne i działa DOBRZE. Demokracja na wzór dzisiejszy stawiająca prawa i przywileje ponad powinnościami i obowiązkami, zapominająca o odpowiedzialności, tradycji, obyczaju, w to miejsca wstawiająca wolność ponad wszystko nie jest dobrym wzorem do naśladowania,zwłaszca dla duchownych. Taka demokrtacja zaczyna panować np. w Kościele anglikańskim i ławecvka robi się tam coraz krótsza. Obrońcy księdza Bonieckiego ani on sam, nie negują wartości posłuszeństwa.
M
MR
9 listopada 2011, 13:37
Kościół nie jest i nie będzie instytucją demokratyczną i takim go przyjmujemy. Kapłani, zakonnicy ślubują między innymi posłuszeństwo. To trudna cnota. Oczywiście przełożeni tak jak każdy człowiek i każdy z nas mogą się mylić. Lecz w długich okresach czasu i  ważnych sprawach posłuszeństwo jest niezbędne i działa DOBRZE. Demokracja na wzór dzisiejszy stawiająca prawa i przywileje ponad powinnościami i obowiązkami, zapominająca o odpowiedzialności, tradycji, obyczaju, w to miejsca wstawiająca wolność ponad wszystko  nie jest dobrym wzorem do naśladowania,zwłaszca dla duchownych. Taka demokrtacja zaczyna panować np.  w Kościele anglikańskim i ławecvka robi się tam coraz krótsza.
.
.
9 listopada 2011, 13:33
Co do upominania grzesznikow (kerygmat negatywny), to oczywiscie nie nalezy przesadzac i wrzeszczec od rana do wieczora, ze zle sie dzieje. Wazniejsze jest przeslanie pozytywne, Dobra Nowina (kerygmat pozytywny). Ale nie nalezy tez popadac w jakis "buonizm" (wszystko cacy, dialogujmy itp.). Czasem trzeba zajac jasne, zdecydowane stanowisko i wyrazic je publicznie w "zolnierskich" slowach. Wlasnie tak, jak czynil to Jezus. Uwazam, ze sytuacja, w ktorej ktos drze publicznie Biblie, rzuca kartki na widownie i krzyczy "Zryjcie to gowno", a potem zostaje zaproszony do TVP jako autorytet, jest taka sytuacja, ktora wymaga mocnego slowa ze strony tych, ktorzy wierza, ze Biblia to Slowo Boze. Postawa ks. Bonieckiego w tej sprawie byla zas - mowiac delikatnie - nieadekwatna. Bardzo pomogl obroncom "sztuki" Nergala i obroncom jego obecnosci w TVP. Cytat z o. Jacka Prusaka 1. Z danym podanych wczoraj w Rzeczpospolitej wynika, że ok. 7 tyś. osob podpisało się w Internecie pod listem w obronie ks. Bonieckiego. Nie oznacza to, że wszyscy zgadzaja się z jego ostatnimi wypowiedziami, sam inaczej o tym się wypowiadałem publicznie, tylko że chcieliby aby wewnętrze konflikty w Kościele oraz różnice opinii inaczej były rozwiązywane.
9 listopada 2011, 13:08
No widzisz, można to ująć tak krótko! Gratulacje :-). ~., krótko to to było ujęte w komentowanym tekście ;) Pozdrowienia :-)
9 listopada 2011, 13:05
Naprawdę potrzebujesz wykładni? Więc może wyłożę pytaniem: jak się Twoim zdaniem oburzenie zwrotem per "Boniecki" i następnie pisanie "lepiej zrozumieć Kowalczyka" ? Liczę na to, że nie trzeba tego bardziej rozwijać bo jest to prostsze niż budowa młotka. theOna, napisałam wcześniej "mylisz się", ale widzę, że jednak za słabo. Dlatego teraz proszę: nie powtarzaj kłamstwa! Ostrożnie z tym kłamstwem, proszę, bo te wpisy są rzeczywiście do odnalezienia pod artykułem. Jeśli Twój cel był szczery, to przepraszam, razi mnie po prostu, kiedy ktoś zarzuca coś autorowi, a później sam do niego zwraca się w wersji - jak to zresztą sama ujęłaś - "po nazwisku to po pysku".
Z
zyczliwy
9 listopada 2011, 13:03
Naprawdę potrzebujesz wykładni? Więc może wyłożę pytaniem: jak się Twoim zdaniem oburzenie zwrotem per "Boniecki" i następnie pisanie "lepiej zrozumieć Kowalczyka" ? Liczę na to, że nie trzeba tego bardziej rozwijać bo jest to prostsze niż budowa młotka. theOna, napisałam wcześniej "mylisz się", ale widzę, że jednak za słabo. Dlatego teraz proszę: nie powtarzaj kłamstwa! Czy możesz napisać o co Ci chodzi? Bo z postu rozumiem tylko, że nie lubisz theOny...
DK
Dariusz Kowalczyk SJ
9 listopada 2011, 13:01
Co do upominania grzesznikow (kerygmat negatywny), to oczywiscie nie nalezy przesadzac i wrzeszczec od rana do wieczora, ze zle sie dzieje. Wazniejsze jest przeslanie pozytywne, Dobra Nowina (kerygmat pozytywny). Ale nie nalezy tez popadac w jakis "buonizm" (wszystko cacy, dialogujmy itp.). Czasem trzeba zajac jasne, zdecydowane stanowisko i wyrazic je publicznie w "zolnierskich" slowach. Wlasnie tak, jak czynil to Jezus. Uwazam, ze sytuacja, w ktorej ktos drze publicznie Biblie, rzuca kartki na widownie i krzyczy "Zryjcie to gowno", a potem zostaje zaproszony do TVP jako autorytet, jest taka sytuacja, ktora wymaga mocnego slowa ze strony tych, ktorzy wierza, ze Biblia to Slowo Boze.  Postawa ks. Bonieckiego w tej sprawie byla zas - mowiac delikatnie - nieadekwatna. Bardzo pomogl  obroncom "sztuki" Nergala i obroncom jego obecnosci w TVP.
.
.
9 listopada 2011, 12:49
Też dziękuję za link. Pozwala mi to lepiej zrozumieć Kowalczyka, na czym się skupia w naśladowaniu Jezusa. (...)Czy teraz lepiej widać, jaki był sens użycia przez o. Kowalczyka zwrotu "Boniecki"? Czy zwrot "Rydzyk" odbiega od niego i dlaczego przeciwko niemu tak zażarcie nie walczą niektórzy zbulwersowani? A jak się to ma cytowanego przez ciebie kometarza ? Naprawdę potrzebujesz wykładni? Więc może wyłożę pytaniem: jak się Twoim zdaniem oburzenie zwrotem per "Boniecki" i następnie pisanie "lepiej zrozumieć Kowalczyka" ? Liczę na to, że nie trzeba tego bardziej rozwijać bo jest to prostsze niż budowa młotka. No widzisz, można to ująć tak krótko! Gratulacje :-).
.
.
9 listopada 2011, 12:47
. Trzeba jeszcze pamiętać, że nikt z nas nie jest Jezusem, nawet byly prowincjał :-). I nasze motywacje znacznie różnią się od Jego motywacji. Nikt z nas nie jest Jezusem, ale wszyscy jesteśmy zobowiązani do Jego naśladowania. No to zacznijmy, tak jak proponuje o. Kowalczyk, wyzywać się od grobów pobielanych, bo przecież każdy z nas chce pokazać innym że powinni być lepsi... Nawet masz taki obowiązek, jeśli ktoś jest pełen "wszelkiego plugastwa". Jeśli tego nie zrobisz obciążasz sumienie grzechem cudzym. Poczytaj katechizm. No tak, a znasz kogoś, kto od tego plugastwa jest wolny ? Wielu ludzi wyznaje piękne zasady, a swoimi czynami i słowami przeczy im na każdym kroku. Nie starczyło by doby na wytykanie grzechów. Szczególnie tym najbardziej grzechy wytykającym :-). To nabierz wody w usta i nic nie mów. Pełen szacunek i tolerancja dla "wszelkiego plugastwa". Będziesz "trendy" i "otwarty" - tylko się nie zdziw kiedyś, jak ci zarzucą brak miłości bliźniego. Bo pierwszym uczynkiem miłosierdzia względem duszy jest: Grzesznych upominać. Dzięki za przyzwolenie, postaram się w przyszłości zacząć od Ciebie :-).
9 listopada 2011, 12:45
W ewangeliach widzimy Jezusa, ktory wypowiada mocne slowe wobec faryzeuszy: Obludnicy! Plemie zmijowe! Groby pobielane! I wyobrazmy sobie, ze jeden z apostolow zaczyna publicznie mowic mniej wiecej tak: No nie! Jezus przesadza. Nie wolno obrazac ludzi. Faryzeusze to w gruncie rzeczy mili ludzie. Trzeba wiecej dialogu, a mniej agresji. Postawa Jezusa sprawia, ze ludzie odchodza... Itd. To jest cos, co moim zdaniem, niektorzy uprawiaja we wspolczesnych mediach. Nic dziwnego, ze znajduja takich obroncow jak pani Senyszyn. 10/10. Nic dodać, nic ująć.
9 listopada 2011, 12:43
Też dziękuję za link. Pozwala mi to lepiej zrozumieć Kowalczyka, na czym się skupia w naśladowaniu Jezusa. (...)Czy teraz lepiej widać, jaki był sens użycia przez o. Kowalczyka zwrotu "Boniecki"? Czy zwrot "Rydzyk" odbiega od niego i dlaczego przeciwko niemu tak zażarcie nie walczą niektórzy zbulwersowani? A jak się to ma cytowanego przez ciebie kometarza ? Naprawdę potrzebujesz wykładni? Więc może wyłożę pytaniem: jak się Twoim zdaniem oburzenie zwrotem per "Boniecki" i następnie pisanie "lepiej zrozumieć Kowalczyka" ? Liczę na to, że nie trzeba tego bardziej rozwijać bo jest to prostsze niż budowa młotka.
V
veritas
9 listopada 2011, 12:38
. Trzeba jeszcze pamiętać, że nikt z nas nie jest Jezusem, nawet byly prowincjał :-). I nasze motywacje znacznie różnią się od Jego motywacji. Nikt z nas nie jest Jezusem, ale wszyscy jesteśmy zobowiązani do Jego naśladowania. No to zacznijmy, tak jak proponuje o. Kowalczyk, wyzywać się od grobów pobielanych, bo przecież każdy z nas chce pokazać innym że powinni być lepsi... Nawet masz taki obowiązek, jeśli ktoś jest pełen "wszelkiego plugastwa". Jeśli tego nie zrobisz obciążasz sumienie grzechem cudzym. Poczytaj katechizm. No tak, a znasz kogoś, kto od tego plugastwa jest wolny ? Wielu ludzi wyznaje piękne zasady, a swoimi czynami i słowami przeczy im na każdym kroku. Nie starczyło by doby na wytykanie grzechów. Szczególnie tym najbardziej grzechy wytykającym :-). To nabierz wody w usta i nic nie mów. Pełen szacunek i tolerancja dla "wszelkiego plugastwa". Będziesz "trendy" i "otwarty" - tylko się nie zdziw kiedyś, jak ci zarzucą brak miłości bliźniego. Bo pierwszym uczynkiem miłosierdzia względem duszy jest: Grzesznych upominać.
9 listopada 2011, 12:35
"Do obrońców ks. Bonieckiego" Dariusz Kowalczyk SJ Średnia ocen: 4.03 Liczba głosów: 207 "W imieniu obrońców ks. Bonieckiego" Jacek Prusak SJ Średnia ocen: 2.88 Liczba głosów: 173 No i? Niestety spośród krytyków "obrońców" x. Bonieckiego wyszła niemała liczba komentarzy pogardliwych, wzywających do cenzury, uciszenia o. Prusaka i kilku innych. Grupa "obrońców" nie dość że mniejsza, to łagodniejsza. Ekstremiści znajdują się przede wszystkim wśród owych ucieszonych decyzją zakonu marianów. Ich postawa stanowi zagrożenie, a nie wypowiedzi x. Bonieckiego. Ich postawa psuje atmosferę w KRK, jego wizerunek i kreuje różne palikoterie, a nie wypowiedzi x. Bonieckiego.
.
.
9 listopada 2011, 12:29
. Trzeba jeszcze pamiętać, że nikt z nas nie jest Jezusem, nawet byly prowincjał :-). I nasze motywacje znacznie różnią się od Jego motywacji. Nikt z nas nie jest Jezusem, ale wszyscy jesteśmy zobowiązani do Jego naśladowania. No to zacznijmy, tak jak proponuje o. Kowalczyk, wyzywać się od grobów pobielanych, bo przecież każdy z nas chce pokazać innym że powinni być lepsi... Nawet masz taki obowiązek, jeśli ktoś jest pełen "wszelkiego plugastwa". Jeśli tego nie zrobisz obciążasz sumienie grzechem cudzym. Poczytaj katechizm. No tak, a znasz kogoś, kto od tego plugastwa jest wolny ? Wielu ludzi wyznaje piękne zasady, a swoimi czynami i słowami przeczy im na każdym kroku. Nie starczyło by doby na wytykanie grzechów. Szczególnie tym najbardziej grzechy wytykającym :-).
V
veritas
9 listopada 2011, 12:24
. Trzeba jeszcze pamiętać, że nikt z nas nie jest Jezusem, nawet byly prowincjał :-). I nasze motywacje znacznie różnią się od Jego motywacji. Nikt z nas nie jest Jezusem, ale wszyscy jesteśmy zobowiązani do Jego naśladowania. No to zacznijmy, tak jak proponuje o. Kowalczyk, wyzywać się od grobów pobielanych, bo przecież każdy z nas chce pokazać innym że powinni być lepsi... Nawet masz taki obowiązek, jeśli ktoś jest pełen "wszelkiego plugastwa". Jeśli tego nie zrobisz obciążasz sumienie grzechem cudzym. Poczytaj katechizm.
.
.
9 listopada 2011, 12:20
. Trzeba jeszcze pamiętać, że nikt z nas nie jest Jezusem, nawet byly prowincjał :-). I nasze motywacje znacznie różnią się od Jego motywacji. Nikt z nas nie jest Jezusem, ale wszyscy jesteśmy zobowiązani do Jego naśladowania. No to zacznijmy, tak jak proponuje o. Kowalczyk, wyzywać się od grobów pobielanych, bo przecież każdy z nas chce pokazać innym że powinni być lepsi...
A
ann
9 listopada 2011, 12:14
Ojcze Dariuszu, obserwując postawy współwyznawców w codziennym życiu jednak myślę, że nie do końca jest dobrze z tą działalnością duszpasterską. Zresztą uczestniczę w życiu Kościoła to widzę. Nie mówię o jakichś skandalicznych stytuacjach, bo wiadomo, że mogą się zdarzyć i nie są podstawą do ocen, ale o zwyczajnych. Jest to ukierunkowanie na robienie hałasu, walkę, szukanie przeciwnika, praktyki pobożnościowe a relacja do bliźniego niestety zaniedbana. Z tą chrystofobią i anty-katechezą to naprawdę nie przesadzałabym. W mediach jest sporo aspektów pro-religijnych. A w społeczeństwie raczej ten kto się przyzna, że jest niewierzący prędzej będzie uznany za dziwnego, innego albo i wyśmiany. Jeżeli na kogoś media mają taki wpływ, to powinien szukać problemu w sobie a nie jakiejś anty-katechezie.
V
veritas
9 listopada 2011, 12:14
. Trzeba jeszcze pamiętać, że nikt z nas nie jest Jezusem, nawet byly prowincjał :-). I nasze motywacje znacznie różnią się od Jego motywacji. Nikt z nas nie jest Jezusem, ale wszyscy jesteśmy zobowiązani do Jego naśladowania.
.
.
9 listopada 2011, 12:04
Chce jednak zauwazyc, ze faryzeusze to byl establishment, ludzie wygadani, majacy uklady, koneksje i mozliwosci, by komus zaszkodzic. Nie, gdyby tak było faryzeuszem byłby każdy kościelny hierarcha. Faryzeusze to ludzie wytykający błedy innym, nieszukający miłości lecz własnej wyższości nad tymi, którym zdarza się pomylić.
Jadwiga Krywult
9 listopada 2011, 11:58
Chce jednak zauwazyc, ze faryzeusze to byl establishment, ludzie wygadani, majacy uklady, koneksje i mozliwosci, by komus zaszkodzic. Dlatego nie porownywalbym do faryzeuszy np. prostych ludzi modlacych sie pod krzyzem na Krakowskim Przedmiesciu, i wysmiewanych przez mlodziez bawiaca sie pod krzyzem z puszek piwa Lech. Wspolczesnych faryzeuszy dostrzegam zasdniczo gdzie indziej... Księża przeważnie są wygadani...
DK
Dariusz Kowalczyk SJ
9 listopada 2011, 11:55
@gos.c "Tylko, że ostre słowa słyszeli faryzeusze (których można śmiało porównać z dzisiejszymi porządnymi, żeby nie powiedzieć prawdziwymi, katolikami),  a nie samarytanka przy studni..."   Jasne! W kazdym z nas siedzi "zly faryzeusz" i powinnismy robic rachunek sumienia, by sie zbytnio nie rozrosl. Chce jednak zauwazyc, ze faryzeusze to byl establishment, ludzie wygadani, majacy uklady, koneksje i mozliwosci, by komus zaszkodzic. Dlatego nie porownywalbym do faryzeuszy np. prostych ludzi modlacych sie pod krzyzem na Krakowskim Przedmiesciu, i wysmiewanych przez mlodziez bawiaca sie pod krzyzem z puszek piwa Lech. Wspolczesnych faryzeuszy dostrzegam zasdniczo gdzie indziej...
D
dd
9 listopada 2011, 11:53
Dziękuję Ojcze Dariuszu. Problem tkwi w tym, że trudno pogodzić się z rozumieniem przez księdza Bonieckiego jego misji kapłańskiej jako obrony poglądów panów takich, jak Nergal czy Palikot. Obrony ich poglądów, bo przecież nie osób, którym nic ani nikt nie zagraża. O ile piękną kapłańską posługą byłaby obrona prześladowanej osoby, o tyle ujmowanie się księdza za poglądami deprecjonującymi święte symbole wiary budzi zdziwienie i sprzeciw. dd
.
.
9 listopada 2011, 11:38
W ewangeliach widzimy Jezusa, ktory wypowiada mocne slowe wobec faryzeuszy: Obludnicy! Plemie zmijowe! Groby pobielane! I wyobrazmy sobie, ze jeden z apostolow zaczyna publicznie mowic mniej wiecej tak: No nie! Jezus przesadza. Nie wolno obrazac ludzi. Faryzeusze to w gruncie rzeczy mili ludzie. Trzeba wiecej dialogu, a mniej agresji. Postawa Jezusa sprawia, ze ludzie odchodza... Itd. To jest cos, co moim zdaniem, niektorzy uprawiaja we wspolczesnych mediach. Nic dziwnego, ze znajduja takich obroncow jak pani Senyszyn. W ewangeliach widzimy Jezusa, ktory wypowiada mocne slowe wobec faryzeuszy: Obludnicy! Plemie zmijowe! Groby pobielane! I wyobrazmy sobie, ze jeden z apostolow zaczyna publicznie mowic mniej wiecej tak: No nie! Jezus przesadza. Nie wolno obrazac ludzi. Faryzeusze to w gruncie rzeczy mili ludzie. Trzeba wiecej dialogu, a mniej agresji. Postawa Jezusa sprawia, ze ludzie odchodza... Itd. To jest cos, co moim zdaniem, niektorzy uprawiaja we wspolczesnych mediach. Nic dziwnego, ze znajduja takich obroncow jak pani Senyszyn. Trzeba jeszcze pamiętać, że nikt z nas nie jest Jezusem, nawet byly prowincjał :-). I nasze motywacje znacznie różnią się od Jego motywacji.
A
Aura
9 listopada 2011, 11:34
Dziękuję księże Dariuszu, trafia ksiądz w samo sedno! @ann "A może zamiast ciągle pisać i gadać o symbolach, mediach, GW, Nerglau itd księża zajęliby się postawami katolików w codziennym życiu. Ktoś zabrania być katolikiem? Mamy utrudnione wyznawanie wiary?". Bardzo niewielu ksiezy pisze, czy tez wypowiada sie publicznie w mediach. A ci, co pisza i sie wypowiadaja, tez nie ograniczaja swej dzialalnosci do tego. Sadze, ze ksieza zajmuja sie na codzien podstawowa posluga duszpasterska, czyli wlasnie postawami katolikow w codziennym zyciu. Pytanie: "Ktos zabrania byc katolikiem?" - jest zle postawione. To nie ten problem. Chodzi natomiast o to, ze w Polsce mamy do czynienia z coraz silniejsza anty-katecheza, ktorej najostrzejszym przejawem i owocem jest chrystofobia. I czasem wypada sie z ta anty-katecheza skonfrontowac wprost. Powiedziec: To nieprawda! Tak nie wolno! Przykre jest dla mnie, kiedy znajduja sie ksieza, ktorzy poprzez rozmywanie spraw wspieraja w gruncie rzeczy te anty-katecheze. W ewangeliach widzimy Jezusa, ktory wypowiada mocne slowe wobec faryzeuszy: Obludnicy! Plemie zmijowe! Groby pobielane! I wyobrazmy sobie, ze jeden z apostolow zaczyna publicznie mowic mniej wiecej tak: No nie! Jezus przesadza. Nie wolno obrazac ludzi. Faryzeusze to w gruncie rzeczy mili ludzie. Trzeba wiecej dialogu, a mniej agresji. Postawa Jezusa sprawia, ze ludzie odchodza... Itd. To jest cos, co moim zdaniem, niektorzy uprawiaja we wspolczesnych mediach. Nic dziwnego, ze znajduja takich obroncow jak pani Senyszyn.
DK
Dariusz Kowalczyk SJ
9 listopada 2011, 11:28
@ann "A może zamiast ciągle pisać  i gadać o symbolach, mediach, GW, Nerglau itd księża zajęliby się postawami katolików w codziennym życiu. Ktoś zabrania być katolikiem? Mamy utrudnione wyznawanie wiary?". Bardzo niewielu ksiezy pisze, czy tez wypowiada sie publicznie w mediach. A ci, co pisza i sie wypowiadaja, tez nie ograniczaja swej dzialalnosci do tego. Sadze, ze ksieza zajmuja sie na codzien podstawowa posluga duszpasterska, czyli wlasnie postawami katolikow w codziennym zyciu. Pytanie: "Ktos zabrania byc katolikiem?" - jest zle postawione. To nie ten problem. Chodzi natomiast o to, ze w Polsce mamy do czynienia z coraz silniejsza anty-katecheza, ktorej najostrzejszym przejawem i owocem jest chrystofobia. I czasem wypada sie z ta anty-katecheza skonfrontowac wprost. Powiedziec: To nieprawda! Tak nie wolno! Przykre jest dla mnie, kiedy znajduja sie ksieza, ktorzy poprzez rozmywanie spraw wspieraja w gruncie rzeczy te anty-katecheze. W ewangeliach widzimy Jezusa, ktory wypowiada mocne slowe wobec faryzeuszy: Obludnicy! Plemie zmijowe! Groby pobielane! I wyobrazmy sobie, ze jeden z apostolow zaczyna publicznie mowic mniej wiecej tak: No nie! Jezus przesadza. Nie wolno obrazac ludzi. Faryzeusze to w gruncie rzeczy mili ludzie. Trzeba wiecej dialogu, a mniej agresji. Postawa Jezusa sprawia, ze ludzie odchodza... Itd. To jest cos, co moim zdaniem, niektorzy uprawiaja we wspolczesnych mediach. Nic dziwnego, ze znajduja takich obroncow jak pani Senyszyn.
A
Aura
9 listopada 2011, 11:27
Polska potrzebuje Duszpasterzy na miarę Kardynała Wyszyńskiego, czy Ks. Jerzego Popiełuszki, który oddał życie w obronie Wiary. Dokąd prowadzi nas laicyzacja i relatywizowanie Przykazań Bożych?
.
.
9 listopada 2011, 11:13
Też dziękuję za link. Pozwala mi to lepiej zrozumieć Kowalczyka, na czym się skupia w naśladowaniu Jezusa. @gos.c - pewien zwrot w powyższym zdaniu komponuje się wspaniale z apelami o szacunek dla ks.Bonieckiego i zwracanie uwagi na to, jakich sformułowań należy unikać, do których to apeli gorąco dołączałaś. Dla ułatwienia, przytoczę ponownie cytat i kontekst z artykułu. ""Bonieckiego uciszyli, a Rydzyk dalej gada. Niesprawiedliwość!". To kolejne zdanie, które przewija się po stronie obrońców ks. Bonieckiego. Opiera się ono na nieporozumieniu. Ci, którzy tak mówią, zdają się myśleć, że istnieje w Kościele w Polsce jakaś władza, która może zdecydować: Rydzyk dobry, Boniecki zły, albo na odwrót.(...)Nie ma więc sensu rozdzierać szat i gadać o jakimś Kościele, który powinien ukarać Rydzyka, a nie Bonieckiego. " Czy teraz lepiej widać, jaki był sens użycia przez o. Kowalczyka zwrotu "Boniecki"? Czy zwrot "Rydzyk" odbiega od niego i dlaczego przeciwko niemu tak zażarcie nie walczą niektórzy zbulwersowani? A jak się to ma cytowanego przez ciebie kometarza ?
9 listopada 2011, 11:08
Też dziękuję za link. Pozwala mi to lepiej zrozumieć Kowalczyka, na czym się skupia w naśladowaniu Jezusa. @gos.c - pewien zwrot w powyższym zdaniu komponuje się wspaniale z apelami o szacunek dla ks.Bonieckiego i zwracanie uwagi na to, jakich sformułowań należy unikać, do których to apeli gorąco dołączałaś. Dla ułatwienia, przytoczę ponownie cytat i kontekst z artykułu. ""Bonieckiego uciszyli, a Rydzyk dalej gada. Niesprawiedliwość!". To kolejne zdanie, które przewija się po stronie obrońców ks. Bonieckiego. Opiera się ono na nieporozumieniu. Ci, którzy tak mówią, zdają się myśleć, że istnieje w Kościele w Polsce jakaś władza, która może zdecydować: Rydzyk dobry, Boniecki zły, albo na odwrót.(...)Nie ma więc sensu rozdzierać szat i gadać o jakimś Kościele, który powinien ukarać Rydzyka, a nie Bonieckiego. " Czy teraz lepiej widać, jaki był sens użycia przez o. Kowalczyka zwrotu "Boniecki"? Czy zwrot "Rydzyk" odbiega od niego i dlaczego przeciwko niemu tak zażarcie nie walczą niektórzy zbulwersowani?
A
ann
9 listopada 2011, 10:52
A może zamiast ciągle pisać  i gadać o symbolach, mediach, GW, Nerglau itd księża zajęliby się postawami katolików w codziennym życiu. Ktoś zabrania być katolikiem? Mamy utrudnione wyznawanie wiary? Czy może łatwiej jest krzyczeć że to wszystko, co złe jest przez innych.... Może by tak objaśniać wiernym, że chrześcijaństwo to nie tylko latanie do kościoła i wyzywanie tych, co nie chcą wieszać krzyża...  W wielu kościołach spowiedź tylko podczas Mszy, o stałe spowiednictwo, kierownictwo duchowe albo zwykłą poradę duchową nie można się doprosić, wierni szturmują kościoły na święcenie jajek, sakramenty niemalże dla każdego chętnego..  ale to pewnie wina mediów, nawet domyślam się których...
.
.
9 listopada 2011, 10:25
Autor kometarza nie odróżnia dworu Stalina od dzisiejszych, czy przedwojennych elit. A różnica jest kolosalna! Salinowskie "elity" tańczyły jak zagrała Moskwa, a dzisiejsze tańczą na brukselską nutę. Choć może jest jedno podobieństwo - poprawna ortografia i dobre maniery nie są najmocniejszą stroną obu "elit'. No to moze jeszcze jedna komunistyczna rewolucja ?
.
.
9 listopada 2011, 10:23
@Olinka Co do osoby ks. Bonieckiego: mnie nie przekonuje agrument, że jego wypowiedzi były niejasne i na zbyt wysokim poziomie dla przeciętnego wierzącego. Przecież równanie w dół kończy się właśnie poniżej poziomu. I jak to się ma do Magis? Czytalem wypowiedzi ks. Bonieckiego na temat sprawy Nergala. Byly one niejasne, ale zadna miara nie dlatego, ze byly na wysokim poziomie. Bo - moim zdaniem - byly na dosc niskim poziomie merytorycznym i logicznym. Co wiecej, byly kompromitujace dla kaplana, ktory powinien zdawac sobie sprawe z niebezpieczenstw, jakie niesie satanizm kulturowy, jaki z cala pewnoscia reprezentuje Nergal. W tym przypadku rownanie do ks. Bonieckiego byloby wlasnie rownaniem w dol. Pisalem o tym m.in. w: http://wpolityce.pl/artykuly/15772-zmiekczacze-sprawy-nergala-niestety-nie-brakuje-w-tego-rodzaju-przypadkach-tzw-pozytecznych-idiotow To jest ojca zdanie, wielu ludzi widzi to jednak inaczej. Mnie ojca artykuły nie przekonują bo wiele w nich emocji a mało merytorycznych argumentów. Co do satanizmu kulturowego to jest on wszechobecny i problem leży w tym, że wielu kapłanów jest w stanie dostrzec go tylko tam gdzie jest jawnie podpisany, jak w przypadku Nergala.Nie chodzi o to, ze akceptują jednego Nergala, lecz o to że nie dostrzegają tysięcy innych działań szatana, tak bardzo obecnych w mediach. W tej sytuacji robienie szumu wokół jednego wybryku jest po prostu smieszne.
9 listopada 2011, 09:46
Czytalem wypowiedzi ks. Bonieckiego na temat sprawy Nergala. Byly one niejasne, (...). Co wiecej, byly kompromitujace dla kaplana, ktory powinien zdawac sobie sprawe z niebezpieczenstw, jakie niesie satanizm kulturowy, jaki z cala pewnoscia reprezentuje Nergal. Dziekuję, o.Dariuszu... Wczoraj napisałem chyba kilanascie postów "zaśmiecając forum"  - bo nie potrafiłem sam napisać jednego tak prostego stwierdzenia :-)
DZ
dzięki za link
9 listopada 2011, 09:38
<a href="http://wpolityce.pl/artykuly/15772-zmiekczacze-sprawy-nergala-niestety-nie-brakuje-w-tego-rodzaju-przypadkach-tzw-pozytecznych-idiotow">http://wpolityce.pl/artykuly/15772-zmiekczacze-sprawy-nergala-niestety-nie-brakuje-w-tego-rodzaju-przypadkach-tzw-pozytecznych-idiotow</a>
KI
Krzyż im światłem
9 listopada 2011, 09:37
Anielska modlitwa za kapłanów PANIE JEZU razem ze św. Michałem Archaniołem, Archaniołami i Chórami Aniołów dziękujemy: - za każde Kapłańskie ręce i prosimy dla każdego Kapłana o Twoje Ojcowskie błogosławieństwo. - Czasami są smutni - pociesz i rozraduj ich serca, - czasem są zmęczeni - dodaj im sił i pokrzep ich swoją MIŁOŚCIĄ, - czasem są osamotnieni – przytul ich do swego EUCHARYSTYCZNEGO Serca i dodaj im otuchy, - czasem są zniechęceni - dodaj im swojej MOCY do przezwyciężania wszelkich przeciwności, - czasem są załamani – pociesz ich, - czasem dokucza im ból fizyczny – Ty JEZU najlepszy lekarzu ulecz ich i zanurz w swoim niezgłębionym MIŁOSIERDZIU, - czasem czują się są niezrozumiali - przymnóż im JEZU WIARY aby byli zrozumiani, - czasem są obrzucani oszczerstwami i pomówieniami – dodaj im BOŻE odwagi i siły aby umieli przeciwstawić się duchowi zła. Amen
KP
krótkie podsumowanie :)
9 listopada 2011, 09:34
"Do obrońców ks. Bonieckiego" Dariusz Kowalczyk SJ Średnia ocen: 4.03 Liczba głosów: 207 "W imieniu obrońców ks. Bonieckiego" Jacek Prusak SJ Średnia ocen: 2.88 Liczba głosów: 173
K
klara
9 listopada 2011, 09:33
Autor kometarza nie odróżnia dworu Stalina od dzisiejszych, czy przedwojennych elit. A różnica jest kolosalna! Salinowskie "elity" tańczyły jak zagrała Moskwa, a dzisiejsze tańczą na brukselską nutę. Choć może jest jedno podobieństwo - poprawna ortografia i dobre maniery nie są najmocniejszą stroną obu "elit'.
DK
Dariusz Kowalczyk SJ
9 listopada 2011, 09:32
@Olinka Co do osoby ks. Bonieckiego: mnie nie przekonuje agrument, że jego wypowiedzi były niejasne i na zbyt wysokim poziomie dla przeciętnego wierzącego. Przecież równanie w dół kończy się właśnie poniżej poziomu. I jak to się ma do Magis? Czytalem wypowiedzi ks. Bonieckiego na temat sprawy Nergala. Byly one niejasne, ale zadna miara nie dlatego, ze byly na wysokim poziomie. Bo - moim zdaniem - byly na dosc niskim poziomie merytorycznym i logicznym. Co wiecej, byly kompromitujace dla kaplana, ktory powinien zdawac sobie sprawe z niebezpieczenstw, jakie niesie satanizm kulturowy, jaki z cala pewnoscia reprezentuje Nergal. W tym przypadku rownanie do ks. Bonieckiego byloby wlasnie rownaniem w dol. Pisalem o tym m.in. w: http://wpolityce.pl/artykuly/15772-zmiekczacze-sprawy-nergala-niestety-nie-brakuje-w-tego-rodzaju-przypadkach-tzw-pozytecznych-idiotow
D
daniel
9 listopada 2011, 09:11
 Nie szukajmy jedności w kościele , lecz zgody
.
.
9 listopada 2011, 07:39
Sonda w gosc.pl Czy decyzja oo.Marianow, nakazujaca ks.Bonieckiemu ograniczenie wystapien publicznych do "TP" byla sluszna ? 63,8% - tak 30,9% - nie 6,8% - trudno powiedziec glosujacych : 2798 Ci, którzy kochają Rydzyka nie kochają Bonieckiego :-).
.
.
9 listopada 2011, 07:38
Kardynał Stefan Wyszyński nie przepadał za elitami czasów PRL, swoje nauki kierował w stronę zwykłych ludzi i wśród nich nauczał. "Po jakimś koncercie Stefan Kisielewski zadał pytanie Kardynałowi, dlaczego nie rozmawia z elitami. Na to kardynał Stefan Wyszyński odpowiedział. "Czy Jezus Chrystus dyskutował z faryzeuszami, którzy byli elitą Izraela tamtych czasów? Nie. Nauczał i głosił słowo Boże wśród rybaków, cieśli, zwykłych ludzi i spośród nich wybrał swoich uczniów" Autor kometarza nie odróżnia dworu Stalina od dzisiejszych, czy przedwojennych elit.
G
Grace
9 listopada 2011, 06:53
Sonda w gosc.pl Czy decyzja oo.Marianow, nakazujaca ks.Bonieckiemu ograniczenie wystapien publicznych do "TP" byla sluszna ? 63,8%  - tak 30,9%  - nie  6,8%  - trudno powiedziec glosujacych : 2798  
9 listopada 2011, 01:07
apostata robocik mieszać musi. Tak został zaprogramowany przez swojego pana. Przekonałeś mnie, zmieniam swoje życie. Zacznę od powieszenia na ścianie na honorowym miejscu portretu arcybiskupa Michalika i Lecha Kaczyńskiego. Potem pobiegnę pod kino protestować przeciwko filmowi o depresji papieża. Na końcu - uniesiony patriotyzmem - zmienię system operacyjny komputera z Windowsa na jakiś jego rdzennie polski odpowiednik - mógłbyś coś zasugerować?
R
reset
9 listopada 2011, 00:48
Kardynał Stefan Wyszyński nie przepadał za elitami czasów PRL, swoje nauki kierował w stronę zwykłych ludzi i wśród nich nauczał. "Po jakimś koncercie Stefan Kisielewski zadał pytanie Kardynałowi, dlaczego nie rozmawia z elitami. Na to kardynał Stefan Wyszyński odpowiedział. "Czy Jezus Chrystus dyskutował z faryzeuszami, którzy byli elitą Izraela tamtych czasów? Nie. Nauczał i głosił słowo Boże wśród rybaków, cieśli, zwykłych ludzi i spośród nich wybrał swoich uczniów" Kardynał zapomniał chyba o św. Pawle, idealnie wykształconym i inteligentnym filarze chrześcijaństwa. Ale cóż, dostosowywać fakty do ideologii jest łatwiej. Formą podziękowania za poglądy prymasa jest totem ze Świebodzina i katolicyzm, w którym bogiem jest Ojczyzna, Jezusem Jan Paweł II a główną formą intelektualnego przeżywania wiary odpowiadanie na wielkanocne pytania o symbolikę święconki. apostata robocik mieszać musi. Tak został zaprogramowany przez swojego pana.
8 listopada 2011, 23:37
Kardynał Stefan Wyszyński nie przepadał za elitami czasów PRL, swoje nauki kierował w stronę zwykłych ludzi i wśród nich nauczał. "Po jakimś koncercie Stefan Kisielewski zadał pytanie Kardynałowi, dlaczego nie rozmawia z elitami. Na to kardynał Stefan Wyszyński odpowiedział. "Czy Jezus Chrystus dyskutował z faryzeuszami, którzy byli elitą Izraela tamtych czasów? Nie. Nauczał i głosił słowo Boże wśród rybaków, cieśli, zwykłych ludzi i spośród nich wybrał swoich uczniów" Kardynał zapomniał chyba o św. Pawle, idealnie wykształconym i inteligentnym filarze chrześcijaństwa. Ale cóż, dostosowywać fakty do ideologii jest łatwiej. Formą podziękowania za poglądy prymasa jest totem ze Świebodzina i katolicyzm, w którym bogiem jest Ojczyzna, Jezusem Jan Paweł II a główną formą intelektualnego przeżywania wiary odpowiadanie na wielkanocne pytania o symbolikę święconki.
.
.
8 listopada 2011, 22:19
Jest zatem nieuczciwoscia i glupota uzasadniac teze, ze Kosciol (caly Kosciol) nie nie ropbi, jak sie czegos nie naglosni wskazuja na sprawe Wielgusa. Akurat ja wspomniałam o abp Wielgusie, ale nie pisałam, że Kościół (cały Kościół) nic nie robi. Napisałam, że jest to przykład sprawy, którą nikt by się nie zajął, gdyby nie została nagłośniona. A tak, a w mojej wypowiedzi była mowa o moim osobistym doświadczeniu. Szczerze mówiąc nie wiem do którego komentarza odnosiła się wypowiedż o. Dariusza.
Jadwiga Krywult
8 listopada 2011, 22:15
Jest zatem nieuczciwoscia i glupota uzasadniac teze, ze Kosciol (caly Kosciol) nie nie ropbi, jak sie czegos nie naglosni wskazuja na sprawe Wielgusa. Akurat ja wspomniałam o abp Wielgusie, ale nie pisałam, że Kościół (cały Kościół) nic nie robi.  Napisałam, że jest to przykład sprawy, którą nikt by się nie zajął, gdyby nie została nagłośniona.
PZ
Paweł z Lyonu
8 listopada 2011, 22:04
Bogu niech będą dzięki za ten klarowny komentarz O. Dariusza !!!  
Olinka
8 listopada 2011, 19:56
@Dariusz Kowalczyk "W tej sytuacji nie należy wpadać w histerię myląc wrażliwość grupy, do której mi blisko, z dobrem całego Kościoła." Proszę Ojca, co świadczy o tym, że wpadamy w histerię? A o dobru Kościoła decydować mogą wszyscy, którzy do niego należą. Nie wydaje mi się, że tylko hierarchowie są nieomylni, chociaż przyznaję, że patrzą na pewne sprawy  z innej perspektywy - może jest to perspektywa szersza, a może tylko z lekka zachowawcza. Ja nie chciałabym, aby ktoś odbierał mi prawo do wypowiadania się na temat mojego Kościoła, bo zależy mi, aby ten Kościół był silny mądrością i wiarą jego członków, a nie ich ilością. O czym może świadczyć kościół pełen wiernych na świątecznej Mszy św., jeżeli większość z nich nie żyje wiarą na co dzień? A świadectwo ich wiary widać tuż po opuszczeniu kościoła, kiedy zaczynają przepychanki na przykościelnym parkingu. Co do osoby ks. Bonieckiego: mnie nie przekonuje agrument, że jego wypowiedzi były niejasne i na zbyt wysokim poziomie dla przeciętnego wierzącego. Przecież równanie w dół kończy się właśnie poniżej poziomu. I jak to się ma do Magis?
8 listopada 2011, 19:34
@Beniamin Nie namawiam do skakania z radosci. Ale do nie popadania w histerie, ktora gubi miare rzeczy. Ergo, namawiam do umiaru. Dzięki próbuję(przyznaję że czasami z premedytacją prowokuję) .Chociaż się z niektorymi ocenami ojca nie zgadzam to jako duszpasterza i felietonistę bardzo szanuję , z uwagą ojca felietony te ,,w drodze" i na Deonie czytam .Serdecznie pozdrawiam i niech Pan Bóg ojcu błogosławi a Duch Święty daje światło na rzeczywistość
DK
Dariusz Kowalczyk SJ
8 listopada 2011, 19:20
@Beniamin Nie namawiam do skakania z radosci. Ale do nie popadania w histerie, ktora gubi miare rzeczy. Ergo, namawiam do umiaru.
;
;)
8 listopada 2011, 18:46
WIDZĘ, ŻE ZNIKĄŁ MÓJ WCZORAJSZY WPIS. GRATULUJĘ WOLNOŚCI SŁOWA I DANIA MOŻLIWOŚCI KOMENTOWANIA ARTYKUŁÓW (nie wiem po co???? tylko do chwalenia i pisania, że artykuł, w którym autor pisze "Nie rozstrzygając jednoznacznie, czy w sprawie ks. Bonieckiego... <mam za mało danych, aby to oceniać>"  jest super? Nie, nie jest super, z całym szacuniekm dla autora. Nie  pisze się o czymś, majac wiedzę, albo nie pisze się nic. Rzetelnosć dziennikarska to podstawa, do której wielu duchownych  odwołuje się jak widać tylko wtedy, gdy jacyś dziennikarze napiszą źle o nich czy o Kościele. Może lepiej najpierw dać dobry przykład?). Pragnę przy tym zauważyć, że mój usunięty wpis nie był wulgarny (najostrzejsze słowa, jakich użyłam to "żenujący" i "żałosny"). Nie rozumiem więc, dlaczego?  Kolejny przykład na to, że jakikolwiek głos krytyki nie ma racji bytu. Ludzie są ludźmi, a szkoda, że wielu o tym zapomina, myśląc, że z racji swojego powołania mają wyłącznosć na prawdę. Nieomylny jest, z tego co wiem, tylko papież. Z pozdrowieniami dla osoby, która usunęła mój wpis ;)
S
stan
8 listopada 2011, 18:44
No to powinien skakać z radości przecież można by go było zamknąć żeby się z ludźmi nie spotykał. Mozna. To zakonnik. Nie rozumiesz, no nie?
8 listopada 2011, 18:33
ale nadal jezdzi na rozne spotkania, spotyka sie z ludzmi, No to powinien skakać z radości przecież można by go było zamknąć żeby się z ludźmi nie spotykał.O umiar proszę ojcze Dariuszu  
PG
pamiętamy gdy inni zapominają
8 listopada 2011, 18:28
STAŃCIE DO APELU! POLEGLI NA POLU CHWAŁY! Was wzywam – Ofiary służby bezpieczeństwa PRL – ks. Jerzy Popiełuszko, ks. Franciszku Blachnicki, ks. Stefanie Niedzielaku, ks. Sylwestrze Zych, ks. Stanisławie Palimąka. Was wzywam – Piotrze Bartoszcze, Grzesiu Przemyku, Emilu Barchański, Jacku Żabo doprowadzony przez esbeków do samobójstwa, Joanno Lenartowicz i Wando Kołodziejczyk – śmiertelnie pobite przez esbeków i zomowców. Ciebie – Edytko Hant w wieku ośmiu lat zastrzeloną przez esbeka, Bogdanie Włosiku zastrzelony przez kapitana SB, Romku Strzałkowski – zastrzelony w Poznaniu – Was wszystkich – świadków esbeckich zbrodni zamordowanych skrytobójczo – - STAŃCIE DO APELU! Ciebie wzywam Prezydencie Polski – Lechu Kaczyński z Małżonką, Ciebie – ostatni Prezydencie Polski na uchodźctwie – Ryszardzie Kaczorowski, Ciebie Januszu Kurtyka i Andrzeju Przewoźniku – niezłomni poszukiwacze prawdy o męczeństwie narodu polskiego, Ciebie – Macieju Płażyński, Ciebie Anno Walentynowicz – „matko” Solidarności, Was Posłowie, Senatorowie i przedstawiciele Rodzin Katyńskich Was generałowie towarzyszący Lechowi Kaczyńskiemu, Was wszystkich obecnych na pokładzie TU-154M zabitych w katastrofie lotniczej w Smoleńsku, Was – zbezczeszczonych po śmierci przez Rosjan, Was znieważonych w „polskich” mediach  - STAŃCIE DO APELU!
BC
brak Ciebie Prymasie, brak
8 listopada 2011, 18:21
dzisiaj wszystko się kręci wokół TVN, jednej partii i jednej gazety, a Prymas Stefan Wyszyński odmawiałby różaniec za Ojczyznę z moherowymi beretami... i nie wahałby się z miłości do Boga i ludzi stanąć w obronie Krzyża uklęknąć przy grobie bł.ks.Jerzego i podziękować mu za ofiarę męczeństwa, z miłością ale i odwagą upomnieć grzeszących ... to Prymas utorował drogę do wolności Polsce i był przyjacielem JP II prawdziwym... wiernym Bogu, Krzyżowi, Ewangelii... pokorny uczeń Jezusa Chrystusa...
SP
służba Polsce czy elitom ?
8 listopada 2011, 17:48
Kardynał Stefan Wyszyński nie przepadał za elitami czasów PRL, swoje nauki kierował w stronę zwykłych ludzi i wśród nich nauczał.  "Po jakimś koncercie Stefan Kisielewski zadał pytanie Kardynałowi, dlaczego nie rozmawia z elitami. Na to kardynał Stefan Wyszyński odpowiedział. "Czy Jezus Chrystus dyskutował z faryzeuszami, którzy byli elitą Izraela tamtych czasów? Nie. Nauczał i głosił słowo Boże wśród rybaków, cieśli, zwykłych ludzi i spośród nich wybrał swoich uczniów" Po przejęciu władzy nad Solidarnością przez elity "spadochroniarzy" Geremka, Kuronia, Michnika, Mazowieckiego większość z Unii Wolności 10 000 000 ruch obywatelski został szybko zdławiony, obśmiany i obrzucony błotem a prawdziwi jego bohaterowie zapomnieni.  
.
.
8 listopada 2011, 17:46
Myślę że nie musimy też przesadzać z lękiem przed ludzmi którzy księdza Bonieckiego popierają. W końcu nie robią nic strasznego. Demonstrują przywiązanie do kapłana którego kochają i trudno się temu dziwić. Warto czasem spojrzeć w swoim rachunku sumienia na to na ile kieruje nami strach a na ile miłość do ludzi. To niestety dotyczy nas wszystkich, zarówno obrońców jak i przeciwnków księdza Bonieckiego. A co do autora artykułu, to o Dariuszu fajnie byłoby poczytać twoje wspominki z czasów gdy byłeś prowincjałem. Może takie artykuły trudniej byłoby pisać ale wiadomo że to co łatwe zazwyczaj nie jest zbyt wartościowe :-).
W
wojtek
8 listopada 2011, 16:41
ostatecznie caly czas sa w nim tak skrajnie rozni kaplani jak: bp Pieronek, ks. Natanek, o. Rydzyk, ks. Boniecki. czy ks. Natanek nie wykluczył się z Kościoła wypowiadając posłuszeństwo?
DK
Dariusz Kowalczyk SJ
8 listopada 2011, 16:35
Ten ostatni watek, ktory jest przedmiotem naszej dyskusji, jest bardzo wazny dla rozumienia tego, co sie w Kosciele dzieje. Wielu nie jest bowiem swiadomych tego, ze Kosciol to nie tylko ponad miliard jednostek, ale to takze tysiace podmiotow (wspolnotowo-prawnych) w praktyce autonomicznych. Oczywiscie nad wszystkim jest Biskup Rzymu, ale przeciez to nie jest tak (bo fizycznie byc nie moze), ze papiez dostaje kazdego dnia na biurko wiesci ze wszystkich zakonow, diecezji, parafii, i dziarsko podejmuje decyzje. O ks. Bonieckim moze w ogole nie slyszal i nigdy nie uslyszy. Tysiace przelozonych na roznych stopniach w Kosciele powszechnym podejmuje rozne decyzje personalne. Jedna z nich jest decyzja, jaka podjal prowincjal marianow. I jest to jego decyzja, a nie wspolna owych owych tysiecy podmiotow koscielnych. Histeria, jaka wybuchla z tego powodu, pt. Kosciol jest autorytarny! - naprawde wydaje mi sie absurdalna. Nie znam bardziej pluralistycznej wspolnoty niz Kosciol katolicki - ostatecznie caly czas sa w nim tak skrajnie rozni kaplani jak: bp Pieronek, ks. Natanek, o. Rydzyk, ks. Boniecki. Bo ze swieccy sa bardzo rozni, to chyba nie trzeba nikogo przekonywac. ks. Boniecki zostal troche zdyscyplinowany, ale nadal jezdzi na rozne spotkania, spotyka sie z ludzmi, ktorzy nagradzaja go brawami, glosi kazania i pisze do TP. Czy to, ze nie mozemy go w tych dniach zobaczyc w TVN, jak komentuje dzialania Palikota i krzyz na scianie w Sejmie, jest naprawde takim wielkim ciosem dla Kosciola? Wolam wiec raz jeszcze o umiar oraz widzenie proporcji i kontekstu.
S
stan
8 listopada 2011, 15:30
W Kosciele jest powiedzmy kilkaset wiekszych podmiotow (m.in. diecezje, zakony), ktore sa w duzej mierze autonomiczne w sprawach finansowych i personalnych. Jesli ktos z was podaje przyklad aba Wielgusa, to sprawa zostala blednie poprowadzona przez konkretny podmiot i konkretnych ludzi, i zadna miara nie obciaza chociazby kilkuset przelozonych zakonow meskich i zenskich. Jest zatem nieuczciwoscia i glupota uzasadniac teze, ze Kosciol (caly Kosciol) nie nie ropbi, jak sie czegos nie naglosni wskazuja na sprawe Wielgusa. Poza tym - drodzy moi - wiecie o kilku sprawach zle zalatwionych, ale niewiele wiecie o tysiacu spraw dobrze zalatwionych. Zachecam wiec do umiaru w ferowaniu uogolniajacych sadow pt. Kosciol to, Kosciol tamto. Bo moze sie okazac, ze was Pan Bog o to kiedys zapyta, a wam bedzie dosyc glupio. I vice versa jeżeli Pan Bóg zapyta dlaczego Dariuszu broniłeś mnie przed Bonieckim i Wiśniewskim, czy naprawdę myślałeś że oni są dla mnie zagrożeniem? Beniaminie, o czym ty piszesz? Miszczu czytania miedzy wierszami, gdzie tu sie broni Boga przed ks. Bonieckim? Może czytasz drugim okiem inny portal, inne wypowiedzi i ci się plącze? Czy moze jednak chciałes napisac cos z sensem, ale znowu nie wyszło?
.
.
8 listopada 2011, 15:29
@o. Dariusz Kowalczyk Myślę ,ze jako były prowincjał mógłby ojciec naprawdę sporo napisać o tym co dobrego się w Kościele dzieje, jak sa rozwiązywane różne trudne problemy i to by nas naprawdę zbudowało. Zachęcam.
.
.
8 listopada 2011, 15:22
konkretnych ludzi, oczywiście
.
.
8 listopada 2011, 15:22
W Kosciele jest powiedzmy kilkaset wiekszych podmiotow (m.in. diecezje, zakony), ktore sa w duzej mierze autonomiczne w sprawach finansowych i personalnych. Jesli ktos z was podaje przyklad aba Wielgusa, to sprawa zostala blednie poprowadzona przez konkretny podmiot i konkretnych ludzi, i zadna miara nie obciaza chociazby kilkuset przelozonych zakonow meskich i zenskich. Jest zatem nieuczciwoscia i glupota uzasadniac teze, ze Kosciol (caly Kosciol) nie nie ropbi, jak sie czegos nie naglosni wskazuja na sprawe Wielgusa. Poza tym - drodzy moi - wiecie o kilku sprawach zle zalatwionych, ale niewiele wiecie o tysiacu spraw dobrze zalatwionych. Zachecam wiec do umiaru w ferowaniu uogolniajacych sadow pt. Kosciol to, Kosciol tamto. Bo moze sie okazac, ze was Pan Bog o to kiedys zapyta, a wam bedzie dosyc glupio. Tym razem wyjątkowo się z ojcem zgadzam :-). Nie można uogólniać i na pewno sporo dobrego w Kościele się dzieje. Niemniej zdarzały się takie sprawy, które rzeczywiście źle prowdzone przez jakiś konkretnych, dzieki ich nagłośnieniu, zostały powierzone jakimś innym ludziom i poprowadzone lepiej.
8 listopada 2011, 15:22
W Kosciele jest powiedzmy kilkaset wiekszych podmiotow (m.in. diecezje, zakony), ktore sa w duzej mierze autonomiczne w sprawach finansowych i personalnych. Jesli ktos z was podaje przyklad aba Wielgusa, to sprawa zostala blednie poprowadzona przez konkretny podmiot i konkretnych ludzi, i zadna miara nie obciaza chociazby kilkuset przelozonych zakonow meskich i zenskich. Jest zatem nieuczciwoscia i glupota uzasadniac teze, ze Kosciol (caly Kosciol) nie nie ropbi, jak sie czegos nie naglosni wskazuja na sprawe Wielgusa. Poza tym - drodzy moi - wiecie o kilku sprawach zle zalatwionych, ale niewiele wiecie o tysiacu spraw dobrze zalatwionych. Zachecam wiec do umiaru w ferowaniu uogolniajacych sadow pt. Kosciol to, Kosciol tamto. Bo moze sie okazac, ze was Pan Bog o to kiedys zapyta, a wam bedzie dosyc glupio. I vice versa jeżeli Pan Bóg zapyta  dlaczego Dariuszu broniłeś mnie przed Bonieckim i Wiśniewskim, czy naprawdę myślałeś że oni są dla mnie zagrożeniem?
DK
Dariusz Kowalczyk SJ
8 listopada 2011, 15:12
W Kosciele jest powiedzmy kilkaset wiekszych podmiotow (m.in. diecezje, zakony), ktore sa w duzej mierze autonomiczne w sprawach finansowych i personalnych. Jesli ktos z was podaje przyklad aba Wielgusa, to sprawa zostala blednie poprowadzona przez konkretny podmiot i konkretnych ludzi, i zadna miara nie obciaza chociazby kilkuset przelozonych zakonow meskich i zenskich. Jest zatem nieuczciwoscia i glupota uzasadniac teze, ze Kosciol (caly Kosciol) nie nie ropbi, jak sie czegos nie naglosni wskazuja na sprawe Wielgusa. Poza tym - drodzy moi - wiecie o kilku sprawach zle zalatwionych, ale niewiele wiecie o tysiacu spraw dobrze zalatwionych. Zachecam wiec do umiaru w ferowaniu uogolniajacych sadow pt. Kosciol to, Kosciol tamto. Bo moze sie okazac, ze was Pan Bog o to kiedys zapyta, a wam bedzie dosyc glupio.  
.
.
8 listopada 2011, 14:30
"A władze kościelne nie za bardzo zajmują sie sprawami, które nie są nagłaśniane, za którymi nie stoją rzesze ludzi". Jako byly prowincjal mam calkiem odmienne zdanie. Glownie zajmowalem sie sprawami, ktore nie byly naglasniane. Sadze, ze takie jest rowniez doswiadczenie prowincjala marianow oraz innych prowincjalow zakonnych. Zeby o czyms wypowiadac sie, trzeba najpierw miec o tym czyms podstawowe pojecie. No ale niektorzy wola podazac za modna histeria i powtarzac "postepowe" banaly. Nikt nie zjmował się nadużyciami pedofilskimi, zanim nie zostały nagłośnione. O. Rydzyk nie byłby niezastąpiony, gdyby nie stały za nim rzesze ludzi. To dwa przykłady powszechnie znane. Pozostałe znam z mojego osobistego doświadczenia, bardzo szeregowego członka Kościoła, i mówią one, że w Kościele dużo mniej liczy się dobro i prawda niż siła i koneksje. Oczywiście to bardzo skromne doświadczenie, ale innego nie posiadam i na nim muszę się opierać :-).
L
leszek
8 listopada 2011, 14:26
 A ksiądz Boniecki w wywiadzie dla "Wprost" powiedział przecież tyle mądrych myśli. Ale obawiam się, że "obrońców Bonieckiego" całkowicie to nie interestuje i pewnie nawet ich to nie obchodzi. Bo co może kogoś obchodzić ksiądz katolicki mówiący z okazji Zaduszek na temat śmierci i przemijania. Natomiast bardzo ich interesuje ksiądz katolicki wypowiadający się na temat polityczne, zwłaszcza, jeśli są to poglądy zgodne z poglądami pewnego środowiska. To jest "dobre" i takich księży będą chcieć mieć jak najwięcej i wypowiadających się w mediach bez żadnych ograniczeń.
Jadwiga Krywult
8 listopada 2011, 14:22
"A władze kościelne nie za bardzo zajmują sie sprawami, które nie są nagłaśniane, za którymi nie stoją rzesze ludzi". Jako byly prowincjal mam calkiem odmienne zdanie. Glownie zajmowalem sie sprawami, ktore nie byly naglasniane. Są również sprawy, którymi bez nagłośnienia nikt by się nie zajął. Dwie z brzegu: 1. sprawa abp Paetza 2. sprawa abp Wielgusa
DK
Dariusz Kowalczyk SJ
8 listopada 2011, 14:18
"A władze kościelne nie za bardzo zajmują sie sprawami, które nie są nagłaśniane, za którymi nie stoją rzesze ludzi". Jako byly prowincjal mam calkiem odmienne zdanie. Glownie zajmowalem sie sprawami, ktore nie byly naglasniane. Sadze, ze takie jest rowniez doswiadczenie prowincjala marianow oraz innych prowincjalow zakonnych. Zeby o czyms wypowiadac sie, trzeba najpierw miec o tym czyms podstawowe pojecie. No ale niektorzy wola podazac za modna histeria i powtarzac "postepowe" banaly.
.
.
8 listopada 2011, 14:11
Nie odmawiam różnym środowiskom prawa do wyrażania niezadowolenia z powodu decyzji prowincjała marianów, ale zachęcam do umiaru, bo wzniecanie histerii może zaszkodzić samemu ks. Bonieckiemu. Rzeczywiście, ks. Bonieckiemu to nagłośnienie sprawy prawdpodobnie zaszkodzi, ale Kościołowi prawdopodobnie pomoże. Podziały, problemy , o których nie będziemy mówić nie rozwiążą się same. A władze kościelne nie za bardzo zajmują sie sprawami, które nie są nagłaśniane, za którymi nie stoją rzecze ludzi. A jeśli chodzi o księdza Bonieckiego to znając go, bardziej leży mu na sercu dobro Kościoła niż jego własne, więc nie przesadzajmy z naszą o niego troską.
8 listopada 2011, 13:06
Tak jak bezsilny jest ks. Boniecki, bo niektorzy rozumieją go jak chca. To niech wyraża się jaśniej. Ci, ktorzy nie potrafia zrozumiec, niech sie nie trudza i zajma liczeniem aniolkow trzymajacych skrzydla. Rozumiem, że "wytłuszczone" zdanie tak samo odnosisz do  kwestii rozumienia tekstu o.Kowalczyka, w tym słów "marianin Boniecki" lub "Boniecki" - to ostatnie jako przytoczenie stylu wypowiedzi innych w komentowanym artykule. Dotyczyla tego nasza wcześniejsza wymiana zdań na ten temat. Sparafrazuję więc: ci, którzy nie potrafią zrozumieć, niech się nie trudzą i zajmą liczeniem zbawiennych efektów tzw. liberalizmu światopoglądowego w niektórych środowiskach katolickich.
K
KIKA
8 listopada 2011, 12:49
Ha,ha ale komplement! Ezopowy- oznacza 'madry'. Dzięki za brak ezopowości!!!! @ad Marysia proponuję Ci zapoznać się ze znaczeniem słowa i jego kontekstem w zdaniu., Marysia dobrze użyła słowa ezopowy - czyli wypowiedziany tak, aby treści zostały zasugerowane w sposób utajony, pośredni, zawoalowany.
8 listopada 2011, 12:13
Razi mnie w tym artykule jedna rzecz: porównanie kościoła do firmy i innych instytucji w żeby wydobyć argument na rzecz rzekomej hipokryzji. Kościoł to nie jest firma, ani partia. Poza tym, obiektywnie x. Boniecki i x. Rydzyk to jednak jest inna kategoria. A jeżeli to nie jest wcale takie oczywiste dla kogoś, to właśnia patrząc na nieproporcjonalne reakcje w tej sprawie, można to dostrzec. Różnica nie wynika z nazwiska, ale z tego co oboje prezentują moim skromnym zdaniem. KRK jest partią, partią religijną, chrześcijańską, światopoglądową, w której obowiązuje pewna dyscyplina partyjna. Jest też firmą z wielowiekową tradycją świadczącą usługi natury nie tylko religijnej. Np. w Niemczech to firma, która tworzy najwięcej miejsc pracy. Firma to zatem również w sensie gospodarczym. W tej partii istnieje z kolei wielka rozmaitość frakcji formalnych czy nieformalnych. X. Boniecki i x. Rydzyk nie należą do tej samej frakcji. Należą nawet do innych "podwykonawców": jeden jest marianinem, a drugi redemptorystą. W tych pod-firmach też istnieją różne nurty. Itd.
S
stan
8 listopada 2011, 12:11
Całkowicie zgadzam się z ojcem Kowalczykiem . Pokora przede wszystkim . Ojciec Pio , którego autorytet jest niekwestionowany , także wielokrotnie podlegał różnym zakazom ( np. spowiedzi , odprawiania mszy św. ) i jakoś nie chodził w towarzystwie oburzonych obrońców jego osoby , a przyjmował te zakazy z pokorą . Przyłość pokazała , że było to dla dobra jego i Kościoła . Poza tym gratuluję ojcu Kowalczykowi świetnej retoryki , szczególnie w części dotyczącej podwójnej moralności , z którą dziś spotykamy się na każdym kroku . A wskaż mi moment w którym widzisz brak pokory u ks.Bonieckiego ,czyż byś za taki uważał przewodniczenie Eucharystii?Przecież jeszcze nikt tego mu nie zakazał Beniamin uprawia peerelowski zwyczaj czytania między wierszami. Chrzescijanin nie napisał, że widzi brak pokory u ks. Boneckiego, ale Beniamin z góry przyjmuje,że "chrzescijanin" tak twierdzi. Nieważne, że argument Beniamina jest wzięty z sufitu. Dajcie winnego, paragraf sam się znajdzie? "Ubeckie metody"?
8 listopada 2011, 11:45
Całkowicie zgadzam się z ojcem Kowalczykiem . Pokora przede wszystkim . Ojciec Pio , którego autorytet jest niekwestionowany , także wielokrotnie podlegał różnym zakazom ( np. spowiedzi , odprawiania mszy św. ) i jakoś nie chodził w towarzystwie oburzonych obrońców jego osoby , a przyjmował te zakazy z pokorą . Przyłość pokazała , że było to dla dobra jego i Kościoła . Poza tym gratuluję ojcu Kowalczykowi świetnej retoryki , szczególnie w części dotyczącej podwójnej moralności , z którą dziś spotykamy się na każdym kroku . A wskaż mi moment w którym widzisz brak pokory u ks.Bonieckiego ,czyż byś za taki uważał przewodniczenie Eucharystii?Przecież jeszcze nikt tego mu nie zakazał
C
chrześcijanin
8 listopada 2011, 11:42
Całkowicie zgadzam się z ojcem Kowalczykiem . Pokora przede wszystkim . Ojciec Pio , którego autorytet jest niekwestionowany , także wielokrotnie podlegał różnym zakazom ( np. spowiedzi , odprawiania mszy św. ) i jakoś nie chodził w towarzystwie oburzonych obrońców jego osoby , a przyjmował te zakazy z pokorą . Przyłość pokazała , że było to dla dobra jego i Kościoła . Poza tym gratuluję ojcu Kowalczykowi świetnej retoryki , szczególnie w części dotyczącej podwójnej moralności , z którą dziś spotykamy się na każdym kroku .
JK
Justi Karo
8 listopada 2011, 11:02
Witam. Pragnę zwrócić uwagę Autorowi, że popieranie wolności słowa i tym samym solidaryzowanie się z ks. Bonieckim - nie są wyrazem zbiorowej hipokryzji. Każdy prawdziwy katolik w równym stopniu co prawdziwy wolnomyśliciel dobrze znają źródła własnych przekonań, natomiast głosy Polaków w obronie wyżej rzeczonego księdza dowodząi nie tyle niespójności, jałowości i przekłamań w poglądach - co po prostu czystej masowej intuicji. Innymi słowy: nie jest istotne w tym kontekście nasze wyznanie, światopogląd czy nawet naiwny, prostolinijny pogląd - wystarczy mieć zachowane podstawowe odruchy intelektulano-emocjonalne, wystarczy widzieć (nie tylko patrzeć) - a wtedy staje się oczywiste, co jest dobre, a co złe. I to właśnie chcą wyrazić różni ludzie, jednoczący się ze sobą w Internecie - na miejscu Autora nie sugerowałabym czytelnikowi, że wszyscy internauci są tępymi hipokrytami, bo szczepienie takich sugestii w rzekomo rzetelnym materiale prasowym jest właśnie książkowym przykładem hipokryzji, proszę nieszanownego Autora. Natomiast odpowiedź na pytanie, o co chodzi internautom opowiadającym się za przywróceniem wolności słowa i w wystąpieniach publicznych ks. Bonieckiemu, pod jaką to grupą wsparcia ja także się podpisuję obiema dłońmi - ta odpowiedź jest wyjątkowo prosta, aż żenuje mnie osobiście konieczność tłumaczenia tego Autorowi... Mianowicie: internautom chodzi o to, że ks. Boniecki ma rację i prawda jest po jego stronie - zaś zakaz wycelowany w tegoż duchownego przez zgromadzenie marianów jest chybiony, nie trafiony, pusty, głupi, nie na miejscu, po prostu w żadnej mierze nie do przyjęcia. W ramach swego komentarza zapraszam również do krótkiej, acz ciekawej lektury: "Polskie El Dorado - kraina łajnem i obłudą płynąca" - artykuł jest dostępny na blogu www.drewutnia.blog.onet.pl i traktuje właśnie o sytuacji ks. Bonieckiego.
N
Najmłodszy
8 listopada 2011, 10:52
(...)Żadnych ubeckich metod Ci nie sugeruję tylko Cię przed nieświadomym popadaniem w nie ostrzegam Autoryzowany wywiad do brukowca...może... czemu nie? Może to jest szansa na ewangelizację?  Tylko nie o tym rozmawiamy... Beniaminie wypowiadasz się tu o prawie wolności słowa, głoszenia poglądów, a gdy piszę prawdę, że TP ma niemoralnego właściciela zarzucasz mi brak rozsądku skutkujący stosowaniem ubeckich metod...
S
stan
8 listopada 2011, 10:40
Pisałem tu kiedyś o wypowiedzi jakiej udzielił o.Góra po zarzutach pod jego adresem za wywiad jakiego udzielił jakiejś ,,brukowej"gazecie[...] Żadnych ubeckich metod Ci nie sugeruję tylko Cię przed nieświadomym popadaniem w nie ostrzegam Czy ta brukowa gazeta utrzymywała się z pornografii? Zdaje się, że to jest przedmiotem dyskusji. Bo jesli nie, to co ma wywiad o.Góry do tej wymiany zdań? Czy niepotrzebne ostrzeganie przed nieświadomym stosowaniem ubeckich metod jest usprawiedliwione? Może ciebie Beniaminku tez trzeba ostrzec przed nieświadomym stosowaniem ubeckich metod?Albo może przed swiadomym stosowaniem?
8 listopada 2011, 10:29
Beniaminie Ty razem sugerujesz mi UB-eckie metody. Czy to co napisałem jest nieprawdą? Rozmawiamy o nieostrym przekazie ks. Bonieckiego... To jest bardzo bolesne ale patrzmy na to w prawdzie. Ci ludzie, którzy zarabiają na kanałach porno... zarabiają/dokładaja do wydawania TP. PS. Nie pamietam co prawda Bieruta, ale Gierka i jego kartki tak. Pisałem tu kiedyś o wypowiedzi jakiej udzielił o.Góra po zarzutach pod jego adresem za wywiad jakiego udzielił jakiejś ,,brukowej"gazecie.Stwierdził że chętnie korzysta z takiej możliwości bo być może jest to jedyna szansa na to żeby jego głos został usłyszany przez niektórych.Moim zdaniem przynosi to lepszy efekt niz bojkotowanie bo to rezygnacja z szansy dotarcia do wielu i perspektywa ciągłego nawracania nawróconych(co oczywiście też jest potrzebne)Ileż to razy w historii Kościół korzystał z pieniędzy i darów osób i instytucji  których zachowania budziły delikatnie mówiąc wątpliwości.Ważne jaki z tego robił użytek.Większość np.telewizji ma w swojej ofercie programy i filmy z ktorych nie powinna być dumna i co ludzie Kościoła nie powinni tam występować? Żadnych ubeckich metod Ci nie sugeruję tylko Cię przed nieświadomym popadaniem  w nie ostrzegam
N
Najmłodszy
8 listopada 2011, 09:49
Beniaminie Ty razem sugerujesz mi UB-eckie metody. Czy to co napisałem jest nieprawdą? Rozmawiamy o nieostrym przekazie ks. Bonieckiego... To jest bardzo bolesne ale patrzmy na to w prawdzie. Ci ludzie, którzy zarabiają na kanałach porno... zarabiają/dokładaja do wydawania TP. PS. Nie pamietam co prawda Bieruta, ale Gierka i jego kartki tak.
KL
kumpel lumpa
8 listopada 2011, 09:49
Skądś to pamiętam jak nie można było znakleźć nic na kogoś to szukało się wśród rodziny,znajomych aż w końcu czymś się rzucało wiedząc że to kłamstwa ale a nóż zasieje się jakąś wątpliwość? Psychologowie  mówią, że takie wspomnienia są wypierane ze świadomości, żeby ratować wizerunek ego. A ty pamiętasz?
8 listopada 2011, 09:42
Wypowiedź ważna i nieważna; nie nazywa sprawy po imieniu. "Środowisko", które żywi x Bonieckiego, to medialiści z dawnego koncernu ITI, (...). I co tym wpisem chciałeś wnieść do dyskusji ?(...) Beniaminie Grupa Medialna ITI (poprzez posiadane podmioty) oferuje: Tygodnik Powszechny TV Religia Platformę N ubogaciła ofertę o dwa kanały z filmami porno wiem, że to wyjątkow swińskie zestawienie. Ale prawdziwe... Skądś to pamiętam jak nie można było znakleźć nic na kogoś to szukało się wśród rodziny,znajomych aż w końcu czymś się rzucało wiedząc że to kłamstwa ale a nóż zasieje się jakąś wątpliwość? Było to wyjątkowo obrzydliwe.Miałem napisać ze waględu na Twój nick że pewnie tego nie pamiętasz i obyś tego nigdy nie doświadczał , ale pomyślałem że znowu odnosząc się do Twojego wieku usiłuję Cię obrażać a ja tylko jakoś zasugerowałem się Twoim nickiem bez żadnych podtekstów i złych intencji
N
Najmłodszy
8 listopada 2011, 09:24
Wypowiedź ważna i nieważna; nie nazywa sprawy po imieniu. "Środowisko", które żywi x Bonieckiego, to medialiści z dawnego koncernu ITI, (...). I co tym wpisem chciałeś wnieść do dyskusji ?(...) Beniaminie Grupa Medialna ITI (poprzez posiadane podmioty) oferuje: Tygodnik Powszechny TV Religia Platformę N ubogaciła ofertę o dwa kanały z filmami porno wiem, że to wyjątkow swińskie zestawienie. Ale prawdziwe...
S
Stefek
8 listopada 2011, 09:18
Razi mnie w tym artykule jedna rzecz: porównanie kościoła do firmy i innych instytucji w żeby wydobyć argument na rzecz rzekomej hipokryzji. Kościoł to nie jest firma, ani partia. Poza tym, obiektywnie x. Boniecki i x. Rydzyk to jednak jest inna kategoria. A jeżeli to nie jest wcale takie oczywiste dla kogoś, to właśnia patrząc na nieproporcjonalne reakcje w tej sprawie, można to dostrzec. Różnica nie wynika z nazwiska, ale z tego co oboje prezentują moim skromnym zdaniem.
BG
bł.ks.Jerzy gorący nie letni
8 listopada 2011, 09:13
Szczęśliwy mąż, który nie idzie za radą występnych, nie wchodzi na drogę grzeszników i nie siada w kole szyderców, lecz ma upodobanie w Prawie Pana, nad Jego Prawem rozmyśla dniem i nocą. Jest on jak drzewo zasadzone nad płynącą wodą, które wydaje owoc w swoim czasie, a liście jego nie więdną: co uczyni, pomyślnie wypada. Nie tak występni, nie tak: są oni jak plewa, którą wiatr rozmiata (Ps 1,1-4) .
8 listopada 2011, 09:04
Wypowiedź ważna i nieważna; nie nazywa sprawy po imieniu. "Środowisko", które żywi x Bonieckiego, to medialiści z dawnego koncernu ITI, Gazety Wyborczej z wszystkimi przyległościami, tygodnika Nie, i poprzebierani aparatczycy z różnych poziomów tej samej sprali zła. I co tym wpisem chciałeś wnieść do dyskusji ?To że ci którzy ośmielają się mieć inne zdanie to  poprzebierani komunistyczni aparatczyce z Nie ?a Ks.Adam pewnie bezwolne narzędzie Urbana?......................................................................
8 listopada 2011, 09:01
To jest dobre. Ale wszyscy czują się upoważnieni do pouczania księdza niewiątpliwie od nich starszego. Z tego co zauważyłem, autor zwaraca się do zwolenników ks. Bonieckiego a nie do ks. Bonieckiego. Pouczany jest prowincjał marianów co powinien zrobić ;-) (tak dla zabawy: Ojciec Prusak jest młodszy od Ojca Naumowicza) Słuchałem radaa TOK FM - aby uczcić ks. Bonieckiego, w audycji Panowie postanowili mówić tylko dobrze o książach... przykład, które przytaczali pominę - myślę że ks. Bonieckiemu jest i tak przykro...
.
.
8 listopada 2011, 09:00
Wypowiedź ważna i nieważna; nie nazywa sprawy po imieniu. "Środowisko", które żywi x Bonieckiego, to medialiści z dawnego koncernu ITI, Gazety Wyborczej z wszystkimi przyległościami, tygodnika Nie, i poprzebierani aparatczycy z różnych poziomów tej samej sprali zła. Znaczy spalić ich na stosie ?
Jadwiga Krywult
8 listopada 2011, 07:26
To bardzo dobra, wyważona wypowiedź. Natomiast ks. Prusak powinien zważać na słowa i nie pouczać w taki sposób starszego kolegi, jezuity. To jest dobre. Ale wszyscy czują się upoważnieni do pouczania księdza niewiątpliwie od nich starszego.
T
tonieja
8 listopada 2011, 05:57
Wypowiedź ważna i nieważna; nie nazywa sprawy po imieniu. "Środowisko",  które żywi x Bonieckiego, to medialiści z dawnego koncernu ITI, Gazety Wyborczej z wszystkimi przyległościami, tygodnika Nie, i poprzebierani aparatczycy z różnych poziomów tej samej sprali zła.
8 listopada 2011, 00:36
To bardzo dobra, wyważona wypowiedź. Natomiast ks. Prusak powinien zważać na słowa i nie pouczać w taki sposób starszego kolegi, jezuity. Nie chcę być złym prorokiem, ale wydaje się, że ks. Prusak, jeśli nie poskromi swojej pychy może być kolejnym po Kwietniu, Bartosiu, Obirku, Węcławskim itd. Ostrożnie z tym pluralizmem! A może przy okazji sam powinieneś wykorzenić własną pychę?
WS
WRACA STARE
8 listopada 2011, 00:16
A TYMCZASEM PRAWDZIWI KAPŁANI DOŚWIADCZAJĄ SZYKAN JAK ZA PRL ! Solidarni z oskarżonym Księdzem Tadeuszem Isakowiczem-Zaleskim. W związku z procesem rozpoczynającym się 1 grudnia 2011r. okażmy solidarność z księdzem Tadeuszem Isakowiczem-Zaleskim, któremu grozi wyrok do 1 roku więzienia. Zwracamy się z prośbą o podpisywanie apelu solidarności. CZYTAJ: http://solidarni2010.pl/n,1499,8,solidarni-z-oskarzonym-ksiedzem-tadeuszem-isakowiczem-zaleskim.html
T
tak
7 listopada 2011, 23:34
Beniaminm, Czy ty jesteś może rzecznikiem prasowym ks. Bonieckiego? Skąd Ty wiesz co myślał ks. Boniecki mówiąc to czy tamto? Czy Ty nie widzisz, że sam samozwańczo stajesz się ks. Bonieckim? Nie martwi Cię to, że występujesz w imieniu tego księdza nie pytając czy On sobie tego życzy – interpretujesz bez upoważnienia Jego myśli , wypowiedzi itd? Wyluzuj, bo się tak zagalopowałeś, że zaczniesz korygować ks. Bonieckiego, jeżeli zrobi coś lub powie nie tak jak według Ciebie powinien. Zgadzam się z tezami artykułu.
D
Darek
7 listopada 2011, 23:31
To bardzo dobra, wyważona wypowiedź. Natomiast ks. Prusak powinien zważać na słowa i nie pouczać w taki sposób starszego kolegi, jezuity. Nie chcę być złym prorokiem, ale wydaje się, że ks. Prusak, jeśli nie poskromi swojej pychy może być kolejnym po Kwietniu, Bartosiu, Obirku, Węcławskim itd. Ostrożnie z tym pluralizmem! 
S
stan
7 listopada 2011, 22:48
Beniaminie, wydawało mi się, że nie chodziło o pytania a OPOWIEDZI Rzeczywiście musisz być młody i to Cię tłumaczy że nie rozumiesz iż odpowiedź może być pytaniem[...] Odpowiedzi czy pytania, to czy krzyż ma wisieć, czy nie ma, czy darski jest jeden czy też jest ich dwóch darskich w jednym nergalu, co za różnica. A gdy bzdury nazywasz bzdurami, to "musisz być młody", albo z RM. Ale takie beniaminki o "nietolerancji Rydzyka" najwięcej mają do powiedzenia. 
ŹI
ŹRÓDŁO I OWOC
7 listopada 2011, 22:35
I WSZYSTKO JASNE ! Czy duchowny katolicki może być postmodernistą? BARDZO CIEKAWY ARTYKUŁ Ks. prof. Czesława S. Bartnika o wywiadzie jaki udzielił "jezuita" o. Stanisław Opiela GW  CZYTAJ: http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20111107&typ=my&id=my03.txt Parę słów o masonie i heretyku "jezuicie" Stanisławie Opieli, który udzielił wywiadu "Gazecie Wyborczej" ("Jak żyć katoliku", 22-23 października 2011) Stanisław Opiela to były (?) wiceprezes Klubu „Europa", który jest integralną częścią składową Fundacji im. Stefana Batorego, założoną przez Georga Sorosa, zarejestrowaną 7 maja 1988 r. wpisem do rejestru sądowego nr F.R.I.-56. Radę Fundacji tworzyli lub tworzą następujące osoby. Przewodniczący: Jerzy Turowicz, Członek honorowy: George Soros, Członkowie Rady Fundacji: Bogdan Borusewicz — poseł na Sejm RP, Bronisław Geremek — prof. PAN, poseł na Sejm, Jan T. Gross — profesor Emory University w USA, Członkami zarządu Klubu „Europa" byli lub nadal są: Marek Edelman, Zofia Kuratowska, J. Onyszkiewicz. I WSZYSTKO JASNE ! Masoneria w Kościele Katolickim: http://www.dakowski.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=714&Itemid=46
K
klara
7 listopada 2011, 22:22
Ksiądz Boniecki to człowiek wielkiej kultury osobistej , delikatności i taktu który nie musi nikomu swojej miłości do ukochanego Kościoła udowadniać gdyż Pan Bóg najlepiej to widzi Pan Bóg ci się zwierzał co widzi w duszy ks.Bonieckiego? Jeśli nie, to nie wypowiadaj się w Jego imieniu. Trzeba ci wiedzieć, że  kultura osobista, delikatność i takt, jakkolwiek mile widziane, jednak nie są najistotniejsze w pracy kapłańskiej. Chyba, że jest się "kapłanem salonowym". Tam takie uposażenie wystarczy.
N
Najmłodszy
7 listopada 2011, 22:15
Beniaminie, wydawało mi się, że nie chodziło o pytania a OPOWIEDZI Rzeczywiście musisz być młody i to Cię tłumaczy że nie rozumiesz iż odpowiedź może być pytaniem i właśnie odpowiedzi ks.Bonieckiego były takimi pytaniami . ptróbą do zachęcenia do zmierzenia się z realnie istniejącą rzeczywistością(Palikot,Nwergal)a nie udawanie że jej nie ma i zastanowienie się jak z nową rzeczywistością się mierzyć, napewno nie waląc wkoło na odlew kogo popadnie. Pozdrawiam Pozwól, że udam iz nie rozumiem że insunuacja is musze być młody jest z Twojej strony próbą obrażenia mnie i zdezawuowania moich poglądów. Odpowiem tylko, że podstawa kindersztuby było, iż nie odpowiada się pytaniami. Palikot, Nergal, Urban, sodomici nie są nową rzeczywistością Kościół moierzy się z taką rzeczywistościa od dwu tysiącleci...  Nie wal więc we mnie na oślep... Pozdrawiam 
7 listopada 2011, 21:59
Beniaminie, wydawało mi się, że nie chodziło o pytania a OPOWIEDZI Rzeczywiście musisz być młody i to Cię tłumaczy że nie rozumiesz iż odpowiedź może być pytaniem i właśnie odpowiedzi ks.Bonieckiego były takimi pytaniami . ptróbą do zachęcenia do zmierzenia się z realnie istniejącą rzeczywistością(Palikot,Nwergal)a nie udawanie że jej nie ma i zastanowienie się jak z nową rzeczywistością się mierzyć, napewno nie waląc wkoło na odlew kogo popadnie. Pozdrawiam
N
Najmłodszy
7 listopada 2011, 21:54
Beniaminie, wydawało mi się, że nie chodziło o pytania a OPOWIEDZI
7 listopada 2011, 21:46
 Mam pytanie do o.Dariusza jak się czuje w roli obrońcy Kościoła przed ks.Bonieckim(wcześniej zażarcie bronił Kościoła przed ogromnym zagrożeniem ze strony o.Wiśniewskiego)czy aby czasami po takich obronach nie ma kaca(oczywiście moralnego)albo chociaż czkawki?Gdyby ktoś w latach 80 powiedział mi że nadejdą czay kiedy trzeba będzie bronić Kościoła przed ks.Bonieckim i o.Wiśniewskim to pomyślał bym że oszalał.Smutno się robi gy słyszy się że przed ludźmi którzy oddali mu całe życie trzeba go bronić ,że ksBoniecki to zagrożenie dla Kościoła (no bo inaczej po co go kneblować?).Ksiądz Boniecki to człowiek wielkiej kultury osobistej , delikatności i taktu który nie musi nikomu swojej miłości do ukochanego Kościoła udowadniać gdyż Pan Bóg najlepiej to widzi .Ks.Bonieckiego zawsze cechowała ,cechuje i zapewne bedzie cechowała wielka klasa która dla wielu jego adwersarzy jest po prostu nieosiągalna.Konsulcie zaś ośmielę się poradzić aby z rownym zaangażowaniem zajęła się prawdziwymi a nie urojonymi zagrożeniami.Bo sygnał który wysłała zdaje się mówić Kościól jest dla słuchających a nie zadających pytania i nie ma w nim miejsca dla Bonieckich i jemu podobnych ,a najbepieczniejszy jest Kościól toruński bo jego wyznawcom włos z głowy nie spadnie.Kto pyta bładzi!!!!!
A
ann
7 listopada 2011, 21:06
Bardzo podobal mi sie Panski wpis. Rzeczywiscie, zadziwiajace jest, ze niektorzy przypisuja odejscia z Kosciola jedynie o. Rydzykowi, a nie widza tych wszystkich wymienionych przez Pana przyczyn. Ojcze Dariuszu, proponuję jednak aby księża mieli tę świadomość jaką rolę odgrywają w budowaniu relacji z Bogiem przez swoje owieczki. Proszę nie wierzyć, że to, co odciąga od wiary, to jakaś rzekoma propaganda antyreligijna albo jakieś wątpliwej wartości gazetki i czy pisemka. To co jest ważne, to świadectwo współwyznawców, zwłaszcza tych, najbliżej związanych z Kościołem i kapłanów. Jedynie przez T. Rydzyka to raczej nikt nie odejdzie z Kościoła, ale już kiedy zobaczy, jakie tłumy bezkrytycznych pociąga za sobą, jak nie jest napominany przez przełożonych pomimo tego, że jednak sporo wiernych jest zaniepokojonych jego postawą to już jest naprawdę trudna sprawa.
B
basia
7 listopada 2011, 20:08
Ojcze mądry artykuł. Dziękuję.  Trzeźwego spojrzenia na rzeczywistość nam potrzeba. A, że niektórzy się oburzają - cóż: może to dobry znak. Z pozdrowieniami.
ŹI
ŹRÓDŁO I OWOC
7 listopada 2011, 19:42
I WSZYSTKO JASNE ! Czy duchowny katolicki może być postmodernistą? BARDZO CIEKAWY ARTYKUŁ Ks. prof. Czesława S. Bartnika o wywiadzie jaki udzielił jezuita o. Stanisław Opala GW  CZYTAJ: http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20111107&typ=my&id=my03.txt Parę słów o masonie i heretyku "jezuicie" Stanisławie Opieli, który udzielił wywiadu "Gazecie Wyborczej" ("Jak żyć katoliku", 22-23 października 2011) Stanisław Opiela to były (?) wiceprezes Klubu „Europa", który jest integralną częścią składową Fundacji im. Stefana Batorego, założoną przez Georga Sorosa, zarejestrowaną 7 maja 1988 r. wpisem do rejestru sądowego nr F.R.I.-56. Radę Fundacji tworzyli lub tworzą następujące osoby. Przewodniczący: Jerzy Turowicz, Członek honorowy: George Soros, Członkowie Rady Fundacji: Bogdan Borusewicz — poseł na Sejm RP, Bronisław Geremek — prof. PAN, poseł na Sejm, Jan T. Gross — profesor Emory University w USA, Członkami zarządu Klubu „Europa" byli lub nadal są: Marek Edelman, Zofia Kuratowska, J. Onyszkiewicz. I WSZYSTKO JASNE !
7 listopada 2011, 19:05
 a na Kinge to lepiej nie zwracac uwagi bo jak zwykle miesza i juz sama potem nie potrafi z tego pomieszania,zamieszania wyjsc
DK
Dariusz Kowalczyk SJ
7 listopada 2011, 18:54
@ilo "Zadziwia mnie ta logika mediów i pewnej grupy wypowiadających się na deonie: otóż okazuje się, że to NIE: 1. łatwa dostępność pornografii, 2. pisma pornograficzne, 3. swoboda działania sekt, 4. nieobecność treści etycznych i religijnych w mediach, 5. że to nie popularyzacja aborcji , eutanazji, środków antykoncepcyjnych, 6. że to nie wmawianie młodym ludziom luzu , aktywności seksualnej w wieku 12,13 lat , 7. konsumpcyjnego życia, zwracania uwagi na ubiór tylko i modę ( patrz pisma dla dzieciaków 12,13 letnich Popcorn, BravoGirl, Dziewczyna, w telewizji MTV i różne nowele), 8. okazuje się, że to nie wulgarne filmy z karczemnym językiem i profanacją prawdziwej miłości, 9. że to nie publiczna popularyzacja różnych zboczeń, 10. że to nie skomasowana propaganda antyreligijna, w tym masowe pojawienie się pseudokatolickich programów, mediów...". Bardzo podobal mi sie Panski wpis. Rzeczywiscie, zadziwiajace jest, ze niektorzy przypisuja odejscia z Kosciola jedynie o. Rydzykowi,  a nie widza tych wszystkich wymienionych przez Pana przyczyn. Tak to bywa, ze na przyklad jakis czlowiek staje sie zniewolony przez pornografie, i w rezultacie oddala sie od Kosciola. Ale przeciez nie powie, ze przestal chodzic na Msze bo kilka razy w tygodniu oglada pornografie i... Powie natomiast, ze nie chodzi do kosciola, bo Rydzyk... Czesto ukrywamy prawdziwe powody naszych postaw, a szukamy wygodnego usprawiedliwienia. Ksieza powinni ukazywac Boze milosierdzie, ale to nie znaczy, ze maja ulatwiac klamliwe usprawiedliwianie siebie. 
Jacek
7 listopada 2011, 18:09
Ci, ktorzy nie potrafia zrozumiec, niech sie nie trudza i zajma liczeniem aniolkow trzymajacych skrzydla. Potrafiąca zrozumieć aniołków trzymających skrzydła Kinga przecież liczyć nie będzie*. Ot co. ----------------------------------------------------------- *Kolejność słów dowolna.
Jacek
7 listopada 2011, 18:04
Najwyraźniej niektórzy rozumieją, jak chcą, wobec czego każdy autor piszący w sposób według takich osób niewłaściwy pod względem opinii jest absolutnie bezsilny Tak jak bezsilny jest ks. Boniecki, bo niektorzy rozumieją go jak chca. Kinga kłamie jak zwykle wypróbowanym niezawodnym rozwiązaniem, dopasowanym do każdej niemal sytuacji, jest przerzucenie błędu na rozmówcę. "Niech się broni. Niech ma. Niech wie, co czuję." :P Wiesz co, Kinguś, problemem chyba jesteś Ty. Ja nic do x. Bonieckiego nie mam i życzę mu jak najlepiej, bo to w gruncie rzeczy dobry człowiek jest, ale jak Ty o nim piszesz, to normalną niechęć budzisz do tego zacnego skądinąd ojca. Może jak źle zaczniesz o nim pisać, to więcej dobrego dla niego zdziałasz? Albo może nie wymieniaj jego nazwiska, tylko jakoś dookrężnie się wypowiedz?
Jadwiga Krywult
7 listopada 2011, 17:44
Tak jak bezsilny jest ks. Boniecki, bo niektorzy rozumieją go jak chca. To niech wyraża się jaśniej. Ci, ktorzy nie potrafia zrozumiec, niech sie nie trudza i zajma liczeniem aniolkow trzymajacych skrzydla.
K
klara
7 listopada 2011, 17:39
Tak jak bezsilny jest ks. Boniecki, bo niektorzy rozumieją go jak chca. To niech wyraża się jaśniej.
Jadwiga Krywult
7 listopada 2011, 17:36
Najwyraźniej niektórzy rozumieją, jak chcą, wobec czego każdy autor piszący w sposób według takich osób niewłaściwy pod względem opinii jest absolutnie bezsilny Tak jak bezsilny jest ks. Boniecki, bo niektorzy rozumieją go jak chca.
7 listopada 2011, 16:00
Z wypowiedzi jezuity Kowalczyka choćby pod artykułem, na forum, jasno wynika, że sformułowanie to nie zostało użyte tak, aby nadać mu wydźwięk pejoratywny Nie jest ważne, z jaką intencją zostało użyte, ważne jak ludzie mogą zrozumieć. Najwyraźniej niektórzy rozumieją, jak chcą, wobec czego każdy autor piszący w sposób według takich osób niewłaściwy pod względem opinii jest absolutnie bezsilny, gdyż nie sposób nie urazić tak wyrafinowanych subtelności. Akurat nie o 'marianina Bonieckiego' chodzi, ale o 'Bonieckiego', a od tego już niedaleko niektórym do 'pana Bonieckiego'. O "Bonieckiego" z powyższego artykułu? Faktycznie, udało Ci się posiąść sztukę czytania wybiórczego, gdyż pozwolę sobie zacytować CAŁE zdanie, które było PARAFRAZĄ stylu używanego właśnie przez "obróców". "Bonieckiego uciszyli, a Rydzyk dalej gada. Niesprawiedliwość!". Czy to zdanie lub część artykułu pod nim są niezrozumiałe ?
S
Sylwia
7 listopada 2011, 15:58
"Widząc, co się dziś dzieje ze wspólnotami luterańskimi i kalwińskimi, nie mam wątpliwości, że słuszną drogę obrał św. Ignacy. " No cóż, ja widząc co się dziś dzieje w kościele katolickim, wybieram wspólnotę ewangelicką. Wolę jednak być histeryczką, jak Luter niż hipokrytką.
I
ilo
7 listopada 2011, 15:50
Zadziwia mnie ta logika mediów i pewnej grupy wypowiadających się na deonie: otóż okazuje się, że to NIE: 1. łatwa dostępność pornografii, 2. pisma pornograficzne, 3. swoboda działania sekt, 4. nieobecność treści etycznych i religijnych w mediach, 5. że to nie popularyzacja aborcji , eutanazji, środków antykoncepcyjnych, 6. że to nie wmawianie młodym ludziom luzu , aktywności seksualnej w wieku 12,13 lat , 7. konsumpcyjnego życia, zwracania uwagi na ubiór tylko i modę ( patrz pisma dla dzieciaków 12,13 letnich Popcorn, BravoGirl, Dziewczyna, w telewizji MTV i różne nowele), 8. okazuje się, że to nie wulgarne filmy z karczemnym językiem i profanacją prawdziwej miłości, 9. że to nie publiczna popularyzacja różnych zboczeń, 10. że to nie skomasowana propaganda antyreligijna, w tym masowe pojawienie się pseudokatolickich programów, mediów, 11. że to nie „utwory” twórców kultury, a więc nie „występy: nergala, czy „artystki” Kozyry wieszającej genitalia na krzyżu, 12. To nie zmasowana akcja wyrzucenia krzyża z przestrzeni publicznej, 13. To nie szydzenie z krzyża w różnych mediach, 14. to nie wyśmiewanie w mediach dla dzieci i młodzieży rodziców i osób starszych, a więc obniżanie ich autorytetu 15. że to nie mętne wypowiedzi na temat powyższych patologii urzeczonych mediami księży – spin doktorów/celebrytów.itd. To wszystko nie jest przyczyną odchodzenia młodzieży i letnich wierzących od religii i Kościoła. Twierdzi się , że to walka Kościoła z tymi patologiami jest przyczyną odejść. Czyli niech powyższe patologie sobie kwitną a będziemy mieli pełne Kościoły? Czy istnieje chociaż jedna naiwna osoba, która w to uwierzy? Niestety coraz bardziej jestem przekonany, że nie chodzi tu o żadne argumenty tylko środowiskowe zalecenia służbowo-towarzyskie wynikające z wykonywanej pracy, funkcji i życiorysów PRL-owskich i pookrągłostołowych !
Jacek
7 listopada 2011, 15:04
Rozwiąże, rozwiąże - nie będzie już gubił wątku. Kinga kłamie jak zwykle Sama Kingusia  gubi, jak wynika nie tylko z tego wątku, i nie tylko z tych, hm, wypowiedzi, tożsamości własne, wątki, słowa, wypowiedzi, poglądy i tematy i pewnie niejedno poza tym, ale wypróbowanym niezawodnym rozwiązaniem, dopasowanym do każdej niemal sytuacji, jest przerzucenie błędu na rozmówcę. "Niech się broni. Niech ma. Niech wie, co czuję." :P
Jacek
7 listopada 2011, 14:56
Kingusiu, te nowenny :)) PROSZĘ, bo w tym tempie to umrę z bólu brzucha spowodowanego śmiechem. No to problem sam się rozwiąże :)) Z ateistyczną bezwzględnością nie dbasz o bliźniego swego... A ja cierpię. Nic to. Dla sprawy dalej będę jakoż Jerzy Pilch "pastwił się nad" Kingą "z" niekatolicką, choć i nie "lutersko-cieszyńską zajadłością. ". Tak wiem, że "brzydką jest rzeczą, [...], opluwać słabszych, głupszych i niedorozwiniętych" - powie pewnie Kinga, chociaż z drugiej strony nie sądzę, iżby wypowiedzią przyszłą, czy przeszłą, czy w ogóle jakąkolwiek mogła dorównać Stommie ;) "Tak jest. Godzę się z tym, boleję nad tym, próbowałem nawet daremnie walczyć z tą przypadłością, ale to jest silniejsze ode mnie. Ja po prostu muszę od czasu do czasu boleśnie walnąć słabszego." :)))) JAD nie daj się... Kinga kłamie jak zwykle... Twoja śmierć nie rozwiąże problemu :-) Chyba nic nie rozwiąże problemu Kingi ;(  (ronię po krokodylemu) ;)))))
IW
i wierność Ewangelii
7 listopada 2011, 14:56
Posłuszeństwo w Kościele przynosi dobre owoce. Ignacy z Loyoli zdawał sobie sprawę ze słabości Kościoła hierarchicznego w XVI wieku, ale chcąc reformować Kościół wybrał drogę posłuszeństwa. Święte słowa; wierność, posłuszeństwo - umacniają
KP
Krzyż przyniósł wolność
7 listopada 2011, 14:54
Za pozostawieniem krzyża w sali sejmowej opowiedział się dziś zdecydowanie Jerzy Buzek, przewodniczący Parlamentu Europejskiego. - To był krzyż, który jest związany z nazwiskiem księdza Popiełuszki i jego matką, to nadzwyczajny krzyż - powiedział polityk, za którego rządów, jako premiera RP, posłowie AWS zawiesili krzyż. - Gdyby nie te wszystkie działania w latach 80. i także wielki udział księdza (Popiełuszki) w walce o naszą wolność, to nie wiadomo czy moglibyśmy dziś działać w wolnym sejmie i mieć możliwość dyskutowania, także o krzyżu - zauważył Buzek na antenie Radia Zet. DEON  
Jadwiga Krywult
7 listopada 2011, 14:53
Twoja śmierć nie rozwiąże problemu :-) Rozwiąże, rozwiąże - nie będzie już gubił wątku.
K
KingKong
7 listopada 2011, 14:43
Kingusiu, te nowenny :)) PROSZĘ, bo w tym tempie to umrę z bólu brzucha spowodowanego śmiechem. No to problem sam się rozwiąże :)) JAD nie daj się... Kinga kłamie jak zwykle... Twoja śmierć nie rozwiąże problemu :-)
Jadwiga Krywult
7 listopada 2011, 14:40
Kingusiu, te nowenny :)) PROSZĘ, bo w tym tempie to umrę z bólu brzucha spowodowanego śmiechem. No to problem sam się rozwiąże :))
Jacek
7 listopada 2011, 14:36
Inteligenta jesteś ale kłamiesz Kingo jak zwykle :-) [...] W takim razie o. Kowalczyk tym bardziej powinien uważać na to, co pisze. Kingusia kłamie, ale to o. Kowalczyk powinien uważać ;) Mam wątpliwości co do tej inteligencji Kingusi. Kingusiu, te nowenny :)) PROSZĘ, bo w tym tempie to umrę z bólu brzucha spowodowanego śmiechem.
Jadwiga Krywult
7 listopada 2011, 14:29
Nie istnieją ludzie używający sformułowania 'pan Jankowski', więc widocznie daleko jest od 'Jankowskiego' do 'pana Jankowskiego'. Inteligenta jesteś ale kłamiesz Kingo jak zwykle :-) Tu tylko przykładowy cytat: "Tymczsem pan Jankowski był przedstawicielem najgorszego rodzaju osób duchownych jaki istnieje" Google wyszuka Ci żródło i najprawdopodobniej - nawisko autora :-) PomoeCi tez wyszukac więcej takich przykładów. W takim razie o. Kowalczyk tym bardziej powinien uważać na to, co pisze.
K
KingKong
7 listopada 2011, 14:25
Nie istnieją ludzie używający sformułowania 'pan Jankowski', więc widocznie daleko jest od 'Jankowskiego' do 'pana Jankowskiego'. Inteligenta jesteś ale kłamiesz Kingo jak zwykle :-) Tu tylko przykładowy cytat: "Tymczsem pan Jankowski był przedstawicielem najgorszego rodzaju osób duchownych jaki istnieje" Google wyszuka Ci żródło i najprawdopodobniej - nawisko autora :-) PomoeCi tez wyszukac więcej takich przykładów.
Jadwiga Krywult
7 listopada 2011, 14:06
Al alaczego nie upomnisz się o Jankowskiego z tego samego tekstu :-) Dlatego, że nigdy nie spotkałam się ze sformułowaniem 'pan Jankowski' ani 'pan Rydzyk'. A nie spotkalaś śformułowania 'Jankowskiego', a od tego już niedaleko niektórym do 'pana Jankowskiego'. Nie istnieją ludzie używający sformułowania 'pan Jankowski', więc widocznie daleko jest od 'Jankowskiego' do 'pana Jankowskiego'.
K
KingKong
7 listopada 2011, 14:02
Al alaczego nie upomnisz się o Jankowskiego z tego samego tekstu :-) Dlatego, że nigdy nie spotkałam się ze sformułowaniem 'pan Jankowski' ani 'pan Rydzyk'. A nie spotkalaś śformułowania 'Jankowskiego', a od tego już niedaleko niektórym do 'pana Jankowskiego'.
Jadwiga Krywult
7 listopada 2011, 14:00
Al alaczego nie upomnisz się o Jankowskiego z tego samego tekstu :-) Dlatego, że nigdy nie spotkałam się ze sformułowaniem 'pan Jankowski' ani 'pan Rydzyk'.
K
KingKong
7 listopada 2011, 13:57
Mam poważne wątpliwości, czy o. Kowalczyk słusznie postępuje pisząc o księżach tylko po nazwisku. Być może daje zły przykład. Dość często można spotkać teksty 'pan Boniecki'. Z wypowiedzi jezuity Kowalczyka choćby pod artykułem, na forum, jasno wynika, że sformułowanie to nie zostało użyte tak, aby nadać mu wydźwięk pejoratywny Nie jest ważne, z jaką intencją zostało użyte, ważne jak ludzie mogą zrozumieć. oraz że tak, jak zwrot "marianin Boniecki" nie jest obraźliwy, ta nie jest obraźliwy zwrot "jezuita Kowalczyk". Akurat nie o 'marianina Bonieckiego' chodzi, ale o 'Bonieckiego', a od tego już niedaleko niektórym do 'pana Bonieckiego'. Al alaczego nie upomnisz się o Jankowskiego z tego samego tekstu :-) Bo go nie lubisz?
Jadwiga Krywult
7 listopada 2011, 13:52
Mam poważne wątpliwości, czy o. Kowalczyk słusznie postępuje pisząc o księżach tylko po nazwisku. Być może daje zły przykład. Dość często można spotkać teksty 'pan Boniecki'. Z wypowiedzi jezuity Kowalczyka choćby pod artykułem, na forum, jasno wynika, że sformułowanie to nie zostało użyte tak, aby nadać mu wydźwięk pejoratywny Nie jest ważne, z jaką intencją zostało użyte, ważne jak ludzie mogą zrozumieć. oraz że tak, jak zwrot "marianin Boniecki" nie jest obraźliwy, ta nie jest obraźliwy zwrot "jezuita Kowalczyk". Akurat nie o 'marianina Bonieckiego' chodzi, ale o 'Bonieckiego', a od tego już niedaleko niektórym do 'pana Bonieckiego'.
A
Aura
7 listopada 2011, 13:49
dziękuję księdzu za ten tekst!
M
Michał
7 listopada 2011, 13:48
Ks. Boniecki udzielał odpowiedzi niejednoznacznych, odpowiedzi, które mogły zasiać niepokój w duszach wiernych. A czytamy przecież: "Niech wasza mowa będzie: Tak, tak; nie, nie. A co nadto jest, od Złego pochodzi“ [Mt 5, 37]. Sprawa nie może być bardziej klarowna dla świadomego katolika. Daleko mi do osądu nad ks. Bonieckim, możemy się jedynie modlić za jego wierność ślubom posłuszeństwa i trwanie w pokorze, która jest cechą świętych, bo jak powiedział św. Filip Nereusz: "Tam gdzie nie ma pokory, tam nie ma świętości." A czyż nie wszyscy jesteśmy do niej powołani?
7 listopada 2011, 13:47
Mam przy tym nadzieję, że przełożony ks. Bonieckiego bierze na siebie całą odpowiedzialność za swoją decyzję, czyli także za związaną z nią "burzę medialną". @gos.c - istnieje poważne podejrzenie, że burzę medialną wywołały same media, zwłaszcza te, które zabierając głos w "obronie" ks.Bonieckiego w rzeczywistości reprezentują same siebie oraz prezentowany przez siebie światopogląd. Tym samym - tak naprawdę znowu dostało się nie tylko całemu zgromadzeniu, ale i samemu ks.Bonieckiemu. Iście imponująca obrona.
7 listopada 2011, 13:41
Mam poważne wątpliwości, czy o. Kowalczyk słusznie postępuje pisząc o księżach tylko po nazwisku. Być może daje zły przykład. Dość często można spotkać teksty 'pan Boniecki'. Z wypowiedzi jezuity Kowalczyka choćby pod artykułem, na forum, jasno wynika, że sformułowanie to nie zostało użyte tak, aby nadać mu wydźwięk pejoratywny oraz że tak, jak zwrot "marianin Boniecki" nie jest obraźliwy, ta nie jest obraźliwy zwrot "jezuita Kowalczyk". Sądzę też, że jest istotna różnica pomiędzy takimi zwrotami a "pan Boniecki" lub - żeby nie było wątpliwości - "pan Kowalczyk".
7 listopada 2011, 13:00
Tu nie chodzi o x. Bonieckiego, ale o wizję KRK. To jest w istocie spór światopoglądowy na kanwie ograniczenia medialnej działalności marianina. Nie kupowałem TP od ponad roku, ale skoczę po choćby jeden numer, by opowiedzieć się za Kościołem Dialogu. "Obrońcy" nie są w stanie mu zaszkodzić. Chyba że uniesie się w wyniku miłych słów pychą. Ale wątpię. To spokojny ksiądz.
7 listopada 2011, 12:42
(...)Ks. Boniecki, zgodnie z decyzją przełożonych zakonnych, nie wypowiadał się dla mediów, mimo iż próbowały one zarówno przed, jak i po Mszy przeprowadzić z nim rozmowę. (...) Bo jest to mądry ksiądz. I sądzę, że najwiekszą szkodę zrobia mu jego obrońcy, wkładając mu w ustaw - czasie gdy moze pisac tylko na łamach TP - słowa, których sam by nigdy nie powiedział....
7 listopada 2011, 12:40
](...)Twoje zdanie nie było specjalnie jasne, skoro musiałeś dodatkowo obszernie wyjaśniać, o co Ci chodziło :)) (...) Przepraszam. ;-) Załozyłem po prostu, że przed pisaniem komentarzy piszący czytają komentowany artykuł...
7 listopada 2011, 12:38
Ks. Boniecki, zgodnie z decyzją przełożonych zakonnych, nie wypowiadał się dla mediów, mimo iż próbowały one zarówno przed, jak i po Mszy przeprowadzić z nim rozmowę. Po liturgii podpisywał swoją ostatnią książkę i otworzył w Galerii Logos wystawę malarstwa i rysunku poznańskiej artystki Grażyny Strykowskiej "Motywy pasyjne". <a href="http://www.niedziela.pl/wiad.php?p=201111&idw=20">http://www.niedziela.pl/wiad.php?p=201111&idw=20</a>
Jadwiga Krywult
7 listopada 2011, 12:36
I tak oto widać jedynie, jak bardzo zdania są podzielone. Do argumentujących w przytoczonym stylu "nie wolno nikomu zabraniać wyrażania swoich poglądów" - przewrotnie mniemam, że są to ci sami, którzy gorąco walczą o prawo wyrażania poglądów dla redemptorysty Rydzyka, bo tego wymagałaby konsekwencja. Można postawić też inne pytanie: Czy ci, którzy atakują dzisiaj ks. Bonieckiego, atakowali również ks. Jankowskiego i pouczali go nt. posłuszeństwa ? Ks. Jankowski nie był pouczany, chociaż nie stosował się do poleceń przełożonego.
Jadwiga Krywult
7 listopada 2011, 12:32
Niestety w przypadku Kingi wystarczy mój podpis by uznała, że zdanie znajdujące się ponad nim jest nieprawdziwe... Twoje zdanie nie było specjalnie jasne, skoro musiałeś dodatkowo obszernie wyjaśniać, o co Ci chodziło :)) Mam poważne wątpliwości, czy o. Kowalczyk słusznie postępuje pisząc o księżach tylko po nazwisku. Być może daje zły przykład. Dość często można spotkać teksty 'pan Boniecki'.
7 listopada 2011, 12:24
niektóre uwagi powyższego art. są słuszne. Nie jestem obrońcą ks. Bonieckiego, bo jego bronić nie trzeba, jestem jego zwolenniczką. Dla mnie istota poparcia dla niego tkwi w stworzeniu równowagi, czyli przeciwwagi dla grup katolików ekstremistów, np. jak ci, którzy brali udział w obronie krzyża przed pałacem prezyd. po katastrofie w Smoleńsku, uzbrojeni w krzykacze, przepychający się, rzucający niewybrednymi komentarzami, wydzierającymi mikrofony dziennikarzom. "I co, tacy jesteście, katolicy?" - pytali mnie. Nie, nie wszyscy są tacy. Dzięki akcji wsparcia dla ks. Bonieckiego przeczytałam opinie katolików, którzy potrafią rozsądnie spojrzeć na problemy Kościoła, którzy głęboko wierzą, którzy nie boją się dyskusji. Ks. Boniecki jest mądrym człowiekiem, chciałabym, żeby takich osób było więcej w naszym Kościele. Nie nazywajmy tych ludzi obrońcami Krzyża. Bardziej pasowałoby: krzyżujący bliźniego swego. Prawdziwi obrońcy Krzyża chcieli zabrać krzyż smoleński na pielgrzymkę do Częstochowy, chcieli przenieść do kościoła św. Anny i - dzięki Bogu - udało im się to wreszcie. Śmiem twierdzić, że x. Boniecki lepiej rozumie Krzyż od tych, którzy na obrońców Krzyża się kreują, od tych, którzy są oburzeni wypowiedziami marianina i radują się z powodu ograniczenia jego wystąpień medialnych. Świadczą o tym nie tylko słowa sędziwego kapłana, ale przede wszystkim jego zachowanie, kultura. Ważne - co się mówi, a jeszcze ważniejsze, JAK się mówi.
7 listopada 2011, 12:16
To argument lingwistyczny w sprawie języka O.Dariusza. Cytat z tego samego artykułu. Czasami O. Dariusz pisze ks. Boniecki a czasem nie... czasami pisze ks. Jankowski a czasami nie. Oczywiście ładnie byłoby P.T. (pleno titulo) :-) A, już dotarło do mnie i w pełni się zgadzam ;-) Opcja cytowania trochę komplikuje lekturę - może łatwiej byłoby, gdyby można było zamieszczać odpowiedzi pod konkretnym postem i już bez cytowania go. Wtedy cytat z artykułu by mi nie umknął ;) Ale tej opcji albo nie mamy albo ja jej nie widzę. Tak więc widzi Pani Pani Anno, że Pani list był najlepszym zobrazowaniem tezy Ojca Dariusza o selektywnej wrażliwości "zwolenników" ksiądza Bonieckiego... Dwu prezbiterów, w jednym tekście, Ojciec Dariusz potraktował podobnie a tylko w sprawie jednego wystąpiłyście Panie (wraz z Kingą) w obronie. :-) Świadczy to niestety o kierowaniu sie głównie emocjami a nie merytoryczna zawartością... z uczuciami nie da się dyskutować... (to nie jest przytyk tylko stwierdzenie faktu) Serdecznie pozdrawiam. PS. Niestety w przypadku Kingi wystarczy mój podpis by uznała, że zdanie znajdujące się ponad nim jest nieprawdziwe...
T
terra
7 listopada 2011, 12:08
Tu może wypowiadać się każdy, i niekoniecznie są to osoby którym zależy na dobru Kościoła. Niektórym już, nawet pomieszało się po której są stronie. Inni, jedni świadomie, drudzy mniej świadomie, wprowadzają zamęt(np. jedna pani Anna, która może wcale nawet nie jest panią) doszukała sie w tekście ks. D. Kowalczyka niepoprawności, ktoś inny agresji. Komu zależy na tym, żeby rozwalić Kościół? ten będzie walił w Jego członków. Niektórzy nawet sami bedą sobie strzelać gole do własnej bramki. Zastanówcie się, po której jesteście stronie, jeśli po Bożej, Chrystusa, który jest Głową tego Kościoła, to czy nie działacie na szkodę Tego Kościoła i na swoją własną.
7 listopada 2011, 12:05
I tak oto widać jedynie, jak bardzo zdania są podzielone. Do argumentujących w przytoczonym stylu "nie wolno nikomu zabraniać wyrażania swoich poglądów" - przewrotnie mniemam, że są to ci sami, którzy gorąco walczą o prawo wyrażania poglądów dla redemptorysty Rydzyka, bo tego wymagałaby konsekwencja.
A
aW
7 listopada 2011, 12:03
Dziekuje za uwagi, ale ja naprawde niczego zdroznego nie widze w sformulowaniu "jezuita Kowalczyk". Sam podpisuje sie czesto: Dariusz Kowalczyk, jezuita. Ba! jesli ktos odnosilby sie publicystycznie do mojego tekstu, to moglby tez napisac po prostu "Kowalczyk", np. "zdaniem Kowalczyka", tak jak piszemy "zdaniem Tuska". Oburzam sie jedynie (troche), kiedy ktos wiedzac, ze jestem ksiedzem, pisze: pan Kowalczyk. Sformulowania "marianin Boniecki" uzylem po to, aby podkreslic "marianin", czyli (w domysle) zalezny bezposrednio od prowincjala marianow. Dziękuję za zainteresowanie moim komentarzem. Nie ma sensu rozwijać dłuższej polemiki, bo - mam nadzieję - zasadniczo się zgadzamy, a być może różnimy w mniej ważnych szczegółach wrażliwości językowej. Myślę, że szacunek do osoby jest niezależny od tego, czy mówimy do niej po imieniu, poufale po nazwisku czy jeszcze inaczej. Ale zależnie od tego, gdzie i w jakim kontekście znajduje się nasza wypowiedź, może prowadzić do skrajnych interpretacji (zostać odebrana pozytywnie lub negatywnie). Sama wczoraj zwróciłam uwagę córce, żeby nie mówiła do księdza po imieniu przy bielankach, bo pod kościołem przed mszą do księdza w szatach liturgicznych wypada zwrócić się jak do kapłana, a nie - kolegi. Można z moją reakcją polemizować, ale chciałabym, by te dzieci miały jasność, że do księdza należy odnosić się z szacunkiem i dlaczego.   Czy i kiedy wypada o politykach pisać posługując się wyłącznie nazwiskiem, to temat oddzielny, ale trochę już chyba nie na czasie, gdyż mało kto widzi w tym w ogóle temat godny zastanowienia. Pozdrawiam serdecznie
AO
Ania O.
7 listopada 2011, 11:49
Uff... Nareszcie jakiś głos rozsądku. Dzięki, Ojcze! W pełni się zgadzam. To dobre, rozsądne argumenty w atmosferze ogólnej, lekkiej histerii. Od dawna wypowiedzi ks. Bonieckiego wprawiaja mnie w leciutkie osłupienie, ale wypowiedzi w rozmowie z p. Olejnik po prostu mnie zasmuciły. Miłość do Kościoła przodem, przed miłością do ks. Bonieckiego:). pozdrawiam
7 listopada 2011, 11:45
Jaśniej, jak w tym artykule, wyjaśnić nie można. Co z tego, pieniacze liberalno-ateistyczni dalej będą kłamać po swojemu. Wszak kłamstwo ciągle powtarzane ludzie zaczynają przyjmować jako "prawdę". Dziękuję za klarowne sformułowanie tematu. Tak, to ci pieniacze organizowali pseudoreligijne spektakle zawziętości przed Pałacem Prezydenckim, przepędzali księży, ośmieszali po prostu katolicyzm. Kto zna katolicyzm, ten odporny na tego rodzaju hece. Ale część - zwłaszcza młodszej młodzieży - nie zna jego głębi. Nie dziwcie się więc wynikowi Ruchu Palikota. Część z katolików używa krzyża jako narzędzia wymierzania "sprawiedliości"... Rzymscy, ale czy prawdziwi katolicy? Czy rozumiemy KRZYŻ CHRYSTUSOWY?
AC
a czas ucieka...
7 listopada 2011, 11:16
 
A
A.W.
7 listopada 2011, 11:13
Okropnie tendencyjny tekst, aż nie chce się wchodzić w szczegóły i polemizować, bo i po co? Tu wszystko jest 'jasne', 'wiadome' i 'oczywiste'...napiszę tylko tyle: nie można lekceważyć głosu innych od siebie ludzi, którzy należą do tego samego Kościoła...to naprawdę nie jest dobra droga...tu właśnie chodzi  o dobro CAŁEGO KOŚCIOŁĄ, kneblowanie księdza Bonieckiego, a tym samym uderzenie w ludzi o podobnej wrażliwości, do niczego dobrego nie może prowadzić. Zdumiewa mnie ta pewność, co do posiadania racji, lekceważąc innych wyznawców tego samego Chrystusa...wierzyć się nie chce...'środowisko' związane z jakoś zTP, czy popierające podobną wizję chrześcijaństwa, to również miliony, oj nie wiem, która grupa tak naprawdę  jest większa...może duchowni i inni, przekonają się za jakiś czas. Moim zdaniem przyspieszacie laicyzację społeczeństwa...smutne :(
PK
Piotr Kłys, Łódź
7 listopada 2011, 11:12
Ojcu Dariuszowi Kowalczykowi SJ - do sztambucha  1. Polscy kapłani katoliccy muszą stanąć w obliczu dzieci całego Narodu w postawie sług Boga: trzeba służyć wszystkim ludziom, którzy żyjąc na polskiej ziemi oczekują naszej posługi. (…) Należy umiłować wszystkich miłością należną ludziom, dzieciom Bożym, dzieciom wspólnego Narodu i wspólnej ziemi ojczystej. (…) Służyć wszystkim dzieciom Narodu to znaczy zarazem utrzymać jedność, pokój i zgodę między członkami życia narodowego: „ze wszystkimi ludźmi pokój miejcie” (Rz 12 ,18). A więc unikać wszystkiego – czy w mowie czy w czynie – co jątrzy, co drażni, co dzieli i przeciwstawia, co podnieca ludzi przeciw sobie. Nauczanie prawd wiary świętej – czy to na ambonie, czy w szkole, czy w czasie katechizacji, konferencji, misji, rekolekcji – musi być jak najbardziej pozytywne. Trzeba mieć wielkie zaufanie do zdobywczej potęgi dobrze przedstawionej prawdy. I to jest główne zadanie Kaplana nauczyciela. Nie można wyprzedzać tego zadania gromieniem ludzi nie znających prawdy Bożej, nie wiedzących czy nie wierzących. Nie można bawić się w krytykę, polemikę z odmiennymi naukami, gdy ludzie jeszcze nie znają głoszonej przez nas prawdy. Należy więc chronić się od skłonności do gromienia, czynienia niepożądanych wycieczek słownych, aluzji, gdyż to wszystko nie rozświetla głoszonej przez nas prawdy. Warszawa, dnia 9 lutego 1953 r. – Instrukcja Episkopatu Polski : O duchowieństwie polskim w życiu własnego narodu”
PK
Piotr Kłys, Łódź
7 listopada 2011, 11:11
2. Powinniśmy za wszelką cenę podtrzymywać i umacniać uświęconą więź duchowieństwa z rzeszami ludu wiernego. (…) Nie wolno kapłanom ranić miłości ani poniżać godności ani w złości łajać, nawet opieszałych czy występnych. Wymyślaniem nigdy nie budowało się Królestwa Bożego, ani też nie zdobywało się serc czy autorytetu. A w oczach obecnych przestaje znaczyć szata, wiek, piorunowanie czy irytacja; znaczą tylko – serce, umysł i osobowość kapłana. Niech więc poszanowanie godności, gotowość do nieograniczonych posług, dobroć i miłość stanowią codzienny klimat duszpasterzowania wśród ludu. (...) Natomiast trzeba sobie uświadomić, iż wiązanie się duchowieństwa z jakimikolwiek ustrojami, z bieżącą polityką państwa, a zwłaszcza z walczącymi o wpływy partiami, nie było w zgodzie z duchem Ewangelii Jezusa Chrystusa i z wolą Kościoła. Jasna Góra, dnia 4 września 1960 r. – Biskupi polscy do kapłanów Listy Pasterskie Episkopatu Polski 1945-1974, by Konferencja Episkopatu Polski i Editions du dialogue, 1975
DK
Dariusz Kowalczyk SJ
7 listopada 2011, 10:53
@aW Pisze Pani: Jeśli dla mnie określenie "marianin Boniecki" jest pozbawione szacunku dla starszego kapłana, to takie jest w naszym języku. I nie dlatego, że jestem polonistą i osobą o wrażliwości językowej, tylko dlatego, że użycie samego nazwiska bez tytułów "godnościowych" jak "pan dyrektor" czy "ksiądz redaktor" takie jest w języku polskim. Dziekuje za uwagi, ale ja naprawde niczego zdroznego nie widze w sformulowaniu "jezuita Kowalczyk". Sam podpisuje sie czesto: Dariusz Kowalczyk, jezuita. Ba! jesli ktos odnosilby sie publicystycznie do mojego tekstu, to moglby tez napisac po prostu "Kowalczyk", np. "zdaniem Kowalczyka", tak jak piszemy "zdaniem Tuska". Oburzam sie jedynie (troche), kiedy ktos wiedzac, ze jestem ksiedzem, pisze: pan Kowalczyk. Sformulowania "marianin Boniecki" uzylem po to, aby podkreslic "marianin", czyli (w domysle) zalezny bezposrednio od prowincjala marianow.    
7 listopada 2011, 10:33
AnnaW pisała o etykiecie językowej, a Ty o czym ? Piszesz: 'Ojciec Rydzyk'. A czy piszesz: 'Ksiądz Boniecki' ? O to chodzi. Kingo. Przed podjęciem miażdżącej polemiki proponuje czytać jednak artykuły ;-) Dokładne wyjaśnienie patrz wpis: 2011-11-07 10:20:22
A
aW
7 listopada 2011, 10:29
To argument lingwistyczny w sprawie języka O.Dariusza. Cytat z tego samego artykułu. Czasami O. Dariusz pisze ks. Boniecki a czasem nie... czasami pisze ks. Jankowski a czasami nie. Oczywiście ładnie byłoby P.T. (pleno titulo) :-) A, już dotarło do mnie i w pełni się zgadzam ;-) Opcja cytowania trochę komplikuje lekturę - może łatwiej byłoby, gdyby można było zamieszczać odpowiedzi pod konkretnym postem i już bez cytowania go. Wtedy cytat z artykułu by mi nie umknął ;) Ale tej opcji albo nie mamy albo ja jej nie widzę. 
A
agapuko
7 listopada 2011, 10:22
niektóre uwagi powyższego art. są słuszne. Nie jestem obrońcą ks. Bonieckiego, bo jego bronić nie trzeba, jestem jego zwolenniczką. Dla mnie istota poparcia dla niego tkwi w stworzeniu równowagi, czyli przeciwwagi dla grup katolików ekstremistów, np. jak ci, którzy brali udział w obronie krzyża przed pałacem prezyd. po katastrofie w Smoleńsku, uzbrojeni w krzykacze, przepychający się, rzucający niewybrednymi komentarzami, wydzierającymi mikrofony dziennikarzom. "I co, tacy jesteście, katolicy?" - pytali mnie. Nie, nie wszyscy są tacy. Dzięki akcji wsparcia dla ks. Bonieckiego przeczytałam opinie katolików, którzy potrafią rozsądnie spojrzeć na problemy Kościoła, którzy głęboko wierzą, którzy nie boją się dyskusji. Ks. Boniecki jest mądrym człowiekiem, chciałabym, żeby takich osób było więcej w naszym Kościele.
7 listopada 2011, 10:20
Dzisiejsi obrońcy wolności w Kościele odnieśli się do "uciszania" Jankowskiego z pełnym zrozumieniem. ;-) Ale jaki to argument, jeśli robili to bez szacunku? I chyba część osób milcząco utożsamia osoby zainteresowane zrozumieniem decyzji Prowincjała oo. marianów z niegdysiejszymi przeciwnikami tolerowania pewnych wypowiedzi śp. ks. Jankowskiego, co nie jest uprawnione. To argument lingwistyczny w sprawie języka O.Dariusza. Cytat z tego samego artykułu. Czasami O. Dariusz pisze ks. Boniecki a czasem nie... czasami pisze ks. Jankowski a czasami nie. Oczywiście ładnie byłoby P.T. (pleno titulo) :-)
F
Fakty
7 listopada 2011, 10:14
 Mamy "wojnę". Trwa walka duchowa o dusze. szatan przygotował swoje wojsko. Są to rzesze wróżbitów wszelkiej maści, oluktysci, szamani, astrologowie, bioenergoterapeuci. Jedny słowem "szarlatani". Maja do dyspozycji media. Szerzą herezje rozrywając Kościół Chrystusowy, bo to jedyna siła, której się obawiają. Mają wpływy na nasze umysły i osłabiają ludzi duchowo. Osłabiaja ludzkiego ducha i okradaja z łask Bozych w tym również doczesnych. Statystycznie biorąc średnio jeden Polak wydaje na ten szarlatański biznes ok. 50 zł rocznie. Niezależnie, czy tego chce, czy nie chce i w jakim jest wieku. Z usług szarlatanerii korzystają biznesmeni, politycy i cała rzesza pseudowiernych w kościele. Ok. 100 tys. wróżek itp. ma zarejestrowaną działalność gospodarczą. Obrót roczny ok. 2 mld zł. Na jednego księdza przypada ok. 3,5 szarlatana. Na dodatek sami duchowni rozrywają Kościół szerząc miast Ewangelii swoje pseudonauki i zdanie. Ksiądz ma mieć tylko jedno zdanie i mówić tylko o Ewangelii. Do tego został powołany, tj. do szerzenia Słowa Bożego. Jak nie będzie jedności w Kościele wśród Przewodników, którymi są/ maja być kapłani to, co możemy my wierni sami...?  Jak ma być dobrze skoro każdy Polak średnio płaci szatanowi za nieprawość...? Bóg ma dość i ja też...! Zniewolono i sprzedano jego dzieci...!
A
aW
7 listopada 2011, 10:12
Dzisiejsi obrońcy wolności w Kościele odnieśli się do "uciszania" Jankowskiego z pełnym zrozumieniem. ;-) Ale jaki to argument, jeśli robili to bez szacunku? I chyba część osób milcząco utożsamia osoby zainteresowane zrozumieniem decyzji Prowincjała oo. marianów z niegdysiejszymi przeciwnikami tolerowania pewnych wypowiedzi śp. ks. Jankowskiego, co nie jest uprawnione.
Jadwiga Krywult
7 listopada 2011, 10:09
(...)Wyrazy szacunku AnnaW. Dzisiejsi obrońcy wolności w Kościele odnieśli się do "uciszania" Jankowskiego z pełnym zrozumieniem. ;-) AnnaW pisała o etykiecie językowej, a Ty o czym ? Piszesz: 'Ojciec Rydzyk'. A czy piszesz: 'Ksiądz Boniecki' ? O to chodzi.
J
Janusz
7 listopada 2011, 10:09
Wydaje się mało wskazane kneblowanie ust ojcu Rydzykowi, księdzu Jankowskiemu, księdzy Bonieckiemu czy innym, przynajmniej tak długo, póki ich wypowiedzi nie naruszają prawd wiary chrześcijańskiej.
Jadwiga Krywult
7 listopada 2011, 10:05
"linia programowa"... nie ma w Kościele precedensów... decyznaj jednego przeora zakonu nie obliguje przeora drugiego zakonu do zachowania"linii programowej" :) o czym więc mówimy? Absurdem było by, gdyby jeden przeor postępował zgodnie z wytycznymi drugiego... :) Raczej wszyscy przeorzy postępują zgodnie z wytycznymi bp Meringa na przykład.
M
MAri
7 listopada 2011, 09:59
"linia programowa"... nie ma w Kościele precedensów... decyznaj jednego przeora zakonu nie obliguje przeora drugiego zakonu do zachowania"linii programowej" :) o czym więc mówimy? Absurdem było by, gdyby jeden przeor postępował zgodnie z wytycznymi drugiego... :)
7 listopada 2011, 09:59
(...)Wyrazy szacunku AnnaW. Dzisiejsi obrońcy wolności w Kościele odnieśli się do "uciszania" Jankowskiego z pełnym zrozumieniem. ;-)
J
Janusz
7 listopada 2011, 09:56
Należy cieszyć się z tego, że jezuicki portal DEON jest otwarty na dyskusję o Kościele w ramach Kościoła. Dobrze wiemy, że nie wszędzie jest to możliwe, nawet teraz. Wszystkie wypowiedzi, niezależnie od tego, po której stronie się opowiadają ich autorzy, świadczą o dojrzałości duchowej i trosce o Kościół. To ważne, gdyż mamy okazję "wysłuchać", co katolicy mają do powiedzenia w ważnych sprawach, bez skrępowania, jednak z poszanowaniem głosu innych i przede wszystkim dobra Kościoła.
A
aW
7 listopada 2011, 09:45
Do o. Kowalczyka, autora tekstu: Szanowny Ojcze! Z zainteresowaniem czytam Ojca teksty publikowane w różnych czasopismach i na portalach internetowych, cenię ojca bezpośredniość i wyrażanie w tekstach własnych opinii. Treści tego tekstu nie chcę komentować, ale zwrócić Ojca uwagę na etykietę językową - nie ma takiej poetyki artykułu poważnego, w której użycie określenia "marianin + nazwisko" byłoby uzasadnione czym innym, niż chęcią deprecjacji osoby, o której mowa. Można nie lubić osób, które sprawują różne funkcje (np. nie identyfikować się z prezydentem własnego kraju), ale to nie zwalnia nas z szacunku do osoby, która wyraża się poprzez wspólny nam język i istniejące w nim określeni godnościowe. Jeśli dla mnie określenie "marianin Boniecki" jest pozbawione szacunku dla starszego kapłana, to takie jest w naszym języku. I nie dlatego, że jestem polonistą i osobą o wrażliwości językowej, tylko dlatego, że użycie samego nazwiska bez tytułów "godnościowych" jak "pan dyrektor" czy "ksiądz redaktor" takie jest w języku polskim. Z góry przepraszam za przykład, który dla mnie brzmi bardzo nieelegancko, ale zdanie "Prowincjał Kot nałożył na jezuitę Kowalczyka zakaz wypowiedzi w mediach" brzmiałoby tak samo nieprzyjemnie - jak relacja z obozu przeciwnika. Nawołuje Ojciec o umiarkowanie w ocenach i ich wyważenie, należy więc samemu ważyć słowa, nawet jeśli są odpowiedzią na pewne cytowane hasła i to mogłoby teoretycznie uprawniać do posługiwania się tymi samymi określeniami - np. po nazwisku. Wyrazy szacunku AnnaW.
Jadwiga Krywult
7 listopada 2011, 09:45
Absurdem jest twierdzenie, że jak prowincjał marianów zdyscyplinował ks. Bonieckiego, to prowincjał redemptorystów powinien coś podobnego zrobić z o. Rydzykiem. Oczywiście. Ale są i tacy, którzy po prostu zauważają, że jedni są dyscyplinowani, a inni nie i przez to widać pewną "linię programową". Właśnie o tę linię programową chodzi.
T
terra
7 listopada 2011, 09:44
I nic tu więcej dodawać nie potrzeba. Może to pomoże "gorliwym obrońcom" ochłonąć. Dziękuję księdzu Dariuszowi za "podsumowanie"
DZ
dobrze zrobiono
7 listopada 2011, 09:41
Uważam, że bardzo dobrze zrobiono z ks. Bonieckim. Może teraz inni występujący w mediach duchowni zastanowią się nad tym, co mówią. Wielu z nich po prostu robi ludziom "wodę z mózgu". Wg mnie powinno się poddać weryfikacji każdego duchownego, który pokaże się w mediach. Odpowiedzialność za słowo...? Gdzie się ona podziała...? A potem się dziwimy, że ludzie są niemoralnii i pojawia się schizma w kościele. Ile dusz (ludzi) zeszło na nieprawą drogę z tego powodu...?
7 listopada 2011, 09:37
(...) I nie zbywajcie tego porownania stwierdzeniem: ale my jestemy madrzy (...)  Ojcze Dariuszu, i trudno się z Ojcem nie zgodzić...  (Chociaż wiele razy juz mi się udało). Jako wielokrotny "obrońca Ojca Rydzyka" pragnę podkreślić, ze wiele razy atakowałem go zajadle gdyż "domagałem sie" kontroli jego przełożonych (i/lub episkopatu) nad działaniami Ojca Rydzyka. Z faktu, że robi się coś dobrego - nie wynika, że dobrze robi się wszystko...
W
Witold
7 listopada 2011, 09:21
 i o co ten cały krzyk. Nie jest ks. Boniecki zakonnikiem? Nie ślubował przypadkiem oprócz czystości, ubóstwa również i posłuszeństwo, czyli zupełnie dobrowolnie oddał całą swoją wolną wolę Bogu przez posłuszeństwo przełożonemu? Przecież dla zakonnika to podstawa jego życia, takie sobie wybrał. Jeśli więc ten jego przełożony mówi mu co i jak (a to już nie ważne z jakiego powodu) nie powinien to przyjąć tak jak to zakonnik przyjąć ma, posłusznie. A nie występują ci wszyscy obrońcy ks. Bonieckiego przeciw jego sposobowi życia i przeciw temu, co jest treścią jego życia jako zakonnika, człowieka oddanego Bogu we wszystkim, wraz z poglądami i wolnością wypowiedzi? Święci to potrafili przyjąć w pokorze (np. św. ojciec Pio). Jeśli Tygodnik Powszechny ma jeszczo cokolwiek wspólnego z chrześcijaństwem powinien się uciszyć, nie robić szumu, zacząć się modlić za ks. Bonieckiego, by czas jego próby okazał się błogosławionym. Przez to szczekanie i całą tę kampanię tylko znowu dają do zrozumienia, że już dawno nie mają z chrześcijaństwem nic wspólnego a są tylkom klubem wzajemnie adorujących się ludzi.
DK
Dariusz Kowalczyk SJ
7 listopada 2011, 09:20
Przejrzalem komenatrze. Niektore z nich sa wyrazami oburzenia pt.: Jak mozna porownywac ks. Bonieckiego do ks. Jankowskiego? Ano mozna. Nie co do tresci, ale co do formy. Forma jest bowiem taka: 1. wypowiedzi kaplana budza kontrowersje, 2. w pewnym momencie nastepuje restrykcyjna reakcja wladzy koscielenej, ktorej ksiadz bezposrednio podlega, 3. zwolennicy (fani) tegoz ksiedza protestuja, ze oto zamyka sie usta wspanialemu kaplanowi. Powstaje zatem pytanie: Czy prawowita wladza koscielna moze - skoro uzna to za stosowne - ograniczyc ksiedza w wypowiadaniu sie? Otoz moze, co wynika zarowno z przypadku z ks. Jankowskim, jak i ks. Bonieckim. Twierdzenie natomiast, ze w przypadku ks. Jankowskiego moze i powina, bo ks. Jankowski jest be, a w przypadku ks. Bonieckiego nie moze, bo ks. Boniecki jest wspanialy, traci o "mentalnosc Kalego" (co jest moje, to nie ruszac, a co nie moje, to jak najbardziej). Co wiecej, jest nielogiczne, bo przeciez uznanie, ze prawowita wladza koscielna moze duchownego ograniczyc, a czasem powinna, choc tego nie robi, pociaga za sobe zgode, ze wiazaca ocena sytuacji nalezy wlasnie do tej wladzy. Bo kto inny ma decydowac, ktorego ksiedza nalezy dyscyplinowac, a ktorego nie? Przeciez nie srodowisko GW i TP. Ale wlasnie prawowita wladza, ktorej podlega bezposrednio dany ksiadz. Rozumiem "fanow" ks. Bonieckiego, ze cierpia, ale wzywam was do empatii, abyscie pojeli, jak cierpia "fani" o. Rydzyka, kiedy na lamach waszych ulubionych pism, wali sie od lat w ich ukochanego o. Dyrektora domagajac sie od biskupow jego uciszenia. I nie zbywajcie tego porownania stwierdzeniem: ale my jestemy madrzy, a mohery sa glupie.  
T
truteń
7 listopada 2011, 08:49
ks. prof. chrostowski niech sie zajmie swoja moralnoscia, ma nad czym pracowac... Skąd wiesz? Może niech każdy zajmuje się swoją moralnością, na przykład - ty swoją?
H
hótrzy
7 listopada 2011, 08:35
Do wszystkich gorących zwolenników i szczerych obrońców czasowo pozbawionego przez zakonnych przełożonych możliwości występowania w mediach (poza "Tygodnikiem Powszechnym") księdza Adama Bonieckiego mam jedno pytanie: czy z takim samym zapałem bronili kilka lat temu potraktowanego w podobny sposób przez kardynała Stanisława Dziwisza księdza Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego? Jakoś nie przypominam sobie, aby tzw. salon popadł wtedy w analogiczną do obecnej histerię i z równym dzisiejszemu zapałem powoływał się na zasadę wolności słowa, ostro krytykując metropolitę krakowskiego za uciszenie ujawniającego niewygodną dla wielu duchownych prawdę o ich współpracy z komunistyczną Służbą Bezpieczeństwa. Czyżbyśmy mieli do czynienia z podwójną moralnością osób i środowisk pragnących uchodzić za opiniotwórcze, a nawet odgrywać role autorytetów? KPINA - jak Boga kocham, kpina... Jak można porównać Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego z Ks. Bonieckim? bez dalszego komentarza A dlaczego nie? Ten człowiek, i ten człowiek. Ten ksiądz, i ten ksiądz. Obaj starają się walczyć o prawdę, przynajmniej taką mam nadzieję i takie mam wrażenie. Pewnie można porównywać to, co ich spotyka, jeśli znajdą się w podobnej sytuacji. Chodzi Ci o wiek? Ale TIZ też nie jest bardzo młody.
K
kris
7 listopada 2011, 08:13
Nie wiem czy link do wywiadu z ks. prof.Chrostwoskim był już zamieszczony - ale naprawdę warto przeczytać więc podaję: <a href="http://www.rp.pl/artykul/747886-Ksiadz-ma-prawo-do-wolnosci--ale-nie-do-swawoli.html?p=1"> http://www.rp.pl/artykul/747886-Ksiadz-ma-prawo-do-wolnosci--ale-nie-do-swawoli.html?p=1</a>
SC
student chrosta
7 listopada 2011, 08:13
Uważam, że wypowiedzi o.D.Piórkowskiego i ks.W.Chrostowskiego są logiczne, konkretne i zasadne - podpisuję się dwoma rękami.Ksiądz nie powinien wyrażać poglądow szkodzących Kościołowi i urażających uczucia wielu wiernych. Nie dziwię się, że zakaz zabierania glosu w mediach nie podoba sie salonowi, bo w ten sposob odpadl jego rzecznik. Aco do ks.Jankowskiego, to za zycia mial wielu przeciwnikow ze względu na "wystawny tryb życia, ozdobne szaty, itd. Natomast po śmierci okazało się, o czym wielu Jego przeciwnikow chyba nie slyszało, że umarł w wielkim ubóstwie i nedzy, gdyż wszystkie swoje "bogactwa" rozdal potrzebującym. ks. prof. chrostowski niech sie zajmie swoja moralnoscia, ma nad czym pracowac...
E
Ewa
7 listopada 2011, 08:12
 Dziwi mnie tłumaczenie, że INNI tez nakazuja, przykazuja - więc my tez możemy.Nie mozna się sugerowac tym co robią inni. Inni gwałcą mordują okradają - więc my tez możemy? Taka logika...do niczego dobrego nie doprowadzi.
E
edek
7 listopada 2011, 08:11
Do wszystkich gorących zwolenników i szczerych obrońców czasowo pozbawionego przez zakonnych przełożonych możliwości występowania w mediach (poza "Tygodnikiem Powszechnym") księdza Adama Bonieckiego mam jedno pytanie: czy z takim samym zapałem bronili kilka lat temu potraktowanego w podobny sposób przez kardynała Stanisława Dziwisza księdza Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego? Jakoś nie przypominam sobie, aby tzw. salon popadł wtedy w analogiczną do obecnej histerię i z równym dzisiejszemu zapałem powoływał się na zasadę wolności słowa, ostro krytykując metropolitę krakowskiego za uciszenie ujawniającego niewygodną dla wielu duchownych prawdę o ich współpracy z komunistyczną Służbą Bezpieczeństwa. Czyżbyśmy mieli do czynienia z podwójną moralnością osób i środowisk pragnących uchodzić za opiniotwórcze, a nawet odgrywać role autorytetów? KPINA - jak Boga kocham, kpina... Jak można porównać Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego z Ks. Bonieckim? bez dalszego komentarza
DK
Duch krytyczny
7 listopada 2011, 07:52
Ostatnia wypowiedź Hołowni też mi się niepodoba; ta próba obrony wypowiedzi Bonieckiego. chyba za dużo tego TVNu, a kto z kim przestaje ten ... nasiąka. Dodatkowo nadmieniam, iż Sowa jakoś niemądrze  szkło polubił. Sprytnie diabeł ludzi podkupuje. Czuwajcie. Michnika nie naśladujcie. Tyle o mediach i naszych ulubieńcach.
DK
Duch krytyczny
7 listopada 2011, 07:48
A Boniecki pokorny czy na blogu nadaje ? ;-)
DK
Duch krytyczny
7 listopada 2011, 07:46
Ich bezkrytycznoość przeradza się w apodyktyczność.
DK
Duch krytyczny
7 listopada 2011, 07:42
Słusznie mu kaganiec nałożono ponieważ nasza mowa ma byc tak tak nie nie, a nie  przypomoinać ględzenie  i wicie się w stylu węża chytruska. Boniecki zapewne w TP sie tego nauczył od tych wszystkich proreżimowych TW. Pozdrawiam spuszczonego w teczce biskupa Skworca (TW Dąbrowski) i jesetem ciekaw szczegółów  smobójstw podległych mu księży.  Dopóki będzimey, my wierni pomijani w kwestiach  np. personalnych dopóty  ciągoty do zła i głupoty w klerze będą niczym kościelne wieże, niebotyczne.  Masy nie sa bowiem bezkrytyczne i widzą nie na populizmu fali lepiej  nasz kler z oddali. Życie we własnym sosie powoduje, iż nie dostrzegają  habitowcy, że  mają nas w nosie. Ich apodyktycznośc przeradza sie czasem wręcz w apodyktyczność.  Kwestie finansowe to kolejna sprawa.  Przerost urzędu nad pobożnośc, a tzw. pobożności nad wszelkie praktyczne i czynne przejawy miłości, solidarności, pomocniczości. Nakarmić  najpierw owieczki trzeba,a potem dopiero przyzywac głosem do Nieba. Tymczasem zniknęli prezbiterzy pod lasem bojąc się wilka miotani coraz bardziej niczym plażowa piłka. A to wiadomo - ani hetero ani homo, każdy ja kopnie bo taka okragła i pusta.  Do ciężkiej roboty misyjnej i charytatywnej czas ruszyć !!!
M
ms
7 listopada 2011, 06:32
 Jaśniej, jak w tym artykule, wyjaśnić nie można. Co z tego, pieniacze liberalno-ateistyczni dalej będą kłamać po swojemu. Wszak kłamstwo ciągle powtarzane ludzie zaczynają przyjmować jako "prawdę". Dziękuję za klarowne sformułowanie tematu.
G
Grace
7 listopada 2011, 05:19
 Czekamy wiec na reakcje ks.Bonieckiego. Powinna pojawic sie wypowiedz ks.Bonieckiego, bedzie spojna i konkretna ? czy nadal metna ?
W
waw
7 listopada 2011, 04:02
Zenujaca wypowiedz!! jak w ogole mozna pownac ks.Bonieckiego do ks.Jankowskiego? nastepny pobozyny Jezuita,ktorego razi odwaga ks.Bonieckiego. cos niesamowietego, jak niektorzy jezuici,nie wszyscy,maja na kazdy temat wiele do powiedzenia.,wiedza doslownie wwszystko. lepsi,od politykow,psychologow,seksuologow,doslownie wiedza wszystko! Żenująca wypowiedz! Jak w ogóle można porównać ks.Jankowskiego do ks.Bonieckiego ? Następny pobożny wyznawca katolewicy, którego razi odwaga ks.Dariusza Kowalczyka. Coś niesamowitego, jak niektórzy mają na każdy temat wiele do powiedzenia. Wiedzą dosłownie wszystko. Lepsi od teologów, polityków, psychologów, seksuologów, dosłownie wiedza wszystko! Ot, wyćwiczona michnikowym salonem zgraja "pożytecznych idiotów".
JB
Jerzy Bukowski
7 listopada 2011, 03:27
Do wszystkich gorących zwolenników i szczerych obrońców czasowo pozbawionego przez zakonnych przełożonych możliwości występowania w mediach (poza "Tygodnikiem Powszechnym") księdza Adama Bonieckiego mam jedno pytanie:  czy z takim samym zapałem bronili kilka lat temu potraktowanego w podobny sposób przez kardynała Stanisława Dziwisza księdza Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego? Jakoś nie przypominam sobie, aby tzw. salon popadł wtedy w analogiczną do obecnej histerię i z równym dzisiejszemu zapałem powoływał się na zasadę wolności słowa, ostro krytykując metropolitę krakowskiego za uciszenie ujawniającego niewygodną dla wielu duchownych prawdę o ich współpracy z komunistyczną Służbą Bezpieczeństwa. Czyżbyśmy mieli do czynienia z podwójną moralnością osób i środowisk pragnących uchodzić za opiniotwórcze, a nawet odgrywać role autorytetów?
!
!
7 listopada 2011, 01:30
Zadziwia mnie ta logika mediów i pewnej grupy wypowiadających się na deonie: otóż okazuje się, że to NIE: 1. łatwa dostępność pornografii, 2. pisma pornograficzne, 3. swoboda działania sekt, 4. nieobecność treści etycznych i religijnych w mediach ( zobaczcie program TV prywatnych , ale i państwowych w mediach w największe święta religijne, jakie tam proponują filmy, które są przecież najpopularniejszą formą przekazu), 5. że to nie popularyzacja aborcji , eutanazji, środków antykoncepcyjnych, 6. że to nie wmawianie młodym ludziom luzu , aktywności seksualnej w wieku 12,13 lat , 7. konsumpcyjnego życia, zwracania uwagi na ubiór tylko i modę ( patrz pisma dla dzieciaków 12,13 letnich Popcorn, BravoGirl, Dziewczyna, w telewizji MTV i różne nowele), 8. okazuje się, że to nie wulgarne filmy z karczemnym językiem i profanacją prawdziwej miłości, 9. że to nie publiczna popularyzacja różnych zboczeń, 10. że to nie skomasowana propaganda antyreligijna, w tym masowe pojawienie się pseudokatolickich programów, mediów, 11. że to nie „utwory” twórców kultury, a więc nie „występy: nergala, czy „artystki” Kozyry wieszającej genitalia na krzyżu, 12. To nie zmasowana akcja wyrzucenia krzyża z przestrzeni publicznej, 13. To nie szydzenie z krzyża w różnych mediach, 14. to nie wyśmiewanie w mediach dla dzieci i młodzieży rodziców i osób starszych, a więc obniżanie ich autorytetu 15. że to nie mętne wypowiedzi na temat powyższych patologii urzeczonych mediami księży – spin doktorów/celebrytów.itd. To wszystko nie jest przyczyną odchodzenia młodzieży i letnich wierzących od religii i Kościoła. Twierdzi się , że to walka Kościoła z tymi patologiami jest przyczyną odejść. Czyli niech powyższe patologie sobie kwitną a będziemy mieli pełne Kościoły? Czy istnieje chociaż jedna naiwna osoba, która w to uwierzy? BARDZO DOBRY WPIS !
B
Barbara
7 listopada 2011, 01:00
Uważam, że wypowiedzi o.D.Piórkowskiego i ks.W.Chrostowskiego są logiczne, konkretne i zasadne - podpisuję się dwoma rękami.Ksiądz nie powinien wyrażać poglądow szkodzących Kościołowi i urażających uczucia wielu wiernych. Nie dziwię się, że zakaz zabierania glosu w mediach nie podoba sie salonowi, bo w ten sposob odpadl  jego rzecznik. Aco do ks.Jankowskiego, to za zycia mial wielu przeciwnikow ze względu na "wystawny tryb życia, ozdobne szaty, itd. Natomast po  śmierci okazało się, o czym wielu Jego przeciwnikow chyba nie slyszało, że umarł w wielkim ubóstwie i nedzy, gdyż wszystkie swoje "bogactwa" rozdal potrzebującym.
7 listopada 2011, 00:53
No i jak porównać dwie poniższe, dość niemiłe wypowiedzi, to ta druga - przeróbka pierwszej - bardziej zaciekła. Dlatego trzeba nolens volens... chyba... oddać głos na x. Bonieckiego.
DW
do: Weronika
7 listopada 2011, 00:38
Zenujaca wypowiedz!! jak w ogole mozna pownac ks.Bonieckiego do ks.Jankowskiego? nastepny pobozyny Jezuita,ktorego razi odwaga ks.Bonieckiego. cos niesamowietego, jak niektorzy jezuici,nie wszyscy,maja na kazdy temat wiele do powiedzenia.,wiedza doslownie wwszystko. lepsi,od politykow,psychologow,seksuologow,doslownie wiedza wszystko! Żenująca wypowiedz! Jak w ogóle można porównać ks.Jankowskiego do ks.Bonieckiego ? Następny pobożny wyznawca katolewicy, którego razi odwaga ks.Dariusza Kowalczyka. Coś niesamowitego, jak niektórzy mają na każdy temat wiele do powiedzenia. Wiedzą dosłownie wszystko. Lepsi od teologów, polityków, psychologów, seksuologów, dosłownie wiedza wszystko! Ot, wyćwiczona michnikowym salonem zgraja "pożytecznych idiotów".
W
Weronika
7 listopada 2011, 00:09
Zenujaca wypowiedz!! jak w ogole mozna pownac ks.Bonieckiego do ks.Jankowskiego? nastepny pobozyny Jezuita,ktorego razi odwaga ks.Bonieckiego. cos niesamowietego, jak niektorzy jezuici,nie wszyscy,maja na kazdy temat wiele do powiedzenia.,wiedza doslownie wwszystko. lepsi,od politykow,psychologow,seksuologow,doslownie wiedza wszystko!
T
tak
6 listopada 2011, 23:54
Zadziwia mnie ta logika mediów i pewnej grupy wypowiadających się na deonie: otóż okazuje się, że to NIE: 1. łatwa dostępność pornografii, 2. pisma pornograficzne, 3. swoboda działania sekt, 4. nieobecność treści etycznych i religijnych w mediach ( zobaczcie program TV prywatnych , ale i państwowych w mediach w największe święta religijne, jakie tam proponują filmy, które są przecież najpopularniejszą formą przekazu), 5. że to nie popularyzacja aborcji , eutanazji, środków antykoncepcyjnych, 6 . że to nie wmawianie młodym ludziom luzu , aktywności seksualnej w wieku 12,13 lat , 7. konsumpcyjnego życia, zwracania uwagi na ubiór tylko i modę ( patrz pisma dla dzieciaków 12,13 letnich Popcorn, BravoGirl, Dziewczyna, w telewizji MTV i różne nowele), 8. okazuje się, że to nie wulgarne filmy z karczemnym językiem i profanacją prawdziwej miłości, 9 że to nie publiczna popularyzacja różnych zboczeń, 10. że to nie skomasowana propaganda antyreligijna, w tym masowe pojawienie się pseudokatolickich programów, mediów, 11. że to nie „utwory” twórców kultury, a więc nie „występy: nergala, czy „artystki” Kozyry wieszającej genitalia na krzyżu, 12. To nie zmasowana akcja wyrzucenia krzyża z przestrzeni publicznej, 13. To nie szydzenie z krzyża w różnych mediach, 14. to nie wyśmiewanie w mediach dla dzieci i młodzieży rodziców i osób starszych, a więc obniżanie ich autorytetu 15. że to nie mętne wypowiedzi na temat powyższych patologii urzeczonych mediami księży – spin doktorów/celebrytów.itd. To wszystko nie jest przyczyną odchodzenia młodzieży i letnich wierzących od religii i Kościoła. Twierdzi się , że to walka Kościoła z tymi patologiami jest przyczyną odejść. Czyli niech powyższe patologie sobie kwitną a będziemy mieli pełne Kościoły? Czy istnieje chociaż jedna naiwna osoba, która w to uwierzy?
T
Tomek
6 listopada 2011, 23:41
Autor ma jakiś nieuzasadniony senstyment do ks. Jankowskiego. Proszę niezapominać co ten zasłużony kapłan robił gdy już przestał czynić wielkie rzeczy. Został przy małych wielkich grzechach. Próżnosci, zycia ponad stan i wielu innych, znanych tylko z plotek, dlatego nie bede sie do nich odnosil. Ks. Jankowskiego tak jak i Ks. Bonieckiego spotkała kara po danej wypowiedzi albo jej serii - nie wiem jak uzasadnić karę dla Ks. Bonieckiego... groby Jankowskiego wszscysmy widzieli..
MP
Matka Polka
6 listopada 2011, 23:33
Bardzo dobry, logiczny artykuł, dziękuję. Katolicy mają obowiązek bronić Krzyża, Biblii, świata ewangelicznych wartości. Wyrazy szacunku dla przełożonego Marianów. A dyscyplina jest często konieczna, to jej brak ogranicza wolność innych i narusza ich dobra osobiste. 
R
Rafał
6 listopada 2011, 23:25
 Również cieszę się, jak i pozostali z uczciwego odniesienia się do zaistaniałej sytuacji. Chcę podkreślić, iż w moim mniemaniu ks. Boniecki zbyt łagodnie obszedł się z niektórymi sprawami. Aczkolwiek, nie w pełni zgadzam się z przytoczoną prze ojca retoryką. W szczególności wybiórczy dobór argumentów razi przy próbie usprawiedliwienia autonomiznu w decydowaniu o tym kto ma milczeć, a kto milczeć nie musi. Nie jest bowiem tak, iż każdy prowincjał nie ma swojego pryncypała, który i jego może zmobilizować do podjęcia stosownych działań. Pluralizm pluralizmem, ale ważyć trzeba przecież co istotniejsze - demokratyzacja życia Kościoła, czy też dobro maluczkich? A niejednokrotnie cierpi ono, będąc wypaczane wypowiedziami niesfornych duchownych. O ducha pokory prosić powinniśmy dla wszystkich, a nie tylko tych, których przełożony wykazał wystarczającą odwagę. 
J
Janusz
6 listopada 2011, 23:24
Nie chodzi o protest przeciw posłuszeństwu kapłana-zakonnika wobec decyzji przełożonego. Przełożony ma prawo wymagać posłuszeństwa, a zakonnik ślubuje podporządkować się dezycjiom zwierzchnika (zapewne i tu istnieją jakieś granice wyznaczone przez pokorę wobec Boga a nie ludzi). Problem tkwi w tym, czemu przełożony zabronił ks. A. Bonieckiemu wypowiedzi. Ks. Boniecki nie zgodził się z tym, by nie płacić abonamentu telewizyjnego. Taki zakaz istotnie jest bezsensowny, co więcej, egzekwowanie go mogłony narazić Kościół na poważne sankcje. Protest wyraża zatem sprzeciw w stosunku do powodu, dla którego zakazano wypowiadania się księdzu Bonieckiemu, a nie wobec regule zakonnej.
S
Sławek
6 listopada 2011, 23:21
 Bardzo ciekawa rozmowa z ks. Waldemarem Chrostowskim w rp.pl , na ten temat. Polecam.
Jan
6 listopada 2011, 23:19
Dzięki za napisanie tego co sam myślę o tej sprawie , a za ks. Bonieckiego będe się modlił
J
Jagoda
6 listopada 2011, 22:34
Ojcze Dariuszu, bardzo dziękuję za ten artykuł! Odetchnęłam. Przychodzi mi na myśl jedno słowo: pokora :)
AM
ad Marysia
6 listopada 2011, 22:32
Ha,ha ale komplement! Ezopowy- oznacza 'madry'. Dzięki za brak ezopowości!!!!
M
Marysia
6 listopada 2011, 22:16
Brawo! Dziękuję Ojcu za brak ezopowości, konkret i "kawę na ławie". To się nazywa komentarz! Dlaczego Ojciec tak rzadko pisze na Deonie, cholernie brakuje (zwłaszcza ostatnio) mądrych kapłanów, nie bojących się przekazywać prawdę, bez  zawoalowania. Dużo mocy i błogosławieństwa Bożego!
NN
niesprawiedliwość nie umoralni
6 listopada 2011, 21:57
Świeta Tereska broniła soich nowicjuszek przed niesprawiedliwymi decyzjami przełozonych. Prwdziwej cnocie nic nie zaszkodzi, ale biernosć obserwatorów i myslenie "Niech cierpi-dobrze mu to zrobi" to chyba nie do końca miłosierna logika o. Dariuszu!
M
Maras
6 listopada 2011, 21:44
Dobry komentarz. Dzięki! Ten głos był potrzebny
T
Tadeusz
6 listopada 2011, 21:25
Księże Dariuszu, nic dodać nic ująć, bardzo trafny głos, dzięki za tak jasne przedstawienie i wyważone slowa. Uważam, że nie jest dobrym duszpasterzem ten kapłan, który przywiązuje ludzi do siebie, a nie do Chrystusa. Nie rozumieją istoty Kościoła wierni przywiazujący sie do kapłana, a nie budujący więzi z Chrystusem. Św. Paweł też był zawiedziony postawą i decyzją św. Piotra i co? Założył osobny kościół, zerwał z Piotrem? Nie! Obaj dali świadectwo Chrystusowi.
M
Magda
6 listopada 2011, 21:23
mam mieszane uczucia po przeczytaniu tego artykułu.... faktem jest że świeccy nie mamy zielonego pojęcia o posłuszeństwie, nikomu jej nie ślubowaliśmy wiec jakim prawem dyskutujemy o słuszności tego postępowania..... księża, zakonnicy decydują się na to dobrowolnie, Oni mogą coś o tym powiedzieć a czy powinniśmy oceniać postępowania księży? myślę że tak ale w odpowiedni sposób a jedna z dobrych spraw przy okazji ks.Bonieckiego to słuszne myśle jednak księże Dariuszu wpomnienie o o.Rydzyku który nie wiem co musiałby powiedzieć żeby ktoś chociaż wpomniał o nałożeniu na Niego nakazu milczenia. a co maja marianie do redemptorystów? no myślałam że Kościół to jedność i jesteśmy odpowiedzialni jedni za drugich?
W
woźny
6 listopada 2011, 21:22
Cała sprawa na etapie, w którym obecnie się znajduje, nie jest wcale taka łatwa w ocenie. Zakładam, że autor stara się naświetlić pewne sprawy, a ostateczną ocenę zostawić nam. Analizując całą sprawę od strony czysto medialnej, PR-owej itp. można dojść do wniosku, że na niejasnych wypowiedziach ks. Bonieckiego, czy innego księdza o nazwisku X, da się bardzo wiele ugrać. Nie upatruję mediów za narzędzie szatana, ale nie oszukujmy się, że media są nieskazitelne. Tym bardziej że wypowiedzi ks. Bonieckiego w jakiś sposób są kontrowersyjne; zaznaczę, że kontrowersyjne nie znaczy złe! Ufam, że Kościołowi zależy na osobach wierzących, które są świadome Kogo wyznają. Przecież takim osobom wypowiedzi chociażby ks. Natanka nie wiele przeszkodzą w świadomej wierze, wystarczy chwila refleksji i analizy. Podobnie kontrowersyjne wypowiedzi ks. Bonieckiego może naświetlą pewne sprawy, ale ostatecznie w duchu zdrowej dyskusji, nie muszą się z nimi zgodzić. Niestety trzeba jednak przyznać, że nie wszystkie osoby oglądające telewizję, czy czytające niektóre pisma, zdolne są do refleksji i analizy. Śmiem przypuszczać, że takich osób jest raczej mniej, niż więcej.
K
kris
6 listopada 2011, 21:06
Kubeł zimnej wody na rozgorączkowane głowy wylał o.Dariusz. Wielkie dzięki za to! Nieprzekonywalnych nie przekona, ale nie o nich ty chodzi. Chodzi o nas wszytskich, którzy szukamy odpowiedzi na to co się dzieje wokól Kościoła w Polsce.
K
Kleofas
6 listopada 2011, 21:01
Porównania obecnej sytuacji z sytuacjami z o. Rydzykiem i ks. Jankowskim, które biorą pod uwagę jedynie formalne podobieństwo, a nie biorą pod uwagę treści, zawsze będą przekłamaniem. Jedne poglądy są słuszne, a inne nie są. Jedne są bliższe Prawdy, a inne są od niej oddalone. Nie ucieknie się i nie można uciekać od takich ocen, bo naszą powinnością jest dążenie do Prawdy. A tu autor umywa ręce.
Jadwiga Krywult
6 listopada 2011, 20:44
"Takiej decyzji nie podjął (zresztą nie mógłby podjąć) biskup miejsca, Episkopat" Episkopat decyzji nie podjął, ale czy nacisków jakichś nie było ?
KG
Krzysztof Grzegorczyk
6 listopada 2011, 20:38
Mimo, że niezwykle cenię i lubię ks. Bonieckiego, to zgadzam się mniej więcej z większością argumentacji. Nie zmienia to jednak faktu, iż uważam, że decyzja ks. Naumowicza jest dla Kościoła szkodliwa. Nie mamy środków, by policzyć "prywatne" odejścia i odwrócenia się od Kościoła pod wpływem wywiadów ks. Bonieckiego ani pod wpływem decyzji jego prowincjała, ale możemy porównać ilość odejść ogłoszonych oficjalnie. Nie za bardzo sobie wyobrażam, by ludzie, których rażą poglądy ks. Bonieckiego w ogóle dopuszczali myśl o odejściu z tego powodu z Kościoła. Natomiast pani Janda i jej podobni (abstrahując już od zasadności takiego posunięcia i od ogromu głupoty, jakiej ono dowodzi) odchodzą naprawdę... I nie bardzo rozumiem, jak można wobec tego twierdzić, że wywiady w TVN-ie były bardziej szkodliwe niż te odejścia... PS. Akcje z naklejkami itp. też uważam za nietrafione...
N
nk
6 listopada 2011, 20:37
Jeśli śledzi się biografie świętych, jak np. o Pio czy Siostry Faustyny, widać, z jaką głupotą i złośliwością swoich przełożonych musieli się zmagać. Na miejscu Ojca nie stawałabym tak zdecydowanie po stronie zgromadzenia, któego członkiem jest ks. Boniecki! Ks. Dariusz nie staje po żadnej stronie, Jego artykuł jest bez emocji, nie dokonuje sądu, a jedynie przedstawia sytuację prawną zakonnika i jego przełżonych w ramach posłuszeństwa. Z całym szacunkiem dla Pani, co ma piernik do wiatraka. Ks. Dariusz powstrzymał sie  z oceną decyzji prowincjała marianów. Pani natomiast sugeruje coż, czego co nie miało miejsca. To, że w życiu niektórych świętych niektórzy przełożeni postępowali tak, anie inaczej, to jeszcze wcale nie znaczy, że wszyscy przełożenie są źli. Za mała przesłanka do tak daleko idących wniosków.
M
młody-jezuita
6 listopada 2011, 20:34
Dobry głos! Rozsądne podsumowanie problemu. @kate: To była tylko metafora...
Ś
świtłocień
6 listopada 2011, 20:33
W tardycyjnym  już votum separatum (vide teksty o liscie O. Wiśniewskiego), które wydaje się byc od pewnego czasu głównym motywem kompozycyjnym felietonów jezuity Kowalczyka, wydaje się być nadużyciem porównywanie wypowiedzi ks. Bonieckiego (nazwijmy to w uproszczeniu ogólnych, politycznych) do wypowiedzi ks. Rydzyka ( czesto napiętnowujących konkretne osoby czy rasy). Ktoś z komentorów słusznie zauważa,że w świecie w którym komentowane sa wypowiedzi Ojca Świętego, trudno by nie zostały skomentowane działania Prowincjała. W wielu głosach "obrońców" pojawia się pytanie o motywacje i żądanie uzasadnienia decyzji prowincjała. Ale tego o. Dariusz jakby nie dostrzega...
6 listopada 2011, 20:29
Słusznie - tak mniemam - nt. posłuszeństwa czy innych kwestii. Tylko jedna uwaga: zdecydowanie wolę "żenującą szopkę" obrońców x. Bonieckiego niż histerię po katastrofie smoleńskiej, krzyżowania prezydenta - ba, nawet księży - pod Pałacem Namiestnikowskim, nazywania profanatorów obrońcami itp. działań na szkodę wizerunku KRK, które - moim zdaniem - de facto wyniosły Ruch Palikota do Sejmu. Myślę, że gdyby sam Janusz Palikot - były prawicowiec katolicki - spotykał na swojej drodze księży pokroju A. Bonieckiego, nie odwróciłby się od KRK. Musiał się zderzyć z jakimś betonem i wyjść z tego wypadku poraniony. Co propaguje i komu oddaje głos ośrodek toruński? Przykro mi, jeśli napisane słowa kogoś zabolały. Wybaczcie, ale trzeba o tym mówić.
B
Beata
6 listopada 2011, 20:25
Jeśli śledzi się biografie świętych, jak np. o Pio czy Siostry Faustyny, widać, z jaką głupotą i złośliwością swoich przełożonych musieli się zmagać. Na miejscu Ojca nie stawałabym tak zdecydowanie po stronie zgromadzenia, któego członkiem jest ks. Boniecki!
N
nk
6 listopada 2011, 20:20
Ale po co Bonieckiemu jakieś godności kościelne? Nie rozumiem... Proszę postarać się zrozumieć intencję artykułu, bo w nim nie chodzi o godności kościelne. O. prof. Dariuszowi Kowalczykowi SJ seredzne dzięki jeszcze za rzeczowy i obiektywny artykuł.
Andrzej Binkowski
6 listopada 2011, 20:19
Bardzo piękne podsumowanie. Dziękuję ja i Bóg zapłać.
S
starykiemlicz
6 listopada 2011, 20:09
Nareszcie rozsądne podsumowanie problemu. Wielkie dzięki.
K
kate
6 listopada 2011, 19:43
Ale po co Bonieckiemu jakieś godności kościelne? Nie rozumiem...