Kryzys wieku średniego?!

br. Damian Wojciechowski SJ

Zwany też męską menopauzą. No cóż, dobiwszy do magicznej liczby 44, coraz częściej słyszę uwagi na ten temat od osób postronnych. Czy coś takiego istnieje?

Mieszkałem przez wiele lat w Azji i tam dzieci nigdy nie słyszały o "problemach okresu dojrzewania" i w związku z tym ich nie mają. Żyją sobie spokojnie i szczęśliwie, gdy tymczasem ich rówieśnicy w Europie męczą się niemiłosiernie, próbując sprostać wymaganiom dotyczącym "buntu wobec świata dorosłych" stawianym im przez "Girl" i inne tzw. młodzieżowe czasopisma.

Więc czymże by był ten kryzys wieku średniego? Dla mnie najlepszą diagnozą jest to: Patrzę wstecz i wydaje mi się, że nic nie zrobiłem. Patrzę do przodu i boje się, że już nic nie zdążę zrobić. Pojawiają się też bardziej obiektywne zmiany: a to rośnie brzuch, ciało wiotczeje, gdzieś w okolicach 3 piętra sapiemy na schodach... Dosyć bolesne jest to, że zauważamy wokół siebie coraz więcej młodszych panów. Depczą nam po piętach i czujemy ich miarowy oddech tuż za naszymi plecami.

DEON.PL POLECA

Mobilizujemy sie, żeby biec szybciej, ale coraz mocniej odczuwamy, że ten wyścig jest oszukiwaniem samych siebie. Zbladłem, kiedy kilka lat temu sympatyczna studentka ustąpiła mi miejsca w autobusie, akurat wtedy, gdy oceniałem jej walory. Przerażony pomyślałem: czyżbym przypominał jej własnego dziadka? Ze strachem obejrzałem się dookoła, lecz na szczęście nikt nie zauważył mojej kompromitacji. Patrzymy na swoje dotychczasowe osiągnięcia i nasz dorobek życia wydaje się być kupą nikomu niepotrzebnych rupieci. Wydaje się, że z jakiś niepojętych powodów nie zrobiliśmy tego, do czego byliśmy powołani. Czas przeleciał nam między palcami, jak woda z topniejącego śniegu w rękach głównego bohatera "Iluminacji" Zanussiego. Z rosnącym niepokojem odkrywamy, że przed nami czasu już tak mało, tak samo i sił, i inwencji, że marne są szanse, abyśmy dorzucili jakiś sensowny przedmiot do tych rupieci.

Co robimy? Niektórzy dalsi znajomi wymieniają małżonkę na młodszy model. Krok radykalny, ale niewątpliwie dający chwilę wytchnienia - solidna kuracja odmładzająca. Warto obejrzeć do bólu szczery w tym temacie meksykański film "Amores perros" ("Miłość w trzech odsłonach") - opowiadający historię trzech mężczyzn na trzech etapach życia. Środkowy pan ewidentnie na etapie kryzysu wieku średniego. Zamienia swą niezbyt atrakcyjną małżonkę po dwóch ciążach na modelką z pierwszych stron błyszczących czasopism. Co było dalej? Nie lubię opowiadać filmu bo, jak wiadomo, dobry film jest nie do opowiedzenia. Obejrzyjcie sami. Podobną historię w sosie komediowym stworzył dla nas Woody Allen w filmie "Mężowie i żony". Zresztą sam Woody Allen próbował tej metody odmładzania we własnym życiu. Następny sposób to zmiana pracy lub zakładanie nowej firmy. Może też być adrenalina - szalone podróżowanie lub zapisanie się na kurs spadochronowy. Można też sięgnąć po alkohol.

Patrząc na to zjawisko spokojniej, zrozumiałem jedną rzecz: otóż na koniec w wędrówce mojego życia zauważyłem mojego najwierniejszego towarzysza - Czas. Zawsze był ze mną, lecz gdy byłem młodszy z przodu była nieskończoność, a z tyłu krótka chwila, więc nie zwracałem na niego uwagi. Teraz z tyłu widzą już całkiem długi film, a z przodu bardzo określoną ilość czasu, którą można z pewnym przybliżeniem zmierzyć. Towarzysz Czas idzie obok mnie nieubłaganie, bez zdenerwowania. Przyśpieszę, a on tak samo spokojny obok mnie podąża spacerowym krokiem.

Pewien mój znajomy powiedział mi niedawno, że współczesny świat wymyślił odpowiedź na wszystko, pigułki na wszelkie problemy. Jest tylko jedna rzecz, wobec której media są wyraźnie zażenowane i niezdarnie wspominają ją półgębkiem. Ta jedna rzecz nijak nie wpisuje się w konstrukcję naszego postępowego świata ciągle przełamującego kolejne bariery. To nasza Siostra Śmierć Cielesna. Kryzys wieku średniego jest właśnie takim bardzo osobistym popatrzeniem Jej w twarz. Czas jest Jej wiernym towarzyszem, a właściwie współpracownikiem. Oczywiście możemy to milczące spotkanie odsuwać w przyszłość wymienionymi wyżej i jeszcze innymi sposobami, ale cierpliwość i zwycięski spokój tej Siostry naprawdę robią wrażenie.

Co robić? Otóż są chyba takie pytania w życiu, na które każdy nas musi odpowiedzieć samodzielnie.

Jako materiał wspomagający dwa krótkie, niezwykle tajemnicze i zarazem, jak myślę, pobudzające teksty:

"Po czym Pan Bóg rzekł: «Oto człowiek stał się taki jak My: zna dobro i zło; niechaj teraz nie wyciągnie przypadkiem ręki, aby zerwać owoc także z drzewa życia, zjeść go i żyć na wieki». Dlatego Pan Bóg wydalił go z ogrodu Eden, aby uprawiał tę ziemię, z której został wzięty. Wygnawszy zaś człowieka, Bóg postawił przed ogrodem Eden cherubów i połyskujące ostrze miecza, aby strzec drogi do drzewa życia." Księga Rodzaju 3, 22-24

I jeszcze św. Franciszek z Asyżu (Hymn do Słońca):

"Pochwalony bądź, Panie mój, przez siostrę naszą śmierć cielesną, której żaden człowiek żywy uniknąć nie może. Biada tym, którzy umierają w grzechach śmiertelnych; Błogosławieni ci, których śmierć zastanie w Twej najświętszej woli..."

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Kryzys wieku średniego?!
Komentarze (37)
O
ojdf
23 maja 2013, 18:15
Mi głównie chodzi o tych, którzy liczą na duchownych (mają prawo, prawda?). Takie kpiny i to z goryczką u nich poczytać no to... cios jak w mordę i to od prawie że od Boga. Czy ten który to pisze o tym nie wie??? Jedni pomagają "łykającym prochy" w konfesjonałach a drugi kopie tych samych ludzi w imię Miłosierdzia. "Najbardziej boję się tych, którzy..."
Bracia i Siostry
23 maja 2013, 14:26
Bracie, brak wiary w Tobie ewidentny. Szkoda tylko, że zakonnik. Gdy modlimy się sercem, całym sobą, lgniemy do Jezusa, to nie możemy doczekać sie spotkania z Nim. Z utęsknieniem czekamy na ten moment. Na chwilę, w której Największa Miłość weźmie nas w ramiona. Zapraszam Ciebie, i innych mających być oddanymi Bogu, do Olsztyna k.Częstochowy, na piękne msze, do Ojca Daniela. Gdzie Duch Święty przychodzi tak namacalnie, obejmuje i przytula, już tu na ziemi. A wtedy, Twoje ciało, lata i dorobek, przestanie mieć jakiekolwiek znaczenie. Najbliższe spotkanie    15. 06.2013  godz.15.00  <a href="http://www. MIMJ">www. MIMJ</a>  
B
Beata
22 maja 2013, 08:52
Do Beata2: no to stwórz Deon2 i promuj tam, tych, co chcesz. A ten Deon nie jest Twoim pomysłem, tylko jezuitów, więc pozwól jezuitom być jezuitami, mysleć i pisać po swojemu. Jak cos jest niezgodnego z nauką Kościoła- to w sposób profesjonalny wykaż błąd. A jesli krytyka opiera sie tylko na Twoich gustach- szukaj czegoś innego do poczytania, nie szkaluj ludzi, tylko zacznij sama pisać. Pozdrawiam.
B
Beata2
22 maja 2013, 08:20
Na Deonie jest mnóstowo mądrych i pobożnych artykułów, czy naprawdę trzeba czytać mój kącik humorystyczny? TO CYTAT KOMENTARZA BRATA DAMINA POD TYM ARTYKULIKIEM. Beato (Effo, o. Dariuszu) - i za to ma dostać brawa? Fajne "żarty" stroi sobie ten jezuita z deonowców.Franek to co widać napisał i dlatego się nie podoba? A tematy które na deonie poruszał brat Damian raczej nie wyglądały na kabaret. Widać było tylko brak prfesjonalizmu w poruszanych tematach. Bo o filmie rosyjskim to nie ma nic a na tym chyba rzeczywiśćie więcej może wiedzieć. Ale chyba też wreszcie wiadomo  dlaczego jest promowany na deonie - chyba przez zainteresowanie filmami - bo ono u paru ważnych  redaktorów jezuitów na deonie s bardzo się liczy
G
gi
21 maja 2013, 19:55
"Do wyższych rzeczy zostałem stworzony". 
O
oier
21 maja 2013, 19:50
"Co innego Franek (pod wieloma nickami)- ten to dopiero powaga cała. Na życiu duchowym się zna, na teologii..." No bzdury, bzdrury, sprzed matury.  44 lata i sapiecie na 3 piętrze? Oj nie, nie wierzę.
A
AP
21 maja 2013, 19:15
"czasy mamy tak ciężkie, że trzeba się cieszyć, że braciszek zakonny ogląda się za studentkami, a nie studentami :-)" Dziś zdrowe odruchy muszą cieszyć. Może osoby oburzone kwestią sprawdzania walorów nie potrafią inaczej spojrzeć na kobietę jak tylko pożądliwie i stąd ten lament :-)
B
Beata
21 maja 2013, 17:47
Tak, tak, brat Damian to tylko jaja sobie robi i program rozrywkowy z Deonu. Co innego Franek (pod wieloma nickami)- ten to dopiero powaga cała. Na życiu duchowym się zna, na teologii, nauczanie Kościoła zna bardziej niż jezuicie, na kryzysie wieku sredniego też się zna, a jakie chwytliwe to jego pióro jest!!!! A jakie wnioski potrafi wyciągnąć, no. no!!! Dobrze, że go tu mamay na Deonie, bo inaczej Deon na psy by zszedł. Ps. Pozdrawiam o.Dariusza i Effę.
F
Franek
21 maja 2013, 17:24
Beata czy Effa a może o. Dariusz? To ta sama osoba? Bo komentarze podobne? Brat Damian to tylko tak dla zabawy i żartów pisze, jak sam stwierdził. Więc się nie przejmujcie! Szkoda że nie napisał tego w czołówce tych artykułów bo by każdy wiedział ? A tak to pewnie większość myślała że on tak na poważnie czyli normalnie Ale skoro wiemy to może przejdzie do jakiegoś działu rozrywkowego ale chyba ze względu na poziom to chyba tylko pseudorozrywkowego - filmu?
B
Beata
21 maja 2013, 15:33
A ten brat co Ci zawinil???
T
tyu
21 maja 2013, 15:24
Nie jestem tu w celu kłótni z Tobą. Tak - on ma mi dac oparcie. Kiedyś jeden tego rodzaju przewodnik zwierzał się całej sali, że ma kłopot z onanizmem (normalna sprawa) ale więcej mnie nie zobaczył! Mam problem!!! (jesetm jedną osobą, to moje komentarze)
B
Beata
21 maja 2013, 15:18
Do "znowu ja"- piszesz, że to nie jest twój brat. No to masz problem. Modlitwa "Ojcze nasz" w takim razie jest nie dla Ciebie. Do "df": szkoła filmowa w Moskwie. No cóż...teraz dopiero będzie się działo w komentarzach. Do "jdfh"- zamurowało mnie. To głupota może byc az tak wielka?Podstawowych rzeczy nie rozumiesz, a rzucasz słowami jak kamieniami. Po pierwsze:brat zakonny nie ma żadnych święceń. Dlatego zostaje sie bratem, żeby być niżej, a nie wyżej. Z własnego wyboru. Doceń to. Albo uszanuj. I choć Autora nie znam, to w ciemno- po wyborze drogi zyciowej- zapewniam, że nie ma zamiaru zachowywać się, jak ktos z wysoka. Przeciwnie- jak typowy glebożerca (operując Twoim słownictwem).I fajnie, że sie domyslasz, że jest człowiekem jak wszyscy. Brawo. Chociaż tyle... Piszesz, że nie jest oparciem dla Ciebie... A musi być??? Jak misjonarz wystarczająco dźwiga tych, wśród których jest. Tobie proponuję: udźwignij go w swoich modlitwach. Niech on w Tobie ma oparcie. Modlitwa za misjonarzy to dla nas zaszczt. I obowiązek.
J
jdfh
21 maja 2013, 14:42
Oprócz studiów (o których już dziś nikt nie mówi, one sa już nie ważne jako wizytówka! mówi się zaś o nim per Brat Zakonny - bo chyba to nie jest Ojciec?) ma też święcenia i zobowiązania do odpowiedzialnosci za słowa które podaje i treści ktore rozsiewa w sieci. Za ludzi jest to odpowiedzialność. Chciał być wyżej (wyżej niż te świetne studia)to niech się zachowuje jak ktoś z wysoka a nie przeciętny glebożerca bo my na to liczymy, my szukamy oparcia w duchownych. Domyślamy sie, że jest człowiekiem jak wszyscy, naprawdę. Też chodzi do WC prawdopodobnie.
F
fgh
21 maja 2013, 14:30
Wyobraźnia działa tu, gdzie niby ona jest z okładki.:) Bo ona będzie przecież jeszcze gorsza od tej pierwszej (będącem do tej pory przedmiotem) dlatego, ze czas ją będzie kąsał a i nie tylko! Poza tym wiem, że różne rzeczy się zdarzają.
D
df
21 maja 2013, 14:27
A jakie studia "brat" skończył? Beata napisz.
21 maja 2013, 14:26
Beato - dwa poprzednie wpisy są moje. Czy podoba Ci się żartobliwe zdanie: "Zamienia swą niezbyt atrakcyjną małżonkę po dwóch ciążach na modelkę z pierwszych stron błyszczących czasopism". I potęgę wyobraźni widać, nie tylko wykształcenie. Ale po pierwsze mówię: sympatię do ludzi, sympatię do ludzi! Braterstwo. Misja braterska w Internecie również ma miejsce. (...) @~znowu ja Ty to żyjesz wśród szczęśliwych ludzi, jeśli taka sytuacja wydaje Ci się Tworem wyobraźni a nie opisem człowieka, którego spotykasz na co dzień...
W
wierny
21 maja 2013, 14:21
Można podejść jeszcze do wieku średniego jak patriarcha Henoch. Za doskonałe życie został obdarowany nieśmiertelnością. No i w ten sposób załatwiamy Koheleta, który też niczego poza śmiercią na tym świecie nie widzi, choć na końcu jednak Boga się każe bać. Tak więc kto odważny i mężny ten może iść za radą papieża Franciszka i oczekiwać cudów od swojej modlitwy.
ZJ
znowu ja
21 maja 2013, 14:17
Beato - dwa poprzednie wpisy są moje. Czy podoba Ci się żartobliwe zdanie: "Zamienia swą niezbyt atrakcyjną małżonkę po dwóch ciążach na modelkę z pierwszych stron błyszczących czasopism". I potęgę wyobraźni widać, nie tylko wykształcenie. Ale po pierwsze mówię: sympatię do ludzi, sympatię do ludzi! Braterstwo. Misja braterska w Internecie również ma miejsce. "Skończył świetne studia, dostał dobrą pracę, jednak wstąpił do zakonu". Nie wiedziałam, nie znam człowieka. Ale to chyba nie jest mój "brat".
B
Beata
21 maja 2013, 14:02
dast, oczywiście, że przykład z Azji, skoro Autor jest tam misjonarzem. Kurcze, facet skończył świetne studia, dostał dobrą pracę, jednak wstąpił do zakonu i pracuje na misjach, a jakieś pseudo-mądrale strzępią jezyk, ucząc go zycia, pobozności itp. Mam nadzieję, że jest to jakoś jedna osoba, pisząca pod wieloma nickami, bo inaczej to ja wymiękam z przerażenia. A do Brata mam prosbę:bardziej prowokacyjne artykuły proszę: niech mądrale wierzgają, burzą się i kipią, aż się zmęczą. Może wtedy przestaną.
S
srt
21 maja 2013, 13:51
No i nawet nie ma ochoty brać odpowiedzialności za to, co tu podaje (pisanie o sobie i swym kryzysie wśród "inteligentnego" życia - może w takim zyciu rozmawiamy o tych rzeczach na boku, może z kimś zaufanym, żeby się młodzi nie zgorszyli, co?). "Nie każdy musi zagladać". Luzaczek jaki. Ale wie Brat, że zagląda, co?
D
dasd
21 maja 2013, 13:09
Zauważam już drugi artykuł tegoż Brata. Pierwszy był o tym, że nie ma on pomysłu na głoszenie Miłosierdzia, że nie zauważył efektu śpiewania na ulicy, zaskoczony był ów że ludzie nie podchodzą do tej głoszącej grupy choć "łykają jakieś prochy" przecież. Ma Brat trochę sympatii do ludzi, nie mówię od razu o wielkich rzeczach... Jak bez tego być Bratem zakonnym jak się nie lubi i nie szanuje "braci"? Kryzys? Czy aby ten? I oczywiście przykład z Azji, żebyśmy nie mieli pojęcia o czym mówi i poczuli jego wyższość w tej sprawie. Czy każdy może pisać na tym deonie?:( Brat nie jest pobudzający ale zasmucajacy.
P
psp
21 maja 2013, 12:48
Kurczę, człowiek szczerze napisał co czuje, a tu mnóstwo komentarzy, że jest "be" i nie przystoi, bo nosi habit. To co, jak się już nosi habit to można odczuwać i myśleć tylko z jedną poprawną politycznie linią myślenia i odczuwania?
A
Affe
21 maja 2013, 12:31
Tekst świetny jak zwykle? Wolne żarty. Brat się produkuje raczej w celu promocji siebie - chociaż gołym okiem widać że nie jest to wiedza profesjonalną? Żartów z kościoła i duchownych i katolików aż nadto w mediach? Ale dotąd br Damian raczej udawał że to nie żarty tylko prawda dopiero po uwagach na swój temat - wpadł na pomysł - to tylko żarty? Dobre sobie I to jest świetne? A jak to kabaret to tez raczej bez polotu?
P
Pustelnik
21 maja 2013, 12:10
do Klara2: Bez przesady, duchowny nie ma prawa do żartów? Temat jest ważny i mi bliski (sam jestem 44) i dobrze wiem o czym brat Damian pisze i rozumien także dlaczego tak pisze. Trochę dystansu do siebie nikomu nie zaszkodzi. Reasumując proszę o darowanie bratu Damianowi życia. Tekst jest jak zwykle świetny.
P
psp
21 maja 2013, 08:51
Dobry tekst, dobry komentarz b. Damiana, kto zbliża się lub przeszedł przez tzw. kryzys wieku średniego to wie o co chodzi.
K
Klara2
21 maja 2013, 08:46
Na Deonie jest mnóstowo mądrych i pobożnych artykułów, czy naprawdę trzeba czytać mój kącik humorystyczny? Proszę wszystkich rozsądnych katolików (i nie tylko), aby ostrzegali innych przed moimi bzdurnymi artykułami - to cytat brata Damiana. CZY RZECZYWIŚCIE JEST TO KĄCIK HUMORYSTYCZNY? TO MOŻE JAKOŚ TO TRZEBA LEPIEJ PODKREŚLIĆ - WPROWADZANIE NA MANOWCE KATOLIKÓWW TO NORMALNE DLA BRATA? A MOŻE TO WSZYSTKO TYLKO ŻARTY? tAKIE JAK W POLSKIEJ TELEWIZJI - NAJCZĘŚCIEJ Z KOŚCIOŁA I DUCHOWNYCH?
AZ
Artur z daleka
20 maja 2013, 22:27
Mnie wspiera żona w zbliżającym się okresie życia (40 lat). Mam wrażenie, iż dzięki niej czas wzrastania w dojrzałość nie jest taka zła.
B
Beata
20 maja 2013, 21:20
Do Brata Damiana:brawo za komentarz. Ps. Tak to jest, jak sie ocenia tylko intelektualne walory kobiety: ustapiła miejsca wywołując tym samym kryzys wieku sredniego. Dotkliwa kara.
BD
brat Damian
20 maja 2013, 19:44
dla Kobiety: "Jakie walory studentki brat oceniał i po co?" - oczywiście intelektualne! Chyba mnie Panie o nic innego nie podejrzewa? A zresztą czasy mamy tak ciężkie, że trzeba się cieszyć, że braciszek zakonny ogląda się za studentkami, a nie studentami :-) Za komuny Wojciech Reszczyński po jednym z pierwszych Teleexpresów otrzymał taką oto prośbę od widza: "Czy mógłby Pan mówić wolniej?". Odpowiedź była prosta: "Osobowy odjeżdża o 19.30." Na Deonie jest mnóstowo mądrych i pobożnych artykułów, czy naprawdę trzeba czytać mój kącik humorystyczny? Proszę wszystkich rozsądnych katolików (i nie tylko), aby ostrzegali innych przed moimi bzdurnymi artykułami.
E
ech:)
20 maja 2013, 18:52
@verbum  Zazdrościsz dobrego pióra? to pokaż trochę swojej twórczości.
jazmig jazmig
20 maja 2013, 17:22
@verbum Ten brat Damian to już ma zupełny odlot. Czym się zajmuje i wypisuje takie głupoty kolejny raz. To taki kolejny ekspert od wszystkiego i musi na każdy temat coś napisać. ... Wyluzuj verbum, trochę odlotu w życiu nie zaszkodzi. Pan Bóg nie lubi ponurasów.
B
Beata
20 maja 2013, 17:06
verbum, przeraża Twoja głupota.
HH
helo, helo
20 maja 2013, 16:23
Autor w kwiecie wieku i ma takie dylematy, aż żal się zrobiło.. :) Czterdziestolatki/latkowie, obudźcie się, wystarczy mieć radość w sercu, dobroć i miłość i czas nie straszny!
:
:)
20 maja 2013, 16:18
Jakie walory studentki brat oceniał i po co? ... No i za karę mu ustapiła miejsca! ;)
K
Kobieta
20 maja 2013, 16:03
Jakie walory studentki brat oceniał i po co?
Krystyna Wawrzeńczyk
20 maja 2013, 15:42
Dlatego to nie poddajemy się zwątpieniu, chociaż bowiem niszczeje nasz człowiek zewnętrzny, to jednak ten, który jest wewnątrz, odnawia się z dnia na dzień. - II Koryntian 4,16 Autorowi dziękuję za tę publikację, za mądry głos w temacie : przemijanie.
B
Beata
20 maja 2013, 13:27
No cóż... Piekne jest to, ze serce się nie starzeje (i dramatyczne trochę). Przybyło za to temu sercu madrości i doświadczenia. Poza tym coraz śmielej uczy sie się spogladąć w nieskończoność. Tą, co to poza czasem.... Pozdrawiam "kryzysowców":)