Kościół bez biskupów? To nośne hasło

(fot. episkopat.pl)

Ostatnio można w Polsce spotkać postulat funkcjonowania "Kościoła bez biskupów". W zaistniałej sytuacji to chwytliwe hasło. Może jednak wprowadzać w błąd, a nawet wywieść na manowce.

Coraz częściej słychać w Polsce głosy, których istotę tak streścił w niedawnym wywiadzie dla "Gazety Wyborczej" Ignacy Dudkiewicz: "Świeccy muszą w końcu przestać się oglądać na biskupów i na to, co oni mówią. Bo biskupi zbyt często mówią bzdury i rzeczy szkodliwe dla całego Kościoła, ale też dla bardzo konkretnych ludzi". Dorzucił też uwagę: "Chcę, żebyśmy przestali wreszcie traktować biskupów jak dzieci, które nie wiedzą, co robią i co mówią, i z którymi trzeba się obchodzić jak ze zgniłym jajem".

Chociaż redaktor naczelny "Kontaktu" i członek zarządu KIK w Warszawie zapewniał, że nie wzywa do ignorowania hierarchicznej struktury Kościoła katolickiego w Polsce, lecz do wchodzenia z nią w dialog, idea "Kościoła bez biskupów" zaczyna być nie tylko w jego wypowiedziach coraz bardziej widoczna.

W uszach niejednego polskiego katolika taka koncepcja może brzmieć atrakcyjnie. Zwłaszcza po serii spektakularnych błędów, jakie w ostatnich tygodniach popełnili polscy katoliccy hierarchowie. Punktem kulminacyjnym, a zdaniem niektórych, przełomowym, jeśli chodzi o ich podejście do polskiego episkopatu, okazała się konferencja prasowa poświęcona prezentacji wyników kwerendy na temat wykorzystywania seksualnego osób małoletnich przez duchownych w Polsce. To głosy reprezentantów Konferencji Episkopatu Polski, które podczas niej padły, skłoniły część polskich świeckich katolików, poczuwających się do odpowiedzialności za Kościół, do powiedzenia swoistego "non possumus". Trudno się jednak oprzeć wrażeniu, że pojawiające się w przestrzeni publicznej sugestie funkcjonowania wspólnoty Kościoła "bez biskupów" są wyrazem nie tyle buntu przeciwko hierarchom, ile zawodu, rozczarowania i poczucia bezradności wobec sposobu sprawowania przez nich (nie przez wszystkich) posługi pasterskiej.

DEON.PL POLECA

Nic w tym dziwnego, bo chociaż hasło "Kościół bez biskupów" wydaje się nośne, to jednak nikt, kto rzeczywiście jest zatroskany o jego kształt, nie może go traktować serio. Nie tylko ze względu na przepisy prawa kanonicznego. Przede wszystkim z uwagi na samo rozumienie Kościoła jako wspólnoty podążającej za Jezusem Chrystusem.

Raz po raz można spotkać rozszerzenie myśli św. Ambrożego "Ubi Petrus, ibi Ecclesia" (Gdzie Piotr, tam Kościół) brzmiące "Gdzie biskup, tam Kościół". O tym, że jest ono w znacznym stopniu uprawnione, świadczą zalecenia sformułowane już u zarania dziejów Kościoła przez św. Ignacego Antiocheńskiego (zginął w Rzymie, najprawdopodobniej w roku 107). Wiedziony na męczeńską śmierć nawiedzał dotknięte rozłamami gminy chrześcijańskie w Małej Azji. Tamtejszym wyznawcom Chrystusa wyjaśniał, jaka jest rola biskupa w ich wspólnotach. "Gdzie pojawi się biskup, tam niech będzie wspólnota tak, jak tam, gdzie jest Chrystus Jezus, tam jest i Kościół powszechny. Nie wolno bez biskupa ani chrzcić, ani sprawować agapy, lecz to, co on zatwierdzi, to dla Boga będzie miłe. W ten sposób wszystko, co czynicie, będzie pewne i ważne" - tłumaczył. Przez dwadzieścia wieków jego słowa nie straciły aktualności. Bez biskupa ani rusz w Kościele.

W tej sytuacji zrozumiałe staje się podejście do kwestii hierarchów prezentowane niemal od pierwszych chwil pontyfikatu przez papieża Franciszka. Jego publicznie wygłaszane bardzo krytyczne uwagi pod ich adresem, stawianie wysokich wymagań, próby przekształcenia procedury wybierania kandydatów do episkopatu, a wreszcie sytuacja, w której wszyscy pasterze z danego kraju złożyli rezygnacje, wciąż szokują, a nawet wywołują głosy oburzenia. Aktualny Następca św. Piotra ma jednak świadomość, że dzisiaj jakość sprawowania posługi biskupiej ma dla przyszłości Kościoła powszechnego kluczowe znaczenie.

W tym kontekście jednym podstawowych problemów okazuje się kwestia "rozliczania" biskupów. Mówił o tym podczas niedawnego szczytu przewodniczących episkopatów w Watykanie metropolita Chicago kard. Blase Cupich, nawiązując do pytań ze strony wiernych, czy mogą jeszcze ufać swoim pasterzom. Podkreślił, że trzeba wypracować jasne procedury, które usprawniałby postępowanie w poważnych przypadkach, uzasadniających usunięcie biskupa z urzędu. Dodał coś jeszcze: "Trzeba też wypracować niezależne mechanizmy sygnalizowania nadużyć czy uchybień ze strony biskupów, w taki jednak sposób, aby bezzwłocznie byli o tym informowani nuncjusz i metropolita. Istotne dla dobra procesu i zapewnienia transparencji jest włącznie w te procedury ekspertów świeckich". Chociaż mówił to przede wszystkim w odniesieniu do sprawy nadużyć seksualnych duchownych wobec nieletnich, jest oczywiste, że chodzi o stworzenie mechanizmów, pozwalających wspólnocie Kościoła sprawnie i skutecznie zareagować na wszelkie poważne uchybienia ze strony pasterzy.

Św. Paweł Apostoł w Liście do Tytusa napisał, że "Biskup bowiem winien być, jako włodarz Boży, człowiekiem nienagannym, niezarozumiałym, nieskłonnym do gniewu, nieskorym do pijaństwa i awantur, nie chciwym brudnego zysku, lecz gościnnym, miłującym dobro, rozsądnym, sprawiedliwym, pobożnym, powściągliwym, przestrzegającym niezawodnej wykładni nauki, aby przekazując zdrową naukę, mógł udzielać upomnień i przekonywać opornych". Komentując te słowa w homilii w Domu św. Marty 12 listopada ubiegłego roku papież Franciszek podkreślił: "Biskup ma wartość wobec Boga nie jeżeli jest sympatyczny, jeżeli dobrze naucza, ale jeżeli jest pokorny, jeżeli jest łagodny, jeżeli jest sługą, ma te wszystkie cnoty".

Nie chodzi o Kościół bez biskupów, lecz o to, aby dobrze pełnili w nim niezbędną posługę właściwi ludzie, rozumiejący swoją misję i powierzone im zadanie. O to trzeba się nieustannie modlić i zgodnie z tym postępować.

ks. Artur Stopka - dziennikarz, publicysta, twórca portalu wiara.pl; pracował m.in. w "Gościu Niedzielnym", radiu eM, KAI

Dziennikarz, publicysta, twórca portalu wiara.pl; pracował m.in. w "Gościu Niedzielnym", radiu eM, KAI

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Kościół bez biskupów? To nośne hasło
Komentarze (3)
AC
Anna Cepeniuk
1 maja 2019, 09:25
W przeciwieństwie do mojego poprzednika...wręcz odwrotnie... Dzięki Jezuitom i Dominikanom jestem w Kościele..choć nie tylko, ale w najtrudniejszych chwilach otrzymałam właściwe wsparcie...Z dużym naciskiem na WŁAŚCIWE.. Bogu dziękuję za Nich i z serca błogosławię...
I
Ignacy
30 kwietnia 2019, 16:41
Ja nie mam tak dalece idących wymagań. Wystarczyłby mi Kościół bez jezuitów i dominikanów ;)
AS
Adrian Sieniawski
30 kwietnia 2019, 11:05
Oczywiście, że są nam potrzebni biskupi i scentralizowana struktura, bo trzeba na to spojrzeć szerzej, nie tylko z perspektywy spraw pedofilii. Nie chcę, żebyśmy kiedyś rozpadli się jak protestanci, którzy nie mają żadnego "organu głównego" i w efekcie mają pierdyliard kościołów, które czasem głoszą hasła sprzeczne ze sobą.