Hierarchowie nasiali zamętu

Anna Sonsowska

"Zachęcamy do czytania tygodnika "Idziemy" oraz oglądania TV Trwam i słuchania Radia Maryja" - usłyszałam dwa tygodnie temu w czasie ogłoszeń duszpasterskich w jednej z warszawskich parafii. Ta lapidarna sugestia, która popłynęła z ust młodego, ale bardzo poważnego księdza, w metaforyczny sposób odepchnęła mnie pod same drzwi wejściowe świątyni, albo i nawet poza nią.

Owa - pewnie przesadzona - reakcja wzięła się z tego, że ani narracja, ani opis świata, ani estetyka prezentowane przez powyższe media nie są moją bajką i dlatego ich po prostu nie czytam/nie słucham/nie oglądam. Natomiast komunikat, który wyszedł z ambony był jasnym sygnałem, co w tej konkretnej wspólnocie (eucharystycznej - !!!) jest mile widziane, a co nie. A może raczej: kto jest mile widzialny, a kto nie.

Wspomnienie tej sytuacji oraz towarzyszących jej nieprzyjemnych odczuć uruchomiło się we mnie ponownie przy lekturze komunikatu z ostatniego spotkania Konferencji Episkopatu Polski - z naciskiem na słynny już punkt 2. Mówiący o zagrożeniach związanych z Kościołem otwartym. Ponieważ ten fragment wywołał spore zamieszanie, niedługo potem pojawiło się wyjaśnienie rzecznika KEP, który próbował nas przekonać, że w tekście przygotowanym przez biskupów wcale nie zostało napisane to, co zostało napisane.

Skąd takie wrażenie? Ano stąd, że w komunikacie czytamy: "Z kolei środowiska określające się mianem "Kościoła otwartego" niejednokrotnie lansują duchownych i świeckich podważających oficjalne nauczanie Kościoła, a równocześnie dyskredytują tych, którzy stają w obronie prawdy". Na mój chłopski rozum, jeśli jakieś środowisko określa się mianem jakiegoś Kościoła, to oznacza to, że do tego Kościoła przynależy, jest jego częścią. Nie tak? Tymczasem rzecznik KEP pisze w wyjaśnieniu: "Biskupi w swoim komunikacie chcieli jedynie zwrócić uwagę na takie sposoby posługiwania się pojęciem "Kościół otwarty" przez środowiska pozakościelne, które stają się de facto uderzeniem w Kościół. Nie chodzi tu natomiast o tych katolików, którzy identyfikują się z otwarciem na świat współczesny". Nie wiem jak Państwo, ale ja się zgubiłam - mowa w takim razie o ludziach z wewnątrz Kościoła, czy pozostających poza nim?

DEON.PL POLECA


Wydaje się, że odpowiedź na pytanie: Co biskupi mieli na myśli? można znaleźć w wystąpieniu abp. Marka Jędraszewskiego pt. “Obecność Kościoła w życiu publicznym". Metropolita łódzki wygłosił ten referat właśnie podczas ostatniego zebrania plenarnego KEP i to m.in. na jego podstawie powstał komunikat końcowy z obrad hierarchów.

Abp Jędraszewski Kościół otwarty wiąże z działającą w Polsce od 1988 r. Fundacją im. Stefana Batorego: "Podstawowym zamiarem Sorosa i stworzonej przez niego Fundacji jest urzeczywistnienie w Polsce "społeczeństwa otwartego" na kształt tego, który niegdyś zaproponował Karl Popper. W realizacji tego zamiaru kluczowym jest stworzenie w naszym Kraju tak zwanego "Kościoła otwartego", który by istniał i działał, a równocześnie który by odrzucał prawdę objawioną, a przez to absolutną" - mówił metropolita. I dalej: "Od końca lat osiemdziesiątych ubiegłego wieku dokonuje się zatem u nas budowa "Kościoła otwartego" przy pomocy usłużnych, wpływowych mediów, a także niektórych partii politycznych, stowarzyszeń międzynarodowych i tzw. "otwartych katolików". Dlatego też lansuje się tych duchownych i świeckich, którzy mają ambiwalentny stosunek do oficjalnego nauczania Kościoła i do jego dyscypliny. Równocześnie publicznie i nieubłaganie dyskredytuje się tych, którzy stoją w obronie prawdy, stając się prawdziwym znakiem sprzeciwu dla relatywizmu". Skądś już to znamy, prawda?

Kwestię powiązań Kościoła otwartego z Fundacją im. Stefana Batorego zostawiam do oceny specjalistom. Ale wiem jedno: Kościół otwarty "zaczął się" dużo wcześniej niż w latach osiemdziesiątych i zatacza dużo szersze kręgi niż wynikałoby to z referatu metropolity łódzkiego. Warto byłoby o takich "niuansach" pamiętać przy tworzeniu oficjalnych tekstów.

I jeszcze jedna - niestety znowu gorzka - myśl. Janusz Poniewierski w swoim felietonie "Biskupi poprawiają komunikat" zwraca uwagę na to, że sprostowanie rzecznika KEP to swoiste publiczne "mea culpa" naszych hierarchów. Trudno mi się z tym zgodzić z dwóch powodów. Po pierwsze, w wyjaśnieniu nie pada słowo "przepraszamy". Zastąpiono je - a szkoda - zgrabną frazą: "Proszę, by osoby i środowiska wiernie służące Bogu i Kościołowi, które poczuły się dotknięte nieprecyzyjnym sformułowaniem, przyjęły zapewnienie, że Konferencja Episkopatu Polski jako całość, a także poszczególni jej biskupi cenią środowiska katolickie uznające otwartość za istotny element tożsamości Kościoła". Po drugie, autorem sprostowania jest rzecznik KEP, a komunikat napisali biskupi. Kiedy ja narobię jakiegoś zamieszania - a hierarchowie nasiali zamętu, bo znowu wiele osób kochających Kościół mogło mieć poczucie, że ktoś je próbuje wystawić za drzwi tego Kościoła - staram się załatwić sprawę sama. Nie wysyłam do pokrzywdzonego przeze mnie człowieka z przeprosinami czy - niech już będzie - z wyjaśnieniem cioci albo przyjaciółki.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Hierarchowie nasiali zamętu
Komentarze (240)
M
MC
2 września 2014, 10:51
 "Ta lapidarna sugestia, która popłynęła z ust młodego, ale bardzo poważnego księdza, w metaforyczny sposób odepchnęła mnie pod same drzwi wejściowe świątyni, albo i nawet poza nią". To brzmi zupełnie jak fragment ksiązki "Na ustach grzechu" Magdaleny Samozwaniec. (Jeśli ktoś nie zna - to parodia "Trędowatej" Mniszkówny). Ale tekst p. Sosnowskiej to zdaje się nie parodia :( Ludzie, zanim zaczniecie publikowac, najpierw nauczcie się pisać. W końcu 12 lat chodzicie do szkoły, a potem jeszcze na studia! Co przez ten czas robicie?!
M
Marcus
24 sierpnia 2014, 16:01
Słowo "zachęcam" nie oznacza "musicie czytać, słuchać, oglądać". Od dawna ma  Pani problem z tym, że Kościół nie za bardzo chce iść drogą, którą Pani lansuje. Poza tym nie wszyscy mają telewizję kablową i możliwość wyboru innych kanałów katolickich. Na DVB-T jedynym kanałem katolickim jest TV TRWAM i narazie nic nie wskazuje żeby to się zmieniło. Jakby się Pani czuła chcąc nauczyć młodych gimnazjalistów prawdziwej i odpowiedzialnej miłości mówiąc do nich np "zachęcam Was do życia w czystości przedmałżeńskiej" a w odpowiedzi usłyszała by Pani " te słowa odepchnęły (wypchnęły) nas za drzwi kościoła " Ale takie słowa nie przeszły by Pani przez usta.....
M
m
23 sierpnia 2014, 22:13
anka z igły widły, poprawność bolszewicka, nie poprawnych Josef Stalin usówał, może to rozpoczęcie teraz episkopatu autowania
:
:)
23 sierpnia 2014, 20:34
o co chodzi autorce? jakoś się pogubiła i w tak krótkim tekscie poruszyła tyle wątków, ze  w końcu nie wiem o co jej chodzi. o Kosciół otwarty, o media katolickie, o forme zmiany komunikatu....
GN
grzegorz nG
25 czerwca 2014, 20:46
1/Słodkie czy kwaśne, mdłe  czy pikantne to przeciwieństwa z tego samego poziomu. Podobnie jak  białe czy czarne. Kościół zamknięty  a  kościół otwarty  -  też przeciwieństwa - tylko czy z tej samej płaszczyzny? 2/Pierwszy (kz) jest  zasobem mocno zintegrowanych i rozbudowanych struktur. Rozmaite "ruchy", "rodziny", "drogi" czy "bractwa"   wpompowują w swoich adeptów  przekonanie  o wyższości nad  innymi a szczególnie nad "niezrzeszonymi". I bardzo  dobrze! Najmniejszy w Królestwie większy jest od innych. Bardzo dobrze dopóki... nie  "owocują"   lekceważeniem, kłótliwością  czy pogardliwością, frustracjami czy bezmyślnymi fobiami. Niestety! Na styku z propagandą okołokościelną widać tego "owocowania" aż nadto! Prawdopodobnie przez świadome,  uporczywe  działanie wszelkiego rodzaju kretów . 3/"Kościół otwarty"  chyba nie tworzy osobnych struktur. To raczej coś w rodzaju  zdolności  oraz upodobania niektórych osób i środowisk do ugodowego,  bezkonfliktowego kontaktowania się z otoczeniem. Pojęcie "ko" bywa używane jako inwektywa dyskredytująca wskazaną wyżej postawę. A bywa także jako zarzut przekraczania "dopuszczalnych" granic wielkoduszności. Takie inwektywy i zarzuty często słuchać  w połączeniu z fobiami i frustracjami wpompowanymi w nieboraków przez  krecią, okołokościelną , pokrętną  propagandę.
T
tak
24 czerwca 2014, 17:00
A za ten spektakl zapłacą ludzie wierzący i obrażani, których pieniądze z podatków, pójdą na to, aby fanatycy pornografii i bluźnierstwa mogli sobie za darmo poogladać. To jest wyzysk!
OK
owoce Kościoła otwartego
24 czerwca 2014, 16:41
Bluźniercza „Golgota Picnic” wylądowała w Bydgoszczy. Odrażająca sztuka ma być pokazana w Teatrze Polskim… za darmo [url]http://wpolityce.pl/kultura/202083-bluzniercza-golgota-picnic-wyladowala-w-bydgoszczy-odrazajaca-sztuka-ma-byc-pokazana-w-teatrze-polskim-za-darmo[/url] Policjanci chcieli mnie zniechęcić do składania doniesienia Anna Kołakowska, dziennikarka, była działaczka opozycyjna, już cztery godziny była przesłuchiwana na Komendzie Wojewódzkiej Policji Bydgoszczy. Jak ustalił portal niezalezna.pl Kołakowska przyjechała do Bydgoszczy, aby złożyć zawiadomienie o zamiarze popełnienia przestępstwa przez władze Teatru Polskiego w Bydgoszczy (art.202 paragraf 1 i 2 oraz art.,196 Kodeksu Karnego). [url]http://niezalezna.pl/56688-skandal-dziennikarka-na-policji-za-nagrania-bluznierczego-spektaklu[/url]
QV
Quo vadis
19 czerwca 2014, 15:44
Kościół "otwarty" źle się kojarzy. Lepiej używać nazwy Kościół powszechny, misyjny.  Pojęcie "Kościół otwarty" jest coraz częściej używane przez ludzi, którzy chcą "unowocześnić" Kościół, to znaczy dostosować jego nauczanie do świata współczesnego, czyli rozmyć tradycyjną naukę. Kościół "otwarty" w takim znaczeniu zaprezentował kard. Kasper wygłaszając słynny referat na temat Komunii świętej dla rozwodników w ponownych związkach.
J
Justyna
19 czerwca 2014, 08:57
z komunikatu konferencji plenarnej episkopatu "Z kolei środowiska określające się mianem „Kościoła otwartego” niejednokrotnie lansują duchownych i świeckich podważających oficjalne nauczanie Kościoła, a równocześnie dyskredytują tych, którzy stają w obronie prawdy."   Z wypowiedzi rzecznika episkopatu (cytat z artykułu) "Biskupi w swoim komunikacie chcieli jedynie zwrócić uwagę na takie sposoby posługiwania się pojęciem "Kościół otwarty" przez środowiska pozakościelne, które stają się de facto uderzeniem w Kościół. Nie chodzi tu natomiast o tych katolików, którzy identyfikują się z otwarciem na świat współczesny". Pokrętne okropnie to tłumaczenie. I nieprzekonywujące. Jakie to środowiska "pozakościelne" nazywają się mianem "Koscioła otwartego"? są dwie możliwości interpretacji wyjaśnień rzecznika - albo uwagi zebrania Konferencji Episkopatu Polski są skierowane skierowane są w próżnię (bo nie "środowisk pozakościelnych" nazywających same siebie "Kościółem otwartym") - albo środowiska określające się jako "Kościół otwarty" biskupi usytuowali poza Kościołem (chodzi o środowiska związane np. z Tygodnikiem Powszechnym, Więzią itp.) i tej możliwości nie bierze pod uwagę autorka Generalnie to sprawa mi "śmierdzi" najpierw jakieś plotki, że to niby samowolnie osoba redagująca ostateczny kształt komunikatu dopisała zdania n/t "Kościoła otwartego", potem pokrętne i niewiarygodne tłumaczenie rzecznika episkopatu...
J
j23
19 czerwca 2014, 00:36
Abp Jędraszewski doskonale kwestię tzw. kościoła "otwartego" ujął i chwała mu, że miał odwagę publicznie ją przedstawić. Tacy pasterze co "bardziej słuchają Boga niż ludzi" i nie dbają o poklask "świata" przywracają wiernym nadzieję i dodają otuchy. Oby było ich jak najwięcej.   A cały problem z kościołem "otwartym" można przedstawić jeszcze krócej i jeszcze dosadniej - jest on niestety otwarty głównie na wpływy szatana i jego sług. Zdumiewająca alergiczno-histeryczna reakcja pani Sosnowskiej na same słowa "Radio Maryja" również się w to jakoś wpisuje i zarazem doskonale pokazuje na czym w praktyce polega owa "otwartość". Ile trzeba mieć w sobie pychy i pogardy dla tych maluczkich "ciemnych moherów" aby w ten sposób reagować i jeszcze się tym publicznie chwalić?
J
j23
19 czerwca 2014, 00:41
Jestem przy tym niemal pewny, że pani Sosnowska nie jest w stanie podać żadnych tytułów tak oburzających ją audycji gdyż ani "Radia Maryja" nie słucha ani "TV Trwam" nie ogląda i zna je jedynie z "życzliwych" narracji w GW czy TVN.
S
S.
19 czerwca 2014, 01:21
niezwykłe... Przepis na komentarz na Deonie dla chcących utwierdzić innych w odwrocie od Kościoła: Zmieszaj 2 części jadu z 1 częścią nienawiści, dorzuć trochę pogardy. Dopraw poczuciem wyższości i jedną miarką zaburzeń zdrowego rozsądku.
J
j23
19 czerwca 2014, 01:37
Waszmość raczy się tu mocować nie tyle z moim wpisem co raczej z jakąś własną imaginacją
A
anonim
19 czerwca 2014, 07:23
Hm... Nie wiem czy p.Sosnowska czytuje GW i ogląda TVN. Nie zdziwiłbym się wcale gdyby tak nie było. Zastanawiam się jednak czy ~j23 jest takim masochistą, że zadręcza się znienawidzonymi GW i TVN, czy może nie uprawia takiego masochizmu, a zna je jedynie z "życzliwych" narracji w RM i TVTrwam. Bo jakoś tak się dziwnie składa, że osoby zarzucające oponentom brak samodzielnego myślenia spowodowany lekturą GW i oglądaniem TVN, na ogół nie wyrabiają sobie samodzielnej opinii kalając się osobistymi kontaktami z GW i TVN, a poglądy na temat GW i TVN mają takie jakie ukształtowało im RM i TVTrwam.
WD
Wujek Dobra Rada, Mistrz Ciętej
19 czerwca 2014, 07:46
W dowolnym medium, które robi przegląd prasy zawsze znajdzie się Gazeta Wyborcza. Nasz Dziennik raz na ruski rok.
J
j23
19 czerwca 2014, 12:46
Odpowiedź na to pytanie jest bardzo prosta - j23 od czasu do czasu jest zmuszony obcować z tymi "mediami" więc nie musi polegać na cudzych narracjach
A
aldi
18 czerwca 2014, 23:54
Autorka ww. opinii ma prawo pisać, ze radio Maryja i TV t nie jej bajka. Dziwi mnie reakcja ... skąd takie zniechęcenie? Ja dziś przez moment słuchałam stacji i jestem "wniebowzięta" - usłyszałam ciekawą analizę nt zdarzeń w Polsce, które na wielu portalach zostały spłycone i rozmiękczone socjotechnicznie ... Wzięłam modlitewny udział w jednej dziesiątce różańa. Co mnie miało odepchnąć?  Czułam wspólnotę ... Smuci mnie więc fakt, że postępowość kojarzy się autorce z grą słowną zawartą w liście episopatu, a nie roztrząsa sprawy np. mętnego intelektualnego zaangażowania bisupów (na szczescie nielicznych) w pogrzeb generała. Albo inne isotne sprawy o których nie chce mi się pisać. Autorka powinna wiedzieć ze nie ma lepszych i gorszych katolików. Są po prostu Ci, co wzięli do serca naukę, by mowa była tak - tak, nie - nie. I są ci, którzy idąc niby z duchem czasu (np. podając Eucharysię prezydentowi, który jest za aborcją) dają zgorszenie i rozłam. To dopiero bajka o zabarwieniu tragiwarsy. Po takich dziwnych histoiriach - tylko trzeba wyciągnąć wnioski i ... kierować się w stronę światła czego Czytelnikom życzę. 
S
S.
19 czerwca 2014, 00:17
Och, nieraz słuchałem Radia Maryja "wniebowzięty". Do momentu niektórych wiadomości, czy niektórych Rozmów Niedokończonych. Gdy jednakowoż ujawniła się "lepszość", a czasem i dużo gorzej. Tymczasem sprawa jest prosta - czujesz się lepszym niż inny (np. ten okropny prezydent, wcielenie zła; nawiasem mówiąc - brak chęci do penalizacji nie oznacza poparcia)? Hmm, czy aby na pewno zrozumiałeś coś z Ewangelii...
J
j23
19 czerwca 2014, 01:00
No i w końcu wyszło szydło z worka - RM wykazuje karygodny brak entuzjazmu dla dzisiejszej władzy i dla samego prezydenta, który jest "za życiem czyli za in vitro". Zero zaskoczenia.
18 czerwca 2014, 23:35
Problem z tzw. Kościołem Otwartym polega na tym, iż jest on zawsze chętny do otwarcia na katów i to bez żadnych warunków wstępnych wobec nich. Ofiary natomiast nie leżą w sferze zainteresowania tzw. Kościoła Otwartego, szczególnie jeśli domagają się sprawiedliwości wobec katów. Wówczas stają się karłami moralnymi, małymi mściwymi ludzikami, motłochem. Kaci natomiast są zawsze zagubionymi owieczkami jedynie, których obejmuje immunitet kochania nieprzyjaciół.
S
S.
18 czerwca 2014, 23:51
Panie Piotrze, ma Pan własną wizję kościoła otwartego, z którą Pan walczy. To trochę jak R. Dawkins - ma własną wizję Boga, którą potem odrzuca. Szacunek należy się każdemu. W chrześcijaństwie także katom, choć może się to nie podobać. I nie zmienia to podstawowego faktu, że pochylić trzeba się nad ofiarami. A pro pos. Co z osobami pokrzywdzonymi przez duchownych? Mam wrażenie, że bywają traktowane właśnie jak motłoch (i są to sytuacje, które poznałem z bliska, a nie z mediów).
19 czerwca 2014, 00:12
Mowa oczywiście o samcach alfa tzw. Kościoła Otwartego, które nadają kierunek reszcie stada. * Nie piszę o braku szacunku dla katów, a o postawionych na głowie proporcjach. Analogia z Dawkinsem - interesująca, ale pomija istotne różnice. Tzw. KO (patrz * powyżej) dostarcza organoleptycznych efektów swojego działania (czyt. kierunku który nadają mu jego samce alfa).
E
Equation
19 czerwca 2014, 02:19
Ech Słowik, daj se siana, warto sie spierać z trądzikujacymi siuśmajtkami, tymi wszystkimi Bonieckopodobnymi, którzy bez warunków otwierają najeźdźcom dzwi, zapraszają ich do środka i jeszcze w ich ograniczonych umysłach stanowi ów akt jakieś 'dobro'? Na co liczysz, że rozpowszechnianie zrozumienia mentalności ludożercy i jasne wskazanie niedyskutowalnych i nieprzezwyciężalnych różnic bez porzucenia nadziei, że może jednak choć niektórych ludożerców da się z przyswojonej mentalności wyrwać? Wrzuć na luz, dla Chrześcijan naturalną perspektywą umiejscawiania spraw i wydarzeń powinna być wieczność a nie doraźne uczestnictwo w jakichś słodko eunuchowatych hybrydach chrześcijańsko-hipisowskich! Z kim Ty tu dialogujesz obsesyjnie w kazdej sytuacji? Przecież to wielki kwantyfikator! Przecież stwierdzone przez Ciebie niedostatki kwalifikacji merytorycznych dyskutantów stanowia poważną przesłankę do bezcelowości dyskusji. Ufaj dalej bez zastrzeżeń walorom swojego intelektu i aparatu pojęciowego, ewentualnie zapłać alimenty, pamietaj o urodzinach Azji, ogól Kindze nogi, zrób cos pozytecznego!
19 czerwca 2014, 09:23
Coś w tym jest ...
S
Sławek
18 czerwca 2014, 22:24
Przykro czytać komentarze. Czuję się wyrzucony z Kościoła, gdy widzę/czytam tych najbardziej wiernych synów i córki Kościoła. Modląc się, uczestnicząc w Eucharystii i niemal każdego dnia działając na rzecz Kościoła. Aż wreszcie człowiek zaczyna się zastanawiać, czy to wszystko w ogóle może być prawdą... Niestety dominacja narracji Radia Maryja jest w Polsce niezaprzeczalna. Jedyna właściwa. I często obrzydliwa zarazem. Pycha, zakłamanie, pogarda dla zwykłych ludzi. Pusta korporacyjność. To wszystko się kiedyś zemści. Ale też chyba oczyści z triumfalizmu i głupoty. Przykro, że koszty zapewne będą znaczne. Pozdrowienia dla "prawdziwych katolików" od tego gorszego.
K
KamilŁ
18 czerwca 2014, 22:32
Nie wyrzucajmy się wzajemnie z Kościoła, zresztą nam nic do tego. Każdy taką samą drogą się w Nim znalazł i za Łaską Bożą zostanie. To może razić, ale trzeba też popatrzeć na emocje, jakie towarzyszą temu wszystkiemu. Inni się oburzają, inni boleją. Oczywiście pewnie są i tacy, którzy są zaślepieni i fanatyczni, ale tych jest mniej. Natomiast opinię każdy może wyrazić. Możemy się bulwersować, możemy się z czymś nie zgadzać, to normalne. I Apostołowie czasem dyskutowali o pewnych sprawach. Ale to ma umacniać. Trzeba się wsłuchać w jedną i drugą stronę, a nie unosić się honorem "gorszego katolika". :) I dużo modlić. Światła Ducha Świętego!
18 czerwca 2014, 22:56
Jeśli głos ofiar, którym bezczelnie przez dekady pluto w twarz zaczyna nareszcie się przebijać przez głos plujących, na których jednostonnie rozmaite dziwne elementy się otwierają, to dobrze. Chwała Bogu!
S
Sławek
18 czerwca 2014, 23:25
Jednych jest coraz więcej - obojętnych. Nikogo nie mam ochoty wyrzucać, ani unosić się honorem, ani obwiniać. Dominująca "nieotwartość" jest po prostu drogą do coraz większych wątpliwości dla wielu ludzi. Zresztą nie sądze, że kogolwiek z hierarchów to obchodzi. Może to i nawet lepiej - Kościół oczyści się z niepewnego elementu...
18 czerwca 2014, 11:30
Ta lapidarna sugestia, która popłynęła z ust młodego, ale bardzo poważnego księdza, w metaforyczny sposób odepchnęła mnie pod same drzwi wejściowe świątyni, albo i nawet poza nią. Sądzę, że takie teksty nie powinny sie pojawiać, mam nadzieję, że za pare lat bedzie Pani Annie, po prostu wstyd takiego stwierdzenia. ----------------- Troche się boję na ile świątynia nie będzie tu zastępiona słowem Kościół
A
Agata
18 czerwca 2014, 08:52
Jestem w szkoku. Myślałam że to mądry portral. A widzę że nie koniecznie. Co w tym złego, że zachęca się do słuchania i oglądania tych mediów? Nie czynią nic złego, a przybliżają ludzi do Boga. Tych co wsłucjują się w to co mówią i nie krztałtują swojej opini na tym co ktoś mówi, nie koniecznie prawdę. Nie chcesz, nie oglądaj , nie słuchaj masz do tego prawo, ale nie broń innym. Pani Redaktor ten  tekst jest dość dziwny i niezrozumiały. Pani Kinga też nie wie chyba o czym pisze. Też myślalam że tio portal katolicki. Chyba nie koniecznie. Przykro że podszywa się pod portal religijny.
A
Agnieszka
18 czerwca 2014, 08:52
Należymy do jednego kościoła, który ma jednoczyć w miłości wzajemnej, po mszy powinniśmy wyjść szczęśliwi bo umocnieni w wierze i nadziei. Polityka, krytyka, oceny stawiane przez osoby duchowne i „autorytety” świeckie w mediach wyżej propagowanych właśnie niszczą jedność, miłość wzajemną i dzielą na tych co ich słuchają  i na tych co nie chcą w tym uczestniczyć. Chcę by Deon był taki jaki jest otwarty dla wszystkich i na wszystkie opinie. PROSZĘ jednak szanujmy się i oddzielmy wiarę w BOGA od wiary w media. Nie oskarżajcie mnie o bycie wrogiem kościoła bo tak jak autorka tekstu zawsze jestem oburzona takim nawoływaniom z ambony.
18 czerwca 2014, 09:10
> Chcę by Deon był taki jaki jest otwarty dla wszystkich i na wszystkie opinie. Aby na pewno wszystkie? Czy istnieją 'opinie' które automatycznie wykluczają wypowiadającego z Kościoła? > Nie oskarżajcie mnie o bycie wrogiem kościoła Pożyteczny idiota to nie wróg, tylko narzędzie wroga.
JC
Jezus Chrystus
18 czerwca 2014, 08:26
Po tym będą poznawać żeście uczniami moimi, że będziecie nieustannie przypierdalać bliźniemu swojemu, kryjąc się wszakże za zasłoną pseudonimu. 
Jadwiga Krywult
18 czerwca 2014, 08:14
"Ale jest Pani świadoma lokalnego nagromadzenia w 'tych środowiskach' ludzi porzucających Kościół, którzy po apostazie stają się otwartymi wrogami Kościoła?" Tyle razy juz Pan edytowal, to jeszcze raz by się przydało. "Czy Pani zna przypadek jakiegoś klechy od Rydzyka, który podążyłby drogą Obirka, Bartosia, czy Węcławskiego? Podobno to po owocach poznawać mamy..." Mają się jak pączki w maśle, biskupi ich po główkach głaskają. Może jeszcze zobaczymy, co zrobią, kiedy ojczulek dyrektor spadnie z piedestału.
Jadwiga Krywult
18 czerwca 2014, 08:15
To do Piotra Słowińskiego.
18 czerwca 2014, 09:07
Czy Pani ma świadomość, że prezentacją pustych insynuacji jako 'argumentów' demonstruje Pani jedynie chlew panujący w Pani umyśle, a nie jakieś przybliżenie rzeczywistej sytuacji? To zresztą norma, a nie wyjątek.
W
wp
18 czerwca 2014, 07:13
może zróbmy coś z tym Deonem, np.akcję codziennego pisania maili do przełożonych zakonu nt.likwidacji portalu lub 100% wymiany piszących w nim osób. Texty jakie się tu pojawiają od dawna nie mają wiele wspólnego z nauczaniem Kościoła a tylko sieją ferment, niczym nie różniący się od publikacji TP czy GW. Jeżeli jezuici, obrońcy wiary i papiestwa, firmują sobą taki portal i takie treści, to tylko sieją zgorszenie i udowadniają, że w rzeczywistości stają poza Kościołem
Jadwiga Krywult
18 czerwca 2014, 07:52
"może zróbmy coś z tym Radiem Maryja, np.akcję codziennego pisania maili do przełożonych zakonu nt.likwidacji radia lub 100% wymiany piszących w nim osób. Texty jakie się tam pojawiają od dawna nie mają wiele wspólnego z nauczaniem Kościoła a tylko sieją ferment, niczym nie różniący się od publikacji NIE. Jeżeli redemptoryści, obrońcy wiary i papiestwa, firmują sobą takie radio i takie treści, to tylko sieją zgorszenie i udowadniają, że w rzeczywistości stają poza Kościołem" Oczywiście zaraz pojawią się głosy oburzenia radiomaryjnych, bo przecież ich przekonania są jedynie słuszne. Pisaliście: nie podoba sie komuś Idziemy, to niech nie czyta. Zastosujcie się do własnej rady: nie podoba się DEON, nie czytajcie.
W
wp
18 czerwca 2014, 15:15
sluchasz tego radia i oglądasz Trwam czy tylko powielasz opinie gazety wyborczej?
D
Daniello
6 lipca 2014, 22:46
gorzej, tylko kopiowac i wklejać potrafi:)
O
Obywatelka
18 czerwca 2014, 01:39
Tekst skandaliczny.Brrrr.....Lemingoza,manipulacja,pyszałkowatość bez powodu.Jeśli ocenę powiązań tzw.kościoła otwartego z Fundacją Sorosa towarzyszka Sosnowska pozostawia znawcom,to szkoda ,że nie powstrzymała się przed całym komentarzem,pozostawiając to mądrzejszym od niej.Myślałam dotąd,że to portal katolicki?!
T
tak
18 czerwca 2014, 00:48
Pisze Pani: „wiem jedno: Kościół otwarty "zaczął się" dużo wcześniej niż w latach osiemdziesiątych i zatacza dużo szersze kręgi niż wynikałoby to z referatu metropolity łódzkiego. Warto byłoby o takich "niuansach" pamiętać przy tworzeniu oficjalnych tekstów.”  Może Pani się pogubiła raz myśląc o jednym Kościele otwartym a innym razem o tym drugim tzw :”Kościele otwartym”. Pragnę Pani przypomnieć, że są one w relacji konfliktu. Zatem czy w latach 80. powstał Kościół otwarty czy tzw. „Kosciół otwarty” atakujący ten pierwszy. Widać , że Pani ich nie odróżnia i w tym jest Pani trudność. Na zakończenie, pisze Pani „Janusz Poniewierski w swoim felietonie "Biskupi poprawiają komunikat" zwraca uwagę na to, że sprostowanie rzecznika KEP to swoiste publiczne "mea culpa" naszych hierarchów. Trudno mi się z tym zgodzić z dwóch powodów. Po pierwsze, w wyjaśnieniu nie pada słowo "przepraszamy ".     Proszę Pani,  niech Pan Poniewierski  nie interpretuje dowolnie tego co napisali biskupi. Dla niego  jest to mea culpa a dla mnie wyjaśnienie, bo okazuje się, że pewne osoby w kościele zinterpretowały, że jest to określenie skierowane przeciwko nim. Są to jednak osoby nie atakujące Kościoła, lecz ściśle z nim związane.  To wyjaśnienie im się należało. Jak widać jest to raczej kiepski artykuł i nie bardzo rozumiem jaki jest sens publikowania utworu osoby, która ma trudności ze zrozumieniem tekstów pisanych.
T
tak
18 czerwca 2014, 00:46
cd Pisze Pani dalej: „"Biskupi w swoim komunikacie chcieli jedynie zwrócić uwagę na takie sposoby posługiwania się pojęciem "Kościół otwarty" przez środowiska pozakościelne, które stają się de facto uderzeniem w Kościół. Nie chodzi tu natomiast o tych katolików, którzy identyfikują się z otwarciem na świat współczesny". Nie wiem jak Państwo, ale ja się zgubiłam - mowa w takim razie o ludziach z wewnątrz Kościoła, czy pozostających poza nim? ”  Może mogę Pani pomóc, niestety powtarzając się: są środowiska pozakościelne np.: pewne instytucje, które prowadząc działalność wrogą w stosunku do KK , jednocześnie dla zmylenia niektórych wierzących określają siebie „Kościołem Otwartym”  Ma to być kościół „postępowy”, nowoczesny, otwarty na działania rozmywające misję KK.  To jest treść pierwszego zdania . W drugim zdaniu, biskupi podkreślają, że nie chodzi im o tych katolików, którzy chcą dialogu ze światem, bo ten dialog jest  misją ewangelizacyjną, czyli ci ludzie chcą opowiedzieć światu o  Jezusie Chrystusie, szerzej Trójcy Przenajświętszej, o zbawieniu, o miłości Boga, o tym, że  bycie wierzącym nie oznacza tylko realizacji moralności, ale przede wszystkim relację miłości z Bogiem i ludźmi. Oczywiście jest tego więcej , ale tyle wystarczy aby wyjaśnić Pani sens obu zdań. Przyzna Pani, że nie jest to takie trudne.
T
tak
18 czerwca 2014, 00:44
Szanowna Pani Autor pisze Pani rzecz następującą: „Natomiast komunikat, który wyszedł z ambony był jasnym sygnałem, co w tej konkretnej wspólnocie (eucharystycznej - !!!) jest mile widziane, a co nie. A może raczej: kto jest mile widzialny, a kto nie.” Konia z rzędem temu kto znajdzie te osobę, lub grupę, która została określona jako niemile widziana. Ksiądz podał jedynie te media, które są mile widziane, o niemile ani słowa. Przynajmniej w Pani tekście. Po drugie, pisze Pani „Na mój chłopski rozum, jeśli jakieś środowisko określa się mianem jakiegoś Kościoła, to oznacza to, że do tego Kościoła przynależy, jest jego częścią. Nie tak?” Otóż ten „chłopski rozum” wyraźnie u Pani szwankuje, bo  jeżeli np.: Bin Laden i jego grupa stwierdziliby , że są katolikami to wcale nie oznacza, że takimi się stali. Użycie przez biskupów cudzysłowia wskazuje, że nie jest to naprawdę Kościół otwarty, lecz, że tak siebie te osoby określają  będąc jednocześnie wrogie w stosunku do Kościoła Katolickiego, a przynajmniej szkodzący.
&
<jerzy>
17 czerwca 2014, 23:37
@ Autorka Pozwolę sobie zauważyć, że Kościół Chrystusowy jest z natury,- jak postanowił Jego Założyciel, Pan nasz Jezus Chrystus - hierarchiczny. W związku z powyższym, w Imieniu Chrystusa Pana, wspomniani hierarchowie kierują tymże Kościołem tu na ziemi. A, Autorce życzę najpierw, uważnego przeczytania listów św. Pawła, szczególnie tych, w których mowa o członkach tegoż Kościoła, bogactwie darów Ducha Świętego, którymi obdarzeni są wspomnieni tamże, Członkowie Kościoła - mało - napisano tam również, że "różne są dary Łaski, lecz ten sam Duch .....". Sianie zamętu, który Autorka czyni swoim artykułem - a przypisuje Hierarchom - moim zdaniem nie pochodzi od Dobrego Ducha.
P
Pit
17 czerwca 2014, 23:23
Kościół począwszy od św. św. Piotra i Pawla był, jest i będzie zamkniety i otwart zarazem. Kiedy Paweł szedł w świat z Ewangelią Piotr pilnował Prawdy Wiary. I tak uzupełniaja się dwa nurty w Kosciele. Nie potrzeba do tego żadnych fundacji. Kto jak kto ale redaktor katolickiego portalu powinin pisząc w Deonie cieszyć się że jest w Polsce jedyny katolicki kanał TV. Nikomu się nie udało w Kosciele stworzyć TV katolickiej, a o. Rydzykowi tak. Każdy dziennikarz katolicki powinien znać wartosć takiego medium. Pozdrawiam Pania Redaktor.
H
Hastatus
17 czerwca 2014, 22:53
Sosnowska popiera Ponikowskiego, Ponikowski poprze Sosnowską i będzie "poparcie". A że racji nie mają? Co tam, ważne, że swój za swego wspiera.
17 czerwca 2014, 21:45
dedykuję autorce artykułu: "Jeśli więc jest jakieś napomnienie w Chrystusie, jeśli - jakaś moc przekonująca Miłości, jeśli jakiś udział w Duchu, jeśli jakieś serdeczne współczucie - dopełnijcie mojej radości przez to, że będziecie mieli te same dążenia: tę samą miłość i wspólnego ducha, pragnąc tylko jednego, a niczego nie pragnąc dla niewłaściwego współzawodnictwa ani dla próżnej chwały, lecz w pokorze oceniając jedni drugich za wyżej stojących od siebie. Niech każdy ma na oku nie tylko swoje własne sprawy, ale też i drugich!" (Flp. 2, 1-4)
J
ja
17 czerwca 2014, 20:22
Słowa z komunikatu biskupów próbowały opisać rzeczywistość w polskim Kościele i ukazały ją zgodnie z prawdą. Dużo jeszcze brakuje do  jedności i obiektywności.   W relacjach pomiędzy ludźmi Kościoła wiele powinno się zmienić. Na przykład niedopuszczalna jest sytuacja  zamykania się biskupa przed księdzem gdy ten potrzebuje rozmowy z nim. Rola biskupa w takiej sytuacji jest jednoznaczna, ksiądz powinien mieć możliwość tylu rozmów ile potrzebuje ,ludzie są różni a władza biskupia jest służbą i jest dana z góry. Trzeba rozmawiać aż do skutku gdy chodzi o dobro drugiego człowieka i Kościoła. Księża powinni być posłuszni biskupowi ale w sytuacji gdy łamana jest ich godność ( co w Kościele nie powinno mieć miejsca)  nieustannie  mają prawo do wysłuchania i przedstawiania swoich racji nawet jeżeli słuchanie ich nie jest po naszej myśli a słuchając adwersarza można bardziej poznać siebie i wiele się nauczyć ale do tego potrzeba pokory. Jeżeli biskup nie chce rozmawiać z kapłanem bo z góry zakłada że wie lepiej lub sobie z tą sytuacją nie radzi to chyba powinien skorzystać z pomocy innego biskupa a dopiero na końcu donieść Kościołowi.     Nawet jeżeli ktoś byłby najbardziej dziwaczny w swoich zachowaniach  to należy najpierw dobrze rozeznać i wykorzystać wszystkie możliwości a dopiero na końcu donieść Kościołowi. Taka sytuacja która się wydarzyła nie powinna mieć miejsca ,świadczy ona o słabości i nie do końca otwarciu  polskiego Kościoła i go nie buduje.  Nadzieja wraca wraz z nowym polskim Prymasem. Wymagać – zawsze najwięcej  od siebie
D
DNA
17 czerwca 2014, 20:12
Słuchajcie towarzyszko Sosnowska, co wy tu robicie...jak was zobaczyłem to mnie odepchneło od Deonu, też do samych drzwi.
T
tomasz
17 czerwca 2014, 21:03
to ni ewchodź na Deon i zajmij czyms pozytecznym
&
<jerzy>
17 czerwca 2014, 22:56
@ tomasz Wygląda na to, że "adwokat" "towarzyszki" Sosnowskiej - też "towarzysz".
A
AP
17 czerwca 2014, 19:24
@ Anna Sosnowska "Zachęcamy do czytania tygodnika "Idziemy" oraz oglądania TV Trwam i słuchania Radia Maryja" --- Domyślam się, że Pani, jako osobie związanej z Religia.tv, ciężko było słyszeć reklamę konkurencji :-) Proszę powiedzieć co się stało? Media wspierające Kościół otwarty ogłosiły niedawno, że opcja o.Rydzyka przegrała, a teraz taki klops? Jak to Pani tłumaczy? "Mam wrażenie, że o.Rydzyk już nie istnieje w polskim kościele" - tak dla TVN w materiale datowanym 7 czerwca wypowiedział się Błażej Strzelczyk, kiedyś w Gazecie Wyborczej i komentator na deon.pl, dziś w Tygodniku Powszechnym Pani redaktor, jak żyć? Adrian
T
tola51
17 czerwca 2014, 18:51
Ale plama!!!.... no,no... pani Anno Sosnowska...  po takim artykule niestety, ale zupełnie inaczej patrze na ten portal. Jeżeli portal ma takich piszących, to ja dziękuję....Nie chcę się "znęcać" nad panią .Nie wiem, czy ta pani tutaj, to tylko przypadkowy niewypał, przez zwykłe nierozpoznanie dopuszczona do reprezentowania portalu DEON.pl  czy... już sama nie wiem, co myśleć... Co ona tu robi i kto na to dozwala???...
E
ech:)
17 czerwca 2014, 18:11
Obawiam się pani Anno, że na plotła pani, by coś napisać. Zanim zacznie się pisać takie "rozważania" Trzeba być dobrze rozeznanym. A myśli skoordynowane, a nie płynące kędy chcą. A co do polecania prasy, radia i TV - to mnie proszę szanownej pani odrzuciłoby, gdyby ten ksiądz zachęcał do czytania NIE towarzysza Urbana, Wyborczej (?) Micnika, czy Strażnicy Świdków Jechowych. Zapewniam panią, że wtedy i mnie by wyrzuciło daleko za drzwi swiątyni.  Teraz czekam na słowa pani jakich to mediów powinniśmy się trzymać gdyż gra pani w ich lidze. Ja też większości nie słucham i ogladam i nie czytam, lub co najwyzej sporadycznie. Ale nie przyszłoby mi do głowy aż tak reagowac publicznie tworząc ciche nśmiewanie się z cudzuch gustów.
K
kiu
17 czerwca 2014, 17:58
jak to mówią uderz w stół, a nożyce same się odezwą
U
uu
17 czerwca 2014, 17:23
Drodzy Chrześcijanie! Wyraźnie obfitujecie ostatnio w miłość bliźniego, jest jej aż za dużo, ścieka wam ona z kącików ust i kapie na serca bijące ufnością ku Bogu. Ubogacajcie się tak dalej!
B
be
17 czerwca 2014, 17:43
to dobre podsumowanie artykułu p. Anny Sosnowskiej. Bowiem nie ma ani miłości ani miłosierdzia bez prawdy. Bez niej, bez nazywania rzeczy po imieniu z kącików ust ściekać może co najwyżej faryzejski cynizm i zakłamanie
ZR
Zawrócony Rebe
17 czerwca 2014, 20:00
Miłość bliźniego to nie tylko głaskanie po główce, dziecko.
A
aleksander
17 czerwca 2014, 17:11
czy będąc w Kościele Katolickim może mnie oburzyć to, że ksiądz KATOLICKI zachęca to czytania/oglądania prasy/tv KATOLICKIEJ? Hmmmm to pytanie jest tak kontrowersyjne, że chyba trzeba o tym kilka kolejnych artykułów napisać.  Codziennie na ulicy jestem zachęcany do robienia, czytania, oglądania różnych rzeczy. Nawet nie na ulicy, z tym samym faktem mam do czynienia na uczelni z profesorami, doktorantami etc. Nie zawsze są to rzeczy zgodne z moim wyznaniem/sumieniem. Czy to robie? NIE.! tak samo jest i z tymi ogłoszeniami, proboszcz zachęca ale tylko zainteresowany zareaguje i posłucha co w Radiu Maryja mowią...  Bardzo dziwie mnie wrogość tego artykułu, takie przynajmniej odnosi się wrażenie czytając ten tekst.  Mieszanie polityki i kościoła to oczywiście dyskusyjna sprawa. Kościół jednak z założenia stoi na straży moralności. Wyraża swoje zdanie i upomina, kto chce, to przyjmuje, kto nie, ten idzie swoją drogą. Jeśli przeszkadza Wam, że są tacy ludzie, którzy to "łykają" to może warto rozmawiać z nimi.  Pamiętajcie jednak, czytając komentarze typu "Jak sie nie podoba to won", że są one zgoła niezgodne z nauczaniem mojego kościoła Katolickiego. Bardzo chętnie się wami zaopiekujemy, każdy ma wątpliwości i Kościół to nie jest Wspólnota ludzi idealnych. Ja nie jestem idealny, ty nie jesteś idealny ksiądz, biskup i nawet papież też idealni nie są. Jeśli wierzysz w szatana to musisz rówież wiedzieć, ze ich kusi kilkadziesiąt razy bardziej niż Ciebie. Módl się za nich a nie wymagaj na okrągło. A jeśli juz tak bardzo chcesz, to od siebie wymagaj tyle samo. ;) *Jeśli masz zamiar mnie "hejtować" to przeczytaj ten komentarz jeszcze ze dwa razy ;)
U
uu
17 czerwca 2014, 17:19
Nie za katolickość ich kochamy.
J
jr
17 czerwca 2014, 17:27
~aleksander, Czemu się tak zabezpieczasz przed hejtowaniem? Pozdrawiam non-hejtowo :)
Katarzyna Rybarczyk
17 czerwca 2014, 19:51
Drogi Aleksandrze! Bardzo mi się Twój wpis podoba, bo wyrażasz swoje zdanie nie obrażając nikogo. Uwaga! Da się! A jednak nie zgadzam się z Tobą w pełni, ponieważ, moim zdaniem, nie do końca zrozumiałeś funkcję fragmentu o poleceniu konkretnych mediów w tym artukule. Otóż nie byłoby problemu, gdyby polecenie to było jednorazowe. Tzn. w ogóle w polecaniu, nawet wielokrotnym, nie ma nic złego. Ten fragment był tylko pewnym obrazem, przykładem (może nietrafionym - ale nawet jeśli, to zjawisko, które stara się obrazować, istnieje) tego, że w tzw. mainstreemie koscielnym pewne środowiska zgrupowane często wokół określonych mediów są faworyzowane, inne zaś środowiska, zgrupowane często wokół innych mediów (katolickich mediów! nie mówię o świeckich) są odsądzane od czci i wiary, a niekiedy nawet, jak to miało miejsce w również omawianym w artykule komunikacie KEP, stawiane poza obrębem Kościoła. Chyba zgodzisz się ze mną, że powinniśmy być wszyscy raczej zgrupowani wokół Chrystusa, a to, co kto czyta powinno być li i jedynie kwestią indywidualnej wrażliwości (mówię oczywiście o jakichś granicach rozsądku, nie sądzę bowiem, aby czyjąś wiarę budowały np. "Fakty i mity") i ten, którego wiarę buduje np. czytanie "Więzi", który lubi np. świetne reportaże Pawła Reszki lub rozważania Pisma Świętego bpa Rysia w "Tygodniku Powszechnym" nie powinien czuć się w Kościele obywatelem drugiej kategorii.
E
e
17 czerwca 2014, 17:10
Co za podły tekst, baba w imię kościoła zakazuje nam czytać, co chcemy, słuchać Radyja i tV Trwam. Fuj. A idźże się kisić SLD czy Palikota.
E
e
17 czerwca 2014, 17:09
Co za podły tekst, baba w imię kościoła zakazuje nam czytać, co chcemy, słuchać Radyja i tV Trwam. Fuj. A odże se do SLD czy Palikota.
C
Chrześcijanin
17 czerwca 2014, 17:03
Facetka chce nas wrobić we wzajemne gryzienie się:  i "kościół otwarty" i "kosciól zamknięty" to jakieś herezje i schizmy. My jesteśmy po prostu Kościołem katolickim. Spadaj diablico, nie rozumiesz po Bożemu.
E
emilia
17 czerwca 2014, 19:06
Wyzywanie kogokolwiek od diabłów to najpodlejsze co w ogóle może istnieć. To gorsze od wszystkich przekleństw i bluzzgów razem wziętych. "Chrześcijanin" nie zastanawia się co papla. A na drugi raz wpisz sobie nick "hipokryta"
D
ddr
17 czerwca 2014, 19:53
"Idź precz, szatanie" - nasz Zbawiciel, "Hipokryta".
17 czerwca 2014, 16:59
Katolicy skaczą sobie wciąż do oczu, a świat czeka na Dobrą Nowinę. Po prostu. Może jako całościowy komentarz wskażę na post z 16:21:04 | 2014-06-17 internauty o nicku "Andrzej" z arykułu obok: [url]http://www.deon.pl/religia/duchowosc-i-wiara/zycie-i-wiara/art,1531,jak-przebiega-modlitwa-pieciu-kluczy.html[/url] Ojcem kłótni, podziałów nie jest Duch Św.
F
fiufiu
17 czerwca 2014, 19:55
Ale "kościół otwarty" vel "kocioł otwarty", to nie katolicy.
18 czerwca 2014, 10:30
Jedność za cenę uznania fałszu za prawdę nie jest Bożą jednością.
18 czerwca 2014, 11:40
Nie byłbym w tej ocenie taki jednoznaczny. Czym innym są wilki w owczej skórze, a czym innym zwiedzeni przez nich pożyteczni idioci.
L
LK14
17 czerwca 2014, 16:28
Pani Anna Sosnowska nieco zagalopowała się, pisząc, że słowa kapłana za drzwi kościoła ją wyprowadziły .... gdyby nie miała innych problemów, nie miałaby tego tzw. przez nią meaforycznego uczucia odepchnięcia  .... uprasza się o nie publikowanie takich filozofii w tak poważnym portalu.
P
paweł
17 czerwca 2014, 16:24
Niech Pani Sosnowska zobaczy jaka jest "otwarta", że tylko zwykła zachęta księdza do oglądania TV Trwam, odrzuca Panią z taką siłą- czy to nie siła Pychy> ja już dawno to czułem i rozeznałem, że ten wasz "kościół otwarty" to czyta hipokryzja i stawianie się w lepszej oświeconej pozycji-taki sam trend zresztą jest poza kociołem w sferze świckiej-gdzie obserwujemy oświeconych lewicowców, którzy gardzą ciemną resztą- a ten schemat jest czysto światowy- więc ni powinien mieć miejsca w kościele.
.
...
17 czerwca 2014, 16:29
Całkiem słuszne spostrzeżenie, "otwartość" Autorki aż bije tu po oczach. Tzw. kościół "otwarty" wydaje się być otwarty głównie na diabła i jego pomocników.
W
wp
17 czerwca 2014, 15:34
po raz kolejny deon publikuje treści, ktore jasno wskazuja, że bliżej mu do PO niz Kościoła Katolickiego a przemyślenia jakiejś histerycznej panienki w kwestiach, o ktorych widać nie ma zielonego pojęcia nie nadaja sie do żadnej  dyskusji
W
wp
17 czerwca 2014, 15:36
poza tym - jest tylu sekciarzy... jesli dziewczynce nie odpowiada KK zawsze może sie przepisać gdzies indziej
J
Johny
17 czerwca 2014, 15:52
Reakcje na tekst pokazują, że wielu utożsamia swoją wiarę z przynależnością do określonej pariti. To jest nienormalne. Dlaczego obrażasz autorkę? Twój język również nie dpouszcza dyskusji.
H
hmm
17 czerwca 2014, 15:57
Raczej chyba odwrotnie - wielu utożsamia wrogów Kościoła z przynależnością bądź sympatią do określonych partii. Skądinąd całkiem słusznie.
W
wp
18 czerwca 2014, 00:11
text autorki w całości mnie obraża, a jakoś nie mam wyrzutów, że ja ją obrażam, na pewno takich pseudopublicystów nam nie potrzeba
SO
Syme on
17 czerwca 2014, 15:17
Szukanie dziury w całym. Tekst został jasno sformułowany. Jest w Kościele pewna posoborowa tendencja by odrzucić wszystko co zakurzone i powymieniać. Można rozmawiać na temat technik duszpasterskich czy sposobów komunikacji. Prawda i prawo są jednak niezmienne bo nie ustanowione ludzkim "widzimisię", ale Bożym objawieniem w Jezusie. Tymczasem coraz bliżej nam do protestantów. Wiara to nie pusta filozofia! To realna relacja z żywym Bogiem!!
17 czerwca 2014, 15:13
Nie dawniej jak wczoraj pojawiła się relacja z krótkiego wykładu ks. Halika, który miał miejsce przy okazji promocji jego książki: „Zaufałem Tobie na wszystkich moich drogach: od Kościoła podziemnego do labiryntu wolności". Mówił, że propagowane przez komunistyczne władze w byłej Czechosłowacji myślenie kategoriami "przyjaciel - wróg" jest nadal przyczyną uprzedzeń w stosunku do Kościoła i Zachodu. Mówił to nie znając wypowiedzi polskich biskupów. Mechanizm jest wszędzie ten sam – wszędzie, tzn. w krajach z jednej strony skundlonych przez reżim, które jeszcze nie stanęły w pełni na nogi a z drugiej pragnących owego ładu społecznego, na które państwa zachodnie pracują od XIX wieku. Pani Anna jest chyba uprzedzona do RM i TV Trwam. Ma do tego prawo. Ja też jestem, ale mi to nie przeszkadza, bo każdy ma swoją drogę i trzeba to uszanować. Wydaje mi się jednak, że wszystkie te deklaracje wiary dla lekarzy, dziennikarzy… listy pełne „pasterskiego zatroskania” nie przyniosą już skutku. – Ja nawet nie zwróciłem uwagi na ostatni list. Dlaczego nawet w takich „pogańskich Niemczech” przy parafiach działają grupy aktywnych chrześcijan? Dlaczego w Stanach dla przeciętnego obywatela klasy średniej czymś normalnym jest poświęcenie kilka godzin w tygodniu na pracę społeczną? „Po czynach ich poznacie”. Polski katolicyzm to w 95% siedzenie w ławce i słuchanie listów i myślenie „bo oni, księża, biskupi mają coś z tym zrobić” – mają nie przeszkadzać, a działać mają wierni, tylko taki przykład jest wstanie zmienić coś w ludzkich sercach. I nawet listy nie będą potrzebne.
17 czerwca 2014, 15:19
Naturalnie, zawsze możemy powiedzieć, że to nie nasza wina, że to "diabeł" miesza, że to wszyscy chcą zawsze dobrze dla wszystkich... Są jednak "oni" i ci od "niego" i wszystko psują nam w Kościele. Od 25 lat tak się mówi i od 25 lat poprawy nie ma.
17 czerwca 2014, 15:54
Genderowa antychrześcijańska ofensywa płynąca z Zachodu nie pasuje do Pańskich wyjaśnień odnośnie złogów postkomunistycznego postrzegania 'przyjaciel-wróg'. Nie pasuje do niej również sama wiedza o istnieniu szatana, ale w mniej ostentacyjny sposób.
17 czerwca 2014, 18:00
Skoro nawet samemu Chrystusowi nie udało się wszystkim 'przemówić do rozumu' (czy 'do serca', jak kto woli) i znaleźli się obojętni, jak i otwarcie wrodzy wobec Niego, to czego się Pan spodziewa wobec znacznie mniej utalentowanych? Brak pojednania nie jest niczym nagannym, gdy ceną za pojednania ma być utrata smaku przez sól. Wprost przeciwnie.
17 czerwca 2014, 22:30
Wyjaśnienia nie są "moje" tylko ks. Halika. Proszę szukać wyjasnień do niego. Nie twierdzę, że szatan nie istnieje i nie działa, działa przez ludzi. Ale twierdzę, że w naszym kraju wiele niepowodzeń, społecznej martwoty oraz najzwyklejszej zawiści, tłumaczy się przez wyimaginowane osoby trzecie - ktoś jest winien, nie ja, "oni kradną, oni kłamią, oni nic nie robią żeby było lepiej etc." Zwracam więc uwagę, że problem wiary jest również problemem na poziomie społęcznym, a dokładniej, społeczne problemu nie pomagają wierze. A jak już nie można znaleść winnego, to trzeba uderzać do najwyższej instancji - Złego. 
17 czerwca 2014, 22:53
Moim zdaniem spłyca Pan (za ks. Halikiem zapewne) mocno zagadnienie poprzez wyrwanie obserwacji z kontekstu istotnych okoliczności historycznych. Społeczeństwa państw postokunistycznych trwały (i często trwają) w układzie innych nacisków, niż np. społeczeństwa Zachodu. Oczekiwanie, iż natychmiast po ustaniu (raczej lekkim zelżeniu) czynnika presjogennego znika reakcja którą on wywoływał jest niepoważna. Ludzie uwolnieni np. z Obozów Koncentracyjnych (ten przykład ma ilustrować charakter procesu, a nie proporcje) nie stawali się 'normalnymi' (w sensie 'przeciętnymi') ludźmi natychmiast po uwolnieniu. Owszem - przez jakiś czas po wyzwoleniu zachowywali się jeszcze 'dziwnie' i nie ma w tym nic niezrozumiałego, a redukowanie obserwowanej sytuacji ich 'dziwnego' zachowania do osobistych niefajnych cech jest, delikatnie mówiąc niefair i oderwane od realiów.
N
Neo
17 czerwca 2014, 14:51
Czy Pani Anna trochę nie przesadza?
MK
mlody ksiądz
17 czerwca 2014, 14:47
Marzę o przebudzeniu Kościoła. Wspólnym wspieraniu się z jednej i drugiej strony. Hierarchia-wierni, communio, jedność. Wspólna misja. Nie ja i moja wizja Kościoła przeciwko reszcie świata. Marzę o wspólnym my. O tym by wychodząc na ambonę nie głowić się kto poczuje się urażony takim a nie innym moim mniej lub bardziej fortunnym sformułowaniem...
K
KamilŁ
17 czerwca 2014, 14:50
Jeśli tylko się modlisz, to Bóg udzieli Ci Łaski, że do kogo przemawiać będziesz, mówiąc o Jezusie i Jego Miłosierdziu, będąc wiernym Kościołowi, skruszysz serce zatwardziałe. Więc nie załamuj się i proś, wołaj na pomoc Najświętszą Maryję Pannę, a kto będzie miał przyjść do Ciebie, to tylko Ojciec Niebieski wie, nie kłopocz się tym.
M
Marcin
17 czerwca 2014, 15:17
Z czym masz problem ? - jesteś taki wrażliwy żeby kogoś nie urazić - popatrz na Jezusa gdy przemawiał do ludzi, wielu czuło sie urażonych, ale w głoszeniu prawdy nie możesz patrzeć na to czy kogoś tym urazisz, byc może niektórzy potrzebują zostać urażonymi żeby się nad czymś głębiej zastanowić - moje odczucie jak przecyztałem Twoja wypowiedź - "zwiędły flak"
J
Janek
17 czerwca 2014, 16:19
Marcin, słabo się modliłeś za powołanych. Skoro zwiędły flak w szeregach duchownych wprowadza w ciebie takie odczucia. Takich mamy kapłanów jakich sobie wymodlimy. Do dzieła!
J
Jaga
17 czerwca 2014, 14:39
Należało wyjść za drzwi po owych ogłoszeniach, zamiast wyzłośliwiać sie w tym artykule. Zachęta do konsumowania przekazu mediów nielubianych przez Panią nie oznacza przymusu. Bycie katolikiem też nie jest przymusem.
Katarzyna Rybarczyk
17 czerwca 2014, 14:53
Jedna taka zachęta nie oznacza przymusu. Chodzi o atmosferę panującą w polskim Kościele, która odbiorców niektórych mediów stawia ponad innymi, a tych innych niekiedy wręcz wyklucza z komunii z Kościołem. Patrz: komentarz jazmiga, który na głos wypowiedział to, o czym wielu myśli skrycie i szepcze po kuluarach.
17 czerwca 2014, 15:12
> Chodzi o atmosferę Pani dopuszcza się manipulacji przypisując merytorycznym konkluzjom charakteru osobistych preferencji. Jeśli Pani samochodu naprawić się nie da, bo jest w tak kiepskim stanie, co oznajmia Pani mechanik, to popełnia Pani manipulację redukując sprawę od obiektywnego rozpoznania sytuacji przez mechanika do jego osobistej niechęci wobec siebie, czy swojego samochodu. Opisana atmosfera jest czymś jak najbardziej poprawnym. Jeśli do gymu przychodzą gaduły, które same nie ćwiczą i innym  w ćwiczeniach przeszkadzają, to się ich z gymu wyprasza. Zatem taka 'atmosfera' sama w sobie nie jest niczym niepoprawnym. Niepoprawne może być co najwyżej niewłaściwej jej zastosowanie - np. wyproszenie najciężej ćwiczących zamiast gaduł.
Katarzyna Rybarczyk
17 czerwca 2014, 19:37
Zmodyfikuję nieco te metafory, bo z mojej perspektywy wygląda to trochę inaczej. Otóż mechanik nie chce naprawić mi samochodu, bo nie podoba mu się jego kolor. A na siłownię przychodzą ci, którzy wyciskają sztangi oraz ci, którzy jeżdżą na rowerkach. I "wyciskacze" krzywo patrzą na "rowerkowców", bo im szum pedałów (bez skojarzeń) przeszkadza.
17 czerwca 2014, 20:50
To oczywiste, że Pani uważa różnice pomiędzy Kościołem 'otwartym', a pozostałym za kosmetyczne i w tę stronę Pani stara się naginać m.in. metafory. Odnosiłem się do kładzenia akcentu na osobiste antypatie, a nie na fakt obiektywnej sprzeczności z jakimiś zasadami i nieładne redukowanie drugiego do pierwszego. Jazmig poruszał się w narracji merytorycznej, a Pani dokonała projekcji tej narracji na płaszczyznę indywidualnych preferencji/sympatii/niechęci narratora, czym redukuje narrację merytoryczną o przedmiocie do narracji o stosunku emocjonalnym obserwatora do przedmiotu. To albo manipulacja, albo niedobory potencjału intelektualnego.
Katarzyna Rybarczyk
18 czerwca 2014, 00:47
Oj, oj, oj... nieładnie. Został mi dany wybór między złymi intencjami a głupotą. Co do merytoryczności wypowiedzi Jazmiga, to chyba jakaś kpina. Jakoś nie jest mi znana żadna sprawa ekskomuniki osoby należącej do środowiska "Więzi", "Znaku", "TP" itp. z powodu przynależności do tegoż, a co dopiero całego środowiska (no bo chyba ekskomuniki by trzeba, aby umiescić poza Kościołem osoby ochrzczone, w tym księzy i biskupów). Jeśli się mylę, proszę o sprostowanie - chętnie poczytam źródła mówiące o tych ekkskomunikach. Natomiast wypowiedzi Jazmiga użyłam nie w celu manipulacji, tylko w celu zilustrowania mojej tezy przykładem.
18 czerwca 2014, 02:55
Jeszcze raz: > Chodzi o atmosferę panującą w polskim Kościele, która odbiorców niektórych mediów stawia ponad innymi, a tych innych niekiedy wręcz wyklucza z komunii z Kościołem. Patrz: komentarz jazmiga, który na głos wypowiedział to, o czym wielu myśli skrycie i szepcze po kuluarach. Co to jest 'atmosfera'? 'Atmosfera' nie może nikogo wykluczać, ani stawiać jednych przed innymi, moga to robić wyłącznie ludzie. Ludzie + 'atmosfera' = niemerytoryczne motywacje, czyli motywacje emocjonalne. > nie jest mi znana żadna sprawa ekskomuniki osoby należącej do środowiska "Więzi", "Znaku", "TP" itp. z powodu przynależności do tegoż Ale jest Pani świadoma lokalnego nagromadzenia w 'tych środowiskach' ludzi porzucających Kościół, którzy po apostazie stają się otwartymi wrogami Kościoła? Czy Pani zna przypadek jakiegoś klechy od Rydzyka, który podążyłby drogą Obirka, Bartosia, czy Węcławskiego? Podobno to po owocach poznawać mamy...
K
KamilŁ
17 czerwca 2014, 14:33
Jak to jest możliwe, że dorośli, wykształceni ludzie (a przynajmniej po elementarnym wykształceniu w podstawówce) czytają ten sam tekst i dochodzą do przeciwnych wniosków? Słowo napisane jest obiektywne, w sensie nie można go zakwestionować, a tutaj okazuje się, że "środowiska określające się mianem Kościoła otwartego" rozumiane jest jako "środowiska Kościoła otwartego", co nie jest równoważne. Czy aż tak bardzo trzeba być zaślepionym i nie zauważać różnicy? Przecież ci, co siebie nazywają Kościołem otwartym nie muszą być z Ducha Prawdy i to wcale nie jest przytyk do tych, którzy są otwarci w Duchu Świętym. Biskupi zajęli stanowisko i wyrazili swoje zdanie, to teraz zniesmaczeni odzywają się co rusz. Dziwi mnie, że nie ma do tej pory komentarza z drugiej strony, np. chwalącego biskupów. Ciekawa zaiste to rzecz. Ale martwi mnie pewnego rodzaju też narzucenie narracji: pomieszanie oburzenia w kwestii zachęcania do prasy katolickiej z oburzeniem w kwestii oświadczenia KEP. Ja mogę napisać podobny schematycznie artykuł: Też słucham z wielkim zaciekawieniem ogłoszeń parafialnych i zachęt mojego księdza proboszcza do czytania prasy katolickiej. Kolejne artykuły, komentarze do nich i zachęty. Patrzę również na ludzi i wcale nie myślę, że się wstydzą, czy mają z tym problem. Wręcz przeciwnie, są wdzięczni księdzu, że zachęca. Nikt się nie wstydzi, nie osłupia, nie krępuje. To ostatnie natomiast chyba nie świadczy o tym, że ktoś traktuje Kościół i swoją wspólnotę jak dom... Więcej modlitwy za nas samych i za innych!
.
...
17 czerwca 2014, 14:32
Diabeł coraz nachalniej usiłuje również w Polsce założyć swój kościół "otwarty", a całe to zamieszanie jest świadectwem coraz ostrzejszego ścierania się sił światła i ciemności również na wysokich szczeblach kościelnej hierarchii. Niemal dokładnie tak jak to zapowiedziała Matka Boża w Akita: "Działania diabła przenikną do Kościoła tak, że kardynał stanie przeciwko kardynałowi, a biskup przeciwko biskupowi. Wielbiący Mnie księża będą wyszydzani przez kolegów... kościoły i ołtarze zostaną splądrowane. Kościół będzie pełen tych, którzy akceptują kompromisy, a demon zmusi wiele poświęconych dusz do opuszczenia służby u Pana." Co ciekawe - ci poświęceni opuszczający u nas służbę u Pana to zdaje się głównie z owego kościoła "otwartego" się wywodzą.
jazmig jazmig
17 czerwca 2014, 14:19
Jak widać, komunikat KEP rozjuszył funkcjonariuszy kosćioła otwartego i ruszyły do boju watahy tego tworu. Kościół Katolicki jest Kościołem Powszechnym, a zatem z definicji jest on Kościołem otwartym. Jeżeli zatem jakaś grupa ludzi nazywa siebie kościołem otwartym, to jest to grupa spoza Kościoła Katolickiego, nawet wtedy, gdy twierdzi ona, że jest częścią KK. Pani Sosnowska, pan Poniewierski, Tygodnik Powszechny i jego środowisko oraz Więź i to środowisko nie są częścią KK. Są to ciała obce, usiłujące wniknąć w struktury KK i zniszczyć ten Kościół od wewnątrz. Te środowiska odniosły sukces w wielu krajach, gdzie dzisiaj nie ma już KK, są jego atrapy. W Polsce na razie nie udało się im zniszczyć KK, ale robią co mogą, aby osiągnąć "sukcesy" towarzyszy z Niemiec, Francji, Austrii, krajów Beneluxu itp.
Jadwiga Krywult
17 czerwca 2014, 14:31
Biskupi nabluzgali Ci, że lansujesz nie tych księży, co trzeba. Słusznie.
K
KamilŁ
17 czerwca 2014, 14:35
A gdzie tak nabluzgali? Jakich to wulgaryzmów użyli i tak sponiewierali całe ogromne tysiące wiernych? Bo ja czytam ten komunikat KEP i myślę zupełnie inaczej.
Jadwiga Krywult
17 czerwca 2014, 14:37
Jeżeli nie nabluzgali, to po co ich ks. Kloch tłumaczył ?
K
KamilŁ
17 czerwca 2014, 14:40
Więc rozumowanie jest takie: ks. Kloch tłumaczy, to znaczy, że biskupi nabluzgali. Nie ma w tym chęci przeczytania tekstu w całości i poszukania tych "bluzgów"? Bo tłumaczą się winni? To jest dopiero odwrócenie reguł! Jeśli w wyjaśnianiu komuś i prośbie o sprostowanie widzimy "tłumaczenie kogoś", więc już na wstępie jest winny, jakże jesteśmy ślepi i zamknięci na drugiego.
17 czerwca 2014, 14:43
"Tylko winni się tłumaczą" :)
jazmig jazmig
17 czerwca 2014, 13:54
Na mój chłopski rozum, jeśli jakieś środowisko określa się mianem jakiegoś Kościoła, to oznacza to, że do tego Kościoła przynależy, jest jego częścią. Nie tak? Tak, kościół otwarty należy do kościoła otwartego, a nie do Kościoła Katolickiego.
17 czerwca 2014, 13:46
Ciśnie się na usta przypowiastka. Tą samą drogą, o podobnej porze, choć nie razem, szli sobie bardzo ważny ksiądz i bardzo ważny urzędnik. Minął ich zwykły, szary człowiek i obu pozdrowił. Ksiądz na jego "szczęść Boże" odkiwnął głową. Urzędnik na jego "Dzień dobry" okradł go i znieważył wulgarnym słowem. Sprawa stała się głośna. Znaczną część społeczeństwa oburzyła postawa księdza. Ludzie! Polacy! Co Wami wreszcie wstrząśnie?????
Jadwiga Krywult
17 czerwca 2014, 13:55
@lex, to proste jak budowa cepa. Ksiądz nieustannie podkreślał, że zawsze wylewnie odpowiada na pozdrowienie, i w ogóle jest ideałem. Szary człowiek poczuł się więc zaskoczony. Urzędnik zawsze mówił, że na pozdrowienie odpowiada tylko wtedy, kiedy jest to dla niego pożyteczne. Szary człowiek więc się nie zdziwił.  Wolisz urzędnika, który dbałość o własne interesy okrasza patriotycznym sosem ? 
17 czerwca 2014, 15:12
Nie wolę. Chcę zmian. Nie zamiany jednej partii na drugą, tylko zmian. Nie w Kościele, tylko w Polsce. Gdy ktoś mi mówi o zmianach w Kościele, odbieram to już teraz wyłącznie jako temat zastępczy. Kościół w Polsce ma się dobrze. Jest w nim miejsce dla wszystkich. To Polska ma się źle. Nie ma w niej miejsca dla zwykłych ludzi. <a href="http://www.rp.pl/artykul/1116745.html">Zwykły policjant jest ścigany za pościg za przestępcą</a>. Jego przełożony, minister MSW nie jest ścigany za zdradę stanu. <a href="http://archiwum.rp.pl/artykul/1228169-Miliony-dla-skazanych-za-niewinnosc.html">Zwykły człowiek idzie siedzieć na 12 lat za nic</a>. Tymczasem politycy i urzędnicy ze wszystkich partii unikają kar za swoje wykroczenia i przestępstwa. Zwykły Kowalski idzie do więzienia za batonik, albo traci dorobek życia na rzecz firmy, z którą ma powiązania syn premiera. Tymczasem prezes Banku Narodowego kupuje ministra za publiczne pieniądze, a premier w obliczu tej całej afery - gani podwładnego za język i każe ścigać tych, którzy dopuścili do tego, by prawda wyszła na jaw. W tle jakieś śmierdzące sprawy z komputeryzacją. Uprzedzając Twoją odpowiedź: nie, nie sądzę, by inna partia rozwiązała ten problem. Sądzę, że należy zmienić cały system prawny. Sądzę, że wszystko, co powie urzędnik państwowy, oprócz tego, co mówi do swojej rodziny, powinno być upubliczniane. Sądzę, że urzędnik państwowy powinien ponosić pełną odpowiedzialność za swoje czyny. Taką, jak zwykły człowiek. Gdy budowlaniec zbuduje most, a ten most się rozpadnie, budowlaniec pójdzie siedzieć. Gdy nauczyciel nie zadba o bezpieczeństwo dziecka, pójdzie siedzieć. W Polsce mamy kastę, która nie ponosi odpowiedzialności za swoją działalność, kastę, która chroni swoich członków przez wzajemne powiązania. Nasz kraj jest chory. Tutaj i tylko tutaj sienkiewicz miał rację: Polska istnieje tylko teoretycznie. A tymczasem my na Deonie zajmujemy się tym metaforycznym sposobem wypowiadania pozdrowienia przez księży.
17 czerwca 2014, 16:10
To jest rydzykowo-pisowska propaganda. Pański sojusz z Kingą albo wisi na włosku, albo już leży roztrzaskany poniżej. 'Prawdziwy katolicy', pisiory, rydzyki, mohery, to ten sam dziki motłoch tumaniony do spółki przez Kaczyńskiego i Rydzyka. Trudno mi uwierzyć, że Pan tego w mentalności Pani Kingi jeszcze nie dostrzegł i że wystawia się Pan tak ostentacyjnie na strzał ?!?
17 czerwca 2014, 17:57
Sojusz? Ja ją lubię i szanuję. Jej poglądy i sympatie polityczne są mi znane od około 2-3 lat. Nie chodzi mi o politykę. Jeśli chodzi o politykę, jestem agnostykiem. Tuskowi nie zapomnę jego kłamstw, a Kaczyńskiemu jego wykorzystywania Kościoła, SLD to PZPR, więc nie muszę komentować, PSL to dziewczyna na sprzedaż i tak dalej. Nie mam sympatii politycznych. Nie wierzę żadnemu politykowi. Głosuję ostatnio na przegranych. Tym razem na Gowina. Chodzi mi o nasz kraj - o nasze społeczeństwo. Ty masz nadzieję, że gdy odejdzie PO, a zastąpi je PIS, będzie lepiej. Kinga wierzy, że PO chroni nas przed PIS i rozumiem tą jej nadzieję. Ja nie mam tych złudzeń, sądzę nawet, że PO jest gorsze od PIS, podobnie, jak rak trzustki jest gorszy od białaczki. Ale ani jedno, ani drugie nie jest zdrowe, ani nie jest dobre, ani dla nas, ani dla naszego kraju. Nasz kraj potrzebuje zmian, a tych nie zapewni mu żadna partia, mogą je zapewnić tylko zwykli ludzie. Jak my. Jeśli to dotrze do wystarczająco dużej liczby ludzi, może coś uda się zmienić.
17 czerwca 2014, 18:09
> Ty masz nadzieję, że gdy odejdzie PO, a zastąpi je PIS, będzie lepiej. Mam skromniejszą nadzieję - że otworzy się szansa na to, że będzie normalniej. Czy zostanie wykorzystana - to inna sprawa. > Jeśli to dotrze do wystarczająco dużej liczby ludzi, może coś uda się zmienić. I tak i nie. Tak, bo oczywiście o taki efekt chodzi. Nie, ponieważ (moim zdaniem) nie osiągnie się tego jakimś dłubaniem mozolnym 'u podstaw' wbrew nawalajacym 24h kołchoźnikom. I nie mam tu na myśli jedynie polskiego podwóreczka, bo kierunek ewolucji Unii Europalikociarskiej to totalitarym, przy którym cwaniactwo i złodziejkowatość PO jest pryszczem.
17 czerwca 2014, 18:19
Możemy to zmienić. Unia sama w sobie nie jest zła. Problem leży w demokracji, w tym, że uczciwej większości często się "nie chce", za to cwaniakom, złodziejom i zboczeńcom chce się zawsze.
17 czerwca 2014, 18:22
Odnośnie PISu: już rządził. Awantura za awanturą, państwo policyjne polujące nieefektywnie i nie na tych, co trzeba. Zasługą PIS są obecne nierządy i znaczna odporność Polaków na fakt tych nierządów. Ponadto, gdy prezes Jarosław miał szansę zmienić prawo dotyczące aborcji, skończyło się, jak się skończyło. Ponosi za to odpowiedzialność. I nie chodzi mi o to, że Marek Jurek zmienił partię.
17 czerwca 2014, 20:51
To zdaje się Lenin powiedział, że zorganizowana i zdeterminowana mniejszość zawsze podporządkuje sobie większość. Gdzie demokracja tak patologicznie nie działa, a jeśli gdzieś tak patologicznie nie działa, to dlaczego?
17 czerwca 2014, 20:52
Awantury i państwo policyjne wsadzam między bajki. Bez większości konstytucyjnej nic istotnego zmianie nie ulegnie, a na to się nie zanosi.
T
tak
18 czerwca 2014, 01:20
urojenia
P
Paweł
17 czerwca 2014, 13:45
Anna Sosnowska - odważna, inteligentna i ładna. Dziękuję!
H
hmm
17 czerwca 2014, 13:58
Płynięcie w głównym POstępowym nurcie i krytyka biskupów głoszących politycznie niepoprawne poglądy to odwaga? Coś bardzo dzisiaj ta odwaga staniała.
L
leszek
17 czerwca 2014, 13:29
Jak się czyta ten komunikat, sprostowanie, wyjasnienie do sprostowania i wyjaśnienie do wyjaśnienia, to mi się łezka w oku kręci, bo stare dzieje się przypominają: [url]https://www.youtube.com/watch?v=XwHkmfWJCAo[/url] "Nie jest prawdą, ze na terenie ZSRR doszło do katastrofy nuklearnej, a już na pewno nie miało to miejsca w miejscowości Czernobyl. Nikt nie zginął w incydencie, który się nie zdarzył. Służbe ratownicze nie zostały wezwane na miejsce wypadku i tylko skończony idiota może uwierzyć, że radioaktywny obłok przemieszcza się na północy Europy."
17 czerwca 2014, 22:55
Pan się ma za członka 'Kościoła Otwartego', czy na przedstawiciela tego szamba na które KO się selektywnie otwiera?
T
tobit
17 czerwca 2014, 13:20
Paniu Aniu, z szacunkiem dla przedłożonego toku myślenia. Błyskotliwie wyłapała pani pewne nieścisłości, mam jednak wrażenie, że nie czyni pani tego z miłości do Kościoła. Ponadto w tekście jest błąd... bp Solarczyk to biskup pomocniczy w Warszawie, z kolei metropolitą łódzkim jest abp Jędraszewski. Drobiazg, ale zdradza elementarny brak wiedzy oraz (znowu mam także wrażenie) swoiste zacietrzewienie, które uniemożliwiło racjonalne myślenie. Życzę więcej pokory.
Jadwiga Krywult
17 czerwca 2014, 13:23
Niektórzy chyba przedkładają swoje komentarze najpierw do weryfikacji księdzu proboszczowi/ojczulkowi dyrektorowi, a potem zamieszczają. Zeszło z tą cenzurą, bo nazwisko biskupa zostało zmienione już dość dawno :))
W
Wojciech
17 czerwca 2014, 13:27
Trudno oprzeć sie wrażeniu , że Ty Kingo nie konsultowałas swojej wypowiedzi zupełnie z nikim - a może byłoby warto ?
.
...
17 czerwca 2014, 13:18
Za przeproszeniem, ale mam wrażenie jakbym czytał zwierzenia jakiegoś zaprogramowego leminga reagującego niczym pies Pawłowa pianą na same słowa "Radio Maryja" i "TV Trwam". Autorka jest oburzona zachęcaniem katolików do korzystania z katolickich mediów? A co, ksiądz miał polecać Michnika i Wyborczą?
Jadwiga Krywult
17 czerwca 2014, 13:28
Miał polecać "Gościa Niedzielnego", "Różaniec", "List", ale gdzież tam, tylko radiomaryjne istnieją.
ID
iks de
17 czerwca 2014, 13:51
 "Radiomaryjność vs Wyborcza - tertium non datur"?
ID
iks de
17 czerwca 2014, 13:53
Właśnie. Poza oczywistymi różnicami światopoglądowymi, między sposobami działania środowisk radiomaryjnych z jednej strony, a "gazetowyborczych" z drugiej jest naprawdę bardzo wiele podobieństw.
H
hmm
17 czerwca 2014, 14:05
Podobnie jak między wodą i ogniem.
A
Agnieszka
17 czerwca 2014, 13:18
Raz wyszłam w czasie tego typu kazania a kilka razy miałam taki zamiar ale udało mi się wytrwać do końca. Źle się czuję, gdy ksiądz podniosłym głosem krzyczy do zgromadzonych wokół ołtarza, że jesteśmy prześladowani, że jakaś władza niszczy nasz kościół, że jacyś ONI pławią się w luksusie a tyjące polskich dzieci chodzi głodne do szkoły! Patrzę na reakcję innych w kościele i raczej niema osób obojętnych na te słowa, jedni zaczynają cicho to między sobą komentować inni kiwają głowami w geście dezaprobaty dla takich wystąpień, a niektórzy podbudowani w swojej nienawiści do rządzących z satysfakcją się uśmiechają.  Zbyt często zdarza się, że ksiądz bardziej lub mniej świadomie nawołuje do nienawiści konkretnych mediów, światopoglądów, przekonań politycznych i kulturowych tym samym mam wrażenie, że kościół się zamyka na ludzi i na współczesny świat. Na temat TV Trwam i Radia Maryja od lat mam jedno zdanie – nic tak nie psuje kościoła jak właśnie sekciarski charakter tych mediów.
17 czerwca 2014, 13:25
Chyba byłaby Pani zdegustowana kazaniami śp. ks. Popiełuszki.
Jadwiga Krywult
17 czerwca 2014, 13:31
A do nienawiści jakichż to konkretnych mediów, światopoglądów, przekonań nawoływał ks. Popiełuszko ? Nie oczekuję, że zauważysz różnicę między ks. Popiełuszką a dzisiejszymi rozpolitykowanymi księżulkami wysługującymi się jedynie słusznej partii.
17 czerwca 2014, 13:36
Taką samą retorykę stosowano wobec ks. Jerzego i do analogicznych umysłów ona przemawiała.
Jadwiga Krywult
17 czerwca 2014, 13:40
Nie plątaj się w zeznaniach. @Agnieszka posłuchała kazania, a nie retoryki wobec kaznodziei.
A
Agnieszka
17 czerwca 2014, 13:55
NIE, bo on przemawiał z miłości do ludzi I walczył o wolność, którą teraz mamy
17 czerwca 2014, 13:55
Odnoszę się do retoryki stosowanej przez Panią.
H
hmm
17 czerwca 2014, 14:07
Teraz mamy wolność, o którą walczył ks. Popiełuszko? To żart?
17 czerwca 2014, 15:15
I podczas tej walki stosowano wobec Niego takie same retoryczne zagrania, jakie 'otwarci' stosując wobec 'zamkniętych'.
A
Agnieszka
18 czerwca 2014, 09:02
Należymy do jednego kościoła, który ma jednoczyć w miłości wzajemnej, po mszy powinniśmy wyjść szczęśliwi bo umocnieni w wierze i nadziei. Polityka, krytyka, oceny stawiane przez osoby duchowne i „autorytety” świeckie w mediach wyżej propagowanych właśnie niszczą jedność, miłość wzajemną i dzielą na tych co ich słuchają  i na tych co nie chcą w tym uczestniczyć. Chcę by Deon był taki jaki jest otwarty dla wszystkich i na wszystkie opinie. PROSZĘ jednak szanujmy się i oddzielmy wiarę w BOGA od wiary w media. Nie oskarżajcie mnie o bycie wrogiem kościoła bo tak jak autorka tekstu zawsze jestem oburzona takim nawoływaniom z ambony. 
18 czerwca 2014, 09:17
Po cóż w takim razie Chrystus udzielił nam pewnych przestróg, w tym o wystrzeganiu się ślepych przewodników ślepców? NB: Czy zauważyła Pani, że 'poczucie odepchnięcia' to histeryczna reakcja Autorki, a nie głos z ambony? Pani Ania stosuje w artkule zwykły szantaż emocjonalny: morda w kubeł, albo będa tacy, którym się zrobi przykro.
MM
Marcin M
17 czerwca 2014, 13:17
Kolejny fatany artykuł w Deonie. Czy to miejsce dla dorosłych ludzi czy dzieci, których urazi nieomalże wszystko i oczekują rozdmuchanych przeprosin. Dzięki Panu Bogu ksiądz może jeszcze zwyczajnie zachęcić wiernych do czytania prasy katolickiej, która mu odpowiada. Jest w kościele gospodarzem i dzieli się tym co uważa pomoże wiernym w dobrym rozeznaniu współczesnego świata. Ale gdzie w tej wypowiedzi jest jakaś sugestia "A może raczej: kto jest mile widzialny, a kto nie." Nie ma jej. Są tylko uczucia urażonej pensjonarki. Szkoda - to już kolejny lewicowy i nieprzemyślany artykuł w Deonie. Myślę, że jeszcze jeden i czas się stąd zwijać.
A
Antyterrorysta
17 czerwca 2014, 13:07
Kobieto, a czemuż to zakazujez księdzu reklamowania, zachecania do czytania prasy katolickiej, cenzurujesz go swoim pseudointelektualnym szantazem =terrorem??! Jego gust, jego rady, a ty se słuchaj albo nie, bo to nie dogmat. Mnie się coraz mniej podoba Tygodnik Powszechny, bo coraz częściej pisze rzeczy odległe nawet od elementarnej ortodoksji a poziom chamstwa i arogancji jest z poziomu wyksztal ciuchów i lemingów (upolitycznienie). Ale do głowy mi nie przychodzi zakazywać go czytać, chcoć sam już drugi tydzień go nie kupuję. Nie bąź terrorystką. PS Akurat w ostatnim TP jest dość przypadkowo ortodoksyjny głos Zolla i Bonieckiegow sprawie klauzuli sumienia. Ale i tak nie kupię go już sobie.
W
Wanda
17 czerwca 2014, 13:04
Z tak błahego powodu ? Kurcze a ja wciąz myślę,że jestesmy tam dla Jezusa a nie z powodu naszych odczuc względem czegokolwiek.
B
bogusia
17 czerwca 2014, 12:56
Czy według pani miał ksiądz propwać wydawnitwa i stacje porno? Nie rozumiem co dziwnego że ksiądz wskazuje na wartościowe stacje i wartościową prasę? A zlośliwiec to nawet w niebie znajdzie diabła.
Marcin Makowski
17 czerwca 2014, 13:02
Ciekawa alternatywa: albo porno, albo TV Trwam. Rozumiem, że tertium non datur. 
W
Wojciech
17 czerwca 2014, 13:17
Na szczęscie srodowisko które ma Pan zaszczyt reprezentować dawno juz rozwiązało ten dylemat proponując nauczanie katolickie w formie, socjalistyczne w tresci.
17 czerwca 2014, 13:22
Skoro autorzy prezentują taką linię polemiki, to czego się dziwić komentatorom :/
Jadwiga Krywult
17 czerwca 2014, 13:48
Komentatorzy są pewnie studentami ze szkoły medialnej ojca dyrektora doktora.
17 czerwca 2014, 14:27
Aż tak Pani Pana Makowskiego nie lubi, że Mu konkurowanie z aż tak abysmalnymi poziomami przypisuje?
Z
zgryz
17 czerwca 2014, 12:55
Świętny tekst, dzięki!
O
Owca
17 czerwca 2014, 12:51
Korepetycje z historii Kościoła i efektów Soboru Watykańskiego II by sie abp Jędraszewskiemu przydały :) A większosci biskupów i księży rekolekcje z Papieżem Franciszkiem. 
Katarzyna Rybarczyk
17 czerwca 2014, 12:51
Cz. 2 Mam jedno podobne doświadczenie z Eucharystii, jak Autorka artykułu - poczułam się wystawiona za mtaforyczne drzwi Kościoła (i mój mąż również) przez mojego biskupa diecezjalnego, bo czytuję "Tygodnik Powszechny", zaś biskup mój raczył w swym liście pasterskim oznajmić, że jest on katolicki tylko z nazwy (z czym ja się głęboko nie zgadzam). Jednocześnie zaś w tym samym liście wzywał do zaprzestania podziałów! Wygląda na to, że brak podziałów ma się odbyć na zasadzie: "Nie dzielmy się, ale racja musi być po naszej stronie, a kto nie z nami, ten przeciwko nam." Takie mam odczucia. Natomiast odpowiedź rzecznika również mnie nie usatysfakcjonowała. Brzmi trochę jak: - Komunikat KEP: "Biskupi uznali, że białe jest czarne" - Sprostowanie rzecznika: "Rzecz jasna, biskupi nie uważają, że białe jest czarne, tylko że białe jest białe, i właśnie tak należy rozumieć ich wypowiedź. A jeśli ktoś się poczuł urażony, to niech wie, że źle zrozumiał biskupów."
Katarzyna Rybarczyk
17 czerwca 2014, 12:50
Cz. 1 Pani Anno! Bardzo, bardzo dziękuję za ten tekst. Głęboko zasmucił mnie ten komunikat KEP, ponieważ identyfikuję się z "Kościołem otwartym", a bardzo dużą wagę przykładam do tego, aby nie rozmywać nauczania i, znając wielu innych prezentujących ów nurt, widzę, że oni również tak czynią. Oczywiście, są pewnie i tacy, co rozmywają, ale nie zmienia to faktu, że nie można na ich podstawie dyskwalifikować całego środowiska (tym bardziej, że brak w Polsce merytorycznej dyskusji z tymi "rozmywającymi" jest tylko zamykanie ust i odsądzanie od czci i wiary). Podobnie zresztą, jak pośród tych, którzy swój podstawowy obowiązek widzą w obronie prawdy i ortodoksji (co uważam za szlachetne), znajdą się też tacy, którzy w pogoni za tymi o to wartościami zagalopują się za bardzo, tracąc z oczu Miłość i nazbyt często oddając się poardzie. Uważam, że również z ich powodu nie możemy osądzać całego środowiska. Nauka katolicka jest tak wielka, piękna i głęboka, że potrzeba ludzi, którzy oglądają ją z nieco innych perspektyw, aby jedni drugim przypominali o istotnych wartościach. Jesteśmy sobie nawzajem potrzebni!!! Jeśli kto uważa, że mu niczego nie brakuje, niech rzuci kamieniem.
R
Rokosz
17 czerwca 2014, 12:48
TV Trwam ba bardzo rzetelne wiadomości. Wiem bo oglądam. Podoba mi się to że redaktor na konieć żegnma się zwrotem "Szczęść Boże". Radia Maryja słucha moja babcia i mój ojciec, normalni inteligentni ludzie nie jacyś zacietrzewieni "bojówkarze" jakich widać w telewizji (TVN, TVP etc.). Tyle  w temacie do tematu. Ja na pewno się nie obrażam na promowanie katolickich mediów w katolickim kościele i zachęcam Panią do zapoznania się z tym co one mają Pani do zaoferowania. Pozdrawiam, szczęść Boże!
Jadwiga Krywult
17 czerwca 2014, 13:04
baju, baju.  Szczęść Boże.
Katarzyna Rybarczyk
17 czerwca 2014, 13:06
Wielokrotnie próbowałam się zmusić do oglądania/słuchania RM, TV Trwam. Nie mogę. To jest po prostu monotonne, nudne, niestrawne - dla mnie (czasem sobie włączę coś wyszpernego w internecie z RM i stąd wiem, że zdarzają się interesujące audycje, nie kwestionuję tego, tylko dla mnie proporcje są na niekorzyść). Wiem, że są ludzie, którym się podoba: i bardzo dobrze! Tylko dlaczego jest w Kościele wrażenie, że kiedy ktoś jest odbiorcą powyższych mediów, to jest cacy, a kiedy czyta "Więź", "TP", "List", ogląda Religię TV, to jest be??? O to pytam! Tam nie ma niczego nieortodoksyjnego! A jeśli te "otwarte" czasopisma poruszają kontrowersyjne tematy, to nigdy w formie doktrynerskiej - zawsze jest to stawianie pytań, zawsze ukazane są różne strony sporu, bo tak jest obiektywnie. I w tym nie ma nic złego, tak jak nie ma nic złego w watpliwościach wiary (często prowadzą do jej wzrostu). Teologia rozwija się od stuleci, a nie robiłaby tego, gdybyśmy nie stawiali pytań, nie poruszali się czasem po obrzeżach. Nie wciskam nikomu na siłę żadnych wydawnictw, dlaczego mnie się wciska to RM?
17 czerwca 2014, 13:23
> Tam nie ma niczego nieortodoksyjnego! To za ortodoksyjność spotkało ks. Bonieckiego 'uciszenie'?
Katarzyna Rybarczyk
17 czerwca 2014, 13:29
Temat był wielokrotnie wałkowany. Kijem Wisły nie zawrócę i Ciebie pewnie nie przekonam. Ksiądz Boniecki nie ma nieortodoksyjnych poglądów tylko jego wypowiedzi do mediów mogły być źle odbierane ze względu na pewne właściwe jemu skróty myślowe. A i powód "uciszenia" jest kontrowersyjny i, o ile mi wiadomo, nie powstał żaden dogmat, który nakazywał by katolikom wiarę w nieomylność tej decyzji. Nawet sam ks. Boniecki powinien się do niej stosować, ale wcale nie musi uważać jej za słuszną, by pozostać katolikiem.
17 czerwca 2014, 13:31
Pani chyba ma w takim razie na myśli coś innego, niż 'ortodoksyjność', bo ta jest sytuacją, w któryej żadne wątpliwości, ani 'skróty myślowe' miejsca nie mają.
Jadwiga Krywult
17 czerwca 2014, 13:36
No to BXVI nie był ortodoksyjny :))
Katarzyna Rybarczyk
17 czerwca 2014, 13:37
Ortodoksyjność do wg mnie zgodność z nauczaniem Kościoła, nie przeciwstawianie się jego nauce. Nie zaś brak pytań i wątpliwości. Nie brak miłosierdzia dla grzechu. Ktoś może myśleć ortodoksyjnie, ale nie umieć tego wyrazić np. w dwóch zdaniach w szybkiej rozmowie w studio, bo potrzebuje do tego namysłu i powiedzmy kilkdziesięciu zdań w artykule (kwestia temperamentu) - stąd brak zakazu wypowiedzi dla ks. Bonieckiego w TP. Abstrahując od ks. Bonieckiego... Czy jeśli mam wątpliwość co do np. kontrowersyjnego zakazu antykoncepcji, ale się do niego i tak stosuję (z posłuszeństwa), to wg Ciebie jestem ortodoksyjna czy nie?
17 czerwca 2014, 13:41
Touché!
Katarzyna Rybarczyk
17 czerwca 2014, 13:56
*Mała poprawka - oczywiście miałam na myśli miłosierdzie dla grzesznika, nie dla grzechu, przepraszam.
Katarzyna Rybarczyk
17 czerwca 2014, 14:06
Jak jeszcze tak sobie myślę zestawiając te dwa tematy... Hm... to może i biskupi w komunikacie posłużyli się daleko idącym skrótem myślowym? Skoro rzecznik musiał się (tzn. ich) tłumaczyć, to pewnie rozmyli w jakiś sposób istony element nauki Kościoła. Może i skrótu myślowego użył abp Michalik podczas swojego słynnego "lapsusu"? Postuluję wobec tego zakaz wypowiadania się do mediów sygnatariuszy ostatniego komunikatu! Oczywiście żartuję, ale chcę tym zwrócić uwagę, na bardzo brzydkie i rozpowszechnione w Kościele myślenie na zasadzie: co wolno wojewodzie, to nie tobie s******e.
17 czerwca 2014, 14:28
Powiedziałbym, że to freudowska pomyłka, charakterystyczna dla sympatyków Kościoła Otwartego ;)
Katarzyna Rybarczyk
17 czerwca 2014, 14:49
Jakoś tak podejrzewałam, że mi to wytkniesz właśnie w ten sposób, choć nie wyglądasz na zagożałego zwolennika psychoanalizy ;) Zastanawiające, jak dużo wiesz o mojej podświadomości, znając mnie ledwie z kilku komentarzy na forum. Nie przyszło Ci do gowy, że to może pochopna ocena? Znamienne jest również to, że nie odniosłeś się do reszty mojej wypowiedzi. Czym, wobec tego, jest ortodoksja wg Ciebie? PS Równie dobrze "lapsus" abpa Michalika można tak po freudowsku interpretować: ot, powiedział, co naprawdę myślał. Jesteś zwolennikiem tej interpretacji?
17 czerwca 2014, 15:16
Przecież dodaję uśmieszek, żeby nie traktować tego merytorycznie.
Katarzyna Rybarczyk
17 czerwca 2014, 16:07
I ja dodałam uśmieszek (w środku, więc może mało zauważalny) :) Aczkolwiek odniesienia do reszty wypowiedzi wciąż brak - i to już na poważnie.
17 czerwca 2014, 20:53
Przepraszam za zaleganie z odpowiedzią.
17 czerwca 2014, 23:02
> Ortodoksyjność do wg mnie zgodność z nauczaniem Kościoła, nie przeciwstawianie się jego nauce. Nie zaś brak pytań i wątpliwości. Jak Pani sobie wyobraża 'przepełnionego wątpliwościami i pytaniami ortodoksa'? 'Wątpiący ortodoks' to oksymoron, moim zdaniem. > Abstrahując od ks. Bonieckiego... Czy jeśli mam wątpliwość co do np. kontrowersyjnego zakazu antykoncepcji, ale się do niego i tak stosuję (z posłuszeństwa), to wg Ciebie jestem ortodoksyjna czy nie? Jak sama Pani określiła postępuje Pani posłusznie, ale posłuszeństwo to nie ortodoksja. Ortodoksja to przekonanie, ergo brak wątpliwości.
G
Gosia
17 czerwca 2014, 12:42
Aaaach tam, kolejne sianie zamętu. Polecać czytanie/słuchanie/oglądanie treści w mediach katolickich/ chrześcijańskich? A oczywiście że TAK !! A podawać konkretne przykłady, no czemu nie(toć niektórzy się nie orientują)- chociaż osobiście też wolę inne, niż te przytoczone w artykule. Nie słyszałam wypowiedzi tego księdza (a wiadomo, że czasem faktycznie różnie bywa), ale wysoce prawdopodobne jest to, że autorka tegoż artykułu po prostu źle odebrała tę wypowiedź. Przecież zawsze znajdzie się coś, co ci gdzieś nie będzie odpowiadać..
A
ania
17 czerwca 2014, 12:40
hahaha :) Teolog z przekonania, zamiłowania i wykształcenia. Pracę magisterską pisała z komunikowania wiary w świecie współczesnym. Prowadzi magazyn "Kulturoskop" i sobotnią "Rozmównicę na weekend", gdzie tropi ślady duchowości w świecie sztuki. Uważnie śledzi kościelne obrzeża, a zwłaszcza miejsca, w których teologia krzyżuje się z psychologią, socjologią, filozofią i kulturą. Autorka książki "O spowiedzi - inaczej". Współpracowała z Przewodnikiem Katolickim. Fanka Wisławy Szymborskiej, od której, jak mówi, nauczyła się jednej ważnej rzeczy: im prościej, tym lepiej. Na stronie religia.tv prowadzi bloga KULTurka.
W
Wojciech
17 czerwca 2014, 12:33
Mój Boże, kolejne faux pas Episkopatu - nie przeprosiło wspólnoty koscioła otwartego osobiscie TYLKO ustami rzecznika KEP. I do tego nie była to Mea Culpa na kolanach - co za wstyd ! Oczywiscie pochód swiatowej rewolucji ma sie całkiem dobrze,   a sukces ten kardynałowie Congar i Suenes odtrąbili rzeczywiscie "wczesniej niż w latach 80-tych" - mówiąc o Rewolucji Francuskiej w Kosciele. To JEDNAK tridno oprzeć sie wrażeniu , że oddział rewolucyjny w Polsce, nie sprawia wrażenia Mocy - może stąd te Pani pretensje o tego TYLKO rzecznika KEP-u ? No, cóż jak na razie pozostaje pielęgnowianie wrażliwosci estetycznej bolesnie zranionej słowami "młodego , ale bardzo poważnego księdza".  No i pozostaja wspominki o dawnych dobrych czasach kiedy drogi Tadeusz M. żądał ukarania bpa Kaczmarka za "dywersję wobec Polski Ludowej", a drogi Jerzy T. swym nieubłaganym palcem wyrzucał karmelitanki z klasztoru w Auschwitz.    
M
mma
17 czerwca 2014, 12:25
więcej dystansu i spokoju to i otwartości nie zabrkanie. dobry tekst
M
mirowaw
17 czerwca 2014, 12:21
Właśnie trzeba prosić Ducha Św. o mądrość i światło a poza tym tej treści artykuł to może być umieszczony w Gaz. Wyb. lub NIE. Czegoś tu nie rozumiem jaka to otwartość Kośicioła?
MZ
Marysia z Targówka
17 czerwca 2014, 12:20
ja tego Idziemy to też nie trawię...
F
filip
17 czerwca 2014, 12:17
słuszna diagnoza
M
marta
17 czerwca 2014, 12:17
To ze ksiądz zacheca do korzystania z katolickich mediów nie jest niczym złym.Opis świata w tych mediach także jest katolicki...estetyka jest zaś czymś mało istotnym w oliczu tego co nam fundują media tzn głównego nurtu.owszem estatyczne i co poza tym???
C
caraibo
17 czerwca 2014, 12:29
Po pierwsze, estetyka JEST istotna (odsyłam do wiersza "Potęga Smaku" Zbigniewa Herberta). Nie można usprawiedliwiać dziadostwa katolickością. Po drugie, dlaczego tylko tych? To tylko wycinek mediów katolickich (o "Gościu Niedzielnym" wspomnieć nie można było?)
M
Michał
17 czerwca 2014, 12:17
Czytam... nie wierzę. Czytam jeszcze raz, nie wierzę nadal... Sprawdzam adres. To nie 'Wyborcza' a zalatuje retoryką z Czerskiej na odległość... Deon.pl - nie podążaj tą drogą!
I
ironia
17 czerwca 2014, 12:16
Zawsze Pani Autorka może znaleźć sobie inny kościół na niedzielne Msze swięte; wystarczy popytać posługujących księży, jakie gazety czytają. Na pewno trafi Pani na zbieżny z Pani gustami.
17 czerwca 2014, 12:12
Pani Anno zanim Pani coś napisze proszę poprosić Ducha Św. o dar rozeznania i mądrości :)
D
Dominika
17 czerwca 2014, 12:11
Bardzo dziwny artykuł..zalatujący ostro wyborczą. Dziwne, że pojawił się na tej stronie. Nie rozumiem po co czepiać się takich szczegółów...
17 czerwca 2014, 12:13
> Bardzo dziwny artykuł..zalatujący ostro wyborczą. Dziwne, że pojawił się na tej stronie. Skoro Pani tak twierdzi, to chyba Pani nie zna 'tej' strony.
17 czerwca 2014, 12:13
Dziwne? Przecież to deon.
17 czerwca 2014, 12:22
Dziwi nie tyle sam artykuł, który byłby całkiem interesujący w sezonie ogórkowym, co moment w którym się ukazał. Jak to piszą w Rzepie "Afera jest, dymisji nie ma", "Premier po aferze taśmowej: Więcej kultury w administracji" (bo pęknę ze śmiechu, premier-żartowniś), ale poza tym jakby cisza. Zamiast tego mocno o biskupach, trochę o pewnym bohaterskim lekarzu, coś tam o promie w Korei i blamażu Portugalii. Wali nam się na głowę (i metaforycznie i dosłownie), a my siedzimy spokojnie jak dzieci, zapatrzeni w ekran telewizora.
S
skorupiak
17 czerwca 2014, 12:30
a moze to ty nie znasz tej strony?
17 czerwca 2014, 12:32
Bodajże ze 2-3 lata regularnego bywania, o ile mnie pamięć nie myli jakieś 1600 komciów na liczniku, więc coś tam o Deonie wydaje mi się, że wiem.
Jadwiga Krywult
17 czerwca 2014, 13:26
@lex, nie histeryzuj.
17 czerwca 2014, 18:01
Dla zwolennika PO to histeria, a dla zwolennika PIS - słowa zbyt ostrożne i za mało w nich poparcia dla jedynie słusznej partii :) Zdaje się, że Polska tak bardzo przesiąkła ruskimi przez te 45 lat, że i u nas potrzebna jest dyktatura, by po prostu było bardziej "normalnie". Przykro, żal patrzeć na nasz kraj.
Jadwiga Krywult
18 czerwca 2014, 07:46
Wiara w dobrych dyktatorów jest ostatnią rzeczą, której nam potrzeba. Churchill coś powiedział o demokracji. Moim zdaniem miał rację.
18 czerwca 2014, 09:52
Masz rację. Chodzi mi jednak nie o to, że miałby nami rządzić taki "dobry dyktator", tylko o to, że społeczeństwo tak się zrusycyzowało (czytaj: skorumpowało, rozleniwiło i odzwyczaiło od patriotyzmu) przez te 45 lat, że najwyraźniej potrzebuje, mówiąc dosadnie, "trzymania za mordę", by odzyskać swoją tożsamość. Może się mylę i 45 lat wolności (oby!) wystarczy, by odmienić nasz naród, ale my już lepszych czasów nie doczekamy.
Janusz Brodowski
17 czerwca 2014, 12:09
Uciekać z kościoła z powodu tygodnika "Idziemy" ? Mam nadzieję, że to tylko taka figura medialna ;)
A
ag
17 czerwca 2014, 12:08
Brzmi zupełnie jak parafia Jana i Pawła na Gocławiu ;)
AS
Anna Sosnowska
17 czerwca 2014, 11:59
Szanowni Państwo, słuszna uwaga - chodzi o abp. Jęraszewskiego, nie o bp. Solarczyka.  Dziękuję za czujność! Już napisałam do redakcji, by skorygowała mój błąd.
17 czerwca 2014, 11:53
> Na mój chłopski rozum, jeśli jakieś środowisko określa się mianem jakiegoś Kościoła, to oznacza to, że do tego Kościoła przynależy, jest jego częścią. Nie tak? Nie. Przynależność do wspólnoty biegaczy determinowana jest uprawianiem biegania, a nie określaniem się mianem biegacza. > Ale wiem jedno: Kościół otwarty "zaczął się" dużo wcześniej niż w latach osiemdziesiątych i zatacza dużo szersze kręgi niż wynikałoby to z referatu metropolity łódzkiego. Co nie zaprzecza tezie abp Solarczyka. Lewactwo rytunowo podczepia się pod istniejące twory infekując je korzystną dla siebie zawartością.
Marek Czuma
17 czerwca 2014, 12:06
Piotr Słowiński - tylko że KK to nie wspólnota biegaczy i jeśli tylko czujesz się katolikiem to po prostu nim jesteś ;)
17 czerwca 2014, 12:14
Co w takim razie wynika ze słów: "Nie każdy, który Mi mówi: Panie, Panie!, wejdzie do królestwa niebieskiego, lecz ten, kto spełnia wolę mojego Ojca, który jest w niebie." ?
Jadwiga Krywult
17 czerwca 2014, 12:22
...a wolą Ojca Niebieskiego jest to, co za takową Piotr Słowiński uważa.
17 czerwca 2014, 12:28
Pani nie rozumie sensu podważenia tezy, iż Katolikiem jest się z racji czucia się Katolikiem.
Jadwiga Krywult
17 czerwca 2014, 12:30
Zgoda, Piotrze Słowiński. Nie jesteś katolikiem.
17 czerwca 2014, 12:34
Wciąż Pani nie rozumie
Jadwiga Krywult
17 czerwca 2014, 12:42
Doskonale rozumiem. Tezę, że katolikiem jest ten, kto się za katolika uważa, neguje tylko jedna strona sporu - Kościól 'zamknięty', do którego Pan się zalicza. Stronnictwo to daje sobie prawo do określania, co jest wolą Bożą. Daje sobie też prawa sądownicze. Czy wolą Bożą jest lansowanie jednej partii ? Hę ?
17 czerwca 2014, 12:51
Wciąż Pani nie rozumie. To Pani właśnie przyznała sobie prawa sądownicze wykluczenia mnie z Kościoła, w imię nieprzyznawania takich praw nikomu :) 'Kościół Otwarty' po to zawłaszcza sobie przymiotnik 'otwarty', żeby słabe umysły wmanewrowywać w dokonywanie fałszywej dychotomii określania sceptyków wobec entuzjastycznego miziania się z jawnymi wrogami Kościoła mianem Kościoła 'Zamknięty' i wysnuwania z racji tej karykaturalnej dychotomii karykaturalnych wniosków. Garbage in, garbage out.
Jadwiga Krywult
17 czerwca 2014, 13:03
Prawa sądownicze przyznałam sobie na podstawie Pana wywodów, że 'nie każdy , kto ...'. W każdym komentarzu pisze Pan, że nie rozumiem, i w ten sposób nie pełni Pan woli Bożej, więc nie jest Pan katolikiem. Jasne ? Na pewno nie, sądząc po rozmowie z @lexem. Poplątał Pan dwa tematy: kto jest katolikiem i kto wejdzie do Królestwa Niebieskiego.
Jadwiga Krywult
17 czerwca 2014, 13:11
A nie ma tej dychotomii, Panie Piotrze Słowiński ? Jak napisała miła internautka: albo radiomaryjność, albo porno.
Jadwiga Krywult
17 czerwca 2014, 13:16
"'Kościół Otwarty' po to zawłaszcza sobie przymiotnik 'otwarty', żeby słabe umysły wmanewrowywać" Raz chociaż zajarzyłeś, podobnie jak ks. Kloch zajarzył, że słowo 'otwarty' nie jest obrzydliwe, bo gdyby było, jak to biskupi ujęli, to slowo 'zamknięty' byłoby cacy, a trudno taką tezę lansować.
17 czerwca 2014, 13:17
> Prawa sądownicze przyznałam sobie Nie mam więcej pytań. > Poplątał Pan dwa tematy: kto jest katolikiem i kto wejdzie do Królestwa Niebieskiego. Jaki jest cel bycia Katolikiem? > Jak napisała miła internautka O tym co napisała sobie miła internautka prosze sobie dyskutować z miłą internautką. Dziękuję za otwarte przyznanie, iż Pani się pod ową karykaturalną dychotomią podpisuje.
Jadwiga Krywult
17 czerwca 2014, 13:21
Znowu poplątał Pan drogę z celem, ale to nic dziwnego u Pana. Jeżeli ktoś idzie, ale błądzi, to znaczy, że nie jest wędrowcem, mądralo ?
17 czerwca 2014, 14:01
> Jeżeli ktoś idzie, ale błądzi Kogoś, kto idzie mając Przewodnik, którego wskazówki notorycznie ignoruje błądzącym trudno nazwać. > Raz chociaż zajarzyłeś Zatem potwierdza Pani, iż przymiotnik 'otwarty' pełni funkcję przynęty.
Jadwiga Krywult
17 czerwca 2014, 14:13
Jeżeli cwaniaczki nawklejały swoich kartek do przewodnika, to idący musi je ignorować.
17 czerwca 2014, 14:31
Bazując na efektach znanych z historii nietrudno dociec które karteczki są podrobione. Bazując na emocyjkach wybiera się te z duszoszczypatielnymi obrazkami, jako prawdziwe.
Jadwiga Krywult
17 czerwca 2014, 14:35
Na przykład ojczulek dyrektor w uścisku z Jarosławem K. ładnie wygląda na obrazku.
17 czerwca 2014, 14:37
Zieeeef
Łukasz Lasocki
17 czerwca 2014, 11:52
Pani Anno, Metropolitą łódzkim nie jast bp Marek Solarczyk tylko abp Marek Jędraszewski i to on jest autorem tegoż referatu. Bp Marek Solarczyk jest biskupem pomocniczym Dicecezji Warszawsko Praskiej. To dość istotna różnica.  
17 czerwca 2014, 11:52
Nareszcie zajarzyłem o co chodziło Świętemu Pawłowi gdy pisał do Koryntian. 1 Kor 14, 34-35
Jadwiga Krywult
17 czerwca 2014, 11:51
Metropolita łódzki to Marek Jędraszewski, a nie Marek Solarczyk.
17 czerwca 2014, 11:38
Miła Pani Anno, "Owa - pewnie przesadzona - reakcja": zapewne tak i to bardzo przesadzona. Poza tym Pani zwraca naszą uwagę na drobne potknięcie hierarchii Kościoła, podczas gdy hierarchia naszego Państwa nie tylko dawno się już wywróciła, ale tarza się w błocie. Nie idzie wcale o to, czy biskupi powinni być doskonali i czy - hipotetycznie - ich ewentualne potknięcia mają duży wpływ na niektórych wiernych. Chodzi o to, że Pani traci czas malując trawę pod kościołem, podczas gdy nasz wspólny dom się pali i wali. Odwracanie uwagi od tragedii to nie jest dobry pomysł. Pozdrawiam.
17 czerwca 2014, 11:55
Prośba o mniej enigmatyczności, a więcej konkretów, bo bez trego trudno stwierdzić, czy się zgadzamy, czy wprost przeciwnie.
17 czerwca 2014, 12:08
Proszę przejrzeć nagłówki gazet. Minister do spółki z prezesem Banku Narodowego handlują stołkami w rządzie, inny minister ordynuje wstrzymanie kontroli w firmie jego żony, sam premier, jak się okazuje, wzrusza ramionami na okradanie obywateli przez firmę, z którą współpracuje jego syn. Działania służb koncentrują się nie na zatrzymaniu jednego ministra z drugim, tylko na aresztowaniu tych, którzy przekazali informacje o tych szwindlach społeczeństwu. Nasz kraj to pobojowisko. W tym czasie nadobna pani Anna zwraca uwagę na to, że biskupi nie byli dość mili dla tych, którzy nie słuchają Radia Maryja. To wygląda na jakiś żart, albo na odwracanie uwagi. Starałem się pisać prosto :)))
17 czerwca 2014, 12:18
OK, tylko napisał Pan to w kontekście artykułu dotyczącego 'sporu wewnątrzkościelnego', nie dając niemal żadnych wskazówek, że odnosi Pan swoją wypowiedź do sytuacji państwa, a nie Kościoła, stąd dezorientacja. Przy takich wyjaśnieniach oczywiście się zgadzamy.
17 czerwca 2014, 12:24
lex 11:38:04 | 2014-06-17 "podczas gdy hierarchia naszego Państwa nie tylko dawno się już wywróciła, ale tarza się w błocie"
17 czerwca 2014, 12:28
Przy okazji, zaskakuje liczba krótkich, acz zdecydowanych komentarzy omawiających powyższy, mało interesujący artykuł, nieprawdaż? Daleki jestem od teorii spiskowych, ale z drugiej strony mam świadomość pewnego udziału najemnych klikaczy w różnego rodzaju forach. Wygląda na to, że temat zastępczy po prostu MA BYĆ interesujący, a przy okazji warto usunąć komentarze zwracające uwagę na to, co istotne, z pola uwagi.
17 czerwca 2014, 12:31
Dlatego napisałem niemal żadnych wskazówek, a nie żadnych wskazówek. Zmiana kontekstu to operacja na tyle poważna, że warto zadbać o większe uwypuklenie jej w treści.
M
morski
17 czerwca 2014, 12:33
Człowieku, nie popadaj w absurdy. Wynika z tego mentalność Kalego (bezkrytycznie wobec błędów biskupów/księży gdy działają "w dobrej wierze", a dlaczego? "bo Platforma jest be"
17 czerwca 2014, 12:36
A samo pojawienie się na Deonie (co najmniej) dwóch artykułów rezonujących na temat Komunikatu KEP Pana nie zastanawia?
17 czerwca 2014, 12:36
Mądrej głowie... ;) Tym razem darujmy sobie spór: szkoda czasu. Jeśli rzeczywiście najemnicy i sympatycy rządu odciągają naszą uwagę, to ostatnią rzeczą, jaką warto robić, jest dyskusja pod artykułem o niczym. Należy zwracać uwagę na to, co ważne. Sienkiewicz postawił dobrą diagnozę, ale to nie powód, by pomagać i jemu i jego mocodawcom - a wręcz przeciwnie.
17 czerwca 2014, 12:40
> Mądrej głowie... ;) Złośliwiec ;) Nie miałem zamiaru się spierać, a tylko prosiłem o wyjaśnienia i sam udzieliłem wyjaśnień odnośnie mojej dezorientacji. Logika locuta, causa finita.
17 czerwca 2014, 12:47
Cześć najemnik :) Nie przebiję srebrników nawoływaniem do uważnego czytania komentarzy, więc pozostanę przy tym "cześć najemnik", człowieku ;) Gdzieś ten styl już słyszałem. Kiepski jesteś, przepłacają cię.
M
morski
17 czerwca 2014, 13:16
Daruj sobie takie chamstwo, Przykazanie Ósme nadal obowiązuje!
17 czerwca 2014, 13:17
Ciebie nie obowiązuje :)
M
morski
17 czerwca 2014, 13:47
Staczasz się dalej w tej podłości. Widocznie nie potrafisz zaakceptować faktu, że w tej konkretnie sprawie ktoś może mieć zdanie inne od ciebie i zwalasz to na rzekomy spisek.
17 czerwca 2014, 15:41
Spisek? Ależ skąd. "Gdy nie wiadomo, o co chodzi, chodzi o pieniądze". A odnośnie moralności Kalego, drogi Judaszu, jak nie zauważyłeś, ty również używasz inwektyw, jesteś więc co najmniej tak samo chamski i podły, jak ja. Dorzuciłbym jeszcze parę wad, ale przecież nie chcę, byś czuł się gorszy ode mnie :P
17 czerwca 2014, 18:34
Panie najemnik, też umiem klikać, tylko na nieco większą skalę ;) Takie klikanie, to nie chamstwo i nie podłość, ale to zachowanie gówniarza.
M
morski
6 lipca 2014, 21:40
doprawdy? jakież to chamstwo mi zarzucasz? potrafisz to jakoś uzasadnić? bo jak na razie to insynuacja i wyzwisko wypłynęły od ciebie. Widzę, że nie dajesz sobie z tym rady i zachowujesz się jak obrażone dziecko.
M
morski
6 lipca 2014, 21:43
Phi, równie dobrze ja mógłbym oskarżyć ciebie o najemnictwo. A dlaczego? A bo tak - i wtedy miałoby to tyle samo sensu co twoje oskarżenia. 
AO
Artur Olędzki
17 czerwca 2014, 11:35
Z telefonu pisane szybko było, więc trzeba poprawić literówki:" Niedawno skasowałem subskrybcje na Amazon "W drodze" - nie moja bajka, niby to ciepłe, a jednak nudne, niby obiektywne, a jednak podszytę narracją wczesnej "Wyborczej"..." i dodam: takie odnisołem wrażenie. 
AO
Artur Olędzki
17 czerwca 2014, 11:23
Niedawn skasowałem subskyrbcje na Amazon "W drodze" - nie moja bajka, niby to ciepłe, a jednak nudne, niby obiektywne, a jednak podszytę narracją wczesnej "Wyborczej"...