Kościół nie zawsze potępia samobójców

(fot. Peter Lübeck / flickr.com)
KAI / wm

Pomimo, że jak stwierdza Katechizm Kościoła Katolickiego samobójstwo pozostaje w głębokiej sprzeczności ze sprawiedliwością, nadzieją i miłością, i jest zakazane przez piąte przykazanie Boże: "Nie zabijaj". Kościół podkreśla, że ciężkie zaburzenia psychiczne, strach lub poważna obawa przed próbą, cierpieniem lub torturami mogą zmniejszyć odpowiedzialność samobójcy. Wypływa stąd zmiana w ostatnich latach jego stosunku do tej tragedii, jaką w każdym przypadku jest śmierć samobójcza. W związku z tragiczną śmiercią Andrzeja Leppera przypominamy wypowiedź ks. Jana Glapiaka, doktora prawa kanonicznego, zamieszczoną w "Przewodniku Katolickim" 28/2008.

Kościół uwzględnia dość powszechne zdanie psychiatrów, że samobójcy nie są w pełni odpowiedzialni za swój czyn, stąd nie odmawia się im pogrzebu katolickiego ani też nie czyni różnicy w samej celebracji pogrzebu, jeżeli w ciągu życia okazywali przywiązanie do wiary i Kościoła. Chodzi tutaj o osoby, które zanim odebrały sobie życie, należały do grona praktykujących katolików. W takiej sytuacji uczestników pogrzebu uświadamia się - podczas homilii czy w innym stosownym czasie - że osoba ta była praktykująca, a fakt odebrania sobie życia był podyktowany brakiem pełnej świadomości lub stanem chorobowym o podłożu psychicznym.

Jednak samobójcę, który przed zamachem na własne życie dawał publiczne zgorszenie, Kościół traktuje jako jawnogrzesznika. W takiej sytuacji - zgodnie z kan. 1184 § 1 KPK - kapłan odmawia pogrzebu katolickiego lub przynajmniej ogranicza uroczyste sprawowanie ceremonii pogrzebowej. Czyni tak nie dlatego, że dana osoba popełniła samobójstwo, ale dlatego, że jej życie było przeciwne duchowi chrześcijańskiemu i że jej oddalenie od Kościoła trwało aż do śmierci.

Odmowa pogrzebu katolickiego nie wiąże się z odmową miejsca pochówku na cmentarzu w miejscowości, gdzie istnieje tylko katolicki cmentarz parafialny. W takiej sytuacji zarządca katolickiego cmentarza parafialnego nie może zabronić pogrzebu na tym cmentarzu według innych obrzędów religijnych lub świeckich.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Kościół nie zawsze potępia samobójców
Komentarze (12)
EZ
egoizm zabija
22 kwietnia 2013, 09:41
Nie samobójca powinien odpowiadac za swój czyn, ale ten, kto go doprowadził do takiego stanu, że życie straciło dla niego wartość. Ile jest samobójstw z powodu tragedii spowodowanych przez zdradzających małżonków; znam przypadek, że żona dowiedziawszy się o zdradach męża popełniła samobójstwo, i teraz po jej śmierci mąż zyje z kochanką. Kto odpowiada za jej śmierc? ... Dużo jest takich samobójstw współmałżonków, ale za doprowadzenie do takiej śmierci nikt się nie poczuwa. Sami sobie winni - tak się powszechnie uważa. A to odpowiedzialni są ci, co żyją swoim własnym egoizmem.
D
deep
22 kwietnia 2013, 08:30
Nie samobójca powinien odpowiadac za swój czyn, ale ten, kto go doprowadził do takiego stanu, że życie straciło dla niego wartość. Ile jest samobójstw z powodu tragedii spowodowanych przez zdradzających małżonków; znam przypadek, że żona dowiedziawszy się o zdradach męża popełniła samobójstwo, i teraz po jej śmierci mąż zyje z kochanką. Kto odpowiada za jej śmierc?
A
Alfista
22 kwietnia 2013, 06:40
Wg takiego podejścia Judasz też był słaby psychicznie, gratulacje dla księdza Glapiaka. A swoją drogę Kościół obniża poprzeczkę na całego.
M
maga
22 kwietnia 2013, 03:11
A stąd kroczek do usprawiedliwiania eutanazji ! Czyż nie ? Emerytur i pomocy medycznej brak, a przecież będzie przybywać nieszczęśników. A co do sprawy pana Leppera - cóż, widać  ks. Jan Glapiak posiadał wiedzę inną niż ludzka i seryjny samobójca nie zaprzątał mu głowy.
PW
prawie wszyscy
22 kwietnia 2013, 02:01
powiedz mi to w oczy super katoliku.straciłem przez miłość na chwilę swego jedynego Brata,jakże wy obeznani jesteście .po prostu anioły
10 sierpnia 2011, 13:03
Samobójcy sami się potępiają. Niebo jest tylko dla nielicznych. Prawda o świecie nie jest łatwa do przyjęcia, bo nasza duma ludzka nie pozwala nam przyznać się nawet przed samym sobą do tego, że być może całe życie żyliśmy w błędzie. Mnie się udało wyjść z błędu, dlatego polecam prawdę objawiona przez Boga i ostrzegam przed piekłem. Czy moderacja zapoznała się z treścią strony, do której jeden z moich przedmówców ponownie zaczyna załączać linki ?
J
Jest
10 sierpnia 2011, 13:00
take przysłowie łacińskie: Potępiają, czego nie rozumieją.
K
ktoś
10 sierpnia 2011, 12:47
 Nikt nie ma prawa potępiać drugiego czlowieka.
K
katolik
6 sierpnia 2011, 23:29
Samobójcy sami się potępiają. Niebo jest tylko dla nielicznych. Prawda o świecie nie jest łatwa do przyjęcia, bo nasza duma ludzka nie pozwala nam przyznać się nawet przed samym sobą do tego, że być może całe życie żyliśmy w błędzie. Mnie się udało wyjść z błędu, dlatego polecam prawdę objawiona przez Boga i ostrzegam przed piekłem. http://tradycja-2007.blog.onet.pl/
B
Beata
6 sierpnia 2011, 13:15
Mialo byc: NIECH BOG JEST MILOSIERNY !
B
Beata
6 sierpnia 2011, 13:14
Nie owijajmy w bawelne ... Dzis oficjalnie mowi sie o zlym stanie psychicznym itd. Powiedzmy prawde: szatan sklania czlowieka do targniecia sie na wlasne zycie. Nikt i nic innego, tylko KUSY !!!! Kto stoi za zlym stanem psychicznym? Diabel. To on chce zdobyc te dusze. Obiecuje, ze po smierci przyjdzie ulaga, skoncza sie cierpienia ... On jest ojcem klamstwa. Wiele moze obiecywac, ale co czlowieka czeka po takiej smierci? Odpowiednie odpokutowanie za swoj czyn i to nie byle jakie. Prawdziwe ciepienia w czysccu dopiero sie zaczna. Nie Bog jest milosierny wszystkim, ktorzy takim atakom szatana ulegaja.
J
J
6 sierpnia 2011, 12:25
ednak moralność się zmienia... Nie należy się roztkliwiać nad samobójcami, by nie zachęcać potencjalnych do targnięcia się na własne życiu, by sobie nie myśleli: po śmierci przynajmniej się nade mną będą litować. Egocentryczne samobójstwo to marnotrastwo. Z drugiej strony dziwi to, że odmawia się mszy pogrzebowej i pochowania na cmentarzu katolickim tym, którzy najbardziej potrzebują Bożego Miłosierdzia.   fakt odebrania sobie życia był podyktowany brakiem pełnej świadomości lub stanem chorobowym o podłożu psychicznym Wszystkie nieprawidłowe zachowania można tak tłuczmaczyć. Wybacz im, bo nie wiedzą, co czynią. Niewiedza, nieznajomość praw duchowych nie zwalnia od konsekwencji. Jeśli się uczyć na błędach, to najlepiej cudzych - błogosławiąc nauczycieli.