Kościół nazaretański
Czy w tym Kościele, dziś widzialnym, można ujrzeć Bożą chwałę? Wiemy, że nie za bardzo. Dlaczego?
Bóg jest Tym, który pragnie ludzi zgromadzić w swoim królestwie. Zapowiada to już przez Izajasza: "Przybędę, by zebrać wszystkie narody i języki; przyjdą i ujrzą moją chwałę". Tym zgromadzeniem jest Jego Kościół, który ma swoich wiernych już na wszystkich kontynentach.
Ale czy w tym Kościele, dziś widzialnym, można ujrzeć Bożą chwałę? Wiemy, że nie za bardzo. Dlaczego? Bo, według mnie, począwszy od IV wieku odszedł on od Kościoła ubogiego a związał się z władzą świecką i ciągle uważał, i w wielu refleksach są jeszcze tego pozostałości, że "nasze", katolickie, musi być zawsze górą, wyżej od innych.
Jak wyzwolić się od tego refleksu, który od piętnastu wieków rozpanoszył się w mentalności chrześcijan? Po prostu przechodzić do Kościoła nazaretańskiego, o którym tak pięknie pisze Victor Codina w swej książce "Kościół wykluczonych". A jaki to jest ten Kościół nazaretański?
To jest Kościół, który zanim zacznie ewangelizować i działać, sam powinien wraz z całym swym bagażem instytucjonalnym zanurzyć się w świecie, i to przede wszystkim w świecie ludzi ubogich, zmarginalizowanych.
Powinien być Kościołem świadectwa, a nie Kościołem, który realizuje swą misję, opierając się głównie na potędze ekonomicznej i na prestiżu społecznym.
Kościołem dialogującym, który wsłuchuje się i ciągle się uczy; który zanim zacznie ewangelizować, sam pozwala się ewangelizować, który jest mniej klerykalny, a bardziej oparty na ludziach świeckich.
Powinien być Kościołem wolnym od przymierzy z władzą, które zawsze demoralizuje; być Kościołem, który nie pokłada nadziei w rydwanach i koniach współczesnych faraonów (mass media, partie polityczne, banki, nieruchomości), lecz w mocy Ducha Świętego.
Kościołem mniej narzucającym się, czyli takim, który nie dąży do tego, aby jego dogmaty i normy moralne obowiązkowo zostały narzucane wszystkim obywatelom, lecz który szanuje wolność religijną, świeckość państwa i pluralizm w społeczeństwie.
Można by jeszcze wydłużać te listę. Na razie wystarczy.
"Kościele mój, nie lekceważ karcenia Pana, nie upadaj na duchu, gdy on cię doświadcza". Chociażby to było nawet od tych, którzy myślą, że są wrogami Kościoła.
"Panie, czy tylko nieliczni mogą być w takim Kościele?"
"Usiłujcie wejść przez ciasne, właśnie nazaretańskie, drzwi. Sam przez takie przechodziłem" - odpowiada Jezus. A Karol de Foucauld o tym nam przypomina.
brat Andrzej - Mały Brat Jezusa. Więcej o duchowości Nazaretu i Karolu de Foucauld przeczytasz na stronie malybrat.opole.pl
Skomentuj artykuł