Do polityków katolików

Dariusz Kowalczyk SJ

Jakiś czas temu premier Tusk złożył deklarację: "Zbliżamy się do momentu, kiedy związki partnerskie byłyby do zaakceptowania przez większość w przyszłym Sejmie, jak i przez Polaków". Widocznie już się zbliżyliśmy, bo do Sejmu trafiły trzy projekty ustawo o związkach partnerskich, czyli w gruncie rzeczy nad prawnym uznaniem przez państwo i otoczeniem przywilejami związków homoseksualnych.

Nim wybrzmią echa dzisiejszej debaty i wyników głosowania (Sejm odrzucił dziś wszystkie trzy projekty, które złożyły klubu PO, SLD i Ruchu Palikota), warto jeszcze raz przypomnieć politykom, uważającym się za katolików, oraz wyborcom katolikom kilka wypowiedzi Kościoła na ten temat.

1. Jeśli wszyscy wierni mają obowiązek przeciwstawienia się zalegalizowaniu prawnemu związków homoseksualnych, to politycy katoliccy zobowiązani są do tego w sposób szczególny na płaszczyźnie im właściwej. […] W przypadku, gdy po raz pierwszy zostaje przedłożony Zgromadzeniu ustawodawczemu projekt prawa, przychylny zalegalizowaniu związków homoseksualnych, parlamentarzysta katolicki ma obowiązek moralny wyrazić jasno i publicznie swój sprzeciw, i głosować przeciw projektowi ustawy. Oddanie głosu na rzecz tekstu ustawy, tak szkodliwej dla dobra wspólnego społeczności, jest czynem poważnie niemoralnym" (Kongregacja Nauki Wiary, Uwagi dotyczące projektów legalizacji prawnej związków między osobami homoseksualnymi, 2003, nr 10).

DEON.PL POLECA

2. "Gdy dochodzi do konfrontacji polityki z zasadami moralnymi, które nie mogą być uchylone, […] zadanie katolików staje się szczególnie ważne i odpowiedzialne. […] Niedopuszczalne są jakiekolwiek próby prawnego zrównania z rodziną innych form współżycia ani też prawnego uznania owych form" (Nota doktrynalna Kongregacji Nauki Wiary o niektórych aspektach działalności i postępowania katolików w życiu politycznym, 2002 nr 3).

3. "Specyficznym zadaniem laikatu jest udział w życiu publicznym i w polityce. Kościół nie utożsamia się z żadną partią, wspólnotą polityczną ani systemem politycznym, natomiast przypomina zawsze, aby świeccy zaangażowani w życiu publicznym dawali odważne i czytelne świadectwo wartościom chrześcijańskim. Mają je głosić i bronić ich, gdy zostaną zagrożone. Będą to czynić na forum publicznym, zarówno w debatach gremiów politycznych, jak i w mediach" (Benedykt XVI podczas spotkania z polskimi biskupami przybyłymi do Watykanu w grudniu 2005 roku z wizytą ad limina).

4. "W tej sprawie [wizji małżeństwa i rodziny] Kościół nie może ulegać naciskom pewnego typu kultury, nawet jeśli jest ona rozpowszechniona i czasem agresywna. […] Trzeba wykonać wielki wysiłek, aby należycie uzasadnić stanowisko Kościoła, podkreślając zwłaszcza, że nie próbuje on narzucić niewierzącym poglądów wynikających z wiary, ale interpretuje i chroni wartości zakorzenione w samej naturze ludzkiej" (List apostolski Novo millennio ineunte Jana Pawła II, nr 47, 51).

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Do polityków katolików
Komentarze (46)
28 stycznia 2013, 17:43
@velario Bardzo chętnie wrzucasz propagandowe wpisy. Czy zechcesz jakoś odnieść się do uwag do Twojej homopropagandy w sprawie projektów ustaw  :-)
Martino
28 stycznia 2013, 17:01
~Dariusz Kowalczyk SJ W sprzeciwie wobec wprowadzania możliwości prawnej legalizacji związków homoseksualnych chodzi natomiast o obronę ludzkiej natury przed chorą ideologią. "Chora ideologia" to ta, która pozwala posłowi na Sejm powiedzieć, że życie drugiego człowieka jest jałowe (Krystyna Pawłowicz, PiS) czy też kwestionować a priori miłość między dwojgiem dorosłych osób tylko z racji ich płci (Antoni Górski, PiS).
A
AP
27 stycznia 2013, 21:42
Dzisiaj trzeba jeszcze zamienić na kilka dni temu :-)
AP
Adrian Podsiadło
27 stycznia 2013, 21:40
To ja sparafrazuje wpis o.Dariusza Piórkowskiego SJ.  "A tak na marginesie. Dzisiaj jeszcze świętujemy nawrócenie św. Pawła. Zagorzałego prześladowcę chrześcijan. Jaki ten Pan Jezus dziwny, wybiera tych, którzy Go prześladują. Byłbym więc ostrożny w ferowaniu wyroków na o.Rydzyka, bo może się okazać, że i przez niego działa Bóg. I co wtedy powiedzą ci, którzy na niego ciągle narzekają?" :-)
27 stycznia 2013, 20:30
Beniamin, nic Ci nie pomoże. jesteś niewiarygodny na tyle, że w Twoje wyssane z palca cytaciki nie wierzę. ... Nie dziwię się i rozumiem bo w to naprawdę trudno uwierzyć i tak jak napisałem to zaledwie część perełek
T
tak
27 stycznia 2013, 19:35
Beniamin, nic Ci nie pomoże. jesteś niewiarygodny na tyle, że w Twoje wyssane z palca cytaciki nie wierzę.
27 stycznia 2013, 16:50
Benaimin zdarta płyta. ... Francja domaga się korytarza dla Rosji w Polsce. Gdzie my mamy Polaków w rządzie, nikt nie protestuje.(...) Najgorsze to jest współdziałanie niemiecko-żydowsko-rosyjskie. Tak samo jak protestanci, którzy rządzili Polską, to było coraz gorzej, jak Buzek rządził. Źródło: Radio Maryja, 26 lipca 2002 Lidze Polskich Rodzin nie wierzę ani 5 sekund. To Judasz przyszedł na ostatnią wieczerzę! Źródło: Radio Maryja, 25 lipca 2005 Mam prawo to powiedzieć. Z panem prezydentem przed wyborami rozmawiałem. I on mnie oszukał. Chcieli się spotkać i to trwało, takie umawianie się z półtora roku. Ja nie chciałem. Nie. Nie. Po co? Powiedzieliście na nas, na radio, na mnie, że współpracujemy z KGB. Wiecie, że to było? Było w „Gazecie Polskiej”. Opis: opinie rzekomo wygłoszone w kwietniu 2007 podczas wykładu w Wyższej Szkoły Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu Pan Nikolski wszedł do Sejmu z mniejszości ukraińskiej, trzeba to pamiętać, i nie wiem, czy mu tak zależy na narodzie polskim (…) Ja nie jestem, broń Boże, przeciwko narodowi ukraińskiemu, tylko, że to może być wyjaśnieniem dla pewnych działań pewnego człowieka. Źródło: Radio Maryja, 10 marca 2003 Tragedią Polski jest to, że od 1939 roku Polską nie rządzą Polacy. Opis: w rozmowie z PAP podczas wizyty w Parlamencie Europejskim w czerwcu 2011 Człowieka nie można kopnąć, chyba że czerwonego. Opis: fragment homilii wygłoszonej na Jasnej Górze, 18 lipca 2005 A to tylko kilka perełek Oto wzór o.Kowalczyka.Jaki..........taki wzór
DK
Dariusz Kowalczyk SJ
26 stycznia 2013, 23:48
to nie jest żadne podejście liberalne, tylko stawianie na dojrzałość katolika, a nie na jakieś żałosne zakazy i nakazy dla niewolników. @tak Jak zwał tak zwał. Liberalne czy nie, z całą pewnościa nie jest to podejście katolickie. W byciu przeciwko aborcji nie chodzi o jakąś dojrzałość katolika, ale o to, by nie zabijać dzieci. W sprzeciwie wobec wprowadzania możliwości prawnej legalizacji związków homoseksualnych chodzi natomiast o obronę ludzkiej natury przed chorą ideologią. Nakzay i zakazy np. Dekalogu nie są żałosne lub dla niewolników. Dla niewolników jest relatywizm. Dla ludzi wolnych jest umiłowanie Bozych przykazań. 
T
tak
26 stycznia 2013, 23:36
Dziecko, to jeszcze pod rozwagę:Katolicka agencja adopcyjna z Glasgow może zostać pozbawiona statusu organizacji charytatywnej za rzekomą "dyskryminację". Urząd zajmujący się w Szkocji tego rodzaju instytucjami orzekł, że agencja, przyznając priorytet adopcji katolickim małżeństwom trwającym co najmniej od dwóch lat, narusza prawa par gejowskich.
T
tak
26 stycznia 2013, 23:25
Benaimin zdarta płyta.
T
tak
26 stycznia 2013, 23:24
„wolność godna człowieka wtedy, gdy wolno zrobić zło a się go nie robi”  Rzadko można spotkać taką demagogię i bezmyślność.  Jeżeli tak naprawdę myślisz , dziecko, to nie obwiniaj tylko Kościoła , ale przede wszystkim rządzące partie , które  stanowią takie prawo jak nie zabijaj, płać podatki, nie oszukuj. Itd. To przecież niegodne człowieka. Jak władze mogą zmuszać przecież tu Ciebie dziecko cytuję „wolność godna człowieka jest wtedy, gdy wolno zrobić zło a się go nie robi”.  Zgodnie z tą cenną myslą-szkoda, że jeszcze nikt na to nie wpadł pozwalajmy zabijać, gwałcić, oszukiwać , terroryzować itd. a wszyscy ludzie ponieważ są szlachetni9e wolni na pewno tego nie będą robić.  Gdybym sam tego nie widział w życiu bym nie uwierzył. Kiedy dziecko pójdziesz do gimnazjum?
T
tak
26 stycznia 2013, 23:23
„@ o. Dariusz Kowalczyk - to nie jest żadne podejście liberalne, tylko stawianie na dojrzałość katolika, a nie na jakieś żałosne zakazy i nakazy dla niewolników. Co to za wartość, gdy nie robi się czegoś, co i tak jest zakazane prawem? Wartość jest wtedy i wolność godna człowieka wtedy, gdy wolno zrobić zło a się go nie robi”  Nie jest możliwe żeby to napisała osoba inteligentna i do tego katoliczka, bo nie jest możliwe żeby nie słyszała o Dekalogu, o prawie Mojżeszowym itd. i nie rozumiała , że ma i miało ono przede wszystkim cel wychowawczy. Niby skąd mamy wiedzieć jaka jest wola  Boża jeżeli Bóg tego nie ujawni? Chyba to rozumowanie nie jest zbyt skomplikowane? Kościół nie wymyśla przecież swoich zakazów, lecz przedstawia wyłącznie wolę Bożą, to po pierwsze. Po drugie, osoba inteligentna zauważyłaby , że są to nie tyle zakazy i nakazy ile prośby. Za prawem: nakazem i zakazem stoją kary więzienia, pieniężne, lub inne dolegliwości itd. W przypadku Kościoła żadne takie kary nie stoją – ludzi, którzy jawnie występują przeciwko Kościołowi nie tylko nie spotyka kara, ale przeciwnie,  często wielka popularność i pochwały. Kościół ma misję, której celem jest zbawienie człowieka , a więc jego dobro. Dlatego uświadamiał, uświadamia i będzie uświadamiał każdego człowieka jaka jest wola Boża a ta skład się z przykazań,  które są w najlepszym interesie człowieka.
jakie świadectwo?
26 stycznia 2013, 23:05
"....W tej sprawie [wizji małżeństwa i rodziny] Kościół nie może ulegać naciskom pewnego typu kultury, nawet jeśli jest ona rozpowszechniona i czasem agresywna...."  W sprawie małżeństwa sakramentalnego Kościół dawno uległ poglądom liberalnym i zaakceptował dla swoich członków życie w ponownych związkach po rozwodzie. To, co się dzieje teraz, to tylko konsekwencje otwierania furtek dla grzechu: kiedyś ustąpiono cudzołożnikom i cudzołóstwo nazwano małżeństwem, a teraz kolejne osoby chcą by  związki partnerskie też uznano za "małżeństwa". Jak się ustąpiło raz, to trzeba się liczyć z tym, że żądania będą coraz większe
jakie świadectwo?
26 stycznia 2013, 22:58
"....świeccy zaangażowani w życiu publicznym dawali odważne i czytelne świadectwo wartościom chrześcijańskim. Mają je głosić i bronić ich, gdy zostaną zagrożone....'" Czy to dotyczy też kapłanów? Bo niektórzy z nich głoszą antyświadectwa chrześcijańskie, gdy np cudzołóstwo nazywają "małżeństwem niesakramentalnym" i przypisują mu atrybuty nierozerwalności
A
AP
26 stycznia 2013, 21:35
@Elka Ja proponuje zacząć od zniesienia ograniczeń prędkości. Wolę postawić na moją dojrzałość katolika-kierowcy, a nie na jakieś żałosne zakazy i nakazy dla niewolników pilnowanych dodatkowo gęstą siecią fotoradarów.
26 stycznia 2013, 21:08
@cm Nie rozumiem o co ci chodzi ?Przecież popieranie na waszelkie sposoby PiS to nie polityka co innego gdyby ktoś popierał PO to wtedy łamie zasady i o to chodziło o.Kowalczykowi i dlatego zarówno on jak i o.Rydzyk bez żenady popierają PiS bo to nie polityka.Dziwne że tego nie zrozumiałeś .
K
Kinch
26 stycznia 2013, 20:23
Dzięki Elka za głos rozsądku. Prawo nie zakazuje mi upijania się co wieczór, ani prywatnego odprawiania rytuałów pogańskich, czy seansów spirtystycznych. Prawo nie zabrania mi słuchania wróżek i przepowiadania przyszłości z kart. Nie zabrania mi też pogardy dla sąsiadów i bycia nieuprzejmym dla każdego napotkanego człowieka. Nie zabrania mi też odmówienia pomocy jeśl zostanę o to poproszony. Nie robię żadnej z wymienionych wyżej rzeczy, bo jestem katolikiem i rozsądnym gościem. Gdyby tego wszystkiego zabraniało prawo, to gdzie byłaby moja wolna wola? Jeśl księża uważają, że katolicy są niedojrzałymi dziećmi to dziękuję bardzo za takich księży. Jeśli dorosły człowiek traktowany jest jak dziecko, to jak ma być odpowiedzialny i dojrzewać w wierze?
P
placz
26 stycznia 2013, 20:22
... @ o. Dariusz Kowalczyk - to nie jest żadne podejście liberalne, tylko stawianie na dojrzałość katolika, a nie na jakieś żałosne zakazy i nakazy dla niewolników. Co to za wartość, gdy nie robi się czegoś, co i tak jest zakazane prawem? Wartość jest wtedy i wolność godna człowieka wtedy, gdy wolno zrobić zło a się go nie robi. Tylko to oczywiście wymaga solidnej formacji wiernych, a to jest bardzo trudne. Naturalnie łatwiej walczyć o zakazy w prawie cywilnym. Podsumowując - rozumiem podejście ojca i szanuję ale mówmy otwarcie, że jest to pójście na skróty zamiast wgłąb. @Elka Daje to pewną nadzieję, że pojawiają się tu takie głosy, jak powyższy. Rzeczywiście, wolność to trudny dar, i Bóg uszanował go w raju, a Chrystus na krzyżu. Wolność pozwala wybrać przyjęcie woli Bożej jako najpiękniejszej drogi i wolność pozwala na swawolę, która jest błądzeniem i nierzadko gorszy. Bardzo mnie zastanawia, jak to się stało, że ojciec Kowalczyk, wybitny znawca wybitnego Rahnera, tak łatwo wpada w tomistyczne anachronizmy. I zastanawiam się, z czego wynika to podejście: trzeba zabronić, bo jeśli damy wolność, to i będziemy apostołować w warunkach wolności, to łaska Boża może sobie nie poradzić i ludzie będą ją odrzucać. Przecież nie może o to chodzić, byłby to czytelny dowód niewiary. Chodzi więc po prostu o słabość i grzech zawiści: jeśli nie zakażemy, to pewni ludzie będą korzystać z grzesznej przyjemności. A wtedy nasz komfort, nasze wyrzeczenia, nasza ofiara dana Bogu, będzie nas samych irytować, pokusy będą nas dręczyć. Lepiej zakazać bliźnim błądzić (a Bóg często DOPUSZCZA błądzenie, żeby upadający mógł go spotkać!), wtedy nasze sumienie się uciszy.
E
Elka
26 stycznia 2013, 20:00
Nijak nie widzę, aby o. Rydzyk łamał wskazane przeze mnie zasady. Wręcz przeciwnie, on je pomaga wdrażać w życie. Z tym zasadami ma natomiast problem wspomniany bp Pieronek, który w słynnym wywiadzie dla "Rzeczpospolitej" "na pytanie o niebezpieczeństwo liberalizacji aborcji, wprowadzenia małżeństw homoseksualnych itp. zauważył, że nie ma to wielkiego związku z Kościołem. Po czym zdziwionej dziennikarce wyjaśnił: „Jeżeli ktoś jest chrześcijaninem i ma wyrobione sumienie, to ustawy mu nie przeszkadzają”. To jest typowe, liberalne podejście, wedle którego np. ustawa o "małżeństwach gejowskich" nie jest sprawą Kościoła, bo nikogo nie zmusza do bycia gejem itp.  ... @ o. Dariusz Kowalczyk - to nie jest żadne podejście liberalne, tylko stawianie na dojrzałość katolika, a nie na jakieś żałosne zakazy i nakazy dla niewolników. Co to za wartość, gdy nie robi się czegoś, co i tak jest zakazane prawem? Wartość jest wtedy i wolność godna człowieka wtedy, gdy wolno zrobić zło a się go nie robi. Tylko to oczywiście wymaga solidnej formacji wiernych, a to jest bardzo trudne. Naturalnie łatwiej walczyć o zakazy w prawie cywilnym. Podsumowując - rozumiem podejście ojca i szanuję ale mówmy otwarcie, że jest to pójście na skróty zamiast wgłąb. 
DK
Dariusz Kowalczyk SJ
26 stycznia 2013, 16:34
Bp Pieronek, kard. Nycz nigdy publicznie nie mówią kogo popierają. Natomiast o. Rydzyk jawnie łamie wskazania Kościoła. Skoro o. Dariusz przywołał te wskazania, to czego mamy o tym nie dyskutować.  @cm Nijak nie widzę, aby o. Rydzyk łamał wskazane przeze mnie zasady. Wręcz przeciwnie, on je pomaga wdrażać w życie. Z tym zasadami ma natomiast problem wspomniany bp Pieronek, który w słynnym wywiadzie dla "Rzeczpospolitej" "na pytanie o niebezpieczeństwo liberalizacji aborcji, wprowadzenia małżeństw homoseksualnych itp. zauważył, że nie ma to wielkiego związku z Kościołem. Po czym zdziwionej dziennikarce wyjaśnił: „Jeżeli ktoś jest chrześcijaninem i ma wyrobione sumienie, to ustawy mu nie przeszkadzają”. To jest typowe, liberalne podejście, wedle którego np. ustawa o "małżeństwach gejowskich" nie jest sprawą Kościoła, bo nikogo nie zmusza do bycia gejem itp. 
P
placz
26 stycznia 2013, 16:02
Prymas Józef Kowalczyk powinien ustanowić dla uczczenia pamięci zmarłego poprzednika Medal im. Prymasa Józefa Kardynała Glempa, przyznawany wszytkim tym, którzy w sposób bezkompromisowy bronią ładu społecznego w Europie. Pierwsi powinni go otrzymać wszyscy posłowie, którzy wczoraj nie pozwolili na ustawowe zniszczenie rodziny w kraju, który wydał Jana Pawła II i tym samym ocalili godność człowieka i małżeństwa. Te pierwsze medale mogłyby być wykonane z koron, które w Jarosławiu zrzuciła Maryja z wyobrażającej Ją figury, wzywając wszystkich wiernych do przeciwstawienia się kłamliwym żądaniom wprowadzenia związków partnerskich i dopraszając się nowych koron jako wotum za łaskę wczorajszych głosowań.
C
cm
26 stycznia 2013, 15:56
cm, znowu histeria na temat O Rydzyka? To już mania prześladowcza. Skoro istnieje kościół łagiewnicki i toruński to jest jasne nawet dla człowieka, który ma kłopoty z logiką, że część Kościoła popiera PO a innym bardziej odpowiada sytanowisko PiS, bo jest bliższe ich przekonaniom politrycznym, moralnym, religijnym.  Bp Pieronek, kardynał Nycz i wielu innych na pewno nie opowiadają się z PiS , więc o co Ci chodzi? Nie wolno im? Spora część deonu też. ... Nie wsadzaj wszystkich do jednego worka. Bp Pieronek, kard. Nycz nigdy publicznie nie mówią kogo popierają. Natomiast o. Rydzyk jawnie łamie wskazania Kościoła. Skoro o. Dariusz przywołał te wskazania, to czego mamy o tym nie dyskutować.
T
tak
26 stycznia 2013, 15:32
cm, znowu histeria na temat O Rydzyka? To już mania prześladowcza. Skoro istnieje kościół łagiewnicki i toruński to jest jasne nawet dla człowieka, który ma kłopoty z logiką, że część Kościoła popiera PO a innym bardziej odpowiada sytanowisko PiS, bo jest bliższe ich przekonaniom politrycznym, moralnym, religijnym.  Bp Pieronek, kardynał Nycz i wielu innych na pewno nie opowiadają się z PiS , więc o co Ci chodzi? Nie wolno im? Spora część deonu też.
C
cm
26 stycznia 2013, 14:30
"Kościół nie utożsamia się z żadną partią". Jeśli o. Dariusz cytuje takie wskazówki Kościoła, to może w końcu poświęci temu jakiś felieton jak to jest w Kościele w Polsce. Kościelne wskazania dotyczą wszystkich, nie tylko polityków, katolików - wyborców, ale również duchownych, np. dyrektorów rozgłośni katolickich, itp. Ja widzę tu poważne nadużycia. Czy widzi je także o. Dariusz? 
1W
1-razowy wpis
26 stycznia 2013, 07:45
Chodzi  tutejszym aktywistom  rzecz:  o dyktat ideologii gejowskiej.  Inni nimi grają.  Powoli   miara się przegina - słowa osoby o orientacji homo- na naszą niekorzyść  krok po kroku...   Uświadlomił mi ktoś  z ich świata.  >>> to jednorazowy wpis.
T
tak
25 stycznia 2013, 23:43
valerio, tu nie chodzi o, prawa tylko kaprys, nazwę. Osoby homoseksualne nie mają w Polsce żadnych innych ograniczeń niż zwykli obywatele. Maja wszystkie prawa obywatelskie: mogą pracować, mają wszystkie prawa polityczne i inne. Natomiast Twój głos odsłania prawdziwe cele tego co się dzieje. Twoja argumentacja dlaczego powinno się dopuścić do utworzenia związków partnerski może być w całości użyta do argumentacji na rzecz prawa homoseksualistów do adopcji dzieci. A więc jednak o to chodzi! Czy ustanowienie święta 1 maja też byłoby argumentem na rzecz związków homoseksualnych?
Martino
25 stycznia 2013, 23:02
Odrzucenie projektów ustaw o związkach partnerskich nie jest dobrą wiadomością. Nazywając rzeczy po imieniu - Sejm pokazał dziś części polskich obywateli "środkowy palec". Uwzględnienie ich wniosku o stworzenie instytucji prawnej związku partnerskiego nie rodziłoby przecież nieproporcjonalnych trudności organizacyjnych ani obciążeń finansowych oraz nie powodowałoby ograniczenia praw i wolności pozostałych osób. W demokratycznym państwie, które szanuje swoich obywateli i traktuje ich jak dorosłych ludzi, powinny to być argumenty rozstrzygające za dopuszczalnością proponowanych w tych projektach rozwiązań. Kiedy zgłoszono projekt ustawy o ustanowieniu 6 stycznia dniem wolnym na prawicy nie słychać było głosów, że katolicy mogą w tym dniu pójść do kościoła po pracy i potem świętować sobie w domu, jak chcą, więc nowe święto nie jest potrzebne. Teraz okazało się, że w Rzeczpospolitej Polskiej, która jest dobrem wspólnym wszystkich obywateli (art. 1 Konstytucji) są jednak obywatele drugiej kategorii, których życzenia wobec Państwa są przez to Państwo, utrzymywane również z ich podatków i rozwijające się również dzięki ich pracy i talentom, ignorowane. Wszyscy, którzy się dziś cieszycie z decyzji Sejmu - czy zdajecie sobie sprawę, że kiedyś możecie zostać potraktowani tak samo?
T
tak
25 stycznia 2013, 21:29
Głos, ”Natomiast jeśli jakiś mężczyzna chce sobie żyć z drugim facetem, niech sobie żyją. Jeśli chcą dziedziczyć majątek, mieć dostęp do konta, odwiedzać się w szpitalach, to trudno im tego zakazywać we współczesnym państwie.” Szanowny głosie podaj mi jeden przypadek kiedy zabroniono osobom tej samej płci mieszkać razem. Ba , krzywiej się patrzy gdy osoby o różnych płciach i różnych nazwiskach zamieszkują razem niż gdy robi  to mężczyzna z mężczyzna i kobieta z kobietą.  U nas nie ma prawa zakazującego mieszkać osobom o takich samych płciach razem. To po pierwsze. Po drugie, można u notariusza sporządzić testament wyznaczający konkretna osobę jako spadkobiercę. Chyba u licha o tym  słyszałeś. Testament można zapisać będąc w świetnym zdrowiu i mając 30 lat. Nie ma ograniczeń ani zdrowotnych ani wiekowych dotyczących testamentu. Mam też nadzieję, że w twoim banku zapytano Cię czy chcesz kogoś upoważnić do współkorzystania z Twego konta. Są tacy, którzy nie upoważniają nikogo,  nawet swoich żon. Myślę, że chory  może pisemnie złożyć oświadczenie, że zgadza się na udzielenie  informacji o stanie zdrowia konkretnej osobie. Zresztą z jednej strony ,obecnie pacjent ma prawo do pełnej informacji o swoim stanie zdrowia i może tę informację przekazać komu chce w czasie wizyty. Nie zauważyłem aby w Polsce istniało prawo zakazujące odwiedzania chorych wszystkim poza rodziną. Z drugiej strony , bywaja chorzy, który nie chcą aby informować o ich stanie zdrowia  rodzinę np.: żonę , aby się nie zamartwiała. Tak więc Twoje uwagi wynikają z niewiedzy i właśnie na takich liczy lobby homoseksualne. Walczysz o prawa które od lat , chyba nawet sprzed II wojny światowej, istnieją w naszym kraju.
MR
Maciej Roszkowski
25 stycznia 2013, 20:11
To czego oczekujemy od polityków katolików, naszych reprezentantów dziś to nie jest wiele. Tylko dawajcie świadectwo swojej wiary, a jeśli to takie trudne pomyślcie o ludziach, którzy znacznie więcej ryzykowali i poświęcali niż perspektywa, że ktoś Was nie umieści na następnych listach wyborczych. Polityka nie jest sztuką piękną, tylko sztuką uzytkową, ale czasem trzeba umieć powiedzieć "Za mną jest już tylko ściana". Szacunek dla tych którzy głosowali  "Nie" związkom partnerskim.
AP
Adrian Podsiadlo
25 stycznia 2013, 19:09
@Dariusz Kowalczyk SJ: W każdym razie duży szacunek dla 46 posłów PO, którzy odrzucili projekt swego klubu. Jest bardzo ważne, aby ci ludzie nie pozwalali na dalsze staczanie się Platformy w kierunku lewicowo-liberalnej poprawności. ... Tym razem poslowie PO, ktorzy "nic nie zrozumieli, zenada" (jak mawiaja inni poslowie PO) maja szczecie (a przy okazji ci, ktorzy sa przeciwni tej ustawie), ze projekty nie trafily do dalszych prac (ku wielkiemu smutkowi premiera Tuska i rzecznika jego rzadu). W przeszlosci bywalo, ze premier Tusk potrafil zlamac opor wroc... premier Tusk znajdowal argumenty nie do odrzucenia dla poslow, ktorzy czegos nie rozumieli.
DK
Dariusz Kowalczyk SJ
25 stycznia 2013, 18:15
Natomiast jeśli jakiś mężczyzna chce sobie żyć z drugim facetem, niech sobie żyją. Jeśli chcą dziedziczyć majątek, mieć dostęp do konta, odwiedzać się w szpitalach, to trudno im tego zakazywać we współczesnym państwie. @głos No właśnie. Niech sobie żyją. I niech nie robia ze swej orientacji seksualnej sprawy politycznej. Nikt im niczego nie zakazuje. Bo nie o zakazy tu chodzi, ale o przywileje. Przy obecnie obowiązującym porządku prawnym mogą zapewnić sobie dziedziczenie itp. A poza tym nie ma problemu, by troche zmienic zasady, kto może odwiedzać chorego w szpitalu i dowiadywac sie o zdrowie. Do tego nie trzeba legalizować związków homoseksualnych.  na przykład zakonnicy, by odwiedzać w szpitalach swych chorych współbraci, nie muszą legalizować związków między sobą.
A
AP
25 stycznia 2013, 17:55
"na dłuższą metę nie da się powstrzymać jakiejś formy legalizacji związków homoseksualnych" Da sie.
Janusz Brodowski
25 stycznia 2013, 17:50
@ głos "Natomiast jeśli jakiś mężczyzna chce sobie żyć z drugim facetem, niech sobie żyją. Jeśli chcą dziedziczyć majątek, mieć dostęp do konta, odwiedzać się w szpitalach, to trudno im tego zakazywać we współczesnym państwie. ... Walka paragrafami jak młotem i wzbudzanie poczucia winy w katolikach, że nie mogą w ogóle głosować na jakąkolwiek forme legalizacji tych związków jest walką z wiatrakami." Jeżeli chodzi o tylko takie potrzeby, to nie jest potrzebna żadna specjalna ustawa o związkach partnerskich. Wystarczą szczegółowe rozporządzenia odpowiednich ministrów (zdrowia, finansów itd.) i wtedy rzeczywiście żadne głosowanie w Sejmie nie jest potrzebne.
N
N.
25 stycznia 2013, 17:33
~głos "Nie bardzo rozumiem, co to za gatunek dziennikarski, wyliczenie kilku wyrwanych z kontekstu paragrafów i przepisów." Gdzie tu masz jakieś "paragrafy"? Cytaty papieskiej nauki i tyle i aż tyle. Księża nie uprawiają gatunków dziennikarskich, ale przypominają w najróżniejszy sposób nauczanie KK. A polityk - katolik powinien je znać i stosować w życiu. Dziękuję ojcu za zebranie i wyciągnięcie na światło dzienne tych fragmentów.
D
DNA
25 stycznia 2013, 17:18
Czy ludzie, którzy nie rozumieja podstawowych zasad prawa naturalnego, którzy maja gdzieś moralność, etykę i prawa natury, lojalność i milość powinni byc politykami. Jeśli się ktość nie uczy i nie pracuje nad soba to się go ze szkoły czy ze studiów po prostu wywala. Tymczasem u nas się takich kludzi nagradza, chwali, broni. Margines nie może w Polsce i każdym porządnym kraju dyktować warunków. Nie może z siebie robić głównego i wiodącego nurtu, bo jest tylko marginesem i z tego powodu powinien się wstydzić.
G
głos
25 stycznia 2013, 17:14
Nie bardzo rozumiem, co to za gatunek dziennikarski, wyliczenie kilku wyrwanych z kontekstu paragrafów i przepisów. Jedna rzecz to zrównanie pary homoseksualnej z małżeństwem. To jest niedopuszczalne. Natomiast na dłuższą metę nie da się powstrzymać jakiejś formy legalizacji związków homoseksualnych, przy założeniu, że pary takie nie będą mieć takich samych praw jak małżonkowie i  nie będą adoptować dzieci. Natomiast jeśli jakiś mężczyzna chce sobie żyć z drugim facetem, niech sobie żyją. Jeśli chcą dziedziczyć majątek, mieć dostęp do konta, odwiedzać się w szpitalach, to trudno im tego zakazywać we współczesnym państwie. Jest jednak różnica między porządkiem moralnym w chrześcijaństwie, a porządkiem prawnym w państwie. Walka paragrafami jak młotem i wzbudzanie poczucia winy w katolikach, że nie mogą w ogóle głosować na jakąkolwiek forme legalizacji tych związków jest walką z wiatrakami.
JF
Justyna Federkiewicz
25 stycznia 2013, 16:53
"Kościół nie utożsamia się z żadną partią". Niestety w Polsce da się odczuć, że jest inaczej. Sama mam poglądy prawicowe, ale i tak razi, kiedy np. na Pasterce słyszy się o polityce, konkretnych partiach czy politykach. Myślę, że duchowni powinni w większej mierze skupić się nad kształtowaniem sumień parafian (począwszy od szkoły podstawowej) na podstawie Biblii, aby nie musieli potem z ambony wprost mówić im na kogo głosować, kto jest "dobry", a kto "zły"... Człowiek z w miarę silnym kręgosłupem moralnym wie jakich wyborów ma dokonać. A jeśli ma problem - duchowny powiniem naprowadzić go na dobre rozwiązanie, a nie podawać mu gotowca. "Owieczki" choć często błądzą, to jednak mimo wszystko swój rozum mają i moim zdaniem lepiej by było, gdyby same dochodziły do pewnych wniosków.
K
kate
25 stycznia 2013, 16:16
Niestety obawiam się większej polaryzacji życia społecznego: fundujemy sobie, my katolicy, społeczeństwo bis, w którym znajdą się wszyscy nie podpadajacy pod ideologiczny wzorzec prawomyślności. Dzieje się to wszystko w sytuacji, kiedy instytucja małzeństwa w kształcie, jak znamy przechodzi kryzys i należy pytać, jak ma ono wyglądać w XXI wieku w warstwie ekonomicznej (kto i w jakiej wysokości ma łożyć na małżeństwo i rodzinę), społecznej (jak mają wyglądać role społeczne małzonków i inne role pełnione przez określone osoby w rodzinie), religijnej (jak ma wyglądać życie religijne w rodzinie, kto i w jakiej mierze odpowiada za kształt życia religijnego rodziny i religijne wychowanie dzieci), psychologicznej (czym jest bycie żoną, mężem, matką, ojcem i jak z poczuciem świadomości zmian w rodzinie na przestrzeni życia poszczególnych osób), etycznej (jak ma wyglądać i czego dotyczyć władza rodzicielska), itp. Niestety, odpowiadając 4zaby, obawiam się, że nie dostrzegasz zmain, jakie przechodzą obecnie kobiety: to właśnie one najczęsciej wybierają nieformalne zwiazki i nie pod presją mężczyzn bynajmniej (to mężczyźni obecnie częściej chcą małżeństwa, gdyż w kształcie, jakie ono jest obecnie, daje im wiecej praw niż kobietom), tylko dla ochrony swojej tożsamości: nie chcą oddać swoich praw do edukacji, pracy zawodowej, samorealizacji.  Dawniej kobiety dla bezpieczeństwa oddawały swoją wolność w niewolę małżeństwa, w którym były istotami podrzędnymi. Dziś już tak nie chcą. Jeżeli są katoliczkami mają dylemat: albo nie wychodzę za mąż wogóle i spełniam się na polu pracy zawodowej i społecznej, albo wchodze w niepewno małżeństwo, w którym musze się liczyć z znacznym ograniczeniem swoich społecznych praw. Jełśi chcemy ocalić instytucję małzeństwa, musimy zacząć o nim dyskutować jako o realnym, konkretnym projekcie rozwiazań dla współczesnych kobiet.
4
4zaby
25 stycznia 2013, 14:15
Zupelnie nie rozumiem argumentow jakoby zwiazki partnerskie byly dobre dla par heteroseksualnych (bylo o tym w GW). Dla kobiety najwazniejsza jest stabilnosc zwiazku, a zwiazek partnerski jest mniej stabilny od nawet cywilnego malzenstwa. Mezczyzni nie chca podejmowac odpowiedzialnosci i dlatego kobiecie ciezko jest zdecydowac sie na dziecko, mimo ze takiego dziecka pragnie. To wlasnie pewny, stabilny zwiazek z mezczyzna wymieniany jest przez kobiety jako czynnik ulatwiajacy polaczenie wychowywania dzieci z praca zawodowa.  Dzis to nie mezczyzna oswiadcza sie kobiecie, ale kobieta prosi mezczyzne o to, zeby laskawie raczyl sie z nia ozenic. Porazka. To wlasnie m.in. wywojowaly  feministki. Skutek odwrotny do zamierzonego. 
25 stycznia 2013, 13:33
[url=http://sejm.gov.pl/sejm7.nsf/agent.xsp?symbol=glosowania&NrKadencji=7&NrPosiedzenia=32&NrGlosowania=47]bezpośrednio: http://sejm.gov.pl/sejm7.nsf/agent.xsp?symbol=glosowania&NrKadencji=7&NrPosiedzenia=32&NrGlosowania=47[/url] lub [url]http://sejm.gov.pl/sejm7.nsf/agent.xsp?symbol=listaglos&IdDnia=1272[/url] i pozycje 45 do 49
DK
Dariusz Kowalczyk SJ
25 stycznia 2013, 13:23
W każdym razie duży szacunek dla 46 posłów PO, którzy odrzucili projekt swego klubu. Jest bardzo ważne, aby ci ludzie nie pozwalali na dalsze staczanie się Platformy w kierunku lewicowo-liberalnej poprawności.
Janusz Brodowski
25 stycznia 2013, 13:21
@ Autor Życzenie spełnione :) http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,13296293,Sejm_odrzucil_wszystkie_projekty_ws__zwiazkow_partnerskich.html#MT
DK
Dariusz Kowalczyk SJ
25 stycznia 2013, 13:14
Chętnie bym zobaczył szczegółowy wykaz, kto jak glosował. W każdym razie, posłowie, którzy uważają się za katolików, a głosowali za jednym ze zgłoszonych projektów, powinni zrobić sobie głębszy rachunek sumienia. Ci, którzy wstrzymali sie od głosu, postąpili lepiej, ale pojawia sie pytanie, dlaczego nie powiedzieli prostego "nie".
Janusz Brodowski
25 stycznia 2013, 12:47
Jestem pewien, że gdyby projekty o związkach partnerskich dotyczyły wyłącznie par heteroseksualnych, to zostałyby przyjęty bez problemu. Sprzeciw był przeciwko daniu praw parom homoseksualnym. W społeczeństwie jest duża akceptacja dla wolnych związków między kobietą a mężczyzną. Znam kilkanaście par, które tak żyją (w przeważającej mierze są to ludzie młodzi). Niestety wielu ludzi uważa, że małżeństwo nie jest im potrzebne by czuć się szczęśliwymi i spełnionymi ludźmi. Co do samego głosowania cieszy mnie, że wciąż w "sprawach sumienia" (moje uproszczenie) nie ma dyscypliny partyjnej.
G
gość
25 stycznia 2013, 12:40
może warto prypomnieć: http://abp-fulton-j-sheen.blogspot.com/2012_12_01_archive.html Świat może oskarżać Kościół o nietolerancję i świat ma słuszność. Kościół jest nietolerancyjny - nietolerancyjny w kwestii Prawdy, nietolerancyjny w kwestii zasad, nietolerancyjny w kwestii Boskości, podobnie jak nasz Zbawiciel był nietolerancyjny w kwestii Swojej Boskości. Inne religie mogą zmieniać swoje zasady i zmieniają je, ponieważ ich zasady ustalane są przez ludzi. Kościół nie może się zmieniać, ponieważ jego zasady ustanowione zostały przez Boga. Religia nie jest sumą wierzeń, które mogłyby nam się podobać, jest ona sumą wierzeń danych nam przez Boga. Świat może nie zgadzać się z Kościołem, lecz świat wie doskonale, z czym się nie zgadza. W przyszłości, podobnie jak w przeszłości, Kościół będzie nietolerancyjny w kwestii świętości małżeństwa, albowiem co Bóg złączył, tego człowiek nie może rozdzielać; będzie nietolerancyjny w kwestii swojego Credo i będzie gotowy oddać zań życie, gdyż boi się on nie tych, którzy zabijają ciało, lecz tych, którzy mają moc wrzucić ciało i duszę do piekła. Kościół będzie nietolerancyjny w kwestii swojej nieomylności, gdyż Chrystus mówi: "Jestem z wami przez wszystkie dni aż do skończenia świata". Lecz trwając w swojej nietolerancyjności aż do przelania krwi, trwając w przylgnięciu do prawd danych mu przez jego Boskiego Założyciela, Kościół zawsze będzie tolerancyjny wobec tych, którzy oskarżają go o nietolerancję, gdyż ten sam Boski Założyciel nauczył go mówić: "Ojcze, przebacz im, albowiem nie wiedzą, co czynią." Arcybiskup Fulton J. Sheen Źródło: "The Curse of Broadmindedness", fragment książki: "Moods and Truths", 1932r., strona nieznana.
K
katolik
25 stycznia 2013, 12:23
Już samo przypomnienie dzisiejszym ludziom o porządku moralnym wywołuje publiczne wybuchy wściekłości. Z kazania biskupa Bernarda Fellay’a FSSPX.