Jasne rozróżnienie

ks. Artur Stopka

Mogłoby się wydawać, iż temat został już omówiony tyle razy, że wszyscy powinni mieć w tej materii jasność. A jednak kwestia relacji Kościoła i polityki, ze szczególnym naciskiem na polityczne zaangażowanie duchownych, wciąż wraca i budzi emocje. Czasami bardzo silne emocje.

Kodeks Prawa Kanonicznego zawiera bardzo stanowcze stwierdzenie: "Duchownym zabrania się przyjmowania publicznych urzędów, z którymi łączy się udział w wykonywaniu władzy świeckiej" (kan. 285 par. 3). Nie ma tu miejsca na żadne zawężające lub rozszerzające interpretacje. Mimo to media na całym świecie miały sporo uciechy, gdy w kwietniu 2008 roku biskup jednej z najbiedniejszych diecezji w Paragwaju, San Pedro, wygrał wybory prezydenckie. Mówiły o zakłopotaniu Stolicy Apostolskiej i wytykały Kościołowi, że nowy prezydent wciąż formalnie jest duchownym, ponieważ gdy w roku 2005 ogłosił rezygnację z kierowania diecezją i zaangażował się w politykę, został jedynie przeniesiony na emeryturę i suspendowany. Dopiero 30 lipca 2008 roku został przeniesiony do stano świeckiego. 15 dni przed zaprzysiężeniem na prezydenta.

Osiem lat temu w Polsce głośna była sprawa proboszcza, który wziął udział w wyborach samorządowych i uzyskał mandat radnego gminnego. Namnożyło się wtedy interpretacji, czy powinien funkcję podjąć czy nie. Sam zainteresowany mówił, że nie chce zawieść zaufania tych, którzy na niego głosowali i zapewniał: "Funkcja radnego nie wiąże mnie z żadną partią polityczną, nie jest obciążona koniecznością podpisywania weksli, ani z członkostwem z związku zawodowym". Nawiązywał w ten sposób do innego zapisu Kodeksu Prawa Kanonicznego odnoszącego się do politycznej aktywności duchownych. Stwierdza on, że duchowni "Nie mogą brać czynnego udziału w partiach politycznych ani w kierowaniu związkami zawodowymi, chyba że - zdaniem kompetentnej władzy kościelnej - będzie wymagała tego obrona praw Kościoła lub rozwój dobra wspólnego" (kan. 287 par. 2). Co bardziej dociekliwi być może wiedzą, że ten punkt KPK ma ścisły związek z doktryną określoną na Synodzie Biskupów w roku 1971. Powiedziano wtedy: "Przewodniczenie partiom politycznym lub udział w walce w imieniu jakiejkolwiek partii politycznej jest zabronione jakiemukolwiek kapłanowi". Ten sam Synod Biskupów, odrzucając oskarżenia o wtrącanie się duchownych do polityki, wyjaśnił: "kapłani wspólnie z Kościołem mają obowiązek, a nawet prawo, zabierać głos w sprawie ochrony podstawowych praw człowieka, popierać pełny rozwój osoby i osiąganie pokoju i sprawiedliwości".

DEON.PL POLECA

Wielokrotnie zdarzyło mi się spotkać ludzi, dla których stanowcze ograniczanie aktywności politycznej duchownych jest niezrozumiałe. Przywołują oni zwykle wielowiekową praktykę nie tylko ogromnego zaangażowania politycznego bardzo licznych duchownych katolickich, ale także pełnienia przez księży i biskupów najrozmaitszych politycznych funkcji i urzędów. "Komentarz do Kodeksu Prawa Kanonicznego" pod redakcją ks. Józefa Krukowskiego wyjaśniając ten zakaz stwierdza, że jest on "wyrazem głębszej spirytyzacji zadań osób duchownych w stosunku do epoki przedpoborowej". Dodaje, że praktyka obejmowania funkcji związanych z władzą świecką "nie miała uzasadnienia w ontologii kapłaństwa urzędowego" i przypomina soborową Konstytucję dogmatyczną o Kościele "Lumen gentium", zgodnie z którą duchowni są wyświęcani, "aby głosić Ewangelię, być pasterzami i sprawować kult jako prawdziwi kapłani Nowego Testamentu" (LG 28).

W dyskusjach o politycznym zaangażowaniu duchownych katolickich często przywoływany jest cytat z innego soborowego dokumentu - Konstytucji duszpasterskiej o Kościele w świecie współczesnym "Gaudium et spes". Chodzi o ten fragment punktu 76, który stwierdza, że Kościół, z racji swego zadania i kompetencji, w żaden sposób nie utożsamia się ze wspólnotą polityczną ani nie wiąże się z żadnym systemem politycznym. Warto jednak przywołać zdanie poprzedzające tę deklarację. Brzmi ono: "Jest sprawą doniosłą, żeby zwłaszcza w społeczeństwach pluralistycznych doceniano właściwy stosunek między wspólnotą polityczną a Kościołem i by jasno rozróżniano to, co czynią wierni, czy to poszczególni, czy też stowarzyszeni, we własnym imieniu jako obywatele kierujący się głosem sumienia chrześcijańskiego, od tego, co czynią wraz ze swymi pasterzami w imieniu Kościoła". Moim zdaniem jest w tym sformułowaniu bardzo ważna wskazówka dotycząca także opowiadania się duchownych za jakimś konkretnym politycznym projektem. Jest nią "jasne rozróżnianie" pomiędzy tym, co wyświęcony w Kościele katolickim czyni jako obywatel, kierujący się w swych działaniach chrześcijańskim sumieniem, a tym, co robi, mówi, deklaruje, jako duszpasterz. Trzeba zdecydowanie stawiać granice. Ponieważ pomieszanie przez duchownych tych dwóch sfer szkodzi Kościołowi i szeroko pojętej polityce.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Jasne rozróżnienie
Komentarze (54)
K
ksadam
14 grudnia 2014, 17:58
pecunia non olet-niektorym w Episkopacie
P
POWTÓRKA
13 grudnia 2014, 16:42
~tp2 13:12:05 | 2014-12-12 ~TP 08:26:43 | 2014-12-11 Ja jestem dziennikarzem, który został księdzem. Uprawiałem dziennikarstwo krytyczne w seminarium. Na trzecim roku dzisiejszy biskup Legnicy zapytał, czy chcę być dziennikarzem, czy księdzem. Odpowiedziałem, że to się da połączyć. Dziś, po dwudziestu paru latach od święceń, twierdzę tak nadal. Ale każdy, kto próbuje to łączyć, robi to trochę inaczej i ma problem, jak rozłożyć akcenty. Abp Damian Zimoń mówił, żebym nie zapominał, kim jestem: że jestem za bardzo dziennikarzem, a za mało księdzem. Ludzie mają pewne oczekiwania, jak ksiądz w konkretnych sytuacjach powinien się wypowiadać. TEN FRAGMENT JEST Z TYGODNIKA POWASZECHNEGO. MOŻNA JESZCZE WIELE POSZUKAĆ I POSPOCZYTAĆ NA TEMAT KS. STOPKI
K
kode
16 grudnia 2014, 07:59
i co to ma wspólnego z tematem?
K
korniszon
13 grudnia 2014, 12:02
Czegoś tutaj nie rozumiemy , rośnie przepaść materialna w społeczeństwie , w ślad za nią rosnie różnica w postrzeganiu rzeczywistości , to nieuniknione . A teraz to comnie najbardziej poruszyło : Biskupi maja budowac jedność ? ...ale jak ? przemilczając owe rosnące dysproporcje nie wynikajace z pracy czy użyteczności społecznej ale z usytuowania się klas posiadajacytch "na końcu łańcucha pokarmowego" Bezsens, kompletny bezsens , mogę zaakceptowac mniej udane lub trafne wypowiedzi hierarchów , takie czy inne postawy ,człowiek omylnym jest , ale nie jestem w stanie zdzierżyc hipokryzji polegającej na twierdzeniu ,ze trzymanie się z dala od gorących problemów społecznych buduje pokój i jedność . Na tej samej zasadzoe mozna powiedzieć ,że kto unika swiątyni rozszerza  ewangelizację. Fakt , nie widzę biskupów współpracujacych z jakąś partią , tylko po co im partia ? a sami , własną pracą i potencjałem , choćby liczebnością nie mogą zdeklasować wszytkich partii razem wziętych ? Gdyby w kościele zaczęto serio traktowac Słowa Chrystusa i stosować pokornie to co nakazywał np. w kwestii rozstrzygania sporów wewnątrz kościoła to sądy poństwowe mogły by wspólnocie ..."czyścić buty "  Jestem za protekktoratem biskupów  dotyczących demonstracji , ale takich... protestujących przeciw lekkiemu traktowaniu Pisma przez uczonych w Piśmie,  sam pójdę...
N
niszonkorn
13 grudnia 2014, 16:39
A zna sie społeczne nauczanie KK i encykliki w tej sprawie ?
A
Andrzejek
12 grudnia 2014, 17:55
Oniemiałem, gdy w telewizji podano oficjalne stanowisko episkopatu w sprawie wycofania się biskupów z komitetu poparcia dla jutrzejszego marszu. Nie przypuszczałem, że dla hierarchów kościoła katolickiego kłamstwo, złodziejstwo, pogarda i upokarzanie ludzi jest polityką. Czym zatem jest dekalog? Jest mi niezmiernie przykro, że biskupi zastosowali asekuracyjny wybieg, aby nie wziąć na siebie odpowiedzialności za krytyczna sytuację w jakiej znalazła się Polska. Skąd taka nagła zmiana? Czy biskupi zostali zastraszeni? Czy może dostali jakieś korzyści? Jak mam sobie teraz nie zadawać takich pytań? Gdyby żaden z biskupów nie dołączał do komitetu poparcia, to sprawy by zwyczajnie nie było - a tak, co dla biskupów warte jest słowo dane oficjalnie całym rzeszom Polaków zatroskanym o Polskę ? Proszę Biskupi nie dziwcie się, że targa mną oburzenie i wielki żal, że hierarchowie mojego kościoła, którzy reprezentują wiarę którą przyjąłem przyłączyli się swym pokrętnym działaniem do ludzi złych, dla których nie liczy się człowiek i dekalog, a bóstwem są pieniądz i kłamstwo. Tutaj jest jeden z poważnych powodów dla którego kościoły pustoszeją, a życie przypomina coraz bardziej nieludzką walkę w dżungli bez żadnych zasad i wartości.
A
andi
12 grudnia 2014, 19:12
Masz na myśli kard. Nycza czy bp Pieronka?
TN
tygodnik Niedziela
12 grudnia 2014, 16:30
Poniżej pełny tekst komunikatu: Komunikat Rzecznika Konferencji Episkopatu Polski Mając na względzie troskę o budowanie jedności wszystkich Polaków, przy jednoczesnym zachowaniu szacunku dla osób zwracających uwagę na przejrzystość działań w polskiej polityce, biskupi, którzy objęli patronatem honorowym marsz organizowany dnia 13 grudnia br. w Warszawie wycofali się z Komitetu Honorowego tegoż marszu. Ks. dr hab. Józef Kloch Rzecznik KEP Warszawa 12.12.2014
D
dez
12 grudnia 2014, 16:50
I właśnie dlatego mamy taki burdel w Polsce. Bo na to dajemy przyzwolenie ! Przyzwolenie na "jedność" z okupantami Polski. 
A
anonim
12 grudnia 2014, 19:04
Burdel to robią w Polsce ci którzy swoją obłąkaną ideologią szczują na siebie Polaków, bredząc a to o zamachu smoleńskim, a to o sfałszowanych wyborach, a to o braku demokracji czy o okupacji Polski. Jak wielka to jest gangrena i jak głęboko przeżera ona społeczeństwo, widać po obłąkanych reakcjach na wycofanie się przez biskupów z komitetu honorowego.
WR
wicie, rozumicie
12 grudnia 2014, 19:23
To wszystko się towarzyszu zgadza według szechterowej ewangelii Judasza. 
A
anonim
12 grudnia 2014, 20:39
Twoja odpowiedź jest jedynie kolejnym przykładem owoców tej obłąkanej ideologii szczującej na siebie Polaków :-(
D
dez
12 grudnia 2014, 22:26
Gratulacje. Diabeł ubrał ornat i ogonem na mszę dzwoni. Właśnie ten diabeł, przez ostatnie 25 lat zwanych okresem demokracji i niepodległości, tak skutecznie niektórych jak widać podszedł, że widzieli i nadal widzą jedynie blask pieniądza i nic poza tym blaskiem płynącym od jedynie słusznej władzy i jak dziś widać dyktatury. Nic poza tym się nie liczy. Stają się z czasem gotowi dla pieniędzy i własnych korzyści nawet zabijać. Dokładnie takie powielasz mechanizmy lewactwa czy to hitlerowskiego czy bolszewickiego na kłamstwie i pogardzie ludzi zbudowanych. Takie sobie właśnie szykujesz piekło zbudowane wiecznym kłamstwem w własnej bezsilności. 
C
chochlik
12 grudnia 2014, 15:13
Nie jestem dyplomatą , kodeks kanoniczny ...szkodzi kościołowi i tyle.  Przede wszystkim jest to potwarz dla Mistrza [ "pas baranki Moje " ] Pas to nie to samo co " mów do moich baranków " "Odtąd nie ryby ale LUDZI łowić będziesz" Ludzi ? jeśli tak, to owe działanie ma , powinno obejmiwać i dusze i ciała, bo taki jest człowiek ...a nie duch . Jesli kosciól traktowć będzie ludzi jak bezcielesne duchy ...to moje uszanowanie, moje ? od laicyzatorów , w tej kwestii kodes kanoniczny z nimi wspólpracuje. Dlaczego ? bo promuje naukę oderawną od rzeczywistości społecznej , a ci biskupi...  oni wyrosną .... bo są blizej Biblii a nie kodeksu , taka jest siła Słowa. Co ? że nie powinni swych zapałów psaterskich realizować w organach państwa czy politycznych , a...gdzie mają serio traktować swe powołanie w kościele ? a jest on przystosowany do dzioałalności innej niz werbalna ?  W tym stanie organizacyjnym kościól to  "fabryka słów " a to w dobie rewolucji informacyjne towar niechodliwy , co ? że ja na "szczekam na Ewangelię ?" ależ skąd , jesli dobrze Ją zrozumiałem to wg. Słów Mistrza same slowa bez czynów to obelga dla chrześcijan.
W
Włocławek
12 grudnia 2014, 13:18
Bp Mering wycofuje się z komitetu honorowego marszu 13 grudnia 2014-12-12 Ks. bp Wiesław Mering wycofał się z Komitetu Honorowego „Marszu w Obronie Demokracji i Wolności Mediów”. Jak czytamy w oświadczeniu opublikowanym na stronie internetowej diecezji włocławskiej, „nie znaczy to, że ideały, o których realizację w życiu społecznym zabiegają organizatorzy marszu, przestały być mi bliskie” – stwierdza hierarcha. Oto pełna treść oświadczenia: Z przykrością informuję, że zmuszony jestem do wycofania się z Komitetu Honorowego tegorocznego „Marszu w obronie demokracji i wolności mediów” 13 grudnia. Podejmując tę decyzję kieruję się lojalnością wobec Księdza Arcybiskupa Nuncjusza Apostolskiego w Polsce i troską o jedność Konferencji Episkopatu Polski. Nie znaczy to, że ideały, o których realizację w życiu społecznym zabiegają organizatorzy marszu, przestały być mi bliskie. +Wiesław Mering, Biskup Włocławski
T
tp2
12 grudnia 2014, 13:12
~TP 08:26:43 | 2014-12-11 Ja jestem dziennikarzem, który został księdzem. Uprawiałem dziennikarstwo krytyczne w seminarium. Na trzecim roku dzisiejszy biskup Legnicy zapytał, czy chcę być dziennikarzem, czy księdzem. Odpowiedziałem, że to się da połączyć. Dziś, po dwudziestu paru latach od święceń, twierdzę tak nadal. Ale każdy, kto próbuje to łączyć, robi to trochę inaczej i ma problem, jak rozłożyć akcenty. Abp Damian Zimoń mówił, żebym nie zapominał, kim jestem: że jestem za bardzo dziennikarzem, a za mało księdzem. Ludzie mają pewne oczekiwania, jak ksiądz w konkretnych sytuacjach powinien się wypowiadać. TEN FRAGMENT JEST Z TYGODNIKA POWASZECHNEGO. WIDZIELIŚCIE CO W ŚRODĘ WYCZYNIALI DZIENNIKARZE W TELEWIZJI - TAK WIELKI MEDIALNY POLITYCZNY NACISK ABY BISKUPI ZOSTALI ZMUSZENI SIĘ WYCOFAĆ SIĘ Z KOMITETU MARSZU BO PRZECIEŻ NIE ZMIENIĆ OCENY RZECZYWISTOŚCI KTÓRA ISTNIEJE W POLSCE
P
Porządek
11 grudnia 2014, 14:47
Naprawdę tego rodzaju wypowiedzi wydają świadectwo samym autorom. Czy ks. Stopka napisał choć jeden artykuł oceniający z punktu widzenia nauczania Kk i zasad etyki przemiany ostatnich 25 lat? Ani słowa o rabunku polskiego mienia, zniszczeniu przemysłu, milionach bezrobotnych, falach samobójstw z przyczyn finansowych, o ludziach, którzy ze względów finansowych nie mogli sobie pozwolić na założenie rodziny, o milionach emigrantów i euro-sierot, o rozpadzie milionów rodzin.  Te wszystkie zjawiska mają swoje bardzo konkretne przyczyny, i nie pojawiły się nagle. Niestety nie czytałem ani jednego art. ks. Stopki na ten temat. Jezuici jako zakon też milczeli jak grób. Za to same pochwały. Podobnie było w sprawie Majdanu. To jest jakieś straszne zaślepienie i obojętność na los tych, których dobro duszy i ciała zostało zawierzone. A tu nagle takie zaniepokojenie wsparciem biskupów dla marszu domagającego się zachowania zasad demokracji. A przecież Kk wspierał Solidarność, walkę z naziomem i komunizmem, apartheidem, wyzyskiem, niewolnictwem itd. Niestety u nas w czasie przemian milczał, choć jego głos był konieczny. Za to nagle w sprawie Majdany wielu się bardzo zaangażowało. Bo co? Bo miliarderzy sypnęli pieniędzmi? Bo media i politycy wsparli? Oczywiście wygodnie jest odwrócić oczy od krzywdy innych. Pismo mówi jednak: Biada pasterzom, którzy pasą samych siebie [Ez 34, 2]. Biada duchownym zobojętniałym na los wiernych. Choć ich zadaniem jest posługa, a żyją z podatku wiernych, to pasą samych siebie.
P
Porządek
11 grudnia 2014, 14:50
W księzde Ezechiela powiedziane jest tak (r. 34, początek): Pan skierował do mnie te słowa: «Synu człowieczy, prorokuj o pasterzach Izraela1, prorokuj i powiedz im, pasterzom: Tak mówi Pan Bóg: Biada pasterzom Izraela, którzy sami siebie pasą! Czyż pasterze nie powinni paść owiec? Nakarmiliście się mlekiem, odzialiście się wełną, zabiliście tłuste zwierzęta, jednakże owiec nie paśliście. Słabej nie wzmacnialiście, o zdrowie chorej nie dbaliście, skaleczonej nie opatrywaliście, zabłąkanej nie sprowadzaliście z powrotem, zagubionej nie odszukiwaliście, a z przemocą i okrucieństwem2 obchodziliście się z nimi. Rozproszyły się [owce moje], bo nie miały pasterza i stały się żerem wszelkiego dzikiego zwierza. <Rozproszyły się>, błądzą moje owce po wszystkich górach i po wszelkim wysokim pagórku; i po całej krainie były owce moje rozproszone, a nikt się o nie nie pytał i nikt ich nie szukał. Dlatego wy, pasterze, słuchajcie słowa Pańskiego: Wyrocznia Pana Boga: Przecież owce moje stały się łupem i owce moje służyły za żer wszelkiemu dzikiemu zwierzęciu, bo nie było pasterza, pasterze zaś nie szukali owiec moich, bo pasterze sami siebie paśli, a nie paśli moich owiec, dlatego wy, pasterze, słuchajcie słowa Pańskiego. Tak mówi Pan Bóg: Oto jestem przeciw pasterzom. Z ich ręki zażądam moich owiec, położę kres ich pasterzowaniu, a pasterze nie będą paść samych siebie; wyrwę moje owce z ich paszczy, nie będą już one służyć im za żer. --- Tak mówi Pismo Święte. W tych słowach jest groza sądu.
P
Porządek
11 grudnia 2014, 14:59
Przyznam się, że chciałem te słowa trochę ocenzurować, tj. wyciąć część, bo takie ostre i budzące grozę. Ale w końcu zdecydowałem się je tu przytoczyć w całości.
ZU
zwracam uwagę
11 grudnia 2014, 16:00
Zamiast pouczać innych zacznij najpierw od siebie i przeczytaj co autor pisze. Zamiast wylewać z siebie jakieś frustracje, odnieś się najlepiej do tego, co autor pisze, a nie do tego, co nie pisze, ale ty uważasz, że powinien napisać. Czy czytanie ze zrozumieniem to umiejętność zanikająca ?
A
aik
16 grudnia 2014, 07:38
Słowa te są, jakie są. Ale co z nich Ty wnioskujesz ? Tym się nie podzieliłeś.
A
anonim
11 grudnia 2014, 13:54
"Moim zdaniem jest w tym sformułowaniu bardzo ważna wskazówka dotycząca także opowiadania się duchownych za jakimś konkretnym politycznym projektem. Jest nią "jasne rozróżnianie" pomiędzy tym, co wyświęcony w Kościele katolickim czyni jako obywatel, kierujący się w swych działaniach chrześcijańskim sumieniem, a tym, co robi, mówi, deklaruje, jako duszpasterz." --- Ta wskazówka by "jasno rozróżniać" jest niestety mętnie ujęta. A rozróżnienie może być rzeczywiście jasne: to co wyświęcony w Kościele katolickim czyni w trakcie liturgii , czyni jako duszpasterz, a więc nie może tam być miejsca na opowiadanie się za jakimś konkretnym politycznym projektem. Jak wyświęcony w Kościele katolickim chce działać jako obywatel korzystający ze swoich praw obywatelskich, to niech działa tak jak każdy inny obywatel, a więc niech sobie wynajmie na swój koszt pomieszczenie poza budynkiem kościoła i plebanią i niech sobie da na swój koszt ogłoszenie w mediach gdzie i kiedy wystąpi. A potem może korzystać ze swoich praw obywatelskich, jeśli pies z kulawą nogą wyrazi zainteresowanie tym co on myśli na jakiś temat i przyjdzie posłuchać.
P
pytajnik
11 grudnia 2014, 11:50
Niech księża trzymają się z daleka od członkostwa w partiach politycznych, a cała reszta to już sprawa ich sumienia. Jeśli coś w polityce, lub nawet w przypadku konkretnych partii lub prominentnych osób, budzi zastrzeżenia co do strony moralnej, to powinni, a nawet muszą o tym mówić. Od tego są. Co do funkcji radnego, to dopóki ksiądz nie jest związany z żadną partią polityczną, nie widzę problemu, by ją sprawował. Niechże będzie i nawet prezydentem Polski, byle bezpartyjnym. W końcu mamy kapelanów w wojsku, w różnych instytucjach. Poza byciem księżmi, to przecież też urzędnicy państwowi. Czemu jedne funkcje mają sprawować, a innych - nie? Członkostwo w partii oznacza związek z określonym stronnictwem, broniącym przede wszystkim własnego interesu i osób przez to stronnictwo reprezentowanych. Ksiądz nie może ograniczać się do reprezentowania tylko wybranej grupy ludzi i powinien mieć na uwadze dobro całej owczarni, nawet tych owieczek, które zaginęły z domu Pana.
JR
jasne rozróżnienie
11 grudnia 2014, 10:53
OBOWIĄZKIEM Kościoła jest bronić, głosić i popierać wartości prawdy, ludzkiej godności, wolności, dobra wspólnego, i jest być między ludźmi domagającymi się tych wartości. I zarazem obowiązkiem Kościoła jest być czytelnym znakiem sprzeciwu wobec tych, którzy wartości te niszczą. Dziś należy postawić sobie ponownie pytanie, dla jakich wartości oddał 30 lat temu życie bł. ks. Popiełuszko ? Oddał życie właśnie za prawdę, godność człowieka, obronę wiary i gorącą miłość do ojczyzny. Letniość, szczególnie kapłanów, wynikająca z wygodnego szukania wymówek na nieangażowanie się w życie społeczne jest ostatecznie niczym innym jak postawą Piłata umywającego ręce i miara ich formacji.
P
pielgrzym
11 grudnia 2014, 08:51
Jeśli zaś system albo grupa ludzi chce uniemożliwić innym swobodne wypowiadanie tego, co uznają za ważne dla swojego życia i pożyteczne dla życia publicznego, to taką postawę nazywamy totalitaryzmem. My się tu odwołujemy do starożytnych Greków, czyli do świata pogańskiego jeszcze, który potrafił stawiać pytania o to, co ludzkie i piękne. To, że jesteśmy chrześcijanami, nie oznacza odcięcia się od tego, co ludzkie. Wręcz przeciwnie. To, co Boże wydobywa i podkreśla piękno tego, co naturalne. Kościołowi nie chodzi o to, aby wiązać swoją działalność z określoną partią, bo to oznaczałoby, że popiera jednych, a zaniedbuje drugich. I to byłoby złe, bo Kościół ma widzieć i troszczyć się o każdego człowieka. Ale również Kościół nie może przestać istnieć tylko dlatego, że to, co mówi słowo Boże, może się okazać dla kogoś niewygodne. Kościół ma głosić słowo Boże i według niego oceniać rzeczywistość, a nie zajmować się tym, czy słowo Boże ma według oceny ludzkiej wymiar polityczny, czy nie. TO FRAGMENT HOMILII ABP M. MOKRZYCKIEGO, B. SEKRETARZA ŚW. JANA PAWŁA II NA JASNEJ GÓRZE
W
wiktoria
10 grudnia 2014, 23:25
Potrzeba nam kapłanów, którzy jasno będą sprzeciwiać się złu. Ks. Jerzy Popiełuszko oddał życie w obronie godności prześladowanych przez komunistów ludzi, poniósł męczeństwo za wiarę. "Ten kapłan-męczennik pozostanie na zawsze w pamięci naszego narodu, jako nieustraszony obrońca prawdy, sprawiedliwości, wolności i godności człowieka (...) Przy grobie księdza Jerzego uczmy się odpowiedzialności za Polskę i za całe to dziedzictwo chrześcijańskie, które zostało nam przekazane w ciągu stuleci. Módlmy się do Boga Ojca, aby ofiara tego kapłana przynosiła nieustannie owoce w naszej Ojczyźnie. Aby nie zabrakło ludzi, którzy w tym męczeństwie będą odnajdywać natchnienie do własnego uświęcenia oraz zachętę i siłę do autentycznej służby człowiekowi" Jan Paweł II cdn
W
wiktoria
10 grudnia 2014, 23:26
"Polityka Księdza Jerzego była prosta i czytelna: stać po stronie uciemiężonego Narodu; bronić praw konkretnych ludzi, zwłaszcza tych dotkniętych na różne sposoby niegodziwymi prawami stanu wojennego; odbudowywać ducha solidarności; wlewać w umysły i serca ludzi otuchę i nadzieję; wskazywać na poczucie sprawiedliwości w obliczu krzyczących niesprawiedliwości; odwoływać się do najgłębszego pragnienia życia w wolności, której źródłem jest sam Chrystus (...) Jego <polityczna> broń była groźniejsza niż czołgi wyprowadzone przez generała na ulicę, groźniejsza niż wszystkie tuby propagandowe usłużnie występujące wówczas w mediach. Tą bronią Księdza Jerzego była prawda. Wiedział dobrze, że służyć ludziom, służyć Narodowi, służyć wyzwoleniu społecznemu można wyłącznie na drodze prawdy - prawdy złączonej z miłością; prawdy, z której wyrastała niezakłamana solidarność i miała szansę odtworzyć się <Solidarność>. Przeciwnicy Księdza Jerzego wiedzieli dobrze, jak groźna jest jego broń. Głoszenie prawdy było <zbrodnią> wobec systemu komunistycznego, który został zbudowany na dwóch fundamentach: na przemocy i na kłamstwie. Więc go zabili! Zanim to uczynili przez wysłanych siepaczy, wcześniej chcieli go <zabić> przez propagandę; usunąć go z życia społecznego, nie dopuścić, by miał jakikolwiek wpływ na ludzkie sumienia, by przestał być wiarygodny" Ks. prof. dr hab. Janusz Nagórny Duchownym zabrania się przyjmowania publicznych urzędów, z którymi łączy się udział w wykonywaniu władzy świeckiej" (kan. 285 par. 3) -> zgadzam się z tym zdaniem w 100%. Jak to się ma do księdza Sowy?
10 grudnia 2014, 21:47
Duchowny ma najpełniejsze prawo do posiadania własnych poglądów politycznych. Sprawa oczywista. Dobrze, gdy jest realistą, w pełni świadomym w jakich uwarunkowaniach (więcej, niż tylko polityka) przyszło mu pełnić swoją posługę. Rozumiejącym rzeczywistość. Posiadającym w tym poszerzony horyzont, okraszony trzeźwym myśleniem. Radzącym sobie w tym jak może, ale przez pryzmat jednak wieczystego, Niebiańskiego Królestwa Chrystusa (klucz), a nie jakiegokolwiek ulotnego królestwa ziemskiego i jego zdobyczy! Powołany został do głoszenia Dobrej Nowiny (ewangelizacji) oraz dusz-pasterzowania (katechizacji). Niedobrze, gdy własną świadomość polityczną myli z jakimś politykierstwem, czy pieniactwem politycznym. Mam pewien niesmak, gdy obserwuję niektórych duchownych niestety niezdrowo zaangażowanych w ten właśnie sposób w sprawy nie dotyczące własnego powołania duchowego. Dotyczy to kapłanów zachowujących się niemalże jak członkowie zarówno partii opozycyjnych, jak i rządzących. Nie po to Jezus pełnił swoją Boską misję na ziemi... Ehhh...
O
owieczka_
10 grudnia 2014, 17:18
Mam pytanie do ks. Stopki, czy oglądając swojego współbrata  w programie pana Mellera, odbiera go bardziej jako obywatela Sowę czy ks. Sowę? Bo ja tego nie umiem ocenić pomimo usilnych starań.
P
Porządek
10 grudnia 2014, 16:32
Nie przypominam sobie tego rodzaju tekstów na Deonie, kiedy duchowni różnych wyznań stawali ramię w ramię z protestującymi na Majdanie. A warto byłoby naświetlić tamtą sytuację z punktu widzenia Kod. Prawa KAnonicznego. Przeciwnie, autorzy, w tym bardzo wielu jezuitów, zupełnie zatraciło umiar i rozsądek w popieraniu tamtych wydarzeń. A u nas co? Duchownym nawet poprzeć marszu w obronie zasad demokracji nie można? Przypomnijmy, że tam nie tylko sobie maszerowano, ale zajmowano przemocą publiczne instytucje, podpalano je, bito milicjantów łomami, obrzucano butelkami z benzyną i kostką brukową, a nawet strzelano do nich. Znaczna część protestujących to byli neonaziści odwołujący się do ludobójczych ideologów typu Bandera, i gloryfikujących ludobójcze organizacje: OUN i UPA. Wtedy jednak Deon był w 100% za jak i cały Układ -  w 100% bo bardziej być już nie można. Może jednak ks. Artur wyjaśni mi, dlaczego takie postępowanie nie jest hipokryzją czystej wody??? Czy ludobójstwo Polaków w jego oczach nie jest złem? Czy nazistowskie poglądy nie są złem? Czy stosowanie eskalacja przemocy nie jest złem? Czy może jest tak, że jak nam coś odpowiada, to popieramy bez oglądanie się na etykę, nie mówiąc o chrześcijaństwie. A jak przeszkadza, to potępiamy również bez oglądania się na etykę? Tylko proszę mi ni mówić, że tam chodziło o demokrację i praworządność, a u nas nie. Czekam na uczciwą i wyczerpującą odpowiedź ks. Arturze, bo jak napisałem, odpowiedź, która przychodzi mi przede wszystkim do głowy to hipokryzja, może brak rozsądku i zapatrzenie w swoje interesy, może ...? No właśnie, jaka to może być przyczyna???
TP
tylko pytam
10 grudnia 2014, 18:45
Ale na jakie pytanie ks. Artur ma odpowiedzieć ? Kto był dobry, a kto był zły na Majdanie ?
L
leszek
10 grudnia 2014, 16:29
W całości się zgadzam z tym, co Autor pisze. Nie rozumiem tylko, dlaczego jest przytaczany przykład proboszcza sprzed 8 lat, a nie jest przytaczany przykład biskupów, którzy się weszli w skład powołanego przez PiS komitetu „Marszu w Obronie Demokracji i Wolności Mediów”. "Co wolno wojewodzie, to nie tobie, ...." ?.
H
Hmmm
10 grudnia 2014, 16:10
No tak, ks. Stopce przeszkadza wwszystko to, co mogłoby podwarzyć rządy PO. Czy nie tak?
10 grudnia 2014, 19:12
Raczej nie tak. Tobie natomiast wszystko co nie „opozycyjne” nie mieści się w głowie. A Kościół to nie PIS ani RM.
A
alfabeta
10 grudnia 2014, 19:39
przeszkadza - dobrze podwarzyć - nieco gorzej
TP
tylko przypominam
10 grudnia 2014, 20:11
To ksiądz Stopka, a nie ksiądz Waga a tym bardziej Warzelnia.
G
gng
10 grudnia 2014, 16:01
Tekst całkiem zgrabnie naświetla zagadnienie lecz konkluzja do bani! Zamiast zdecydowanie stawiać  jakieś chińskie mury warto szukać sposobu na głoszenie Dobrej Nowiny   p o n a d   granicami!
GF
gej Filip
10 grudnia 2014, 15:59
Kościół skarb Ewangelii musi głosić wszystkim ludziom obojętnie od ich poglądów politycznych, pochodzenia czy płci. Pan Jezus a tym samym Kościół jest posłany do wszystkich. Benedykt XVI powiedział w Archikatedrze Warszawskiej w 2006: "Wierni oczekują od kapłanów tylko jednego, aby byli specjalistami od spotkania człowieka z Bogiem. Nie wymaga się od księdza, by był ekspertem w sprawach ekonomii, budownictwa czy polityki. Oczekuje się od niego, by był ekspertem w dziedzinie życia duchowego". Niech tak się stanie!!!
N
NIEDZIELA
10 grudnia 2014, 15:55
Prawo i Sprawiedliwość organizuje 13 grudnia w Warszawie „Marsz w Obronie Demokracji i Wolności Mediów”. W skład komitetu organizacyjnego weszli także przedstawiciele Kościoła, w tym abp Wacław Depo, przewodniczący Rady KEP ds. Środków Społecznego Przekazu. - Abp Depo popiera ideę marszu, ale nie słyszałem, by wypowiadał się w jakichkolwiek kwestiach politycznych – powiedział KAI ks. Piotr Zaborski, sekretarz Rady. Ks. Zaborski przyznaje, iż nie rozumie medialnej nagonki na biskupów z komitetu honorowego marszu organizowanego przez PiS. Podkreśla, że „poparcie idei marszu w obronie wolności mediów w Polsce przez abp. Wacława Depo jest naturalnym stanowiskiem przewodniczącego Rady odpowiedzialnej za media.
N
NIEDZIELA
10 grudnia 2014, 15:49
Sekretarz Rady stwierdza stanowczo, że abp Depo popiera ideę marszu w obronie demokracji i wolności mediów, który odbywa się już po raz czwarty. "Nie słyszałem natomiast, żeby Ksiądz Arcybiskup wypowiadał się w jakichkolwiek kwestiach politycznych” – dodaje sekretarz Rady Episkopatu ds. Środków Społecznego Przekazu. Przypomnijmy, ze prezes PiS Jarosław Kaczyński zapowiada, że marsz będzie także wyrazem sprzeciwu wobec, jak zaznacza, sfałszowaniu wyborów samorządowych. Deklarację Komitetu Honorowego marszu podpisali między innymi działacze opozycji demokratycznej w PRL: Zofia Romaszewska, Joanna Duda-Gwiazda, Andrzej Gwiazda, szef NSZZ „Solidarność” Piotr Duda, satyryk Jan Pietrzak. W skład Komitetu weszli także inni biskupi: Wiesław Mering, Ignacy Dec, Antoni Dydycz i Edward Frankowski. Całość na portalu Niedzieli
N
NIEDZIELA
10 grudnia 2014, 15:46
Zauważamy, że wiele mediów w kraju nie służy prawdzie. Jesteśmy manipulowani i często podaje się nam półprawdy. Są one bardzo groźne dla społeczeństwa, ludzie nie chcą być okłamywani. M.in. dlatego ponad połowa społeczeństwa nie idzie do wyborów, bo nie wierzą w uczciwość sprawy. Myślę więc, że Polacy muszą mieć prawo do prawdziwej informacji. Za tym opowiada się przygotowywany marsz w dniu 13 grudnia tego roku. Wprawdzie organizatorem marszu jest określona partia, ale pytania o prawdę stawia cały naród. Nie są to pytania partyjne, ale zwyczajne, bardzo ludzkie, są także związane z Dekalogiem. Obywatele mają prawo do wypełnienia się VIII przykazania Bożego - tzn. do prawdy. W tym wypadku zaangażowanie biskupów nie jest czynem partyjnym, ale prawdziwie moralnym. A w kwestiach moralnych biskupi mają obowiązek zajmować stanowisko. Bo jeżeli oni będą milczeć, to kamienie wołać będą. CAŁY TEKST NA PORTALU NIEDZIELI - AUTOR KS. INF. SKUBIŚ
L
lac
10 grudnia 2014, 18:07
"Prawo i Sprawiedliwość organizuje 13 grudnia w Warszawie „Marsz w Obronie Demokracji i Wolności Mediów”. , "prezes PiS Jarosław Kaczyński zapowiada, że marsz będzie także wyrazem sprzeciwu" "organizatorem marszu jest określona partia," . Jak to się ma do "udział w walce w imieniu jakiejkolwiek partii politycznej jest zabronione jakiemukolwiek kapłanowi". A jeśli nawet biskupi pójdą jako obywatele to w sutannach i koloratkach czy bez? Tak sie tylko pytam.....
N
Niedziela
10 grudnia 2014, 18:41
A czytałeś całe artykuły na portalu tygodnika Niedziela? Będziesz wtedy wiedział
Grzegorz Kramer SJ
10 grudnia 2014, 15:46
Osobiście uważam, że ks. Artur jest ostatnią ostają rozsądku w kato-internecie.
10 grudnia 2014, 15:52
Ostatnią? Bez przesady...
P
pielgrzym
10 grudnia 2014, 15:53
Święty Jan Pawel II powiedział na Jasnej Górze - tutaj zawsze w jakiś sposób byliśmy wolni. No i ucha mamy przykładać też do seca MB Częstochowskiej na Jasnej Górze a nie do ucha ks. Stopki - tej ostoi "deonowej"
Grzegorz Kramer SJ
10 grudnia 2014, 15:57
Ames, użyłem słowa: "osobiście", co można rozumieć, jako: "według mnie". :-)
S
Sebastian
10 grudnia 2014, 16:17
Jak deon.pl popiera rząd to jest dobrze i nie ma wtedy problemów. jak Kali ukraść krowę - to dobrze, jak Kalemu ukraść krowę to źle
Grzegorz Kramer SJ
10 grudnia 2014, 16:23
Nie rozumiem Sebastian. 
S
Sebastian
10 grudnia 2014, 16:25
Mówicie, że duchowni nie powinni angażować się w polityke a sami otwarcie popieracie obecny rząd. 
S
Słaba
10 grudnia 2014, 16:30
Co to jest "kato-internet"?
H
hista
10 grudnia 2014, 19:10
Kościół może temu jakoś przeciwdziałać? Żyjemy w czasach „politycznej poprawności", ukrytego narzucania przez środowiska liberalno-ateistyczne jedynie poprawnej postawy wobec rzeczywistości wolnej od chrześcijańskiej hierarchii wartości. To rodzi rozdźwięk między wyznawaną wiarą a stylem życia, kulturą i cywilizacją. Dlatego za priorytetowe dla Kościoła, który jest w Polsce, uważam systematyczne i wytrwałe pogłębianie wiary w naszym narodzie poprzez nauczanie i formowanie sumień. Polskie sumienia zostały rozchwiane przez miniony system totalitarny, a gospodarka rynkowa sprzyja laicyzacji i hołduje zasadzie „więcej mieć, niż bardziej być". To sprawia, że w ludziach słabnie wrażliwość sumienia na wartości etyczne i ich respektowanie w życiu osobistym i społecznym, a sam człowiek zaczyna żyć tak, jakby Boga nie było. Kościół powinien troszczyć się o to, by wartości chrześcijańskie nie zostały zdewaluowane przez relatywizm etyczno-moralny, który tak bardzo dotyka Zachód. Kościół natomiast nie powinien uprawiać polityki, bo to jest domena polityków. Ma natomiast prawo i obowiązek oceniać, z moralnego punktu widzenia, różne poczynania polityczne. TO FRAGMENT CIEKAWEGO WYWYIADU Z KS. BP kOWALCZYKIEM - WTEDY PRYMASEM POLSKI
TK
Tomek K.
10 grudnia 2014, 21:17
Heh, 100% racji. Bierzcie z niego przykład :)
N
Nestor
11 grudnia 2014, 00:07
Bardzo celna opinia. Dziękuję.