Liberał kontra konserwatysta

Konrad Sawicki

Dokładnie 1700 lat temu - w lutym 313 roku - w Mediolanie został podpisany edykt, który dał chrześcijanom wolność wyznawania swojej religii na terenie Cesarstwa Rzymskiego. Odtąd, stopniowo przez całe stulecia, uczniowie Jezusa z Nazaretu zaczęli mieć coraz to większy wpływ na społeczeństwa, kraje i cesarstwa, w których żyli. Gdy doszło do tego, że uzyskali realny wpływ na kształtowanie lokalnego prawa - przeznaczonego dla obywateli chrześcijan i niechrześcijan - stanęli przed nie lada dylematem: jak bardzo to prawo ma być chrześcijańskie?

Ten sam dylemat mamy i my dziś. Spór o to, ile powinno być Kościoła w państwie, a katechizmu w Sejmie jest jedną z tych płaszczyzn, na której polscy katolicy różnią się diametralnie. Widzimy to jak na dłoni, gdy przy Wiejskiej pojawiają się takie tematy jak: związki partnerskie, in vitro, aborcja, klauzula sumienia dla farmaceutów itp.

Można powiedzieć, że wśród polskich katolików mamy dwa radykalnie różne podejścia do sprawy: konserwatywne i liberalne. Do tego oczywiście trzeba dorzucić całą paletę postaw sytuujących się pomiędzy nimi. Postawę skrajnie konserwatywną będzie charakteryzowała chęć do uchwalenia jak największej ilości ustaw odwzorowujących zapisy katechizmu i prawa kanonicznego, zaś postawa skrajnie liberalna założy, że prawo państwowe jest całkowicie autonomiczne wobec wartości religijnych i nie powinno w ogóle oglądać się na wiarę obywateli.

Jakie argumenty przyświecają jednym i drugim? Liberał powie, że przecież ustanowienie prawa dopuszczającego in vitro nie oznacza, że każdy ma je stosować. Wszak i tak wszystko zależy od sumienia każdego człowieka. Konserwatysta odpowie na to, że owszem, sumienie jest ostatecznym decydentem, ale to sumienie trzeba nieustannie formować. A w niektórych, skomplikowanych i poważnych przypadkach, obywatelom potrzebna jest prawna wskazówka, czego nie powinni robić. Liberał z pewnością zaripostuje wtedy, że formowanie sumień to nie jest rola państwa tylko Kościoła i rodziny. Zgadza się - powie konserwatysta - ale skoro żyjemy w kraju w większości katolickim i z tysiącletnią katolicką tradycją, to państwo ma obowiązek brać na siebie ciężar wychowywania do wartości.

No i w tym miejscu rozgorzałby spór o to, czy Polska na pewno nadal jest krajem katolickim, bo przecież regularnie do kościoła chodzi tylko 40 procent obywateli; o to, czym tak naprawdę jest państwo i jaka jest jego rola; o to, czy Kościół aby na pewno radzi sobie z formowaniem sumień swoich wiernych, skoro chce się podpierać prawem państwowym itp., itd.

Ale ten wyimaginowany spór mógłby też zejść na temat ludzkiej wolności. Bo przecież liberałowie katoliccy twierdzą, iż wolność jest prawdziwą wolnością tylko wtedy, gdy człowiek ma do wyboru dwie dozwolone możliwości. Dobrą i złą. Wybór dobra w takiej sytuacji manifestuje jego wolność na najgłębszym poziomie. A jaką wartość ma wybór dobra, gdy złej możliwość i tak zakazuje państwowe prawo? To po pierwsze pójście na łatwizną - powie liberał, a po drugie takie ułatwianie wyboru sprawia, że sumienie ludzkie nie jest używane i w końcu obumiera. Wniosek: ustawodawca nie powinien zaglądać do katechizmu, gdyż chcąc ustawami szerzyć moralność, osiąga skutek odwrotny - zdolność do oceny moralnych zachowań zanika.

Konserwatyści naturalnie mają na to mocne kontrargumenty. Odpowiadają, że, co prawda, faktycznie chcą zamykać ludziom drogę do złych wyborów ale tylko dlatego, że w ten sposób można osiągnąć cel wyższy. Najlepszym przykładem jest prawo antyaborcyjne. Jeśli dzięki ustawie ileś osób nie podda się zabiegowi, choć miałoby na to ochotę, to przecież w efekcie ratowane są ludzkie życia. Dla takiej wartości warto poświęcić odrobinę wolności. A że sumienie może przestać funkcjonować? To przesada - odpierają zarzut konserwatyści. I dodają, że jeśli nawet stanowienie prawa na wzór kościelnego miałoby wyręczać ludzkie sumienie, to nie ma obawy, bo w Kościele są gotowe odpowiedzi na wszystkie dylematy.

Słuszność - jak to zwykle bywa - leży pewnie gdzieś pośrodku. W praktyce jest tak, że ani konserwatyści nie żądają państwowej legislacji wszystkich kanonów i przykazań (choćby to, że Kościół nie walczy o zlikwidowanie rozwodów cywilnych), ani też liberałowie nie mają nic przeciwko temu, by jednak niektóre sprawy kodyfikować (np. konkordat). Każdy przypadek uchwalania nowego prawa jest inny - czasem warto być bardziej konserwatystą, a czasem bardziej liberałem. Bywa tak, że trzeba rzeczywiście chronić wartości najważniejsze. Ale bywa i tak, że w ogniu zaciekłej walki traci się wartość wyższą niż ta, o którą się walczy.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Liberał kontra konserwatysta
Komentarze (65)
C
chcący
11 lutego 2013, 20:49
Będzie konflikt? Będzie. Ale czy i dziś nie ma konfliktu między socjalistą, a liberałem, między muzułmanem, a katolikiem, między feministką, a patriarchalistą, między pro-liferem, a aborcjonistą, między relatywistą a  wyznawcą jedynej Prawdy? To nie jest tak, że konflikt między światopoglądami jest czymś, co uczepiło się jak rzep psiego ogona do  różnych światopoglądów, kultur i religii i nie stanowi ich istoty. Konflikt ten jest nieunikniony, bo istnienie różnych wyznań i światopoglądów wynika z tego konfliktu.
C
chcący
11 lutego 2013, 20:48
Możemy mieć pretensję do władz, że nas robią w konia: że "wszystko możemy", że "nikt nami nie steruje". Niech się przyznają, ze stawiają i gdzie stawiają granice wolności. Ale te granice nie są neutralne. Są elementem światopoglądu. A tu już wchodzimy w obszar innego sporu- o "światopoglądową neutralność". Okazuje się, że taka "neutralność" laicka to bujda. Jak ktoś wiesza Krzyż w parlamencie to nie jest neutralny, tylko  prochrześcijański. Jak ktoś – przeciwnie – nie pozwala wieszać krzyża w parlamencie, czy nie zabrania aborcji, albo małżeństw homoseksualnych, to nie jest neutralny wobec katolicyzmu, ale z nim niezgodny... Każdy ma jakieś założenia i nie jest uczciwe ich ukrywanie za trzema paniami zwanymi: „neutralnością”, „obiektywnością”, czy „bezstronnością”. Wprowadzaniem w równie wielki błąd jest twierdzenie, że  się traktuje równo wszystkie poglądy (w tym religie) które często stanowią fundamentalne wartości kultur, że się im przyznaje równe prawa i swobodę, bo samo takie twierdzenie jest poglądem, z jakichś założeń światopoglądowych wynika, a jednocześnie okrada rzekomo bronione religie z ich roszczenia do czynienia się ostatecznym kryterium wszystkiego. W związku z powyższymi zastrzeżeniami byłbym nieuczciwy, gdybym od razu wszystkich kart na stół nie wyłożył, gdybym nie uprzedził, że jestem katolikiem i że będę bronił światopoglądu religijnego, katolickiego tak, jak relatywista, czy ateista, czy agnostyk bronią relatywistycznego, ateistycznego, czy agnostycznego. Oni bronienie swoich poglądów i przekonywanie do nich nazywają wolnością słowa, a czasem nawet neutralnością, a gdy ja bronie swoich to żem jest stronniczy i narzucam? No głupie to.
C
chcący
11 lutego 2013, 20:47
Uczciwy pluralizm musi się przyznać do tego, którą kulturę, który światopogląd, którą religię będzie faworyzował, która kultura będzie wyznaczać granice różnorodności i dopuszczania elementów innych religii i kultur. Inne będą granice tolerancji, a inne akceptacji i one również muszą być ogłoszone jako elementy kultury faworyzowanej. Faworyzowanie zawsze będzie się wiązać z dyskryminowaniem -od pewnych granic- innych kultur i religii. Ale wypieranie się tego, nie ogłaszanie, jaki światopogląd, czy kulturę się faworyzuje, to wprowadzanie w błąd. Tolerancja(Cierpliwe znoszenie tego, co uznajemy za błąd) innych kultur, religii, poglądów jest dobra, ale musi mieć granice wyznaczone przez kulturę, religie i poglądy, które uznajemy za nasze, za dominujące. W błąd wprowadzają Ci, którzy twierdzą, że nie ograniczają wolności innych kultur wyznań i poglądów. Ograniczają, ale to ograniczanie też ma granice. Wolność, równość, neutralność? Nie powinniśmy mieć pretensji do władz, że nam ograniczają wolność, że stosują cenzurę, że czegoś zabraniają. Bo wtedy przejmujemy błędne kategorie oponenta i sobie zaprzeczamy. Bo ograniczanie wolności, cenzura, zabranianie wyrażania pewnych poglądów, czy prezentowania pewnych postaw, są dobre tylko potrzebują słusznej miary. Są dobre, bo przecież nie chcemy by nasze dzieci słuchały wywodów nazistów i uczyły się na pamięć jak Biblii „Mein Kampfu” Pana Hitlera, nie chcemy by mogli sobie oni publicznie głosić swoje poglądy. Tam gdziesik po bokach sobie mogą mówić, bo państwo z definicji tak daleko, w prywatne myśli na które godzą się obie strony  rozmowy nie sięga (choć i to ograniczenie ktoś może uznać za subiektywne, szczególnie antropolog, którego dyscyplina powierzchownie skłania do przesadnego relatywizowania ) …
C
chcący
11 lutego 2013, 20:45
Człowiek działa na podstawie świadomości, której koniecznością jest rozum. A świadomość zakłada posiadanie jakichś wyjściowych założeń, przesłanek, które są narzędziami rozumienia, myślenia, wybierania, oceniania. Te przesłanki mogą się komuś nie podobać... Religia jest zespołem takich wyjściowych, nadrzędnych i totalnych założeń. Neutralne dla katolika jest to, co katolickie, co nie kłóci się z nauką Kościoła. Dlatego dla  jeśli ktoś jest katolikiem, to musi, również w polityce opierać się w swych poczynaniach na światopoglądzie katolickim. Wtedy owszem, będzie niezgoda z innymi stanowiskami światopoglądowymi, ale dlatego właśnie Chrystus powiedział: "Nie przyszedłem dać światu pokój, ale rozłam" Każdy uważa, że jego podstawy światopoglądowe są uniwersalne i neutralne.  Nawet jeśli ktoś uważa, że nie ma uniwersalnej prawdy, to jednak sam sobie zaprzecza, bo dla niego uniwersalną zasadą jest brak uniwersalnej zasady. I jeśli ktoś uznaje istnienie jednej prawdy, to wg niego nie ma racji. Sprzeczne z moimi poglądami na przykład jest  obecne uznanie "neutralnych wartości etycznych". Nie ma czegoś takiego. A raczej każdy uważa, że jego podstawy światopoglądowe są neutralne i obiektywne.  Bo nie istnieje coś takiego, jak uniwersalna miłość, uniwersalne braterstwo, uniwersalna wolność. A raczej każdy swoje wartości uważa za totalne- Palikot chce, by wszyscy zgadzali się ze świeckością państwa w jego rozumieniu i co logiczne chce wg tego kształtować prawo. Czemu katolik nie chce kształtować prawa wg własnych przekonań?
C
chcący
11 lutego 2013, 20:43
Spór powyżej przedstawieony jest według mnie nieprawidłowy. Tzn. NIeprawidłową opozycję w nim zastosowano. Szanowny autor zdaje siępod koniec ujawniać wątpliwość co do zasadności takiej alternatywy. Ale czy prawda leży pośrodku? Prawda leży tam, gdzie leży. Wystarczyło uwyraźnić fakt, że tolerancja innych kultur, religii, poglądów jest dobra, ale musi mieć granice wyznaczone przez kulturę, religie i poglądy, które uznajemy za nasze, za dominujące. W błąd wprowadzają Ci, którzy twierdzą, że nie ograniczają wolności innych kultur wyznań i poglądów. Ograniczają, ale to ograniczanie też ma granice. W dyskusji więc nad tolerancją wolnością, akceptacją równością religijną i światopoglądową nie pytajmy, czy ktoś jest za, czy przeciw, bo wtedy narzucamy ludziom błędną, ułudną alternatywę i każda ich odpowiedź będzie błędna. Pytajmy się o to, który światopogląd, która religia, która kultura  będzie nadrzędna wobec innych, a więc która będzie wyznaczać granice wolności, tolerancji i różnorodności. Będzie konflikt? Będzie. Ale czy i dziś nie ma konfliktu między socjalistą, a liberałem, między muzułmanem, a katolikiem, między feministką, a patriarchalistą, między pro-liferem, a aborcjonistą, między relatywistą a  wyznawcą jedynej Prawdy? Paradoksalnie oddalamy się od pojednania, kiedy łudzimy się, że konfliktu nie ma. Konflikt jest. Jest wynikiem obrony tego, co uznajemy za ważniejsze, od samego pokoju. W rzeczywistości pokój doczesny nie jest wartością absolutną. Między dobrem a złem, między prawdą a fałszem nie ma pokoju, nie ma zgody. I lepiej będzie, jeśli tak pozostanie.
NK
nowowczesny konserwatysta
11 lutego 2013, 19:58
To zależy w sporej mierze od pytań. W teście na katolickiego konserwatystę i liberała wyszło mi, że jestem lekkim liberałem, choć ja się uważam za dość radykalnego konserwatystę. W innym teście wyszło mi, że jestem chrześcijańskim demokratą, choć wyraźnie zaznaczyłem moje poparcie dla małżeństw homoseksulanych i adopcji przez nie dzieci. Mój stosunek do narkotyków jest bardzo negatywny, sprzeciwiam się w większości aborcji i jestem radykalnym przeciwnikiem sztucznego zapłodnienia. Chciałbym by celibat pozostał, natomiast małżeństwa homoseksualne były wprowadzone z możliwością adopcji dzieci. Kapłaństwo kobiet budzi moje mieszane uczucia. Tak więc można napisać, że moje poglądy są radykalnie konserwatywne w kwestii: narkotyków, celibatu księży, in vitro i nałogów, konserwatywne wobec aborcji, neutralne w kapłaństwie kobiet i radykalnie liberane w kwestii praw osób innej orientacji. Ja sam doszedłem do tego i nie zamierzam zmieniać swojego nastawienia. Po prostu przez sporo lat obserwowałem, co jest złe, a co dobre i te poglądy są moimi własnymi. Związkom partnerskim się radykalnie sprzeciwiam, bo dyskryminują mniejszości i są niepoważne. Okropni są ludzie skrajni, zaczadzeni nienawiścią z prawa, czy z lewa. W dzisiejszych czasach modne są ataki na Kościół i osoby odmiennej orientacji. Ja mam problem, bo dla mnie są to dwa bardzo ważne aspekty - tolerancja i religia. Najłatwiej jest być heteroseksualnym bezbożnikiem - oni nie są obrażani, ani od dewiantów, ani od moherów.
Z
zenon
11 lutego 2013, 10:29
Katolicki liberalizm ma swoją genezę w rewolucji francuskiej. Za pierwszą manifestację katolickiego liberalizmu uznaje się ukazanie w 1830 roku we Francji dziennika "L'Avenir", którego założycielem był ksiądz Hugues-Félicité-Robert de Lamennais. Papież Grzegorz XVI potępił manifest Lamennaisa w encyklice Singulari nos Wśród postulatów mających za cel reformę współczesnego Kościoła katolickiego wysuwanych przez liberalnych katolików znajdują się: - zaakceptowania przez Kościół kapłaństwa kobiet i zniesienia obowiązkowego      celibatu wśród duchownych - uznania prawa do antykoncepcji, eutanazji, aborcji, rozwodu, zapłodnienia in vitro - zaprzestania uważania aktów homoseksualnych za grzech Wszystkie postulaty i poglądy liberalno-katolickie są potępiane przez Kościół jako stojące w sprzeczności z zasadami wiary i moralności katolickiej. [url]http://pl.wikipedia.org/wiki/Katolicki_liberalizm[/url] ... JEST KATOLICYZM I IDEOLOGIA LIBERALNEGO ODSTĘPSTWA OD KATOLICYZMU - ZWANA  "KATOLICKIM" LIBERALIZMEM  ! ...to jest owoc katolickiego (sic) liberalizmu; [url]http://www.pch24.pl/nienawisc-ze-strachu,12270,i.html[/url] ...A ostatnio w Polsce - "Atak homoterrorystów" [url]http://niezalezna.pl/38244-atak-homoterrorystow[/url]
R
rafi
11 lutego 2013, 09:36
Chyba nie ulega wątpliwości, to wręcz naturalne jest, że chrześcijanin chciałby by prawo jak najbardziej odzwierciedlało wartości które wyznaje. Natomiast problemem jest, jakimi metodami należy dążyć do tego? I tutaj myślę że wielu ludzi się gubi. Bo czy warto w tym celu lobbować wśród polityków, dla których chrześcijańskie wartości to mało ważny element, dla których bardziej liczy się kalkulacja? Czy warto popierać polityków, którzy dopuszczają się różnych obrzydliwych rzeczy (przymykać oko na to), tylko dlatego że popierają wprowadzenie praw, o które walczy Kościół? Ja uważam że nie. To jest obrzydliwość, to jest igranie z diabłem.
Jadwiga Krywult
11 lutego 2013, 08:18
Faszyści byli trochę liberałami, a także konserwatystami, lewicą i prawicą, postępowcami i wstecznikami, czasami szli pod rękę z socjalistami, czasami z konserwatystami. Inne rzeczy głosili przed objęciem władzy, a zupełnie inne po objęciu władzy. Niepoprawne politycznie jest przewidywanie, że to samo zrobiłby Kaczyński i inni świątobliwi.
Jadwiga Krywult
11 lutego 2013, 08:15
Osądzanie ludzi zawsze niemoralne? A to z jakiego kodeksu moralności? Niemoralne jest stwierdzenie, że jeden łotr był dobry a drugi zły? @klara, nie wiadomo, jak z łotrami było, w jednej Ewangelii jeden jest dobry, a w drugi zły, a w innej - obydwaj źli.
K
katolik
11 lutego 2013, 06:21
@Paweł Uwierzyłeś fałszywym nauczycielom. Warto poznać prawdę objawioną przez Boga. http://tradycja-2007.blog.onet.pl/
P
Paweł
10 lutego 2013, 22:59
Liberalizm, największy wróg Kościoła. ... Ciekawe, a ja myślałem, że jest nim grzech i ojciec kłamstwa...
AS
apage satanas
10 lutego 2013, 19:21
Katolicki liberalizm ma swoją genezę w rewolucji francuskiej. Za pierwszą manifestację katolickiego liberalizmu uznaje się ukazanie w 1830 roku we Francji dziennika "L'Avenir", którego założycielem był ksiądz Hugues-Félicité-Robert de Lamennais. Papież Grzegorz XVI potępił manifest Lamennaisa w encyklice Singulari nos Wśród postulatów mających za cel reformę współczesnego Kościoła katolickiego wysuwanych przez liberalnych katolików znajdują się: - zaakceptowania przez Kościół kapłaństwa kobiet i zniesienia obowiązkowego      celibatu wśród duchownych - uznania prawa do antykoncepcji, eutanazji, aborcji, rozwodu, zapłodnienia in vitro - zaprzestania uważania aktów homoseksualnych za grzech Wszystkie postulaty i poglądy liberalno-katolickie są potępiane przez Kościół jako stojące w sprzeczności z zasadami wiary i moralności katolickiej. [url]http://pl.wikipedia.org/wiki/Katolicki_liberalizm[/url] ... JEST KATOLICYZM I IDEOLOGIA LIBERALNEGO ODSTĘPSTWA OD KATOLICYZMU - ZWANA  "KATOLICKIM" LIBERALIZMEM  ! ...to jest owoc katolickiego (sic) liberalizmu; [url]http://www.pch24.pl/nienawisc-ze-strachu,12270,i.html[/url]
K
kl
10 lutego 2013, 18:58
Jarosław Gowin w wywiadzie udzielonym „Super Expressowi” bardzo mocno stwierdza, że tematy, które ostatnio dominowały w debacie publicznej są „jałowe” i pokazuje w jakim kierunku podąża Platforma Obywatelska. Duży wywiad dla "Super Expressu" z ministrem sprawiedliwości Jarosławem Gowinem pokazuje, że minister Gowin nie boi się mówić o rzeczach, które w jego partii są tematami tabu. Na pytanie dlaczego PO zajmuje się takimi sprawami, jak m.in. związki partnerskie, parytety, kibice, minister sprawiedliwości odpowiada: "Nie mam dobrej odpowiedzi, dlaczego Platforma w to idzie. Wiem, że zajmowanie się związkami partnerskimi, marihuaną i podobnymi rzeczami to strata czasu. To pozorne problemy. W kryzysie powinniśmy zajmować się zwalczaniem bezrobocia, pobudzaniem gospodarki, poprawą działania służby zdrowia i sądów. Głosowanie nad związkami pokazało jednak, że jest wielu, którzy nie akceptują dryfu PO w lewo". Ciekawie brzmi odpowiedź Gowina na pytanie dot. 46 posłów PO, którzy zagłosowali za odrzuceniem projektów dot. związków partnerskich: "Wielu tych posłów zakładało Platformę. W deklaracji założycielskiej zapisano, że PO ma stać na straży rodziny. To była wierność założeniom programowym, a nie bunt". Gowin mówi również o kierunku w jakim zmierza Platforma Obywatelska: "Na pewno PO przesunęła się do centrum. A ja swoich poglądów zmieniać nie zamierzam. Stąd ataki lewicowych publicystów. Na ten zmasowany seans nienawiści ma tez wpływ wzrost znaczenia środowiska konserwatywnego w PO. Dotkliwie odczuł ten atak John Godson, człowiek niezwykle kulturalny i autentycznie szanujący wolność myślenia innych. „Ośmielił się” sprzeciwić małżeństwom homoseksualnym i padł ofiarą rasistowskich zachowań. Nie dziwi mnie jednak, że środowisko lewicowo-liberalne mające na sztandarach tolerancje są skrajnie agresywne wobec ludzi mających inne poglądy".
K
klara
10 lutego 2013, 15:39
@Iga Można oczywiście krytykować ten tekst i autora, ale trzeba mu oddać, że spełania zadanie podstwowe publicystyki - zmusza do myślenia. ... No popatrz - a ja zawsze myślałam że zmuszanie do myslenia to podstawowe zadanie łamigłówek. A publicystyce przypisywałam inne podstawowe cele. Jak to się człowiek całe życie uczy...
I
Iga
10 lutego 2013, 13:59
Można oczywiście krytykować ten tekst i autora, ale trzeba mu oddać, że spełania zadanie podstwowe publicystyki - zmusza do myślenia. Za to dziękuję, bo to jest profesjonalne podejście do dziennikarstwa. Autorowi ewidentnie nie zależy na pochlebstwach czytelników Deona, idzie nawet pod prąd ale w efekcie daje nam wszystkim do myślenia. To szanuję. 
AN
autor nieznany
10 lutego 2013, 13:19
No właśnie ten "liberalny katolicyzm" czy "katolicki liberalizm" nie ma nic wspólnego ani katolicyzmem ani z liberalizmem. Katolicyzm jako religia i liberalizm jako ideologia polityczna są do pogodzenia, oczywiście pod warunkiem prawidłowego rozumienia wolności (wolnosc jednego człowieka kończy się tam, gdzie zaczyna się wolnosc drugiego człowieka, stąd dla liberała aborcja powinna byc niedopuszczalna).
PM
proste myślenie
10 lutego 2013, 13:08
liberalizm a katolicyzm to jak wilk i owca, a liberalizm w kościele katolickim to jak wilk w owczej skórze
M
marian
10 lutego 2013, 10:22
Katolicki liberalizm ma swoją genezę w rewolucji francuskiej. Za pierwszą manifestację katolickiego liberalizmu uznaje się ukazanie w 1830 roku we Francji dziennika "L'Avenir", którego założycielem był ksiądz Hugues-Félicité-Robert de Lamennais. Papież Grzegorz XVI potępił manifest Lamennaisa w encyklice Singulari nos Katolicki liberalizm współcześnie Wśród postulatów mających za cel reformę współczesnego Kościoła katolickiego wysuwanych przez liberalnych katolików znajdują się: - zaakceptowania przez Kościół kapłaństwa kobiet i zniesienia obowiązkowego      celibatu wśród duchownych - uznania prawa do antykoncepcji, eutanazji, aborcji, rozwodu, zapłodnienia in vitro - zaprzestania uważania aktów homoseksualnych za grzech Wszystkie postulaty i poglądy liberalno-katolickie są potępiane przez Kościół jako stojące w sprzeczności z zasadami wiary i moralności katolickiej. [url]http://pl.wikipedia.org/wiki/Katolicki_liberalizm[/url] ... JEST KATOLICYZM I IDEOLOGIA LIBERALNEGO ODSTĘPSTWA OD KATOLICYZMU - ZWANA  "KATOLICKIM" LIBERALIZMEM  !
AN
autor nieznany
10 lutego 2013, 09:57
Liberalizm, największy wróg Kościoła. ... Masz chyba na myśli "liberalizm", bo ten nie ma nic wspólnego z właściwym liberalizmem. Zmuszanie ludzi do nazywania "małżeństwem" związku homoseksualnego pod groźbą więzienia za "homofobię, nienawisc...." nie ma nic wspólnego z liberalizmem. To raczej totalitaryzm. Liberalizm w teorii powinien byc neutralnie nastawiony do religii, a do Kościoła czy instytucji religijnych nawet pozytywnie, bo są to przecież również organizacje pozarządowe. No i co w liberalizmie nie powinno budzic kontrowersji (przynajmniej na tym portalu) to wolny rynek
K
klara
10 lutego 2013, 09:37
Ps.Bez względu na wygłaszane przez Ciebie opinie napewno nie nazwę Cię żadnym epitetem (np.wredny)gdyż ocenę Ciebie zawsze pozostawię Temu kto jako jedyny jest władny to uczynić Ależ Beniaminie. Mój epitet "wredny" nie dotyczył ciebie, tylko twojego wpisu. Tego chyba nie muszę zostawiać Bogu, tak jak ty nie zostawiasz oceny czyichś utworów.
10 lutego 2013, 09:25
@Beniamin Niech żyje grafomania ,nieodparta potrzeba pisania nie szkodzi że byle co ale pisać,pisać, pisać Och, Beniaminie. Twój wpis jest zdecydownanie zbyt wredny jak na człowieka, który tak dużo i często się tu wypowiada na temat "ducha Ewangelii". PS. A tak nawiasem - masz jakieś teorytyczne przygotowanie do oceny utworów literackich? ... Droga klaro nie wystarczy napisać coś co się rymuje żeby zostać poetą .Owszem każdy może sobie pisać co chce ale nie wszystko nadaje się do publikacji  Abstrahując od mojego przygotowania to naprawdę nie trzeba żadnego ,w tym przypadku wystarczy tylko minimum poczucia smaku  Czy żeby ocenić wartość brazylijskich czy im podobnych seriali potrzeba specjalnego przygotowania? Oczywiście z gustami się nie dyskutuje i np.dla Ciebie może to być dzieło wybitne czy wręcz klasyka to sprawa Twojego gustu i wrażliwości . Ps.Bez względu na wygłaszane przez Ciebie opinie napewno nie nazwę Cię żadnym epitetem (np.wredny)gdyż ocenę Ciebie zawsze pozostawię Temu kto jako jedyny jest władny to uczynić.
K
klara
10 lutego 2013, 09:11
@Beniamin Niech żyje grafomania ,nieodparta potrzeba pisania nie szkodzi że byle co ale pisać,pisać, pisać Och, Beniaminie. Twój wpis jest zdecydownanie zbyt wredny jak na człowieka, który tak dużo i często się tu wypowiada na temat "ducha Ewangelii". PS. A tak nawiasem - masz jakieś teorytyczne przygotowanie do oceny utworów literackich?
&
<...>
10 lutego 2013, 00:56
Co ma liberalizm wspólnego z teologią, liberalizm jako projekt skierowany na ten wymiar człowieka, który nie ma nic wspólnego z religią, raczej z emancypacją od religii, z postawą, która się kojarzy z sekularyzacją? Zło wydaje się dziś przyjmować coraz bardziej radykalne formy i coraz bardziej się ukrywa przed naszym wzrokiem, staje się coraz bardziej demoniczne, w tym sensie, że staje się coraz bardziej cywilizowane, coraz bardziej uśmiechnięte, coraz bardziej techniczne; nie widzimy zła w całym jego przerażającym wymiarze. Wolność jest traktowana jako najważniejsza kategoria moralna i najważniejsza wartość, w imię której można kwestionować naukę kościoła. CAŁOŚĆ: [url]http://blogpress.pl/node/15748[/url]
K
katolik
9 lutego 2013, 22:59
Liberalizm, największy wróg Kościoła.
Z
Zocha
9 lutego 2013, 22:45
Jezus - to dopiero był liberał na tamte czasy!
9 lutego 2013, 20:57
Liberalno- lewackie „róbta co chceta” Dla różnych głupków tania podnieta Starego  liberała dziś dźgnęło w wątrobę Bo go za życia stawiają nad grobem Tak sie przestraszył liberał  łysy Że o „orkiestrze” nie chce już słyszeć Ma dużo racji stary kaleka Owsiak już z kosą na niego czeka Bo każdy lewak i nihilista Chowa „sumienie” niczym czekista Co w swej pogardzie ma ludzkie życie Wy Owsiakowi nadal wierzycie? Więc liberały ślijcie swe wnuczęta Niech chodzą z puszką w piątek i w święta On się wam za to pięknie odwdzięczy Pomoże umrzeć – po co się męczyć… Antek Boryna ... Niech żyje grafomania ,nieodparta potrzeba pisania nie szkodzi że byle co ale pisać,pisać, pisać
IL
i liberał nie chce umierać
9 lutego 2013, 20:35
Liberalno- lewackie „róbta co chceta” Dla różnych głupków tania podnieta Starego  liberała dziś dźgnęło w wątrobę Bo go za życia stawiają nad grobem Tak sie przestraszył liberał  łysy Że o „orkiestrze” nie chce już słyszeć Ma dużo racji stary kaleka Owsiak już z kosą na niego czeka Bo każdy lewak i nihilista Chowa „sumienie” niczym czekista Co w swej pogardzie ma ludzkie życie Wy Owsiakowi nadal wierzycie? Więc liberały ślijcie swe wnuczęta Niech chodzą z puszką w piątek i w święta On się wam za to pięknie odwdzięczy Pomoże umrzeć – po co się męczyć… Antek Boryna
WU
wielki uczony
9 lutego 2013, 18:20
Apeluję, aby zwolenników aborcji i in vitro na nazywac liberałami, co ma wspólnego z liberalizmem (wolnością) pozbawianie kogoś życia i wolności na samym początku życia
K
klara
9 lutego 2013, 17:37
@Janek Klaro, powtarzam, osądzanie ludzi jest zawsze niemoralne. Wolno oceniać ich czyny. ... No cóż. Jezus nas poucza, żeby nie dawać psom tego co święte ani nie rzucać swych pereł przed wieprze. Ale zapewne się pomylił, bo namawia nas do czynów niemoralnych. Wszak trzeba by osądzić, że ten czy ów jest psem albo wieprzem. A to dla "marcepanowych katolików" jest nie do przyjęcia!
J
Jerzy
9 lutego 2013, 16:10
Prawa nie stanowi się in abstracto. Tylko w określonym kontekscie . Społecznym. Moralnym. Zatem nie wolno ustawodawcy nie brać pod uwagę wartosci, tradycji danego spoleczenstwa , państwa. I to NIE jest żaden 'konserwatyzm", tylko po prostu norma.
T
tak
9 lutego 2013, 12:12
Janek cd Efektem Twojej postawy jest to, że chętniej atakuje się katolików upadających a stosuje się nadzwyczajną wyrozumiałość dla zatwardziałych grzeszników, którzy ani myślą się zmienić natomiast chętnie naiwność wykorzystują.  Pamiętaj i nie wykorzystuj tego przeciwko mnie w polemice: jestem za tym aby modlić się za ludzi złych, aby się nawrócili, jestem za tym aby wszystko zrobić aby zeszli ze złej drogi, ale jestem przeciwko naiwnym przekonaniom, że wszyscy ludzie staną się wierzącymi gorąco katolikami. To jest niemożliwe i całe wieki  o tym świadczą, już szczególnie XX wiek – dwie wojny, holokaust, terroryzm, cywilizacja kłamstwa i śmierci itd. taka naiwność obezwładnia.
T
tak
9 lutego 2013, 12:11
Janek, nie pisz z taką pewnością siebie. Zacytuję Ci św. Pawła z 2listu do Tesaloniczan: „Nakazujemy wam, bracia, w imię Pana naszego Jezusa Chrystusa, abyście stronili od każdego brata, który postępuje wbrew porządkowi, a nie według tradycji, którą przejęliście od nas.(…)Jeżeli ktoś nie posłucha słów naszego listu, tego sobie naznaczcie i nie przestawajcie z nim, aby się zawstydził. A nie uważajcie go za nieprzyjaciela, lecz jak brata go napominajcie.”  Uważam, że nie jest dobre dla moralności oraz dla Kościoła to co nie tylko Ty ale i wielu innych głosi, a co nie jest w pełni zgodne z nauką Ewangelii i Apostołów. Jeżeli przyjmiesz jako bezwzględną zasadę, że nie ważne kto, lecz co, czyli nie człowiek a grzech  stajesz bezradny wobec zła.  Zło samo się nie czyni jest zawsze dziełem człowieka. To co TY tu wypisujesz obezwładnia nas.  Jak pozbyć się zła bez pozbycia się złych ludzi? Jesteś za tym , aby oddzielić czyn od sprawcy: czyn jest zły , ale sprawca dobry. Nie da się w sądzie skazać czyn , lecz skazuje się sprawcę. Czy na Sądzie Ostatecznym Bóg nie będzie nas sądził za nasze czyny? Oddzieli i my jako dobrzy wszyscy pójdziemy do nieba? To chyba Twoje nauczanie a nie Kościoła. Wszyscy ludzie zaprzedani złu bardzo, ale to bardzo lubią Twój sposób rozumowania. Niektórzy księża do tej pory nie dają sobie intelektualnie z tym radę. Tylko dlaczego przy spowiedzi dają pokutę karając człowieka a nie jego czyn?
J
Janek
9 lutego 2013, 11:36
Klaro, powtarzam, osądzanie ludzi jest zawsze niemoralne. Wolno oceniać ich czyny. To, że ktoś popełnił zło nie znaczy, że jest złym człowiekiem. Co więcej, czlowiek może popełnić zło i nie mieć z tego powodu winy (grzechu). Proszę przeczytaj (świetna analiza biblijna): [url]http://www.taize.fr/pl_article4031.html[/url]
T
tak
9 lutego 2013, 11:32
leszek, jak zwykle "zapomniałeś" o komunistach
K
kate
9 lutego 2013, 11:12
Przykład edyktu mediolańskiego raczej nieodpowiedni dla poruszanych problemów. Lepiej odwołać się do edyktu katalońskiego z 28 lutego 380 roku Teodozjusza I Wielkiego, który określał, iż tylko poglądy katolickie i wiara rzymska są podstawą systemu prawnego, społecznego, ekonomicznego i kulturalnego ówczesnego świata. Trzeba przy tym pamiętać, że to chrześcijańskie panowanie nie było pozbawione kontrowersji i niekiedy sprzecznych stanowisk między cesarzem a władzą kościelną (ustawiczny spór między biskupem św. Ambrożym a cesarzem Teodozjuszem), np. cesarz nakazał karać śmiercią czyny homoseksualne, zaś biskup był przeciwny karaniu tych, którzy się sprzeciwiali tym przepisom wstrzynając burdy, głównie w miastach greckich, gdzie homoseksualistów było bardzo dużo. Kosciół w miejscach azylu chronił dłużników państwa, czyli niepłacących podatki, a cesarz był tym oburzony i żądał ograniczenia uprawnień Kościoła w tym względzie. Wielu urzędników cesarza, w tym dowódcy wojsk, byli poganami, co Kościół potępiał. Można by przykłady mnożyć- sojusz Kościoła z Państwem jest zawsze problematyczny i wyrządza więcej szkód niż pożytku. Pytanie raczej powinno być: jak wzmocnić chrześcijańską tożsamość wiernych, aby pomimo nawet niechrześcijańskiego prawa czy kultury, mogli realizować oni swoją misję głoszenia Chrystusa i bycia "solą ziemi"?
P
Paweł
9 lutego 2013, 10:04
Czy rolą państwa jest wychowywanie do wartości to ja mam wątpliwości. To jest zdecydowanie rola Kościoła i rodzin.  ... Aleś walnął. A co z sierotami albo z niepraktykującymi? ... @ klara - ale spójrz na to z innej strony: gdy władzę zdobędzie większość liberalna i bezbożna, to im też w takim razie trzeba by dawać prawo do wychowywania do wartości. Jakich wartości??? To jest śliska sprawa.Paweł
K
klara
9 lutego 2013, 09:42
Czy rolą państwa jest wychowywanie do wartości to ja mam wątpliwości. To jest zdecydowanie rola Kościoła i rodzin.  ... Aleś walnął. A co z sierotami albo z niepraktykującymi?
P
Paweł
9 lutego 2013, 09:36
Czy rolą państwa jest wychowywanie do wartości to ja mam wątpliwości. To jest zdecydowanie rola Kościoła i rodzin. 
L
leszek
8 lutego 2013, 23:24
Faszyści byli trochę liberałami, a także konserwatystami, lewicą i prawicą, postępowcami i wstecznikami, czasami szli pod rękę z socjalistami, czasami z konserwatystami. Inne rzeczy głosili przed objęciem władzy, a zupełnie inne po objęciu władzy. Po objęciu władzy raczej żadne "spory światopoglądowe" już się nie toczyły. Zalecam literaturę na ten temat, jest tego sporo. Odnosząc się do "poglądów" faszystów to można dowolną tezę obalić lub udowodnić.
E
etyk
8 lutego 2013, 22:12
Z dużym intelektualnym bólem przeczytałem tę egzegezę sporu światopoglądowego, który toczy się dzisiaj w Polsce. Rozumiem, że gdyby prawidła tej egzegezy przyłożyć do sporu światopoglądowego, który odbywał się w latach 30 XX w. w Niemczech - liberałami byliby naziści. - Wszk to oni kwestionowa dekalog, jako moralność podludzi...
L
leszek
8 lutego 2013, 20:25
Warto może też przypomnieć inną rocznicę, chociaż trochę mniej ogrągła. Ale prawie dokładnie 440 lat temu (28 stycznia) zawiązano na sejmie konwokacyjnym konfederację warszawską. Może to jest jednak tradycja bliższa niż jakies odległe wydarzenie z historii starożytnej. Dzisiaj to oczywiste, ale wtedy tolerancja religijna była nowością. A także inną tradycję które do tej konfederacji doprowadziła. Tradycja szukania rozwiązań w drodze kompromisu, rozmów i dialogu pomiędzy stronami, jednomyślności, ale nie w sensie wdeptywania w ziemię inaczej myślących, ale poszukiwania kompromisu akceptowanego przez wszystkich. Tylko niestety takie myślenie wymaga dużego wyrobienia od wszystkich, obrony swoich racji, ale także uważnego słuchania racji drugiej strony. Ale to jest trudne, zawsze łatwiej zakrzykiwać   innych, a jeszcze łatwiej robic to z pozycji obrony moralnych racji. Jeszcze ciągle mamy dużo do odrobienia aby osiągnąć poziom dojrzałości naszych przodków.
K
klara
8 lutego 2013, 18:54
@Janek Anno, jakoś prawie zawsze w swoich wypowiedziach atakujesz osoby, a nie podejmujesz dyskusji na poruszany przez nie temat. Osądzanie ludzi jest zawsze niemoralne. ... Osądzanie ludzi zawsze niemoralne? A to z jakiego kodeksu moralności? Niemoralne jest stwierdzenie, że jeden łotr był dobry a drugi zły?
P
pg
8 lutego 2013, 18:33
Autorowi zdarzały się lepsze teksty. Temat ważny, ale tyle błędów logicznych i chyba wypaczone pojęcie wolności jako wartości najwyższej. Autorze przeczytaj swój tekst jeszcze raz. Czy rzeczywiście dobro ogranicza wolnosć, bo nie daje możliwości wyboru? Czy powiedzenie,że dla ratowania życia warto poświęcić odrobinę wolnosci nie jest odwróceniem hierarchi wartości? I czy wtedy sumienie przestaje funkcjonować (dlaczego, o co chodzi?)
jazmig jazmig
8 lutego 2013, 17:08
@Elka tu jest mowa nie o tym czy ktoś jest za in vitro, tylko czy dopuszcza prawo zezwalające na in vitro. To są dwie różne sprawy. Można być przeciwnikiem in vitro a jednocześnie nie mieć nic przeciwko, żeby inaczej myślący z tego korzystali. To włąśnie jest liberalne podejście. Po drugie głosowanie na partię, która ma w programie legalizację in vitro nie jest tożsame z wykluczeniem z Kościoła. Więc nadal jest katolikiem. ... Jeżeli ktoś dopuszcza prawo aprobujące aborcję, to nie jest katolikiem. Ja takiego prawa nie dopuszczam, a fakt, że ono w Polsce obowiązuje, nie zmienia mojego poglądu. Nie jest liberałem ten, kto dopuszcza mordowanie niewinnych dzieci. Z tego względu również in vitro odrzuci każdy prawdziwy liberał, ponieważ i w tym przypadku dochodzi do mordowania dzieci. Głosowanie na partię, która ma w programie in vitro nie wyklucza z Kościoła, chyba że ktoś się z tym obnosi, bo inaczej skąd Kościół ma wiedzieć, iż ktoś popiera taką partię, skoro są partie, które nie mają w programie mordowania dzieci?
J
Janek
8 lutego 2013, 14:27
Anno, można oceniać teksty ludzi ze względu na to kim są, ale można tez klasyfikować ludzi biorąc pod uwagę to, co piszą. Ale trzeba czytac bez uprzedzeń. Każdy człowiek jest omylny, raz pisze lepiej, raz gorzej. Szuka, błądzi, znajduje. W końcu stale szuka. Nawet Papież jest nieomylny tylko w sprawach wiary i moralności. Media wcale nie zmieniaja naszych pogladów. Jednynie potwierdzają uprzednio ustalone. Czytamy tych autorów z którymi się zgadzany, omijamy przeciwnych. Autocenzura.
R
RP
8 lutego 2013, 14:11
Niestety, nie jestesmy idealni i zlo istnieje. Mysle, ze autor poruszyl bardzo ciekawy a zarazem trudny temat. Bo czlowiek ma prawo wyboru, ostatecznie tak nas stworzyl Bog i mial w tym cel, Chcial, bysmy swiadomie wybierali Boga i milosc, czyli bardziej upodobniali sie do Jezusa, naszego wzoru duchowego. Mysle, ze Kosciol i kazdy z nas powinien bardziej skupic sie na duchowym wzroscie, wtedy problemy beda powoli znikaly. Kazdy bedzie po prostu czul, co jest dobre a co zle, i bedzie postepowal w zgodzie z tym. To co dobre lub zle jest opisane w Pismie Sw, ale mysle, ze jest roznica w tym czy ktos patrzy na to z zewnatrz, ze strachem itd, a czy naprawde wintegrowuje te slowa w swoje zycie. Co do uczynienia z Polski panswta wyznaniowego i ekstremistycznego, to jestem przeciw. Mysle, ze historia wystarczajaco pokazala, ze to niedobry pomysl by prawo bylo straznikiem duchowosci. Przypomina mi sie historia o Gandhim i obronie zycia. Jego synowa byla bardzo chora, umierajaca z powodu niedozywienia. Gandhi nie chcial sie zgodzic aby jadla jajka, bo to takze zabijanie potencjalnego kurczaka. Ale lakarz przekonal go, zeby synowa mogla jesc jajka niezaplodnione. Dziewczyna szybko wrocila do zdrowia..
H
hg
8 lutego 2013, 13:56
Katolicki liberalizm ma swoją genezę w rewolucji francuskiej. Za pierwszą manifestację katolickiego liberalizmu uznaje się ukazanie w 1830 roku we Francji dziennika "L'Avenir", którego założycielem był ksiądz Hugues-Félicité-Robert de Lamennais. Papież Grzegorz XVI potępił manifest Lamennaisa w encyklice Singulari nos Katolicki liberalizm współcześnie Wśród postulatów mających za cel reformę współczesnego Kościoła katolickiego wysuwanych przez liberalnych katolików znajdują się: - zaakceptowania przez Kościół kapłaństwa kobiet i zniesienia obowiązkowego      celibatu wśród duchownych - uznania prawa do antykoncepcji, eutanazji, aborcji, rozwodu, zapłodnienia in vitro - zaprzestania uważania aktów homoseksualnych za grzech Wszystkie postulaty i poglądy liberalno-katolickie są potępiane przez Kościół jako stojące w sprzeczności z zasadami wiary i moralności katolickiej. [url]http://pl.wikipedia.org/wiki/Katolicki_liberalizm[/url] ... KATOLICYZM LIBERALNY JEST ODSTĘPSTWEM OD WIARY I KK
A
Anna
8 lutego 2013, 13:46
Napisałam chyba wyraźnie - żeby czytać czyjeś wypowiedzi, oceny - muszę wiedzieć kto je wypowiada i czy jest wiarygodny w temacie .... czy tylko pisze w duchu "samych swoich"?
8 lutego 2013, 13:36
Ciągle liberalizm katolików wiąże się ze sprawami dotyczącymi in vitro, aborcji, związków partnerskich. Ale jakie są zapatrywania na sprawy gospodarcze. Czemu tu nie słychać tak wielkiego wołania o prawo do wolności wyboru.  Dlaczego prawo tak silnie ogranicza moje prawo do samodzielnego wyboru, czy jestem uczciwy, czy też nie. W końcu „nie kradnij” to jest prawo moralne. Tu jest wielkie pole do rzeczywistego popisu liberałów. A jest od lat wielka, niczym niezmącona cisza liberalnych katolików.
P
pg
8 lutego 2013, 13:23
" Bo przecież liberałowie katoliccy twierdzą, iż wolność jest prawdziwą wolnością tylko wtedy, gdy człowiek ma do wyboru dwie dozwolone możliwości. Dobrą i złą. Wybór dobra w takiej sytuacji manifestuje jego wolność na najgłębszym poziomie. A jaką wartość ma wybór dobra, gdy złej możliwość i tak zakazuje państwowe prawo? To po pierwsze pójście na łatwizną - powie liberał, a po drugie takie ułatwianie wyboru sprawia, że sumienie ludzkie nie jest używane i w końcu obumiera. Wniosek: ustawodawca nie powinien zaglądać do katechizmu, gdyż chcąc ustawami szerzyć moralność, osiąga skutek odwrotny - zdolność do oceny moralnych zachowań zanika" Autorze, z tego wypływa inny wniosek, że stanowiąc prawo bardziej uwzględniające dobro i moralność, ograniczamy jakość wolności katolika-liberała. Tak to przynajmniej zrozumiałem.
8 lutego 2013, 13:22
[…]tu jest mowa nie o tym czy ktoś jest za in vitro, tylko czy dopuszcza prawo zezwalające na in vitro. To są dwie różne sprawy. Można być przeciwnikiem in vitro a jednocześnie nie mieć nic przeciwko, żeby inaczej myślący z tego korzystali. To włąśnie jest liberalne podejście. Po pierwsze istniej coś takiego, jak odpowiedzialność za cudze grzechy. Ale to jest „niemodne”, więc zapytam o coś innego: Jeśli coś uważasz za zło, za coś, co może przyczynić się w przyszłości do pójścia do piekła, nie będziesz się starać chronić przed tym twoich bliźnich. Łatwiej i bezpieczniej jest zapewne umyć ręce nazywając to liberalnym podejściem.
dobry łotr
8 lutego 2013, 13:22
Z moich obserwacji wynika, że liberałowie propagują i wprowadzają w życie swe ide gdy są one dla nich korzystne, lecz wtedy gdy w ich wyniku np. tracą pracę, to niestety nie zachowują się już jak liberałowie lecz jak członkowie mafii. Uruchamiają liczne kontakty i szukają intratnej posady nie w wyniku konkursu, rozmowy kwalifikacyjnej, ale poprzez znajomości. Po prostu liberałami są na pokaz i dla innych. Na własny użytek zapominają o idei liberalizmu wybierając "ręczne sterowanie". W jaki sposób liberalizm jest szkodliwy dla państwa widzimy na przykładzie Polski, gdzie liberałowie zapowiadający walkę z korupcją doprowadzili do masowej korupcji, od szarego obywatela, po sąd najwyższy.
J
Janek
8 lutego 2013, 13:21
Anno, jakoś prawie zawsze w swoich wypowiedziach atakujesz osoby, a nie podejmujesz dyskusji na poruszany przez nie temat. Osądzanie ludzi jest zawsze niemoralne.Osądzam nie Ciebie, ale Twoje wypowiedzi.
E
Elka
8 lutego 2013, 13:17
@Elka Czy nie widzisz sprzecznosci w tym,że głosujesz na partię, która idzie w kierunku innym niż Twoje poglądy. ...@pg - ja widzę, ale znam wielu katolików, którzy nie widzą, a są lepszymi katolikami ode mnie
P
pg
8 lutego 2013, 13:13
@Elka Czy nie widzisz sprzecznosci w tym,że głosujesz na partię, która idzie w kierunku innym niż Twoje poglądy.
A
Anna
8 lutego 2013, 13:04
To już teraz w deonie "panują" redaktorzy z Gazety Wyborczej ? I to oni będzą pouczać katechizmu, teologii, wiary... A od czego są duchowni z portalu? A zdanie duszpasterzy sie nie liczy w tym temace? albo wybitnych katolickich naukowców historii kościoła, teologii.... I taki dziennikarz z Wyborczej będzie rozstrzygał gdzie jest prawda? W duchu etyki Owsiaka czy Michnika albo innych....
K
klara
8 lutego 2013, 12:45
Słuszność - jak to zwykle bywa - leży pewnie gdzieś pośrodku Nie drogi Autorze - słuszność nie leży zwykle pośrodku. Leży tam, gdzie jej miejsce, a uczestnicy sporu mogą być od niej bardziej lub mniej oddaleni.
TM
też mi liberały
8 lutego 2013, 11:45
 W takim, liberalnym systemie prawnym, nie powinno się idąc tą logiką zakazywać kradzieży, łapówek, naruszania godności osobistej i właśnie liberałowie nie zakazują: mnożą się korupcja, bezprawie, łapówkarstwo, kłamstwo, wyprzedaż majątku narodowego, mnożenie bezrobocia, ograniczania praw rodziców, ograniczanie prawa do nauczania prawdy historycznej... palenie trawki, dopalacze dla młodzieży zamiast pracy ... związki homoseksualne są ważniejsze niż głodujące dzieci, piar niż rola służebna rządowców, i inne róbta co chceta, kto silniejszy i bogatszy rację ma... liberałow walka z dekalogiem prowadzi na manowce....  
I
irm
8 lutego 2013, 11:41
Katolicki liberalizm ma swoją genezę w rewolucji francuskiej. Za pierwszą manifestację katolickiego liberalizmu uznaje się ukazanie w 1830 roku we Francji dziennika "L'Avenir", którego założycielem był ksiądz Hugues-Félicité-Robert de Lamennais. Papież Grzegorz XVI potępił manifest Lamennaisa w encyklice Singulari nos Katolicki liberalizm współcześnie Wśród postulatów mających za cel reformę współczesnego Kościoła katolickiego wysuwanych przez liberalnych katolików znajdują się: - zaakceptowania przez Kościół kapłaństwa kobiet i zniesienia obowiązkowego      celibatu wśród duchownych - uznania prawa do antykoncepcji, eutanazji, aborcji, rozwodu, zapłodnienia in vitro - zaprzestania uważania aktów homoseksualnych za grzech Wszystkie postulaty i poglądy liberalno-katolickie są potępiane przez Kościół jako stojące w sprzeczności z zasadami wiary i moralności katolickiej. [url]http://pl.wikipedia.org/wiki/Katolicki_liberalizm[/url]
KS
Konrad Sawicki
8 lutego 2013, 11:36
@makowski - naturalnie masz rację i sam jestem przeciwnikiem tak liberalnego podejścia. Zauważ jednak, że w swoim tekście nie zajmuję się podejściem do stanowienia prawa en bloc, jedynie kwestią jak silnie prawo winno być inspirowane prawem religijnym. Patrząc z punktu widzenia liberała prawa dotyczące kradzierzy itp nie są inspirowane religijnie. Poza tym konserwatystom też można zarzucić, że np niektórzy z nich lobbują na rzecz kary śmierci, choć Kościół obecnie naucza, że powstrzymanie się od kary śmierci bardziej odpowiada godności ludzkiej. Czyli konserwatyści (niektórzy) też wybierają sobie to, co im bardziej pasuje.
Marcin Makowski
8 lutego 2013, 11:20
Ciekawa analogia z sytuacją po Edykcie Mediolańskim, ale wydaje mi sie, że w sposobie przedstawiania przez Ciebie racji liberałów istnieje luka, którą warto wypunktować. Tzn. moim zdaniem byłeś trochę za łagodny w przytaczaniu racji obu stron. Jeśli liberał zakłada, że wolność istnieje dopiero w możliwości wyboru dobra i zła, to nie powinien swojego stanowiska zawężać jedynie do kwestii światopoglądowych i jemu wygodnych (np. in vitro, aborcja). W takim, liberalnym systemie prawnym, nie powinno się idąc tą logiką zakazywać kradzieży, łapówek, naruszania godności osobistej - generalnie, system karny powinien być ograniczony do minimum, aby "nie krępował wolności wyboru" i "mogła się kształtować moralność". Przyznasz przecież, że to absurd i żadne państwo nie może działać idąc takim tokiem rozumowania. 
E
Elka
8 lutego 2013, 11:07
Jeżeli ktoś jest za in vitro lub aborcją, to nie jest katolikiem, nawet liberalnym. ... @ Jazmig - tu jest mowa nie o tym czy ktoś jest za in vitro, tylko czy dopuszcza prawo zezwalające na in vitro. To są dwie różne sprawy. Można być przeciwnikiem in vitro a jednocześnie nie mieć nic przeciwko, żeby inaczej myślący z tego korzystali. To włąśnie jest liberalne podejście. Po drugie głosowanie na partię, która ma w programie legalizację in vitro nie jest tożsame z wykluczeniem z Kościoła. Więc nadal jest katolikiem.
4
4zaby
8 lutego 2013, 10:58
Jesli jako katolicy mowimy, ze zycie zaczyna sie od momentu poczecia, to srodek wczesnoporonny, czy aborcja jest zabiciem czlowieka. Dlatego opowiadamy sie za wprowadzeniem antyaborcyjnego prawa. Mozna sie z takim pogladem nie zgadzac, ale trzeba przyznac ze jest to konsekwentne postepowanie.
jazmig jazmig
8 lutego 2013, 10:48
Jeżeli ktoś jest za in vitro lub aborcją, to nie jest katolikiem, nawet liberalnym. Ograniczanie wolności przez prawo jest jego zadaniem. Zakaz kradzieży, mordowania itp. niewątpliwie ogranicza wolność wyboru, po to jest prawo, aby karało zły wybór. Co do rozwodów, to niegdyś istniało prawo, że rozwody dotyczą ślubów cywilnych lub w tych Kościołach, które rozwody dopuszczają. Ślub katolicki wykluczał rozwód pary, która się nim związała. Chrześcijanie nie są dzisiaj monolitem, wewnątrz tej grupy są rozbieżne poglądy na małżeństwo, homozwiązki, wyświęcanie kobiet na księży, a raczej pastorów itp. Jednakże prawo musi być racjonalne, nie można legalizować rzeczy i zjawisk dla państwa niekorzystnych, a niekorzystne są wszelkie konkubinaty oraz homozwiązki.