Francuski pomnik pełen ważnych pytań

(fot. shutterstock.com / Jim / twitter.com)

Na sprawę pomnika św. Jana Pawła II w bretońskim miasteczku Ploërmel można i trzeba patrzeć z wielu płaszczyzn i warto mieć świadomość, że ma ona mnóstwo aspektów.

Inaczej wygląda z perspektywy francuskiej, a inaczej jawi się w Polsce. Rodzi znaczenie więcej pytań niż odpowiedzi. Jedno z podstawowych brzmi: jakie są cele tych, którzy na różne sposoby się w nią angażują?

Art. 28. obowiązującej od 1905 roku francuskiej ustawy na temat rygorystycznego rozdziału Kościoła od państwa mówi jasno, że "Zabrania się w przyszłości budować lub umieszczać jakikolwiek znak lub symbol religijny na budynkach publicznych lub w jakiejkolwiek lokalizacji publicznej, za wyjątkiem budynków służących kultowi, terenów grzebalnych na cmentarzach, pomników nagrobnych, jak również muzeów i wystaw". Czy mieszkańcy niewielkiego miasteczka Ploërmel, którzy zamówili i w grudniu 2006 r. postawili na będącym publiczną własnością placu św. Jana Pawła II pomnik zmarłego ponad rok wcześniej papieża Polaka nie znali obowiązującego od wieku prawa? Raczej wątpliwe. Dlaczego więc ustawili monument uwieńczony dużym krzyżem w tym, a nie innym miejscu? Co chcieli osiągnąć? Złamać prawo? A może byli szczerze przekonani, że ten konkretny pomnik nie jest złamaniem surowego, powstałego w czasach bardzo antyklerykalnej polityki w ich kraju, prawa? Albo chcieli wywołać na jego temat dyskusję, wskazując, że ich zdaniem jest ono niedzisiejsze i niesprawiedliwe?

Warto też pytać o intencje tych, którzy odwołując się do obowiązującego prawa, domagają się usunięcia jednoznacznego symbolu religijnego, jakim jest krzyż, z przestrzeni publicznej. Czy ich działania mają na celu walkę z obecnością w tej przestrzeni tylko i wyłącznie znaków chrześcijaństwa, czy też wszystkich obecnych w ich państwie religii?

DEON.PL POLECA


Poważne pytania rodzi także reakcja reprezentantów Kościoła katolickiego we Francji. Ks. Jean-Yves Le Saux, wikariusz generalny diecezji w Vannes, na terenie której znajduje się Ploërmel, w wywiadzie dla lokalnego czasopisma nie tylko zaprzeczył, że decyzja francuskiej Rady Stanu, o usunięciu z pomnika krzyża, jest bluźnierstwem, ale uznał wyrok za umiarkowany i stwierdził, że tak naprawdę sprawa nie dotyczy bezpośrednio Kościoła, lecz wyłącznie gminy, która postawiła monument i sprzeciwiającej się mu Federacji Wolnomyślicieli. Dodał tylko, że Francja jest krajem o 1500-letniej tradycji chrześcijańskiej, więc obecność symboli chrześcijańskich w przestrzeni publicznej jest czymś normalnym. Opublikowany przez diecezję komunikat stwierdza też, że Kościół może jedynie wyrazić żal z powodu "nasilania się tendencji do redukowania obecności symboli chrześcijańskich w społeczeństwie, które już cierpi na brak charakterystycznych znaków w pejzażu". Dlaczego reakcja Kościoła jest w tej rozpalającej emocje sprawie taka powściągliwa? Czy - paradoksalnie - nie jest ona dowodem siły Kościoła w laickim kraju?

Jest też w sprawie pomnika Ploërmel aspekt polski. Nie sposób go uznać za poboczny, skoro głos zabrała premier polskiego rządu, postulując przeniesienie spornego symbolu do naszego kraju. Propozycja, która w Polsce zyskała spore grono zwolenników, wśród najbardziej zainteresowanych tematem mieszkańców francuskiego miasteczka nie wzbudziła entuzjazmu. Miejscowy mer uznał słowa szefowej polskiego rządu raczej za przesłanie wsparcia niż "zamierzone pragnienie" przewiezienia posągu do naszego kraju. Można dostrzec w tej reakcji pytanie o cel takiej operacji i korzyści, jakie miałaby ona przynieść francuskim katolikom.

Na bardzo wysokim szczeblu wypowiedział się również w sprawie Kościół w Polsce. Głos zabrał przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski abp Stanisław Gądecki. Uznał wyrok francuskiej Rady Stanu za nietolerancję i usiłowanie zepchnięcia religii katolickiej do getta oraz za podważenie prawa do wolności religijnej, które dotyczy nie tylko indywidualnych osób, ale również wspólnot religijnych. Równocześnie stwierdził, że decyzja o przeniesieniu pomnika z Francji do Polski lub Węgier (węgierskie władze zgłosiły podobną co nasza premier propozycję) "utwierdziłaby tylko tych, którzy są przeciwni obecności krzyża we francuskiej przestrzeni publicznej". "Utwierdzilibyśmy ich w fałszywym pojmowaniu zasad" - zauważył abp Gądecki.

W Polsce pomników św. Jana Pawła II nie brakuje. Ten we francuskim miasteczku jest potrzebny tam, gdzie postawili go mieszkańcy. Jest dla nich symbolem i znakiem, którego znaczenie nie maleje, ale rośnie. W jego obronie potrzebują naszej pomocy, to pewne. Przetransportowanie go do nas ich prawdziwych problemów nie rozwiąże.

ks. Artur Stopka - dziennikarz, publicysta, twórca portalu wiara.pl; pracował m.in. w "Gościu Niedzielnym", radiu eM, KAI.

Dziennikarz, publicysta, twórca portalu wiara.pl; pracował m.in. w "Gościu Niedzielnym", radiu eM, KAI

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Francuski pomnik pełen ważnych pytań
Komentarze (7)
10 listopada 2017, 19:12
W całości popieram, żeby ten pomnik przenieść do Polski. W odróżnieniu od naszej krajowej, taśmowej produkcji, ten pomnik jest udany i skłania do zadumy. Może by wyznaczył nowe trendy, że czasami warto mniej, drożej ale lepiej, niż więcej, taniej i bylejak. Ale jest to niestety marzenie ściętej głowy. 
Zbigniew Ściubak
10 listopada 2017, 18:10
Wartościowy tekst. Nie da się ukryć, że wymienione w artykule środowiska walczą ze znakiem krzyża w przestrzeni publicznej, w sumie to nawet nie wiem czemu. Co do tej ustawy o zakazie znaków religijnych, to nie jest wcale tak, że te znaki nie powstają czy ich nie ma. Szedłem przez Francję przez 40 dni na piechotę w 2015 roku i krzyże (nowsze niż z 1905), w jak najbardziej publicznych miejscach tam są. Oto przykłady: 1. Burgundia, mietalowy piękny krzyż na rozstaju dróg: [url]https://www.flickr.com/photos/133177949@N08/19789790358/in/album-72157684040484066/[/url] 2. Francja środkowa, przy drodze krzyż z muszlą św. Jakuba. Wygląda na nowy. [url]https://c2.staticflickr.com/6/5621/20042401109_dc91d6042a_b.jpg[/url] 3. Południe czyli Akwitania, piekny nowy krzyż przy drodze publicznej: [url]https://c1.staticflickr.com/1/612/20781953052_da896f2952_b.jpg[/url] Więcej z tych spraw na blogu - <a href="http://camino.zbyszeks.pl/">link</a>
KJ
k jar
10 listopada 2017, 18:06
1. Ustawa o rozdziale Kościoła od Państwa z 1905 nie była konsekwencją sekularyzmu a gallikanizmu:francuski Kościół ma charakter narodowy, księża składali przysięgę na wierność Republice i są podporzadkowani instytucji Państwa,a papież Pius X walczył z gallikanizmem i chciał dla francuskiego Kościoła swobody działania, dlatego IV Republika odcięła się od ingerencji Stolicy Apostolskiej poprzez tę ustawę.Ustawa formalnie została zniesiona po I wojnie światowej i za papieża Piusa XI w 1924 podpisano nowe prawo-konkordat o wzajemnych relacjach między Kościołem a Państwem,które przywracało swobodę kultu i ograniczało gallikanizm. 2. Ustawa była formalnie wymierzona jedynie w Kościół katolicki,choć obejmowała do 1920 również działania wobec islamu w koloniach francuskich,głównie w Algierze. Zniesiono ją po I wojnie,czego przejawem było finansowanie przez Państwo budowy Wielkiego Meczetu w Paryżu 3. We Francji jak coś nie zostało wprost uchylone,to obowiązuje i dlatego art. 28 stosuje się od lat 90. jako narzędzie tzw. laickości Republiki. Jest to jednak interpretowane dowolnie i dlatego wywołuje takie poruszenie. Sprawa z Proelmel ciągnie się od 2006 i nie ma formalnie charakteru religijnego: pomnik Jana Pawła II był pomnikiem władcy państwa watykańskiego, a nie przywódcy religijnego.Wszystko się zmieniło jak beatyfikowano,a potem kaninizowano papieża: figura stała się obiektem kultu religijnego, a nie pomnikiem czci i dlatego spór z Federacją Wolnomyślicieli, którzy często pozwalają sobie na pozwy z art. 28 rzekomo w obronie laickości,a właściwie,aby robić burdy.
10 listopada 2017, 12:55
"Uznał wyrok francuskiej Rady Stanu za nietolerancję i usiłowanie zepchnięcia religii katolickiej do getta oraz za podważenie prawa do wolności religijnej, które dotyczy nie tylko indywidualnych osób, ale również wspólnot religijnych" Abp Gądecki komentując decyzję francuskiego organu używa języka nowożytnej demokracji zrodzonej pod gilotyną rewolucji antyfrancuskiej. Fakt ten jest smutnym wyrazem wpiswywania się przez Kościół w demo-liberalną retorykę, w której jest On jedynie jednym z wielu stowarzyszeń religijnych. Jednym słowem kapitulanctwo. Co zaś się tyczy owej dziwki, która zaprzedała się ideom masońskim i realizuje je nader gorliwie to wypada jedynie życzyć jej opamiętania bo wyraźnie czuć ją siarką.   
10 listopada 2017, 18:50
Nie wiem, czy Pan zauważył ale ludzie cywilizowani używają języka nowożytnej demokracji a nie języka starożytnych plemion żydowskich, ani nie języka śrdniowiecza, ani także nie języka religijnych klechd. Gądecki to rozumie w przeciwieństwie do Pana. Tak Kościół jest jednym z wielu stowarzyszeń religijnych i zawsze był czymś w tym rodzaju. Tyle, ze poprzednio miał większą władzę i wpływy. Co zaś się tyczy Francji to skutecznie sprowadza rolę religii do miejsca gdzie jest ona właściwa ... czyli do miejsc kultu religijnego. 
10 listopada 2017, 20:32
Symptomatyczne,że Kościelna moderna i ateiści mają zbliżony system wartości.
13 listopada 2017, 12:06
Na szczęście dla rozwoju humanizmu, uwolnienia od guseł i zabobonów, wyznawczy mitologii żydowskiej tego nie rozumieją .... i już niedługo skończą jak inne religie.