O słowach biskupa - komentarz J. Augustyna SJ
Licytowanie się, kto więcej cierpiał w czasie nazistowskiego piekła, wydaje mi się wręcz nieprzyzwoite. Urąga Bogu. Wobec cierpienia, męczeńskiej śmierci milionów wszystkich narodów przystoi milczenie i modlitwa - pisze z Jerozolimy o. Józef Augustyn SJ.
Jestem w tych dniach w Jerozolimie. Mieszkam w Nowym Domu Polskim sióstr Elżbietanek na skraju dzielnicy Mea Shearim, dzielnicy żydów ortodoksyjnych, liczącej osiemdziesiąt tysięcy mieszkańców. Naprzeciw mojego okna jest chasydzka szkoła dla chłopców, którzy w przerwach wybiegają rozkrzyczani ze swoich klas.
Codziennie jestem świadkiem wędrówki setek chasydów na poranną modlitwę na plac przed Ścianą Płaczu. W ostatni szabat odwiedziłem kilka synagog i byłem świadkiem ich niezwykle żarliwej modlitwy. Wzruszający jest ich kult Tory, która stanowi integralną część Biblii.
Dwa razy w tygodniu, w poniedziałki i czwartki, na placu przed Ścianą Płaczu dziesiątki 13-latków w obrzędzie bar micwy zostaje uznawanych za synów prawa. Kilkakrotnie uczestniczyłem w tych obrzędach; w ich centrum jest czytanie i komentowanie Tory. Wszystko to unaocznia mi, jak bardzo nasze religie są sobie bliskie przez miłość i cześć dla Słowa Bożego. Wierność Jezusowi, który był wiernym Żydem, nie domaga się niechęci i wrogości wobec Jego braci, którzy pozostali w kręgu Starego Przymierza.
W takim nastroju przeczytałem dziś rano na polskich portalach relacje z wypowiedzi ks. bpa Tadeusza Pieronka dla www.pontifex.roma.it. Z bólem wręcz czyta się sam tekst, a tym bardziej komentarze. Wypowiedź biskupa podzieliła internautów i rozpaliła najgorsze emocje. Komentarze po obu stronach: polskiej i żydowskiej wręcz przerażają wzajemną niechęcią i nawoływaniem do wrogości.
Nie wierzę do końca w przytaczane wypowiedzi na www.pontifex.roma.it. Cała bowiem trudność w tym, że nie przytacza się dosłownych wypowiedzi Biskupa Pieronka, ale jedynie jego relacje. A w relacjach łatwo o zniekształcenia i zafałszowania. Niezależnie jednak od tego czy i na ile słowa Biskupa zostały źle zrozumiane przez włoskiego dziennikarza (mówił o tym sam biskup w radiu TOK FM - przyp. DEON.pl), sprawa jest jednak niezwykle ważna, bo problem ten co rusz pojawia się w publicznym dyskursie, rozpalając na nowo emocje i podsycając wzajemną niechęć.
Licytowanie się, kto więcej cierpiał w czasie nazistowskiego piekła, wydaje mi się wręcz nieprzyzwoite. Urąga Bogu. Wobec cierpienia, męczeńskiej śmierci milionów wszystkich narodów przystoi milczenie i modlitwa. Żydzi byli skazani na zagładę jako Naród. Nie było innego powodu. Temu zaprzeczyć nie wolno i to właśnie ich najbardziej boli. Ból ten należy uszanować. Podstawowy błąd przytaczanej wypowiedzi Księdza Biskupa (zastrzegam – o ile to powiedział) polega na tym, że miesza cierpienia narodów w czasach nazizmu z polityką powojenną i współczesną.
Jeżeli nawet dzisiejsze władze Izraela zachowują się niesprawiedliwie wobec Palestyńczyków, to jest to zupełnie inny – polityczny problem i nie można go przytaczać w kontekście ofiar Holokaustu.
Wkład Jezusa w światową kulturę dla wszystkich narodów polega na tym, że nauczał nas sztuki oddzielania polityki od religii, narodowości od wiary. Na grzech mieszania religii i polityki, narodowości i wiary, narażony jest nie tylko islam, ale każda inna religia.
Przed prawosławnymi świętymi Bożego Narodzenia miałem okazję być w Betlejem. Ale nie dane mi było odwiedzić Bazyliki Narodzenia i Groty. Wybuchł bowiem konflikt pomiędzy ortodoksyjnymi Grekami a Ormianami. Interweniowała policja palestyńska. Była to istna batalia, walka w przedsionkach Bazyliki Narodzenia w Betlejem. Kilka osób trafiło do szpitala.
Mając pod ręką aparat fotograficzny, usiłowałem zrobić dyskretnie zdjęcie zajścia. Podszedł wówczas do mnie jeden z franciszkanów, kustoszów Bazyliki i powiedział mi: „Lepiej niech Ojciec pomodli się o zgodę w tej Bazylice”. To było dobre słowo. Lepiej pomódlmy się o wzajemną zgodę narodów, które przez setki lat żyły obok siebie.
Przebywanie wśród mniejszości chrześcijańskiej na Ziemi Świętej, to doskonała szkoła pokory, delikatności, dyskrecji i wierności religijnej we wzajemnych relacjach międzyreligijnych.
Skomentuj artykuł