O polityce w Kościele raz jeszcze

ks. Artur Stopka

Oprócz pokusy zaprzęgnięcia religii i Kościoła do służenia celom politycznym, o której między innymi wspomniał w swym lubelskim wystąpieniu nuncjusz apostolski w Polsce, coraz wyraźniej jawi się kolejna. Polega ona na wprowadzaniu w życie Kościoła mechanizmów stosowanych w walce politycznej. Nie tylko mechanizmów. Także zapożyczonego ze świata współczesnej polityki sposobu myślenia i widzenia rzeczywistości.

Jednym z przejawów ulegania tej pokusie jest wprowadzanie w życie wspólnoty Kościoła podziałów i nieustanne podsycanie ich, przez permanentne kategoryzowanie poszczególnych członków i przypisywanie im przynależności do którejś z wykreowanych zgodnie z potrzebami chwili grup. Podstawowym celem takich praktyk jest mnożenie możliwości samowolnego wykluczania poza nawias wspólnoty tych jej członków, którzy nie mieszczą się w szablonie.

Takie działanie, po pierwsze, jest odrzuceniem i zaprzeczeniem podstawowego pragnienia Jezusa Chrystusa, aby członkowie Jego Kościoła "byli jedno". Po drugie, przynosi fatalne skutki w postaci niszczenia różnorodności, będącej bogactwem Kościoła. Zmierza do spłaszczenia hierarchii wartości i pozornego ujednolicenia wspólnoty. Owocuje rosnącym zafałszowaniem postaw i panoszeniem się obłudy. Pozwala też na promowanie samozwańczych liderów i budowanych na kłamstwie "autorytetów". W skrajnych przypadkach skutkuje szantażem wąskich grupek wobec całej wspólnoty. Jeśli zagrożenie nie zostanie w porę dostrzeżone i uleczone w zarodku, efektem są powierzane przypadkowym ludziom ogromne możliwości manipulowania Kościołem i prowadzenia niejako w jego imieniu działań nie tylko pozbawionych związku z jego misją, ale także wprost sprzecznych z Ewangelią.

DEON.PL POLECA

Innym znakiem wprowadzania w rzeczywistość Kościoła optyki i mechanizmów ze świata polityki jest upowszechnianie się postaw roszczeniowych. Ich podstawą jest założenie, że członkowie Kościoła mają prawo do określonych świadczeń, usług, a nawet konkretnych postaw ze strony jego członków, zwłaszcza od jego urzędowych przedstawicieli.

Kościół nie jest bezradny wobec tych, którzy ulegają pokusom implementowania w nim na stałe politycznych mechanizmów i sposobów życia w społeczności. Jest wystarczająco mocny, aby się im nie podporządkowywać. Problem jednak w tym, że tolerowanie, a nawet akceptowanie takiego "upolityczniania" Kościoła wydaje się części tych, którzy dysponują w nim władzą, pożyteczne. Dostrzegają nawet wynikające z tego korzyści. Nie widzą jednak, że są one co najwyżej doraźne, w swej istocie pozorne, a przede wszystkim nie dotykają sfery najważniejszej - misji ewangelizacyjnej i zbawczej Kościoła.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

O polityce w Kościele raz jeszcze
Komentarze (12)
L
Leon
7 października 2012, 16:10
Takie bicie na alarm z powodu 'mieszania Kosciola do polityki" ma zazwyczaj miejsce wtedy, gdy 'postepowi" i "otwarci" katolicy (aktualnie czytaj: milosnicy PO ) czuja sie zagrozeni ze strony tych, ktorzy dostrzegaja,ze mainstream jest jawnie antychrzescijanski i mimo rzucania kosci w postaci dobr materialnych, w sprawach najwazniejszych - aborcja , homozwiazki itd idzie wyarznie na lewo w kierunku RPP i SLD. Jakos nie slyszalem/czytalem alarmow z tej strony, gdy np abp Goclowski wspolzakaldal AWS i potem jej koalicje z UW.
ŹS
źle się dzieje
4 października 2012, 19:55
O Matko źle się na świecie dzieje Bo pycha w sercach ludzkich goreje, Ludzi czci Bogu już nie oddają, Natomiast sami ją pobierają.    Czasy te smutne teraz nastały, Pyszni się duży, pyszni się mały, Ten gardzi ojcem, ów bratem, synem, Inny w swej pysze stał się „Kainem”.   Rodziców własnych dzieci się wstydzą, Gdy uboższymi ich od siebie widzą, Bogaci krewni, biednych nie znają, I się w swej pysze ich wyrzekają.   Źle się, ach źle się na świecie dzieje, Szacunek młodszych ku starszym maleje Ubiorów własnych się wyrzekamy, Ponad stan własny się ubieramy.   Wisi nad nami gniew Stwórcy Pana, Czeka nas nawet już los szatana, Biada, nam biada, wszyscy zginiemy, Jeśli pokory mieć nie będziemy.    
TZ
Tomek Z
4 października 2012, 15:31
Kiedyś, kiedy nie było internetu, telewizji (no, radio to jeszcze ujdzie), ludzie rozmawiali więcej twarzą w twarz. Wtedy polityka nie była aż tak zakłamanym światem, bo taki przekaz (za pomocą rozmowy twarzą w twarz) dużo częściej prowadzi do prawdy niż przekaz przez telewizję czy internet. Kiedy obserwuje się jak działa przekaz informacji w telewizji a zwłaszcza w internecie, to okazuje się że istnieją nawarstwiające się kłamstwa właśnie za pomocą kategoryzowania, czyli szufladkowania, przyklejania etykietek. Mało komu w rozmowie chodzi o to by się dowiedzieć konkretnie i dogłębnie o co chodzi rozmówcy. Dlatego powstały ogromnie skomplikowane labirynty insynuacji i pomówień, w których już nie sposób odnaleźć prawdę. Kłamstwo stało się siecą, powielającą samą siebie, tworzącą misternie coraz więcej warstw kłamliwej budowli. Kłamstwo zarzucaja kłamstwo kłamstwu. Wielu jest narzędziem w tym procederze. Ale jest ratunek. Powstrzymaj swędzące palce kiedy korci cię aby odpowiedzieć atakiem na atak. Wycisz cię, odnów w sobie cnotę ciszy. "Błogosławieni cisi, albowiem oni na własność posiądą ziemię."
T
tak
4 października 2012, 12:19
gość i jazmig, jak zawsze na posterunlku. A ja się z wami kompletnie nie zgadzam. Wasze wysiłki aby poróżnić Kościół nic nie dadzą. Powtarzajacie sobie nawet 1000 razy te swoje propagandoqwe brednie i tak nic to nie da, a powtarzając Wasze "troskliwe" rady dla Kościoła gdy chodziło o Nergala, robicie reklamę TVTRWAM, O. Rydzykowi, PiS, i Panu J. Kaczynskiemu.
G
gosc
4 października 2012, 10:43
Zgadzam sie w 100% z "jazmig", tez nie wiem po co byl ten marsz. To rowniez pokazuje jak bardzo srodowisko oj. Rydzyka jest wplatane w polityke co podobno zwalcza Kosciol, tyle tylko, ze nie polski Kosciol. Mieszkam w Berlinie i moglabym duzo powiedziec o upolitycznieniu naszej misji katolickiej. Szkoda mowic, bo plakac sie chce. Chociaz ostatnio od 2-ch tygodni troche przycichlo, ciekawe na jak dlugo.
W
Wiko
3 października 2012, 15:58
Autor zaprzecza sam sobie. Najpierw gani za kategoryzowanie grup w Kościele a potem pisze o różnorodności, będącej bogactwem Kościoła. No przecież kategoryzowanie to jest nazywanie po imieniu tej różnowrodności.
ZP
zaprzeczeniem pragnienia
3 października 2012, 15:14
W pszenicznym łanie Chrystus siadł zafrasowany i w błękicie źrenicy zrodził łzę serdeczną nad miłością ulotną, nienawiścią wieczną, nad człekiem zniewolonym o sercu drewnianym. Wiatr targał Chrystusowe, lipowe łachmany, krople rosy wsiąkały w twarz z drewna – człowieczą, a On marzył, że ludzie, jak anioły wzlecą, zapragną serc prawdziwych, i dusz zmartwychwstałych! Łza żywiczna na świątka policzku się budzi: - Wracaj Chryste do domu, nic tutaj po Tobie, nasz świat odszedł od Ciebie, i nie prędko wróci! Cienie kwiatów lipowych ozłacają głowę, mech wilgotny otula gałązki cierniowe: - Wracaj Chryste do domu… tu nie znajdziesz ludzi! Lusia Ogińska
jazmig jazmig
3 października 2012, 15:05
 Byli ludzie, którzy dziwili się, że w ostatnim marszu w Warszawie nie wzięli udziału biskupi i niejeden PiSowiec wycierał sobie gębę hierarchami z tego powodu. Ten marsz był nie wiadomo czyj: niby w obronie TV Trwam, ale dlaczego przemawiali Kaczyński i Duda?, niby PiS, ale co tam robił o. Rydzyk? niby Solidarności, co tam zatem robili Kaczyński i o. Rydzyk? O. Rydzyk jest przykładem złego angażowania się ludzi KK w politykę. Wspierając ewidentnego bezbożnika, jakim jest Kaczyński, który m. in. zablokował konstytucyjną ochronę życia poczętego, powoduje zgorszenie wśród wiernych. Ponadto język wielu ludzi RM to język nienawiści, podobnie zresztą, jak wielu ludzi PiS. Ten język o. Rydzyk powinien energicznie zwalczać, ale jakoś nie widać u niego zapału w tym kierunku.
3 października 2012, 14:57
@ks. Artur Stopka wrot "stawianie wymogów wobec reprezentantów Kościoła". to soformułowanie jest trochę nieszczęśliwe.  Bo może sugerować albo : - wymaganie od pewnych usług bardziej niz posług  oraz domaganie się tylko korzyści dla siebie - czyli klientyzm, a może oznaczać: - wymaganie pewnej kultury, wrażliwości, religijności, wiedzy. To drugie też może mieć wymar patlogiczny ale może mieć wymiar wymagającej miłości.
O
O polityce w Kościele
3 października 2012, 14:48
że zasada "rozdziału" od polityki jest owocem wielowiekowej dyskusji, jaka toczyła się w łonie i wokół Kościoła. Tu o sprawiedliwość kamienie wołają. Tu spryt się nagradza a wyszydza prawość. Tu depcze się prawdę i krzyżuje świętość. Tu kpi się z proroków, patriotów, mędrców. Tu dużo się krzyczy a robi niewiele. Tu wyznaje się Boga jedynie w kościele. Tu podcina się skrzydła wielkim ideałom.  Tu życie poświęcić to jeszcze za mało! Tu honor, wstyd, dumę odesłano w baśnie.  - A cóż to za kraj? - A to POLSKA właśnie! Lusia Ogińska
O
O polityce w Kościele
3 października 2012, 14:48
że zasada "rozdziału" od polityki jest owocem wielowiekowej dyskusji, jaka toczyła się w łonie i wokół Kościoła. Tu o sprawiedliwość kamienie wołają. Tu spryt się nagradza a wyszydza prawość. Tu depcze się prawdę i krzyżuje świętość. Tu kpi się z proroków, patriotów, mędrców. Tu dużo się krzyczy a robi niewiele. Tu wyznaje się Boga jedynie w kościele. Tu podcina się skrzydła wielkim ideałom.  Tu życie poświęcić to jeszcze za mało! Tu honor, wstyd, dumę odesłano w baśnie.  - A cóż to za kraj? - A to POLSKA właśnie! Lusia Ogińska
K
katolik
3 października 2012, 14:26
Czy jest coś świetego w Kościele? Czy to raczej świecka organizacja?