Katoliku, szanuj zieleń

(fot. Grzegorz Gałązka / galazka.jezuici.pl)

Często spotykam się z tezą, że człowiek może z przyrodą robić, co chce, dowolnie zanieczyszczać, eksploatować złoża, zabijać tyle zwierząt, na ile ma ochotę, wycinać lasy, nawet te pod ścisłą ochroną. Nie zgadzam się na takie podejście.

Encyklika i nowe święto

Laudato si’ to pierwszy taki dokument w Kościele w randze encykliki, który w całości został poświecony ekologii. Pojawiały się nawet zarzuty, że papieska encyklika więcej mówi o wpływie człowieka na niszczenie przyrody niż o Bogu czy Kościele.

Jedno jest pewne, ukazanie się tego dokumentu wskazuje cezurę, za którą Kościół nie traktuje ekologii jako jednego z wielu tematów, ale poświęca jej bardzo dużo uwagi, wskazuje, że problem jest pilny i trzeba szybko zająć się jego rozwiązaniem.

DEON.PL POLECA


W tym samym roku, w którym ukazała się encyklika, Franciszek powołał nowe święto - Dzień Modlitw o Ochronę Stworzenia (obchodzimy je dzisiaj, 1 września). "Kryzys ekologiczny wzywa więc nas do głębokiego nawrócenia duchowego: chrześcijanie są wezwani do «nawrócenia ekologicznego, które wiąże się z rozwijaniem wszystkich konsekwencji ich spotkania z Jezusem w relacjach z otaczającym ich światem» (LS, 217). Albowiem «życie powołaniem, by być obrońcami dzieła Bożego, jest istotną częścią życia uczciwego, nie zaś czymś opcjonalnym, ani też drugorzędnym elementem doświadczenia chrześcijańskiego» - napisał wtedy papież.

Z planetą Ziemią jest coraz gorzej i albo zaczniemy coś z tym robić, albo przyszłe pokolenia nie będą miały co zbierać.

Bawimy się kosztem innych

Zarówno encyklika, jak i nowe święto wskazują, że jeśli nie zaczniemy działać razem, to nadchodzący po nas ludzie zastaną zniszczony świat, niezdolny do życia, jałową pustynię, którą zafundowali im ich dziadowie i ojcowie żyjąc tak, jakby znajdujące się na ziemi zasoby były nieskończone. Więcej, ubzdurali sobie oni, że tylko część świata ma prawo do życia pełną piersią i bez konsekwencji swojego konsumpcjonizmu, a ta druga może trochę pocierpieć, ale tak w ogóle powinna siedzieć cicho, bo dzięki nam ma lepsze życie niż miała do tej pory.

Mentalność bogatej północy świata zakłada, że południe, które jest reprezentowane głównie przez kraje rozwijające się, powinno być podporządkowane interesom bogatej mniejszości.

Ekologiczny kryzys nie dotyczy wyłącznie świata roślin i zwierząt, ale także człowieka powodującego swoim zachowaniem zmiany klimatyczne dotykające najbardziej tych, którzy nie mogą się bronić, ludzi odrzuconych przez społeczeństwo, biednych, bezdomnych, najbardziej narażonych na działanie niekorzystnych warunków pogodowych: suszy, powodzi, gwałtownych burz.

Miejsca na ziemi, które do tej pory były suche, staną się suche jeszcze bardziej. Tereny nadmorskie - na skutek podnoszenia się poziomu wód - zostaną zalane. Rzeki, gleba i powietrze terenów silnie zurbanizowanych staną się tak zanieczyszczone, że nie będzie dało się mieszkać na terenach, gdzie występują.

Mniejszość na świecie będzie miała narzędzia, które pozwolą jej bronić się przed negatywnymi skutkami. Ci biedni, od zawsze wykorzystywani, niezdolni do życia bez pomocy silniejszych, zginą.

Nie jesteśmy tylko panami

Istnieje w Biblii cytat, na który bardzo często powołują się obrońcy podejścia, które krytykuje papież. Chodzi o fragment Księgi Rodzaju, w którym Bóg powierza pieczę nad ziemią stworzonym przez siebie ludziom: "Po czym Bóg im błogosławił, mówiąc do nich: «Bądźcie płodni i rozmnażajcie się, abyście zaludnili ziemię i uczynili ją sobie poddaną; abyście panowali nad rybami morskimi, nad ptactwem powietrznym i nad wszystkimi zwierzętami pełzającymi po ziemi»" (Rdz 1, 28).

Często spotykam się z tezą, że te słowa usprawiedliwiają takie zachowanie człowieka, w którym może on z przyrodą robić, co chce, dowolnie zanieczyszczać, eksploatować złoża, zabijać tyle zwierząt, na ile ma ochotę, wycinać lasy, nawet te pod ścisłą ochroną.

Papież bardzo jasno się do tego odnosi: "nie jesteśmy Bogiem. Ziemia istniała wcześniej niż my i została nam dana. Pozwala to odpowiedzieć na oskarżenie stawiane myśli judeochrześcijańskiej: mówi się, że ponieważ opis Księgi Rodzaju zachęca nas do "panowania" nad ziemią (Rdz 1, 28), więc sprzyja bezlitosnej eksploatacji natury, przedstawiając dominujący i destrukcyjny obraz człowieka. Nie jest to poprawna interpretacja Biblii, tak jak rozumie ją Kościół".

Ekologia nie jest romantycznym zachwytem nad "zwierzątkami" i "roślinkami", ale świadomą postawą, która nie traktuje ziemi jako miejsca ludzkiego panowania, polegającego na jak najefektywniejszym fedrowaniu zasobów, ale widzi w niej ogród, którym mam się opiekować i który daje mi owoce pozwalające na życie. Mam z nich korzystać, ale tak, żeby starczyło dla wszystkich.

Michał Lewandowski - redaktor DEON.pl, publicysta, teolog. Prowadzi autorskiego bloga "teolog na manowcach".

Dziennikarz, publicysta, redaktor DEON.pl. Pisze głównie o kosmosie, zmianach klimatu na Ziemi i nowych technologiach. Po godzinach pasjonują go gry wideo.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Katoliku, szanuj zieleń
Komentarze (11)
abraham akeda
1 września 2017, 11:53
Jest sprawą nie podlegającą najmniejszej wątpliwości, iż troska o środowisko naturalne zachowuje pełną wartość. Natomiast cała ta ideologiczna, komunistycza otoczka która temu towarzyszy, obarczająca ludzi całą winą za obserwowane zmiany a bazująca na przeszacowaniu roli człowieka i jego wpływu na kilmat to stek bredni. 99,9% gatunków roślin i zwierząt jakie pojawiły się na naszej Planecie wyginęło. To nie my jesteśmy za to odpowiedzialni! Ziemia poradzi sobie i z człowiekiem.
PA
Piotr A.
1 września 2017, 14:18
"Jest sprawą nie podlegającą najmniejszej wątpliwości, iż troska o środowisko naturalne zachowuje pełną wartość." - super, cieszy mnie bardzo Pańska opinia. Co do dalszej części wypowiedzi, tej dot. zmian klimatycznych - jest to zgoła błędne rozumowanie. Pisanie o tym, że obecna zmiana klimatu nie jest spowodowana przez człowieka, bo kiedyś zmiany były naturalne to tak jakby (cytując jednego z kolegów) oświadczyć, że palenie nie powoduje raka, bo na raka umierano zanim zaczęto palić papierosy. Albo, że ludzie nie mogą wywoływać pożarów lasów, bo pożary lasów występowały dawniej bez udziału ludzi, w sposób całkowicie naturalny. Obecnie obserwowane ocieplenie klimatu to sprawka człowieka. Nie ma ani jednego instytusu badającego klimat ziemski, który negowałby ludzką odpowiedzialność w tej kwestii.
FF
Franciszek2 Franciszek2
1 września 2017, 14:54
Tu masz Pan świeże dementi - no ale żeby to przeczytać musisz Pan zejść z drzewa do któregoś się Pan przykuł.... [url]http://www.bibula.com/?p=94152[/url]
A
abraham
1 września 2017, 15:56
Nie dam się po raz kolejny sprowokować w jałową dyskusje z panem, przedstawię jak to wygląda według mnie i na tym koniec. A to dlatego że irytuje mnie pański protekcjonalny ton. Twierdzenie, że to człowiek odpowiada za obecne zmiany klimatu jest w takim samym stopniu prawdziwe jak twierdzenie że epoka lodowcowa zakończyła się bo człowiek ujarzmił ogień, rozpalał ogniska i klimat się od tego ocieplił, lodowce stopniały a cała megafauna została wytępiona przez myśliwych. Kłamie pan w sposób ostentacyjny tzn. w taki że nie sposób tego nie zauważyć. Prawda jest taka, że środowisko naukowe jest podzielone co do oceny wpływu człowieka na zmiany klimatu. Pan tę prawdę wypiera. A wracając do sedna mojej wcześniejszej wypowiedzi - historia naszej Planety, na tyle na ile jest obecnie poznana, uczy iż Ziemia przechodziła przez wiele burzliwych okresów o wiele bardziej poważnych niż to co obecnie obserwujemy. Ani człowiek nie był za to odpowiedzialny ani Ziemia nie stała się jałową pustynią pozbawioną życia. Miejsce wymarłych gatunków roślin i zwierząt zajęły inne, życie toczy się dalej a nawet kwitnie. Twierdzenie, że człowiek zrobi z ziemi wyjałowioną, pozbawioną życia pustynię paleniem węglem w piecu i wyrzucaniem plastikowych torebek do lasu jest nawet dla człowieka umysłowo niedorozwiniętego kompletnym nonsensem. Nie wiem do kogo papież skierował swoją encyklikę. Tajemnica to wielka. Zamiast snuć czarne scenariusze o katastrofie ekologicznej należałoby położyć nacisk na rozwój i rozpowszechnianie odnawialnych źródeł energii co obecnie w dobie wciąż płatnej energii elektrycznej i dominującej roli paliw kopalnych jest trudne żeby nie powiedzieć niemożliwe bo uderza w interesy wielu wpływowych grup blokujących rozwój innowacyjności. To po prostu jest gruby biznes.
abraham akeda
1 września 2017, 16:13
Pan Piote jest ociepleniowcem traktującym z góry swoich rozmówców. Nie ma co wchodzić w dyskusję z kimś kto neguje nawet najbardziej oczywistą oczywistość iż zdania naukowców na temat globalnego ocieplenia są podzielone a sam termin - globalne ocieplenie jest raczej celowo skonstruowaną ideologią służącą jako narzędzie pozyskiwania ogromnych funduszy publicznych na walkę ze zmianami klimatu a nie terminem naukowym. Ociepleniowcom nie zależy na wygranej ale na samej walce a w szczególności na wyłudzaniu funduszy na tę walkę, oby jak najdłużej. Jak widać sam klimat i przyczyny zmian pełnią jedynie rolę pretekstu. Najważniejsze to przekonać jak najwięcej takich naiwniaków żeby uwierzyli w globalne oszukanie.
1 września 2017, 10:59
A wystarczyło przypomnieć zasadę: Gdy Bóg jest na pierwszym miejscu, wszystko jest na właściwym miejscu. P.S. U źródeł niszczenia stworzenia jest powszechna cześć oddawana bożkowi postępowi , którego wielu kapłanów rekrutuje się również z katolickich apostatów w koloratkach
PA
Piotr A.
1 września 2017, 14:19
Zgadza się. Dobitnie pisze o tym papież Franciszek w Laudato Si'. 
F
Franciszek2
1 września 2017, 09:42
Szacunek wobec przyrody jako dzieła Stwórcy nie ma nic wspólnego z ekologią promowaną przez papieża. Franciszek stara się nałożyć katolicki kaganiec tym którzy mieli by opory przed przyjęciem oenzetowskiej Agendy 2030 . Tezy tej "nowej ery" wyrażone w 17 celach i 169 zadaniach zmierzają wprost do depopulacji (Chiny we wstępie stawiane za wzór) , praw reprodukcyjnych i społeczeństw inkluzywnych. To jest nowa odsłona komunizmu, której najbardziej zagorzałym orędownikiem jest zastępca Chrystusa na Ziemi, papież Franciszek. I czas zacząć otwarcie o tym mówić
PA
Piotr A.
1 września 2017, 14:21
Panie Franciszku - radziłbym zapoznać się najpierw z encykliką LaudatoSi' i zobaczyć co sądzi papież o ograniczaniu urodzeń. Teraz zwyczajnie szerzy pan nieprawdę. Pytanie czy celowo.
FF
Franciszek2 Franciszek2
1 września 2017, 14:55
Oczywiście że celowo - napisałem to w ostatnim zdaniu.  
abraham akeda
1 września 2017, 16:40
Papież jest wyznawcą doktryny trwałego i zrównoważonego rozwoju, którą śmiało można określić jako komunistyczny nowy globalny porządek świata. Jednym z problemów jest przeludnienie biednych krajów trzeciego świata uniemożliwiające nie tylko rozwój ale nawet utrzymanie obecnego poziomu życia. Oczywiście mowa tutaj o poziomie życia krajów bogatej północy, którego korzeniem jest materialna eksploatacja ludności krajów drugiego i trzeciego świata a warunkiem zachowania dobrobytu i wysokiej stopy życia jest utrzymanie różnic na płaszczyźnie społeczno-ekonomicznej oraz regulacja i kontrola przyrostu naturalnego w krajach biednych będąca warunkiem sine qua non zachowania trwałego rozwoju bogatego świata.