Dzisiaj potrzeba przebaczenia narodowego

(fot. depositphotos.com)

Jesteście gotowi, inspirując się Słowem, zrezygnować z postawienia na swoim, z udowadniania swoich racji, z ciągłego mówienia jedni drugim: „Jesteście głupi! Jesteście gorsi! Jesteście źli!”? Co jest dla Ciebie większe, co jest ważniejsze: godność twojego brata, więzi, które cię z nim łączą, czy interes jednej lub drugiej partii?  

W wolny wrześniowy wieczór warto obejrzeć włoski film z 2018 roku pt. „I odpuść nam nasze winy” („Rimetti a noi i nostri debiti”, reż. Antonio Morabito). Grany przez Claudio Santamarię Guido – technik komputerowy i magazynier, uświadomiwszy sobie, że nie jest w stanie zaspokoić roszczeń swoich wierzycieli, decyduje się pracować za darmo jako windykator. Uczy się dręczyć dłużników, szantażuje, okrutnie upokarza. Jego partnerem i nauczycielem fachu jest bezwzględny Franco. To właśnie on pewnego dnia klęka u kratek konfesjonału, by wyznać swoje grzechy. Mówi jednak o przewinach niemal nic nieznaczących, nie wspominając ani słowem o swoim okrucieństwie wobec dłużników. Jest bowiem bezwzględnym komornikiem, którego cynizm i okrucieństwo poruszają najbardziej nawet wytrzymałego widza.

Ten film może być świetną ilustracją do ostatniej liturgii Słowa, w której Bóg przypominał nam wartość przebaczenia, darowania win i nieżywienia urazy. Piotr zapytał Jezusa o granice przebaczenia innym ich wykroczeń. Chrystus stwierdził, że nie ma granic przebaczenia. Bóg najpierw darował nam niebotyczne winy, co jest równoznaczne z obdarowaniem człowieka zbawieniem. A skoro człowiek otrzymał zbawienie, czymś naturalnym powinna być radość życia i chęć obdarowania tą radością innych.

Dla wielu spośród nas przebaczenie jest poważnym wyzwaniem. Dlaczego? Ponieważ rodzi w nas doświadczenie straty. Musimy z czegoś zrezygnować, chociażby ze swoich racji, w zamian często nic nie zyskując (choć może się zdarzyć, że zyskamy życzliwość tego, któremu przebaczymy). Przebaczając, tracimy jednak przede wszystkim coś innego, co warto stracić: gniew, oburzenie, niechęć, negatywne napięcie i nienawiść wobec bliźniego.

Nie ma więc mowy o przebaczeniu, są za to codzienne rozliczenia, szczucie, perfidne kłamstwa i wołająca o pomstę do nieba żenująca propaganda.

Dla innych spośród nas trudność stanowi samo przyjęcie przebaczenia. Wydaje się nam wówczas, że zaciągamy przez to jakieś zobowiązanie, że powinniśmy być dozgonnie wdzięczni. Oczywiście jest to zobowiązanie, by wobec innych postępować tak samo miłosiernie, jak samemu się tego miłosierdzia doświadczyło.

I jeszcze jedna kwestia, bardzo aktualna. Potrzeba dzisiaj takiego przebaczenia, które nazwałbym przebaczeniem narodowym. Wydaje się jednak, że są na to nikłe szanse. Wszystkie okazje z przeszłości, jak śmierć Jana Pawła II, czy katastrofa smoleńska zostały bezpowrotnie utracone. Nie ma więc mowy o przebaczeniu, są za to codzienne rozliczenia, szczucie, perfidne kłamstwa i wołająca o pomstę do nieba żenująca propaganda. Skoro nie ma szans na pojednanie odgórne, powinniśmy starać się o wzajemne przebaczenie w naszych rodzinach (ileż to naszych rodzin doświadcza podziałów z powodu polityki?!), wśród przyjaciół, znajomych, sąsiadów.

Jesteście gotowi, inspirując się Słowem, zrezygnować z postawienia na swoim, z udowadniania swoich racji, z ciągłego mówienia jedni drugim: „Jesteście głupi! Jesteście gorsi! Jesteście źli!”? Co jest dla Ciebie większe, co jest ważniejsze: godność twojego brata, więzi, które cię z nim łączą, czy interes jednej lub drugiej partii?  

„Jeśli Ty przebaczysz sobie, przebaczy ci również Bóg” – mówi spowiednik do bezdusznego komornika Franco ze wspomnianego filmu. Problem w tym, że Franco nie widzi potrzeby, by sobie cokolwiek przebaczać. Według niego wszystko jest ok. Dzisiaj Bóg ostrzega nas przed taką zatwardziałością serca. Jeśli masz z kimś „na pieńku”, jeśli twoje serce wypełnia niechęć, a może nawet nienawiść, a ty twierdzisz, że wszystko jest w porządku i nie potrzebujesz przebaczenia, nie przebaczy ci również Bóg.

Słyszymy w czytaniu: „Odpuść przewinę bliźniemu, a wówczas, gdy błagać będziesz, zostaną ci odpuszczone grzechy” (Syr 28,2). „Pamiętaj o rzeczach ostatecznych i przestań nienawidzić – o rozkładzie ciała, o śmierci, i trzymaj się przykazań!” (Syr 28,6). I módl się, by Bóg zdjął z twych oczu zasłonę; by pozwolił ci zobaczyć, jak wielkie piękno jest w człowieku, którego uważasz za swojego wroga. Odpuść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy… I nie odpuszczaj, jeśli my nie odpuszczamy… Amen.

Proboszcz parafii na South Kensington w Londynie

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Dzisiaj potrzeba przebaczenia narodowego
Komentarze (1)
WG
W Gedymin
21 września 2020, 12:16
Przed tym co ksiądz nazywa "narodowym przebaczeniem" powinien być szczery rachunek sumienia, stanięcie w prawdzie. Przez ostatnie kilka lat polscy katolicy, polscy biskupi i księża poznali "skuteczność" kłamstw, półprawd, manipulacji, przemilczania rzeczy niewygodnych i będzie im bardzo trudno nawrócić się. Ciekawe jest oczekiwanie, kiedy postawy przebaczenia brakuje pobożnych i gorliwych katolików, że przynajmniej ateiści, lewicowcy, ludzie dalecy od Kościoła będą przebaczać.