Krzyż powieszony bez wiary w urzędzie

(fot. IV Horton / Unsplash)

Obecność krzyża w przestrzeni publicznej jest konieczna. Nie może jednak mieć miejsca kosztem religijnego przesłania, jakie ten znak niesie od stuleci, adresując je nie tylko do chrześcijan.

Przy wejściu do wszystkich urzędów podległych rządowi krajowemu Bawarii 1 czerwca br. mają zawisnąć krzyże. Taką decyzję ogłosił gabinet w Monachium, kierowany przez Markusa Södera z Unii Chrześcijańsko-Społecznej (CSU). Ogłoszono ją we wtorek, 24 kwietnia. Tego samego dnia bawarski premier w holu swojej kancelarii zawiesił ozdobny krzyż, który jego poprzednikowi podarował przed laty ówczesny arcybiskup Monachium kardynał Friedrich Wetter. Jak informują media, krzyż ten został poświęcony, czyli z pewnością jest przeznaczony do użytku religijnego.

Informując o nowym zarządzeniu Markus Söder kilkukrotnie podkreślił, że krzyże w państwowych instytucjach nie będą znakami religijnymi, lecz "wyznaniem tożsamości i dziedzictwa kulturowego" Bawarii i Niemiec. W uzasadnieniu rozporządzenia bawarskiego rządu można przeczytać: "Krzyż jest podstawowym symbolem kulturowej tożsamości zachodniego świata chrześcijańskiego". Premier Söder zapewnił, że krzyż przy wejściu do państwowego urzędu nie jest naruszeniem wymogu neutralności światopoglądowej i religijnej. Według bawarskiego polityka stoi on za elementarnymi wartościami takimi jak miłość bliźniego, ludzka godność i tolerancja. Ma być umieszczany w urzędach jako "widoczny znak uznania podstawowych wartości porządku prawnego i społecznego".

DEON.PL POLECA

Do inicjatywy pozytywnie odniósł się arcybiskup Bambergu Ludwig Schick. Pochwalił ją też ewangelicki biskup Bawarii oraz przewodniczący Rady Kościołów Ewangelickich w Niemczech (EKD) Heinrich Bedford-Strohm. Zdaniem katolickiego hierarchy, jest czymś dobrym, zawiesić krzyż tłumacząc, że jest to znak jedności, pojednania, pokoju, braterstwa, solidarności. Reprezentant społeczności ewangelickiej zwrócił uwagę, że dzięki takim decyzjom, jak te podjęte w Bawarii, religia nie pozwala się "wypędzić" do sfery prywatnej, staje się częścią życia publicznego.

Warto jednak odnotować jeszcze jeden ważny komentarz abp. Schicka do całej sprawy. Stwierdził on stanowczo w jednym z wywiadów, że "krzyż nie jest znakiem tożsamości jakiegokolwiek kraju czy państwa". To istotne zastrzeżenie.

O obecności krzyża w miejscach publicznych i w instytucjach niezwykłej wagi słowa wygłosił papież Jan Paweł II w Zakopanem w 1997 roku. Wzywał wtedy z mocą: "Brońcie krzyża, nie pozwólcie, aby Imię Boże było obrażane w waszych sercach, w życiu społecznym czy rodzinnym". Zachęcał do dziękowania Bożej Opatrzności za to, że krzyż powrócił do polskich szkół, urzędów publicznych, szpitali. "Niech on tam pozostanie! Niech przypomina o naszej chrześcijańskiej godności i narodowej tożsamości, o tym, kim jesteśmy i dokąd zmierzamy, i gdzie są nasze korzenie. Niech przypomina nam o miłości Boga do człowieka, która w krzyżu znalazła swój najgłębszy wyraz" - mówił wtedy Papież Polak. W tych kilku zdaniach precyzyjnie i jednoznacznie określił sens i cel umieszczania krzyża w przestrzeni publicznej. Nie ma tu mowy o oderwaniu krzyża od jego religijnego przesłania.

W powracających z pewną regularnością nie tylko w Polsce dyskusjach o obecności krzyża w przestrzeni publicznej niejednokrotnie pojawia się argument, że współcześnie krzyż jest nie tylko, a nawet nie przede wszystkim, symbolem religijnym, lecz niesie przesłanie kulturowe, cywilizacyjne, tożsamościowe itp. Niektórzy chętnie sięgają do formuły wypracowanej kilka lat temu (w 2011 r.) przez Europejski Trybunał Praw Człowieka, gdy rozpatrywał on sprawę krzyży na ścianach szkół publicznych we Włoszech. Stwierdzono wówczas, że krzyż jest "symbolem pasywnym", który - w domyśle - nie niesie skutecznego przesłania o charakterze religijnym. Odwoływanie się do takiego uzasadnienia dla umieszczania krzyży w miejscach publicznych, a także w instytucjach, przez wierzących chrześcijan wydaje się co najmniej zastanawiające. Faktycznie może się okazać domyślną zgodą na rugowanie treści religijnych ze sfery publicznej, a także na instrumentalizację i ideologizację znaku krzyża. Na jego "odreligijnienie", laicyzację. Oderwanie od wiary, której jest pełnym treści symbolem.

W marcu br. Papież Franciszek w rozważaniu przez modlitwą Anioł Pański mocno zaakcentował, że krzyż jest znakiem religijnym, który należy kontemplować i rozumieć. Pytał o to, w jaki sposób patrzymy na krzyż. Czy traktujemy go np. jako dzieło sztuki, skupiając się na wrażeniach estetycznych czy też spoglądamy do wnętrza, wchodząc w rany Jezusa, aż do Jego serca? "Nie zapominajcie o tym: patrzcie na krzyż, ale spójrzcie na niego od wewnątrz" - zachęcał Franciszek.

Obecność krzyża w przestrzeni publicznej jest konieczna. Nie może jednak mieć miejsca kosztem religijnego przesłania, jakie ten znak niesie od stuleci, adresując je nie tylko do chrześcijan.

ks. Artur Stopka - dziennikarz, publicysta, twórca portalu wiara.pl; pracował m.in. w "Gościu Niedzielnym", radiu eM, KAI

Dziennikarz, publicysta, twórca portalu wiara.pl; pracował m.in. w "Gościu Niedzielnym", radiu eM, KAI

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Krzyż powieszony bez wiary w urzędzie
Komentarze (6)
UU
urynos urynos
4 maja 2018, 22:11
Krzyż powieszony bez wiary jest jak dobiegający sześćdziesiątki ksiądz bez wiary.
q q
2 maja 2018, 15:52
"krzyż nie jest znakiem tożsamości jakiegokolwiek kraju czy państwa" A co z flagą Gruzji? A co z flagą Wielkiej Brytani na której widnieje krzyż św. Patryka? A co z flagą Malty? A co z flagą Gruzji? :) Wydaje się, że niektórym chciano pokazać "kto tu rządzi" a ażeby ci niektórzy nie mieli powodu, widząc krzyż, do wzniecania burd i krzyków że razi się ich uczucia religijne, zasłonięto się tekstem "znak tożsamości". Jak dla mnie mądre to i sprytne. Co jeszcze, krzyż to swego rodzaju papierek lakmusowy, dzięki któremu lątwo sprawdzić czy pokojowi rzeczywiście są tacy pokojowi jak starają się nam wmówić media i niektóre psełdo katolickie gazetki itd.
MarzenaD Kowalska
2 maja 2018, 15:46
[url]http://gosc.pl/doc/4689934.Nuncjusz-w-Austrii-skrytykowal-postawe-niemieckich-biskupow-To[/url]
KK
Krzysztof Kochanowicz
1 maja 2018, 14:33
Niestety coraz więcej widzę wśród niektóych księży i biskupów tendencji do wycofania się Kościoła z polityki i tworzenia systemu prawnego i coraz więcej do chowania się po jaskinich jak za czasów początków Chrześcijaństwa, gdzie wilki pożerały trzodę (prześladowania itp.) i siebie nawzajem. Raczej powinniśmy wykorzystywać to co nam Bóg dał - głosowanie w demokracji - do tworzenia królestwa bożego na ziemi - bez przemocy ale niech Jego prawo będzie respektowane a nie oddawanie rządów wrogom Chrześcijaństwa i wrogom życia. Wyrzucenie krzyża z urzędów to tylko wierzchołek góry lodowej.. Nie można budować na kłamstwie i kompromisie z diabłem i jego pomysłami bo co to za fundament, gorzej niż piasek. Z historii wiem co było gdy rządy przejmowały wrogie Bogu siły, to była masakra dla dzieci nienarodzonych (komunizm) oraz dla "wrogów ludu", kaźnie, przesłuchania, donosy i rozpijanie pozbawionego morale społeczeństwa czego pokłosie do tej pory można obserwować.
Andrzej Ak
1 maja 2018, 14:02
Mały kroczek do przodu na łódce, która płynie na wprost 30 metrowej fali liberalizacji i 80 metrowej fali antychrześcijaństwa. Dzisiaj Chrześcijan stawia się na przeciw Islamistom, a jutro dojdą jeszcze Buddyści. Czasy już są złe, a idą jeszcze gorsze. Już teraz żal mi tych obecnie laicyzujących oraz lewicujących kapłanów i duchownych, bo nadchodzące fale ich rozszarpią. Natomiast Ci z którymi oni obecnie walczą, zawsze znajdą schronienie pośród wierzących. A co będzie się działo w tamtym duchowym wymiarze? Warto nad tym indywidualnie pomyśleć i porozważać, póki jest ku temu jeszcze czas, póki Pan Jezus jest jeszcze Miłosierny. Próżno nam będzie kiedyś szukać Miłosierdzia u Sędziego Sprawiedliwego, którym stanie się w woli Boga Ojca nasz Pan Jezus.
KJ
k jar
1 maja 2018, 11:52
Niestety,ale krzyż jest "znakiem sprzeciwu" i jak głosi św. Paweł "głupstwem dla pogan". Twierdzenie,że nie będzie wywoływał kontrowersji z uwagi na religijne przesłanie jest niedorzeczne. Ilość chrześcijan gwałtownie spada w Europie.Problemem jest kryzys tożsamościowy chrześcijan - brak wiary w osobowego Boga. Europa się laicyzuje i twierdzenie,że krzyż może pozostać w przestrzeni publicznej jako znak religijny, to niedostrzeganie problemu, który objawił się choćby we Francji w związku z pomnikiem papieża Jana Pawła II w Ploermel. Istnieje silna tendencja do wyrugowania z prawa państwowego odniesień religijnych i wyrzucenie chrześcijan na obrzeża społeczne. Albo tam się znajdziemy nie mając żadnego wpływu na rzeczywistość społeczną (my to już w PRL przerabialiśmy na małą skalę),albo będziemy musieli odwołać się do tożsamości, czyli elementu mentalnego związku z chrześcijaństwem tych,którzy chrześcijanami już nie są lub którzy nigdy nimi nie byli. Dla władzy może być to też ostatni moment na nawiązanie dialogu ze społeczeństwem,które przecież się atomizuje i ma gdzieś odniesienia tożsamościowe.