Katolickie media na otwartym morzu

(fot. shutterstock.com)

"Czasopismo jest naprawdę «katolickie» tylko wtedy, gdy posiada spojrzenie Chrystusa na świat i je przekazuje oraz o nim świadczy". Tak mówił papież Franciszek w lutym br. podczas spotkania z redakcją dwutygodnika "La Civiltà Cattolica".

Uznawane za prestiżowe czasopismo włoskich jezuitów szykowało się wtedy do opublikowania 4000. numeru.

W pierwszej połowie lipca na łamach tego periodyku ukazał się tekst, który po drugiej stronie Atlantyku wywołał spore poruszenie. Nie tylko dlatego, że napisali go razem Antonio Spadaro (jezuita, szef "La Civiltà Cattolica") i Marcelo Figueroa (określany jako przyjaciel Franciszka prezbiteriański pastor, który w zeszłym roku został szefem argentyńskiej edycji "L'Osservatore Romano"). I nie tylko ze względu na prowokująco brzmiący tytuł: "Ewangeliczny fundamentalizm i integryzm katolicki w USA: zaskakujący ekumenizm".

Także ze względu na stawiane w artykule diagnozy i rozróżnienia. O tym, że sprawa jest poważna może świadczyć fakt, że prestiżowe pismo amerykańskich katolików "First Things" kilka dni później zarzuciło autorom tekstu, że w istocie sprzeciwili się samemu Papieżowi.

Czy warto w Polsce zajmować się tekstem dotyczącym (nawet w tytule) tego, co się się dzieje w Stanach Zjednoczonych? W naszym kraju nie rzuca się w oczy opisywany przez Spadaro i Figueroa "zaskakujący ekumenizm". Może więc nie nasze zmartwienie?

A jednak warto, ponieważ lektura artykułu "La Civiltà Cattolica" i odnoszących się do niego polemik pozwala odkryć, że nie chodzi tu o jakieś wąskie, lokalne zagadnienia, lecz o sprawy dotykające Kościoła powszechnego na całym globie. Także u nas.

Oto przykład. Kilka dni temu wysoki przedstawiciel polskich władz państwowych mówił podczas pewnej konferencji współorganizowanej przez jedno z ministerstw: "Po pierwsze człowiek. Przyroda jest dla człowieka, a nie sama dla siebie (...) Naturalny porządek rzeczy, naturalny porządek stworzenia polega na tym, że jest człowiek i przyroda, a nie przyroda i człowiek".

Konferencję poprzedziła Msza św., a wśród prelegentów znalazł się profesor katolickiej uczelni. Czytając tego rodzaju informacje, można dojść do poważnych pytań. Np. czy w słowach państwowego urzędnika nie pobrzmiewa dominionizm, o którym w swoim tekście wspominają Spadaro i Figueroa? Czy w tle tej wypowiedzi nie kryje się czasem pomieszanie władzy duchowej z władzą doczesną?

Wyznawców dominionizmu autorzy tekstu w "La Civiltà Cattolica" opisują następująco: "Sami zakorzeniają się w dosłownym rozumieniu opowieści o stworzeniu zapisanej w Księdze Rodzaju i stawiają człowieka w pozycji dominującej nad pozostałym stworzeniem, podczas gdy w biblijnym przesłaniu stworzenie pozostaje podmiotem wobec ludzkiej woli".

Można też spytać, czy w opisanym wydarzeniu nie uwidacznia się konkretne spojrzenie na teopolityczny plan, który - jak wskazuje tekst w jezuickim piśmie - bywa bardzo różnie rozumiany.

Jest jeszcze co najmniej jeden powód, aby budzący kontrowersje tekst jezuity i prezbiteriańskiego pastora, opisujący sytuację ze oceanem, czytać również w Polsce. Warto go czytać, aby zobaczyć, że wciąż toczy się bardzo poważna rozmowa o Kościele i jego relacjach ze światem współczesnym. Rozmowa, która w równym stopniu uwzględnia jego przeszłość, teraźniejszość i przyszłość. I że ta rozmowa wymaga czasem sporej odwagi.

Podczas spotkania z redakcją "La Civiltà Cattolica" o konieczności odwagi smówił Franciszek. - Tak właśnie: pozostańcie na otwartym morzu! Katolik nie powinien bać się otwartego morza, nie powinien szukać schronienia w bezpiecznym porcie - apelował do pracowników czasopisma.

Wskazał też wtedy trzy ważne aspekty chrześcijańskiego sposobu podejścia do problemów współczesnego świata: niepokój, który prowadzi do szukania nowych celów i nowych dróg, niekompletność, czyli świadomość, że Bóg i rzeczywistość są zawsze większe od naszych wyobrażeń oraz wyobraźnię prowadzącą do rozeznania.

Według Papieża aplikacja tych trzech aspektów w życiu i w pracy to misja nie tylko dla katolickich pisarzy i dziennikarzy, ale również dla całego Kościoła.

ks. Artur Stopka - dziennikarz, publicysta, twórca portalu wiara.pl; pracował m.in. w "Gościu Niedzielnym", radiu eM, KAI.

Dziennikarz, publicysta, twórca portalu wiara.pl; pracował m.in. w "Gościu Niedzielnym", radiu eM, KAI

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Katolickie media na otwartym morzu
Komentarze (3)
KJ
k jar
3 sierpnia 2017, 10:07
Przyciągnął mnie tytuł,ale dalej coraz bardziej niejasno i niekonkretnie.O co chodzi? Uznawanie,że media katolickie nie będą poddawane typowym dla rynku medialnego procesom ideologizacji jest naiwnością. Problemem nie jest jednak schlebianie gustom czytelników,ale oberwowany proces humanizacji wiary,czynienie z niej łatwej i przyjemnej strawy duchowej. Chciałabym,aby zamiast kreacji rzeczywistości media katolickie zajęły się czystą informacją:przekazem o wierze i etyce katolickiej. Reszta jest może bardziej sprzedawalna,ale dla wiernych zbyteczna.
TK
Ter Ka
6 sierpnia 2017, 01:44
Czyli, wg pana, wiara i etyka katolicka jakoś nas ograniczają? Mamy pilnować 10 przykazań, siedzieć w domu i nie wychylać nosa? A stosunek do świata przyrody nie jest częścią etyki katolickiej?
3 sierpnia 2017, 09:38
"Wskazał też wtedy trzy ważne aspekty chrześcijańskiego sposobu podejścia do problemów współczesnego świata: niepokój, który prowadzi do szukania nowych celów i nowych dróg, niekompletność, czyli świadomość, że Bóg i rzeczywistość są zawsze większe od naszych wyobrażeń oraz wyobraźnię prowadzącą do rozeznania." A wiesz chociaż MODERNO DO JAKIEGO PORTU PŁYNIESZ? Bacz,aby nie był to grób. P.S. Widać wystąpienie Trumpa w Warszawie, wielu boli do tej pory.