Lekarze, wiara i katolicy mniemani

Marta Łysek

Ponad 87 tysięcy wyników w wyszukiwarce, ponad trzysta artykułów w mediach. Burza w szklance wody, jak zwykle, kiedy chodzi o to, że chrześcijanie głośno wyrażają swoje poglądy. Bo chrześcijanie powinni milczeć. Inaczej się jeszcze ktoś źle poczuje, albo, nie daj losie, nawróci.

Nietolerancja, łamanie prawa, przedkładanie prawa boskiego nad ludzkie - zawrzało, och, i to jak! Wcale nie tylko w mediach nieprzychylnych Kościołowi - długo by wymieniać - ale także w zwykłych dyskusjach między znajomymi w tramwaju czy na Facebooku.

Dyskusja, jak to zwykle bywa, objęła niemal całą Polskę, a swoje medialne pięć minut próbuje na tym wszystkim ugrać Polska Partia Pracy, która wystąpiła z postulatem, by lekarzom-katolikom odebrać prawo wykonywania zawodu. Postulat został poparty stosowną petycją. Przyglądam się temu i dochodzę do wniosku, że zabawny jest ten owczy pęd do publicznego kompromitowania swojego nazwiska.

Deklaracja wiary ma w podtytule doprecyzowanie. I jest to " Deklaracja wiary lekarzy katolickich i studentów medycyny w przedmiocie płciowości i płodności ludzkiej". Płciowości i płodności. Jednak niewierzący-praktykujący-od-święta przerażeni nową perspektywą - trafienia do ginekologa, który nie wypisze recepty na tabletkę antykoncepcyjną - są doskonałą ilustracją przysłowia "strach ma wielkie oczy". Wielkie, więc widzi więcej: rzeczy, których nie ma, czyli wpływ deklaracji na wszystkie przedmioty - nie tylko płciowości. Więc boją się biedacy, że jak ich złapie wirus grypy, lekarz na recepcie wypisze piętnaście zdrowasiek, a może i na trzy zdrowaśki do pieca. Że jak złamią nogę, katolicki zadeklarowany ortopeda powie, że to kara za grzechy i każe w ramach leczenia klęczeć na zdrowej nodze na grochu, najlepiej pod krzyżem na rozstajach. Że w ogóle nikt nie będzie ich leczyć, bo o wszystkim decyduje Bóg. A że ten Bóg jakiś mało katolicki, mniejsza o to. Ważne, że przy nadarzającej się okazji można katolikom nawrzucać od średniowiecznej ciemnoty, zacofania i działania wbrew nauce, prawu i powołaniu lekarza.

DEON.PL POLECA

Przesadzam? Ależ skąd. Oto kilka komentarzy (pisownia oryginalna), które zostawili zwolennicy odebrania prawa wykonywania zawodu lekarzom. Tym oczywiście, którzy ośmielili się głośno oświadczyć, że nie są hipokrytami i etyczne wymogi chrześcijaństwa stosują tak w pracy, jak i poza nią. Pan Gracjan z Poznania pisze: "Nie życzę sobie, aby ci pseudo lekarze dostawali pieniądze z państwowego NFZ. Banda durniów, a nie specjalistów." Wtóruje mu pan Tomasz z Piastowa: "Może niech zaczną sami siebie leczyć, to w szybkim tempie wyzdychają, katolickie psy." Pani Małgorzata z Wrocławia komentuje: "Skandal !! Wieki ciemne !! Ci lekarze muszą być bardzo tępi, skoro takie coś podpisali. A skoro są tępi, są zagrożeniem dla życia i zdrowia ludzi." Nie ma się co dziwić, przecież krążą już po sieci obrazki rysunkowe, sugerujące, że lekarz-katolik modli się tylko u nóg chorego z nadzieją, że Pan Bóg załatwi resztę.

Ale rysujący i komentujący to pół biedy. Ateista Jacek Tabisz pisze w tekście opublikowanym w natemat.pl: "(…)wyobraźcie sobie, że Wasz syn/córka ma ostre zapalenie wyrostka robaczkowego. To trzeba szybko operować, inaczej można umrzeć. Czy zgodzicie się na śmierć Waszego dziecka, bo jakiś lekarz podpisał "Deklarację wiary", z której wprost wynika, że lekarz nie powinien pomagać pacjentowi, bo "moment poczęcia i zejścia z tego świata zależy wyłącznie od decyzji Boga"?" Co mówi deklaracja? Owszem, "Moment poczęcia człowieka i zejścia z tego świata zależy wyłącznie od decyzji Boga." Ale jest jeszcze ciąg dalszy. "Jeżeli decyzję taką podejmuje człowiek, to gwałci nie tylko podstawowe przykazania Dekalogu, popełniając czyny takie jak aborcja, antykoncepcja, sztuczne zapłodnienie, eutanazja, ale poprzez zapłodnienie in vitro odrzuca samego Stwórcę." Ach, czyli chodzi o konkretne przypadki, jak aborcja, antykoncepcja, in vitro i eutanazja! Ale nic tu nie ma o eutanazji wyrostka robaczkowego. Ciekawe. Ciekawa jest też kwestia manipulacji i czytania tekstu ze zrozumieniem. Ale tu nie chodzi o dyskusję, o namysł nad rzeczywistością wiary i nauki. Chodzi o spuszczenie batów chrześcijanom, o szerzenie nietolerancji w imię tolerancji. Najgłośniej, rzecz jasna, krzyczą ci, którzy katolikom lubią zarzucać hipokryzję; mimo, że tu akurat hipokryzji nie ma ani na - nomen omen - lekarstwo. A gdyby to była deklaracja homoseksualizmu i ktoś ośmieliłby się powiedzieć, że do urologa-homoseksualisty nie pójdzie, czy nie spłonąłby w trzy minuty na tęczowym stosie?

Zajrzyjmy sobie teraz na chwilę do statystyki i dokonajmy kilku obliczeń.

Katolicyzm deklaruje około 90% Polaków. Wiarę - około 70%. Jest nas jakieś trzydzieści osiem milionów. Pozaokrąglajmy sobie. 26 i pół miliona ludzi to - teoretycznie - wierzący katolicy. Lekarzy mamy w Polsce około 162 tysięcy. Proporcja mówi, że 113 400 lekarzy leczy katolików. Trzy tysiące lekarzy podpisało deklarację. Idźmy dalej. Deklaracja dotyczy płciowości i płodności, a te dziedziny leżą w sferze medycznego zainteresowania głównie ginekologów. Deklarację podpisało ich jak dotąd osiemdziesięciu trzech. Do tego dwadzieścia siedem położnych. No dobrze, w deklaracji mowa jest jeszcze o eutanazji. Podpisało ją sześciu lekarzy ze specjalizacją paliatywną. Oczywiście nie wszyscy podpisani podali specjalizacje, ale o wiele więcej niż ginekologów pojawiło się na liście choćby stomatologów. Zatrzymajmy się chwilę przy stomatologach właśnie. Idąc do dentysty, mało kto zastanawia się, czy jest wierzący, czy nie. Borujemy i już - i raczej pacjentowi niż lekarzowi wyrwie się jakiś niezamierzenie pobożny okrzyk. Kto przestanie chodzić do dobrego specjalisty, pod którego opieką jest od dłuższego czasu, gdy zobaczy na liście jego nazwisko? Biorąc pod uwagę stan polskiej służby zdrowia, byłby to człowiek nadający się do specjalisty o nieco innej specjalizacji.

Osiemdziesięciu trzech ginekologów. Dwadzieścia siedem położnych. Sześciu lekarzy ze specjalizacją paliatywną. I tyle wrzasku, tyle ataków, tyle manipulacji, przeinaczeń, złych słów, pogardy i drwin. Bardzo ewangelicznie się to wszystko kojarzy.

Niecałe dwa procent lekarzy zadeklarowało, że zasadami sumienia kieruje się w pracy. Najprawdopodobniej robili to na długo przedtem, zanim cokolwiek podpisali. Ale dopiero wtedy, kiedy powiedzieli to głośno, kiedy - mówiąc krótko - dali świadectwo, zaczął się szum, pogróżki i szarganie ich dobrego imienia. To nic nowego. Chrześcijanie od początku byli dla świata niewygodni. Niewygodni, bo mówili światu prawdę o nim samym, i to nie słowami, a życiem.

Że ateiści podnoszą krzyk - nic dziwnego. Że przeciwnicy Kościoła leją krokodyle łzy - normalne. Ale najsmutniejsze jest widzieć oburzonych akcją katolików oznajmiających, że lekarze z deklaracją powinni oznaczać gabinety i że oni do takich lekarzy na pewno już nigdy nie pójdą. Bo to hipokryci, ci lekarze, aż wstyd.

Marta Łysek - teolog i dziennikarka, żona i matka. Autorka bloga Dzieci, stwory i inne przyjemności.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Lekarze, wiara i katolicy mniemani
Komentarze (139)
S
Staszek
4 lipca 2014, 23:14
Pod linkiem http://citizengo.org/pl/poparcie-dla-postawy-profesora-bogdana-chazana?sid=OTI5MDE3Mjc1NDk2NTY%3D można udzielić swojego poparcia profesorowi Chazanowi.
R
rudy
4 lipca 2014, 17:49
ta dziewczyne na zdjeciu pukal bym jak jechowi do dzwi gluchego....
J
JO
4 lipca 2014, 22:41
Najpierw opanuj zasady ortografii
TT
tes tes
15 czerwca 2014, 07:47
A może zamiast deklaracji wiary lekarzy,prawników ,dziennikarzy itp. prościej by było,aby wszyscy katolicy w Polsce(ochrzczonych jest ok.95 %)złożyli swoje deklaracje wiary: 1.Nie dokonam nigdy aborcji,ani nie będe doradzał jej moim najbliższym. 2.Nie będę stosował środków antykoncepcyjnych ani poronnych przez całe życie. 3.Nie będe wspóżył seksualnie przed ślubem. 4.Nie będę kłamał. 5.Nie będę podgyzał i niszczył swoich wspołpracowników i podwładnych 6.Będę szanował sąsiadów i znajomych,nie obmawiał ich i im nie zazdrościł. 7.Nie zdradze nigdy żony/męża. Można dopisać tu jeszcze wiele punktów. Zachęcam księży i wszystkich ,którym leży na sercu wiara do tworzenia takiej delaracji.
T
Tadeusz
3 czerwca 2014, 12:45
Marta Łysek - oto jej sposób pisania , cytuję " Przyglądam się temu i dochodzę do wniosku, że zabawny jest ten owczy pęd do publicznego kompromitowania swojego nazwiska.".Nic dodać nic [-] .Chyba jednak chce zaszkodzić a nie pomóc w przestrzeganiu DEKALOGU . Zjadliwośc języka nie pomaga.
E
Egon
3 czerwca 2014, 12:36
Szanowna Pani, dokonuje Pani podobnej manipulacji, jak ci, których Pani krytykuje. Nauczyłem się czytać kilkadziesiąt lat temu i staram się czytać i zrozumieć to, co przeczytałem. Owszem, deklaracja ma podtytuł "...w przedmiocie płciowości i płodności ludzkiej". Tyle, że eutanazja (która jest w Polsce przestępstwem) nie ma nic wspólnego z płciowością i płodnością. Deklaracja zobowiązuje do ochrony życia od naturalnego poczęcia do naturalnej śmierci. Owszem, podane są później przykłady działań, ale to są tylko przykłady. Antykoncepcja z kolei nie ma nic wspólnego z naturalnym poczęciem ani tym bardziej naturalną śmiercią. Mnie przeraża fakt podpierania się autorytetem papieża po 10 latach od jego śmierci. Dlaczego w takim razie ta deklaracja nie powstała 15 lat temu? Jaka jest wartość podpisania jej przez osoby, które nigdy nie będą miały do czynienia z tymi podanymi przez Panią sytuacjami (np. dentyści, laryngolodzy, okuliści, a także mikrobiolodzy, emeryci)? Czy neonatolog będzie miał prawo odmówić leczenia noworodka poczętego metodą in vitro?
O
owieczka_
3 czerwca 2014, 08:39
Lekarze katolicy mają zagwarantowane w Konstytucji (art.53) to, że mogą publicznie deklarować wiarę i po prostu z tego prawa skorzystali. O co ten cały szum? Takie jest prawo i już. Jeśli środowisko psychologów też się zorganizuje i zadeklaruje publiczne wyznanie wiary i co się z tym wiążę (np. na Zachodzie potrzebna jest konsultacja psychologiczna przed wykonaniem eutanazji na dziecku), to ją podpiszę. Art. 53. Konstytucji RP 1.    Każdemu zapewnia się wolność sumienia i religii.  2.   Wolność religii obejmuje wolność wyznawania lub przyjmowania religii według własnego wyboru oraz uzewnętrzniania indywidualnie lub z innymi, publicznie lub prywatnie, swojej religii przez uprawianie kultu, modlitwę, uczestniczenie w obrzędach, praktykowanie i nauczanie. Wolność religii obejmuje także posiadanie świątyń i innych miejsc kultu w zależności od potrzeb ludzi wierzących oraz prawo osób do korzystania z pomocy religijnej tam, gdzie się znajdują.  3.   Rodzice mają prawo do zapewnienia dzieciom wychowania i nauczania moralnego i religijnego zgodnie ze swoimi przekonaniami. Przepis art. 48 ust. 1 stosuje się odpowiednio.  4.   Religia kościoła lub innego związku wyznaniowego o uregulowanej sytuacji prawnej może być przedmiotem nauczania w szkole, przy czym nie może być naruszona wolność sumienia i religii innych osób.  5.   Wolność uzewnętrzniania religii może być ograniczona jedynie w drodze ustawy i tylko wtedy, gdy jest to konieczne do ochrony bezpieczeństwa państwa, porządku publicznego, zdrowia, moralności lub wolności i praw innych osób.  6.   Nikt nie może być zmuszany do uczestniczenia ani do nieuczestniczenia w praktykach religijnych.  7.   Nikt nie może być obowiązany przez organy władzy publicznej do ujawnienia swojego światopoglądu, przekonań religijnych lub wyznania.
J
jasio
2 czerwca 2014, 23:58
Jestem biednym zoofilem chorym na prostatę i pomroczność jasną. To pewnie teraz przyjdzie mi umrzeć przez tych strasznych katolików nazistów. Ileż nienawiści w tych prostackich komentarzach jak z onetu.
Z
zoofilofob
3 czerwca 2014, 01:04
no chyba nie przyjdzie Ci umrzeć, przynajmniej nie przez lekarza katolika i niew związku z jego deklaracją... nie jestem pewien czy to trolling czy zwyczajne czytanie bez rozumienia pozdrawiam PS z prostatą nie ma żartów, polecam szybciutko do lekarza!
P
Piotr
2 czerwca 2014, 23:03
Poziom komentarzy jest, jak zwykle w internecie, żenujący. Ale prawo do strachu mają na przykład tacy jak ja: jestem osobą transseksualną z chorym sercem. Mnie akurat ginekolog i jego pigułki, ani zapłodnienie in vitro nie interesuje. Co jednak, jeśli trafię na kardiologa, który odmówi mi pomocy bo według niego jestem zboczeńcem i obrazą boską? Albo endokrynolog nie zapisze mi hormonów, bez których w tej chwili czeka mnie śmierć w ciągu kilku lat, ponieważ mój organizm nie produkuje już własnych? Owszem, przekonujące jest wyliczenie że kilkudziesięciu ginekologów czy parę położnych, ale to pobieżne wyliczenie i jakby trochę bez wyobraźni. Ja bym wolał odpowiedź na pytanie, czy ci lekarze (obojętnie jakiej specjalizacji, choćby dentyści) nie będą odmawiać swoich usług osobom transseksualnym czy homoseksualnym? Czy też argumentem będzie, że nas przecież tak mało i w końcu nie szkoda bo i tak lepiej by nas do pieca?
K
kate
2 czerwca 2014, 23:22
Panie Piotrze, jak Pan idzie do lekarza, to idzie tam Pan jako pacjent. Żaden lekarz nie pyta Pana o orientację seksualną, wyznawaną religię, poglądy polityczne. Pyta Pana co Panu dolega, bo Pan jest potrzebującym pomocy a on lekarzem. Jeżeli jest Pan czynnym homoseksualistą, to może Panu, ale tylko w wyjątkowych sytuacjach, ze względu na Pana stan zdrowia, zalecić pewne procedury, ale od Pana zależy, czy będzie je stosował czy nie. Podobnie z lekami: to czy Pan je bierze czy nie od Pana zależy. Deklaracja Wiary w żaden sposób w Pana nie uderza, bo ona nie ogranicza żadnych praw pacjenta, a nawet je rozszerza. Nakłada na lekarza katolickiego obowiązek całościowej troski o pacjenta, widzenia go jako osoby, która nie tylko ma ciało, ale i duszę. Lekarz nie tylko ma leczyć, ale i ma nie szkodzić. Oczywiście od Deklaracji Wiary nie przybędzie nam funduszy na zdrowie, ani nie zmniejszą się kolejki, ale sporo lekarzy zwłaszcza młodych, którzy na studiach nie mieli etyki bądź mieli tych zajęć niewiele, podejmie trud studiów w tej dziedzinie - przestaną być maszynami do wypisywania recept, przestaną przedmiotowo patrzeć na człowieka. Pozdrawiam serdecznie!
P
Piotr
2 czerwca 2014, 23:41
Chciałbym, żeby było tak jak Pani pisze, ale jest Pani w błędzie. Hormony, jak również leki na serce, które biorę, są wydawane wyłącznie na receptę. Tak więc niestety nie tylko ode mnie zależy, czy będę je brał. Czarny rynek prochów mnie jakoś nie kusi, zatem potrzebuję łaski lekarza, żeby mi je wypisał.
W
WDR
3 czerwca 2014, 00:02
Psychiatra też odmówił przyjęcia?
L
leszek
3 czerwca 2014, 00:08
Sugeruję te zmyślone historyjki sprzedawać do "Faktów i Mitów" czy czegoś takiego. Chętnie wezmą, zapłacą i poproszą o więcej. Po co się marnować na tym forum.
N
nieważne
3 czerwca 2014, 05:22
Weź się chłopie obudź. W jakim błędzie? To coś napisał nie ma nic wspólnego z rzeczywistością. Katolikowi zależy bardziej na drugim człowieku niż na sobie samym. Zatem lekarz katolik przepisze Tobie nie dość że odpowiednie leki to także takie które postawią Cię na nogi zamiast Cię zabić. Jakbyś nie wiedział to dopalacze, które przyjmujesz dostają się do krwioobiegu i do serca zatem Twój stan zawdzięczasz swojej przemianie. Ja na Twoim miejscu dla poprawy zdrowia poszukałbym sposobu na powrót do poprzedniej płci.
3 czerwca 2014, 07:25
Otwartym pozostaje cel zamieszczenia w deklaracji punktu o świętym sakramencie małzeńśkim i sacrum organów. Skoro bez wzgledu na sytuacje z tym sacrum i z małzeństwem lekarz ma obowiązek leczyć każdego bez wyjątku człowieka i nie ma prawa powolywania sie na klauzulę sumienia ze wzgledu na sytuację pacjenta. Klauzula sumeinia dotyczy konkretnych procedur "medycznych" ps. ta deklaracja z etyka lekarska niestety ma mało wspólnego. Bo porusza wyłacznie mało istotne, choć społecznie nośne problemy w wypadku zdecydowanej większości lekarzy.
O
oderek
2 czerwca 2014, 22:46
Co do statystyki - to niestety trzeba je interpretować naprawdę dogłębnie i się na tym choć trochę znać i mieć dostęp do pełnych danych - inaczej to po prostu demagogia i manipulacja. Dla przykładu: proszę zestawić z tymi procentami o ilości katolików dane, że w tej chwili w Polsce prawie 50procent dzieci rodzi się poza formalnymi (niekoniecznie kościelnymi) związkami. Analizować trzeba bez ideologii
H
HALTERY7
2 czerwca 2014, 18:39
Słaba T7HRR 13:45:52 | 2014-06-02 Też zgłosiłam do moderacji... Pojęcia nie masz kim a właściwie czym jest T7HRR i lex. To właśnie oni pod tymi samymi nickami w podobnych słowach obrażali swoich rozmówców. Są na to dowody ich IP. Lex grał i gra dalej cwaniaka w zakresie znajomości obsługi niniejszej strony, a nie wie , że wnętrze jego komputera już kawałek czasu jest znane. To samo dotyczy T7HRR.  Te autentycznie opłacane szumowiny jak same się nie wyłożą to się im pomoże aby ludzie zobaczyli jakimi bydlętami byli. Jeśli jesteś nawet TomaszemL  to radzę nie wtrącać się w nie swoje sprawy. Żegnam. Co do GW to nigdy nie czytałem.
3 czerwca 2014, 15:20
Jasiu! Jan! Bliźni ty mój słodki, nauczyłeś się zmieniać podpisy :) Brawo. To jest postęp. "Dowody ich IP" jest boskie. Wiesz co, dziecino kochana, ułatwię ci sprawę. Mój IP to 127.0.0.1. Naprawdę. Pewnie i tak to wiesz. Taki wybitny człowiek, jak Ty może łatwo zniszczyć mój komputer. Zakładam, że tak błyskotliwy umysł wykorzystuje nowoczesny system Windows. Pewie i tak wiesz, że klikając na ikonę start na pasku zadań, następnie prawym przyciskiem myszy w "Mój komputer", możesz wybrać polecenie zarządzaj. Następnie wybierasz "akcja", a potem "podłącz do zdalnego komputera". Wprowadzasz IP komputera, któremu chcesz zrobić straszne rzeczy i voila. Możesz wszystko. Na przykład możesz sformatować dysk. Proszę Cię - nie rób tego.
PW
pucaty wojtek
2 czerwca 2014, 18:00
"Wszystkie religie, jeśli się je zbada, opierają się na systemie mitów, mniej lub bardziej absurdalnym."Fryderyk II Wielki
!
!
2 czerwca 2014, 18:18
"Mamo, dlaczego ten pan krzyczy na swoje dziecko?" Agatka, lat 3
?
?
2 czerwca 2014, 18:26
Fryderyk II? Autor i inicjator rozbioru Polski?
T
tak
2 czerwca 2014, 21:48
Też mi autorytet. Radzę powołać sie na Szwejka.
N
nieważne
3 czerwca 2014, 05:27
A to mój cytat: Papugujesz słowa innych bo sam nic lepszego nie potrafisz napisać. I drugi mój cytat: Lepiej naucz się swojego rozumu.
PW
pucaty wojtek
2 czerwca 2014, 17:26
Ludzie nigdy nie czynią zła w tak szerokim zakresie i z takim zapałem jak wtedy,gdy robią to z przekonań religijnych. Umberto Eco
?
?
2 czerwca 2014, 17:50
Eco? Zwolennik komunizmu i bloku sowieckiego? LOL Trzeba było od razu sięgnąć do żródeł i zacytować Marksa.
N
nieważne
3 czerwca 2014, 05:29
A to mój cytat: Znów papugujesz słowa innych bo sam nic lepszego nie potrafisz napisać.
PW
pucaty wojtek
2 czerwca 2014, 17:01
"Religia jest dla ludzi bez rozumu". Józef Piłsudski
?
?
2 czerwca 2014, 17:20
Powiedział tak po przejściu na luteranizm?
N
nieważne
3 czerwca 2014, 05:31
Sądząc po Twoich wypowiedziach to religia jest dla Ciebie. Powtórzę mój drugi cytat: Lepiej naucz sie swojego rozumu.
CA
czerwony aktyw GW
2 czerwca 2014, 16:42
Śmieszni chłopcy w czerwonych krawatach chcieliby przemianować Szpital im. Świętej Rodziny w Klinikę Eutanazji im. W. Jaruzelskiego Oto kolejna nagonka na „katoli” przybiera w jej wykonaniu coraz bardziej kuriozalne kształty. Chodzi oczywiście o tzw. deklarację wiary, którą podpisało już w Polsce ponad 3 tys. lekarzy, a która to deklaracja uwiera lewaków dokładnie tam, gdzie przechowują oni prawa innych do samostanowienia i pozostawania w zgodzie z własnymi wartościami. Ci sami bowiem ludzie, którzy żądają, żebyśmy nie ingerowali np. w paranoidalne zajęcia przedszkolne (na których chłopców uczy się chodzenia w sukienkach, a dziewczynki – że chłopcy są tacy sami, jak one), ci właśnie ludzie próbują w Polsce zakazać wykonywania zawodu lekarzom, którzy wierzą w Boga, a nie w generała Jaruzelskiego. [url]http://wpolityce.pl/polityka/198801-smieszni-chlopcy-w-czerwonych-krawatach-chcieliby-przemianowac-szpital-im-swietej-rodziny-w-klinike-eutanazji-im-w-jaruzelskiego[/url]
PW
pucaty wojtek
2 czerwca 2014, 17:58
W wyborze między dżumą a cholerą wolę lutrów, ichniejsze klechy nie gwałcą małych chłopców, poza tym w krajach które przeszły reformację ludzie  żyją na znacznie wyższej stopie. Tak to już jest!! albo się rozwijasz albo gnijesz.
N
nieważne
3 czerwca 2014, 05:35
Przecież Ty się nie rozwijasz papugując czyjeś wypowiedzi więc... gnijesz
EG
Ewa G
2 czerwca 2014, 15:57
Jeżeli istnieje zapotrzebowanie rynkowe na eutanazję, aborcję i inne, bardziej wyrafinowane zbrodnie przeciw życiu i zdrowiu ludzkiemu, to rząd powinien wyszkolić kadrę zabójców (zresztą ma już chyba pewne doświadczenia w tym zakresie). Szkolenie nie potrwa długo, bo żadne wyższe wykształcenie medyczne nie jest do tego potrzebne. Zdecydowana większość lekarzy podziela wartości etyczne zawarte w deklaracji, zgodne z KODEKSEM ETYKI ZAWODOWEJ i najstarszym uniwersalnym prawem stanowionym - DEKALOGIEM. Nie wszyscy mogą deklarację podpisać, ze względu na pierwsze zdanie, będące wyznaniem wiary katolickiej (przedstawiciele innych religii, ludzie bezwyznaniowi). Nie oznacza to jednak, że wartości nie podzielają, wręcz przeciwnie - jak powiedział Prezes Naczelnej Rady Lekarskiej - Dr Hamankiewicz - należy się spodziewać kolejnych deklaracji. Każdy pacjent wymaga od lekarza PROFESJONALIZMU i ETYCZNOŚCI, żaden nie wymaga pobożności, ale jednocześnie żaden nie powierzy swojego życia i zdrowia MORDERCY.
K
kibic
2 czerwca 2014, 15:49
ale organ sacrum potrzebny jest też do siusiania. I co jak nie ma świętego węzła? nosem?
RW
robert wójcik
2 czerwca 2014, 15:30
Deklaracja wiary nie oburza wszelkiej maści lewaków dlatego, że pozbawia pacjentów poczucia bezpieczeństwa, klauzula sumienia dozwolona w polskim prawie nie stanowi dla nich zagrożenia, oburza sam fakt publicznego wyznania wiary, stąd cała nagonka. Jestem lekarzem poz, w poniedziałek przychodzi do mnie spanikowana 18-latka, w niedzielę na dyskotece miała przypadkowy seks i chce tabletkę wczesnoporonną, niby dlaczego mam jej taki środek przepisać - proszę lewackich krytyków o logiczną odpowiedź.
OP
odpowiedź prosta
2 czerwca 2014, 15:44
bo jesteś lekarzem i właśnie dlatego ty możesz wypisać receptę a nie np. kominiarz.
RW
robert wójcik
2 czerwca 2014, 16:01
nie jestem od wypisywania recept tylko od leczenia, a wypisanie leku wczesnoporonnego nie jest leczeniem - w przysiędze Hipokratesa, którą składałem jest fragment "nie dam nigdy kobiecie srodka na poronienie"
L
leszek
2 czerwca 2014, 16:26
Jeśli rzekomo jesteś lekarzem i nie wiesz, jak postąpić ze "spanikowaną 18 latką po przypadkowym seksie" to najlepiej zmień profesję albo wróć do szkoły i się porządnie naucz swojego zawodu.  Bo to coś jak policjant, który widzi faceta wychodzącego przez wybitę szybę ze sklepu z wypchanym workim na plecach i który się zastanawia, co ma właściwie zrobic w tej sytuacji.
N
nemezis
2 czerwca 2014, 17:33
Z ciebie taki lekarz jak z mysiej dziury wor na zimniaki!
K
ktoś
2 czerwca 2014, 20:51
wątpię czy jesteś lekarzem, mam nadzieję że nigdy na ciebie nie natrafię i wcale nie chodzi mi o wypisanie recept na środki które wymieniasz
O
odrański
2 czerwca 2014, 22:37
Trochę mniej zacietrzewienia, oczywiście każdy lekarz ma zagwarantowane prawo do klauzuli sumienia, ale zwykła przyzwoitość nakazuje poinformować o tym przed przyjęciem pacjenta - to po pierwsze, a po drugie trzeba sobie samemu odpowiedzieć czy jest się w stanie wypełnić wymagania kontraktu, jak zgodnie z tym samym sumieniem nie zamierza się z niego wywiązywać w 100 procentach - to chyba logiczne, że nie powinno się go podpisywać, ani pracować w poz który ma to w kontrakcie. Sumienie trzeba mieć nie tylko do odmowy dla pacjenta ale i dla napychania własnej kieszeni. Aby uprzedzić jałową dyskusję proponuję zastosować taką samą logikę do następującej sytuacji: W szpitalu na szefa kuchni przyjęto kucharza, okazuje się, że to muzułmanin i odmawia gotowania rosołu i kotletów z wieprzowiny. I co, też ma prawo do przestrzegania praw swego sumienia. Pytanie do Pana doktora : należy go (kucharza) dalej zatrudniać na tym stołku?  
WR
wolny rynek
2 czerwca 2014, 23:46
Jedyne rozwiązanie to zlikwidować NFZ i urynkowić system. Wtedy każdy zapiszę się do takiego funduszu jakiego będzie chciał. Wśród nich znajdzie się zarówno ten katolicki jak i gazetowyborczy. Każdy będzie mógł sobie wybrać do którego chce należeć. Ja czuje spory dyskomfort, że współfinansuje aborcje eugeniczną i zapisałbym się do takie funduszu, które tego nie robi. Dziś nie mam wyboru.
I
ism
3 czerwca 2014, 12:34
Ja też pracuję w poz i nie wypisuję środków wczesnoporonnych i tabletek antykoncepcyjnych. Zgodnie ze zdaniem prof. andrzeja Zolla (prezesa Sądu Najwyższego w swoim czasie) środki wczesnoporonne powinny być zabronione, poniewaz w Polsce powodowanie poronienia jest zabronione (w niektórych przypadkach nie jest karalne).
RW
robert Wójcik
3 czerwca 2014, 16:44
nie mam w kontrakcie wypisywania środków wczesnoporonnych
C
cj
2 czerwca 2014, 15:25
TomaszL, Słaba, leszek - już oficjalnie i deklaratywnie "katolicy" bez sumienia. Cywilizacyjnie zupełnie nowe zjawisko. I jak tu nie rozglądać się za egzorcystą 
H
HALTERY7
2 czerwca 2014, 15:42
TomaszL i Słaba to ta sama osoba.
S
Słaba
2 czerwca 2014, 17:50
;-))) Zwolennik gender się znalazł! ;-))) Widać, że rzadko zaglądasz na Deon.
!
!
2 czerwca 2014, 15:15
przyszli lekarze kształcą się za NASZE PIENIĄDZE czyli nas wszystkich -podatników. I mają nas LECZYĆ  wykorzystując najnowsze zdobycze medycyny i techniki. Jeśli ktoś jest innego zdania, to niech zmieni zawód. 
P
plus
2 czerwca 2014, 15:49
ci co dali minusa wcale nie mają obowiązku leczenia się i korzystania ze slużby zdrowia. Tylko niech swoich poglądów nie wciskają innym, którzy mają zdrowy rozsądek i np, chcą dbać o swoje zdrowie i swoich dzieci i korzystać z placówek NFZ - na który płacą wysokie składk,i a nie zasilać kieszenie lekarzy płacąc za prywatne wizyty.
J
jay
2 czerwca 2014, 17:34
Za Twoje pieniądze? Ja studiuję na płatnych, za pieniądze moich rodziców, a nie za Twoje. Poza tym katolicy też płacą podatki, gdybyś nie wiedział...
J
Joanna
4 lipca 2014, 23:09
Lekarz ma leczyć a nie zabijać. nazywanie aborcji leczeniem jest wyjątkową hipokryzją. Lekarze katoliccy nie odmawiają leczenia.
Ś
średniowiecze
2 czerwca 2014, 15:13
bardzo wątpię, czy my żyjemy w XXI w.!!! Bardzo!!!!!
R
rolek
2 czerwca 2014, 17:36
Poczujesz że nie jesteś w średniowieczu, jak Twoja rodzina, która będzie chciała mieć spokój, podda Cię eutanazji, a syn stanie się córką dzięki gender.
O
odpowiedź
2 czerwca 2014, 20:58
ale mnie rozbawiłeś, że mój syn stanie się córką. Dobrze, że nie napisałeś, że syn może zamienić się np.  w ptaszka i odfrunąć do ciepłych krajów jesienią a wiosną nie wrócić. Co do eutanazji, to jak nazwiesz zjawisko, gdy będziesz ciężko chory, a lekarz np. nie poda ci potrzebnych lekarstw, nie dokona potrzebnej operacji, bo ci oznajmi że to jest niezgodne z wolą Bożą. I umrzesz sobie w męczarniach a mógłbyś żyć, gdybyś trafił na innego lekarza. I co teraz powiesz?????To nie jest eutanazja?
J
Joanna
4 lipca 2014, 23:13
I to jest dopiero ciemnogród. Wyobrażenie Boga i katolicyzmu żywcem z bajki o żelaznym wilku. 
2 czerwca 2014, 14:58
Artykuł dobry ale... Jeśli chodzi o treść deklaracji. To zamysł słuszny a wykonanie kiepskie. Brak wyważenia pomiędzy praktyką lekarską, np. :leczymy z poświęceniem samotną matkę muzułamankę - a wskazaniem, że wierzący katolik powiniem począć dziecko w związku sakramentalnym - a osoba niewierząca w małżeństwie. Jeślii czepiać się punktów to juz 2 jest dyskusyjny. Kościół dopuszcza zastanowienie się nad momentem poczęcia dziecka i współudział rodziców w przekazywaniu życia. Więc decyzja o momencie poczęcia (w szerszym sensie) nie zależy jedynie od Boga.
F
Frank
2 czerwca 2014, 15:16
Dlaczego redakacja Deonu nie kasuje postów takich psycholi? Przecież to debil! Robi więcj szkód religii katolickiej niż pozytku.
R
Rigiel
2 czerwca 2014, 15:28
T7HRR, ty prymitywny religijny dewocie, tępy prostaku o mentalności pasterza kóz sprzed 2000 lat? Kogo Ty chcesz pouczać? jak śmiesz – prostaku
J
johnny
2 czerwca 2014, 17:39
Rigiel, bardzo ładnie, doprawdy - "tępy prostaku", Twoja odpowiedź jest aż nazbyt elegancka. A Ty ze swoją mentalnością "naukowca" co tu robisz? Idź na stronę Gazety Wyborczej, i przeczytaj co tam "odkrywczego" znowu pisze Hartman.
S
Słaba
2 czerwca 2014, 14:01
Z deklaracji: powołanie do rodzicielstwa jest planem Bożym i tylko wybrani przez Boga i związani z Nim świętym sakramentem małżeństwa mają prawo używać tych organów, które stanowią sacrum w ciele ludzkim A co z osobami innej wiary i niewierzącymi, którzy nie zawierają małżeństw sakramentalnych? Czy katolik powinien uznawać, że nie mają prawa zakładać rodzin?
A
a
2 czerwca 2014, 16:27
Jeśli nie zauważyłaś jesteśmy na katolickim, a nie antykatolickim portalu. I deklaracja jest właśnie lekarzy katolickich. Twój komentarz świetnie wpasowuje się z tymi z GW, więc tam pewnie znajdziesz swoich rewolucyjnych towarzyszy boju
2 czerwca 2014, 17:12
Katolicki lekarz ma nie leczyc niekatolików?
S
Słaba
2 czerwca 2014, 18:01
Dlatego - zauważ - pytam: Czy katolik powinien uznawać, że nie mają prawa zakładać rodzin? Może odpowiesz na to pytanie?
2 czerwca 2014, 12:36
Gdybym był lekarzem, to nie podpisałbym tak sformułowanej deklaracji: cd Po trzecie zawarte sformułowania deklaracji są napisane językiem poetyckim, a nie medycznym, sa nieczytelne, wymagają interpretacji (którą i tutaj mamy w artykule) i w dodatku powoduje uśmiech politowania. Aby nie być gołosłownym: „…powołanie do rodzicielstwa jest planem Bożym i tylko wybrani przez Boga i związani z Nim świętym sakramentem małżeństwa mają prawo używać tych organów [płciowych], które stanowią sacrum w ciele ludzkim.” A co jeśli ktoś zbezcześcił to sacrum poprzez złamanie prawa(?) i użycie ich poza świętym sakramentem małżeństwa i przyjdzie do lekarza – katolika? I wychodzi powód czwarty – zbędne dodanie w deklaracji wiary elementów nie mających nic wspólnego z leczeniem. Lekarz nie ma zajmować się oceną moralną swojego pacjenta. Bez znaczenia jest, czy ktoś potrzebujący pomocy medycznej żyje w małżeństwie, w cudzołóstwie, jest hetero czy homoseksualny. To wszystko nie może być podstawą odmowy pomocy medycznej. Oczywiście lekarz ma prawo do odmowy konkretnej procedury medycznej, która uważa za złą czy szkodliwą, a tym bardziej do odmowy wykonania swoistego chciejstwa niemającego nic wspólnego z leczeniem (antykoncepcja, aborcja, eutanazja). Tyle tylko, iż taka odmowa nie ma nic wspólnego z małżeństwem sakramentalnym.
L
leszek
2 czerwca 2014, 12:46
To jest dokument o treści religijnej i jest błędem wynoszenie go poza ten kontekst. To prowadzi do nieporozumień. Najlepiej byłoby gdyby ten dokument był interpretowany zgodnie z intencją Wandy Półtawskiej - jako podziękowanie za łaskę wyniesienia Jana Pawła II na ołtarze.  Natomiast gubienie tego religijnego kontekstu i interpretowanie go jako wyznacznika standardu usług lekarskich prowadzi do nieporozumień. Ten dokument posługuje się skrótami i rozwijanie tych skrótów w duchu, w którym nie był napisany jest błędem i intepretatorzy zaczynają fantazjować. Natomiast błędem organizatorów był brak wyraźnego oświadczenie, że podpisanie się pod tą Deklaracją absolutnie nie zwalnia lekarza z obowiązku stosowania sie do obowiązującego prawa. Takie oświadczenie by rozwiązało problemy.
2 czerwca 2014, 13:06
Jeżeli podpiszesz się pod taka religijną deklaracją, to uznajesz iż te zapisy odpowiadają wyznawanym przez Ciebie wartościom. Nie ma znaczenia, że jest to votum religijne. Choć nie, votum religijne powinno być zawsze bezwzględnie przestrzegane. Tak więc po każdym, kto podpisze ten dokument należy się spodziewać iż swoim życiem zawodowym i prywatnym potwierdzi te zapisy deklaracji. A jak faktycznie deklarowana w tym votum wiara stanie się sprzeczna z zapisami prawa, to odejdzie z zawodu (albo przyczyni się do zmiany prawa). No chyba, iż mówimy o wierze typu Panu Bogu świeczkę, a diabłu ogarek.
S
Słaba
2 czerwca 2014, 13:40
Tomaszu - w pełni się zgadzam z tym, co napisałeś.
2 czerwca 2014, 12:23
Gdybym był lekarzem, to nie podpisałbym tak sformułowanej deklaracji: Po pierwsze, dlatego, iż sam cel takiej manifestacji w moim sumieniu przeczy życiu wiarą. Nie na pokaz, nie na listach i nie w słowach demonstrujemy bycie wierzącymi. Papier wiele przyjmie, słowa mogą być puste. Naszą wiarę rozliczają uczynki. Nie rozdzieranie szat, bo nas „biją”, ale w wypadku lekarzy te ciche świadectwa wiary, niewidoczne (tajemnica lekarska), dziejące się w gabinetach lekarskich, czy na salach operacyjnych. O wiele lepszy będzie lekarz, który potrafi odwieść od aborcji, niż ten, co na drzwiach gabinetu złota czcionką napisze – jestem katolikiem. Po drugie, dlatego, iż deklaracja odnosi się do jednak marginalnych problemów medycznych i nie obejmuje całości katolickiej etyki , która w wypadku lekarza (katolickiego) powinna być podstawą wykonywania zawodu. Tak zresztą jak podstawą każdej ludzkiej aktywności. cdn....
Monika Tomalik
2 czerwca 2014, 12:05
Pani Wanda Półtawska wspomina, że była świadkiem reakcji Jana Pawła II na wiadomość, że polski Parlament zatwierdził prawo zabijania nienarodzonych chorych dzieci: wzburzył się jak rzadko, jak prawie nigdy – uderzył pięścią w stół i zawołał: „A gdzie są pediatrzy? Dlaczego nie bronią chorych dzieci, dlaczego nie reagują?” No właśnie, dlaczego nie reagują? Bo może łatwiej zabić bezbronnego człowieka nie patrząc mu w oczy, niż zrobić to gdy już się urodzi? Bo jeśli nie widzę kogo zabijam, to znaczy, że to nie jest zabójstwo…?! Nick Vujicic, człowiek bez rąk i bez nóg mówi: „Spotkałem na swojej drodze rodziców, którzy spodziewali się dziecka, które lekarze radzili im abortować. Chodziło o jakiś rodzaj uszkodzenia płodu. Ci rodzice znaleźli moje filmy na YouTube i uwierzyli, że ich dziecko jest w rękach Boga. Spotkałem wiele dzieci, które żyją dlatego, że ich rodzice poznali mój los. Nie mogę się doczekać dnia, gdy stanę przed zwolennikami aborcji i powiem im: zabijcie mnie. Lekarze nigdy nie sądzili, że będę miał tak wspaniałe życie. A co jeżeli lekarze by się wcześniej dowiedzieli o mojej niepełnosprawności i przekonali moich rodziców, że skazywanie mnie na los człowieka bez kończyn jest niehumanitarne? Jestem dowodem na to, że Bóg nie popełnia błędów. Nikt z nas nie wie, jakie Bóg ma wobec nas plany.”
L
leszek
2 czerwca 2014, 12:26
W 1992 roku polski Parlament unieważnił obowiązuję w PRL prawo, które dopuszczało aborcję ze względu "cięzkie warunki materialne kobiety", co w praktyce oznaczało aborcję na życzenie i ograniczył dopuszczalność aborcji do trzech sytuacji. W Polsce obowiązuje najbardziej restrykcyjne prawo antyaborcyjne w Europi. Więc zdecydowanie zalecam większą precyzję. Zaś co do aborcji ze względu na "ciężkie uszkodzenie płodu" to oczywiście bardzo łatwo jest moralizować  jak się ogląda filmy na You Tube. Zwłaszcza jak dotyczą innych osób, w ogóle zalecenia i morały dotyczące innych osób to wspaniała i radosna zabawa.
2 czerwca 2014, 12:48
Moralność nie jest względna. "Nie zabijaj", niezależnie od tego, czy dotyczy to innych osób, czy mnie samego.
L
leszek
2 czerwca 2014, 12:59
Nikt nie twierdzi inaczej. Ale co ma piernik do wiatraka ?
KJ
kim jest 'lex'
2 czerwca 2014, 13:07
kim jest 'lex' 10:34:48 | 2014-06-01 ~Rigel lex 10:16:55 | 2014-05-31 lex, ty prymitywny religijny dewocie, tępy prostaku o mentalności pasterza kóz sprzed 2000 lat? Kogo Ty chcesz pouczać? jak śmiesz – prostaku, trollu z gębą wampira Oceń 22 odpowiedz lex ~Rigel 13:13:22 | 2014-05-31 Śmiem się głośno śmiać i z ciebie i z twojej kopii poniżej :)))) Oceń 18 odpowiedz ~o-sho lex 14:19:43 | 2014-05-31 Pedał przychodzi do sex-shopu i mówi: - Wibrator proszę. sprzedawca mu podaje i pyta się: - Zapakować? Pedał wypina dupę i mówi: - A jakby był pan tak uprzejmy... Oceń odpowiedz ~Marcudi ~o-sho 17:13:35 | 2014-05-31 On tego nie zrozumie! Oceń odpowiedz ~o-sho ~Marcudi 17:48:42 | 2014-05-31 Zrozumie, zrozumie. Nie z przypadku wstawił swoją dupę w krawacie zamiast twarzy. Oceń odpowiedz ~Marcudi lex 10:25:45 | 2014-05-31 Dlaczego redakacja Deonu nie kasuje postów takich psycholi? Przecież to debil! Robi więcj szkód religii katolickiej niż pozytku Oceń 2 11 odpowiedz ~neo lex 09:45:06 | 2014-06-01 Opłacana szumowino, czy nie wiesz, że ten któremu służysz kopnie cię w tyłek? Same nabite przez ciebie punkty o tym świadczą. Jak ci nie wstyd. Ci co dzisiaj płacą tobie jutro sami ciebie ukamienują.
2 czerwca 2014, 13:12
Aborcja eugeniczna jest wielką ludzką tragedią. Nic jej nie tłumaczy. Ale postaw sie w miejscu matki, na ktora spadła taka straszna wiadomość - dziecko jest niepełnosprawne, lub umrze zaraz po porodzie. Do jakiego lekarza uda sie taka kobieta zdecydowana terminowac ciąże, szczególnie, gdy będzie, co oczywiste. namawiana przez wielu do aborcji. Wybierze lekarza, któy sie zadeklarował publicznie, iz jest przeciw aborcji? A może pójdzie do takiego, co nie będzie jej robił problemów z aborcją. Pierwszy będzie pewnie przez wielu gloryfikowany. I napisze sobie złotymi literami - jestem katolikiem!
2 czerwca 2014, 13:28
Chyba jednak ma: "Zwłaszcza jak dotyczą innych osób, w ogóle zalecenia i morały dotyczące innych osób to wspaniała i radosna zabawa".
2 czerwca 2014, 13:30
:)) Jak na pewno nie zrozumiesz, to, co zacytowałeś, mówi wyłącznie o Tobie. Z Bogiem, z Bogiem, mój ty nieszczęśliwy bliźni. :)
Monika Tomalik
3 czerwca 2014, 12:00
Aha, czyli według Ciebie, jesli ktoś jest niepełnosprawny, to powinien nie życ?
Monika Tomalik
2 czerwca 2014, 12:01
http://monikatomalik.blog.deon.pl/2014/05/27/jestem-staroswiecka-i-cenie-sobie-to/ Pani Marszałek Sejmu, Ewa Kopacz na temat tej deklaracji wypowiedziała się w ten sposób, że sama jest lekarką i jest przeciwniczką eutanazji, ale popiera in vitro, bo wiele dzieci poczętych z tej metody widziała i są one bardzo szczęśliwe. Hm… tylko szkoda, że nie widziała tych dzieci, które podczas tej metody musiały zostać skazane na śmierć, tylko po to by mogło urodzić się to jedno upragnione. No cóż, przecież nie mogła zobaczyć, że te dzieci też chciały żyć, bo zostały zabite na początku swojego istnienia i nie potrafiły się jeszcze uśmiechać, by pokazać że są szczęśliwe…Rodzice, którzy decydują się na in vitro idą „po trupach do celu”. I to dosłownie po trupach… V – „NIE ZABIJAJ” Cieszę się, że tylu lekarzy podpisało tą deklarację i że są jeszcze ginekolodzy, którym zależy na zdrowiu kobiety i ochronie życia (a nie na kasie) i z tego względu nie przepisują środków antykoncepcyjnych (a często niektóre z nich są po prostu wczesnoporonnymi). Cieszę się, że ci lekarze widzą konkretnego człowieka, a nie „zarodka”, albo „płód”. Zamiast wspierać biznes antykoncepcyjny i przez to niszczyć zdrowie kobiety, proponują Naturalne Metody Planowania Rodziny (NMPR). Zamiast wspierać biznes in vitro, pokazują inną drogę, która rzeczywiście leczy z niepłodności, a jest nią naprotechnologia. Mieszkanie przed ślubem? Związki partnerskie? Rozwód i nowy związek? Przecież na co nam papierek, ważne że się kochamy…. VI – „NIE CUDZOŁÓŻ” Tak, jestem staroświecka i cenię sobie to i nie zamierzam zmieniać. Bo odzieranie człowieka z godności, szacunku i prawa do życia nie jest żadnym postępem. Parafrazując piękny cytat z „Małego Księcia” można stwierdzić, że w dzisiejszym świecie „dobrze widzi się tylko sercem. Najważniejsze jest niewidoczne dla oczu.” Problem w tym, że w zależności jakie to serce jest, tak patrzy….
S
SiSi
2 czerwca 2014, 11:16
Rybeczko drogo jestem osobą nie wierzącą ale i owszem tolerancyjną .Od zawsze wierzyłam w zasadę " Wolnoć Tomku w swoim domku ". Jeśli Ci lekarze tak wierzą, tak uważają świetnie. Będzie potrzebna piguła pójdę do innego lekarza. Nie mam z tym absolutnie żadnego problemu, ba nawet się cieszę że wiem do kogo mogę pójść a kogo ,z całym szacunkiem , omijać. Zgadzam się że to jest jeden wielki szum medialny na którym próbuja się wybić pewne partie polityczne - smutne to i żałosne. Z drugiej strony drażni mnie patetyczny, " o my biedni bo od zarania dziejów wszyscy na katolików" ton twojego tekstu. Wystarczyłoby pominąć ostatnie dwa akapity i skupić się na treści merytorycznej . Większy sens i pewnie zainteresowałby węcej ludzi którzy na tamat dekleracji chcą dowiedzieć się od źródła.
WD
Wojtek Duda
2 czerwca 2014, 10:56
ak na spokojnie się zastanówmy - > czy tak deklaracja jest mądrze napisana ? Jakie owoce one przyniosła ? Czy skłania do zastanowienia oo - patrzcie kolesie mają rację - np. mają prawo do odmowy aborcji czy eutanazji, bo to faktycznie kwestia światopoglądu a nie medycyny opartej na faktach, czy też raczej ta deklaracja ma efekt odwrotny - buduje obraz katolików - 'katotalibów', religijnych oszołomów, a w efekcie odstręcza ! Dla mnie raczej to drugie. To nie jest przemyślane działanie. Już samo wymienienie np. antykoncepcji w jednym szeregu z aborcją to jest błąd. Przecież to zupełnie inny kaliber sprawy .  Później, dokładanie do tego kwestii dogmatycznych. i forma (nawet dla mnie, wierzącego katolika) nie do końca jasna. Chyba nie tędy droga.... BTW: już na FB widziałem swego rodzaju 'antydeklarację'
2 czerwca 2014, 11:03
taka antydeklaracja będzie cenna w przyszłości, juz dziś starsi i schorowani Belgowie i Holendrzy dobrze się zastanawiają się nad wyborem szpitala jeśli ich celem nie jest eutanazja a leczenie.
R
Rigiel
2 czerwca 2014, 11:44
Trzęsą ci się łapy. Koniec twojego cwaniactwa jest bliski. Nie chciałbym być tobą, bo za te krzywdy jakie uczyniłeś ludziom zapłacisz. Sędzią będą twoje świńskie słowa, które używałeś względem innych. Cwaniaku-szumowino odejdź póki czas.
2 czerwca 2014, 12:42
@Redakacja_DEON Dlaczego tego typu wpisy nie są usuwane, a uzytkownicy nie sa blokowani? Są uznane za zgodne z regulaminem?
2 czerwca 2014, 12:50
Przyłączam się do przedpiścy ;) Warto chyba wrócić do komentowania zastrzeżonego dla zalogowanych.
S
Słaba
2 czerwca 2014, 13:45
Też zgłosiłam do moderacji...
G
glomar
2 czerwca 2014, 14:33
W Polsce eutanazja nie jest zalegalizowana a tam gdzie jest legalna jest wykonywana na życzenie pacjenta a nie wbrew jego woli więc nie pieprz.
3 czerwca 2014, 09:56
To bez znaczenia. Mnie na DEONie wolno dowolnie obrażać... :-) Taka DEONowa tradycja...
L
leszek
2 czerwca 2014, 10:33
A komu jest potrzebna ta Deklaracja ? Pan Bogu ? Syn Boży przychodzi rano do pracy, na biurku piętrzą się deklaracje , Święty Piotr sumuje w execelu, wychodzi piękny wykres  i serce Boga się raduje, że słupki pięknie pną się w górę ? Pacjentom ? Pacjentów nie interesują przekonania religijne lekarzy, bo przecież przychodzą się leczyć a nie spowiadać.  W Polsce obowiązuje najbardziej restrykcyjna ustawa antyaborcyjna w Europie, zaś eutanazja jest nielegalna i nic nie wskazuje aby miało się to kiedykolwiek zmienić. Antykoncepcja hormonalna przeciez jest stosowana od ponad 50 lat, to nie jest jakaś "zagrożenie" czy "antyhumanitarna ideologia". Klauzula sumienia zostało wprowadzona w prawie w 1996 roku, jest także wymieniona w Kodeksie Etyki Lekarskiej, więc trudno zrozumieć, jaka wartość dodana jest zawarta w tej Deklaracji. Jest ta jakaś broń, ale raczej skierowana na imaginacyjnego przeciwnika, a nie rzeczywistego.
J
J.A.
2 czerwca 2014, 11:27
Ta deklaracja jest potrzebna jako świadectwo dla przypomnienia, że wiara nie kłóci się z rozumem, a raczej z nim współgra. Lekarzom deklaracja jest potrzebna do tego, żeby wiedzieli, że pacjent to nie tylko ciało albo maszyną i że są nieprzekraczalne granice medycyny. Oburzonym na deklarację deklaracja jest potrzebna, żeby po oburzeniu nastąpiła refleksja, co właściwie ich oburza. Wreszcie wszystkim ludziom deklaracja jest potrzeba do tego, żeby nie stosowali dwójmyślenia - każdy z nas ma swoje poglady wypływające z najgłębszych przekonań i wiary, i niebezpieczne jest udawać, że ich nie ma. Człowiek pęknięty wewnętrznie jest niezdrowy - deklaracja ta jest więc potrzebna dla wskazania sposobu osiągnięcia tego zdrowia.
L
leszek
2 czerwca 2014, 12:12
To są wszystko trafne uwagi, ale błędem jest tworzenie jakiejś fałszywej dychotomii, że bez tej Deklaracji sumienie jest pęknięte i dopiero podpisanie przywraca równowagę. Możliwość odwołania się do klauzuli sumienia jest w Polsce obowiązującym prawem, analogicznie Kodeks Etyki Lekarskiej wyraźnie pisze, że lekarz musi postępować zgodnie ze swoim sumieniem. Kodeks także wyraźnie zabranie lekarzom dokonywania czy uczestniczenia w eutanazji czy wspomanaganym samobójstwem. Kodeks także wyraźnie pisze o relacji lekarz-pacjent i żadną miarą dla lekarza chory nie jest jakąś maszynerią do naprawy. Więc nie ma sytuacji, w której lekarz musiałby być w sytuacjach zawodowym wewnętrznie rozdarty i tym samym pytanie, jaką wartość dodaną ma tak Deklaracja jest jednak zasadne. Głównym problemem jest wyłącznie zgubienie religijnego kontekstu tej Deklaracji. Inną sprawą jest to, że przecież ten dokument posługuje się pewnymi skrótami, przecież to nie jest traktat teologiczny. Aby w sposób kompletny wyjaśnić intencje musiałby liczyć sześć tomów, a nie sześć punktów. Inna sprawa jest taka, że ze strony organizatorów zabrakło wyraźnego oświadczenia, że podpisanie tej Deklaracji nie zwalnia lekarza od stosowania obowiązującego prawa, moze (a może nie) uznali to za fakt oczywisty. Właśnie brak takiego wyraźnego wskazania nakłania wielu do literalnego odczytywania tych punktów poza religijnym kontekstem i wymyślania jakichś fantastycznych scenariuszy czy produkcji głupawek.
2 czerwca 2014, 10:27
Lekarz radziecki - warunkiem okończenia studiów było wykonanie (zaliczenie) aborcji...
E
Ew
2 czerwca 2014, 09:52
W zdaniu "Moment poczęcia człowieka i zejścia z tego świata zależy wyłącznie od decyzji Boga." zawart jest kwantyfikator główny, "wyłącznie". Co oznacza, że autor artykułu na temat nie popełnił żadnego błędu logicznego przywołując wyrostek robaczkowy, przeciwnie, czytał ze zrozumieniem. Popełniła go autorka deklaracj, wikłając się w sprzeczność. Skoro "wyłącznie" to "wyłącznie", a nie tylko w wybranych przez autorkę przypadkach. 
K
kate
2 czerwca 2014, 10:36
Przywołany przez Ciebie kwantyfikator "wyłącznie" ma odniesienie do sytuacji granicznej: od poczęcia do śmierci, czyli tylko do tych sytacji, a nie sytuacji pomiędzy. Jeśli ktoś choruje na wyrostek robaczkowy do momentu zejscia z tego świata, czyli jednostkowej sytacji śmierci jest jeszcze wiele czasu, żeby podjąć różne działania, które mogą przyczynić się do śmierci niej lub bardziej, ale same w sobie śmierć nie niosą. Natomiast aborcja owszem, gdyż jest to podjęcie działań zmierzajacych do zabicia. A i w takich sytuacjach wiemy, że nie zawsze do śmierci dochodzi - dzieci przeżywają aborcje, więc rzeczywiście życie i śmierć jako sytuacje graniczne należą wyłącznie do Boga.
K
kate
2 czerwca 2014, 09:45
Ja jestem oburzona postawą mediów katolickich i KAI, które skupiają się jedynie na informacji bez komentarzy, bez tłumaczenia. Zero profesjonalizmu dziennikarskiego jak należy opracowywać informacje w sytuacji medialnego szumu. Tzw. "Deklaracja Wiary" jest niczym innym jak powieleniem podobnego dokumentu z 1933 roku Zjednoczenia Polskich Lekarzy Katolików sprzeciwiającym się ówcześnie modnym poglądom eugenicznym. To nie ma nic wspólnego z odmową leczenia z przyczyn religijnych - to jest rozszerzenie przysiegi Hipokratesa, a nie jej zawężenie. Chodzi o spojrzenie na pacjenta z punktu widzenia etyki katolickiej - tak leczmy, aby nie zaszkodzić duszy ludzkiej, nie doprowadzić do niepokoju sumienia. Oczywiście zawsze zachodzi pytanie, czy trzeba te deklaracje upubliczniać, ale myślę, ze organizatorzy akcji nie spodziewali się tak zmasowanego ataku na kwestie oczywiste - podobne deklaracje mogą przecież składać lekarze innych wyznań (należy choćby przypomnieć, ze w okresie międzywojennym deklaracja wiary lekarzy żydowskich była nawet dalej idąca niż katolików - nie tylko rozciągała się na środowisko medyczne, ale na pacjentów żydowskich też) oraz niewierzący. Myślę, że jako katolicy chowamy głowę w piasek, gdy ewidentnie następuje przekłamanie medialne intencji wnioskodawców deklaracji.
PW
Prawda was wyzwoli
2 czerwca 2014, 09:34
Jestem katolikiem, wierzę w Boga Jedynego i w Kościół, który On ustanowił. Wierzę w prawdę w Bożą prawdę, bo nie ma innej, jeżeli słucham Bożego słowa w kościele to powinnam żyć nim na codzień. Dlatego też jestem katolikiem nie tylko w życiu prywatnym przed dziećmi, ale także w pracy, bo Bóg widzi wszystko. Nie mogę przyjmować część przykazań Bożych, bo albo przjmuję je wszystkie, albo nie jestem katolikiem, nie mogę Boga zamykać w jakichś ramach. Jeżeli kocham Boga, ufam Mu we wszystkim, i jestem Mu wierny w każdym przykazaniu, a nie tylko w tych, które są mi wygodne i jeszcze w miarę do przyjęcia. Kończąc piszę, brawo lekarze - cieszę się, że chcecie żyć wiarą również w swojej pracy.
S
Stanisław
2 czerwca 2014, 09:19
Gratuluję Pani tak pięknego artukułu. Bardzo mnie przekonują Pani argumenty. Niech Bóg błogosławi +
WK
Wierzący katolik
2 czerwca 2014, 09:05
Bardzo się cieszę za tych wszystkich lekarzy, którzy podpisali deklaracje wiary, bo ja jako wierzacy katolik (i jak widzę ze statystyk - większość) wolałabym iśc się leczyć do takiego lekarza, który wyznaje pewne zasady i leczy zgodnie z wiarą i sumieniem, gdyż nie chcę aby na każdą chorobę przypisywali mi tabletki antykoncepcyjne, a ciężko znależć takiego lekarza ginekologa, który naprawdę chce cię leczyć. Dlaczego nikt nie pomyśli o nas-wierzących katolikach, kiedy mówię lekarzowi, że nie chcę tabletek antykoncepcyjnych, a on mnie odsyła z kwitkiem i twierdzi, że mi nie pomoże inaczej-to ma być lekarz?!, a kiedy idę do innego lekarza, to widzi rozwiązanie bez tabletek i wysyła mnie na specjalistyczne badania, sprawdzając prawdziwą przyczynę choroby. Jeszcze raz to powiem cieszę się, że są tacy lekarze, bo będę wiedziała do kogo chodzić.
A
Ania
2 czerwca 2014, 10:46
Na każdą chorobę, nie. Ale na taki zespół policystycznych jajników już tak.  Nie miałam nigdy problemów, żeby odmówić tabletek antykoncepcyjnych. Ba, wielu nawet nie pyta czy chcę. 
G
Gliwiczanka
2 czerwca 2014, 12:29
Witam. Zgadzam się z Tobą w 100%, sama jako jeszcze nastolatka poszłam do ginekologa i na moją zdiagnozowaną "bezpłodność" przepisał mi...no jak co? TABLETKI ANTY... Brałam je 5 lat nie ze względu na chęć nie zajścia w ciąże (bo nawet nie współżyłam) lecz jak to doktor nazwał "zbawienny wpływ sztucznych hormonów na rozkwit mojej płodności". I co i wielka soczysta DU*A. Jak się okazało tylko i wyłącznie pogorszyło to moją sytuacje, a pytając na regularnych badaniach o inne metody leczenia mojej przypadłości lekarz odpoiwadał jednym: "tabletki na 100% DZIAŁAJĄ, a INNY lekarz przeisze Pani to samo". Wolałabym iść do lekarza który podpisał taką deklaracje i wiedzieć, że nie będzie się  kierował czy to zarobkiem czy może "pójściem na łatwość" w leczeniu. Mam nadzieję, a nawet więcej, wierzę, że ta deklaracja ruszy pewnych ludzi jak i ruszyła mnie do zmiany lekarza właśnie na tego który PODPISAŁ deklaracje, a jeżeli nie, to choćby na zastanowienie się nad tym czy aby naprawdę na wszystko (mówimy o ginekologii) najlepsze są najłatwiejsze i anjbardziej dostępne tableteczki.
J
ja
2 czerwca 2014, 14:28
Jako nastolatka leczylas sie ne bezplodnosc? Szczerze watpie czy w ogole bylas u gienkologa...
M
Monica
2 czerwca 2014, 08:09
Istota Boska jest materia - Biblia nawet ksiazki z biologi stare.
K
Kobieta
2 czerwca 2014, 06:49
tak... antykoncepcja... ciekawe czy idąc do lekarza, który pobiera pieniądze za moją wizytę (tak czy siak... czy ja płacę czy Fundusz), po tabletki antykoncepcyjne stracę czas, bo ich nie dostanę... tak więc to nie jest burza w szklance wody... niby mogę pójść do innego lekarza... ale to czas i pieniądza (choćby na dojazd). A gdzie wolność wyboru -MOJA WOLNOŚĆ WYBORY -chcę brać prochy i nie chcę dzieci!!!! I dlaczego mam tracić czas na człowieka, który świadomie (chyba) wybierał zawód i dostaje za jego wykonywanie wcale niemałe pieniądze, jednak nie chce, dla własnego widzimisie, przepisywać LEGALNYCH lekarstw...
WD
Wujek Dobra Rada
2 czerwca 2014, 07:32
Proszę się nauczyć korzystać z wyszukiwarki google albo bing. Wtedy problem zniknie.
K
kate
2 czerwca 2014, 09:01
Zaznaczam, że nie jestem lekarzem: rozumiem, że Pani idzie do ginekologa nie dlatego, że czuje się Pani chora i skarży się na jakieś dolegliwości, tylko po receptę. Wchodzi i rzuca - chcę tabletek. Czym się to różni od podobnych sytuacji w gabinecie laryngologa, dermatologa i innych specjalistów - chorzy wiedzą lepiej, co im dolega i wymuszają od lekarza, żeby ich słuchał. Oni lekarza nie potrzebują tylko maszyny od wypisywania recept. Oczywiście istnieje pytanie, czy ginekolodzy powinni w takim razie wypisywać recepty na środki antykoncepcyjne - moze tak jak tabletki przeciwbólowe powinni być dostępne w każdym sklepie (prezerwatywy na przykład są wszędzie dostępne, więc może tabletki też) - sprawa byłaby prosta: zażywasz na własne ryzyko. Problem jest chyba tego typu, że środki antykoncepcyjne nie tylko służą doraźnym celom (nie chcę dzieci), ale rzeczywiście mają medyczne uzasadnienie, np. ktoś ma problemy z gospodarką hormonalną i w celu uregulowania tych kwestii musi zażywać konkretne leki. Ja w każdym razie na lęki przed ciążą proponują psychoterapię niż faszerowanie się tabletkami.
A
aik
2 czerwca 2014, 10:28
Ma Pani rację, to nie jest burza w szklance wody... też wolę nie marnować czasu i pieniądzy na chodzenie do lekarza, który zamiast LECZYĆ będzie przepisywał prochy. Też chcę mieć WOLNOŚĆ WYBORU - i nie chcę tracić czasu na człowieka, który świadomie (chyba) wybierał zawód i dostaje za jego wykonywanie wcale niemałe pieniądze, jednak nie chce, być może z lenistwa, zaproponować np. trudnego leczenia.
D
drakaina
2 czerwca 2014, 01:47
Zadziwiające jest to przywiązanie apologetów do procentów katolików w Polsce. A przecież nie chodzi o to, ilu jest w księgach parafialnych, ani nawet o tę dużo mniejszą liczbę (70 zamiast 90%), którą przyjmuje autorka, czyli "wierzących". Żeby było uczciwie, należałoby policzyć, jaki odsetek społeczeństwa utożsamia się z takim modelem wiary jak ten przedstawiony w "Deklaracji". Bo z różnych sondaży tu i tam robionych na różne zamówienia, wynika dość jasno, że większość "wierzących" Polaków nie wierzy w większość szczegółowych dogmatów i innych podstaw doktryny katolickiej. I jeszcze jedno: mówmy uczciwie, że mowa jest o katolikach. Różne wyznania chrześcijańskie mają różne poglądy na zagadnienia zarówno przedstawione w Deklaracji explicite, jak i zawarte w niej implicite.
M
MM
2 czerwca 2014, 00:21
Kiedyś kościół był przecwny transpantaci narządów. Może nawet nie powinien odchodzić od swych poglądów, bo przecież to jest wielka ingerencja w prawo naturalne. Nadal wyznacza i przesuwa granice w tej sferze, na przestrzeni wieków, a jednak zauważalnie.
J
józef
2 czerwca 2014, 09:08
Kościół był przeciwny w nieco innych warunkach, kiedy przeszczepiane organy mogły być pozyskiwane z krzywdą dawców (uśmiercenie dawcy, bezczeszczenie zwłok). Także dystans Kościoła budzi zawsze interpretowanie przeszczepu jako sukcesu porównywalnego z mocą Boga. Dotyczy to zresztą nie tylko transplantacji. Zmiana postawy Kościoła oznacza tylko, że jest on otwarty na argumenty, że uważnie przygląda się on rzeczywistości, a pryzmat wiary, przez które świat ten obserwuje, nie psuje mu optyki. Kościół nie wymaga od osiągnięć nauki nie tyle zgodności z doktryną. Wymaga natomiast, aby stosowanie osiągnięć było wyrazem szacunku i miłosci do człowieka i Boga, który miłość tę nam wszczepił i nakazał. Tak więc - przeszczep nerki - tak, ale przeszczep kradzionej nerki - nie, przeszczep nerki dziecka poczętego aby zostało dawcą nerki i umarło - nie.
M
MW
2 czerwca 2014, 09:11
A kiedy to było? To jakieś najnowsze odkrycie. O ile mi wiadomo to KK zawsze był za transplantologią. Skąd takie wiadomości? Może należało by trochę poczytać. Polecam artykół. https://www.dawca.pl/warto-wiedziec/transplantacja-a-religie
A
Ania
2 czerwca 2014, 00:19
:-))) Oj nie wiem, czy postronny obserwator odbierze to tak, że to grzeszni katolicy są na tej liście.  Podejrzewam, że odbiór jest zupełnie inny. A to ze względu na pewne sformułowania w deklaracji i to w jaki sposób kończą się tego typu akcje.  Tak jak napisał inny komentator na deonie, w Polsce eutanazja jest zakazana, istnieje klauzula sumienia. Do czego i komu potrzebna jest ta deklaracja?   Jak się nie podpiszę, nie założę koszulki "Nie wstydzę się Jezusa", znaczy, że ukrywam to, że jestem katoliczką? 
A
Ania
2 czerwca 2014, 00:17
:-))) Oj nie wiem, czy postronny obserwator odbierze to tak, że to grzeszni katolicy są na tej liście.  Podejrzewam, że odbiór jest zupełnie inny. A to ze względu na pewne sformułowania w deklaracji i to w jaki sposób kończą się tego typu akcje.  Tak jak napisał inny komentator na deonie, w Polsce eutanazja jest zakazana, istnieje klauzula sumienia. Do czego i komu potrzebna jest ta deklaracja?   Jak się nie podpiszę, nie założę koszulki "Nie wstydzę się Jezusa", znaczy, że ukrywam to, że jestem katoliczką? 
A
Ania
2 czerwca 2014, 00:15
:-))) Oj nie wiem, czy postronny obserwator odbierze to tak, że to grzeszni katolicy są na tej liście.  Podejrzewam, że odbiór jest zupełnie inny. A to ze względu na pewne sformułowania w deklaracji i to w jaki sposób kończą się tego typu akcje.  Tak jak napisał inny komentator na deonie, w Polsce eutanazja jest zakazana, istnieje klauzula sumienia. Do czego i komu potrzebna jest ta deklaracja?   Jak się nie podpiszę, nie założę koszulki "Nie wstydzę się Jezusa", znaczy, że ukrywam to, że jestem katoliczką? 
A
Asia
1 czerwca 2014, 23:52
Nikt nie pamięta, że chrześcijaństwo (jak każda religia) rodziła się w krwi, bólu i ciemności. Każda religia ma w sobie sporo z szamaństwa. Kościół od zawsze gnębił lekarzy, zakazywano leczenia mówiąc, że to wbrew woli Boga (problem pojawiał się kiedy zachorował jakiś wysoko postawiony kleryk, wtedy to lekarz miał obowiązek mu pomóc). Mimo, że w chwili obecnej katolicyzm, czy szerzej ujmując chrześcijaństwo to najlepsza, najbardziej przychylna ludziom i zdrowa religia, to nie może się ona wyzbyć swoich podstaw, czyli "szamaństwa" i "ciemnoty umysłu". W Polsce eutanacja nie jest dozwolona więc o czym mowa? Aborcja? Polskie prawo aborcyjne jest idealnie skonstruowane - obiektywnie rzecz biorąc. Mianowicie, polskie prawo dopuszcza przerwanie ciąży tylko w trzech wypadkach: kiedy ciąża stanowi zagrożenie dla życia lub zdrowia kobiety ciężarnej; kiedy badania prenatalne lub inne przesłanki medyczne wskazują na duże prawdopodobieństwo ciężkiego nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu; oraz kiedy zachodzi uzasadnione podejrzenie, że ciąża powstała w wyniku czynu zabronionego (gwałtu). Kolejna sprawa - antykoncepcja. Dlaczego nikt nie wspomni o tym, że tabletki antykoncepcyjne stosowane są również w przebiegu wielu chorób jako środek leczniczy? Dla przykładu - zespół policystycznych jajników, w którym najczęściej występującym zaburzeniem jest występowanie nieregularnych cykli miesiączkowych. W celu uregulowania cyklu najczęściej stosuje się leczenie farmakologiczne polegające na stosowaniu tabletek antykoncepcyjnych. Wpływają one korzystnie nie tylko na regulację cyklu ale również na błonę śluzową macicy zapobiegając wielu niebezpiecznym chorobom związanym z przerostem błony śluzowej. Koledzy Katolicy - wykrzesajcie z siebie choć trochę obiektywizmu i zdrowego rozsądku. Żyjemy wśród ludzi i dla ludzi. Pozdrawiam
I
I
2 czerwca 2014, 00:02
Obecna forma prawna odnośnie aborcji nie jest do przyjęcia przez Kościół, tu nie chodzi o rzadną "ciemnotę" tylko katolicy mają jasne przykazanie "nie zabijaj", więc z punktu widzenia wiary jakiekolwiek przerwanie ciąży - patrz bądź co bądź jest to zabójstwo jest niedopuszczalne.
O
O.
2 czerwca 2014, 00:16
Błąd logiczny tyczący się "tabletek antykoncepcyjnych" - na problemy hormonalne są przepisywane leki hormonalne, które normalnie można brać i przepisywać, będąc katolikiem. Tylko nie można ich stosować w celu zapobiegania ciąży, ale leczyć nimi można jak najbardziej - jeśli zachodzi taka potrzeba. Więc już proszę nie wymyślać :)
A
Asia
2 czerwca 2014, 00:24
Czyli lekarz ma dokonać wyboru, czy zabić matkę, czy dziecko? Są przypadki kiedy nie przerwanie ciąży/aborcja będzie równoznaczne ze śmiercią pacjentki/kobiety ciężarnej - lekarz ma obowiązek ratować życie, a w tym przypadu ma być katem pacjentki, bo tak chce "Bóg"? To nie Katolicyzm, to szamaństwo, to marazm i ciemnota. W Średniowieczu uznawano leczenie ludzi za obrazę Boga, religia dojrzewa. Dojrzewała by szybciej gdyby ludzie byli mądrzejsi i nie odrzucali nauki, a kierowali się zdrowymi zasadami empatii i miłości.
A
Asia
2 czerwca 2014, 00:27
Tu nie ma błędu logicznego. Mam zespół policystycznych jajników i wiele nieprzyjemnych dolegliwości z tym związanych, leczę się Cilestem a to tabletki antykoncepcyjne. Proszę bardziej zagłębić się w tematy medyczne. Marazm...
A
AP
2 czerwca 2014, 00:47
Jakie to przypadki? Rzeczywiście (katolicyzm) nie można usunąć ciąży ze wględu na zdrowie i życie matki, ale można ratować życie matki nawet jeśli w efekcie dziecko nienarodzone je straci.
D
dajo
2 czerwca 2014, 00:54
Pani wyraźnie nie rozumie co się do Pani pisze. Proszę uważniej czytać :)
M
met
2 czerwca 2014, 08:38
|Czemu katolik najpierw obraża, a potem żadnych argumentów nie podaje? Asia ma leki antykoncepcyjne i one tak działają
A
Ania
2 czerwca 2014, 10:51
Nawet jeśli środki hormonalne stosowane są w celach leczniczych, to ich dodatkowe działanie jest ANTYKONCEPCYJNE. Gdzie tu nieumiejętność czytania ze zrozumieniem?
2 czerwca 2014, 10:59
Dany środek hormonalny podawany jest w celu poprawy stanu zdrowia pacjentki.  W tym celu można go przepisać. Należy poinformować pacjentke o działaniach ubocznych - w tym działaniu antykoncepcyjnym.
I
ism
3 czerwca 2014, 13:54
Tabletki antykoncepcyjne nie regulują cyklu miesięcznego. One nie leczą. A zespół policystycznych janików, o ile wiem, leczy się metforminą lub jeśli kobieta chce zajść w ciążę, zabiegiem operacyjnym.
A
Ania
1 czerwca 2014, 23:33
Teraz Ci lekarze będą zdawać egzamin ze swojego chrześcijaństwa... Na oczach wszystkich. Już się śmieją: Ciekawe czy lekarze z listy biorą łapówki, pomagają biednym i czy są chamscy. 
A
AP
1 czerwca 2014, 23:45
Jeżeli jest Pani osobą wierzącą i nie ukrywa tego przed światem to też podlega temu egzaminowi. Jednocześniej, co zauważa o.Szustak. "Ten świat strasznie potrzebuje grzesznych chrześcijan. Ten świat tego potrzebuje, żebyśmy wreszcie przestali udawać, że tych grzechów nie mamy." :-)))
A
Ania
2 czerwca 2014, 11:19
Już widzę, te nagłówki w tabloidach: lekarz X, który podpisał deklarację wiary, został przyłapany na używaniu swoich "organów" poza małżeństwem... Wydaje mi się, że jest różnica między postawą: zobaczcie jaki jestem fajny, bo jestem katolikiem, a wy to (i tu trzy kropki) a postawa: Zobaczcie jaki fajny jest Bóg. I znam jednąosobę publiczną, która w ten sposób postępuje. I jej zachowanie nie wywołuje krytyki wręcz przeciwnie. Staram się brać przykład w moim życiu.
A
Ania
1 czerwca 2014, 23:22
Skoro ta deklaracja dotyczy tylko płodności i eutanazji to po, co w takim razie podpisali stomatolodzy? Szkoda, że deon czyta bardzo wybiórczo komentarze. Na Waszym fb ktoś bardzo mądrze podsumował deklarację i wykazał błędy logiczne. Idea piękna, wykonanie bardzo kiepskie.  Czy szanowna autorka również uważa, że stosowanie prezerwatywy (to również antykoncepcja), równa się aborcja? Albo, że rabletki przepisuje się również w celach leczniczych? Proszę również przeczytać fragment KK na temat aborcji. Polski kościół jest w tej kwestii "świętszych do papieża".  Znam wielu ludzi, którzy deklarują się jako osoby wierzące, ale do kościoła im bardzo daleko. Można się pocieszać tymi 70%, ale tak naprawdę mówimy o 30-40%, bo to według proboszcza mojej parafii, rzeczywista liczba ludzi, którzy chodzą regularnie do kościoła itd.  Przykład i jeszcze raz przykład, a nie narzucanie innym swojego zdania. 
M
Marta
2 czerwca 2014, 10:41
Czytam akurat evangelium vitae świętego Jana Pawła II gdzie uznaje on zarówno antykoncepcje jak i aborcje jako grzechy ale grzechy zupełnie innej rangi. Podkreślona została również różnica pomiędzy środkami niedopuszczającymi do zapłodnienia a tymi tzw. "wczesnoporonnymi".
M
medyk
1 czerwca 2014, 23:20
Zgadzam się z Autorką w 100%. W końcu ktoś odpowiedział na tą nagonkę inteligentnie, a przede wszystki mądrze. Dziękuję!
A
A.
1 czerwca 2014, 23:15
Świetny tekst, autorka doskonale ukazała całą g*wnoburzę, która rozpętała się przez "Deklarację...". Robienie z igły wideł jest domeną lewactwa.  Co więcej, klauzula sumienia istnieje od dawna i dopiero ten jasnogórski gest wywołał falę krytyki.  Jak to szło? "Będą Was nienawidzić ze względu na mnie"? Może nie dosłownie, ale sens zachowałam.  Pozdrawiam!
C
cvx
1 czerwca 2014, 22:53
Skoro ta deklaracja dotyczy tylko płodności i eutanazji to po, co w takim razie podpisali ją stomatolodzy?  Z drugiej strony, skoro tylko 80 kilku lekarzy, których faktycznie to dotyczy podpisało deklaracje, to po co ona wogóle jest, skoro większości lekarzy to nie obchodzi? W końcu jest to nic nie znaczący papierek, czy coś istotnego? Kolejna rzecz, to jak ktoś zostaje ginekologiem to chyba powinien sobie zdawać sprawę z czym to się wiąże? Podpisanie deklaracji oznacza sprzeciw antykoncepcji. To znaczy, że jak pacjentka poprosi takiego lekarza o poradę w tej kwestii to dostanie wykład o kalendarzyku? Serio? To może i dobrze że jest ta lista, bo to strata czasu chodzić do takiego lekarza. 
A
AP
1 czerwca 2014, 23:26
Nawiązując do homilii bp Guzdka z 30 maja 2014 roku, dla jednym katolików pogrzeb Jaruzelskiego był egzaminem z człowieczeństwa i chrześcijaństwa, a dla innych wizyta u lekarza, który przypomni im, że decyzja o niestosowaniu środków antrykoncepcyjnych jest egzaminem z człowieczeństwa i chrześcijaństwa. Ateiści natomiast powinno być Bogu wdzięczni :-) za powstanie tej deklaracji. Teraz będą wiedzieć do kogo nie iść po poradę. Przed chwilą na portalu o którym wspomniała pani Marta Łysek znalazłem artykuł aktualizowany miesiąc temu, w którym pacjentki żalą się, że lekarz nie chciał przepisać antykoncepcji powołując się na klauzulę sumienia, choć chyba większym problemem, przynajmniej z tamtego artykułu tak wynika, jest chamstwo lekarzy "gacie w dół i jedziemy" niż jakieś deklaracje wiary.
O
O.
2 czerwca 2014, 00:13
Stosowanie/niestosowanie antykoncepcji nie jest żadnym egzaminem z człowieczeństwa, no już nie przesadzajmy -,- z chrześcijaństwa zapewne jest, ale chyba nikt nie poważy się na stwierdzenie, jakoby tylko chrześcijanie byli ludzcy. 
A
AP
2 czerwca 2014, 00:39
Gdybyśmy mieli to napisać wspólnie to kompromisowo mógłbym się zgodzić na usunięcie człowieczeństwa. Ale tylko w takim przypadku :-)
T
tak
2 czerwca 2014, 12:37
Dla Ciebie strata dla innych zysk. To zależy w co wierzysz, jakie są Twoje wybory moralne. I o to chodzi
I
I
1 czerwca 2014, 22:08
Warto też zwrócić uwagę na to, że lekarze w sumie zoobowiązali się przestrzegać przysiegę Hipokratesa, tyle że z powódek religijnych. Szkoda, że Ci którzy tak głośno krzyczą nie zwrócili na to uwagi, że to juz w starożytności potępiono eutanazje, czy aborcję...
O
O.
1 czerwca 2014, 23:30
Teoretycznie się zgadzam, ale w praktyce jest błąd logiczny - polscy lekarze nie składają Przysięgi Hipokratesa, tylko Przyrzeczenie Lekarskie a to różnica.
I
I
1 czerwca 2014, 23:56
Wiem :). Ale bardziej chodzi mi o to, że lekarze dobrowolnie zobowiązują się przestrzegać tego co od wieków było uznawane za standardy pracy lekarza, a nie o same formy czysto prawne.