Dwaj kardynałowie i synodalność
Nie wszyscy kardynałowie są entuzjastycznie nastawieni do trwającego Synodu o synodalności. Zdarzają się tacy (często bywający w Polsce), którzy widzą w procesie synodalnym zagrożenie dla katolicyzmu. Czy ich obecność i poglądy mają wpływ np. na postrzeganie Synodu przez polskich duchownych?
Były prefekt Kongregacji Nauki Wiary kard. Gerhard Ludwik Müller nie marnuje czasu po utracie urzędu. Emerytowany dostojnik watykański odwiedza różne kraje, występuje często w mediach, wyraża swoje opinie w różnych kwestiach. Często bywa w Polsce. Np. 15 sierpnia br. brał udział w Ossowie w uroczystościach z okazji 102. rocznicy zwycięskiej Bitwy Warszawskiej. Niespełna miesiąc później, w dniach od 11 do 17 września, w Wyższym Seminarium Duchownym w Tarnowie poprowadził dwie tury rekolekcji dla kapłanów.
Według medialnych relacji, do tarnowskich duchownych (wśród których był tamtejszy biskup diecezjalny) były prefekt mówił o Eucharystii w kontekście realnej i fizycznej obecność Boga. Ale poruszył też np. temat roli duchownych. Powiedział m. in., że kiedy katoliccy biskupi i kapłani rozumieją godność swojego powołania jako ofiarę ze swojego życia w służbie „tego Jednorodzonego Boga, który jest w łonie Ojca” i którego ludzkie serce zostało otwarte na krzyżu dla zbawienia świata, wtedy ich poświęcenie staje się błogosławieństwem dla ludzkości. Podkreślił, że podstawowym warunkiem posługi biskupiej i kapłańskiej jest wewnętrzna komunia z Jezusem Chrystusem, tworzenie jedności z Nim.
Z dostępnych danych wynika, że w gmachu tarnowskiego seminarium kard. Müllera słuchało ponad trzystu księży. Z medialnych doniesień nie wynika natomiast, że usłyszeli tam również opinie byłego prefekta najważniejszej watykańskiej dykasterii na temat trwającego z inicjatywy papieża Franciszka Synodu biskupów o synodalności. Być może przez te siedem dni udało się całkowicie unikać tego tematu.
Jednak niewiele dni po zakończeniu działań formacyjnych wobec polskich duchownych w Tarnowie, 6 października, kard. Gerhard Müller pojawił się przed kamerami telewizji EWTN, udzielając wywiadu w programie „The World Over”. Tematem był Synod. Jeden z amerykańskich serwisów zajmujących się sprawami Kościoła katolickiego, zamieścił transkrypcję tej telewizyjnej rozmowy i wybił w tytule „Wrogie przejęcie Kościoła Jezusa Chrystusa”.
Streszczając niedawny wywiad kardynała, który jeszcze pięć lat temu był prefektem Kongregacji Nauki Wiary, media akcentowały, że mocno krytykował on rozpoczęty w zeszłym roku Synod o synodalności. Sugerował, że to przedsięwzięcie jest „wrogim przejęciem Kościoła”, które może doprowadzić do zniszczenia katolicyzmu. Mówił, że to, co się dzieje, nie ma nic wspólnego z Jezusem Chrystusem. Stawiał zarzut traktowania w ramach Synodu doktryny, jak programu partii politycznej, który można zmieniać w głosowaniu.
We wspomnianym wywiadzie kard. Müller nie krył swej niechęci do kard. Mario Grecha, sekretarza generalnego Synodu Biskupów. Ironizował, pytając, jak to możliwe, że kard. Grech jest bardziej inteligentny od Jezusa Chrystusa, skoro używa swego autorytetu do relatywizowania nauczania Kościoła, a nawet, jak to ujął, „do obalania Boga”. Wytykał, że sekretarz generalny Synodu nie jest uznanym teologiem. Wskazywał, że Synody Biskupów nie mają władzy wprowadzania zmian w doktrynie Kościoła.
Trudno uciec przed pytaniem, czy tego typu tezy i stwierdzenia pojawiły się np. w sposób nieformalny i kuluarowy podczas prowadzonych przez byłego prefekta Kongregacji rekolekcji dla księży w Tarnowie. Jak wiadomo (o czym mówi się wprost), w proces synodalny w Polsce zaangażowała się mniejszość katolików, zaledwie około 100 tysięcy osób. Niektórzy komentatorzy jedną z przyczyn takiego stanu rzeczy upatrują w zdystansowanym podejściu do Synodu ze strony sporej części polskich księży. Ilu z nich zgadza się z ostrymi sformułowaniami wygłoszonymi zaledwie kilka dni temu przez kard. Müllera przed telewizyjnymi kamerami?
To są pytania, które warto stawiać nie tylko czytając diecezjalne syntezy synodalne i analizując syntezę krajową. Warto te pytania stawiać także z uwagi na fakt, że - jak zapowiedział bp Artur G. Miziński, sekretarz generalny Konferencji Episkopatu Polski - Synod biskupów będzie tematem przewodnim 393. Zebrania Plenarnego KEP, które rozpocznie się 11 października br. Tym bardziej, że gościem specjalnym spotkania w Kamieniu Śląskim będzie kard. Mario Grech, sekretarz generalny Synodu.
Ktoś mógłby zadać pytanie, czy gdyby on poprowadził rekolekcje dla polskich kapłanów, cieszyłyby się równie dużym zainteresowaniem, jak te prowadzone przez byłego prefekta Kongregacji Nauki Wiary. Niewykluczone, że tak. Gdy 19 marca br. w Warszawie wygłaszał konferencję nt. synodalności, wskazując na rolę kapłanów w procesie synodalnym, słuchało go kilkuset duchownych.
Niedawno pewien polski duchowny stwierdził w kazaniu, że istotą synodalności jest to, iż każdy może powiedzieć, co mu się w Kościele podoba, a co nie. Bp Miziński, zapowiadając 393. Zebranie Plenarne KEP, na ten sam temat powiedział: „Chodzi o to, aby mistyczne Ciało Chrystusa i różne członki, z różnymi powołaniami i różnymi stopniami odpowiedzialności, współpracowały jako jeden organizm, który sprawia, że Kościół jest żywy i daje świadectwo obecności Boga, który jest miłością pośród nas”. Jest między tymi dwiema wypowiedziami ogromna różnica. Niepokojąca różnica.
Skomentuj artykuł