Kim są muzułmanie

(fot. Biys ||.S.Y.I.B.L.I./flickr.com)

Gdyby największa w historii przeciwniczka islamu, Oriana Fallaci, dożyła Arabskiej Wiosny, to co by powiedziała? Znana ze swojego radykalnego podejścia do islamu włoska publicystka nie widziała w islamie możliwości zmiany ani krzty elastyczności. A co najważniejsze, traktowała tożsamość muzułmańską jako jednorodną, u podstawy zacofaną i okrutną, skamielinę.

Zachłanny i krwiożerczy Bóg islamu - jak go postrzegała Oriana Fallaci - jednak zaskoczył. Okazał się Bogiem przewrotnym, który powołał do życia nie tylko fanatycznych ekstremistów, terrorystów, radykałów, ale też młodych, odważnych, zdeterminowanych wojowników o lepsze jutro. Czy oni nie wierzą w Allaha? Wierzą, ale inaczej niż to sobie wyobrażała zła wróżka. Moim zdaniem, walka ze skostniałymi rządami w krajach arabskich jest próbą nadania islamowi nowej twarzy, demokratycznej, sprawiedliwej i ludzkiej.

To, że Allah nie obraża się na zachodnie wpływy i nie zsyła globalnych gadżetów jedynie na Europę Zachodnią i Amerykę, aby pomieszać w głowie katolikom i ateistom, można było zauważyć już o wiele wcześniej. Jeszcze zanim Egipt, Syria i Tunezja zerwały się do boju o obywatelskie prawa: Koran na mp3, fulla - muzułmańska Barbie w hidżabie, muzułmańskie pokazy mody to tylko jedne z pierwszych sygnałów "pęknięć", które mogliśmy zauważyć na długo przed rewolucjami politycznymi. Wbrew pozorom, świat islamu wcale nie jest odcięty od konsumpcjonizmu. Czy dowodzi to jego podatności na zachodnie modele? A może to eurocentryczna próba ujednolicenia kultur? Wizerunek muzułmanów sprowadzony do biegających po górach pasterzy z kałasznikowem w garści, odbija nam się dziś czkawką. Kto stoi za przewrotami? Kim jest potencjalny rewolucjonista islamski? Tak naprawdę, tożsamość islamska jest wciąż nieznana, kształtowana przez liczne stereotypy, a tymczasem podlega ona ciągłemu tworzeniu. Kto wie, czy wkrótce nie okaże się, iż demokracja to nie tylko pomysł Europejczyków, ale międykulturowe dążenie do nowej, lepszej polityki społecznej.

W szeregach ludzi walczących na ulicach miast nie brakuje kobiet, młodzieży i studentów. Jak w ten schemat wpisać obraz zakapturzonej muzułmanki prosto z książek typu "Arabska żona" - pozbawionej praw, schowanej przed światem? Czy możemy dopuścić do siebie fakt, że kobieta z zakrytą twarzą nie jest wyłącznie kobietą prześladowaną, zmuszoną do noszenia chusty przez ojca, brata, męża? Więc kim jest? Chusta to dla wielu młodych muzułmanek istotny element tożsamości religijnej. Rodzaj świadectwa, manifestu. Za zakryciem nie czai się wrogość, ale osobista duchowa deklaracja.

DEON.PL POLECA

Oriana Fallaci twierdziła, że nie ma lekarstwa na raka islamu, tym samym wróżyła Europie rychły koniec. Europa to już nie Europa, pisała, lecz Eurabia. Patrząc na jej ukochany Rzym, nad którego multikulturową tożsamością wielokrotnie ubolewała, można jej emocjonalny nacjonalizm zrozumieć o tyle, o ile jako mieszkańcy starego kontynentu jesteśmy świadkami rozrastającej się i pochłaniającej naszą kulturę machiny konsumpcyjno - użytkowej. Jadąc metrem na stację Colosseo w Rzymie, trudno nie poprzeć, choćby w myślach, apelu Fallaci - o zachowanie walorów i odrębności naszej kultury i chronienie granic naszej historycznej tożsamości. Tłoczące się tłumy obywateli świata, sprawiają wrażenie niebezpiecznie piętrzącej się wieży Babel. Koloseum owinięte siatką, gladiatorzy prężący mięśnie do zdjęć za 2 euro, stragany, pamiątki, bransoletki, figurki. To wszystko można kupić i bez trudu przegapić Koloseum. Lękajmy się o korzenie razem ze świętej pamięci Fallaci. Ale czy powolnej utracie pamięci o źródłach, winni są muzułmanie?

Piłeczki i zawieszki z napisem "I love Roma"- sprzedają głównie Wietnamczycy i Senegalczycy. Czy dzisiaj Fallaci uznałaby, że to właśnie oni są dla nas największym kulturowym niebezpieczeństwem? Sprzedawcy figurek z kiczowatym obrazem monumentów naszej przeszłości. Fallaci nienawidziła muzułmanów, którzy, jak sądziła, żarłocznie pochłaniają naszą europejską tożsamość, budując meczety, modląc się na ulicach i zabierając nam pracę i miejsca na uczelniach. W gruncie rzeczy wytaczała armaty przeciwko "Innemu", który z wolna obnaża swoim przywiązaniem do tradycji, religii i kultury, naszą trzeszczącą tożsamość europejską. W dodatku, "Inny" dokonuje właśnie jednego z najciekawszych przewrotów politycznych na rzecz demokracji w naszych czasach.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Kim są muzułmanie
Komentarze (22)
H
hans
21 marca 2012, 19:52
Nie wiem, kim jest autorka, ale tekst wydaje mi się trochę naiwny. Nawet pomimo tego, że słusznie wskazuje zachodnią mentalność jako jedną z przyczyn sypania się naszej tożsamości. Zachód sam godzi w siebie swoją słabością. Jednak mówienie o tym, co się dzieje w krajach Północnej Afryki jako "najciekawszym przewrocie" to jest moim zdaniem pewnym oderwaniem od rzeczywistości. Tak, zmieniają się władze. Może nastanie demokracja, a może nie. Mimo wszystko chyba nietrudno zauważyć, że po zmianach politycznych jednym ze skutków jest zwiększone prześladowanie chrześcijan. Dzisiaj rano czytałem o pierwszych zamachach na chrześcijan w Syrii. A ile już się zdarzyło w Egipcie od ostatnich zmian? A w innych krajach?
P
Pretorianin
29 stycznia 2012, 17:02
Do st.k. gość - oczywiście, że jest to powód, by użyć słowa "pensjonarka" oraz by się pokłócić. Jeśli nie umiesz się kłócić, a autorka nie umie pisać tekstów, które mają choć trochę obiektywizmu, to przenieście się na portal www.misiuptysiu lub www.lalalablablabla
K
kleks
28 stycznia 2012, 15:44
 http://www.euroislam.pl/index.php/2012/01/pokoj-na-swiecie-zagrozony-przez-islamofobiczny-racjonalizm/
K
Krzysztof
28 stycznia 2012, 11:13
Hahaha, to ma być jakiś żart....? "Arabska Wiosna"..? I co? Bracia Muzułmańscy żądzą! I będą krok po kroku wprowadzać szariat i jeszcze bardziej atakować Izrael. Bo tego uczył Mahomet. Oriana Fallaci jak najbardziej miała rację.
B
beton
27 stycznia 2012, 19:52
 Oriana jak to Oriana pewnie opisując arabskie rewolucje posłużyłaby się obrazem brutalnego i upokarzającego linczu na Kadafim dokonanym przez bojowników o demokrację, wolność i poszanowanie praw. Młode pokolenie, postępowi, zwołujący się przy pomocy facebooka, budzący zachwyt zachodnich dziennikarzy czują wielką potrzebę, aby w trakcie zabijania despoty próbować mu jeszcze włożyć metalowy pręt... Później tańczą przed kamerami, jakiś dzieciak jak potępienieć powtarza z radością gest podżynania gardła. I zupełnie beznamiętnie zauważyłaby jakie poparciem w demokratycznym Egipcie będzie mogło cieszyć się Bractwo Muzułmańskie.
A
ano
27 stycznia 2012, 00:38
http://tygodnik.onet.pl/32,0,72927,maryjki,artykul.html
SG
st.k. gość
26 stycznia 2012, 23:52
to dobry tekst bo"zaczepny".Bardzo sympatycznym jest,że wywłal polemikę i chęć poglębienia poglądów bez używania epitetów i wulgaryznów.Pani Kaleta przedstawiła swój zespół poglądów i nie muszą one być trafne i bardzo wnikliwe.Ważne ,że przedstawiają niestandartowe wizje na islam i jego funkcjonowanie.Myślę,iż w wyniku wielopłaszczyznowej wymiany poglądów wywłanej przez Autorkę wszyscy skorzystają intelektualnie w wyniku kulturalnej dyskusji. p.s nawet jeśli poglądy Pani Kalety są zbyt młodzieńcze to nie powód by uzywać określenia "pensjonarka które niepotrzebnie dezawuuje i zniechęca. st.k.
K
klara
26 stycznia 2012, 19:54
@kate Jeżeli Europa nie będzie chrześcijańska to nie z powodu wyznawców islamu, a z powodu odchodzenia od wiary chrześcijan. To my mamy problem z własną tożsamością a nie przybywający do Europy muzułmanie. Cóż - jeśli nasze duchowne "autorytety moralne" nie widzą nic złego w podarciu Pisma Św., czy usuwaniu Krzyża z przestrzeni publicznej, to trudno się dziwić. Za podobne występki islam przewiduje surowe kary. Strojmy się dalej w modne piórka "otwartości", a szybko się ockniemy z ręką w nocniku.
S
sarmata
26 stycznia 2012, 19:46
Sobieski się w grobie przewraca jak czyta takie laurki dla pohańców!
K
kate
26 stycznia 2012, 19:38
Najlepszy przykład Amsterdam: 40% mieszkańców miasta to muzułmanie, sanktuarium Maryi Pani Wszystkich Narodów założone w 1996 roku odwiedzają nie chrześcijanie, ich jest garstka, ale muzułmańscy mężczyźni, dla których Marjam (Maryja) jest najlepszą orędowniczką. Francja: Lourdes - w ostatnich latach wzrost uzdrowień muzułmańskich kobiet (choroby nowotworowe, choroby kobiece), pielgrzymka muzułmańskich żółnierzy armii francuskiej (sami Francuzi nie chcieli w niej brać udziału), w końcu nawet Episkopat Francji zauważył, że Lourdes przyciaga więcej muzułmanów, buddystów i hindusów niż zadeklarowanych chrześcijan. Nie mówię o Fatimie czy Mediugorje - tam jest pół na pół chrześcijan i muzułmanów. A Harissa w Libanie - to sanktuarium maryjne jest zdominowane przez muzułmanów. Brytyjczycy by już dawno przestali świętować Boże Narodzenie, gdyby nie muzułmanie (patrz: protesty w 2008 roku w sprawie emisji w telewizji irańskiego filmu o Maryi i narodzinach Jezusa). A w Niemczech, kto się ująć za utrzymaniem Wielkiego Piątku jako dnia wolnego - bracia muzułmanie. Jeżeli Europa nie będzie chrześcijańska to nie z powodu wyznawców islamu, a z powodu odchodzenia od wiary chrześcijan. To my mamy problem z własną tożsamością a nie przybywający do Europy muzułmanie.
K
kate
26 stycznia 2012, 19:37
Nie rozumiem ani sensu artykułu ani wypowiedzi internautów. To są jakby dwa światy, dwa różne głosy, mówiące o różnych zjawiskach. Wiele w tym jest emocji wynikających z sytuacji ekonomicznej i demograficznej: napływ Arabów z północnej Afryki, którzy szukają dla siebie lepszych warunków życia w Europie i korzystają z socjalu. Oczywiście 4% ludności Europy to muzułmanie i w ciągu 10 lat jak głoszą demografowie wzrośnie ich liczba dziesięciokrotnie. Ale czy tylko z powodu wielkiej liczby dzieci - wątpię, to deklaratoryjni chrześcijanie przechodżą na islam. W samej Francji rocznie 40 tys. Również sami muzułmanie nie są grupą jednolitą: im starsza emigracja, tym większa integracja i dążenie do stabilizacji, której nie sprzyja ani fundamentalizm islamski ani chrześcijański. Po obu stronach strach ma wielkie oczy i więcej w tym stereotypowych uprzedzeń niż prawdy.
K
Kwiatkowska
26 stycznia 2012, 19:06
widać niektórzy nie zrozumieli ani artykułu ani ogólnego zamysłu autorki, coniektórzy maja na tyle zaklejone stereotypami o Islamie umysły że nic do nich nie dociera i potrafią ewentualnie obrażać autora jakiejkolwiek wypowiedzi niekrytykującej Islamu. Kto walczy o wolnośc w Afryce Północnej, kto wychodził na ulice? obłożeni bombami terroryyści czy zwykli ludzie którzy chcą sprawiedliwości demokracji wolności, a wszyscy przecież na tych ulicach to wyznawcy Islamu, w tym kobiety w chustach. Miażdżąca jest siła mediów zniekształcająca wizerunek Islamu. MOże powinnieści epoczytać Koran i dowiedzieć się że koncepcja równości i wolności właśńie stamtąd pochodzi, jak równość niezaleznie od rasy i koloru skóry, rasim zniósł właśńie iSlam 14 wieków temu.. wielce cywilizowane USA nadal dyskryminują do dziś ekonomicznie społecznie i w kazdej możliwej kwestii ludzi innych ras, a w szczególności xczarnych więc o czym w ogóle jest mowa.
L
Libertarianin
26 stycznia 2012, 17:02
Zgadzam się z Pretorianinem i Rzymianinem (nomen omen). Za takie wypracowanie autorka może mogłaby dostać piątkę, ale w gimnazjum, za sprawne posługiwanie się językiem polskim. Jednak już na wiedzy o społeczeństwie, nawet w gimnazjum, ocena musiałaby być niższa. Pani Kaleta ani nie zna dzieł pani Fallaci (albo ich nie zrozumiała), ani sie nie orientuje w obecnej sytuacji krajów północnej Afryki, ani nie potrafi zinterpretować faktów związanych z obecnością islamu w Europie. Mieszanie tego wszystkiego ze zjawiskiem konsumpcjonizmu wydaje się aktem intelektualnej rozpaczy.
1
123
26 stycznia 2012, 15:54
 Artykuły tego typu nie powinny pojawiać się w ogóle, bo niczego pożytecznego nie wnoszą. Czyżby autorka nie wiedziała, iż w wielu miejsach Europy, gdzie społeczeństwa miały zbyt otwarte podejście do muzułmanów, powprowadzali sobie oni prawo szariatu i własne sądy? O darciu sie z minaretu kilka razy dziennie już nawet nie warto wspominać
STANISŁAW SZCZEPANEK
26 stycznia 2012, 13:09
 Absolutnie nie zgadzam się z tym artykułem. "Islamska wiosna" to po prostu zastąpienie kataru dżumą. We wszystkich owładniętych tym rewolucyjnym ruchem państwach do władzy w wyniku tak zwanych "demokratycznych wyborów" doszły doskonale zorganizowane i przygotowane radykalne bojówki islamskie. Za rządów Mubaraka w Egipcie nie zamordowano ani jednego chrześijania. Po rewolucji zginęło ich setki. Dziesiątki, jeśli nie setki tysięcy chrześcijan zostało zmuszonych do emigracji. Auorce łatwo pisać o czymś, czego na oczy nie widziała, siedziąc w ciepłym pokoju i czerpiąc wiadomości z telewizji islamskich, roztaczających propagandę pokojowego islamu.
M
M
26 stycznia 2012, 12:48
Co by powiedziała Oriana Fallaci? Może coś o przeszkodach na drodze do demokracji w krajach arabskich?
SM
St. M.
26 stycznia 2012, 12:01
Nie zgadzam się, że to Oriana Falaci była historycznie największym wrogiem islamu. Figura retoryczna moze i zgrabna, ale powierzchowna. Nie sądzę aby rozszyfrowanie prawdziwej inspiracji arabskiej wiosny było trafne. Myślę, że dziś już trochę więcej mówi o nim sytuacja po wyborach w Egipcie. Choć nie wszystko jeszcze stało się jasne. Nie wiemy jaki nurt zwycięży w Bractwie Muzułmańskim i czy będzie on we wszystkich zrewoltowanych krajach jednakowy.
P
Pretorianin
26 stycznia 2012, 12:00
Jeśli Deon ma być wiarygodny to nie powinien drukować tekstów pensjonarek. Autorka nie ma pojęcia o kulturze islamu, o rozwoju sytuacji po "rewolucji" w islamskich krajach śródziemnomorskich, a jej przykłady na "pęknięcia" w kierunku społeczeństwa demokratycznego są naiwne. Oriana Fallaci była kobietą z charakterem, a o tym pensjonarki mogą tylko pomarzyć.
G
gosc
26 stycznia 2012, 11:41
Nie potrafie zrozumiec p. Kalety. Ten artykul jest politycznie poprawny, a ta pani nie zna islamu poprostu. Mieszkam miedzy tymi ludzmi i wiem co mowie. Nie chodzi tu o wszystkich, ale przewazajaca wiekszosc nienawidzi chrzescijan. Taka jest prawda, nienawisc i pogarda do ludzi zachodu, ale tu mieszkaja. Kazdy wie dlaczego.
G
Grzegorz_M.
26 stycznia 2012, 11:11
Podpisuje się rękami i nogami pod tym co napisał ~rzymianin.
Przemysław Marek Szewczyk
26 stycznia 2012, 10:20
Poza tym wiosna jest przecież arabska a nie muzułmańska. Dobrze jest też zauważyć różnicę między Arabem, a muzułmaninem, między człowiekiem a jego religią. Każdy człowiek jest zdolny do zmiany, pragnie wolności i sprawiedliwości. Religia może mu pomóc w stawaniu się człowiekiem lub przeszkodzić. Warto postawić pytanie o udział Islamu w "Arabskiej wiośnie"? A może to inne inspiracje?
R
rzymianin
26 stycznia 2012, 10:13
 Może trochę za prędko chwalić dzień przed zachodem. Pani Fallaci miała dużo racji i opierała je nie na pobożnych życzeniach (jak w powyższym artykule), ale na faktach, które w swoich ksiązkach  przedstawiała. Jak wygląda ta "muzułmańska wiosna" młodych Egipcjan, podobno tak otwartych na zmiany, i w innych krajach, widać na przykładzie prześladowanych chrześcijan. To są fakty. Piłeczki w Rzymie sprzedawane są dla zysku, wszystko sie sprzedaje, co daje zysk. Nie sprzedają jednak chyba przedmiotów kultu chrześcijan, o ile wiem. Natomiast słyszy się już w małych miasteczkach i nie tylko w północnych Wloszech (wiem to od kogoś, kto to słyszał na własne uszy) takie słowa: " jeszcze trochę, a wy chrześcijanie będziecie nam buty czyścić". Wiem od nauczycielki, która sie wybrała z dziećmi do centrum muzułmańskiego (w Rzymie!), gdzie jest o ile wiem największy meczet w Europie, że przyjęto ją tam z arogancją, bez tolerancji, dając odczuć wyższość i brak szacunku dla chrześcijan. To są fakty. Więc spokojnie z tym optymizmem. Obawy pani Fallaci, że muzułmanie zdobędą Europę (cytuje ona znanego wyznawcę islamu) łonami kobiet, juz sie powoli spełnia. Jeszcze parę lat i zobaczmy jak się zmieni nastawienie tych "otwartych na zmiany" wyznawców Allaha". Czas pokaże. I ja sobie życzę, by pani Fallaci sie myliła...