Odchodzenie od Kościoła

(fot. flickr.com/ by magnusvk)

W dyskusji o sprawie księdza Bonieckiego ze strony jego "obrońców" pada i taki argument, że przecież nikt nie słyszał, aby z powodu księdza Bonieckiego ktoś odszedł z Kościoła, gdy tymczasem wielu deklaruje porzucenie katolicyzmu z powodu działalności np. ojca Rydzyka.

Nie zamierzam tutaj rozstrzygać, który z tych dwóch kapłanów uczynił więcej dobra, a który więcej namieszał ludziom w głowach. Bóg to osądzi. Poprzestanę na przyjęciu do wiadomości, że oskarżyciele o. Rydzyka uważają, iż wychował on tabuny fanatycznych, nietolerancyjnych "katolików zamkniętych", a przeciwnicy ks. Bonieckiego twierdzą, iż uformował on szeregi katolików "tak, ale", którzy rozmiękczają nauczanie Kościoła.

Co do oddalania się, czy też porzucania Kościoła, to jestem przekonany, że bardzo często publiczne deklarowane powody takiego odejścia mają się nijak do powodów faktycznych. Na przykład jedną z rzeczywistych przyczyn (nie twierdzę, że najważniejszą) oddalania się od wiary katolickiej, jest pornografia i swobodne współżycie seksualne. Jeśli jakiś młodzian kilka razy w tygodniu ogląda pornografię, to jest bardzo prawdopodobne, że coraz rzadziej będzie się pojawiał na Mszy, aż w końcu w ogóle zaprzestanie praktyk religijnych. Zapytany o przyczyny takiego stanu rzeczy, oczywiście nie powie prawdy, ale będzie szukał jakiegoś usprawiedliwienia. To usprawiedliwienie podsuwają mu z uśmiechem różne ośrodki: Nie chodzę do Kościoła, bo Rydzyk jest straszny…

Warto zauważyć, że zwolennicy o. Rydzyka, te osławione "mohery", mogą oburzać się wystąpieniami bpa Pieronka, ks. Bonieckiego itp., ale nie przychodzi im do głowy, aby z tego powodu deklarować odejście od Kościoła. Nie znam "mohera", który by stwierdził: Przestaje chodzić do kościoła, bo Boniecki… Ci ludzie po prostu wierzą w obecność Pana Jezusa w Eucharystii i nie wyobrażają sobie, aby mieli obrazić się ten sakrament tylko dlatego, że uważają jakiegoś kapłana za "łobuza". W przeciwieństwie do np. pani Krystyny Jandy, która oznajmiła, że skoro prowincjał marianów nałożył na ks. Bonieckiego ograniczenia, to ona występuje z Kościoła. No cóż! Już Józef Maria Bocheński OP w swej znakomitej książeczce o zabobonach zwrócił uwagę, iż z tego, że ktoś jest dobrym aktorem, nie wynika, że jest rozgarnięty w innych dziedzinach.

DEON.PL POLECA

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Odchodzenie od Kościoła
Komentarze (117)
A
anonim
14 listopada 2011, 18:49
 @dx Dobre posty i pytania. Jenak nie spodziewam się odpowiedzi...
14 listopada 2011, 09:28
Pracuję w środowisku osób , które nie wyobrażają sobie dnia bez oglądania stacji TVN ,od rana -jak mówią ,po przebudzeniu ,do póżnego wieczora / telewizor odbiera jedną stacje/Ich opinie o Kościele są wyrażanymi przez tą stację telewizyjną lub radiową Jeśli są tematy antykościelne i przeciwko księżom to atmosfera jest trudna.. Zacietrzewienie i pewność wywodów opartych wyłącznie na "autorytetach"tych stacji w tym radiowej/radio włączone w pracy na tej stacji/ są porażające !(...) Zgadzam się tylko że dokładnie to samo można powiedzieć o słuchaczach RM (...) @Beniamin. Czy chcesz wobec tego powiedzieć, że ludzie oglądający TVN w swojej większości ulegają propogandzie antykościelnej prowadzonej przez te stację? ;-)
D
dx
14 listopada 2011, 06:11
Czy zabronione na tym portalu są wpisy (choćby pod tym artykułem) duchownych albo np. kleryków wyjaśniające elementarną (np. faktograficzną) ignorancję albo zwyczajnie złą wolę komentujących ? Przecież to tylko utrwala stereotypy. A może celem powstania deonu było tylko zbieranie danych do badań np. socjologicznych ? Czy to ma być ta postulowana nowoczesna ewangelizacja ? Niezależnie od powyższego nasuwa się wniosek: biorąc pod uwagę katastrofalną jakość nauk humanistycznych w tym historii i zupełny brak choćby filozofii (!), także jako prawdziwościowej nauki logicznego rozumowania, przy jednoczesnym i nieustannym zalewie zideologizowanym kiczem intelektualno-moralnym i szumem informacyjnym (dezinformacyjnym ?) - otóż biorąc to pod uwagę, wydaje się warta zastanowienia możliwość wprowadzenia wybranych elementów tych nauk (jako uzupełnienie) w ramach np. katechezy, począwszy od klas starszych gimnazjum albo przynajmniej np. w przyparafialnych grupach formacyjnych. A odpowiadając na zadane pytanie w artykule: zniewolenia człowieka są różne i im prymitywniejsze tym bardziej (przewrotnie albo obłudnie) prymitywna wymówka. Wystarczy tylko choćby włączyć TV - tam i powód jest i zaraz podane usprawiedliwienie.
D
dx
14 listopada 2011, 06:09
3) Dopiero Machiavelli przeniósł politykę (a po nim np. Marks - rozszerzając ją na każdą aktywność kolektywną człowieka) z dziedziny moralnego społecznego działania (wspólne dobro), na pole działalności oderwanej od moralności (poza dobrem i złem - F. Nietsche) i uczynił ją „sztuką rządzenia” jako dziedziną amoralną, podporządkowaną jedynie skuteczności osiągnięcia celu jaki władza państwa sobie wyznaczy.Dopiero? Poczytaj o liście Grzegorza Wielkiego do cesarza Fokasa. Poczytaj o donacji Konstantyna i przestań udawać, że dopiero Machiavelli oddzielił politykę od moralności.Co do fałszerstwa donacji Konstantyna - do dziś nie ustalono kto to zrobił (całkowicie nieznany jest nam faktyczny autor tego dokumentu) i co za tym idzie nie wiemy, jakie pobudki nim kierowały. Idąc Twoim tokiem rozumowania, to np. św. Piotr, który zaparł się Jezusa (zło moralne), chyba nie zasłużył, aby kierować Jego Kościołem ? Nieomylność papieża nie oznacza własnej, osobistej doskonałości moralnej. Jest to nieomylność w dokumentach w sprawach wiary i moralności. A jeszcze czym innym były dokumenty którymi ewentualnie (!) próbowano uzasadnić władzę Papieży. Czym innym jest grzech (zło moralne) jeśli się go uznaje, choć się go popełnia (Chrystus przyszedł do ludzi grzesznych !) - a czym innym zupełne zanegowanie zła i dobra moralnego (wszelkiej etyki) i uczynienie z tego całego sytemu, doktryny sprawowania władzy, której jedynym kryterium jest skuteczność władzy, co właśnie po raz pierwszy metodycznie wyłożył Machiavelli w swojej rozprawie pt. "Książe". http://pl.wikipedia.org/wiki/Książę_(utwór)
D
dx
14 listopada 2011, 06:06
3) Dopiero Machiavelli przeniósł politykę (a po nim np. Marks - rozszerzając ją na każdą aktywność kolektywną człowieka) z dziedziny moralnego społecznego działania (wspólne dobro), na pole działalności oderwanej od moralności (poza dobrem i złem - F. Nietsche) i uczynił ją „sztuką rządzenia” jako dziedziną amoralną, podporządkowaną jedynie skuteczności osiągnięcia celu jaki władza państwa sobie wyznaczy.Dopiero? Poczytaj o liście Grzegorza Wielkiego do cesarza Fokasa. Poczytaj o donacji Konstantyna i przestań udawać, że dopiero Machiavelli oddzielił politykę od moralności.Przede wszystkim św. Grzegorz I Wielki w dużym stopniu przyczynił się do powstrzymania najazdu barbarzyńców (tzw. wielka wędrówka ludów), i aby zrozumieć doniosłość tego wydarzenia warto nieco uzupełnić wiedzę, np tu : http://pl.wikipedia.org/wiki/Wielka_wędrówka_ludów  Był papieżem epoki przełomu cywilizacji. Antyk umierał. Cesarstwo bizantyjskie próbowało przywrócić dawny ład, ale Zachód był już nieodwracalnie opanowany przez ludy barbarzyńskie. Sam Rzym padał raz po raz ofiarą najazdów Ostrogotów lub Longobardów. Rzym cesarski upadł. Barbarzyńskie ludy zajmowały kolejne ziemie dawnego cesarstwa, które rozpadało się kawałek po kawałku. Upadła również większość instytucji, na których wspierała się antyczna cywilizacja. Historia nazwała go "apostołem ludów barbarzyńskich", ponieważ pozyskał dla Kościoła ariańskich Longobardów, Galów, a także brytyjskich Anglosasów, zaś hiszpańskie państwo Wizygotów, które porzuciło arianizm, związał z KK. Został ogłoszony świętym niedługo po swojej śmierci przez aklamację Rzymian Santo subito, wśród których cieszył się b. dużą popularnością.
D
dx
14 listopada 2011, 06:04
obecny kościół( a pewnie i wcześniejszy), bardziej niż o dociekanie do prawdy i ewangielizacje dbał o zachowanie wpływu politycznego. Ten wpływ polityczny nie pozwala na dyskusje, ba nawet nie pozwala na wgląd w wiare. W wiare, która jest OSOBISTA, nie kolektywna!1) Człowiek wierzy indywidualnie aby dawać jej świadectwo i wiarą żyć - dzielić się jej dobrem (miłość) kolektywnie 2) Z powyższego wynika nieunikniona konieczność roztropnej realizacji tego dobra we wspólnocie, co w wymiarze najszerszym jest rozwojem ludzkiej osoby w tym co jest istotne dla osoby: jej rozumności (poznanie intelektualne) i woli (spełnianie dobra) i w perspektywie dla człowieka wierzącego ostatecznej - Boga. 3) Dopiero Machiavelli przeniósł politykę (a po nim np. Marks - rozszerzając ją na każdą aktywność kolektywną człowieka) z dziedziny moralnego społecznego działania (wspólne dobro), na pole działalności oderwanej od moralności (poza dobrem i złem - F. Nietsche) i uczynił ją „sztuką rządzenia” jako dziedziną amoralną, podporządkowaną jedynie skuteczności osiągnięcia celu jaki władza państwa sobie wyznaczy. Czy obecnie coś nam to nie przypomina ? A tu jeszcze coś dla "wyznawców" środowiska GW i TP z ks. Bonieckim włącznie (wiary jako sfery osobistej): szczególnym elementem doktryny Machiavellego jest koncepcja „państwowej religii”, tj. religii wprzęgniętej w służbę i cele państwa, cementującej jedność rządzących i umożliwiającej skuteczne wykonywanie władzy. Czyli obecne postulowanie w formie pośredniej (wiara jako sfera tylko osobista) sojuszu ołtarza z tronem. Warto też wspomnieć, że makiawelistyczna koncepcja polityki była realizowana przez państwa totalitarne niezależnie od „koloru władzy”: brunatnego (hitleryzmu), czarnego (faszyzmu) czy czerwonego (komunizmu). Zasadne. Tutaj rezygnacja jest przyzwoleniem na zawłaszczenie czyli współpracą
PI
Pasterz i owieczki
13 listopada 2011, 23:35
„Idźcie, oto was posyłam, jak owce między wilki” (Łk. 10,3), mówi Jezus do swoich uczniów. Dobry Pasterz wzywa owce do konfrontacji z wilkami, która może dla owiec skończyć się źle w postaci pożarcia przez wilki. A jednak, to co nieprawdopodobne w świecie zwierząt, zdarza się w świecie ludzi. Boża owieczka ma pomoc i oparcie w Pasterzu póki jest Mu posłuszna. Jak człowiek-owieczka zachowa się wśród wilków? Czy nie wyrzeknie się swojej tożsamości i relacji z Pasterzem?    Zwycięstwem wilka jest nie tylko zjeść owcę, ale owcę do wilka upodobnić, uczynić owcę wykonawcami wilczej woli. To właśnie dzieje się w Polsce. Wilki wiedzą, czego chcą, a owce często nie wiedzą i milczą. Milczenie owiec utrwala władzę wilków. Najpierw owce milczą a wkrótce potem albo zginą, albo dołączą do wilczego stada. Taki wybór i los polskich owiec oznaczałby finis Poloniae. Dobry Pasterz nie tylko owce posyła ale wraz z nimi naprzeciw wilkom idzie a gdy jest pokonany przez wilki i zabity, właśnie wtedy zwycięża. Lepiej więc z Jezusem umrzeć niż bez niego żyć. To zrozumiał i wypełnił kapłan-męczennik błogosławiony ks. Jerzy Popiełuszko. Lepiej z Jezusem po ludzku przegrać, niż bez Niego odnosić chwilowe sukcesy. ks.St.Małkowski
M
Maria.m
13 listopada 2011, 18:39
Św. Ignacy Loyola jest bliski memu sercu . Jego wiara żywa i radosna jest tym co w chrześcijaństwie pociąga do Boga./mnie/ A jak lubie Jego rycerskie serce! No i romantyczność... /jutro w podróży będe nuciła tę piosenke/ Polecam ją też na poniedziałkowy ranek/
DK
Dariusz Kowalczyk SJ
13 listopada 2011, 17:39
@Błękitne Niebo Dzieki za pozdrowienia i zachete do dalszego pisania. Mozna bez nazwisk, mozna i z nazwiskami. Jesli osoby sa publiczne , a ich wypowiedzi takze publiczne, to nie ma niczego zdroznego w odnoszeniu sie do tych wypowiedzi, jak w przypadku p. Jandy. Co wiecej, warto sie wypowiedziec na ten temat, bo - kto wie - moze nastepnym razem p. Janda najpierw pomysli, a potem cos powie, z pozytkiem dla wielu... Z pozdrowieniem
DK
Dariusz Kowalczyk SJ
13 listopada 2011, 17:34
@Maria.m Dzieki za zyczenia. Piosenke "Kocham cie zycie" bardzo lubie. Pania Edyte goscilismy kilka razy w naszym jezuickim kosciele w Jastrzebiej Gorze. W seoznie letnim odbywa sie tam wileki Festiwal Muzyczny.
M
Maria.m
13 listopada 2011, 17:30
Przesyłając drugiemu człowiekowi w niedziele z "serdecznymi pozdrowieniami" pieśń pogrzebową nie umiałabym siebie nazywać "Błękitne Niebo" A życie wieczne? Kto jeszcze w nie wierzy ? życze o.D.K   dużo radości /  a może tak byłoby lepiej posłuchać dziś piosenki" Kocham cię życie"?/ Edyty G./  
13 listopada 2011, 16:12
~Piotr o. KoWALCZYK napisał:"Warto zauważyć, że zwolennicy o. Rydzyka, te osławione "mohery", mogą oburzać się wystąpieniami bpa Pieronka, ks. Bonieckiego itp., ale nie przychodzi im do głowy, aby z tego powodu deklarować odejście od Kościoła." W tym przypadku okazuje się, że nie istotne jest to czy wierny cos rozumie ze swojej wiary, czy jest tylko fanatykiem religijnym, byle był w kościele, a przy tym był posłuszny. Nie lepiej mieć wiernych świadomych swojej wiary ? Piotrze ,człowiek wierzący wsposób dojrzały i bardzo niewiele ma stym wspólnego wykształcenie, lub zgoła nic, nie jest wstanie w taki sposób postawić kwestii niezalężnie od tego czy ma przyjść 77 nowych, czy odejść 77 dotychczasowych kapłanów. Nawet dojrzałe wiarą ...dzieci nie postawia w taki sposób kwestii ,bo wiara w Boga im na to nie pozwoli. Pani K.Janda była autentyczną poganką emocjonalnie "klejona " z jakimś srodowiskiem duchownych, czy wierzących, ale nie była sklejona z BOGIEM. Całe szczęście że w kwestii prawdziwości wiary czy pogaństwa oraz zbawienia będzie miał jeszcze coś do powiedzenia Pan Bóg,to napawa nadzieją
G
Gog
13 listopada 2011, 16:05
~Piotr o. KoWALCZYK napisał:"Warto zauważyć, że zwolennicy o. Rydzyka, te osławione "mohery", mogą oburzać się wystąpieniami bpa Pieronka, ks. Bonieckiego itp., ale nie przychodzi im do głowy, aby z tego powodu deklarować odejście od Kościoła." W tym przypadku okazuje się, że nie istotne jest to czy wierny cos rozumie ze swojej wiary, czy jest tylko fanatykiem religijnym, byle był w kościele, a przy tym był posłuszny. Nie lepiej mieć wiernych świadomych swojej wiary ? Piotrze ,człowiek wierzący wsposób dojrzały i bardzo niewiele ma stym wspólnego wykształcenie,  lub zgoła nic, nie jest wstanie w taki sposób postawić kwestii niezalężnie od tego czy ma przyjść 77 nowych, czy odejść 77 dotychczasowych kapłanów. Nawet dojrzałe wiarą ...dzieci nie postawia w taki sposób kwestii ,bo wiara w Boga im na to nie pozwoli. Pani K.Janda była autentyczną poganką emocjonalnie  "klejona " z jakimś srodowiskiem duchownych, czy wierzących, ale nie była sklejona z BOGIEM.
P
Piotr
13 listopada 2011, 13:03
o. KoWALCZYK napisał:"Warto zauważyć, że zwolennicy o. Rydzyka, te osławione "mohery", mogą oburzać się wystąpieniami bpa Pieronka, ks. Bonieckiego itp., ale nie przychodzi im do głowy, aby z tego powodu deklarować odejście od Kościoła." W tym przypadku okazuje się, że nie istotne jest to czy wierny cos rozumie ze swojej wiary, czy jest tylko fanatykiem religijnym, byle był w kościele, a przy tym był posłuszny. Nie lepiej mieć wiernych świadomych swojej wiary ?
M
Maria.m
13 listopada 2011, 11:12
 A czy słowo "nienawiść" zostało użyte w wypowiedzi mojej? zdanie "że jedynym zarzutemjest to,że x.B mąci w katolickich głowach " nie jest zarzutem wobec x.B? Czy zadaniem kapłana jest "mącenie wiernym w głowach" a czy  "powątpiewanie" nie jest świętokradztwem" A co powiedział Pan Jezus do tych co Mu nie wierzą? ' /dziś Dzień Pański / tak dla przypomnienia nam wszystkim co piszą/
13 listopada 2011, 10:33
szczególnym elementem doktryny Machiavellego jest koncepcja „państwowej religii”, tj. religii wprzęgniętej w służbę i cele państwa, cementującej jedność rządzących i umożliwiającej skuteczne wykonywanie władzy. Słyszałeś kazania biskupów o krzyżu w sejmie? I powiedz mi, w jaki sposób wyznawcy tezy o indywidualistycznym charakterze wiary zależeć może na tym, żeby obwieszać krzyżami wszystkie instytucje państwowe, kapelanów wprowadzać do każdego urzędu a wszystkie święta państwowe zaczynać od mszy z obowiązkową prawacko-patriotyczną połajanką na kazaniu?
13 listopada 2011, 10:30
3) Dopiero Machiavelli przeniósł politykę (a po nim np. Marks - rozszerzając ją na każdą aktywność kolektywną człowieka) z dziedziny moralnego społecznego działania (wspólne dobro), na pole działalności oderwanej od moralności (poza dobrem i złem - F. Nietsche) i uczynił ją „sztuką rządzenia” jako dziedziną amoralną, podporządkowaną jedynie skuteczności osiągnięcia celu jaki władza państwa sobie wyznaczy. Dopiero? Poczytaj o liście Grzegorza Wielkiego do cesarza Fokasa. Poczytaj o donacji Konstantyna i przestań udawać, że dopiero Machiavelli oddzielił politykę od moralności.
@P
@ Piotr
13 listopada 2011, 04:18
obecny kościół( a pewnie i wcześniejszy), bardziej niż o dociekanie do prawdy i ewangielizacje dbał o zachowanie wpływu politycznego. Ten wpływ polityczny nie pozwala na dyskusje, ba nawet nie pozwala na wgląd w wiare. W wiare, która jest OSOBISTA, nie kolektywna!1) Człowiek wierzy indywidualnie aby dawać jej świadectwo i wiarą żyć - dzielić się jej dobrem (miłość) kolektywnie 2) Z powyższego wynika nieunikniona konieczność roztropnej realizacji tego dobra we wspólnocie, co w wymiarze najszerszym jest rozwojem ludzkiej osoby w tym co jest istotne dla osoby: jej rozumności (poznanie intelektualne) i woli (spełnianie dobra) i w perspektywie dla człowieka wierzącego ostatecznej - Boga. 3) Dopiero Machiavelli przeniósł politykę (a po nim np. Marks - rozszerzając ją na każdą aktywność kolektywną człowieka) z dziedziny moralnego społecznego działania (wspólne dobro), na pole działalności oderwanej od moralności (poza dobrem i złem - F. Nietsche) i uczynił ją „sztuką rządzenia” jako dziedziną amoralną, podporządkowaną jedynie skuteczności osiągnięcia celu jaki władza państwa sobie wyznaczy. Czy obecnie coś nam to nie przypomina ? A tu jeszcze coś dla "wyznawców" środowiska GW i TP z ks. Bonieckim włącznie (wiary jako sfery osobistej): szczególnym elementem doktryny Machiavellego jest koncepcja „państwowej religii”, tj. religii wprzęgniętej w służbę i cele państwa, cementującej jedność rządzących i umożliwiającej skuteczne wykonywanie władzy. Czyli obecne postulowanie w formie pośredniej (wiara jako sfera tylko osobista) sojuszu ołtarza z tronem. Warto też wspomnieć, że makiawelistyczna koncepcja polityki była realizowana przez państwa totalitarne niezależnie od „koloru władzy”: brunatnego (hitleryzmu), czarnego (faszyzmu) czy czerwonego (komunizmu).
O
Obserwator
13 listopada 2011, 02:25
Beniamin napisał: (...) ten przytyk o zanikaniu zdolności czytania ze zrozumieniem czyli w zasadzie intelektualnej tępocie oponentów.................. Drogi Panie Beniaminie, zjawisko:  zanikania zdolności czytania ze zrozumieniem  jest faktem.   Zawisko zaobserwowane: badane i opisywane np.  w USA (badania nad mózgiem etc.) i w Europie. Doprawdy to już zjawisko na dużą skalę (w tym  ślizganie się po tekście, nie doczytywanie do końca i natychmistowe reakcje, jakby ktoś z batem gonił i groził... etc.  ---> plus rozwijanie swoich przypuszczeń, wysnuwanie wniosków i przedstawianie  ich jak pewników, na temat co ktoś chciał powiedzieć...) Rozmawiając, czytając, dystansując się spotykam się z tym zjawiskiem w naszej polskiej codzienności... 
Ś
świecki
13 listopada 2011, 01:50
 Przeczytałem uwaznie tekst o.Kowalczyka poświęcony przyczynom odejścia od Kościoła. Zrozumiałem ze ta przyczyna to - nie branie odpowiedzialności za swoją wiarę/przynależnośc czy tożsamośc religijną.Odchodzenie podszyte motywami osobistych grzechów, podbudowywane nośnymi i nic nie kosztujacymi "złymi przykładami od innych".Dziecku może jeszcze przystoi tak sie tłumaczyć... W tym względzie trafia do mnie przykład "moherów', dalekich od bycia choragiewką na wietrze.  Słuchałem niedawno St.Obirka w wywiadzie u Miecugowa, diagnozujacgeo Kosciół. Usłyszałem naukową, elokwentną wypowiedż ale tez niestety bez wiary w obecnośc Pana Jezusa w Eucharystii. Niech Chrystus prowadzi nas wszystkich którzy tu piszemy i tych o których piszemy.
P
Piotr
13 listopada 2011, 00:28
Wielki Inkwizytor, gdyby tylko mógł, nakazałby samemu Chrystusowi zamilknąć na Krzyżu, by nie gorszył maluczkich "świętokradzkim powątpiewaniem". Jezus, recytując psalm 22, zadał najtrudniejsze, najbardziej dramatyczne pytanie w historii wszechświata: Boże, mój Boże, czemuś mnie opuścił? Bóg zadał sam sobie pytanie, które człowiek wypowiada w formie wyrzutu: Marta rzekła do Jezusa: "Panie, gdybyś tu był, mój brat by nie umarł "(J 11,21). Ksiądz Boniecki nikogo nie zgorszył złym prowadzeniem się, nie żądał wysokich opłat za duchowe usługi w kościele. Jedynym zarzutem wobec niego jest to, że mąci w katolickich głowach i narusza ten intelektualny święty spokój, który jest obrazą wiary. Jak znam ks. Bonieckiego, nie będzie kwestionował decyzji swoich przełożonych i zamilknie dla mediów. Ale z pewnością nie zaprzestanie zadawać pytań, których wielu chrześcijan w Polsce nie stawia sobie, bojąc się swoich własnych myśli i wątpliwości, tym samym nie ufając sobie i Bogu, który zachęca do wiary świadomej: jeśli chcesz, pójdź za Mną! Pewien dominikanin na tym portalu napisał w.w. słowa
P
Piotr
13 listopada 2011, 00:20
Piotr napisał "Przepraszam, jeżeli uraziłem kogoś. Mam nadzieje, że Wielcy ludzie jak prof. Obirek czują, że występując ze zgromadzenia SI zrobili krok ku prawdzie i uwolnieniu. Nie chce walczyć z o. Kowalczykiem, mogę jedynie współczuć." Nienawiść?
M
Maria.m
12 listopada 2011, 23:58
~~ Piotr pisze że: "wiara rodzi się ze zrozumienia/osobista/" A co z wiarą wlaną na mocy Łaski Ducha Św.? Czy w tym w/w panu jest miłość do bliżniego?bo w jego wypowiedzi czuć niechęć do osoby o. D. K.  a pisze o miłości w naśladowaniu Pana Jezusa.
P
Piotr
12 listopada 2011, 23:28
Ojcze( chociaz nie mój ) Kowalczyku , twój komentarz podkreślił to o czym od długiego czasu myślałem, chociaż było to bolesne. Mianiowice obecny kościół( a pewnie i wcześniejszy), bardziej niż o dociekanie do prawdy i ewangielizacje dbał o zachowanie wpływu politycznego. Ten wpływ polityczny nie pozwala na dyskusje, ba nawet nie pozwala na wgląd w wiare. W wiare, która jest OSOBISTA, nie kolektywna! Wiara, Nadzieja i Miłość. One rodzą się kolejno: Wiara ze zrozumenia, Nadzieja z Wiary w możliwość kroczenia za Chrystusem, Miłość z naśladowania Chrystusa w oddaniu siebie dla innych i dla przekroczenia "Pana tego świata". "Pan tego świata" staje się w tym wydaniu kościołem hierarchicznym, spolityzowanym i całkowicie oddanym utrzymaniu władzy nad nieświadomym ludem. Jak Pan Jezus powiedział " 39 Rzekł Jezus: "Faryzeusze i uczeni w Piśmie wzięli klucze poznania i ukryli je; nie weszli do środka i nie pozwolili wejść tym, którzy chcieli. Wy zaś stańcie się przebiegłymi, jak węże i czystymi, jak gołębie".Ew. Tomasza. Ksiądz Boniecki był tym w kościele co pogłębiało wgląd, tym co kazało mysleć a wreszcie czuć, nawet osobom które już dawno straciły wiare w hierarchiczny kościoł. Dziś każdy wierny powinien przypomnieć sobie, że " królestwo moje nie jest z tego świata", nie jest w Rzymie i nie jest w Liczeniu, jest w człowieku. W człowieku, który wg WAS jest tylko wypełnieniem dogamtów kościoła. P Przepraszam, jeżeli uraziłem kogoś. Mam nadzieje, że Wielcy ludzie jak prof. Obirek czują, że występując ze zgromadzenia SI zrobili krok ku prawdzie i uwolnieniu. Nie chce walczyć z o. Kowalczykiem, mogę jedynie współczuć. 40 Rzekł Jezus: "Krzew winny zasadzono poza Ojcem, a ponieważ nie jest mocny, wyrwą go z korzeniami i zniszczeje". Ew. Tomasza
M
Maria.m
12 listopada 2011, 23:04
Cyt. "zdolność czytania ze zrozumieniem zanika"./też tak uważam/ Ale czy w nauczaniu powrót do okreslania znaczenia słów nie pomógłby "odsłaniać oczy"? /Platon, Dialogi. / Przekład Władysława Wytwickiego. Opracowanie Zespol CIL. Druk:Brosmac,S.L  Madrit  
P
pirs
12 listopada 2011, 20:19
@Piotr o. Kowalczyk napisał "Jeśli jakiś młodzian kilka razy w tygodniu ogląda pornografię, to jest bardzo prawdopodobne, że coraz rzadziej będzie się pojawiał na Mszy, aż w końcu w ogóle zaprzestanie praktyk religijnych. " Proszę nie łączyć księdza Bonieckiego z takimi sprawami jak pornografia, nawet jezucie nie wypada tak mieszać, tylko po to aby bronić nie słuszą linie hierarchicznego kościoła. Rece i nogi sie uginaja... A gdzie tutaj jest polaczenie ks. Bonieckiego z pornografia? Przeciez tekst jest o powodach odejscia z Kosciola, a punktem wyjscie jest opinia, ze z powodu o. Rydzyka wielu odeszlo od Kosciola, a z powodu ks. Bonieckiego nikt. W tekscie zastanawiam sie, czy deklarowane powody odejscia z Kosciola nie sa falszywe, to znaczy zupelnie rozne od tych rzeczywistych. Mam wrazenie, ze zdolnosc czytania ze zrozumieniem zanika, a na jej miejsce pojawia sie histeria obrony naszych... Ktos na tym forum pisal z wyzszoscia, ze obroncy ks. Bonieckiego sa zasadniczo spokojni i merytoryczni. Mam zgola inne zdanie. Bo tu wcale nie chodzi o realne dobro wiary i KK, tylko o emocjonalne zwodzenie wiernych celem ideologicznego ich wykorzystania do walki z samą nauką Chrystusa i KK ! Nie łudźmy się: jeśli ktoś patrzy na wiarę z perspektywy ideologicznie uwarunkowanej kultury (w tym polityki), to w zdecydowanej większości nigdy z tych uwarunkowań nie wyjdzie ! I w takim przypadku żaden racjonalny dialog jest niemożliwy ! Na tym zasadza się każdy totalitarny system. 
12 listopada 2011, 16:45
. Ktos na tym forum pisal z wyzszoscia, ze obroncy ks. Bonieckiego sa zasadniczo spokojni i merytoryczni. Mam zgola inne zdanie. Co do tego że w tej sprawie  ojciec ma zgoła inne zdanie to od dawna nikt nie ma nawet cienia wątpliwości i ten przytyk o zanikaniu zdolności czytania ze zrozumieniem czyli w zasadzie intelektualnej tępocie oponentów..................
DK
Dariusz Kowalczyk SJ
12 listopada 2011, 16:29
@Piotr o. Kowalczyk napisał "Jeśli jakiś młodzian kilka razy w tygodniu ogląda pornografię, to jest bardzo prawdopodobne, że coraz rzadziej będzie się pojawiał na Mszy, aż w końcu w ogóle zaprzestanie praktyk religijnych. " Proszę nie łączyć księdza Bonieckiego z takimi sprawami jak pornografia, nawet jezucie nie wypada tak mieszać, tylko po to aby bronić nie słuszą linie hierarchicznego kościoła. Rece i nogi sie uginaja... A gdzie tutaj jest polaczenie ks. Bonieckiego z pornografia? Przeciez tekst jest o powodach odejscia z Kosciola, a punktem wyjscie jest opinia, ze z powodu o. Rydzyka wielu odeszlo od Kosciola, a z powodu ks. Bonieckiego nikt. W tekscie zastanawiam sie, czy deklarowane powody odejscia z Kosciola nie sa falszywe, to znaczy zupelnie rozne od tych rzeczywistych. Mam wrazenie, ze zdolnosc czytania ze zrozumieniem zanika, a na jej miejsce pojawia sie histeria obrony naszych... Ktos na tym forum pisal z wyzszoscia, ze obroncy ks. Bonieckiego sa zasadniczo spokojni i merytoryczni.  Mam zgola inne zdanie.
C
czytelnik
12 listopada 2011, 13:30
@Beniamin Skoro "kpiące", to wypada przestać ich tak nazywać, nawet potocznie. Proponuję od dziś. Oczywiście proponuję to katolikom. Z Panem Bogiem! Określenia tego namiętnie używa o. Kowalczyk. Również odniosłem wrażenie że o.Kowalczyk ma jakiś sentyment do tego określenia bo ja np.wogóle go nie używałem i unie używam gdyż mi się nie podoba Kpina to nie szyderstwo. Można kpić z samego siebie. Kpina w żartobliwy sposób wytyka głupotę, którą ktoś, ktokolwiek czyni. Szyderstwo nie jest żartem. Szyderstwo zakłada pogardę, brak zrozumienia i poczucie wyższości tego, który szydzi. Może pomyliłeś kpinę z szyderstwem. Ojciec Kowalczyk kpi, a nie szydzi. @Piotr Wybacz, ale chyba czytasz "na ukos". To, że w jednym artykule pojawia się odwołanie do pornografii i do ojca Bonieckiego, nie oznacza łączenia tych dwóch, jakże różnych zjawisk :) Twoja uwaga to nadużycie. Równie dobrze mógłbym cię poprosić, żebyś nie łączył Mszy św. "z takimi sprawami jak pornografia". Ma to sens? No i podważa dalszą część twojej wypowiedzi. Zresztą, dobrze by było, żebyś w jakiś sposób uzasadniał swoje osądy. Pozwaliłoby to lepiej zrozumieć twoje stanowisko. Inaczej to trudno wyczuć, czy chcesz kogoś urazić, czy też rzeczywiście masz coś więcej do przekazania.
P
Piotr
12 listopada 2011, 13:14
o. Kowalczyk napisał "Jeśli jakiś młodzian kilka razy w tygodniu ogląda pornografię, to jest bardzo prawdopodobne, że coraz rzadziej będzie się pojawiał na Mszy, aż w końcu w ogóle zaprzestanie praktyk religijnych. " Proszę nie łączyć księdza Bonieckiego z takimi sprawami jak pornografia, nawet jezucie nie wypada tak mieszać, tylko po to aby bronić nie słuszą linie hierarchicznego kościoła. O. Kowalczyk jest przykładem tego co złego w jezuityzmie, czyli schematycznego i bezdyskusyjnego bronienia nawet największych zbrodni i grzechów kośćioła. Ogólnie zakaz wystąpień dla k. Bonieckiego to piękny strzał w stope dla kościoła i żaden też zakaz nie zasłoni prawdy. "szukajcie prawdy a prawda was wyzwoli" i "światło świeci w ciemności" nawet w ciemności takiej jaką chce utrzymywać k.k. wsród swoich wiernych. Amen
12 listopada 2011, 12:23
Skoro "kpiące", to wypada przestać ich tak nazywać, nawet potocznie. Proponuję od dziś. Oczywiście proponuję to katolikom. Z Panem Bogiem! Określenia tego namiętnie używa o. Kowalczyk. Również odniosłem wrażenie że o.Kowalczyk ma jakiś sentyment do tego określenia bo ja np.wogóle go nie używałem i unie używam gdyż mi się nie podoba
Jadwiga Krywult
12 listopada 2011, 11:28
Skoro "kpiące", to wypada przestać ich tak nazywać, nawet potocznie. Proponuję od dziś. Oczywiście proponuję to katolikom. Z Panem Bogiem! Określenia tego namiętnie używa o. Kowalczyk.
Jadwiga Krywult
12 listopada 2011, 10:20
Beniaminie, a cóż to za kuriozalne założenie, że ludzie nie są zdolni do samodzielnej oceny świata i muszą ją czerpać z tej czy innej rozgłośni. Dlaczego swoje uwagi kierujesz tylko do Beniamina ? Jego post był tylko odpowiedzią na posta osoby twierdzącej, że istnieją ludzie niezdolni do samodzielnej oceny świata i czerpiący ja z TVN.
12 listopada 2011, 10:19
Dzieje się moim zdaniem tak z każdym który czerpie swoją wiedzę i ocenę świata tylko z jednego źródła i ślepo i bezkrytycznie wręcz bałwochwalczo mu ufa Beniaminie, a cóż to za kuriozalne założenie, że ludzie nie są zdolni do samodzielnej oceny świata i muszą ją czerpać z tej czy innej rozgłośni. Zapewniam cię, że większość korzysta z określonych mediów z powodu profilu zgodnego z ICH oceną świata, a nie żeby się dowiedzieć jak też ten świat oceniać. Nie wykluczam że takie wlaśnie masz doświadczenia , ja niestety mam inne i to wcale nie jednostkowe
K
klara
12 listopada 2011, 09:11
Dzieje się moim zdaniem tak z każdym który czerpie swoją wiedzę i ocenę świata tylko z jednego źródła i ślepo i bezkrytycznie wręcz bałwochwalczo mu ufa Beniaminie, a cóż to za kuriozalne założenie, że ludzie nie są zdolni do samodzielnej oceny świata i muszą ją czerpać z tej czy innej rozgłośni. Zapewniam cię, że większość korzysta z określonych mediów z powodu profilu zgodnego z ICH oceną świata, a nie żeby się dowiedzieć jak też ten świat oceniać.
12 listopada 2011, 08:21
Pracuję w środowisku osób , które nie wyobrażają sobie dnia bez oglądania stacji TVN ,od rana -jak mówią ,po przebudzeniu ,do póżnego wieczora / telewizor odbiera jedną stacje/Ich opinie o Kościele są wyrażanymi przez tą stację telewizyjną lub radiową Jeśli są tematy antykościelne i przeciwko księżom to atmosfera jest trudna.. Zacietrzewienie i pewność wywodów opartych wyłącznie na "autorytetach"tych stacji w tym radiowej/radio włączone w pracy na tej stacji/ są porażające !Jeśli do tego taką opinię potwierdzi np. na temat krzyża znany ksiądz , a zazwyczj to robi !To co ? To nie jest rozbijanie Kościoła ! Ze słuchaczami tej stacji nie ma dyskusji 'oni wiedzą"Tak więc lepiej jest trzymać w ręku różaniec i modlić się , stojąc blisko Krzyża , niż trzymać się nawet najbardziej finezyjnej myśli filozoficznej nawet znanych ludzi , ktorzy mogą się mylić!Dlatego bliżej mi do Moherów .Tak bardzo boimy się pewnych w ogólnej ocenie negatywnych okreslen/konserwatywny katolik ,itp. / ,że stajemy się nijacy! Zgadzam się tylko że dokładnie to samo można powiedzieć o słuchaczach RM.Większość których znam słucha w zasadzie tylko tej jednej stacji,która stała się dla nich wyrocznią w każdej dziedzinie od religii poczynając na polityce i ekonomii kończąc, dlatego jaka kolwiek polemika z nimi jest niemożliwa.Dzieje się moim zdaniem tak z każdym który czerpie swoją wiedzę i ocenę świata tylko z jednego źródła i ślepo i bezkrytycznie wręcz bałwochwalczo mu ufa
~~
12 listopada 2011, 08:14
Pracuję w środowisku osób , które nie wyobrażają sobie dnia bez oglądania stacji TVN ,od rana -jak mówią ,po przebudzeniu ,do póżnego wieczora / telewizor odbiera jedną stacje/Ich opinie o Kościele są wyrażanymi przez tą stację telewizyjną lub radiową Jeśli są tematy antykościelne i przeciwko księżom to atmosfera jest trudna.. Zacietrzewienie i pewność wywodów opartych wyłącznie na "autorytetach"tych stacji w tym radiowej/radio włączone w pracy na tej stacji/ są porażające !Jeśli do tego taką opinię potwierdzi np. na temat krzyża znany ksiądz , a zazwyczj to robi !To co ? To nie jest rozbijanie Kościoła ! Ze słuchaczami tej stacji nie ma dyskusji 'oni wiedzą"Tak więc lepiej jest trzymać w ręku różaniec i modlić się , stojąc blisko Krzyża , niż trzymać się nawet najbardziej finezyjnej myśli filozoficznej nawet znanych ludzi , ktorzy mogą się mylić!Dlatego bliżej mi do Moherów .Tak bardzo boimy się pewnych w ogólnej ocenie negatywnych okreslen/konserwatywny katolik ,itp. / ,że stajemy się nijacy!
DK
Dariusz Kowalczyk SJ
12 listopada 2011, 00:33
@Radosław Wichmann Moj tekst dotyczy deklarowanych i rzeczywistych powodow odchodzenia od Kosciola. Nie porownuje w nim o. Rydzyka i ks. Bonieckiego. Obydwu nie czytam, nie slucham. Nie sa dla mnie wazni. Bardziej interesuja mnie srodowiska ich popierajce. I tu przynzaje, ze wiecej mam zyczliwosci dla moherowych babc niz dla "wyksztalciuchow" z TP i GW pod pacha.
RW
Radosław Wichmann
11 listopada 2011, 23:21
Szanowny Księże autorze, Widzę że z góry nastawiony z jednej strony negatywnie do działalności Księdza Bonieckiego,  z drugiej strony pozytywnie do działalności o.Rydzyka, nie próbuje ojciec głębiej wniknąć w nauczanie jednego i drugiego. Jakkolwiek uważam iż o.Rydzyk, zakładając rozgłośnię mia być może szczytne cele, to myślę iż jawnie rozgłoszona tam powiem to wprost "nienawiść" do niektórych środowisk politycznych, światopoglądowych, dziennikarzy telewizyjnych (np. TVN), czy wręcz mających po prostu inne zdanie, jest daleka od nauki Chrystusa, który kazał miłować każdego bliźniego i modlić się za nieprzyjaciół. Chrystus nigdy nikogo nie odtrącał i dawał nadzieję zbawienia, ba, dawał zbawienie, nawet największym złoczyńcom. Czy Ksiądz Boniecki w swoich słowach i czynach rzeczywiście "rozmiękcza" naukę Kościoła? Cóż to w ogóle znaczy? Polecam lekturę Ewangelii Świętego Marka roddział 3.22-30. NIech każdy, kto osądza Księdza Bonieckiego, czy kogokolwiek kto czyni dobro i nawołuje ludzi do szukania Boga, zastanowi się zanim powie cokolwiek. Pozdrawiam
D
dx
11 listopada 2011, 19:47
dx, nie rozumiem Twojego postu i sposobu myślenia. Być może dlatego, że jest nie na temat. I nie wnosi nic do dyskusji. Myślę, że patrząc na zachowania, obserwując ludzi, można wywnioskać, jakimi motywami się kierują i jakie są ich schematy myślenia. Co do "obojętności kapłana wobec krzyża", jest to zdanie trochę krzywdzące. Tu nie chodzi tylko o krzyż, tylko obecny kontekst sytuacji i politykę, i świeckość państwa. Jakubie, nie doczytałeś. Dalej napisałem: "KONIECZNE JEST PRZYWRÓCENIE ODPOWIEDZIALNOŚCI ZA NASZE SŁOWA I UCZYNKI. Bo tylko to jest ostatecznie naszym ludzkim (egzystencjalnie sprawdzalnym) sposobem porozumiewania się". A psychologia rzeczywiście może być szatańską pokusą kiedy tworzy abstrakcyjne, wirtualne konstrukty np. redukując człowieka do zachowań behawioralnych, jednocześnie uzurpując sobie prawo (nie mając ku temu narzędzi i metod) jakiegoś pseudofilozoficznego generalizowania albo właśnie tworzenia schematów. Człowiek nie jest schematem ! Motywy i intencje ? Czyżby moja przebiegłość (inteligencja) miała być bardziej przebiegła od przebiegłości (inteligencji) innych ? To jest właśnie ta szatańska pułapka, na której próbuje się obecnie budować całą cywilizację kłamstwa, np. jako zabawy (a może nie zabawy) albo prowokacji (a może nie prowokacji) słowem albo uczynkiem - sprawa Nergala albo pewnych kontekstowych niedopowiedzeń (celowych, a może nie celowych) ks. Bonieckiego. I w ten sposób dyskutując, niepostrzeżenie oddalamy się od tego, co się istotnie (realnie) wydarzyło - zamykamy się (nie wiedząc o tym) w pewnej wirtualnej rzeczywistości (kłamstwo) zwerbalizowanego chaosu domniemanych intencji i motywów gdzie ostatecznie rację ma bardziej przebiegły albo silniejszy. I gdzie tu jeszcze zostało miejsce na PRAWDĘ ?
11 listopada 2011, 16:21
@Beniamin Pozdrawiam, dołączam się do wyrazów szacunku i polecam (ja!) nowy tekst o.Prusaka... @Agnieszka  :-) @Kinga i XLeszek uderz w stół...
J
Jakub
11 listopada 2011, 14:41
Nie uzurpujmy sobie praw i właściwości boskich. Po ludzku stajemy się tym, co robimy, jakie decyzje podejmujemy - czyli jakiego dobra lub zła jesteśmy sprawcami. Jeśli grzeszę, jestem grzesznikiem, jeśli kradnę staję się złodziejem, a jeśli bluźnię staję się bluźniercą. Tylko Bóg ma wgląd w nasze intencje, umysły i serca (psychologia jako szatańska nauka ? - warte zastanowienia). dx, nie rozumiem Twojego postu i sposobu myślenia. Być może dlatego, że jest nie na temat. I nie wnosi nic do dyskusji. Myślę, że patrząc na zachowania, obserwując ludzi, można wywnioskać, jakimi motywami się kierują i jakie są ich schematy myślenia.  Co do "obojętności kapłana wobec krzyża", jest to zdanie trochę krzywdzące. Tu nie chodzi tylko o krzyż, tylko obecny kontekst sytuacji i politykę, i świeckość państwa.
V
veritas
11 listopada 2011, 14:23
Lefebryści są mi wyjątkowo odlegli szczególnie że nie mam żadnych wątpliwości że to tylko kwestia czasu kiedy znowu będą poza Kościołem Rzymskim To wyznanie miało chyba być do innego wpisu, bo do mojego jest bez sensu i związku.
C
czytelnik
11 listopada 2011, 14:00
@Beniamin Szacunek Beniamin. Chociaż różnimy się poglądami i sposobem dyskusji, to muszę uczciwie przyznać, że umiesz przyznać się do błędu. To cenna umiejętność, która wymaga mocnego i porządnego charakteru.
11 listopada 2011, 12:53
@Beniamin co ja poradzę jak wolę żeby Pan Bóg był atrakcyjną alternatywą ze względu na swoją miłość niz ze względu na strach przed jego karzącą ręką .Piszę to ze względu na swoje osobiste doświadczenie kiedy w życiu spotkałem kapłana który mi wmawiał że Bóg jest miłością A ten kapłan dał ci gwarancję, że przyjęta przez ciebie "atrakcyjniejsza wersja Boga" uchroni cię przed karzącą ręką Jego sprawiedliwości? Mam nadzieję, że ten kapłan uczciwie uprzedził cię, że ta atrakcyjniejsza wersja nie zgadza się z wersją z Ewangelii. Bo tam Bóg nie jest albo -albo. Jest i Miłością i Sprawiedliwością. Lefebryści są mi wyjątkowo odlegli szczególnie że nie mam żadnych wątpliwości że to tylko kwestia czasu kiedy znowu będą poza Kościołem Rzymskim
V
veritas
11 listopada 2011, 12:43
@Beniamin co ja poradzę jak wolę żeby Pan Bóg był atrakcyjną alternatywą ze względu na swoją miłość niz ze względu na strach przed jego karzącą ręką .Piszę to ze względu na swoje osobiste doświadczenie kiedy w życiu spotkałem kapłana który mi wmawiał że Bóg jest miłością A ten kapłan dał ci gwarancję, że przyjęta przez ciebie "atrakcyjniejsza wersja Boga" uchroni cię przed karzącą ręką Jego sprawiedliwości? Mam nadzieję, że ten kapłan uczciwie uprzedził cię, że ta atrakcyjniejsza wersja  nie zgadza się z wersją z Ewangelii. Bo tam Bóg nie jest albo -albo. Jest i Miłością i Sprawiedliwością.
K
kamol
11 listopada 2011, 12:38
... Zaś "uciszanie" itp. prowadzi do fatalnych decyzji ludzi takich, jak pani Janda. Nie usprawiedliwiając ani trochę bezsensowności jej postawy - fakt faktem, że to dla niej (i Kościoła!) większa strata... Moze to w tloku wypowiedzi umnknelo, ale Pani Janda jest ewangliczka. Mysle, ze stad duza dawka ironii skierowana w jej strone.
C
Christophoros
11 listopada 2011, 12:30
Moim skromnym zdaniem argumentacja, że z powodu ks. Bonieckiego jego kościelni adwersarze nie noszą się z zamiarem wystąpienia z Kościoła, a ze względu na decyzję o jego częściowym "uciszeniu" wielu "letnich" się od Kościoła odwraca, jest raczej na korzyść ks. Bonieckiego. Bo stąd wniosek, że jego działalność pobudza liczne katolickie środowiska do dyskusji (owszem, czasem na niskim poziomie, ale jednak), natomiast nie zagraża szczególnie życiu religijnemu tych, których razi. Zaś "uciszanie" itp. prowadzi do fatalnych decyzji ludzi takich, jak pani Janda. Nie usprawiedliwiając ani trochę bezsensowności jej postawy - fakt faktem, że to dla niej (i Kościoła!) większa strata...
11 listopada 2011, 12:25
Chyba rzeczywiście zbytnio daję się ponosić emocjom ale chyba już się nie zmienię i pozostanę sary i głupi,ale co ja poradzę jak wolę żeby Pan Bóg był atrakcyjną alternatywą ze względu na swoją miłość niz ze względu na strach przed jego karzącą ręką .Piszę to ze względu na swoje osobiste doświadczenie kiedy w życiu spotkałem kapłana który mi wmawiał że Bóg jest miłością że to nic że ciągle upadam że pomimo jestem dla niego ważny chociaż robiłem różne złe rzeczy to słyszałem że na mnie czeka i że mną nie gardzi że nie jestem zły tylko zagubiony.Wiem że gdyby mówił do mnie per plemię żmijowe czy też że moja wiara to nic i przy każdej okazji będę zdolny ją porzucić to pewnie bym nigdy do Kościoła nie wrócił.Dlatego tak ciężko mi zrozumieć duszpasterzy u których sprawiedliwość wyprzedza miłosierdzie (to już by było dawno po mnie).Zdaję sobie sprawę(szczerze bez ukrytego sarkazmu) że gdzie mi tam do doświadczonego duszpasterzy jakim jest o.Dariusz i pewnie to on a nie ja mam rację , pewnie czasami zbyt,, liberalnie" widzę rzeczywistość religijną,że pewnie nieraz należy wstrząsnąć , ale taki już jestem i pewnie się nie zmienię i dla mnie wzorem duszpasterzy pozostaną ks.Zieja,o.Bonieck,o.Wiśniewskii czy abp.Życiński .Chociaż wcale nie wykluczam że nie mam racji .Jeżeli kogoś dotknąłem a szczególnie o.Dariusza to przepraszam 
PM
phpbb modzio
11 listopada 2011, 09:47
Aż strach mnie ogarnia jak sobie pomyślę przed kim jeszcze o.Kowalczyk będzie bronił Kościół,próbuję sobie nawet nie wyobrażać kolego beniamin długo tak mozesz bzdurek pisac pod jednym artykulem? Czytam i czytam komentarze i strasznie duzo i strasznie chamsko piszesz chociaz jak odcedzic tresc i odlac wode to nieduzo sensownych rzeczy masz do powiedzenia. No i styl do "kinga" bardzo podobny. Dwa konta jednoczesnie obslugujesz zeby wiecej wpisow bylo? A tak za przeproszeniem to da sie leczyc?
11 listopada 2011, 09:37
Strasznie sfrustrowany musi byc ten ksiadz Kowalczyk, skoro w kolejnym tekscie stara sie ponizyc tych, o ktorych pisze... Tym razem Jande. Starajac sie wykazac swoja wyzszosc i pouczajac, tak naprawde pokazuje, ze sam ma jakies problemy. Czyżby kryzys już wieku sredniego??? A ksiadz to niby jest rozgarniety w innych dziedzinach, skoro wypowiada sie na wszystkie tematy, nie tylko teologiczne??? Jakie poniżenie nie zauważyłeś że to o Pani Jandzie to  z miłością(trochę inną ale zawsze)
W
wodnik
11 listopada 2011, 09:25
Strasznie sfrustrowany musi byc ten ksiadz Kowalczyk, skoro w kolejnym tekscie stara sie ponizyc tych, o ktorych pisze... Tym razem Jande. Starajac sie wykazac swoja wyzszosc i pouczajac, tak naprawde pokazuje, ze sam ma jakies problemy. Czyżby kryzys już wieku sredniego??? A ksiadz to niby jest rozgarniety w innych dziedzinach, skoro wypowiada sie na wszystkie tematy, nie tylko teologiczne???
Jadwiga Krywult
11 listopada 2011, 09:01
Podobnie z ks. Bonieckim: NIE MAM PRAWA ZAPRZECZAĆ JEGO SŁOWOM np. dotyczącym jego obojętności jako kapłana wobec krzyża. Kłamiesz. Takim samym kłamstwem jak Twoje byłoby powiedzenie, że abp Michalik jest obojętny wobec krzyża, bo powiedział, że nie będzie ustawiał mebli w czyimś domu.  KONIECZNE JEST PRZYWRÓCENIE ODPOWIEDZIALNOŚCI ZA NASZE SŁOWA I UCZYNKI. Zacznij od siebie.
11 listopada 2011, 08:51
Aż strach mnie ogarnia jak sobie pomyślę przed kim jeszcze o.Kowalczyk będzie bronił Kościół,próbuję sobie nawet nie wyobrażać 
G
Grace
11 listopada 2011, 03:52
 Dziekuje " dx " za Twoje komentarze, ktore sa dla mnie przekonywujace i przyznam, ze  milo sie czyta bo jest odniesienie do Stworcy. W Twoich przekazach jest duzo madrosci. Pozdrawiam.
D
dx
11 listopada 2011, 02:56
Trzeba rozróżnić już (może nie powinienem komentować) i poznać psychikę tych "otwartych" i "zamkniętych". "Otwarci" stawiają sobie pytania, wątpią i nie są zawsze pokorni. "Zamknięci" nie wątpią, tylko skupiają się na obronie tego, co uważają za cenne, często bez pogłębionej refleksji. Pozdrawiam o. Dariusza. Nie uzurpujmy sobie praw i właściwości boskich. Po ludzku stajemy się tym, co robimy, jakie decyzje podejmujemy - czyli jakiego dobra lub zła jesteśmy sprawcami. Jeśli grzeszę, jestem grzesznikiem, jeśli kradnę staję się złodziejem, a jeśli bluźnię staję się bluźniercą. Tylko Bóg ma wgląd w nasze intencje, umysły i serca (psychologia jako szatańska nauka ? - warte zastanowienia). Jeśli np. pan Nergal targa Pismo Święte i sam mówi o sobie, że jest satanistą - to ja NIE MAM PRAWA TEMU ZAPRZECZAĆ ! Podobnie z ks. Bonieckim: NIE MAM PRAWA ZAPRZECZAĆ JEGO SŁOWOM np. dotyczącym jego obojętności jako kapłana wobec krzyża. Nie mamy prawa temu zaprzeczać właśnie z miłości i szacunku do bliźniego, skoro powiedział co powiedział albo uczynił co uczynił. KONIECZNE JEST PRZYWRÓCENIE ODPOWIEDZIALNOŚCI ZA NASZE SŁOWA I UCZYNKI. Bo tylko to jest ostatecznie naszym ludzkim (egzystencjalnie sprawdzalnym) sposobem porozumiewania się. A sam Bóg w osobie Chrystusa przyszedł do człowieka, a strącił w czeluści piekielne Tego, który chciał być czymś więcej niż jest. Nie uzurpujmy sobie praw i właściwości boskich. Czy jednak mamy prawo oceny słów i uczynków ? A czy Chrystus nauczając LUDZI oceniał ? I czy przekazał swoje dziedzictwo swoim uczniom ?
J
Jakub
11 listopada 2011, 00:50
 Jeśli dla kogoś dziwny wydaje się argument "bo z powodu o. Rydzyka odchodzą z Kościoła", to dobrze. Bo to rozróżnienie między Bonieckim a Rydzykiem jest sztucze i nie mówiące nic o prawdziwych motywach wystąpienień. I na tym koniec. Jeśli ktoś próbuje mierzyć się z karkołomnym zadaniem i podejmować wyzwanie, co oczywiście robi - pełen wrażliwości, empatii i szacunku dla drugiego człowieka w swoich artykułach, w których zawsze, jeśli chodzi o ironię, musi występować konkretna osoba - o. Dariusz Kowalczyk, to nie wychodzi mu to za dobrze.  Trzeba rozróżnić już (może nie powinienem komentować) i poznać psychikę tych "otwartych" i "zamkniętych". "Otwarci" stawiają sobie pytania, wątpią i nie są zawsze pokorni. "Zamknięci" nie wątpią, tylko skupiają się na obronie tego, co uważają za cenne, często bez pogłębionej refleksji. Pozdrawiam o. Dariusza.
KK
ks. Krzysztof Spławiński
11 listopada 2011, 00:37
 Jestem bardzo wdzięczny Księdzu Dariuszowi Kowalczykowi za nieuleganie emocjom, ale za trzeźwe i rozsądne spojrzenie na sprawę ks. Adama Bonieckiego i na wiele innych wcześniej poruszanych przez siebie wątków. ks. Krzysztof Spławiński z Gdyni
MM
Maria m
10 listopada 2011, 23:33
Tytuł artykułu o. D. Kowalczyka i Jego głos w tej dyskusji jest merytoryczny i jasny nawet dla kobiety bez wykształcenia teologicznego. A brak merytorycznych odpowiedzi na Jego pytanie " Dlaczego.." mnie smuci bo domyślam się że niektórzy tu piszący są kapłanami. Więc jaki jest ich poziom wiedzy i wiary?
R
rulon
10 listopada 2011, 22:09
@Beniamin O.Kowalczyk już zdiagnozował... Rozumiesz słowo "pieniacz"? Wygląda, że nie. To taki gość, co czepia się o urojone krzywdy. To częsta przywara...
C
czytelnik
10 listopada 2011, 21:29
O.Kowalczyk już zdiagnozował popierający Rydzyka to dobrzy i oddani katolicy których nic nie jest w stanie odwieść od Pana Jezusa natomiast zwolennicy Bonieckiego to tacy jak Pani Janda którzy jak rozkapryszone dzieci co niedostaną cukierka i się obrażają na Pana Jezusa i z byle powodu gotowi odej ść z Kościoła, zachodzi więc wątpliwość czy i w co oni wierzą.I wszystko jasne!!!!!!!!!!!!!Nie ma to jak proste diagnozy opisujące z pozoru złożoną rzeczywistość.Gratuluję ojcu wnikliwości,obiektywizmu i łatwości diagnozowania Beniamin. Gratuluję umiejętności czytania ze zrozumieniem.
10 listopada 2011, 21:19
O.Kowalczyk już zdiagnozował popierający Rydzyka to dobrzy i oddani katolicy których nic nie jest w stanie odwieść od Pana Jezusa natomiast zwolennicy Bonieckiego to tacy jak Pani Janda którzy jak rozkapryszone dzieci co niedostaną cukierka i się obrażają na Pana Jezusa i z byle powodu gotowi odej ść z Kościoła, zachodzi więc wątpliwość czy i w co oni wierzą.I wszystko jasne!!!!!!!!!!!!!Nie ma to jak proste diagnozy opisujące z pozoru złożoną rzeczywistość.Gratuluję ojcu wnikliwości,obiektywizmu i łatwości diagnozowania
A
ABRAKADABRA
10 listopada 2011, 20:31
@ABRAKADABRA Ironia nie przekresla szacunku do osoby. Autor ewangelii sw. Jana pisze jezykiem prostym, niekiedy ironicznym. Sadze, ze na przyklad w rozmowie Jezusa z Samarytanka mamy do czynienia z ironia, kiedy Jezus slyszac slowa Samarytanki: "Nie mam meza", stwierdza: "Dobrze powiedzialas. Mialas bowiem pieciu mezow, a ten, ktorego teraz masz, nie jest twoim mezem". Ironia pokazujaca problem. Oczywiscie z ironia nie nalezy przesadzac. Jesli czasem przesadzam, to przyjmuje uwage z pokora. Tym niemniej ironia, jaka zastosowalem wobec postawy p. Jandy, nie powinna byc tutaj istota dyskusji. Zachecam do odniesienia sie do meritum sprawy, czyli do kwestii, jakie sa rzeczywiste powody oddalania sie ludzi od Kosciola. B. dziękuje za odpowiedź. Zgadzam się jak najbardziej z dozowaniem ironii, która jeśli nie poskromiona na czas, zmienia się w cynizm, a to już większa sprawa. Natomiast, o przedmiocie dyskusji decydują ostatecznie pewnie sami dyskutujący, czasami wbrew intencjom inicjatorów. Pozdrawiam.
DK
Dariusz Kowalczyk SJ
10 listopada 2011, 20:24
@ABRAKADABRA Ironia nie przekresla szacunku do osoby. Autor ewangelii sw. Jana pisze jezykiem prostym, niekiedy ironicznym. Sadze, ze na przyklad w rozmowie Jezusa z Samarytanka mamy do czynienia z ironia, kiedy Jezus slyszac slowa Samarytanki: "Nie mam meza", stwierdza: "Dobrze powiedzialas. Mialas bowiem pieciu mezow, a ten, ktorego teraz masz, nie jest twoim mezem". Ironia pokazujaca problem. Oczywiscie z ironia nie nalezy przesadzac. Jesli czasem przesadzam, to przyjmuje uwage z pokora. Tym niemniej ironia, jaka zastosowalem wobec postawy p. Jandy, nie powinna byc tutaj istota dyskusji. Zachecam do odniesienia sie do meritum sprawy, czyli do kwestii, jakie sa rzeczywiste powody oddalania sie ludzi od Kosciola.
A
ABRAKADABRA
10 listopada 2011, 20:21
] Czy zabiegi stylistyczne są moralnie neutralne? Są różne odpowiedzi, choć wg św. Tomasza, wszystko ma moralny - lub +. Ironia jako zabieg stylistyczny jest neutralna. A moralny + lub - zależy od tego kto i w jakim celu jej użyje. "Zabieg" sugeruje użycie ;) Ale myślę, że się zrozumieliśmy.
S
semantyk
10 listopada 2011, 20:11
] Czy zabiegi stylistyczne są moralnie neutralne? Są różne odpowiedzi, choć wg św. Tomasza, wszystko ma moralny - lub +. Ironia jako zabieg stylistyczny jest neutralna. A moralny + lub - zależy od tego kto i w jakim celu jej użyje.
sole
10 listopada 2011, 20:07
Krótko, zwięźle i w taki sposób, że czytanie kończy się z uśmiechem. Nie sposób nie przyznać racji :) Nie podzielam też oburzenia dotyczącego skomentowania wypowiedzi pani Jandy - ironia nie oznacza braku klasy, nikt tu nikogo nie obraził w moim odczuciu.
A
ABRAKADABRA
10 listopada 2011, 20:03
Kto się wypowiada publicznie (jak K.Janda) - musi się liczyć z ludzkimi osądami. Co nie zmienia faktu, że ironia jest nie na miejscu. Można się nie zgadzać, a zarazem okazać szacunek. Ironia jest zabiegiem stylistyczycznym jak najbardziej na miejscu w literaturze polemicznej. Czy zabiegi stylistyczne są moralnie neutralne? Są różne odpowiedzi, choć wg św. Tomasza, wszystko ma moralny - lub +.
S
semantyk
10 listopada 2011, 20:00
Kto się wypowiada publicznie (jak K.Janda) - musi się liczyć z ludzkimi osądami. Co nie zmienia faktu, że ironia jest nie na miejscu. Można się nie zgadzać, a zarazem okazać szacunek. Ironia jest zabiegiem stylistyczycznym jak najbardziej na miejscu w literaturze polemicznej.
A
ABRAKADABRA
10 listopada 2011, 19:56
Drogi o. Dariuszu, Niestety wciąż nie rozumiem, dlaczego publiczny charakter wystąpienia uzasadnia użycie ironii? Poza tym, to nie była deklaracja wystąpienia, proszę obejrzeć materiał video - to nie ta forma wyrazu. Wreszcie, tak jak nie sposób odmówić Ojcu błyskotliwości, tak też, nie sposób nie zauważyć w Ojca tekstach ironicznych osądów. IMHO, Ojca publicystyka wiele zyskałaby na zachowaniu większego dystansu wobec omawianych osób i reprezentowanych przez nie poglądów. @ABRAKADABRA Szkoda, że Autor nie potrafił powstrzymać się od ironii pisząc o p. K. Jandzie i zarzuca jej nierozgarnięcie w sprawach wiary. Może lepiej, idąc za myślą Autora z początku artykułu, zostawić to Bogu, który lepiej osądzi. Tak, uzylem ironii wobec p. Jandy. Swiadomie. Dlaczego? Ano dlatego, ze p. Janda publicznie (a nie prywatnie) wypowiedziala sie na temat swego wystepowania z Kosciola. Sadze, ze tego rodzaju postawa jest tym, co Biblia nazywa glupota. Stad ironia. Nie osadzam serca p. Jandy. Od tego jest Bog. Ale moge ocenic publiczny akt, ktorego dokonala. A oceniam go wlasnie tak...
T
Troll
10 listopada 2011, 19:50
Jeśli ktoś ogląda pornografię i porzuca kościół to jest debilem ale jeszcze są inne przyczyny porzucenia kościoła katolickiego to moralność księży,upolitycznienie kazań i cyrk modlitewny. Nie wszyscy księża postępują niemoralnie. No i czemu odchodzić od Kościoła przez księży? Czy łamiesz prawo, gdy niektórzy sędziowie bywają przekupni? Czy nie przestrzegasz go, jeśli uważasz je za słuszne? Sędziowie nie sa prawem. Księża nie są przedmiotem wiary, ani całym Kościołem. Nie musisz słuchać politycznych kazań. Są kościoły, w których takich kazań nie ma. Jeśli chodzi o modlitwę, to niech każdy modli się, jak potrafi. Masz rację w tym sensie, że Chrystus mówił, żeby modlić się prosto. Mogę nie słuchać kazań politycznych lecz nieraz jestem zmuszony do tego bo jeśli się wychodzi w połowie Mszy Św.to wygląda tak jakby się w niej nie uczestniczyło a potem pozostaje dylemat do którego kościoła można pójść nie słuchając tych bredni.Trudno znaleść a jak już się znajdzie to okaże się że,ten kościół jest na drugim końcu miasta.I tak koło się zamyka.Jeśli już chcą księża mówić kazania polityczne to niech określą o której godzinie,nie każdemu pasuje wysłuchwanie peanów na cześć jakiegoś polityka czy danej partii.
A
ABRAKADABRA
10 listopada 2011, 19:47
Szkoda, że Autor nie potrafił powstrzymać się od ironii pisząc o p. K. Jandzie i zarzuca jej nierozgarnięcie w sprawach wiary. Może lepiej, idąc za myślą Autora z początku artykułu, zostawić to Bogu, który lepiej osądzi. Kto się wypowiada publicznie (jak K.Janda) - musi się liczyć z ludzkimi osądami. Co nie zmienia faktu, że ironia jest nie na miejscu. Można się nie zgadzać, a zarazem okazać szacunek.
DK
Dariusz Kowalczyk SJ
10 listopada 2011, 19:45
@ABRAKADABRA Szkoda, że Autor nie potrafił powstrzymać się od ironii pisząc o p. K. Jandzie i zarzuca jej nierozgarnięcie w sprawach wiary. Może lepiej, idąc za myślą Autora z początku artykułu, zostawić to Bogu, który lepiej osądzi. Tak, uzylem ironii wobec p. Jandy. Swiadomie. Dlaczego? Ano dlatego, ze p. Janda publicznie (a nie prywatnie) wypowiedziala sie na temat swego wystepowania z Kosciola. Sadze, ze tego rodzaju postawa jest tym, co Biblia nazywa glupota. Stad ironia. Nie osadzam serca p. Jandy. Od tego jest Bog. Ale moge ocenic publiczny akt, ktorego dokonala. A oceniam go wlasnie tak...
V
veritas
10 listopada 2011, 19:42
Szkoda, że Autor nie potrafił powstrzymać się od ironii pisząc o p. K. Jandzie i zarzuca jej nierozgarnięcie w sprawach wiary. Może lepiej, idąc za myślą Autora z początku artykułu, zostawić to Bogu, który lepiej osądzi. Kto się wypowiada publicznie (jak K.Janda) - musi się liczyć z ludzkimi osądami.
MM
Maria m
10 listopada 2011, 19:41
Pani K. Janda wcieliła się wiele lat temu w postać Wielkiej aktorki H. Modrzejewskiej. Ale czy miała coś z Jej ducha?
A
Agnieszka
10 listopada 2011, 19:40
No właśnie. Ciekawe, że "mohery" jakby bardziej wierzą w Boga :) Może po prostu WIERZĄ a nie uważają Go za element dyskursu filozoficznego? Wiedzą, że jest Miłosierny ale też Sprawiedliwy, a nie Tolerancyjny i Dialogujący? Św. Siostra Faustyna też kiedyś widziała pięknego Anioła, który zachęcał ją do zmiany kultu Bożego Miłosierdzia na Miłosierdzie :) Dziś pewnie powiedziałby, że jest Miłosierdziem Tolerancyjnym a może nawet Akceptującym i kazał namalować tęczę wychodzącą z serca, w końcu więcej kolorów = ładniej i bardziej pluralistycznie. Jest jeszcze jedna różnica pomiędzy księżmi Rydzykiem a Bonieckim. (żeby nie było - mnie też lepiej się słucha ks.Bonieckiego), ten pierwszy wypowiada się w mediach katolickich, ew. przyłapany przez dziennikarzy na jakichś nieroztropnościach. Nie biega raczej ze swoją filozofią po innych stacjach.. Drugi idzie do mediów mało przychylnych KK i ułatwia tamtejszym dziennikarzom pracę. Może nikt przez jego wypowiedzi z KK nie wystąpi, ale jego słowa są młynem na wodę.. Obu łączy, z całym szacunkiem, brak roztropności i umiejętności przewidywania.
A
ABRAKADABRA
10 listopada 2011, 19:29
Szkoda, że Autor nie potrafił powstrzymać się od ironii pisząc o p. K. Jandzie i zarzuca jej nierozgarnięcie w sprawach wiary. Może lepiej, idąc za myślą Autora z początku artykułu, zostawić to Bogu, który lepiej osądzi.
R
rybka
10 listopada 2011, 17:34
Jeśli ktoś ogląda pornografię i porzuca kościół to jest debilem ale jeszcze są inne przyczyny porzucenia kościoła katolickiego to moralność księży,upolitycznienie kazań i cyrk modlitewny. Nie wszyscy księża postępują niemoralnie. No i czemu odchodzić od Kościoła przez księży? Czy łamiesz prawo, gdy niektórzy sędziowie bywają przekupni? Czy nie przestrzegasz go, jeśli uważasz je za słuszne? Sędziowie nie sa prawem. Księża nie są przedmiotem wiary, ani całym Kościołem. Nie musisz słuchać politycznych kazań. Są kościoły, w których takich kazań nie ma. Jeśli chodzi o modlitwę, to niech każdy modli się, jak potrafi. Masz rację w tym sensie, że Chrystus mówił, żeby modlić się prosto.
T
Troll
10 listopada 2011, 17:08
Jeśli ktoś ogląda pornografię i porzuca kościół to jest debilem ale jeszcze są inne przyczyny porzucenia kościoła katolickiego to moralność księży,upolitycznienie kazań i cyrk modlitewny.
C
czytelnik
10 listopada 2011, 16:03
Czytelniku, a Ty znasz znaczenie słowa "reprezentatywny". Może Ci się pomyliło z "reprezentacyjny"?   Może. Ale pani Janda jest już mało reprezentacyjna. Co do reprezentatywności, trudno mi powiedzieć. To w końcu Janda. Po jej wypowiedziach mam wrażenie, że czuje się reprezentatywna. Nie odmawiam jej tego. A co do pornografii, to nie pytałam czy może zniszczyć wiarę tylko czy skądś wiadomo, żę ludzie wierząćy tracą wiarę przez pornografię z mówią potem, że to przez Rydzyka. Trzeba uważać co się pisze albo mówi a nie rzucać uogółnieniami, zwłaszcza jeżeli podjęło się polemikę. Zdaje mi się, że w artykule nie było bezpośrednio powiedziane, że ktoś traci wiarę przez pornografię, a potem mówi, że to przez Rydzyka. Taka sekwencja jest prawdopodobna, co wynika z przytoczonych badań, ale trudna do udowodnienia. Stąd prawdopodobnie w artykule Autor nie wiąże bezpośrednio tych dwóch zjawisk. I uogólnia. No i nadal nie wiadomo, po co nam przykład aktorki, która zmaierza odejść z Kościoła. Będzie miała problem. Jest ewangeliczką.
,
,,,
10 listopada 2011, 15:54
@gos.c : Przepraszam, ale co nas "obchodzi" pani Krystyna Janda i jej słowa o odchodzeniu? Nie o Jandzie, ale ogólnie: Mnie obchodzi, gdy ktoś odchodzi. Nie jest mi to obojętne. Tak samo, jak nie jest mi obojętne, gdy ktoś mówi w poczuciu triumfalizmu lub z głupoty: "niech odchodzi". Dlaczego wnioskujesz, że czyjaś obojętność(lub akceptacja) na odchodzenie z Kościoła wynika z głupoty? Wiesz, co Pan Jezus mówił do takich, którzy innych głupimi nazywają? Czy to, że ciebie  "obchodzi, gdy ktoś odchodzi", nie wynika czsem z przekonania, że poza KK nie ma zbawienia?
A
ann
10 listopada 2011, 15:54
Czytelniku, a Ty znasz znaczenie słowa "reprezentatywny". Może Ci się pomyliło z "reprezentacyjny"? A co do pornografii, to nie pytałam czy może zniszczyć wiarę tylko czy skądś wiadomo, żę ludzie wierząćy tracą wiarę przez pornografię z mówią potem, że to przez Rydzyka. Trzeba uważać co się pisze albo mówi a nie rzucać uogółnieniami, zwłaszcza jeżeli podjęło się polemikę. No i nadal nie wiadomo, po co nam przykład aktorki, która zmaierza odejść z Kościoła.
C
czytelnik
10 listopada 2011, 15:42
Nie lubię pięrowych cytowań ale się podlączam pod koleżanki. Co nam tu Ojciec takie przykłady podaje? Czy to jakaś reprezentatywna osoba? Tak. Było nie było, to w końcu Janda. Czy to jakiś dowód na to, że zwolennicy T. Rydzyka mają głębszą wiarę od sympatyków ks. A. Bonieckiego ?? Nie ma, bo to niemierzalne. W artykule nie ma takiego sformułowania, że ktoś ma głębszą wiarę od kogoś. A z tą pornografią czy to są wyniki jakichś badań, że odchodzą z powodu pornografii a mówią że to Rydzyk? Bo już to ojciec powtarza kolejny raz. Pornografia ma szeroki negatywny wpływ na psychikę, z badań polecam np. http://downloads.frc.org/EF/EF09K57.pdf . Z tych badań wynika, że problemy w życiu osobistym mogą być spowodowane oddziaływaniem pornografii na psychikę. Niektórzy psychologowie (http://men.webmd.com/guide/is-pornography-addictive) porównują oddziaływanie pornografii do skutków, jakie powoduje kokaina. Z powodu kokainy można stracić wiarę i nie tylko wiarę. Czy ojciec Rydzyk może być powodem odejścia od wiary? Jeśli tak, to równie dobrze powodem odejścia od wiary może być Marcel Lefebvre. Albo Konrad von Marburg. Żeby odejść z Kościoła z powodu o. Rydzyka, trzeba utożsamiać Kościół z o. Rydzykiem. Czemu akurat z Rydzykiem? Skoro to bez sensu, to czy nie można wątpić w taki powód?
A
ann
10 listopada 2011, 15:21
Ja ma dużo lepsze przykłady nie po mysli Ojca, ale nie dotyczą osób publicznych zatem nie można nagłośnić. Swoją drogą co Ojciec  tak na szybko to napisał? Kiedy zobaczyłam tytuł pomyślałam, że jakaś ciekawa analiza a to  raczej na komentarz pod tekstem by się nadawało zresztą tam właśnie Ojciec o tym już pisał.
A
ann
10 listopada 2011, 15:18
Przepraszam, ale co nas "obchodzi" pani Krystyna Janda i jej słowa o odchodzeniu? Czy to ma jakieś znaczenie co powiedziała ta aktorka? To dobre pytanie do o. Kowalczyka. Łatwo nagłaśniać głupstwo, które palnęła Janda, to się nagłaśnia. Nie lubię pięrowych cytowań ale się podlączam pod koleżanki. Co nam tu Ojciec takie przykłady podaje? Czy to jakaś reprezentatywna osoba? Czy to jakiś dowód na to, że zwolennicy T. Rydzyka mają głębszą wiarę od sympatyków ks. A. Bonieckiego ?? A z tą pornografią czy to są wyniki jakichś badań, że odchodzą z powodu pornografii a mówią że to Rydzyk? Bo już to ojciec powtarza kolejny raz.
Andrzej Binkowski
10 listopada 2011, 15:11
Że tak się po staropolsku wyrażę: "O, to, to!" Z ust Waćpan mi to wyjąłeś. A co do P. Jandy - pierwsze zdanie po wielekroć. O. Dariuszu - jest Ojciec moim trybunem, co o tyle niesie niewygodę, że na ogół nic dodać nie mogę do jego tekstów. Jedynie Bóg zapłać!
M
marta
10 listopada 2011, 15:11
I własnie za to Ojca cenie. za nazwywanie rzeczy po imieniu. Dziękuje i prosze nie przestawać.
LS
le sz
10 listopada 2011, 15:04
[...] oraz inteligent, zwolenik księdza Bonieckiego nazywający dowolne kółko różńcowe "moherami" [...] Brzmi to tak jak niejawnie wyrażone przekonanie, że inteligent będący zwolennikiem księdza Bonieckiego nazywa dowolne kółka różańcowe 'moherami'. Tak uważasz czy to przypadkowy efekt?
,
,,,
10 listopada 2011, 14:48
Tzn. w przypadku gdy ksiądz mówi nie po myśli "mohera", "moher" nie deklaruje porzucenia Kościoła... "Moher" ogłasza wtedy, że ten ksiądz wcale nie jest księdzem. i bywa, że ma rację O tym, czy ktoś jest księdzem nie decyduje "moher" lecz odpowiednie władze kościelne. jeżeli jakiś ksiądz w małym stopniu realizuje bycie księdzem, to raczej jest to kwestia faktów,  i żadna decyzja władzy kościelnej - nie jest w stanie tego zmienić
Jadwiga Krywult
10 listopada 2011, 14:34
Ktoś tu nazywa dowolne kółko różańcowe "moherami" czy tylko teoretyzujesz ?
10 listopada 2011, 14:26
Kiedyś wydało mi się, że ekstremalny "moher" wyzywający biskupa od żydów  (co nalezy potępić - nie narodowść a wyzywanie) oraz inteligent, zwolenik księdza Bonieckiego nazywający dowolne kółko różńcowe "moherami" to nie są dwie skarajności, do których trzeba przykładać tę samą miarę... Ale im dłużej czytam wypowiedzi na DEON-ie.. Pozdrawiam wszytkich którzy poczuli się urażeni...
Jadwiga Krywult
10 listopada 2011, 14:17
i że Żydzi zabili Chrystusa i że nie można krytykować księdza i że jak ktoś nie chodzi w niedzielę do Kościoła to albo Żyd albo djabeł i że jak się obraz święty wystawi przed chatę to nie trafi piorun i że ważniejsze niż Eucharystia są różne litanie i nabożeństwa.
Jadwiga Krywult
10 listopada 2011, 14:15
Tzn. w przypadku gdy ksiądz mówi nie po myśli "mohera", "moher" nie deklaruje porzucenia Kościoła... "Moher" ogłasza wtedy, że ten ksiądz wcale nie jest księdzem. i bywa, że ma rację O tym, czy ktoś jest księdzem nie decyduje "moher" lecz odpowiednie władze kościelne.
Jadwiga Krywult
10 listopada 2011, 14:11
to normalne, że przyjmując jakieś poglądy - inne odrzucamy, Nie chodzi o odrzucanie poglądów, ale o wyrzucanie z Kościoła. "Moherowi" wydaje się, że koniecznie trzeba wielbić o. Rydzyka, aby być w Kościele.
,
,,,
10 listopada 2011, 14:05
Moher nie odchodzi z Kościoła z powodu księdza Bonieckiego, biskupa Pieronka czy innych... Moher ich z Koscioła w mysli wyrzuca... [/quo] to normalne, że przyjmując jakieś poglądy - inne odrzucamy, a często nie chcemy mieć także do czynienia z  "właścicielami" odrzucanych poglądów, i to jest też normalne
,
,,,
10 listopada 2011, 13:59
Tzn. w przypadku gdy ksiądz mówi nie po myśli "mohera", "moher" nie deklaruje porzucenia Kościoła... "Moher" ogłasza wtedy, że ten ksiądz wcale nie jest księdzem. i bywa, że ma rację
10 listopada 2011, 13:44
"katolicyzm ludowy" - proszę nie mieszać z ingorancją religijną :-) W ludowym katolicyznie dokładnie widziano co jest grzechem, a co nie - to szło wrazem z wychowaniem... W ludowym katolicyźmie wiedziano, że w tabernakulum jest ukryty Bóg. Wiedziano, że należy się modlić i osobno i razem (z rodziną, z ludzmi ze wsi pod krzyżem czy figurą jak do Kościoła w dzień powszedni za daleko)... I wiedzaino co to oktawa ;-) i że Żydzi zabili Chrystusa i że nie można krytykować księdza i że jak ktoś nie chodzi w niedzielę do Kościoła to albo Żyd albo djabeł i że jak się obraz święty wystawi przed chatę to nie trafi piorun
10 listopada 2011, 13:41
"katolicyzm ludowy" - proszę nie mieszać z ingorancją religijną :-) W ludowym katolicyznie dokładnie widziano co jest grzechem, a co nie - to szło wrazem z wychowaniem... W ludowym katolicyźmie wiedziano, że w tabernakulum jest ukryty Bóg. Wiedziano, że należy się modlić i osobno i razem (z rodziną, z ludzmi ze wsi pod krzyżem czy figurą jak do Kościoła w dzień powszedni za daleko)... I wiedzaino co to oktawa ;-)
10 listopada 2011, 13:32
"Haryzmat" napisałem przez samo "h" ponieważ jestem prawdziwym polakiem i żaden obcy nie będzie mnie uczył, jak mam posługiwać się swoim własnym językiem. Dodaję w ramach gratisu prawicową spację z trzema wykrzyknikami !!!
10 listopada 2011, 13:29
 Dla mnie ojczyzna nie ma większego znaczenia w tym sensie, że to byt abstrakcyjny i strasznie zmitologizowany. Co to znaczy "kochać ojczyznę"? Płacić podatki? Bić emigrantów? Szukać wszędzie Żydów? Głosować na PiS? Kościół, dla którego Polska i polskość jest więcej warta niż Jezus i zmartwychwstanie to nie jest dobry pomysł. Przypomnijcie sobie swoją kościelną historię z zaborów. Tam jakoś potrafiliście potępiać powstańców z wyżyn eklezjalnej jedności z Watykanem. Chcecie Kościoła narodowego? Proszę bardzo - ale powiedzcie to w końcu wyraźnie. Myślę, że sytuacja zrobi się wtedy bardziej zdrowa.
10 listopada 2011, 13:29
 Zgadzam się co do oceny wystąpienia Jandy - to było żałosne zagranie wyłącznie pod publiczkę. Zresztą relacji pani Jandy z Kościołem Katolickim zupełnie mnie nie obchodzą i nie mają wpływu na to, czy moje relacjie z nim układają się poprawnie czy nie. Oczywiście jest coś w tym, że lubimy swoje prawdziwe motywacje opisywać w piękny sposób. Na przykład pedofilię w KK (przepraszam za ten wyeksploatowany przykład) nazywamy "nadużyciami", palikotowy PR oparty na prostackiej nienawiści do Kościoła - antyklerykalizmem (chociaż samo w sobie słowo to ma jak najbardziej pozytywne konotacje). Beznadziejnie niemerytoryczną i nieskuteczną propagandę religijną w szkołach nazywamy katechezą (jaka wiedza jest tam przekazywana?), a trzyminutową coroczne wpadnięcie księdza do domu, pokropienie, wypełnienie rubryk i poświęcenie domu - "wizytą duszpasterską". Ignorancje religijną Polaków nazywamy "katolicyzmem ludowym", a ofiary wypadku ze Smoleńska - męczennikami. Nauki przedmałżeńskie to też pozór - o czym ksiądz pewnie doskonale wie. Ubogacenie, stanięcie w prawdzie, pochylenie się z troską - to jest nowomowa, która przysłania braki. Wczoraj Jarosław Kaczyński mówił o swojej rozmowie z ojcem Tadeuszem Rydzykiem. Ja rozumiem, że są różne haryzmaty i różne interesy - wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114884,10617740,Kaczynski__Decyzje_o__Rydzyka_beda_sluzyc_zwyciestwu.html i naprawdę nie przeszkadza mi ten fakt. Kościół zawsze był graczem politycznym i nie ma sensu dziś udawać dziewicy. I być może dla mnie to jest powód odchodzenia od Kościoła - nie dlatego, że KK nie jest przeczysty i święty, ale dlatego, że politycznie opowiada się za opcją, z którą jest mi zupełnie nie po drodze. Uprzedzając ataki powiem, że gdyby episkopat słał kwiaty na konkresy Platformy też niespecjalnie by mnie to radowało.
LS
le sz
10 listopada 2011, 12:59
Głównym powodem odchodzenia od Kościoła (którego częstym pierwszym krokiem jest nie chodzenie do kościoła) jest osoba kapłana. Ludzie nie chodzą do kościoła, bo ks. Rydzyk jest straszny i wychował całą masę "księży Rydzyków", którzy nie potrafią już mówić o Ewangelii, a jedynie o: atakach na Kościół, o strasznej Wielkiej Orkiestrze, o Palikocie, o ateistach, o aborcji i eutanazji. Księża przestają się dzielić żywą wiarą, a zarażają nieuzasadnionym lękiem. Mogę postawić tezę, że słuchacze RM to ludzie niewierzący, bo wierzący nie boją się niczego skoro ufają i wierzą Bogu. Jeśli brak mi zaufania, to będę się bał tego świata i rzeczy, których nie rozumiem, będę walczył ze swoimi "wrogami", będę lamentował nad upadkiem i tym, że koniec jest blisko. Ks. Rydzyk, spora część biskupów i księży żyje w ogromnym lęku, a to dla mnie wskazówka, że są osobami niewierzącymi, nie potrafią zaufać Bogu. Pozostaje im zaufania w siłę plemienia i przedkładają Polskość nad chrześcijaństwo. Fajnie było bić brawo jak papież przypominał: "Nie lękajcie się", trochę trudniej posłuchać tego w milczeniu i zastanowić się nad tym. Niestety, @Kinch masz rację :-( Jest cała masa księży oraz niestety i biskupów, którzy zamiast dawać świadectwo wiary oraz głosić Ewangelię, dają świadectwo wręcz braku wiary, a głoszona przez nich rzekoma Ewangelia zamiast radości że Bóg nas kocha wzbudza lęki, nieufność i wręcz nienawiść. Co to za Dobra Nowina, że ktoś był agentem SB lub że jest żydem/masonem. A czy Dobrą Nowiną ma być dla kogoś to że jest grzesznikiem i pójdzie do piekła?
10 listopada 2011, 12:22
Głównym powodem odchodzenia od Kościoła (którego częstym pierwszym krokiem jest nie chodzenie do kościoła) jest osoba kapłana. Ludzie nie chodzą do kościoła, bo ks. Rydzyk jest straszny i wychował całą masę "księży Rydzyków", którzy nie potrafią już mówić o Ewangelii, a jedynie o: atakach na Kościół, o strasznej Wielkiej Orkiestrze, o Palikocie, o ateistach, o aborcji i eutanazji. Księża przestają się dzielić żywą wiarą, a zarażają nieuzasadnionym lękiem. Mogę postawić tezę, że słuchacze RM to ludzie niewierzący, bo wierzący nie boją się niczego skoro ufają i wierzą Bogu. Jeśli brak mi zaufania, to będę się bał tego świata i rzeczy, których nie rozumiem, będę walczył ze swoimi "wrogami", będę lamentował nad upadkiem i tym, że koniec jest blisko. Ks. Rydzyk, spora część biskupów i księży żyje w ogromnym lęku, a to dla mnie wskazówka, że są osobami niewierzącymi, nie potrafią zaufać Bogu. Pozostaje im zaufania w siłę plemienia i przedkładają Polskość nad chrześcijaństwo. Fajnie było bić brawo jak papież przypominał: "Nie lękajcie się", trochę trudniej posłuchać tego w milczeniu i zastanowić się nad tym.
10 listopada 2011, 12:18
Autor zdaje się mówić wole grypę od gangreny. (...) Pozostaje się zgodzić z opinią adamajkisa :-) Co prawda sam o.Dariusz nie pisze o grypie w tym tekście, ale w innych... I spróbować uwierzyć, że tych z grypa mozna pokochać i leczyc w parafiach a tych z gangreną trzeba kochać i ratować: gdzie i jak tylko się da... Proponuję chorobowej przenośni admajkisa za bardzo nie kontynowac :-)
J
jwb
10 listopada 2011, 12:11
Moher nie odchodzi z Kościoła z powodu księdza Bonieckiego, biskupa Pieronka czy innych... Moher ich z Koscioła w mysli wyrzuca...
L
leszek
10 listopada 2011, 11:55
Pani Krystyna Janda jest przede wszystkim ewangeliczką. I nie od dzisiaj wiadomo, że jesli chodzi o aktorów,  to czasami trudno stwierdzić, kiedy grają, a kiedy nie grają. Dla niektórych aktorów wszystko jest sceną,  przedstawieniem i zawsze potrzebują aplauzu publiczności.
Jadwiga Krywult
10 listopada 2011, 11:54
Tzn. w przypadku gdy ksiądz mówi nie po myśli "mohera", "moher" nie deklaruje porzucenia Kościoła... "Moher" ogłasza wtedy, że ten ksiądz wcale nie jest księdzem.
10 listopada 2011, 11:50
(...) Po prostu wkurza mnie manipulacja - ludzie wierzący też mają swój własny zmysł krytyczny i potrafią myśleć za siebie. Ojciec Daiusz dupuścił rzeczywiście w swoim artykule, manipulacji i uogólnia, zamiast wyciągac wniski postawił tezę: "hohery" wierzą! I to najbardziej (krytyków) razi.... Rzeczywiście z przedstawionych przesłanek wynika jedynie, iż zachowania księży mają mały wpływ na deklarowanie przez "mohery" przynalezności do Kościoła. Tzn. w przypadku gdy ksiądz mówi nie po myśli "mohera", "moher" nie deklaruje porzucenia Kościoła...
T
t.
10 listopada 2011, 11:44
ciekawe, ile osób da się wciągnąć w te zaczepki;) ks. Dariuszu, błagam odpowiadaj tylko na poważne pytania.
Jadwiga Krywult
10 listopada 2011, 11:39
Poniższy link i cały tekst zwraca uwagę na ważną medialnie rzecz. Polecam: <a href="http://www.rp.pl/artykul/9157,748389.html">http://www.rp.pl/artykul/9157,748389-Ks--Adam-Boniecki-i-Krystyna-Janda---Robert-Mazurek.html </a> Artykuł jest nie tylko o Jandzie. Np.: "Dla mnie – ale to już opinia, nie fakt – oczywiste jest również, że marianie i szerzej cały Kościół instytucjonalny popełniają katastrofalny błąd, zakazując ks. Adamowi Bonieckiemu występów w telewizji czy udzielania wywiadów." "Strzelając sobie w kolano, marianie osiągnęli cel odwrotny do zamierzonego."
Jadwiga Krywult
10 listopada 2011, 11:35
Przepraszam, ale co nas "obchodzi" pani Krystyna Janda i jej słowa o odchodzeniu? Czy to ma jakieś znaczenie co powiedziała ta aktorka? To dobre pytanie do o. Kowalczyka. Łatwo nagłaśniać głupstwo, które palnęła Janda, to się nagłaśnia.
T
t.
10 listopada 2011, 11:29
Mag, to się tyczy też Ciebie- "...Józef Maria Bocheński OP w swej znakomitej książeczce o zabobonach zwrócił uwagę, iż z tego, że ktoś jest dobrym aktorem, nie wynika, że jest rozgarnięty w innych dziedzinach..." :) przeczytaj jeszcze raz art., i zwróć uwagę na to czego dotyczy. Istota rzeczy...:D dobre.
M
mw
10 listopada 2011, 11:29
Ok, ma ksiądz rację, że pornografia na pewno oddala ludzi od Pana Boga. Ale wytaczanie takiego tekstu na forum portalu deon to czysta demagogia. Używanie kategorii "moher" mieszając potoczne rozumienie tego terminu z sensem, jaki ksiądz mu nadaje, to argumenty chybione. Ten portal czytają ludzie wykształceni, a wystarczy kurs logiki ze szkoły średniej, żeby umieć oceniać sensowność zdań. Można napisać historię odwrotną i pytać, czy "mohery" naprawdę wierzą w obecność Pana Jezusa, czy są osobami wierzącymi. Ja bym się nie zdobyła na taką manipulację i ogólnienie, choć - metodą księdza artykułu (uogólnień i nieuprawnionych generalizacji) byłoby łatwo. Nawet przypomina mi się przykład przytoczony przez jednego księdza na kazaniu o pani, która zapewniała, że w zimie nie chodzi do kościoła, bo i tak codziennie słucha RM, a gdy ksiądz zapytał "Ale, proszę Pani, a Pan Jezus - żywy i prawdziwy?", to ona spokojnie odpowiedziała "a, proszę Księdza, mnie trochę opłatka z wigilii zostało i jak jest komunia w radio, to ja sobie z szafki wyjmuję i jem". Gdyby mieć odwagę tak uogólniać, jak Autor powyższego tekstu, to możnaby postawić różne inne tezy, równie nieprawdziwe, jak ta: "Ci ludzie po prostu wierzą w obecność Pana Jezusa w Eucharystii" - skąd to wiadomo, by zapewniać, że każdy "moher" to człowiek żywej wiary? Dodam może, że nie jestem katolikiem "tak, ale", ani wielbicielką byłego redaktora TP. Po prostu wkurza mnie manipulacja - ludzie wierzący też mają swój własny zmysł krytyczny i potrafią myśleć za siebie.
Jadwiga Krywult
10 listopada 2011, 11:24
"Warto zauważyć, że zwolennicy o. Rydzyka, te osławione "mohery", mogą oburzać się wystąpieniami bpa Pieronka, ks. Bonieckiego itp., ale nie przychodzi im do głowy, aby z tego powodu deklarować odejście od Kościoła." "Moher" chętnie zawłaszczy Kościół dla siebie, a innych z niego wyrzuci. "Na przykład jedną z rzeczywistych przyczyn (nie twierdzę, że najważniejszą) oddalania się od wiary katolickiej, jest pornografia i swobodne współżycie seksualne." Możliwe, ale nie można sugerować, że każdy odchodzący z Kościoła odchodzi, bo się pornografii za dużo naoglądał, a Ojciec to sugeruje (a co najmniej tak to zostanie zrozumianie przez niejednego gorliwego, prawdziwego).
O
obserwator
10 listopada 2011, 11:19
Poniższy link i cały tekst zwraca uwagę na ważną medialnie rzecz. Polecam: <a href="http://www.rp.pl/artykul/9157,748389.html">http://www.rp.pl/artykul/9157,748389-Ks--Adam-Boniecki-i-Krystyna-Janda---Robert-Mazurek.html </a> Oto poruszona do żywego męczeństwem ks. Adama Krystyna Janda poinformowała, że oficjalnie wystąpi z Kościoła. Biorąc pod uwagę, że jest ewangeliczką, będzie to niełatwe, ale dla chcącego... Może pani Krystyna najpierw do Kościoła wstąpi, tylko po to, by chwilę potem z hukiem go opuścić?
M
Mag
10 listopada 2011, 11:04
Czy wywoływanie kogoś po nazwisku słuzy dobru? Czy Ojca nie ponoszą  emocje ? a tyle mówi się i pisze w ramach rekolekcji ignacjańskich o kierowniu się emocjami... Czy w tych dyskusjach nie gubimy istoty rzeczy, a przede wszystkim nauczania Chrystusa?
10 listopada 2011, 10:56
Dobry tekst... A ja mam niedobre pytanie do stałych i wieloletnich czytelników TP. Czy ktoś może wymienić osoby pisujące do TP (przez ostatnich 30 lat) i prezentujące jako katolicy swoje poglądy a obecnie pozostające jawnie poza Kościołem? Proszę: - nie mieszać mnie z błotem, - nie wypisywac listy osób, które pisały jako katolicy i są nadal w Kościele, - nie wypisywac osób, które deklarowały w swoich artykułach, że piszą z pozycji ateistycznych, agnostycznych, antykościelnych... - nie pisac, że w TP są wartościowe materiały, bo jakby nie było to mam nadzieję, że byśmy sie Tygodnikiem nie zajmowali...