Jan Paweł Mniejszy

Piotr Żyłka

Nie cierpię określenia Jan Paweł Wielki. Nie mam zamiaru umniejszać zasług "naszego" papieża, ale mam wrażenie, że niewiele potrzeba, żeby jego kanonizacja, zamiast bycia błogosławieństwem, stała się dla Kościoła poważnym problemem.

Kanonizacja Jana Pawła II może być szansą na przebudzenie Kościoła w Polsce, ale nie stanie się to automatycznie. Do tego wydarzenia trzeba podchodzić, jak do rekolekcji. A rekolekcje są czasem, w którym powinniśmy się nawracać.

Nie jest to sprawa prosta. Najłatwiej jest określić, czym to wydarzenie nie powinno być. Przede wszystkim nie może być to czas bezrefleksyjnego zachwytu. Cóż z tego, że przez chwilę będziemy wyrażać swój podziw i wdzięczność za "naszego wielkiego rodaka", jeśli to nic nie zmieni w życiu i funkcjonowaniu naszej wspólnoty? Nie pozwólmy, żeby było to tylko kolejne emocjonalne uniesienie. Nie tędy droga.

Jeżeli z kanonizacji ma wyniknąć jakieś dobro, to najlepiej będzie, jeśli pójdziemy tropem, który wyznaczył nam sam Jan Paweł II. A jest to trop bardzo wyraźny. Papież pokazał nam go już pierwszego dnia swojego pontyfikatu, kiedy powiedział, żebyśmy się nie lękali i otworzyli drzwi Chrystusowi. Nie Karolowi Wojtyle albo jakiemukolwiek innemu świętemu, ale Chrystusowi. Zrozumieć te słowa, to zrozumieć całe jego przesłanie.

Mądrzy ludzie często powtarzają, że niewystarczająco uważnie słuchaliśmy Ojca Świętego. To prawda. On sam przecież mówił: "Przestańcie mi klaskać, zacznijcie mnie słuchać". Biskupi co jakiś czas przypominają nam, żebyśmy pochylili się nad "wielką spuścizną", jaką nam po sobie zostawił. Żeby to zrobić, nie musimy zaraz czytać jego wszystkich encyklik. Zacznijmy od tych prostych słów. Otwórzmy drzwi Chrystusowi.

Jak to rozumieć? Najpierw przywróćmy właściwe proporcje, bo mam wrażenie, że trochę się w tym kanonizacyjnym szale pogubiliśmy. Kilka dni temu przeżywaliśmy w Kościele najważniejsze święto. To zmartwychwstanie Jezusa jest kluczowym wydarzeniem w historii ludzkości. Nie jest nim kanonizacja Jana Pawła II. Ona nie może być celem sama w sobie. Jeśli tak by się stało, byłby to prawdziwy dramat. Przeżywanie kanonizacji ma sens tylko wtedy, kiedy będzie ona środkiem do lepszego zrozumienia tajemnicy Wielkanocy.

Całym sobą podpisuję się pod myślą Szymona Hołowni, który napisał, że "Jan Paweł II chciał, żeby ludzie patrzyli na Jezusa, a nie na niego" i zaapelował, żeby "zrobić papieżowi największy prezent, jaki każdy naprawdę wierzący człowiek może sobie wyobrazić: za jego przyczyną, dokładnie w chwili jego kanonizacji, podziękować mu za jego dobre życie przed żywym Panem, idąc na mszę". To tam możemy spotkać Zmartwychwstałego i otwierać się na Jego działanie.

Jan Paweł II - nieważne czy zwykły, błogosławiony, święty, czy nawet wielki - zawsze był, jest i będzie mniejszy i mniej ważny od Chrystusa. Każde inne spojrzenie, byłoby tworzeniem karykatury jego świętości i robieniem z niego bożka, który zamiast prowadzić nas do Boga, od Niego nas odciąga. Nie pozwólmy na to. Nie zróbmy sobie kanonizacją potwornej krzywdy. Sobie, Kościołowi i samemu papieżowi.

"Módl się za nami Janie Pawle,
Abyśmy życiem i słowem głosili światu Chrystusa, Odkupiciela człowieka".

Piotr Żyłka - członek redakcji i publicysta DEON.pl, twórca Projektu faceBóg i papieskiego profilu Franciszek. Jego projekty można znaleźć na blogu autorskim

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Jan Paweł Mniejszy
Komentarze (64)
M
maniek
28 kwietnia 2014, 04:53
religijnego cyrku ciag dalszy
Z
zradomski@onet.pl
27 kwietnia 2014, 22:01
Nie pamiętam abym upoważniał pana do wyrażania się w moim imieniu , więc proszę nie wypowiadać się w liczbie mnogiej MY .                                                                        Obódż się śpiący a zjaśnieje ci Chrystus.
Z
zosia
27 kwietnia 2014, 15:52
Wierzę w Pana dobrą wolę i szanuje etap życia i wiary, ale w prywatności. Publicznie, nie rozumiejąc tego, obraża Pan nas, Jana Pawła II i BOGA też. Myślę, że z powodu wieku i gorącej głowy, nie rozumie Pan czegoś. Być może przyjdzie to z czasem. Szczęść Boże.
P
Pytajnik
27 kwietnia 2014, 18:07
Droga Pani Zosiu, pierwszy raz zgadzam się w całości p. Żyłką. Polacy zrobili z kanonizacji heppening, narodowy odpust, festyn, dożynki powszechne. Kolejny raz pachnie kremówkami i czuć powiew wiatru od kręcenia papieską laską. Nic więcej. W tym co się dzieje wychodzi cała nasza narodowa małość  i kompleksy. Bezczelnością były komentarze już kilka miesięcy temu, że  św. JPII powinien mieć własną uroczystość. Papież Franciszek chciał właśnie przez tych dwóch papiezy pokazać, że Kościół jest wieczny, zostaje zachowana ciągłość sukcesji apostolskiej i tradycji. Ja dodam od siebie, że gdyby nie Jan XXIII to nie było by ani otwartego papiestwa, ani papieza z Polski. On zapocztkował wielkie odrodzenie w Duchu Świętym, a dzięki temu JPII mógł kontynuować pod tym samym natchnieniem postanowienia soboru WII.  Wymowna była pomyłka jednego z dziennikarzy, który zapowiedział, ze pozostał tydzień do wielkiego święta zmartwychwstania papieża po czym poprawił się, że chodzi o kanonizacje. W tyn roku ofiara Chrystusowej Paschy zaginęła pośród przygotowań do kanonizacji. Gdyby Chrystus nie zmartwychwstał nie było by świętości i życia wiecznego. Ilu z Was pomyślało, że dzisiaj najwazniejsze jest może miłosierdzia Jezusa? Bez podtekstu, że to JPII ustanowił to święto? Ilu z Was ofiarowało dzisiaj zagubione dusze Bożemu miłosierdziu?! Kościół w Polsce na czele z biskupami nie zrozumieli intencji papieża. Od dzisiaj przynajmniej w Polsce każda niedziela Miłosierdzia Bożego będzie rocznicą kanonizacji, a jej przeddzień rocznicą śmierci.
P
Pytajnik
27 kwietnia 2014, 18:07
Na nic się zda świadectwo życia Św. Jana Pawła II, który podobnie do Maryi całą chwałę kierował do tego, który jest jej najgodniejszy. W wielu kościołach są zdejmowane święte obrazy MB i wymieniane na św. JPII, my temu przyklaskujemy. Robimy sobie bożka niczym żydzi na pustyni. Pamiętajcie święci to orędownicy - moc sprawcza pochodzi tylko i wyłącznie od BOGA!!! Jeżeli się nie obudzimy to doczekamy Niedzieli Miłosierdzia JPII, a w apelu jasnogórskim usłyszymy kiedyś "Janie Pawle Królu Polski..." To jest nasz Polski problem i obym okrył się wstydem, że nie sprawdzą się moje wieszczenia. Kościół jest Jeden, Powszechny i Chrystusowy - pamiętajcie o tym Polacy. Gdyby Chrystus nie zechciał Św. Jan Paweł II nie byłby nawet kapłanem. Wyjdźmy z poziomu kremówek i posłuchajmy tego co nam pozostawił święty naszych czasów. Mówił przede wszystkim o odpowiedzialności i wymaganiach. To był jego testament dla nas, a nie kolejne odlewane pomniki!!
W
Wykrzyknik
27 kwietnia 2014, 22:22
Polacy? Pytajnik bije się także we własne piersi?
J
Ja
27 kwietnia 2014, 22:55
Nie obrażam was a jedynie napisałem moją opinie, wiem jak Boli krytyka i jak ciężkie bywa jej przyjmowanie zwłaszcza wtedy gdy sie chce dobrze a wychodzi jak zawsze dla tego też tak ostrożnie dobierałem słowa nie wszystko na tym portalu moim zdaniem jest złe ale właśnie takie "szczegóły" decydują że ludzie tracą zaufanie do niego. A gorącą głowe przy tym poście ewidętnie miał jego autor.   
J
Ja
27 kwietnia 2014, 13:20
Nie to że chciałbym doszukiwać sie działania szatana i ulegać demonizacjii ale to szatan jest tym który z uporem maniaka krytukuje każde działanie katolika, to do niego "należy" bycie oskarżycielem więc Panie żyłka odpuść sobie tą ciągłą krytyke kościoła ja rozumiem że nie wszystko jest w nim idealne ale pan non stop doszukuje sie zła i z każdego dobra próbuje zrobić kwas,  coraz bardziej pana działalność wygląda jak koń trojański a nie Ewangelizacja. Króluj nam Chryste! jeżeli sie myle (bo może tak być, jestem tylko małym człowiekiem w przeciwieństwie do Jana Pawła ll który za sprawą ducha świetego bez wątpienia był Wielkim) to prosze wybaczyć mi to;)
S
s.M.
26 kwietnia 2014, 23:05
i znów ktoś nie rozumie o co chodzi w z Janem Pawłem II. Owszem powinien to być czas nawrócenia. Ale dla kogo? Może dla Ciebie redaktorze... a jeśli Ci ludzie zachwycając się bezmyślnie, na chwilę poczują i dotkną Boga, właśnie tak jak to pokazał JPII Wielki. JPII nie był wielki dlatego że był wielki. JPII był Wielki bo On jest Wielki. I ludzie to zobaczyli i może dzieki temu beda zbawieni... Jeżeli zrozumiesz tę grę słów to może zrozumieszdlaczego JPIIWielki.  
E
et
26 kwietnia 2014, 16:38
Z całym szacunkiem Panie Żyłka ale powinien się Pan wstydzić za swoje słowa - Jan Paweł Mniejszy. Ani ja, ani Pan a nikt z nas nie jest godzien oceniać kogoś tak WIELKIEGO jak JPII bo to WIELKOŚĆ której się po prostu nie poddaje ocenie. Ma Pan pełne prawo do wyrażania swoich myśli, poglądów i wyrażania swojej filozofii ale uważam że  w TEJ kwestii po prostu nie ma Pan pokory.  Cóż złego jest w tym że ubóstwiamy Papieża? Każda miłość pochodzi  zawsze od Boga i wielbiąc JP wielbimy przecież TEGO TAM NA GÓRZE. Cieszmy się, że czerpiemy z tego radość i siły. Nikt z nas nie porównuje JP II do Chrystusa bo nie taki w tym wszystkim jest sens, tylko Pana filozofia  tworzy jakieś dziwne porównania. Po drugie: otoczka i komercja jaka towarzyszy kanonizacji i wizerunki Jana Pawła na pudełkach od zapałek  to zupełnie osobna sprawa i stworzył ją nikt inni jak tylko my sami. A na koniec tylko tyle: Janowi Pawłowi powinien Pan być wdzięczny za WOLNOŚĆ dzięki której może Pan tak swobodnie usiąść przed monitorem i wyrażać swoją niepokorną filozofię.
P
Pytajnik
27 kwietnia 2014, 18:14
Miłośc pochodzi od Boga, ale pod miłość podszywa się też pożądanie, które jest wbrew przykazaniu bo materializuje człowieka. I została dotknięta istota problemu. "Co z tego, ze ubsóstwiamy papieża" - no własnie to jest najgorsze. Ubóstwanie. Robienie z człowieka Boga, a może raczej bożka? Idealne słowo! To nie jest miłość - to grzanie się w cudzym świetle, karmienie swoich kompleksów, a nie zwyciężanie ich. Św. Jan Paweł II był narzędziem w ręku Boga, nie był Bogiem.
Piotr Żyłka
26 kwietnia 2014, 09:42
Jeśli chodzi o transmisję i Mszę, to najlepsze rozwiązanie mamy chyba w Łagiewnikach. Będzie i to i to.
S
Słaba
26 kwietnia 2014, 00:14
zaapelował, żeby "zrobić papieżowi największy prezent, jaki każdy naprawdę wierzący człowiek może sobie wyobrazić: za jego przyczyną, dokładnie w chwili jego kanonizacji, podziękować mu za jego dobre życie przed żywym Panem, idąc na mszę". To jest właśnie coś, czego ja zupełnie nie rozumiem... Dlaczego nie włączyć się w kanonizację uczestnicząc w niej za pośrednictwem transmisji przez środki przekazu, dlaczego nie włączyć się w tę wielką modlitwę i spotkanie. A potem iść na Mszę do kościoła (albo przedtem). Czy Jezusa nie będzie na tej kanonizacji? Czy nie będzie można się spotkać ze Zmartwychwstałym łącząc się z braćmi i siostrami na placu św. Piotra? Czy pan Hołownia wzywa do bojkotu transmisji w imię spotkania z "żywym Panem"? Nie można i jednego i drugiego? Nie mam telewizora, a mój komputer jest za słaby na długą transmisję bez zakłóceń. Obdzwoniłam w związku z tym mnóstwo znajomych i miałam trudności z "wproszeniem się" na oglądanie transmisji (a raczej na uczestnictwo, bo nie chodzi o obejrzenie przy jedzeniu). Nie z powodu apelu Hołowni. Ale naprawdę zdziwiłam się taką obojętnością w moim otoczeniu. A ja byłam przekonana, że będziemy razem świętować, że to nasza wspólna radość...
K
kam
26 kwietnia 2014, 09:40
ale chodzi chyba mu o to, że nie uczestniczysz w pełni; tzn nie przyjmujesz darów Najświętszej Eucharystii, chleba i wina gdzie jest sam żywy Chrystus. Najlepiej uswiadomiła mi to ostatnia ewangelia o uczniach idących do Emaus, niby rozmawiali o Jezusie, a nawet z nim szli alr go nie doświadczyli, dopiero przy łamaniu chleba. A więc zachęcam do udziału we Mszy Św. na żywo.
K
kam
26 kwietnia 2014, 00:01
ja osobiście nie przeżywam duchowo tej kanonizacji, nie wiem po prostu jest to dla mnie takie obojętne choć jestem osobą wierzącą i gdy oglądam TV czy słucham radia pojawia się we mnie pytanie; CZy inni ludzie są świadomi tego co się dzieje, czy tylko jest to udawanie na siłę, czy ja to źle przezywam??? A Wy, jak przeżywacie ten czas, tak szczerze i z serca?;)
J
JOL
26 kwietnia 2014, 08:54
Tak szczerze i z serca powiem, że mój Pan kilka dni temu zmartwychwstał, a w tę niedziele będziemy świętować Jego miłosierdzie. To przeżywam. Z kanonizacji się bardzo cieszę, oczywiscie,  ale klimatu ogólnej wariacji nie podzielam. 
C
cristianis
25 kwietnia 2014, 22:34
Kanonizacja może być problemem do Kościoła? Takiego bredzenia dawno nie słyszałem.... oj dawno.... Nawet nie mam sił i nie chce mi się wchodzić w polemikę z tymi wypocinami. 
ZJ
zapomniany JPII
25 kwietnia 2014, 19:54
CZYTAJMY SZCZEGÓLNIE TERAZ ENCYKLIKI JANA PAWŁA II FIDES  ET  RATIO Wiara i rozum - encyklika o relacjach między wiarą a rozumem [url]http://www.nonpossumus.pl/encykliki/Jan_Pawel_II/fides_et_ratio/[/url] VERITATIS  SPLENDOR O niektórych podstawowych problemach nauczania moralnego Kościoła [url]http://www.nonpossumus.pl/encykliki/Jan_Pawel_II/veritatis_splendor/[/url] REDEMPTORIS  MISSIO O stałej aktualności posłania misyjnego [url]http://www.nonpossumus.pl/encykliki/Jan_Pawel_II/redemptoris_missio/[/url] EVANGELIUM  VITAE O wartości i nienaruszalności życia ludzkiego [url]http://www.nonpossumus.pl/encykliki/Jan_Pawel_II/evangelium_vitae/[/url]
Paweł Tatrocki
25 kwietnia 2014, 19:20
Polecam lekturę listu św. Jana Pawła II ,,Novo Millennio Ineunte". Można powiedzieć, że papież Franciszek jest papieżem, który rozwija myśli tam zawarte. Ponadto wiele jest tam o znaczeniu modlitwy w życiu, o pierwszeństwie łaski przed własnymi staraniami się o świętość i wiele jeszcze doskonałych obserwacji teologicznych. Gorąco zachęcam do przeczytania tego listu jeszcze przed kanonizacją link [url]http://www.opoka.org.pl/biblioteka/W/WP/jan_pawel_ii/listy/novo_millenio_06012001.html[/url]
W
wojtek
27 kwietnia 2014, 14:01
Czytałem Novo Millenio: myśli o modlitwie są dla mnie niesamowite. Teraz widzę też że słowa po ostatnim synodzie biskupów o tym że modlitwa kontemplacyjna i troska o ubogich są najlepszymi znakami Nowej Ewangelizacji mają swoje źródła w tym własnie liście. Duc in altum !!!
PW
patronem wolności
25 kwietnia 2014, 19:19
Z okazji kanonizacji Jana Pawła II - GW i TVN wybierają Ludzi Wolności! [url]http://www.youtube.com/watch?v=ZcoJ2shNsDA[/url]
Z
zk
25 kwietnia 2014, 17:39
Ostanim kanonizowanym papieżem był Pius X (Giuseppe Sarto), był to człowiek bardzo pobożny, dbał też bardzo o dyscyplinę. W celu jej wzmocnienia kazał założyć w każdej diecezji Stowarzyszenie św. Piusa V (zwane sapiniera). Sapiniera zajmowała się zbieraniem donosów i szpiegowaniem księży, w tym kontrolą korespondencji. Wśród szpiegowanych znalazł się młody ksiądz Angelo Roncalli. Kiedy 60 lat później poprosił on o swą teczkę z Sapiniery znalazł tam listy, które swego czasu wysłał, ale które nigdy nie dotarły do adresatów. Sapiniera perlustrowała prywatną korespondencję w porozumieniu z państwową pocztą. Pierwszą decyzją Benedykta XV było rozwiązanie Sapiniery, jednocześnie wszakże rozpoczęto kroki ku kanonizacji papieża Sarto. Skąd my to znamy, jedną ręką zatykamy sobie nos, drugą machamy kadzielnicą. Niewiele zostało po stu latach z kultu św. Piusa X, może on zostać najwyżej ogłoszony patronem donosicieli.
jazmig jazmig
25 kwietnia 2014, 17:44
spoadaj buraku do swojej palikociarni.
U!
uwaga !!!
25 kwietnia 2014, 17:50
palikociarnia atakuje
L
leszek
25 kwietnia 2014, 18:22
Karlheinz Deschner zmarł niecałe trzy tygodnie temu, ale pogrobowców jaki widać zostawił. Polski wydawca tych opasłych produkcji upadł kilka lat temu, ale może się jeszcze podniesie.
Z
ZK
25 kwietnia 2014, 18:35
*Zygmunt Zieliński, Papiestwo i papieże dwóch ostatnich wieków, wyd. 3, Instytut Wydawniczy PAX, Warszawa 1999.
X
x
25 kwietnia 2014, 19:44
prof. Jacek Bartyzel: "Antymodernistyczna aktywność „Sapiniery” wzbudziła wrogość środowisk modernistycznych i liberalnych, które wypracowały jej prawdziwie „czarną legendę”, jako „spisku” oraz sieci „donosicieli”, względnie „tajnej policji kościelnej”" czytaj całość:  [url]http://www.legitymizm.org/ebp-integryzm[/url]
Z
zk
25 kwietnia 2014, 20:17
Brawo! Tajemnica korespondencji to wymysł liberałów. czytanie cudzych listów jest ortodoksyjnie katolickie.
L
leszek
25 kwietnia 2014, 21:19
Śp Karlheinz Deschner napisał "Kryminalną historię chrześcijaństwa" w pięciu grubych tomach, zostawił jeszcze sporo mniejszego drobiazgu tego rodzaju. Z pomocą wujka gugla lub stryja torrenta można PDFy zaciągnąć bez problemów i będziesz mógł spokojnie robić copy&paste do upojenia. Ty będziesz miał zajęcie, twoje dzieci, wnukowie i prawnukowie, do tego są potrzebne wyłącznie sprawne palce, myślenie w drugiej kolejności.
WD
Wujek Dobra Rada, Mistrz Ciętej
25 kwietnia 2014, 23:00
To tak jakby narzekać na dziesięcinę, gdy obecnie w podatkach płacimy jej wielokrotność. Służby specjalne mają dziś nieskrępowany dostęp do naszych listów elektronicznych i całej naszej elektronicznej działalności. Poczta tradycyjna od dawna nie jest już bezpieczna. Narzekanie w tym kontekście na Piusa X jest żałosne.
U
uu
26 kwietnia 2014, 09:41
Miłość bliźniego kapie Panu na sutannę.
D
DG
26 kwietnia 2014, 19:39
Są jakieś zarzuty pod adresem księdza profesora Zielińskiego?
A
Ania
25 kwietnia 2014, 15:11
Ta wielkosc to nic innego jak Sam Bog dzialajacy przez swoje stworzenie. To Jego madrosc I milosc jest Wielka, chodz jakze maly jest czlowiek Sam w Sobie? Zaslugi Jana Pawla II to zaufanie Bogu I madrosc najwyzszego Krola Jezusa objawiona nam przez Jego apostolow. Zgadzam sie z autorem. Wsluchajmy sie w slowo tego apostola, wkrotce Swietego, aby Chrystus przez niego I nas zostal Wywyzszony.
L
leszek
25 kwietnia 2014, 15:07
A co w tym złego ? Nadzwyczajne wydarzenia pociągają za sobą nadzwyczajne obrzędy i uroczystości i nic w tym złego nie ma. Czemu ma służyć wybrzydzanie i narzekanie ? Pytanie jest tylko co dalej. Tak jak św Rita patronka od spraw trudnych czy św Antoni patron osób i rzeczy zagubionych to czy św Jan Paweł zostanie patronem od pomników, nazw ulic, szkół itp itd czy może jednak ten kult da głębsze i trwalsze owoce. To jednak bardziej zależy od żywych, a nie od umarłych.
A
aga
25 kwietnia 2014, 12:57
Panie Żyłka, tym razem nie zgadzam się z Panem. Trochę robienie z igły widły. Gdy słyszę przydomek "Wielki", pobudza mnie to do reflekcji, do zadania sobie pytania, dlaczego "Wielki" oraz do szukania odpowiedzi! Gdy ludzie nazywają Go Wielkim, niekoniecznie musi to oznaczać coś płytkiego, ale jakieś głębokie, wewnętrzne przekonanie. Chyba słabo Pan wierzy w nasze społeczeństwo i w wiernych...  Pozdrawiam
T
tomi
25 kwietnia 2014, 12:44
Przyznaje ze sie wewnetrznie wscieklem w te Święta, przeżywalem je w małej wiejskiej parafii, proboszcz dobry czlowiek. Ale...chyba z tydzien przed Świetami obwiesil cały kościół flagami narodowymi i papieskimi. Zamiast Zmartwychstanie to te flagi. Przesada. Kanonizacja, pamiec o Janie Pawle, nawet wdziecznosc papiezowi, nie moze przyslonic Świat Zmartwychstania Pana Jezusa. I tak Wielki Czwartek kolorowe flagi, Wielki Piatek kolorowe flagi, Wielka Sobota kolorowe flagi, Świeta kolorowe flagi. Niedosc ze i tak wielu ludziom trudno jakos duchowo przezyc Świeta, to tu jeszcze mysla od kilku tygodniach o kanonizacji. 
J
Jim
25 kwietnia 2014, 12:43
Drogi Panie Żyłka, Pańskie odczucia są wyłącznie Pańską prywatną sprawą, a dla osób spoza kręgu znajomych nie mają większego znaczenia. Przepraszam za szczerość. A epatowanie czytelnika od samego wstępu, faktem, że Pan czegoś nie cierpi, może świadczyć o, hm, np. o wielkim ego. Warto się tym zająć, ale oczywiście nie na forum. A jeśli chodzi o samą sytuację, to niektórzy papieże są tytułowani w Kościele jako wielcy. Sam JPII używał tego określenia, wcale się nie martwiąc, że ich wielkość może przesłonić jego misję lub orędzie.
I
Ika
25 kwietnia 2014, 14:53
To może warto pomijać w czytaniu felietony pana Ż.? Ja, jak czegoś nie lubię, to nie czytam/oglądam - i problem z głowy :))
E
eNeN
25 kwietnia 2014, 19:04
błąd - język wroga trzeba znać
I
Ika
26 kwietnia 2014, 01:05
Jak to dobrze, że ja jestem katolikiem i moim wrogiem jest grzech, a nie drugi człowiek. 
M
m
25 kwietnia 2014, 11:53
Kanonizacja przede wszystkim otworzy Wojtyle furtkę do jeszcze większego działania, o jakim nie mamy pojęcia. I trzeba tu zwyczajnie zaufać. Zawsze bedą ludzie, zawsze będzie w nas samych taka cząstka, która nie zrozumie jak przeżyć to wydarzenie, co w dostrzec w obu kanonizowanych. Ale jako ludzie wierzący wiemy, że święci nie są więksi od Boga a ich świętość (i cóż, tak, WIELKOŚĆ) polega na całkowitym oddaniu się i wskazanu na Niego. Myślę, że rozróżnienie na wielki/mniejszy jest tu nietrafione. Zależy co rozumiemy pod tymi pojęciami, a z tym, moim zdaniem, wierzący nie mają problemu. Słowa wielki, święty czy błogosławiony mają naprawdę duże znaczenie, i nie można ich odmiawiać osobom, które Kościół za takie uznał. Uznał nie po ludzku, w ludzkich kategoriach, ale w kontekście Boga, uznał je za takie w Królestwie Bożym. Nie wolno nam tego robić. Czy to trochę nie obawa przed tym, aby nie tworzyć sobie bożków ze świętych? Trzeba zrozumieć czym jest "święty" dla Kościoła, wtedy obawa o przysłonięcie Boga świętymi znika całkowicie.
D
Dannie
25 kwietnia 2014, 11:52
Mam wrażenie, że niektóre artykuły na Deonie nie mają w sobie w ogóle treści. Są tylko nośnikami "lajków" na facebooku. Powyższy właśnie do takich należy. Autor pisze, by nie poprzestawać na emocjonalnych uniesieniach, a sama treść opiera się wyłącznie na emocjach. Zero konkretów. Lanie wody, która zamiast oczyszczać, zatruwa.  Podobnie zresztą jak próby oceniania Terlikowskiego. Czemu to służy, bo bynajmniej nie jedności i miłości chrześcijańskiej. 
P
Pat
25 kwietnia 2014, 11:42
Panie Piotrze proszę się nie martwić Wielkość Jana Pawła II nie umniejsza i nie ujmuje niczego Franciszkowi ...
K
Kamx
25 kwietnia 2014, 11:41
A Franciszej pewnie Wielki....
jazmig jazmig
25 kwietnia 2014, 11:34
JPII był wielki, jest święty, ale z okazji jego kanonizacji polska hierarchia KK za bardzo skupiła uwagę nie na tym, co jest najważniejsze. Kanonizacja powinna wiernych skupić na Jezusie, a nie na Jego słudze. JPII powinien być drogowskazem do Pana dla wiernych, a nie celem dla nich. W tym sensie autor ma rację.
MA
mała Aga
25 kwietnia 2014, 11:54
Dlatego napisałam, że zgadam się z artykułem. Ale dlaczego autor aż niecierpi określenia Jan Paweł Wielki?
MA
mała Aga
25 kwietnia 2014, 11:20
Zgadzam się z artykułem, ale co w tym przeszkadza przydomek "wielki" i nazywanie tak papieża? Papież był wielki, bo był wielkim człowiekiem, przez swoją świętość. Był wielkim pośród nas. Według mnie odnoszenie jego wielkości do wielkości Chrystusa jest nieporozumieniem, bo to są dwie różne "wielkości". Nikt z nas nie wątpi, że Chrystus i jego życie są "większe" niż nasz paież i jego życie, więc po co podkreślanie tego? Każdy święty ma świadomość bycia małym przy Chrystusie i gdyby papież sam o sobie mówił, że jest wielki, to wielkim by nie był. Ale my powinniśmy widzieć wielkość jego czynów, wielkość jego życia i tak to właśnie nazywać! To, że za mało wdrażamy we własne życie nauczania Chrystusa i Jana Pawła to inna kwestia, ale to nie ma nic wspólnego z wielkością Jana Pawła ani z nieporónywalnie większą wielkością Chrystusa, a jedynie z naszą małością. Nie umniejszajmy zatem wielkości naszego świętego tylko dlatego, że sami jesteśmy mali... W egzaltacji kanonizacją Jana Pawła jest też nadzieja - skoro dostrzegamy wielkość Jana Pawła, to może pomoże nam to też kiedyś dostrzec i wielką Wielkość, którą jednak dostrzec trudniej, bo pozostaje w ukryciu...
C
Czeremcha
25 kwietnia 2014, 10:56
Panie Piotrze, niech sie pan nie martwi!:) Dla tych, dla ktorych Chrystus jest Panem i Zbawicielem, kanonizacja JPII nie jest problemem, a wlasnie radoscia. Zgadzam sie, ze wkolo jest szum.. ale robia go sklepy, biura podrozy, wydawnictwa... slowem wszyscy ci, ktorzy raczej pana artykulu nie przeczytaja;) a czlowiek naprawde wierzacy przeciez i tak idzie na msze! i zapewniam pana,ze nie ze wzgledu na kanonizacje, ale ze wzgledu na to, ze robi to co tydzien, ze wzgledu na Jezusa, ze wzgledu na Eucharystie:) czekam raczej na artykul typu "jak mozemy wykorzystac szum kanonizacyjny, aby pokazac innym Chrystusa; jak wykorzystac to swoiste 5 minut, gdy wszystkie oczy beda zwrocone w strone Watykanu?";) Alleluja!:)
M
mb
25 kwietnia 2014, 09:33
CO BOLI PANA ŻYŁKĘ ? "Niewiele potrzeba, żeby jego kanonizacja, zamiast bycia błogosławieństwem, stała się dla Kościoła [deonowego !] poważnym problemem". Bo co prawda "biskupi co jakiś czas przypominają nam, żebyśmy pochylili się nad "wielką spuścizną", jaką nam po sobie zostawił" , ale przecież "żeby to zrobić, nie musimy zaraz czytać jego wszystkich encyklik". To oczywiste. Dlatego mamy teraz zastąpić kremówki równie emocjonalnym hasełkiem "otwórzmy drzwi Chrystusowi", tak jakby całego nauczania Jana Pawła II w ogóle nie było. Jan Paweł II ma być malutki, najlepiej tak malusieńki jakby Go w ogóle nie było i wówczas zostanie nam Pan Żyłka z Panem Hołownią & Co, którzy nam dokładnie wszystko wytłumaczą co i jak z tym otwieraniem drzwi Chrystusowi ! No i w ten szczwany sposób deonowy Kościół zostanie uratowany. Amen.
O
olaf
25 kwietnia 2014, 20:21
To są lęki wyjątkowo zarażliwe z epicentrum na czerskiej
R
Radosna
25 kwietnia 2014, 08:57
Mam dość tego krytykanctwa. Wolałabym zobaczyć u p. Piotra artykuły przepełnione Bożym duchem... Nie trzeba wszędzie węszyć drugiego dna, wystarczy po prostu z miłością spojrzeć na ludzi i Kościół, być blisko, a wtedy wszystko wygląda zupełnie inaczej...
25 kwietnia 2014, 09:30
Dla mnie artykuł p. Piotr Żyłki nie jest krytykanctwm, tylko zwróceniem uwagi na ważny aspekt, który powinien pobudzić do refleksji tych, którzy szukają w tej kanonizacji kolejnego łatwego "uświęcania się" (może trochę inna analogia, ale w pewien sposób podobna do "uświęcania się" spożywaniem wielkanocnej święconki...). Może po tym przybędzie komuś na półce kolejnych encyklik, albumów, książek, których i tak nigdy nie przejrzy, przeczyta. A jeśli coś przeczyta, to czy spróbuje przełożyć konkretne słowa Jana Pawła II na swoje realne życie? Jan Paweł II - jedna z najwybitniejszych, najświatlejszych postaci XX wieku - wskazywał na Chrystusa, a nie na siebie. Budował na Bogu, a nie na sobie. Nie psujmy tego.
Jadwiga Krywult
25 kwietnia 2014, 10:58
Pamiętam z TVP, jak po śmierci Jana Pawła II zapłakana kobitka mówiła, że nie zna pism Papieża, ale teraz na pewno poczyta. Ciekawe, czy poczytała.
A
Anga
25 kwietnia 2014, 11:14
Dzięki Ci Boże, za ludzi, którzy czytają teksty ze zrozumieniem i wychodzą z myśleniem poza schemat. Amen.
O
Olga
25 kwietnia 2014, 08:47
Piotrze, Jeszcze do niedawna nie mogłam się doczekać na kolejny Twój artykuł. Szczerość, otwartość, świeżość - to wszystko pociągało do nowych przemyśleń, do porzucania schematów. Ostatnio coś jest nie tak, choć nie mam prawa oceniać to czuję, że coś się zmieniło. Czy to dojrzałość, która zmienia Cię powoli w moralizatora? Piotrek, weź po prostu kochaj ludzi, weź się za nich módl, weż szukaj w nich dobra, tak jak to robił Jan Paweł II, weź się znów uśmiechaj w swoich artykułach, weź zarażaj ludzi radością, która pochodzi od Boga, jesteś w tym naprawdę dobry! :) Pozdrawiam, niech Cię Pan Bóg błogosławi
M
M
25 kwietnia 2014, 08:51
Madre i zyczliwe slowa...przylanczam sie z calego serca...
Piotr Żyłka
25 kwietnia 2014, 08:51
Nie ma łatwo. Piszę poważnie - moralizowanie. Piszę z uśmiechem i o pozytywnych rzeczach - pluszowy katolicyzm ;) Ale dzięki za szczerą uwagę. Przemodlę i przemyślę. W tym wypadku poważnie jest, bo wydarzenie przed nami też bardzo poważne i strasznie mi zależy, żebyśmy wszyscy je jak najlepiej przeżyli.
M
M
25 kwietnia 2014, 09:01
"przemodle i przemysle..." - i to jest dobre...a latwo nigdy nie bedzie, bo to by oznaczalo, ze idziemy z pradem a nie odwrotnie. Chcemy, zeby Pan pisal i chcemy czerpac sily duchowe z Pana tekstow...taki przeciez jest cel Deona i po to tutaj "zagladamy" ;-) !
G
Grazyna
25 kwietnia 2014, 11:36
Jak śpiewamy "Przeżyj to sam". Inni też niech sami to przeżyją. Tylko na takich opiera się Kościół. A ten jak wiadomo trwa 2000 lat. Początkowo pierwszą dobra nowinę niósł prosty rybak a jedna przetrwała do dziś. 
H
Hanka
25 kwietnia 2014, 08:36
Wartościowy tekst, takie podejście dotyczy wszystkich świętych nie tylko ukochanego JPII. dziękuję!
T
tomtom
25 kwietnia 2014, 08:33
Tym razem przyznam rację Panu Piotrowi... Histeryczny szał kanonizacyjny to wg mnie przede wszystkim medialne WYKORZYSTYWANIE postaci Jana Pawła II do celów które dalece odbiegają od jakkolwiek pojętej postawy pobożności...
M
M
25 kwietnia 2014, 07:52
Panie Zylka to Pan chyba sie pogubil!??? bo ja nie...i znam miejsce Pana Boga i Ojca sw. w moim zyciu...po co te insynuacje i prowokacje przed sama kanonizacja?  Nie lepiej napisac tekst, ktory jednoczy ludzi a nie dzieli?
Piotr Żyłka
25 kwietnia 2014, 07:58
Ale przecież dokładnie taki jest cel tego tekstu: żeby kanonizacja zjedonczyła nas w poszukiwaniu relacji z Chrystusem.
O
ona
25 kwietnia 2014, 09:52
Panie Piotrze, ale w Pana tekstach zagubiła się miłość do czytelnika i Kościoła - stracił Pan tą subtelność, delikatność i radość, która jest charakterystyczna. Obecne Pana teksty bliżej mają to "kościółkowego hajterstwa" niż rzeczowych publikacji, które mają budować i odbudowywać wspólnotę.  Tak, chyba wszyscy się zgodzimy, że ma Pan zbożne cele... ale metoda nie jest właściwa. Stąd negatywy odbiór...