Kościół nazaretański

(fot. davidsonluna / unsplash.com)

Czy w tym Kościele, dziś widzialnym, można ujrzeć Bożą chwałę? Wiemy, że nie za bardzo. Dlaczego?

Bóg jest Tym, który pragnie ludzi zgromadzić w swoim królestwie. Zapowiada to już przez Izajasza: "Przybędę, by zebrać wszystkie narody i języki; przyjdą i ujrzą moją chwałę". Tym zgromadzeniem jest Jego Kościół, który ma swoich wiernych już na wszystkich kontynentach.

Ale czy w tym Kościele, dziś widzialnym, można ujrzeć Bożą chwałę? Wiemy, że nie za bardzo. Dlaczego? Bo, według mnie, począwszy od IV wieku odszedł on od Kościoła ubogiego a związał się z władzą świecką i ciągle uważał, i w wielu refleksach są jeszcze tego pozostałości, że "nasze", katolickie, musi być zawsze górą, wyżej od innych.

DEON.PL POLECA

Jak wyzwolić się od tego refleksu, który od piętnastu wieków rozpanoszył się w mentalności chrześcijan? Po prostu przechodzić do Kościoła nazaretańskiego, o którym tak pięknie pisze Victor Codina w swej książce "Kościół wykluczonych". A jaki to jest ten Kościół nazaretański?

To jest Kościół, który zanim zacznie ewangelizować i działać, sam powinien wraz z całym swym bagażem instytucjonalnym zanurzyć się w świecie, i to przede wszystkim w świecie ludzi ubogich, zmarginalizowanych.

Powinien być Kościołem świadectwa, a nie Kościołem, który realizuje swą misję, opierając się głównie na potędze ekonomicznej i na prestiżu społecznym.

Kościołem dialogującym, który wsłuchuje się i ciągle się uczy; który zanim zacznie ewangelizować, sam pozwala się ewangelizować, który jest mniej klerykalny, a bardziej oparty na ludziach świeckich.

Powinien być Kościołem wolnym od przymierzy z władzą, które zawsze demoralizuje; być Kościołem, który nie pokłada nadziei w rydwanach i koniach współczesnych faraonów (mass media, partie polityczne, banki, nieruchomości), lecz w mocy Ducha Świętego.

Kościołem mniej narzucającym się, czyli takim, który nie dąży do tego, aby jego dogmaty i normy moralne obowiązkowo zostały narzucane wszystkim obywatelom, lecz który szanuje wolność religijną, świeckość państwa i pluralizm w społeczeństwie.

Można by jeszcze wydłużać te listę. Na razie wystarczy.

"Kościele mój, nie lekceważ karcenia Pana, nie upadaj na duchu, gdy on cię doświadcza". Chociażby to było nawet od tych, którzy myślą, że są wrogami Kościoła.

"Panie, czy tylko nieliczni mogą być w takim Kościele?"

"Usiłujcie wejść przez ciasne, właśnie nazaretańskie, drzwi. Sam przez takie przechodziłem" - odpowiada Jezus. A Karol de Foucauld o tym nam przypomina.

brat Andrzej - Mały Brat Jezusa. Więcej o duchowości Nazaretu i Karolu de Foucauld przeczytasz na stronie malybrat.opole.pl

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Kościół nazaretański
Komentarze (13)
JW
jacek wygoda
5 września 2019, 10:27
Autor ww tekstu napisał  ze Kosciół powinien być : "Kościołem dialogującym, który wsłuchuje się i ciągle się uczy; który zanim zacznie ewangelizować, sam pozwala się ewangelizować" Gostek chyba nie czytał ,a jezeli przeczytał to nie zrozumiał Ewangelii .Tam Jezus wyraznie powiedział : "Idzcie i nauczajcie" a nie idzcie i uczcie sie od tych ktorych macie nauczać .Kto jak nie Kosciól ma  ewangelizowac ? Muzułmanie,sataniści ,poganie,komunisci,zwolennicy aborcji lub nazizmu? .Skoro chrześciajnie maja byc znakiem sprzeciwu to w istotę Koscioła ma byc wpisany sprzeciw wobec świata  i jego nauk np takich jak LGBT,komunizm,permisywizm moralny,nazizm  itp a nie otwartość na "ewangelizowanie" przez takie srodowiska.Inna sprawa, wg owego "brata" Kosciól nie powinien dażyć do tego aby jego normy moralne zostały "narzucone wszystkim"Gość chyba nie rozumie tego co pisze!!! Czy uwaza ze normy  np : nie zabijaj,nie kradnij,nie mów fałszywego świadectwa,nie pożądaj rzeczy blizniego  jako wywiedzione z Dekalogu ,a więc jak najbardziej kościelne nie powinny byc narzucone przez prawo także osobom nie będącym w Kościele? "Brat" Andrzej napisał Kościól powienien szanować świeckość panstwa" czyli tak dokładnie co powinien ? Nie sprzeciwiać się świeckim,państwowym  przepisom ktore gwalca prawo Boze np prawo do zycia ,prawo do wolności religijnej i osobistej   ,prawo do własności ,świetość małzenstwa?
AC
Athanasius Contra Mundum
5 września 2019, 15:28
Na to wygląda. Można więc powiedzieć, że brat Andrzej nienawidzi Chrystusa, ponieważ odbiera mu Jego faktyczne panowanie nad światem.
MN
Marek Nawrot
4 września 2019, 10:39
Niewiele z tego tekstu wynika...
AC
Athanasius Contra Mundum
4 września 2019, 10:24
Istnieje romantyczna wizja pierwotnego Kościoła - która okazała się przydatna modernistom w ich fałszywym powrocie do źródeł - w której pierwsi chrześcijanie żyli w stanie charyzmatycznej demokracji, niewinnych różnic dogmatycznych i nie potrzebowania władzy. Szczegółowe badanie sugeruje inne wrażenie. Wszelkiego rodzaju herezje rozpowszechniały się we wczesnym chrześcijaństwie i były surowo wykluczane z zorganizowanego Kościoła. Władza duchowna stanowiła gwarancję jedności. Klemens Rzymski w pierwszym wieku porównuje duchowieństwo do generałów, trybunów i centurionów rzymskiej armii i uczy, że ci, którzy odrzucają ich autorytet, są winni ciężkiego grzechu (I Klemens, rozdział 40 i in.). Ignacy z Antiochii, pisząc w 107 r., podkreśla autorytet biskupa jako jedyne kryterium legalności chrześcijańskiego Kościoła (Listy do Magnezyjczyków, Smyrnaeans i in.). Ci, którzy szukali łagodnej i mglistej władzy wśród pierwszych chrześcijan, byli zaskoczeni tym, co znaleźli. Edward Gibbon, który, jak wielu liberałów po nim, uważał, że funkcję biskupa należy wzorować na wycieraczce do butów, komentuje język św. Cypriana, który był metropolitą Kartaginy od 248 do 258 r. "Moglibyśmy czasami przypuszczać, że słyszymy rzymskiego konsula ukazującego majestat republiki i deklarującego swoją nieelastyczną rezolucję, by egzekwować rygor prawa. 'Jeśli takie nieprawidłowości będą cierpieć na bezkarność' (biskup Kartaginy karci pobłażliwość swojego kolegi biskupa) 'jeśli na takie nieprawidłowości będziemy cierpieć, nastąpi koniec wigoru biskupiego; koniec wysublimowanej i boskiej mocy rządzenia Kościołem; koniec samego chrześcijaństwa'". (H.J.A. Sire, "Phoenix from the Ashes: The Making, Unmaking, and Restoration of Catholic Tradition")
WK
wiktor kowal
4 września 2019, 09:31
A Brat Szanowny to z jakiego ugrupowania? Wygląda na "Wiosnę". Świeckość państwa  tak mocno przez Braciszka postulowana to  lewacka wizja społeczeństwa. Polska Konstytucja nie zna takiego pojęcia. My Polacy jesteśmy narodem ludzi wolnych i mamy prawo kształtować nasze życie religijne w wymiarze społecznym tak jak chcemy. Władza - jak to ujęto w Konstytucji - ma być bezstronna w sprawach przekonań religijnych, światopogladowych i filozoficznych, zapewniając swobodę ich wyrażania w zyciu publicznym.
4 września 2019, 09:46
Panie Wiktorze całe szczęście, że brat Andrzej nie jest z zimy, szczególnie takiej: "zawsze  zima i nigdy nie ma Bożego Narodzenia"
IC
Iwona czaplicka
4 września 2019, 11:25
czyli ateisci juz wolnymi ludzmi nie sa?
WK
wiktor kowal
4 września 2019, 11:58
Konstytucja zapewnia wolność wyznania wszystkim, tak wierzącym jak i ateistom. Władza państwowa  ma być bezstronna. Lewactwo chce zakazu tej wolności. Świat ma być wyłącznie laicki tzn. ateistyczny. Wierzyć można sobie w domu. W swerze publicznej ma być ateizm.
IC
Iwona czaplicka
4 września 2019, 14:34
Sferze. Tak, w sferze publicznej nie powinno byc religii - albo wszystkie religie plus ateizm. Jakos nie ma na uroczystosciach panstwowych przedstawicieli innych religii, nie ma ateistow. W telewizji nie ma organizacji ateistycznych - a jest ich teraz przynajmniej tylu co ortodoksyjnych katolikow. Nie mylic z angielskim slowem na prawoslawie. W Polsce nie ma bezstronnosci swiatopogladowej - ani wolnosci slowa  w praktyce.
W
wiktorkowal1
4 września 2019, 15:20
Typowa lewacka wizja świata. Zakazać. Ma być ateizm, czy jak to nazywacie świeckość. Tak to było we Francji, ale  muzułmanie szybko wybiją wam tę świeckość z głowy. Opis opresji ateistów w Polsce przejmujacy, ale daleki od prawdy. Takie gwiazdy polskiego ateizmu jak Hartman, Środa, Senyszyn, Biedroń czy różne  gwiazdeczki  filmowe i estradowe liczone w setki nie wychodzą ze studiów tv. Opowiadają co się im podoba, bezkarnie szkalując Polskę, szydząc z Kościoła i symboli religijnych. Nawet zadeklarowany satanista Nergal  znajduje  uznanie polskich sędziów. A wolność poglądów? Do więzienia idzie się za spalenie kukły żyda, nie topienie kukły księdza
IC
Iwona czaplicka
4 września 2019, 18:02
KK czerpie ogromne wplywy z budzetu. Wplywa na stan prawny panstwa. Zastanawiam sie czemu - politycy przeciez wiedza ze juz malo kto bedzie tej instytucji sluchal. Prawdopodobnie maja haki na wszystskich - dzieki spowiedzi, przepytywania sasiadow podczas koledy, zaufanych ludzi w urzedach. Maja swobodny dostep do dokumentacji medycznej - w tym danych wrazliwych jak choroby weneryczne czy psychiczne. Nikt ksiedza w szpitalu od komputera czy innej dokumentacji nie przegoni - widzialam. W szkolach maja najwieksza ilosc godzin ze wszystkich przedmiotow. A katecheci, zatrudniani przez biskupow sa oplacani przez kuratorium. Robia poza tym za oficerow politycznych - szpicluja. Msze i biskupi w czasie kazdej panstwowej uroczystosci. Moge wymieniac tak dlugo. KK jest uprzywilejowany, w zasadzie mamy prawie panstwo wyznaniowe. Gdy do uzyskania posady ciecia w magistracie potrzeba opinii proboszcza. Wiec gdzie te przesladowania?
WK
wiktor kowal
4 września 2019, 18:57
Podziwiam księży z twojej wizji. Zbieranie haków na wszystkich podczas spowiadania, przepytywanie sąsiadów na kolędzie i zaufanych w urzędach, wertowanie zawartości komputerów w urzędach i szpitalach w poszukiwaniu chorych na przypadlosci  weneryczne i psychiczne, obłożenie lekcjami w szkołach, udział w uroczystościach państwowych, wydawanie opinii przy rekrutacji cieci w magistracie, wpływanie na stanowienie prawa państwowego i jeszcze liczenie kasy jaką dostają za to z budżetu. Pracowitości im chyba nie odmówisz? Cała reszta to zwykła obsesja.
IC
Iwona czaplicka
5 września 2019, 10:29
Bylam swiadkiem jak ksiadz przegladal w komputerze dane pacjentow. Nie jest personelem medycznym, jest jak palacz czy sprzataczka. Nie powinien miec do tego prawa. Ale kto sie u nas prawem przejmuje? Przy przeprowadzce, pierwsza koleda - ludzie dopiero co zameldowani. Ksiadz ma wszystkie dane - ile osob, w jakim wieku, co robia itp. Skad? Kuzyn wyjechal do Kanady - juz na miejscu mieli w parafii wszystkie jego dane. Ja otrzymalam list z parafii w Kbh. Zawiadomienia o mszach, prosba o wplaty itp. Bylam jedyna Polka na osiedlu. Nikt nie dostal czegos takiego, wiec wysylanie na slepo odpada. Skad wiedzieli? Na moje pytanie czy naleze do parafii w Kbh nie otrzymalam odpowiedzi. Przypuszczam ze podobnie jak w Norwegii podaja za "swoich" wszystkich Polakow by wyludzic dotacje. W Norwegii polapala sie dopiero Polka pracujaca w magistracie, gdy zobaczyla swoje nazwisko i dane w dokumentach o dotacje. I znowu pytanie - skad?