Frapuje mnie duszpasterski rys tego pontyfikatu

(fot. EPA/Ettore Ferrari)
Marcin Przeciszewski, o. Stanisław Tasiemski / KAI / drr

- To, co widzimy u papieża Franciszka, nie jest jakąś rewolucją, lecz kontynuacją w różnorodności nauczania swoich poprzedników - mówi KAI Giovanni Maria Vian, redaktor naczelny watykańskiego dziennika "Osservatore Romano". Podkreśla przy tym, że Papież Franciszek zwraca się nie tylko do "wierzących i praktykujących", ale i do tych wszystkich, którzy są daleko.

Marcin Przeciszewski, o. Stanisław Tasiemski: Minął miesiąc od wyboru papieża Franciszka. Nowy Ojciec Święty wiele już powiedział i wiele pokazał. Co na podstawie tego miesiąca można by powiedzieć o zarysowujących się głównych liniach pontyfikatu?

Giovanni Maria Vian: Frapuje mnie duszpasterski rys rozpoczynającego się pontyfikatu. Pontyfikat Benedykta XVI też miał swój wymiar duszpasterski, ale było to przede wszystkim duszpasterstwo słowa. Papież Franciszek pasterzuje zarówno słowem jak i gestem. Gesty i symbole ogrywają olbrzymią rolę w jego komunikacji ze światem. Wielkim takim znakiem jest choćby wybór imienia Franciszka, po raz pierwszy w historii papiestwa. Symboliczne znaczenie ma fakt, że jest to pierwszy od trzynastu wieków papież spoza basenu Morza Śródziemnego, pochodzący z nowego świata, także pierwszy papież jezuita... Te wszystkie nowości mają duże znaczenie.

Linia duszpasterska Franciszka opiera się na dwóch filarach. W samym jej centrum jest Miłosierdzie. Oznacza to podejście z miłosierdziem również do tych, którzy są daleko. Papież Franciszek zwraca się więc nie tylko do "wierzących i praktykujących", o czym świadczy m.in. fakt, że mówi dzień dobry, dobrego obiadu itd. Wyjaśnia to zresztą w swej dewizie "Miserando et eligendo" (obdarowany miłosierdziem i dlatego wybrany). Zawołanie papieża pochodzi z komentarza do Ewangelii św. Mateusza św. Bedy Czcigodnego, doktora Kościoła, angielskiego benedyktyna z VIII wieku. Św. Beda pisze: "Jezus ujrzał celnika, a ponieważ go umiłował, wybrał go, i powiedział mu: Pójdź za mną". Jest to przepowiadanie, które oczekuje na odpowiedź ze strony człowieka.

DEON.PL POLECA

Papież głosi Boże Miłosierdzie, które jest pełne czułości i cierpliwości, a którego istotę najlepiej wyjaśnia przypowieść o Synu Marnotrawnym.

Przed kilkoma dniami uczestniczyliśmy w papieskiej Mszy św. w Domu Świętej Marty dla redakcji "L` Osservatore Romano". Jest to tradycja nawiązująca do mszy porannych Jana Pawła II, realizowana jednak w sposób bardziej systematyczny. Papież spotyka się z w ten sposób z poszczególnymi środowiskami, także watykańskimi. Po mszy przez chwilę rozmawia z każdym i w ten sposób poznaje dane środowisko. Umożliwia mu to dobre poznanie swych przyszłych współpracowników, których dotąd nie znał, gdyż przyjechał "z końca świata", co sam zresztą przyznaje.

A w jakiej mierze pontyfikat Franciszka można traktować jako kontynuację linii wyznaczonych przez jego poprzednika, Benedykta XVI?

Niezależnie od tych wielu nowości, pontyfikat Franciszka jest też wyraźną kontynuacją linii Benedykta XVI. Powiedziałbym krótko, że odnajdujemy w nim to same przepowiadanie co u Benedykta XVI, wzbogacone o otwartość serca charakteryzującą Jana Pawła II.

Natomiast otwartość czy bliskość papieża do wiernych nie jest niczym nowym. Pius IX przechadzał się ulicami Rzymu, odwiedzał poszczególne parafie, itd. Bezpośredni kontakt z pielgrzymami na tak masową skalę rozpoczął Pius XI. Przyjmował pielgrzymów z całego świata na audiencjach, które trwały bardzo długo. W okresie międzywojennym liczne pielgrzymki do Rzymu przybywały z okazji odbywających się tam jubileuszy, beatyfikacji i kanonizacji. Tego rodzaju kontakt z tysiącami pielgrzymów był też swego rodzaju odpowiedzią papieży na ograniczenia wobec Kościoła ze strony ówczesnych totalitaryzmów. To co widzimy u papieża Franciszka nie jest jakąś rewolucją, lecz kontynuacją w różnorodności.

Papież Franciszek silnie podkreśla rolę kobiety w tradycji przekazywania wiary. Jak Pan to widzi?

Postrzegam bardzo pozytywnie. Nie można jednak zapominać, że Pius XII wyniósł na ołtarze więcej kobiet niż mężczyzn. Jan XXII promocję kobiet uznał za jeden ze znaków czasu. Przypomnieć też należy, co wszyscy papieże od Pawła VI zrobili dla promocji kobiety. Jan Paweł II też był tego znakomitym przykładem. Nie obawiał się ściskać kobiet, głosił katechezy o cielesności i seksualności, łączyła go bliska przyjaźń z kobietą, dr Wandą Półtawską.

Z kolei Benedykt XVI wśród głównych linii jakie wyznaczył redakcji "L` Osservatore Romano" na jednym z pierwszych miejsc mówił o promocji kobiety. W odpowiedzi na to zacząłem zatrudniać pierwsze kobiety-redaktorki. Wcześniej kobiety mogły być u nas tylko tłumaczkami, ich status był znacznie niższy. Mamy też redaktorki wydań językowych (przedtem szefami byli księża). Zaczęliśmy też wydawać specjalny, miesięczny dodatek dla kobiet. W dniu beatyfikacji Jana Pawła II opublikowaliśmy na pierwszej stronie edytorial autorstwa Lucetty Scarafii prezentujący stosunek, jakim Jana Paweł II darzył kobiety. Warto podkreślić, że Benedykt XVI zajmował się promocją kobiet w strukturach Stolicy Apostolskiej. Zostało to podjęte przez papieża Franciszka, który w bardzo jasny sposób wypowiada się na ten temat.

Jak by Pan zinterpretował słowa papieża, który na początku swego pontyfikatu powiedział: "Chciałbym Kościoła ubogiego i dla ubogich".

Jest to przepowiadanie absolutnie ewangeliczne. Kard. Bergoglio jako metropolita Buenos Aires i prymas Argentyny - a jest to kraj bardzo bogaty, ale charakteryzują go wielkie nierówności - zawsze wybierał obecność przy najuboższych. Jest to nawiązanie do jednej z najstarszych tradycji Kościoła, i do samego serca Ewangelii. Greccy ojcowie Kościoła bardzo wiele mówili na ten temat. Jest to tradycja, która nie potępia bogactw, ale złe z nich korzystanie. Jeśli bowiem bogactwa wykorzystywane są zgodnie z zasadami sprawiedliwości, służą wtedy dobru innych. Św. Łukasz mówi, "tam gdzie jest wasze serce tak jest i wasz skarb".

Trzeba powiedzieć, że papież jest jezuitą o doskonałej formacji. Jezuici od momentu ich powstania w połowie XVI wieku zawsze byli obecni na najtrudniejszych odcinkach dla Kościoła. Kiedy pojawiały się trudne sytuacje w sferze kultury czy edukacji, zakonnicy ci zawsze byli tam obecni. We współczesnych czasach jednym z takich wyzwań jest kwestia sprawiedliwości społecznej.

A jak można zinterpretować fakt, że Franciszek nie wprowadził się do papieskich apartamentów lecz mieszka wciąż w Domu Świętej Marty?

Jest to okres tymczasowy, papież nie skomponował jeszcze swego najbliższego otoczenia i w Pałacu Apostolskim musiałby mieszkać samotnie. Ale sądzę, że w najbliższych miesiącach zamieszka w apartamentach papieskich, tak jak poprzednicy. Sam papież na ten temat nic nie powiedział, natomiast media mówią głupstwa. Rzekomo Franciszek miałby nocami uciekać z Watykanu i tym podobne rzeczy. To wierutne bzdury.

Wiele mówi się możliwych zmianach w Kurii Rzymskiej. Na ile potrzebne są tam głębokie zmiany?

Jedną z podstawowych w życiu Kościoła zasad jest prawda: "Ecclesia semper reformanda" - "Kościół zawsze musi być reformowany". Jeśli natomiast chodzi o Kurię Rzymską, nie można zapominać, że zawsze była ona przedmiotem krytyki: teologów bądź literatów. Są ku temu przyczyny, gdyż tak jak każda biurokracja, ma tendencję by się nieustannie rozbudowywać i by tego bronić, ale też nie można przesadzać. Przecież od przeszło stu lat Kuria jest systematycznie reformowana. Dwudzieste stulecie otworzyła reforma Kurii rzymskiej dokonana przez świętego papieża Piusa X. Sześćdziesiąt lat później papieżem został Paweł VII, który od podszewki znał Kurię Rzymską i jej mechanizmy. Sam pracował w Sekretariacie Stanu od 1925 r. przez niemal 30 lat. Osiągnął stanowisko podsekretarza stanu. Kiedy został papieżem radykalnie zreformował Kurię. Reforma ta została uzupełniona przez Jana Pawła II w ogłoszonej przezeń w 1988 r. konstytucji apostolskiej "Pastor Bonus". Benedykt XVI, choć zawsze bardzo ważył słowa, mówił wyraźnie o szybko zmieniających się czasach i konieczności dostosowywania do tego struktur kościelnych, w tym i Kurii Rzymskiej. Widział potrzebę jej "aggioranmento". Możemy się spodziewać, że papież Franciszek tego dokona.

A kiedy widzieliśmy się przed kilkoma dniami, to a propos reformy powiedział, że jest obecnie na etapie refleksji, modlitwy i dialogu. A co będzie później, zobaczymy.

A jakie są Pańskie osobiste wrażenia i odczucia, kiedy spotyka się Pan z Papieżem Franciszkiem?

W ciągu tego miesiąca spotkaliśmy się już trzykrotnie. Jest to człowiek bardzo dyspozycyjny, który nigdy się nie narzuca, prosi o modlitwę za siebie. Jest przełożonym, który nie powoduje stresu u swego rozmówcy.

A czy pyta współpracowników o radę?

Za wcześnie, aby to powiedzieć. Ale np. kiedy pokazywałem mu wydanie "Osservatore" w języku hiszpańskim, powiedział, że papier jest bardzo zły i warto go zmienić. Widać, że zauważa nawet takie detale.

Dialog z papieżem Franciszkiem jest bardzo łatwy, gdyż wyraźnie chce być on w kontakcie z całym żywym Kościołem. To się odbiera natychmiast i daje to nadzieję.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Frapuje mnie duszpasterski rys tego pontyfikatu
Komentarze (1)
S
Sochoń
16 kwietnia 2013, 00:43
Papież Franciszek jest trzecim papieżem z kolei spoza basenu Morza Śródziemnego.