Nowe kazania sejmowe?

(fot. PAP/Waldemar Deska)

Biskup drohiczyński Antoni Pacyfik Dydycz został bohaterem mediów, a jego niedzielne wystąpienie na Jasnej Górze stało się przedmiotem wnikliwych analiz licznych publicystów i polityków. Chociaż, jak się uważnie przyjrzeć, łatwo dostrzec, że to sformułowanie jest nieprecyzyjne. Komentowane nie jest całe wystąpienie bp. Dydycza. A szkoda.

Tak się złożyło, że na prośbę grupy wiernych pojechałem wraz z nimi w niedzielę na trzydziestą już Pielgrzymkę Ludzi Pracy. To pielgrzymka zainicjowana przez bł. ks. Jerzego Popiełuszkę w zupełnie innych warunkach ustrojowych i społecznych.

Gdy biskup drohiczyński wygłaszał swoje przemówienie, siedziałem na jasnogórskich wałach. Stąd wiem, że trwało ono czterdzieści minut. Że obficie byli w nim cytowani Cyprian Kamil Norwid, Jerzy Narbutt, Jan Paweł II i ks. Piotr Skarga. Tymczasem w mediach komentowane jest - z małymi wyjątkami - właściwie jedno zdanie, wypowiedziane przez bp. Dydycza. Nota bene zdanie, którego w pierwotnym tekście kazania, dostępnym w Internecie, próżno szukać. Było ono emocjonalnym dodatkiem.

W częstochowskim kazaniu bp. Dydycza znalazło się wiele dobitnych stwierdzeń i czynionych z punktu widzenia nauczania Kościoła diagnoz, dotyczących sytuacji społecznej w naszym kraju. Między innymi oparta na tekstach Norwida rzadko spotykana analiza ścisłych związków pracy i wolności. Nie przebiła się ona jednak do szerokiego kręgu odbiorców za pomocą mediów. Podobnie jak bardzo ciekawa próba powiązania współczesnej działalności związkowej z dawną formacją cechową. Do mediów trafiły wyłącznie polityczne uszczegółowienia i jednoznaczne oceny aktualnego funkcjonowania władzy wykonawczej i ustawodawczej.

W wystąpienia bp. Dydycza wielokrotnie pojawiały się obszerne cytaty z "Kazań sejmowych" ks. Piotra Skargi, z akcentem na aktualność przywoływanych fragmentów mimo upływu czterech stuleci. Widać było i słychać, że biskup drohiczyński świadomie i dobrowolnie bierze na siebie zadanie kontynuacji tego zatroskania o losy Ojczyzny i państwa, które prezentował ogłoszony przez dzisiejszy Sejm patron roku 2012. Rzecz jednak w tym, że, jak powszechnie wiadomo, w przypadku dzieła wybitnego jezuity pochowanego w kościele św. Piotra i Pawła w Krakowie "Kazania" to tylko literacka lub publicystyczna konwencja, służąca do wyrażenia bardzo jednoznacznych poglądów politycznych. Nigdy nie zostały one wygłoszone, a już na pewno nie podczas Mszy św.

Było do przewidzenia, że w niektórych mediach natychmiast pojawią się pouczenia na temat konieczności dystansu hierarchów do bieżącej polityki czy oskarżenia, że "opowiadając się publicznie przeciwko lub za konkretną partią polityczną, biskupi uderzają w Kościół jako wspólnotę, w której są ludzie o różnych poglądach politycznych".

Nie tylko w Kościele katolickim w Polsce widać wyraźnie, że wprowadzony na fali soborowego entuzjazmu zakaz politycznej aktywności duchowieństwa jest niezwykle trudny w realizacji, zwłaszcza że, jak czasami zwracają uwagę publicyści, jego rygorystyczne przestrzeganie może się okazać naruszeniem zwykłych ludzkich praw księży i biskupów.

Choć sam staram się nie ujawniać moich sympatii politycznych, jestem w stanie zrozumieć, że ten czy ów duchowny nie potrafi się uchronić przed identyfikacją z konkretnymi poglądami głoszonymi przez wyraźnie określone ugrupowanie polityczne. Dlatego nie oburzam się na udzielane przez nich wywiady (np. takie, jak bp. Dydycza w najnowszym "Uważam Rze") ani na wygłaszane przy rożnych okazjach poza liturgią deklaracje. Nie ma we mnie przeświadczenia, że ksiądz, czy biskup, który nie zdołał ukryć swoich politycznych przekonań w publicznej debacie, rozbija Kościół. Tym bardziej, że przez całe stulecia duchowni byli politycznie aktywni, zasiadali nawet w rozmaitych instytucjach władzy, a mimo to jedność Kościoła na tym w jakiś skrajny sposób nie cierpiała.

Istnieje jednak sfera, w której nie tylko duchowni powinni, według mnie, z wielką starannością unikać politycznego dookreślania się. Tą sferą jest liturgia, podczas której gromadzimy się w Chrystusie jako jedna wspólnota, oddająca cześć Bogu i składająca Najświętszą Ofiarę. Dlatego zrodziły się we mnie pewne wątpliwości, gdy na zakończenie Mszy św. podczas tegorocznej Pielgrzymki Ludzi Pracy jeden z księży w sposób szczególny dziękował biskupowi drohiczyńskiemu za "słowo Boże"...

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Nowe kazania sejmowe?
Komentarze (34)
ND
nie dajmy się POdzielić
24 września 2012, 10:52
Kaznodzieja zaznaczył, że drapieżna rządza przywódców spotyka się niestety z milczeniem uczciwej większości. Dlatego wskazał na potrzebę zabierania głosu publicznie i organizowania się w najrozmaitsze wspólnoty. - Mamy w najbliższą sobotę publicznie upomnieć się o wolność słowa, o wolność mediów, o wolność i obecność Boga w życiu publicznym - apelował ksiądz biskup, nawiązując do marszu w obronie wolnych mediów i Telewizji Trwam zaplanowanego na 29 bm. w Warszawie. Ten świat się rozpadł i rozdziera siebie – Lecz żadna z jego podzielonych połów Już się nie modli (…) - Z. Krasiński.
BW
będę was uczył moich dróg
24 września 2012, 10:36
orędzie z Ontario 17 lipca 2012 Dzieci Mojego Boskiego Serca, Ja Jestem, który Jestem. Ja Jestem Alfa i Omega. Ja Jestem. Pragnę was pouczać. Pragnę was przemieniać i towarzyszyć wam w drodze do świętości. Otwórzcie wasze serca na Miłość. Poddajcie się teraz. Poddajcie się bezwarunkowo. Zezwólcie abym w was działał. Będę służył waszemu sercu i duszy. Będę wam błogosławił bardziej niż możecie to sobie wyobrazić. Będę uczył was Moich dróg. Moje maleństwa, szatan raduje się. Liczy on na to, że wielu z was odrzuci Moje przykazania i przyjmie jego miłość do honorów, samozadowolenia i luksusów. Moje maleństwa nie podążajcie za nim. Nie pozwólcie się zwieść. Będzie was wabił do siebie i trzymał w pułapce. Umieści on demony na waszej drodze i będzie was zachęcał do korzystania z wolnej woli. Będzie wam wmawiał, że wszystko jest dozwolone. Będzie was okłamywał i utka misterną pajęczynę intryg abyście przeszli do jego obozu. Wtedy sprawi, że będzie prawie niemożliwe uwolnienie się z jego szpon. On was zniszczy, uzależni was od rozpusty i ukryje przed wami Prawdę. Bądźcie czujni. Czuwajcie. Bądźcie świadomi kto wam towarzyszy. Uważnie wybierajcie miejsca, do których się udajecie. Bądźcie ostrożni na jakie rzeczy pada wasz wzrok. Strzeżcie swojej duszy ale strzeżcie również swoich pięciu zmysłów, gdyż szatan używa ich jako narzędzi pokusy. Wzrastajcie w świętości i bądźcie lepsi każdego dnia. Znacie wasze słabości. Uwierzcie, ze szatan będzie próbował kusić was przez te właśnie kanały. Nie bądźcie dumni z waszych postępów, gdyż na pewno wtedy upadniecie. Pozostańcie pokorni, posłuszni i pełni prawdy.  Kocham was i nigdy nie przestanę. Zapamiętajcie tą naukę. Przyjmijcie jako swoją. Pozostawiam wam Mój pocałunek pokoju. Shalom
ZN
z naszego dziennika
24 września 2012, 04:35
 Ksiądz biskup Stefanek zwrócił uwagę, że gdy dzisiaj kaznodzieja na ambonie upomni się w duchu troski o rację stanu, to jest krytykowany, lecz gdy przedstawiciel Polski, wyspecjalizowany w kontaktach międzynarodowych, oficjalnie ogłasza rezygnację z niepodległości, to ten fakt określa się polityką "przyszłościową". Właśnie w tę nazywaną przez niektórych "politykę przyszłości" trzeba wpisać potworny, bardzo umiejętnie rozpracowany na lata pomysł, aby Polaków było jak najmniej. Każda walka z nowym życiem wpisuje się w propagandę przeciwurodzeniową, ocenił ks. bp Stefanek. Kaznodzieja zaznaczył, że drapieżna rządza przywódców spotyka się niestety z milczeniem uczciwej większości. Dlatego wskazał na potrzebę zabierania głosu publicznie i organizowania się w najrozmaitsze wspólnoty. - Mamy w najbliższą sobotę publicznie upomnieć się o wolność słowa, o wolność mediów, o wolność i obecność Boga w życiu publicznym - apelował ksiądz biskup, nawiązując do marszu w obronie wolnych mediów i Telewizji Trwam zaplanowanego na 29 bm. w Warszawie.
A
arogancja
21 września 2012, 12:41
Dziennikarz zapytał na koniec Catalinę Rivas - czy Chrystus chce coś jeszcze przekazać? Po chwili milczenia Catalina odparła, że Bóg oczekuje, iż każde z Jego słów spadnie jak kropla, by pocieszyć ludzkie serca. Na pytanie zaś, jakie grzechy najbardziej obrażają Boga,  mistyczka odpowiedziała: Wszystkie grzechy. Nie ma małej kradzieży czy dużej - jest kradzież. Nie ma małego kłamstwa czy dużego - jest kłamstwo. Ale myślę, że grzechem najbardziej obciążającym człowieka jest arogancja. Na koniec Catalina wyraziła pragnienie, by ludzie pamiętali, że mamy żywego Chrystusa w Eucharystii, i by pamiętali, że Chrystus na nas czeka. Proszę, nie zapomnijcie, że On cierpi za każdego człowieka - dodała.
BP
BOŻE PRAWDY NIEZMIENNE
21 września 2012, 12:33
W 1994 r. modląc się pod krzyżem, odczuła pragnienie całkowitego oddania się Jezusowi. Ujrzała wtedy wielkie światło, które przeszyło jej dłonie i stopy, pozostawiając krwawiące rany. Usłyszała głos: "Raduj się z powodu daru, jakim cię obdarzyłem." Odtąd pojawiają się na jej ciele stygmaty (na czole, dłoniach i stopach, w boku), a Catalina przeżywa cierpienia agonii, łącząc się cierpieniem Jezusa na Krzyżu. Świadkiem tego zjawiska był w pierwszy piątek stycznia 1996 r. lekarz, doktor Ricardo Castanion, którego świadectwo przyczyniło się do uznania za prawdziwe doświadczeń Cataliny. Catalina Rivas zapisuje słowa skierowane do całego świata. Pan Jezus powiedział do niej: "Wieczna miłość szuka dusz, które mogą powiedzieć nowe rzeczy o starych, dobrze znanych prawdach... Kto korzysta i zachwyca się nimi, pomaga również i innym czerpać z nich pożytek. Kto ich nie rozumie, jest nadal niewolnikiem złego ducha." Słowa przez nią zapisywane nie zawierają nowych prawd, ale przypominają ewangeliczne wezwanie do nawrócenia, wzywają do przyjęcia Boga i Jego miłości oraz zachęcają do życia zgodnego z dekalogiem, Ewangelią i nauką Kościoła katolickiego.  W ciągu niecałych trzech lat powstaje osiem książek, m. in. "Pasja", "Święta Godzina", "Wielka Krucjata Miłości", "Drzwi do nieba". Chrystus mówi do Cataliny: "Ty jesteś Moim piórem, którym poruszam, aby kreśliło znaki wyrażające Moje słowa. To, co pisze twoja ręka, pochodzi ode Mnie i będzie powtarzane i nagłaśniane przez innych, tak, aż wypełni całą ziemię".
W
wrog
21 września 2012, 03:28
Ksieze Stopka, dwie uwagi o przebijajcej z tekstu ksiedza "waskim widzeniu" SLowo Boze, kto wie ten zna, to tez proroctwa Amosa,polityczne na owe czasy. Polityka, to dziedzina za ktora zginal Jezus (prosze myslec, niechce mi sie wyjasniac), wiec wylaczanie jej z dyskusji w swietle homili jest zwyklym tchorzostwem, i nie ostrzeganiem, ze politycy odpowiedza za swoje grzechy bardziej. NO ale my mamy byc mili, bo na tym Ewangelia polega. Wiele by pisac , lubie Deon, ale wiele artykulow , jak i ten, to strasznie swietojebliwe widzenie Ewangelii.
AP
Adrian Podsiadło
21 września 2012, 00:49
Mi nigdy nie przeszkadzały polityczne wątki w kazaniach Abp Życińskiego, choć najczęściej się z nim nie zgadzałem. To co mi się nie podoba to dzielenie hierarchów na tych co mogą tak robić i na tych co nie mogą. To jest dopiero skandal!
OG
obym głosił
20 września 2012, 14:03
Na zesłaniu w głębi Rosji spędził abp Feliński 20 lat. Modlił się, cierpiał, służył ofiarnie rodakom i Ojczyźnie pracą apostolską i dziełami miłosierdzia. Swój los złożył w ręce Ojca Świętego, gotowy w każdej chwili zrezygnować z arcybiskupstwa. Dla młodego pasterza wygnanie było wielkim doświadczeniem, ale jednocześnie ukazało mu nowy teren działalności. Skrępowany surowymi przepisami policyjnymi, potrafił jednak rozwinąć szeroką działalność apostolską wśród tamtejszych katolików; udostępnił im własną kaplicę, a z czasem ufundował kościół, przy którym później powstała parafia. Opiekował się także zesłańcami syberyjskimi, niosąc im pociechę duchową i pomoc materialną. Zasłynął jako wzór świętości i pobożności, «bielszy od śniegów», które go otaczały. "Święty Zygmunt Szczęsny Feliński staje dziś przed nami jako patron na czasy trudne" - napisali biskupi w specjalnym liście z okazji kanonizacji, który w niedzielę zostanie odczytany w kościołach. Podkreślają, że arcybiskup "umiał być wolnym od ludzkich opinii i od przywiązania do spraw po ludzku nawet najsłuszniejszych", jeśliby trzeba było bronić ich za cenę kompromisu z sumieniem. "Kiedy było trzeba, upominał rządzących, nie bacząc na konsekwencje". Do Abp. Felińskiego należą słowa: „Strzeżcie Kościoła Świętego, pilnujcie gorliwie tej świetej wiary naszej, przeciwnościami nie zrażajcie się. (...) Jesliby was kto namawiał do takiego czynu, którego popełnić się nie godzi bez uchybienia prawom Bożym i prawom Kościoła, odpowidajcie każdy: Non possumus. (...) Kochajcie się wzajem, żyjcie w jedności i miłości, wspomagajcie się w modlitwie i pracy i módlcie jedni za drugich.”
A
Atanazy
20 września 2012, 14:01
~dociekający z wilkami Bardzo dobra uwaga, jakim prawem ksiądz publiczne napomina nauczanie biskupa?To jest jakiś absurd.
BB
biada, byś nie głosił
20 września 2012, 12:36
Czy tego księża mają nie głosić? Obudzcie się wszyscy usypiacze ludu i głosiciele "fałszywej" Dobrej Nowiny. Tylko i wyłacznie dzięki działalnosci duszpasterskiej, patriotycznej  i głoszeniu prawdy zgodnej z Ewangelią przez światłych, odważnych biskupów, kapłanów, wodzów - przetrwała Polska, Naród zachował godność, nie za darmo gro patriotów musiało poświęcić wiele, złożyć ofiary. Bł. Abp Zygmunt Szczęsny Feliński  zarządzał  w  okresie wyjątkowo trudnym — wybuchło powstanie styczniowe, panowała atmosfera nieufności i represji ze strony rządu — udało mu się rozwinąć wszechstronną działalność zmierzającą do odrodzenia archidiecezji i zapobiegającą ingerencji rządu carskiego w wewnętrzne sprawy Kościoła. W programie swojej działalności w Warszawie postawił na pierwszym miejscu «wierność zasadom Kościoła i otwartość względem rządu», starając się rozwijać w sercach ludu «cnoty osobiste i społeczne, które stanowią siłę i moc narodów» (1862).  Wzywał duchowieństwo do gorliwej pracy apostolskiej, kładł duży nacisk na głoszenie słowa Bożego i katechizację dzieci, popierał rozwój oświaty, by stworzyć «nowe pokolenie» ludu «prawdziwie wiernego, trzeźwego, uczciwego i moralnego». Szerzył w stolicy kult Najświętszego Sakramentu i Matki Bożej. Pragnął, aby nabożeństwa majowe, ożywiające pobożność ludu, «przyczyniły się do wzrostu życia religijnego i moralnego» całego narodu, do wykorzenienia wad i nabywania cnót. W liście do watykańskiego Sekretarza Stanu abp Feliński wyjaśniał siłę polskiego patriotyzmu: «Pragnienie niepodległości to jest ognisko, w którym się skupiają wszystkie promienie naszej egzystencji; forma rządu, dobrobyt narodowy i prywatny, szczęście osobiste, nawet religia, wszystko to blednie wobec płonącego zniczu patriotyzmu, to jest pryzmat, przez który widzi się tutaj wszystkie sprawy». 
DZ
dociekający z wilkami
20 września 2012, 12:30
Z tego co mi wiadomo, to Biskupi w Kościele katolickim są odpowiedzialni za czuwanie nad Słowem Bożym, zaś prezbiterzy są współpracownikami Biskupów, z którymi mają brzemieć jak struny jednej cytry. Misja głoszenia słowa Bożego jest misją własną biskupów, zaś księży jedynie misją delegowaną. Dlaczego więc ksiądz sadzi się na roztrzyganie, czy to co głosi Biskup (Diecezjalny!) jest właściwe? Kto go upoważnił do tego typu rozsądzania? Czy to nie jest uzurpacja supremacji niższej hierachii nad wyższą? Z czyjego mandatu? Czy z mandatu swego Biskupa (prosimy o ujawnienie danych!), czy Jezuitów, właścicieli portalu? Czy rozsądzanie właściwości głoszenia Słowa Bożego przez Biskupa nie należy do Stolicy Apostolskiej? Poproszę księdza komentatora o wyjaśnienie, w czyim imieniu, z czyjego ramienia rozstrzyga (pubicznie!!!) czy homilia ks. Biskupa jest Słowem Bożym. A może ma być plebiscyt na Deonie decydujący, czy "łykamy" przepowiadanie jako Słowo Boże, czy też nie? To z punktu widzenia metodologicznego. Merytoryczna polemika dopiero po rozstrzygnięciu założeń metodologicznych.
A
Atanazy
20 września 2012, 11:56
Czytając ten artykuł tak sobie myslę, że pasowałoby chyba też zanegować kazania bł. Księdza Jerzego Popiełuszki, bo cały czas mówił o nieludzkich zachowaniach władzy i podtrzymywanego przez nich systemu politycznego... i piętnował to nieustannie, dzięki temu dziś mamy męczennika za wiarę, choć podobno byli tacy, którzy podkreślali, że był męczennikiem politycznym a nie za wiarę. Znałem księdza, który mówił mocne kazania dotyczące moralności, ludziom się nie spodobało i napisali skargę do biskupa.Ten zawezwał księdza i powiedział mu, że łamie pierwszą zasadę homiletyczną, która brzmi mniej więcej tak: nie wolno straszyć na kazaniach, trzeba mówić o miłości Pana Jezusa. Ci, którzy stworzyli te zasady homiletyczne traktują Ewnagelię wyrywkowo, do swoich potrzeb. Pytam się więc, co zrobicie z Jezusowym biada... tyle razym podkreślanym w Ewangelii do starszych i uczonych w piśmie i innych stronników politycznych faryzeuszy i tegi typu. Czy tego księża mają nie głosić?Obudzcie się wszyscy usypiacze ludu i głosiciele "fałszywej" Dobrej Nowiny.
SN
sie nie słyszy
20 września 2012, 02:37
Oczywiście niektóre środowiska będą pluć na Episkopat, zagłuszać pojednanie, nawet będą beszcześcić Mszę Św. żeby drzeć się "hańba". przyganiał kocioł garnkowi ... a sam pluje i smoli.
KN
kościół nie od kariery, naucz
20 września 2012, 02:31
Żenujące jest to, kiedy biskup na ambonie popiera jedną opcję polityczną. Szkoda, że Kosciół nie uczy się na swoich błędach, a potem szuka kozłów ofiarnych. Kosciół nie moze popierać liberalizmu, komunizmu  ani też opcji politycznych, popiera ludzi i polityków, którzy kierują sie prawem, uczciwoscia i sprawiedliwoscią, są blisko dekalogu, kościół nie moze popierać opcje polityczne które głosują za aborcją, okradają i oszukują społeczeństwo, wstydzą się Krzyża, służą szatanowi a nie Bogu. kosciół nie może popierać wieży Babel. Ale modli się za grzeszników, za swoich wrogów i ma prawo i musi głosić prawdę. To Kościół Chrystusowy, nie może Panu Bogu świeczki palić a diabłu ogarki. Czy władcy Kremla, Berlina, czy Unii Europejskiej modlą sie za wrogami, zabiegają o zbawienie a wszyscy są tylko śmiertelnikami i umrą.
MD
miłość do Ojczyzny od Boga je
20 września 2012, 02:18
To jest herezja, która wykrzywioną miłość do ojczyzny stawia przed Bogiem. Religia ani Bóg nie są na usługach żadnej ojczyzny. Jezus nie głosił kazań patriotycznych. Pan Jezus uczył, że do swojego rozwoju i osiągnięcia pełni człowiek potrzebuje korzeni, środowiska, kultury, wychowania, akceptacji, wzorców. Człowiek otrzymując wszystko od rodziny i narodu; musi spłacić ten dług wobec ojczyzny własnym wkładem i troską. Ilu mamy pięknych patriotów innej narodowości urodzonych w Polsce kochających Polskę. Nie wszyscy są tylko roszczeniowi. Ubogacić własną twórczością i dokonaniami to, co kiedyś otrzymał jako szansę i możliwość bo to daje człowiekowi radość, zadowolenie. I nie ma większej porażki i żalu niż wtedy, gdy ludzka jednostka lub społeczność tej szansy nie wykorzysta albo wręcz zaprzepaści to, co otrzymała. Czemu Jezus tak rzewnie płakał nad Jerozolimą – swoją umiłowaną Ojczyzną i świętym miastem – bo nie potrafiło rozpoznać swojej największej szansy. Ten płacz Jezusa stanowi dla nas przestrogę i wezwanie, by w porę podjąć refleksję nad polskim patriotyzmem, przyczynami jego słabej kondycji lub wypaczeń, i by podjąć kroki do jego naprawy. Mamy wspaniały przykład patriotyzmu inspirowanego wiarą i świadectwo polskości, dumy narodowej i umiłowania Ojczyzny w wydaniu Jana Pawła II. Nauczanie i wzór, jaki pozostawił nam Jan Paweł II, są tu niewyczerpaną inspiracją. Kochał Polskę, jako matkę z której wyrósł i równocześnie inne narody.
J
jednak_za_ks.Bpem
19 września 2012, 22:36
Lekko powątpiewam, czy krytycy ks. Bpa nie mają sporych kłopotów ze swoją przynależnością do Kościóła i z wiarą - niezależnie od tego, co on mówi czy nie mówi. Niektóre "cm"-y i inne podobne są rozpoznawalne i trudno ich posądzić o stosowanie "ściśle" duchowych kryteriów rozeznawania. Mówią, co "muszą", ale nie z poczucia ... czucia z Kościołem, z "ubogimi Pana". Czują raczej z kimś innym... A do Autora felietonu ma pytanie, czy poniższe słowa Amosa zakwalifikowałby do kategorii "Słowa Bożego" (no może były mówine gdzieś na pastwisku, a nie przy ... ołtarzu? "4  Tak mówi Pan: Z powodu trzech występków Judy i z powodu czterech nie odwrócę tego wyroku, gdyż odrzucili Prawo Pana i przykazań Jego nie strzegli; zwiedli ich kłamliwi ich bogowie, za którymi przodkowie ich chodzili. 5  Ześlę więc ogień na Judę i strawi pałace Jeruzalem. 6  Tak mówi Pan: Z powodu trzech występków Izraela i z powodu czterech nie odwrócę tego wyroku, gdyż sprzedają za srebro sprawiedliwego, a ubogiego za parę sandałów; 7  w prochu ziemi depcą głowy biednych i ubogich kierują na bezdroża; ojciec i syn chodzą do tej samej dziewczyny, aby znieważać święte imię moje. 8  Na płaszczach zastawnych wylegują się przy każdym ołtarzu i wino wymuszone grzywną piją w domu swego Boga. (Am 1,4-8).
C
cm
19 września 2012, 21:54
Jeżeli Solidarność chce urządzać seanse propagandy partyjnej (bo powtarzanie pustych sloganów o rozkradaniu przedsiębiorstw i żebractwu Polaków nie ma nic wspólnego z rzetelną i dogłębną analizą), nie mam nic przeciwko temu, niech nawet uczestniczy w niej bp. Dydycz, jeśli tylko mu to odpowiada, ale niech nie robią tego bezczeszcąc Eucharystię. Ewangelia wyraźnie mówi aby przychodząc do ołtarza zostawić na zewnątrz animozje. A tymczasem niektórzy biskupi wykorzystują Eucharystię, żeby dokopać przeciwnikom politycznym. Jeśli biskup ma pretensje, że ktoś w ławie rządowej się uśmiecha, proszę bardzo, niech mu to powie prywatnie. Eucharystia nie jest od takich podłych uwag, bo jakoś krzyczenie "hańba" na Eucharystii biskupowi nie przeszkadza. Nawiasem mówiąc bardzo obłudna postawa: "tak nie wolno, ale ... ". Czyli nie urazić wierzącyh, ale nie urazić też podłych krzykaczy ze środowiska "Gazety Polskiej". A bp Dydycz coś wspomniał o dwulicowości. Ależ oczywiście o dwulicowości "u nich", nie "u nas". Jak już pisałem w innym miejscu: wyjątkowa obłuda.
W
wierny
19 września 2012, 20:48
Druga część kazania biskupa Dydycza to pobożna demagogia, podszyta manipulacją. To wszystko, niestety, niebawem sie zemści. Ale potem będzie, że to świat i liberalizm winny. A tacy biskupi umyją ręce, bo przecież uznają się za proroków. Żenujące jest to, kiedy biskup na ambonie popiera jedną opcję polityczną. Szkoda, że Kosciół nie uczy się na swoich błędach, a potem szuka kozłów ofiarnych.
P
patriota
19 września 2012, 20:42
To jest herezja, która wykrzywioną miłość do ojczyzny stawia przed Bogiem. Religia ani Bóg nie są na usługach żadnej ojczyzny. Jezus nie głosił kazań patriotycznych.
BD
bp Dydycz musi być sobą
19 września 2012, 20:12
niech spróbuje ktoś wygłosić takie kazanie, kazanie patriotyczne, niepoprawne politykom, Unii, obnażające surową prawdę i w obronie biednych, uciśnionych,  zmierzyć sie z bp Dydyczem w słowie, a nie krytyce, bo tu chodzi o Ojczyznę i Naród a nie o konkurs oratorów. bp Dydycz nie zamierzał być Piotrem Skargą, który w swym czasie wypełniał swoje zadanie i  swój talent, bp Dydycz jest sobą, niepowtarzalnym, kontynuuje tylko misję Skargi, misję Kapłana, ewangelizatora, obrońcy PRAW BOŻYCH i LUDZKICH. I robi to bardzo dobrze, oby jak najwięcej szło jego śladem bo i nawet co kapłan ma do stracenia ? Żonę, rodzinę, majątek ? - ależ nie - ale ma do stracenia zbawienie, gdyż jest bardziej uświadomionym niż zwykły śmiertelnik, nie może źle pełnić swojego urzędu jak uchodzi to czasem zwykłemu państwowemu urzędnikowi. Zupełnie inna odpowiedzialność. A nikt nikomu nie obiecał, że jutro czy za rok będzie żył i z czym do Boga.  
!
!!!
19 września 2012, 19:46
Gdzie więc według ks. Stopki Biskup ma powiedzieć, że źle się dzieje w państwie. Mamy wyniesionych na ołtarze męczenników za podobne sprawy : Św. Stanisław i Bł. Ksiądz Popiełuszko. W drodze na ołtarze Ks. Kardynał Wyszyński. Warto ich chyba naśladować, a nie bawić się w pożal się Boże poprawność polityczną, która jest zwykłym tchórzostwem.
C
cm
19 września 2012, 19:40
Chwała Panu za Biskupa Dydycza. Jestem dumny, że jestem jego diecezjaninem. Obecna sytuacja w naszej Ojczyźnie przypomina do złudzenia PRL. I niech nikt nie waży się tego podważać, chyba że podobnie do kard. Nycza popiera komunistów z PO. Jeszcze raz CHwała Najwyższemu za tak światłego Apostoła, który nie lęka się i "prosto z mostu" potrafi powiedzieć prawdę. Chyba nie żyłeś w PRL-u, że takie brednie wypisujesz. Ja miałem tą wątpliwą przyjemność, więc nie stać mnie na pisanie takich bzdur.  
C
cm
19 września 2012, 19:37
Niektórzy (na szczęście nieliczni) biskupi i kapłani już dawno przestali głosić Ewangelię, a mówią to co gawiedź radiomaryjna chce usłyszeć. No i oczywiście nie chdozi o to żeby kogoś zbliżyć do Chrystusa, ale żeby gawiedź radiomaryjna biła brawo. Na szczęście widać przebudzenie w Kościele, żeby wymienić ostatnią postawę abp Michalika, kard. Nycza, bp Jareckiego. Oczywiście niektóre środowiska będą pluć na Episkopat, zagłuszać pojednanie, nawet będą beszcześcić Mszę Św. żeby drzeć się "hańba". 
PP
PEŁNE POPARCIE
19 września 2012, 19:31
 Chwała Panu za Biskupa Dydycza. Jestem dumny, że jestem jego diecezjaninem. Obecna sytuacja w naszej Ojczyźnie przypomina do złudzenia PRL. I niech nikt nie waży się tego podważać, chyba że podobnie do kard. Nycza popiera komunistów z PO. Jeszcze raz CHwała Najwyższemu za tak światłego Apostoła, który nie lęka się i "prosto z mostu" potrafi powiedzieć prawdę. 
W
wert
19 września 2012, 19:08
Po wysluchaniu kazania biskupa Dydycza postanowilem wypisac sie ze  zwiazku zawodowego jakim jest Solidarnosc. Ksieze bisklupie Tobie zawdzieczam moja decyzje. Jak jestes tak za ludzmi pracy zrezygnuj juz sam z biskupstwa, pobierasz panstwowa emeryture, to zwolnij miejsca mlodzemu ksiedzu. To juz moja analiza kolejnego kazania buskupa, raz w katedrze warszawskiej w czasie 2 rocznicy smolenska, potem podczas marszu dla TV TRWAM i obecne, musze niestety stwierdzic, że te wystapienia sa na niskim poziomie. Nie prowadza czlowieka do wiary a wrecz przeciwnie, odpychaja, z nauka Chrytusa nie maja nic wspolnego prowadza do nienawisci, pogardy dla czlowieka. Księże biskupie chyba dawno nie czytales Ewangelii. Kochaj blizniego, miluj nieprzyjaciol. nie mow falszywego swiadectwa... Oj ks biskupie warto usiasc i poczytac Biblie i nie tylko poczytac ale wcielac je w swoje zycie.
OK
obrońca krzyża
19 września 2012, 15:43
I słusznie, bo to wiec polityczny i antyrządowy. W dodatku głoszący te absurdalne tezy o totalitarnym państwie gorszym niż za czasów komuny. Kard. Nycz to roztropny człowiek.
L
link
19 września 2012, 15:30
http://wpolityce.pl/wydarzenia/36562-ujawniamy-nie-bedzie-mszy-swietej-i-homilii-dla-uczestnikow-marszu-obudz-sie-polsko-zdecydowala-wola-arcybiskupa-kazimierza-nycza
SJ
są jeszcze wiarygodni kapłani
19 września 2012, 15:03
a się bp Dydycz naraził, olaboga ! tylko że bp Dydycz nie chce podobać się światu, nie robi kariery, nie jest klakierem jest rzecznikiem Boga, ma troszczyć się o swoją zaniedbaną przez rząd owczarnię, nie może być jak groby pobielane, modlić się na brewiarzu a mówić i czynić inaczej.
K
Krytycznie
19 września 2012, 14:54
 Bp Dydycz powiedział co myśli, ale mówił nieprecyzyjnie, Skarga, choć niedzisiejszy, w swoich tekstach bije go na głowę, więc niech Dydycz najpierw podciągnie się do Skargi, a potem do czasów współczesnych, a wtedy będziemy go słuchać. Wartość tego, co powiedzaił, polega głównie na wyrażeniu przekonań słuchaczy ich własnym językiem. Nie na tym jednak polega kaznodziejstwo, żeby mówić ludziom to, co oni sami chcą usłyszeć. Obowiązkiem Dydycza było wjaśnić egzystencjalne problemy ewangelią, a on tego nie zrobił, tylko jak stara baba ponarzekał. To nie jest kaznodziejstwo tylko lamentacje.
MP
mała próba poprawnosci
19 września 2012, 14:50
AW Litości! Tekst jest o braku obiektywizmu w mediach. Deon to nie jest miejsce na popisywanie się takimi utworkami ma być poprawne politycznie, i już.
A
Aga
19 września 2012, 13:44
czyżbyśmy mieli Skargę naszych czasów w osobie  bp Dydycza ??
W
Wiko
19 września 2012, 13:37
Dobry tekst i rozsądne rozróżnienie. Ksiądz naturalnie może mieć poglądy polityczne, nawet preferowac jakąś partię i o tym mówić. Ale nigdy na kazaniu podczas Eucharystii! Przecież tam jest In Personae Christi...
M
marek
19 września 2012, 13:24
Patrze na biskupa A. Dydycza nie widze radosci w nim...........
A
AW
19 września 2012, 13:15
Litości! Tekst jest o braku obiektywizmu w mediach. Deon to nie jest miejsce na popisywanie się takimi utworkami