Nie przenoście nam stolicy do Krakowa....

Nie przenoście nam stolicy do Krakowa.... (fot. PAP/Jacek Bednarczyk)

U nas chodzi się z księżycem w butonierce
u nas wiosną wiersze rodzą się najlepsze
i odmiennym jakby rytmem
u nas ludziom bije serce (...)

Ilekroć mamy do czynienia z alegorią, a jest to nieodłączna cecha utworów poetyckich, tylekroć pojawia się nieuchwytność i wielość interpretacji.

DEON.PL POLECA

Wczoraj jednak, stojąc w tłumie ludzi na ul. Franciszkańskiej w Krakowie, pod Oknem Papieskim, miałem wrażenie namacalności i rozpoznawalności tych poetyckich fraz określających klimat Krakowa.

Rocznica śmierci Ojca Świętego Jana Pawła II to znacząca data dla świata, dla Polski, dla Krakowa. Kilkutysięczny tłum zebrany przed Pałacem Arcybiskupim. I okazuje się, że można uczcić ważną rocznicę w sposób godny, poważny i skupiony - bez transparentów i okrzyków, bez demonstracji politycznych i przepychanek, bez dzielenia Polaków na lepszych i gorszych, bez ubijania swoich interesów (jakiegokolwiek rodzaju), a nawet bez burzliwych aplauzów i wyczekiwania spektakularnych akcentów.

Koncert muzyczny, utwory poetyckie, modlitwa różańcowa, spokojne, w proste słowa ujęte, wspomnienia Księdza Kardynała Dziwisza, wspólne odśpiewanie „Barki”, końcowe błogosławieństwo i rozesłanie, a przy tym kwiaty i znicze. I wymowna cisza z zaczarowanym odgłosem Dzwonu Zygmunta w tle. I rzesza ludzi, którzy z godnością, w skupieniu trwają w tym miejscu mającym swoją historię i swoją symboliczną wymowę – to ludzie, którzy wiedzą o co chodzi, którzy nie potrzebują żadnych efektów specjalnych i nie potrzebują konferansjera mówiącego jak trzeba reagować.

Dobrych kilkanaście lat temu zdarzyło mi się przechodzić przez tę samą ulicę Franciszkańską. Szedłem wówczas od strony Placu Dominikańskiego i po przeciwległej stronie ulicy zauważyłem Księdza Kardynała Macharskiego, który stał w towarzystwie pewnej niewiasty i cierpliwie czekał, aż przejadą samochody by przejść na skróty do Pałacu Arcybiskupiego.

Wśród jadących samochodów pojawił się policyjny radiowóz. W pewnym momencie radiowóz energicznie zahamował przed Księdzem Kardynałem, zatrzymały się też pozostałe pojazdy, zaś panowie policjanci dali znak ówczesnemu Metropolicie Królewskiego Miasta Krakowa, że może przejść, choć nie było w tym miejscu pasów dla pieszych. Ksiądz Kardynał skłonił się elegancko i przemaszerował do swojej siedziby.

Było to wydarzenie drobne, ale w tym kontekście niepozbawione pewnej symbolicznej wymowy. Nie chodzi tu ani o rozdział Kościoła i państwa, ani o żadną eklezjologię, czy też o analizę zjawisk społecznych.

Chodzi o zwykłe ludzkie gesty, które w danym miejscu i czasie nabierają dodatkowego znaczenia. Takich gestów nie da się zadekretować ani nawet wyliczyć w wyczerpującej formie. One wynikają z czegoś, co jest „w powietrzu” i co się czuje; to „coś” kształtuje przez wieki kultura i tradycja. W takich właśnie sytuacjach łatwiej zrozumieć poetę, gdy mówi:

Złote nuty spadają na Rynek
i dokoła muzyki jest w bród
po królewsku gotuje Wierzynek
a kwiaciarki czekają na cud...

Współczesne media oswoiły nas z wszechogarniającą pogonią za sensacją i skandalami. Może warto jednak zatrzymać się nad tym co dobre, piękne i urzekające swoją zwyczajnością, nawet jeśli mało „medialne”. Kraków jest dobrym miejscem, aby rozpocząć taką wędrówkę.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Nie przenoście nam stolicy do Krakowa....
Komentarze (7)
O
obserwator
12 kwietnia 2011, 17:16
Ktos napisal na tym forum, ze slowa piosenki "Nie przenoscie nam stolicy do Krakowa" nabieraja dzis nowego wymiaru; na to wyglada
N
NN
10 kwietnia 2011, 00:19
Patrzac na komentazre o obchodach rocznicy smolenskiej widac ze media rzeczywiscie uganiaja sie za sensacja i zadymami
K
Krakus
9 kwietnia 2011, 18:58
Moze i ten artykul idealizuje Krakow, ale takich przykladow nam dzis potrzeba.
E
emi
8 kwietnia 2011, 17:36
Odruch serca to chyba część tej atmosfery, która tworzy urzekającą codzienność. Nie tylko w Krakowie. Czy Ojciec autor apeluje aby każdemu pozwolono przechodzić przez ulicę tam gdize nie ma przejścia czy tylko "równiejszym"? A może okreslenie odruch serca zostawić na powazniejsce, godniejsze sytuacje a przez jezdnię przechodzić prawidłowo nawet jeżlei jest się kimś rozpoznawalnym? Może atmosfera powinna być tam po prostu tam gdzie są ludzie wierzący a nie tylko w rocznicę śmierci Papieża?
N
NN
8 kwietnia 2011, 15:38
Dzis wiele osob apeluje o godne zachowanie podczas ochodow rocznicy katastrofy smolenskiej; apele na ogol nic nie daja; moze lepiej wskazywac dobre przyklady...
J
Jurek
4 kwietnia 2011, 16:53
Mam pewne uwagi do tego felietonu. Najpierw refleksja ogólna: niestety, my Polacy mamy wielką zdolność pięknego celebrowania tragicznych wydarzeń i ich rocznic. Wtedy nawet media stają się jakby bardziej spokojne i przyjazne. Niestety, nie potrafimy tej wzniosłej atmosfery przenieść w naszą codzienność. Bańka pięknych emocji strasznie szybko pryska. Druga refleksja dotyczy przejścia kard. Macharskiego przez ulicę w miejscu niedozwolonym. Nie wiem dlaczego ojciec tak się zachwyca gestem policjantów. Gdyby w tym samym miejscu chciała przejść staruszka, to prawdopodobnie ci sami policjanci nie tylko, żeby jej nie przepuścili, ale pewnie wlepili by jej mandat. Niestety, to też jest polska cecha, są wśród nas równi i równiejsi, tacy, którzy zasługują na przywileje i tacy, którym trzeba pokazać miejsce w szeregu. No i wreszcie dlaczego taki tytuł. Przecież to jest obraźliwe dla Warszawiaków. Przecież oni wcale nie mniej kochają papieża niż ci z Krakowa, a ci w Krakowie wcale nie są lepsi niż w Warszawie. Pozdrawiam. Jurek
T
t
3 kwietnia 2011, 23:04
Rzeczywiście czuć tam było coś specjalnego, to wczorajsze wydarzenie jakby naturalnie wkomponowało się w otoczenie.