Imigranci to nasza walka z rzeczywistością

(for. unsplash.com)

Problem z imigrantami odsłania ważną prawdę o nas samych - mamy problem z zaakceptowaniem rzeczywistości. Chcielibyśmy zbudować wokół nas jak najwyższe i najgrubsze mury, przez które nikt nas nie dosięgnie, nikt nas nie zrani.

Śmiem twierdzić, że potrzeba budowania murów w głównej mierze wynika z odrzucenia człowieczeństwa. Jest w nas wiele rzeczy o których po prostu chcielibyśmy zapomnieć. Wydaje nam się wtedy, że działamy w sposób racjonalny, a tak naprawdę kierują nami nasze nieuświadomione przekonania i lęki. Możemy oczywiście funkcjonować tak bardzo długo, nawet całe życie. Jednak czasami warto zastanowić się nad tym, czy takie podejście jest najlepsze i czy przypadkiem nie działamy trochę na oślep.

Fakty, a nie mity

Na początku lipca tego roku Caritas Europa opublikował raport z 11 krajów Unii Europejskiej dotyczący wpływu imigrantów na sytuację każdego z tych krajów. Wynikające z niego wnioski obalają szereg kłamstw jakie krążą wśród nas. W Austrii na przykład imigranci wpłacają znacznie więcej do systemu opieki społecznej niż z niego korzystają. W Niemczech napływ ludności pozwala na funkcjonowanie systemu emerytalnego w tym starzejącym się społeczeństwie, a w Hiszpanii najbardziej dynamicznie rozwijają się regiony mające najwyższy odsetek ludności urodzonej poza tym krajem. W Bułgarii natomiast liczba imigrantów jest blisko 9-krotnie niższa od ilości osób, które wyemigrowały z kraju.

DEON.PL POLECA

Ciężko też się zgodzić z tezą, że imigranci zabierają miejsca pracy. Po pierwsze sami stają się konsumentami, przez co wzrasta potrzeba zatrudnienia. Dodatkowo, jak pokazuje przykład Ukraińców w Polsce, zajmują często stanowiska, których nie są w stanie zapełnić dotychczasowi mieszkańcy. Ważną też jest kwestia przestępstw, które imigranci w rzeczywistości popełniają rzadziej niż osoby urodzone w danym kraju. W Niemczech w 2017 roku odnotowano najniższy poziom przestępczości od 1992 roku i to pomimo znacznego napływu ludności urodzonej poza tym krajem.

Liczby są jednoznaczne, jednak nasze przekonania często pozostają niewzruszone. Wolimy nadal grać w grę, niczym osoby z nagradzanego zdjęcia, które zostało zrobione w Melilli, hiszpańskim mieście znajdującym się na terenie Afryki. Udajemy, że mamy rację, bo już się przyzwyczailiśmy do obecnego stanu. Może i rzeczywistość nie jest taka jaką sobie wytworzyliśmy, ale po co to zmieniać? Lepiej żyć w przekonaniu, że to my jesteśmy tymi dobrymi. Natomiast ci drudzy, będący po drugiej stronie, są źli, bo chcą nam zepsuć naszą ulubioną grę.

(fot. José Palazón)

Obecność imigrantów przypomina nam o naszych słabościach

Z czego może wynikać taka niechęć do imigrantów? Zbigniew Bauman w jednym z ostatnich wywiadów stwierdził, iż masowa obecność imigrantów przypomniała nam o tym wszystkim co w nas słabe, niestabilne i tymczasowe. Bezpieczeństwo, którego tak poszukujemy, zostało naruszone przez napływ obcych z zewnątrz. To prawda, do której nie chcemy się przyznać nie tylko na poziomie narodowym, ale i osobistym.

Chcielibyśmy zbudować wokół nas jak najwyższe i najgrubsze mury, przez które nikt nas nie dosięgnie, nikt nas nie zrani. Jednak to nie tyle nie jest zachowanie nie mające nic wspólnego z ewangelią, ale i z człowieczeństwem.

Konsekwencją takich działań jest samotność, która nieprzypadkowo jest tematem mocno obecnym w aktualnych czasach. Boimy się otworzyć na innych, ponieważ żyjemy w ułudzie, że otwarcie na nich zburzy naszą harmonię oraz sprawi, że stracimy kontrolę nad rzeczywistością. Natomiast prawda o naszej słabości i tymczasowości dobija się do nas niczym imigranci. Wznosimy coraz to wyższe mury, nie przyjmujemy statków, czy też płacimy Marokańczykom i Libijczykom za nasz święty spokój, a oni mimo wszystko się przedostają.

Boimy się po prostu tego, że spotkanie ze słabym człowiekiem przypomni nam o tym, że i my jesteśmy słabi, niepoukładani. Dlatego jest w nas wiele złości i lęku. Jedną z prawd psychologicznych jest ta, że wiele rzeczy jakie denerwują nas w innych, ma swe źródło w nas samych. To od czego chcemy uciec powoduje w nas złość na wszystkich tych, którzy nam o tym przypominają.

Spotkanie z innym zmienia

Jak podaje strona Flow Monitoring do Europy w tym roku przybyło już blisko 43 tysiące imigrantów. W trakcie próby przedostania się na nasz kontynent przez morze Śródziemne utonęło lub zaginęło blisko 700 osób. Większość osób pewnie przejdzie obok tych statystyk obojętnie, jednak mi przypominają one konkretne osoby, które spotkałem. Większość z nich, po wielomiesięcznej podróży przez Afrykę, jakimś cudem przedostała się do Europy.

Z kilkoma z nich nawet mieszkałem przez blisko dwa lata, bo w naszym jezuickim domu postanowiliśmy kilka wolnych pokoi przeznaczyć dla najbardziej potrzebujących imigrantów. Pamiętam strach w głosie mojej mamy, która była przerażona wizją mojego zamieszkania pod jednym dachem z imigrantami z Afryki. Część z nich, o zgrozo, była muzułmanami. Jednak jakoś przetrwałem nie tracąc ani życia, ani zdrowia. Natomiast rozmowy z nimi oraz wspólne przeżywanie trudnych i radosnych momentów mocno się w mnie zapisało.

Chrześcijaństwo też rozwinęło się dzięki wyjściu do innych kultur. Fundamenty na jakich dziś stoi nasza teologia korzystają w dużej mierze z pogańskiej filozofii greckiej. Język łaciński, tak ceniony przez niektórych, nie jest żadnym świętym językiem danym przez Boga, ale językiem tych, którzy na początku chcieli chrześcijaństwo zniszczyć. Na spotkanie z innym człowiekiem lub kulturą można więc patrzeć jak na zagrożenie, bądź też w sposób chrześcijański. Szukać Boga we wszystkim, a dzięki temu budować i ubogacać wiarę swoją i innych.

Źródło jest w nas, a nie w nich

Problem z imigrantami jest dla mnie przypomnieniem właśnie tych trzech rzeczywistości z jakimi mamy problem. Po pierwsze tego, że nie przyjmujemy faktów jeśli nie zgadzają się z naszymi przekonaniami. Wynikają też z niezgody na naszą słabość, która objawia się we wznoszeniu murów wokół. Wreszcie z niechęci na spotkanie z kimś obcym, które tylko z pozoru nam zagraża.

W tej refleksji nie chodzi mi o to, żeby promować przyjmowanie imigrantów w nieprzemyślany sposób. Mam duże doświadczenie w procesie ich integracji w społeczeństwie i wiem jak jest to wymagające. Chciałbym raczej zwrócić uwagę na to, że nasza niezgoda ma swoje źródło nie w imigrantach, ale w nas samych. Dopiero gdy przyjmiemy rzeczywistość obecną w nas i tą wokół, możemy w sposób racjonalny rozmawiać o rozwiązaniach. I to nie tylko w tym temacie, ale także w wielu innych, które rozpalają nasze społeczeństwo.

Tomasz Lipa - jezuita studiujący teologię na Collegium Bobolanum w Warszawie. Skończył studia na Uniwersytecie Ekonomicznym w Krakowie oraz na Akademii Ignatianum. Dwa lata pracował w Jezuickiej Służbie Uchodźcom (JRS) w Madrycie.
Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Imigranci to nasza walka z rzeczywistością
Komentarze (30)
3 sierpnia 2019, 06:46
z brodą to bez nie lipa ,psipsiaku nie spotkałem tolerala bez brody non tolerandis Christianis czy co? Sabbatai Cwi pomagał w nauce?
2 sierpnia 2019, 07:57
Bardzo dobry artykuł, poza stwierdzeniem: "W tej refleksji nie chodzi mi o to, żeby promować przyjmowanie imigrantów w nieprzemyślany sposób." Wierzę, że Bóg, gdy przekraczamy próg śmierci i stajemy przed Nim nie kalkuluje, czy nas przyjąć do siebie czy nie, nie zastanawia się, czy my Mu tam "nie popsujemy" Nieba i wieczności swoją niedoskonałością, człowieczeństwem, nie przelicza Swoich zysków i strat naszej obecności w Niebie. Przyjmuje nas do siebie, bo nas kocha. Dletego tak smucą mnie takie komentarze jak poniżej i tak negatywne nastawienie części (sporej) Polaków do uchodźców, imigrantów i ogółem ludzi innych narodowości. Wśród moich bliskich i znajomych, poza moją córką i znajomymi z kościoła zielonoświątkowego oraz ludźmi niewierzącymi, praktycznie wszyscy pozostali mają negatywny stosunek, ocierający się o  nienawiść, a jeśli nie, to skrajną niechęć do uchodźców i imigrantów a nawet ludzi innych wyznań niż katolickie. Szczerze powiem, że mnie to bardzo zasmuca i przeraża, ta ogromna megalomania narodowa dużej części Polaków. Ostatnio słyszałam oburzenie pewnej grupy osób (niemłodych) na zapowiedzi pociągów w języku niemieckim (dotyczyło stacji granicznej), bo przecież "tu jest Polska i zapowiedzi powinny być tylko po polsku". A przecież ci, którzy teraz są odrzucani, zatapiani w morzu, wyzywani najgorszymi słowami, staną kiedyś obok nas przed Bogiem. Nie tylko Polacy, nie tylko katolicy znajda się w Niebie.  
2 sierpnia 2019, 08:50
Tu nie chodzi o odrzucenie człowieka, tu chodzi o to, że chrześcijanie będą prześladowani. To nie wizja, to się dzieje, bo szatan nie śpi.
2 sierpnia 2019, 11:54
Nie tylko chrześcijanie byli/są/będą prześladowani. Bóg też nie śpi.
BB
Bronisław Bartusiak
3 sierpnia 2019, 13:27
Według ostatniego brytyjskiego raportu  stanowią chrześcijanie ponad 80 procent ofiar prześladowań. 
3 sierpnia 2019, 16:54
skąd dane, podaj źródło, najlepiej link
1 sierpnia 2019, 22:05
I druga sprawa: Zbigniew Bauman - oficer polityczno-wychowawczy, w 1944 roku podpisał zobowiązanie do współpracy jako agent-informator Informacji Wojskowej o pseudonimie „Semjon", od czerwca 1945 w służbie KBW, brał udział w tłumieniu podziemia niepodległościowego, szef Wydziału Polityczno-Wychowawczego KBW, ma na sumieniu życie i cierpienie wielu Polaków. Gratuluję autorytetu: komunistycznego bojownika marksistowsko-leninowskiego z pierwszej linii frontu...
1 sierpnia 2019, 21:45
Coś mi nie pasuje: "W Niemczech napływ ludności pozwala na funkcjonowanie systemu emerytalnego w tym starzejącym się społeczeństwie". W jaki sposób? Proszę podać liczby. Przytłaczająca większość imigrantów jest na zasiłkach, niewielu chce się podjąc nauki zawodu (wczoraj oglądałem w NDR program o olbrzymiej ilości wolnych miejsc na kursach zawodowych - nie ma chętnych), pracuje malutka garstka (najczęściej dorywczo). Jak oni w ten sposób ratują funkcjonowanie systemu emerytalnego? Emerytom w Niemczech co chwilę obcina się świadczenia, coś tu nie gra w zderzeniu z rzeczywistością.
Rafał Szewczyk
1 sierpnia 2019, 23:52
Lewicowe myślenie przegrywa zderzenie z rzeczywistością, dlatego niejaki Tomasz Lipa SJ trzyma się od niej tak daleko. Po prostu lipa
1 sierpnia 2019, 18:55
No niby tak, ojcze Tomaszu. Taka moja drobna uwaga, że prawie wszyscy imigranci, to wyznawcy Allacha, którzy zgodnie z tradycją i ich prawem spisanym w "Karcie Umara", to innowiercy mają obowiązek utrzymać muzułmanów, na ziemiach przez nich opanowanych. Innowiercy mają płacić upokarzające podatki, a ich kobiety mają dostarczać seksualnych uciech. Innowiercy mają dostosować się do prawa Szariatu. Te ich święte prawa, nakazują im emigrację do krajów chrześcijańskich, a nie bogatych krajów muzułmańskich. Nie emigrują tam, bo życie na koszt muzułmanina, jest naganne. Nie musi ojciec Tomasz się tak bardzo martwić, bo przy dzisiejszej dzietności Europejek, w tym Polek, za 30 - 40 lat, będzie się ojciec musiał poddszkolić z Koranu, bo w wielu krajach muzułmańskich, inna religia nie jest tolerowana.
MarzenaD Kowalska
31 lipca 2019, 17:26
[url]https://wiadomosci.onet.pl/swiat/antysemicki-atak-w-berlinie/xwhkphb?%3Futm_source=tw&utm_medium=social&utm_campaign=onetsg_fb_twitter_onetwiadomosci[/url]
Maciej Niećko
30 lipca 2019, 20:05
"uchodźcy"  "imigranci" "Tomek" "przśladowani" "księża pedofile" "narodowcy","nacjonaliści","faszyści"...   Chyba mamy problem z zaakceptowaniem rzeczywistości "informacji objawianych w deonie" „Kłamstwo powtórzone sto razy staje się prawdą” Dezinfomacja Mihai Pacepa
30 lipca 2019, 10:50
Obawiam się, że stosunek do uchodźców to nie jest jedyny mit, z fałszem którego musimy się mierzyć. Często się mówi o jakiejś rzekomej "polskiej gościnności" odziedziczonej po przodkach. Niestety, jak każdy mit, w zetknięciu z realną próbą okazał się tylko mitem. Tak samo jak rzekoma "polska tolerancja". Obserwując stosunek do osób LGBT, zaś atak na Paradę Równości w Białymstoku to tylko wierzchołek góry lodowej, to ten mit także wymaga głębokiej rewizji. Po przyłożeniu papierka lakmusowego, trzeba nie tylko papierek ale i sam mit odłożyć do lamusa.
MarzenaD Kowalska
30 lipca 2019, 15:43
Nie zauważył pan wielu Ukraińców, którzy w Polsce są i pracują, układają sobie życie: część to imigranci ekonomiczni, ale część z tej części kraju, gdzie jest wojna. No ale popluł Pan sobie na Polaków. No ale po sąsiedzku p.Merkel radośnie zaprosiła, oczywiście w swoim realnym życiu jakikolwiek problem z tym związany, jest nie dotyczy, a wczoraj matka ze Frankfurcie straciła 8-letnie dziecko: [url]https://fakty.interia.pl/swiat/newsamp-niemcy-8-latek-i-jego-matka-wepchnieci-pod-pociag,nId,3120609[/url]
30 lipca 2019, 16:21
Jeśli chodzi o Frankfurt, to w zeszłym roku spędziłem tam ok 40 tygodni. Co najmniej dwa razy w tygodniu wsiadałem i wysiadałem na Hauptbahnhof, bo tam przejeżdża s-bahn S9 i S8 na lotnisko. Czasami nawet codziennie, gdyż jak we Frankfurcie jest tydzień targowy, to hotel trzeba bookować poza centrum. Od dworca prowadzi także słynna Taunusstrasse, czasami nawet przechodziłem tamtędy dwa razy dziennie, bo było po drodze. Wszędzie jest pełno kolorowych różnej maści. Ale Frankfurt to bezpieczne miasto, podobnie jak Niemcy to bezpieczny kraj.  Sugeruję przede wszystkim zacząć kiedyś samodzielnie myśleć, a nie bezmyślnie powtarzać slogany. I nie dawać się ogłupić jakimiś historiami, różne historie się na całym świecie dzieją.
MarzenaD Kowalska
30 lipca 2019, 16:35
I proszę te słowa koniecznie, jak Pan tam będzie, powtórzyć matce tego dziecka.  I znowu- wytyka Pan brak naszej "polskiej gościnności", a o Ukraińcach zapomina, oni są imigrantami- w moim mieście dużo, ich dzieci są w naszych szkołach także. Ale pewnie nie pasuje to do tego, kogo wg Pana powinniśmy przyjmować. I nie widzi też związku m.in. imigracją a krajami , do któych chcą przybyć (czyli często efekt- byłe kolonie). 
2 sierpnia 2019, 00:30
Piękny mit o bezpieczeństwie w Niemczech - dodam jeszcze zdarzenie z ostatnich dni: banda nastolatków (imigranci) sterroryzowała basen w Kehl. A co na temat bezpieczeństwa powie pan kobietom zgwałconym w Kolonii w noc sylwestrową, o których nawet tak światłe telewizje jak ARD i ZDF milczały ponad 4 dni, innym kobietom zgwałconym w ośrodkach dla imigrantów? Nie ma problemu, bo Tagesschau nie pokazało? Co powie pan rodzinom ofiar z Berlina? Strat polskiej firmie jeszcze nie wypłacono, choć o niebezpieczeństwie niemieckie służby dobrze wiedziały. Też bywam często w Niemczech, wspomniana przez ciebie Taunusstrasse to ulica luksusowych kasyn i domów publicznych - dobrze strzeżona. Polecam spacery w inne rejony, szczególnie w pobliże meczetów (szczególnie w innych miastach np. Essen, Hamm, Dortmund, itd.), a nie będzie już z ciebie taki bohater. Radzę poćwiczyć nie tylko samodzielne myślenie, ale też szybkie bieganie, a może nawet parę chwytów samoobrony.
2 sierpnia 2019, 00:39
I jeszcze jedno: to morderstwo na dworcu we Frankfurcie to nie wyjątek, tylko w ostatnich tygodniach drugi przypadek (zepchnięcia na tory przed nadjeżdżający pociąg), a wcześniej było ich już kilkanaście (też zepchnięcia, a także pobicia pasażerów w pociągu). No ale we Frankfurcie na dworcu to pierwszy przypadek. Tylko ciekawe, że ów człowiek był agresywny już chwilę wcześniej, chciał zepchnąć jedną dziewczynę, ale mu sie nie udało. Nikt nie reagował, a wtedy mieli go unieszkodliwić. Ale politpoprawnie nikt nie chciał donosić na imigranta, bo wyjdzie na nacjonalistę. Trzeba było nieszczęścia, dopiero ludzie zareagowali... Za późno...
2 sierpnia 2019, 10:30
Zacny kolego, wymyśl coś nowego zamiast bezmyślnie przepisywać od sasa do lasa. Ale bardzo słusznie zauważyłeś, oczywiście, w miejscach potencjalnie niebezpiecznych stoją patrole policji, czyli tak jak powinno być, patrolują tam, gdzie jest to potrzebne. Gdyż bezpieczeństwo zawdzięczają nie dzięki budowaniu murów i podjudzaniu jednych na drugich, ale dzięki temu, że Niemcy to dobrze zorganizowane i sprawne państwo, będące w stanie zapewnić bezpieczeństwo swoim obywatelom mimo napływu miliona uchodźców. W odróżnieniu od państwa nad Wisłą i Odrą, które pomimo radosnych piań rządzącej elity, stoi na słabych i cienkich nóżkach.
2 sierpnia 2019, 13:21
Żyjesz i karmisz się fikcją, dowód klejny: https://www.tvp.info/43761219/antysemickie-ataki-w-niemczech-slowo-zyd-znow-uzywane-jako-obelga. Przeczytaj to do końca. A w Polsce festowal kultury żydowskiej bez incydentów, synagog nie musi pilnować policja. Zafascynowany Niemcami (i pewnie PO-wską histerio-propagandą) policz ile w Niemczech było ofiar śmiertelnych zamachów islamskich, ilu rannych? A ile było w Polsce? Ani jeden. I ty mówisz o słabym państwie? Moi znajomi mieszkający w Niemczech (także rodowici Niemcy) mają zupełnie inną opinie niż ty i wskazują na fakty. Dziękuję za "bezpieczeństwo", gdzie potrzebne są częste patrole, gdzie reaguje się dopiero, gdy już ktoś zginie, albo zostanie okaleczony. Wolę państwo, które działa dużo wcześniej mądrymi decyzjami, a potem nie są potrzebne uzbrojone patrole jak w Brukseli, Berlinie, itd. Nie wmawiaj, że Niemcy są świetnie zorganizowani, to kłamstwo. Wielu imigrantów pobiera świadczenia nawet w 8-10 miejscach, wciąż szukają i nie wiedzą gdzie jest 300 tys. ludzi, którzy wjechali do ich kraju, nic nie wiedzą o wielu, którym mają przyznać lub już przyznali prawo pobytu, a nawet jak wiedzą, to czekają w nadziei, że nic się nie wydarzy. I to jest dobrze zorganizowane państwo? Chłopie obudź się! Znasz język, ogladaj i słuchaj uważnie. Bo obudzisz się z przysłowiową ręką w nocniku, gdy nagle się okaże, że bunt społeczny zmiecie zafascynowane lewactwem elity, a w Niemczech nie ma takiej alternatywy jak w Polsce, nie ma PiS-u i takiej prawicy jak polska (dlatego szkoda mi Niemców). Tam jest wybór o wiele bardziej radykalny, a społeczeństwo może się tej brzytwy chwycić.
WDR .
30 lipca 2019, 03:31
Tomasz Lipa SJ "Liczby są jednoznaczne, jednak nasze przekonania często pozostają niewzruszone." I to jest rzeczywiście dziwne. Liczby wyraźnie wskazują, że Polska jest celem masowej migracji, a jednocześnie niektórzy nadal prowadzą wobec Polaków swego rodzaju pedagogikę wstydu. A przecież, i co sam ksiądz podkreślił (za co brawa!), nie chodzi o to, aby przyjmować imigrantów w nieprzemyślany sposób.
BB
Bronisław Bartusiak
30 lipca 2019, 00:16
Do dyskusji chciałbym przypomnieć pomijany fakt  że to zaproszenie Angeli Merkel zmieniło kilka strumieni emigracji w ogromną, dziką rzekę. A do tego dochodzi działanie przemyt ników ludzi. A także pogarda i przedmiotowe traktowanie większości państw Europy przez kilka największych państw. Pomjanie tego (i innych faktów, jak Ukraińcy w Polsce) czynią tekst Ojca w najlepszym przypadku jałowym moralizowaniem, w najgorszym - jakąś szkodliwą ideologią Oczywiście, autorzy z,  Deonu, nie wszyscy  oczywiście  są tak pewni derj mądrości i umiejętności rozeznania, że nic albo niewiele może do nich dotrzeć  zno przecież oni wiedzą,  czują itd.  itp. 
M
Maciej
29 lipca 2019, 23:57
Kolejne wieści z Niemiec nie napawają optymizmem: a to imigranci sterroryzują ludzi w parku wodnym, a to jakiś Erytrejczyk (że też podano jego pochodzenie, niedowiary) popycha matkę z dzieckiem pod pociąg. Jakoś nie zauważam, żeby sprowadzanie tych osobników do Europy było najlepszą rzeczą, która można dla nich uczynić.
30 lipca 2019, 09:17
Wieści płynące o Polakach też często nie są budujące.
2 sierpnia 2019, 13:30
Aleś wypalił, może konkretniej. Statystyki przestępczości w Niemczech mówią jasno: olbrzymi wzrost od czasu masowej imigracji. Z powodów politycznych nie podają narodowości. Przypomnę tylko masowy gwałt w Kolonii, czy Niemcy albo Polacy kiedykolwiek coś takiego zorganizowali? Ponadto proszę nie powielać potocznych schematów, które buduja Niemcy (z pogardą wobec Polaków), a nie mających potwierdzenia w rzeczywistości np. Polak - złodziej samochodów. Najwięcej samochodów (do 2012 r.) ukradli w Niemczech Niemcy, na drugim miejscu są Rosjanie.
Patryk Gliński
29 lipca 2019, 23:49
niemcy zawsze mieli problem z obcymi, co za kiepski naród: [url]https://wiadomosci.wp.pl/niemcy-grupa-wyrostkow-sterroryzowala-kapielisko-w-dusseldorfie-6407705420412545a[/url]
Patryk Gliński
29 lipca 2019, 22:36
doskonały tekst, popieram! Polska i Polacy nie są tacy tępo zacięci jak twierdzą niektórzy redaktorzy deona, ale oto ojciec Tomasz ukazał wielkość naszego narodu - Polska przyjęła najwięcej imigrantów w całej Europie i to z kraju dotknietego wojną, z Ukrainy! Brawo my!  Polacy mają doskonały kontakt z rzeczywistością, odwagi!
29 lipca 2019, 22:15
Czym innym są emigranci ekonomiczni, ludzie uciekający przed biedą albo po prostu szukających dla siebie lepszych szans, a czym innym są uchodźcy polityczni, ludzie uciekający przed śmiercią, wojną, prześladowaniami czy torturami, daj jak to było z arabskimi uchodźcami z Syrii, gdzie się toczyła i toczy brutalna i krwawa wojna. 
Rafał Szewczyk
29 lipca 2019, 21:26
Jedno cieszy - że w końcu otwarcie piszecie "imigranci" zamiast kłamliwego określenia "uchodźcy". A reszta to piękna manipulacja. Gdyby Pan posługiwał się statystykami w miarę obiektywnie, to powinno się przywołać skale przestępstw, gwałtów etc., a wtedy ta piękna laurka może służyć co najwyżej do podtarcia się.
WK
wiktor kowal
29 lipca 2019, 20:39
Może zapytaj kogoś zorientowanego, kim był przywoływany Bauman. Jeśli to dla Ciebie  autorytet, to współczuję.