O kremacji raz jeszcze
Kościół w Polsce zaleca i popiera biblijny nakaz grzebania ciał zmarłych. Nie jest przeciwny kremacji, ale uważa, że obrzędy liturgicznego pożegnania powinny odbywać się w obecności ciała, a dopiero potem powinno się odbyć spopielenie i obrzęd pogrzebania urny.
Ostatnie wypowiedzi abpa Stanisława Gądeckiego na temat warunków, które winny być spełnione przy pochówku prochów, wytworzyły opinię, iż Kościół katolicki w Polsce z jednej strony dopuszcza taki obrzęd, z drugiej zaś stara się ograniczyć jego stosowanie.
Abp Gądecki stwierdza, iż pochówek samych prochów można stosować jedynie pod dwoma warunkami. Po pierwsze, gdy śmierć danego człowieka nastąpiła daleko od jego miejsca zamieszkania (np. za granicą) i wówczas kremacja ułatwia sprowadzenie doczesnych prochów. Po drugie, gdy krewni i znajomi zmarłego przybywają z daleka i byłoby im trudno uczestniczyć we Mszy pogrzebowej i w pochówku prochów, który jest w takiej sytuacji oddzielony w czasie od owej Mszy. W tym wypadku abp Gądecki stwierdza, iż zastosowanie tego drugiego wariantu pozostawia się rozsądnemu rozważeniu przez proboszczów.
Jak interpretować owe wypowiedzi, będące niejako wstępem do listu pasterskiego biskupów, zatytułowanego "O szacunku dla ciała zmarłego i obrzędu pogrzebu związanych z kremacją zwłok", który zostanie odczytany w świątyniach 13 listopada br.?
Najpierw trzeba zaznaczyć, iż we wprowadzeniu do obrzędów pogrzebu związanych z kremacją zwłok czytamy następujące słowa: "Kościół uczy, że ciała zmarłych powinny być traktowane z szacunkiem i miłością wypływającą z wiary i nadziei zmartwychwstania. Zgodnie z biblijną tradycją, Kościół usilnie zaleca zachowanie dotychczasowego zwyczaju grzebania ciał zmarłych, dopuszcza jednak kremację zwłok, jeśli nie została dokonana z pobudek przeciwnych nauce chrześcijańskiej, a zwłaszcza jeśli nie podważa wiary w zmartwychwstanie ciała. (por. Kodeks Prawa Kanoniczngo, kan. 1176; Katechizm Kościoła Katolickiego 2301)".
Dalej w tymże wprowadzeniu czytamy, że "przed kremacją należy odprawić obrzędy w kościele, kaplicy cmentarnej lub w pomieszczeniu krematorium według form podanych w rytuale. Zawsze jednak należy podkreślać pierwszeństwo grzebania ciał, które <Kościół wyżej ceni, ponieważ sam Chrystus chciał być pogrzebany. Należy również unikać niebezpieczeństwa zgorszenia lub zdziwienia ze strony wiernych>".
Takie są obowiązujące normy. Jednak gdy oddzieli się w czasie Mszę pogrzebową, obrzęd ostatniego pożegnania i sam pogrzeb na cmentarzu, to w praktyce wiele osób przybędzie jedynie na sam pogrzeb. Z pewnością dla niemałej liczby katolików, którzy do kościoła chodzą bardzo rzadko, a także dla pewnej przynajmniej części niekatolików, takie ograniczenia będą na rękę. Nie będą musieli spełniać roli widzów na Mszy. Nie wiadomo jednak, czy rodzina zmarłego byłaby z tego zadowolona, zwłaszcza w tych środowiskach, gdzie obecność na Mszy pogrzebowej, a nie tylko na samym pogrzebie, jest wręcz pożądana z powodów zwyczajowych.
Z drugiej srony ów drugi warunek pochówku prochów, który przedstawił abp Gądecki, właściwie dotyczy tak znacznej ilości pogrzebów, że proboszcz w praktyce z zasady będzie zezwalał na Mszę pogrzebową, na której już nie będzie ciała zmarłego, ale jego prochy. W ten sposób pogrzeb prochów nie będzie różnił się od pogrzebu ciała. Owszem, ten pierwszy będzie od strony teologicznno-liturgicznej traktowany jako drugorzędny, a ten drugi jako wzorcowy. Z takim rozróżnieniem mamy do czynienia chociażby przy udzielaniu sakramentu chrztu. Według obowiązujących obecnie ksiąg liturgicznych pierwszeństwo ma chrzest przez zanurzenie, a w praktyce powszechnie chrzci się przez polanie.
No i wreszcie warto zauważyć, iż skoro Kościół katolicki dystansuje się od uprawiania tzw. fizyki rzeczy ostatecznych, to wierzymy, iż Pan Bóg "da sobie radę" ze zmartwychwstaniem także ciał skremowanych. Ba, niektórzy święci nawet zostali skremowani, np. św. Maksymilian Maria Kolbe czy Edyta Stein. Podsumowując zatem tę krótką refleksję, wydaje się, że to raczej sama praktyka duszpasterska uporządkuje zasady dotyczące pochówku prochów w urnach.
Skomentuj artykuł