Msza ponad podziałami. Te słowa mogą przemienić nasze serca

(fot. © episkopat.pl)

Janka powiedziała mi coś takiego: "Wiesz, pamiętam jak 25 lat temu ruszałam z pierwszym konwojem pomocy do Sarajewa. Miałam wtedy poczucie, że właśnie zaczyna się coś pięknego. Dokładnie wtedy narodził się PAH. Dziś mam to samo uczucie".

Kilkanaście lat temu usiadłem na krześle w ogrodzie. Naprzeciwko mnie usiadł spokojny człowiek. Miał ciepłe, dobre spojrzenie. Wysłuchał mnie cierpliwie, uśmiechnął się i powiedział, żebym zostawił wszystko za sobą (a byłem wtedy w pierwszej klasie liceum) i został na pół roku wolontariuszem w Taizé. W ten sposób wywrócił moje życie do góry nogami i miał ogromny wpływ na ukształtowanie mojej wrażliwości. To jaki dziś jestem, w dużym stopniu zawdzięczam jemu. Tym człowiekiem był brat Marek z ekumenicznej Wspólnoty z Taizé.

Kilkanaście miesięcy temu inny polski brat z Taizé powiedział mi, że bracia chcieliby zaprosić Jankę Ochojską, żeby przyjechała do nich do Francji i podzieliła się swoimi doświadczeniami. Poprosił mnie, żebym pomógł im ją zaprosić. No więc napisałem do Janki, a ta po kilku godzinach odpowiedziała mi, że od dawna chciała tam pojechać i bardzo się cieszy, że dostała w końcu konkretny impuls, który ją ostatecznie zmotywował, żeby się zebrać i tam w końcu dotrzeć.

DEON.PL POLECA

Dwa miesiące temu dostałem krótkiego maila. "Piotrze, posyłam Ci poniższy tekst. Jutro zadzwonię w tej sprawie. Pozdrawiam, Janka".

Niedługo później siedzieliśmy u niej w mieszkaniu i Janka z wypiekami na twarzy opowiadała mi o swoim pobycie w Taizé.

"Najbardziej poruszyła mnie poranna Msza święta prowadzona przez brata Marka. Już na samym jej początku usłyszałam w antyfonie «Bóg rozkazał swoim aniołom, aby cię strzegli na wszystkich twych drogach (...) wzywać mnie będziecie, a ja was wysłucham i sprowadzę do domu ze wszystkich krajów waszego wygnania».

Pomyślałam, że brat Marek sam ułożył piękne słowa modlitwy. Wiedziałam jak bardzo jest wrażliwy na los uchodźców i jak wiele dla nich robi. Ale dalsze części Mszy też były przepełnione słowami pełnymi troski o uchodźców i wezwaniem do pomocy. W modlitwie po Komunii usłyszałam takie słowa: «Pozwól im powrócić do ojczyzny, a nam daj serca czułe na potrzeby ubogich przybyszów». Zostawiły one we mnie trwały ślad.

Po rozmowie z bratem Markiem dowiedziałam się, że słowa tej Mszy są dostępne w specjalnym formularzu w Mszale Rzymskim, a on odprawia tę Mszę co tydzień. Od razu postawiłam sobie pytanie, czy księża w Polsce w ogóle wiedzą o istnieniu takiego formularza. Po powrocie wysłałam go do wielu księży, pytałam też osobiście i prawie nikt nie wiedział o jego istnieniu. To utwierdziło w przekonaniu, że coś trzeba z tym zrobić. Głęboko w środku czułam, że te słowa mogą przemienić nasze serca.

Słuchaj, spróbujmy z nią dotrzeć do jak największej liczby księży".

Mieliśmy ogromne nadzieje, ale też wielkie obawy. Bo wiadomo jak trudny jest to temat w naszym kraju. Baliśmy się, że nie uda nam się zrobić czegoś ponad podziałami, jednoczącego, że to jednak jest niemożliwe.

Tymczasem w najbliższą niedzielę w bardzo wielu miejscach w Polsce odbędzie się Msza za uchodźców i wygnańców. Inicjatywę poparli wszyscy polscy biskupi. W jej współorganizowanie włączyły się katolickie media, które na co dzień mają bardzo różne wrażliwości. Patronuje jej Prymas Polski, błogosławi Przewodniczący Episkopatu, księży z całego serca zachęca abp Grzegorz Ryś. Msza zostanie odprawiona na Wawelu, Jasnej Górze i w Licheniu. Będzie transmitowana w TV TRWAM i TVP Polonia.

Kilka dni temu Janka powiedziała mi coś takiego: "Wiesz, pamiętam jak 25 lat temu ruszałam z pierwszym konwojem pomocy do Sarajewa. Miałam wtedy poczucie, że właśnie zaczyna się coś pięknego. Dokładnie wtedy narodził się PAH. Dziś mam to samo uczucie".

Tak to już jest z Panem Bogiem. On wkłada w nasze serca pragnienia, a potem robi tak, że spotykamy tych ludzi, których powinniśmy spotkać, dokładnie w tym czasie, w którym mamy ich spotkać. I popycha nas do działania. I dzieją się rzeczy niezwykłe i piękne. Dla Niego nie ma nic niemożliwego.

Piotr Żyłka - redaktor naczelny DEON.pl, współautor "Życia na pełnej petardzie". Ostatnio opublikował wywiad z s. Małgorzatą Chmielewską "Odłóż tę książkę i zrób coś dobrego".

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Msza ponad podziałami. Te słowa mogą przemienić nasze serca
Komentarze (6)
Q
qwass33
17 stycznia 2018, 10:26
Islamscy "uchodźcy" przypominają Filistynów, a szczególnie Goliata, który za nic miał Boga Izraela. Tak jak było z Goliatem, tak teraz wierzę, że wiara Polaków nie pozwoli im zawładnąć naszą ziemią. Naszym prawem i obowiązkiem dla przyszłych pokoleń jest nie przyjmować jawnych wrogów naszych wartości, nie musimy przy tym mieć wyrzutów sumienia. Polska przyjmuje naprawdę wielu uchodźców ze Wschodu - nie tylko z Ukrainy.
14 stycznia 2018, 00:23
Nikt nikomu nie broni modlić się za uchodźców czy stosować specjalnych formularzy mszy. Mam jednak nadzieję,iż podczas tych mszy ktoś zwróci uwagę na to aby ci wystający na drogach i opłotkach i wyglądający wyznawców Allaha pamiętali,że mają też rodziny, sąsiadów za ścianą, rodaków w potrzebie, czy też braci w świętej wierze nie życzących sobie publicznego propagowania fałszywego kultu przez agresywnie nastawionych jegomości. I jeszcze na to aby przez samą nieprzewyciężalną chęć ugoszczenia we własnym domu muzułmanina nie uważali się za lepszych chrześcijan odsądzając pozostałych od czci i wiary  
LL
Lesyou Lesyou
15 stycznia 2018, 21:59
Hmm... Czasem mam wrażenie, że z pomaganiem imigrantom jest jak z ratowaniem lasów w Amazonii. Każdy chętnie będzie popierał ratowanie, bo to ekologiczne. Ale segregowanie śmieci w domu, no na to nie ma czasu, bo to realna ekologia. Tu masz Stos rację, pomagajmy tam, gdzie realnie możemy pomóc. Wszędzie sami eksperci od mirgracji i islamu. A biednych mamy obok.  Ale czy godzi się chrześcijaninowi powiedzieć, że komuś nie pomogę? Z założenia.
13 stycznia 2018, 18:47
To jest zorganizowana akcja mułzumańskiej kolonizacji europy, a kośćiół ze swoją propagandą przyjmowania uchodźców stał się "pożytecznym idiotą" dla mułzumańskich decydentów. Owszem trzeba pomagać, ale człowiekowi, któremu spotka się na swojej drodze, nie w sensie globalnym.
13 stycznia 2018, 11:11
https://www.cda.pl/video/491878f1
13 stycznia 2018, 09:34
A co będzie z tacą z tego dnia?