Kościół wojujący - czyli na czym polega radykalizm Ewangelii

Grzegorz Kramer SJ

Tak, Ewangelia wzywa do radykalnych rozwiązań i Jezus w Kazaniu na Górze o tym mówi. Ale mówi: ty odetnij sobie rękę, wyłup oko, oddaj życie za nieprzyjaciół. Nigdzie nie mówi: zrób to innym, byś mógł celebrować sobie swoją religię.

Cieszę się z trzech oświadczeń:

Cieszę się dlatego, bo to są trzy znaki świadczące o tym (oczywiście każdy w innym kontekście), że jest w nas jednak myślenie kategoriami Ewangelii. Nie, nie chodzi tutaj o triumfalizm, co już wielokrotnie podkreślałem. Nie chodzi o rację, bo racja jest jedna: Ewangelia.

Jasna jest sprawa - dla każdego chrześcijanina - że złe czyny (w wykonaniu: chrześcijan, muzułmanów czy ateistów) trzeba potępiać, ale nie mamy prawa w imię Ewangelii wykluczać, a już na pewno zamykać Kościoła dla jednej opcji. Chrześcijaństwo ma w tym świecie głosić Królestwo Boże, a nie królestwo polityczne. Życie zawsze Ewangelią wiąże się ze stratą (na różnych poziomach), ale nie można tak wprowadzać Ewangelii w życie innych ludzi, że my tę stratę będziemy narzucać. Wtedy ewangelizacja staje się jeszcze jednym siłowym działaniem ludzkim, do którego używamy ideologii pseudochrześcijańskiej, niemającej z Ewangelią nic wspólnego.

Tak, Ewangelia wzywa do radykalnych rozwiązań i Jezus w Kazaniu na Górze o tym mówi. Ale mówi: ty odetnij sobie rękę, wyłup oko, oddaj życie za nieprzyjaciół. Nigdzie nie mówi: zrób to innym, byś mógł celebrować sobie swoją religię.

Tak, Ewangelia wzywa do radykalizmu, ale tego skierowanemu przeciwko własnemu grzechowi. Tu mamy być stanowczy, nieodpuszczający.

Swego czasu Benedykt XVI powiedział: "Pojęcie Ecclesia militans - Kościoła wojującego - nie jest dziś modne. W rzeczywistości jednak coraz lepiej rozumiemy, że jest prawdziwe. Widzimy, że zło chce opanować świat i konieczne jest podjęcie walki ze złem". Znaleźli się tacy, którzy zrozumieli to tak, że trzeba wziąć miecze i wyrzynać niewierzących, błądzących i opornych.

Walka, o którą tutaj chodzi, nie jest walką z człowiekiem. Jest walką ze złem rozpoczętą od osobistego nawrócenia, a później świadectwa zmieniającego innych. To jest prawdziwa walka, która zabija mnie (starego człowieka we mnie), a nie drugiego człowieka. Logika tego świata nie jest logiką Boga. Tak, mamy być Kościołem walczącym, ale walczącym ze złem w swoim życiu.

Dzieje się coś złego, kiedy Franciszek pokazuje nam prorocze znaki, a w Polsce uznawany jest  za "człowieka, który tymczasowo sprawuje urząd papieża". Ewangelia musi nas uwierać, ona nie może być czymś, co da nam poczucie, że jest "fajnie". Jasne jest, że Franciszek nie mówi: "każdy musi przyjąć rodzinę uchodźców do siebie". Nie, on chce nas kolejnym gestem przebudzić, byśmy sobie przypomnieli, że mamy być solą w tym świecie, a więc znakiem tego, że idziemy za Panem Jezusem, a nie używamy Pana Jezusa jako argumentu przeciwko "innym".

Ewangelia to jest przekaz pozytywny dla każdego człowieka: Bóg tak bardzo ukochał każdego z nas, że Syna swojego dał, byśmy mieli życie. I tylko z takim przekazem mamy prawo wyjść do ludzi. Nie da się go podać drugiej osobie z zaciśniętą dłonią. Jeśli już jakaś ręka ma być wyciągnięta, to jest nią dłoń Syna Bożego przybitego do krzyża. A my na chrzcie przyrzekliśmy Go naśladować, nie modyfikować.

Grzegorz Kramer SJ - duszpasterz powołań Prowincji Polski Południowej TJ, współtwórca projektu BanitaProwadzi autorskiego bloga.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Kościół wojujący - czyli na czym polega radykalizm Ewangelii
Komentarze (49)
24 kwietnia 2016, 11:29
Ojcze Grzegorzu, proszę przeczytać kazanie ks. Międlara ze zrozumieniem. Powtarza Ojciec kilka jego tez innymi słowami. Po drugie gdzie jest w Ewangelii napisane "oddaj życie za nieprzyjaciół". Chyba Ojciec przegiął. Tam pisze "miłujcie waszych nieprzyjaciół" a to istotna różnica. No chyba, że jest to zapowiedziane Ojca prywatne tłumaczenie Ewangelii, ale tego tekstu jeszcze nie znam i raczej nie zabrzmi wiarygodnie. Po trzecie proszę zacytować sformułowania z jakiegokolwiek kazania ks. Mądlara świadczące o nawoływaniu do szowinizmu - tylko bez wyrywania z kontekstu i takiego cytowania jak robi to Ojciec z Ewangelią (co przed chwilą wykazałem). Komunikat abpa Gądeckiego dotyczy pani Zawadzkiej (co oczywiście nie było dla Ojca profanacją, bo nigdzie o tym Ojciec nie napisał - na Deonie). Kuria Białostocka nie wskazuje jakie zachowanie było niegodne światyni, wiec takiego obiektywnie niegodnego na pewno nie bylo, a jedynie przeprasza tych, "którzy poczuli się dotknięci zachowaniem członków ONR". Jakie zarzuty ma rektor? ŻADNYCH! Poza światopoglądowymi. Zamyka sale dla legalnej organizacji. Mówi: "Politechnika Białostocka jest miejscem otwartym dla wszystkich" a jednocześnie sam przeczy sobie samemu: "zapewniam, że już nigdy żadna organizacja prezentująca postawy narodowo-radykalne, w sposób jawny, ani fortelem nie wykorzysta naszej uczelni jako miejsca do komunikowania swoich, według mnie szkodliwych i niebezpiecznych poglądów". To taki człowiek typu "otwarty, ale...". Sąd uznał legalność i niesprzeczność z Konstytucją, a rektor swoje! Co do Ojca uważam, że jest Ojciec typem "katolika otwartego, ale...". Czyli ukryte lewactwo i troska o Kościół a`la "Gazeta Wyborcza", "Tygodnik Powszechny" itd. A powyższy artykuł Ojca, moim zdaniem, jest typowym lemingowym pamflecikiem.
22 kwietnia 2016, 09:27
Faszyzm i religia, religia i faszyzm ..... jakie to znamienne, prawda?
DP
Danuta Pawłowska
21 kwietnia 2016, 21:25
Ks. Węgrzyniak: W "obronie" księdza Jacka Międlara http://www.fronda.pl/a/ks-wegrzyniak-w-obronie-ksiedza-jacka,70167.html[url]http://www.fronda.pl/a/ks-wegrzyniak-w-obronie-ksiedza-jacka,70167.html[/url]
22 kwietnia 2016, 09:23
Wciąż mnie nie przeprosiłeś.  Wg słownika Kopalińskiego, nacjonalizm to: ideologia i polityka podporządkowująca wszystko interesom własnego narodu, żądająca dla niego specjalnych przywilejów, dyskryminująca inne narody (a. mniejszości narodowe), często w sposób agresywny; Działania ONR przypominają mi działania faszystów z lat 30-tych. A Kościół jak sie okazuje ich wspiera.
abraham akeda
22 kwietnia 2016, 10:18
Przedwojenny Słownik języka polskiego Karłowicza i Kryńskiego zawiera trzy terminy: - patriotyzm, jako czynna miłość do swojej ojczyzny, - nacjonalizm, jako czynna miłość do swojego narodu, - szownizm, jako wypaczenie i skrajna odmiana nacjonalizmu, która miłość do własnego narodu ściśle łączyła z nienawiścią i pogardą wobec innych narodów. Po II wojnie pod patronatem Jakuba Bermana w celu zniszczenia tożsamości narodowej Polaków doprowadzono do zapaści semantycznej czyli zmiany znaczenia słów. Szowinizm prawie całkowicie usunięto z obiegu i przemianowano na nacjonalizm.
22 kwietnia 2016, 14:40
Jek zapewne wiesz znaczenia słów się zmieniają i obecne znaczenie tego słowa podałem. Ale przecież nie o znaczenie słów tutaj chodzi.  Nie dostrzegłeś nienawiści i pogardy wobec innych narodów w działaniach ONR? Rzeczywiście myślisz, że ich stosunek do żydów, rosjan itd. nie zawiera elemantu nienawiści?
abraham akeda
22 kwietnia 2016, 15:45
Nie zgadzam się. Zdefiniowanie pojęć jest najważniejsze przede wszystkim by uniknąć nieporozumień. Znaczenie słów się nie zmienia. Krzesło pozostanie krzesłem nawet jeśli nakryjesz je obrusem i podasz na nim kawe to nie stanie się stołem. W sporze o którym mowa obie strony mylą nacjonalizm z szowinizmem bo brak im elementarnej wiedzy w dobie panującej od końca II wojny zapaści semantycznej. Jedyną ofiarą tego sporu jest idea narodowa ale to zrozumiałe, ideologia liberalno-wolnomularska dominująca w UE zwalcza państwa narodowe i dąży do kompromitacji nacjonalizmu.
23 kwietnia 2016, 02:23
Oczywiście, ze się zmienia. Jakie jest znaczenie słow nacjonalizm już znasz ze słownika. Innym przykładem może być np. słowo mesjasz, które zmieniło swoje znaczenie (sprawdż jakie znaczenia miało w czasach Jezusa dla Żydów).  Powtarzam pytnie. Nie dostrzegłeś nienawiści i pogardy wobec innych narodów w działaniach ONR? Rzeczywiście myślisz, że ich stosunek do żydów, rosjan itd. nie zawiera elemantu nienawiści?
abraham akeda
23 kwietnia 2016, 09:23
Po pierwsze nie występuję w roli obrońcy narodowców tylko idei narodowej. Po drugie odpowiedziałem już na twoje pytanie, obie strony mylą szowinizm z nacjonalizmem i to pojęcie jak i sama idea narodowa doznaje kompromitacji. Narodowcy używają haseł szowinistycznych w obliczu bezsilności wobec przeciwników narodu, pewnie nie widzą innego wyjścia by wyrwać naród z niewoli politycznej i ekonomicznej jak tylko wymordować tych wszystkich sku***synów. Po drugie znaczenie słów(pojęć) się nie zmienia nie bądź głupi to zresztą też wytłumaczyłem w tym wątku i innym.
23 kwietnia 2016, 10:59
Nie mylą. Ty mylisz, bo używasz dawnego znaczenia słowa nacjonalizm. Znaczenie przedwojenne uległo ewolucji. Teraz nacjonalizm ma po prostu inne znaczenie. Etymologia, źródłosłów – dział językoznawstwa badający pochodzenie wyrazów, zmiany ich znaczenia i formy w miarę upływu czasu. Czyli dostrzegłeś nienawiść ONR do żydów itd. ale Ci to nie przeszkadza. Wielu Niemcom (większości) taka nienawiść nie przeszkadzała u nazistów.  
abraham akeda
23 kwietnia 2016, 12:49
Nie ma żadnego "dawnego" znaczenia. Jest rozpoznanie rzeczywistości i są bajki. Nacjonalizm jest umiłowaniem swojego narodu bez nienawiści i czynnej agresji wobec innych grup społecznych, społeczności czy narodów. Dziś narodowcy w obronie narodu jak mniemają a nie z pozycji silniejszego używają haseł uznawanych za szowinistyczne. Sami pewnie nie wiedzą, że mówią prozą. Mylisz się kompletnie jeśli chodzi o nacjonalizm. To, że po wojnie internacjonałowie radzieccy przemianowali szowinizm na nacjonalizm a teraz internacjonałowie europejscy kontynuują ten trend nie obliguje mnie do ulegania tej głupocie.
abraham akeda
23 kwietnia 2016, 13:09
Dodam tylko, że w przeciwieństwie do języka polskiego gdzie w wyniku semantycznej manipulacji nacjonalizm ma zabarwienie pejoratywe, w językach anglosaskich nacjonalizm ma wydźwięk neutralny.
TM
TOMASZ Mazur
21 kwietnia 2016, 11:59
Piękne kazanie. https://www.youtube.com/watch?v=flODKSBcHUU&feature=youtu.be .
Rafał Dąbrowa
21 kwietnia 2016, 11:47
Niejako przy okazji wysłuchałem kazania ks. Międlara w Dzień Niepodległości. To, że boi się zalewu muzułmanów - owszem, ma prawo się bać, ale ten lęk wcale nie jest z Boga. Ja wiem, jestem tego pewien, że Bóg pragnie tego, by muzułmanie odnajdywali w Jezusie jedynego Pana i Zbawiciela. A jeśli Bóg tego pragnie, to znaczy że nie istnieje taka siła, która zdołałaby to zatrzymać. Jeśli MY będziemy głosić Jezusa muzułmanom, Bóg będzie się pod tym podpisywać, i muzułmanie BĘDĄ przychodzić do Jezusa. Jedyna rzecz, która mogłaby to zatrzymać, to gdy my nie będziemy głosić im Jezusa. Gdy okopiemy się w tym kraju, jak zgraja tchórzy, weźmiemy wszystko na przeczekanie. Tylko obawiam się że czekając biernie się nie doczekamy. A jeśli dzisiaj brakuje Polakom odwagi, to jutro też jej zabraknie.
21 kwietnia 2016, 12:02
Popatrz na chrześcijan mieszkajacych w państwach islmskich. Zakładam, iz masz odwagę głosić im Chrystusa nawet za cenę swojej śmierci.
Andrzej Ak
21 kwietnia 2016, 20:00
Osobiście obawiam się, iż Bóg nas będzie kiedyś surowo rozliczał za te barbarzyńsko zarzynane tam Jego Chrześciajańskie owieczki i za naszą obecną postawę bierności. Za to, że nie ratujemy z tamtych terenów Chrześcijan, a jednocześnie wpuszczamy do swych domów ich oprawców i nazywamy tą niesprawiedliwość miłosierdziem.
21 kwietnia 2016, 10:43
@Grzegorz Kramer SJ A może coś konkretnie o kazaniu? Sposobie na walkę opisanym przez ks. Międlara? Gdzie tkwi błąd ks.Międlara?
21 kwietnia 2016, 11:40
Wbrew pozorom kazanie ks. Mędlara miało sens. Rozumiem, co mogło wywołac taka reakcje jego przełożónych, co nie zmienia faktu iż zbyt łatwo i zbyt szybko wyklucza sie tych, co głoszą niepopularne tezy.
23 kwietnia 2016, 22:40
Mędlar jest niezłym mówcą i kiepskie umysły zachwycają się jego retoryką. 
Rafał Dąbrowa
21 kwietnia 2016, 10:32
Samo kazanie ks. Międlara w katedrze - podoba mi się w wielu miejscach, powiedziałbym że jest w niektórych miejscach genialne. Zgadzam się na przykład z tym, że największym wrogiem przed wyjściem z niewoli nie są ci na zewnątrz, ale właśnie my sami. Chociaż ja nie nazwałbym tego "żydowskością". W równym stopniu mógłbym to nazwać polskością. Polskie tchórzostwo. Żydzi mieli przynajmniej odwagę przyznać się do swojej własnej niewiary, i do wynikającego z niego tchórzostwa, i opisali to w Biblii, którą dzisiaj możemy czytać i się uczyć. A my - kiedy przyznamy się w końcu do własnego tchórzostwa? Czy będziemy to przykrywać gromkimi okrzykami "wielka Polska katolicka" ? Jest moim pragnieniem, by wszyscy Polacy (i nie tylko oni) zaufali Jezusowi do końca, pragnęli właśnie żyć dla Niego. Także wiele słów księdza Międlara, o Jezusie na tronie swojego serca, o mieczu Ewangelii jest jak najbardziej super. Ale z drugiej strony - jestem pewien że nie osiągnie się tego wszystkiego, chodząc zgrają po ulicy i skandując hasła typu "raz sierpem, raz młotem...". To jakaś żenada jest. I na koniec, wypominając te wszystkie złe rzeczy, które dzieją się na świecie i w Europie, i także w Polsce, należy dobrze zidentyfikować przeciwnika. Jak pisze św. Paweł "Nie toczymy bowiem walki przeciw krwi i ciału, lecz przeciw Zwierzchnościom, przeciw Władzom, przeciw rządcom świata tych ciemności, przeciw pierwiastkom duchowym zła na wyżynach niebieskich" (Ef 6,12). Warto doczytać dalej ten list, nie będę go wklejał.
21 kwietnia 2016, 11:44
Pozostaje pytanie, jak przemienić myślenie tych, co dziś wolą puste skandowanei na ulicach. W tym sensie to kazanie było wyjątkowe. Tylko trzeba go posłuchać bez uprzedzeń.
Rafał Dąbrowa
21 kwietnia 2016, 12:06
Dla mnie to mimo wszystko nie moja bajka jest. Mnie równie mocno bolą prześladowania chrześcijan w Chinach, w Syrii, w Egipcie czy w Korei Północnej. Bardziej czuję się chrześcijaninem niż Polakiem. Kocham tych, którzy kochają Jezusa, i nie mam zupełnie w głowie by pytać się o narodowość.
21 kwietnia 2016, 12:16
Ale przecież chłopaki skandujący po ulicach sa katolikami, Twymi braćmi w wierze. A problem mesjasza narodów trenujemy od czasów Mickiewicza z marnym skutkiem zresztą.
Rafał Dąbrowa
21 kwietnia 2016, 12:30
I co w związku z tym? Nie rozumiem...
QQ
q q
21 kwietnia 2016, 02:03
Niewybaczalne kazanie Ks. Jacka Międlara w Katedrze Białostockiej [url]https://www.youtube.com/watch?v=flODKSBcHUU&feature=youtu.be[/url] Dla porządku: Należy odróżnić nacjonalizm, czyli miłość do ojczyzny w naturalnym porządku miłowania (ordo caritatis), od szowinizmu, czyli wrogości i nienawiści do innych narodów
20 kwietnia 2016, 23:55
Radykalizm ewangeliczny nie oznacza utraty rozumu.Ten zaś podpowiada za prawem naturalnym by wybrać to co bliższe. Kramerowe bajania to po raz kolejny ucieczka od prawa naturalnego, która to jest albo objawem tchórzostwa albo też wyborem drogi bynajmniej nie ewangelicznej ale tej światowej, szerokiej , przestronnej, budowanej na fundamencie praw człowieka- drogi zdrady Boga. Radykalizm ewangeliczny to radykalizm żołnierza, nie wahającego się walczyć z nieprzyjacielem równocześnie jednak wiedzącego,że walczy on głównie ze swoimi słabościami,siły zaś do tej walki czerpie od Tego, Który pokonał świat,szatana i śmierć. 
M
Mikołaj
20 kwietnia 2016, 22:18
W porządku pomoc potrzebującym, ale może najpierw zajimijmy się potrzebującymi tutaj w europie, a nie sprowadzajmy następnych nie wiadomo skąd
Andrzej Ak
20 kwietnia 2016, 17:09
No i tak budujemy Kościół z podziałami, na lepszych i na gorszych, tych którzy w Kościele powinni zostać i tych, których niby trzeba z Koscioła wykluczyć (tych młodych z ONRu). A Jezus przecież wyraźnie naucza, że Bóg gotowy jest pozostawić 99 owiec, aby odzyskać tą jedną czarną zagubioną, a może zbuntowaną (Łk 15,04-07).  Dla nas ta nauka powinna oznaczać, iż wszelkie wojny i podziały w Kościele trzeba przezwyciężać  w duchu miłości i miłosierdzia. Modlitwa tutaj powinna wyprzedzać decyzje, a widać iż jest na odwrót. Z drugiej strony trzeba też się wysilić i spojrzeć obiektywnie na konkretnych ludzi, a by pojąć o co im naprawdę chodzi. Demonizacja i stygmatyzacja takich ludzi w niczym i nikomu nie pomoże, a wręcz zradykalizuje ich postawy i ideologie. Trzeba pamiętać, iż nawet Islam póki nie doświadczył prześladowań to się dostatecznie nie zradykalizował. Potrzeba było, aż obalenia kilku wielkich krajów arabskich, aby wskrzesić tam iskrę walki o Kalifat Islamski. No i mamy to co widzimy w przekazach medialnych, czyli cierpienie matek dzieci, ojców, dziadków. A młodzi zamiast walczyć o swoje rodziny tam na miejscu, to jadą do Europy tworzyć drugi front wojny o swój Kalifat.  To doprawdy przykre, iż tak wielu ludzi tego nie dosrzega.
MarzenaD Kowalska
20 kwietnia 2016, 17:19
Znalazłam taki wpis, tak odbierany jest ten ksiądz- i co? Odrzucić tych ludzi? [url]http://gloria.tv/article/b1j9zhrNqkf[/url]
Andrzej Ak
20 kwietnia 2016, 17:42
Nie można nikogo odrzucać, kogo już wcześniej powołał sam Jezus. Trzeba takich wspomagać w modlitwach, by na swej drodze czasem nie pobłądzili i aby mieli siłę opierać się złu, które ma różne oblicza (maski) w tym naszym ziemskim wymiarze.
Trzeźwym okiem
21 kwietnia 2016, 08:13
Przede wszystkim trzeba ich edukować i ewangelizować. Ich postawa pokazuje kompletne fiasko ewangelizacyjnej misji Kościoła w Polsce.
20 kwietnia 2016, 15:24
Jeśli środowisko radykalno-narodowe czuje więź z Kościołem, to może nie powinno być odsuwane, wykluczane? Może powinno dostać opiekę duszpasterską? Wiem, że to wyzwanie chyba nawet z gatunku ekstremalnych, ale czy Kościół nie dałby rady? Chodzi przecież o dużą grupę naszych rodaków, najczęściej młodych ludzi. Jest o co zawalczyć...
20 kwietnia 2016, 15:49
To jest dobry pomysł. I sądzę, iz o. Grzegorz byby dobrym kandydatem na jednego z duszpasterzy środowiska narodowego. W końcu ma już doświadczenie: [url]http://www.deon.pl/religia/kosciol-i-swiat/z-zycia-kosciola/art,13739,kramer-sj-po-co-msza-dla-mezczyzn.html[/url]
20 kwietnia 2016, 14:32
Ewangeliczny radykalizm jednostronny - vs. dwustronny? (Dla porównania) [url]http://blog.gosc.pl/ksWojciechWegrzyniak/2016/04/20/w-obronie-ksiedza-jacka[/url]
MarzenaD Kowalska
20 kwietnia 2016, 14:43
Właśnie tweeta tego księdza też przywołałam, trafia do mnie to, jak tłumaczy, wyjaśnia, trafiają do mnie jego i wpisy na blogi, i tweety. Mogę mieć wątpliwości, ale trafia dla mnie. A z ks. Kramerem mam kłopot- parę razy próbowałam "podejść" i nie trafia. 
20 kwietnia 2016, 14:06
"Jedna ojczyzna i jeden naród I znowu powtarza się stara historia Ogłupieni siłą zachwyceni władzą Zapomnieli widma tamtej wojny Chcą nowych obozów i nowej wojny Na szczęście to tylko młodzi gówniarze Przejdzie ten ideał, jak przeminęły inne Dla nich te ideały obrastają w siłę Mamy nadzieję, że kiedyś im to minie " Mamy nadzieję, że im to minie, że zmądrzeją..... Mamy nadzieję
MarzenaD Kowalska
20 kwietnia 2016, 13:45
Dodam "ćwierkanie" z TT, z którym się zgadzam jednego z księży: ""Przyjmujmy Muzułmanów - to religia pokoju.Odetnijmy się od nacjonalistow, bo szerzą nienawiść"- problemem Europy nie jest islam ale logika
MarzenaD Kowalska
20 kwietnia 2016, 13:48
Aha i jakoś tak pamiętam z racji wieku, jak swego czasu został potraktowany bł.ks. Popiełuszko i jak śp. kard. Glemp był się w piersi w 2000 r także za to. 
MarzenaD Kowalska
20 kwietnia 2016, 13:54
I dodam jeszcze przekaz: https://twitter.com/zaorany/status/722754209896996864
MarzenaD Kowalska
20 kwietnia 2016, 13:54
[url]https://twitter.com/zaorany/status/722754209896996864[/url]
M*
Menio *
20 kwietnia 2016, 12:12
uprzemie dodam, że mam ukończone studia katolickie z NSK, rodzina zasłużona odznaczeniami wojennymi, dostąpiła zaszczytu od Papieza Franciszka.
20 kwietnia 2016, 12:01
Uwagi autora są bardzo słusznie, nigdy za mało przypominać. Wielu nie rozumie, że Kościoł to nie sekta religijna, to całkowite przeciwieństwo. Kościół ma ludzi otwierać na świat, a sekta chce ludzi zamykać przed światem. To co zaszło w Białymstoku to była "msza" sekty religijnej z bardzo osobliwą ideologią, całkowicie sprzeczną z nauczaniem Kościoła. To dobrze, że wydane zostały oświadczenia Kurii i abp. Gądeckiego, chociaż można zachodzić w głową, jak to się stało, że kościół otworzył swoje podwoje dla sekty. Trzeba mieć nadzieję, że to był tylko odosobniony incydent.
Jan OPs
20 kwietnia 2016, 13:07
"Msza" (w cudzysłowie)? Incydent? CZy istnieją jakiekolwiek wątpliwości natury liturgicznej, co do ważności tej Mszy Świętej? Na katolickim portalu czytam o Eucharystii słowa: "to co zaszło"! Gdzie ja jestem, mój Boże. I jeszcze jedno, spodziewałbym się ze strony biskupów raczej gestu przygarnięcia tych młodych ludzi, zaproszenia na ŚDM, próby dialogu i pogłębionej ewangelizacji niż odpychania i odcinania się. Kościół powinien wychodzić z Dobrą Nowiną do wszystkich a nie tylko do tych, do któych wyjść wygodnie. 
20 kwietnia 2016, 13:55
Gdybym wszedł do takiego kościoła, gdzie stoi rząd ludzi z zielonymi flagami to bym od razu wyszedł. Miałbym wrażenie, że nie jestem tam mile widziany, gdyż nie podzielam ideologii wyrażanej tymi flagami. Nie chodzę do kościoła, aby się opowiadać za lub przeciw jakiejś ideologii. Hasła skandowane przez nosicieli tych flag po wyjściu z mszy, miłością bliźniego nie grzeszą, znaku pokoju nie szerzą, msza święta zaszczepiła w tych ludziach dosyć dziwne poglądy. Więc swoją prywatną ocenę, że to była "msza" uważam za zasadną. -----------  "Młodzi, aktywni, radykalni, to my Polacy", "Idzie nowe pokolenie, niesie Polsce odrodzenie", "Żadnych wojen za Izrael", "USA imperium zła", "Precz z Unią Europejską", "Nie czerwona, nie tęczowa, tylko Polska narodowa", "Wielka Polska katolicka" czy "Kłamstwo Michnika idzie do śmietnika". -------
20 kwietnia 2016, 14:11
"Kłamstwo Michnika idzie do śmietnika". - sprawa jest ewidentna za to hasło należy im się ekskomunika! A propos poproszę o wykaz "mszy", które według Pana odprawia się w Polsce. To byłoby bardzo ciekawe...
M*
Menio *
20 kwietnia 2016, 11:49
Abp Gadecki i Kardynał Dziwisz powinni przestać politykować i zająć się posługą kapłańską i tego nauczać swoich pomocników. A zatem zaprosić na msze i spotkanie z Papieżem ogrom młodzieży z całej Polski - Międlara i Ruch Narodowy. Z uwagę przyglądać się będziemy wierni, jak Eminencje własną pierś nadstawią hordom zza Niemieckiej granicy, czy duchowieństwo będzie bronić wschodniej granicy od Rosji i Ukrainy. Szczęść Boże
L
Lucyna
20 kwietnia 2016, 11:25
Proszę księdza, boleję nad tym, że kościół włączył się w politykę. Msza w Białymstoku dobitnie pokazuje, że jest przyzwolenie na takie zachowanie. Szkoda, że trzeba było po fakcie aż oświadczeń poważnych hierarchów. 
M*
Menio *
20 kwietnia 2016, 11:20
Drogi księże, bez patosu. Nikt z nikim nie wojuje. Mam w rodzinie co przeżyli holokaust i łagry bolszewickie na zesłaniu. Szczesliwie żyją do dziś dnia. Nie pamiętają obok siebie księży, albo zginęli, albo uciekli. Wspólczesne czasy to takie, że "kibole" to te ludzie kadry managerskiej, jak ja, z wielkich miast, dla których pasją jest sport oraz dreszczyk emocji. Nikt już nie stoi pod budką z piwem - piwo na stadiony sami organizatorzy dowożą dla nas. A więc zorganizujecie patriotycznie katolickie polskie msze dla chętnej młodzież, jak potępiony przez biskupów "Bogu ducha winny" ks. Międlar. Więcej grosza zbiorą proboszczowie, jak młodzi przyjdą z rodzicami. A my będziemy obserwować Drogiego księdza jak stawia czoło islamizacji i laicyzacji, zamiast politykować. Szcześć Boże 
20 kwietnia 2016, 11:04
Słowa i słowa, nic ponad to. Ocenianie innych, wręcz próaba potępianie tych, co myśla inaczej. Czy jest jakaś istotna róznica między tymi słowami o. Grzegorza, a słowami padajacymi w Białymstoku? I tu i tam, ci co mysla inaczej są wg autorów myślący nieewangelicznie. I tu i tam jedni i drudzy wykorzystują Ewangelie dla włssnych celów. O. Grzegorzu, nie zaciskaj pięści do tych, co byli w Białymstoku.