Młodzi przeciw nienawiści

Małgorzata Bilska

Miesiąc temu przez Polskę przetoczyła się fala oburzenia w reakcji na przesłanie przebaczenia, a w dalszej perspektywie - pojednania, między narodami polskim i rosyjskim. Niektórzy katolicy, w tym księża (np. ks. Tadeusz Isakowicz - Zaleski) kontestują stanowisko polskiego Episkopatu. Jednym z argumentów jest lęk przed utratą pamięci o krzywdzie, innym - potrzeba sprawiedliwości.

W tym kontekście niezwykle dojrzale brzmią słowa Apelu, który został wygłoszony w ośmiu językach na zakończenie III Międzynarodowego Spotkania "Młodzi Europejczycy dla Świata Bez Przemocy". Spotkanie odbyło się w dniach 20 - 23 września 2012 r. w Auschwitz i Krakowie. Przygotowała je wspólnota Sant’Egidio, a wzięło w niej udział prawie 2 tys. młodych ludzi.

DEON.PL POLECA

Wspólnota Sant’Egidio (św. Idziego) jest międzynarodowym stowarzyszeniem, które działa na rzecz solidarności z najsłabszymi (ubogimi, chorymi, samotnymi, wykluczonymi) oraz kultury dialogu. Liczy 60 tys. młodych ludzi w 75 krajach świata. Współistnienie w różnorodności, miłość i pokój, dla nich nie są abstrakcyjnymi wartościami. Dlatego w 2008 r. na terenie obozu Auschwitz - Birkenau zaczęli organizować Spotkania "Młodzi Europejczycy dla Świata Bez Przemocy" (co dwa lata). Jest to wyraz sprzeciwu wobec rasizmu, antysemityzmu i ksenofobii, postaw nadal obecnych we współczesnych społeczeństwach. Celem spotkań jest edukacja, formacja młodzieży - bo to od niej zależy przyszłość. Budowa cywilizacji miłości zakłada eliminację wszelkiej niesprawiedliwości, wyzysku i przemocy.

Podczas tegorocznych Spotkań setki młodych ludzi z Czech, Polski, Rosji, Rumunii, Słowacji, Ukrainy, Węgier i Włoch wysłuchały świadectw ocalonych z Holocaustu: Zeeva Tibi Rama (były więzień obozu koncentracyjnego Auschwitz - Birkenau), Beli Varga (był w getcie w Szolnok na Węgrzech) i Rity Prigmore (przedstawicielka Sinti, ofiara nazistowskich eksperymentów medycznych). Zeeva Tibi Rama otrzymał długą owację na stojąco. Mówił m. in.: "Widziałem wiele cierpienia i sam wiele wycierpiałem, ale słowa zemsta i nienawiść są mi obce. W innych ludziach dostrzegam człowieka, bez poniżania i osądzania. Jesteście młodymi ludźmi, którzy muszą zbudować lepsze społeczeństwo." O to, by innych nie oceniać, nie nienawidzić, w każdym widzieć człowieka, apelowała też Rita Prigmore. Jedynie niewinne ofiary mogą osiągnąć wyżyny miłości, która przebacza. Ktoś, kto cierpiał, może wybrać błędne koło nienawiści i przemocy, albo... wybaczyć. Przebaczenie jest bezinteresownym darem, czyni nas podobnymi (na obraz) do Boga.

Uczestnicy złożyli wieńce kwiatów pod tablicami: jedna upamiętnia zamordowanych Żydów, druga - Romów i Sinti. Następnie zwiedzili muzeum obozu koncentracyjnego w Oświęcimiu. Maszerowali w pochodzie wzdłuż torów kolejowych, będących ostatnią stacją transportów śmierci. W ostatnim dniu zostali przyjęci przez kard. Stanisława Dziwisza. Metropolita krakowski mówił w Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Łagiewnikach,: "Możecie uważać Kraków za swoje miasto, a to sanktuarium za wasz dom. Jesteście przykładem dla młodych ludzi z Krakowa". Na koniec setki młodzieży przeszły ze świecami po krakowskich Błoniach. Przedstawicielom każdego z miast wręczono Apel, dzień wcześniej odczytany w Auschwitz.

Przebieg spotkania i Apel końcowy skłaniają do refleksji. Choćby nad sensem jednania się Polaków i Rosjan. Dlaczego to, co przeraża dorosłych chrześcijan, dla młodzieży bywa czasem oczywiste? Uczestnicy Spotkań wiedzą, że przebaczenie wcale nie oznacza zapomnienia. Wyrzeczenie się odwetu nie świadczy o słabości, lecz o sile.

W apelu jest mowa o nadziei. Zawarto w nim wezwanie: "Pragniemy wspólnie budować świat bez przemocy, wspomagając się inteligencją kultury i siłą miłości. W Auschwitz odsłania się nowy horyzont człowieczeństwa dla naszych krajów! Z tego miejsca wyrusza ruch serc, który pragnie zarażać młodych takich jak my, byśmy stawali się lepsi i czynili bardziej ludzkimi nasze kraje w pokojowej Europie!"

Polacy doświadczyli nazizmu i hitlerowskiej okupacji, ale także sowieckiego terroru, katyńskiego ludobójstwa, pogardy i kłamstw. To część naszej historii. Oczywiście - nie zapomnimy. Lecz czy uczeń Chrystusa nie zwycięża zła - dobrem? Czyż dla niego poprzeczka nie jest ustawiona wyżej, niż dla innych - na wysokości ramion krzyża?

Wspólnota w Polsce dopiero się rozwija; funkcjonuje w kilku miastach. Zapytałam Magdę Wolnik, jedną z organizatorek, jak członkowie sprzeciwiają się nienawiści między cyklicznymi Spotkaniami. Usłyszałam: - Przeciwko przemocy, nienawiści, poniżaniu i obojętności wobec drugiego człowieka działamy przede wszystkim na co dzień, w swoim środowisku. Przykładowo: w Warszawie chodzimy z kanapkami do bezdomnych, coraz bardziej się z nimi zaprzyjaźniając. Rozumiemy ich trudną sytuację. Na początku było nas pięcioro; w ciągu czterech lat dołączyło wiele nowych osób. To samo robią nasi przyjaciele w Kijowie, Moskwie, Bratysławie, Timisoarze, Budapeszcie, Antwerpii, Wurzburgu, Rzymie itd. Pomagają ludziom starszym, samotnym, dzieciom z ubogich rodzin, imigrantom czy Romom, którzy w wielu krajach nadal doświadczają nienawiści. Przygotowania do spotkania "Młodzi Europejczycy dla Świata bez Przemocy" trwały cały rok. Zorganizowaliśmy lekcje historii w szkołach średnich, a na uczelniach - spotkania ze studentami. Mówiliśmy im o Holokauście, zachęcaliśmy do uważnego patrzenia na świat oraz zaangażowania w działania, które uczynią go trochę lepszym. W samej tylko Europie Środkowo - Wschodniej w spotkaniach wzięło udział 60 tys. młodych ludzi. Kraków promieniuje dziś na całą Europę.

O relacje z Rosjanami nie pytałam. Po co? Od dawna, jak widać, przyszłość bez przemocy budują razem. Tylko, czy Polacy to doceniają? Nie od dziś wiadomo: cudze chwalicie, swego nie znacie. A prorokiem najtrudniej być we własnym kraju!

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Młodzi przeciw nienawiści
Komentarze (113)
3 października 2012, 09:10
@Małgorzata Bilska i tomaszz rechot historii: www.deon.pl/religia/kosciol-i-swiat/z-zycia-kosciola/art,11662,patriarcha-cyryl-przeciw-odbrazawianiu-historii.html To dosyć tragiczna pointa.  Ja chcę pojednania i wyciągam rękę do każdego spotkanego Rosjanina. Ale zdecydowanie uważam, że po raz kolejny dobre intencje zostały politycznie wykorzytsane przez poltycznych graczy z Rosji. Oni umieją grać to nie są głupcy!
J
~Jaga
29 września 2012, 11:44
@ silvio Powiedz od razu, że twoja religia nakazuje przemoc i Jezus przemocą walczył z kłamstwami. Papieże mają dywizje i armaty na kłamców. A ty jeden potrafisz odróżnić kłamstwo od prawdy i wiesz lepiej co jest kłamstwem niż episkopat. Przywoływanie Benedykta XVI do bzdur jest haniebne. Wybierasz z religii co ci pasuje
S
silvio
29 września 2012, 04:55
@ Małgorzata Bilska - 1 Nie da się czynić dobra, aby tym samym i jednocześnie nie sprzeciwiać się złu. A samo sprzeciwienie się złu rodzi jego przemoc. Czy to jest tak bardzo skomplikowane aby tego nie rozumieć ? I po drugie, trzeba uznać i przyjąć w całości, doświadczyć ludzkiej niedoskonałości, w tym grzeszności wynikającej z grzechu pierworodnego, bo TYLKO WTEDY jest możliwe dostrzeżenie woli (porządku i prawa) Boga i uznanie jej z nadzieją ratunku w Chrystusie. Nieprzyjęcie powyższego jest upartym trwaniem w woli szatana (pycha)! I tak też wygląda ludzka historia jako nieustanna konfrontacja (walka) woli Boga z wolą szatańską w człowieku. Zatem przemoc jako nieodłączny skutek tej konfrontacji (walki) jest immanentną i istotną cechą całości ludzkich dziejów. Od tego nie ma ucieczki (brak decyzji jest również decyzją). Dlatego jakiś apel "Młodzi Europejczycy dla Świata Bez Przemocy" jest z gruntu fałszywy, bo zakłada albo: świadomy brak sprzeciwu wobec zła (przyzwolenie na zło) potęgujące tym samym zniewolenie (przemoc), albo jest jakimś emocjonalnym i infantylnym (absurdalnym i nierozumnym) sprzeciwianiem się (buntem) naturalnemu porządkowi rzeczy wynikającemu z grzechu pierworodnego i doświadczenia ludzkich dziejów (w skutkach równie zabójcze). Powyższe oczywiście nie jest żadną zachętą do bierności. Wręcz przeciwnie. Jest zachętą do czynnego dawania świadectwa prawdzie i dobru (woli Boga), a sprzeciwianiu się kłamstwu i złu (woli szatana). Jednak wtedy - trzeba mieć tego świadomość - zło nie oszczędzi nam właśnie swojej przemocy (męka i śmierć Chrystusa)! Nie inaczej jest obecnie, kiedy - jak widać - b. często przemoc na usługach różnych ideologii (interesów) przybiera formy powszechnego zwodzenia medialną manipulacją i socjotechniką, aby człowieka zniewolić kłamstwem ładnych tylko słówek i okrągłych apeli.
S
silvio
29 września 2012, 04:53
@ Małgorzata Bilska -  cd 2 Aby dopełnić to, co powyżej napisałem proszę ze zrozumieniem przeczytać jeszcze raz  słowa Benedykta XVI: "Widzimy, że zło chce opanować świat i konieczne jest podjęcie walki ze złem. Widzimy, że zło posługuje się w tym wieloma sposobami: okrutnymi, uciekając się do różnych form przemocy, ale też udaje dobro i w ten sposób narusza moralne fundamenty społeczeństwa". http://www.deon.pl/religia/kosciol-i-swiat/z-zycia-kosciola/art,10194,benedykt-xvi-potrzebny-jest-kosciol-wojujacy.html ORAZ Słowa Benedykta XVI przestrzegające Polaków przed "kompromisem ze złem i kłamstwem" na kilka dni po podpisaniu "pojednania": „Moi drodzy, męczeństwo św. Jana Chrzciciela, które dziś wspominamy, uświadamia nam, że wiara budowana na więzi z Bogiem uzdalnia człowieka do dochowania wierności dobru i prawdzie nawet za cenę wyrzeczenia i ofiary. Jak Jan trwajmy przy Bogu na modlitwie, aby kompromis ze złem i kłamstwem tego świata nie fałszował naszego życia. Niech Bóg wam błogosławi!”. http://pl.radiovaticana.va/Articolo.asp?c=616737
J
~Jaga
28 września 2012, 21:34
Nigdy. Bo dla ~młodzież dobrym ciapą ??? przebaczenie to inaczej ciapowatość. Nienawiść i kara to jedyne, co taki pseudokatolik ma dla ludzi nazywanych zdrajcami. A chyba potrzebuje nienawiści, dlatego tworzy sobie zdrajców   
TZ
Tomek Z
28 września 2012, 20:01
@młodzież dobrym ciapą Kiedy, jeśli w ogóle wg Ciebie powinien, nadejdzie moment przebaczania i pojednania?
MD
młodzież dobrym ciapą ???
28 września 2012, 17:00
Polacy doświadczyli nazizmu i hitlerowskiej okupacji, ale także sowieckiego terroru, katyńskiego ludobójstwa, pogardy i kłamstw.   W apelu jest mowa o nadziei. Zawarto w nim wezwanie: "Pragniemy wspólnie budować świat bez przemocy, wspomagając się inteligencją kultury i siłą miłości". EWANGELIA:„Jeżeli brat twój zgrzeszył, idź i upomnij go w cztery oczy.....(Mt 18, 15-17) Grzechy cudze 1. do grzechu radzić; 2. grzech nakazywać; 3. na grzech drugich zezwalać; 4. innych do grzechu pobudzać; 5. grzech drugich pochwalać; 6. na grzech drugich milczeć; 7. grzechu nie karać; 8. do grzechu drugiemu pomagać; 9. grzechu innych bronić. Jest rzeczą oczywistą, że tak jak możemy współpracować w dobrym z naszymi bliźnimi, tak, niestety, możemy być także dla nich pomocą w złym, co nierzadko ma miejsce, szczególnie na skutek braku naszej odwagi.   Ale bywa też i tak, że ktoś nie radzi i nie nakazuje, ale na widok zła "nabiera wody w usta" i milczy. To także jest grzechem, jeżeli w naszym otoczeniu ktoś popełnia zło, a my z fałszywej delikatności milczymy, jakby się nic nie stało. Jest to dziś grzech nagminnie popełniany w imię fałszywej wolności (liberalizmu) i fałszywej tolerancji. a  t y m c z a s e m;   "Polska to nienormalność " "Era rządów Tuska będzie wpisana w karty historii, jako czas zdrady, podłości i zgnilizny sumień władzy, a nic tego nie będzie w stanie zmienić. Smoleńsk, to nowy tatuaż Tuska, będzie on z dnia na dzień wżerał się głębiej pod skórę tego zdrajcy. Będzie wiedział, on polski premier, co znaczy z ojczyzny zrobić chlew dla swoich i jakie są tego konsekwencje. Będzie czuł ten oddech smoleńskich dusz, które będą go w nocy napadać, one nie zasną, dopóki sprawiedliwość nie zajeśnieje, one będą czuwać".
TZ
Tomek Z
28 września 2012, 12:47
Dziękuję również :) Pozdrawiam
28 września 2012, 12:42
.
28 września 2012, 12:41
@T7HRR Stosując postawę chrześcijanina "wszędzie szukać dobra", przyjmuję, że, skoro nie ma świadczących inaczej dowodów, politycy obecni przy podpisaniu Pojednania też mieli w sobie dobrą wolę wypełnienia jego przesłania. A teraz wskaż mi w Ewangelii kogoś o dobrej woli, kogo odrzucił Jezus. I powiedz dlaczego ja miałbym odrzucać tych obecnych tam polityków, powiedzieć im idźcie stąd, bo tu jest Kościół a nie polityka. To nie był kościół :-) tylko Zamek Królewski Gdyby przyszli do kościoła i siedli w sobie w ławkach za biskupami i siostrami zakonnymi  to ja jestem za :-) Dziękuje za wymianę opinii. Stanowiska sa jasne. Nie ma co tłuc piany. W razie nowych ciekawych spostrzeżeń chętnie podyskutuję.
TZ
Tomek Z
28 września 2012, 12:19
@T7HRR Stosując postawę chrześcijanina "wszędzie szukać dobra", przyjmuję, że, skoro nie ma świadczących inaczej dowodów, politycy obecni przy podpisaniu Pojednania też mieli w sobie dobrą wolę wypełnienia jego przesłania. A teraz wskaż mi w Ewangelii kogoś o dobrej woli, kogo odrzucił Jezus. I powiedz dlaczego ja miałbym odrzucać tych obecnych tam polityków, powiedzieć im idźcie stąd, bo tu jest Kościół a nie polityka.
28 września 2012, 12:14
Tomaszu Dlaczego tak rozumiem MY w kontekście listu? W liście jest mowa:  Zobowiązuje nas do tego modlitwa: "Ojcze nasz (...) odpuść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy naszym winowajcom". To zobowiązanie tych co się modlą - czyli ludzi wierzących. Jeśli polityk jest wierzący to jest w tym MY - jelsi nie wierzący to bycie politykiem go w MY nie włącza. Drugie pytanie dlaczego MY w liście to nie Rosjanie. Odpowiem tak: Masz rację - MY w liście to też wierni Cerki Prawosławnej Patriarchatu Moskiewskiego. Tyle, że patrzę na list jako pouczenie skierowane do swoich wiernych.  To nie mertopolita Cyryl poucza nas a abp. Michalik prawosławnych.  Kazdy poucza swoich wiernych - takim samym tekstem. Stąd list dla mnie jest to wezwaniem do wiernych Kościoła katolickiego a nie pouczeniem prawosławnych. Opierając się o ten list będę się szukał grzechów w sobie polskim katoliku a nie rosyjkich prawosławnych...
TZ
Tomek Z
28 września 2012, 11:49
Dlaczego MY to nie politycy i Rosjanie (wyłączając prawdziwych ateistów, o ile tacy istnieją)? Jak już pisałem Kościół jest wszędzie tam gdzie są ludzie. A więc politycy też należą (lub mogą należeć) do Kościoła, tak samo Rosjanie. Kościół nie powinien zamykać się na politykę. Owszem, nie powinien stosować metod oplitycznych, które są brudne, ale przesłanie Kościoła jest tak samo skierowane do polityków jak do innych takich samych przecież ludzi. Nie chcę podziału: politycy - reszta. Z politykami także mamy się jednać i przebaczać. Moje przebaczenie nie wyraziło się (jeszcze nie miałem takiej okazji) przez podanie ręki Rosjaninowi. I niczego moim zdaniem to nie zmienia. Chodzi o moje nastawienie do nich. Kiedy spotkam Rosjanina to nie będę w stosunku do niego taki, jak ten Rosjanin, o którym piszesz, w stosunku do Polaków. I to moje nastawienie jest już tym, o co chodzi w pojednaniu.
MB
Małgorzata Bilska
28 września 2012, 11:44
@ Silvio Muszę Pana zmartwić, ale Pana wpis jest przykładem skrzywienia ideologicznego. I półprawdy. Przyjął Pan pewną tezę i nagina do niej fakty. A prosiłam, żeby zanim uderzy się w grube działa walki z szatańskimi mocami odwołać się najpierw do praw rozumu. Chce Pan walczyć z kłamstwem i przyzwolenie na przemoc Panu - jak widzę - potrzebne. To typowe dla ideologii: cel uświęca środki. Cytuję Pana słowa, wstawiając tylko nazwę innego grzechu:       "Nie kultywować (sic!) tylko przyjąć do wiadomości, że cała historia człowieka JEST pisana KŁAMSTWEM - TO JEST STWIERDZENIE OCZYWISTEGO FAKTU ! I póki ludzka historia, będzie się toczyć KŁAMSTWO - w większym lub mniejszym stopniu - immanentnie wpisane jest w jego uczynki ! Jest to prosta konstatacja skutków grzechu pierworodnego i wynikającej z tego niedoskonałości jego egzystencji."     Kłamstwo to m. in. walka o władzę, ideologie, fałszywi prorocy, zdrady itd. Według Pana logiki z kłamstwem tak, jak z innymi grzechami, należy się pogodzić. Czyż nie?   Druga sprawa: cytat z Benedykta XVI spod linku, który sam Pan wkleił:  "Widzimy, że zło chce opanować świat i konieczne jest podjęcie walki ze złem. Widzimy, że zło posługuje się w tym wieloma sposobami: okrutnymi, uciekając się do różnych form przemocy, ale też udaje dobro i w ten sposób narusza moralne fundamenty społeczeństwa."   Przemoc jest tu środkiem, który służy do wprowadzania kłamstwa. Jest takim samym złem, jak ono. Kościół wojuje innymi metodami, nie używając przemocy. Za przykładem Chrystusa i apostołów. Czasy krucjat, inkwizycji i nawracania siłą dawno minęły. Kościół wstydzi się dziś tamtych metod - ich źródło było barbarzyńskie, a nie ewangeliczne.                 Pozdrawiam 
28 września 2012, 11:29
Tak mało dobrego dzieje się w naszym życiu publicznym, medialnym. Właśnie medialnie zagubiono to co najwazniejsze! MY tutaj mamy przebaczyć, prosić o przebaczenie i wyciągnąć rękę do pojednania To nie ONI (ateiści, politycy, Rosjanie) to MY wierzący. Jeśli nie zrobimy tego MY to nic nie da, że za nas robi to X lub Y. No więc... po której stronie jesteś? Ilu znasz Rosjan, którym osobiście przebaczyłeś? Znam czlowieka, który czuł sie Rosjaninem (a może lepiej Sowietem - rosyjskojęzyczny z wpisaną narodowościa rosyjską bo miał rodziców różnych narodowści) przyjechał do Polski z tragicznym jej obrazem. Był prawdziwym Wielkorusem, dumnym ze swej postsowieckiej ojczyzny. Toczyliśmy z nim rozmowy, na początku od razu bronił się atakiem - wszystko jest wrogą propagandą. Po roku zobaczył, że wszyscy rozmawiają i wyrażają inne zdania (rowniez między sobą) - nawet pokrzyczą - i... nikt nikogo nie odrzuca. Po roku przestał się bronic atakiem - zacząła przedstawiac po prostu swoje zdanie - nikt się z nim nie zgodził, nikt go nie odrzucił.... Teraz tez przedstawia swoje zdanie, znacznie je zmienił... nie wydaje mu się że każdy Polak widzi w nim wroga i najchętniej by go... Z iloma Rosjanami przebaczyłeś sobie osobiście?
28 września 2012, 11:09
Tylko wcześniej napisałeś, że nie masz wpływu na to, jak sprawa jest przedstawiana w Rosji (co jest oczywiste). Więc w kontekście wzrostu duchowego, o którym napisałeś, jest to niespójne. (No chyba, że chodzi Ci o wzrostu duchowy biskupów:-)  moniko nie mam wplywu. Natomiast gdyby zamiast zdjęć polskich polityków zgomadzonych na Zamku mogli puścić tylko zdjęcia kilkudziesięciu hierarchów obu Kościłów klęczących i modlących się razem z wiernymi o pojenanie i podpisujących przed ołtarzem list, sądze że przekaz ewangliczny byłby wiekszy
M
monika
28 września 2012, 11:00
Moniko, ja piszę że się cieszę z treści dokumentu: „pełnej połowy szklanki”. Natomiast byłbym kłamcą gdybym przemilczał, że pół „szklanki jest puste”. Wzrost duchowy nie polega na tym ze dostrzegamy „pełna połowę szklanki”, że cieszymy się odmówienia Litanii. Polega na dostrzeżeniu, pustej połowy szklanki i chęci jej zapełnienia: dostrzeżeniu , że np. była to jedyna modlitwa w ciągu dnia, była tylko odklepana, że modliliśmy się w jakieś intencji – a nic nie zrobiliśmy by to w jakiej intencji się modliliśmy, się spełniło choć coś można było zrobić. Tylko wcześniej napisałeś, że nie masz wpływu na to, jak sprawa jest przedstawiana w Rosji (co jest oczywiste). Więc w kontekście wzrostu duchowego, o którym napisałeś, jest to niespójne. (No chyba, że chodzi Ci o wzrostu duchowy biskupów:-)
TZ
Tomek Z
28 września 2012, 10:57
Tak mało dobrego dzieje się w naszym życiu publicznym, medialnym. Szkoda że nawet to tracimy z oczu skupiając się na jednej skazie. Kiedy wszystkie argumenty "przeciw" już zostały podważone i obalone, a został tylko jeden, to i tak będzie on przeważał i dyskredytował i niweczył wagę tego wydarzenia. Jeśli każdy z osobna nie przyjmie przesłania pojednania do swojego serca pod rozwagę, to rzeczywiście niczego dobrego ono nie przyniesie. Zastanówmy się czy chcemy być tymi, którzy to przyjęli i przysłużyli się? Czy może z uporem maniaka będziemy przyczyniali się do wypełnienia samospełniającej się przepowiedni, że nic z tego nie będzie. Samospełniającej, bo jeśli będą głoszone takie twierdzenia, że nic z tego nie będzie, to ludzie w to uwierzą i rzeczywiście nic z tego nie będzie. No więc... po której stronie jesteś?
28 września 2012, 09:29
@monika  1. To krzyczmy razem do wszystkich: BÓG MA DLA CIEBIE GOTOWY WIELKI DAR! TYLKO TY MOŻESZ ODEBRAĆ PRZESYŁKĘ ADRESOWANĄ DO CIEBIE! WPUŚĆ JEZUSA, KTÓRY TEN DAR PRZYNOSI - INACZEJ TEN DAR SIĘ ZMARNUJE !!! 2. Cieszy mnie, że dostrzegasz istnienie tu „pustej połowy szklanki” Moniko, ja piszę że się cieszę z treści dokumentu: „pełnej połowy szklanki”. Natomiast byłbym kłamcą gdybym przemilczał, że pół „szklanki jest puste”. Wzrost duchowy nie polega na tym ze dostrzegamy „pełna połowę szklanki”, że cieszymy się odmówienia Litanii. Polega na dostrzeżeniu, pustej połowy szklanki i chęci jej zapełnienia: dostrzeżeniu , że np. była to jedyna modlitwa w ciągu dnia, była tylko odklepana, że modliliśmy się w jakieś intencji – a nic nie zrobiliśmy by to w jakiej intencji się modliliśmy, się spełniło choć coś można było zrobić.
28 września 2012, 09:13
 Zacytuję Janusza Poniewierskiego, bo akurat dobrze oddaje to co zgubiono przesuwająć akcent na państwowo-narodowy: Na miłość boską, tu przecież nie chodzi o dyplomatyczną dwustronność i równoległość działań. Tu idzie raczej o zrozumienie, dlaczego nasze narody powinny się wreszcie ze sobą pojednać ("w oparciu o pełną prawdę o naszej wspólnej przeszłości"). Powinny, bo pojednanie z drugim to jeden z podstawowych wymogów naszej wiary, wyrażanej między innymi w codziennej modlitwie: "I odpuść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy naszym winowajcom". I wbrew pozorom w swoich dalszych prozycjach  Pan janusz nie uciekał od codziennej polityki, proponowął odczytajmy np 16 września w przeddzień rocznicy agresji. To jest wlaściwy kontekst polityczny tego dokumentu. To jest odpowiedź na pytanie o postawę Kościoła wobec historii i polityki. A nie ciągnięcie ogona antykościelnych polityków ze wszystkich opcji, ktorzy pojawiają sie na podpisaniu na Zamku.
M
monika
28 września 2012, 09:04
Tu chyba docieramy do sedna, do podstawowy niezrozumienia: Podstawą przyjęcia - skorzystania z przebaczenia jest skrucha. Podstawą przebaczenia jest miłość przebaczającego. Przebaczać musimy - ale to nasz akt wewnętrzy, za ktorym idzie wyciągnięcie dłoni, otoczenie modlitwą. Przyjęcie przebaczenia - czyli pojednanie wymaga skruchy. Proponuję już poprzestać na dotychczasowej wykładni pojednania i przebaczenia. Nie bardzo widzę sens, żebyśmy mówili w kółko to samo, ale swoimi słowami. Jeśli rosyjscy analitycy odczytują działania Cyryla jako realizacje Putinowskiej wizji powrotu panslawizmu to ja nie mam na to jakiegokolwiek wpływu. A przekaz nt. tych działań nie jest generowany przeze mnie i ja wiem co było w przesłaniu a 99% Rosjan wie tylko to co zobaczyli na filmie z Zamku Królewskiego... polskich polityków w imienu których biskup podpisuje dokument.. no bo to przecież pojednanie Polsko - Rosyjskie naród-naród Ale masz wpływ na to, co sam mówisz, co sam podkreślasz mówiąc na ten temat. To od Ciebie zależy, czy - odwołując się do popularnej metafory - widzisz, że szklanka jest do połowy pełna, czy pusta. Bo np. ktoś, dla kogo Twoje zdanie jest ważne, a nie jest tak obeznany w temacie jak Ty, słuchając Ciebie może wysnuć wniosek, że dokument to szemrana sprawa i dla dobra własnego sumienia w trakcie jego czytania zatka sobie uszy. Przerysowuję, ale to trochę tak działa. Nie chodzi o to, żeby w ogóle pomijać negatywne aspekty, ale warto skupiać się też na tym, co dobre. Skoro i Bóg ze zła wyprowadza dobro...
TZ
Tomek Z
28 września 2012, 08:30
W mojej ocenie to w ogóle nie jest polityczność. Posłuchaj co Michalik na ten temat mówił.
27 września 2012, 21:29
Mi twarze pzywódców politycznych nie pzeszkadzały i myślę nawet, że do Rosjan bardziej to może przemówić niż gdyby ich zabrakło. Może moje zdanie jest tu błędne ale nie widzę na prawdę w tym problemu. Gdyby zabrakło polityków wyglądałoby to jak gdyby Kościół chciał się odciąć od polityki, a przecież Kościół ma być wszędzie tam gdzie są ludzie. (...) Bingo!  I tu zdecydowanie się róznimysię w spojrzeniu ta polityczność Ciebie cieszy - mnie martwi.
S
silvio
27 września 2012, 17:22
Jeśli ktoś twierdzi, że przemoc jest częścia historii i dlatego trzeba ją kultuwować, to kultywujmy morderstwa, kradzieże, zdrady, wojny i cierpienie. @ Małgorzata Bilska Nie kultywować (sic!) tylko przyjąć do wiadomości, że cała historia człowieka JEST pisana przemocą (morderstwami, kradzieżami, zdradą, wojnami) - TO JEST STWIERDZENIE OCZYWISTEGO FAKTU ! I póki ludzka historia, będzie się toczyć przemoc - w większym lub mniejszym stopniu - immanentnie wpisana jest w jego uczynki ! Jest to prosta konstatacja skutków grzechu pierworodnego i wynikającej z tego niedoskonałości jego egzystencji (choroby, śmierć) i decyzji oraz związanego z tym cierpienia. I negowanie tego w jakichś apelach JEST właśnie CZYMŚ SZATAŃSKIM, bo zakorzenionym w ludzkiej pysze roszczącej sobie nad tym jakąś władzę albo tworzącej ułudę nadziei wpływu na to, co i tak nieuniknione ! Ponadto takie apele (Chrystus nie apelował, tylko nauczał!) będąc wpisanymi w jakiś kontekst polityczny i ideologiczny (b. ważne!) są wykorzystywane w realizacji WŁAŚNIE PRZEMOCĄ - np. dziś powszechną medialną manipulacją i socjotechniką (typowe szatańskie zwodzenie!). Jednocześnie przewrotnie obarcza się winą za przemoc tych, którzy wierni głoszonej prawdzie Chrystusa, przeciwstawiają się realnemu złu i tym samym realizują dobro i wolę Boga (nie da się czynić dobra tym samym nie sprzeciwiając się złu). TAKIE PRZEWROTNE ODWRÓCENIE PORZĄDKU JEST Z GRUNTU WŁAŚNIE DZIEŁEM OJCA KŁAMSTWA. I PÓKI ISTNIEJE DOBRO I ZŁO - WALKA (W TYM PRZEMOC CHOĆBY TYLKO WERBALNA) JEST NIEUNIKNIONA ! Benedykt XVI: potrzebny jest "Kościół wojujący" http://www.deon.pl/religia/kosciol-i-swiat/z-zycia-kosciola/art,10194,benedykt-xvi-potrzebny-jest-kosciol-wojujacy.html Benedykt XVI przestrzegł Polaków przed "kompromisem ze złem i kłamstwem" http://pl.radiovaticana.va/Articolo.asp?c=616737
TZ
Tomek Z
27 września 2012, 15:06
Mi twarze pzywódców politycznych nie pzeszkadzały i myślę nawet, że do Rosjan bardziej to może przemówić niż gdyby ich zabrakło. Może moje zdanie jest tu błędne ale nie widzę na prawdę w tym problemu. Gdyby zabrakło polityków wyglądałoby to jak gdyby Kościół chciał się odciąć od polityki, a przecież Kościół ma być wszędzie tam gdzie są ludzie. Myślę, że szukasz dziury na siłę. Na pewno nie była to zła wola abp. Michalika i wszystkich organizatorów, że podpisanie odbyło się tak a nie inaczej. A jeśli jest dobra wola to zawsze cel jaki Duch Święty zamierzył będzie osiągnięty. Więc bez sensu są takie zarzuty.
27 września 2012, 14:50
@tomaszu Czytając Twoja odpowiedź mam wrażanie nie nie czytasz moich wpisów :-) Powtórzę raz kolejny: Podpisać dokument w siedzibie KEP, w obecności hierarchów i wiernych obu Kościołów. a nie W Zamku Królewskim w obecności reprezentantów rządu i partii politycznych.  A może jeszcze lepiej: w katedrze po wspólnej modlitwie o pojednanie? Odczytać z ambony i wspólnie sie pomodlić i podpisac po modlitwie na stoliku stojącym przed prezbiterium? Transmija ze współnej modliwy - może jeszcze w telewizji rosyjskiej - zamiast twarzy partyjnych przywodców - bezcenne !!! ;-)
TZ
Tomek Z
27 września 2012, 14:35
@T7HRR Uważam, że czepianie się, że tekst został podpisany w taki a nie inny sposób, jest po prostu... no właśnie: czepianiem się. Druga rzecz. Jeśli rosyjscy analitycy odczytują działania Cyryla jako realizacje Putinowskiej wizji powrotu panslawizmu to ja nie mam na to jakiegokolwiek wpływu. A przekaz nt. tych działań nie jest generowany przeze mnie i ja wiem co było w przesłaniu a 99% Rosjan wie tylko to co zobaczyli na filmie z Zamku Królewskiego... polskich polityków w imienu których biskup podpisuje dokument.. no bo to przecież pojednanie Polsko - Rosyjskie naród-naród Nie rozumiem co to ma do tego o czym rozmawiamy. Co wg Ciebie Michalik lub ktokolwiek inny z naszej strony powinien zrobić w związku z tym. Jak obciąża to nas? Jak wielokrotnie było mówione i jak sam tekst Pojednania podkreśla, podpisanie Pojednania nie świadczy o tym, że proces pojednania wraz z jego podpisaniem jest już zakończony. Przeciwnie ten proces się właśnie z nim zaczyna. I do pojednania daleka droga. Na razie jesteśmy na etapie przebaczenia tego, do czego się już wzajemnie przyznaliśmy i na etapie wyrażenia woli przebaczenia tego czego się jeszcze o sobie dowiemy. Być może będzie to trudna prawda i będzie boleć ale (przynajmniej na poziomie: wierni Kościoła Katolickiego - wierni Kościoła Prawosławnego) wyraziliśmy wolę pojednania. I taki jest sens Pojednania. Jaki inny sposób podpisania byś zaproponował i jak mógłby zaradzić on na to, co temu sposobowi podpisania zarzucasz?
27 września 2012, 14:17
@tomaszz 1. I znowu ja nie twierdzę, że zrobił źle podpisując. Twierdzę, że zrobił źle podpisując to w ten sposób... 2. Samo powtarzanie nazwy tego zespoły w towarzystwie osób znających jęzki obce już jest pewnym zgrzytem. Oczywiście, że ich sprawa jest niejednoznaczna i została wykorzystana przez Putina instrumentalnie, tak samo jak instrumentalnie potraktował on Cerkiew. Za swoje poprzednie, odrażające wyczyny erotyczno-publiczne - których opis pominę, te panie powinny siedzieć w więzieniu. Tyle, że akurat obyczajność Putina nie intersuje. Putin wykorzystał, że koncert odbył się w cerkwi i zasłaniając się Cerkwią broni wysokiego wyroku, który pozwala mu udawać że za to siedzą a nie za sprzeciw przeciwko Putinowi. Oczywiście, że za profancję w Cerkwi powinny zostac skazane... np. na grzywne na cele odnowy zabytkowych kościołów i kilkadziesiąt godzin sprzątania pod nadzorem słuz miejskich (policji przebranej za Zarząd terenów Publicznych czy Zielieni Miejskiej)
27 września 2012, 14:04
warunkiem przebaczenia jest skucha, czyli przebaczę, jeśli ktoś uzna swoją winę. @monika 1. "Mam wrażenie" to zwrot retoryczny mający osłabić siłe zarzutu w celu prowadzenia dyskusji :-) Jeśli chodzi o odpowiedź na ten zwrot nadstawię drugi policzek  2. Tu chyba docieramy do sedna, do podstawowy niezrozumienia:  Podstawą przyjęcia - skorzystania z przebaczenia jest skrucha. Podstawą przebaczenia jest miłość przebaczającego. Przebaczać musimy - ale to nasz akt wewnętrzy, za ktorym idzie wyciągnięcie dłoni, otoczenie modlitwą.  Przyjęcie przebaczenia - czyli pojednanie wymaga skruchy. No cóz niespodziewana pointa w sprawie Miłosierdzia Bożego, 3. Cnota roztropności.  Jeśli rosyjscy analitycy odczytują działania Cyryla jako realizacje Putinowskiej wizji powrotu panslawizmu to ja nie mam na to jakiegokolwiek wpływu. A przekaz nt. tych działań nie jest generowany przeze mnie i ja wiem co było w przesłaniu a 99% Rosjan wie tylko to co zobaczyli na filmie z Zamku Królewskiego... polskich polityków w imienu których biskup podpisuje dokument..  no bo to przecież pojednanie Polsko - Rosyjskie naród-naród
M
monika
27 września 2012, 13:01
@monika i tomaszz Mam wrażenie, że dyskutujecie bez zauważenia treści moich wypowiedzi. Wrażenia są tylko wrażeniami, czyli są subiektywne i niekoniecznie odpowiadają całokształtowi. Ale dziękuję, że się nimi dzielisz. Jak pewnie zauważyłeś, sporo komentarzy (przy różnych wątkach, gdzie pojawia się temat przebaczenia i pojednania) wyraża przekonanie, że warunkiem przebaczenia jest skucha, czyli przebaczę, jeśli ktoś uzna swoją winę. A to nie tak: przebaczenie jest moim aktem i nie zależy od skruchy drugiej strony. Dlatego uważam, że traktowanie przebaczenia jako czegoś "gorszego" w stosunku do pojednania, jest zostawianiem furtki dla takiego właśnie podejścia - niejako usprawiedliwiania własnej postawy nieprzebaczenia. Myśle, że de facto i w tym się zgadzamy. Takie upaństwowienie odwraca uwagę od istoty... To od Ciebie zależy położenie akcentów. Widzi się to, co się chce widzieć. Zawsze będzie tak, że każdy będzie chciał ugrać swoje, ale to nie dyskredytuje tego wydarzenia. Tym bardziej tam, gdzie do głosu dochodzi polityka w wykonaniu zawodowców. Czy dasz sobie odwrócić uwagę od istoty, zależy od Ciebie.
27 września 2012, 11:51
(...) Zło jest złem. Ale warto mieć to gdzieś w tyle głowy, myśląc o Rosjanach... @Małgorza Bilska Mamy i dlatego chcemy by było jasne: chcemy pojenania z Rosjanami, przebaczamy i prosimy o przebaczenie, chcemy pojednania: a nie wsparcia akcji propagandowej władz Ferderacji Rosyjskiej.
MB
Małgorzata Bilska
27 września 2012, 11:22
Jeszcze jedna uwaga, bez związku ze Wspólnotą :-) Przesłanie to jest pierwszy kroczek. Przebaczanie wzajemne może trwać i 100 lat. Ale to jest jedyna i słuszna droga, a poza chrześcijanami nikt inny się o nia nie upomni. Jest zresztą w naszym interesie, bo zadaniem na te 100 lat jest ewangelizacja, a nie topienie energii w konfliktach, złych emocjach, pielęgnowaniu postawy wrogości. Takie świadectwo zniechęca do wiary ludzi, którzy i tak do Kościoła tracą zaufanie. A my mamy ich przekonać, że do Jezusa warto przyjść i powiedziec Mu "Ufam Tobie". Skoro ma się Chrystusa na ustach, a czasem i na sztandarach, to trzeba traktować Go serio.    I jeszcze jedno - czy ktoś pamięta, jak rosyjscy komandosi odbijali zakładników w Biesłanie? Ich nieprofesjonalizm, chaos, brak szacunku dla życia spowodowały, że zginęło kilkaset dzieci. Do dziś nikt tego nie rozliczył, a matki płaczą. Niedawno zatonał statek wycieczkowy bodajże na Wołdze. Znów zginęło dużo ludzi, w tym dzieci. Statek nie miał prawa wypłynać, był wrakiem i był przeładowany. Oni mają to na co dzień - arogancję władz, brak demokracji, brak szacunku. Mieli komunizm i Stalina u siebie. I to kilkadziesiąt lat dłużej, niż my. A wcześniej carów. Dłużej, niż my.     Zło jest złem. Ale warto mieć to gdzieś w tyle głowy, myśląc o Rosjanach...
M
monika
27 września 2012, 11:08
Widzę sens tego co pisze T7HRR, ale wbrew temu co On pisze myślę, że przebaczenie ma więkrzą moc niż tylko pojednanie. Ma moc przemieniania serc. Tylko nie wiem jak jeszcze mam to tłumaczyć :) No ja mam podobnie. Pamiętam słowa jednej dziewczyny, która jako nastolatka podjęła modlitwę za swojego ojca alkoholika, przystąpiła też do Krucjaty Wyzwolenia Człowieka. Oczywiście, żeby ojciec przestał pić. Ale to, co było jej pierwszym doświadczeniem to to, że modląc się za ojca doświadczała, że ona jest uzdrawiana z nienawiści i nieprzebaczenia. A przecież ona była ofiarą nie katem, ale to ona zobaczyła w sobie nienawiść i nieprzebaczenie.
MB
Małgorzata Bilska
27 września 2012, 11:05
Bardzo się cieszę, że temat wywołał żywą dyskusję. Tylko kompletnie nie rozumiem jednej rzeczy - jak pojawił się tu pomysł, że przeciwstawianie sie przemocy i nienawiści oraz praca mad przebaczeniem i budowa pokoju to dzieło szatana? To jest taki absurd, że jestem, przyznam, zaintrygowana. Jeśli ktoś twierdzi, że przemoc jest częścia historii i dlatego trzeba ją kultuwować, to kultywujmy morderstwa, kradzieże, zdrady, wojny i cierpienie. Tak właśnie nauczał Chrystus? Niech żyje tradycjai zła. Kain i Abel to nasze wzory, oba po równo. Jeśli ktoś twierdzi, że praca nad eliminacją przemocy jest ideologią, to dokładnie tak samo jest nią pomaganie ubogim. To też tradycja, ubogim zawsze było źle. I po co Kościół pomaga? Strata czasu, nigdy nie będzie raju na ziemi. A państwo po co? Pierwsze emerytury, renty, ubezpieczenia chorobowe i wypadkowe dla robotników wprowadził Otton von Bismarck jakiś wiek temu. Prusak i Niemiec. Zgroza. Wcześniej ludzie w pracy  umierali i było to zgodne z naturą. A pomoc potrzebującym to - jak z tego wynika - ruski komunizm. Pogódźmy się ze złem, nic nie róbmy, aż pomrzemy. Pan Bóg na pewno nas za to wynagrodzi. Jest miłosierny.     Papież błogosławi Wspólnocie św. Idziego, bo pewnie jest ideologiem.  Pozdrawiam
M
monika
27 września 2012, 10:58
@monika czepiasz się :-) Nauczyłam się od Ciebie. :-( Jeśli się "czepiam" staram sie uzasadnić moją uwagę, to zdecydowanie ułatwia dyskusję. Samo rzucenie zaczepki pachnie tylko trolem i nigdzie nie prowadzi. Pozdrawiam T7, naprawdę się czepiasz. A szkoda. Nie widzę tej winy Episkopatu, którą Ty zarzucasz. Fakt odczytania przesłania w kościołach świadczy przeciw Twojej tezie.
TZ
Tomek Z
27 września 2012, 10:56
Dzięki Monika :) Ja już chyba wszystko powiedziałem w tym temacie, choć nie wydaje mi się, że wszystko sobie wyjaśniliśmy... Ale nie wiem jak jeszcze można by próbować wyjaśniać. Widzę sens tego co pisze T7HRR, ale wbrew temu co On pisze myślę, że przebaczenie ma więkrzą moc niż tylko pojednanie. Ma moc przemieniania serc. Tylko nie wiem jak jeszcze mam to tłumaczyć :) Myślę, że to wypływa z ducha Ewangelii, którego trzeba doświadczyć na własnej skórze i praawdopodobnie nie da się tego wytłumaczyć. Są przypadki kiedy dzieci przez lata krzywdzone przez rodziców, mówią rodzicom że przebaczają. I właśnie zanim rodzice przeproszą i przyznają się do win i to przebaczenie ma moc przemienienia serc. Oczywiście jeśli rodzic nie otworzy swojego serca to nic z tego nie będzie ale niektóre dzieci trwają przy tym, że im przebaczają w nadziei, że jednak to rodziców odmieni. Z resztą taki przypadek znam z własnej rodziny. Kiedy osoba która przyczyniła się do wielu cierpień miała cały czas podaną wyciągniętą rękę przebaczenia, a nieraz ją podeptała. Ale to przyczyniło się w końcu do jej odmiany. Już na łożu śmierci mówiła do synowej, którą nieraz poniżała, że jest jej drogą osobą, bo się nią opiekuje kiedy ta jest już przykuta do łóżka. Opiekowała się nią przez ponad rok. Codzienne zabiegi pielęgnacyjne wymagąły wiele poświęcenia, tym bardziej że pamięć o poniżeniach nie znikła. Ale opłacało się. Wierzę, że teraz ona jest u Pana Boga.
27 września 2012, 10:47
@monika czepiasz się :-) Nauczyłam się od Ciebie. :-( Jeśli się "czepiam" staram sie uzasadnić moją uwagę, to zdecydowanie ułatwia dyskusję. Samo rzucenie zaczepki pachnie tylko trolem i nigdzie nie prowadzi. Pozdrawiam
M
monika
27 września 2012, 10:32
Myślałem, że w katolickim środowisku nie muszę się obawiać, że ktoś zechce mnie urazić. tomaszz, nie daj się zniechęcić. Parę wpisów temu ktoś dziękował za Twoje komentarze.
M
monika
27 września 2012, 10:30
@monika czepiasz się :-) Nauczyłam się od Ciebie.
27 września 2012, 10:13
.
27 września 2012, 10:13
@monika  czepiasz się :-)  Czytanie w Kościele na kazaniu jest elementem kościelno-religijnym.  Co nie było pozostawiam Twojej ocenie.  W nadziei na konstruktywne uwagi. Pozdrawiam
TZ
Tomek Z
27 września 2012, 09:59
Jak śmiesz pisać o kontekście wiersza nie rozumiejąc go. Kmiotku daj sobie spokój! Myślałem, że w katolickim środowisku nie muszę się obawiać, że ktoś zechce mnie urazić. "Przejechałem" się i to dla mnie nauczka. Pozdrawiam. Zostańcie z Bogiem, o ile go macie (co niektórzy, nie do wszystkich to adresuję).
M
monika
27 września 2012, 09:54
@monika Generalnie zgoda. Podstawową "winą" Episkopatu w kwestii dokumentu pojednania jest uczynienie z tego sprawy państwowo-narodowej zamiast kościelno-religijnej, jak uczynili to Rosjanie. I dlatego przesłanie było czytane w kościołach? Jakkolwiek byłoby to niedoskonałe, być może jedna osoba przeżyje dzięki temu przebaczenie lub pojednanie - jeśli tak, to było warto.
27 września 2012, 09:48
@monika Generalnie zgoda. Podstawową "winą" Episkopatu w kwestii dokumentu pojednania jest uczynienie z tego sprawy państwowo-narodowej zamiast kościelno-religijnej, jak uczynili to Rosjanie.
M
monika
27 września 2012, 09:36
Przebaczenie dopełnia sie jednak pojednaniem - inaczej jest tylko ręką wiszącą w prożni. Pojednanie dokonuje się wtedy gdy również on aktem woli tego chce i uzna, że jest po jego stronie konkretne wina. Doświadczenie mówi, że takie pojednanie możliwe jest obecnie tylko na poziome osób i Kościołów. Doświadczenie mówi, że na wyzszym poziomie dochodzi tylko przebaczenia z naszej strony. Jan Paweł II przebaczył strzały zamachowcowi, który do niego strzelił. Nie mógł powiedzieć przebaczam konkretnym osobom, które zamachowca do tego namówili - bo nikt do tego się nie przyznał. Tu przebaczenie zawisło w próżni - można powiedzieć nie dosięgło ludzi stojących za zamachem. Znowu się zgadzamy co do tego, że przebaczenie i pojednanie to nie to samo. Jednak metafora z ręką wiszącą w próżni, choć bardzo obrazowa, jednak nie wyraża wszystkiego. Wierzę, że tam, gdzie do pojednania nie dochodzi, bo druga strona nie jest do tego zdolna, przebaczenie i tak dosięga świata. Jest jak otwarty flakon z perfumami, który rozchodzi się po pomieszczeniu. Takie jest też doświadczenie modlitwy, gdy Kościół modli się za osoby wcale nie wymieniane z imienia i nazwiska. Co do uznawania winy. Warto zawsze zaczynać od siebie. Ofiary, które są krzywdzone same też potrafią krzywdzić.
27 września 2012, 09:05
To nie kwestia cierpienia to kwestia doświadczenia. (...) Często taki gest trzeba wykonywać np w małrzeństwie. A najlepszym przykładem są dzieci, które doznają cierpień od swoich rodziców. One cierpią z wyciągniętą ręką pojednania! (..) @tomaszz 1. Przykład dzieci, które cierpia z powodu zadawanych im cierpień to bardzo dobry przykład. Te dzieci to bardzo często osoby współuzależnione - nie biorą narkotyków nie upijają się, ale są współuzależnione i utrzymuja uzależnionego w chorobie, pogarszając swoja systuację. 2. Przebaczenie jest Twoja wewnętrzna postawą jeśli kiedykolwiek nienawidziłeś to wiesz, że największym pragnieniem jest wtedy móc wybaczyć! Zemsta zaspoki Cie co najwyżej na krótki moment. 3. Zawsze trzeba wychodzić z miłością. Ale w przypadku oprawcy, który jest uzeleżniony oznacza to, stawianie bardzo wyskoich wymagań. 4. Doświadczenie, mówi że odruch serca w ktorym wręczam kolejne 200 zł koledze akoholikowi przedłuża tylko problemy jego i jego rodziny. 5. Doświadczenie mówi, że moje przebaczenie dokunuje sie wtedy gdy ja aktem woli tego chce, tego przebaczania musimy dokywac zawsze! Przebaczenie dopełnia sie jednak pojednaniem - inaczej jest tylko ręką wiszącą w prożni. Pojednanie dokonuje się wtedy gdy również on aktem woli tego chce i uzna, że jest po jego stronie konkretne wina. Doświadczenie mówi, że takie pojednanie możliwe jest obecnie tylko na poziome osób i Kościołów. Doświadczenie mówi, że na wyzszym poziomie dochodzi tylko przebaczenia z naszej strony. Jan Paweł II przebaczył strzały zamachowcowi, który do niego strzelił. Nie mógł powiedzieć przebaczam konkretnym osobom, które zamachowca do tego namówili - bo nikt do tego się nie przyznał. Tu przebaczenie zawisło w próżni - można powiedzieć nie dosięgło ludzi stojących za zamachem.
X
xxL
27 września 2012, 00:52
Apelują do szatana o świat bez zła ? Apel o świat bez przemocy jest równie absurdalny jak np. apel o świat bez chorób, cierpienia i śmierci, bo traktuje z jakąś skrajną ignorancją doświadczenie całej ludzkiej historii. Jest nieobliczalną głupotą (pychą) apelować o coś, co jest z gruntu i w sposób oczywisty nierealne, bo nie uwzględnia ułomną ludzką naturę - grzech pierworodny. I jest to jednocześnie b. niebezpieczny apel - jako narracja ideologicznej propagandy obezwładniająca w człowieku potrzebę prawdy, dobra i przeciwstawianie się złu - w rękach propagatorów kłamstwa i ostatecznie samego szatana ! Każde pragnienie budowy raju na ziemi, kończy się ostatecznie stworzeniem piekła. inaczej i krótko mówiąc: kolejny bełkot pseudokatolickiej nowomowy. Autorce artykułu już nie dużo pozostaje, aby np. o ksenofobię i antysemityzm oskarżyć samego Chrystusa
A
Arabeska
27 września 2012, 00:09
Dziękuję p. Bilskiej za to,że zauważa i pisze o dobru,tak odebrałam ten tekst. Dziękuję również p.Tomaszowi za postawę szacunku,cierpliwość i brak agresji w komentarzach pod tym tekstem.
B
bart
26 września 2012, 20:50
Do tomasz:    chłopie nie masz pojęcia co mówisz? Jak śmiesz pisać o kontekście                    wiersza nie rozumiejąc go. Kmiotku daj sobie spokój!  
TZ
Tomek Z
26 września 2012, 20:44
Co innego zanichać nienawiści, odwetu i zemsty, a co innego przebaczyć. Św. pamięci Herbet przestrzega: "i nie przebaczaj, nie w twojej mocy przebaczać..." - tak są krzywdy, które wymykają się ludzkiemu przebaczeniu. Pani Bilska (autorka tekściku) raz kolejny epatuje czytelnika bzdurami. Szkoda. Co innego mówił Herbert a co iinego Ty mówisz, wyrywając urywek jego tekstu z kontekstu.
B
bart
26 września 2012, 18:34
 Co innego zanichać nienawiści, odwetu i zemsty, a co innego przebaczyć. Św. pamięci Herbet przestrzega: "i nie przebaczaj, nie w twojej mocy przebaczać..." - tak są krzywdy, które wymykają się ludzkiemu przebaczeniu.  Pani Bilska (autorka tekściku) raz kolejny epatuje czytelnika bzdurami. Szkoda.
TZ
Tomek Z
26 września 2012, 15:29
To nie kwestia cierpienia to kwestia doświadczenia. Nie, na pewno nie doświadczenia. To kwestia odruchu serca, które mimo zadnanych cierpień wyciąga rękę pojednania i pragnie ręki pojednania. Nieraz takie gesty są przez łzy. Kto zna to uczucie ten rozumie. Miłość. Często taki gest trzeba wykonywać np w małrzeństwie. A najlepszym przykładem są dzieci, które doznają cierpień od swoich rodziców. One cierpią z wyciągniętą ręką pojednania! Jeśli młodzi ludzie ze spotkań "Młodzi Europejczycy dla Świata Bez Przemocy" mają w sercach takie odruchy to ogromnie się cieszę. Niech ich miłość rozlewa się na cały świat!
M
monika
26 września 2012, 15:27
Podobnie i nasz papież wielokrotnie mówił, że nie ma przebaczenia bez wyznania i żalu za grzechy. Ten sam "nasz papież" przebaczył od razu swojemu zamachowcowi. Przebaczenie i pojednanie to nie jest to samo. Warto nie wyrywać słów papieża z kontekstu jego czynów.
TZ
Tomek Z
26 września 2012, 15:10
Z tekstu „Pojednania”. Jego krytycy chyba go nie przeczytali, więc przytoczę: "Po II wojnie światowej i bolesnych doświadczeniach ateizmu, który narzucono naszym narodom… (…) Przebaczenie nie oznacza oczywiście zapomnienia. Pamięć stanowi bowiem istotną część naszej tożsamości. Jesteśmy ją także winni ofiarom przeszłości, które zostały zamęczone i oddały swoje życie za wierność Bogu i ziemskiej ojczyźnie. Przebaczyć oznacza jednak wyrzec się zemsty i nienawiści, uczestniczyć w budowaniu zgody i braterstwa pomiędzy ludźmi, naszymi narodami i krajami, co stanowi podstawę pokojowej przyszłości. (…) Obiektywne poznanie faktów oraz ukazanie rozmiarów tragedii i dramatów przeszłości staje się dzisiaj pilną sprawą historyków i specjalistów. Z uznaniem przyjmujemy działania kompetentnych komisji i zespołów w naszych krajach. Wyrażamy przekonanie, że ich wysiłki pozwolą poznać niezakłamaną prawdę historyczną, dopomogą w wyjaśnieniu wątpliwości i przyczynią się do przezwyciężenia negatywnych stereotypów. Wyrażamy przekonanie, że trwałe pojednanie jako fundament pokojowej przyszłości, może się dokonać jedynie w oparciu o pełną prawdę o naszej wspólnej przeszłości."
26 września 2012, 15:10
@tomaszz 0. To nie kwestia cierpienia to kwestia doświadczenia. 1. W mianowniku  "dwóch wrogów" racja! 3. :-) Tekst pojednania na poziomie moralnym jest dobry - niestety kontekst jest tak polityczny, że przykrywa tekst. Przebaczamy wzajemnie, ale czy obie strony wiedzą co? Przepraszam, naszych biskupów, ale przypominają mi się słowa Stalina "pozyteczni ...". Intencja słuszna, ale... można było podpisac np w siedzibie KEP, Rosjanie mogli my też. Pokazac aspekt duchowy na poziomie ludzi, a nie akt państwowy na Zamku. Pokazać pojednanie Kościołów mimo ułomności hierarchy... W sprawie tekstu ze spotkania "Młodzi Europejczycy dla Świata Bez Przemocy" napisąlem już dużo, jest skierowany do zwykłych ludzi, Ci zwykli ludzie nie będa wiedzieli, że tam zgineli tez Polacy, księza, święty (czy może za jakiś czas "święci") Kk. Pozdrawiam
M
mb
26 września 2012, 14:51
Fala oburzenia na "pojednanie" polskiego Episkopatu z Rosją jest obiektywnie i merytorycznie jak najbardziej zasadna, gdyż: a) ma charakter polityczny - wskazuje na to już sam tytuł: (przesłanie do narodów) w przeciwieństwie do "Orędzia Biskupów Polskich do ich Niemieckich Braci w Chrystusowym Urzędzie Pasterskim, oraz np. miejsce i forma podpisania tego dokumentu b) narusza sankcje doktrynalne KK (np. nie spełnia ani jednego warunku ewangelicznego wybaczenia, będącego podstawą pojednania), c) staje się podstawą potencjalnego relatywizowania faktów historycznych. Kolejny szatańsko pokrętny artykuł oparty na niedomówieniach i insynuacjach (brak argumentów zastępowany emocjami z kłamliwej analogii) z którego ma wynikać, że przeciwnicy nieszczęsnego "pojednania" (mimo oczywistych argumentów jakie przedstawiają), to jacyś ziejący zemstą nienawistnicy, ogarnięci ksenofobią antysemici i rasiści. Autorka sięgnęła dna manipulacji ! Np. dotychczas Kościół wskazywał, że aby pojednać się z Bogiem (i tym samym z bliźnimi), należy wyznać grzechy i czynić żal za ich popełnienie. Jest to jedna z podstawowych zasad wiary. Podobnie i nasz papież wielokrotnie mówił, że nie ma przebaczenia bez wyznania i żalu za grzechy. W "pojednaniu" nie ma ani słowa, jakie grzechy mamy sobie wybaczyć i kto ma za nie żałować. Na czym to pojednanie ma bazować? Na niedomówieniach, czyli ostatecznie fałszach i kłamstwie ? Czy też ma to być jakieś kolejne kłamstwo wprost tym razem usankcjonowane religijnie tzw. "grubą kreską". Jeśli tak, to - jak pokazuje historia ostatnich 20-tu lat - jest to prosta droga do jeszcze większego poróżnienia i podziałów, tym razem w samym KK!
TZ
Tomek Z
26 września 2012, 14:28
Za to powtarzasz moją tezę: Polacy nie mają preblemów w pojednaiu z Rosjanami ofiarami ich państwa. Problemem jest to, że Państwo Rosja jest nadal wrogie wobec Rosjan i Polaków - jest nastawione na wyzysk zarówno jednych jak i drugich... Zarówno tekst „Pojednania” jak i spotkania "Młodzi Europejczycy dla Świata Bez Przemocy" są skierowane przede wszystkim do zwykłych obywateli, a także do rządzących. Tylko od zwykłych obywateli może się zacząć jakakolwiek zmiana. Impuls do wyzwolenia z pod władzy dyktatorskiego rządu musi wyjść z wnętrza państwa. Nie da się wolności nikomu „narzucić” zanim on sam jej zechce. Rosjanie sami muszą tej wolności zechcieć. Podobne inicjatywy jak „Pojednanie i te spotkania, mogą obudzić w Rosjanach pragnienie takiej wolności, jakiej my zapragnęliśmy, kiedy wyzwoliliśmy się od ZSRR. Możemy ich tym zarazić. Możemy też zaniechać tego i liczyć, że sami się obudzą. Ale czy nie warto spróbować? Ilu ludzi kiedy odchodzi z tego świata, są niepogodzeni, niepojednani z innymi ludźmi. Wiem to z doświadczenia. Czasem z powodu głupstwa obraza może trwać latami. A czy nie warto jako pierwszy wyciągnąć rękę, nawet jeśli to wiąże się z cierpieniem, nawet jeśli to nie była „moja wina”?
TZ
Tomek Z
26 września 2012, 14:27
@T7HRR Nie zrozum mnie źle. Jeśli czujesz z powodu wielkiego prześladowania jakiego doznaliśmy od Rosji (pisząc "Rosji" a nie "Rosjan" chcę zaznaczyć, że winni tego byli głównie rządzący despoci, a nie cały naród rosyjski) ból i żal do nich, to bardzo Ci współczuję i nie chcę Ciebie urazić. Jestem z Tobą. Jeśli chodzi o pytania. 1. proszę porawiaj mnie wtedy jak się mylę, a nie wtedy jak się nie mylę: "w rodzaju męskoosobowym używa się (..) w bierniku [formy] „dwu” lub „dwóch”; W Twoim zdaniu użyłeś liczebnika „dwóch” w mianowniku a nie w bierniku. 2. Oczywiście to Hitler i Stalin zadeklarowali się osobiście jako wrogowie Jezusa Chrystusa - zadeklarowali walke z nim. I jako zadeklarowani wrogowie Jezusa Chrystusa przystapili do wojny - a nie jako zadeklarowani chrześcijanie. Żyli i działali jako wielcy zbrodniarze. Jezus Chrystus nie zadeklarował się jako ich wróg - ale jako Zbawiciel. Nie wiem jakie były ostatnie słowa tych łotrów - stąd nie mam podstaw by powiedzieć czy otwarli się na Miłosierdzie Boga czy nie. Może i tak było, że mianowali się wrogami Jezusa, tego nie wiem. Wiem, że nie byli Jego uczniami. To różnica. 3. Gdzie i kiedy monika napisała: "byli to wrogowie Jezusa" ? Uparłeś się przy tym. Oczywiście Monika nigdzie nie napisała „byli to wrogowie Jezusa”. Źle zrozumiałem Twoją wypowiedź. Myślę, że to oczywiste. Myślę, że nie tutaj powinieneś ze swoimi, skądinąd słusznymi wypowiedziami się udać. Artykuł, pod którym toczy się ta dyskusja, nie posądza tych, którzy otwarcie mówią prawdę o zbrodniach stalinowskich, o „niepotrzebne zaognianie stosunków międzynarodowych”. Może są gdzieś środowiska, które tak osądzają dziś ludzi szukających prawdy, ale myślę, że nie ma ich tutaj. Serdecznie pozdrawiam
M
monika
26 września 2012, 14:10
Czy wiesz czym jest doktryna terytorum kanonicznego Cerkwi prawosławnej? (to a'propos konkurenta) a do Rosji wysyła się teraz Włochów by uniknąć zlych skojarzeń w Cerkwi prawosławnej... Czy czytałaś może co powiedziałem w sprawie odmowy odczytania dokumentu przez ks. Isakowicza Zaleskiego? Czy możesz powiedzieć dlaczego mamy nie wymieniac Polaków wsród ofiar Auschwitz? Nie rozumiem, wspominająć Shoah pomagamy? Wspominając Polaków zabitych w obozie nie pomagamy? T7, a Ty dalej swoje metody uskuteczniasz. Naprawdę nie jestem wielbłądem. Pozdrawiam.
26 września 2012, 13:59
Czy wiesz czym jest doktryna terytorum kanonicznego Cerkwi prawosławnej? (to a'propos  konkurenta) a do Rosji wysyła się teraz Włochów by uniknąć zlych skojarzeń w Cerkwi prawosławnej... Czy czytałaś może co powiedziałem w sprawie odmowy odczytania dokumentu przez ks. Isakowicza Zaleskiego? Czy możesz powiedzieć dlaczego mamy nie wymieniac Polaków wsród ofiar Auschwitz? Nie rozumiem, wspominająć Shoah pomagamy? Wspominając Polaków zabitych w obozie nie pomagamy?
M
monika
26 września 2012, 13:34
Dlaczego w liczbie mnogiej ? Po nie podnieslimy krzyku, że ofiary powinny byc wymienione zgodnie z ich liczbą? Żydzi, Polacy, Cyganie??? Bo marsze ośięcimskie są OK (bo są i tej zbrodni nie można zapomnieć), o wspomnienie ofiar wołyńskich to warcholstwo? Doprawdy nie wiem, jak upamiętnianiu ofiar na Wołyniu miałyby służyć deklaracje ks. Zaleskiego, że nie przeczyta przesłania do narodów oraz to, że w patriarsze Cyrylu widzi tylko agenta KGB. Wiem natomiast, że dzięki temu przesłaniu w Rosji wielu ludzi będzie mogło usłyszeć Dobrą Nowinę. Dzięki temu, że cerkiew w kościele katolickim przestanie widzieć konkurenta. Umarłym nie pomożemy, czcić ich pamięć powinniśmy (u mnie w domu jest np. lista ofiar z miejscowości mojej mamy), natomiast możemy ocalić innych. Piszę w liczbie mnogiej, bo mam nadzieję, że podzielasz to zdanie.
26 września 2012, 13:13
@tomaszz Nie odpowiadasz na pytania. A postaraj się :-) Za to powtarzasz moją tezę: Polacy nie mają preblemów w pojednaiu z Rosjanami ofiarami ich państwa. Problemem jest to, że Państwo Rosja jest nadal wrogie wobec Rosjan i Polaków - jest nastawione na wyzysk zarówno jednych jak i drugich...
M
marta
26 września 2012, 13:06
Apelują do szatana o świat bez zła ?   Apel o świat bez przemocy jest równie absurdalny jak np. apel o świat bez chorób, cierpienia i śmierci, bo traktuje z jakąś skrajną ignorancją doświadczenie całej ludzkiej historii. Jest nieobliczalną głupotą (pychą) apelować o coś, co jest z gruntu i w sposób oczywisty nierealne, bo nie uwzględnia ułomną ludzką naturę - grzech pierworodny. I jest to jednocześnie b. niebezpieczny apel - jako narracja ideologicznej propagandy obezwładniająca w człowieku potrzebę prawdy, dobra i przeciwstawianie się złu - w rękach propagatorów kłamstwa i ostatecznie samego szatana ! Każde pragnienie budowy raju na ziemi, kończy się ostatecznie stworzeniem piekła.
TZ
Tomek Z
26 września 2012, 13:03
T7HRR Choć widać wśród rządzących Rosją niechęć do ujawniania zbrodni Stalinowskich, to jednak obecnej Rosji nie można przyrównać do tej stalinowskiej. Dużo zmieniło się na lepsze. Zaczęło się od tajnego referatu "O kulcie jednostki i jego następstwach", wygłoszonego 24 i 25 lutego 1956 roku, na zakończenie XX Zjazdu KPZR przez Nikitę Chruszczowa. Później stopniowo, aż do zorpadu ZSRR. I pewnie, że jeszcze mają co poprawić. Myślę, że powinniśmy solidaryzować się ze zwykłymi Rosjanami, którzy byli i są ofiarami swojego państwa. Nie mieli rządu, który chciałby im służyć, a zamiast tego zawsze wyzyskiwać. Oni, którzy też mają świadomość Katynia, są podobni do nas. Nie są winni, są ofiarami. A my pamiętajmy też o tym, że nie byliśmy święci. Poza wieloma szlachetnymi Polakami niestety musimy także przyznać się do szmalcowników i tych z Jedwabnego, i innych.
M
monika
26 września 2012, 12:46
Mnie nawet nie o poglądy faszystkowskie chodzi, ale np. o wypowiedź pewnej młodej mieszkanki Dachau po emisji reportażu o obozie: "znowu ten głupi obóz". Społeczeństwo wcale sobie nie poradziło z wojną. Zaklinanie rzeczywistości nie pomoże, choćbyś wypruł sobie żyły. Dlatego inicjatywa skierowana do młodego pokolenia, inicjatywa międzynarodowa, niepolityczna, jest jak najbardziej cenna.
26 września 2012, 12:44
Dlaczego mamy tak mało szacunku dla własnych ofiar? Nie posądzam Ciebie o brak szacunku "dla własnych ofiar". Siebie również. Czemu piszesz w liczbie mnogiej? Uogólnienia nie służą w tym wypadku niczemu dobremu. Dlaczego w liczbie mnogiej ? Po nie podnieslimy krzyku, że ofiary powinny byc wymienione zgodnie z ich liczbą? Żydzi, Polacy, Cyganie??? Bo marsze ośięcimskie są OK (bo są i tej zbrodni nie można zapomnieć), o wspomnienie ofiar wołyńskich to warcholstwo?
26 września 2012, 12:41
Niemcy uznali, że zbłądził ich wódz a i oni zbładzili jako naród... Chyba masz mało do czynienia z Niemcami. Stan prawny jest taki, że odwoływanie się do ideologii Hitlera, faszyzmu lub głoszenie nieprawdy o obozach koncentracyjnych i morderstwach dokonanych przez faszystów może być podstawa ścigania z mocy prawa, czy powodem rozwiązania partii. To jest postawa Niemiec jako Państwa - a grupy Niemców wciąz prezentuja poglądy faszystowskie.
M
monika
26 września 2012, 12:38
Dlaczego mamy tak mało szacunku dla własnych ofiar? Nie posądzam Ciebie o brak szacunku "dla własnych ofiar". Siebie również. Czemu piszesz w liczbie mnogiej? Uogólnienia nie służą w tym wypadku niczemu dobremu.
M
monika
26 września 2012, 12:33
Niemcy uznali, że zbłądził ich wódz a i oni zbładzili jako naród... Chyba masz mało do czynienia z Niemcami.
M
monika
26 września 2012, 12:33
Niemcy uznali, że zbłądził ich wódz a i oni zbładzili jako naród... Chyba masz mało do czynienia z Niemcami.
26 września 2012, 12:16
1. Proszę mi tylko powiedzieć, dlaczego wród ofiar Auschwitz apel nie wspomina się Polaków? Dlaczego nie wspominamy zmarłych z naszych rodzin? 2. Prosze mi też powiedzieć, czy następne spotkanie odbędzie się np. na Ukranie by uczcić ofiary rzezi wołyńskiej?  A może chociaż ofiary wielkiego głodu? Dlaczego mamy tak mało szacunku dla własnych ofiar? Dlaczego wspomnienie zbrodni hitlerowskich jest dozwolone a stalinowskich jest niepotrzebnym zaognianiem stosunków międzynarodowych? Dlatego, ze pojednanie wymaga PRAWDY. Niemcy uznali, że zbłądził ich wódz a i oni zbładzili jako naród... Przebaczenie nie może oznaczać rezygnacji z Prawdy. Mówienia Prawdy nie można oceniac jako brak przebaczenia.
TZ
Tomek Z
26 września 2012, 12:05
T7HRR zrozum wreszcie, że nie chodzi o przemilczanie kszywd. Idźmy dalej, pamiętając o krzywdach doznanych z winy prześladowców. Czas jest zbyt cenny aby go tracić. Jeśli widzę, że ktoś płacze bo doznał krzywdy, to mu współczuję. Po co? Po to aby łatwiej mu było wybaczyć swojemu oprawcy. Po to jest współczucie. Ono do czegoś musi prowadzić. Nie ma sensu samo w sobie. Sens jest dalej, dlatego trzeba iść dalej, a nie poprzestawać na współczuciu.
M
monika
26 września 2012, 11:47
Acha, i jeszcze jedno dopowiedzenie na zakończenie. Zanim rozlegną się głosy, że chcę zamknąć usta chrześcijanom, że chcę chrześcijaństwa uładzonego i polukrowanego. Nic z tych rzeczy! Chrześcijanin najgłośniej mówi swoimi czynami, swoją postawą. Człowiek w dzisiejszym świecie bardzo potrzebuje spotykać na swej drodze chrześcijanina!
TZ
Tomek Z
26 września 2012, 11:47
Dziękuję Pani Zuzo, dziękuję, że rozjaśnia nam Pani wątpliwości. Jestem bardzo wdzięczna ludziom ze Wspólmoty, że tak ciężko pracują na rzecz kultury pokoju, miłości, szacunku i świata bez agresji. Pamiętam inne wielkie wydarzenie w Polsce. Wspólnota była organizatorem Kongresu "Ludzie i Religie" 3 lata temu w Krakowie. Godnie podtrzymujecie ducha Asyżui Jana Pawła II: http://www.santegidio.org/index.php?pageID=64&id=6677&idLng=1063 Co do mich skojarzeń z przesłaniem, to jest spontaniczne i naturalne. Młodzi Polacy potrafią znakomicie współpracować z młodymi Rosjanami, na gruncie wiary chrześcijańskiej, przeciwstawiając się przemocy. Nie przeszkodziła wam katastrofa pod Smoleńskiem. Wiem, że dostaliści od przyjaciół z Rosji wsparcie. To jest moja, ale też narodów i Kościołów chrześcijańskich nadzieja. Oba narody bardzo potrzebują waszej modlitwy i odwagi. Potrzebują umiejętności budowania dialogu. I waszego świadectwa, bo antyświadectw pełnych agresji mamy za dużo. Dobrze, że jesteście. Wbrew temu, co ktoś tu napisał, naród w żaden sposób nie jest kategorią polityczną. Naród jest to zbiorowość zamieszkująca dane terytorium, którą łączy jężyk, tradycja, kultura. obyczaje itd. Nie wolno mylić go z państwem. Papież pisał o miłości do ojczyzny jako aspekcie IV przykazania, podkreślał, że to ojcowizna i macierz. Nie pakujmy polityki do każdej przestrzeni, jaka nam się skojarzy. Okazuje się, że młodzi są po prostu chrześcijanami, są apolityczni! O to chodzi. Lubię to :)
M
monika
26 września 2012, 11:36
Tak katoliczki dokonują aborcji, tylko samą mocą tego czynu wyłączają się z Kościoła... T7, czy w Kościele są katoliczki, które mają za sobą zabieg aborcji? Bez własnej świadomości grzeszności i przyjęcia daru przebaczenia od Boga nie ma pojednania, nie ma przebaczenia, nie ma empatii, nie ma wyciągniętej dłoni... Pozdrawiam. Wszystkiego dobrego!
MB
Małgorzata Bilska
26 września 2012, 11:32
ps. Co do "szatańskich" i pokrętnych manipulacji. Szkoda, że media zamiast pisać o tym, co działo się dobrego w Auschwitz i Krakowie, wolały w tym czasie szukać skandali. Saleznańskie otrzęsiny to inny temat, na który wypowiem się po kontroli kuratorium. Ale na świeżo mam 3 cenne refleksje w kontekście niektórych komentarzy: 1. ks. dyrektor, który naraził dzieci na tak dramatyczne przeżycia (nawet na fb czy naszą klasę nie wrzuca się każdego zdjęcia, znając prawa internetu) jest... egzorcystą. To dla nas wszystkich nauczka, że można być ekspertem od walki z szatanem, a zrobić b. dużo zła, jeśli nie używa się rozumu 2. człowiek ma tendecję do szukania winnych, a zapomina, jak wiele zła dzieje się z głupoty, nieodpowiedzialności czy ignorancji. Przykład - błąd wychowawcy, przez który w 2004 r. zginęło 7 tyskich licealistów i ich opiekun. Nie działał z premedytacją, podobnie jak wielu innych sprawców tragedii. Rozważając celowe działania tych czy owych warto może przemyśleć kwestię dramatów spowodowanych głupotą 3. czy dorośli chrześcijanie, katolicy, zawsze pamiętają - działając i wypowiadając różne słowa - o tym, że patrzą na nich dzieci? Ludzie młodzi? Jaki świat im budujemy?   Czasem lepiej pomysleć, zanim się coś powie lub zrobi. Złość, nienawiść, wściekłość, oburzenie, zgorszenie, to emocje i ich pochodne. Rozum pomaga nad nimi panować.          Pozdrawiam  
26 września 2012, 11:28
Drogi T7, mogłabym udowadniać, że nie jestem wielbłądem, ale i tak nie uwierzysz. Moja wypowiedź, która Ciebie tak zbulwersowała wynika z przekonania, że potrzeba trochę więcej pokory. Nie można wszędzie, gdzie mowa o prześladowaniu, wykluczeniach, rasiźmie i ksenofobii mówić, że chrześcijanie najbardziej. Nieco empatii! Zresztą chrześcijanin, gdy widzi, że kogoś biją, sam nadstawia swoje plecy, a nie krzyczy, że jest prześladowany. Wiem, że masz dobre intencje, ale to, co robisz z moimi wypowiedziami świadczy o jakimś ograniczeniu horyzontów. Zyczę Ci wiele błogosławieństwa z nieba! PS Czy katoliczki nie dokonują/nie dokonywały aborcji? @monika Tak domagam się odrobiny empatii - ludzie z rodziny trafili do obozów koncentracyjnym, ale nie wszyscy wrócili. Tak domagam się też odrobiny emaptii dla tych zgromadzeń zakonnych z których członkowie zginęli w obopozach konentracyjnych za przynależnośc do Kościoła. Tak domagam się odrobiny empatii dla księży diecezjalnych... PS. Tak katoliczki dokonują aborcji, tylko samą mocą tego czynu wyłączają się z Kościoła...
MB
Małgorzata Bilska
26 września 2012, 11:16
 Dziękuję Pani Zuzo, dziękuję, że rozjaśnia nam Pani wątpliwości. Jestem bardzo wdzięczna ludziom ze Wspólmoty, że tak ciężko pracują na rzecz kultury pokoju, miłości, szacunku i świata bez agresji. Pamiętam inne wielkie wydarzenie w Polsce. Wspólnota była organizatorem Kongresu "Ludzie i Religie" 3 lata temu w Krakowie. Godnie podtrzymujecie ducha Asyżui Jana Pawła II:  http://www.santegidio.org/index.php?pageID=64&id=6677&idLng=1063  Co do mich skojarzeń z przesłaniem, to jest spontaniczne i naturalne. Młodzi Polacy potrafią znakomicie współpracować z młodymi Rosjanami, na gruncie wiary chrześcijańskiej, przeciwstawiając się przemocy. Nie przeszkodziła wam katastrofa pod Smoleńskiem. Wiem, że dostaliści od przyjaciół z Rosji wsparcie. To jest moja, ale też narodów i Kościołów chrześcijańskich nadzieja. Oba narody bardzo potrzebują waszej modlitwy i odwagi. Potrzebują umiejętności budowania dialogu. I waszego świadectwa, bo antyświadectw pełnych agresji mamy za dużo. Dobrze, że jesteście.   Wbrew temu, co ktoś tu napisał, naród w żaden sposób nie jest kategorią polityczną. Naród jest to zbiorowość zamieszkująca dane terytorium, którą łączy jężyk, tradycja, kultura. obyczaje itd. Nie wolno mylić go z państwem. Papież pisał o miłości do ojczyzny jako aspekcie IV przykazania, podkreślał, że to ojcowizna i macierz. Nie pakujmy polityki do każdej przestrzeni, jaka nam się skojarzy.    Okazuje się, że młodzi są po prostu chrześcijanami, są apolityczni! O to chodzi.         
26 września 2012, 11:12
dwu osobistych wrogów Jezusa Chrystusa dwóch Jakie masz dowody, że są już potępieni? A może jakoś inaczej to rozumiesz? Tomaszu, 1. proszę porawiaj mnie wtedy jak się mylę, a nie wtedy jak się nie mylę: "w rodzaju męskoosobowym używa się (..) w bierniku [formy] „dwu” lub „dwóch”; 2. Oczywiście to Hitler i Stalin zadeklarowali się osobiście jako wrogowie Jezusa Chrystusa - zadeklarowali walke z nim. I jako zadeklarowani wrogowie Jezusa Chrystusa przystapili do wojny - a nie jako zadeklarowani chrześcijanie. Żyli i działali jako wielcy zbrodniarze. Jezus Chrystus nie zadeklarował się jako ich wróg - ale jako Zbawiciel.  Nie wiem jakie były ostatnie słowa tych łotrów - stąd nie mam podstaw by powiedzieć czy otwarli się na Miłosierdzie Boga czy nie. 3. Gdzie i kiedy monika napisała: "byli to wrogowie Jezusa" ?
M
monika
26 września 2012, 11:11
Swoją drogą trochę kiepski kontekst do wspominania dzisiejszego prześladowania chrześcijan, które ewidentnie jest znakiem naszych czasów - kontekst II Wojny Swiatowej, w ktorej ogromna większość walczących to chrześcijanie - katolicy, protestanci i prawosławni... @monika i tu zdecydowanie się z Tobą nie zgadzam. To nie jest kiepski kontekst by wspominać prześladowania chrześcijan, które są znakiem naszych czasów. Druga wojnę światową, zdecydowało się wywołać dwu osobistych wrogów Jezusa Chrystusa podpisując, poprzez swoich ministrów, tajną klauzulę o podziale Polski. Obu „wielkich wodzów” zdecydowanie występowało przeciwko Chrystusowi i Bogu Abraham, Izaaka i Jakuba: jedne jako ateista drugi, chyba bardziej jako poganin. Lekcja Auschwitz jest właśnie to, że nie można się kierować nienawiścią do innych ludzi, nienawiść nie ogranicza się do jednej grupy - ale ciągle się poszerza. Fizyczna eliminacja grup wyznaniowych z obszarów gdzie stanowią znacząca mniejszość. To jest ten sam znak co Auschwitz. Sugerowanie, że w obliczu Auschwitz nie należy mówić o mordowaniu grup ze względu na ich religię – bo to chrześcijanie, a przecież to chrześcijanie zabijali się podczas IIWŚ – jest skandalem wołającym o pomstę do nieba. Drogi T7, mogłabym udowadniać, że nie jestem wielbłądem, ale i tak nie uwierzysz. Moja wypowiedź, która Ciebie tak zbulwersowała wynika z przekonania, że potrzeba trochę więcej pokory. Nie można wszędzie, gdzie mowa o prześladowaniu, wykluczeniach, rasiźmie i ksenofobii mówić, że chrześcijanie najbardziej. Nieco empatii! Zresztą chrześcijanin, gdy widzi, że kogoś biją, sam nadstawia swoje plecy, a nie krzyczy, że jest prześladowany. Wiem, że masz dobre intencje, ale to, co robisz z moimi wypowiedziami świadczy o jakimś ograniczeniu horyzontów. Zyczę Ci wiele błogosławieństwa z nieba! PS Czy katoliczki nie dokonują/nie dokonywały aborcji?
TZ
Tomek Z
26 września 2012, 10:53
dwu osobistych wrogów Jezusa Chrystusa dwóch Jakie masz dowody, że są już potępieni? A może jakoś inaczej to rozumiesz?
26 września 2012, 10:42
Swoją drogą trochę kiepski kontekst do wspominania dzisiejszego prześladowania chrześcijan, które ewidentnie jest znakiem naszych czasów - kontekst II Wojny Swiatowej, w ktorej ogromna większość walczących to chrześcijanie - katolicy, protestanci i prawosławni... @monika i tu zdecydowanie się z Tobą nie zgadzam. To nie jest kiepski kontekst by wspominać prześladowania chrześcijan, które są znakiem naszych czasów. Druga wojnę światową, zdecydowało się wywołać dwu osobistych wrogów Jezusa Chrystusa podpisując, poprzez swoich ministrów, tajną klauzulę o podziale Polski. Obu „wielkich wodzów” zdecydowanie występowało przeciwko Chrystusowi i Bogu Abraham, Izaaka i Jakuba: jedne jako ateista drugi, chyba bardziej jako poganin. Lekcja Auschwitz jest właśnie to, że nie można się kierować nienawiścią do innych ludzi, nienawiść nie ogranicza się do jednej grupy - ale ciągle się poszerza. Fizyczna eliminacja grup wyznaniowych z obszarów gdzie stanowią znacząca mniejszość. To jest ten sam znak co Auschwitz. Sugerowanie, że w obliczu Auschwitz nie należy mówić o mordowaniu grup ze względu na ich religię – bo to chrześcijanie, a przecież to chrześcijanie zabijali się podczas IIWŚ – jest skandalem wołającym o pomstę do nieba.
26 września 2012, 10:25
@Zuza- Wspólnota Sant' Egidio Dziękuję, za rzeczową odpowiedź. Z Twojego opisu wyłania się inny, lepszy niż z apelu końcowego obraz. Co razi w apelu końcowym? Jeśli zajrzymy na tablice pamiątkowe czy do danych Muzeum Auschwitz to zginęli tam Żydzi (1mln) , Polacy (75 tyś), Cyganie(21 tyś) i jeńcy radzieccy (15 tyś) i inni. Z apelu wymienia się tylko Żydów i Cyganów. To prawda był obóz do przemysłowego zabijania Żydów ze względu na przynależność „rasową” – zostali oni wyznaczeni przez hitlerowców do wyeliminowania jako pierwsi. Ginie jednak prawda, że nienawiść hitlerowców była skierowana przeciwko wszystkim: Żydom (za pochodzenie), Polakom (generalnie katolikom), Cyganom (za pochodzenie), jeńcom radzieckim (komunistom-ateistom i prawosławnym), księżom (za wyznanie). W apelu wymienia się antysemityzm i rasizm – pomija się nienawiść ze względu na inna wyznawaną religię czy to np. chrześcijaństwo (patrz 170 tys. ofiar rocznie) czy islam (patrz: Srebrenica). Apel ten staje się tym samym patrzeniem w przeszłość a nie dostrzeganiem problemów teraźniejszości. Jak na wspólnotę katolicka spotykającą się u miejsca śmierci jednego z jej świętych brak mi odniesienia w apelu do jego ofiary – ofiary za życie współwięźnia. Jeśli ktoś przeczyta ten list nawet nie pomyśli, że zginęło tam dwa razy więcej Polaków niż dzisiaj mieszka w Oświęcimu – dlaczego pozwalamy by o nich zapominano?
M
marek
26 września 2012, 00:46
1. Co ma wspólnego Wspólnota Sant’Egidio (św. Idziego) działająca na rzecz solidarności z najsłabszymi (ubogimi, chorymi, samotnymi, wykluczonymi) z rasizmem, antysemityzmem i ksenofobią i "Młodymi Europejczykami dla Świata Bez Przemocy" spotykającymi się na terenie obozu Auschwitz - Birkenau ? 2. Co ma wspólnego solidarność z najsłabszymi (ubogimi, chorymi, samotnymi, wykluczonymi) z zemstą i nienawiścią ? 3. Fala oburzenia na "pojednanie" polskiego Episkopatu z Rosją jest obiektywnie i merytorycznie jak najbardziej zasadna, gdyż: a) ma charakter polityczny - wskazuje na to już sam tytuł: (przesłanie do narodów) w przeciwieństwie do "Orędzia Biskupów Polskich do ich Niemieckich Braci w Chrystusowym Urzędzie Pasterskim, oraz np. miejsce i forma podpisania tego dokumentu b) narusza sankcje doktrynalne KK (np. nie spełnia ani jednego warunku ewangelicznego wybaczenia, będącego podstawą pojednania), c) staje się podstawą potencjalnego relatywizowania faktów historycznych. Kolejny szatańsko pokrętny artykuł oparty na niedomówieniach i insynuacjach (brak argumentów zastępowany emocjami z kłamliwej analogii) z którego ma wynikać, że przeciwnicy nieszczęsnego "pojednania" (mimo oczywistych argumentów jakie przedstawiają), to jacyś ziejący zemstą nienawistnicy, ogarnięci ksenofobią antysemici i rasiści. Autorka sięgnęła dna manipulacji !
Z-
Zuza - Wspólnota Sant' Egidio
26 września 2012, 00:10
2. Co ma wspólnego solidarność z najsłabszymi (ubogimi, chorymi, samotnymi, wykluczonymi) z zemstą i nienawiścią ? Główną ideą nazistowskiej ideologii była chęć "oczyszczenai rasy": eliminacji jednostek chorych, nieprzystosowanych, odmiennych kulturowo i wyznaniowo. Pierwszym celem - sterylizacja osób chorych, usunięcie osób niepełnosprawnych, bezdomnych, homoseksualnych, Żydów, czy w dalszej kolejności Polaków. Solidarność z pogardzanymi wciąż osobami ubogimi, bezdomnymi, niepełnosprawnymi, czy starszymy jest pierwszym krokiem w przeciwdziałaniu przemocy. Wykluczenie i oddalenie budzi niezrozumienie i lęk. Z lęku i niezrozumienia rodzi się niechęć i pogarda. Z pogardy nienawiść. Zemsta jest owocem nienawiści bez pojednania.
L
leszek
26 września 2012, 00:04
Na pewno Wspólnota Idziego to piękna inicjatywa, ale dlaczego autorka postanowiła użyc tego zacnego przykładu w kontekście kontrowersji związanych z przesłaniem dotyczącym pojednia polsko-rosyjskiego. Przeciez ludzie, którzy sprzeciwiają się temu przesłaniu to nie muszą być ludzie którzy "nienawidzą Rosjan". Na jakiej podstawie taki wniosek ? Odnośnie Zydów, to oczywiście - są tacy co przebaczają. Ale są także inne postawy. Polecam np, lekturę "Słoneczników" Szymon Wiesenthala. Czy Szymon Wiesenthal jest złym człowiekiem, czy na pewno za odrzuceniem przebaczenia stoi nienawiść ?
Z-
Zuza - Wspólnota Sant' Egidio
25 września 2012, 23:53
1. Co ma wspólnego Wspólnota Sant’Egidio (św. Idziego) działająca na rzecz solidarności z najsłabszymi (ubogimi, chorymi, samotnymi, wykluczonymi) z rasizmem, antysemityzmem i ksenofobią i "Młodymi Europejczykami dla Świata Bez Przemocy" spotykającymi się na terenie obozu Auschwitz - Birkenau ? Wspólnota Sant' Egidio jest pomysłodawcą i organizatorem spotkania "Młodzi Europejczycy dla Świata Bez Przemocy". Wychodzimy z założenia, że rozwijanie świadomości historii, a także zdolność solidaryzowania się zarówno z ofiarami przemocy fizycznej, jak i społecznego wykluczenia jest jedyną szansą dla tworzenia społeczeństwa o ludzkiej twarzy, wolnego od kultury pogardy wobec ludzi słabszych czy innych.
Z-
Zuza - Wspólnota Sant' Egidio
25 września 2012, 23:47
1. Co ma wspólnego Wspólnota Sant’Egidio (św. Idziego) działająca na rzecz solidarności z najsłabszymi (ubogimi, chorymi, samotnymi, wykluczonymi) z rasizmem, antysemityzmem i ksenofobią i "Młodymi Europejczykami dla Świata Bez Przemocy" spotykającymi się na terenie obozu Auschwitz - Birkenau ? Wspólnota Sant' Egidio działa na rzecz solidarności z najsłabszymi i wykluczonymi, ale także na rzecz propagowania pokoju i przeciwdziała przemocy, tym samym walcząc z rasizmem, antysemityzmem i ksenofobią, jako przyczynami wykluczenia, osamotnienia i marginalizacji. Nie wystarczy leczyć obajwy, należy docierać od przyczyn. Celem Wspólnoty jest służba ubogim i wykluczonym, modlitwa i ewangelizacja, szerzenie atomsfery ekumienizmu i dialogu. Wspólnota Sant' Egidio znana jest nie tylko ze swojej służby wobec słabszych, ale także z działan na rzecz pokoju, jakim było np. pomoc w negcjowaniu traktatu pokojwego w Mozambiku w 1992 roku. Zaintersowanych odsyłam do strony Wspólnoty lub chociażby do Wikipedii: http://en.wikipedia.org/wiki/Community_of_Sant%27Egidio
T
tak
25 września 2012, 19:51
Zbyt lekkomyślnie szasta Pani słowem nienawiść.
MR
Maciej Roszkowski
25 września 2012, 18:28
 Młodzi są spontaniczni, szczerzy. To oni zmienią nasz świat. Oby na lepsze. Umiejmy to docenić, nie zamykajmy się w swoich złych doświadczeniach, nie każmy im ich dziedziczyć. 
A
alto
25 września 2012, 17:03
1. Co ma wspólnego Wspólnota Sant’Egidio (św. Idziego) działająca na rzecz solidarności z najsłabszymi (ubogimi, chorymi, samotnymi, wykluczonymi) z rasizmem, antysemityzmem i ksenofobią i "Młodymi Europejczykami dla Świata Bez Przemocy" spotykającymi się na terenie obozu Auschwitz - Birkenau ? 2. Co ma wspólnego solidarność z najsłabszymi (ubogimi, chorymi, samotnymi, wykluczonymi) z zemstą i nienawiścią ? 3. Fala oburzenia na "pojednanie" polskiego Episkopatu z Rosją jest obiektywnie i merytorycznie jak najbardziej zasadna, gdyż: a) ma charakter polityczny - wskazuje na to już sam tytuł: (przesłanie do narodów) w przeciwieństwie do "Orędzia Biskupów Polskich do ich Niemieckich Braci w Chrystusowym Urzędzie Pasterskim, oraz np. miejsce i forma podpisania tego dokumentu b) narusza sankcje doktrynalne KK (np. nie spełnia ani jednego warunku ewangelicznego wybaczenia, będącego podstawą pojednania), c) staje się podstawą potencjalnego relatywizowania faktów historycznych.
M
monika
25 września 2012, 16:19
moniko Większośc ofiar to byli chrześcijanie! Wielcy wodzowie Niemiec i Związku Radzieckiego nie... Jest bardzo dobry kontekst do wspominania śmierci chrześcijan. Np tych niemeickich chrześcijan ktorzy prowadzeni przez ateistę mieli wybór zginąc w walce albo przed plutonem egzekucyjny. albo radzieckich chrzescijan ktorzy prowadzeni przez ateiste mieli wybór zabic wroga albo zginąć, bo do niewoli nie mogli pójść... T7, nie fałszuj proszę moich wypowiedzi. Nigdzie nie napisałam czegoś, co by przeczyło temu, że ofiarami byli chrześcijanie. (Nie używaj manipulacji, nie musisz, nic Ci z mojej strony nie grozi. Nie musisz mnie zabijać, żeby dać żyć "swojej prawdzie".) Pisałam o czym innym (nie wiem, czego Ci zabrakło, żeby zechcieć to wyczytać). Pisałam o tym, że w II Wojnie Swiatowej walczyly narody o chrześciajańskich korzeniach, ludzie ochrzczeni. Tak, byli przymusowo wcielani do wojska i jak to na wojnie jest - zabijali swoich przeciwników, a zarazem swoich braci w wierze. Dzisiejsze Niemcy do tej pory borykają się z problemem wyparcia. Trochę życzeniowe to Twoje spojrzenie na wojnę - źli dowódcy i dobrzy pozostali. Było wielu bohaterów, było wielu często anonimowych świętych-męczenników - to nie ulega wątpliwości. Ale też ochrzeczeni zabijali ochrzczonych. Tak jak i dzisiaj bywa.
Z-
Zuza - wspólnota Sant Egidio
25 września 2012, 15:52
Młodzi ludzie nie są naiwni. Są idealistami. Nie uginają się pod ciężarem popularnych dziś stwierdzeń, wynikających raczej z konformizmu i lenistwa niż z prawdziwych przesłanek: "nie możesz nic zmienić, nie masz znaczenia, nie masz prawa głosu, Twoja postawa nikogo nie obchodzi". Buntują się przeciw niej. Widzą problemy i chcą działać. Mają odwagę, są aktywni, ambitni i pełni wiary. Nie wolno nam tego tłumić, gasić. Powinniśmy ich wspierać. Zapewniać dostęp do rzetelnej informacji, odsyłać do źródeł, pokazywać różne racje, mówić także o zagrożeniach, o tym jakie przeszkody mogą napotykać, ale nie zniechęcać. Zachęcać, wspierać, pomagać. Nie związujmy im rąk stwierdzeniami: "jesteś naiwny, nie rozumiesz, nie masz znaczenia". Pomóżmy im rozumieć, uczmy dojrzałości i odpowiedzialności. Oni są przyszłością.
Z-
Zuza - wspólnota Sant Egidio
25 września 2012, 15:47
Nie rozmawialiśmy o rodzaju współeczesnych prześladowań, o tym, kto, gdzie i dlaczego według swoich oprawców jest prześladowany. Rozmawialiśmy o tym, że każde prześladowanie, bez względu na swój charakter (etniczny, wyznaniowy, polityczny czy jakikolwiek inny), a także bez względu na to, kogo dotyka - jest złem i należy mu przeciwdziałać. Każdy człowiek ma prawo do życia i szacunku jako istota ludzka, bez względu na swoje wyznanie, narodowość czy poglądy polityczne. Każdy człowiek zasługuje na miłość. To jest niezbywalny element chrześcijańskiego credo, które zobowiązuje wobec wszystkich.
Z-
Zuza - wspólnota Sant Egidio
25 września 2012, 15:45
Wszyscy uczestnicy spotkania podzieli na grupy językowe przez kilka godzin zwiedzali teren obozu Aushchwitz-Birkenau łącznie z Muzeum Auschwitz. Wszyscy dowiedzieli się z zamieszczonych tam przynajmniej w kilku miejsciach tablic, że w obozie zginęli nie tylko Żydzi (najliczniejsza grupa), ale także Polacy (między innymi szeroka grupa polskiej inteligencji, więźniowie polityczni, księża i zakonnicy), Romowie i inne narodowości. Wszyscy także odwiedzali celę, w której zmarł ojciec Maksymilian Kolbe i poznali jego historię. Informacje o narodowości ofiar nazizmu w Auchwitz-Birkenau, a także powodach ich prześladowania znajdują się nie tylko na tablicach w conajmniej kilku punktach obozu, ale także jest każdorazowo i obowiązkowo przekazywana przez pracujących w Muzeum przewodników.
25 września 2012, 15:28
@T7HRR Dla jakiejkolwiek zgody i pojednania, czy to chodzi o przeoranie na dwa palce, czy o zbrodnie przeciwko ludzkości, wymagana jest odrobina dobrej woli. Jeśli zabrakło Ci jej aby zauważyć, iż Mionika słusznie napisała: "byli to wrogowie Jezusa" (wszak Jezus nigdy nie nauczał by czynić tak jak oni czynili bliźnim), to pogrążaj się sam. Ja wysiadam Tomaszu monika napisała? a gdzie?
25 września 2012, 15:24
moniko  Większośc ofiar to byli chrześcijanie! Wielcy wodzowie Niemiec i Związku Radzieckiego nie... Jest bardzo dobry kontekst do wspominania śmierci chrześcijan. Np tych niemeickich chrześcijan ktorzy prowadzeni przez ateistę mieli wybór zginąc w walce albo przed plutonem egzekucyjny. albo radzieckich chrzescijan ktorzy prowadzeni przez ateiste mieli wybór zabic wroga albo zginąć, bo do niewoli nie mogli pójść...
TZ
Tomek Z
25 września 2012, 15:24
@T7HRR Dla jakiejkolwiek zgody i pojednania, czy to chodzi o przeoranie na dwa palce, czy o zbrodnie przeciwko ludzkości, wymagana jest odrobina dobrej woli. Jeśli zabrakło Ci jej aby zauważyć, iż Mionika słusznie napisała: "byli to wrogowie Jezusa" (wszak Jezus nigdy nie nauczał by czynić tak jak oni czynili bliźnim), to pogrążaj się sam. Ja wysiadam
M
monika
25 września 2012, 15:07
T7, wypraszam sobie "radosny wpis" pod adresem moich słów. Jest to bolesna rana, że ofiary i kaci ochrzczeni byli w to samo imię. I kto fałszuje historię?
25 września 2012, 15:04
Widzisz Tomaszu? A jednak są tu ludzie którzy chcą fałszować historię... Dwa największe potegi kierujące się przeciwko Bogu: faszyzm i stalinizm  a tu radosny wpis moniki... [Mój opis to:] większośc ofiar tej wojny to byli  katolicy, protestanci, prawosławni i zydzi większośc katów dowódców to byli osobiści wrogowie Jezusa
TZ
Tomek Z
25 września 2012, 15:01
@T7HRR Ilu z uczestników pytałeś czy o tych rzeczach wiedzą i stwierdziłeś, że nie wiedzą? Założeniem spotkania jak mniemam było to, że obserwowany nieraz stosunek do tej wiedzy, o której mówisz, wymaga zmiany. Zbyt często pojawiają się reakcje będące w przeciwnej skrajności do tych chcących prawdę przemilczać. Dlatego podobne inicjatywy moim zdaniem są wielkim dobrem dla ludzkości. Mlodzi ludzie wiedzą wbrew pozorom wiele. Owszem wielu z nich wie niewiele, ale ci raczej nie uczestniczą w podobnych przedsięwzięciach.
M
monika
25 września 2012, 14:58
Ilu z uczestników spotkania dowiedziało się, że w ramach nienawiści do Kościoła i Chrystusa tam w obozie zginęli księzą, zakonnice, zakonnicy? Ilu z uczestników dowiedziało się, że najbardziej na świecie obecnie prześladuje się chrześcijan? Nawiąż kontakt ze wspólnotą, dowiedz się i powiedz nam. Swoją drogą trochę kiepski kontekst do wspominania dzisiejszego prześladowania chrześcijan, które ewidentnie jest znakiem naszych czasów - kontekst II Wojny Swiatowej, w ktorej ogromna większość walczących to chrześcijanie - katolicy, protestanci i prawosławni...
25 września 2012, 14:46
Ilu z uczestników spotkania dowiedziało się, że w ramach nienawiści do Kościoła i Chrystusa tam w obozie  zginęli księzą, zakonnice, zakonnicy? Ilu z uczestników dowiedziało się, że najbardziej na świecie obecnie prześladuje się chrześcijan?
25 września 2012, 14:43
Ilu z uczestników spotkania dowiedziało się, że w ramach nienawiści do Kościoła i Chrystusa w obozie zginęli tam księzą, zakonnice, zakonnicy? Ilu z uczestników dowiedziało się, że najbardziej na świecie obecnie prześladuje się chrześcijan?
TZ
Tomek Z
25 września 2012, 14:32
Rzeczywiście masz Wojtu rację. Nie sądzę aby ktokolwiek tutaj chciał zakłamywać historię. Nie oburzamy się na prawdę, nie chcemy jej przemilczania, ale chcemy iść jeszcze o krok dalej...
W
Wojtek1957
25 września 2012, 14:14
Młodzi są wzniośli i spontaniczni. Niekiedy jednak wynika to z naiwności, niewiedzy i podatności na propagandę. Bo przecież w "polskich obozach zagłady", jak "wiadomo", ginęli Żydzi, Romowie, geje... no i gdzieś tam na końcu ... Polacy (Żyd trafiał tam za to, że był Żydem a Polak zwykle za to, że był "politycznym" albo inteligentem, ale w obu przypadkach chodziło o zniszczenie narodu - w przypadku Polaków zaczynano od zniszczenia kultury). Dlaczego niektóre nacje mają prawo obnosić się z własnymi cierpieniami, a przypominanie np. o krzywdach Ormian z ręki (europeizujących się) Turków, czy też o krzywdach Polaków z ręki Ukraińców jest politycznie niepoprawne? Nawet przypomnienie męczeństwa ojca Kolbego, który zginął w obozie przed eksterminacją Żydów budzi czasem protesty! Warunkiem przebaczenia jest poznanie win a nie ich ignorowanie lub lekceważenie. Uważam, że w tym duchu jest napisane wspólne oświadczenie biskupów. Pojednanie należy realizować, ale bez zakłamywania prawdy.
MAŁGORZATA PAWŁOWSKA
25 września 2012, 14:07
Jak ktoś nie chce pojednania, to znajdzie tysiąc powodów, by do niego nie dążyć. Nie doceni faktu, że być może ma po temu ostatnią okazję. Usprawiedliwieniem nie mogą być doświadczenia licznych zawodów i zawiedzionego zaufania. Chrześcijanin musi być wytrwały. Przebaczać aż 77 razy, czyli zawsze. Całe szczęście, że młodzi ludzie zdają się czerpać bardziej z nauk Jana Pawła II, niż z historii. Jeśli dzieło jest zgodne z zamysłem Bożym, to mimo przeciwności będzie pobłogosławione. I prędzej czy później zaowocuje.
25 września 2012, 12:48
PS. Ksiądz Isakowicz-Zalewski powinien odczytac ldokument... PS. 2 Choćby nad sensem jednania się Polaków i Rosjan. Dlaczego to, co przeraża dorosłych chrześcijan, dla młodzieży bywa czasem oczywiste? Najprawdopodbniej ze względu na brak doświadczenia. Polaka nie przeraża pojednanie z Rosjaninem. Przeraża go, w przyczyn historycznych i bieżących, pojednanie z Rosją na jej warunkach.
25 września 2012, 12:20
Przedmiotem krytyki nie jest tekst dokumentu, a jego instrumantalne wykorzystanie przez polityków. Wykorzytsanie jego i przy okazji Kościoła. Dokument ma treść bardzo dobrą. Pamiętasz może inicjatywy Światowej Rady Kościołów w walce o pokój ;-)
TZ
Tomek Z
25 września 2012, 12:04
Tekst Pojednania jest bardzo mądry. Wielu go nie rozumie, z góry nastawiając się źle z powodu krzywd jakie Polakom Rosjanie wyrządzili. To my mamy pierwsi wyciągać rękę - twierdzą. A no właśnie po tylu latach "milczenia" i chowania urazów nie jest ważne kto wyciągnie pierwszy rękę. Warto zaryzykować, może ten drugi jej nie pogryzie i poda swoją rękę. My też nie byliśmy z reszą święci, choć pewnie że nie da się tego porównać, bo wg jakiej niby skali porównywać ból emocjonalny ale również fizyczny? Jeśli okaże się że jednak rękę nam pogryzą to trudno, my przed Bogiem będziemy sprawedliwi. A jeśli zachowamy urazy i nie przebaczymy to i nam Bóg nie przebaczy. A przed Nim nikt nie jest bez winy, więc każdy potrzebuje Jego przebaczenia. Dlatego zawsze trzeba przebaczać, nawet najgorszym wrogom. Inacze biada. Cyryl nie jest krystalicznie czystą postacią, bardzo mu do tego daleko. Ale cóż to dla nas zmienia w tej sytuacji? Zwykły Rosjanin nie jest przez Cyryla ani przez Putina reprezentowany. Doskonale znamy przecież ten "ustrój" polityczny.
25 września 2012, 11:04
O relacje z Rosjanami nie pytałam. Po co? Relacja z Rosjanami to ja mam dobre. Tylko, że oni (Ci Rosjanie) mają bardzo złe relacje ze swoim rządem, uważają, że są oszukiwani i okradani przez rząd, który wykorzystuje Cerkiew do celu legitymizacji i wsparcia propagandowego nacjonalizmu i iimperializmu rosyjskiego.
C
cytat z TVN24
25 września 2012, 10:49
 Duchowny, będący proboszczem ormiańskokatolickiej parafii południowej z siedzibą Gliwicach, w rozmowie tvn24.pl tłumaczy, że przyczyn jego decyzji jest kilka. Wyjaśnia, że mimo iż jest zwolennikiem wszelkiego rodzaju pojednań, to w tym przypadku nie ma sensu mówić o poednaniu, bo - w jego opinii - Polacy i Rosjanie nie są skłóceni. - Obydwa narody były ofiarami komunizmu - przekonuje. Kolejny powód, dla którego Isakowicz-Zaleski nie zamierza przychylić się do apelu KEP to jeden z sygnatariuszy - Cyryl I. - To agent KGB, powiązany z carem Putinem, osoba skompromitowana, także w Rosji - ocenia. I dodaje, że nie podoba mu się także forma, w jaki sposób podpisano porozumienie. - Pojednanie nie zostało podpisane w świątyni, wśród wiernych, a na Zamku Królewskim w Warszawie, w miejscu politycznym. - To był spektakl polityczny - ocenia w rozmowie z tvn24.pl.
NC
nie czynić więcej zła
25 września 2012, 09:39
Jak niepojętą „umie być” siła prawdy? Spod morza śmierci i kłamstwa, zdawało się z dna wiecznej już niepamięci, wydostaje się po latach na powierzchnię życia, głos … Rzucony, z jakąż nadzieją, w ciemność i w piach. Jak zmartwychwstały z grobu powraca i woła   –   Leszek Długosz