Muzułmanie są naszymi braćmi

(fot. arindambanerjee / Shutterstock.com)

Gwałty, pobicia, a nawet morderstwa. Z tym kojarzy nam się islam. Ale nie zawsze tak było. Co zrobić, aby znów zaprzyjaźnić się z muzułmanami? Odkryć, że są naszymi braćmi? Jest na to sposób.

Podczas jednej z podróży na Bliski Wschód wynajęliśmy samochód w jednym z muzułmańskich państw. Uznaliśmy, że najlepszym sposobem rozpoczęcia naszej podróży będą odwiedziny lokalnego kościoła.

Niestety, droga z lotniska (na którym wynajęliśmy auto) była bardzo skomplikowana i mimo posiadania GPS nie byliśmy w stanie trafić na miejsce. Byliśmy - według systemu satelitarnego - kilkaset metrów od celu, ale nie wiedzieliśmy, jak tam dojechać.

Zdecydowaliśmy się podejść do dwóch mężczyzn, którzy obsługiwali niewielką stację benzynową. Obaj byli ubrani w tradycyjny arabski strój, tzw. dżalabiję, która przypomina naszą długą, białą albę. Po śladach odbitych na czole (od częstych pokłonów aż do ziemi) łatwo można było poznać, że to muzułmanie.

Poprosiliśmy ich o pomoc w odnalezieniu drogi do kościoła ("kanisa katulikija"). Otrzymaliśmy kilka wskazówek, dzięki którym mieliśmy znaleźć drogę. Być może to kwestia niezrozumiałego dialektu lub typowo arabskiego sposobu przekazu informacji, ale niewiele zrozumieliśmy.

Jeden z mężczyzn widząc nasze miny, stwierdził dziarsko, że w takim razie nas zawiezie. Trochę niepewny (no w końcu Arab, a do tego muzułmanin!) odstąpiłem mu miejsce przy kierownicy i sam usiadłem na fotelu pasażera. Droga trwała 3 minuty, ale była rzeczywiście skomplikowana.

Po wszystkim nasz wybawca uśmiechnął się od ucha do ucha, powiedział "Al-hamdu lillah" (ar. chwała Bogu!) i zaczął zbierać się do wyjścia. Gdy zapytałem go, czy ma jak wrócić na miejsce bez auta, otworzył szeroko oczy i bardzo się zdziwił: "Tak tak, przyjaciele, pomódlcie się za mnie. Bardzo wam dziękuję, uda mi się spokojnie dojść z powrotem". Nie powiedział tego wprost, ale chyba zdziwiła go uczynność chrześcijan z Europy. Rzadko ich widział.

Dziś obchodzimy w Kościele katolickim dzień islamu. To ważny gest i stosowna okazja, aby poczytać o muzułmanach. Podejrzewam, że statystyczny Polak spotyka się i rozmawia z wyznawcami islamu tak samo często jak nasz arabski kierowca z chrześcijanami. W ostatnich miesiącach mury między chrześcijaństwem a islamem są budowane z ogromną żarliwością.

Zapomina się jednak o tym, że muzułmanie to przede wszystkim ludzie, dzieci Boga - tak jak my. W wielu aspektach, również religijnych, są tacy jak my. Islam jest jedną z trzech największych religii monoteistycznych. Podobnie jak chrześcijanie, muzułmanie bardzo naciskają na realizację uczynków miłosierdzia, poświęcenie dla ubogich czy opiekę nad wykluczonymi. To muzułmanie wreszcie czczą Boga - miłosiernego i sprawiedliwego Stwórcę świata - w taki sposób, że sporo moglibyśmy się od nich uczyć. Jak odzyskać poczucie braterstwa? Podjąć dialog?

Jest na to sposób: nie czytajmy głupich nagłówków artykułów, nie zatrzymujmy się nad tym, co oferuje nam bulwarowa strona internetu, która chwytliwymi tytułami ("muzułmanie gwałcą", "imigranci atakują", "inwazja islamu") chce nieuczciwie przyciągnąć kliki i lajki. Łatwo uzasadnia się i wyjaśnia przemoc przekonaniami religijnymi. Robią to zarówno terroryści, jak i brukowe media. Zarówno ISIS, jak i rozmaite strony, "portale" chcą nam wmówić, że islam jest straszny. A nie jest to prawda.

Jak uleczyć nasz strach? Jak powstrzymać bezsensowne ataki na islam? Szukajmy wiedzy w sprawdzonych źródłach. Powstrzymajmy się od rozpowszechniania dziwnych filmów czy tekstów na mediach społecznościowych. Tylko rzetelna wiedza o islamie i - o ile to możliwe - spotkanie z jego wyznawcami pozwoli nam na budowanie przestrzeni do dialogu. Pozwoli nam skupić się na tym, co nas łączy. A z pewnością jest to przede wszystkim pragnienie pokoju.

Karol Wilczyński - redaktor DEON.pl. Pisze doktorat o filozofii arabskiej.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Muzułmanie są naszymi braćmi
Komentarze (20)
KZ
~Karolina Zyskowska
5 marca 2020, 09:16
Bardzo Panu dziękuję za ten artykuł - dokładnie tego szukałam. Nie mieszkam w Polsce i dlatego miałam możliwość poznania różnych Muzułmanów. Byli dokładnie tacy jak my Chrześcijanie: mniej lub bardziej tolerancyjni - w zależności od tego jak pojmowali swoją wiarę lub po prostu wartości etyczne. Przeważnie byli to dobrzy ludzie. Mam wrażenie, że niestety im człowiek bardziej dosłownie stara się wypełniać mierne przykazy niektórych duchownych (czy to muzułmańskich, czy też katolickich), tym mniej w nim tolerancji i zwykłej "miłości do bliźniego". A przecież nie o to Bogu chodziło. Allah to ten sam Bóg (a także Jahwe, czy Jehowa), którego i my wyznajemy. Nawoływanie do propagowania "Kościoła walczącego", jest nawoływaniem do braku tolerancji, a w konsekwencji może nawet i do nienawiści. Już mieliśmy świętą inkwizycję i wyprawy krzyżowe i chyba nikt nie będzie twierdził, że to było dobre. Starajmy się po prostu być dla siebie braćmi, a wtedy świat będzie lepszy.
MS
~Marzena Siuda
4 lutego 2020, 20:57
To prawda, że należy szukać tego, co nas łączy , a nie dzięki. Nie dawno było mi dane być w Ziemi Świętej i doświadczyłam serdeczności, pokory i mądrości ludzi wyznania Muzułmańskiego. Jestem przeciwna etykietowaniu ludzi ze względu na wyznanie czy też narodowość. Pan Bóg to wszystko ogarnia i nie ma względu na osoby, a w każdym narodzie jest Mu bliski ten, kto się Go boi i jest sprawiedliwy. Tam mówi do nas w Dziejach Apostolskich w rozdziale Dziesiątym. Arabowie potrafią być wierni i uczynni, nawet bezinteresowni w czasie czynności codziennego życia i bardzo profesjonalnie pełnią swoje obowiązki jednocześnie dzieląc się ufnością w Bożą Opatrzność z optymizmem i pogodą ducha. Pan Bóg nam wszystkim błogosławi i jest nadzieja, że razem spotkamy się w Niebie
EE
Ewa Ewa Smuk Stratenwerth
1 lutego 2016, 09:22
Dziękuję za ten artykuł! Sama spotkałam niezwykłych, głęboko ludzkich i szlachetnych muzułmanów, dlatego rażą mnie okrutne stereotypy!
28 stycznia 2016, 11:29
Z portalu wiara.pl na temat „Jezus w islamie”: Jezus odegra ważną rolą w czasach ostatecznych. Przybędzie on z nieba jako muzułmanin do Ziemi Świętej, gdzie pokona Antychrysta i odrzuci wszystko, co będzie sprzeczne z przepisami prawa muzułmańskiego; zniszczy wszelkie nieislamskie znaki, przedmioty i budynki (m.in. krzyże, postaci świętych, kościoły i synagogi); złoży świadectwo przeciw żydom i chrześcijanom, doprowadzając nawet do śmierci tych, którzy nie przyjmą wiary muzułmańskiej. Następnie zostanie sprawiedliwym władcą zjednoczonego królestwa, w którym zapanuje pokój. Sam założy rodzinę, a po śmierci zostanie pochowany w Medynie obok Mahometa i pierwszych kalifów: Abu Bakra i Umara. Podczas Sądu Ostatecznego Bóg pozwoli Jezusowi wstawiać się za ludźmi.
DS
Dominik Sowiński
27 stycznia 2016, 11:12
PRZESTAŃCIE UPRAWIAĆ PROPAGANDĘ PROISLAMSKĄ!!! TO JUŻ KTÓRYŚ ARTYKUŁ Z RZĘDU, JACY TO WSPANIALI LUDZIE! ZACZNIJCIE REPREZENTOWAĆ KOŚCIÓŁ WALCZĄCY!
27 stycznia 2016, 09:26
Zarówno wśród nas jaki i muzułmanów bywają dobrzy i źli ludzie i wszyscy jesteśmy dziećmi Boga. Nie zmienia to jednak faktu,iż muzułmanie czczą fałszywego Boga i w dziedzinie religijnej nie mogą być naszymi nauczycielami. Autor dostrzec tego nie chce. No cóż, ale to w końcu dzień Islamu...  
PB
Piotr Bielecki
31 stycznia 2016, 12:13
A ja powiedziałbym: "No cóż, ale to w końcu Deon..." : (
Agamemnon Agamemnon
26 stycznia 2016, 15:47
Ideologia Machometa nie jest ideologią pokoju.
K
Krzysiek
26 stycznia 2016, 14:49
Z jednym się zgadzam: muzułmanie to nasi bracia. Tylko, że to mlodsi i zagubieni bracia. Wśród nich wiele jest ludzi mądrych i dobrych, ale to nie zmienia faktu, że trzeba ich koniecznie ewangelizować, aby poznali czym jest światło Pana. W przeciwnym wypadku społeczności pochodzące z tamtych regionów dalej będą wylęgarnią terroryzmu.
JL
Jacek Lempicki
26 stycznia 2016, 14:45
Muzulmanie sa dziecmi Boga, podobnie jak gestapowcy, oprawcy KGB czy swiety Franciszek. To znaczy wiele, ala nic nie wnosi do tematu. Wielu muzulmanow jest dobrych i uczciwych, Bog stworzyl nas dobrymi i wszyscy jestesmy jego dziecmi. Problemem nie sa muzulmanie, problemem jest islam, to jak postal, do czego dazy i czego wymaga od swych wiernych.
AZ
Anna Zdziarska
26 stycznia 2016, 17:05
Jacku czy według Ciebie ci dobrzy muzułmanie są niewierni swojej wierze ? Tak to wygląda. Przeczytałeś artykuł?
JL
Jacek Lempicki
26 stycznia 2016, 18:47
Jezeli pomagasz staruszce niesc zakupy to dlatege, ze jest slaba i moglaby byc twoja babcia, a nie dlatego, ze tak Ci nakazuje Ewangelia. Nie znaczy to, ze postepujesz wbrew niej, po prostu ludzki odruch nie musi szukac religijnych uzasadnien. Kiedys wydawalo mi sie, ze z islamem jest tak jak z chrzescijanstwem : tak jak my wyszlismy se starego testamentu dorzucajac nowy, tak islam dorzucil jeszcze koran. Ale to tak nie jest. Islam neguje judaizm i chrzescijanstwo, uwaza ze biblia jest sfalszowana, ze raj jest zarezrwowany dla muzulmanow a wszscy inni beda sie smazyc w piekle. W piekle gdzie twoja skora bedzie sie regenerowac, zebys dobrze czula piekielne plomienie (prawdziwe). Islam zaleca zaklamanie, nie zmusza do wyboru religii, ale kaze smiercia apostatow. Co nie przeszkadza muzulmanom w byciu uczciwymi ludzmi. Ale i nie pomaga.
28 stycznia 2016, 13:27
Czy Katolicy przypadkiem nie uważają, że Królestwo niebieskie jest dostępne wyłącznie dla wyznawców Jezusa? A zbawienie może nastapić jedynie poprzez Kościół? A inni którzy wiedzą o Jezusie ale go nie wyznają zbawienia nie osiągną? Czy Kościół rzymskokatolicki nie karał przez stulecia apostatów, albo heretyków śmiercią? Nie jest to podobne do islamu?
26 stycznia 2016, 13:02
A mnie dotknęło, że Autor zarzuca mi korzystanie z jakoby brukowych portali, gdzie kłamią o muzułmanach. Proszę wybaczyć, ale to tak, jakby powiedzieć, że to, co mówi prasa niemiecka o Polsce, o TK, wolności prasy, itp, było absolutną prawdą, bo to są oficjalne media niemieckie, a nie jakieś tam, wypowiedzi polskich polityków rządzącej katolickiej, szowinistycznej i narodowej partii. Na tych portalach podaje sie fakty o muzułmanach, które nieśmiało, nie wprost, ale w formie poprawnej politycznie (nie muzułmanie, ale ludzie nie z Norwegii, Szwecji,itp.) potwierdzają pożniej oficjalne czynniki państwowe tych krajów. A to, co mówią biskupi pracujący w karajach muzułmańskich, co mówi ksiądz Francuz o islamie (deon to przecież publikuje za Radio Watykanskie) to też nieprawda? To też zmyślone? Czy aż dopiero na własnej skórze mamy się o tym przekonać w Polsce? Czy znowu ma być tak, że niczego nie nauczymy się z historii, od innych? Czy zawsze musimy potwarzać te same błędy co inni? Koran, to nie to samo co Pismo Św. I Jezus to nie to samo co Mahomet. Wiara muzułmanów to nie to samo, co chrześcijaństwo. Dobroć i miłosierdzie u muzułmanów, to nie to samo, co dobro i miłosierdzie u chrześcijan. Kiedy to wreszcie zrozumiemy? 
C
CzarnySzymon
26 stycznia 2016, 11:59
Autorze, to nie strach dominuje wśród ludzi, tylko coraz większa złość, m. in. z powodu takich manipulacji jak ten artykuł.
abraham akeda
26 stycznia 2016, 11:56
Muszę się zreflektować. Zasadnicze spostrzeżenie autora jest słuszne, muzułmanie to nasi bracia, niejednokrotnie dobrzy ludzie wielkiego serca ale nie można na podstawie pojedynczych przypadków wnioskować tego o nich wszystkich w takim samym stopniu jak nie należy oceniać stereotypowo każdego muzułmanina jako gwałciciela-samobójcy. Natomiast spłycanie islamu do obrazu starszego pana z brodą i obitym czołem wskazującego drogę do kościoła jest bardzo nieuczciwe. To obraz fałszywy.
26 stycznia 2016, 11:30
Autor ma absolutną rację, wiedza to potęga. Ale niestety, rządzą nami stereotypy i niewiele się da na to poradzić. A stereotypy mają własną literaturę, źródła wiedzy i i informacji, własne autorytety. 
J
Johnny
26 stycznia 2016, 10:45
Nie! Muzułmanie NIE są i nie będą moimi braćmi. Żydzi zresztą też nie. Tekst poprawny politycznie aż do wyrzygania. Czy Pan jest ślepy czy po prostu jest Pan pożytecznym idiotą? Eh, retoryczne pytanie... O jakich atakach na islam Pan pisze do ciężkiej cholery?! Jak rozumiem strzelaninę w Paryżu urządzili sobie neohugenoci pospołu z francuskimi tradsami? A Kościoły na Bliskim Wschodzie zostały zniszczone przez kogo? Marsjanie przylecieli, czy tak? To jest żałosne co Pan wypisuje, choć oczywiście znakomicie wpisuje się w katolewacką ,,misję'' tego portalu. Podobnie jak działalność niejakiego Bergoglio, który został tymczasowo przeforsowany na urząd papieża i też wyprawia niezłe hołubce. To nie chrześcijanie obcinają głowy i krzyżują ludzi. Niech Pan sobie zainstaluje TOR-a i poogląda filmy. A jest ich od cholery. I wszyscy na nich mają tzw. ,,niezachodnie pochodzenie'' jak to się teraz mówi. Takiego zwrotu użyła rzeczniczka norweskiej policji gdy przyznała, że ponad 90% gwałtów w Norwegii to właśnie sprawka osób z poza Europy. A ofiarami są oczywiście białe Norweżki. W Szwecji wygląda to identycznie - i znam to nie z netu tylko z relacji osób, które tam mieszkają (jeszcze, bo mają zamiar się wynieść). Czy słyszał Pan o przypadku w Rotherham? Co tam się działo?! Jeśli nie to proszę poczytać. A to jest tylko wierzchołek góry. Był Pan kiedyś we wschodnim Londynie? Jeśli nie to niech się Pan przejedzie. Ciekawa wycieczka. Tak się składa, że chrześcijanie i muzułanie NIE wierzą w tego samego Boga. Nie wie Pan o tym? To są kwestie teologiczne. Dla muzułmanina wcielenie Boga to jedna z największych herezji jakie można wymyślić. Ale do was to nie dociera. Nie mówię już o innych kwestiach. Niech Pan przeczyta Lisickiego ,,Dżihad i samozagłada Zachodu''. Tam ma Pan wszystko wyłożone w pigułce. Koran też warto wziąć do ręki i zobaczyć co i jak.
abraham akeda
26 stycznia 2016, 10:38
I jak tu nie powstrzymać się od krytyki, ryzykując nawet blokadę konta, kiedy pan redaktor zamieszcza wpis uwłaczający poczuciu rzeczywistości oraz inteligencji czytelników? Ciekawe jaki to był kraj, wydaje mi się że Liban. Taki on muzułmański jak Francja katolicka. Proponuję odwiedzić Arabię Saudyjską. Wierzącym muzułmanom proszę pokazać krzyż a później pisać o dialogu. Bez tego nie ma co gadać.
F
Franciszek2
26 stycznia 2016, 10:22
Panie Karolu - ubawił mnie Pan, naprawdę. Nie musi Pan zaprzeczać ale podejrzewam że było tak :  wpadł naczelny i od razy do Karola : Karol ! Dzień Islamu w KK - co masz ? I panika...No to  Pan Karol  wypichcił od ręki faceta z wklęsłym od modliitw czołem , jego propozycję podwiezienia, "choc niewiele rozumielismy" i miłą pogawędkę w niezorozumiałym języku. Naczelny to puscił ? Ale musiało byc cisnienie. Przeskoczę szybciutko nad argumentem że "muzułmanie to przede wszystkim ludzie" - akurat tej odkrywczej tezie chrzescijanie nigdy nie zaprzeczali, zas sami muzułmanie sprostowali by jeszcze,  że : "tylko muzułmanie to ludzie..." Panie Karolu - ale co z tym leczeniem strachu ?  Proponuje Pan jako remedium "spotkanie z jego wyznawcami" Ale gdzie : w Kolonii (1000 ofiar) , osrodkach dla uchodźców (regularne pobicia i gwałty), "No Go Zones: (jw) czy może ot tak po prostu na angielskiej ulicy na którą wyszli brytyjczycy z krzyżami i hasłem "Britain First". To Pan Panie Karolu wróci do Karola Maya - i opiesci z "jakiegos muzułmańskiego kraju" ...