Kościół - zwijająca się firma?

ks. Artur Stopka

Miałem ostatnio sporo okazji, by przysłuchiwać się rozmowom proboszczów. Polskich proboszczów. Katolickich. Byli w różnym wieku. Mieli rozmaity staż proboszczowski i doświadczenie duszpasterskie. I stan zdrowia - co też nie jest bez znaczenia.

Łączyła ich tematyka prowadzonych rozmów i ton, w jakim były toczone. Ton głębokiego zatroskania, a niejednokrotnie zasmucenia. Od czasu do czasu pojawiało się poczucie bezradności, niwelowane stanowczością i wolą wytrwania. Nie było rezygnacji.

W rozmowach, które dane mi było słyszeć, przeważało wyliczanie strat, połączone z ich analizą i prognozami na przyszłość. Księża proboszczowie mówili o tym, że spada w powierzonych im wspólnotach liczba parafian. Liczby i procenty dotyczące wyjazdów nie tylko pojedynczych osób, ale całych rodzin ze względu na pracę zagranicą, w niektórych przypadkach brzmiały zatrważająco. Niepokojący wydźwięk miały dane dotyczące narodzin i chrztów. Podobnie I Komunii świętych i bierzmowania. Zaskoczeniem było dla mnie, wymieniane przez niektórych jako pojawiające się sporadycznie, ale już dostrzegalne, zjawisko mniej lub bardziej ostentacyjnej rezygnacji przez rodziców z posłania dziecka do I Komunii św.

Alarmująco, a nawet groźnie brzmiało to, co wspomniani przez mnie proboszczowie mówili na temat sakramentu małżeństwa. "Ślub w parafii zaczyna być prawdziwym rarytasem" - stwierdził jeden z nich. Inni, wcale nie z małych parafii, kiwali głowami potakująco.

Spotkani przeze mnie proboszczowie sporo rozmawiali też o kwestiach finansowych, o tym, że tu i ówdzie zaczyna brakować na zaspokojenie podstawowych potrzeb parafii, nie mówiąc już o niezbędnych poważnych remontach.

Mnie (może dlatego, że nie jestem proboszczem i słuchałem tego wszystkiego trochę jak postronny obserwator), usłyszane rozmowy przygnębiały. Natomiast u toczących je księży przygnębienie nie rzucało się w oczy. Było co innego. Determinacja, aby się nie poddać, aby w pogarszających się warunkach robić swoje, minimalizować straty, nie rezygnować z podjętej misji.

Zdziwiła mnie jednak reakcja młodej zakonnicy, która była świadkiem jednej z relacjonowanych tutaj rozmów. "Jakbym słyszała rozmowy administratorów zwijającej się firmy" - skomentowała z rozdrażnieniem, gdy natrafiliśmy na siebie na korytarzu. "Nie wystarczy samo trwanie, trzeba wdrażać plan naprawczy" - dodała.

Przyglądam się dzisiaj opisanym wyżej zdarzeniom i komentarzom z perspektywy zakończonej wizyty ad limina polskich biskupów. W sytuacji, gdy już zaczęło się jej zawłaszczanie, obłaskawianie, oswajanie, skrajne i wyrywkowe komentowanie, narzucanie jedynie słusznej interpretacji, dyskontowanie jej przebiegu i efektów. Byłoby niedobrze, gdyby udało się sprowadzić ją jedynie do galerii serdecznych zdjęć z Franciszkiem lub do zjadliwych uwag, że mówił on raczej o ogromnym potencjale Kościoła katolickiego w Polsce niż wyrażał satysfakcję z braku problemów do rozwiązania.

Myślę, że realizowany właśnie nowy program duszpasterski "Przez Chrystusa, z Chrystusem, w Chrystusie. Przez wiarę i chrzest do świadectwa", w zestawieniu z papieskim przemówieniem do polskich biskupów, mogą i powinny stać się punktem wyjścia do stworzenia postulowanego przez cytowaną wyżej siostrę zakonną "planu naprawczego". Jednak, aby nie pozostał on kolejnym zgrabnym dokumentem, konieczne jest obudzenie, zwłaszcza w wielu proboszczach, nowego entuzjazmu. Bez nich, bez ich zapału, zaangażowania, bez zmiany nastawienia z trwania na zdobywanie, z ochrony tego, co jest na wychodzenie naprzód, trudno liczyć na poważne efekty nawet najlepszych programów. Fakty są niezaprzeczalne: polski proboszcz to potęga. Pod wieloma względami wciąż potencjalna.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Kościół - zwijająca się firma?
Komentarze (40)
H
hanys
22 sierpnia 2014, 04:55
Przeminela wiara w zeusa, przeminie i w jezusa...
H
Hammurabi
17 lutego 2014, 11:52
Ok.  wyliczmy zatem jakie POLECENIA Chrystusa kościół ignoruje. Praktykujacy katolik : co to jest owa praktyka ? sama liturgia ? praktykujacy to ten kto...chodzi do kościoła ?  co z PRAKTYKOWANIEM  napomnienia braterskiego i zastepowaniem go pogańskimi sądami [ wg.św. Pawqła zgorszenie ]  kto da więcej ? Co się stało z drugim przykazaniem Dekalogu ? gdzie ono zniknęło ?  A przez ta "otwartą furtkę " ileż to "twórczości " ludzkiej włało się w kościół via pióra teologów ?  kto da wiecej ? jest problem bogactwa ...
ŚS
św. s. Faustyna
17 lutego 2014, 05:01
Kościół - zwijająca się firma? NIE ! To posoborowie się zwija - nie Kościół... To czas pokuty w Kościele, a to boleć musi. ...rachunku sumienia i pokuty ...1732. "Gdy się modliłam za Polskę, usłyszałam te słowa: Polskę szczególnie umiłowałem, a jeżeli posłuszna będzie woli mojej, wywyższę ją w potędze i świętości. Z niej wyjdzie iskra, która przygotuje świat na ostateczne przyjście moje". (św. s. Faustyna) Trzeba się poddać władzy Chrystusa. Tam wszędzie, gdzie człowiek nie chce Intronizacji Chrystusa, tym samym przyzwala na intronizację szatana !
17 lutego 2014, 02:38
@Wiosan5 > nawet potrzebna aby wyeliminować z kościoła tych " letnich katolików " Trochę się Pan/Pani zagalopował(-a).
W
wiosan5
16 lutego 2014, 21:07
ja uważam że sytuacja jest trudna..ale nawet potrzebna aby wyeliminować z kościoła tych " letnich katolików " którzy tworzyli pozory wiary i przez nich kościół był slaby dzisiaj do kościoła chodzą ludzie mocni wiarą!!! i o to chodzi :) Bóg wie co robi. a Ci co wyszli z kościoła ...powrócą z autentyczną potrzebą nawrócenia 
W
wiosan5
16 lutego 2014, 21:06
ja uważam że sytuacja jest trudna..ale nawet potrzebna aby wyeliminować z kościoła tych " letnich katolików " którzy tworzyli pozory wiary i przez nich kościół był slaby dzisiaj do kościoła chodzą ludzie mocni wiarą!!! i o to chodzi :) Bóg wie co robi. a Ci co wyszli z kościoła ...powrócą z autentyczną potrzebą nawrócenia 
H
Hammurabi
16 lutego 2014, 11:21
Był taki okres w historii Polski , do pierwszego rozbioru , oznaki degrengolady państwa  bytły az nadto widoczne ale mimo tego żaden [ sic !] z centralnych organów Sejm , Król , senat nie byly w stanie zmusić sie do podjęcia ZASADNICZYCH DECYZJI . bo... jakoś to będzie.  Dzisiaj także ,mamy aż nadto oznak erozji kościoła i także obraz bojaźliwej asekuranckiej postawy jego władz , bo jakoś to będzie ....  Czy można dłużej liczyć na duchowieństwo ?  czy nie lepiej aby sprawy w swoje ręce wziął laikat ? Ileś tam postów z tego i niet tylko tego tematu świadczy o tym ,że to może w właśnie w laikacie należy upatrywać nadzieję na rozsądny zarząd instytucją. To ,że nie jest on dopuszczony  do władzy o niczym jeszcze nie śiwiadczy .  To moze być nieoczekiwane rozwiązanie , w tej chwlii hierarchia nie kontroluje biegu wypadków nie tylko w kosciele, ale sama siebnie juz nie kontroluje ,  co będzie w przyszlości ? Jeden "Luter " łatwo przejmie władzę, insygnia tutaj na nic ,  Już w tej chwili np. znany redemptorysta ma większe znaczenie niż kilku biskupów razem wziętych .  Eh ! ponoć przekleństwem jest życie w ciekawych czasach. 
CS
chwalić się czym
16 lutego 2014, 00:29
~DPMS Też byłem kiedyś ochrzczony, ale złożyłem na piśmie decyzję na wystąpienie z KK. ponieważ ksiądz z parafii chrztu odmówił dokonania wykreślenia z księgi chrztu, składam skargę do GIODO na tego proboszcza. Nie może czarny, panoszyć się w świeckim państwie. Namwiam znajomych niewierzących w boga do zrobieniatego samego. Czy te trolle naprawdę nie wiedzą, że maja wolną wolę ?
S
skierka
15 lutego 2014, 16:59
Paradoksy, religia to świat paradoksów .  Najbardzej męska w tym gronie była niewiasta zakonnica . Ale co to jest ów plan naprawczy ? Trzeba okreslić co mamy naprawiać zanim zaczniemy naprawiać,  więc od jakich elementow Ewangelii, Pisma św. kościół odszedł ? Jest jakaś odważna osoba aby to wkońcu z siebie wydusić ? lista jest długa , bardzo długa...  brakuje odważnych aby powiedzieć to co oczywiste , to co wiadome dla pierwszego lepszego czytacza Biblii ...jak ja. ale jest to jakiś postęp , tylko dlaczego taki powolny ?  
DG
Dariusz Grzybek
15 lutego 2014, 15:21
Szanowny Księże! Sprawa jest bardzo poważna i nie ma raczej dobrych wiadomości z nią związanych. Bardzo wiele osób wychowanych w środowisku katolickim opuszcza Kościół, trudno mówić o ruchu w przeciwną stronę. Bilans tych procesów jest zdecydowanie ujemny. Pozyskiwanie nowych wiernych może je tylko opóźnić. Jest pewien potencjał religijności w ludziach będących poza Kościołem, ale należałoby bardzo wiele zainwestować aby, choć drobna ich część do Kościoła się zbliżyła. Raczej nie mamy takich zasobów, raczej nie należą do nich smutni, niemłodzi już ludzie przychodzący w niedzielę do Kościoła (nb. prawie wszyscy mieścimy się w ławkach). Jest tylko jeden środek ratunku dla Kościoła dostępny każdemu wiernemu. Możnaby w końcu zacząć żyć naprawdę po chrześcijańsku. Jeśli chrześcijanie będą żyć w sposób wyraźnie różny od niechrześcijan, może wzbudzi to zainteresowanie tych ostatnich. Z wyrazami szacunku
A
a
15 lutego 2014, 11:29
Kościół - zwijająca się firma? NIE ! To posoborowie się zwija - nie Kościół... To czas pokuty w Kościele, a to boleć musi. ...rachunku sumienia i pokuty
DT
do trolla
15 lutego 2014, 10:50
~zwinac To wojtyla zwinoł Kosciol w Polsce te ukladziki splendor kariera koscielna zdjecia z papiezem oblezona twierdza... Janie Pawle II, bądź spokojny. Nie martw się tym, co ludzie o Tobie decydują; bądź spokojny. Zamiary ludzkie mijają: pozwól im się wypełnić. Stworzenie, osądzając, mówi Panu: Ty nie umiesz osądzać; ja dobrze osądzam.
Z
zwinac
15 lutego 2014, 10:25
To wojtyla zwinoł Kosciol w Polsce te ukladziki splendor kariera koscielna zdjecia z papiezem oblezona twierdza...
DB
dzięki Bogu
15 lutego 2014, 09:47
Kościół - zwijająca się firma? NIE ! To posoborowie się zwija - nie Kościół... To czas pokuty w Kościele, a to boleć musi.
MP
modlitwa pokorna
15 lutego 2014, 00:57
Miłość Ojczyzny powszechną, czynną, ofiarną  rozpal w nas, Panie!      Naród nasz ku jedności i zgodzie - nakłoń, o Panie!      Niezłomną wolę ku poznawaniu naszych wad narodowych      i skutecznemu ich zwalczaniu – daj nam, o Panie!      Postępowaniu naszemu tak osobistemu, jak i zbiorowemu,      aby mu stale towarzyszyły roztropność i wytrwałość      błogosław, o Panie!      Życie nasze kulturalne, obyczajowe  i Chrystusowym      i Polskim   uczyń, o Panie!      Wszystkie dziedziny życia narodu spod obcych i wrogich      nam wpływów   wyzwól, o Panie!      Państwo nasze i wojsko które jest Jego wielkości i mocy      ostoją  opieką Twoją otaczaj, Panie!      Katolickie prawodawstwo i katolickie rządy na całym      świecie  utwierdzaj, o Panie!      Błagamy Cię Ojcze, uczyń nas dziećmi Twymi, rozpłomień      w sercach naszych ogień Twojej miłości i racz wysłuchać      korne prośby, które zanosimy do Ciebie, w imię Pana naszego,      Jezusa Chrystusa, Jego Przenajświętszej Matki, Maryi Królowej      Korony Polskiej, Patronki Polskiej Młodzieży Akademickiej. Amen.      Ojcze nasz, Zdrowaś Maryja, Chwała Ojcu      (Poznań, 18 listopada 1945 r. – w dziewiątą rocznicę akademickich      ślubowań jasnogórskich, odnowionych w Poznaniu w obecności      J. E. Ks. Kard. Dr Augusta Hlonda, Prymasa Polski).       
MP
modlitwa pokorna
15 lutego 2014, 00:53
Modlitwa o panowanie Chrystusa nad Polską      Panie nasz i Ojcze miłosierdzia, któryś wszystko z miłości stworzył i w nieskończonej dobroci wspierasz każdego człowieka łaską Swą najświętszą, racz Polskę, Ojczyznę naszą odrodzić w Chrystusie, Synu Twoim, a nas uczyń tej wielkiej sprawy narzędziem. Daj nam taki żar modlitwy i taką głębię chrześcijańskiego życia, abyśmy wyjednali sobie, Wszechmogący Boże, wszelkie potrzebne dla nas        i Ojczyzny naszej pomoce i dary. A że to zgadza się z wolą Twoją przenajświętszą, przeto Cię o nie gorąco błagamy.        Światło wiary żywej, która niechybnie prowadzi nas drogą       Twoją, Ogień Twojej miłości, która stanie się siłą sprawczą       wszelkiego naszego działania  zapal w nas  Panie!      Miłość rodzinną i głębokie zrozumienie woli Twojej, która ku uświęceniu naszemu życie rodzinne ustanowiła  pomnóż w nas  Panie!      Czynną miłość bliźniego we wszystkich przejawach współżycia      z ludźmi oraz głęboki szacunek dla ich dusz nieśmiertelnych       wzbudź w nas  o Panie!      Najgłębszą, istotną i nieprzemijającą jednością w świętym,      rzymsko-katolickim Kościele Twoim  połącz nas  Panie!     Narodowi naszemu, który był przedmurzem chrześcijańskim      i jego tarczą obronną, aby stał się mocą zwycięską i czołowym      hufcem, walczącym o ideały Chrystusowe  przeznaczone Mu      przez Ciebie drogi powołania  ukaż  o Panie!     Wodzu i apostole odrodzenia duchowego, tych którzy Polskę,      a z nią inne narody rzucą pod stopy Twoje   powołaj  o Panie!      Sprawiedliwy bo na Twoim świętym prawie oparty  wolny od      krzywd i wyzysku ustrój społeczny  pomóż nam wprowadzić, o Panie!       
TJ
troll jątrzy na KK
15 lutego 2014, 00:33
T7HRR Bergoglio już reformuje firmę pt. Watykan w ramach programu "Kościoła ubogiego": wydaje miliony na firmy biznesowo-doradcze. Czym się troll karmi – tym mu się później w życiu odbije.    
TJ
troll jątrzy na KK
15 lutego 2014, 00:32
T7HRR Bergoglio już reformuje firmę pt. Watykan w ramach programu "Kościoła ubogiego": wydaje miliony na firmy biznesowo-doradcze. Czym się troll karmi – tym mu się później w życiu odbije.    
M
mar467388
14 lutego 2014, 20:46
No cóż, trzeba nawracać się przynajmniej raz na parę lat. I dotyczy to również polskich proboszczów. Cały czas w naszym życiu idziemy do przodu. Wszystko się powoli zmienia i będzie się zmieniać to naturalne. Dlatego potrzeba nawracania się. Czyli zmieniania się z biegiem czasu. Mam na myśli oprzytomnienia czyli rewizji gdzie się naprawdę jest choć rok już 2014. To jest trudne. Większość z nas żyje w przeszłości - czyli nie żyje obecnie. Nie 'czuwamy' jak prosił Bóg-Chrystus w każdej ewangelii. I nie chodzi tu absolutnie o dostosowywanie się ale o bycie przytomnym, trzeżwym, jak najczęściej. Proboszców czeka teraz taki czas. Uświadomienia sobie czego parafinie dziś w 2014roku potrzebują od Kościoła. Jakim językiem mówić do parafian? Jak mówić dziś o Bogu? Udowodnić, że duchowość może dawać realne korzyści w życiu człowieka. Tego nie da się chyba jednak przekazać drugiemu człowiekowi, jeżeli samemu nie ma się bliskiego kontaktu z Bogiem, a na pewno jeżeli nie jest się czujnym - przytomnym - w miłosci. -Pozdrowienia!
M
Maria
14 lutego 2014, 16:18
Wszystko rozpoczynajmy i opierajmy na MODLITWIE - w kazdej parafii ADORACJA NAJSWIETSZEGO SAKRAMENTU. Iim wieksze trudnosci, tym wiecej modlitwy... Maria
14 lutego 2014, 12:11
Bergoglio już reformuje firmę pt. Watykan w ramach programu "Kościoła ubogiego": wydaje miliony na firmy biznesowo-doradcze. @chrysorroas Wymień artykuły na DEOnie pod ktorymi nie wkleiłeś tego wpisu?
C
chrysorroas
14 lutego 2014, 11:57
Bergoglio już reformuje firmę pt. Watykan w ramach programu "Kościoła ubogiego": wydaje miliony na firmy biznesowo-doradcze. [url]http://www.blitzquotidiano.it/politica-italiana/vaticano-chiesa-povera-di-papa-francesco-1789943/[/url]
BN
Boga nie reformuje się
13 lutego 2014, 11:53
Wielu hierarchów i teologów pociesza się, że nie ma kryzysu religii, a jest tylko kryzys instytucji i starych zwyczajów. Jednak w całości jest to, niestety, przede wszystkim kryzys religii i wiary, który ma swoje źródło w inteligencji, zaczadzonej ideologią liberalną i technologiczną. Takie oto będą po pewnym czasie również nasze parafie, jeśli nie zostaną dostrzeżone powyższe niebezpieczeństwa i nie będą podjęte zdecydowane działania ze strony odpowiedzialnych czynników społecznych, kościelnych i państwowych; jeśli nie ustrzeżemy się przed powoływaniem na wysokie stanowiska liberałów, co tak bardzo zaszkodziło Kościołowi katolickiemu na Zachodzie. Po Soborze Watykańskim II zrodziły się – jak to było prawie po wszystkich soborach w przeszłości – dwa kierunki opozycyjne, a sobie przeciwstawne: skrajny i skamieniały konserwatyzm – lefebryści, oraz skrajny, burzący wszystko liberalizm. Liberalizm ma pewne myśli i intencje słuszne, ale w całości i w postaci radykalnej jest całkowicie niszczący jak herezja. I, niestety, liberalizm zyskuje dziś ogromną liczbę zwolenników i przypomina starożytny arianizm, który negował Bóstwo Chrystusa, a rozpowszechnił się ogromnie na Wschodzie i Zachodzie. Św. Hieronim pod koniec IV w. w pewnym momencie zawołał: "Świat cały wydał jęk grozy, stwierdzając, że jest ariański" (Dialogus adversus Luciferianos,19 PL 23, 173). Dziś, gdyby żył, zapewne by zawołał: "O zgrozo, cały świat zachodni pogrążony jest w herezji skrajnego liberalizmu!", tzn. odrzuca wszystkie wartości wyższe, religijne i doczesne. Trzeba jednak mieć mocną ponad wszystko wiarę; wspólny zmysł wiary, także u inteligencji, ostatecznie nie zawiedzie. Ks. prof. Czesław S. Bartnik
KD
Kolbe dobry Apostoł
13 lutego 2014, 11:46
  Godziny powolnego konania w bunkrze śmierci podzielone były na śpiew pieśni religijnych i zbiorową modlitwę.   Życie i dzieło o. Maksymiliana Kolbego są ogromnym obszarem wartości i wiadomości, dóbr duchowych i nauk, pism i dokumentów. Warto je badaċ, studiowaċ, uczyċ się z nich. Osobowośċ i duchowośċ o. Kolbego były zarówno ogromnie skomplikowane, jak i dziecięco proste.  O. Maksymilian łączył styl i rytm życia człowieka energicznego, pełnego sił, całkowicie zdrowego, zdolnego do każdego, nawet najcięższego, wysiłku fizycznego, psychicznego i duchowego z faktycznym (od 23. roku życia) stałym stanem chorobowym. Miał gruźlicę. Gorączkował, okresowo pluł krwią, kaszlał, stracił jedno płuco. Mimo to wykładał, głosił nauki, pisał, podróżował, kręcił korbą maszyny drukarskiej, dźwigał paczki z kg papieru na pocztę, pracował na budowie, sprawował Liturgię i sakramenty, zarządzał ogromną „zagrodą Niepokalanej” w Polsce, dużym ośrodkiem misyjnym w Japonii. Choċ poddawał się poleceniom przełożonych i lekarzy, wyjeżdżając na kuracje do sanatorium, to i tam służył jako kapłan, a gdy tylko wracał, zapominał o chorobie, o „bracie osiołku”, jak nazywał swoje ciało, naśladując w ten sposób św. Franciszka. Posługę duszpasterską pełnił także chory w więzieniu, skatowany w obozie koncentracyjnym, skazany na śmierċ w bunkrze głodowym.   Był zanurzony w polskiej tradycji, zwłaszcza romantycznej i niepodległościowej, katolickiej. Znał je, cenił, czerpał z nich, żył nimi.  Uważał je za podstawowe wartości. Jako chłopiec chciał biċ się o niepodległośċ Polski będącej wtedy pod zaborami, wybrał jednak powołanie zakonne.
TD
trza do źródła pod prąd
13 lutego 2014, 10:28
Pasterz smutny owce chorują... 8 grudnia 2013 r. natknąłem się na audycję w Radiu Maryja, którego słucham, które poważam. Były to Rozmowy Niedokończone z udziałem Gości w studiu. Byli to dwaj reżyserzy – Lech Dokowicz i Maciej Bodasiński, twórcy m.in. filmu „Egzorcyzmy Anneliese Michel”. I właściwie tylko ten jeden film znałem wtedy. Pod wpływem tej audycji sięgnąłem po następne ich filmy, m.in. „Duch”, „Ja jestem”, „Boskie oblicze”, a także „Ostatnie wezwanie” /ich ostatni/. Audycję wgrałem sobie do telefonu i słuchałem wielokrotnie, przemieszczając się gdzieś, utożsamiając swoje własne doświadczenia z jednym z opowiadających reżyserów. To niezwykłe opowieści, które serdecznie mogę polecić Państwu, jeśli ktoś szuka drogi do Boga, sensu życia, odpowiedzi na pytania o sens cierpienia, choroby, a nie zetknął się wcześniej z tą audycją, ani z filmami.
13 lutego 2014, 00:52
@Rafał Borowski > Trend światowy niesamowitego przyspieszania rozwoju cywilizacji jest taki, że te wszystkie środki zaradcze mogą okazać się zawracaniem Wisły kijem. Znaczy 20 wcześniejszych wieków mogło się spokojnie bez Ducha Św. obyć, bo było jakimś sielskim trwaniem w bezproblemowej powolności? Czy na 20 wieków Duch Św. zrobił sobie wakacje stwierdzając 'na razie nie jestem potrzebny'? A jeśli nie zrobił, tylko działał, to może jednak nie poprzez samo pompowanie egzaltacji droga? Na jakiej podstawie Pan twierdzi, że przez 20 wieków ludzie mieli mniej atrakcji odwracających ich uwagę od Boga? Mając 42 lata spędziłem dzieciństwo bez komputerów, ajpadów, komórek, laptoków, a zapewniam Pana, że szpilkę w moje dziecięce zaabsorbowanie zabawą trudno byłoby wcisnąć. Nie czekaliśmy wówczas nudząc się jak mopsy, aż ktoś komputery wynajdzie, żeby naszą nudę w końcu czymś zagospodarować. Rzekome przyspieszenie tempa to tylko złuda oparta na błędnym założeniu, że wcześniej to była jakaś smuta w oczekiwanu na to, co jest nareszcie TERAZ!
12 lutego 2014, 22:28
Oj, żeby się nie zwinął całkiem musimy sonbie przypomnieć <a href="http://misjakultura.blogspot.com/2014/01/katolicki-styl-zycia.html">o tym, cośmy pochopnie zlekceważyli</a>:  http://misjakultura.blogspot.com/2014/01/katolicki-styl-zycia.html
MD
marketingowcy do dzieła
12 lutego 2014, 20:58
intenet, telefony i nie powinno sie tracic kontaktu z tymi ludzmi, tutaj takze wchodzi w rachube poslanie wedrownych kaznodziejów, ktorzy by objezdzali miejsca w ktorych przebywaja Polacy. Inna rzecz jest internet, radia, w tym internetowe. Kolejna rzecz, zdiagnozowac co sie dzieje z katecheza i zaczac inczej pracowac z mlodymi ludzmi. Co do pracy proboszczow w parafiach, pytanie? Ile parafii ma dobrze prowadzona strone internetowa z aktualnymi informacjami i wydarzeniami? Tutaj wogole nikt nie dostrzega ze to jest jeden z najwazniejszych kanalow informacji. Intenet jest kanalem komunikacji pomiedzy proboszczem, ksiezmi a parafianami - zakodowac sobie!!!! ...To wszystko, to forma która MUSI być wypełniona treścią. A z nią jest właśnie największy problem. W zbarbaryzowanym świecie goniącym dziś bez opamiętania za materialnymi i zmysłowymi atrakcjami szybkiej przyjemności Kościół MUSI być znakiem sprzeciwu - niezmiennie na kłamstwo odpowiadając prawdą, na zło - dobrem. W świecie profanum zupełnie niepowtarzalną i wyjątkową "atrakcją" ("towarem") jest sacrum ! Trzeba robić pijar sacrum, reklamę prawdy aby "sprzedawać" dobro.
12 lutego 2014, 20:44
Trend światowy niesamowitego przyspieszania rozwoju cywilizacji jest taki, że te wszystkie środki zaradcze mogą okazać się zawracaniem Wisły kijem. Tu potrzebna dużo większa rewolucja. Ale nie rewolucja w rozumieniu świata, tylko Boga. Rewolucja Ducha Św. Przejęliśmy po Żydach monotezim. Potem doszła druga Osoba Boska - Jezus Chrystus. Mamy piękną tradycję rozbudowanej formy kontemplacji, kultu, czczenia, współpracy z wcielonym Słowem. A ten "biedny" Duch Św.? Niby coś już wspomniane w Biblii, ale to jakiś powiew wiatru? Może coś jak gołębica? A tymczasem to jest równoprawna, pełnoprawna, odrębna, ale całkowicie zjednocznona z pozostałymi Dwoma, 100%-owa Osoba Boska!!! W przykry sposób ignorowana przez ludzi. Niestety. Zaprosić do współpracy wszystkie 3 Osoby Boskie! W Łodzi, na Sienkiewicza, przyniosło to niesamowite owoce. Nie mam udziału w powstaniu tego oraz nie mam korzyści z tego - a więc spełniam jakieś minimum obiektywizmu, żeby promować tą aktywność, koordynowaną przez łódzkich o. jezuitów. Już skomentowałem to niedawno pod artykułem Wojciecha Werhuna SJ: [url]http://www.deon.pl/religia/duchowosc-i-wiara/zycie-i-wiara/art,1309.html[/url] Zachęcam, żeby podawano tu również inne przykłady w Polsce (lub na świecie), gdzie zadziałał żywy Bóg - owoców Ducha Św. nie da się oszukać na dłuższą metę... Dzielmy się tu takimi informacjami, żeby każdy mógł się inspirować, podpatrywać i implementować u siebie dobre rozwiązania, na swój sposób. Bo nie ma patentu na jedno jedyne słuszne rozwiązanie. Bóg ma takie zaplecze różnorodności, że nie ogarniemy tego nawet w Niebie. A co dopiero na ziemi:)
P
pierwszylepszyczłwoiek
12 lutego 2014, 19:52
Przytkład z sąsiedniej parafii Odchodzi ksiądz proboszcz, manipulator, bez ducha, salonowy gość, a nade wszystko ignorant. Ignorant raz jeszcze. Parafianie sa rozbici, zniechęceni pomstuacy na proboszcza. I oto przychodzi nowy, cemebruje CELEBRUJE Eucharystię, głosi płomienne głebokie w tresci kazania, nawet jak czyta list (oz grozo!!!) biskupów, to robi to tak, że ludzie wiedzą o czym on był, Msza zamioast 40min. trwa ponad godzinę, jest niezwykle kulturalny, grzecznby i kazdego traktuje z miłoscią. Efekt: w kościele jest tłum ludzi, ksiądz uruchamia dodatkowa mszę, na roratach jest pełny kościół, samych dzieci ok. 150-180. Ofiary parafian przekraczają potrzeby parafii, ale ksiądz wie co zrobić z datkami, remontuje pomieszczenia do pracy duszpasterskiej, uruchamia stronę parafii, powołuje radę parafialną. Pisac dalej? Zazdroszczę. Mieszkam w sąsiedniej parafii o nie mniejszym potencjale, ale smutne kapłaństwo, minimalistyczne podejście do służby przekłada sie na wspólnotę. Dzieje sie to, o czym  rozmawiają proboszczowie. Wiem jedno, w duszpasterstwo trzeba inwestowac, dosłownie i w przenośni. Jestem człowiekiem, który chce działac w swojej wspólnocie. Tylko żadnemu z ksieży na mnie nie zależy. Jestem niewygodnym parafianinem, bo niepokoję biednych ksieży. Nie wycofuję sie jednak, wierzę, że odejdą i przyjdzie ktoś, kto zauwazy nas, parafian i bedzie traktował jak braci i zapraszał do współpracy dla Pana. Kto zadba również o Kosciół, nie zaniedbując kościoła - obiektu. Sprawiedliwość oddam i powiem, że o obiekty dba nasz proboszcz. To jednak nie wystarcza. Jak będziemy potrzebowali budowlańca, to poszukamy. Nie brakuje ich. Palą sie do pracy.
J
Japolan
12 lutego 2014, 19:25
Skoro sieje się byle co, to zbiera się chwasty. Jakie efekty (zwłaszcza chrześcijańskie) może dawać sprawowanie Novus Ordo Missae, czyli kultu, który wzbudza odrazę w duszach wrażliwych na sprawy Boże? Jak długo jeszcze będzie trwać obrażanie Bożego Majestatu sprawowaniem tej parodii katolickiej liturgii? Zachód pokazuje, że "kościół posoborowy" jest ruiną - religijną, moralną i cywilizacyjną. W niektórych miejscach jeszcze trzymają się reprezentanci faktycznej "katolickiej komisji likwidacyjnej", którym może zależeć na jakimś "łataniu dziur" - np. w celu zapobieżenia poddaniu ich samych "eutanazji". Ordynarny kult jest niezdolny do umacniania w duszach ludzkich poczucia sacrum oraz poszukiwania Boga. Kto sprawuje NOM ("niby odprawiamy mszę"), ten przyczynia się do zrujnowania Kościoła Katolickiego - nie wspominając o zagrożeniu dla dusz (zwłaszcza sprawców tego wielkiego zła).
12 lutego 2014, 18:59
"Parafia musi być prawdziwą wspólnotą" Ksiadz proboszcz ma robic wszystko, jego owieczki włączą sie, lub nie. @Tomku, imienniku drogi, chcesz aktywizowac parafie, masz pomysł, idziesz do proboszcza. Uzgadniacie waunki i do roboty. To znaczy Ty do roboty. Przykładowo - strona parafialna. Trzeba wykupic domenę czy hosting, być może trzeba zwrócić sie do proboszcza o sfinansowanie, aczkolwiek przy dzisiejszym poziomie cen promocyjnych można śmiało zrobic stronę parafialna bez pieniedzy, lub za bardzo symboliczną opłatę (kilkudziesieciu złotych). Jak faktycznie strona chwyci i okaże sie potrzebna, to i pieniadze na jej utrzymanie się też znajdą. Spotkanie w gronie parafian - salka plus prawdopodobnie koszt herbaty i kawy. Ciasta z przyjemnościa upieką parafianki i parafianie. Tą herbatę i kawę byc moze też przyniosą jako dar dla grupy. Proboszcza trzeba zaprosić oczywiscie, ale czy on musi to organizować? Nie. Zycie parafialne to zycie wspólnoty, a nie klerykalne wygodnictwo.
12 lutego 2014, 18:45
"Nie wystarczy samo trwanie, trzeba wdrażać plan naprawczy" Czyli jak zwykle bez analizy przyczyn upadania. W takim przypadku prorokuję wdrażanie w planach rzekomo naprawczych tych samych błędów, które upadanie napędzają. Uwaga o 'rozbudzaniu entuzjazmu' tylko mnie w proroctwie utwierdza. 'Rozbudzone entuzjazmem' Pokolenie JPII właśnie stopniało jak wiosenny śnieg, ale nic to - im bardziej 'rozbudzanie entuzjazmu' nie będzie działało, tym bardziej trzeba będzie entuzjazm rozbudzać, bo przecież musi działać!
12 lutego 2014, 18:06
Zgadzam się z poglądami Tomka, wiele zależy od parafii i od katechizacji. W moim przekonaniu przeniesienie katechezy do szkół było błędem, który teraz zaczyna się odbijać czkawką. Jeżeli parafia nie jest miejscem spotkań dzieci i młodzieży, to jest ona na równi pochyłej. Za jakiś będzie ona martwa. Starsi powymierają, a młodych nie będzie. Nie znam programów duszpasterskich, o których pisze autor oraz Tomek, ale jeżeli one nie zawierają pomysłów na przyciągnięcie dzieci i młodzieży do parafii w tygodniu, a nie tylko w niedzielę, to te programy można z czystym sumieniem wyrzucić do kosza. Nie dadzą one żadnego efektu. Klucz do rozwiązania problemu tkwi w tym, żeby dzieci i młodzież wróciły do parafii i spotykały się tam w dni powszednie. Także stronka www parafii może służyć wiernym do wymiany informacji, może informować nie tylko o sprawach religijnych i kościelnych, ale i o innych rzeczach, które dzieją się na jej terenie. ... Rzadko mi się to zdarza ale w pełni zgoda :) Parafia to musi być prawdziwa a nie w słowach wspólnota 
T
tomek
12 lutego 2014, 17:31
Tomaszu, masz racje, parafianie i ludzie z wspolnot wszystko zrobia. Ale.... proboszcz jest niezastapiony. To on jest odpowiedzialny za parafie, to on ma skladac zyczenia to on osobiscie ma prosic o pomoc i dziekowac za ofiary. To wreszcie proboszcz jest za wszystko odpowiedzialny i on ma parafie reprezentowac takze wsrod parafian oraz uczestniczyc w spotkaniach tkajac wiez. Takze proboszcz moze wysuplac te 100 zl na hosting rocznie i ewentualnie inne rzeczy ktore czasem trzeba zakupic. 
jazmig jazmig
12 lutego 2014, 16:28
Zgadzam się z poglądami Tomka, wiele zależy od parafii i od katechizacji. W moim przekonaniu przeniesienie katechezy do szkół było błędem, który teraz zaczyna się odbijać czkawką. Jeżeli parafia nie jest miejscem spotkań dzieci i młodzieży, to jest ona na równi pochyłej. Za jakiś będzie ona martwa. Starsi powymierają, a młodych nie będzie. Nie znam programów duszpasterskich, o których pisze autor oraz Tomek, ale jeżeli one nie zawierają pomysłów na przyciągnięcie dzieci i młodzieży do parafii w tygodniu, a nie tylko w niedzielę, to te programy można z czystym sumieniem wyrzucić do kosza. Nie dadzą one żadnego efektu. Klucz do rozwiązania problemu tkwi w tym, żeby dzieci i młodzież wróciły do parafii i spotykały się tam w dni powszednie. Także stronka www parafii może służyć wiernym do wymiany informacji, może informować nie tylko o sprawach religijnych i kościelnych, ale i o innych rzeczach, które dzieją się na jej terenie.
12 lutego 2014, 16:26
@Tomek - w niedzielę ksieza "pracują", ale przecież jest wielu zaangażowanych parafian, są przeważnie wolne salki w domu parafialnym - można robić spotkania, upiec ciasta, zaprosić samotnych. Naprawdę tym tez ma sie zajmowac proboszcz z wikarym? Strona internetowa - idę o zakład, ze w przeważajacej liczbie parafii znajda sie osoby znajace sie na budowie takich stron. Nie musi to byc arcydzieło, ważne, aby strona była aktywnym kanałem komunikacji. Zgoda proboszcza i do dzieła. Można jeszcze łatwiej - wystarczy zalożyć parafialnego bloga, czy fanpage na FB. Banalnie proste, byleby starczyło chęci. U nas w parafii jest prosta zasada - masz pomysł, przychodzisz do proboszcza, uzgadniasz warunki brzegowe i możesz pomysł realizować. Parafia zaczyna faktycznie żyć.
T
tomek
12 lutego 2014, 16:15
Dalej czemu nie wyslac parafianom zyczen przez mail, sms? Sa mozliwosci, mozna jednoczesnie wyslac wiele wiadomosci naraz albo spersonalizowac... W wiejskich parafiach czy w malych miastach mozna pojechac, odwiedzic ludzi, porozmawiac. Koleda nie jest tylko w styczniu!!!! Parafia to wspolnota, tak? To po nabozenstawach mozna tez czasem usiasc do stolu, prawda? Czasem wystarczy troche przygotowac jedzenia, ustawic stoly, jakis program artystyczny zorganizowac i spedzic ze soba czas. Czasem tez warto zaprosic parafian pod wzgledem wieku, jak emeryci to emeryci, jak malzenstawa i rodziny to rodziny, jak mlodzi to mlodzi. Trzeba tez sobie uswiadomic ze w parafii sa nie tylko emeryci. Warto pomyslec o jakis atrakcjach dla ludzi w srednim wieku i dla mlodych. I jeszcze jedna uwaga. Proboszczowie ktorzy zyja z ludzmi, maja przyjazne relacje z parafianami, nie odgradzaja sie, potrafia sie dzielic z innymi, nie boja sie odrzucenia i wysmiania nie narzekaja. Choc manna moze z nieba nim nie spada to jednak maja wiele powodow do radosci. 
T
tomek
12 lutego 2014, 16:01
Mysle ze nalezy te opisane problemy tutaj podzielic na dwie grupy. Takie na ktore proboszczowie maja wplyw i takie na ktore nie maja wplywu. Do tych drugich zaliczyl bym wyjazdy np za granice. Proboszczowie nie dadza tym ludziom pracy i nie nakarmia ich dzieci. Ale diecezje moga wyslac do miejsc do ktorych jada emigranci ksiezy, aby tam organizowali posluge. Poza tym jest intenet, telefony i nie powinno sie tracic kontaktu z tymi ludzmi, tutaj takze wchodzi w rachube poslanie wedrownych kaznodziejów, ktorzy by objezdzali miejsca w ktorych przebywaja Polacy. Inna rzecz jest internet, radia, w tym internetowe, czemu nie transmitowac Mszy Św., nabozenstw dla emigrantow? Kolejna rzecz, zdiagnozowac co sie dzieje z katecheza i zaczac inczej pracowac z mlodymi ludzmi, bo uciekaja od Koscioła. Co do pracy proboszczow w parafiach, pytanie? Ile parafii ma dobrze prowadzona strone internetowa z aktualnymi informacjami i wydarzeniami? Tutaj wogole nikt nie dostrzega ze to jest jeden z najwazniejszych kanalow informacji. Te strony sa toporne, brzydkie jak z sredniowiecza. W duzej 20tys parafii miejskiej na strone zaglada np w niedziele np 50 60 osob jednoczesnie, a przed roznymi swietami i wiecej, a tam co pustki pustki pustki 3 miesiace, pol roku nic nie wpisane.... Litosci! Intenet jest kanalem komunikacji pomiedzy proboszczem, ksiezmi a parafianami - zakodowac sobie!!!!
Marcin Kaczmarczyk
12 lutego 2014, 14:46
Jeden z wariantów naprawczych już działa :-) To Szkoły Nowej Ewangelizacji i kurs Nowe Życie z Bogiem.