Najlepsza droga do pojednania

Piotr Żyłka

Jesteśmy świadkami wydarzenia, o którym następne pokolenia będą czytać w podręcznikach do historii. Właśnie weszliśmy na drogę pojednania z Rosjanami. I zaczęliśmy tak, że lepiej już się nie da - od Chrystusa.

Jeszcze zanim podpisano i podano do publicznego wglądu "Wspólne Przesłanie do Narodów Polski i Rosji", wielu komentatorów i dziennikarzy już przesądziło o tym, że ten dokument będzie tylko symbolem i niczym więcej.

Dlaczego? Ponieważ jest w nim za mało konkretów i ponoć nie udało się obu stronom uzgodnić wspólnej treści dotyczącej najbardziej spornych kwestii związanych z trudną historią naszych wzajemnych relacji.

I faktycznie - w przesłaniu podpisanym przez Patriarchę Cyryla I i arcybiskupa Józefa Michalika, nie wspomniano żadnych konkretnych wydarzeń, które powinniśmy sobie wybaczyć i nie nakreślono szczegółowego planu, jak to zrobić.

DEON.PL POLECA

Ale nie o to w tym dokumencie chodzi. Jego największą wartość odnajdziemy już w pierwszym zdaniu: "W poczuciu odpowiedzialności za teraźniejszość i przyszłość naszych Kościołów i narodów oraz kierując się pasterską troską, w imieniu Kościoła Katolickiego w Polsce i Rosyjskiego Kościoła Prawosławnego, zwracamy się ze słowem pojednania do wiernych naszych Kościołów, do naszych narodów i do wszystkich ludzi dobrej woli. Wyznając prawdę, że «Jezus Chrystus jest naszym pokojem i pojednaniem» (por. Ef 2,14; Rz 5,11), i mając świadomość powołania powierzonego nam w duchu Chrystusowej Ewangelii, pragniemy wnieść swój wkład w dzieło zbliżenia naszych Kościołów i pojednania naszych narodów."

Powtórzmy: "Jezus Chrystus jest naszym pokojem i pojednaniem". Tak naprawdę w tym jednym sformułowaniu streszczono cały projekt pojednania między Polakami i Rosjanami.

Doskonale zdają sobie z tego sprawę sygnatariusze historycznego dokumentu. Przewodniczący KEP i Patriarcha Moskwy podkreślili zgodnie w swoich przemówieniach fundamentalną rolę Ewangelii i samego Chrystusa w budowaniu lepszej wspólnej przyszłości. Cyryl I powiedział wprost: "Wierzymy, że braterski dialog między Polakami i Rosjanami jest wspierany przez Jezusa Chrystusa i dlatego zobaczymy owoce tej współpracy".

Czy faktycznie tak się stanie? Sceptyk powie, że patrząc na stopień ogólności słów, które dzisiaj padły, trudno jest spodziewać się jakiegoś przełomu.

Przypomnijmy sobie jednak jak wielką moc miały słowa Jana Pawła II, który wołał, aby Duch odnowił oblicze tej ziemi. Co się stało później - wszyscy doskonale pamiętamy.

Oczywiście nie będzie tak, że wszystkie spory nagle same znikną, że zapomnimy o Katyniu, katastrofie smoleńskiej i innych tragicznych wydarzeniach. Jednak pasterze Kościołów zaprosili dziś Chrystusa do naszych trudnych wzajemnych relacji, można powiedzieć, że oddali ten problem w Jego ręce - a dla Niego przecież nie ma ograniczeń. Żadnych.

Piotr Żyłka - członek redakcji i publicysta DEON.pl, twórca Projektu faceBóg.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Najlepsza droga do pojednania
Komentarze (25)
L
LF
24 sierpnia 2012, 20:44
Czy Episkopat kwestionuje podstawowe zasady wiary? Czy nadal w Kościele ważna jest spowiedź i pokuta? Czy to już tylko niepotrzebne elementy w drodze do pojednania z Bogiem? W piśmie sygnowanym przez abp. Michalika oraz patriarchę Cyryla znajduje się nawoływanie do pojednania opartym na przebaczeniu. Dotychczas Kościół wskazywał, że aby pojednać się z Bogiem, należy wyznać grzechy i czynić żal za ich popełnienie. Jest to jedna z podstawowych zasad wiary. Podobnie i nasz papież wielokrotnie mówił, że nie ma przebaczenia bez wyznania i żalu za grzechy. We wspomnianym piśmie nie ma ani słowa, jakie grzechy mamy sobie wybaczyć i kto ma za nie żałować. Na czym to pojednanie ma bazować? Na niedomówieniach, czyli ostatecznie fałszach i kłamstwie ? Jeśli tak, to jest to prosta droga do jeszcze większego poróżnienia ! Zatem proszę o wyjaśnienia i pełną listę owych grzechów, które mamy sobie wybaczyć, abym mógł je zrozumieć. Jeśli je popełnili moi rodacy - chcę to brzemię wziąć na siebie, jeśli Rosjanie - próbować ich zrozumieć. I chcę też mieć pewność, że także ta druga strona żałuje za grzechy i nie trwa w nich uparcie dalej... Dla porównania Orędzie biskupów polskich do niemieckich: http://www.opoka.org.pl/biblioteka/W/WE/kep/oredzie-niem_18111965.html BEZ  PRAWDY  NIE  MA  MIŁOŚCI !
MAŁGORZATA PAWŁOWSKA
24 sierpnia 2012, 14:22
Panie, pojednaj mnie ze mną. Jakże mogę spotykać i kochać innych, Jeśli już nie spotykam i nie kocham siebie? . . . . . . Michel Hubaut Dziękuję za przytoczenie tej modlitwy. Bardzo głęboka, mądra i potrzebna. Może skłoni niejednego do zastanowienia. Mnie skłania, bo moja modlitwa nie jest tak głęboko refleksyjna.
OI
odwagi i honoru na wagę złota
24 sierpnia 2012, 12:51
Panie, pojednaj mnie ze mną. Jakże mogę spotykać i kochać innych, Jeśli już nie spotykam i nie kocham siebie? Panie, który mnie kochasz takim, jaki jestem, a nie jedynie takim, jakim chciałbym być, pomóż mi przyjąć moją sytuację, z jej smutkiem i nadzieją. Naucz mnie żyć wśród blasków i cieni, wśród łagodności i wybuchów gniewu, w śmiechu i we łzach, w mojej przeszłości i w teraźniejszości. Ucz mnie przyjmować siebie, jak Ty mnie przyjmujesz, i kochać siebie tak, jak Ty mnie kochasz. Uwolnij mnie od doskonałości na mą tylko miarę i otwórz mnie na świętość, którą chcesz mi dać. Oszczędź mi cierpień Judasza wchodzącego w siebie, by potem już nie wyjść, trwania z rozpaczą i strachem wobec swego grzechu. Udziel mi żalu Piotra, spotykającego milczenie Twojego spojrzenia, pełne czułego współczucia. A jeśli miałbym płakać, niech to nie będzie płacz nad sobą samym, raczej nad Twoją zdradzoną miłością. Panie, Ty znasz drążącą mnie rozpacz i wstręt do siebie, które bez przerwy przerzucam na innych! Niech Twoja dobroć pozwoli mi żyć w moich własnych oczach! Tak bardzo chciałbym odemknąć bramę mojego więzienia, w którym sam siebie Zamknąłem na klucz! Udziel mi odwagi do wyjścia z siebie. Powiedz, że wierzący wszystko potrafi. Powiedz, że jeszcze może mnie uzdrowić Światło Twojego słowa i Twego spojrzenia. Michel Hubaut
GP
groby pobielane
21 sierpnia 2012, 18:25
Czy Episkopat kwestionuje podstawowe zasady wiary? Czy nadal w Kościele ważna jest spowiedź i pokuta? Czy to już tylko niepotrzebne elementy w drodze do pojednania z Bogiem? W piśmie sygnowanym przez abp. Michalika oraz patriarchę Cyryla znajduje się nawoływanie do pojednania opartym na przebaczeniu. Dotychczas Kościół wskazywał, że aby pojednać się z Bogiem, należy wyznać grzechy i czynić żal za ich popełnienie. Jest to jedna z podstawowych zasad wiary. Podobnie i nasz papież wielokrotnie mówił, że nie ma przebaczenia bez wyznania i żalu za grzechy. We wspomnianym piśmie nie ma ani słowa, jakie grzechy mamy sobie wybaczyć i kto ma za nie żałować. Na czym to pojednanie ma bazować? Na niedomówieniach, czyli ostatecznie fałszach i kłamstwie ? Jeśli tak, to jest to prosta droga do jeszcze większego poróżnienia ! Zatem proszę o wyjaśnienia i pełną listę owych grzechów, które mamy sobie wybaczyć, abym mógł je zrozumieć. Jeśli je popełnili moi rodacy - chcę to brzemię wziąć na siebie, jeśli Rosjanie - próbować ich zrozumieć. I chcę też mieć pewność, że także ta druga strona żałuje za grzechy i nie trwa w nich uparcie dalej... Dla porównania Orędzie biskupów polskich do niemieckich: http://www.opoka.org.pl/biblioteka/W/WE/kep/oredzie-niem_18111965.html
MAŁGORZATA PAWŁOWSKA
21 sierpnia 2012, 16:48
Że nie jesteśmy naiwni i nie mylimy głupoty z cnotą. To trudna sztuka. @o.s.a Obyś nie usłyszała wtedy, że przexorność to nie mądrość A czy potrafisz wypowiedzieć swoje zdanie nie oceniając osób, które wypowiadają się przed tobą i reprezentują inny punkt widzenia? Jeśli nie - to spróbuj, odkryjesz nową jakość dyskusji. I wzajemnie. Wystawiasz oceny dużo ostrzejsze niż ja ( patrz na swój poprzedni wpis - wiernopoddaństwo i fałsz to mocne oskarżenia ).
O
o.s.a.
21 sierpnia 2012, 15:14
@o.s.a Znane, mądre powiedzenie mówi: „każdy sądzi według siebie” Kto sam jest wiernopoddańczy posądza o wiernopoddaństwo innych. A czy potrafisz wypowiedzieć swoje zdanie nie oceniając osób, które wypowiadają się przed tobą i reprezentują inny punkt widzenia? Jeśli nie - to spróbuj, odkryjesz nową jakość dyskusji. Nie ma żadnych gwarancji, że ta inicjatywa rozwinie się w pojednanie kościołów, państw i narodów. Ale chrześcijanie winni odnosić się do niej z nadzieją. Jeśli jeszcze raz zostanie ona zawiedziona, to trudno. Nasz Pan nie obiecywał, że będzie łatwo, ale zawsze uczył, by Mu ufać (kto wytrwa do końca, ten będzie zbawiony). Przynajmniej będziemy mogli powiedzieć, że próbowaliśmy. Tak, tak, są "narody wybrane" i są "narody próbujące". Zaśpiewamy "nic się nie stało" i znów wszystko będzie dobrze. A co powiemy Panu, jeśli z góry uznamy tę inicjatywę za fałsz i nie podejmiemy wysiłku wypełnienia przesłania treścią? Że nie jesteśmy naiwni i nie mylimy głupoty z cnotą. To trudna sztuka.
MAŁGORZATA PAWŁOWSKA
21 sierpnia 2012, 14:12
Pomyslałem wtedy, że temu narodowi trzeba wszystko wybaczyć, bo żaden inny tak nie cierpiał. Ale to nie narody są poróżnione i nie narody się jednają. To wszystko jest robione ponad naszymi głowami. Cyryl nie przyjechał tu w imieniu narodu, gdyby Putin skinął choćby jednym placem Cyryl nie ruszył by się na krok. Każda droga do przypomnienia mocarstwowych ambicji i podkreślenia kremlowskiej strefy wpływuw jest dobra, religijna też. POdpisanie tego "aktu" nie odbyło się na "kościelnej ziemi" tylko na Zamku Królewskim, pobłogosławione przez władzę naszą i waszą. W podręcznikach jeśli to się znajdzie to jako przypomnienie naszego wiernopoddaństwa. To fałsz nie pojednanie. @o.s.a Znane, mądre powiedzenie mówi: „każdy sądzi według siebie” Kto sam jest wiernopoddańczy posądza o wiernopoddaństwo innych. Nie ma żadnych gwarancji, że ta inicjatywa rozwinie się w pojednanie kościołów, państw i narodów. Ale chrześcijanie winni odnosić się do niej z nadzieją. Jeśli jeszcze raz zostanie ona zawiedziona, to trudno. Nasz Pan nie obiecywał, że będzie łatwo, ale zawsze uczył, by Mu ufać (kto wytrwa do końca, ten będzie zbawiony). Przynajmniej będziemy mogli powiedzieć, że próbowaliśmy. A co powiemy Panu, jeśli z góry uznamy tę inicjatywę za fałsz i nie podejmiemy wysiłku wypełnienia przesłania treścią?
O
o.s.a
21 sierpnia 2012, 12:37
 Pomyslałem wtedy, że temu narodowi trzeba wszystko wybaczyć, bo żaden inny tak nie cierpiał. Ale to nie narody są poróżnione i nie narody się jednają. To wszystko jest robione ponad naszymi głowami. Cyryl nie przyjechał tu w imieniu narodu, gdyby Putin skinął choćby jednym placem Cyryl nie ruszył by się na krok. Każda droga do przypomnienia mocarstwowych ambicji i podkreślenia kremlowskiej strefy wpływuw jest dobra, religijna też. POdpisanie tego "aktu" nie odbyło się na "kościelnej ziemi" tylko na Zamku Królewskim, pobłogosławione przez władzę naszą i waszą. W podręcznikach jeśli to się znajdzie to jako przypomnienie naszego wiernopoddaństwa. To fałsz nie pojednanie.
PP
POprawne POlitycznie
20 sierpnia 2012, 06:32
Co do okoliczności podpisania deklaracji tzw. pojednania, to trzeba wyraźnie podkreślić, że prezydent Komorowski i premier Tusk robili co mogli, aby nadać jej wyraz polityczny. O tym charakterze politycznym świadczy także okoliczności podpisania dokumentu. wydarzenie to nie odbyło się to bowiem w czasie nabożeństwa ekumenicznego w katedrze katolickiej lub prawosławnej, ale w czasie urzędowej „oficjałki” na terenie Zamku Królewskiego. Sygnatariusze nie tylko, ze nie pomodli się przed złożeniem swoich podpisów, ale i nawet nie przeżegnali się. Tak jakby byli poprawnymi politycznie urzędnikami. Czyżby zasady nowej ewangelizacji nie obejmowały najważniejszych dostojników kościelnych? Oczywiście salę zapełnili nie wierni obu wyznań, ale grupa starannie dobranych hierarchów oraz polityków (Pawlak, Boni, Borusewicz, Gronkiewicz-Waltz), a także ambasador Rosji i establishment warszawski. Sam dokument zawiera słowa ważne, ale są one tak ogólne, ze nie czynią przełomu. Co do pojednania, to Polacy i Rosjanie nie są ze sobą skłóceni. Będą żyli tak jak do tej pory, niezależnie od tego, czy jakiś dokument zostanie podpisany czy nie. Jedynie niektórzy politycy robią co mogą, aby dalej fałszować historię. „Kościoły i narody potrzebują nauczycieli głoszących i żyjących zgodnie z prawdą wolną od ideologicznego zabarwienia. Potrzebują prawdy Ewangelii głoszonej w miłości” – powiedział ks. abp. Michalik. Święte słowa. Tyle tylko, ze takimi nauczycielami nie są ani Cyryl I, ani jego mocodawca z Kremla.
.
...
20 sierpnia 2012, 03:42
"Wyznając prawdę, że «Jezus Chrystus jest naszym pokojem i pojednaniem»...". Czy Jezus jest naszym bezwarunkowym "pokojem i pojednaniem" tu i teraz w trakcie naszej ziemskiej pielgrzymki ? Czy może raczej w perspektywie soteriologicznej i eschatycznej ?  "Nie sądźcie, że przyszedłem pokój przynieść na ziemię. Nie przyszedłem przynieść pokoju, ale miecz. Bo przyszedłem poróżnić syna z jego ojcem, córkę z matką, synową z teściową; i będą nieprzyjaciółmi człowieka jego domownicy. Kto kocha ojca lub matkę bardziej niż Mnie, nie jest Mnie godzien. I kto kocha syna lub córkę bardziej niż Mnie, nie jest Mnie godzien". (Mt 10, 34-37).
C
cymes
20 sierpnia 2012, 02:25
W wizjach kreślonych przez Turowskiego i powielanych przez hierarchów, nie ma wskazania winnych śmierci tysięcy naszych rodaków ani potępienia dwóch stuleci rosyjskiego terroru. Zamiast Rosjan-oprawców i nazwania zbrodni – znajdujemy „wspólnotę krwi”, brednie o „słowiańszczyźnie” i „tradycji judeochrześcijańskiej” oraz mityczny „nieludzki system” mordujący miliony istnień ludzkich. Polski prezydent Lech Kaczyński, w niewygłoszonym w dniu 10 kwietnia przemówieniu, miał powiedzieć: Nie da się budować trwałych relacji na kłamstwie. Kłamstwo dzieli ludzi i narody. Przynosi nienawiść i złość. Dlatego potrzeba nam prawdy. Racje nie są rozłożone równo, rację mają Ci, którzy walczą o wolność. My, chrześcijanie wiemy o tym dobrze: prawda, nawet najboleśniejsza, wyzwala. Łączy. Przynosi sprawiedliwość. Pokazuje drogę do pojednania”. Ale co zrobić, gdy ta prawda w każdym z naszych natodów wygląda inaczej? Ma upłynąć następne 70 lat rozliczeń? Obawiam się, że z zaprezentowanego wyżej podejścia do pojednania nie będzie żadnego wyzwolenia. Ten głód prawdy i rozliczeń nigdy nie będzie zaspokojony! Powiedział z pobłażliwym uśmieszkiem - oprawca do ofiary. I jaka pojednawcza zasługa (!): uratował mu przecież życie - bo przestał go chwilowo kopać. Sam ewangeliczny miód i cymes po prostu...
MAŁGORZATA PAWŁOWSKA
19 sierpnia 2012, 22:57
W wizjach kreślonych przez Turowskiego i powielanych przez hierarchów, nie ma wskazania winnych śmierci tysięcy naszych rodaków ani potępienia dwóch stuleci rosyjskiego terroru. Zamiast Rosjan-oprawców i nazwania zbrodni – znajdujemy „wspólnotę krwi”, brednie o „słowiańszczyźnie” i „tradycji judeochrześcijańskiej” oraz mityczny „nieludzki system” mordujący miliony istnień ludzkich. Polski prezydent Lech Kaczyński, w niewygłoszonym w dniu 10 kwietnia przemówieniu, miał powiedzieć: Nie da się budować trwałych relacji na kłamstwie. Kłamstwo dzieli ludzi i narody. Przynosi nienawiść i złość. Dlatego potrzeba nam prawdy. Racje nie są rozłożone równo, rację mają Ci, którzy walczą o wolność. My, chrześcijanie wiemy o tym dobrze: prawda, nawet najboleśniejsza, wyzwala. Łączy. Przynosi sprawiedliwość. Pokazuje drogę do pojednania”. Ale co zrobić, gdy ta prawda w każdym z naszych natodów wygląda inaczej? Ma upłynąć następne 70 lat rozliczeń? Obawiam się, że z zaprezentowanego wyżej podejścia do pojednania nie będzie żadnego wyzwolenia. Ten głód prawdy i rozliczeń nigdy nie będzie zaspokojony!
TP
tytlko prawda wyzwala
19 sierpnia 2012, 21:05
W wizjach kreślonych przez Turowskiego i powielanych przez hierarchów, nie ma wskazania winnych śmierci tysięcy naszych rodaków ani potępienia dwóch stuleci rosyjskiego terroru. Zamiast Rosjan-oprawców i nazwania zbrodni – znajdujemy „wspólnotę krwi”, brednie o „słowiańszczyźnie” i „tradycji judeochrześcijańskiej” oraz mityczny „nieludzki system” mordujący miliony istnień ludzkich. Polski prezydent Lech Kaczyński, w niewygłoszonym w dniu 10 kwietnia przemówieniu, miał powiedzieć: Nie da się budować trwałych relacji na kłamstwie. Kłamstwo dzieli ludzi i narody. Przynosi nienawiść i złość. Dlatego potrzeba nam prawdy. Racje nie są rozłożone równo, rację mają Ci, którzy walczą o wolność. My, chrześcijanie wiemy o tym dobrze: prawda, nawet najboleśniejsza, wyzwala. Łączy. Przynosi sprawiedliwość. Pokazuje drogę do pojednania”.
NJ
najwyższy już czas
19 sierpnia 2012, 15:25
Żaden kraj nie doprowadził sztuki niszczenia dusz swoich obywateli do takiej perfekcji, jak Rosja i żaden człowiek pióra nie zdoła tego naprawić. Nie, temu zadaniu sprostać może tylko Wszechmogący, po to właśnie ma tak dużo czasu. Niech więc anielski przygarnie moich zmarłych". /J.Brodski - poeta rosyjski/
ZD
z Dzienniczka św.Faustyny
19 sierpnia 2012, 15:21
Rosja 1) Dzisiejszy dzień ofiarowałam za Rosję, wszystkie cierpienia swoje i modlitwy ofiarowałam za ten biedny kraj. Po Komunii św. powiedział mi Jezus że: Dłużej tego kraju znosić nie mogę, nie krępuj mi rąk, córko moja.(818)
MR
Maciej Roszkowski
19 sierpnia 2012, 14:41
 Trudno, bardzo trudno było i jest narodowi rosyjskiemu. Mongołowie, Tatarzy. W. Księstwo Litewskie, Iwan Groźny, samodzierżawije, komunizm etc, etc. Był film "Pokuta". Kiedy mieszkańcy dowiedzieli, się, że spłynęło rzeką drewno zrąbane na Północy, kobiety pobiegły szukać inicjałów swoich mężczyzn na tych pniach. Pomyslałem wtedy, że temu narodowi trzeba wszystko wybaczyć, bo żaden inny tak nie cierpiał. 
TM
trudna misja Cyryla
19 sierpnia 2012, 13:26
między wiarą w Boga i wypełnianiem Bożych Przykazań a podległością władcy Kremla carowi Putinowi /któremu nawet pogoda bywa"posłuszna"/ trudno, bardzo trudno było dotychczas w rosyjskiej cerkwii
D
Dorota
18 sierpnia 2012, 22:16
Cyryl I jak i cała sytuacja kościoła prawosławnego w Rosji jest dla mnie niepewna, czy trochę naznaczona hostorią, że tak delikatnie się wyrażę. Dlatego cieszę się, że padają słowa, za bp, Michalikiem, że spotkanie z patriarchą w Polsce to KROK DO pojednania, a nie pojednanie. Bardzo podoba mi się wywarzone podejście do tej sprawy bo wydaje mi się, że własnie tego ona wymaga :)
K
Kasia
18 sierpnia 2012, 11:51
Pustosłowie. Puste gesty. A z pustego i Salomon. Grubą naiwnością jest oczekiwać czegokolwiek po tym liście. Pod publikę jest to robione i nic więcej. 
L
leszek
18 sierpnia 2012, 00:28
 A tak, można przecież tez powiedzieć, że niepodległość do Polski w 1918 została przywieziona pociągiem z Magdeburga. Ciekawe, dlaczego jedne pociągi z Niemiec są "słuszne" a inne "niesłuszne". 
W
wanda
18 sierpnia 2012, 00:10
@ Leszek.Jest taka prawda ,że komunizm spadł na Rosję  z importowanym w wagonie Leninem ,z jego ferajną i pieniędzmi- z Zachodui.Benedykt XVI o  uwiedzeniu Niemców przez Hitlera,powiedzał,że to byla przestępcza szajka,która uwiodła  Jego Naród.
L
leszek
17 sierpnia 2012, 23:49
 Sam dokument nie odwołuje się do bardzo odległej przeszłości, więc nie ma w nim nic o rozbiorach i rusyfikacji czy o Zółkiewskim na Kremlu. Natomiast zawiera dość ryzykowną konstrukcję, a mianowicie oddziela Rosjan od "reżimu totalitarnego". Cytat: ----------- Naród polski i rosyjski łączy doświadczenie II wojny światowej i okres represji wywołanych przez reżimy totalitarne. ------------ Ale to trochę tak, jakby oddzielać Niemców od III Rzeszy. Oczywiście, że miliony Rosjan padły ofiarą represji i ludobójstwa, ale przecież komunizm nie spadł w Rosji z Księżyca, ani też nikt go z zewnątrz nie narzucił. Wydaje się jednak, że polska perspektywa jest odmienna, czy akurat w Polsce taka percepcja przeszłości jest powszechna. W takiej perspektywie to nie ma co mówić o Katyniu, bo sprawcą był "ateistyczny reżim" a nie Rosjanie. Poza tym, to dokument nie tyle odnosi się do przeszłości, ale mówi o przyszłości. Kościoł w Polsce i Cerkiew w Rosji ma wspólne podejście do wielu problemów związanych z wiarą i moralnością i na pewno - w odróżnieniu od przeszłości - prawie wszystki łączy a nie nie dzieli. Ale czy społeczeństwa polskie i rosyjskie się pojednają na gruncie niechęci do "małżeństw" homoseksualnych czy eutanazji ? asddasd
W
wanda
17 sierpnia 2012, 23:07
Arcybiskup Michalik wspomniał na H.Sienkiewicza,który genialnie odczytał sens Polskości.Odczytał w postawie Juranda z "Krzyżaków".Ten mściciel zamordowanej rodziny,mordercę uwalnia.Tą postawą człowieczeństwa, żyły ostatnie pokolenia.Nikt nie mordował komunistow za ich winy....Tak było w czasie Powstania Warszawskiego,gdzie w polskich szpitalach leczono rannych Niemców.Ponoć obecnie  nie podoba się Sienkiwicz jako autor lektur szkolnych.....
M
mary124
17 sierpnia 2012, 22:34
w ogóle nie kumam o co chodzi, co to znaczy pojednanie między narodami? ja sie z zadnym Rosjaninem nie kłociłam, wojny z nimi nie prowadzimy, zeby się pogodzić najpierw trzeba się pokłócic...a jesli dzieją sie takie rzeczy to ktoś ma coś na sumieniu.... ale chyba nie zwykły szary polak, który nic nie ma do Rosjan... Wszyscy się podniecają, a tak na prawde nie wiadomo czym.. Polacy lubią takie spędy, podpisy, wizyty, podawanie rąk, nawet jeśli nikt nie wie po co..ta cała impreza przyozdobiona motywami religijnymi, wzbudza we mnie mdłosci...
MAŁGORZATA PAWŁOWSKA
17 sierpnia 2012, 19:00
Nie znam jeszcze treści dokumentu, ale myślę, że geneza i okoliczności jego powstania dobrze rokują realizacji zawartego w nim przesłania. Przypuszczam, że nasze słowiańskie narody znajdą drogę do porozumienia. O szczegóły zawierzone Chrystusowi nie musimy się martwić. Być może, że zapoczątkowana współpraca Kościołów otworzy drogę do stopniowego znoszenia różnic i podziałów chrześcijan. Modlitwa Jana Pawła II też nie zawierała szczegółów. Była odważna, prosta i pełna ufności. Rezultaty i tempo odnowienia oblicza Ziemi przeszły nasze najśmielsze oczekiwania. Z perspektywy czasu można rozpoznać w nich działanie Ducha Świętego z wielką mocą. Jeśli tak, jak Jan Paweł II zawierzymy dzieło pojednania Duchowi Świętemu, nie będziemy zawiedzeni. Potrzeba nam tylko ufnej modlitwy.