Publicystyką zajmuję się w domu i w pracy. Natomiast kiedy idę na liturgię, która jest dla mnie czasem absolutnie wyjątkowym, dedykowanym tylko Bogu, to chcę słyszeć właśnie o Nim - pisze Anna Sosnowska.
Publicystyką zajmuję się w domu i w pracy. Natomiast kiedy idę na liturgię, która jest dla mnie czasem absolutnie wyjątkowym, dedykowanym tylko Bogu, to chcę słyszeć właśnie o Nim - pisze Anna Sosnowska.
"Autorzy pięknych słów o realizacji w macierzyństwie i poprzez macierzyństwo w gruncie rzeczy traktują kobietę jak inkubator, stołówkę i nianię w jednym". O wrażliwości i konieczności poszerzenia kościelnej wizji kobiety - pisze Anna Sosnowska.
"Autorzy pięknych słów o realizacji w macierzyństwie i poprzez macierzyństwo w gruncie rzeczy traktują kobietę jak inkubator, stołówkę i nianię w jednym". O wrażliwości i konieczności poszerzenia kościelnej wizji kobiety - pisze Anna Sosnowska.
Przerzucając jakiś czas temu kanały telewizyjne, trafiłam na babski program, w którym toczyła się dyskusja o in vitro. Pani, mniej więcej trzydziestoletnia, opowiadała o tym, jak sprzedała znajomym - za 15 tys. zł - swoją komórkę jajową.
Przerzucając jakiś czas temu kanały telewizyjne, trafiłam na babski program, w którym toczyła się dyskusja o in vitro. Pani, mniej więcej trzydziestoletnia, opowiadała o tym, jak sprzedała znajomym - za 15 tys. zł - swoją komórkę jajową.
Chcę raczej zapytać o to, czy nie nadużywamy czasem modlitwy, traktując ją jako środek służący do zakasowania oponenta? A może taka modlitwa w ogóle nie ma nic wspólnego z chrześcijaństwem, ponieważ Boga zaczynamy traktować po prostu jak bożka?
Chcę raczej zapytać o to, czy nie nadużywamy czasem modlitwy, traktując ją jako środek służący do zakasowania oponenta? A może taka modlitwa w ogóle nie ma nic wspólnego z chrześcijaństwem, ponieważ Boga zaczynamy traktować po prostu jak bożka?
Minął miesiąc, który w głównym nurcie mediów przyniósł prawdziwą powódź nieustającej krytyki Kościoła. Skoro jednak listopad zaczął się od świąt skłaniających ku refleksji o wieczności, nie od rzeczy popłynąć pod prąd czasu i zauważyć głos, którego echo biegnie także pod prąd utartych opinii.
Minął miesiąc, który w głównym nurcie mediów przyniósł prawdziwą powódź nieustającej krytyki Kościoła. Skoro jednak listopad zaczął się od świąt skłaniających ku refleksji o wieczności, nie od rzeczy popłynąć pod prąd czasu i zauważyć głos, którego echo biegnie także pod prąd utartych opinii.
Dialogi jak spod pióra średnio zdolnego czwartoklasisty, efekty specjalne przypominające te sprzed trzydziestu lat, aktorzy nie radzący sobie z językiem angielskim, a wszystko skąpane w takim patosie, że na próby jeszcze większego uwznioślenia ważnych scen publiczność po prostu reagowała śmiechem. Dawno nie oglądałam tak słabej produkcji, jak wchodząca właśnie na ekrany naszych kin "Bitwa pod Wiedniem".
Dialogi jak spod pióra średnio zdolnego czwartoklasisty, efekty specjalne przypominające te sprzed trzydziestu lat, aktorzy nie radzący sobie z językiem angielskim, a wszystko skąpane w takim patosie, że na próby jeszcze większego uwznioślenia ważnych scen publiczność po prostu reagowała śmiechem. Dawno nie oglądałam tak słabej produkcji, jak wchodząca właśnie na ekrany naszych kin "Bitwa pod Wiedniem".
Dominikańska Szkoły Wiary
Już 6 października o godzinie 17.00 w kościele św. Jacka przy klasztorze oo. Dominikanów przy ul. Freta 10 rozpocznie się kolejna edycja warszawskiej Dominikańskiej Szkoły Wiary. Spotkanie z o. Stachem Nowakiem OP, pt. "Odór świętości" poprowadzi Anna Sosnowska - dziennikarka TV Religia.
Już 6 października o godzinie 17.00 w kościele św. Jacka przy klasztorze oo. Dominikanów przy ul. Freta 10 rozpocznie się kolejna edycja warszawskiej Dominikańskiej Szkoły Wiary. Spotkanie z o. Stachem Nowakiem OP, pt. "Odór świętości" poprowadzi Anna Sosnowska - dziennikarka TV Religia.
To, że czegoś nie potrafimy, że nie do wszystkiego mamy predyspozycje, skłania nas do pokornego schylenia głowy i uświadomienia sobie po raz kolejny, że jesteśmy tylko stworzeniami. I że potrzebujemy innych ludzi.
To, że czegoś nie potrafimy, że nie do wszystkiego mamy predyspozycje, skłania nas do pokornego schylenia głowy i uświadomienia sobie po raz kolejny, że jesteśmy tylko stworzeniami. I że potrzebujemy innych ludzi.
Proboszcz ma kochankę! - taki news zaczął krążyć po jednym z niewielkich miast na Pomorzu Zachodnim. Zaczęły się dociekania: przystojny jest, obrotny, młody, inteligentny - wychodzi na to, że pogłoska może być prawdziwa. Tematem emocjonowali się nie tylko ludzie zachowujący wobec Kościoła chłodny dystans, ale także zaangażowani członkowie społeczności parafialnej.
Proboszcz ma kochankę! - taki news zaczął krążyć po jednym z niewielkich miast na Pomorzu Zachodnim. Zaczęły się dociekania: przystojny jest, obrotny, młody, inteligentny - wychodzi na to, że pogłoska może być prawdziwa. Tematem emocjonowali się nie tylko ludzie zachowujący wobec Kościoła chłodny dystans, ale także zaangażowani członkowie społeczności parafialnej.
Dziennikarka Dominika Wielowieyska, robiąc przegląd prasy w radiu TOK FM, zarzuciła Szymonowi Hołowni zrealizowanie filmu, którego nie nakręcił, włożyła mu w usta słowa, których nie powiedział, i na ich podstawie oskarżyła go o nienawiść.
Dziennikarka Dominika Wielowieyska, robiąc przegląd prasy w radiu TOK FM, zarzuciła Szymonowi Hołowni zrealizowanie filmu, którego nie nakręcił, włożyła mu w usta słowa, których nie powiedział, i na ich podstawie oskarżyła go o nienawiść.
Czy naprawdę chcemy Kościoła bez solidnego, pogłębionego nauczania Ewangelii? Czy naprawdę chcemy żyć w Kościele, w którym głównym problemem są politycy, koncesje, ratowanie Polski, in vitro, a naukę Chrystusa redukuje się do zakazu seksu przedmałżeńskiego?
Czy naprawdę chcemy Kościoła bez solidnego, pogłębionego nauczania Ewangelii? Czy naprawdę chcemy żyć w Kościele, w którym głównym problemem są politycy, koncesje, ratowanie Polski, in vitro, a naukę Chrystusa redukuje się do zakazu seksu przedmałżeńskiego?
Oglądając kolejne hity internetowe ze śpiewającymi i tańczącymi zakonnikami - ostatnio rekordy popularności bije występ nowicjuszy na tegorocznym Jarmarku św. Dominika w Warszawie - śmiejemy się ze znajomymi, że tego właśnie w Kościele potrzebujemy: księży z ludzką twarzą.
Oglądając kolejne hity internetowe ze śpiewającymi i tańczącymi zakonnikami - ostatnio rekordy popularności bije występ nowicjuszy na tegorocznym Jarmarku św. Dominika w Warszawie - śmiejemy się ze znajomymi, że tego właśnie w Kościele potrzebujemy: księży z ludzką twarzą.