Jezuita wyklęty a klauzula sumienia

Grzegorz Dobroczyński SJ

W wielu miejscach w internecie, także na portalu DEON.pl znajdziemy wiadomości o "jezuicie wyklętym", ks. Władysławie Gurgaczu. Jego pamięci poświęcony jest - dostępny w całości w sieci - artykuł Filipa Musiała "Myśmy walczyli o wolność" z kwietniowego "Posłańcu Serca Jezusowego".

Historyk, współautor książki "Władysław Gurgacz - jezuita wyklęty" wydanej właśnie przez Wydawnictwo WAM, przypomina tę postać w setną rocznicę urodzin, opisując życie, posługę kapłańską, miłość Ojczyzny i tragiczną śmierć skazańca komunistycznego sądu.

Myślę, że na szczególną uwagę zasługuje moment zwrotny w życiu, który zapewne był dla niego najbardziej bolesny. Kapłan musiał w krytycznym momencie dokonać dramatycznego wyboru sumienia między posłuszeństwem zakonnym a wiernością duchowej posłudze.

Kontaktując się z przełożonymi otrzymał od prowincjała, ks. Wojciecha Krupy ostateczny zakaz: "nie mogę pozwolić O[jcu], by należał do organizacji i przebywał w lesie, gdyż jest to niezgodne ze stanowiskiem duchownym, partyzantka obecnie nie ma sensu i nie słyszałem. by taka istniała. Miejsce O[jca] wśród młodych w lesie nie jest odpowiednie. Nie mogę narażać całości zakonu dla widzimisię Ojca".

DEON.PL POLECA

Podjąwszy więc decyzję o odejściu z oddziału postanowił jednak jeszcze uzyskać listowną opinię z kurii prymasowskiej. W odpowiedzi, anonimowy teolog moralny podkreślił wagę posłuszeństwa, lecz także wskazał potrzebę opieki duchowej nad partyzantami. Jej celem miała być pomoc w wyprowadzeniu ich z konspiracji. Ów teolog zaznaczył także, iż duchowny może korzystać z wszelkich dyspens udzielonych przez Ojca Świętego w 1939 r.

Choć władze zakonne zadecydowały o dymisji o. Gurgacza i w dokumentach personalnych duchownego zaznaczano, że z dniem 28 czerwca 1948 r. został z szeregów zakonu wykluczony, to nie ma śladów doręczenia mu stosownego pisma, nie zaistniała też możliwość przysługującej mu apelacji do Stolicy Apostolskiej.

Wbrew nakazowi generała jezuitów, ojca Jean-Baptiste Janssensa nie zadbano, by duchowny przed dymisją z zakonu znalazł się pod opieką biskupa. De facto więc, więź zakonna pozostała. Zdawał sobie z tego sprawę także ks. Gurgacz, mówiąc podczas rozprawy: "Opuściłem zakon bez zgody władz przełożonych. Nie byłem jednak zbiegiem w znaczeniu prawa kościelnego, gdyż nie było okoliczności potrzebnych do fugitivus [czyli uznania za zbiega z zakonu - przyp. aut.]".

Aktualne publikacje o ks. Władysławie Gurgaczu przywracają go pamięci potomnych zarówno jako bohaterskiego kapłana, jak i jezuitę. Dramatyczny wybór, którego dokonał, pozostaje przykładem, że "klauzula sumienia" nie jest pojęciem wprowadzanym przez Kościół "ad hoc" do publicznych debat dla osiągania własnych celów lecz wartością, sprawdzoną w tyglu prób własnej historii. Prawo do sprzeciwu sumienia, ze swym profetycznym wymiarem stoi na straży wolności i odpowiedzialności, a więc fundamentów życia społecznego.

Materiał Polskiej Kroniki Filmowej z 1949 r. >> zobacz

---------------------------

Felietony Grzegorza Dobroczyńskiego SJ można usłyszeć w każdą niedzielę w programie Familijna Jedynka w Programie 1 Polskiego Radia.
Grzegorz Dobroczyński SJ - doktor teologii, analityk mediów, od 1991 r. stały współpracownik redakcji katolickich w Polskim Radiu (4 lata jako red. nacz.) i TVP, komentator pielgrzymek Jana Pawła II od 1983 roku (współpraca z ZDF w czasie drugiej pielgrzymki do Polski), obecnie nauczyciel religii w Gimnazjum i Liceum Akademickim w Toruniu.

Niezłomni to seria wydawnicza poświęcona ludziom, którzy zdecydowanie oparli się komunistycznej władzy. Przez lata inwigilowani i podsłuchiwani, śledzeni i represjonowani, otoczeni agenturą, nie ulegli Służbie Bezpieczeństwa i komunistycznej administracji. >> zobacz więcej

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Jezuita wyklęty a klauzula sumienia
Komentarze (4)
CN
chwała niepokonanym !!!
7 kwietnia 2014, 09:35
Osuszył czas mokradła krwi, czerwone słońce znów w zenicie... Czy warto było w wojny dni za taki kraj oddawać życie? Słychać pokoleń drwiący śmiech, to komuniści mają święto, Lecz Mądry Bóg w Osobach Trzech pojmuje, za co Was wyklęto. Zanim ostatni pójdzie z Was w niebieskiej partyzantce służyć, Wszyscy staniemy jeszcze raz. Może historia się powtórzy... Ujada sztab lewackich szmat i wściekle wrzeszczy swołocz UBecka Że tamtą Polskę uznał świat, gdy armia tkwiła w niej sowiecka. Amerykański pisze Żyd  o Waszej za holocaust winie, Obce Żydowi słowo "wstyd", choć w polskiej chował się rodzinie. Wystawę oto macie dziś, skoro najlepszą bronią pamięć I groźna tej wystawy myśl- że wolnych ludzi nic nie złamie. Niech się prostuje nieszczęść splot i  niechaj drżą moskiewskie karły. Hańba wierzącym w Sierp i Młot, chwała za niepodległość zmarłym.  
BW
Boży wojownik
6 kwietnia 2014, 23:43
Ale... śluby posłuszeństwa dodatkowo składane przez Jezuitów? o.Wł.Gurgacz nie pozwoliłby sobie na łamanie ślubów zakonnych. Jak to z tym było jest niezupełnie wyjaśnione. A ślubował Bogu przed Królową Polski na Jasnej Górze, gdzie złożył ofiarę ze swego życia /marzec 1939/ a oddał życie 14 września /Święto Podniesienia Krzyża Świętego/ Zawsze ważniejszym jest Bóg niż człowiek, a posłuszeństwo posłuszeństwu nierówne. Święta Teresa z Aville „Przeklęta taka wierność, która posuwa się aż do sprzeniewierzenia się prawu Bożemu! Jest to przewrotny obyczaj świata” (Księga życia).
6 kwietnia 2014, 22:14
Interesujące zagadnienie, podjęte z budzącym szacunek wyczuciem. Dziekuję.
MR
Maciej Roszkowski
6 kwietnia 2014, 11:57
To wspaniała postać, pamiętam z dawnych lat  oszczerczy komentarz wraz ze zdjęciem w Muzeum Wojska Polskiego. Ale... śluby posłuszeństwa dodatkowo składane przez Jezuitów?