Modlitwą w bliźniego

Anna Sosnowska

Chcę raczej zapytać o to, czy nie nadużywamy czasem modlitwy, traktując ją jako środek służący do zakasowania oponenta? A może taka modlitwa w ogóle nie ma nic wspólnego z chrześcijaństwem, ponieważ Boga zaczynamy traktować po prostu jak bożka?

W czasie publicystycznych pojedynków, kiedy sama tylko wymiana merytorycznych argumentów przestaje być satysfakcjonująca dla jednej czy obydwu stron, w ruch idą dodatkowe narzędzia. Można na przykład próbować adwersarza upokorzyć, wyśmiać, obrazić, wyzłośliwiać się albo wywlekać historie z jego osobistego życia. Kto ma polot, ten na pewno będzie w stanie dorzucić do tej listy wiele innych, równie interesujących opcji. Ale jest jeszcze taka broń, po którą w debacie mogą sięgnąć tylko wierzący - i niekiedy nie wahają się ani chwili. To słowa: "Będę się za pana/ciebie modlić".

O tym, co tak naprawdę deklaruje autor owego zapewnienia, decyduje i kontekst, i intencja. Jeśli te słowa wyrastają z tego, że naprawdę zależy mi na moim adwersarzu i na tym, żeby sensownie poukładało się jego życie - wszystko w porządku. Ale jeżeli komunikat o planowanym wstawiennictwie cedzę ze złością czy ze złośliwością, ponieważ chcę w ten sposób ostatecznie udowodnić, kto tu jest górą (bo rzekomo Górę, czyli Boga, ma się po swojej stronie), to trudno nie usłyszeć w takiej deklaracji nieprzyjemnego zgrzytu. Co więcej, warto się wtedy poważnie zastanowić, czy nie mamy tu przypadkiem do czynienia z wzywaniem imienia Boga do rzeczy czczych (por. Wj 20,7).

DEON.PL POLECA

Dość rozważań ogólnych, czas na przykład sprzed kilku dni. Sekwencja wydarzeń, w dużym oczywiście skrócie, była mniej więcej taka: portal Fronda.pl wezwał swoich czytelników do modlitwy za tych biskupów obradujących na Synodzie, "którzy kuszeni są przez laickie i współczesne ideologie". Autor intencji dodał jeszcze: "Niech ufają Sercu Jezusowemu i Ewangelii, a nie podszeptom szatana". Ks. Kazimierz Sowa skrytykował w mediach tę inicjatywę, zadając m.in. pytanie o to, "po której stronie w Watykanie ten szatan się zagnieździł?". Fronda.pl w odpowiedzi opublikowała artykuł Sebastiana Morynia zakończony następującą odezwą: "Naprawdę, trzeba mieć bardzo dużo złej woli, by w taki sposób mówić o modlitwie za biskupów i relatywizować zagrożenie płynące z ideologii ateistycznej. Dlatego w ramach dzisiejszej Koronki do Miłosierdzia Bożego pomodlimy się za księdza, prosząc o mądrość i miłość do człowieka, której księdzu brak, np. w stosunku do osób z Fronda.pl".

Lektura wcześniejszej części tego artykułu każe mi poważnie wątpić w szlachetne intencje autora, ale nie o nim - ani też nie o ks. Sowie - chcę tu napisać. Chcę raczej zapytać o to, czy nie nadużywamy czasem modlitwy, traktując ją jako środek służący do zakasowania oponenta? A może taka modlitwa w ogóle nie ma nic wspólnego z chrześcijaństwem, ponieważ Boga zaczynamy traktować po prostu jak bożka? Niczym rasowi poganie postanawiamy złożyć Mu ofiarę w postaci grupowo odmówionej Koronki i w ten sposób zagwarantować sobie przejście nieprzyjaciela na naszą stronę.

Łatwo w różnych przepychankach, zwłaszcza tych wywołujących silne emocje, stracić sprzed oczu fundamentalną prawdę, że Bóg jest Ojcem. Dosłownie, nie metaforycznie. Tak samo dla ks. Kazimierza Sowy, jak i Sebastiana Morynia. Z ojcostwa Boga wyciągamy prosty - a zarazem tak niekiedy trudny do zaakceptowania - wniosek, że my jesteśmy braćmi. Możemy się między sobą różnić, możemy się nieraz poprztykać, możemy się nawet nie lubić. I - pewnie! bo kto nam zabroni? - możemy też na siebie skarżyć Ojcu. Ale tak zachowują się małe dzieci. Dojrzali dorośli o konfliktach z bratem/siostrą rozmawiają z rodzicami w inny sposób.

Czytając książkę bp. Grzegorza Rysia "Wiara z lewej, prawej i Bożej strony", trafiłam niedawno na taki fragment: "Faryzeusz z Ewangelii, ten z przypowieści Jezusa o faryzeuszu i celniku, urąga Bogu, gdy się modli, bo ma w kompletnej pogardzie człowieka, który także znalazł się w świątyni (…). Nieważne, że ten faryzeusz mówi także: «Poszczę trzy razy w tygodniu, modlę się pięć razy dziennie…», skoro niszczy wspólnotę między sobą a człowiekiem, którego przed nim Bóg postawił. A jemu się wydaje, że jest pobożny…". Biskup tę myśl zaczyna od słów, które ja chcę przywołać na koniec: "Człowiek może obrażać Boga swoją modlitwą".

Anna Sosnowska - dziennikarz kanału religia.tv, współpracuje na stałe z miesięcznikiem "W drodze".

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Modlitwą w bliźniego
Komentarze (43)
J
Jerzy
31 października 2014, 10:47
Stwórca uczynił to co istnieje, i to jest dobre! Jednakże niejednokrotnie ogarnia mnie drżenie, z obawy o swój (i innych) byt, i wtedy mówie do Niego: Od powietrza, głodu, ognia i wojny zachowaj nas Panie! I nie jest to wyznanie wysofistykowanie, to jest wyznanie "z doświadczenia"
K
kriss
30 października 2014, 13:48
zawsze mnie bawi ilość hejciarskich commentów przeciwników deona na deonie i przeciwników frondy na frondzie :)) a dociskaniu argumentem z wysokiego C (w tym wypadku modlitwą) spotkałem się nie raz i uważam to za zwykłą pychę "depozytariusza prawdy", który tego dociskania używa.
K
klara
30 października 2014, 11:55
>Łatwo w różnych przepychankach (...)stracić sprzed oczu fundamentalną prawdę, że Bóg jest Ojcem. (...) Tak samo dla ks. Kazimierza Sowy, jak i Sebastiana Morynia. Z ojcostwa Boga wyciągamy prosty - a zarazem tak niekiedy trudny do zaakceptowania - wniosek, że my jesteśmy braćmi.< A jaki wniosek z tego wniosku? Dość prosty - w tak dużej rodzinie zdarzają i kanalie, i święci. A jaki z tego wniosek? Na pewno taki, że jednakowe traktowanie jednych i drugich jest indyferentyzmem moralnym. Czy miłym Bogu? Chyba nie, skoro Sam powie jednym: "pójdźcie, błogosławieni... ", a drugim "idźcie precz, przeklęci..."                 '
A
as
29 października 2014, 11:54
dzięki super tekst.
SA
sanhedryn AD 2014
28 października 2014, 14:32
I znowu faryzejskie ładowanie w Kościół przez malowanych otwartersów. Tym razem pouczając i wypominając insynuacją intencji: co wolno, a co nie w modlitwie. Z czego temu współczesnemu sanhedrynowi wynika, że modlitwa za Judasza jest zabroniona, bo jest zawistnie dyskryminująca i dzieląca ludzkie braterstwo przed Bogiem.
B
bene
28 października 2014, 15:33
No i na deonie srebrniki brzęczą na potęgę. Myślę, że właśnie te srebrniki i ich usprawiedliwianie, to główny powód nie tylko kryzysu w Kk, ale także w Polsce i ogólnocywilizacyjny na świecie. 
M
małgosia
10 listopada 2014, 18:37
 Kochany, proszę Cię czytaj z uwagą tekst. Jest w nim cyt.<< "Będę się za pana/ciebie modlić". O tym, co tak naprawdę deklaruje autor owego zapewnienia, decyduje i kontekst, i intencja. Jeśli te słowa wyrastają z tego, że naprawdę zależy mi na moim adwersarzu i na tym, żeby sensownie poukładało się jego życie - wszystko w porządku.  >> Tak więc modlitwa za każdego, także Judasza jest dobra jeśli wypływa z dobrych intencji a nie z własnej pychy. Proszę Cię także drogi czytelniku- nie szafuj zbytnio takimi określeniami typu " faryzejski". Nigdy nie świadczy to dobrze o chrześcijaninie ;-) Więcej miłości Boga i bliźniego
S
strada
28 października 2014, 13:55
Czasem też "modlitwą w bliźniego", gdy się konkretnie pomóc nie chce, a jest taka możliwość. Wtedy "pomodlę się za ciebie" uspokaja sumienie
A
Adrian
28 października 2014, 13:19
„Módlmy się z papieża, kardynałów i biskupów, abyśmy jeżeli zajdzie potrzeba byli gotowi do przelania swojej krwi w obronie rodziny, chroniąc ją przed nawałnicą oszustwa oraz bałwochwalczej wolności seksualnej. Nie oszukujmy samych siebie, nie dajmy odwieść się od wiary oraz moralności, której nauczył nas Chrystus. Wiemy, iż świat nie nawiedzi naszego Pana. Sługa nie może być większy od swego pana. Świat będzie nas prześladował i będzie to robił oszukańczo nawet w imieniu Boga. A przywódcy Kościoła, którzy mówią tak jak chce świat, którzy chętnie go słuchają, którzy są przez niego oklaskiwani będą przez niego kochani, ponieważ są z tego świata a nie od Boga” - bp Rogelio Livieres Plano z Paragwaju (za: Polonia Christiana). Widzę, że deon służy do przemycania treści z wyborczej, trochę rozwodnionej, aby była bardziej do przełknięcia. W skrócie: "Kwiat się ścieli, świat się weseli, a my kochamy się jak wszyscy anieli".
M
Magdalena
28 października 2014, 10:52
Kto się modli, ten doskonale wie, że modlitwa ma wiele aspektów, … uczy miłości i pokory ,… obnaża nas względem Boga Ojca… i w relacjach z otaczającą rzeczywistością, …  ale też uczy spełniania marzeń... Oczywiście najlepiej modlić się o rozeznanie i wypełnianie woli Bożej,  zarówno dla siebie, jak i dla bliźnich… Bezowocnym jest modlić się o coś, co jest sprzeczne w wolą Boga … to wprawdzie nie może wyrządzić szkody, bo Pan Bóg zawsze wysłuchuje naszych modlitw wg Swojego zamysłu… , ale świadczy o duchowej jeszcze niedojrzałości ...
28 października 2014, 07:38
Oj i 'miłosierdzie' można jako pałę, albo podłożonego prosiaczka zastosować i to nie tylko w teorii...
W
WDR
28 października 2014, 02:58
Wolę styl Wojciecha Cejrowskiego od stylu Anny Sosnowskiej. Jak Szymon Hołownia na koniec ostrej rozmowy z W.Cejrowskim na antenie nomen omen religia.tv (video dostępne na youtube) powiedział, że pomodli się za Cejrowskiego to ten drugi po prostu podziękował. Nie miał pretensji i nie zarzucał Hołowni niczego choć wiele ich różni. Prawda bowiem jest taka, że nie wiemy co siedzi w sercu Sebastiana Morynia czy Szymona Hołowni i najlepiej zakładać jak najlepsze intencje.
S
strada
28 października 2014, 13:52
A ja nie
W
WDR
29 października 2014, 03:16
I jak pięknie się różnimy.
S
strada
29 października 2014, 20:35
Pięknie się różnić to wspaniała rzecz.
E
efemeryda
27 października 2014, 21:33
bardzo dobry tekst Pani ANiu je..ąc modlitwą w kogoś żeby mu uszy przygięło to jest metoda i niech się bliźni martwi!... banda hipokrytów, ot co
MZ
modlitwa zakazana !
27 października 2014, 16:42
"Tygodnik Powszechny" zaprasza na III Sobór To co od lat cichutko powtarzają tzw. otwarci katolicy „Tygodnik Powszechny” napisał wprost: trzeba zwołać III Sobór. Synod według magazynu miał z nim wiele wspólnego. Ciekawe kogo TP zaprosiłby na kolejne Vaticanum? Pierwszą osobą przychodzącą do głowy gdy myślimy o TP jest oczywiście ks. Adam Boniecki. Czy duchowny będzie się domagał obecności na soborze jego znajomego muzyka z kapeli Behemoth? A właściwie czemu nie? Skoro w recenzji z warszawskiej wystawy o masonach autorka pisma zachęcała do dialogu z wolnomularzami, to czemu nie z jawnym satanistą? Żadne wartościowe spotkanie dotyczące przyszłości Kościoła nie mogłoby się też odbyć bez Adama Michnika. Od dłuższego już czasu krąży bowiem opinia o TP jako religijnego „dodatku do Wyborczej”. Idąc po linii dialogu „niewykluczającego nikogo” warto zaprosić na soborową dyskusję radykalne feministki, genderystów, a kto wie może i wzywającego do dyskusji nad kazirodztwem prof. Hartmana. Czy można wyobrazić sobie godniejszą reprezentacje nadwiślańskiej inteligencji niż profesorowie Środa, Hartman i Fuszara?  [url]http://www.pch24.pl/-tygodnik-powszechny--zaprasza-na-iii-sobor,31664,i.html[/url]
CC
Cobra Commander
27 października 2014, 16:34
Redaktor Sosnowska pracuje dla ,,prawidłowych'' mediów. Religia.tv i ,,W drodze'', czegóż chcieć więcej? Wszystko jest aż nazbyt jasne. Kościół Na Oścież Otwarty! Otwarty tak, że aż hula wiater spode samiuśkich Tater...Hula jak jasny gwint! Przecież ks. Sowa ( znakomity przykład na to, że noszenie koloratki uległo wybitnej dewaluacji) to kumpel Sosnowskiej z religii.tv. To kumple z korPO! XD. To taki spoko, naprawdę coooooool katolicyzm! A nawet nie katolicyzm, bo z katolicyzmem to ma niewiele wspólnego...To jest takie, bo ja wiem? Takie coś co reklamuje Hołownia po telewizjach. Takie niby-chrześcijaństwo. Takie KOCHAJMY  SIĘ i będzie w pytę!
B
bene
27 października 2014, 16:13
"Łatwo (...) stracić sprzed oczu fundamentalną prawdę, że Bóg jest Ojcem. Dosłownie, nie metaforycznie. Tak samo dla ks. Kazimierza Sowy, jak i Sebastiana Morynia. Z ojcostwa Boga wyciągamy prosty - a zarazem tak niekiedy trudny do zaakceptowania - wniosek, że my jesteśmy braćmi". Oczywiście Judasz też jest naszym bratem ze względu na ojcostwo Boga. Jednak trudno chyba wyciągać z tego wniosek, że nie należy się za niego modlić, bo jest to zachowanie niedojrzałych, małych dzieci. To teraz nawet modlitwa, ba - nawet intencje, zaczynają podlegać cenzurze ideologicznej poprawności tzw. "Kościoła otwartego" z której ma wynikać, że modlitwa za drugiego człowieka nie jest aktem miłości, a przejawem faryzeizmu ? Czy my takim artykułem już aby nie przekraczamy granic absurdu ?
H
Hastatus
27 października 2014, 16:11
I znowu połajanki na Deonie. Niedawno był artykuł o rzekomej herezji Terlikowskiego. Teraz już rozumiem, czemu redaktor Żyłka napisał tekst: Pan Bóg nikomu nie dowala: http://www.deon.pl/religia/kosciol-i-swiat/komentarze/art,1801,pan-bog-nikomu-nie-dowala.html Miał pewnie na myśli koleżanki i kolegów z redakcji - koleżanki wymieniam na początku ze względów grzecznościowych oczywiście;) A tak na serio, w inicjatywie Frondy naprawdę nie widzę nic złego. Każdemu potrzebna jest modlitwa. Tym bardziej powinniśmy się za kogoś modlić, im bardziej widzimy jego potrzeby. A że wielu biskupów zaczęło ulegać duchowi tego świata, widzieliśmy podczas ostatniego synodu. Mówił o tym wprost Kard. Gerhard Ludwig Müller, Prefekt Kongregacji Nauki Wiary: http://radom.gosc.pl/doc/2219203.Prefekt-Kongregacji-Nauki-Wiary-komentuje-synod A więc modlitwa w tej sprawie jest jak najbardziej potrzebna. Jeśli chodzi o obraz modlącego się faryzeusza i tekst bpa Rysia, to w sumie nijak się mają do obietnicy modlitwy. Obietnica modlitwy może oczywiście mieć podtekst i ten podtekst jest zły. Sama modlitwa za kogoś, z kim się nie zgadzamy, nie jest zła. Jak się ktoś ze mną nie zgadza, to proszę o modlitwę. A jak ktoś się bardzo nie zgadza, to proszę o bardzo dużo modlitwy w intencji mojej i nas wszystkich, choć sam na nią nie zasługuję.
AC
Anna Cepeniuk
27 października 2014, 14:50
Bardzo Pani dziękuję za ten tekst.... i odniesienie do różnych przepychanek.... Niestety, wg mnie ma to chyba dużo "głębsze" podłoże... Dlatego trudno się dziwić niektórym zachowaniom.... ale też modlitwom z nich wynikających.....
J
jack
27 października 2014, 14:18
Jeśli ktoś tak obieca ("będę się za ciebie modlić") i dotrzyma, to nic w tym złego. Jeśli obieca i nie dotrzyma, to zależy, jaką miał intencję. Jeśli chciał się modlić, to szkoda, że zapomniał. Jeśli w ogóle nie planował się modlić i użył tego określenia tylko po to, by dopiec bliźniemu swemu, to jest to grzech ciężki przeciwko 3 i 9 przykazaniu. Mam nadzieję, że Autorka nie osądza z góry, że wszyscy używający tych słów są bluźniercami i kłamcami.
J
jack
27 października 2014, 14:19
Miało być "8", nie "9".
L
Look
27 października 2014, 12:41
a...według publicystki na Deonie "grzesznicy" z Frondy popadają pod casus "faryzeuszy", "grzesznicy" ze swiata mogą byc tylko "poranieni"; dobre. Jeśli tyle  świętości i odwag w tak często w publicystach Deonu w punktowaniu innych katolikówi, proszę śmielej "recenzować" świat, a nie tylko "dialog"...i "dialog"
27 października 2014, 12:40
No tak, ks. Sowa... Wszystko jasne, chciałoby się rzec. Ks. Sowa ma teraz znacznie poważniejsze rzeczy na głowie, jak chociażby sekretarzowanie w radzie nadzorczej w ,,Krakchemii'' S.A. czy usłużne komentowanie po właściwej linni dla TVN24- Same Shit Every Day. Jaki Pan taki kram...  
Z
zs
27 października 2014, 12:32
Ks. Sowa ma w jednym rację - szatan jest po jednej albo drugiej stronie. Wg mnie Papież Franciszek oddaje nieprzyjacielowi Kościół idąc w stronę fałszywej ideologii, parodiując miłosierdzie. Stąd ja też modlę się o nawrócenie Papieża i jego kolegów - biskupów / kardynałów, których sobie zgromadził w większości dla przeforsowania demontażu Kościoła. Stąd cieszy mnie inicjatywa Frondy i się chetnie do niej dołączę. Jeśli Autorka tekstu wierzy, to powinna zrozumieć sedno modlitwy: tu ważne są intencje. To Bóg - ani ja, ani Pani, ani nawet Papież - nie zadecyduje o woli Pana. I jeśli sie mylę - to modlitwa i tak nie pójdzie na marne. Pan już i z moimi i Pani intencjami sobie poradzi. Ciekawe, które oceni gorzej?
Grzegorz Kramer SJ
27 października 2014, 12:40
O jakim papieżu Bracie mówisz i co masz na myśli poza swoimi wrażeniami?
K
Krzysiek
27 października 2014, 12:28
W trosce o ratowanie błądzącego brata NIGDY nie można zapominać o modlitwie! „Jeśli dwaj z was na ziemi zgodnie o coś prosić będą, to wszystkiego użyczy im mój Ojciec, który jest w niebie”. Krytyka jest pożyteczna we wspólnocie, musi ją jednak ożywiać MIŁOŚĆ i przenikać szacunek do bliźniego: „Gdy brat twój zgrzeszy [przeciw tobie], idź i upomnij go w cztery oczy. Jeśli cię usłucha, pozyskasz swego brata. Jeśli zaś nie usłucha, weź z sobą jeszcze jednego albo dwóch, żeby na słowie dwóch albo trzech świadków oparła się cała sprawa. Jeśli i tych nie usłucha, donieś Kościołowi! A jeśli nawet Kościoła nie usłucha, niech ci będzie jak poganin i celnik!” (Mt 18,15-20)
M
mateo
27 października 2014, 12:05
<a href="http://wiadomosci.onet.pl/o-rydzyk-ponad-prawem/6cpjp">to ten sam ks. Sowa co publicznie linczuje o. Rydzyka chcąc wykończyć konkurencję medialną? ....acha, wszystko jasne.</a>
A
Ania_90
27 października 2014, 11:54
OK,... nie będę się z Panią/Pana modliła - tak będzie lepiej? :) BTW - proponuję spojżeć na owoce, bo po owocach ich poznacie.
L
Look
27 października 2014, 11:21
Szczerze powiedziawszy na Frondzie chyba sie mniej zajmują Deonem niż na Deonie Frondą, moze więcej luzu w temacie:"punktujemy konserwatywne portale katolkue". PS Akurat ks Sowa potrzebuje i środków mniej duchowych chyba, a dyscyplinujących...
27 października 2014, 11:41
Jest taki sprawdzony , ktory zastępuje dialog , nazywa się knebel.
28 października 2014, 16:22
Pan poddaje w wątpliwość zasadność posłuszeństwa czasem egzekwowaną środkami bardziej rygorystycznymi, niż pogrożenie palcem?
L
leszek
27 października 2014, 11:18
Na szczęście Pan Bóg nie słucha takich "modlitw". 
Grzegorz Kramer SJ
27 października 2014, 11:17
Dzięki za dobry tekst.
27 października 2014, 12:38
Czasem zastanawiam się czy nie zrobic użytku z argumentów, które Ojciec używa w dyskusji na prv.
Grzegorz Kramer SJ
27 października 2014, 12:41
Proszę przy użyciu tych argumentów podac też swoje wypowiedzi. :-)
S
strada
27 października 2014, 21:42
Brawo!
28 października 2014, 16:14
Tekst zarzucający używanie modlitywy jako pały, sam będący pałą dobry? Wolne żarty. Równie dobrze można pochwalić autora tekstu krytykującego plucie na ulicę, który sam wyciera nos w rękaw. Owszem - jest pomiędzy pluciem na chodnik, a wycieraniem nos w rękaw różnica, ale nie taka, żeby jedno było fe, a drugie cacy.
28 października 2014, 20:26
Pani czyta privy obu dżentelmenów?!?!
27 października 2014, 11:12
Dziękuję Pani Anno za słuszne spostrzeżenia.
.
.
27 października 2014, 11:03
Rzeczywiście, opisane powyżej zjawisko dość powszechnie występuje we wspólnotach chrześciajńskich.
28 października 2014, 20:27
Tak w kwestii formalnej to to 'dość powszechnie' na czym jest oparte?