„Mowa nienawiści” zakazana?

(fot. kioan/flickr.com)

Kilka tygodni temu "Rzeczpospolita" opublikowała bardzo ciekawy tekst arcybiskupa Józefa Michalika m.in. o wyzwaniach stojących dziś przed Kościołem, o powracających próbach stworzenia nowej antropologii, nowego porządku świata, sprzecznego z Ewangelią, a zarazem antyludzkiego oraz potrzebie odważnego chrześcijańskiego świadectwa wobec przemian cywilizacyjnych.

Tekst ten, przynajmniej w niektórych swoich fragmentach, wyraźnie odnosi się do głośnego listu o. Ludwika Wiśniewskiego, w którym dominikanin pisze do nuncjusza apostolskiego o słabościach i błędach polskiego Kościoła.

I choć autorem opublikowanej przez "Rzeczpospolitą" wypowiedzi jest Przewodniczący Episkopatu Polski, nie miała ona szans na takie nagłośnienie, jak wspomniany list (była chyba po prostu za mało krytyczna wobec Kościoła, by mogła wzbudzić zainteresowanie wielu mediów). A szkoda, bo tekst jest godny uwagi, sporo w nim ciekawych diagnoz i mądrych postulatów. Jest też chyba i swoiste „proroctwo” w znaczeniu przepowiadania przyszłości, które bardzo szybko może się spełnić. Mianowicie, ks. arcybiskup napisał, iż konsekwentnie dąży się do prawnego narzucenia poprawności politycznej, która jest niczym innym jak nową formą ograniczenia wolności słowa (…). Dzieje się tak pod presją mniejszości, które ogółowi społeczeństwa chcą narzucić kulturę rzekomo pokrzywdzonych.

DEON.PL POLECA

Nie minęły nawet dwa miesiące od napisania tych słów, a „Gazeta Wyborcza” przyniosła nam wiadomość, iż od kwietnia uruchomiony zostanie monitoring polskiego Internetu, w którym specjalne oprogramowanie będzie pilnowało, by nie stosowano „mowy nienawiści” wobec mniejszości etnicznych, seksualnych i religijnych. Zainteresowane programem jest m.in. Ministerstwo Spraw Wewnętrznych.

Oczywiście, są jakieś racje, by taki monitoring, nie tylko w internecie, był stosowany. Ale, na litość Boską, jeśli już, to dlaczego tylko wobec mniejszości?

Agresja, nienawiść, epatuje z wielu internetowych forów i faktycznie jest to poważny problem, tylko że zdecydowana większość obraźliwych, agresywnych wpisów dotyczy nie religijnych mniejszości, a katolickiej większości.

Obawiam się, że wspomniana przez arcybiskupa Michalika poprawność polityczna prowadzić będzie coraz bardziej do tego, że z naszych praw zostanie nam już tylko ewangeliczne prawo nadstawiania drugiego policzka, a słuszne prawa mniejszości będą przemieniać się w ich dyktat wobec większości, oczywiście nie tylko w internecie.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

„Mowa nienawiści” zakazana?
Komentarze (33)
A
andrzej
7 marca 2011, 15:05
smutne jest to, że najwięcej mowy nienawiści jest na portalach katolickich.  Monia, no co Ty? Odrobinę obiektywizmu, proszę. Wejdź na fora onetu czy wp i porównaj, chocby z tym, na którym jesteśmy. Pewnie, że też i tu nie zawsze "różnimy się Pięknie", ale twierdzenie, że najwięcej moy nienawiści jest na portalach katolickich, to już naprawdę kompletne rozmijanie się z rzeczywistoscią. Może, gdyby chodziło o RM, to rzeczywiscie jest to problem, choć nie dlatego, że jest w nim więcej "mowy nienawisci" niż gdzie indziej, ale że jest stanowczo za dużo, jak na radio, które chce byc katolickie. Ale portale katolickie... ? Przeciez to naprawde wersal w porównaniu z innymi.
R
Racja
7 marca 2011, 14:25
Szkoda, że księża nie wypowiedza sie na temat, jak katolicy zachowują sie na portalach katolickich. O, przepraszam, miało być"osoby uważające sie za katolików". Jak wyzywają się wzajemnie od baranów, debili, idiotów itd.
Z
Z_79
7 marca 2011, 14:23
A kto najbardziej wyzywa inne orientacje od  "zboków".  No kto, jak nie ludzie uważający sie za katolików.
M
monia
7 marca 2011, 14:16
smutne jest to, że najwięcej mowy nienawiści jest na portalach katolickich. Wszak Kościół nie potępia ludzi, tylko zachowania. A czasem trzeba pochylić się nad problemem, który wywołał u kogoś takie a nie inne zachowanie. Sprawdza sie stare przyslowie, że "pod latarnią jest najciemniej".
-
-:(
7 marca 2011, 13:13
Ksiądz napisał :"Oczywiście, są jakieś racje, by taki monitoring, nie tylko w internecie, był stosowany. Ale, na litość Boską, jeśli już, to dlaczego tylko wobec mniejszości? Ja myślę, że nie ma się czegoś oburzać, że napisano o mniejszości. Jeżeli będzie monitoring to będą zapewne tępić każdą mowę nienawiści. Proszę uwierzyć że sytuacja mniejszości jest zazwyczaj trudniejsza. Trudno znależć gdziekolwiek zrozmienie i oparcie. Jestem w pewnych sytuacjach w większość (religia)ale w niektórych sytuacjach w mniejszości (narodowość). Proszę nie zazdroscić mniejszościom. Wolałabym nie być narażona na krzywdy i przykrości, niż mieć jakieś "przywileje" że będą tropić mowę nienawiści wobec mnie.
B
bart
7 marca 2011, 12:36
 Do Optymista                    O jakim biskupie Lublina mówisz? bo chyba nie o Zycińkim
O
optymista
6 marca 2011, 19:55
Dopóki będziemy mieli takich pasterzy kosciola jak abp. Michalik nie zginiemy. Obyśmy tylko chcieli korzystac z ich mądrosci i Ducha. Zazdrościłem biskupa Lublinowi , a teraz zazdroszczę Warszawie z takimi duszpasterzami napewno nie zginiemy
Martino
6 marca 2011, 18:50
Artykół jest świetny, porusza problem strachu bycia chrześcijaninem. Nie lękajmy się! Polecam na początek, abyś pokonał(a) swój strach przed słownikiem ortograficznym...
Martino
6 marca 2011, 18:47
@leszek: (...) Jesteś gotów uznać, że masz swoje schorzenia i wynaturzenia i te swoje schorzenia i wynaturzenia chcesz utrzymywać i pielęgnować, nie pozwalając na ich krytykę? Sądzę że nie. Więc przyjmij do wiadomości, że tak samo jak Ty swoich schorzeń i wynaturzeń nie uznajesz za schorzenia i wynaturzenia, tak samo i inni nie uznają za schorzenia i wynaturzenia tego co Ty uznajesz za schorzenia i wynaturzenia. Mowa nienawiści zaczyna się właśnie wtedy gdy 'mniejszości' zaczynasz uznawać za schorzenia i wynaturzenia. Czytam i oczom nie wierzę! Przychodzą mi do głowy 3 wyjaśnienia, dwa optymistyczne i jedno pesymistyczne:  1) leszek odbył rekolekcje albo skorzystał z terapii (skutecznej), 2) leszek - przepisując w zasadzie powyżej moje poglądy - choć nie wprost, to wreszcie przyznał mi rację, 3) to nie ten sam leszek:-( Ostatnie zdanie jest piękne. Ale ciekawe, czy leszek już pomiarkował się, jak wielkie - w jego świetle - morze mowy nienawiści wylał na tym portalu...
Jurek
2 marca 2011, 22:02
Dopóki będziemy mieli takich pasterzy kosciola jak abp. Michalik nie zginiemy.  Obyśmy tylko chcieli korzystac z ich mądrosci i Ducha.
B
bart
2 marca 2011, 21:54
 Do zdziwionego Ożesz Ty... włąśnie o tym pisałem. Nic nie zrozumiałeś - szkoda
Z
zdziwiony
2 marca 2011, 21:30
  No tak, ale liberalizm ponoć dopuszcza do głosu i kretynów więc mogłeś to napisać. Czyżbyś był liberałem?Nie sądziłem że aż takich nieokrzesanych kretynów
B
bart
2 marca 2011, 21:20
 Brawo autor! Tak właśnie jest. Przy czym, rzecz jest poważniejsza; już nie chodzi o to abyśmy mogli czuć się jak we własnym domu. Wyrzuceni zostaliśmy z kolein archetypicznych, utrwalonych metafizycznym porządkiem i ciśnięci w rzeczywistość laicko-liberalną: dziką i nieoswojoną. Zgroza! -DO STANISŁAWA ANDRZEJA; chłopie co ty bredzisz, artykuł był nie o tym... pieprzysz coś bez sensu. No tak, ale liberalizm ponoć dopuszcza do głosu i kretynów więc mogłeś to napisać.
M
maria
2 marca 2011, 16:23
Mowa nienawiści może zacząć się w sercu  zazdrosnym  a czy takiego nie ma ten pan co tak rozpoznaje czyjeś ręce ?  Pan Napieralski karierę polityczną zaczął od podawania do stołu jedzenia.  A pan Palikot jest sfrustrowanym mężczyzną. To widać wyrażnie z jego twarzy i mowy.  Pan "rozpoznający ręce" nie musi się tak martwić o Polske i przyszłe władze bo ta troska wypływać może tylko z męskiej zazdrości. A przecież może pan mieć "cięte wypowiedzi" które budują i porywają . Tego panu życzę. 
R
R
2 marca 2011, 12:18
Oddaliśmy Polskę w pulchne łapki czarnych i wcale nie zabiegamy, żeby ją stamtąd wyrwać. Prowokacje Palikota (bo kto niby ma je robić? Napieralski – he, he, he…) chcą obudzić nasze sumienia, które uśpiliśmy uspokajając się, że „z kościołem jeszcze nikt nie wygrał”. No pewnie. Śpijmy dalej, tylko przynajmniej nie kłóćmy się bez sensu o to, jaka partia będzie rządzić po następnych wyborach, bo władza w naszej ukochanej ojczyźnie wciąż będzie tam gdzie jest do tej pory – na plebanii. Więcej na: http://ulotnerefleksje.blogspot.com/ Głupiś. Polską rządzi kilku grubasów, bynajmniej dalekich od wszystkich plebanii.
SA
Stanisław Andrzej
2 marca 2011, 11:56
 Oddaliśmy Polskę w pulchne łapki czarnych i wcale nie zabiegamy, żeby ją stamtąd wyrwać. Prowokacje Palikota (bo kto niby ma je robić? Napieralski – he, he, he…) chcą obudzić nasze sumienia, które uśpiliśmy uspokajając się, że „z kościołem jeszcze nikt nie wygrał”. No pewnie. Śpijmy dalej, tylko przynajmniej nie kłóćmy się bez sensu o to, jaka partia będzie rządzić po następnych wyborach, bo władza w naszej ukochanej ojczyźnie wciąż będzie tam gdzie jest do tej pory – na plebanii. Więcej na: http://ulotnerefleksje.blogspot.com/
2 marca 2011, 08:43
 Nie lekajmy sie i miejmy odwage nie bycia miernota.
L
leszek
2 marca 2011, 07:56
Mowa nienawiści zaczyna się właśnie wtedy gdy 'mniejszości' zaczynasz uznawać za schorzenia i wynaturzenia. drogi Leszku, po to napisałem w cudzysłowi pisząc o mniejszości, by zaznaczyć odrębność i złe rozumienie znaczenia słowa MNIJSZOŚĆ w odniesieniu do takiej właśnie grupy. @art, oczywiście domysliłem się że chodzi Ci o niewłaściwe rozumienie słowa mniejszość - niewłaściwe oczywiście z Twojego punktu widzenia, a niekoniecznie z punktu widzenia tamtej grupy. Zwróć jeszcze uwagę, że mianowanie siebie mnijszością przez jakąś grupę nie służy zapewnieniu równego traktowania takiej grupy względem innych, ale de facto narzucania jej stanowiska większości. Jest to zwykły szantaż. Nie bardzo wiem co rozumiesz przez mianowanie siebie mniejszością, jak to w ogóle jest możliwe. Bo wg mnie nie da się nikogo mianować mnieszością, gdyż albo się jest mniejszością albo się nią nie jest. Osobną sprawą są ewentualne przywileje związane z formalnym uznaniem za mniejszość. Mniejszość nie ma żadnych szans w starciu z większością. Dlatego, aby próbować wyrównać te szanse, mniejszościom, jako słabszym bywają nadawane różne przywileje. I oczywiście nie można wtedy mówić o równym traktowaniu wszystkich grup. Przy równym traktowaniu interesy mniejszości nigdy nie byłyby uwzględnione i po to jest te uprzywilejowane/nierówne traktowanie aby interesy mniejszości mogły zostać jakoś uwzględnione. Ale to nie jest żaden szantaż. Dzisiejsze określenie "mniejszość" ma zapewnić takiej grupie możliwość niczym nie ograniczonego głoszenia swoich poglądów, nawet wtedy gdy naruszają one prawa innych. To wyłącznie Twoja tendencyjna interpretacja. Zawsze głoszenie swoich poglądów narusza prawa jakichś innych. Dlatego wprowadzane bywają ograniczenia w swobodzie głoszenia poglądów, zwłaszcza naruszających prawa tych najsłabszych, a więc mniejszości. Mowa nienawiści zaczyna się wtedy, gdy trzeba ograniczyć możliwość krytykowania widocznych i oczywistych błędów, a druga strona nie ma logicznych podstaw do ich obrony. To jest wyłącznie Twój tendencyjnie subiektywny punkt widzenia. Ludzie nie dzielą się na grupę mędrców wyznających poglądy takie jak Twoje oraz na bandę głupców których poglądy są zbieraniną widocznych i oczywistych błędów.
A
Aslan33
2 marca 2011, 05:01
Artykół jest świetny, porusza problem strachu bycia chrześcijaninem. Nie lękajmy się!
P
propozycja
2 marca 2011, 01:17
Proponuję zmienić ordynacje wyborcze i procedury głosowań. Od tej chwili będziemy decydować mniejszością głosów. To pozwoli zachować demokrację zamiast wprowadzania dyktatury mniejszości... ;-)
A
Art
2 marca 2011, 00:57
Mowa nienawiści zaczyna się właśnie wtedy gdy 'mniejszości' zaczynasz uznawać za schorzenia i wynaturzenia. drogi Leszku, po to napisałem w cudzysłowi pisząc o mniejszości, by zaznaczyć odrębność i złe rozumienie znaczenia słowa MNIJSZOŚĆ w odniesieniu do takiej właśnie grupy. Zwróć jeszcze uwagę, że mianowanie siebie mnijszością przez jakąś grupę nie służy zapewnieniu równego traktowania takiej grupy względem innych, ale de facto narzucania jej stanowiska większości. Jest to zwykły szantaż. Dzisiejsze określenie "mniejszość" ma zapewnić takiej grupie możliwość niczym nie ograniczonego głoszenia swoich poglądów, nawet wtedy gdy naruszają one prawa innych. Mowa nienawiści zaczyna się wtedy, gdy trzeba ograniczyć możliwość krytykowania widocznych i oczywistych błędów, a druga strona nie ma logicznych podstaw do ich obrony.
.
.
2 marca 2011, 00:53
Męską rzeczą jest działać nie narzekać. Gdy nie będziemy mogli wyrażać swoich uczuć /nawet tych mocnych jak miłość, gniew , rozczarowanie, oburzenie .../ to staniemy się podobni do robotów. Czy waleczne serce w nas obumarło? Wołam więc " Daj nam nowe serce Boże abyśmy mogli zachować człowieczeństwo".
M
maria
2 marca 2011, 00:46
Męską rzeczą jest działać  nie narzekać. Gdy nie będziemy mogli wyrażać swoich uczuć /nawet tych mocnych jak miłość, gniew , rozczarowanie, oburzenie .../  to staniemy się podobni do robotów. Czy waleczne serce w nas obumarło? Wołam więc " Daj nam nowe serce Boże abyśmy mogli zachować człowieczeństwo".  
L
leszek
1 marca 2011, 22:11
mowa nienawiści jest to nowy sposób "mniejszości" na utrzymywanie swoich schorzeń i wynaturzeń poza zewnętrzną krytyką. Wiesz, @art, sądzę że nikt nie uważa że ma jakieś SWOJE  schorzenia, każdy raczej ma skłonność do tego aby uważać, że on to jest OK, że to inni są nie tak. I to co piszesz w sumie też o tym świadczy. Ty nie uważasz że mowa nienawiści to Twój sposób na utrzymywanie Twoich schorzeń poza krytyką, ale że to ONI, że to ci INNI mają jakieś SWOJE SCHORZENIA i chcą je utrzymywać poza zewnętrzną krytyką. Jesteś gotów uznać, że masz swoje schorzenia i wynaturzenia i te swoje schorzenia i wynaturzenia chcesz utrzymywać i pielęgnować, nie pozwalając na ich krytykę? Sądzę że nie. Więc przyjmij do wiadomości, że tak samo jak Ty swoich schorzeń i wynaturzeń nie uznajesz za schorzenia i wynaturzenia, tak samo i inni nie uznają za schorzenia i wynaturzenia tego co Ty uznajesz za schorzenia i wynaturzenia. Mowa nienawiści zaczyna się właśnie wtedy gdy 'mniejszości' zaczynasz uznawać za schorzenia i wynaturzenia.
A
Art
1 marca 2011, 21:54
mowa nienawiści jest to nowy sposób "mniejszości" na utrzymywanie swoich schorzeń i wynaturzeń poza zewnętrzną krytyką. W sumie patrząc z punktu widzenia poprawności politycznej jedynie ogłoszenie siebie jakąkolwiek mniejszością daje realny wpływ na większość:)
L
leszek
1 marca 2011, 21:47
@tess, aż tak źle to Ciebie nie zrozumiałem :-) No ale weź sam zobacz. Jak piszesz że: Niestety coraz częściej przyznanie się do tego, że mamy odmienne zdanie niż wskazane w art. mniejszości traktowane jest jest z agresją i obwoływaniem czarnogrodem czy homofobią. Dzisiaj islamisci gdy tylko ktoś powie coś nie po ich myśli zaraz podnoszą taki rwetest, że nawet wielkie zachodnie mocarstwa tym się przejmują. A katolicy? Ich mozna obrazać, zarzucając wszystko co najgorsze. I mają siedzieć cicho! Najdziwniejsze tylko to, że ta agresja plynie od tych, którzy nieraz deklaruja bycie chrzescijanami. to odbieram to jednoznacznie jako nawoływanie właśnie do tego aby katolicy nie siedzieli cicho gdy ich obrażają. Jako nawoływanie do obrony swoich wartości, i to tak jak to robią właśnie ci podawani za przykład inni, a więc podnosząc rwetest oraz z agresją. A co do obrażania... Rzeczywiście polemika jest trudna. Zauważ, że każde kwestionowanie tego co ktoś napisze jest w pewnym sensie kwestionowaniem jego poglądów, jego wiedzy. Znaczna część osób, zwłaszcza te o niskim poczuciu własnej wartości od razu odbierze to jako atak na własną osobę, jako dowodzenie że ktoś jest niewiele warty bo jest niezbyt mądry czy wręcz głupi. I gdyby brać to pod uwagę to nie należałoby nigdy w jakikolwiek sposób nie wyrażać zdania odmiennego od tego co ktoś napisze. Sądzę więc, że nie należy się tym zbytnio przejmować. Istotne jest to czy pisze się z intencją obrażania czy dokuczania, a nie to że ktoś poczuł się zaatakowany czy obrażony.
Tess S
1 marca 2011, 20:49
do leszka: chyba mnie nie zrozumiałes. Ja nie nawołuje do agresji. Raczej chodziło mi o to, że jesli ktoś jesli ktoś osmiesza lub np "znieważa" islam czy chocby nawet jego symbole to oni glosno przeciwko temu protestuja. Nie zgadzam się z formy w jakiej to najczęściej robią. Raczej chodziło mi o to, że  bronią swoich wartosci. Opowiadaja się za nimi. Ale islamiści to tylko przykład. A tak poza tym  myślę, że najbardziej to mamy kłopot z komunikacją. Trudno jest wyrażać własne zdanie, skrajnie  odmienne do zdania prezentowanego przez innych. Zamiast polemizować z pogladami najczęściej obaża się rozmówcę. No ale walka na argumenty nie jest prosta. ps. masz rację nie czarnogród a ciemnogród:P
L
leszek
1 marca 2011, 20:27
Niestety coraz częściej przyznanie się do tego, że mamy odmienne zdanie niż wskazane w art. mniejszości traktowane jest jest z agresją i obwoływaniem czarnogrodem czy homofobią. @tess, a jak sądzisz, dlaczego wyrażanie odmiennego zdania traktowane jest z agresją i obwoływaniem czarnogrodem (chyba ciemnogrodem?)? Bo wg. mnie dlatego, że to ciemnogród prezentuje agresję... Dzisiaj islamisci gdy tylko ktoś powie coś nie po ich myśli  zaraz podnoszą taki rwetest, że nawet wielkie zachodnie mocarstwa tym się przejmują. A katolicy? Ich mozna obrazać, zarzucając wszystko co najgorsze. I mają siedzieć cicho! Najdziwniejsze tylko to, że ta agresja plynie od tych, którzy nieraz deklaruja bycie chrzescijanami. Dlaczego islamiści podnoszą rwetest? Bo nie chcą aby coś było nie po ich mysli. Sam na to nie wpadłeś? Pijak na ulicy też się wydziera jak ktoś chce go uciszyć, ale czy to ma być argument dowodzący że w takim razie abstynenci też mają prawo się wydzierać? @tess, a uważasz że jak ktoś prezentuje agresywne chamstwo to upoważnia to do tego aby tak samo się zachowywać? Sądzisz że w rewanżu za prześladowanie chrześcijan w krajach islamu należałoby zacząć prześladować muzułmanów w Europie, również w Polsce? Podpalać im meczety i zakazywać budowy nowych? Dla mnie najdziwniejsze jest to że niektórzy uważają się za chrześcijan a nie dość że objawiają agresję to jeszce usiłują dowodzić że to jest właśnie chrześcijańskie. A wg mnie kryterium powinny być słowa Jezusa z Kazania na Górze (Mt 5,43-48): 43 Słyszeliście, że powiedziano: Będziesz miłował swego bliźniego, a nieprzyjaciela swego będziesz nienawidził. 44 A Ja wam powiadam: Miłujcie waszych nieprzyjaciół i módlcie się za tych, którzy was prześladują; 45 tak będziecie synami Ojca waszego, który jest w niebie; ponieważ On sprawia, że słońce Jego wschodzi nad złymi i nad dobrymi, i On zsyła deszcz na sprawiedliwych i niesprawiedliwych. 46 Jeśli bowiem miłujecie tych, którzy was miłują, cóż za nagrodę mieć będziecie? Czyż i celnicy tego nie czynią? 47 I jeśli pozdrawiacie tylko swych braci, cóż szczególnego czynicie? Czyż i poganie tego nie czynią? 48 Bądźcie więc wy doskonali, jak doskonały jest Ojciec wasz niebieski.
Tess S
1 marca 2011, 19:47
Bardzo podoba mi się ten art. Niestety coraz częściej przyznanie się do tego, że mamy odmienne zdanie niż wskazane w art. mniejszości traktowane jest jest z agresją i obwoływaniem czarnogrodem czy homofobią. Dzisiaj islamisci gdy tylko ktoś powie coś nie po ich myśli  zaraz podnoszą taki rwetest, że nawet wielkie zachodnie mocarstwa tym się przejmują. A katolicy? Ich mozna obrazać, zarzucając wszystko co najgorsze. I mają siedzieć cicho! Najdziwniejsze tylko to, że ta agresja plynie od tych, którzy nieraz deklaruja bycie chrzescijanami.
G
g_ość
1 marca 2011, 19:02
<...my nie stanowimy mniejszości w tych społeczeństwach, sedno problemu polega na tym, że my sami usunęliśmy się na margines, sami pozbawiliśmy siebie znaczenia – z powodu braku odwagi...>   Polacy obudzą sie dopiero kiedyś tam (ale będą czy zdołają coś z siebie wykrzesać? ), gdy przekonają się, że są niewolnikami z ręką w nocniku - nie dla żartów, wyszydzenia, tylko na własne życzenie...   Dali się poróżnić, żeby łatwiej było nimi  kierować i sterować na co dzień wedle zasady dziel i rządżź i trzymaj  sprawnie zamordyzm... Orwell w realizacji ale udoskonalony bardziej.
W
WRA
1 marca 2011, 17:55
Zgadzam się z Autorem felietonu, brakuje nam Katolikom aktywnego reagowania na obrażanie nas w mediach i traktowanie nas jak chlopców do bicia. dzięki za tekst i czekam na następny.
Bogusław Płoszajczak
1 marca 2011, 15:45
Cytuję: "....tak więc ludzie przestali się nami przejmować z powodu naszej miernoty." Ja bym powiedział: z powodu naszego skłócenia.
MB
moherowy beret
1 marca 2011, 15:15
A czy w Kościele nie ma "poprawności politycznej"? Czy duchowni mogą się swobodnie wypowiadać na tematy kościelne i nie zostaną za to skontrowani? Czy można publicznie nie zgodzić się z wypowiedzią biskupa, zwłaszcza jeśli nie dotyczy ona spraw wiary, lecz spraw społecznych? Abp Michalik mówi, że się Kościołowi zamyka usta, ale w Kościele też nie wolno o wszystkim mówić, bo będą sankcje. I wcale nie chodzi tutaj o niepoprawnych teologów. Niech by tylko ksiądz w diecezji krakowskiej powiedział, że nie spodobało mu się to, co zrobił kard. Dziwisz z relikwią daną Kubicy, a na drugi dzień, dostanie po nosie. I tak ów ksiądz, ze strachu, nie może wyrazić tego, co rzeczywiście myśli.