Dylemat katolickiego wyborcy

Biskup diecezjalny radomski Henryk Marian Tomasik (L) i arcybiskup metropolita przemyski Józef Michalik (C) podczas konferencji prasowej po drugim spotkaniu Rady Biskupów Diecezjalnych, w Starej Bibliotece na Jasnej Górze (fot. PAP/Waldemar Deska)

Oczekiwanie, że Kościół stanie się "wielkim milczącym" w czasie kampanii nie ma uzasadnienia w nauce społecznej Kościoła - mówi Rada Biskupów Diecezjalnych. Problem jednak w tym, że biskupi dają dość ogólnikowe rady, które nie wiadomo, jak zastosować.

Nigdy nie jestem pewien, jak w oficjalnych dokumentach Konferencji Episkopatu Polski mam rozumieć słowo "Kościół". Z jednej strony hierarchowie piszą, że "zarówno duszpasterze, biskupi i kapłani, a zwłaszcza katolicy świeccy mają prawo, a nawet obowiązek uczestniczenia w życiu społecznym i politycznym". Innymi słowy, to wyszczególnienie różnych "stanów", jak sądzę, pokazuje, że cały Kościół powinien wziąć udział w wyborach. W następnym zdaniu czytam jednak, że "Kościół nie identyfikuje się z żadną konkretną partią, albowiem jego przesłanie skierowane jest do wszystkich, niezależnie od przekonań politycznych". Ale o który Kościół chodzi? Czy o biskupów i księży, którzy nie powinni na ambonach namawiać do głosowania na konkretne partie?

Najwyraźniej biskupi operują w tym krótkim oświadczeniu słowem "Kościół" na dwóch poziomach. W pierwszym przypadku, gdy piszą o obowiązku głosowania, chodzi o cały Lud Boży. W drugim (zabieranie głosu na temat wyborów, formowanie sumień, brak identyfikacji z partią) jedynie o Kościół hierarchiczny, Kościół orzekający na soborach, Kościół oficjalnych dokumentów. Sprawę komplikuje mi jeszcze fakt, że abp Michalik z mocą podkreślał w homilii na Jasnej Górze, że "Kościół to każdy ochrzczony" i wzywał do przełamywania przez wierzących bierności i obojętności wobec spraw społecznych w Polsce. I w głowie powstaje mi pewien mętlik.

Bo kiedy zamierzam wybrać konkretną partię, to czy w oparciu o kryteria podane przez biskupów, czynię to jedynie jako obywatel, mający obowiązek głosowania, gdyż jestem częścią społeczeństwa, ale już nie jako członek Kościoła w szerokim znaczeniu? Po drugie, jeśli Kościół to jednak nie tylko hierarchia (choć tak jest to przedstawiane w komunikacie), to przecież każda wyborcza decyzja wierzącego wyborcy (również duchownego) pociąga za sobą konieczność identyfikacji z taką a nie inną partią i wartościami, które ona reprezentuje. Jako katolik i ksiądz muszę przyjąć program danej partii za swój, aby móc oddać na nią swój głos, przynajmniej w decydujących punktach. Więc jeśli jestem członkiem Kościoła, to jak mam się zdystansować do konkretnej partii i zarazem ją wybierać? Przecież jeśli w wyborze kandydata biorę pod uwagę gwarancję obrony życia ludzkiego i jego godności, troskę o rodziny, zdolność do podjęcia trudnych reform przez przyszłych rządzących, to się wobec tej partii nie dystansuję.

Zastanawiam się również, które z partii spełniają doskonale wszystkie te kryteria. I jak ustosunkować się do faktu, że wiele osób wierzących i chodzących do kościoła (a takich spotykam dosyć często) głosuje na partie, które nie spełniają w 100 % wszystkich tych warunków. Czy oni wykluczają się wówczas z Kościoła, popełniają grzech ciężki, muszą pójść do spowiedzi, stają się ludźmi bez sumienia?

Od pewnego czasu sam przeżywam przedwyborczy dylemat. Dla katolika i księdza zarazem jest to podwójny dylemat. Nie mam wątpliwości, że głosować trzeba. Natomiast narastająca trudność polega na tym, kogo wybrać. W dodatku ludzie, rodzina podpytują na jakie konkretne partie i kandydatów spojrzeć przychylnym okiem. I nie ma co ukrywać, że to rozeznanie bardzo utrudnia rosnąca i częściowo uzasadniona fala społecznego rozczarowania wskutek politycznych kłótni i przepychanek, niespełnionych obietnic i kruszenia kopii o sprawy drugorzędne. Kogo więc wybrać?

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Dylemat katolickiego wyborcy
Komentarze (97)
M
morgan
5 września 2011, 14:43
 tak, przestepcy dobrze planują i kalkulują. w obliczeniach uwzględniają jakie ryzyko im się kalkuluje. dlatego teraz opłaca się np. zabić świadka. ale przede wszystkim: jest słuszna czy nie? znaczy kara śmierci.
E
elektor
2 września 2011, 07:09
Do tak, czyli człowiek, który nie ma żadnych wątpliwości i nie musi się zastanawiać, głosuje na PiS? Boże chroń mnie od takiej prawicy.
T
tak
2 września 2011, 00:02
Jak człowieka ciągnie w lewo a powinien iść w prawo to pisze takie teksty.
LS
le sz
1 września 2011, 20:33
 ale wciąż jest pytanie, czy kara śmierci jest słuszna, czy nie? i czy naprawdę ktoś wierzy w to, że przestępcy są debilami, którzy nie wiedzą, że średni czas odsiadywania kary dożywocia to ok. 14 lat? Przestępcy byliby debilami gdyby popełniali przestępstwo z przekonaniem że zostaną złapani i skazani. mówimy o karze śmierci dla morderców, w przypadkach, kiedy nie ma żadnych wątpliwości co do faktów. Czy zamierzasz twierdzić, że czasami sądy skazują na śmierć mając wątpliwości co do faktów?!? I stąd brały się przypadki różnych tzw. pomyłek sądowych?
M
morgan
1 września 2011, 20:26
 ale wciąż jest pytanie, czy kara śmierci jest słuszna, czy nie? i czy naprawdę ktoś wierzy w to, że przestępcy są debilami, którzy nie wiedzą, że średni czas odsiadywania kary dożywocia to ok. 14 lat? mówimy o karze śmierci dla morderców, w przypadkach, kiedy nie ma żadnych wątpliwości co do faktów.
K
kabareciarz
1 września 2011, 07:52
Do tak to wygląda, ale ściema:) homo sovieticus się odezwał.
.
.
1 września 2011, 07:43
Kara śmierci zamiast autentycznej pracy na rzecz bepieczeństwa obywateli ...Prokuratorzy muszą wyjawić mały, brzydki sekret, który zbyt często zatrzymują tylko dla siebie: w rzeczywistości kara śmierci utrudnia walkę z przestępczością. Kara śmierci to złudzenie, które nie pozwala dostrzec społeczeństwu trudniejszych, ale bardziej obiecujących rozwiązań. Za złudzenie to płacimy wysoką cenę dolarami, ludzkim życiem i przyzwoitością. Zamiast zmniejszać przemoc, kara śmierci podsyca ją, pochłaniając jednocześnie miliony dolarów, które mogłyby wspomóc wysiłki rokujące większe nadzieje na to, by nasze życie uczynić na powrót bezpiecznym. Skuteczność? W 1975 roku, kiedy Morgenthau został prokuratorem okręgowym, na Manhattanie popełniono 648 morderstw, w 1994 roku znacznie mniej — 330. Rezultat ten udało się osiągnąć bez egzekucji, stosując inne, skuteczniejsze metody. Koszty? Badania przeprowadzone w 1993 roku przez Duke University wykazały, że wykonanie wyroku śmierci w Północnej Karolinie kosztuje ten stan ponad 2 miliony dolarów więcej, aniżeli kosztowałby dożywotni pobyt skazanego w więzieniu. W Nowym Jorku kara śmierci pochłonie rocznie 118 milionów dolarów; drobna część tej sumy wystarczyłaby do tego, by sfinansować szereg innych sposobów walki z przestępczością. Nikt już nie zaprzecza, że czasem egzekucje wykonuje się na niewinnych osobach, pozostaje tylko pytanie: na jak wielu? W badaniach opublikowanych w 1987 roku w „Stanford Law Review” zidentyfikowano na przestrzeni [XX] wieku 350 przypadków, w których niewinne osoby zostały niesłusznie skazane za przestępstwa zagrożone najwyższym wymiarem kary. Spośród nich aż 23 osoby zostały stracone. Na czele listy znajduje się Nowy Jork, z ośmioma wykonanymi egzekucjami. http://www.angelus.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=5946:kara-pmierci-walter-j-burghardt&catid=282:katolicka-nauka-sposeczna&Itemid=691
LS
le sz
31 sierpnia 2011, 18:19
 Jak wykazało kilkanaście badań przeprowadzonych w ostatniej dekadzie przez naukowców w USA, kara śmierci pełni funkcję odstraszającą, a tym samym ratuje życie potencjalnych ofiar morderstw - podał "New York Times". [...] Każdy może sobie napisać że jak wykazały najnowsze badania kara śmierci pełni/nie_pełni funkcji odstraszających. I może jeszcze dodać że wie to z wiarygodnych źródeł. Ale co z tego, czy przez to staje się to prawdą? Przecież tych 'rewelacji'nawet ich autor wstydził się podpisać swoim nickiem. Już w dn. 2011-08-30 20:35:19 cytowałem konkretne dane ipodawałem link do konkretnego materiału, ale najwyraźniej muszę powtórzyć. Całość jest <a href="http://wyborcza.pl/1,76498,3741831.html">tutaj</a>, a ja cytuję fragmenty ( mógłbym podawać więcej takich źródeł): Rzeczywiście, w latach 90. w całej Ameryce przestępczość zaczęła spadać. Przyczyniło się jednak do tego parę czynników niezależnych od działań policji. Po pierwsze, w latach 90. Ameryka przeżywała boom gospodarczy, dzięki czemu spadło bezrobocie i wielu ludzi, którzy wypadli z rynku pracy w latach 80., wróciło do gry. Po drugie, zmniejszyła się populacja młodzieży w wieku 16-25 lat, co obniżyło liczbę przestępstw o jakieś 20 proc. Po trzecie, na spadek przemocy wpłynął podział rynku narkotyków między wielkie gangi. Wcześniej toczyła się brutalna walka o wpływy na tym rynku. Kolejny czynnik - to nowa imigracja z Ameryki Łacińskiej i Europy Wschodniej, która zadaje kłam stereotypom głoszącym, że imigranci przynoszą przestępczość. Przeciwnie - nadają impuls gospodarce, co zmniejsza przestępczość. Znaczącą część imigracji lat 90. stanowiły kobiety, które wnosiły do biednych dzielnic kulturę pracy i przedsiębiorczość. W oficjalnym dyskursie przemilcza się wysiłek wspólnot w gettach i biednych dzielnicach. Przemilcza się rolę kampanii społecznych na rzecz tego, by trzymać młodych z dala od wojen gangów narkotykowych. Nastąpiła też zmiana pokoleniowa - młodzi Afroamerykanie i Latynosi widzieli w latach 80. swoich braci i kuzynów ginących w wojnach gangów, więzionych, zabijanych przez policję. Nie chcieli dzielić ich losu. [...] Spadek przestępczości w Nowym Jorku zaczął się dobre trzy lata przed objęciem rządów przez Giulianiego. Nastąpił też w miastach, w których prowadzono politykę odwrotną do "zera tolerancji". W San Francisco organizowano szkolenia i doradztwo dla młodocianych przestępców. W rezultacie w drugiej połowie lat 90. przestępczość z użyciem przemocy spadła o jedną trzecią. Giuliani i jego współpracownicy zręcznie reklamowali swą politykę i uwiedli część opinii publicznej. To prawda, Giuliani zreformował policję. Kosztem wydatków socjalnych w ciągu dekady liczbę policjantów zwiększono o połowę, wprowadzono nowe techniki działania i premie dla policjantów za wyniki. Nie ma jednak żadnych dowodów, że represyjna strategia policji na ulicach przyczyniła się do spadku przestępczości. [...] Ilu więźniów jest dziś w USA, a ilu ich było, zanim zatriumfowała filozofia "prawa i porządku"? - W ciągu 30 lat liczba więźniów wzrosła ponadpięciokrotnie! W 1975 r. było ich zaledwie 380 tys. Wtedy to najwybitniejsi kryminolodzy w USA zastanawiali się nad państwem bez więzień. Wierzono, że można znaleźć taki sposób radzenia sobie z przestępczością, który kiedyś pozwoli zlikwidować więzienia. Nixon dostał raport kryminologów, w którym sugerowano ogłoszenie moratorium na budowanie nowych więzień i rezygnację z zamykania młodocianych przestępców, proponując w zamian inne kary. I nagle populacja więźniów zaczęła rosnąć lawinowo. W roku 1975 było ich 380 tys., dziesięć lat później - 700 tys., w 1995 r. - 1,5 mln, w 2005 r. - 2,1 mln. Dodajmy ok. 140 tys. więźniów młodocianych. To oznacza, że w USA na 100 tys. mieszkańców przypada 740 więźniów. W krajach Europy Zachodniej ten wskaźnik wynosi 60-150, czyli nawet do 12 razy mniej [w Polsce - 209 więźniów na 100 tys. mieszkańców; dane z 2004 r.]. RPA w czasach apartheidu, gdy więzienia zapełniali działacze ruchu wyzwoleńczego czarnej ludności, miała 380 więźniów na 100 tys. mieszkańców! Czy coś uzasadnia to szaleństwo Ameryki? Jedyny rodzaj przestępstw, jaki ją wyróżnia - to zabójstwa, co nietrudno wyjaśnić, m.in. dostępnością broni. W innych kategoriach przestępstw jesteśmy średniakami. Np. pospolitych kradzieży jest w USA proporcjonalnie mniej niż w Holandii. Ale musi być jakiś związek między gwałtownym wzrostem liczby więźniów a przestępczością! - Cały dowcip w tym, że nie ma. W latach 60. przestępczość rosła, a liczba uwięzionych malała. W latach 70. liczba przestępstw rosła, a następnie jej wzrost zatrzymał się - tymczasem liczba uwięzionych systematycznie rosła, i to w szybkim tempie. W latach 80. przestępczość najpierw rosła, potem zaczęła maleć - a liczba uwięzionych rosła nieprzerwanie. W latach 90. przestępczość gwałtownie się obniża, a liczba uwięzionych rośnie dalej.
Kara śmierci jednak odstrasza
31 sierpnia 2011, 12:51
 Jak wykazało kilkanaście badań przeprowadzonych w ostatniej dekadzie przez naukowców w USA, kara śmierci pełni funkcję odstraszającą, a tym samym ratuje życie potencjalnych ofiar morderstw - podał "New York Times". W badaniach zestawiano liczbę wykonywanych wyroków śmierci w rozmaitych regionach USA ze wskaźnikami zabójstw - próbując wyeliminować inne czynniki wpływające na liczbę zabójstw - i w konkluzjach stwierdzano, że wraz ze wzrostem liczby egzekucji liczba zabójstw maleje. W badaniach tych obliczono, że każda egzekucja zapobiega od 3 do 18 morderstwom. Zależność tę stwierdzono w największym stopniu w Teksasie i kilku innych stanach, w których stosuje się karę śmierci i wykonuje ją najczęściej. Wniosek z badań przeczy tezie często stawianej przez przeciwników kary śmierci, że nie pełni ona żadnej roli odstraszającej. Jednak "New York Times" - dziennik generalnie przeciwny karze śmierci - przytacza dużo więcej opinii innych uczonych, którzy przyznają, że są obecnie przekonani, iż kara śmierci odstrasza potencjalnych zabójców. Cytuje m.in. laureata Nagrody Nobla z ekonomii, profesora Gary Beckera, który mówi, że wprawdzie empiryczne dowody na pewno nie są jeszcze ostateczne, to jednak są wystarczające, aby mnie przekonać, że kara główna odstrasza i należy ją stosować w wypadku najgorszych przestępstw. Do takiej samej konkluzji doszli profesorowie: Cass R.Sunstein z Uniwersytetu Chicagowskiego i Adrian Vermuele z Uniwersytetu Harvarda. W artykule napisanym wspólnie dla "Stanford Law Review" napisali oni, że "najnowsze dowody na odstraszający efekt kary śmierci robią wrażenie" i stwierdzają: "Kara główna może ratować życie. Ci, którzy są jej przeciwni, i którzy uzasadniają to argumentem obrony życia, muszą to pogodzić z ewentualnością, że niezastosowanie kary śmierci doprowadzi do utraty życia".
31 sierpnia 2011, 12:38
Kościół jest za wykonywaniem kary śmierci, wtedy jeśli społeczeństwo nie ma innej możliwości obrony przed konkretnym mordercą... W przypadku czlonków karteli (zorganizowanej przestepczości), być może takim krajem jest Meksyk gdzie całe więzienia są uwalniane przez bandytów. Generalnie jednak kary śmierci nie powinno się wykonywać. Oddziaływanie odstraszające kary śmierci jest znikome... Natomiast istnieje pewne działanie wychowcze: są wartości, których bedziemy bronić za wszelka cenę - w Polsce kara smierci powinna byc zachowana symbolicznie i ograniczona np. do przypadku wojny. W przypadku osoby "zasługującej: na kare śmierci więzienie nie powinno być traktowane jako kara adekwatna, ale sposób ochrony społeczeństwa przed jednostką. Jednostka ta, ze względu na swa ludzka godność - niezależną od stopnia demoralizacji - nie powinna byc zabijana, jeśli istnieje praktyczna możliwość izolacji jej od społeczeństwa. Odosobnienie dla takich skazanych powinno dać mozliwość bardzo skormnego i oddzielonego, również od innych więźniów, zycia.
I
incarnatus
31 sierpnia 2011, 12:33
w samym tylko USA znaleziono kilka pomyłek w orzeczeniu kary śmierci Taki niewinnie skazany od razu idzie do Nieba. Albo reinkarnuje się... ;)
LS
le sz
31 sierpnia 2011, 12:17
 Za karą śmierci istnieją argumenty, których nie wolno lekceważyć. (straszak dla potencjalnego mordercy – wielu nie wejdzie na drogę przestępstwa zwyczajnie ze strachu, „dożywotni więzień” który jest zagrożeniem dla innych, więzienia w zdecydowanej większości demoralizują, są utrzymywane z naszych podatków, nie są sprawiedliwą karą, gdyż zapewniają dach nad głową, wyżywienie, dobre warunki bytowe, itd. - w tej sytuacji więzienie NIE JEST ROZWIĄZANIEM) Ala Urbanowicz, za karą śmierci możliwy jest wyłącznie jeden argument. Skuteczne odizolowanie przestępcy od społeczeństwa aby nie stanowił dla niego zagrożenia. Ale jak już Ci n razy bezowocnie mówiłem powtarzając Naukę Kościoła wyrażoną w Katechizmie: dzisiaj, biorąc pod uwagę możliwości, jakimi dysponuje państwo, aby skutecznie ukarać zbrodnię i unieszkodliwić tego, kto ją popełnił, nie odbierając mu ostatecznie możliwości skruchy, przypadki absolutnej konieczności usunięcia winowajcy "są bardzo rzadkie, a być może już nie zdarzają się wcale". Twój koronny argument, że kara śmierci odstrasza potencjalnych morderców, nie da się inaczej nazywać niż absurdem. Wg Ciebie, potencjalny morderca jest przekonany, że zostanie złapany więc kalkuluje sobie, że skoro ma dostać 25 lat lub dożywocie to mu się opłaca zabić, ale gdyby miał dostać czapę to mu się to już nie opłaca. Natomiast Twoje powoływanie się na argumenty ekonomiczne, że więzienia są utrzymywane z naszych podatków, że zapewniając dach nad głową i wyżywnienie nie są sprawiedliwą karą to już wręcz bzdura. I jeszcze jedno. Zaczęłaś od powoływania się w swojej argumentacji rzekomo na Naukę Kościoła, odwoływałaś się rzekomo do Katechizmu Kościoła Katolickiego. A teraz, wbrew temu co stwierdza KKK, wręcz wykrzykujesz (wytłuszczonym drukiem), że więzienie nie jest rozwiązaniem. No to wychodzi szydło z worka! Ty zwyczajnie oszukujesz ludzi sugerując im że masz poglądy zgodne ze stanowiskiem Kościoła. Ty zwyczajnie usiłujesz żerować na ludzkiej zawiści i rozgrywać to do swoich interesów. XLeszek w Twoich wypowiedziach wyczuwam lekceważenie dla sprawiedliwości. Proszę na chłodno przemyśleć to o czym pisałam. Sugerując mi że piszę bez przemyślenia, na gorąco chcesz mnie obrazić? A nie tak dawno domagałaś się pisania bez wwoływania uczuć... Alu Urbanowicz, a ja w Twoich wypowiedziach wyczuwam prymitywne żądze odwetu wobec tych których odbierasz jako zagrożenie. Więc również na chłodno to sobie przemyśl. Sama osobiście nie jestem za zabijaniem ludzi, ale w "ciężkich przypadkach" należy rozważyć, czy kara zabicia nie jest własnie tą najwłaściwszą. Dziękuję za dyskusję. To zupełnie tak jak z tymi którzy nie są zwolennikami aborcji ale domagają się aby była możliwość aborcji?
AC
Anna Cepeniuk
31 sierpnia 2011, 12:04
Gdyby Pasterze chcieli poczytać trochę tych wpisów, to poznali, by co my myślimy na ten temat.... ale nie podejrzewam, że chcą o tym wiedzieć....... Bo i po co? Mogło by to zburzyć im dobre samopoczucie......... Mam jednak wrażenie, że do wielu z nich można odnieść........."że sami sie pasą" (por. Ez 34, 2), i nakładają na nas ciężary, których sami nie chcą nosić......... Na szczęście można ich nie naśladować.(por. ???) - słowa z NT.
M
morgan
31 sierpnia 2011, 11:01
 a swoją drogą to ciekawe, że stanowiska wobec aborcji, eutanazji, kary śmierci, unii europejskiej są czymś, co tak bardzo pokazuje jak Katolicy różnią się między sobą. zdaje się, że Pasterze mają o czym myśleć i już chyba nie ma za dużo czasu, bo owieczki się coraz bardziej rozłażą...trzeba się dużo modlić, bo jakieś takie zagubienie w tym wszystkim...
T
Tomasz_U
31 sierpnia 2011, 10:08
Zaczynam nabierać przekonania, że uprawiasz tu jakąś błazenadę i nie warto reagować na Twoje wpisy. Przykro mi, ale to nie ja się błaźnie.
AC
Anna Cepeniuk
31 sierpnia 2011, 09:59
Świetny wywiad z Ojcem Augustynnem: http://www.deon.pl/religia/wiara-i-spoleczenstwo/art,345,nie-wstydz-sie-krzyza.html Co prawda nie ma w nim nic o karze śmierci, ale o wielu inny bardzo istotnych sprawach. Polecam, warto przeczytać....... i skorzystać......
AU
Ala Urbanowicz
31 sierpnia 2011, 09:58
 Jeszcze jedna myśl na koniec, UE jakoś dziwnym trafem odrzuca karę śmierci, a jest za legalizacją aborcji i eutanazji - nie dziwne?
AU
Ala Urbanowicz
31 sierpnia 2011, 09:53
 Za karą śmierci istnieją argumenty, których nie wolno lekceważyć. (straszak dla potencjalnego mordercy – wielu nie wejdzie na drogę przestępstwa zwyczajnie ze strachu, „dożywotni więzień” który jest zagrożeniem dla innych, więzienia w zdecydowanej większości demoralizują, są utrzymywane z naszych podatków, nie są sprawiedliwą karą, gdyż zapewniają dach nad głową, wyżywienie, dobre warunki bytowe, itd. - w tej sytuacji więzienie NIE JEST ROZWIĄZANIEM) XLeszek w Twoich wypowiedziach wyczuwam lekceważenie dla sprawiedliwości. Proszę na chłodno przemyśleć to o czym pisałam.  Sama osobiście nie jestem za zabijaniem ludzi, ale w "ciężkich przypadkach" należy rozważyć, czy kara zabicia nie jest własnie tą najwłaściwszą. Dziękuję za dyskusję.
LS
le sz
31 sierpnia 2011, 09:32
Zaczynam nabierać przekonania, że uprawiasz tu jakąś błazenadę i nie warto reagować na Twoje wpisy. Rozumiem, że brakuje Księdzu argumentów. Proszę na spokojnie przeanalizwać co napisałem wcześniej kilkakrotnie i przestać na Miły Bóg czytać Gazetę Wyborczą. @Tomaszu_U, już Ci pisałem że nie jestem księdzem, ale najwyraźniej jest to elementem Twojej błazenady. Może sam sobie poczytaj kilkakrotnie to co było pisane tutaj już wcześniej. Skoro nie podajesz żadnych merytorycznych argumentów a wyjeżdżasz z czytaniem Gazety Wyborczej to najwyraźniej Tobie brakuje argumentów. Tym wpisem utwierdziłeś mnie jedynie że uprawiasz błazenadę i nie warto reagować na Twoje wpisy. Więc nie będę na nie odpowiadał.
T
Tomasz_U
31 sierpnia 2011, 09:18
Zaczynam nabierać przekonania, że uprawiasz tu jakąś błazenadę i nie warto reagować na Twoje wpisy. Rozumiem, że brakuje Księdzu argumentów. Proszę na spokojnie przeanalizwać co napisałem wcześniej kilkakrotnie i przestać na Miły Bóg czytać Gazetę Wyborczą.
LS
le sz
31 sierpnia 2011, 09:13
"Odkąd zaczęto stosować badanie DNA w samym tylko USA znaleziono kilka pomyłek w orzeczeniu kary śmierci .Co byś powiedział teraz rodzinom tych skazanych ?Sorry, gdzie drwa rąbią tam wióry lecą?" Jest to ryzyko, ale można jest naprawdę zminimalizować. Poza tym, dla osoby wierzącej jaki to problem czy pójdzie do Nieba 10 czy 20 lat wcześniej? Czy Ksiądz wierzy w Boga? A czy Ty, @Tomaszu_U, wierzysz w Boga? Uważasz że prezentujesz chrześcijańską postawę? Wg Ciebie, działania zakłądające i dopuszczające śmierć niewinnych są OK? Twoje stwierdzenie, że pomyłkowe orzeczenie i wykonanie kary śmierci to nie problem bo co to za różnica czy wcześniej pójdzie do nieba brzmi wręcz jak drwina. Zaczynam nabierać przekonania, że uprawiasz tu jakąś błazenadę i nie warto reagować na Twoje wpisy.
G
Gość
31 sierpnia 2011, 09:07
w samym tylko USA znaleziono kilka pomyłek w orzeczeniu kary śmierci Taki niewinnie skazany od razu idzie do Nieba.
LS
le sz
31 sierpnia 2011, 09:06
Ależ co Ksiądz opowiada... Wychodzi na to że piszesz do mnie więc odpowiadam: nie jestem księdzem. "Ala Urbanowicz, czy to się Tobie podoba czy nie, kara śmierci NIE JEST straszakiem. Biorąc pod uwagę możliwości, jakimi dysponuje państwo, aby skutecznie ukarać zbrodnię i unieszkodliwić tego, kto ją popełnił, nie odbierając mu ostatecznie możliwości skruchy, potrzeba kary śmierci zdarza się dzisiaj bardzo rzadko, a być może już nie zdarza się wcale. " Proszę przeczytać poprzednie posty. Kara śmierci jest między innymi straszakiem. Kara śmierci jest dla wielokrotnych morderców, którzy mordują z premedytacją. Pisałem już: jeśli taki morderca dostanie dożywocie, to jak zamorduje wpółwięźnia to dostanie drugie dożywacie? Czy dołoży mu Ksiądz kolejne 25 lat? No to ja również proszę przeczytać poprzednie posty. Kara śmierci nie jest straszakiem bo nie jest w stanie być straszakiem. Przestępca jeżeli w ogóle kalkuluje zamierzając popełnić przestępstwo to kalkuluje czy go złapią czy nie, a nie czy dostanie 'tylko' dożywocie czy karę śmierci. I jak mu z kalkulacji wyjdzie że go złapią to rezygnuje z popełnienia przestępstwa. Absurdem jest rozumowanie, że jak przestępcy wyjdzie że go złapią i dostanie dożywocie lub 25 lat to popełnia przestępstwo, ale jak by mu wyszło że dostanie karę śmierci to zrezygnowałby. Nie wiem, czy Ksiądz płaci podatki, ale ja płacę, i takich morderców nie zamierzam utrzymywać. I nie wiem dlaczego Ksiądz kwestionuje KKK. No to ponownie proszę przeczytać poprzednie posty, gdzie wręcz to ja cytowałem KKK, i proszę porównać go z moim(!) stwierdzeniem cytowanym przez Ciebie (podkreślonym przeze mnie na początku tego posta). I teraz to ja stwierdzam, że nie wiem dlaczego zarzucasz mi że ja kwestionuję KKK. Ale skoro twierdzisz, że takich morderców nie zamierzasz utrzymywać, to zmuszony jestem zapytać Ciebie dlaczego kwestionujesz KKK? Przecież zapis w KKK informuje, że państwo ma współcześnie takie możliwości, aby skutecznie ukarać zbrodnię i unieszkodliwić tego, kto ją popełnił, nie odbierając mu ostatecznie możliwości skruchy, że potrzeba kary śmierci zdarza się dzisiaj bardzo rzadko, a być może już nie zdarza się wcale. Czyż to nie oznacza, że należy dążyć do tego aby przestępców karać i unieszkodliwiać właśnie poprzez pozbawienie wolności a nie poprzez karę śmierci?
T
Tomasz_U
31 sierpnia 2011, 08:48
"Odkąd zaczęto stosować badanie DNA w samym tylko USA znaleziono kilka pomyłek w orzeczeniu kary śmierci .Co byś powiedział teraz rodzinom tych skazanych ?Sorry, gdzie drwa rąbią tam wióry lecą?" Jest to ryzyko, ale można jest naprawdę zminimalizować. Poza tym, dla osoby wierzącej jaki to problem czy pójdzie do Nieba 10 czy 20 lat wcześniej? Czy Ksiądz wierzy w Boga?
31 sierpnia 2011, 08:45
Ależ co Ksiądz opowiada... "Ala Urbanowicz, czy to się Tobie podoba czy nie, kara śmierci NIE JEST straszakiem. Biorąc pod uwagę możliwości, jakimi dysponuje państwo, aby skutecznie ukarać zbrodnię i unieszkodliwić tego, kto ją popełnił, nie odbierając mu ostatecznie możliwości skruchy, potrzeba kary śmierci zdarza się dzisiaj bardzo rzadko, a być może już nie zdarza się wcale. " Proszę przeczytać poprzednie posty. Kara śmierci jest między innymi straszakiem. Kara śmierci jest dla wielokrotnych morderców, którzy mordują z premedytacją. Pisałem już: jeśli taki morderca dostanie dożywocie, to jak zamorduje wpółwięźnia to dostanie drugie dożywacie? Czy dołoży mu Ksiądz kolejne 25 lat? Nie wiem, czy Ksiądz płaci podatki, ale ja płacę, i takich morderców nie zamierzam utrzymywać. I nie wiem dlaczego Ksiądz kwestionuje KKK. Odkąd zaczęto stosować badanie DNA w samym tylko USA znaleziono kilka pomyłek w orzeczeniu kary śmierci .Co byś powiedział teraz rodzinom tych skazanych ?Sorry, gdzie drwa rąbią tam wióry lecą?Czy jakiś inny kretynizm... Nie wysokość a nieuchronność kary może odstraszyć to wiadomo od dawna . Myślałem że w umysłach ludzi sprawa kary śmierci to sprawa zamknięta , że tylko politycy dla własnych celów wyborczych ją wyciągają 
T
Tomasz_U
31 sierpnia 2011, 08:34
Bycie lewicowcem nie przystoi Księdzu.
T
Tomasz_U
31 sierpnia 2011, 08:33
Ależ co Ksiądz opowiada... "Ala Urbanowicz, czy to się Tobie podoba czy nie, kara śmierci NIE JEST straszakiem. Biorąc pod uwagę możliwości, jakimi dysponuje państwo, aby skutecznie ukarać zbrodnię i unieszkodliwić tego, kto ją popełnił, nie odbierając mu ostatecznie możliwości skruchy, potrzeba kary śmierci zdarza się dzisiaj bardzo rzadko, a być może już nie zdarza się wcale. " Proszę przeczytać poprzednie posty. Kara śmierci jest między innymi straszakiem. Kara śmierci jest dla wielokrotnych morderców, którzy mordują z premedytacją. Pisałem już: jeśli taki morderca dostanie dożywocie, to jak zamorduje wpółwięźnia to dostanie drugie dożywacie? Czy dołoży mu Ksiądz kolejne 25 lat? Nie wiem, czy Ksiądz płaci podatki, ale ja płacę, i takich morderców nie zamierzam utrzymywać. I nie wiem dlaczego Ksiądz kwestionuje KKK. 
LS
le sz
31 sierpnia 2011, 08:24
 XLeszek > Kara śmierci jest STRASZAKIEM dla potencjalnego mordercy, bez względu na to czy w to wierzysz, czy nie. Wielu "profesorów" robi długie wywody pod zadany temat i tak, by wyszło jak musi wyjść. Ala Urbanowicz, czy to się Tobie podoba czy nie, kara śmierci NIE JEST straszakiem. Biorąc pod uwagę możliwości, jakimi dysponuje państwo, aby skutecznie ukarać zbrodnię i unieszkodliwić tego, kto ją popełnił, nie odbierając mu ostatecznie możliwości skruchy, potrzeba kary śmierci zdarza się dzisiaj bardzo rzadko, a być może już nie zdarza się wcale. Twoja teoria że zabija się jednego człowieka aby przestraszyć innego człowieka jest wręcz barbarzyńska. A Ty jeszcze nazywasz to karą. Ale jak widać, bywają osoby tak nieprzemakalne, że wszelka racjonalna argumentacja spływa po nich jak woda po gęsi, i nic nie jest w stanie zachwiać ich absurdalnymi poglądami.
G
Gość
31 sierpnia 2011, 08:22
Proponuję XLeszekowi zacząć samodzielnie myśleć, a nie czytać dyrdymały z Gazety Wyborczej....
T
Tomasz_U
31 sierpnia 2011, 08:16
"Niewłaściwym jest przypuszczenie, że przestępcy popełniający tak poważne zbrodnie jak morderstwa dokonują racjonalnej kalkulacji konsekwencji swoich czynów. Najczęściej morderstwa są dokonywane, gdy emocje przewyższają rozsądek lub pod wpływem narkotyków czy alkoholu. Niektórzy z przestępców popełniających brutalne zbrodnie są niezrównoważeni lub chorzy psychicznie" Dlatego potrzebna jest kara śmierci, a nie utrzymywanie ich przez Państwo w więzieniach. A co jak taki niepoczytalny zamorduje współwięźnia? Dostanie drugie dożywocie czy dołożycie mu kolejne 50 lat? To jest temat poważny, i nie w każdej sytuacji będzie kara śmierci - kary śmierci będą tylko dla morderców, którzy robią to z premedytacją, a takich nie brakuje. Dziwię się księżą, którzy kwestionują Katechizm Kościoła Katolickiego...
.
.
31 sierpnia 2011, 08:14
Należy też pamiętać o wszystkich niewinnych ofiarach kary śmierci, osobach które zostały skazane wskutek pomyłek, czy fałszywych oskarżeń.
.
.
31 sierpnia 2011, 08:07
Badania naukowe nie znalazły przekonywującego dowodu na to, że kara śmierci odstrasza od popełnienia przestępstwa bardziej niż inne kary. Wyniki badań relacji między stosowaniem kary śmierci a współczynnikiem zabójstw przeprowadzone dla Organizacji Narodów Zjednoczonych w 1988 roku i uzupełnione w 1996 oraz 2002 roku stwierdzają, że: „…badania nie dostarczyły naukowego dowodu na to, że kara śmierci ma większy efekt odstraszający niż kara dożywotniego więzienia. Jest mało prawdopodobne by udało się uzyskać taki dowód w przyszłości. Hipoteza o odstraszającym działaniu kary śmierci wciąż nie znajduje potwierdzenia”. Najnowsze dane z krajów, w których zniesiono karę śmierci, nie potwierdzają teorii, że jej zniesienie powoduje jakiekolwiek szkodliwe efekty. Przykładowo w Kanadzie liczba zabójstw na 100 tys. mieszkańców spadła z maksymalnego wskaźnika 3,09 w 1975 (rok przed zniesieniem kary śmierci za morderstwo) do 2,41 w roku 1980 i od tamtego czasu wartość wskaźnika ciągle spada. W 2003 roku, 27 lat po zniesieniu kary śmierci, liczba zabójstw na 100 tys. obywateli wynosiła 1,73. Wskaźnik ten jest więc o 44 procent niższy niż w 1975 i jednocześnie najniższy w ostatnich trzech dekadach. Mimo, że w 2005 roku wskaźnik liczby zabójstw wzrósł do 2,0 był on wciąż niższy o ponad jedną trzecią od wskaźnika z okresu gdy zniesiono karę śmierci. Niewłaściwym jest przypuszczenie, że przestępcy popełniający tak poważne zbrodnie jak morderstwa dokonują racjonalnej kalkulacji konsekwencji swoich czynów. Najczęściej morderstwa są dokonywane, gdy emocje przewyższają rozsądek lub pod wpływem narkotyków czy alkoholu. Niektórzy z przestępców popełniających brutalne zbrodnie są niezrównoważeni lub chorzy psychicznie
AU
Ala Urbanowicz
31 sierpnia 2011, 07:25
 XLeszek > Kara śmierci jest STRASZAKIEM dla potencjalnego mordercy, bez względu na to czy w to wierzysz, czy nie. Wielu "profesorów" robi długie wywody pod zadany temat i tak, by wyszło jak musi wyjść.
M
morgan
30 sierpnia 2011, 22:39
 albo Kościół dopuszcza karę śmierci, albo nie dopuszcza. trzeciej możliwości nie ma. czym rózni się zabicie człowieka zanim kogoś ten zabije od zabicia człowieka po tym jak kogoś zabije? jak możemy dopuszczać do sytuacji, kiedy wysyłamy policję w celu aresztowania bandyty i kiedy on zabije iluś policjantów to my mu w nagrodę zapewnimy wikt, opierunek i opiekę lekarską po kres jego dni? czy policjanci nie będą mieli poczuciaże ich życie jest mniej warte. a może nabiorą ochoty do..."sprawca zginął w strzelaninie?
LS
le sz
30 sierpnia 2011, 20:35
i np. w Nowym Jorku liczba morderstw spadła - jak podają - trzykrotnie. Z tego co czytałam, to przetępczosć w Nowym Yorku, który był rzeczywiście bardzo zagrożony pod tym wzgledem, spadła bardzo znacząco gdy nowy burmistrz zaczął bardzo konsekwentnie egzekwować przetrzeganie drobnych przepisów porządkowych. Taka stała praca nad poprawą bezpieczeństwa przyniosła duże efekty także w walce z poważną przestępnością. Skuteczna jet zatem nie tyle kara śmierci, ile stała konskwentna praca na poprawą bezpieczeństwa. A że ludzie mają potrzebę pomszczenia swoich krzywd, to już zupełnia inna sprawa. To jest podobno kolejny mit. Przyczyny spadku przestępczości (więc również zabójstw) w USA bardzo rzeczowo i przekonywująco opisuje autor wywiadu z profesorem socjologii z Uniwersytetu w Berkeley. Uważam że warto się z tym zapoznać. Wywiad jest tutaj: <a href="http://wyborcza.pl/1,76498,3741831.html">http://wyborcza.pl/1,76498,3741831.html</a> Dla zainteresowania i zachęty wklejam jego fragment: Rzeczywiście, w latach 90. w całej Ameryce przestępczość zaczęła spadać. Przyczyniło się jednak do tego parę czynników niezależnych od działań policji. Po pierwsze, w latach 90. Ameryka przeżywała boom gospodarczy, dzięki czemu spadło bezrobocie i wielu ludzi, którzy wypadli z rynku pracy w latach 80., wróciło do gry. Po drugie, zmniejszyła się populacja młodzieży w wieku 16-25 lat, co obniżyło liczbę przestępstw o jakieś 20 proc. Po trzecie, na spadek przemocy wpłynął podział rynku narkotyków między wielkie gangi. Wcześniej toczyła się brutalna walka o wpływy na tym rynku. Kolejny czynnik - to nowa imigracja z Ameryki Łacińskiej i Europy Wschodniej, która zadaje kłam stereotypom głoszącym, że imigranci przynoszą przestępczość. Przeciwnie - nadają impuls gospodarce, co zmniejsza przestępczość. Znaczącą część imigracji lat 90. stanowiły kobiety, które wnosiły do biednych dzielnic kulturę pracy i przedsiębiorczość. W oficjalnym dyskursie przemilcza się wysiłek wspólnot w gettach i biednych dzielnicach. Przemilcza się rolę kampanii społecznych na rzecz tego, by trzymać młodych z dala od wojen gangów narkotykowych. Nastąpiła też zmiana pokoleniowa - młodzi Afroamerykanie i Latynosi widzieli w latach 80. swoich braci i kuzynów ginących w wojnach gangów, więzionych, zabijanych przez policję. Nie chcieli dzielić ich losu.
.
.
30 sierpnia 2011, 19:51
@Ala Urbanowicz i np. w Nowym Jorku liczba morderstw spadła - jak podają - trzykrotnie. Z tego co czytałam, to przetępczosć w Nowym Yorku, który był rzeczywiście bardzo zagrożony pod tym wzgledem, spadła bardzo znacząco gdy nowy burmistrz zaczął bardzo konsekwentnie egzekwować przetrzeganie drobnych przepisów porządkowych. Taka stała praca nad poprawą bezpieczeństwa przyniosła duże efekty także w walce z poważną przestępnością. Skuteczna jet zatem nie tyle kara śmierci, ile stała konskwentna praca na poprawą bezpieczeństwa. A że ludzie mają potrzebę pomszczenia swoich krzywd, to już zupełnia inna sprawa.
M
mieszko
30 sierpnia 2011, 18:20
Zagłosuję na PO, bo brak innych fajnych partii na horyzoncie.
W
WIEM
29 sierpnia 2011, 12:28
 NOWA PRAWICA - dla ludzi wierzacych i myślących!
X
XXXXL
29 sierpnia 2011, 09:39
Bede glosowal na osobe z PO gdyz w PIsie nie widze ludzi ktorzy kochaja inne osoby, nie stac niektorych nawet na slowo przepraszam, tylko zazdrosc (np. ze ktos ma piosenke wyborcza, ze ktos byl w tym samym miejscu co oni zamknieci w jednym budynku i tylko dla swoich). Ciagle narzekanie, wszystko winny Premier RP, (np wypowiedz ze wypadek ze pociag sie wykoleil, juz nie ze szybko jechal) ciekawy jestem, kiedy obarcza premiera ze temperatura jest 19 stopni a powinna byc 25. Zaglosuję na PO bo Polska to jest jedyny kraj w Europie gdzie obecny PREMIER jest tak genialny, ze nie jest niczemu winny...
X
xP
29 sierpnia 2011, 09:19
Bede glosowal na osobe z PO gdyz w PIsie nie widze ludzi ktorzy kochaja inne osoby, nie stac niektorych nawet na slowo przepraszam, tylko zazdrosc (np. ze ktos ma piosenke wyborcza, ze ktos byl w tym samym miejscu co oni zamknieci w jednym budynku i tylko dla swoich). Ciagle narzekanie, wszystko winny Premier RP, (np wypowiedz ze wypadek ze pociag sie wykoleil, juz nie ze szybko jechal) ciekawy jestem, kiedy obarcza premiera ze temperatura jest 19 stopni a powinna byc 25.
LS
le sz
28 sierpnia 2011, 20:40
Jest to wątek z gruntu fałszywy.  No to dziwię się że tak otwarcie przyznajesz się do tak absurdalnych założeń Piszesz nieprawdę.  Powtarzasz jedynie oklepaną propagandę XLeszek 1. Proszę abyś nie zalewał mnie tego typu zwrotami, które wywołują emocję u dyskutanta. Nie chodziło mi o wywoływanie emocji więc przepraszam za niezamierzone wywołanie emocji. Weź jednak pod uwagę, że bez wywoływania emocji nie bardzo da się pisać. Ty pisząc również wywołujesz u mnie emocje. I to nie tylko twierdząc, że 'zalewam ciebie tego typu zwrotami'. W dodatku nie bardzo również wiem jak miałem inaczej nazwać Twoje założenie że ktoś zamierzający popełnić przestępstwo jest przekonany o tym że go złapią i jak wie że dostanie tylko dożywocie to zamorduje a jak będzie wiedział, że karę śmierci to nie zamorduje. Tak samo nie bardzo wiem jak inaczej stwierdzić, że nieprawdą jest to co piszesz. 2. Kara śmierci jest dopuszczona przez Kosciół Katolicki. To jest półprawda wprowadzająca w błąd. Już o tym pisałem. 3. Kara śmierci jest STRASZAKIEM dla morderców. Nieprawda. Kara śmierci nie jest żadnym straszakiem. Jak sama nazwa wskazuje jest karą, a nie żadnym straszakiem dla morderców. Tak, potencjalny morderca BOI się śmierci. Dlatego twierdzę iż zatwierdzona kara śmierci powstrzyma wielu potencjalnych morderców, czyli ocalimy w ten sposób kata a zwłaszcza ofiarę. I dlatego twierdzę że Twoje założenie jest wiesz jakie. Gdyby przestępca wiedział, że go złapią i ukarzą to nie popełniałby przestępstwa. Popełnia przestępstwo nie dlatego że nie dostanie kary śmierci lecz dlatego że jest przekonany że mu się uda i go nie złapią.
AU
Ala Urbanowicz
28 sierpnia 2011, 19:14
Jest to wątek z gruntu fałszywy.  No to dziwię się że tak otwarcie przyznajesz się do tak absurdalnych założeń Piszesz nieprawdę.  Powtarzasz jedynie oklepaną propagandę XLeszek 1. Proszę abyś nie zalewał mnie tego typu zwrotami, które wywołują emocję u dyskutanta.  2. Kara śmierci jest dopuszczona przez Kosciół Katolicki. 3. Kara śmierci jest STRASZAKIEM dla morderców. Tak, potencjalny morderca BOI się śmierci. Dlatego twierdzę iż zatwierdzona kara śmierci powstrzyma wielu potencjalnych morderców, czyli ocalimy w ten sposób kata a zwłaszcza ofiarę.
LS
le sz
28 sierpnia 2011, 16:29
Jest to wątek z gruntu fałszywy. Zakłasz że potencjalny morderca jest przekonany że zostanie wykryty i skazany, więc planuje sobie zamordowanie kogoś kalkulując czy opłaca mu się zamordować w zamian za wyrok jaki dostanie. I jak jest przekonany, że dostanie 'tylko' dożywocie lub max 20/25 lat, to uznaje że opłaca mu się zamordować kogoś, a jak wie że dostanie karę śmierci to uznaje że to mu się jednak nie opłaca. Tak właśnie zakładam. No to dziwię się że tak otwarcie przyznajesz się do tak absurdalnych założeń, jak takie, że potencjalny morderca jest już przez dokonaniem zbrodni przekonany iż zostanie złapany i ukarany, a popełnia ją gdy nie grozi mu za to kara śmierci, bo wykalkulowuje sobie że dostać dożywocie czy 25 lat to mu się opłaca. USA pierwsze zniosły wykonywanie wyroków śmierci. Obecnie już ponad 40 stanów ją przywróciło - i np. w Nowym Jorku liczba morderstw spadła - jak podają - trzykrotnie. Piszesz nieprawdę. KS stosuje obecnie jedynie/aż 35 stanów, i co jakiś czas kolejne się z niej wycofują. A co to znaczy 'jak podają'? Że tak napisali w jakiejś gazecie? Powtarzasz jedynie oklepaną propagandę zwolenników kary śmierci. Myślę że nasze więzienia nie są żadnym straszakiem, więcej niektórzy chcą iść do więzienia, bo mają gdzie mieszkać i co jeść, a wszystko to z naszych podatków. To wg Ciebie ludzie mordują ponieważ chcą iść do więzienia bo mają gdzie mieszkać i co jeść?!?
AU
Ala Urbanowicz
28 sierpnia 2011, 14:59
Jest to wątek z gruntu fałszywy. Zakłasz że potencjalny morderca jest przekonany że zostanie wykryty i skazany, więc planuje sobie zamordowanie kogoś kalkulując czy opłaca mu się zamordować w zamian za wyrok jaki dostanie. I jak jest przekonany, że dostanie 'tylko' dożywocie lub max 20/25 lat, to uznaje że opłaca mu się zamordować kogoś, a jak wie że dostanie karę śmierci to uznaje że to mu się jednak nie opłaca. Tak właśnie zakładam. USA pierwsze zniosły wykonywanie wyroków śmierci. Obecnie już ponad 40 stanów ją przywróciło - i np. w Nowym Jorku liczba morderstw spadła - jak podają - trzykrotnie. Myślę że nasze więzienia nie są żadnym straszakiem, więcej niektórzy chcą iść do więzienia, bo mają gdzie mieszkać i co jeść, a wszystko to z naszych podatków.
LS
le sz
28 sierpnia 2011, 14:24
 Dopowiem w całości wobec tego, Kościół katolicki dopuszcza karę śmierci. Biorąc pod uwagę możliwości jakimi dysponuje współczesne państwo, Kościół skłania się do poglądu że przypadki absolutnej konieczności kary śmierci są bardzo rzadkie, a być może nie zdarzają się wcale. I to dopowiedzenie jest bardzo istotne. Bo bez dopowiedzenia byłaby to tylko pół prawda, tak samo prawdziwa jak i twierdzenie, że Kościół uznaje współcześnie karę śmierci za nie mającą racji bytu. Ale warto rozważyć jeszcze jeden wątek, zdaje się pomijany, iż zatwierdzona kara śmierci powstrzyma wielu potencjalnych morderców, czyli ocalimy w ten sposób kata i ofiarę. Jest to wątek z gruntu fałszywy. Zakłasz że potencjalny morderca jest przekonany że zostanie wykryty i skazany, więc planuje sobie zamordowanie kogoś kalkulując czy opłaca mu się zamordować w zamian za wyrok jaki dostanie. I jak jest przekonany, że dostanie 'tylko' dożywocie lub max 20/25 lat, to uznaje że opłaca mu się zamordować kogoś, a jak wie że dostanie karę śmierci to uznaje że to mu się jednak nie opłaca.
1
1325
28 sierpnia 2011, 13:25
Staraj się żyć tak, abyś w godzinie śmierci mógł się raczej cieszyć niż lękać.
AU
Ala Urbanowicz
28 sierpnia 2011, 13:23
 Dopowiem w całości wobec tego, Kościół katolicki dopuszcza karę śmierci. Biorąc pod uwagę możliwości jakimi dysponuje współczesne państwo, Kościół skłania się do poglądu że przypadki absolutnej konieczności kary śmierci są bardzo rzadkie, a być może nie zdarzają się wcale. Ale warto rozważyć jeszcze jeden wątek, zdaje się pomijany, iż zatwierdzona kara śmierci powstrzyma wielu potencjalnych morderców, czyli ocalimy w ten sposób kata i ofiarę.
AU
Ala Urbanowicz
28 sierpnia 2011, 13:17
Znalazłam na necie taki zapis, nie porównywałam do treści zawartej w moim KKK, który posiadam w domu. I tu nauczka dla mnie by wszystko dokładnie sprawdzić. Faktycznie, treść jest zmieniona, co nie zmienia faktu, że kara śmierci jest dopuszczana.  @Ala_Urbanowicz, wprowadzasz w błąd, Katechizm Kościoła Katolickiego nic takiego nie mówi. To co podajesz jest tekstem z pierwszej wersji przekładu KKK, uznanej za zły przekład i natychmiast wycofanej.
1
1150
28 sierpnia 2011, 11:52
Miało być... Bądź czujny!
1
1150
28 sierpnia 2011, 11:50
Miałoby być - uważaj. Muszę uważać! ;)
1
1150
28 sierpnia 2011, 11:50
Jakaś wojna się szykuje przedwyborcza czy legalne egzekucje po wyborach, że o V Dekalogu mowa? Dokonując wyboru nie uważaj, byś zamaszystm ruchem języka lub pióra nie zabił przeciwnika. Nie trzeba odsądzać nielubianych od czci i wiary.
LS
le sz
28 sierpnia 2011, 09:00
 prawo do zabicia człowieka ma dzisiaj wiele różnych służb, przedstawiciele których na podjęcie decyzji mają casem kilka sekund. sąd decyzję o karze śmierci podejmuje po latach procesu i rozważeniu wszystkich "za i przeciw". dziwne, sąd nie może orzekać o karze śmierci a tysiące funkcjonariuszy mają... Nie mieszaj. Tu była mowa o karze śmierci. A zupełnie czym innym jest sytuacja obrony koniecznej, w której dla ratowania własnego lub cudzego życia ma się prawo w razie niezbędnęj konieczności zastosować współmierne do zagrożenia środki, aż do pozbawienia życia agresora włącznie. Ale takie prawo ma KAŻDY a nie żadne demoniczne służby. poza tym Dekalogowe nie zabijaj ma w oryginale chyba 4 znaczenia, bo jak inaczej rozumieć obecność Kapelanów w instytucji przeznaczonej do zabijania, czyli wojsku Dekalogowe nie zabijaj ma w oryginale dokładnie jedno znaczenie. Czasownik użyty w w oryginale oznacza morderstwo, a więc przykazanie mówi 'nie morduj'. Na pozbawianie życia w trakcie walki na wojnie używany jest inny czasownik. Tak samo inny czasownik określa pozbawianie życia wykonywane jako kara na podstawie wyroku.
M
morgan
28 sierpnia 2011, 08:48
 prawo do zabicia człowieka ma dzisiaj wiele różnych służb, przedstawiciele których na podjęcie decyzji mają casem kilka sekund. sąd decyzję o karze śmierci podejmuje po latach procesu i rozważeniu wszystkich "za i przeciw". dziwne, sąd nie może orzekać o karze śmierci a tysiące funkcjonariuszy mają... poza tym Dekalogowe nie zabijaj ma w oryginale chyba 4 znaczenia, bo jak inaczej rozumieć obecność Kapelanów w instytucji przeznaczonej do zabijania, czyli wojsku
LS
le sz
28 sierpnia 2011, 08:32
możesz podac jakiś link związany z tą karą smiercvi a KK. bardzo bym prosił 2266 Ochrona wspólnego dobra społeczeństwa domaga się unieszkodliwienia napastnika. Z tej racji tradycyjne nauczanie Kościoła uznało za uzasadnione prawo i obowiązek prawowitej władzy publicznej do wymierzania kar odpowiednich do ciężaru przestępstwa, nie wykluczając kary śmierci w przypadkach najwyższej wagi. Z analogicznych racji sprawujący władzę mają prawo użycia broni w celu odparcia napastników zagrażających państwu, za które ponoszą odpowiedzialność. Pierwszym celem kary jest naprawienie nieporządku wywołanego przez wykroczenie. Gdy kara jest dobrowolnie przyjęta przez winowajcę, ma wartość zadośćuczynienia. Ponadto, kara ma na celu ochronę porządku publicznego i bezpieczeństwa osób. Wreszcie, kara ma wartość leczniczą; powinna - w miarę możliwości - przyczynić się do poprawy winowajcy38. 33 Por. Mt 5, 22-39. 34 Por. Mt 5, 44. 35 Por. Mt 26, 52. 36 Św. Tomasz z Akwinu, Summa theologiae, II-II, 64, 7. 37 Tamże. 38 Por. Łk 23, 40-43 @Ala_Urbanowicz, wprowadzasz w błąd, Katechizm Kościoła Katolickiego nic takiego nie mówi. To co podajesz jest tekstem z pierwszej wersji przekładu KKK, uznanej za zły przekład i natychmiast wycofanej. Przekład zaakceptowany jako prawidłowy ma inną treść: 2265 Uprawniona obrona może być nie tylko prawem, ale poważnym obowiązkiem tego, kto jest odpowiedzialny za życie drugiej osoby. Obrona dobra wspólnego wymaga, aby niesprawiedliwy napastnik został pozbawiony możliwości wyrządzania szkody. Z tej racji prawowita władza ma obowiązek uciec się nawet do broni, aby odeprzeć napadających na wspólnotę cywilną powierzoną jej odpowiedzialności. 2266 Wysiłek państwa, aby nie dopuścić do rozprzestrzeniania się zachowań, które łamią prawa człowieka i podstawowe zasady obywatelskiego życia wspólnego, odpowiada wymaganiu ochrony dobra wspólnego. Prawowita władza publiczna ma prawo i obowiązek wymierzania kar proporcjonalnych do wagi przestępstwa. Pierwszym celem kary jest naprawienie nieporządku wywołanego przez wykroczenie. Gdy kara jest dobrowolnie przyjęta przez winowajcę, ma wartość zadośćuczynienia. Poza ochroną porządku publicznego i bezpieczeństwa osób, kara ma wartość leczniczą; powinna w miarę możliwości - przyczynić się do poprawy winowajcy. 2267 Kiedy tożsamość i odpowiedzialność winowajcy są w pełni udowodnione, tradycyjne nauczanie Kościoła nie wyklucza zastosowania kary śmierci, jeśli jest ona jedynym dostępnym sposobem skutecznej ochrony ludzkiego życia przed niesprawiedliwym napastnikiem. Jeżeli jednak środki bezkrwawe wystarczą do obrony i zachowania bezpieczeństwa osób przed napastnikiem, władza powinna ograniczyć się do tych środków, ponieważ są bardziej zgodne z konkretnymi uwarunkowaniami dobra wspólnego i bardziej odpowiadają godności osoby ludzkiej. Istotnie dzisiaj, biorąc pod uwagę możliwości, jakimi dysponuje państwo, aby skutecznie ukarać zbrodnię i unieszkodliwić tego, kto ją popełnił, nie odbierając mu ostatecznie możliwości skruchy, przypadki absolutnej konieczności usunięcia winowajcy "są bardzo rzadkie, a być może już nie zdarzają się wcale". W świetle tego co mówi KKK, Twoje stwierdzenie że Kościół dopuszcza karę śmierci jest zbyt uproszczone i w związku z tym mylące. Wypadałoby bowiem dodać, że biorąc pod uwagę możliwości jakimi dysponuje współczesne państwo Kościół skłania się do poglądu że przypadki absolutnej konieczności kary śmierci są bardzo rzadkie, a być może nie zdarzają się wcale.
W
wierzący
28 sierpnia 2011, 08:27
do Ali Urbanowicz, proszę się dokładnie zaznajomić z aktualną nauką Kościoła na ten temat. Cytowany prez Panią zapis jest już nieauktualny, został zmieniony. Tutaj jego obecna treść: <a href="http://www.katechizm.opoka.org.pl/rkkkIII-2-2.htm">www.katechizm.opoka.org.pl/rkkkIII-2-2.htm</a>
AU
Ala Urbanowicz
28 sierpnia 2011, 01:04
możesz podac jakiś link związany z tą karą smiercvi a KK. bardzo bym prosił 2266 Ochrona wspólnego dobra społeczeństwa domaga się unieszkodliwienia napastnika. Z tej racji tradycyjne nauczanie Kościoła uznało za uzasadnione prawo i obowiązek prawowitej władzy publicznej do wymierzania kar odpowiednich do ciężaru przestępstwa, nie wykluczając kary śmierci w przypadkach najwyższej wagi. Z analogicznych racji sprawujący władzę mają prawo użycia broni w celu odparcia napastników zagrażających państwu, za które ponoszą odpowiedzialność. Pierwszym celem kary jest naprawienie nieporządku wywołanego przez wykroczenie. Gdy kara jest dobrowolnie przyjęta przez winowajcę, ma wartość zadośćuczynienia. Ponadto, kara ma na celu ochronę porządku publicznego i bezpieczeństwa osób. Wreszcie, kara ma wartość leczniczą; powinna - w miarę możliwości - przyczynić się do poprawy winowajcy38. 33 Por. Mt 5, 22-39. 34 Por. Mt 5, 44. 35 Por. Mt 26, 52. 36 Św. Tomasz z Akwinu, Summa theologiae, II-II, 64, 7. 37 Tamże. 38 Por. Łk 23, 40-43
Łukasz
27 sierpnia 2011, 21:42
Na początku też chciałem głosować na Korwina ale po jego wspólnych marszach z Palikotem w sprawie legalizacji narkotyków to już nie. Powinien się zdecydować czy jest liberałem czy konserwatystą. Teraz znowu też ma wspólne konferencje z Palikotem co prawda w sprawie debaty, ale nie jestem pewien czy nie będzie volty aby się zbliżyć. To może nie po chrześcijańsku ale Palikota nie znoszę. Palikot to przeciwny biegun KNP. Korwin nie chce żadnej legalizacji marichuany, chodzi o to by nie zajmować się LEGALIZACJĄ CZEGOKOLWIEK! Tak jak Pan Bóg dał nam wolną wolę i prawo do decydowania samemu co jemy, jak wychowujemy nasze dzieci, jak się leczymy itd....... to DLACZEGO rząd ma za nas to decydować. „Volenti non fit iniuria” - Chcącemu nie dzieje się krzywda. Każdy ma ponosić odpowiedzialność za swoje wybory. Co do kary śmierci, jest dopuszczana przez kościół, prosze sprawdzić w KKK, lub sięgnąć do Gościa Niedzielnego sprzed chyba 3 tygodni. możesz podac jakiś link związany z tą karą smiercvi a KK. bardzo bym prosił
OT
ot to
27 sierpnia 2011, 20:53
<a href="http://www.facebook.com/groups/251763884857275/">http://www.facebook.com/groups/251763884857275/</a> - to w kwestii wyborów. Może nie da się zmienić układu partyjnego, ale zmieńmy przynajmniej przyspawane do stołków gęby. to jest ZŁY pomysł
A
Alex
27 sierpnia 2011, 20:30
 <a href="http://www.facebook.com/groups/251763884857275/">http://www.facebook.com/groups/251763884857275/</a> - to w kwestii wyborów. Może nie da się zmienić układu partyjnego, ale zmieńmy przynajmniej przyspawane do stołków gęby.
X
xyz
27 sierpnia 2011, 18:56
 Do Ali Urbanowicz - niech Pani walczy, to jest warte nie tylko tynfa, to jest walka o świadomość konkretną, ludzką, która nie jest idealistyczna, karmiąca się jedynie myślami, ale taka, dla której Bóg Wcielił się i zbawił ludzi i świat.
AU
Ala Urbanowicz
27 sierpnia 2011, 17:16
 Zapraszam na mojego bloga, gdzie min. podejmuję tematy wyborcze: http://www.alaurbanowicz.pl Najnowszy wpis o tym jak system socjalistyczny zabiera 80 % naszych dochodów.
TT
tes tes
27 sierpnia 2011, 16:59
 Myslę,ze katolicki wyborca w jednym nie powinien miec dylematu-nie powinin abolutnie głosowac na PIS-partię przepełniona nienawiścią,cynizmem i pychą,co jest zaprzeczeniem nauki Chrystusa!
AU
Ala Urbanowicz
27 sierpnia 2011, 16:04
Na początku też chciałem głosować na Korwina ale po jego wspólnych marszach z Palikotem w sprawie legalizacji narkotyków to już nie. Powinien się zdecydować czy jest liberałem czy konserwatystą. Teraz znowu też ma wspólne konferencje z Palikotem co prawda w sprawie debaty, ale nie jestem pewien czy nie będzie volty aby się zbliżyć. To może nie po chrześcijańsku ale Palikota nie znoszę. Palikot to przeciwny biegun KNP. Korwin nie chce żadnej legalizacji marichuany, chodzi o to by nie zajmować się LEGALIZACJĄ CZEGOKOLWIEK! Tak jak Pan Bóg dał nam wolną wolę i prawo do decydowania samemu co jemy, jak wychowujemy nasze dzieci, jak się leczymy itd....... to DLACZEGO rząd ma za nas to decydować.  „Volenti non fit iniuria” - Chcącemu nie dzieje się krzywda. Każdy ma ponosić odpowiedzialność za swoje wybory. Co do kary śmierci, jest dopuszczana przez kościół, prosze sprawdzić w KKK, lub sięgnąć do Gościa Niedzielnego sprzed chyba 3 tygodni.
K
Kostek
27 sierpnia 2011, 15:51
Na początku też chciałem głosować na Korwina ale po jego wspólnych marszach z Palikotem w sprawie legalizacji narkotyków to już nie. Powinien się zdecydować czy jest liberałem czy konserwatystą. Teraz znowu też ma wspólne konferencje z Palikotem co prawda w sprawie debaty, ale  nie jestem pewien czy nie będzie volty aby się zbliżyć. To może nie po chrześcijańsku ale Palikota nie znoszę.
Łukasz
27 sierpnia 2011, 14:58
mi pasuja tylko Kongres Nowej Prawicy ( jedyne co mnie mirzi to kara smierci-zamiast tego proponowałbym kamieniołomy) i Marek Jurek. Wybiore raczej KRP. ale na 100% nie wybiorę PO i SLD są to partie które wywołują mi zmianę grupy krwi jak onich słyszę szczególnie PO która jest iście Kononowiczowska_ nie będzie nic
P
polski.blog.ru
27 sierpnia 2011, 14:08
Książka dla cierpiących na "dylemat" już w sprzedaży: Roman Polak Oni oszukali Polskę. Kulisy haniebnych prowokacji Strony: 216, Format: 15x21 cm ISBN: 978-83-61952-53-4 EAN: 9788361952534 Rok wydania: 2011 Wydawnictwo: GrafPol Kategorie: literatura faktu i reportaż, polityka, politologia Oprawa#: oprawa broszurowa Data wprowadzenia: 26-08-2011 Książka na którą czekał Andrzej Lepper. Zob.: http://jednodniowka.pl/forum/viewthread.php?forum_id=2&thread_id=357#1849
OT
ot to
27 sierpnia 2011, 13:59
Jak już wcześniej pisałem dla mnie odpowiednią partią by była taka która chce aby polska przejęla pałeczkę po Malcie i kiedyś Irlandii w sprawie rozwodów. Markowi Jurkowi dużo takich pytań zadawałem czy mają to wpisane w swoim programie. Zdeklaroweal się że jest za Papieską kartą praw rodziny w całości. Jest tam zapisane że malżeństwo jest nierozerwalnym związkiem pomiędzy kobietą a męszczyzną zawartym raz na cale żyxcie. W ten sposób uznalem że spełnia postawione wymagania i mogę na niego glosować. Tylko żeby to potem mialo przelożenie na dzialania w Sejmie. Działania prorodzinne to są takie które jej nie preszkadzają. Należało by jej jak najwięcej zostawiać nawet składki emerytalne. Ja pytam o sprawy gospodarcze.
K
Kostek
27 sierpnia 2011, 13:57
Jak już wcześniej pisałem dla mnie odpowiednią partią by była taka która chce aby polska przejęla pałeczkę po Malcie i kiedyś Irlandii w sprawie rozwodów. Markowi Jurkowi dużo takich pytań zadawałem czy mają to wpisane w swoim programie. Zdeklaroweal się że jest za Papieską kartą praw rodziny w całości. Jest tam zapisane że malżeństwo jest nierozerwalnym związkiem pomiędzy kobietą a męszczyzną zawartym raz na cale żyxcie. W ten sposób uznalem że spełnia postawione wymagania i mogę na niego glosować. Tylko żeby to potem mialo przelożenie na dzialania w Sejmie. Działania prorodzinne to są takie które jej nie preszkadzają. Należało by jej jak najwięcej zostawiać nawet składki emerytalne.
AU
Ala Urbanowicz
27 sierpnia 2011, 13:44
 NOWA PRAWICA - partia konserwatywna, chce budować na chrześcijańskich korzeniach i zrywa z socjalizmem! Nie ma innej drogi.
Andrzej Szymański
27 sierpnia 2011, 13:28
Nie głosuj na PIS i czyń, co chcesz......
OT
ot to
27 sierpnia 2011, 12:49
  A czym różni się partia Marka Jurka od bandy czworga (PiS PO PSL i SLD)? Chodzi mi o sprawy gospodarcze.
OT
ot to
27 sierpnia 2011, 12:49
 A czym różni się partia Marka Jurka od bandy czworga (PiS PO PSL i SLD)?
K
konkret
27 sierpnia 2011, 12:25
Dla mnie jest wszystko jasne. Jestem katoliczka i bede glosowac Na partie Marka Jurka. Jezeli ktos ma watpliwosci to, ze po co on i tak nie wygra to odsylam do Dekalogu. To jedyna partia w Polsce, ktora trzyma sie nauk Chrystusa. Koniec kropka. Na PiS nigdy nie glosowalam i nie bede glosowala, bo to socjalistyczna partia jak SLD. Oni chca tylko wladzy, a nie dabra ludzi i kraju.
P
polski.blog.ru
27 sierpnia 2011, 10:02
Książka dla cierpiących na "dylemat" już w sprzedaży: Roman Polak Oni oszukali Polskę. Kulisy haniebnych prowokacji Strony: 216, Format: 15x21 cm ISBN: 978-83-61952-53-4 EAN: 9788361952534 Rok wydania: 2011 Wydawnictwo: GrafPol Kategorie: literatura faktu i reportaż, polityka, politologia Oprawa#: oprawa broszurowa Data wprowadzenia: 26-08-2011 Książka na którą czekał Andrzej Lepper. Zob.: http://jednodniowka.pl/forum/viewthread.php?forum_id=2&thread_id=357#1849
AU
Ala Urbanowicz
27 sierpnia 2011, 09:21
 Do Ewelina: "Socjalizm (łac.societas - wspólnota) - wieloznaczne pojęcie, odnoszące się do prób zmniejszenia nierówności społecznych i upowszechnienia świadczeń socjalnych, lub poddania gospodarki kontroli społecznej (poprzez instytucje państwowe, samorządowe, korporacyjne lub spółdzielcze). Częścią wspólną wszystkich odmian socjalizmu jest (częściowe lub całkowite) odrzucenie idei kapitalistycznego wolnego rynku, ograniczenie własności prywatnej oraz promowanie idei sprawiedliwości społecznej. W państwach rządzonych przez partie komunistyczne socjalizm był systemem, w którym środki produkcji były uspołecznione, a gospodarka według ideologii marksistowskiej miała być nastawiona na sprawiedliwy podział dóbr, a nie na zysk właścicieli kapitału. Socjalizm w tym systemie miał być drogą do komunizmu, który w praktyce nigdy nie został zrealizowany jako społeczeństwo bezklasowe." Należy mieć świadomość, że PiS PO PSL i SLD cały czas ciągną kraj w stronę socjalizmu, stąd ledwo dysząca gospodarka, bieda, brak wolności i ogromny dłóg publiczny. Scenariusz Grecji i Argentyny zbliża się wielkimi krokami.
27 sierpnia 2011, 08:19
Gdzie to jest napisane, naczelny kolejarzu? Żaden katolik nie powinien, a tak wielu ich głosuje, to jak to jest z ich katolicyzmem, z ich chodzeniem do Kościoła, z ich wiarą? To przecież jasne, jak napisał Ziemkiewicz, ludzie głosują na ludzi sobie podobnych. Żaden cwaniak i oszust nie będzie głosował na PiS, a z drugiej strony Partia Oszustów będzie wybierana przez wszystkich, którzy "załatwili" sobie nienależne im świadczenia. Oszuści wszystkich krajów, łączcie się! Czyli ci co głosują na PO to oszuści,cwaniacy i złodzieje pozbawieni wyższych uczuć pseudochrześcijanie (np.patriotyzmu) pewnie zdrajcy i sługusy obcych mocarstw.Wyborcy PiS natomiast to szlachetni,uczciwi patrioci kochający bliźnich i ojczyznę altruiści i prawdziwi katolicy .Ciekawe widzenie rzeczywistości nie zazdroszczę. pozdrawiam i niech Duch Święty nie skąpi swojego światła
X
xdk
27 sierpnia 2011, 07:44
do ~sel: Prosze poczytaj sobie troche wiecej z historii, to nie bedziesz takich stronniczych BREDNI wypisywal. pozdrawiam
P
PO
27 sierpnia 2011, 07:36
 wybierz PO i po temacie
X
xyz
27 sierpnia 2011, 06:14
Do tych dziwacznych dyskutantów, zwolenników socjalizmu i widzenia świata w barwach nienawiści (np. Ula) - przeczytajcie dokładnie fragment Ewangelii przypadajacy na dzień dzisiejszy i przestańcie dyskutować o swoich fobiach.
STANISŁAW SZCZEPANEK
26 sierpnia 2011, 23:30
Do Uli: Czy Polska nie izaistniała w momencie przyjęcia Chrztu ? - Chrześcijaństwa? Akurat średniowieczne chrześcijaństwo to powód do dumy dla kościoła, dzięki mordowaniu w imię Krzyża staliśmy sie jedną z najpotężniejszych religii tego świata, możemy potępiać islam... Jest w końcu sześc wieków młodszy i równie mocno walczy o swoją pozycję jak my około 1400 roku. Przypomnij sobie że w tamtych czasach był wybór Chrześcijaństwo albo śmierc / podbicie przez ewangelizatorów jak "kochani" Krzyżacy. Coś Ci się totalnie porąbało. Co minutę muzułmanie mordują dwóch naszuch braci. Mój współbrat z Pakistanu (wikariusz generalny diecezji Karaczi) opowiedział mi historie mrożące krew w żyłach, jak jakiś zboczeniec oberwie, cały świat huczy z oburzenia, a tu morduje się chrześijan za ich wiarę, i żaden Tusk, Merkel ani Obama nawet nie powie słowa...
STANISŁAW SZCZEPANEK
26 sierpnia 2011, 23:22
Gdzie to jest napisane, naczelny kolejarzu? Żaden katolik nie powinien, a tak wielu ich głosuje, to jak to jest z ich katolicyzmem, z ich chodzeniem do Kościoła, z ich wiarą? To przecież jasne, jak napisał Ziemkiewicz, ludzie głosują na ludzi sobie podobnych. Żaden cwaniak i oszust nie będzie głosował na PiS, a z drugiej strony Partia Oszustów będzie wybierana przez wszystkich, którzy "załatwili" sobie nienależne im świadczenia. Oszuści wszystkich krajów, łączcie się!
S
sel
26 sierpnia 2011, 23:21
Do Uli: Czy Polska nie izaistniała w momencie przyjęcia Chrztu ? - Chrześcijaństwa? Akurat średniowieczne chrześcijaństwo to powód do dumy dla kościoła, dzięki mordowaniu w imię Krzyża staliśmy sie jedną z najpotężniejszych religii tego świata, możemy potępiać islam... Jest w końcu sześc wieków młodszy i równie mocno walczy o swoją pozycję jak my około 1400 roku. Przypomnij sobie że w tamtych czasach był wybór Chrześcijaństwo albo śmierc / podbicie przez ewangelizatorów jak "kochani" Krzyżacy. 
I
inq
26 sierpnia 2011, 23:13
Dylematu tutaj nie ma. Janusz Korwin-Mikke rzetelny program, bez wyzysku, dający każdemu wolność. W końcu każdy ma prawo decydowania o samym sobie...
P
POlityk
26 sierpnia 2011, 23:06
Gdzie to jest napisane, naczelny kolejarzu? Żaden katolik nie powinien, a tak wielu ich głosuje, to jak to jest z ich katolicyzmem, z ich chodzeniem do Kościoła, z ich wiarą?
STANISŁAW SZCZEPANEK
26 sierpnia 2011, 23:04
 To przecież jasne, żaden katolik nie powiinien głosować na partię, do której należy Arłukowicz, a Gowin pełni funkcję figowego listka.
E
ewelina
26 sierpnia 2011, 22:18
do A. Urbanowicz- doczytaj jeszcze dokładnie co to był socjalizm, a potem nadawaj szyldy odpowiednie.... ja myślę , ze w Kościele, począwszy od ludu Bożego, a skończywszy na wielu pasterzach niestesty jest coraz mniej ludzi gorących, a coraz więcej letnich. Wolimy czasami unikać odpowiedzialności, poprzez właśnie takie niby powiedzenie czegoś , a nie...dlaczego???? nie jestem zwolenniczką określania konkretnej partii przez Księży, ale ludzie- każdy szanujący się katolik nie zagłosuje na SLD na przykład, bo w jej programie roi się od ataków na życie, które jest świętością. Chyba już mamy jedno z głowy, a resztę wystarczy pomyśleć.... Nie jest to łatwe, ale zaczynam twierdzić, że katolicy robią sami z siebie ofiary losu ale wykazują się coraz większą tępotą, co boli....bo u nas katolicy ostatnio to ludzie, którzy mówią: jestem wierzący, ale..... ( tysiąc powodówdla których nie jestem katolikiem, bo mi tak wygodnie)
K
Ktoś
26 sierpnia 2011, 21:54
Dla mnie sprawa jest jasna na kogo głosować. Szukam partiii która w swoim programie będzie miala całkowity zakaz aborcji i rozwodów i też reformę systemu zabezpieczeń. Zabezpieczeniem powinna być rodzina. Dlatego nie powinno się jej obciążać nadmiernymi daninami i będzie możliwy powrót do systemu kiedy to nasi dziadkowie mieli po 6...n rodzeństwa. Żeby mieć dużo dzieci to trzeba mieć dobry socjal gwarantujący ich wychowanie lub tyle zarabiać by nie martwić się o rodzinę,w sprawie aborcji powinna być ustawa aby dziewczyna która nie chce dziecka mogła oddać je po urodzeniu rodzinie która nie może mieć dzieci a chciała by mieć,rozwód to jest sprawa intymna danej rodziny i nikt nie musi jej zmuszać pod pewnymi czynnikami aby dotrwała do śmierci a przy tym jeszcze się katowała nawzajem.
AC
Anna Cepeniuk
26 sierpnia 2011, 21:14
~Kostek - jak Ty to robisz, że masz taką jasność, tylko jeszcze partii takiej nie znalazłeś....
K
Kostek
26 sierpnia 2011, 19:41
Dla mnie sprawa jest jasna na kogo głosować. Szukam partiii która w swoim programie będzie miala całkowity zakaz aborcji i rozwodów i też reformę systemu zabezpieczeń. Zabezpieczeniem powinna być rodzina. Dlatego nie powinno się jej obciążać nadmiernymi daninami i będzie możliwy powrót do systemu kiedy to nasi dziadkowie mieli po 6...n rodzeństwa.
X
xxx
26 sierpnia 2011, 18:49
Do Ali Urbanowicz: jak mają glosować katolicy, gdy ojciec Dariusz Piórkowski ma takie wątpliwości? Tym większe będą mieli "szeregowi" katolicy. Pani rozumowa i praktyczna argumentacja została po prostu zlekceważona. Widocznie wolą się kierować wątpliwościami, niż przystać na uzasadnioną argumentację. Gdy nie ma pełnej jasności, wybieramy to, co się sprawdziło, a odrzucamy to, co najwyraźniej ponioslo porażkę. Socjalizm jest "ciągle żywy" dlatego, iż posługuje się niejasnymi kryteriami. A Ojcu Dariuszowi powinno raczej chodzić o tych co coś"wiedzą" niż o tych, co mają ciągłe wątpliwości. Na tych ostatnich nigdy nic nie zbudujemy.
1
1847
26 sierpnia 2011, 18:47
Kogo więc wybrać? Nie wybierać tych, co wzbudzją negatywne emocje żerując na nich, a są kreowani na pobożnych patriotów. Rzadko na moich wargach - Niech dziś to warga ma wyzna - Jawi się krwią przepojony, Najdroższy wyraz: <a href="http://www.wiersze.annet.pl/w,pokaz,972,,0,0">Ojczyzna</a>. Widziałem, jak się na rynkach Gromadzą kupczykowie, Licytujący się wzajem, Kto Ją najgłośniej wypowie.
U
Ula
26 sierpnia 2011, 18:30
Wczoraj w jedynej katolickiej TRWAM zacytowano słowa przedstawiciela KRRTV, który odmówił (w imieniu KRRTV) możliwości nadawania TRWAM w systemie cyfrowej telewizji naziemnej.Wymóg cyfryzacji został narzucony przez Unię Europejską, dla wszystkich nadawców.Dlaczego KRRTV kierowana przez P. O. zwalcza Katolików? Czy Polska nie izaistniała w momencie przyjęcia Chrztu ? - Chrześcijaństwa? CZY TO NIE JEST DLA WIERZĄCYCH PRZESTROGA ABY NIE GŁOSOWAĆ NA P.O?
A
alice
26 sierpnia 2011, 18:05
Również dziękuję za podjęcie tego tematu.
Dariusz Piórkowski SJ
26 sierpnia 2011, 17:54
Do w, Ja tych terminów nie pomieszałem. Dzielę się tym, co zrozumiałem jako czytelnik z komunikatu biskupów. Nie napisałem też, że identyfikacja oznacza zgodę ze wszystkim, co głosi dana partia, tylko że nie mogę wybierać nie identyfikując się jakoś. To dwie rzeczy. Biskupi piszą: "Kościół nie identyfikuje się z konkretną partią". Zgoda jako całość tak. Ale przecież poszczególni wierni i duchowni są częścią tego Kościoła.  Właśnie, ta nieprecyzyjność społecznego nauczania wychodzi właśnie w takim sytuacjach. Są sprawy, które się ciągle powtarza, a mało się o nich myśli. I niby wszystko jest jasne. Ale to złudzenie. Zapewniam Panią, że nie wszyscy głosujący chcą takiego dobra jak zapisuje Kościół w znaczeniu oficjalnym, chociaż są oni katolikami. I o nich tutaj chodzi.
AC
Anna Cepeniuk
26 sierpnia 2011, 17:44
Rozumiem Ojca i dziękuję za zabranie głosu w tej sprawie........ Pozdrawiam
W
w
26 sierpnia 2011, 17:39
Proszę Ojca! Mam wrażenie, że  te Ojca wątpliwości wynikają z pewnego zamieszania dwóch terminów: Kościół jako grupa ludzi i Kościół jako ja, przynależący do niego. W pierwszym wypadku swobodnie można twierdzić, że Kościół nie popiera żadnej konkretnej partii, a pomimo tego bierze udział w życiu społecznym. Jeśli weźmiemy pod uwagę jednostkę, "ja" - to o takiej postawie rzeczywiście nie może być mowy. Druga rzecz: to że głosuję na konkretną partię wcale nie musi oznaczać, że się z nią w 100% identyfikuję. Ja traktuję głosowanie jako wskazanie na partię, która jest najbliższa moim poglądom - które skąd inąd w większości są zbieżne ze Społecznym Nauczaniem Kościoła. Swoją drogą to nauczanie też nie jest nazbyt precyzyjne w wielu punktach i daje duże pole do manewru. Nie rozumiem również Ojca pytania o grzech - w końcu grzech jest świadomym i dobrowolnym czynieniem zła - a, jak ufam, większość głosujących chce dobra, choćby w najbardziej partykularnym wymiarze.
AU
Ala Urbanowicz
26 sierpnia 2011, 17:29
 No cóż, Kościół powinien przestać popierać socjalistyczne PiS. Wspólne dobro jest od wieków krytykowane przez doktorów Kościoła. Że tylko wspomnę: Apostoł św. Paweł: ''kto nie chce pracować, niech też nie je'' św. Tomasz z Akwinu: „Każdy bardziej troszczy się o to, co należy do niego, niż o to, co jest wspólną własnością wszystkich albo grupy ludzi.” W świetle katolickiej doktryny społecznej własność prywatna zawsze była uważana za najlepszą formę własności. Znajduje to wyraz już w nauce Tomasza z Akwinu, który w swojej Sumie teologicznej napisał, iż „każdy bardziej troszczy się o to, co należy do niego, niż o to, co jest wspólną własnością wszystkich albo grupy ludzi”. Papież Leon XIII w swej encyklice Libertas aprobował wyłącznie własność prywatną, traktując jednocześnie własność wspólną jako sprzeciwiającą się prawu natury. Jan Paweł II wyraźnie stwierdza w encyklice Centesimus annus, iż własność prywatna, mająca najbardziej osobowy charakter jest podstawą „dla autonomii i rozwoju osoby”, a wcześniej papież Jan XXIII zauważa, iż likwidacja własności prywatnej miałaby być pogwałceniem prawa boskiego i naturalnego. Czyż Bóg nie obdarował nas wolną wolą? Stosując regułę argumentacyjną a maiori ad minus można stwierdzić, iż jeżeli człowiek może dowolnie kierować swoim postępowaniem, to tym bardziej może dowolnie gospodarować swoją własnością Nowa Prawica to jest to! Mam nadzieję ze w nadchodzących wyborach katolicy dobrze wybiorą!