Księżowska solidarność czy zmowa?

Wojciech Żmudziński SJ

Często spotykam się z przekonaniem, że lekarzowi nie wypada krytykować kolegi po fachu a księdzu podważać słów innego księdza. Należałoby się zapytać, czy tego typu postawa przynosi więcej dobrych czy złych owoców? Gdy taka solidarność prowadzi do ukrywania błędów, zawinionych bądź niezawinionych, nie jest ani znakiem jedności ani dobrego wychowania. To nie jest de facto solidarność lecz zmowa.

Słyszałem kiedyś dowcip o księdzu wyznającym na spowiedzi, że krytykował biskupa. Spowiednik przerwał mu i zapytał: "kiedy wreszcie przestaniesz się chwalić i zaczniesz się spowiadać?". Krytyka może być wadą ale także może być cnotą, może być obowiązkiem sumienia ale również może wyrządzić komuś krzywdę, którą trudno jest potem naprawić.

DEON.PL POLECA

Kiedy publiczna krytyka kolegi po fachu jest cnotą i obowiązkiem sumienia? Moim zdaniem wtedy, gdy nie ma bezpośredniej możliwości wpłynięcia na jego niestosowne zachowanie lub nieodpowiedzialne słowa. Ale także wówczas, gdy nazwanie czyjegoś postępowania nagannym, może przynieść wiernym duchowy pożytek.

W Liście do Galatów św. Paweł opowiada o sytuacji, w której publicznie napiętnował zachowanie św. Piotra:

"Gdy następnie Kefas przybył do Antiochii, otwarcie mu się sprzeciwiłem, bo na to zasłużył. Zanim jeszcze nadeszli niektórzy z otoczenia Jakuba, brał udział w posiłkach z tymi, którzy pochodzili z pogaństwa. Kiedy jednak oni się zjawili, począł się usuwać i trzymać się z dala, bojąc się tych, którzy pochodzili z obrzezania. To jego nieszczere postępowanie podjęli też inni pochodzenia żydowskiego, tak że wciągnięto w to udawanie nawet Barnabę ["nieszczere postępowanie" = tym określeniem tłumacz Tysiąclatki próbuje złagodzić bardziej dosadną grekę mówiącą o "fałszu" i "obłudzie"]. Gdy więc spostrzegłem, że nie idą słuszną drogą, zgodną z prawdą Ewangelii, powiedziałem Kefasowi wobec wszystkich: Jeżeli ty, choć jesteś Żydem, żyjesz według obyczajów przyjętych wśród pogan, a nie wśród Żydów, jak możesz zmuszać pogan do przyjmowania zwyczajów żydowskich?" (Gal. 2,11-14).

Według źle rozumianej, klerykalnej solidarności, św. Paweł nie powinien był narażać na szwank autorytetu św. Piotra, napominając go publicznie i zarzucając mu obłudę. Nie powinien też publicznie krytykować cieszącego się autorytetem Barnaby. Powinien był raczej porozmawiać z nimi na osobności i to w taki sposób, żeby ich nie urazić. Czy wobec tego, w opisanej w Liście do Galatów sytuacji, należało w obliczu osób świeckich "trzymać sztamę"?

Dlaczego św. Paweł nie postąpił bardziej dyplomatycznie mówiąc, że św. Piotr też ma rację, tylko trochę inaczej chciał ją pokazać, że sytuacja jest nieco inna, że z punktu widzenia duszpasterskiego ma trochę racji? Apostoł Narodów nie postąpił tak, bo dobro wiernych wymagało postawienia błędu Piotra w świetle Ewangelii. Czy autorytet Piotra na tym ucierpiał? Czy Piotr obraził się na Pawła za tę publiczną krytykę? Nie. Wręcz przeciwnie, kilkanaście lat później pisał o mądrości św. Pawła (por. 2 P 3,15).

Krytykując publicznie kolegów po fachu, można się jednak czasem pomylić. Warto wtedy zdobyć się na samokrytykę i naprawić błędy. Lepsze to jednak niż milcząca zmowa, zakazująca mówić o tym, co drażliwe i niewygodne.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Księżowska solidarność czy zmowa?
Komentarze (42)
AC
Anna Cepeniuk
6 lutego 2013, 16:38
~Ruś - dostałam świetny link do konferencji bp Dajczaka: [url]http://tychyofm.pl/2013/koscielna-instytucja-nie-zyje-bog-tak-kosciol-nie-o-istocie-wiary-dzis-mowi-biskup-edward-dajczak-prorok-na-miare-naszych-czasow/?fb_action_ids=463617873686970&fb_action_types=og.likes&fb_source=other_multiline&action_object_map[/url] Jestem pod wrażeniem........... prawdy, o której mówi...... i to do kapłaanów........ Warto posłuchać........
R
ruś
6 lutego 2013, 16:23
Niech ksiądz napisze artykuł pt. "Nie zgadzam się z biskupem" Zobaczymy co będzie ...
SR
sobie raj
6 lutego 2013, 11:58
Widać wiele się zmieniło ...
B
Beata
5 lutego 2013, 20:11
Do Anny Mam radę: idź na teologię. Do jezuitów. A co do osiołków....to Ty Anno żartobliwych tonów nie odróżniasz, przejaskrawionych przykładów, od walki słownej na śmierć i życie. Wyluzuj.
L
Los
5 lutego 2013, 18:43
To wielki postęp, bo przecież Jezuitom nie wolno myśleć inaczej niż ich przełożony. Kiedyś istniał taki zakaz, czy się mylę? Coś się zmieniło? Serio mnie to ciekawi.
!
!!!
5 lutego 2013, 18:29
Zatem jezuici krytykujcie nie tylko księży diecezjalnych bo to łatwe, ale krytykujcie także swoich współbraci w kapłaństwie,  ... Lustracja u jezuitów. Przykład zmowy.
AC
Anna Cepeniuk
5 lutego 2013, 17:52
~Ala - jak ja rozumiem tego, który Ci to powiedził..... i zgadzam się z Tobą.....  Dodam, że prawdziwy Pasterz  wie, że ukrywanie zła swojego współbrata przyniesie więcej "strat"......
A
Ala
5 lutego 2013, 17:39
Ktoś mi kiedyś powiedział:"Gdy po krzywdzie doznanej od jednego księdza dostałam wsparcie od innego księdza,przy jednoczesnym uznaniu winy tamtego,poczułam,że cały Kościół jest po mojej stronie" Bo prawdziwy pasterz nie zlekceważy dramatu owieczki przez wzgląd na dobre imię innego pasterza.
L
leszcz
5 lutego 2013, 15:15
No,Anno,mamy jakąś płaszczyznę porozumienia!Bo ja też czytam teraz "Wprowadzenie w chrześcijaństwo"Ratzingera,książkę,którą zafascnowałem się 18 lat temu,a teraz postanowiłem wrócić do tej lektury.Też wydana przez Znak,przynajmniej mój egzemplarz:) Mnie na przykład ujęło zdanie(nie wiem,czy już do tego doszłaś,bo to pod koniec książki): "Gdy krytyka Kościoła nabywa złośliwej goryczy,w gruncie rzeczy działa zawsze ukryta pycha,która dziś zaczyna się już stawać nagminna."(pisane w 1968 roku!) Ja te słowa odnoszę zarówno do krytyki Koscioła przez jego wrogów,jak i do wewnątrzkoscielnej krytyki(z różnych stron!).Walka z tą pychą(w sobie) to wyzwanie dla nas wszystkich.
5 lutego 2013, 14:49
@Anna To daj jeszcze temu wyraz w swoich komentarzach, że czytasz Ratzingera ze zrozumieniem i wcielasz jego słowa w życie. Póki co Twoje komentarze dyskwalifikują Ciebie jako poważnego rozmówcę (argumenty ad presonam).
A
Anna
5 lutego 2013, 13:40
do VIP Przecież posługiwałam się celowo użytymi przez ciebie określeniami..... Do Beaty - któż by nie znał najnowszej książki papieża (Znak bardzo zawyżył jej cenę ale nie miałam wyjścia skoro to był jakby wstęp do Jezusa z Nazaretu) a ty piszesz o dziennikarskich słowach z laickich portali - bo tylko osiołkami z tej książki się zajmowali. A aktualnie czytam doskonałe "Wprowadzenie do chrześcijaństwa" Ratzingera. Jeżeli tak znasz wypowiedzi biskupów i papieża o postmoderniźmie w teologii jak o tych "osiołkach" - to cała reszta jest już zrozumiała....
V
VIP
5 lutego 2013, 13:19
Do Anny. Droga Anno słowa fundamentalizm i radykalizm odnoszą się do postaw jakie próbójesz reprezentować. Odczuwam w twoich wypowiedziach duże napięcie i wrogość. Masz prawo do swojego zdania i ja go szanuję dlatego uszanuj poglądy innych. Jeżeli jesteś osobą wierzącą to otwórz swe sercy na drugiego czlowieka, to tak niewiele kosztuje a tak dużo znaczy. Pozdrawiam Cię z całego serca i życzę dużo pokoju.
B
Beata
5 lutego 2013, 09:29
Do Anny Cóż piekniejszego może być- niepostmodernistyczny Ktoś, otwarty, lekko kontrowersyjny (wg uznania samych swoich), walczący z postmodernizmem (chyba jezuitów, jak mocno sugeruje w komentarzach), używający rozumu (w przciwieństwie di tych, z którymi walczy), przyjmujący tylko "poprawne"  słuszności i prawdy- a to wszystko oznacza POKORA, która ma czytelników Deonu uczynić nie miernotami, nie biernymi, nie wsłuchującymi sie w głos innych (no chyba wynika jezuitów? a może nawet papieża) a na dodatekjako wcale nie teolog, nie biblista i nie egzegeta. A ich poprawia. Ten Ktoś wskazuje- tak chce nas widzieć Bóg. Wspaniały ten Ktoś... Anno...Twoje oskarżenia dopasuj do siebie. Tak jak Ty obsmarowujesz innnych, tak i Ciebie obsmarują. Tą samą miarą. Zadałam Ci kiedys pytania konkretne: miałaś wykazać błąd u tych, których ciągle krytykujesz. Gdzie te teologiczne błędy??? Gdzie  u nich walka z fundamentalizmem biskupów i papieża??? No gdzie? W którym miejscu??? Milczysz.... I nadal dyszysz nienawiścią. I zacznij wreszcie czytać pisma Benedykta XVI, Jana Pawła II, tak się chwalisz, że je znasz.... Nie znasz. Gdybyś czytała, to oskarzyłabyś ich o "postmodernizm". Więcej go u nich, niż u wskazywanych przez Ciebie jezuitów. Oczywiści nie prawdziwy postmodernizm chodzi, ale o to, co wg Ciebie nim jest. Ps. A Benedykt XVI "wyrzucił" wołka i osiołka z szopki betlejemskiej. Wiedziałaś o tym??? Czymże jest artykuł o. Żmudzińskiego o oczyszczeniu Maryi w porównaniu z ty, co pisze papież. Nie śpiewa w książce kolęd, nie wygłasza pieknego Bożonarodzeniowego kazania, ale tak właśnie, jako egzegeta pisze....Postmodernizm???
A
Anna
5 lutego 2013, 08:45
do VIP Coż piękniejszego może byc - postmodernistyczny duchowny, otwarty, lekko kontrowersyjny (wg. uznania samych swoich), walczący z fundamentalizmem (chyba biskupów jak lekko sugeruje w artykule?), używający rozumu (w przeciwieństwie do  tych z którymi walczy?), przyjmujący tylko "poprawne" słuszności i prawdy - a to wszysto oznacza POKORA,  która ma czytelników DEonu uczynić "nie miernotami, nie biernymi, nie wsłuchijącymi się w głos innych (no chyba wynika biskupów? a może nawet papieża?) a na dodatek jako "znany, wybitny teolog, biblista i egzegeta" VIP wskazuje - tak chce nas widzieć Bóg. Wspaniały ten duchowny tak opisany przez VIP? Czekam kiedy autor tekstu solidarnie oceni tych "samych swoich duchownych" z Deonu? Chyba że tu zastosuje zmowę....
V
VIP
4 lutego 2013, 19:19
Fundamentalizm i radykalizm są zagrożeniami, które prowadzą człowieka do skrajności, również czlowieka wierząego, który przestaje używać własnego rozumu i przyjmuje bezkrytycznie narzucone mu zdanie innych nie dochodząc jego słuszności i prawdy. Jedyną drogą do przeciwstawienia się tym poglądom jest pokora i otwartość, które reprezentuje w swoich artykułach o.Wojciech Żmudziński. Może czasami lekko kontrowersyjnymi, może czasami delikatnie na granicy ale po to byśmy nie stawali się biernymi i miernymi ale po to byśmy byli aktywni i poslugiwali się własnym, powtarzam WŁASNYM rozumem bo zpewnością takich che nas widzieć Pan Bóg.
L
ludwik
4 lutego 2013, 15:15
Zatem jezuici krytykujcie nie tylko księży diecezjalnych bo to łatwe, ale krytykujcie także swoich współbraci w kapłaństwie, biskupów i papieża ...
PP
przyjaciel prawdę powie
3 lutego 2013, 23:28
Kaznodzieja,gdy sam źle żyje, mało kazaniem zbuduje. ks.P.Skarga
CP
co prawda to prawda
3 lutego 2013, 23:25
"Apostoł upomina, aby nikt sam sobie mądrym się nie udawał. Takie rozumienie o sobie szczerym jest głupstwem. Bo fundament mądrości jest: swojej nie dufać mądrości". ks.Piotr Skarga SJ
NP
niepoprawny politycznie Piotr
3 lutego 2013, 23:20
"Ten taki rozum zowie się też diabelski. Bo czart niocz się więcej nie stara, jedno aby ludzie wieczne dobra jako i on tracili i nic o tym, co jest po śmierci, nie myślili, ale się tylo tym dobrym mienim widomym zabawiwszy i na nim się w grzechach uwichławszy, na wieki ginęli. A też pospolicie taka świecka mądrość wszytek swój dowcip, dóbr tych świeckich dostając, na oszukanie i na szkody ludzkie obraca, co jest własno piekielnikom, którzy na takim dowcipie i warstacie zasiedli". ks.Piotr Skarga SJ - nasz polski św.Paweł
Janusz Brodowski
3 lutego 2013, 19:12
Dwa cytaty z Norwida przyszły mi na myśl po lekturze tego artykułu. "Czy ten ptak kala gniazdo, co je kala, Czy ten, co mówić o tym nie pozwala?" "... kto prawdę mówi, ten niepokój wszczyna."
A
Anna
3 lutego 2013, 18:47
W sumie to nie chodzi o Effę tylko o te dominującą grupkę duchownych postmodernisów. A Effa - no cóż .... tak jak zawsze ... ich pochwala i dziękuje im za taka postawę.  Stwierdzam tylko fakty a z KK to się raczej samemu odchodzi...
KH
katolickie hejterstwo
3 lutego 2013, 16:21
Ten artykuł jest jak balsam dla mojej skołatanej duszy.
AC
Anna Cepeniuk
3 lutego 2013, 16:20
~Wojtas - też tak uważam.... a nawet wręcz doświadczyłam tego jak O. K. potrafi "dołożyć" tym, którzy mają inne zdanie i to nie tylko argumentem..... ~Ojcze Wojciechu - dziękuje Ojcu za to, że śledzi Ojciec komentarze do swoich tekstów i odnosi się do nich..... Dla mnie osobiscie jest to bardzo ważne w toczącej się pod tekstem dyskusji...... daje też możliwość zrozumienie zarówno oponentów, jak i tych co są podobnego zdania... ~Annie - zgóry dziękuję.... gdybyś po raz kolejny chciała się odnosić do mojego komentarza.... W szpitalu "Kościół Katolicki" jest bowiem miejsce dla kążdego i  nie zamierzam się dać z niego wyrzucić.....
A
Anna
3 lutego 2013, 15:48
Ale trzeba trafić na wiarygodnego, dobrego, sprawdzonego lekarza prosze księdza bo może się to źle skończyć dla pacjenta...  "Piękną" dostałam odpowieź ... chyba raczej od samych swoich .... bo nic nie ma na temat który poruszyłam o Ofiarowaniu Pańskim? A do tego starszego człowieka - wśród biskupów, kardynałów a nawet sam papież też są starsi
Wojciech Żmudziński SJ
3 lutego 2013, 15:10
Kościół jest jednak dla grzeszników tak jak szpital dla chorych. Jeśli słuchamy lekarza, to postawi nas na nogi i nauczy empatii w stosunku do innych chorych. A kto uważa się za lepszego, zdrowszego, i stroni od chorych, to niech szuka innych wspólnot. Wątpię jednak, czy znajdzie idealną, wpełni zdrową.
WD
Wojtek Duda
3 lutego 2013, 14:42
@Kowalczyk SJ: Dlaczego mielby odchodzić z KK - może odpowiedz jest w liscie  prof. Lufta do KEP   "(...) Jestem już starszym człowiekiem – wiara i Kościół były treścią mojego całego, prawie 90-letniego życia. I nic tego z pewnością nie zmieni, bo mam świadomość świętości Kościoła. Ale ludzie, u których poczucie sacrum jest słabsze, opuszczają Kościół zniechęceni do instytucji coraz bardziej zawłaszczanej przez stowarzyszone z partiami politycznymi środowisko radiostacji toruńskiej. W imię przyszłości Kościoła w Polsce, w imię jego jedności proszę i apeluję do Księży Biskupów o refleksję i odwrócenie tendencji tak groźnych dla Kościoła i dla Polski.'  Może o.Dariuszu, nie każdy ma tak taką pewność jak Ojciec... trochę empatii...
R
rafi
3 lutego 2013, 14:42
Każdy zbierze to, co sieje.
B
Beata
3 lutego 2013, 13:45
Anno, Deon pisze dla tych, co czytają ze zrozumieniem i mają dobrą wolę skorzystać z czyjejś madrości i doświadczenia. Zdecydowanie tu nie pasujesz- z własnej woli.
N
nyi
3 lutego 2013, 12:19
A czy kapłan może krytykować biskupa lub papieża (współbrata w kapłaństwie) ?
SC
straciłam cierpliwość
3 lutego 2013, 11:06
Cierpliwość ojca Żmudzińskiego webec ziejących szatańską nienawiścią słów Anny świadczą jednoznacznie, kto służy Ewangelii a kto antychrystowi.
A
Anna
3 lutego 2013, 10:05
Wystarczy czytać artykuły tej "małej grupki" (mam nadzieję) duchownych i np. porównac z homiliami czy wypowiedziami papieża czy biskupów. I juz widać te wielkie różnice. Na przykład artykuł księdza Żmudzińskiego na Święto Ofiarowania Pańskiego z homilią Benedykta XVI wygłoszoną w czasie Mszy Św. w Watykanie (całośc nadal do odsłuchania i zobaczenia w TV Trwam). Jaki problem (tytułowy) ma ksiądz a oczym mówi papież. Nic dodawać więcej nie trzeba. A "leszcz" radzi mi się przenieś na inne portale. Czyli co .... deon jednak pisze dla "samych swoich" ...
DK
Dariusz Kowalczyk SJ
3 lutego 2013, 00:37
Zasmuca mnie fakt, ze wielu bardzo uczciwych ludzi, widzac co sie w Kosciele dzieje po prostu przestaje nalezec do Kosciola...  @katty A co takiego sie stało w Kościele, aby uczciwy i mądry człowiek miał się z niego wyłączyć? Innymi słowy, co jest owym szlachetnym i mądrym argumentem za tym, aby porzucić wspólnotę Kościoła Chrystusowego, dziedzictwo świętych, sakramenty, liturgię?
A
AP
2 lutego 2013, 20:45
Zasmuca mnie fakt, ze wielu bardzo uczciwych ludzi, widzac co sie w Kosciele dzieje po prostu przestaje nalezec do Kosciola... A przeciez mamy uwazac, zeby nie zgorszyc tych maluczkich... ... To oznacza błędne przekonanie, że Kościół należy do księży.
K
katty
2 lutego 2013, 20:04
Witam, jestem deklarujaca sie katoliczka i kiedy wybuchaja skandale w Kosciele, czuje sie zawstydzona, ze o obawie co sie dzieje z dzielem, sercem Chrystusa nie wspomne. Czy udajc, ze ewidentny bezwstyd w Kosciele, mnie nie dotyka, czy do mnie nie dociera jest dobrym wizerunkiem osoby wierzacej?... A z trzeciej sprawy, dlaczego kler nie pyta nas, wierzacych o nasze zdanie, nasze pragnienia, nasze odczucia...Przeciez Kosciol to wspolnota wierzacych... Zasmuca mnie fakt, ze wielu bardzo uczciwych ludzi, widzac co sie w Kosciele dzieje po prostu przestaje nalezec do Kosciola... A przeciez mamy uwazac, zeby nie zgorszyc tych maluczkich...
K
Krystyna
2 lutego 2013, 19:01
 Pragnę odnieść się do  poruszonego tematu bo wg mnie jest on bardzo na czasie  - upominać czy nie upominać, a jak już upominać to w cztery oczy czy publicznie. Mimo przytoczenia bibijnego przykładu  św.Pawła i św.Piotra problem jest jednak bardzo poważny. Upomnienie ma bardzo wiele twarzy i zawsze należy zachować zasadę  stopniowania. Zależy czy jest to układ osób w rodzinie, w pracy  czy na spotkaniu towarzyskim. Czy są to relacje między księżmi czy świeckimi wydaje się mieć drugorzędne znaczenie. Osobiście mam zawsze problem jak to uczynić, ale żadną miarą nie należy "zamiatać pod dywan". Każdy z nas odpowiada za drugiego.
B
Beata
2 lutego 2013, 18:45
Anna znowu swoje. Szczypie, bo czuje w tym jakąś swoja misję. Nie lubi deonu, ale siedzi w nim tylko po to, by kogoś walnąć. I ma problemy z czytaniem ze zrozumieniem.
L
leszcz
2 lutego 2013, 18:08
Anno,nie twierdzę,że tylko tu komentujesz.Widziałem (chyba)charakterystyczne dla ciebie wpisy również na stronach Gościa Niedzielnego. Ja nie odbieram wpisów tutejszych jako sianie zamętu(a nawet zamentu),ale jako wyraz szczerej troski o dobro Kościoła.Rozumiem,że masz inną wizję wielu spraw,ale czemu odmawiasz innym dobrej woli?Ku rozwadze:czy wiesz ilu katolików kwestionuje dobre zamiary duchownych z propagowanych przez ciebie mediów?Robisz to samo w stosunku do pewnych doenowych autorów. No,ale jak się ma poczucie internetowej misji...
K
karolinakusmierowska@gmail.com
2 lutego 2013, 17:50
Zrozumienie intencji jezuity,przez komentujących,budzi we mnie rozpacz. Nie umiemy słuchać i czytać aktywnie.Słuchamy i czytamy własne myśli. Jak zrozumiałam autora? Autor pisze tak go rozumiem: 1. Chcesz coś zmienić zmień samego siebie, bo to możesz. 2. Zmienić innych nie dasz rady - sam nie zmienisz świata. 3. Jeżeli widzisz,że Twoja grupa (ktoś z niej) robi zle - powiedz o tym,nie ukrywaj tego,nawet za cenę wykluczenia z grupy. 4. Zwalczaj problem a nie atakuj człowieka,nie poniżaj go,pomimo,że robi zle,Walcz tylko i wyłącznie ze zlem a nie z człowiekiem. Tak rozumiem ten tekst. Takiego podejścia do życia,ludzi problemów oczekuję od Pawlikowskiej,Kaczyńskiego,Tuska...oczekuję nie znaczy to,że będę miała. Zacznę więc od siebie,bo to tylko potrafię zrobić.
A
Anna
2 lutego 2013, 17:40
Chyba jednak raczej komentuje tylko tę "małą grupke" duchownych. A także czasami redaktorów piszących o tych "hajterach' czy innych "nie otwartych katolikach" Gdyby przestali siać zament to na pewno przestałabym komentować. A płyta musi na tak długo wystarczyć jak długo będzie puszczana płyta z tymi duchownymi. Artykuły prowokują te komentarze. A skąd ta pewnośc że tylko tu komentuję...
L
leszcz
2 lutego 2013, 17:32
Anno,skoro deon nie jest ciekawym portalem,to co cię tu trzyma?Jest w sieci tyle innych katolickich stron,na pewno na jakiejś się odnajdziesz.Tylko,że na innych nie można tak swobodnie wyrażać swoich myśli,prawda? Mam wrażenie,że jesteś tu po to,żeby wszystko kwestionować i deprecjonować deonowych autorów.Płyta o postmodernizmie i progresizmie nieco już się zdarła...
A
Anna
2 lutego 2013, 16:49
Nie ma ks. Piórkowskiego to zaraz musi byc następny z tej małej grupki "znanych' wiodących na deonie jezuitów. Autor pisze tak o wszystkim i o niczym ale żeby wyszło jednak jak przystało na tych "samych swoich" Zawsze też może liczyć na Effe. Czekam kiedy ksiądz skrytykuję kogoś z tych "samych swoich" albo chociaż samego siebie, że sie pomylił. Przecież to lepsze niż milcząca zmowa a świeccy czytelnicy będą mieli budujący przykład. Ja przyznaję się do pomyłki - wchodząc pierwszy raz na deon (po reklamie w Niedzieli) - myślałam że wchodze na jezuicki, ciekawy portal ... a tu wiedzie prym ta "znana" grupka duchownych. Zresztą Niedziela chyba też tego wtedy nie wiedziała - bo jak się ją czyta - to widać że deonowi nie po drodze z nią w bardzo wielu tematach.
AC
Anna Cepeniuk
2 lutego 2013, 15:24
Świetnie to Ojciec ujął i bardzo dziękuję za ten tekst.... Warto więc o tym rozmawiać i nie czekać na to by wypełniało się powiedzenie, że : "Tylko od wroga uslyszymy prawdę, a nie od przyjaciela"...... Przypominają mi się słowa ks. bp-a Dajczaka ( wtedy był biskupem pomocniczym ) wypowiedziane do liderów na rekolekcjach: "Dziękuję Bogu za to, że mam przyjaciół, którzy potrafią powiedzieć mi trudną prawdę o mnie samym.......... W przeciwnym razie nie wiem, gdzie bym zabrnął"........ Może nadszedł czas na PRAWDĘ wśród duszpasterzy....... Skoro "Prawda wyzwala" to warto chyba taki trud podjąć....... Kłamstwo widać do czego prowadzi....